Niemedyczne forum zdrowia

BLOK OGÓLNY => Dyskusje o artykułach z Portalu wiedzy o zdrowiu => Wątek zaczęty przez: Mistrz 25-12-2014, 11:15



Tytuł: Kto i po co ustalił normy witaminy D
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 25-12-2014, 11:15
Na portalu ukazał się nowy artykuł: http://portal.bioslone.pl/kto_i_po_co_ustalil_normy_witaminy_d
Tym razem nie mój, ale z moim komentarzem.


Tytuł: Odp: Kto i po co ustalił normy witaminy D
Wiadomość wysłana przez: Misiek 25-12-2014, 13:12
Bardzo rozsądny i rzeczowy  artykuł. Zawsze intuicyjnie odrzucało mnie od wszelkich norm i parametrów medycznych. To tak jakbyśmy z miliardów różnych parametrów: ciśnienia, płytek krwi, OB, białka w moczu, optymalnej ilości witamin itp chcieli wyciągnąć jakaś średnią arytmetyczną. A tak się nie da - natura jest zbyt skomplikowana, aby ją ująć w jakieś sztywne normy. To co u jednego jest przejawem choroby, to inny organizm doskonale sobie z tym radzi. To samo z witaminami, tu też nie ma drastycznych norm.  Nie bierze się pod uwagę tego, że  same parametry medyczne i niemedyczne to jeszcze mało, najważniejsze są korelacje miedzy nimi i ogólny stan zdrowia.  

Mało tego, te parametry często nie mają żadnego odzwierciadlenia w rzeczywistym  stanie zdrowia, Nie tak dawno miałam przeprowadzone wszelkie badania wzdłuż i wszerz i nie po raz pierwszy były one OK. Aliści w czasie operacji chirurg był zaskoczony, że choć badania były superowe - to jednak w woreczku był ropniak.

Na pytanie znajomej pielęgniarki jak to jest, że u mnie zawsze badania parametrów zapalnych są Ok a rzeczywistość temu w ogóle nie odpowiada - orzekła, że u ludzi o obniżonej odporności wyniki są niewiarygodne, bo oni nie bronią się przed patogenami. Czyli wynika z tego, że te parametry zapalne tak naprawdę obrazują reakcję organizmu na patogen, a jak jej nie ma - badania nic nie wykazują i taka osoba jest traktowana jako symulant...


Tytuł: Odp: Kto i po co ustalił normy witaminy D
Wiadomość wysłana przez: Baird 25-12-2014, 20:51
Cytat
Badania wskazują, że suplementacja witaminy D zmniejsza ryzyko upadków oraz częstość złamań.
Czyli po zjedzeniu tabletki zwiększa się prawdopodobieństwo, że nie upadniemy?


Tytuł: Odp: Kto i po co ustalił normy witaminy D
Wiadomość wysłana przez: Defragmentor 25-12-2014, 22:50
Bystrzak jesteś.


Tytuł: Odp: Kto i po co ustalił normy witaminy D
Wiadomość wysłana przez: scorupion 26-12-2014, 09:41
Spoglądając szerzej, jest to kolejna głupawka albo jak kto woli, mania. W części spontaniczna (bo ktoś coś podchwycił i chcąc być uważany za mądrego i na topie rozgłasza wszem i wobec), w dużej części zapewne sterowana w ramach biznes planu hehehe.
Pamietam, że kilkanaście miesięcy temu, osoby chore na raka i szukające pomocy na forach, spotykał pakiet powitalny w postaci Pani Stefanii i rozgrzewania nerek. Teraz obrywają Ziębą i witaminami D oraz K. I śmieszne i straszne.
Z drugiej strony nie ma co się dziwić, tonący brzytwy się chwyta i dlatego proponuję profilaktykę według Biosłone. Dobrze odżywiony, przebywający we w miarę higienicznych warunkach organizm, będzie mniej podatny na patologie, a u ludzi jeszcze nie beznadziejnie zdewastowanych, zdrowie powoli będzie wypierało choroby.


Tytuł: Odp: Kto i po co ustalił normy witaminy D
Wiadomość wysłana przez: VVV 26-12-2014, 15:52
Aktualnie nie suplementuję witaminy D3. Za to przed świętami zjadłem 500g praktycznie surowych brzuszków z łososia i póki co mam ryb i rybiego tłuszczu serdecznie dosyć, może powtórzę taką akcję za kilka tygodni.

Ale o co chodzi???
Może być, że wczoraj internet działał słabo i jakoś przy wznawianiu połączenia zrobiłem podgląd posta, ale już umknęła mi faza jego wysłania.

Może faktycznie ma Pan rację, tylko rzetelne badania są warte wspomnienia w tym wątku, więc edytuję tego posta. 


Tytuł: Odp: Kto i po co ustalił normy witaminy D
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 26-12-2014, 16:37
Cytat
Jeśli nie brak koncentracji i nadaktywność wpływa na ilość upadków to co?
Nie lubię takich manipulacji, jak wybiórcze cytowanie cytatów, które akurat pasują. Na zalinkowanej stronie można też znaleźć bardziej sensacyjne sensacje o witaminie D:

Cytat od:  http://www.vitrumd3.pl/witamina-D3-a-zdrowie/72,witamina-d3-a-karmienie-piersia-i-ciaza.,1
Nawet w niezwykle nasłonecznionych rejonach Indii aż 84% ciężarnych kobiet cierpiało na niedobór witaminy D.

Z nas Pan głupków robi, czy sam głupka struga, racząc nas wiedzą z reklamówek?


Tytuł: Odp: Kto i po co ustalił normy witaminy D
Wiadomość wysłana przez: VVV 26-12-2014, 17:09
>>> Kto i po co ustalił normy witaminy D?

to może rys historyczny:

Cytat od:  http://www.erodzina.com/index.php?id=18,1920,0,0,1,0
Historia witaminy D w pigułce
Historia odkrycia witaminy D wiąże się z badaniami nad krzywicą, które rozpoczęto po fali zachorowań dzieci w XVII-wiecznej Anglii. Krótką wersję niezwykłej historii tej substancji przedstawiono w skrócie poniżej. Ciekawy jest fakt, że w świetle obecnej wiedzy jest to raczej (pre)hormon niż witamina, działający na ponad 200 naszych genów i praktycznie wszystkie nasze narządy.


1645-50
Lekarze: Daniel Whistler i Francis Glisson (Anglia) niezależnie publikują traktaty, poświęcone krzywicy, przedstawiając obraz kliniczny tej choroby.

1822
Dr Jędrzej Śniadecki opisuje 'kąpiele słoneczne' jako metodę leczenia krzywicy. 68 lat później Theobald Palm (Anglia), badając częstość krzywicy w różnych regionach świata, wykaże zależność zapadalności na nią od intensywności nasłonecznienia, a w roku 1913 dr Jan Raczyński powiąże działanie promieni słonecznych i leczenie krzywicy z wpływem na gospodarkę wapniową organizmu.

1921
W XVIII wieku tran ma już opinię środka zapobiegającego krzywicy i ją leczącego (wcześniej stosowany jedynie przez rybaków i chłopów, mieszkających blisko wybrzeża), ale dopiero w 1913 roku Elmer McCollum (USA) wykryje w oleju z wątroby dorsza istotną dla leczenia krzywicy substancję, a 8 lat później nazywa ją witaminą D*.

1923
Po 4 latach od doświadczenia, w którym Kurt Huldinsky naświetlał pacjentów z krzywicą lampą kwarcową, Alfred F. Hess otrzymuje pod wpływem światła z pochodnej cholesterolu rozpuszczalną w tłuszczach formę witaminy D, znaną obecnie jako witamina D3. W tym samym roku Harry Steenbock (USA) udowadnia, że naświetlanie promieniami UV zwiększa zawartość tej witaminy w niektórych pokarmach i może zapobiegać krzywicy.

1928-30
Adolf Windaus (Niemcy) otrzymuje nagrodę Nobla w dziedzinie chemii za określenie związku steroli (do których należy cholesterol) z witaminami. 2 lata później określa strukturę chemiczną witaminy D.

