Niemedyczne forum zdrowia

TEMATY NIEZWIĄZANE Z NURTEM BIOSŁONE => Dział pacjentów => Wątek zaczęty przez: Adi88 03-06-2013, 19:44



Tytuł: Cholesterol, a pacjentyzm mamy
Wiadomość wysłana przez: Adi88 03-06-2013, 19:44
W końcu udało mi się namówić mamę do picia MO, koktajle błonnikowe bardzo jej smakują. Miksturę pije od 17 maja (przeszło 2 tygodnie). Ma różne dolegliwości i z uwagi na niezbyt dobre samopoczucie (jeszcze przed rozpoczęciem picia MO) poszła do lekarza, lekarz zrobił badania i co się okazało. Prosty schemat, za wysoki poziom cholesterolu który już (według lekarki) trzeba zbijać prochami. Od razu recepta na lek z rodziny statyn, który akurat jest przez doktorkę bardzo zachwalany i w dodatku na promocji (co za zbieg okoliczności).
Mamie próbuję wszystko wytłumaczyć, czyta na forum i portalu bioslone artykuły o cholesterolu, ale zaraz gadka się zmienia. Strach przed miażdżycą, zawałem serca robi swoje + wierzenie lekarzowi we wszystko co powie. Na razie udaje mi się ją powstrzymywać przed braniem leku, ale za jakiś miesiąc lub dwa zamierza powtórzyć badanie. Wiem że mikstura działa powoli i trzeba cierpliwości, ale czy cholesterol może się obniżyć chociaż troszkę w początkowej fazie na oliwie z oliwek?
Wiem z książki Pana Józefa "Zdrowie na własne życzenie" że problemy z cholesterolem powinny znikać po wyleczeniu drugiego odcinka przewodu (w fazie oleju z kukurydzy, w której na początku poziom cholesterolu może trochę skoczyć), ale do tego czasu jest jeszcze trochę.

Czy te wyniki są, aż tak niedobre:
Trójglicerydy 1,8 mmol/l - norma poniżej 2,3
Cholesterol całkowity 7,3 mmol/l - norma poniżej 5,2
Cholesterol HDL 1,0 mmol/l - norma K:0,9-2,4
Cholesterol LDL 5,5 mmol/l - norma poniżej 4,0


Tytuł: Odp: Cholesterol, a pacjentyzm mamy
Wiadomość wysłana przez: Czenrezig 03-06-2013, 22:31
Nie ma czegoś takiego jak problemy z cholesterolem. Każdy ma jego indywidualny poziom, który zmienia się dynamicznie, 'normy' ustala się i sztucznie zaniża aby 'leczyć' więcej ludzi.

U mnie parę miesięcy temu lekarz stwierdził zbyt wysoki poziom i zapisał jakieś tabletki na jego zbicie. Z ciekawości brałem je przez jeden dzień (mój stan był wtedy dość ciężki) pod koniec którego czułem się paskudnie, jakby koniec był bliski.


Tytuł: Odp: Cholesterol, a pacjentyzm mamy
Wiadomość wysłana przez: Kamil 04-06-2013, 13:10
Adi, cholesterol na pewno kiedyś spanie z momentem zaprzestania smażenia produktów na olejach. Najlepiej to w ogóle wyrzucić olej z domu, zastąpić go smalcem i wypijać dziennie przynajmniej jeden KB.

Jednak wybranie drogi ku zdrowiu wiąże się z naprawianiem wszystkich narządów, włącznie z żyłami i tętnicami, które podczas naprawiania mogą doprowadzić do podniesienia stężenia cholesterolu we krwi.


Tytuł: Odp: Cholesterol, a pacjentyzm mamy
Wiadomość wysłana przez: Adi88 04-06-2013, 13:59
Adi, cholesterol na pewno kiedyś spanie z momentem zaprzestania smażenia produktów na olejach. Najlepiej to w ogóle wyrzucić olej z domu, zastąpić go smalcem i wypijać dziennie przynajmniej jeden KB.

No tak, próbuje swojej rodzinie to wytłumaczyć (jak żyć zdrowo), ale jak grochem o ścianę. Brat nawet nazywa mnie "znachorem", ale jak to mówią ten się śmieje kto się śmieje ostatni.


Tytuł: Odp: Cholesterol, a pacjentyzm mamy
Wiadomość wysłana przez: Kamil 04-06-2013, 14:11
To może pokaż jej kilkanaście stron na których jest napisane o micie związanym z cholesterolem. Nie tylko z Biosłone.


Tytuł: Odp: Cholesterol, a pacjentyzm mamy
Wiadomość wysłana przez: Trubadur 04-06-2013, 17:29
Ja bym tam z wyrzucaniem olejów się nie spieszył. Nie mówię już o ich przydatności w przyrządzaniu Mikstury Oczyszczającej, ale wysokiej jakości nierafinowany olej, np. lniany, z pewnością zdrowiu nie zagraża, a na pracę wątroby czy jelit ma wpływ wręcz korzystny. Byle go nie używać do smażenia, ale to chyba oczywiste.


Tytuł: Odp: Cholesterol, a pacjentyzm mamy
Wiadomość wysłana przez: Kamil 04-06-2013, 18:38
Niekoniecznie oczywiste dla ludzi naprawdę opornych. Mojej mamie musiałem codziennie truć 2 miesiące, żeby łaskawie przeszła na smalec i wcale nie dlatego bo zrozumiała, lecz dla świętego spokoju.

Z tym wyrzuceniem oleju z domu to taka mała przenośnia, bo oczywiste jest, że korzystamy z niego w MO.


Tytuł: Odp: Cholesterol, a pacjentyzm mamy
Wiadomość wysłana przez: Adi88 05-06-2013, 14:32
Tak, oczywiście że chodziło o oleje do smażenia. Bo taki lniany czy jakaś oliwa do sałatek to co innego.


Tytuł: Odp: Cholesterol, a pacjentyzm mamy
Wiadomość wysłana przez: Kamil 05-06-2013, 14:58
Pewnie.

Czy te wyniki są, aż tak niedobre:
Trójglicerydy 1,8 mmol/l - norma poniżej 2,3
Cholesterol całkowity 7,3 mmol/l - norma poniżej 5,2
Cholesterol HDL 1,0 mmol/l - norma K:0,9-2,4
Cholesterol LDL 5,5 mmol/l - norma poniżej 4,0

Wracając do tych wyników. To zależy z jakiego punktu widzenia patrzeć. Dla medycyny są koszmarne - bo wyszły ponad normę - trzeba leczyć. Jednak dla nas to tylko oznaka jakości żył i tętnic. Jest się co martwić, więc trzeba pójść po zdrowie. Jak Twojej mamie to wychodzi poza tym, co już wiemy?

Może podrzuć jej jeszcze to - Chcesz mieć zawał serca? Jedz stanole i sterole roślinne!
http://www.ziolaiprzyprawy.info/2012/01/30/blog/jak-obnizyc-cholesterol-szkodliwe-sterole-roslinne-stanole-benecol-flora-proactiv/#.Ua9D5UBM_fA


Tytuł: Odp: Cholesterol, a pacjentyzm mamy
Wiadomość wysłana przez: Adi88 05-06-2013, 15:50
Jak na razie MO od 17 maja tego roku i 2 koktajle błonnikowe dziennie. Głowa ją pobolewa od tygodnia i chyba troszkę pęcherz, pewnie mikstura już robi swoje. Co do żywności to tu już będzie gorzej z racji złej sytuacji finansowej. Najczęściej poza obiadem panują sery białe, żółte, dżemy, mleko, jogurty, jaja, teraz pomidory i ogórki, wszystko sklepowe, jedynie czasem wiejskie jajka od babci. Do obiadu często kotlet, sznycle, ale równie często występują potrawy mączne takie jak pierogi, paluszki, naleśniki. Wszystko jak dotąd smażone było na oleju. Niezbyt dobrze to wszystko wygląda, a zdrowe odżywianie to podstawa.

No z tym smalcem i masłem jakoś to trzeba jak najszybciej wprowadzić. Mama poza złym cholesterolem ma wiele problemów zdrowotnych, żylaki, nadkwaśność, nadwagę a nawet już otyłość chyba (na 160cm wzrostu - 83kg wagi), nerwy, chory kręgosłup (rwa kulszowa) itp. Ogólnie dużo do zrobienia.


Tytuł: Odp: Cholesterol, a pacjentyzm mamy
Wiadomość wysłana przez: Kamil 05-06-2013, 16:05
No to faktycznie sporo tych problemów. Prawie dwa lata z Biosłone i po takich zmaganiach przekonałeś mamę - to już coś. Teraz ważne, żeby te głupoty wypłukać. A szkoda, że aż tak kiepsko z finansami i żywieniem. :/

Dobrym i prawdziwym stwierdzeniem jest, że lekarz jest specjalistą od chorób i uciszaniem objawów chorobowych, a my jesteśmy specjalistami od zdrowia i usuwaniem przyczyny powstawania chorób.


Tytuł: Odp: Cholesterol, a pacjentyzm mamy
Wiadomość wysłana przez: Ania‬ 06-06-2013, 08:06
Wiem że mikstura działa powoli i trzeba cierpliwości, ale czy cholesterol może się obniżyć chociaż troszkę w początkowej fazie na oliwie z oliwek?
Sama mikstura to nie wszystko, bez diety prozdrowotnej nie ma co liczyć na cud. Chcesz, żeby mikstura obniżyła chwilowo cholesterol, żeby mama i inni uwierzyli w polecane przez Ciebie metody? Potrzeba trochę zrozumienia dla roli cholesterolu w organizmie i przyczynach jego podwyższonego stężenia w krwi, a także funkcjonowania organizmu jako całości. Nie ma się co skupiać na wartości jakiegoś wskaźnika, skoro po stanie osoby widać, że jest chora. Wszyscy czepiają się wysokiego cholesterolu, bo przemysł medyczno-farmaceutyczny wmówił nam, że mamy się tym martwić. Nikt nie mówi, że jest to konsekwencja toksemii organizmu i jest prawidłową fizjologiczną reakcją organizmu. Konsekwencja, nie przyczyna, więc należy skupić się na usunięciu przyczyny. Nie polecę tu nic innego jak czytania portalu i książek Mistrza.
Cytat
O czym świadczy wzrost cholesterolu
Jest tylko jedna przyczyna wzrostu ilości cholesterolu – wzrost ilości wolnych rodników tlenowych. Inaczej mówiąc: zwiększony poziom cholesterolu we krwi nie jest patologią, lecz jest sygnałem, że ilość wolnych rodników tlenowych w organizmie przekroczyła bezpieczny poziom, w związku z czym fizjologiczny poziom cholesterolu we krwi nie wystarczy do ich utlenienia i wydalenia.
Źródło  (http://portal.bioslone.pl/profilaktyka-zdrowotna/cholesterol-a-inne-przeciwutleniacze)

Głowa ją pobolewa od tygodnia i chyba troszkę pęcherz, pewnie mikstura już robi swoje.
Nie pochlebiałabym tak miksturze przy takim jadłospisie.

Co do żywności to tu już będzie gorzej z racji złej sytuacji finansowej. Najczęściej poza obiadem panują sery białe, żółte, dżemy, mleko, jogurty, jaja, teraz pomidory i ogórki, wszystko sklepowe, jedynie czasem wiejskie jajka od babci. Do obiadu często kotlet, sznycle, ale równie często występują potrawy mączne takie jak pierogi, paluszki, naleśniki.
A jakby zamiast tego jeść podroby (wątróbki, serca, żołądki inne), kapustę, smalec i ziemniaki, (nie licząc mięsa na obiad), to co wyjdzie drożej? Nie mówiąc o korzyściach zdrowotnych…


Tytuł: Odp: Cholesterol, a pacjentyzm mamy
Wiadomość wysłana przez: Adi88 06-06-2013, 11:30
Wiem, że odpowiednie odżywianie to podstawa. O cholesterolu czytałem (mama zresztą też) i się zgadzam, jest to wszystko logiczne. Problem jest czasami z pacjentyzmem mamy. Trudno komuś coś przetłumaczyć jeżeli wierzy we wszystko lekarzom. Problem leży również w tym, że ja i mama jesteśmy gotowi na zmianę, a brat i tata, gdy mówię o smażeniu na smalcu mówią, że smalec im śmierdzi. Jakby jeszcze wszyscy byli zgodni na zmianę to by coś z tego było, ale połowa tak, a połowa tak i koszty rosną. Co innego przygotowywanie jednego dla wszystkich. Przy bardzo ograniczonych środkach jest to naprawdę trudne do wdrożenia.