Niemedyczne forum zdrowia

RODZICE, DZIECI, RODZINA => Noworodek, niemowlę - zdrowie, pielęgnacja => Wątek zaczęty przez: Angelikaa84 29-01-2014, 14:54



Tytuł: Koklusz u 6-miesięcznego dziecka
Wiadomość wysłana przez: Angelikaa84 29-01-2014, 14:54
Moja córeczka ma 6,5 miesiąca i przechodzi obecnie zapalenie oskrzeli. Zaraziła się od babci, która też fatalnie przechodzi tą chorobę i bierze antybiotyki. Mała ma od około czterech dni paskudny, odrywający kaszel, niewielki katar i od wczoraj łzawi jej oczko, gorączki jak na razie nie stwierdziłam. Dziś byłam u pediatry, przepisała oczywiście antybiotyk i inne specyfiki, a ja nie wiem co robić. Podać jej ten antybiotyk, żeby nie doszło do zapalenia płuc? Sama jak byłam w identycznym wieku jak moja córka złapałam zapalenie płuc i gdyby nie szybka pomoc doraźna i antybiotyki umarłabym, stąd moja obawa co do postępowania z moją córeczką obecnie. Jak pomóc małej? Bardzo proszę o szybką odpowiedź, jakieś rady. Jak słyszę jak kaszle to przyznaję, że serce mi drży.


Tytuł: Odp: Koklusz u 6-miesięcznego dziecka
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 29-01-2014, 16:00
Nie ma czegoś takiego, jak "przejście" zapalenia oskrzeli na zapalenie płuc.


Tytuł: Odp: Koklusz u 6-miesięcznego dziecka
Wiadomość wysłana przez: Whena 29-01-2014, 16:02
Mistrzu dla lekarzy jest ;). Mnie też straszył taki jeden w październiku, że jak nie wezmę antybiotyku przy zapaleniu oskrzeli, to zejdzie mi na płuca i się doigram. Przeszło mi bez antybiotyków oczywiście.


Tytuł: Odp: Koklusz u 6-miesięcznego dziecka
Wiadomość wysłana przez: Fazibazi 29-01-2014, 16:16
Cytat
Mała ma od około czterech dni paskudny, odrywający kaszel,

Dlaczego paskudny? Ja bym się cieszył. Oklepywanie, inhalacje z soli fizjologicznej, garnek na noc do pokoju, nawilżanie.....gilgotki, śmiech na odkasływanie flegmy. Ja przy swoim 4 miesięcznym też się denerwowałem, ale dopiero po tygodniu kasłania.
Nikt ci tu nie napisze "absolutnie nie podawaj antybiotyku" ani "o 16.34 podaj pół dawki". MO od 2010 to już jakaś świadomość Biosłonejska powinna być....... tak mi się tylko wydaje.
Mój starszy 5,5 roku i młodszy 1,5 roku poradzili sobie bez antybiotyków i tak już pewnie zostanie.


Tytuł: Odp: Koklusz u 6-miesięcznego dziecka
Wiadomość wysłana przez: Amelia 29-01-2014, 16:29
Pamietam, co w rodobnej sytuacji (synek miał gorączkę i sam katar bez kaszlu, wysięk z ucha i ropkę w oku) powiedziała mi Monika- Kwiatuszek. Jeżeli dziecko pije, sika, poci się, to nie ma powodu do niepokoju, nawet przy gorączce. Jak to wygląda u Twojej córeczki? Jeśli nie ma potów, dobrze by było je wywołać, podając napar lipy lub czarnego bzu. Jeśli karmisz piersią, sama pij te ziółka, a efekt będzie. Jeśli otworzą się pory, jest szansa, że patogen odpuści bez podania antybiotyków. Dobrze byłoby, żebyś jadła rozgrzewające potrawy i jak najwięcej karmiła piersią.


Tytuł: Odp: Koklusz u 6-miesięcznego dziecka
Wiadomość wysłana przez: Teuta 29-01-2014, 21:51
Angeliko
Poniżej podaję link do przebiegu zapalenia oskrzeli u mojej córki. Fakt jest starsza od Twojej córeczki, ale chciałabym Ci "pokazać" dowód, że da się bez leków. Trzeba tylko zawierzyć instynktowi, ziołom i mieć wsparcie. Ja miałam wsparcie mojego męża i Kwiatuszka, z którą kontaktowałam się telefonicznie.
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=26007.msg201923#msg201923

Wcześniej miała niemal co miesiąc zapalenie oskrzeli, moje zmagania opisane są na wątku „Zapalenie krtani u 2 latki –córka Teuty".


Tytuł: Odp: Koklusz u 6-miesięcznego dziecka
Wiadomość wysłana przez: Bitwoman 30-01-2014, 08:40
Mój synek też zachorował w wieku 5 miesięcy na infekcję górnych dróg oddechowych czyli nawet nie było to zapalenie oskrzeli (choć lekarki mówiły raz tak raz inaczej). Nie znałam wtedy jeszcze Biosłone i tak samo nastraszona przez lekarza podałam antybiotyk. Była to zła decyzja, której konsekwencje później przyszło mi ponieść. Po tej chorobie synek bardzo szybko zachorował na tą samą infekcję, pojawił się u niego bardzo brzydki kaszel, wylądowaliśmy w szpitalu, lekarze podejrzewali nawet zapalenie płuc. Po wyjściu ze szpitala kaszel cały czas się utrzymywał, lekarki w dalszym ciągu przepisywały antybiotyki, podałam mu tylko jeden i powiedziałam dość, wtedy poznałam Biosłone.
Zrozumiałam, że podanie antybiotyku w mojej sytuacji było poważnym błędem. Nauczyłam się też cierpliwie czekać, aż kaszel się skończy i nie zamartwiam się jak trwa nawet 3-4 tygodnie.
Życzę powodzenia.


Tytuł: Odp: Koklusz u 6-miesięcznego dziecka
Wiadomość wysłana przez: Orchidea 30-01-2014, 10:33
Angeliko, opisze Ci sytuację mojego synka. Nie jestem jeszcze ekspertem w leczeniu "domowymi sposobami" ale w końcu odważyłam się i mamy za sobą pierwsze zapalenie oskrzeli bez leków.
Synek ma ma prawie 7 lat. Zapalenie oskrzeli to u niego "norma " odkąd skończył 3 lata...
Pierwszy raz nie poszłam do lekarza i nie podałam leków. Temp. 37,5 suchy, meczący kaszel. Zgodnie ze wskazówkami Kwiatuszka podałam prawoślaz, mieszankę ziół na zapalenie oskrzeli. Do picia kompot. Oklepywałam synka bardzo często. Zabawy - ruchowe jak najwięcej. Postawiłam też banki chińskie. Wieczorem przy łóżku kładłam garnek z zaparzoną szałwią.... Jeśli chodzi o dietę to szczególnie podczas choroby nie dawać nabiału i mięsa. Kaszel zaczął się odrywać i dziecko jest już zdrowe. Cieszę się, że nie podałam leków i pomogłam wyjść mu z choroby nie obciążając go antybiotykami i sterydami. Polecam Ci kontakt z Moniką - Kwiatuszkiem. We wszystkim wspierała mnie też moja koleżanka, która wyżej opisała sytuację swojej córki. Życzę powodzenia!


Tytuł: Odp: Koklusz u 6-miesięcznego dziecka
Wiadomość wysłana przez: Mania 30-01-2014, 11:31
Dołączam się i również opiszę swoje doświadczenia. W zeszłym roku w styczniu moje dwie córeczki (wtedy 2 latka i 4,5 roku) zachorowały. Wysoko gorączkowały i zaczęły brzydko kaszleć. Podawałam prawoślaz na zmianę z zaparzonym siemieniem lnianym, oklepywałam. Na noc garnek z parującym prawoślazem. Zaczęły ładnie odkrztuszać i byłam zadowolona. Nie powiem trochę się bałam, ale czułam że jest w porządku. Poszłam do lekarza, ale głównie po to żeby wziąć zwolnienie, a tu lekarka mnie nastraszyła, że to zapalenie płuc i powinny iść do szpitala. Ale odmówiłam, wpisała to oczywiście w kartę. Wypisała antybiotyk Klacid, ale nic nie podałam. Miałam trochę obawy, ale trwałam przy swoim. Dziewczynki w rezultacie siedziały 2 tygodnie w domku i wszystko dobrze się skończyło. Po tym wszystkim zdarzają im się jakieś tam mniejsze kaszle i katary, ale od tego czasu już tak nie panikuję i staram się do tego podchodzić z dystansem i spokojem.
Teraz np. młodsza przechodziła paskudne opryszczkowe zapalenie jamy ustnej, nic z tym nie robiłam tylko podawałam od czasu do czasu połowę dawki Nurofenu, bo bardzo jęczała z bólu w buźce. A starsza przeszła tydzień temu różyczkę i jestem z tego powodu bardzo dumna :).
Trzymaj się Angelika84, będzie dobrze.


Tytuł: Odp: Koklusz u 6-miesięcznego dziecka
Wiadomość wysłana przez: Angelikaa84 30-01-2014, 17:12
Dziękuję Wam wszystkim za słowa wsparcia, rady i podzielenie się doświadczeniami. Odkąd urodziłam córeczkę mam tak mało czasu na wszystko, że na forum jestem rzadko bardzo i chyba zaczęłam myśleć jak pacjent. Teraz też piszę z doskoku, będąc u mamy, bo w mieszkaniu w którym mieszkam muszę dopiero zamówić internet.

Amelio, córeczka się niestety nie poci, ale ma mokry kaszel, tylko jakby nie potrafiła do końca wykrztusić flegmy. Nie ma wciąż gorączki, to chyba nie za dobrze... Wciąż karmię piersią, więc postanowiłam pić napar z lipy i czarnego bzu, a może też prawoślaz? Chyba zadzwonię też do Kwiatuszka, może coś mi doradzi.

Sama postanowiłam nie dawać żadnych leków, nawilżać powietrze w domu wrzątkiem z solą, dużo oklepywać plecki, sama pić napar z czarnego bzu i/lub lipy, robić inhalacje z solą fizjologiczną i czekać. A jak jest ze snem dziecka? Ja mam ciężkie dziecko do snu w dzień i staram się teraz w chorobie, żeby jak najdłużej spała, pozwalam jej nawet drzemać 2h przy piersi, żeby tylko się zdrzemnęła, bo marudna, śpiąca, a zasnąć inaczej nie potrafi.

Jak ja zazdroszczę Wam wsparcia rodziny, mi ojciec dziecka i moja mama tłuka do głowy, że bawię się w medyka czerpiąc wiedzę z forów internetowych i chcę chyba wykończyć dzieciątko... To bardzo trudno nie dać się w takich warunkach złamać...

A jeszcze takie pytanie mi się nasuwa. Mała zasypia w dzień przy włączonej suszarce do włosów, lubi ten szum chyba. Ale domyślam się, że suszarka bardzo wysusza i nagrzewa powietrze, czy zatem teraz w chorobie unikać włączania jej. Z drugiej strony to jedyny poza trzymaniem jej na rękach i karmieniu piersią sposób na to by zasnęła, a spać przecież musi, a ja też czasem choć siku muszę, ech...

Dodam jeszcze, że sama też jestem chora (najpewniej też zapalenie oskrzeli, bo objawy identyczne co córki), bo babcia złapała coś mocnego, najpierw zachorowała ona, potem Lenka, a teraz ja.


Tytuł: Odp: Koklusz u 6-miesięcznego dziecka
Wiadomość wysłana przez: Amelia 30-01-2014, 19:11
Spokojnie, Angeliko. Ty jesteś mamą, wiesz, co jest najlepsze dla Twojego dziecka. Karmiąc piersią, masz duże szanse na wyjście z choroby. Zapytaj Kwiatuszka, czy pić prawoślaz. Ja bym została przy lipie i diecie rozgrzewającej. 


Tytuł: Odp: Koklusz u 6-miesięcznego dziecka
Wiadomość wysłana przez: Fazibazi 30-01-2014, 21:13
Cytat
suszarka bardzo wysusza i nagrzewa powietrze

Zależy jak długo będzie chodzić i jaka jest kubatura pomieszczenia ale skoro nawilżasz i stawiasz garnki to nie masz się czym przejmować. Tylko żebyś ty nie usnęła z nią w ręku ;)


Tytuł: Odp: Koklusz u 6-miesięcznego dziecka
Wiadomość wysłana przez: Sylwia86 30-01-2014, 21:55
Hej Angelika zmagamy się z tym samym problemem co ty u naszego synka zaczęło się w tym samym miesiącu na początku popełniliśmy błąd dając antybiotyk i teraz są tego skutki nasz synek nie może wyjść z tego leczymy go ziołami prawoślaz na suchy, a potem tymianek, jeżówka, herbata z lipy, korzeń ślazu, dziewanna. Synek kaszle i ma katar cały czas chodzi podgrzewacz na zmianę z szałwią bądź olejkiem eukaliptusowym. Tak samo jak Twoja córeczka nie gorączkuje, ale sądzimy, że to wina antybiotyków jakie dostał. Musisz być silna i trwać w tym co tu piszą i polecam kontakt z Kwiatuszkiem, ona nam bardzo pomogła i Tobie pomocy też na pewno nie odmówi.

Powodzenia Ci życzę i dużo wytrwałości.


Tytuł: Odp: Koklusz u 6-miesięcznego dziecka
Wiadomość wysłana przez: Teuta 30-01-2014, 23:05
Angeliko
Cytat
Amelio, córeczka się niestety nie poci, ale ma mokry kaszel, tylko jakby nie potrafiła do końca wykrztusić flegmy.
Napar z lipy powinien wywołać pocenie.
Na kaszel gotuj sobie kompot z jabłek z kardamonem zielonym całym, nie mielonym, możesz też podać maluszkowi.
Moja też nie mogła odkrztusić do końca flegmy, kompot z gruszki z migdałami doskonale nawilża i ułatwia odkrztuszenie flegmy.
Pamiętaj o swojej diecie, unikaj nabiału szczególnie, bo on jest śluzotwórczy i wydłuży chorobę.

Nikt Ci nie pomaga przy dziecku? Jak chcesz iść do toalety to nie możesz zostawić dziecka np. w łóżeczku? Suszarka to nie najlepszy pomysł. Córeczka już siedzi?


Tytuł: Odp: Koklusz u 6-miesięcznego dziecka
Wiadomość wysłana przez: Angelikaa84 01-02-2014, 17:18
Sylwio86,
A ile miesięcy, lat ma synek?

Ja trochę drżę, bo jednak mała jest ta moja córeczka, tak w skrycie marzyło mi się, żeby do zakończenia pierwszego roku życia nie chorowała jakoś poważniej (do tej pory tylko około czwartego miesiąca życia miała dość obfity katar i tyle, poza kolkami jeszcze trwającymi do 4,5 miesiąca), a tymczasem naprawdę poważnie kaszle. Aż jej w piersiach "gra", tak charakterystycznie charczy, jak ją tulę na rękach, położę na pleckach rękę i się wsłucham to wyraźnie słychać.

Teuta,
Jak ugotować ten kompot z gruszkami i migdałami?
Pomagała mi moja mama od czasu do czasu, ale sama najpierw zachorowała, teraz i ja chora i to na całego i martwię się, że nawzajem będziemy się z córką zarażać jak tak będę się nią ciągle zajmować, bo ja to nie wiem kiedy wydobrzeję, o leżeniu i poceniu mogę pomarzyć, wyspaniu w nocy też. Mała sama nie poleży za długo, szybko się nudzi i chce na rączki. Jak idę do toalety mogę zostawić ją w łóżeczku, choć i tak za minutę będzie płakać w tym łóżeczku, więc czasu mam tyle żeby to siku zrobić i wracać. Chodziło jednak mi o to, że jak zasypia przy piersi, to nie dam rady ją odłożyć do łóżeczka, żeby się nie przebudziła i nie płakała. A jak ją odkładam, przebudza się i do piersi z powrotem przystawiam to już ssać ponownie i zasnąć nie chce. Mam trudne dzieciątko, od urodzenia nie przespałam ciągiem pięciu godzin, a dzień to jeden wielki maraton w biegu, żeby wszystko ogarnąć. Teraz mieszkam z tatą Lenki, który obecnie nie pracuje, pomoże mi w kuchni, zabawi czasem dzieciątko, ale tak po prawdzie to ja się nią non stop zajmuję chora, nie chora...
Córeczka dopiero zaczyna siadać, samodzielnie nie siedzi jeszcze stabilnie.


Tytuł: Odp: Koklusz u 6-miesięcznego dziecka
Wiadomość wysłana przez: Angelikaa84 02-02-2014, 12:24
Mała choruje już tydzień i nic nie wskazuje żeby szło ku wyzdrowieniu. Ciągle bardzo kaszle, charczy jej w piersiach i teraz ma wodnisty katar utrudniający oddychanie i sen. Nie chce za bardzo jeść, picie w nią wmuszam, nie chce też ssać piersi, tylko suszarka i spanie ją jakoś uspokaja. Przez sen chrapie i ciężko oddycha. Bardzo marudna jest w tej chorobie bidulka.

Jutro mam iść do pediatry na kontrolę, z tego co widzę to postraszy mnie że nic się nie poprawia, a wręcz pogarsza i albo zmieni antybiotyk albo wyśle na badania czy nie ma zapalenia płuc. Ojciec dziecka chce z nami iść do tego pediatry i zapewne powie jej, że nie podaję lekarstw i sama choruję, nie leczę się i zarażam małą.

Niestety ja czuję się faktycznie fatalnie, kaszel i katar męczą mnie do tego stopnia, że dziś prawie nie spałam. Musiałam też przy ataku kaszlu wychodzić z pokoju, żeby nie obudzić małej. Nie dam rady jednak tak dalej sama, chyba będę musiała podać te leki, bo inaczej nikt mi przy dziecku nie pomoże, a ja jestem na wykończeniu już. Jakbym była zdrowa to bym podołała, tymczasem jak na złość i mnie musiało dopaść. Czuję się fatalnie, jakbym przegrała batalię o zdrowie dziecka :( Nikt z bliskich nie wierzy, że postępuję słusznie nie podając jej antybiotyku, a ja sama chyba nie dam rady opiekować się dobrze mała i sama wyjść z choroby. Mogę też opiekować się nią i ciągle chorować sama, ale czy ona nie będzie się ode mnie zarażać? Czy nabędzie odporności na te akurat drobnoustroje i da radę wyzdrowieć przy wiecznie kaszlącej mamie?

Ile może trwać takie zapalenie oskrzeli bez antybiotyków i lekarstw? Ile trwało to u Waszych dzieci? Jak odróżnić zapalenie oskrzeli od zapalenia płuc? A jeśli zapalenie oskrzeli "nie przechodzi" w zapalenie płuc, to skąd się bierze takie zapalenie płuc?


Tytuł: Odp: Koklusz u 6-miesięcznego dziecka
Wiadomość wysłana przez: Lilly 02-02-2014, 15:36
Angeliko, może spróbuj zrobić okład na piersi z ziemniaka:
-Proporcje są takie - 3 ugotowane ziemniaki zmieszane z łyżeczką sody. Córeczka jest malutka, więc odpowiednio mniej tej pulpy wystarczy. To zawijasz w pieluszkę i na piersi malutkiej. Ponoć wyciąga toksyny, wirusy i bakterie.
To taki stary przepis, sama niedawno sobie o nim przypomniałam.


Tytuł: Odp: Koklusz u 6-miesięcznego dziecka
Wiadomość wysłana przez: Beza 02-02-2014, 21:30
Jakbym siebie widziała... Franio miał wtedy też 3/4 miesiące, a może nawet mniej. Razem z nim przechodziłam infekcję piersi. To był jakiś koszmar. Leżałam ledwo przytomna z wysoką gorączką, wiedziałam jak ważne jest jego ssanie tej chorej piersi. A on, bidulek zaśluzowany, charczący nie miał zbyt wiele siły na ssanie. Ale udało się, zarówno mi jak i jemu. Nie gorączkował, oklepywałam zgodnie z tym instruktarzem http://www.youtube.com/watch?v=Mn4PvecdTGc. Mąż go trzymał nad parującym prawoślazem i chyba przesadziliśmy z tym nawilżaniem bo później przy odkasływaniu śluz wychodził mu noskiem. Byłam przerażona... ale to na szczęście nie było nic groźnego. Cały czas był ze mną. Ssał kiedy chciał. I tak ucinaliśmy sobie drzemki we dwoje. Na szczęście mąż zajął się pozostałą dwójką.
Jego infekcja była dosyć długa -tak mi się wtedy wydawało bo ok dwóch tygodni trwała. Przedostatnia jego infekcja trwała około miesiąca z bardzo ciężkim katarem, a ostatnia ok tygodnia... Najpierw przyłożyłam na plecki ziemniaki wspomniane w poście Lilly (o sodzie nie słyszałam). A później postawiłam bańki bezogniowe. Sama, po raz pierwszy w życiu. Byłam zdesperowana, bo kaszlu tak okropnego w wydaniu chłopaków nie słyszałam. Najstarszego ominęło, pewnie dlatego, że też ostatnio mocno intensywnie oczyszczał się przez miesiąc. Ku mojemu zdziwieniu Franek miał bordowe plecy a średni ledwo różowe. Zero glutenu, nabiału, bananów. Po raz kolejny wyszliśmy z mało ciekawej choroby... Angelika Ty teraz potrzebujesz spokoju a nie ględzenia nad uszami! Jaki masz ten kaszel?
Cytat
ale czy ona nie będzie się ode mnie zarażać?
Nie obawiaj się, Twoje mleko jest uzbrojone w specjalne składniki, które są Twojemu dziecku w tej chwili niezbędne. Przytulaj, głaskaj, całuj, przystawiaj do piersi. Bądźcie cały czas blisko siebie.


Tytuł: Odp: Koklusz u 6-miesięcznego dziecka
Wiadomość wysłana przez: Teuta 03-02-2014, 22:30
Cytat
Jak ugotować ten kompot z gruszkami i migdałami?

2-3 szklanki wody, 3-4 gruszki myjesz, wyjmujesz gniazda nasienne, wrzucasz do garnka, do tego dosypujesz garść migdałów najlepiej ze zdrowej żywności, gotujesz aż gruszki będą miękkie.

Cytat
Ciągle bardzo kaszle, charczy jej w piersiach i teraz ma wodnisty katar utrudniający oddychanie i sen.

nie martw się kaszlem, oklepuj córeczkę najlepiej trzymając ją na brzuszku. Doskonała do oklepywania jest bańka gumowa. Rób inhalacje z olejku eukaliptusowego, najłatwiej w takich kominkach na podgrzewacze, wlewasz wodę kilka kropli olejku i paruje i zapach ułatwia oddychanie. Albo garnek z gorącą wodą i olejek. Rób też inhalacje z tymianku, gotuj szałwię, aby jej zapach roznosił się w pokoju.

 
Cytat
Mogę też opiekować się nią i ciągle chorować sama, ale czy ona nie będzie się ode mnie zarażać? Czy nabędzie odporności na te akurat drobnoustroje i da radę wyzdrowieć przy wiecznie kaszlącej mamie?

Ty karmisz piersią? Wnioskuję że tak bo piszesz, że przy piersi tylko mała śpi. Jeśli tak to nie będzie zarażać się od Ciebie. Wręcz przeciwnie, Ty będziesz "podawać" jej przeciwciała wraz ze swoim mlekiem walcząc z wirusem.
Cytat
Nie chce za bardzo jeść, picie w nią wmuszam

Nie martw się, że nie je. Spróbuj podawać np. ten kompot strzykawką po troszku? A Ty rozszerzałaś już jakoś dietę córeczki?
Dzwoniłaś do Kwiatuszka? Ważna jest teraz (w sumie nie tylko teraz) też Twoja dieta.
Co powiedział konował na dzisiejszej wizycie?

Cytat
Ile może trwać takie zapalenie oskrzeli bez antybiotyków i lekarstw? Ile trwało to u Waszych dzieci? Jak odróżnić zapalenie oskrzeli od zapalenia płuc? A jeśli zapalenie oskrzeli "nie przechodzi" w zapalenie płuc, to skąd się bierze takie zapalenie płuc?
Tu nie ma wyznacznika czasu, u każdego inaczej. A to co wysłucha lekarz, często jest tą flegmą, śluzem który tam zalega i osłuchowo to słyszy konował i diagnozuje zapalenie oskrzeli czy płuc, jeszcze dorzuca rentgen i ogólnie kontrolę co drugi dzień. Porażka.

Nie poddawaj się. Jeśli dziecko nie "leci przez ręce" to nie panikuj, tylko działaj.


Tytuł: Odp: Koklusz u 6-miesięcznego dziecka
Wiadomość wysłana przez: Angelikaa84 04-02-2014, 12:29
Dzwoniłam do Kwiatuszka (Moniki). Zaleciła mi inhalacje z szałwii oraz podawanie do picia córeczce lipy z malinami (owoce). Także olejek eukaliptusowy do kominka. I na razie tyle. Sama też chyba zrobię jednak do picia sobie i małej kompot z gruszek i migdałów, bo jak na początku miała mokry kaszel, tak teraz ma jakby problem z dokończeniem kaszlu i stał się bardziej "szczekający".

Na co jest ta inhalacja z tymianku? Bo o tym Kwiatuszek nie wspominała.

Tak, karmię piersią wciąż, ale też już od 4 miesiąca życia rozszerzyłam pokarmy małej o zmiksowane obiadki (warzywa gotowane z mięskiem - indyk, kurczak, cielęcina czasem królik i ryba) i deserki z owoców (niestety w tym też z bananów, ale już wykluczone z diety).

Byłam wczoraj na wizycie kontrolnej u pediatry. Wierutnie skłamałam, że daję antybiotyk i inne leki (jakieś Flegaminy, Nasiviny i inne badziewia), ale dopiero od 4 dni. Zapytała czy poprawę widzę. Powiedziałam, że katar jakby mniejszy, ale poza tym poprawy nie widzę i że się martwię, bo kaszle strasznie. Osłuchała więc ją dokładnie niby i twierdzi, że lepiej osłuchowo. Byłam w szoku, bo akurat wczoraj mała miała chyba najgorszy dzień pod względem kaszlu, aż żal było patrzeć i słuchać. Mi się zdaje, że lekarka uspokojona, że dałam antybiotyk, choć nie długo i tym się sama sugeruje, że musi się poprawiać, nie do końca jej wierzę. Tu nie chodzi o to, że chcę się na siłę zamartwiać, ale o moją intuicję, bo wiem że córcia wczoraj miała gorszy zdecydowanie dzień. No ale powiedzmy, że to dobra wiadomość, pomimo moich obaw co do kompetencji Pani doktor.

Będę stosować się do rad Moniki i jak nic strasznego się dziać nie będzie "pociągnę" tak kilka dni.
Najgorsze, że sama czuję się fatalnie, mam wrażenie że wypluwam płuca i z powrotem je połykam popijając smarkami. Totalny bark sił na wszystko, w tym opiekę nad maluszkiem, który nawet więcej teraz uwagi potrzebuje, a ja nie wiem skąd mam na to brać siły. Tym niemniej moja mama się zlitowała jednak nade mną i bierze małą na spacerki i wtedy mogę coś ugotować i wejść chwilkę na forum, żeby odpisać. Wzięła też małą na noc, żebym mogła pospać ciągiem 8 godzin. Matka to jednak matka, ulituje się nawet jak uważa, że jestem szurnięta i chce wykończyć jej wnuczkę...


Tytuł: Odp: Koklusz u 6-miesięcznego dziecka
Wiadomość wysłana przez: Amelia 04-02-2014, 12:43
Czy córcia ma gorączkę lub stan podgorączkowy?


Tytuł: Odp: Koklusz u 6-miesięcznego dziecka
Wiadomość wysłana przez: Beza 04-02-2014, 21:49
Amelia pewnie pytasz apropo's tych spacerów? Też mi się to pytanie nasunęło czytając post Angeliki.
Angelika a jak Ty się czujesz? Co z tym Twoim kaszlem? Nie masz gorączki?


Tytuł: Odp: Koklusz u 6-miesięcznego dziecka
Wiadomość wysłana przez: Angelikaa84 05-02-2014, 14:15
Moja córeczka nie ma ani gorączki ani stanu podgorączkowego, niestety. Przez cały okres choroby nie miała. Choruje od 25 stycznia. Na szczęście choć lipa wywołała pocenie w pewnym stopniu. Na spacery chodzę z córeczką od około 3-4 dni, bo u nas na Południu piękna, wiosenna pogoda i nie chcę "kisić" dziecka w domu, tym bardziej, że w wózku zasypia, a z tym spaniem w dzień to mam z małą troszkę problemów. Wczoraj mała miała dwa takie ataki kaszlu, że traciła oddech, na raz kasłała, płakała i leciały jej z noska smarki. Oby jak najmniej takich widoków...

Ja czuję się bez zmian, mimo że dziś się wyspałam bez małej. Ja również nie gorączkuję, ogólnie mamy identyczne z malutką objawy. Najgorszy ten kaszel, ale już widzę z czym jest problem, muszę rozrzedzić flegmę, żeby łatwiej mi i Lenusi się ją odkaszlywało. I tutaj też bingo, bo wydaje mi się, że jednak ten kompot z gruszek i migdałów nam pomaga. Jestem dobrej myśli, choć sama bym jednak bez pomocy mamy sobie nie poradziła. Nie wiem jak to będzie wyglądało dalej, ale jednak przy chorym w takim stopniu dziecku, sama chora matka bez niczyjej pomocy może nie dać rady. Wiem że muszę być cierpliwa, ale czekam z utęsknieniem na poprawę już i kres temu kaszlowi.

Kwiatuszek mi powiedziała, że postępowanie jest takie:
a) mokry kaszel - kompot z jabłek i zielonego, całego kardamonu,
b) suchy lub utykający kaszel - kompot z gruszek i migdałów obranych ze skórki.
Zatem trzeba koniecznie przyjrzeć się swojemu kaszlowi.


Tytuł: Odp: Koklusz u 6-miesięcznego dziecka
Wiadomość wysłana przez: Angelikaa84 06-02-2014, 15:10
Chyba jednak tego kompotu z gruszek małej nie mogę podawać, bo wydaje mi się, że ma po nim wzdęcia, a szkoda, bo teraz widzę, że największym problemem jest odkrztuszanie zbyt gęstej flegmy. Małej sprawia to ogromną trudność i wciąż zanosi się od kaszlu i pojawił się znów katar. Długo to już trwa, a poprawy nie widzę, a czasem wręcz wydaje mi się, że jest coraz mocniejszy ten kaszel. U mnie po cięższej nocy też nie najlepiej.
Może podać tą Flegaminę...


Tytuł: Odp: Koklusz u 6-miesięcznego dziecka
Wiadomość wysłana przez: Angelikaa84 06-02-2014, 21:27
Moja mama kaszle już półtora miesiąca. Lenka i ja wciąż kaszlemy jakbyśmy miały wypluć płuca i odkasłujemy (choć nie bez trudu) nieskończoną ilość flegmy, ja żółtawego koloru, córka bezbarwną. Przy tym fontanna wydzieliny z nosa.  
Zaczyna krążyć mi po głowie myśl czy to aby nie gruźlica :(
Oczywiście nie szczepiłam na nic dzieciątka i gdyby to było to i gdyby małej coś się stało, to nie wiem czy bym nie zwątpiła, że podjęłam słuszną decyzję. Mam mętlik w głowie, jestem wykończona i bardzo się boję o małą... :(


Tytuł: Odp: Koklusz u 6-miesięcznego dziecka
Wiadomość wysłana przez: Kozaczek 06-02-2014, 22:14
Cytat
Zaczyna krążyć mi po głowie myśl czy to aby nie gruźlica
Spokojnie, Angelika. Zdziwiłabyś się, że chory na gruźlicę nie kaszle!


Tytuł: Odp: Koklusz u 6-miesięcznego dziecka
Wiadomość wysłana przez: Asia61 06-02-2014, 22:21
Cytat
Zaczyna krążyć mi po głowie myśl czy to aby nie gruźlica
Oczywiście nie szczepiłam na nic dzieciątka i gdyby to było to i gdyby małej coś się stało, to nie wiem czy bym nie zwątpiła, że podjęłam słuszną decyzję. Mam mętlik w głowie, jestem wykończona i bardzo się boję o małą...
A czy wiesz, że w 2011 na gruźlicę zachorowało 111 dzieci? W całej Polsce. Twoja nie ma szans przy takiej statystyce. ;)
Ponadto Twoja córka jeśli jest "na cycu", otrzymuje  od Ciebie mnóstwo przeciwciał skierowanych przeciw wszelkim mikrobom, z którymi Ty  w ciągu swojego życia miałaś kontakt. Czy myślisz, że pałeczek Kocha nie spotkałaś w swym życiu?


Tytuł: Odp: Koklusz u 6-miesięcznego dziecka
Wiadomość wysłana przez: Beza 06-02-2014, 22:24
Cytat
Teraz mieszkam z tatą Lenki, który obecnie nie pracuje, pomoże mi w kuchni, zabawi czasem dzieciątko, ale tak po prawdzie to ja się nią non stop zajmuję chora, nie chora...
Co znaczy zabawi czasem?
Chyba nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji? A do lekarza Was wysyła!
Przepraszam za to co piszę, ale Ty teraz potrzebujesz jak najwięcej odpoczynku, więc niech się trochę chłopak ogarnie i zajmie się córką a i również Tobą. W takiej sytuacji to dobrze, że macie jedno dziecko a nie dwoje czy więcej. Angelika musisz o siebie zadbać i to jest sprawa bezdyskusyjna.
Wam teraz potrzeba spokoju, miłości i ciepła również tego emocjonalnego. Porozmawiaj ze swoim facetem na spokojnie i postaraj się mu to wytłumaczyć. Twój niepokój, przemęczenie i sfrustrowanie, które aż kipi z tego co piszesz Twoja dziecinna wysysa wraz z mlekiem. A taki stan psychiczny nie pomaga w wyzdrowieniu.
Bardzo ciekawa dyskusja, a szczególnie zwróć uwagę na post Kamila na 2. stronie. http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=28745.0 Poczytaj proszę, bo tak właśnie może być jeśli przerwiesz proces oczyszczania u małej. Oczywiście nic na siłę, Twoja matczyna intuicja i obserwacja dzieciątka jest w tej chwili najważniejsza. Jesteś bardzo dzielna, bo ja pierwsze dziecko zaszczepiłam i szczepiłam zgodnie z kalendarzem, antybiotyk też dostał ze 3 czy 4 razy. Otworzyły mi oczy powikłania poszczepienne gdy miał zaledwie dwa i pół roku. Ale tego też by nie było gdyby nie książki pana Słoneckiego i Forum. Dlatego ciesz się, że już teraz jesteś tutaj i możesz zapewnić swojej córce zdrowy rozwój. Bo obecny czas to jest tworzenie fundamentu na podstawie, którego będzie funkcjonowała w dorosłym życiu.


Tytuł: Odp: Koklusz u 6-miesięcznego dziecka
Wiadomość wysłana przez: Angelikaa84 07-02-2014, 04:51
Moi drodzy, ja nie wiem co robić już. Jestem przerażona jednak i mam ochotę się poddać i podać antybiotyk, aby chyba nie mieć tej odpowiedzialności za życie córeczki tylko na sobie. Mała nie ma od takiego sobie przeziębienia, grypy a nawet chyba zapalenia, to jednak coś o wiele poważniejszego. Od mniej więcej przedwczoraj moja mała ma takie ataki kaszlu, że się ewidentnie dusi, nie potrafi zaczerpnąć oddechu przez dłuższy czas, charczy i rozpaczliwie próbuje złapać oddech. Wydawało mi się to do zniesienia, bo sama tak nie miałam, ale wczoraj w nocy też miałam taki mimiatak, a dziś w nocy, jakąś godzinę temu myślałam, że już schodzę z tego świata. Obudziłam się w nocy i nie potrafiłam zaczerpnąć oddechu w ataku kaszlu, mam tak po dłuższym czasie snu. Mała dłużej ode mnie śpi i ma to samo, jak pośpi z 2-4h ciągiem to budzi się z salwą kaszlu i trudnością w złapaniu oddechu. Jakby coś jej się stało córeczce, to pomijając że rodzina i znajomi by mnie "zlinczowali", że "nie leczyłam" małej, sama bym tego nie przeżyła ;(
Chyba jednak wymięknę i jutro oddam zdrowie córki w ręce lekarzy i antybiotyków, bo mnie to chyba jednak przerasta.

Co do ojca dziecka Bezo to on ma proste wyjaśnienie na moje błagania by mi pomógł. On jest za szczepieniem i podaniem antybiotyków dziecku i leczeniem go w tradycyjny sposób. Twierdzi, że jakby mała wzięła leki to pochorowałaby max 8-10 dni i kwit, a tak to odpowiedzialności za zdrowie dziecka nie bierze, umywa ręce i sama sobie jestem winna że tak silnie i długo cierpię i na dodatek wystawiam na cierpienie i eksperymenty dziecko. Wydaje się to proste, to forma szantażu i argument na wymiganie się od większego wsparcia i pomocy - "jakbyś słuchała lekarzy i szczepiła dziecko, to bym Ci pomagał, bo widziałbym że np. to poważna sprawa, długo chorujecie i leki nie pomagają, a tak to długo się meczysz i dziecko na własne życzenie i jeszcze je wykończysz". A na każde moje informacje, że córka źle się czuje i się martwię, on odpowiada "żartem": "bo nie szczepiłaś dziecka". Może on i mama mają rację...

A zabawi czasem dziecko tzn. że przypilnuje dziecko kiedy idę siku, kąpię się lub biorę poranną toaletę, która zajmuje mi max 20 minut przy długim "strojeniu się". Daje małej też raz dziennie obiadki łyżeczką jak mu już wszystko przyszykuję i podetknę pod nos.


Tytuł: Odp: Koklusz u 6-miesięcznego dziecka
Wiadomość wysłana przez: Asia61 07-02-2014, 07:12
To się właśnie nazywa "partnerstwo" ;) . Z drugiej strony, to on to robi w dobrej wierze, aby Cię zmobilizować do zmiany decyzji. A Ty faktycznie już pękasz. Musisz wiedzieć, że żaden lekarz nie weźmie odpowiedzialności za zdrowie i życie Twojej córeczki, a Tobie się tylko tak wydaje.
Co podajesz małej żeby rozluźnić wydzielinę i ułatwić odkrztuszanie?


Tytuł: Odp: Koklusz u 6-miesięcznego dziecka
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 07-02-2014, 08:21
Ja jestem przeciwnikiem wszelkich skrajności, są bowiem sytuacje, kiedy podanie leku jest uzasadnione. Jednorazowe podanie antybiotyków jeszcze nikogo nie zabiło, przynajmniej nigdy o tym nie słyszałem. Przy odpowiedniej opiece, stosunkowo łatwo można usunąć z organizmu ich negatywne skutki. Aczkolwiek w tym wypadku uważam, że lepiej by było podać dziecku wziewne sterydy, żeby uniknąć ataków kaszlu.


Tytuł: Odp: Koklusz u 6-miesięcznego dziecka
Wiadomość wysłana przez: Fazibazi 07-02-2014, 08:24
Cytat
że przypilnuje dziecko kiedy idę siku, kąpię się lub biorę poranną toaletę, która zajmuje mi max 20 minut przy długim "strojeniu się"

Bohater....pogratulować.


Tytuł: Odp: Koklusz u 6-miesięcznego dziecka
Wiadomość wysłana przez: Angelikaa84 07-02-2014, 08:50
Cytat
Aczkolwiek w tym wypadku uważam, że lepiej by było podać dziecku wziewne sterydy, żeby uniknąć ataków kaszlu.

Nie miałam nigdy w życiu kontaktu ze sterydami, stąd nie znam się na nich. Zastanawiam się jednak czy to dobrze blokować kaszel sterydami? A może one nie blokują kaszlu tylko jego większy atak?

Cytat
Z drugiej strony, to on to robi w dobrej wierze, aby Cię zmobilizować do zmiany decyzji.
Masz rację z jednej strony, ale z drugiej to nie jest chyba aż tak przejęty zdrowiem córki, ile ma teraz i na przyszłość genialną wymówkę na wieczne wymigiwanie się przy pomocy podczas choroby córki - "Choruje, bo nie szczepiłaś i bawisz się w medyka, powiem lekarce, żeby nie wypisała recept, bo szkoda papieru i żeby zaciągnęła Pani doktor rad u ciebie jak się powinno leczyć ludzi". No chyba, że się ugnę, zaszczepię dziecko, będę leczyć wg. medycyny zachodniej, to będzie musiał wymyślić coś nowego.

Cytat
Co podajesz małej żeby rozluźnić wydzielinę i ułatwić odkrztuszanie?
Podawałam tylko trochę kompotu z gruszek i migdałów, ale niewiele, bo nie chciała pić i wydaje mi się że miała po gruszkach wzdęcia.


Tytuł: Odp: Koklusz u 6-miesięcznego dziecka
Wiadomość wysłana przez: Poszukująca 07-02-2014, 14:27
Angeliko weź sobie do serca co pisze Mistrz, porozmawiaj szczerze z lekarzem o swoich obawach i przekonaniach. Ja jeśli już muszę się radzić lekarza mówię wprost, że chcę uniknąć antybiotyku. Wbrew pozorom oni czasem chcą to usłyszeć od rodziców, wtedy wiedzą, że dziecko będzie miało odpowiednią opiekę i są spokojniejsi o swoją odpowiedzialność. Jeśli czujesz, że jest źle to słuchaj siebie, nie ryzykuj.

Cytat
że przypilnuje dziecko kiedy idę siku, kąpię się lub biorę poranną toaletę, która zajmuje mi max 20 minut przy długim "strojeniu się"

Bohater....pogratulować.
Tu się nie ma co wymądrzać, różnych mamy partnerów i nie zmienimy tego marudzeniem na forum. Teraz ważne jest dobro dziecka, a nie nawracanie ojca. Z resztą my tego nie zrobimy, a Mama ma co innego na głowie.


Tytuł: Odp: Koklusz u 6-miesięcznego dziecka
Wiadomość wysłana przez: Mania 12-02-2014, 12:30
Cytat
Co podajesz małej żeby rozluźnić wydzielinę i ułatwić odkrztuszanie?
Podawałam tylko trochę kompotu z gruszek i migdałów, ale niewiele, bo nie chciała pić i wydaje mi się że miała po gruszkach wzdęcia.

A może spróbować prawoślaz albo zaparzone siemię lniane? Tylko nie wiem czy takiemu maluszkowi można. 


Tytuł: Odp: Koklusz u 6-miesięcznego dziecka
Wiadomość wysłana przez: Asia61 12-02-2014, 12:43
Szczególnie w okresie grzewczym trzeba pamiętać o nawilżaniu powietrza przez postawienie koło łóżeczka dziecka parującego gara z gorącym maceratem z korzenia prawoślazu.

 http://portal.bioslone.pl/Korzen_prawoslazu_w_nawilzaniu_powietrza


Tytuł: Odp: Koklusz u 6-miesięcznego dziecka
Wiadomość wysłana przez: Beza 12-02-2014, 12:47
W takim razie zrób inhalacje z prawoślazu. Ja malutkiego Frania trzymałam po kilka sekund na parującym garnkiem.


Tytuł: Odp: Koklusz u 6-miesięcznego dziecka
Wiadomość wysłana przez: Fazibazi 12-02-2014, 13:20
Cytat
Tu się nie ma co wymądrzać, różnych mamy partnerów i nie zmienimy tego marudzeniem na forum. Teraz ważne jest dobro dziecka, a nie nawracanie ojca. Z resztą my tego nie zrobimy, a Mama ma co innego na głowie.

To nie jest marudzenie, czy wymądrzanie tylko sarkazm. Zdanie podtrzymuję. Mam 2 chłopaków (1,5 i 5,5 lat), do najbliższej babci czy cioci minimum 200 km .... nie chcę się rozpisywać.

Również polecam w ciągu dnia (do około godziny 17 żeby kaszel nie przeszkadzał przy spaniu) parówki nad garnkiem z prawoślazem.


Tytuł: Odp: Koklusz u 6-miesięcznego dziecka
Wiadomość wysłana przez: Angelikaa84 21-02-2014, 10:52
Okazało się, że Lenka ma krztusiec. Dzięki temu, że dziecko nie było szczepione łatwe badanie na przeciwciała wykryły tą chorobę (gdyby była szczepiona trudniej byłoby to udowodnić, bo miałaby przeciwciała ze szczepionki), ale jeszcze przed otrzymaniem wyników byłam już pewna, że to koklusz, objawy jednak trudno pomylić z inną chorobą.
Cała moja rodzina zaraziła się nim w kolejności: moja mama, Lenka, ja, moja siostra i tata Lenki. To bardzo zaraźliwa choroba i nie wiem kogo jeszcze po drodze zaraziliśmy...
Zdecydowałam się na klasyczne leczenie dziecka, czyli 14 dni antybiotyku Klacid plus inhalacje z soli fizjologicznej, sterydu Nebbud i Atroventu. Wszyscy leczymy się antybiotykami.
Obecnie najgorszym objawem już po prawie 5 tygodniach chorowania jest sen dziecka przerywany uporczywie po godzinie atakiem kaszlu, kiedy mała nie śpi prawie nie kaszle. Brak snu i choroba wykańczają nas wszystkich, również chorych. Mnie dodatkowo boli cały prawy bok pod żebrami i nie mam pojęcia co to takiego, gdyby nie ten ból utrudniający kaszel nie byłoby tak źle z tym kaszlem, ale to już po dłuższym czasie choroby, około drugiego tygodnia kaszel był wykańczający dla dorosłych, a co dopiero dla tak małego dziecka.
Zostaliśmy oczywiście zgłoszeni do Sanepidu, a lekarka oczywiście twierdzi, że gdyby mała była szczepiona na krztusiec łagodniej by tą chorobę przeszła, a tymczasem koklusz trwa od 6 do 10 tygodni, u dzieci nieszczepionych raczej 10, więc dopiero w maju będzie malutka chyba zdrowa :(
Gdybym miała pewność, że Lenka nie zaraziłaby się lub przeszła to łagodniej to bym ją zaszczepiła.
Najwidoczniej jednak ten krztusiec to nie taka rzadkość. Może gdyby mała była starsza i miała przynajmniej 2 latka byłoby łatwiej, jednak dla 6-miesięcznego dziecka odkrztuszenie tak gęstej wydzieliny jest niezwykle trudno. Tym niemniej dobrze, że mała miała już 6 miesięcy kiedy zachorowała, bo do 6 miesięcy życia dzieci z tą chorobą są hospitalizowane, a bez szczepienia na żółtaczkę nie wyobrażałam sobie mojego dziecka tyle czasu w szpitalu...


Tytuł: Odp: Koklusz u 6-miesięcznego dziecka
Wiadomość wysłana przez: Machos 21-02-2014, 22:03
Okazało się, że Lenka ma krztusiec. Dzięki temu, że dziecko nie było szczepione łatwe badanie na przeciwciała wykryły tą chorobę (gdyby była szczepiona trudniej byłoby to udowodnić, bo miałaby przeciwciała ze szczepionki),

A czym to niby różniłyby się podczas krztuśca wykryte w badaniu przeciwciała wytworzone w wyniku szczepienia od przeciwciał wytworzonych naturalnie przez organizm? Dzieci po szczepieniach też chorują na krztusiec.

Rozumiem, że pacjent miał na myśli, że trudniej byłoby to udowodnić, bo po szczepieniu nie byłoby krztuśca, albo tylko trochę krztuśca i co najważniejsze, widać by było podczas badania te dobre przeciwciała powstałe w wyniku działania szczepionki, a nie te paskudy, które sam organizm wytworzył, bo go nie szczepiono?

Nie rozumiem, jak można przejmować się mądrym działaniem organizmu, który sam postanowił zwiększyć ilość przeciwciał w wiadomym celu, a badanie tylko to potwierdziło.


Tytuł: Odp: Koklusz u 6-miesięcznego dziecka
Wiadomość wysłana przez: Machos 22-02-2014, 00:41
miałaby przeciwciała ze szczepionki),
Pierwsze słyszę o przeciwciałach ze szczepionki.

Cała moja rodzina zaraziła się nim w kolejności: moja mama, Lenka, ja, moja siostra i tata Lenki. To bardzo zaraźliwa choroba i nie wiem kogo jeszcze po drodze zaraziliśmy...
Zdecydowałam się na klasyczne leczenie dziecka, czyli 14 dni antybiotyku Klacid plus inhalacje z soli fizjologicznej, sterydu Nebbud i Atroventu. Wszyscy leczymy się antybiotykami.

No wprost klasyka leczenia. Ty nie pomyliłaś czasem forum? Twoja rodzina i ty, to pacjenci, bezwolni nabywcy leków i usług medycznych.

Moi drodzy, ja nie wiem co robić już. Jestem przerażona jednak i mam ochotę się poddać i podać antybiotyk, aby chyba nie mieć tej odpowiedzialności za życie córeczki tylko na sobie.
Chyba jednak wymięknę i jutro oddam zdrowie córki w ręce lekarzy i antybiotyków, bo mnie to chyba jednak przerasta.

No i oddałaś zdrowie w ręce uprzywilejowanych zabójców. Rzeczywiście matka z ciebie nieodpowiedzialna, ale co tam życie córeczki, bo kto nie wie nic, musi wierzyć we wszystko.


Tytuł: Odp: Koklusz u 6-miesięcznego dziecka
Wiadomość wysłana przez: Yasmine 24-02-2014, 12:42
Machos myślę, że trochę zbyt pochopnie oceniasz to co robi Angelika. Ona jest sama z maleńkim dzieckiem, i ma całą rodzinę przeciwko sobie, również ojca dziecka. Uważam, że to co robiła i jak walczyła, żeby dziecku nie podać antybiotyku zasługuje na szacunek dla niej.
Pan Józef twierdzi, że "Jednorazowe podanie antybiotyków jeszcze nikogo nie zabiło".
Angelika jest matką dziecka i tylko ona odpowiada za życie i zdrowie maleństwa.
Jest świadomą osobą, i myślę, że nie ma co demonizować faktu podania antybiotyku w tym wyjątkowym wypadku. Jeśli dziecko ma dobrą opiekę, nie było szczepione, jest zdrowo odżywiane, przez oddaną i świadomą mamę, to nic mu nie będzie. Powinniśmy wspierać takie osoby, a nie potępiać.


Tytuł: Odp: Koklusz u 6-miesięcznego dziecka
Wiadomość wysłana przez: Kamil 24-02-2014, 13:14
Że co? A to może mamy zostawić wiadomość Angeliki ot tak bez złego odzewu i poklepać ja po ramieniu? A reszta matek będzie cudownie i uradowanie na drugi dzień biegnąć do lekarza po szczepionki na koklusz, bo przecież Angelika tak dzielnie walczyła!

Gdybym miała pewność, że Lenka nie zaraziłaby się lub przeszła to łagodniej to bym ją zaszczepiła.
Co to w ogóle ma być?

[...] a lekarka oczywiście twierdzi, że gdyby mała była szczepiona na krztusiec łagodniej by tą chorobę przeszła, a tymczasem koklusz trwa od 6 do 10 tygodni, u dzieci nieszczepionych raczej 10, więc dopiero w maju będzie malutka chyba zdrowa :(
I jeszcze takie pierdoły aby nastraszyć resztę rodziców! Jak tego nie komentować w sposób, w jaki robi to Machos?


Tytuł: Odp: Koklusz u 6-miesięcznego dziecka
Wiadomość wysłana przez: Asia61 24-02-2014, 13:33
Zgadzam się z Kamilem. Takie posty trzeba odpowiednio komentować, aby czytający nie sądził, że to norma.


Tytuł: Odp: Koklusz u 6-miesięcznego dziecka
Wiadomość wysłana przez: Teuta 01-03-2014, 20:31
A ja mam w takim razie pytanie. Jak leczyć koklusz u tak małego dziecka, czy nawet starszego? Jestem ciekawa co zaproponują eksperci.

Cytat
Cytat od: Angelikaa84  21-02-2014, 10:52
[...] a lekarka oczywiście twierdzi, że gdyby mała była szczepiona na krztusiec łagodniej by tą chorobę przeszła, a tymczasem koklusz trwa od 6 do 10 tygodni, u dzieci nieszczepionych raczej 10, więc dopiero w maju będzie malutka chyba zdrowa Smutny
I jeszcze takie pierdoły aby nastraszyć resztę rodziców! Jak tego nie komentować w sposób, w jaki robi to Machos?
To, że lekarz gada takie farmazony to inna sprawa, ale to jest wpisane w ich "pomoc" nastraszyć maksymalnie i wyolbrzymić. Angelika jedynie przytoczyła słowa lekarki, a nie pisze tego ku przestrodze i straszeniu innych.


Tytuł: Odp: Koklusz u 6-miesięcznego dziecka
Wiadomość wysłana przez: Kamil 01-03-2014, 21:08
Nie leczyć.


Tytuł: Odp: Koklusz u 6-miesięcznego dziecka
Wiadomość wysłana przez: Amelia 01-03-2014, 21:50
Kamil, gdybyś miał dziecko, nie byłoby to dla Ciebie tak oczywiste. Skąd możesz wiedzieć, że koklusz nie stwarza sytuacji zagrożenia życia? A mowa jest o sześciomiesięcznym niemowlęciu.  Nawet Pan Józef zawsze podkreśla, że w wyjątkowej sytuacji, kiedy objawy są mocno nasilone, trzeba zastosować leki.


Tytuł: Odp: Koklusz u 6-miesięcznego dziecka
Wiadomość wysłana przez: Kamil 01-03-2014, 22:03
Ale Mistrz, jak i Kwiatuszek, podkreślają, że koklusz nie jest chorobą która wymaga leczenia. W dodatku nie trwa 10 tygodni. To do czasu wynalezienia leków ludzie masowo wymierali na koklusz? Jakoś nie znam tej historii. Może jestem z innego wymiaru?


Tytuł: Odp: Koklusz u 6-miesięcznego dziecka
Wiadomość wysłana przez: Teuta 01-03-2014, 23:30
Nie leczyć.
Masz dzieci?
Nie leczyć i ma się dziecko wykończyć od niekończącego kaszlu? Byłabym Ci wdzięczna za link gdzie o tym piszę Kwiatuszek i Mistrz. 


Tytuł: Odp: Koklusz u 6-miesięcznego dziecka
Wiadomość wysłana przez: Asia61 02-03-2014, 07:39
Poczytałam trochę o leczeniu kokluszu i znalazłam, np. tu:
http://www.mjakmama24.pl/niemowle/zdrowie/krztusiec-czyli-koklusz-u-dzieci-objawy-diagnoza-leczenie,156_3137.html
że cyt." Antybiotyki nie łagodzą kaszlu, ale skracają czas trwania objawów, a tym samym ryzyko powikłań i przenoszenia bakterii na inne dzieci, a także dorosłych."
Ryzyko wynikające z zastosowania antybiotyków zostaje tu pewnie zupełnie pominięte. Pominięty jest również fakt zablokowania infekcji, która ma spełnić w organizmie określoną rolę.
http://portal.bioslone.pl/istota-chorob-infekcyjnych/leczenie-chorob-infekcyjnych


Tytuł: Odp: Koklusz u 6-miesięcznego dziecka
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 02-03-2014, 15:38
Nie leczyć.
Nie leczyć i ma się dziecko wykończyć od niekończącego kaszlu? Byłabym Ci wdzięczna za link gdzie o tym pisze Kwiatuszek i Mistrz.  
Chyba Kamil tego nie znajdzie. W każdym razie ja nie doradzam nigdy, żeby nie leczyć i że dziecko ma się wykończyć.  

A ja mam w takim razie pytanie. Jak leczyć koklusz u tak małego dziecka, czy nawet starszego? Jestem ciekawa co zaproponują eksperci.

Cytat
Cytat od: Angelikaa84  21-02-2014, 10:52
[...] a lekarka oczywiście twierdzi, że gdyby mała była szczepiona na krztusiec, łagodniej by tą chorobę przeszła, a tymczasem koklusz trwa od 6 do 10 tygodni, u dzieci nieszczepionych raczej 10, więc dopiero w maju będzie malutka chyba zdrowa.
I jeszcze takie pierdoły, aby nastraszyć resztę rodziców! Jak tego nie komentować w sposób, w jaki robi to Machos?
To, że lekarz gada takie farmazony to inna sprawa, ale to jest wpisane w ich "pomoc" - nastraszyć maksymalnie i wyolbrzymić. Angelika jedynie przytoczyła słowa lekarki, a nie pisze tego ku przestrodze i straszeniu innych.

Niektórzy piszą tak, żeby niczego nie można było wnieść z tej ich pisaniny. Widać tutaj dobrą szkołę polityczną, albo pisanie w stresie. Chodzi konkretnie o ten post:
Okazało się, że Lenka ma krztusiec. Dzięki temu, że dziecko nie było szczepione łatwe badanie na przeciwciała wykryły tą chorobę (gdyby była szczepiona trudniej byłoby to udowodnić, bo miałaby przeciwciała ze szczepionki), ale jeszcze przed otrzymaniem wyników byłam już pewna, że to koklusz, objawy jednak trudno pomylić z inną chorobą.
Cała moja rodzina zaraziła się nim w kolejności: moja mama, Lenka, ja, moja siostra i tata Lenki. To bardzo zaraźliwa choroba i nie wiem kogo jeszcze po drodze zaraziliśmy...
Zdecydowałam się na klasyczne leczenie dziecka, czyli 14 dni antybiotyku Klacid plus inhalacje z soli fizjologicznej, sterydu Nebbud i Atroventu. Wszyscy leczymy się antybiotykami.
Obecnie najgorszym objawem już po prawie 5 tygodniach chorowania jest sen dziecka przerywany uporczywie po godzinie atakiem kaszlu, kiedy mała nie śpi prawie nie kaszle. Brak snu i choroba wykańczają nas wszystkich, również chorych. Mnie dodatkowo boli cały prawy bok pod żebrami i nie mam pojęcia co to takiego, gdyby nie ten ból utrudniający kaszel nie byłoby tak źle z tym kaszlem, ale to już po dłuższym czasie choroby, około drugiego tygodnia kaszel był wykańczający dla dorosłych, a co dopiero dla tak małego dziecka.
Zostaliśmy oczywiście zgłoszeni do Sanepidu, a lekarka oczywiście twierdzi, że gdyby mała była szczepiona na krztusiec łagodniej by tą chorobę przeszła, a tymczasem koklusz trwa od 6 do 10 tygodni, u dzieci nieszczepionych raczej 10, więc dopiero w maju będzie malutka chyba zdrowa :(
Gdybym miała pewność, że Lenka nie zaraziłaby się lub przeszła to łagodniej to bym ją zaszczepiła.
Najwidoczniej jednak ten krztusiec to nie taka rzadkość. Może gdyby mała była starsza i miała przynajmniej 2 latka byłoby łatwiej, jednak dla 6-miesięcznego dziecka odkrztuszenie tak gęstej wydzieliny jest niezwykle trudno. Tym niemniej dobrze, że mała miała już 6 miesięcy kiedy zachorowała, bo do 6 miesięcy życia dzieci z tą chorobą są hospitalizowane, a bez szczepienia na żółtaczkę nie wyobrażałam sobie mojego dziecka tyle czasu w szpitalu...

Angelika zacytowała słowa lekarki, ale ich nie skomentowała, więc jakby przyjęła to do siebie i jako przestrogę dla innych, że jednak dziecko należało zaszczepić przed kokluszem. Warto to skomentować. Dzieci chorowały na koklusz jak świat światem. Wszyscy wówczas wiedzieli, że choroba ta trwa długo. Jest to choroba wieku dziecięcego, więc ma być jak jest, i tyle. Cóż na to poradzić... Dawniej rodzice liczyli się z tym, iż jeśli ma się dzieci, to trzeba liczyć się z tym, że niejedna noc będzie nieprzespana. Teraz rodzice są wygodni, więc zamiast nie przesypiać nocy, wolą zbijać gorączkę i niwelować objawy lekami chemicznymi oraz zapobiegać szczepionkami.

Obawiam się, że post Angeliki większość, jeśli nie wszyscy odbiorą jako przestrogę przed nieszczepieniem na krztusiec. Czy mnie ten przypadek przekonał do konieczności bądź choćby potrzeby czy uzasadnienia szczepienia niemowląt na krztusiec? Bynajmniej. Ten przykład wykazuje bezsens szczepienia na krztusiec, który dzieci po prostu mają odchorować, a w razie zaostrzenia objawów mamy antybiotyki. Już wielokrotnie pisałem, że są to doskonałe leki. Całe zło antybiotykoterapii bierze się stąd, że lekarze przepisują je czy trzeba, czy nie trzeba, najczęściej jednak, jakieś 99%, gdy nie trzeba. Wówczas antybiotyki nie dość, że wyrządzają niepowetowane szkody w organizmie, to jeszcze okazuje się, że już nie ma czym leczyć, bo wszystkie antybiotyki przestały już działać, oprócz działań niepożądanych rzecz jasna. Ale jeśli nie są nadużywane, to antybiotyki są doskonałą alternatywą dla szczepień. Rzecz w tym, żeby leczyć w razie potrzeby, a więc chorego, a nie zdrowego, jak ma to miejsce w przypadku szczepień.


Tytuł: Odp: Koklusz u 6-miesięcznego dziecka
Wiadomość wysłana przez: Teuta 02-03-2014, 16:23
Cytat
Angelika zacytowała słowa lekarki, ale ich nie skomentowała, więc jakby przyjęła to do siebie i jako przestrogę dla innych, że jednak dziecko należało zaszczepić przed kokluszem

Uważam, że Angelika nie skomentowała, bo została zastraszona, a nie chciała zostawić wątku bez zakończenia dlatego napisała co dalej z jej córeczką. Fakt poddała się, bo ją lekarka zastraszyła, nie miała wsparcia w bliskich, może nie miała wystarczającej wiedzy, nie udało jej się jeszcze przejść infekcji bez leków itp., ale nie sądzę, że te słowa zastraszą tych mających wiedzę.
Cytat
Obawiam się, że post Angeliki większość, jeśli nie wszyscy odbiorą jako przestrogę przed nieszczepieniem na krztusiec.
Spokojnie, chyba aż tak źle nie będzie. Mnie nie przekonał do zmiany zdania i zaszczepienia dziecka, niemniej jednak ten post dał mi do myślenia, tzn. chciałabym wiedzieć jak leczyć "wg bioslone", żeby wiedzieć jak się mierzyć z kokluszem. Wiem, że odchorować, ale przy takim długotrwałym kaszlu będzie to bardzo ciężkie doświadczenie dla dziecka. Ono naprawdę się męczy, szczególnie takie małe 6 miesięczne, a jeśli taki kaszel miałby trwać 8-10 tygodni, to sobie nie wyobrażam tego.
Dobrze, że ten temat został poruszony, bo niejedna matka jak stanie w obliczu kokluszu, będzie wiedziała co robić.
Mistrzu, piszesz o nadużywaniu antybiotyków, zgadzam się z tym. Czy mogłabym jednak prosić o podanie uzasadnionych przypadków do ich podania? Czy nie jest to możliwe, bo każda sytuacja jest indywidualna? Jeśli jest taka opcja byłabym wdzięczna.


Tytuł: Odp: Koklusz u 6-miesięcznego dziecka
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 02-03-2014, 16:49
Cytat
Mistrzu, piszesz o nadużywaniu antybiotyków, zgadzam się z tym. Czy mogłabym jednak prosić o podanie uzasadnionych przypadków do ich podania? Czy nie jest to możliwe, bo każda sytuacja jest indywidualna? Jeśli jest taka opcja byłabym wdzięczna.
No pewnie, że każdy przypadek jest indywidualny i nie ma sztampy. Przykro mi, ale nie wyskoczę jak Filip z konopi z instrukcją - antybiotyki przy takich a takich objawach. Nie jestem wszak lekkoduchem-lekarzem, nieodpowiedzialnym za niszczenie zdrowia innym.


Tytuł: Odp: Koklusz u 6-miesięcznego dziecka
Wiadomość wysłana przez: scorupion 02-03-2014, 18:35
A na dodatek, na tym złośliwym świecie, nigdy do końca nie wiadomo czy już podać antybiotyk, czy nawet o tym nie myśleć, czy śmigać do lekarza, czy tylko odmówić zdrowaśkę. I nieraz, choćbyśmy byli nad wyraz przebiegli i cwani, to i tak popełnimy błędy.


Tytuł: Odp: Koklusz u 6-miesięcznego dziecka
Wiadomość wysłana przez: Teuta 02-03-2014, 19:31
Cytat
Przykro mi, ale nie wyskoczę jak Filip z konopi z instrukcją - antybiotyki przy takich a takich objawach. Nie jestem wszak lekkoduchem-lekarzem, nieodpowiedzialnym za niszczenie zdrowia innym.
No tak rozumiem.
A w tym przypadku Lenki, opisanym w tym wątku? Wg. pana słusznie matka podała antybiotyk? Czy lepsze byłyby sterydy wziewne?
Cytat
I nieraz, choćbyśmy byli nad wyraz przebiegli i cwani, to i tak popełnimy błędy.
No tak, ale próbować warto i starać się przygotować - na co zrobić gdy...


Tytuł: Odp: Koklusz u 6-miesięcznego dziecka
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 02-03-2014, 20:24
Żeby sprawę ujednoznacznić, należy wyjaśnić, że są choroby, które należy bezwzględnie leczyć antybiotykami, a są choroby, w których antybiotyki nie mają jakiegokolwiek uzasadnienia. Do pierwszej grupy należy np. gruźlica, w której zastosowanie antybiotyków jest ze wszech miar uzasadnione, natomiast do drugiej należy koklusz, w którym zastosowanie antybiotyków nie ma uzasadnienia. Są jednak wyjątki, np. objawy w kokluszu wskazujące, że dziecko traci oddech i się po prostu dusi. Ma bardzo ostre ataki kaszlu, krótki, płytki oddech, słabnie. Wtedy należy podać antybiotyk ze względu na konieczność ratowania życia. Bardziej wyczerpująco tego wyjaśnić po prostu nie można.


Tytuł: Odp: Koklusz u 6-miesięcznego dziecka
Wiadomość wysłana przez: Zebbra 02-03-2014, 20:36
Nie wypowiem się za autorkę, ale myślę że była w ogromnym stresie, sama chora, wszyscy wkoło też, wszyscy przeciwni jej postępowaniu pewnie mieli używanie, do czego doprowadziła, że naraża dziecko, itp. Poza tym, Kamil jeśli nie masz dzieci to na razie nie rozumiesz jak to jest, ja też tego nie rozumiałam, dopóki chodziło o mnie nie miałam żadnych wątpliwości, nigdy nie biorę leków żadnych na infekcje, ale jak zachorowało moje dziecko to jest już zupełnie inaczej, nagle miałam mnóstwo wątpliwości, czy na pewno dobrze robię, czy może jednak podać mu lek, a może trzeba było szczepić i takie tam. Jak już wyzdrowiał to sama się z tego śmiałam, ale rozumiem wszystkie matki że w takiej sytuacji panikują. Na pewno brak wiedzy trochę, ale też inaczej się podejmuje takie decyzje jeśli chodzi o dziecko, naprawdę jest ciężko jak nikt nie rozumie i oskarżają cię że krzywdzisz dziecko.


Tytuł: Odp: Koklusz u 6-miesięcznego dziecka
Wiadomość wysłana przez: Machos 02-03-2014, 20:57
Machos myślę, że trochę zbyt pochopnie oceniasz to co robi Angelika.

Czy rzeczywiście pochopnie?

Co do Angeliki, przede wszystkim odniosłem się do dwóch rzeczy (post 38), po pierwsze do szczepień, do których nie wiedzieć czemu zmierza Angelika i być może dowiemy się, że za radą lekarza zaszczepi dziecko i być może siebie i całą rodzinę. Post napisała w taki sposób, że za chwilę ludzie będą pędzili w strachu, by się szczepić. Nie wiem, być może Angelika, bądź ktoś z jej rodziny już się zaszczepił, a być może to kwestia najbliższego czasu.

Co do drugiej rzeczy, odniosłem się do podawania antybiotyków, sterydów i innych leków, bo odnoszę wrażenie, że to nie będzie miało się ku końcowi i za ileś dni pójdą kolejne leki dla całej rodziny i to najpewniej bez względu na brak objawów, ale skoro lekarz kazał, to trzeba będzie brać.

Odpowiedziałem Angelice w taki sposób dlatego, co podkreślam, że Angelika jest Biosłonejką na forum prawie 4 lata! Proszę sprawdzić datę rejestracji, więc się pytam, gdzie są te cztery lata wiedzy Biosłone, bo zamiast tego, odnosimy wrażenie, że czytamy posty osoby, która dopiero co zarejestrowała się na forum, płacze, biadoli, pyta, co ja mam zrobić?  

Jeżeli poszukać moich postów, sam w sytuacji tego wymagającej podawałem leki przeciwzapalne, bo objawy u mojego dziecka były zbyt spektakularne i nikogo o to nie pytałem, bo na podstawie wiedzy brałem moje i moich bliskich zdrowie we własne ręce. Niejednokrotnie o tym pisałem na forum. W RadiuBiosłone też kilka razy mówiłem w audycjach SOS moim rozmówcom, że antybiotyki są konieczne w uzasadnionych sytuacjach. Audycje są w archiwum.

Ponad dwa lata temu miałem dziecko w szpitalu i po 6 dniach na własne życzenie je wypisałem, bo nie widziałem uzasadnienia ładowania go jednocześnie sterydem i antybiotykiem, a chęci pozostawienia go w szpitalu były na co najmniej dwa tygodnie. Dalej, o czym dobrze wiedziałem, po wypisie ze szpitala czekały kolejne leki przepisywane przez lekarzy, natomiast moja wiedza pozwoliła na uniknięcie tego gwałtu na organizmie dziecka.

Wiedza jest dostępna na wyciągnięcie ręki, ale mam wrażenie, że niektórzy w ogóle z niej nie korzystają. Nie czytają portalu, książek, cennych postów rodziców już doświadczonych w sytuacjach wymagających lekarstw, jako mniejszego zła, niż choćby zejścia z tego świata.



Tytuł: Odp: Koklusz u 6-miesięcznego dziecka
Wiadomość wysłana przez: Kamil 02-03-2014, 21:02
Poza tym, Kamil jeśli nie masz dzieci to na razie nie rozumiesz jak to jest

Nie będę tego dalej komentował.


Tytuł: Odp: Koklusz u 6-miesięcznego dziecka
Wiadomość wysłana przez: Kwiatuszek 03-03-2014, 12:01
Jestem mamą trójki dzieci, mają: 2, 4 i 6 lat. Nie chorują. Mogę czasami zaobserwować, po ich kontakcie z chorymi dziećmi, że przechodzą infekcje. Natomiast przechodzą je bardzo dynamicznie, co jest dla mnie przejawem życia i radości. Nie trwa to zapewne dłużej niż dwa dni. (Temperatura wieczorem, po której jest już dynamiczny powrót do zdrowia).

Jestem przekonana, że krztusiec można przejść bez leków, jak i o tym, że można brakiem spokoju i wiedzy doprowadzić dziecko do stanu, w którym podanie leków będzie koniecznością i jedynym możliwym wyborem. Nie oceniam tutaj mamy (bywają sytuacje, w których trudno jest mamie zachować intuicję i we właściwy sposób zadbać o dziecko). Tutaj wprawdzie zastanowiłabym się i prawdopodobnie, jeżeli nie było sytuacji wymagającej ratowania życia (bezdech), poczekałabym i podałabym zioła na krztusiec, bądź na stan przewlekły krztuśca, lub zastosowała stymulację w postaci masażu. Gdyby sytuacja dotyczyła moich dzieci prawdopodobnie przeszłyby infekcję bez leków, ewentualnie z pewnego rodzaju stymulacją (masaż).

Uważam, że przy właściwym podejściu, krztusiec trwa od dwóch do czterech tygodni i nie wymaga podawania antybiotyków. W omawianym przypadku uważam, że na początku dziecko nie miało krztuśca (ewentualnie łagodny stan, który można było odchorować w domu). Natomiast brak spokoju domowników, wizyty u lekarzy, w szpitalu, w pewnym momencie przyczyniły się do gwałtownego pogorszenia stanu zdrowia dziecka.
 
Wg mojej opinii, osłabione infekcją dziecko, narażone na stres i kontakt z patogenami, ma niewielkie szanse na powrót do zdrowia. Wg mnie, to co należy zrobić w przypadku tej, jak i wielu innych infekcji, to wzmocnić organizm, ewentualnie podjąć jakąś stymulację, na przykład poprzez masaż. Natomiast nie uważam za właściwe rozwiązanie skupiać się na bombardowaniu patogenu, ponieważ wraz z nim niszczymy cały organizm, co skutkuje licznymi powikłaniami.

Zalecam kontakt z lekarzem w domu. Jeżeli Rodzice nie mają wiedzy bądź potrzebują wsparcia, z pewnością dom jest miejscem, w którym dziecko ma największe szanse na powrót do zdrowia (oczywiście z wyłączeniem sytuacji będących ewidentnym zagrożeniem życia). Jeżeli zaś sytuacja zagraża życiu, czasami nie pozostaje nic innego. Jednak trzeba mieć świadomość, że antybiotyk nie przyczyni się do ustąpienia kaszlu, kaszel prawdopodobnie zmniejszy się z czasem - jak zawsze w przebiegu choroby. Natomiast zapewne potrwa to parę tygodni (nie wykluczone, że dłużej, niż w przypadku nie podania antybiotyku). Nie należy tutaj spodziewać się spokojnej nocy tuż po podaniu antybiotyku. Jednak trzeba mieć świadomość, że stan ogólny organizmu się pogorszy. Pojawią się problemy z układem pokarmowym, wypróżnieniami, alergiami, ponieważ osłabienie będzie zbyt duże.

Moje zdanie jest tutaj dość jednoznaczne: każdy antybiotyk czyni spustoszenia w organizmie i działając na patogen niszczy wszystko wokół. Jedynym właściwym rozwiązaniem jest pozwolenie na odchorowanie, a jeżeli zachodzi konieczność, odpowiednie wzmocnienie (stymulacja organizmu). Jeżeli zaś sytuacja ewidentnie zagraża życiu i nie mamy do kogo zwrócić się o pomoc, pozostaje nam ratowanie życia. Wtedy trzeba mieć świadomość, że po antybiotykowej kuracji bezwzględnie należy wzmocnić dziecko.
Chciałam też zwrócić uwagę na fakt pojawiania się określonych infekcji w określonych warunkach, jak np. zwiększone stężenie pyłów w powietrzu na przełomie luty/marzec. Warto brać ten aspekt pod uwagę przy wzmacnianiu dzieci. Tutaj poza dietą, czasami ziołami, polecam udawanie się w miejsca zielone.


Tytuł: Odp: Koklusz u 6-miesięcznego dziecka
Wiadomość wysłana przez: Jus 10-07-2015, 15:11
Kwiatuszku, jakie to są zioła, o których wspominasz na krztusiec bądź na stan przewlekły krztuśca? Co masz na myśli pisząc o stymulacji masażem? Chodzi o oklepywanie plecków dziecka? Napisz proszę. Nasz młodszy synek trzylatek przechodzi obecnie krztusiec. Napady kaszlu są okropne w szczególności w nocy i podczas drzemki. Synek dusi się kaszlem. Dostaje prawoślaz, robimy również inhalacje w nocy z szałwii bądź prawoślazu. Synek choruje od dwóch tygodni. Ja właśnie skończyłam chorować na krztusiec. Chorowałam cztery tygodnie. Stosowałam tylko prawoślaz i siemię.