Niemedyczne forum zdrowia

Mistrzu, przepis na mieszankę ziołową w Niezbędniku różni się od tej podawanej na forum - zawiera dodatkową łyżkę kwiatu wrzosu i melisy. Wrzos rozumiem że ze względu na krzemionkę. Ciekawi mnie jednak ta melisa - czy jest istotnym składnikiem mieszanki.
Piję te zioła od czerwca z bardzo dobrymi skutkami i zastanawiam się czy je "ulepszać". Zazanczę tylko, że mam dość niskie ciśnienie i potrzebuję dużo snu. Obawiam się czy melisa nie spotęguję u mnie senności.

Istotnie. Ilość wrzosu zwiększyłem nieco, bowiem doszedłem do przekonania, że krzemionka wpływa pozytywnie na proces zdrowienia. Jeśli chodzi o melisę, to jej zadaniem jest ulżenie w atakach kaszlu, związanych z procesem oczyszczania. Czy melisa spowoduje senność, czy nie, zależy od indywidualnych przypadków. Warto zatem spróbować i empirycznie potwierdzić, bądź też wyeliminować zasadność jej zastosowania. Każdy przepis jest jakimś ogólnym założeniem i nie ma sensu trzymać się go sztywno. Nie zaszkodzi w niewielkim zakresie poeksperymentować, by dobrać go do indywidualnego przypadku. Do tego zawsze namawiam. Kiedy jeszcze przyjmowałem pacjentów, na początku dawałem i jakiś przepis, a następnie, po wywiadzie, coś tam korygowałem, by uzyskać oczekiwane rezultaty. Przecież wszyscy nie jesteśmy tacy sami.

Dziękuję za odpowiedź. Rzeczywiście eksperymenty są wpisane w proces zdrowienia. Kwiatu wrzosu daję 3-4 łyżki zależy jak mi się sypnie. Z melisą jeszcze nie próbowałam, bo jej po prostu nie mam w zapasie. Nie mam również kaszlu, więc na razie pozostawię skład jak wcześniej.

To w takim układzie może by tak poeksperymentować z mieszanką na drogi oddechowe i zwiększyć do 3. łyżek wrzosu?

Oczywiście, że można poeksperymentować!

Mistrzu, czy można dodać w ramach eksperymentu, do mieszanki wspomagającej oczyszczanie dróg moczowych: 1. łyżkę melisy + 1. łyżkę siemienia lnianego? Głównie mi o chodzi o siemię lniane, którego mi bardzo brakuje w tej mieszance, tylko nie wiem - czy zioło to nie będzie się "kłócić" z ziołami: znamieniem kukurydzy, fiołkiem trójbarwnym, mącznicą lekarską? Bo poprzedni eksperyment dot. modyfikacji mieszanki ziołowej na drogi oddechowe - dla mnie wypadł korzystnie.

Tak, taka modyfikacja mieszanki jest jak najbardziej uzasadniona.

Czy powinno się pić ciepłą mieszankę ziołową ?
Niespecjalnie wygodnie jest zabierać ze sobą do pracy termos, łatwiej przelać popołudniową dawkę do małej szklanej butelki. To dobry sposób ?

Ja stosowałam właśnie w taki sposób - rano ciepłą, a w ciągu dnia już zimną. Poza wymiarem praktycznym, bardziej smakowały mi te ziółka na zimno. U mnie ten sposób się sprawdził - mieszanka zadziałała, a z pęcherzem nie mam już problemów.

Mnie również czeka kuracja mieszanką. Zwlekam jednak, gdyż przy m. na drogi oddechowe wzmagały się u mnie efekty oczyszczania. Mam na myśli dużą ilość toksyn we krwi, a co za tym idzie ogromną nerwowość, skłonność do depresji. Mój problem z pęcherzem nie jest bardzo uciążliwy, dltego poczekam, aż nerwy się trochę uspokoją i wtedy zacznę. Matyldo, to dobra wiadomosć, że zimne ziółka też działają (z ciepłymi jest czasem problem). 

Mistrzu czy mieszankę na drogi moczowe można pić godzinę po MO ale jeszcze przed śniadaniem czy tylko między posiłkami? Zawsze piję wtedy wodę, bo mam pragnienie rano a ciężko mi zmieścić w ciągu dnia dodatkowy litr ziół.

Można pić przed śniadaniem - chodzi o to, by nie pić w trakcie posiłku - albo odpowiednio przed, albo po.

A czy jest jakieś przeciwskazanie do picia mieszanki na drogi moczowe dla kobiety w ciąży?

Same zioła nie są przeciwwskazaniem. Jednak nie jest wskazane stosowanie zbyt wielu metod, które spowodowałyby uwolnienie do krwi takiej ilości toksyn, której organizm (i jego układy wydalania) nie byłby w stanie zutylizować i usunąć na bieżąco. Twoja decyzja zależy więc od obserwacji dotychczasowych objawów. Jeżeli np. istnieją obrzęki, to jest błędne koło. Są toksyny, które powinny być wydalone, ale jest również obawa, że wydalone nie będą, a tylko uwolnione - będą krążyć nadal w krwi i podrażniać tkanki. O oczyszczaniu trzeba podejmować decyzje przed ciążą.

Już trzeci tydzień stosuję mieszankę na drogi moczowe i jak na razie nie ma żadnych uciążliwych objawów. Mniej więcej od 2 tygodni wróciłam do MO (1/4 dawki), po 2 tyg.przerwie. Co zauważyłam to dość dziwne samopoczucie-jakby zmęczenie albo senność utrzymująca się przez cały dzień. Czy też tak macie?

Nigdzie nie mogę znaleźć informacji w jakich dawkach podawać mieszankę oczyszczającą drogi moczowe dzieciom. Pomoże ktoś?

Do 20 kg - 1/4, do 40 kg - 1/2, do 60 kg - 3/4 dawki dla dorosłych.

Dziecko ma 15kg. Czy skład mieszanki  i czas podawania dla dzieci jest taki sam jak dla dorosłych?
Dla ścisłości stosujemy 1/4 podanych ziół i zalewamy litrem wody, czy stosujemy podaną ilość ziół, zalewamy  litrem wody i wypijamy 1/4?

Pierwsza opcja!

Czy picie innych ziół koliduje z mieszanką? Chodzi mi głównie o herbatę z pokrzywy i rumianek, które ostatnio piję codziennie.
I jeszcze jedno: ważę mniej niż 50 kg, niemniej jednak jestem osobą dorosłą :) - czy mam dostosować dawkę mieszanki do wagi (tak jak w przypadku dzieci), czy skoro jestem dorosła piję pełną dawkę?

Zaczynam stosować mieszankę oczyszczającą drogi moczowe. Podczas picia MO występują u mnie bóle pleców od nerek i teraz przypuszczam, że przy mieszance również bóle będą się pojawiać. Mam takie pytanie czy zastosowanie na dwa dni maści przeciwbólowej kiedy ból pleców mocno dokucza hamuje oczyszczanie?

Na bolące plecy zastosuję okłady z gorącej soli, mam nadzieję, że pomoże :)

Czy można zrobić sobie na cały dzień trochę więcej ziółek niż litr?

Czy mieszankę ziołową na drogi moczowe można stosować w ciąży?

Dostrzegam, że dużo toksyn się uwalnia. Muszę zrobic parę dni przerwy, czy może lepiej MO...kto ma podobne doświadczenie?

Ja piję już 3 mieszankę. Chciałam się zapytać, czy to co mi się dzieje to normalny objaw. Zaczęłam pić, z uwagi na plamienia przed i po miesiączce, bałam się że w końcu dojdzie do sytuacji, że będę miała praktycznie miesiączkę non-stop. Byłam u ginekologa jednego i drugiego, obydwaj dawali mi jakieś specyfiki, a to doustne (hormony), a to dopochwowe itd. Trwało to 2 lata!  Nic nie pomagało. Zatem w końcu "przemogłam" się do mieszanki. I sprawa wygląda tak: jak jestem w trakcie picia mieszanki to też mam plamienia przed miesiączką, ale nie takie jak wcześniej (czyli zanim zaczęłam pić), to coś (mogę opisać? jeśli nie, proszę moderatora o wymazanie opisu) w rodzaju wody zabarwionej bardzo delikatnie na czerwono, utrzymujące się dosłownie maksymalnie 3 dni przed miesiączkę (czyli krócej niż kiedyś). Gdy dostaje miesiączkę jak nie piję mieszanki (te 3 tygodnie przerwy między piciami) to występują takie ślady plamienia, jakby brunatne nitki, też dosłownie maksymalnie 3 dni przed.
Aha, mam zapalenie tarczycy, ale zgodnie z zalecenia endokrynologa nic nie biorę (pewnie to kwestia czasu).

Niesamowite - lekarz nie przepisał Ci żadnych leków?! Wyjątkowa sytuacja!

Tak, stan ten trwa już 2 lata, chodzę do lekarza regularnie i regularnie badam hormony tarczycy. Co więcej, gdy byłam za granicą i akurat też wypadły mi kontrolne badania, które zrobiono mi tam bez żadnego proszenia, tłumaczenia etc. to lekarz na wizycie także nie zalecił żadnych leków.

