Niemedyczne forum zdrowia

Od ponad roku stosuję się do założeń Biosłone. Przeszedłem wszystkie etapy DP, pijam koktajle. Ostatnimi czasy zacząłem mieć problemy trawienne ze spożywanym tłuszczem a lubię go bardzo. Pojawiają się burczenia i przelewania oraz wypryski na owłosionej skórze głowy więc zmniejszyłem ilość spożywanego tłuszczu.

Ostatnio w kąciku oka pojawił się tzw. żółtak / kępka żółta oraz często nawracają mi stany zapalne ścięgna achillesa - na zmianę lewe z prawym i ledwie wówczas daje się chodzić. Objawy te jak wyczytałem są skorelowane zwykle z "zaburzeniem gospodarki lipidowej". Oprócz tłuszczu i mięsa jem dziennie 5-10 jajek. I tu pytanie - czy mój organizm nie radzi sobie z cholesterolem tudzież innym lipidem skoro wyrzucił mi koło oka to coś co jak wynika z dostępnych w sieci informacji jest złogiem cholesterolu? Czy powinienem ograniczyć oprócz tłuszczu także ilość jaj? Czy może na forum była już poruszana kwestia zółtaków (znaleźć nie dałem rady)?

A te jajka z jakiego źródła? Ogólnie 5-10 to spora ilość, ale jeśli lubisz to chyba jajka od szczęśliwych kur nie powinny szkodzić.

Przecież nawet najzdrowszy pokarm spożywany w nadmiarze szkodzi, i tutaj właśnie widać efekty takiego jedzenia.

Na tłuszcz i jaja mam ciągle wielką ochotę, sądziłem więc, że nie ma co ograniczać. Nie pozostaje jednak nic innego jak zmniejszenie ich podaży i obserwacja.

Zdrowy organizm powinien taką ilość jaj spokojnie przyswoić. Twój przykład świadczy, że jeszcze masz co nieco do zrobienia.

Sporadycznie?

Codziennie. Jedyne co mogę sobie zarzucić to 2-3 kawy dziennie, ale i to postanowiłem ograniczyć.

A propos żółtaka - z badania krwi cholesterol całkowity wynosi 860, trójglicerydy 165 zaś HDL 122.

Stosunek trójglicerydów do HDL chyba w porządku tylko ten całkowity lekko mnie ciekawi. Poza tym morfologia generalnie w normie, jedynie OB 17 i leukocyty o 0,5 ul zawyżone, ale to chyba nic nadzwyczajnego.

Węzły chłonne w całym ciele na zmianę się powiększają już od kilku miesięcy. Ścięgna achillesa też pobolewają czasami ale już słabiej, zawsze na zmianę. Włosy trochę wypadają od roku. Dziąsła mocno nadwrażliwe na kwaśne produkty (kapusta, ogórki kiszone). Bulgotania w jelitach zmalały, ale często wypróżniam się bobkowato. Infekcji, przeziębienia nie było od ponad roku, ewidentnie ta sytuacja sprawia, że organizm nie może sobie na przeziębienie pozwolić a zawsze zdarzały się infekcje z raz, dwa razy w roku.

To jest BARDZO dużo. Jeszcze nigdy nie widziałem u nikogo tak wysokiego wyniku.
Lekko ciekawi? Ja bym był raczej zaniepokojony...
Moim zdaniem powinieneś stanowczo ograniczyć tłuszcze zwierzęce oraz mięso i zobaczyć, czy objawy znikną.

Może ktoś z ekspertów się wypowie?

Z tego co mi wiadomo to pozywieniem mozna tylko w bardzo nieznacznym stopniu wpłynąć na poziom cholesterolu, chyba że się cierpi na jakąś tam genetyczną przypadłość.

Duża ilość śluzu w jelitach powoduje, że jak zjem kaszę lub ryż ew. ziemniaki to czuję blokadę i wówczas po 2 dniach wypróżniam się brykiecikami a w dodatku powodują te produkty "odgłosy w wnętrza". Tłuszcze, jaja i mięso trawi się jak należy wydaje mi się.

Wypiszę sobie chronologicznie co mnie nękało w ostatnich czasach od wkluczenia MO aby pamiętać:

Objaw Raynauda
Pokrzywka i puchnięcie palców po cytrusach
Półpasiec
Wypadanie włosów
Puchnięcie dziąsła z zejściem krwi
Stany zapalne obu ścięgien achillesa na zmianę
Duża nadwrażliwość dziąseł na kiszonki
Wyskoczył żółtak w kąciku oka
Wypryski na skórze głowy
Świetliste mroczki przed oczami
Często powiększone węzły w całym ciele
Śluz w jelitach - bobki po zjedzeniu kaszy
Spadek apetytu
Osłabienie ogólne
Cholesterol całk. 860

To co wymieniłaś to już przeszłość czy aktualnie występujące choroby?

Utrzymują się poniższe:

Stany zapalne obu ścięgien achillesa na zmianę - ostatnio już coraz słabsze
Duża nadwrażliwość dziąseł na kiszonki - ostatnio już coraz słabsze
Wyskoczył żółtak w kąciku oka i 2 malutkie po drugiej stronie (pojawiły się około 3 miesięcy temu)
Wypryski na skórze głowy
Świetliste mroczki przed oczami
Często powiększone węzły w całym ciele
Śluz w jelitach - bobki po zjedzeniu kaszy (przy eliminacji kaszy, ryżu i ziemniaków nie powstają)
Spadek apetytu
Nieduże, ale osłabienie ogólne
Cholesterol całk. 860
Na stopie pojawił się (na podeszwie) jakby odcisk z małym ciemnym środkiem (był bolący)

Gdy po około roku MO zaczęły się objawy ze strony przewodu pokarmowego (spadek apetytu, przelewania, nabrzmiałe jelita) to przestałem na około 8 miesięcy mikstury, ale ww. objawy narastały. Wydaje mi się, że to wszystko wskazuje na uruchomione procesy naprawcze, ale niepokoją często powiększające się węzły. Zastanawiam się czy ze względu na cholesterol nie zrobić badań wątrobowych, ale czy to by coś dało? Np. czy wówczas uzasadnione byłoby zastosować dietę odciążająca wątrobę? Czytałem, że poziom cholesterolu wzrasta wraz z ilością wolnych rodników - może to powoduje powiększanie węzłów.

Jestem dziś 4 dzień na GBG z 3 KB dziennie, łatwo idzie bo apetytu znacznego nie ma.

Czy dolegliwości jelitowe ustały na ten okres?

Lekkie burczonko zdarzało się. Jednak bobki wystąpiły dziś także na GBG z koktajlami arbuzowymi. W jelitach odczuwam przeważnie "zamulenie" zapewne związane z tym śluzem.

Lekarz rodzinny na widok poziomu cholesterolu jakoś specjalnie zdziwiony nie był. Myślałem, że od razy z jakimiś statynami wyskoczy, ale się pomyliłem. Zlecił ponownie lipidogram: tym razem całkowity cholesterol 780, trójglicerydy 165, hdl 113.

"Wątrobowe": AST, ALT, Amylaza w surowicy, kwas moczowy, kreatynina - wszystko w normie. 

Od kilku dni węzły normalne, ścięgna achillesa także, dobre samopoczucie i energia oraz lepszy apetyt. Dziś wydalona mała ilość samego śluzu.

Skierowano mnie do poradni chorób metabolicznych tylko nie wiem czy jest jakikolwiek sens.
Nie wiem skąd ten poziom cholesterolu, jadam jak należy od 2 lat, wątroba (przynajmniej na papierze) w porządku. Teoria wolnych rodników ani niewydolności wątroby do mnie nie pasują. Czeski film.

Coś jest dodatkowego na rzeczy. Od miesiąca coraz częściej czuję wysokie ciśnienie. Dziś zmierzone 160/115, tętno 95. Po kilkunastu minutach 130/95, tętno 80.

Dziś odczuwalne trochę boleści w obu ściegnach achillesa.

Chyba już wiem co jest przyczyną moich rewolucji w ostatnich czasach - ząb. Kilka lat temu był operowany (resekcja) jak się okazuje nie najlepiej i trzeba ponownie.

Wszystkie objawy zauważalnie się zmniejszyły, cholesterol LDL zaliczył kolejny spadek o 100 punktów.

Wypróżnienia nadal "kulkowate" z pasmami śluzu, włosy wciąż wypadają, węzły czasami też się powiększają, ścięgna też czasami puchły. Objawy mniej nasilone niz kiedyś, ale jednak wciąż. Przy drugim oku zaczyna się tworzyć kolejny żółtak. Jak sądzicie, czy należałoby skorzystać ze służby "zdrowia"?

Zrobiłem badanie hormonów tarczycy:

Hormony tarczycy: TSH w normie 2.037 / FT3 2.63 (norma 3.5 - 6.5) / FT4 w normie 14.9
Ciągle wysoki cholesterol całkowity: 660 / Trójgl. 119 / HDL 92 / LDL 544
OB 5 / CRP 0.63

Co oznacza obniżony FT3?

Pojawiły się u mnie przed około rokiem pod oczami kępki żółte. Skąd to się wzięło? Co zrobić, żeby się tego pozbyć? Wygląda to bardzo nieestetycznie, szukam jakiś informacji tutaj, niestety nic nie znajduję!
Może ktoś się wypowie?