Niemedyczne forum zdrowia

BLOK OGÓLNY => Ciekawostki z mediów - linkownia => Wątek zaczęty przez: Poziomek 25-11-2014, 16:19



Tytuł: 20 lat działalności Warszawskiego Hospicjum dla Dzieci
Wiadomość wysłana przez: Poziomek 25-11-2014, 16:19
20 lat temu nasz kolega, Biosłonejczyk Tomasz Dangel założył Warszawskie Hospicjum dla Dzieci.
Z tej okazji powstał film podsumowujący te 20 lat.
Ze swojej strony mogę powiedzieć, że jestem pod ogromnym wrażeniem, tego co Tomek robi i jak prężnie jego fundacja działa.
Mogę tylko życzyć sobie i innym Biosłonejczykom, żeby fundacja Biosłone rozwinęła się tak dobrze, aby dzieci nieuleczalnie chorych było coraz mniej na tym świecie.
Link do filmu: http://www.hospicjum.waw.pl/biblioteka/filmy/423-20-lat-warszawskiego-hospicjum-dla-dzieci


Tytuł: Odp: 20 lat działalności Warszawskiego Hospicjum dla Dzieci
Wiadomość wysłana przez: Udana 26-11-2014, 08:53
Takie opowieści przewartościowują życie człowieka. Zmienia się optyka postrzegania swojego życia. Dobrze, że jest tyle ludzi-pasjonatów, którym się chce robić tak piękne i potrzebne rzeczy.


Tytuł: Odp: 20 lat działalności Warszawskiego Hospicjum dla Dzieci
Wiadomość wysłana przez: Nieboraczek 26-11-2014, 15:36
Bez względu na wielkość zasobu słownictwa, mizerne są wszystkie. Wasza mądrość, moja łza w oku. Panie Tomaszu, jest Pan wielkim człowiekiem.


Tytuł: Odp: 20 lat działalności Warszawskiego Hospicjum dla Dzieci
Wiadomość wysłana przez: Dużagosia 26-11-2014, 19:14
Wielka sprawa, może ten świat nie jest jeszcze całkiem zły i są ludzie wielkiego formatu jak Pan Tomasz. Życzę wielu sukcesów.


Tytuł: Odp: 20 lat działalności Warszawskiego Hospicjum dla Dzieci
Wiadomość wysłana przez: Tomasz_Dangel 27-11-2014, 16:26
Moja refleksja po tych 20 latach jest taka:
1/ Krytyczny stosunek do współczesnej medycyny może być motywem do podjęcia pozytywnej działalności (na zasadzie: zróbmy coś inaczej i zobaczymy co z tego wyniknie).
2/ Fundacja działa jeżeli ludzie rozumieją jej misję i dają pieniądze na realizację; w ten sposób wyrażają swoje poparcie (głosują pieniędzmi). Jest to uczciwe ponieważ budżet państwa nic do tego nie ma. To ludzie chcą żeby fundacja działała, a nie urzędnicy.
3/ Wielu ludzi chce robić dla innych coś dobrego. Przecież tacy w gruncie rzeczy jesteśmy, chociaż nie każdy chce to przyznać. Trzeba jednak dobrym ludziom stworzyć do tego warunki (kształcenie, organizacja, narzędzia, dostęp do potrzebujących). To jest tzw. kapitał społeczny. Państwo na ogół ten kapitał marnuje. Dlatego organizacje pozarządowe powinny go w dobrym celu wykorzystywać.
4/ Nie sądzę żeby wymagało to "wielkiego człowieczeństwa" czy "wielkiego formatu". Miłość (caritas) rozumiana jako działanie nie wymaga takiego przymiotnika. Sądzę, że wielkość może być przeszkodą, ponieważ trzeba się zniżyć. Małemu łatwiej niż wielkiemu.
5/ Podoba mi się określenie "piękne i potrzebne rzeczy" (taki estetyczny utylitaryzm: piękne bo potrzebne).


Tytuł: Odp: 20 lat działalności Warszawskiego Hospicjum dla Dzieci
Wiadomość wysłana przez: VVV 28-11-2014, 02:13
1/ Krytyczny stosunek do współczesnej medycyny może być motywem do podjęcia pozytywnej działalności (na zasadzie: zróbmy coś inaczej i zobaczymy co z tego wyniknie).
Ach, gdyby tak więcej ludzi patrzyło na przeciwności jako okazję wyzwalającą w ludziach to co najlepsze, a nie to co najgorsze. Od pozytywnego spojrzenia już tylko krok do znalezienia motywacji i konstruktywnego działania.

Cytat
Czy wobec (...) tendencji, które wynikają wprawdzie z pragnienia promocji samostanowienia osoby, ale prowadzą do powstania problemów zdrowotnych, medycyna ma ograniczyć się do pasywnego wzięcia ich pod uwagę jako uprawnionego kontekstu kulturowego i dostosowania wytycznych postępowania lekarskiego do nowych oczekiwań pacjentów? Czy raczej etycznym obowiązkiem środowiska medycznego jest aktywne kształtowanie świadomości społecznej i wpływanie na modyfikację zachowań pacjentów w ramach dobrze rozumianych działań profilaktycznych i promocji zachowań prozdrowotnych?

Cytat dotyczy akurat specyficznego obszaru medycyny, ale jakże nadaje się on do uogólnienia dylematów z jakimi na co dzień stykają się lekarze, gdy przyjdzie pacjent i chce tylko magicznych tabletek, a nie chce niczego zmieniać w swoich nawykach gdyż "nie ma na to czasu" i oczekuje, że farmacja XXI wieku pozwoli mu dożywotnio i bezboleśnie nie mieć czasu na zdrowie.

Najlepszą, o ile nie jedyną drogą "modyfikacji zachowań pacjentów" jest dobry przykład, czego zaprzeczeniem jest otyły, palący kardiolog, który nie przyjmuje bo jest na zwolnieniu lekarskim i nie dlatego, że złamał nogę na nartach, tylko dlatego, że zmogła go grypa.

Życzę Panu dalszej wszelkiej pomyślności.
(http://forum.bioslone.pl/Themes/bisdakworldgreen/images/bbc/img.gif)