Niemedyczne forum zdrowia

Moja 23-letnia córka od ponad 6 miesięcy pije MO.
Przez ponad rok przeszła D.P., nadal nie spożywa glutenu, nabiału, które to odrzuciła w związku z ciągłymi bólami brzucha, przelewaniem i wzdęciami.
KB pije sporadycznie, 3-4 razy w tygodniu.
Jest bardzo szczupła, ma blade powłoki skórne (badania krwi nie wykazują nic niepokojącego), wypadają jej włosy, boryka się z trądzikiem umiejscowionym jedynie na policzkach.

MO zaczęła od oliwy, następnie olej kukurydziany. Po 3 miesiącach na oleju kukurydzianym zaczęła wydalać w kale spore ilości glist. Glisty są martwe, czasem zajmują objętościowo ok. 1/3 stolca, czasem jest 1-2. Ten stan trwa już 2 tygodnie. Najczęściej wychodzą z rana. Nie zauważyła innych pasożytów.
Nigdy nie było podejrzenia, że ona może mieć glisty.
Mogę tylko powiedzieć, że bardzo się z tego cieszymy. Mam nadzieję, że jej problemy powoli się skończą.
Mistrzu, dziękujemy za MO.

Ciekawe co dokładnie je ubiło. Normalnie można by podejrzewać że KB a konkretnie pestki dyni, ale jak piszesz ilość koktajli nie była zbyt duża.
Na pewno są martwe a nie zwiały same?

Moim zdaniem KB mogło mieć wpływ na zwalczenie glist, ale w stopniu umiarkowanym. Na podstawie wiedzy zdobytej dzięki Biosłone wnioskuję, że to organizm stał się na tyle silny, aby wydalić glisty, co raczej skutecznie uczynił. Moim zdaniem to właśnie odstawienie glutenu oraz alergenów, picie MO i przede wszystkim rzetelna DP spowodowały wszczęcie procesów naprawczych u córki. Mogę być w błędzie, ale tak to sobie wydedukowałem.

Przykład opisany w tym wątku idealnie pokazuje jak podjęcie odpowiednich działań przynosi zadziwiające, pozytywne efekty. Dla Elli pozostaje jedynie pogratulować i podziękować, że podzieliła się doświadczeniami. Mnie na pewno zmobilizuje do dalszej "walki" o zdrowie.

Sprawniejszy system odpornościowy.

Takie duże pasożyty? No ciekawe w jaki sposób..

Może zabrakło pożywki i dlatego zakończyły swój żywot.

Ella, ciekawa jestem, czy oddaliście kał do badania i stwierdzono w nim glisty?

Nie, nie dawaliśmy kału do badania. Sama zrobiłam "analizę". Rozłożyłam wszystko na papierze na czynniki pierwsze. Glisty były prawie identyczne, jak te z obrazków z internetu, z wyjątkiem tego, że były martwe. Myślicie, że powinnam oddać te glisty do analizy? Ale byłby numer, gdyby glist nie stwierdzono ...
Trudno mi odpowiedzieć na to, co spowodowało ten stan, myślę, że może brak pożywki. Córka nie je też słodyczy, ogólnie bardzo przykłada się do diety.
Po miesiącu znów jest to samo - córka znów wydala glisty.
Jest na oleju kukurydzianym.
Wydalenie glist poprzedza odbijanie, bóle brzucha i co charakterystyczne - rozwolnienie (stolce koloru żółtego). Nasilił się trądzik. Ona już chce zmienić ten olej na winogronowy, ale ja sądzę, że to raczej nie pora, niech się oczyszcza.
Jeszcze jedno - od miesiąca nie pije KB (młynek się popsuł), a jednak znów pojawiły się, więc wnioskuję, że to nie z powodu  picia KB.

No jak to, przecież organizm się wzmocnił, przestały się tworzyć nieprawidłowe komórki, które były pożywką dla pasożytów, czyli zabrano im jedzonko, więc umarły z głodu.

Jest pożywka, są robaczki, nie ma jedzonka to i nie ma robaczków.

Czy ktoś pamięta proporcje mikstury składającej się z kapusty kiszonej, ogórków i czosnku? - chodzi mi o proporcje.