Jeśli te plamienia są tylko przez 3 dni przed miesiączką, to chyba nie jest źle. Jeszcze dość krótko pijesz MO, więc cały czas masz oczyszczanie. Dwa lata brałaś leki, organizm ma się czego pozbywać.

Pamiętaj o KB, bo lignany zawarte w siemieniu lnianym mają bardzo pozytywny wpływ na hormony.
Próbowałaś tamponowania alocitem? Trochę trzeba się pomęczyć, ale efekty mogą Cię zaskoczyć. Tylko nie tamponuj podczas miesiączki, ani podczas plamień, żeby nie blokować naturalnego oczyszczania.
Miałaś robione USG dopochwowo? Jeśli plamienia nie są spowodowane poważnymi zmianami, tylko zaburzeniami hormonalnymi, to MO, KB, DP dość szybko powinny wszystko naprawić.
Mam nadzieję, że gluten odstawiłaś. Mnie, po odstawieniu glutenu, (m.in.) przestał boleć jajnik, który od kilku lat mi dokuczał.

Jeśli to wszystko po jakimś czasie nie zadziała, to zawsze jest nadzieja w Grażynce, która może doradzi Ci jakieś leki homeopatyczne, ale to już w ostateczności.  
 

Wystarczy gdy Aga wykorzysta rady Agatki, a w hormonach nie podejmuję się grzebać. //Grażyna

Leków, nie brałam 2 lata, tylko 3 miesiące. A stan taki (plamienia przed i po  i bujanie się po lekarzach) trwało 2 lata. Niedokładnie się wyraziłam, przepraszam.
KB-piję od czasu do czas i to tylko w wersji owocowej, głównie jabłko lub banan.
Glutenu nie odstawiłam, ciągle przymierzam się do diety, ale...właśnie nie ma żadnego prawdziwego "ale", tylko odkładanie z mojej strony  na bliżej nieokreśloną przyszłość.

U mnie wygląda to podobnie, a jednak inaczej. DP w zasadzie zakończona (jestem na ostatnim etapie), MO+koktajle+tamponowanie - dość długo. Mieszanka na moczowe - pół roku. Moim zdaniem stan przewlekły jeszcze siedzi. Ostatnio pojawiło się plamienie w środku cyklu (w przeszłości raczej tego nie było). Czytam powyżej coś o USG. Dawno u ginekologa nie byłam, ale może warto badanie wykonać? Drogi rodne: w zasadzie cały czas coś tam siedzi, ale nie jest to stan ostry.

Ja piłam mieszankę na drogi moczowe przez prawie rok. Gdy się dowiedziałam, że jestem w ciąży - odstawiłam ją z uwagi na to, że niektóre zioła mogą doprowadzić do poronienia. Później oczywiście doczytałam, że akurat nie te zioła, których używałam w mieszance, ale i tak nie mogłam jej pić - zaczęły się mdłości. I w sumie okazało się, że dalsze picie nie było mi potrzebne. Od tamtego momentu w ogóle już nie choruję na zapalenie pęcherza. :)

Objawy na początku - po pierwszym dniu picia mieszanki dostałam ostrego stanu zapalnego. Mistrz doradził mi wtedy leki przeciwbólowe i kontynuację. Nie zawiodłam się. Na następny dzień ból ustąpił, a z pęcherzem mam spokój do dnia dzisiejszego. Warto się było przemęczyć z tym termosem. ;)

Co do plamień w środku, czy też w trakcie cyklu - dziewczyny, a czy przypadkiem nie jest to w czasie owulacji? Mnie również przydażyło się coś podobnego kilka razy. Moja pani ginekolog uspokoiła mnie jednak, że to nie jest objaw chorobowy, lecz tzw. super-owulacja. Poobserwowałam swoje ciało, policzyłam dni i rzeczywiście - te plamienia przypadały na okres występowania owulacji. Więc już się tym nie przejmuję.

Nie, u mnie na pewno nie przypadały/przypadają na okres okoowulacyjny.
Zapaleń pęcherza - nie miewam. Piję z uwagi właśnie na te plamienia, licząc że pomogą.

Czy wielkim grzechem, jest 1-dno dniowa przerwa w trakcie 6-ścio tygodniowej kuracji, np. gdy się wieczorem zapomni przygotować. Jestem w trakcie drugiego cyklu. Czy mam się tym martwić, czy przedłużyć o jeden dzień?

Absolutnie nie! Mnie zostało już bliżej niż dalej do zakończenia kuracji i zdarzało się opuścić 1 dzień. Wiadomo, czasem po prostu nie kupi się ziół i trzeba poczekać do dnia następnego, ale przeważnie kiedy mi jakiegoś składnika zabrakło, robiłam mieszankę niekompletną.
Nie wiem, jak u Was, ale mnie dość męczy picie ziół w upały (pocę się dodatkowo). Powiedziałam sobie, że wytrzymam bo przynajmniej efektywniej się oczyszczę (w końcu 70% toksyn wydalamy przez pot).

No właśnie, teraz jest lato i ciężko jest pamiętać o tym, żeby zrobić sobie mieszankę, i jeszcze pamiętać o wypciu! Będzie chłodniej to nie będzie z tym problemu, ale teraz jest! Ja chcę tylko przeprowadzić kurację do końca, i mam nadzieję, że mi się uda! Dzięki za odpowiedż.

Zaczęłam pić mieszankę ziołową na drogi moczowe, w związku z tym chciałabym się upewnić, czy dobrze robię:
1. Czy pijemy ją 3 razy w ciągu dnia (po pełnej szklance)? Tak robię, ale zastanawiam się, czy raczej nie powinnam pić kilka razy dziennie po pół szkanki, pilnując tylko, by nie pić w trakcie posiłków?
2. Czy nie przeszkadza fakt, że w zeszłym roku przeprowadziłam kurację nefroseptem? Może powinnam odczekać co najmniej rok?
3. Zibi pisał w tym wątku o dodaniu łyżki siemienia lnianego. Czy robi to jakąś różnicę? Bo nie wiem, czy dodawać, a jest mi wszystko jedno. Tyle, że nie chciałabym przedobrzyć.

1. Lepiej wykorzystasz płyn w organizmie, pijąc go małymi łyczkami często. Po wypiciu pół szklanki, czy szklanki płynu od razu, będziesz biegać do toalety. Ja generalnie, kiedy piję zioła, to też słucham organizmu. Jeżeli nie jestem w stanie, to w ciągu dnia wypijam nie trzy, a jedną szklankę ziół, czy dwie, a resztę wylewam, bo po prostu się nie zmuszę. Zioła i tak działają. Nadmiar, jak i niedobór są szkodliwe.

2. Nie przeszkadza.

3. Jak masz smakę, to dodawaj. Jeżeli bez, to zawsze możesz wypić później siemię w koktajlu.

Machos, czy mógłbyś mi wyjaśnić, jak rozumiesz stwierdzenie, że niedobór ziół w organizmie jest szkodliwy?

Pewnie z tym niedoborem to było siłą rozpędu. Bo, gdyby było nie inaczej to, kto wie, czy zamiast włosów na głowie, po urodzeniu się - nie mielibyśmy ziela fiołka trójbarwnego, wrzosu, belladonny...

Dzięki Machos za wyjaśnienie. Faktycznie, picie ziół małymi łykami przez cały dzień ma sens, mimo że o wiele łatwiej byłoby wypić trzy razy dziennie po szklance i mieć spokój. Jednak od dziś piję już tak, jak się powinno pić zioła.

Po dodaniu siemienia lnianego stwierdziłam, że mieszanka smakuje odrobinę lepiej. Będę zatem stosować dwie łyżki siemienia na dzień - jedną zalaną wrzątkiem w mieszance, drugą zmieloną i dodaną do koktajlu.

Trzy dni picia tej mieszanki za mną, a już zaobserwowałam kilka objawów (może niektóre to zbieg okoliczności): ból podbrzusza i jajnika, pobolewanie wątroby zaraz po wypiciu ziół, wraca mgła umysłowa (mam nadzieję, że na krótko, bo kilka miesięcy temu dała mi się już we znaki), oraz po kilku miesiącach spokoju znów zaczynają mnie swędzieć stopy (po rozpoczęciu picia MO zdarzyło mi się coś takiego po raz pierwszy w życiu i okazało się zarówno śmieszne, jak i irytujące).

Rzeczywiście rozpędziłem się. Chodziło mi o niedobór wody, bądź jej nadmiar. W przypadku Agaty nie chcę, żeby trzy szklanki ziół piła na siłę, kiedy nawet po jednej wypitej szklance może osiągnąć efekt. Ja tak miałem. Każdy organizm jest inny.

No to masz powody do zadowolenia  ;)

Czy w trakcie picia mieszanki na drogi moczowe można łykać tabletki Slow-Mag?

Ja tak robię i żyję :). Myślę, że nawet wskazane jest spożywanie produktów bogatych w magnez czy nawet jego lekka suplementacja w okresie picia ziół, bo poziom magnezu przez częste siusianie też szybciej spada.

