Niemedyczne forum zdrowia

RODZICE, DZIECI, RODZINA => Szczepienia => Wątek zaczęty przez: Mistrz 09-04-2013, 05:22



Tytuł: Porażka
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 09-04-2013, 05:22
Do teraz nie mogę pozbierać się po tym, co mnie wczoraj spotkało. Gdy po skończonym seansie wyszedłem umyć ręce (robię to po każdym seansie), w poczekalni zerwała się z krzesła kobieta z krzykiem:

– Łoj dziękuję! Od razu przeszło! Bardzo panu dziękuję!

Spojrzałem pytająco, bo nie wiedziałem o co chodzi.

– No, moja trzymiesięczna wnusia... Była u pana... Przeszło od ręki...

Rzeczywiście. Jakiś tydzień wcześniej byli u mnie młodzi rodzice z takim małym dzieckiem z powikłaniami poszczepiennymi. Przypomniałem sobie, że w tej sprawie dzwoniła babcia dziecka, czy bym go nie przyjął. Odpowiedziałem, że tak, że powinni z dzieckiem wpaść do mnie czym prędzej, bo szkoda dziecka.

– No, to się cieszę – odparłem. I rzeczywiście się ucieszyłem, był to bowiem początek przyjmowania pacjentów, więc dzień zapowiadał się bardzo pomyślnie.

Niektórzy uważają, że się wywyższam, gdy nie chcę ich przyjąć z marszu, a więc wtedy, gdy przyjadą do mnie w ciemno, bez uzgodnienia. To nie tak. Ja po prostu muszę do uzdrawiania przygotować się mentalnie, to zaś wymaga zrzucenia skorupy dnia powszedniego – otwarcia się na ludzi, uwrażliwienia. O tym, czy dzień przyjęć był ciężki, czy nie, decyduje nie ilość pacjentów, lecz jakich pacjentów przyjmuję. Powodem mojego zadowolenia są zadowoleni pacjenci. To cieszy, ale wystarczy jedna porażka, jeden drobny incydent, a przestaje być fajnie i pozostali pacjenci bardzo mnie męczą, nawet jeśli są nie wiem jak zadowoleni z mojej pomocy.

Babcia już wychodziła, a na mojej twarzy pozostał płomienny uśmiech. Niestety, zaraz mina mi zrzedła, bo babcia zawróciła od drzwi, podeszła bliżej i spytała:

– To co? Po następnym szczepieniu od razu dzwonić, jak będzie źle?


Tytuł: Odp: Porażka
Wiadomość wysłana przez: Kamil 09-04-2013, 07:47
To mi pan... rozwalił mózg. :eek:

Czytam tytuł, dział szczepień. Podczas czytania postu nawet zapomniałem o samym tytule. Fajna historia, te chwilowe wtrącenie o nieprzyjmowaniu ludzi z marszu. Na samym dole takie coś... W tym momencie to się już chyba nie liczy, czy ta kobieta uświadomi sobie o co chodzi z szczepieniami, dnia się nie cofnie.


Tytuł: Odp: Porażka
Wiadomość wysłana przez: Marooned 09-04-2013, 07:56
Pracuje Pan z tzw. "ludźmi z ulicy", a więc przychodzi zapewne każda grupa społeczna. Też mam pracę z klientami i niestety nie mogę ich wybierać odcedzając debili, śmierdzących czy średnio inteligentnych. :)
Chociaż w opisanej sytuacji nie wiem jak trzeba mieć napaskudzone pod sufitem? To już nawet nie jest pacjentyzm. To jest debilizm. Życzę panu jak najmniej takich interesantów.


A gdzie kropka? //Kamil


Tytuł: Odp: Porażka
Wiadomość wysłana przez: Bronco 09-04-2013, 08:19
...O tym, czy dzień przyjęć był ciężki, czy nie, decyduje nie ilość pacjentów, lecz jakich pacjentów przyjmuję. Powodem mojego zadowolenia są zadowoleni pacjenci. To cieszy, ale wystarczy jedna porażka, jeden drobny incydent, a przestaje być fajnie i pozostali pacjenci bardzo mnie męczą, nawet jeśli są nie wiem jak zadowoleni z mojej pomocy...
Hmmm, jednak czuje się Pan trochę kalekarzem w swojej praktyce.


Tytuł: Odp: Porażka
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 09-04-2013, 08:21
jednak czuje się Pan trochę kalekarzem w swojej praktyce.
Jak już, to lekarzem, i nie tylko trochę.


Tytuł: Odp: Porażka
Wiadomość wysłana przez: Bronco 09-04-2013, 08:25
Jak już, to lekarzem, i nie tylko trochę.
Sorry, jakoś nie mogłem się przemóc aby wykrztusić to słowo. Mimo wszystko lepiej brzmi uzdrowiciel.


Tytuł: Odp: Porażka
Wiadomość wysłana przez: Bitwoman 09-04-2013, 09:25
Babcia już wychodziła, a na mojej twarzy pozostał płomienny uśmiech. Niestety, zaraz mina mi zrzedła, bo babcia zawróciła od drzwi, podeszła bliżej i spytała:

– To co? Po następnym szczepieniu od razu dzwonić, jak będzie źle?
Co Pan odpowiedział tej kobiecie? 


Tytuł: Odp: Porażka
Wiadomość wysłana przez: Martika33 09-04-2013, 09:58
Cała nadzieja w rodzicach dzieci, może oni prawidłowo zrozumieli tę lekcję.


Tytuł: Odp: Porażka
Wiadomość wysłana przez: Jack 09-04-2013, 10:05
A broszurkę Pan wręczył?


Tytuł: Odp: Porażka
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 09-04-2013, 10:24
Broszurek już nie mam, a co odpowiedziałem... Nie nadaje się do powtórzenia.


Tytuł: Odp: Porażka
Wiadomość wysłana przez: Zosia_ 09-04-2013, 13:10
Ręce opadają. :(


Tytuł: Odp: Porażka
Wiadomość wysłana przez: Ajja 19-04-2013, 18:05
Jestem jedną z nielicznych osób w moim otoczeniu, które są świadome "skuteczności" szczepień. Moja przyjaciółka nie szczepiła swojego synka. Brzdąc ma trzy lata i jest, jak na razie, najbystrzejszym maluchem jakiego znam. Przez jakiś czas starałam się uświadamiać bliskie mi osoby o efektach szczepień... Dzisiaj informuję ich krótko co sądzę o tym i pytam, czy są przekonani o swojej decyzji. Jeżeli widzę cień wątpliwości kontynuuję temat. Brak zainteresowania i przekonanie o słuszności szczepień pomijam milczeniem. Trzy dni temu kuzynka poprosiła mnie o zawiezienie do lekarza w celu zaszczepienia córeczki...Płakałam potem bardziej niż jej dziecko podczas trzykrotnej iniekcji. Jako mama była przekonana, że to jedyna i słuszna droga. Presja znajomych, rodziny i tradycji nie miała szans z prawdą. :(


Tytuł: Odp: Porażka
Wiadomość wysłana przez: Beza 20-04-2013, 11:32
Bardzo smutne, ale pamiętajmy o tym, że kropla drąży skałę...