Niemedyczne forum zdrowia

Jaką witaminę C polecacie żeby była naturalna i jej przyjmowanie nie szkodziło.
Znalazłem kilka w sieci ale nie wiem czy wszystkie są rzeczywiście naturalne ponieważ chyba wszystkie zawieraja kwas askorbinowy:
1.  Acerola + Witamina C firma MedPharma
2. Acerola  firma Naturell
3. Witamina C firma Calvita.
4. Gold-Vit C Ester C firma Olimp.

Dzienne zapotrzebowanie organizmu na witaminę C nie przekracza 50 mg. Odżywiając się zgodnie z zasadami zdrowego odżywiania, dostarczamy organizmowi wielokrotnie więcej witaminy C, niż on potrzebuje. W toksemii, zwłaszcza w przypadku niedoboru witaminy B9, organizm zużywa olbrzymią ilość witaminy C do neutralizacji toksyn. Wówczas zapotrzebowanie na witaminę C wzrasta do 3 tysięcy mg, a nawet więcej.

Modne obecnie zażywanie dużych ilości witaminy C jest jedną z metod oczyszczania organizmu z toksyn. Ma to rzekomo usunąć przyczynę chorób, którą jest toksemia. No cóż... metod oczyszczania jest już setki, natomiast metoda zapobiegająca toksemii tylko jedna - Mikstura oczyszczająca.

Witamina C ma podobną budowę do glukozy. Zarówno glukoza, jak i witamina C - współzawodniczą ze sobą o prym przenikania do wnętrza komórek. Witamina C potrzebna jest białym krwinkom, aby mogły fagocytować bakterie i wirusy. Jeśli więcej będzie glukozy w komórce, to mniej się dostanie do wnętrza komórki witaminy C. Skoro więcej glukozy, to wyższy poziom insuliny, która kontroluje w/w mechanizmy. Czyli widać, że nadmiar glukozy może przyczyniać się do osłabienia systemu odpornościowego również.

Jeśli chodzi o przyswajanie witaminy C przez komórki, to organizm nie jest w stanie przyswoić jej więcej, niż 18 mg w ciągu doby.

Komórki są w stanie przyswoić maksymalnie 18 mg witaminy C. Reszta zaś krąży jakiś czas w krwi jako przeciwutleniacz, a następnie jest wydalana.

Czytając uważnie to, o czym piszą forumowicze, a także opinie Mistrza, zastanawia mnie dlaczego istnieje tyle szkół, jeśli chodzi o zapotrzebowanie na witaminę C.
Co Mistrz sądzi o badaniach nad witaminą C profesora Paulinga, przecież on zalecał dzienną dawkę tej witaminy w ilości aż 18 g. Czy jego teza o dobroczynności tej witaminy nie jest prawda?

więcej: http://www.faceci.com.pl/pauling.html

Była kiedyś taka głupawka związana z osobą Paulinga, był nawet instytut leczenia witaminą C, ale wszystko upadło, jak to głupawki. Leczenie bez usunięcia przyczyny jest maskowaniem objawów chorobowych. Ponadto, o ile wiem, Pauling zalecał w terapii stosowanie także syntetycznej witaminy C. Z tym się zgadzam, gdyż to rzeczywiście żadna różnica, skoro zadaniem tej substancji jest jej szybkie wydalenie, a przy okazji utlenienie się, czy zamaskowanie choroby toczącej się w organizmie.

Dla poszerzenia horyzontów, warto przeczytać także i to: http://kopalniawiedzy.pl/kwas-askorbinowy-witamina-C-odzyskiwanie-DHA-kwas-dehydroaskorbinowy-synteza-czlowiek-ssaki-dr-Naomi-Taylor-erytrocyty-Glut1-4525.html

Dziękuję za ten artykuł :)

Kiedy studiowałam teorię Paulinga, nie znalazłam informacji o tym, jak człowiek pomimo, iż nie posiada zdolności wytwarzania witaminy C, potrafi drogą ewolucji dobrze wykorzystać to, co uzyskuje z pożywienia.
Było tylko o zagrożeniach zdrowotnych, jeśli nie dostarczymy organizmowi wymaganej przez niego wit. C.
Już teraz wiem, dlaczego np. psy muszą tak dużo jej produkować :)
 
Niesamowite i jednocześnie zbawienne dla nas :).

Niestety nie mam lepszego źródła:
http://www.faceci.com.pl/witamina_c.html (http://www.faceci.com.pl/witamina_c.html)

"Podane informacje dotyczą naturalnej witaminy C, zasadniczo różniącej  się tym od tych witamin C, które możesz kupić w aptece. Naturalna witamina C wchodzi w głąb komórki i tam pracuje. Syntetyczny kwas askorbinowy zakwasza układ moczowy i po 2 godzinach opuszcza organizm."

Na forum często pojawiają się opinie, że nie ma różnicy pomiędzy naturalną witaminą C, a syntetyczną. Na chłopski rozum musi być różnica. Kupując wit. C w aptece, płacimy za nią różnie, i każda z nich ma nieco inne właściwości.

Osobiście spożywałem coś takiego:
http://www.sanbios.pl/?15,natur-c-acerola-500 (http://www.sanbios.pl/?15,natur-c-acerola-500)

Proszę więc o opinie z tym związane, tj. czy są różnice czy ich nie ma.

Czy jeśli witamina pomaga w pozbywaniu się toksyn z organizmu, to czy nie powinno się zatem jej spożywać w początkowej fazie zdrowienia (picia MO)?

A czyż nie spożywamy jej w posiłkach i w MO?

Warto zapoznać się z tym artykułem: http://www.bioslone.pl/zdrowie-a-medycyna/dlaczego-suplementy-diety-sa-szkodliwe

Praca ta polega na tym, że witamina C rozkłada się m.in. na nadtlenek wodoru (woda utleniona), stąd taka jej skuteczność.

Podane przez WHO dzienne zapotrzebowanie na witaminy i inne składniki wrzuciłabym do kosza, szczególnie w przypadku witaminy C.

No tak, ale woda utleniona to wolny rodnik :)
Dlatego nie bardzo rozumiem te teorie, które zalecają spożywanie dużych ilości tej "niewinnej" witaminy.

Dlatego wszystko w umiarze, ale też nie w ilościach głodowych.
___________________________________
Zawartość witaminy C [w mg] w 100 g części jadalnych wybranych produktów
 
Źródła bogate
Porzeczka czarna 183
Papryka czerwona 144
Brukselka 94
Papryka zielona 91
Kalafior 69
Szpinak 68
Truskawki 66
Poziomki 60
Kiwi 59
Cytryny 50
Pomarańcze 49
Porzeczka czerwona 46
Podstawowe źródła w naszym pożywieniu
Kapusta czerwona 54
Kapusta biała 48
Pomidory 23
Kapusta kwaszona 16
Ziemniaki wczesne 16
Ziemniaki późne 11

Źródła ubogie
Jabłka 9
Ogórki 8
Cebula 6
Gruszki 5
Śliwki 5

Z artykułu Dlaczego suplementy są szkodliwe (http://www.bioslone.pl/zdrowie-a-medycyna/dlaczego-suplementy-diety-sa-szkodliwe)



Wit C jest w krwiobiegu i utlenia wolny rodnik tlenowy - jak to wszystko rozumieć? Wit C rozkłada się na wodę utlenioną która jest wolnym rodnikiem po czy zostaje zneutralizowany przez wit. C?

I jeszcze z cytatu z art. :
W pierwszym cytacie mamy odpowiedź w jaki sposób witamina C może przyczynić się do obniżenia stężenia cholesterolu we krwi.

Komórki są w stanie przyswoić maksymalnie 18 mg witaminy C. Jak można to wyliczyć z taką dokładnością?

W wielu artykułach dużo mówi się na temat umacniania naczyń krwionośnych za pomocą wit C, czy można zatem stwierdzić że odpowiednia ilość wit C w organizmie zapewni ochronę ścianek jelita przed ich "destrukcją"?

Proszę nie traktować pytań jako atak z mojej strony gdyż nie chodzi mi o to a raczej o wyjaśnienie kilku kwestii.

Dzisiaj natrafiłam na stary post - nikomu się nie chce czytać takiej "wody" - trochę poprawiłam cytaty i literówki. //Grażyna

Bo tu pewnie zaszła pomyłka - Witamin C jest antyoksydantem.

"Kwas askorbinowy (witamina C) jest jednym z najważniejszych naturalnych przeciwutleniaczy. Znajduje się zarówno w płynach pozakomórkowych, jak i wewnątrz komórek. Zapewnia utrzymanie odpowiedniego potencjału red-oks. Bierze udział w unieczynnianiu takich cząsteczek jak: anionorodnik ponadtlenkowy, nadtlenek wodoru, rodnik hydroksylowy, rodników nadtlenkowych. Zabezpiecza lipidy lipoprotein i błon komórkowych przed atakiem wolnych rodników. Kwas askorbinowy w niskich stężeniach działa jak prooksydant, w wysokich natomiast jak antyutleniacz. Surowica ludzkiej krwi zawiera około 60 µmol/l askorbinianu, podczas gdy 15 razy większe poziomy są wykrywane w takich tkankach jak wątroba, nerki, trzustka, czy grasica. Jeszcze wyższe poziomy znajdują się w soczewce oka i w tkance nadnerczowej. "

W sumie to chyba nie pomyłka, bo Witamina C może być zarówno prooksydantem, jak i antyoksydantem. Czyli, wiem, że nic nie wiem :)

Pauling zapewniał, że duże dawki witaminy C chronią komórki przed zmianami nowotworowymi. Sam wcinał 18 g (sic!) witaminy C codziennie i zmarł na raka prostaty.

Zmarł w wieku 94 lat. Gdyby nie żarł tyle tej witaminy, to kto wie, czy nie dożyłby np. do 124. lat, i bez raka. Wówczas naukowcy by się zastanawiali, czy czasami nie było jakiejś pomyłki w papierach (w metryce)...

W gruncie rzeczy chodzi o to, że witamina C, jak zresztą wszystkie witaminy, w sytuacji niedoboru wywołuje specyficzne objawy niedoboru. Jeśli owe objawy nie występują, to stosowanie dużych dawek witaminy C w celu zamaskowania innych (niż niedobór witaminy C) objawów chorobowych jest typowym w medycynie działaniem alopatycznym, tj. nastawionym na zwalczanie prawidłowych reakcji systemu odpornościowego.

Swego czasu, jakieś rok temu, także i na Biosłone szło pełna parą leczenie witaną C, bodajże Olimpu. Jakoś nie słyszałem, by komuś wyszło to na zdrowie, wręcz przeciwnie, co było zresztą do przewidzenia, więc uczmy się na błędach innych i nie dajmy się zwariować. My stoimy na stanowisku, że natura jest doskonała - niczego nie trzeba poprawiać, gdyż takim poprawianiem tylko przeszkadzamy naturze pokazać, co naprawdę potrafi. A to już jest domena medycyny, nie nasza.

Ja używam witaminy C z firmy Calivita. Ponoć naturalna witamina C z dzikiej róży. Czy tak jest - nie wiem. U mnie się dobrze wchłania, takie mam odczucia. Jako palacz, aby uzupełnić to, co wypłukuje nikotyna, próbowałem różnych witamin i ta najbardziej mi pasuje.

Palenie niszczy witaminę C?

Gdzieś przeczytałem, żeby pozbyć się całego tego świństwa z organizmu zwiększa się zapotrzebowanie na witaminę C.

Zapewne nie chodzi tu o zapotrzebowanie komórek na witaminę C, tylko o tą nadwyżkę płynącą w żyłach do neutralizacji wolnych rodników. Jednak do tego celu natura wyposażyła nas w LDL, który doskonale sobie z tym radzi i nie powiększa przy tym portfeli firm farmaceutycznych.
Tylko zaraz potem gdzieś przeczytasz, że duży LDL to zło i należy spożywać następny specyfik na jego obniżenie...

A przeczytałeś cały wątek uważnie, od początku? Calivita ma końskie dawki, których organizm i tak nie przyswoi.

Droga Grażyno, przeczytałem u Mistrza, że w trakcie dużej detoksykacji wzrasta zapotrzebowanie na witaminę C nawet do 3 gram. A że ostatnio chodzę do tyłu, to biorę tę końską dawkę 500 mg dziennie.

A ja cały czas kiełkuję sobie rzeżuchę i rzodkiewkę. Założę się, że ta końska dawka witaminy C Calivity jest niczym w porównaniu z tym, co dostaje mój organizm. I na pewno piasek w nerkach też mi się z tego nie odłoży, czego już nie możesz być pewien przyjmując to sztuczne świństwo... ups, przepraszam: zapomniałam, że ta witamina to sama natura...

Dzięki Agato za konstruktywną odpowiedz. Właśnie sobie przypomniałem, że kiełkownica stoi w kuchni kurzem pokryta. Zamieniam sztuczne na naturalne sztuczne na naturalne

Cieszę się, że mogłam pomóc. Dodam jeszcze, że bardzo bogate w minerały i witaminy (w tym również w witaminę C) są kiełki gorczycy. Do tego są przepyszne. Tyle, że miałam problem z kiełkowaniem ich w kiełkownicy - często gniły. Spróbowałam hodować je na ligninie i okazało się to strzałem w dziesiątkę. Polecam!

Teraz jest bardzo dobry okres na pokrzywę. Przy niej wszystkie te kiełki się chowają.

Prawda. Tyle, że dobrze jest sobie urozmaicać jedzenie, a poza tym, dla mnie pokrzywa jest (przepraszam) obrzydliwa, a kiełki (te, które wymieniłam) - niebo w gębie.

Kiedyś posłuchałem mądrzejszego i wcale nie żałowałem: - http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=3964.msg32210#msg32210
- http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=3964.msg32249#msg32249

Ostatnio mój organizm domaga się nadmiernie witaminy C - dziennie zjadam kilka cytryn w KB i ogromne ilości kiwi - stosuję się do zasady, że skoro organizm się domaga i coś smakuje, to dostarczam w pożywieniu, ale zaczyna boleć mnie żołądek od kilku dni ;-( Czy ktoś z was miał też podobne zapotrzebowanie w trakcie oczyszczania?

A nie przeginasz z tą ilością cytryn w KB?

Na jeden KB jedna duża cytryna, tak mi smakuje najbardziej, ale żołądek chyba tego nie przyjmuje i będę musiała ograniczyć trochę, ale z drugiej strony Mistrz zawsze powtarza, że należy jeść to co smakuje, a ja mam cały czas ochotę na kwasy. Piję też wodę i herbatę z cytryną w pracy.

Ja także uwielbiam cytrynę w KB. Jedna duża cytryna w KB razem z bananem i kiwi - jak dla mnie super!! Cytryna w KB działa na mnie bardzo orzeźwiająco. Na razie jednak staram się z cytryną nie przesadzać, gdyż piję MO dopiero 4 miesiące, a chcę przejść wszystkie etapy MO,KB małymi kroczkami, tak jak należy bez żadnego przyspieszenia. Przyznam jednak, że także bardzo dobrze toleruję cytrusy i mógłbym je spożywać w dużych ilościach,a dodatkowo bardzo dobrze wpływają na moje samopoczucie. Szczególnie lubię kwaśne grejpfruty, a cytryny mogę wypić 2-3 i więcej z wodą w ciągu dnia (od czasu MO tak nie stosuję) i nic mi nie jest, a co więcej czuje się po nich lepiej! Dobrze toleruję kwasy, a  ogólnie nigdy z żołądkiem problemów nie miałem jedząc posiłki ostre, tłuste, niestrawne. Pijam sporo wody z ogórków kiszonych i kapusty kiszonej domowej roboty i jest ok. Kiwi jest moim podstawowym składnikiem w KB, a ostatnio także dzika róża, którą zrywam raz w roku po przymrozkach w okolicy zamieszkania babci i miąższ z niej wyciskam do KB. Dzika róża to jedno z najlepszych źródeł wit C. Ziarna kakaowca są podobno drugim na świecie, po aceroli najlepszym źródłem witaminy C. Chcę spróbować wkrótce pokrzywy w KB, którą najlepiej zbierać na wiosnę szczególnie po deszczach z tego co mi wiadomo.

Scorpion lubię KB własnie w takim składzie jak Ty i te same owoce - muszą być kwaśne koniecznie i wówczas działają na mnie orzeźwiająco i KB jest doskonały. Dzięki za pomysł z pokrzywą - jak uda uda mi się zdobyć to dodam do KB ;-)

Witam Wszystkich bardzo serdecznie i bardzo dziękuję za zaakceptowanie mojego konta. Książki Józefa Słoneckiego  przeczytałam już raz ale jeszcze ciągle wracam, gdyż  od dwóch miesięcy piję MO i  KB i właśnie od  dzisiaj stosuję dietę prozdrowotną . Wszystko przechodzę książkowa ale nie o tym chciałam tutaj powiedzieć. Chciałam wspomnieć o diecie Gersona. Czytałam książkę właśnie z opisami jego terapii. Bardzo ciekawe i interesujące, proszę obejrzeć filmy.
http://zywienie-czlowieka.pl/260/film-jedzenie-ma-znaczenie/

Skorpion a ty dodajesz do jednego KB jednocześnie cytrynę, kiwi i banana? Jeśli tak to jak to się ma do tego, że ilość owoców w jednym KB ma być mniej więcej wielkości jajka? To taki twój KB jest bardziej chyba owocowy niż błonnikowy.


Nie dziwne, że czujesz się lepiej pijąc tak duże ilości soku z cytryn z wodą. Tym sposobem ciut się oszukujesz, bo woda z cytryna bardzo rozrzedza toksyny, wiec dlatego masz lepsze samopoczucie ;)
O ile pamiętam to Mistrz pisze, że można się tak wspomagać jak oczyszczanie i ilość toksyn jest bardzo wysoka, ale nie pisze aby tak robić cały czas. Zresztą to samo tyczy się picia dużej ilości wody dziennie, co uprawiają niektórzy aby sztucznie zmniejszyć toksemię w organizmie.

Domi a kiszone ogórki, które są bardzo kwaśne do KB nie kręcą Cię?

Whenna zauważ, że w moim poście napisałem, że od czasu picia MO nie piję praktycznie w ogóle kb z cytryną "(od czasu MO tak nie stosuję)", gdyż piję Mo dopiero 4 miesiące, a nie chce niczego przyspieszać. Mój Kb jest w 100% błonnikowy bo dodaję po 1 łyżce pestek dyni, słonecznika, siemienia, ostropestu. Dodaję 1 banan, 1 kiwi, łyżka śmietany, czasem łyżka kakao naturalnego + miód (wersja na słodko) lub ogórek zielony lub kiszony, czasem czosnek, sól, śmietana (wersja na słono). W sumie moje kb wychodzi trochę większe niż ilość jajka, ale nie widzę w tym problemu.... Mistrz zapewne też nie widzi zastrzeżen by stosować do kb więcej warzyw czy owoców jeśli tak mi smakuje i organizm się domaga. Za 2 miesiące jednak mam zamiar delektować się kb z cytryną bo tak lubię. Co do wody piję czasem tylko 2-3 0,33 szklane, a czasem 7 co = prawie 2,5 litra wody, ale jak pisał Mistrz "mądry człowiek jak czuje pragnienie piję" i tą zasadą się kieruję, tak samo w Kb daję trochę więcej warzyw lub owoców z uwagi choćby na to, że mało kiedy mam czas pić kb 3 razy dziennie.

Skrótowce piszemy dużymi literami: MO (http://bioslone.pl/mo), KB (http://bioslone.pl/kb), itd.

No to ty pijesz po prostu takie mega koktajle ;) Przegapiłam to, że już nie pijesz wody z cytryną od czasu wprowadzenia MO.
A tak na marginesie, to jakiś chaotyczny ten twój post. KB lepiej wygląda niż kb ;)

Mój KB jest z reguły trochę większy, ale taki mi smakuje. Jak KB ma mi zastąpić jakiś posiłek robię większy KB z bananem, kiwi, szklanką maślanki naturalnej lub kefiru czy mleka zsiadłego i trochę miąższu z paru owoców dzikiej róży i łyżka śmietany. Dziką różę dodaję do KB ponieważ smakuje mi i przy okazji ma mnóstwo witaminy C. A jak dzika róża nie jest dostępna to jagody, czarne porzeczki, które zbieram co roku i daję do zamrażarki bo to także dobre źródło witaminy C, ale to nie jest główny powód by je dodawać. Po prostu mi tak smakuje, wyraźnie organizm się domaga kwaśnego. W kwietniu sezon na pokrzywę się zaczyna więc zobaczę jak mi ona podejdzie.

Jak robisz ten koktajl z pokrzywą, masz jakąś wersje z owocami tzn. owoce + pokrzywa.

Niestety jeszcze nie próbowałem kb z pokrzywą, jakoś nie chciało mi się do tej pory iść zbierać, ale na pewno niebawem spróbuję i dam znać jak smakuje.

W pokarmach występuje witamina C lewoskrętna (kwas L-askorbinowy). W sztucznym preparacie najczęściej prawoskrętna (D). Zatem przyjmowanie taniego aptecznego badziewia mija się z celem i jest tylko nabijaniem kabzy producentom tego czegoś. Organizm z tego pożytku miał większego nie będzie. Jak już to pytać należy o witaminę  lewoskrętną i na opakowaniu musi to być wyraźnie zaznaczone. No a najlepiej to w naturalnej postaci ją zjadać :)

Zainteresowana dyskusją na temat witaminy C, proszę o bardziej precyzyjną odpowiedź co w wpisie powyżej było głupotą.
Nie chodzi mi o samą kwestię suplementacji, bo wiadomo że może być ona szkodliwa i maskować objawy, ale o fakt wyboru produktu, gdy suplementacja witaminą C jest niezbędna.
Co jest nie tak z naturalnym lewoskrętnym kwasem L-askorbinowym?

Na Forum Biosłone nie zalecamy żadnej suplementacji, z wyjątkiem slow-magu w uzasadnionych przypadkach.

I kelpu.

Nihil novi sub sole. Nic nowego już w dziedzinie mendycyny "naturalnej" wymyślić się nie da, dlatego co jakieś pięć lat ożywia się trupy, które zeszły z przyczyn naturalnych, nie pozostawiając po sobie owych tysięcy uzdrowionych, które obiecywały. Tym razem jest coś nowego - askorbinian sodu E301 aż w dwóch wariantach: jako środek odżywczy i do wlewów dożylnych. Tylko czekać na tysiące uzdrowionych. Zapewne się nie doczekam, co jest tak samo pewne, jak mój komentarz z poprzedniego pięciolecia:

Gdyby ktoś nie wiedział, czym jest askorbinian sodu (z czym to się je), służę informacją: