Niemedyczne forum zdrowia

Od ponad sześciu miesięcy mam silną reakcję na dłoni, raz mniejszą raz większą, ale cały czas się utrzymującą.
Najpierw pojawiają się swędzące bąble wypełnione wodą, potem skóra się łuszczy, piecze, boli, swędzi i delikatnie goi. Kiedy już wydaje mi się, że zmierza do całkowitego wygojenia, ponownie pojawiają się bąble. Skóra jest w tym miejscu czerwona, jak poparzona.
Mam już tego dosyć, chciałabym jakoś złagodzić reakcję. Obecnie cały czas noszę na dłoni bandaż, bo wygląda to mało estetycznie i mniej drażni skórę dłoni. Najbardziej pomaga nawilżanie skóry, krem Nivea, maść z wit.A itp. Stosowałam też białko jajka, polewanie zimną wodą.
Obecna reakcja wróciła wraz z nasilonymi objawami ze strony głowy, zatok. Myślę, że to oczyszczanie, nie posiadam żadnej alergii.
Czy jest jakiś naturalny sposób na złagodzenie reakcji? To naprawdę ciągnie się zbyt długo, bliscy oczywiście zalecają lekarza. Ja już mam szczerze dosyć tej reakci, zwłaszcza, że dotyczy ona prawej dłoni, którą wykonuję wiele podstawowych czynności. Obejmuje 3/4 spodu dłoni, cały mały palec i 3 przestrzenie między palcami... Ja jestem cały czas na MO z olejem kukurydzianym, stosuję krople do nosa czasami. Odstawianie wszystkiego nie powoduje łagodzenia reakcji.

Kfiatka (http://Kfiatka) ja też miałam takie coś :) tylko, że u mnie występowało to sporadycznie na palcach środkowym i serdecznym, rzadko na kciuku i wskazującym. Bardzo pomogła mi najpierw oliwa z oliwek, a później oliwka dla dzieci, smarowałam nią dłonie codziennie (przy okazji olejowania paznokci) i do dziś mam spokój. :)

Z kolei moja znajoma miała z tym straszny problem. Nie mogła przez to pracować w zawodzie (jest fryzjerką). Próbowała wielu maści i sposobów, aż w końcu zrobiła porządne badanie krwi na dosłownie wszystko. Okazało się, że ma uczulenie na gluten, po jego odstawieniu wszystko się ładnie zagoiło i nie wraca.

Dzięki za odpowiedź. Ja nie mam na nic uczulenia, ale i tak glutenu nie jem od kilku lat! Więc to na pewno nie gluten :). Obawiam się, że oczyszczanie - czyli niby dobrze - utrudnia niestety normalne funkcjonowanie (na szczęście fryzjerką nie jestem, ale i tak wiadomo jak durne społeczeństwo ocenia...).
Od dawna jestem na diecie, która mi bardzo pomaga, ale i objawy są różnorakie. Jem właściwie głównie jajka, mięso, smalec, tłuszcz kokosowy, masło prawdziwe, tłustą śmietanę, wszystkie warzywa, czosnek suszony, naturalne przyprawy, od czasu do czasu owoce, orzechy (dużo), prawdziwe kakao, które uwielbiam (nigdy też nie miałam na to uczulenia, więc to nie to), piję koktajle z cytryną, cebulą, tak mi najbardziej pasuje i na nic innego do jedzenia nawet nie mam ochoty. Taki jadłospis w pełni mi wystarcza, czasami tylko dodaję kokosa (też go uwielbiam) i rzadko czuję głód.
Teraz bąble schodzą i jest czerwona - schodząca na maksa - swędząca skóra. Jest tylko minimalnie lepiej niż jakieś 5 miesięcy temu. Nawilżanie olejami myślę, że będzie miało taki sam efekt jak nawilżanie maścią z wit. A (które stosuję). Pomaga, ale nie hamuje rozwoju bąbli.
No cóż, poczekamy zobaczymy.

Mojej żonie pojawiło się również właśnie takie uczulenie: po bokach palców u dłoni i w ich zagłębieniu. Mówiłem, żeby moczyła dłoń w alocicie, ale jak na razie nie ma efektów, a nawet chyba zaczyna pojawiać się na palcu obok. Obecnie ma kłopot ze zmywaniem czy w ogóle z wodą, bo od tych czynników Ją szczypie i swędzi. Nie pije MO i jak na razie je gluten, a zmian nie chce i chyba obecnie nie powinna wprowadzać, gdyż karmi jeszcze dziecko.
To zjawisko pojawiło się u Niej jeszcze przed ciążą, ale w ciąży jakoś zanikło i wróciło wkrótce po niej.
Pomogło Wam smarowanie oliwą czy odstawienie glutenu?

Mi też w pewnym momencie pojawiły się swędzące i przeraźliwie bolące krosty na dłoniach. To było nie do wytrzymania. Nie mogłam nic robić. Przygotowywanie jedzenia było koszmarem, ponieważ od soków z warzyw czy owoców ból był jeszcze większy. Dłonie bardzo źle wyglądały. Każdy patrzył na mnie jak na trędowatą. Tak naprawdę nic nie pomagało. Ulgę przynosiło smarowanie dłoni maścią z wit.A. Dietę nadal trzymałam. Byłam w 3 etapie DP, ale odstawiłam MO i po 4 miesiącach zaczynało być lepiej. Ręce doszły do siebie po 6 miesiącach. Pojedyncze krosty pojawiają się do tej pory, ale one nie są już problemem.

Od wielu miesięcy mam podobny problem - na dłoni jednej ręki w okolicach kciuka i palca wskazującego pojawiają się swędzące krosteczki, które przy podrapaniu pękają i otwierają rankę z sączącym płynem.
Zauważyłam, że problem nasila się przy kontakcie z wodą, porządkach domowych itp. Do tej pory nie znalazłam na to skutecznego sposobu, a maść z wit. A przynosi tylko pozorną ulgę, bo problem wraca.
Myślę, że może to mieć związek z oczyszczaniem organizmu, ale ja w tej chwili nie stosuję MO, więc nawet nie wiem co mogłabym zmienić...

Ja też miałam na dłoniach, a szczególnie prawej małe swędzące pryszczyki, które po pęknięciu tworzyły strupki. Okazało się, że była to reakcja kontaktowa na gumowe rękawice do robót domowych.Zmieniłam producenta rękawic i problem się skończył. Sugeruję, abyś sprawdziła czy czasem nie uczula Cię coś co stosujesz na co dzień mydło, proszek, płyn do naczyń itp.

    To, że nie pijesz MO (http://portal.bioslone.pl/mo) nie świadczy o tym, że organizm się nie oczyszcza. Często tego w ogóle nie zauważamy. W związku z tym, ilość toksyn we krwi wzrasta, czasem przekraczając wydolność organów wydalniczych. Wówczas awaryjnym narządem wydalania staje się skóra.
    Druga hipoteza: wysoki poziom toksyn (w trybie oczyszczania się organizmu) powoduje reakcję immunologiczną, taką jakby żadnego oczyszczania do tej pory nie było.
    Co możesz zrobić? Nie pogłębiać oczyszczania np. jedzeniem sporej ilości surówek, piciem soku z cytryny, octu jabłkowego itd. Przeanalizuj swoje menu.
   Ponadto: pilnuj wysokiej podaży minerałów (KB (http://portal.bioslone.pl/kb) z ostropestem, zupy, warzywa gotowane lub duszone).

Loret, raczej nie stosuję żadnych chemicznych detergentów, rękawic gumowych praktycznie nie używam.
Wydaje mi się jednak, że już sam kontakt z wodą podrażnia to miejsce na skórze.
Asia61, dietę modyfikowałam dwa razy w ciągu tych ostatnich miesięcy, teraz w dużym stopniu jest to dieta raw z całkiem sporą ilością gotowanych warzyw.
Jeśli to oznaka oczyszczania to nie zamierzam tego eliminować - niech organizm robi swoje, zastanawiam się tylko jak to sprawdzić, że ta teoria jest słuszna.

Odstawić surowiznę na kilka dni. Jeśli zmniejszą się objawy, to jest to.

Dlaczego mam odstawiać surowiznę, jeśli nie ma ona wpływu na stan wysypki? Problem pojawił się dużo wcześniej - surowizna być może przyspiesza oczyszczenie, ale daje zdecydowanie najwięcej korzyści zdrowotnych.

Daje się zauważyć częste mylenie oczyszczania z uczuleniem. Delikwent łudzi się, że organizm usuwa zdefektowane komórki, a tymczasem to alergie dają takie fantazyjne objawy.

Czyli najlepszą opcją w takim przypadku jest wykluczenie alergii najpierw. Problem w tym jak to zrobić, jeśli każde potencjalne zagrożenie zostało odstawione...

Nigdy nie miałam żadnych objawów alergii, a ręce miałam tak obsypane swędzącymi krostkami, że myślałam, że oszaleję. Czułam, że w ten sposób mój organizm się oczyszcza. Nie było innego powodu. Odstawiłam MO. Długo się zeszło zanim ręce wróciły do normalności.
Nadal stosuję dietę, unikam glutenu, ale do MO nie wróciłam. Przechodzę choroby bez lekarstw. Pewnie kiedyś jeszcze wrócę do MO, ale jak na razie widzę, że sama dieta ma też dobroczynny wpływ na organizm.