Ja rok picia mieszanki mam już za sobą. Niestety, nie mogę powiedzieć, że czuję się całkiem zdrowa. Pozostało uczucie dyskomfortu w podbrzuszu ustępujące po napiciu się. Podczas kuracji nie przeszłam żadnego zapalenia pęcherza. A powinnam. Równocześnie stosowałam tamponowanie-już ponad 2 lata. W tym wypadku również nie czuję całkowitego wyleczenia, natomiast stan nie jest ostry. Teraz zrobię sobie przerwę od wszystkiego i zobaczymy. Już 3 tydzień mam przerwę z MO, ze względu na nerwy, ale od listopada chyba powinnam znowu ją wdrażać.

Piję mieszankę na drogi moczowe już 5 tygodni. Efektem jest pojawienie się miesiączki 2 tygodnie przed czasem i 1,5-tygodniowe krwawienie...Czy jest to powód do niepokoju?

Czy ktoś, kto zakończył picie ziół na oczyszczanie dróg moczowych, mógłby się podzielić wiedzą jakie zmiany zauważył u siebie po roku picia ziół?

Ja przeprowadziłam całą kurację Nefroseptem i od tej pory nie mam żadnych problemów. Wcześniej często dokuczały mi dolegliwości ze strony układu moczowo - płciowego. Podczas picia mieszanki dolegliwości, z butelki na butelkę, stawały się coraz mniej dokuczliwe. Aż w końcu, nawet nie wiem kiedy, zniknęły... i mam nadzieję nie powrócą ;)
Dodam też, że tamponowałam się Alocitem i stosowałam ZZO. Więc wszystko to miało wpływ na proces zdrowienia.

Piłaś nefrosept czy mieszankę ziołową na drogi moczowo-płciowe, bo to nie to samo.

Ja wprawdzie jeszcze nie zakończyłam picia ziół na oczyszczanie dróg moczowych (piję od września ubiegłego roku), ale na ten moment zakończył się już mój problem biegania przed zaśnięciem do toalety. Przez ostatnie 25 zdarzało mi się, że "kursowałam" i ze 20 razy. Bardzo to kłopotliwe, zwłaszcza jak się nocuje "w gościach".

Ja też mam pytanka.

1. Czy zioła muszą być robione w termosie? Mam porcelanowy mały dzbanuszek, do którego wrzucam zioła, które piję, myślę, że parzą się 10-15 minut.

2. Czy możecie mi powiedzieć skąd macie dobre termosy? W domu mam jakieś stare graty tylko, wcale nie trzymają....

Jeżeli zrobisz zioła w termosie, będą ciepłe przez cały dzień (mnie np. zimne w ogóle nie smakują). Poza tym, zalewasz je wrzątkiem na noc. Termos powoduje, że parzą się dość długo, więc wątpię, żeby 15-o minutowe zaparzanie dało ten sam efekt.

Najlepsze według mnie są termosy-dzbanki (czyli nie te typowe termosy do podróży). Ja kupiłam swój w sklepie AGD. Jeden z przykładów takiego termosu: http://www.1002.pl/TERMOS_DZBANEK_STAL_NIERDZEWNA_15L_p5162.html

Dziękuję Ci Agata. Także za termos :) Rzeczywiście taki z dziubkiem chyba będzie najlepszy.
Zioła parzą się przez noc całą, a gdyby parzyły się dwie godziny to by nie było to samo ? To pytanie do Mistrza chyba.
Na moim przykładzie.
Ja chodzę do pracy na 9. Mogłabym je zalać o 8.30, a wypić pierwsze 10-11. Byłyby ciepłe do wieczora. Osobiście zimnych nie lubię.

Już gdzieś pisałem, nawet kilkakrotnie, że chodzi o pozyskanie krzemionki. W przypadku kwiatu wrzosu nie wchodzi w rachubę długotrwałe gotowanie, jak w przypadku skrzypu, ze względu na stratę ważnych olejków eterycznych, toteż pozostaje długotrwała ekspozycja na wysoką temperaturę w szczelnym naczyniu, które to warunki zapewnia parzenie w termosie.

Dziękuję Mistrzu.
Ech, szkoda, że godzinka nie wystarczy. Ale trudno - jak trzeba przez noc, to przez noc.
A tak w ogóle przypadkiem dowiedziałam się, że w medycynie chińskiej podstawą każdej terapii jest oczyszczenie nerek :)

Nie przypadkiem wiem o tym, a także o gotowaniu według pińciu przemian, wiec proszę sobie darować te durnoty.

Darować co? Medycynę chińską?

Chińską, i srińską także...

Och, to była tylko niewinna wzmianka na marginesie. Pan ma radar antymedyczny wyczulony, że hoho. Ale to dobrze, bo zgodnie z duchem forum .

Dziś kupiłam wszystkie potrzebne zioła w aptece zielarskiej. Znajoma, która mi je sprzedała dodała do nich liść ortosyfonu http://www.doz.pl/ziola/p5538-Ortosyfon_groniasty Mieszanka zaś jest dla mojej mamy, która od wielu lat męczy się z zapaleniem pęcherza. A teraz zaczęła wyjątkowo źle to znosić. Mistrzu czy dodać liść ortosyfonu do tej mieszanki? Czy przez ten dodatkowy składnik niczego nie zepsuję?

Nie mam doświadczenia w stosowaniu tego ziela.

Jest ona doświadczoną zielarką. Mojemu tacie kiedyś bardzo pomogła w związku z prostatą. Dzięki podobnej mieszance uniknął operacji. Mama jej ufa, dziś pierwszy dzień mieszanki. Podzielę się jej doświadczeniami za jakiś czas.

No, to zapewne ma wiedzę praktyczną o ziołach, które zaleca. Bo wiedza teoretyczna, wpisywana na ulotkach, obiecująca cuda niewidy*, to najczęściej ściema.

* Niewidy - http://www.sjp.pl/niewidy

Czy gdzieś można kupić większą ilość ziół ze sprawdzonego źródła? Niektóre z nich starczają zaledwie na kilka dni a w mojej aptece zielarskiej nie są najtańsze. Szukałam w internecie i niestety znalazłam tylko 100 gramowe opakowania.

Zamierzam rozpocząć stosowanie tej mieszanki, ale jeszcze jedno, być może przygłupie pytanie techniczne.
Wszystko zalewamy wrzątkiem, w termosie i leżakuje tak przez noc. Następnego dnia pijemy, ale czy trzeba to rano odcedzić, czy pozostawiamy to w termosie na cały dzień kiedy będziemy to pić?

Ja przecedzam rano całą zawartość termosu. Termos płuczę wrzątkiem i wlewam przecedzone zioła. Przy tym sposobie mam do wieczora ciepłe zioła.

Jeśli nie przecedzę to będą tak samo, lub bardziej ciepłe. Pytaniem, które zadałem chciałem tylko rozwiać wątpliwość dotyczącą porannego odcedzenia. Zatem czy zostawiamy wszystko w termosie, czy odcedzamy?

Myślę, że to bez różnicy. Ja na początku nie odcedzałam, każdą porcję przelewałam przez sitko. Nie było źle, ale trochę niewygodnie, więcej straconego czasu. Teraz mam dwa dzbanki-termosy, wieczorem wsypuję zioła do jednego (i oczywiście zalewam wrzątkiem), rano przecedzam wszystko do drugiego (przez sitko z lejkiem). Czysto, szybko i bardzo wygodnie. Rano mieszanka jest gorąca, nie wystyga do wieczora (ale to już raczej zależy od termosu). 

Witam, ziółka według wymienionej ilości łyżeczek napełniać do termosu małą łyżeczką (5ml) czy dużą (10ml)?

Chodzi o łyżkę stołową, czyli dużą.

Jeszcze jedna, może drobna ale istotne kwestia techniczna.
Według opisu mieszanki mamy

Pijemy między posiłkami, czyli rano po MO, powiedzmy 30-40min przed śniadaniem nie wolno pić tej mieszanki, tylko dopiero po śniadaniu....?

Ja od 5 dni piję mieszankę. Wczoraj dostałam kataru, w nocy się pociłam, czuję jakbym miała gorączkę ale jej nie mam. Myślę, że powinnam pić jednak 1/2 dawki bo ważę ok 40kg. Na razie jednak chyba poczekam z jej wznowieniem aż się poczuję lepiej.

Też mam podobne objawy po 5 dniach, poza tym bóle w okolicach żołądka. Lekkie odrętwienie w stawach palców dłoni po objawach dny moczanowej. Nieraz jakbym tracił w niej czucie. Wciąż dłonie mam chłodne.
Mam nadzieję, że przejdzie.... :dry:

Minęło już 6 tygodni picia mieszanki. Mam mały problem, bo dostałam od tego chyba niedoboru magnezu, drży mi powieka i mam skurcze nóg. Zrobiłam więc jedną kurację slow-magiem, ale niewiele pomogło, bo dalej mam te drżenia. Zastanawiam się też, czy nie mam niedoboru potasu, bo mam bardzo suchą skórę i włosy. Nie wiem czy powinnam po tych 3 tygodniach przerwy dalej pić mieszankę, trochę boję się, że pozbawi mnie ona wszystkich minerałów :) a Wy co myślicie?

Nie odważyłabym się odpowiedzieć na Twoje pytanie, ale podzielę się moim doświadczeniem, może pomoże Ci to podjąć decyzję samodzielnie.
Ja jestem w 4 tygodniu piątej serii picia mieszanki na drogi moczowe. Również miałam moment (na początku), że poczułam niedobory magnezu. U mnie slow mag odpada, bo mam po nim biegunki, a widzę, że świetnie sobie radzę bez niego. Chyba wystarcza mi magnez i potas czerpany z pożywienia. Ciągnie mnie do bananów, gorzkiej czekolady, kakao, suszonych moreli. Regularnie piję koktajle (dodaję do nich orzechy, mak, migdały, czasem sezam). Uważam, by za bardzo się nie stresować, bo to też wpływa na poziom magnezu w organizmie. Rzuciłam na pewien czas kawę i również odczułam dużą poprawę.
Spodobał mi się pomysł dodawania ziaren siemienia lnianego do mieszanki, a ponieważ bardziej mi tak smakuje, dosypuję je regularnie. Może to byłby sposób na Twoją suchą skórę i włosy?  

Agato, to świadczy o tym, że raczej brakuje ci tego magnezu, skoro ciągnie cię właśnie do tych produktów żywnościowych.

No tak, o tym piszę, że wystarcza mi jedzenie tych produktów, i jakoś radzę sobie bez tabletek, których nie mogę przyjmować.

Jeszcze słowo do Calis: jak przejrzysz cały ten wątek, to znajdziesz tu informację, że "jeśli przy piciu mieszanki na drogi moczowe (lub innych diuretików) dochodzi do wypłukania magnezu albo innych minerałow, to ma to związek z usuwaniem toksyn". Dzięki temu rozumiem, dlaczego przy pierwszych dwóch seriach sześciotygodniowych czułam braki magnezu, a później było już coraz lepiej. Więc raczej nie masz się czego bać przy piciu tej mieszanki  :)

Dzięki, zobaczymy jak to będzie :). 17 czerwca znowu zacznę pić mieszankę. Teraz kupiłam surowe ziarna kakao, mielę je i ugniatam z kawałkiem banana :). Smakuje tak czekoladowo.

Jest do kupienia liść mącznicy całe listki i zmielone, ma to jakieś znaczenie które używamy?

Używamy całych listków. Ponadto, w mielonych nie wiadomo co jest.

Witam. Od zeszłej środy (20.07) zaczęłam pić mieszankę na drogi moczowe, ale na razie bez bratka.
Czy przy tej kuracji mogą pojawiać się zmiany skórne, wypryski, itp?

Nie czytałam, by ktoś skarżył się na zmiany skórne przy piciu mieszanki na drogi moczowe, ja też nie miałam żadnych zmian skórnych.

Zapytałam o to, bo jakiś czas temu pojawiały mi się głębokie, ropne wypryski. Po odstawieniu kosmetyków, słodyczy, nabiału i paru innych rzeczy było o niebo lepiej. Po MO mam efekty w postaci zaskórników i drobnych krostek, ale o tamtych zapomniałam, aż do dziś. Mam na żuchwie trzy bolące, wielkie coś i gdyby nie ten ból nie zawracałabym ani sobie ani wam głowy :(
Może to przypadek, ale od wielu miesięcy nie miałam nawrotu.

Rozpoczęłam picie mieszanki na drogi moczowe. W 12 dniu stosowania pojawiło się pieczenie przy oddawaniu moczu, a potem też krew, częste parcie na mocz i na stolec oraz bieganie do toalety. Nie mogłam ani siedzieć, ani leżeć musiałam ciągle być w ruchu, bo inaczej bolał mnie dół brzucha i głowa, miałam też dreszcze i temp. 36,2. Nie martwiłam się tym jednak, bo wiedziałam, że to oczyszczanie. Wieczorem wszystko się uspokoiło, tylko następnego dnia rano było mi trochę niedobrze i słabo. Coś takiego zdarzyło mi się pierwszy raz. Miałam wprawdzie zapalenie pęcherza ze dwa razy, ale w zdecydowanie mniejszym nasileniu. Jestem zadowolona, że mieszanka działa, że oczyszczają mi się drogi moczowe, chociaż używam mniejsze porcje ziół niż są w przepisie, tzn. biorę małe łyżeczki. Dziękuję Panie Józefie za tę mieszankę.

Czy mógłby ktoś mi doradzić, czy do mieszanki ziołowej na drogi moczowe można dodać miodu? Od kilku dni podaję 8-letniemu synowi mieszankę ziołową, tylko problem w tym, że syn nie chce pic gorzkiej, na szczęście do MO i koktajli się już przyzwyczaił.  

Ja dodaję 2 łyżki siemienia lnianego, a nie daję melisy, taka mieszanka ma dobry smak, przynajmniej mnie smakuje, inaczej nie wypiję. :)

Dodawałam już siemię i też nie chce pić, strasznie przyzwyczaił się do miodu, bo jest słodki i poprawia smak mieszanki ziołowej. Martwi mnie tylko to, że mieszanka może działać nieskutecznie z miodem, słyszałam, że w ogóle nie powinno się dodawać ani miodu, ani cukru.

Myślę, że ani miód ani cukier nie wchodzą w rachubę, ale czy próbowałaś eliminować jakieś zioło.
Ja na początku tylko wrzos i siemię lniane parzyłam, potem po jednym składniku dodawałam, i tym
sposobem dopatrzyłam się, że nie toleruję melisy. Nawiasem mówiąc, nigdy jej nie lubiłam.

Jak zaczęłam podawać synowi zioła, to wszystkie naraz, melisa faktycznie nie jest przyjemna do picia, ale ze względu na nadpobudliwość syna to raczej byłaby wskazana. Syn ma problemy z utrzymaniem moczu zwłaszcza w nocy, mam nadzieję, że kiedyś te ziółka pomogą i będzie lepiej :).

Do ziółek możesz dołączyć taki, sprawdzony, zabieg ks.Kneippa na zatrzymanie moczenia nocnego:
http://twoje-choroby.c0.pl/news.php?readmore=41

Na pewno wypróbuję, syn bardzo lubi wodę, więc na pewno nie będzie problemu w zastosowaniu.

W połowie kuracji okazało się, że zaparzałem w termosie 750ml :/.... Czy to bardzo źle?

podczas picia ból w miejscu oczyszczanym narastał, a w przerwie 3 tygodniowej zmniejszał się bardziej niż był przed rozpoczęciem kuracji co wskazuje na jej efektywność.

Czy jak bym teraz przerwał kurację, to po 3 miesiącach mógł bym ją rozpocząć od nowa?

Czy lepiej dokończyć bieżącą, która nie jest w pełni systematyczna? Miałem po kilka dni przerw w czasie picia ziółek i wydłużałem przerwy 3 tygodniowe.

Kochani jak wiecie jestem nowy dopiero co przywitałem  a już mam pytania..
W "Przywitalni" opisałem w skrócie co mi dolega i od kiedy piję MO, natomiast pytanie moje dotyczy dróg moczowych. Od czerwca biegam do WC około 20 razy dziennie...ale objawy w ostatnich kilku dniach się nasiliły-ból jest ogromny obejmuje podbrzusze, pachwinę, i jądra. Zrobiłem dziś badanie wyszły leukocyty i erytrocyty w moczu. Ból ledwo pozwala mi na poruszanie się...i tutaj moje pytanie.. czy powinienem zastosować Nefrosept czy mieszankę na drogi moczowe? Czy też trzeba odczekać pewien okres czasu po Nefrosepcie wprowadzając mieszankę na drogi moczowe?

Moim zdaniem mieszanka.

a czy muszę odczekać odpowiednią ilość czasu po nefrosepcie? Byłem u urologa przełamałem się bo młody chłop myślałem, że mądry. Według niego to zapalenie prostaty - i przepisał biseptol i pewnie będzie chciał dawać antybiotyki. Oczywiście recepty nie zrealizuję. Jego drogą bym się doprowadził ale do granicy wytrzymałości. Zamówiłem nefrosept i po jego skończeniu chciałbym zacząć mieszankę tylko pytam czy można od razu, bo nie mogę takiej informacji znaleźć na forum...

Można od razu po nefrosepcie wdrożyć mieszankę ziołową oczyszczającą drogi moczowe.

Dziękuję Mistrzu za odpowiedź.
Obawiam się jednak nefroseptu ze względu na problemy jelitowe po antybiotykowe wyjałowienie i rozwój grzyba. Dlatego lepszym rozwiązaniem wydaje mi się będzie mieszanka tak jak pisała Wera, o ile w małym miasteczku dostanę takie zioła..

Bardzo prosze o pomoc w podjęciu decyzji.
Chodzi o moją mamę.
Mama na początku listopada przeszła niewielki udar mózgu. Na szczęście wszystko pomału wraca do normy. Tzn. może nie wszystko, bo przy okazji pobytu w szpitalu okazało sie , że mama ma cukrzycę, w tej chwili musi brać insulinę. Oprócz tego bierze mnóstwo innych leków: na nadciśnienie, na dnę moczanową , na czerwienicę. Oprócz tego badanie moczu wskazuje, że coś jest nie tak z nerkami. Ostatnio pomimo leków ciśnienie jest wciąż podwyższone, być moze właśnie od nerek. Jeszcze przed udarem zachęciłam mamę do picia mikstury-piła ją ok 3miesięcy, ale niestety, udar, pobyt w szpitalu wszystko przerwały.
A moje pytanie jest takie, czy mama mogłaby w tej sytuacji pić mieszankę oczyszczająca drogi moczowe z uwagi na ten problem z nerkami. Mama ma 77 lat.
Tak bardzo chciałabym jej pomóc, ale w tej sytuacji boję się, że jej moge zaszkodzić namawiając ją do oczyszczania. Bardzo prosze, podpowiedzcie coś.

Po niecałych dwóch seriach picia mieszanki ziołowej na drogi moczowe zaczynam zapominać o nocnym wstawaniu "za potrzebą". W tej chwili mogę spokojnie przespać 8 godzin.
Piszę to dla tych co wahają się przed zastosowaniem tej mieszanki. Oczywiście trzeba też wziąć pod uwagę, że u różnych ludzi ten czas będzie dłuższy lub krótszy.
Mieszanka super. Piję dalej.

W planie mam zacząć picie tej mieszanki po wakacjach, w ojczyźnie bo tutaj składniki są praktycznie nieosiągalne. Dlatego, czy mógłby ktoś napisać, jakie ilości składników są potrzebna na całą (roczną) kurację na osobę? Będę wdzięczny za informacje.

Z moich notatek wynika, że na jedną serię zużywałem (nie oszczędzałem ziół - wsypywałem czubate łyżki stołowe):
* kwiat wrzosu - 9 op.
* ziele fiołka trójbarwnego - 5 op.
* znamię kukurydzy - 4 op.
* liść mącznicy - 8 op.
* liść melisy - 3 op.
Jedno opakowanie liczone jest jako 50 gram.

Jeżeli weźmiemy pod uwagę fakt, że w roku trzeba przeprowadzić 6 serii picia mieszanki to te wszystkie opakowania trzeba pomnożyć oczywiście razy 6.
Wydaje mi się, że powinno wystarczyć.
Na roczną kurację trzeba się liczyć z kosztem około 510 zł.

Dużo jeśli porównać z nefroseptem.

Nefrosept wyszedł mnie 6x24zł czyli 144zł na rok. Dla zabieganych wygodniejszy. Przyznam, że też skuteczny. Po 4tej butelce czułem się już dobrze, dwie kolejne były jako dopełnienie rocznej kuracji.

Może i dużo, ale mieszanka ma na pewno szersze spektrum działania. Choćby taka krzemionka z kwiatu wrzosu, która o ile dobrze pamiętam, poprawia stan naczyń krwionośnych lub znamię kukurydzy, które pozytywnie wpływa na prostatę.

Mawiało się że dżentelmeni o pieniądzach nie rozmawiają. Każdy sam musi zadecydować ile jego zdrowie jest warte i w jaki sposób o nie zadba. Dlatego tu jesteśmy przecież.

Po jakim czasie od rozpoczęcia MO+KB+ZZO można rozpocząć picie mieszanki na drogi moczowe? Reakcje oczyszczania mam mało dokuczliwe: 2 razy katar po jednym dniu i teraz mokro w nosie. Przeszłam w październiku krwotoczne zapalenie pęcherza moczowego, pół dnia lała się ze mnie krew i nie schodziłam z sedesu. Brałam furagin. Teraz nie odczuwam dolegliwości ze strony dróg moczowych.

To zależy od stanu organizmu, czyli natężenia oczyszczania. Z własnego doświadczenia uważam, że najpierw trzeba przejść DP.

Bonia, spieszy Ci się gdzieś? My tu nie polecamy poganiania organizmu. Nawet miesiąc nie minął u Ciebie od rozpoczęcia picia MO. Nie każdy ma tak szybko jakieś reakcje, więc radzę Ci poczekać.

Nie spieszę się nigdzie. Rozpoczęłam DP i cichutko czekam. Byłam tylko ciekawa, kiedy ew. można.

Kiedy można to sprawa indywidualna, najczęściej zależy od tego jak traktowaliśmy nasz organizm.
O ile dobrze pamiętam, to zalecane było po pół roku picia MO, oczywiście, gdy nie ma gwałtownych objawów oczyszczania.

Na moją niekorzyść, rozpocząłem picie mieszanki ok. 3 miesiące od rozpoczęcia MO. Piłem pół roku i przestałem, gdyż zacząłem się gorzej czuć od ziółek.
Zamierzam rozpocząć na nowo kurację. Ale zastanawiam się od kiedy najlepiej ją zacząć. Czy pół roku od przerwanej półrocznej kuracji, czy lepiej rok odczekać?
Stan organizmu podpowiada mi, że pół roku przerwy powinno wystarczyć.

Po pół roku picia MO (http://portal.bioslone.pl/mo) możne wprowadzać.

Moja znajoma zaczęła pić mieszankę tydzień temu. Nie stosowała MO ani nie piła KB. Mieszka na wsi i ma potężną wiedzę na temat zdrowego odżywiania. Zawsze jak jeżdżę do niej po jajka tematy zdrowotne nam się nie kończą. Rozmawiałam z nią wczoraj i mówi, że ciśnienie jej skoczyło, przez co boli ją głowa, ale jak sama powiedziała znośnie. Nie wiem co mam jej poradzić... Ona dodała również liść ortosyfonu do mieszanki.

Mam do Was pytanie:
Czy będzie ok, jeżeli będę pił mieszankę w połowie zalecanej dawki?, tzn połowa składników / 0.5 l wody / dzień.

Nie mam ostrego stanu zapalnego, a raczej chroniczny. Na co dzień objawy dokuczają mi bardzo rzadko, natomiast jak tylko zmarznę lub przemokną mi nogi, to od razu pojawia się pieczenie pęcherza/cewki i częste oddawanie moczu.

Wymyśliłem sobie, że przy takim stanie wystarczy połowa dawki. Jest to ok? Czy wrócić do zalecanej dawki?

Jeżeli jesteś dzieckiem to pół dawki. A jak jesteś dorosły to... mniej myśl (na razie) a więcej czytaj Mistrza.

Po mieszance na drogi moczowe pojawił mi się ból (wątrobowy) pod żebrami.
Podejrzewam, że to po mącznicy.
W ciągu ostatniego roku moja wątroba musiała sobie poradzić z dosyć dużą dawką różnych leków i chyba jeszcze jest przeciążona i jest za wcześnie na kolejne zioła.
Spróbuję tych ziół może za rok.

A czy macie jakieś zdanie o urosepcie - czy mógłby on być jakimś zamiennikiem mieszanki?

 Stosuję dietę i dopiero zaczęłam pić MO.

Witam na tym forum po raz pierwszy. Chciałabym wprowadzić mieszankę na drogi moczowe, ale mam parę pytań:
1) czy mogę wprowadzić kurację w dowolnym momencie? Piję MO od 10 czerwca 2012
2) czy przygotowany wieczorem napar należy rano odcedzić?
3) na zakupionym opakowaniu jasnoty białej jest napisane, że stosuje się ją do kąpieli. Kupiłam Lamii albi flos. Czy coś nie tak?

Zanim zadasz pytanie to poszukaj odpowiedzi na forum. Po to jest wyszukiwarka. O tym już było w odpowiednim wątku (całe 7 stron).
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=2842.msg151761#msg151761

Wszystkie dodatkowe sposoby oczyszczania - w tym mieszankę na drogi moczowe i oddechowe wprowadzamy przynajmniej po 6 miesiącach od rozpoczęcia picia MO. Ogólnie nie dodajemy kolejnych metod oczyszczania, gdy mamy gdy gwałtowne reakcje oczyszczania.

Nie wypijasz całości naparu od razu więc odcedzasz stopniowo z termosu tyle ile potrzebujesz.

Pojawiło się tu kilka wypowiedzi, które trzeba trochę wyprostować.  

Mieszankę ziołową oczyszczającą drogi moczowe można wprowadzić w dowolnym terminie uzasadnionym potrzebą, także równocześnie z rozpoczęciem picia MO.

Co do łączenia metod oczyszczania to ogólna zasada jest taka, że nie dołączamy kolejnych metod oczyszczania, gdy trwają dolegliwości związane ze stosowaniem poprzedniej/poprzednich metod/y oczyszczania. Jeśli jakaś metoda nie powoduje zwiększenia dolegliwości, a wręcz przynosi ulgę, to można, a czasem wręcz trzeba ją zastosować, żeby zminimalizować cierpienie lub inny dyskomfort.

Jeśli jednak objawy oczyszczania związane ze stosowaniem poprzedniej metody oczyszczania są dolegliwe, a kolejna metoda może zaostrzyć aktualne dolegliwości, lub dołożyć dolegliwe objawy nowego typu, to tej kolejnej metody nie powinno się stosować do czasu wyraźnego ustąpienia dolegliwości związanych ze stosowaniem wcześniejszej metody oczyszczania.

Półroczny, kilkumiesięczny lub dłuższy termin pomiędzy rozpoczęciem picia MO a wdrożeniem metody oczyszczania dotyczy tych kuracji oczyszczających, które zwykle powodują dość dolegliwe objawy. Dotyczy to m.in. picia koktajli cytrynowych, kuracji vilkakorą. Ten kilkumiesięczny odstęp nie dotyczy tych metod oczyszczania, które przynoszą ulgę.


Jeśli więc następna, po MO, metoda oczyszczania nie wiąże się dodatkowym, ponadnormatywnym obciążeniem wątroby, a często nawet tę wątrobę wspiera np. poprzez udrożnienie jakiejś drogi wydalania toksyn, np. dróg moczowych, to warto rozważyć wdrożenie takiej metody.

Gdy idzie o łączenie metod oczyszczania to warto metody oczyszczania wdrażać pojedynczo, w rozsądnych odstępach czasowych, po to aby móc ocenić wpływ działania danej metody na konkretny organizm. Gdy wdraża się dwie lub więcej metody w tym samym (lub zbliżonym) czasie to czasem ciężko ocenić co zadziałało i w jakim stopniu.

W gruncie rzeczy chodzi o to, że mieszanka oczyszczająca drogi moczowe ma przynieść ulgę, nie wywołując gwałtownych reakcji oczyszczania, czego nie można wykluczyć. Gdyby takie reakcje się pojawiły, to należy rozważyć przerwanie jej stosowania.

Mistrzu, czy mogę dać 2 łyżki(zamiast jednej) mącznicy lekarskiej w przypadku gdy problemem jest bakteryjne zapalenie stercza?

Mącznica lekarska jest rośliną trującą, więc nie ma sensu z nią eksperymentować.

Dobrze, że zapytałem. Jak widać nie wystarczy poczytać o ziołach i snuć swoje domysły... :)

Ale mam taką oto sytuację:

Od jakiegoś roku mam to zapalenie prostaty z tym, że przez rok było cicho bo z diety zupełnie wyeliminowałem cukry proste(niestety fruktozę też). Teraz piję sobie KB z owocami i wredne zapalenie znów się odezwało.

Rozumiem to tak - cukier po prostu alkalizuje mi mocz co sprzyja mnożeniu się bakterii. W takim razie czy polecane byłoby np. kupienie sobie soku żurawinowego bez konserwantów i cukru i ewentualne spożywanie go gdyby objawy się nasilały?

Nie wiem czy nie wyrządziłem krzywdy organizmowi nie jedząc przez rok niemal w ogóle owoców i nie chciałbym do tego wrócić. :(

Sok żurawinowy często przynosi ulgę.

Najlepiej kupić żurawinę i robić sobie koktajle żurawinowe. Właśnie jest na to sezon.

Oczywiście, że koktajle żurawinowe to najlepszy pomysł.

Szczerze mówiąc próbowałem - jak dla mnie świeża żurawina jest niejadalna.

Spróbuj mieszać z innym owocem, np. dwie śliwki, albo kawałek gruszki.

Rozpocząłem kilka dni temu kurację oczyszczającą drogi moczowe. No i po 3-cim dniu stosowania poczułem ból w plecach, który nasila się z każdym dniem. Nigdy wcześniej nie miałem problemów z nerkami. Jestem pewien, że to nerki, bo po naciśnięciu ich okolic odczuwam ból. Nie jestem pewien natomiast, czy dobrze zrobiłem, bo to dopiero czwarty miesiąc stosowania MO.  Podjąłem taką decyzję po przeczytaniu o efekcie oczyszczania dróg moczowych Mistrza:

"Układ moczowy jest największym, a więc najważniejszym układem wydalniczym. Jeśli dodamy, że przyczyną wszystkich chorób jest toksemia organizmu wynikająca z braku możliwości wydalenia nadmiaru toksyn, to prawidłowe funkcjonowanie układu moczowego ma decydujące znaczenie nie tylko w utrzymaniu, ale także w przywróceniu zdrowia poprzez działania profilaktyczne ukierunkowane na usunięcie przyczyny dysfunkcji organizmu, zwanej chorobą".

Z jednej strony chciałem pomóc w wydalaniu toksyn, z drugiej  - może to jeszcze być zbyt wcześnie.

Moje pytania są takie:
1.Czy powinienem kontynuować kurację, jeśli już ją rozpocząłem (w tym momencie dolegliwości nie są jakieś powalające – jednak martwi mnie to.)
2.Jeśli tak, to jakie proporcje powinienem stosować? Pomimo tego, że jestem dorosły, mam drobną budowę, do tego spadłem sporo z wagi (ważę niecałe 50 kg.)
3.Jeśli już, czy nie powinienem wyeliminować ziela mącznicy lekarskiej i znamię kukurydzy (nie powinny być stosowane u ludzi z problemami nerkowymi)

Idąc dalej tym tropem, nasuwa mi się myśl, czy wtedy ma sens stosowanie takiej kuracji.
Z tego, co przeczytałem na ulotce od ziół dawki (szczególnie kwiatu wrzosu) są sporo większe. Myślę jednak, że wielu z was stosowało taką kurację i żyją wiec coś w tym jest.

Chciałem dodać, że stosuję MO, KB (2 razy dziennie) i jestem na DP  - II etap (staram się ściśle przestrzegać i nieźle mi to wychodzi!). Bardzo poważnie podchodzę do tego, co jem, ale niestety mam problemy z kupnem warzyw i innych produktów poza sklepem.

Pewnie trochę panikuję i zaraz dostane reprymendę, ale proszę o pomoc w podjęciu decyzji.

Nie chcę rozpoczynać nowego wątku więc swoje pytanie zadam tutaj:

Mam pytanie co do samego sposobu przygotowania naparu.
Dawka ziół jest odmierzana za pomocą łyżki stołowej.
Ale są duże i małe łyżki stołowe. Łyżka może być płaska i czubata.
Dla przykładu:
mała płaska łyżka mącznicy lekarskiej to 2g.
duża czubata łyżka to 6g.

Jak widać rozbieżność jest bardzo duża.
Dlatego prosiłbym o doprecyzowanie dawki.

Ok. Ale to się odnosi również do wszystkich pozostałych ziół. A mącznicę wybrałem tylko po to żeby zobrazować problem.

Więc jak? 3 czubate duże łyżki kwiatu wrzosu czy 3 płaskie małe?

Nasyp trzy duże czubate i trzy płaskie małe, a potem podziel na pół.

Po tygodniu picia mieszanki na drogi moczowe zaczął mnie boleć żołądek zwłaszcza bezpośrednio po ich wypiciu oraz mam lekkie rozwolnienie. Czy to zioła mogły spowodować takie dolegliwości, czy to proces oczyszczania przebiega w ten sposób? Zastanawiam się, czy możliwe jest, iż za wcześniej wdrożyłem mieszankę tzn. po ośmiu miesiącach od wprowadzenia MO i być może moje jelita są jeszcze nieszczelne, co może powodować te dolegliwości.

Pamiętam, że kiedyś czytałam na forum, że kurację mieszanką na drogi moczowe można stosować tylko raz, natomiast teraz nie mogę odnaleźć tej informacji. Czy coś się zmieniło w tej kwestii?

Kupiłam właśnie w sklepie Biosłone mieszankę na drogi moczowe. Nie mogę znaleźć ile łyżek lub łyżeczek na litr stosuje się już gotowej mieszanki? Wszędzie w postach są dawki podane ale dla każdego zioła osobno.

A co znaczy słowo - mieszanka?

Skoro to mieszanka, to masz już wszystkie składniki wymieszane w odpowiednich proporcjach, które są zapakowane w osobne torebki. Jedna torebka, to jedna porcja. Nie trzeba nic odmierzać.

Oczywiście przeoczyłam, że jest napisane 42 porcje! Ech....

Moja córka (7lat) w lecie przechodziła infekcję pęcherza. To na innym wątku było pisane.
Wtedy nie miałam ziół. Potem miałam zioła, ale ciężko było przekonać ją do picia tych niesmacznych ziół.
A teraz mamy początek picia i pierwsze objawy. Do półlitrowego termosu wsypuję połowę gotowej mieszanki i zalewam. Dwa razy skarżyła się na ból w stopie. Według mnie to może mieć związek z niedoborem magnezu. Poza tym widzę, że jest podenerwowana choć nie ma specjalnie powodu. Zaczął sie jej kaszel. Raczej mokry i na razie nieczęsty.
Dwa razy w tygodniu po 1h ma intensywny wysiłek fizyczny (trening).
Czy powinnam jej podawać np. Slow Mag? Jeśli tak to w jakiej dawce?

Postaram się ją namówić do koktajli błonnikowych, które ostatnio zaniedbałyśmy bo dzieci mi protestowały, a ja nie chciałam na siłę.

Po 6 miesiącach picia mieszanki musiałem z niej zrezygnować z uwagi na występujące po niej dolegliwości tzn. bóle brzucha, podrażnienie śluzówki w jamie ustnej, a także w rejonie odbytu, ponadto wzdęcia oraz nasilenie objawów ze strony hemoroidów. W związku z tym, że moim głównym problemem jest nadal leczenie dróg moczowo-płciowych (przewlekła infekcja gruczołu krokowego, pęcherza moczowego, cewki moczowej), to czy powinienem spróbować Nefroseptu skoro mieszanki nie toleruję.

Oceanik, tak to stosowałeś?
 
"Stosowanie: Następnego dnia odlewamy po szklance naparu i wypijamy rano, w południe i wieczorem w przerwach między posiłkami, tj. co najmniej 30 minut przed posiłkiem i 40 minut po posiłku. Napar należy pić przez cały rok (również jeśli objawy zapalenia dróg moczowych już miną), wg schematu: 6 na 3, czyli przez 6 tygodni pijemy napar, następnie 3 tygodnie przerwy, itd".

Dokładnie w ten sposób, trzymałem się wytycznych z portalu wiedzy o zdrowiu. Oczywiście zdarzyło mi się, że wypiłem więcej rano a mniej wieczorem ale to w zasadzie nie powinno mieć znaczenia, tym bardziej, że próbowałem to zazwyczaj równoważyć i nie pić wszystkiego na raz. Ponadto tak jak napisałaś stosowałem się do schematu 6 na 3 czyli przez 6 tygodni pijemy napar, następnie 3 tygodnie przerwy.

Jakieś sugestie?

Śmiało możesz próbować.

Mam w domu stary termos o pojemności 0,75l. Czy taki wystarczy, aby mieszanka była skuteczna?

Napar będzie lekko gęstszy, ja też takiego termosu używałem.

Oczywiście, chyba że zmniejszę ilość ziół.
Równie dobrze mogę zrobić pół litra - będzie jeszcze bardziej gęsty.
Wydaje mi się, że tutaj bardzo istotna jest ilość płynu. Dlatego pytam czy mniejszy termos będzie również dobrze spełniał swoją rolę.
W artykule napisane jest, że z tego jednolitrowego termosu pijemy 3 szklanki wody. Szklanka wody ma 0,25l objętości. Reszta miejsca pewnie jest zarezerwowana dla ziół. Jednak może nie potrzebują one aż 1/4 z litra.

Próbowałem w termosie 0,5l mieszankę na drogi oddechowe i zrobił się za gęsty kleik. Same zioła woda się wchłonęła.

Ktoś jeszcze ma coś do dodania? :D

Nie prościej wydać kilkanaście złoty na termos litrowy :).

Kilkanaście mogę wydać, ale widzę też takie w cenie 70-90 zł.
Chyba, że polecisz mi coś taniego co się sprawdzi.

Ja myślę, że dobrze będzie jeżeli zaparzysz zioła w tym termosie, który  masz i potem do każdej szklanki z naparem dolejesz trochę przegotowanej wody, aby w sumie było jej 1 litr.

Dobry pomysł, dzięki.

Czy można pić mieszankę oczyszczającą drogi moczowe i drogi oddechowe w tym samym okresie czasu czy lepiej osobno? Jeśli osobno, to którą lepiej w pierwszej kolejności?

Nie można w tym samym czasie.

Czy jest możliwość zastąpienia mącznicy jakimś innym ziołem o podobnym działaniu? Mącznica za bardzo obciąża mi wątrobę i nie moge jej pić.

Mącznicę lekarską można zastąpić wierzbownicą drobnokwiatową, nie należy jednak stosować obu tych ziół jednocześnie.

Czy oby na pewno wierzbownica jes bezpieczna?

"Hamuje enzym 5-alfa reduktazę i aromatazę (5-AR), przekształcający testosteron w dehydrotestosteron DHT (epilobium to inhibitor 5-AR). Prawdopodbnie też blokuje receptory dla DHT w gruczole krokowym i w skórze, zapobiegając nipożądanemu oddziaływaniu tego hormonu na chory gruczoł krokowy (epilobium zapobiega kumulacji DHT w gruczole krokowym)".

"Jedną z ważnych funkcji DHT w organizmie jest jego antagonizm estrogenu. Oznacza to, że redukując DHT zmniejsza się naturalną ochronę przed estrogenem i kolejna ważna informacja: niektóre metabolity fitosteroli mogą naśladować w organizmie typowe hormony i konkurować z nimi o receptory w komórkach ciała, modyfikując w ten sposób wiele czynności fizjologicznych,   dlatego osoby, które nie przeszły wcześniej badań hormonalnych, nie powinny sięgać po wierzbownicę, ani inne środki, które mają wpływ na gospodarkę hormonalną."

http://luskiewnik.strefa.pl/farmakologia/epilobium.html
http://mademoiselleevebloguje.blogspot.ch/2014/05/wierzbownica-drobnokwiatowa-w-leczeniu.html

Mistrzu czy wierzbownice drobnokwiatową jako zamiennik mącznicy można stosować u kobiet? Chcę się upewnić, bo jako główne zastosowanie podają wszędzie przerost gruczołu krokowego. W drugim tygodniu picia mieszanki wystąpił u mnie ból żołądka i wątroby oraz biegunka.

Wierzbownica wielokwiatowa działa przeciwzapalnie na drogi moczowe: http://www.poradnikzielarski.pl/ziola-lecznicze/wierzbownica-drobnokwiatowa-doskonala-na-prostate.html

Zastosowałam wierzbownice wielokwiatową. Po trzech tygodniach stosowania nie było żadnych sensacji żołądkowo-jelitowych. Dodałam również łyżkę siemienia lnianego.

Można wymieszać samemu zioła zgodnie ze składem mieszanki na drogi moczowe i robić napar z 5 łyżek? Koleżanka chce zacząć pić napar, a nie ma pieniędzy na herbatę z naszego sklepu.

Zanim w sklepie była gotowa mieszanka, kupowało się zawsze osobno zioła. Tylko niech czasem nie kupi ziela jasnoty białej zamiast kwiatu. Ziele jest 10 razy tańsze, ale nie ma takich właściwości jak kwiat.

Może do naparu sypać 5 łyżek mieszanki na termos? Będzie  to wystarczajace dla  dorosłej osoby?

Nie rozumiem.

Chyba chce pomieszać wszystko.
3+1+1+1+1. Wyszłoby 7 łyżek, ale nie ma gwarancji, że masz właściwe proporcje.

Jak to? W sklepie Biosłone sprawdzają masę danej rośliny na dokładnej wadze?

W sklepie każda mieszanka jest robiona osobno według przepisu. Czyli powiedzmy przy mieszance dla kobiet daję 3 łyżki wrzosu i po jednej reszty. Nie rozumiem cały czas o co chodzi tej Pani. Chce sobie zrobić mieszankę z mniejszej ilości ziół czy jak?

Tak właśnie chce zrobić (wymieszała wszystko i wrzosu dała więcej), a ja nie umiem jej pomóc, bo nigdy tej kuracji nie przeprowadzałam (jeszcze). Zalewa wrzątkiem te 5 łyżek w termosie. Ciężko stwierdzić, czy to będzie działać, bo proporcje mogą być zaburzone. Kupiła te zioła i teraz szkoda je wyrzucić.

Z własnego doświadczenia wiem, że zioła kupowane w aptekach, sklepach ze zdrową żywnością itd. wykazują o wiele słabsze działanie niż zioła ze sklepu Biosłone.

Dla siebie na pewno kupię zioła te z naszego sklepu, ale teraz to mam deszcz pytań od kogoś i chce dobrze doradzić. Kolejne pytanie, to czy można ten wywar gotować? Jeśli tak, to ile minut gotować?

W książce wyraźnie napisane jest jak przygotowywać zioła, i dlaczego tak a nie inaczej.

Na forum nie znalazłam, a szukałam. Sprawa jest pilna, jestem w takcie przeprowadzki i książka nie jest akurat pod ręką... Luciano, jak wiesz, to napisz.

Składniki trzeba wieczorem wsypać do 1 litrowego termosu i zalać wrzątkiem.
Rano odcedzamy i popijamy 3 razy dziennie pomiędzy posiłkami po 1 szklance. Co najmniej 30 minut przed posiłkiem i 40 minut po posiłku. Pijemy cały rok, wg schematu: 6 na 3, czyli przez 6 tygodni pijemy napar, następnie 3 tygodnie przerwy itd.

Zaparza się w termosie przez noc ze względu na krzem, który jest istotnym składnikiem mieszanki.

Ja nie odcedzam rano wszystkich ziół tylko tyle ile wypijam, a może źle robię?

Czyli nie ma możliwości przygotowania mieszanki tak "na szybko" np. przez podgrzanie w garnku wywaru? Krzem się nie wytworzy wówczas?

Możliwość jest, ale gdzie tu sens?
Domi czy to naprawdę taki problem zrobić mieszankę zgodnie z przepisem wieczorem, a przez następny dzień ją pić?

Ja mogę robić według przepisu i jak kupię zioła, to się zastosuję, ale moja koleżanka, która zaczęła stosować kurację wszystko chce robić inaczej. Miała robić w termosie, który niby miała, ale okazało się, że to nie termos tylko termokubek, a nie ma teraz możliwości kupić termosu, a mieszankę musi już teraz stosować i właśnie stąd te pytania czy może gotować ten wywar. Czy taka mieszanka będzie działać? Jak można przygotować zastępczo te zioła, żeby działanie było oczyszczające?

To niech od kogoś pożyczy termos... Ludzie tworzący sobie nieistniejące problemy nigdy nie będą zdrowi.

Ja mam jeden, więc na mnie liczyć nie może.. Na razie przygotowuje jak zwykłą herbatę i żadnych efektów oczyszczania nie ma.

Tak od razu efektów nie będzie. Czy Wy żyjecie na bezludnej wyspie? Powiedz jej, żeby sobie kupiła termos, a na razie niech robi napary.

Mój 5-letni syn pije mieszankę na drogi moczowe od 1.11. Waży 21 kg więc dostaje 1/4 dawki ziół, którą zalewam 1/4 litra wody. Miał w ciągu tego tygodnia pobolewania brzucha. Takie krótkie "zabolenia brzucha". Dzisiaj po porannej dawce ziół narzekał na duszności i potem ból brzucha. Po czym pojawiła się biegunka. Zastanawiam się czy to może być od ziół.
Odstawię mu te zioła, aż objawy ustąpią.
Zastanawiam się jak tą biegunkę mu zatrzymać. Boję się mu dać ten suchy, nie gotowany ryż (przeczytałam na forum taki sposób na biegunkę). Na razie pije wodę i je tyle co może. Zjadł gotowany kalafior z odrobiną mięsa.

Dzisiaj biegunka i wymioty się nasiliły. Sądzę, że to grypa żołądkowa. Ma gorączkę 39 stopni. Daję mu wodę małymi porcjami. Ryż podałam mu taki gotowany 5 minut, bo surowego nie chciał. Muszę tylko wytrzymać presję i nie podać Nurofenu.

Gorączka obniżyła się do 38,8 stopni (wcześniej doszła do 39,4), bez podawania Nurofenu. Ani wymioty, ani biegunka na razie nie wróciły od momentu podania ryżu. Syn śpi. Podaję mu wodę po odrobinie, z łyżeczki.
Wczoraj biegunka i wymioty same ustały na noc, a podawałam tylko wodę. W dzień było w miarę dobrze.
Zauważyłam, że to co on nazywał dusznościami, to były zbliżające się wymioty.
Zobaczymy jak sytuacja się będzie miała jutro.

Dzisiaj rano jest dobrze. Na śniadanie ryż. Humor dopisuje. Jeśli tak będzie do wieczora, to będzie po chorobie.
Kiedy można wrócić do ziół na drogi moczowe?

Biegunka, wymioty i taka gorączka to nie jest na szczęście nic tragicznego. Trzeba po prostu to przetrwać, a organizm sam zrobi wszystko tak jak powinien, byle nie przeszkadzać. Dobrze, że obyło się bez leków. Jak całkiem wydobrzeje, to odczekaj chwilę - może tydzień lub dwa.

Zgadzam się z przedmówcą. Takie objawy mieliśmy z Maryśką i Adaśkiem już nie raz i wystarczyło ograniczyć dietę do kleiku i wody. Mijało po niecałej dobie. Natomiast rotawirus trzymał nas dłużej, bo trzy dni - również bez interwencji farmaceutyczno-medycznej.

Dziękuję za odpowiedź. Wczoraj już było całkiem dobrze. Apetyt coraz lepszy. Odczekam do 20.11. i wystartujemy ponownie z mieszanką na drogi moczowe.

Mieszankę piłam w dwóch etapach; pierwsza pełna seria i po miesiącu druga - w okresie kwiecień-czerwiec.
Ciągle chciało mi się spać i czułam, gdy byłam w toalecie, zapach ropy - również na podpaskach.
Przez pierwsze dwa tygodnie bardzo mocno.

Teraz jest listopad i czasami gdy jestem  w toalecie czuję też zapach ropy.
W związku z tym mam pytanie, czy powinnam jeszcze raz przeprowadzić kurację z mieszanką?
Nigdy nie miałam problemów z pęcherzem, mieszankę zastosowałam, ponieważ Mistrz powiedział, że układ moczowy jest to największy układ oczyszczający organizm, a ponieważ od 35 lat mam łuszczycę to, wydało mi się to stosowne.

Myślę, że sama sobie odpowiedziałaś na pytanie.
Skoro czujesz zapach ropy, to organizm jeszcze się nie oczyścił.
Jeśli jesteś senna pijąc mieszankę, możesz spróbować pić ją bez melisy.

Tak jak pisałam wcześniej syn (5,5 letni) zaczął ponownie pić zioła od 20.11. Przedwczoraj zaczął drugi, 6-tygodniowy etap picia po przerwie 3 tyg. Wczoraj wieczorem miał gorączkę i tak przez całą noc (ponad 38 stopni, ale nie przekroczyła 39). Dzisiaj rano stan podgorączkowy. A od ok. godziny 11-tej gorączka znowu rosła do ponad 39 st. i utrzymuje się do tej pory. Wieczorem najwięcej miał 39,7 st.
Nie podałam nic przeciwgorączkowego, tylko chłodzę wilgotną szmatką kark, nadgarstki (od wewnątrz) i trochę czoło. Prawie cały czas śpi. Nie ma innych objawów. Nic go nie boli.
Jedynie od jakiegoś czasu wydaje mi się, że głos ma taki jakby miał zatkany nos, a nos nie jest zatkany. Nie ma kataru.

Ziół na dzisiaj nie robiłam.

Gorączka cały czas się utrzymuje od niedzieli. Wczoraj prawie cały dzień ponad 39st. W nocy spadła do 38 i kilku kresek. Teraz nawet trochę wzrosła do 38,9. Dzisiaj to już trzeci dzień gorączki i nie ma żadnych objawów. Syn się nie poci, ale śpi spokojnie.
Boję się, że nie wytrzymam presji i będę musiała podać lęk przeciwgoraczkowy. A potem jechać do lekarza.

Zastanawiam się dlaczego nie ma jeszcze przesilenia. Czy coś robię nie tak... Ta infekcja jest inna niż te, do tej pory. Dopada mnie kryzys przez to niewyspanie.

Cały czas gorączka 39 st. Nic nie je. Pije wodę. Sprawdzałam gardło i nie potrafię go ocenić. W każdym razie nie boli.

Przesilenie nie zawsze przychodzi od razu w pierwszym dniu. W każdym razie gdy nadejdzie, to wtedy pewnie będziesz panikować, bo jak zwykle nie jest ono przyjemne, a jest to właśnie ostatni etap działania organizmu, więc warto jednak wytrzymać.

Z tym panikowaniem to jest tak, że to nie moje panikowanie. A na mnie się odbija. Dzięki temu forum mam siłę iść pod prąd.
Przyznaję, że ta infekcja zaczyna mnie trochę przerastać. Powinnam więcej czytać o różnych przypadkach.
Ta gorączka trwa nieprzerwanie.

Nie kręć, panikowanie jest twoje. Czy może teraz jest wtorek rano?

Skoro to jest panikowanie, i to moje, to postaram się ochłonąć.
Gorączka jest od niedzieli ok. 16 godz., więc muszę czekać. Tylko mąż ma inne zdanie na ten temat.

Wpadłam w błędne koło. Czuję ucisk w klatce i bezradność. Robię co mogę. Kłótnia między rodzicami to nic dobrego dla dzieci.
Syn dostał jedną dawkę Ibufenu po to, żeby go zawieźć do lekarza. A ten osłuchał, obejrzał i powiedział, że wszystko jest w porządku i że trzeba dawać jakiś tam lek napotny oraz - o zgrozo! - zbijać gorączkę.
Gorączka już wróciła. Nie zbijam. Mąż idzie na nocną zmianę. Będę czuwać przy dziecku.

Czyli przeciągnęłaś dzieciaka z gorączką po dworzu.
Skoro teraz tak panikujesz, to co zamierzasz robić w sytuacji, gdyby naprawdę coś się działo?

Tak, przeciągnęliśmy dzieciaka po dworzu. A ja się jasno wyraziłam, że odpowiadam za swoje panikowanie, a nie za cudze.
Od dłuższego czasu nasze dzieci przechodzą infekcje (coraz rzadsze) bez leków i to dzięki mojemu działaniu, pomimo że mi stoją nad głową i gderają. Jest to niestety stresujące.

Podawałam w nocy synkowi ciepłą wodę do picia i udało mu się wypocić. Po północy już miał tylko stan podgorączkowy.
Dzisiaj w dzień bez gorączki i chęć do zabawy.
Myślę, że jak tydzień odczekamy, to będzie można wrócić do picia ziół.

Czy napar z ziół można przelać do butelki plastikowej, by pić w pracy? Czy lepiej przechowywać je w szklanej butelce?

Kot00 odpowiem pytaniem. Czy warto cokolwiek pić z plastikowej butelki? Jak parzysz w termosie zioła, to czemu by nie brać termosu też do pracy.

Pić z plastikowej butelki, to jeszcze pół biedy ale używać ją dwukrotnie to samobójstwo.  I tak np. butelki po wodzie mineralnej z oznaczeniem PET 1 przeznaczone są tylko do jednorazowego użytku. Bezpieczniejsze są z oznaczeniem 2 i 5 ale to w dalszym ciągu plastik.

O tym nie wiedziałem. Przeważnie problem jest z pozostałościami po produkcji butelek, bo ich nie myją i coś zawsze tam zostaje. Więc w czasie kolejnego użycia powinno być już bezpiecznie.

Ja też czytałem jak Mistrz pisał, że najgorsza jest pierwsza nalana woda z pozostałościami po produkcji. Potem szkodliwość plastiku maleje z każdą kolejną nalaną wodą. Oczywiście przy założeniu, że temperatura wody nalanej nie przekracza temperatury otoczenia.

Nie pamiętacie jaki jest minimalny czas zaparzania ziół w termosie?
6 godzin chyba,

Z Portalu wiedzy: