Niemedyczne forum zdrowia

Na portalu ukazał się nowy artykuł: http://portal.bioslone.pl/obalanie-mitow/zespol_jelita_drazliwego_mit_xxi_wieku.

Dobrze napisany. Brawo Kamilu.

Świetny tekst. Też przez to przechodziłem.

Artykuł pierwsza klasa, Kamilu.

Pamiętam przed dwoma laty wizytę z synem w przychodni w Łodzi u profesora medycyny, do którego skierował nas dr medycyny ze Skierniewic.

Mając konkretną wiedzę, w przeciwieństwie do małżonki, w zasadzie od razu skierowałem rozmowę na problem odżywiania i kiedy zagadnąłem o produktach zbożowych, profesor od razu zmienił temat. Z jego ust nie padło nic na temat odżywiania – kompletnie nic. Facet skumał szybko, że nie ma do czynienia z byle baranem pytającym o to, jakie leki by tu jeszcze podać dziecku, tak więc zaproponował jedynie jakieś zioło do wykupienia w zielarskim, nie męczyć dziecka psychicznie, wysłać na lekcje do szkoły, zapisać na jakiś sport i co najważniejsze, nie podawać już leków. Przyczyny choroby nie usłyszeliśmy, bo chyba oszczędził sobie ośmieszania siebie, ale co do bułek, chleba, makaronów, pizzy, milczał jak grób.

Jak dla mnie to czysty standard, ale dzięki za opinię Machos - innym się przyda. Im więcej tym lepiej.

Wkurza mnie już ten medyczny świat. Stworzyli sobie chorobę i mają wytłumaczenie, a kłamstwo szybko stało się prawdą. Teraz już mało który chory zwróci uwagę na żywienie, bo przecież ma zdiagnozowaną chorobę, z którą musi nauczyć się żyć. W dodatku do końca życia wspiera przemysł farmaceutyczny.

Mam takie same odczucia i myśli. Pozostaje nam walka z wiatrakami. Kiedy mówię chorym na RZS koleżankom żeby odstawiły gluten to choroba zacznie ustępować, patrzą na mnie jak na wariata. Kupują na kredyt leki chemiczne rujnujące ich zdrowie, albo łudzą się nadzieją równie drogich "skutecznych leków biologicznych". Nie pomaga moje stwierdzenie "na tych stawach miałam guzki reumatoidalne, ale już ich nie mam. Cofnęły się po odstawieniu glutenu". One i tak wiedzą swoje.

Na siłę nikogo zmienić się nie da, można próbować edukować ale zwykle nie przyniesie to dużego skutku. Może jak choroba mocniej przyciśnie zadziała zasada tonący brzytwy się chwyta i taka osoba spyta jeszcze o tę "teorię z glutenem". Nie ma co robić z siebie idioty i głosić na około dobrą nowinę, a przynajmniej takie jest moje zdanie :)

Moja zmarła 22 lata temu mama chorowała również w ten sam sposób, miała takie same objawy. Leczono ją   propranololem, ponieważ narzekała również na wewnętrzne drżenie. Zawsze miała niskie ciśnienie. (!)
Robiono gastroskopie i inne bezsensowne badania. Na jelito nikt nie zwrócił uwagi, mimo, że mama narzekała na przelewania, kruczenia itd. Po kilkuletnim okresie takiego "leczenia" stan zdrowia pogorszył się do tego stopnia, że z olbrzymimi boleściami trafiła do szpitala na gastroskopię, która wykazała guzy na otrzewnej. Zapadła decyzja o operacyjnym otwarciu jamy brzusznej, a po stwierdzeniu wielu przerzutów, z powrotem ją zamknięto. Zmarła po dwóch tygodniach pobytu w szpitalu.
Widzisz więc Generał, że jak choroba mocniej przyciśnie, to może być już za późno na pytania o gluten.   

Znam osoby, które cierpią strasznie, nie chcą jednak słyszeć, że chleb codzienny może szkodzić.

Ja nawet usłyszałem ze bluźnię gdy opiniowałem ten nasz chleb powszedni. I jak tutaj dyskutować jak za chlebem przemawiają według niektórych argumenty religijne, jakkolwiek niedorzecznie to brzmi.

Fakt, w domu rodzinnym byłam uczona szacunku do chleba, nawet okruchy były ważne.
Jednak ten chleb co kiedyś jadałam, a ten co widzę teraz, to kolosalna różnica. Ten dzisiejszy nie przypomina smaku chleba jaki pamiętam z dzieciństwa.

Asia nie twierdzę, że nie warto edukować ludzi chorych, szczególnie z rodziny, ale na siłę nikomu nie wyrwiesz chleba z ręki, ktoś musi chcieć zmienić coś w swoim życiu, bo ta zmiana nie jest łatwa (pierwszy etap DP).
Dla niektórych chleb to główne pożywienie, na którym opierają śniadanie, drugie śniadanie i kolacje, jedynie obiad w miarę normalny... Do tego jeszcze tradycyjnie w niedzielę jakieś ciasto najlepiej pieczone własnoręcznie bo zdrowe - z czyściutkiej mąki...

A dzisiaj w wiadomościach nawoływali do szczepień na grypę i pieprzyli że wirus się uodparnia i staje się coraz groźniejszy, jak ma się [...] nie uodparniać jak ludzie się faszerują antybiotykami, jak pokazali przychodnię pełną ludzi to zmieniłem program bo już nie mogłem tego słuchać.

"Kropla drąży skałę". W moim otoczeniu jest już wiele osób, które zmieniły styl żywienia (choć motywacją było dla nich moje chudnięcie bez efektu jo-jo. :)). Oczywiście lepsze rezultaty mają osoby lubiące czytać J.Słoneckiego i mające dostęp do sieci, ale to ma efekt kuli śniegowej, więc jestem dobrej myśli. Oczywiście polecam również W.Davisa "Dieta bez pszenicy". Najtrudniejsze są oczywiście sytuacje, gdy osoby w bardzo złym stanie zdrowia przechodzą na DPI i przestraszone objawami (np.zawroty głowy, osłabienie, pewnie hypoglikemia) rejterują w dodatku wyrażając swoje pretensje pod moim adresem. Trzeba wówczas tłumaczyć, że nic na siłę, ale że małymi kroczkami również można zajść daleko.

Dobrze jak masz z czego schudnąć. Ja nie mam, a po odstawieniu chlebka sama na siebie patrzeć nie mogę. Nie jest to dobrym świadectwem że nie warto jeść chlebka.
Może tak przy okazji jak przytyć i utrzymać w miarę normalną wagę, coby jak szkielet nie wyglądać.

Bara, były już wątki na ten temat. Poszukaj. Z pewnością trzeba jeść więcej kasz, masła, tłustej wiejskiej śmietany, do KB możesz dosypać również zmielone nasiona konopi z naszego sklepu.