1937
Badacze firmy farmaceutycznej Merck otrzymują pierwszą na świecie syntetyczną witaminę D3 i wprowadzają ją do sprzedaży pod nazwą, która do tej pory funkcjonuje. Pierwszy preparat z witaminą D3 w postaci oleistego roztworu podawanego w kroplach okazuje się łatwo przyswajalny i dobrze tolerowany we wszystkich grupach wiekowych, skutecznie chroniąc przed krzywicą kolejne pokolenia: naszych dziadków, rodziców, nasze własne i naszych dzieci.

* McCollum początkowo sądził, że odkrył witaminę A. Kiedy jednak usunął z oleju rzeczywistą witaminę A, stwierdził, że olej taki nadal ma działanie lecznicze. Literka 'D' wzięła się stąd, że odkryta substancja była wówczas czwartą w kolejności nazwaną witaminą. W rzeczywistości witamina D nie spełnia ówczesnej definicji witaminy, czyli substancji, której organizm nie potrafi wytwarzać i która musi być dostarczana z zewnątrz, ponieważ (w odróżnieniu od innych witamin) może być produkowana w skórze pod wpływem promieni słonecznych (określonego zakresu promieniowania ultrafioletowego - UV).

Źródła:

- Rajakumar K, Vitamin D, Cod-Liver Oil, Sunlight, and Rickets: A Historical Perspective. Pediatrics, 2003;112(2): e132-5.
- McCollum EV, Simmonds N, Becker JE, Shipley PG: Studies on experimental rickets: XXI. Vitamin which promotes calcium deposition. J Biol Chem. 1922;53:293–31.
- Blunt JW, DeLuca HF, Schnoes HK: 25-hydroxycholecalciferol: a biologically active metabolite of vitamin D3. Biochemistry. 1968;7(10):3317–22.
- http://en.wikipedia.org/wiki/

Osobiście zawsze chętnie wspomnę, że suplementacja witaminy D maskuje demolkę jaką w gospodarce wapniowej czyni fluor, a wiadomo maskowanie to nie jest dobra droga.

Dr David Kennedy - Fluoryzacja wody
https://www.youtube.com/watch?v=xRPwpxDQg30

(http://forum.bioslone.pl/Themes/bisdakworldgreen/images/bbc/url.gif)


Tytuł: Odp: Kto i po co ustalił normy witaminy D
Wiadomość wysłana przez: Dasiek 26-12-2014, 18:26
Sensacyjne oddziaływanie witaminy D może się bierze z tego, że przypomina w działaniu nieco endorfiny. Zaciekawiło mnie jedno zdanie:"W latach 60. w eksperymentach na szczurach pokazano, że elektryczna stymulacja tych miejsc (w mózgu i rdzeniu kręgowym) budzi w zwierzętach doznania tak intensywnej ekstazy, że wolą paść z wyczerpania niż przerwać doświadczenia." Coś w tym musi być, że wiele osób lubi leżeć plackiem bezczynnie na plaży.


Tytuł: Odp: Kto i po co ustalił normy witaminy D
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 26-12-2014, 23:49
Ludzie! Chrzanicie o wszystkim, tylko nie na temat!


Tytuł: Odp: Kto i po co ustalił normy witaminy D
Wiadomość wysłana przez: VVV 27-12-2014, 08:17
Cytat od:  http://portal.bioslone.pl/kto_i_po_co_ustalil_normy_witaminy_d
(...)
Co ciekawe, nigdzie nie zaleca się suplementacji witaminą D3 matek karmiących po to, żeby zwiększyć zawartość tej witaminy w ich mleku i tym sposobem uniknąć suplementowania oseska. A wiecie dlaczego? Bo jest to po prostu niemożliwe. Beż względu na to, jak wysokie będzie stężenie 25(OH)D w krwi matki, w jej mleku zawartość tej witaminy D nigdy nie osiągnie zalecanych norm. Taka zawzięta ta natura... Wniosek: tak czy siak trzeba suplementować oseski do pierwszego roku życia. Potem już nie. Ciekawe dlaczego?
(...)

Gdzieś jednak napisali, że 2000IU/d łykane przez karmiącą matkę zwiększa poziom witaminy D w jej mleku, a
4000IU/d łykane przez karmiącą matkę podnosi poziom witaminy D w jej mleku do tego stopnia, że karmiony osesek już te swoje zalecane 400IU/d dostaje z mlekiem matki i nie musi suplementować by spełnić medyczne normy.

Cytat od:  http://advances.nutrition.org/content/3/3/353.full
(...)
The study indicates that maternal vitamin D intake of 2000 IU/d increases the vitamin D status of the mother and her milk and the vitamin D status of the infant, and
maternal vitamin D intake of 4000 IU/d may ensure adequate vitamin D status of both the mother and nursing infant. The authors suggested additional detailed studies to determine optimal vitamin D supplementation for lactating women.
(...)
(http://forum.bioslone.pl/Themes/bisdakworldgreen/images/bbc/url.gif)


Tytuł: Odp: Kto i po co ustalił normy witaminy D
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 27-12-2014, 10:45
Published as a supplement to Advances in Nutrition. Presented as part of the symposium entitled “Impact of Maternal Status on Breast Milk Quality and Infant Outcomes: An Update on Key Nutrients,” given at the Experimental Biology 2011 meeting, April 12, 2011, in Washington, DC. The symposium was sponsored by the American Society for Nutrition and supported by an unrestricted educational grant from Medela. The symposium was chaired by Laurie Nommsen-Rivers and Donna J. Chapman. Guest Editors for this symposium publication were Donna J. Chapman and Shelley McGuire. Guest Editor disclosure: Donna J. Chapman received travel support and compensation for editorial services provided for this symposium from the International Society for Research on Human Milk and Lactation. Shelley McGuire had no conflicts to disclose.


Tytuł: Odp: Kto i po co ustalił normy witaminy D
Wiadomość wysłana przez: BożenaDe 27-12-2014, 21:18
Vit D powstaje z cholesterolu w skórze na skutek działania promieni słonecznych. Słowem nikt się nie zająknął jak na ten proces wpływa obniżanie cholesterolu. Obniżamy ilość substratu, nie ma z czego wyprodukować vit D. Należy się tabletka. Na cholesterol tabletka, na wszystko tabletka. Big farma się cieszy.
A może by tak cholesterolu nie obniżać?


Tytuł: Odp: Kto i po co ustalił normy witaminy D
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 28-12-2014, 00:58
A ja mam pytanie z tej samej beczki: czym rożni się norma na poziom cholesterolu od normy na poziom witaminy D?


Tytuł: Odp: Kto i po co ustalił normy witaminy D
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 28-12-2014, 01:25
Cytat od:  http://portal.bioslone.pl/kto_i_po_co_ustalil_normy_witaminy_d
(...)
Co ciekawe, nigdzie nie zaleca się suplementacji witaminą D3 matek karmiących po to, żeby zwiększyć zawartość tej witaminy w ich mleku i tym sposobem uniknąć suplementowania oseska. A wiecie dlaczego? Bo jest to po prostu niemożliwe. Beż względu na to, jak wysokie będzie stężenie 25(OH)D w krwi matki, w jej mleku zawartość tej witaminy D nigdy nie osiągnie zalecanych norm. Taka zawzięta ta natura... Wniosek: tak czy siak trzeba suplementować oseski do pierwszego roku życia. Potem już nie. Ciekawe dlaczego?
(...)

Gdzieś jednak napisali, że 2000IU/d łykane przez karmiącą matkę zwiększa poziom witaminy D w jej mleku, a
4000IU/d łykane przez karmiącą matkę podnosi poziom witaminy D w jej mleku do tego stopnia, że karmiony osesek już te swoje zalecane 400IU/d dostaje z mlekiem matki i nie musi suplementować by spełnić medyczne normy.

Cytat od:  http://advances.nutrition.org/content/3/3/353.full
(...)
The study indicates that maternal vitamin D intake of 2000 IU/d increases the vitamin D status of the mother and her milk and the vitamin D status of the infant, and
maternal vitamin D intake of 4000 IU/d may ensure adequate vitamin D status of both the mother and nursing infant. The authors suggested additional detailed studies to determine optimal vitamin D supplementation for lactating women.
(...)
(http://forum.bioslone.pl/Themes/bisdakworldgreen/images/bbc/url.gif)

To głupie. Ja, jeśli już powołuję się na jakiś artykuł, to tylko wtedy, gdy się z nim zgadzam. Pan się z tym zgadza? Wzięli 8 muzułmanek wegetarianek zakutanych tak, że tylko koniuszki palców wystają na promienie słoneczne, i łodkryli u nich niedobór witaminy D. Potem podali im potężne dawki witaminy D i znowu łodkrycie - poziom witaminy D w ich mleku wzrósł... na chwilę. A jaki był poziom cholesterolu w ich krwi, nie podali. Obawiam się, że gdyby te kobiety nakarmić po ludzku, to poziom witaminy D w ich mleku także wzrósłby tak samo, ale na stałe. Czy to przebadali? Tego nie wiemy - mogli nie przebadać, a jeśli przebadali, to wyników nie ujawnili, bo granty dostali nie po to, żeby wykazać, że natury nie trzeba poprawiać, lecz wskazać na konieczność poprawiania natury syntetyczną witaminą D, wytwarzaną z ropy naftowej na licencji firmy farmaceutycznej i chemicznej Merck: http://www.merck.pl/pl/produkty/produkty.html.  

Cytat od:  http://pl.wikipedia.org/wiki/Merck_KGaA
Produkty

Początkowo firma Merck koncentrowała się na badaniu i produkcji alkaloidów. W 1827 jako pierwsza zaczęła wytwarzać na skalę komercyjną morfinę z opium. Pod koniec XIX wieku zaangażowała się w badaniach nad kokainą jako środkiem znieczulającym. W 1884 współpracowała w tym zakresie z Zygmuntem Freudem.

W 1912 Merck uzyskał i opatentował 3,4-metylendioksymetamfetaminę (substancja psychoaktywna zawarta w tabletkach ecstasy), jednak nie poddano jej wówczas testom farmakologicznym.

Dużą uwagę przywiązywano wówczas do preparatów witaminowych, wytwarzano m.in. witaminę C (pod nazwą handlową Cebion) oraz witaminę D (Vigantol).

W 1961 Merck KGaA zaczął produkować oksymetazolinę pod nazwą handlową Nasivin. W reklamach tego środka firma wykorzystuje informację, że krople do nosa Nasivin zostały zabrane na Księżyc przez uczestników misji Apollo 11 w 1969 roku.

Merck KGaA prowadzi badania w celu pozyskania nowych środków medycznych leczenia schorzeń sercowo-naczyniowych, cukrzycy oraz raka.

W 1998 roku przejął firmę CN Biosciences specjalizującą się w biotechnologii i inżynierii genetycznej, a w 2006 szwajcarską firmę Serono z tej samej branży.

Część chemiczna koncernu wytwarza m.in. odczynniki i surowce chemiczne, ciekłe kryształy (badania nad nimi rozpoczęto w 1904 roku), pigmenty o efektach specjalnych zastosowane m.in. w pierwszych szkłach hełmów kosmicznych do zabezpieczenia przed promieniowaniem słonecznym, testy do badań wody, gleby oraz żywności. W 2003 roku zespół naukowców firmy Merck KGaA zdobył Deutscher Zukunftspreis (Niemiecką Nagrodę Przyszłości), wraz z nagrodą pieniężną wynoszącą 250 tys. euro za swoje badania nad ciekłymi kryształami.


Tytuł: Odp: Kto i po co ustalił normy witaminy D
Wiadomość wysłana przez: VVV 28-12-2014, 06:55
Pan się z tym zgadza?
Równie dobrze mógłbym zapytać czy Pan się zgadza na fluoryzację wody "pitnej". Tylko co z naszej zgody lub nie zgody wynika.

Z tego co przytoczyłem wynika, że matka karmiąca chcąc wypełnić normy medyczne może zapodawać oseskowi 200IU D3, w późniejszym wieku 400IU D3, może także sama łykać 4000IU/d i mieć w tych badaniach podstawy by sądzić, że dziecko jest z mlekiem matki w pełni zaopatrzone w witaminę D.

Nie rekomenduję, ani nie zniechęcam do takiego postępowania. Po prostu zauważyłem, że w Pana artykule pisze Pan, że tak się nie da, więc wyszukałem, że ktoś już jakieś badania w tym kierunku prowadził, można je oceniać jako wiarygodne lub nie.

Chodzimy w ubraniach, a nie nago, jeździmy samochodami, a nie konno, pracujemy w pomieszczeniach, a nie na roli, ma to jakiś wpływ na ekspozycję na słońce i zaprojektowaną przez naturę produkcję D3. Dodatkowo jedzenie dostępne w sklepach jest skażone chemią i pochodzi z mutantów zaprojektowanych by szybko rosnąc. Jakieś działania by to kompensować można przecież rozważać.

Jeśli chodzi o moją opinię to skłaniałbym się bardziej w kierunku rozłożenia akcentów w komponowaniu jadłospisu niż łykaniu tabletek i kapsułek. Jeśli chodzi o D3 to takim rozwiązaniem jest w miesiącach ciepłych słoneczko, a w zimowych tran. Tranem to już babcie zapobiegały krzywicy, że nie wspomnę, że ryby, zwłaszcza śledzie były wtedy czystsze i bardziej cenowo atrakcyjne w porównaniu z fermowym mięsem.

(http://forum.bioslone.pl/Themes/bisdakworldgreen/images/bbc/url.gif)


Tytuł: Odp: Kto i po co ustalił normy witaminy D
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 28-12-2014, 08:08
Pan się z tym zgadza?
Równie dobrze mógłbym zapytać czy Pan się zgadza na fluoryzację wody "pitnej".
Równie dobrze moglibyśmy pogadać w swahili. Ja nie pytam, czy Pan się na coś zgadza, tylko czy się z tym zgadza (co zacytował).

Swoją drogą, także mnóstwo badań wykonano, zanim wprowadzono fluoryzację, podobnie jak teraz z witaminę D. Ten stary chwyt powinien być dobrze znany - gdy nie ma zbytu na leki, to trzeba zmienić normę. Gawiedź się postraszy i wszystko pójdzie. Nagle wszystkim odbiło, i nic, tylko witamina D. A ja pamiętam, że tak samo było z witaminą E, C, kwasem foliowym, koenzymem Q10, szczepieniami, fluoryzacją, cholesterolem, nadciśnieniem, jodowaniem soli i wieloma innymi rzeczami, które nałukowcy łodkryli, żeby aptek wciąż przybywało. Ciekawe, ile aptek przybędzie po akcji "witamina słońca w tabletce".

Cytat
Tranem to już babcie zapobiegały krzywicy
Tyle tylko, że to był tran, czyli olej z ssaka, a nie z dorsza.

Znam mnóstwo dzieci, które żadnej witaminy D w żadnej postaci nie biorą i ani jednego, które by miało krzywicę.


Tytuł: Odp: Kto i po co ustalił normy witaminy D
Wiadomość wysłana przez: BożenaDe 28-12-2014, 16:32
Norma utworzona przez zbadanie 8 muzułmanek jest dla muzułmanek. Ja jestem kobietą pracującą w pomieszczeniu zamkniętym, ale pracuję w ogrodzie wiele godzin, niezależnie od pogody. Firma merck (mała litera celowo) na mnie badań nie chce zrobić. Nie mogę pojąć tego wszystkiego. Gdzie medycyna oparta na faktach. Wszystkie naukowce pracują dla kasy i fakty mają gdzieś. Norma muzułmańska, a w Polsce hałas wielki.


Tytuł: Mleko wielorybów
Wiadomość wysłana przez: VVV 29-12-2014, 02:28
to był tran, czyli olej z ssaka

Ciekawe ile witaminy D zawiera mleko
takiego prawdziwego ssaka.


Wyciągnę i spolszczę z poniższego ciekawostki:

- mleko wieloryba zawiera 35% do 50% tłuszczu.
- ma gęstość pasty do zębów
- młode płetwala błękitnego pija 500 litrów mleka dziennie
- przybiera wtedy na wadze powyżej 40kg dziennie
- zależnie od gatunku wieloryba młode piją mleko od 6 miesięcy do 2 lat
- młode wieloryba zwane jest cielakiem

mój komentarz:
Może z tym Optymalnym mlekiem i skoncentrowanym pokarmem dla cieląt to chodziło o mleko wieloryba.
  
Cytat od:  http://www.whalefacts.org/whale-milk/
Whale Milk

Whales are marine mammals and like all mammals (with the exception of a few species) they share many of the same traits with land mammals including baring offspring (whales have a gestation period similar that is very similar to pregnancy in humans), being warm-blooded, having hair (some species are born with hair) and producing milk to feed their young.

Shortly after birth the mother begins to feed her child milk from her nipple since the child is unable to hunt for its own food.

When the female whale lactates the thickness of the whales milk can vary greatly.

In fact a 35% – 50% fat concentration is common among many species of whale as the higher fat percentage allows the whales milk to travel through the water without breaking up.

The thick milk is often referred to as having a toothpaste like consistency.

This is very important because in order for the adult female whale to feed her baby she must either shoot the milk into her baby’s mouth through the water or allow the child to suckle the milk from her nipple.

If the fat consistency is too low than the mother’s milk would dissolve in the water making it difficult for the baby whale to feed and receive adequate nutrients.

The fatty milk also provides the baby with lot’s of nutrients and energy, which is required to help the baby grow into a healthy young adult.

In order to maximize the transfer of milk to the baby some children may use their tongue to create a tight seal around the mothers nipple.

A few species of whale (such as the blue whale) may drink in excess of 150 gallons of milk per day and can easily gain 100 pounds or more each day in its first few months of birth primarily from drinking its mother’s milk.

Baby whales are often able to consume anywhere from 2% to 10% of their weight in milk on a daily basis.

In terms of how long a baby whale may feed on its mother’s milk the length of nursing can vary greatly lasting anywhere from 6 months – 2 years depending on the whales species.

 http://www.labspaces.net/96706/Milking_whales_on_a_commercial_scale__not_impossible_
(Norwegowie wytresowali wieloryby (takie małe, ważące 5 to 10 ton) by przypływały i dały się doić w zamian za karmienie rybami)
(http://forum.bioslone.pl/Themes/bisdakworldgreen/images/bbc/url.gif)


Tytuł: Odp: Kto i po co ustalił normy witaminy D
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 29-12-2014, 02:51
to był tran, czyli olej z ssaka

Ciekawe ile witaminy D zawiera mleko
takiego prawdziwego ssaka.

No właśnie... Dziębaki jakoś dziwnie zbywają to milczeniem... Wszak tran, jak wiadomo, zawiera spore ilości witaminy D, to i mleko wielorybicy powinno zawierać także spore ilości tej witaminy. Ale tranu, odkąd zostało ogłoszone międzynarodowe moratorium na połów wielorybów, nie ma już w legalnej sprzedażny. Jest za to podróba - tłuszcz z flaków dorsza, którymi przedtem karmiono świnie. No i jest, a jakże, alternatywa - witamina D farmaceutyczno-chemicznej firmy Merck, produkowana z ropy naftowej...


Tytuł: Odp: Kto i po co ustalił normy witaminy D
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 29-12-2014, 03:05
Znamienne, że Dziębaki-cwaniaki nie powołują się na zwierzęta, jak to zwykły czynić zazwyczaj, np. przy rekomendacji witaminy C. Nikt nie może zaprzeczyć, że krowa ma takie same kości, jak człowiek, i tak samo jest ssakiem, czyli że cielę wszystką witaminę D otrzymuje z mleka matki, a mleko krowie tej witaminy zawiera w ilościach porównywalnych do mleka ludzkiego. To pozostawiam do przemyślenia.


Tytuł: Odp: Kto i po co ustalił normy witaminy D
Wiadomość wysłana przez: VVV 29-12-2014, 03:10
Cytat od:   http://www.merckmanuals.com/professional/nutritional_disorders/vitamin_deficiency_dependency_and_toxicity/vitamin_d.html
Etiology

Vitamin D deficiency may result from the following:
Inadequate exposure or intake:

Inadequate direct sunlight exposure or sunscreen use and inadequate intake usually occur simultaneously to result in clinical deficiency. Susceptible people include

>>   The elderly (who are often undernourished and are not exposed to enough sunlight)
>>   Certain communities (eg, women and children who are confined to the home or who wear clothing that covers the entire body and face)


Inadequate vitamin D stores are common among the elderly, particularly those who are housebound, institutionalized, or hospitalized or who have had a hip fracture.

Cytat od:  http://portal.bioslone.pl/kto_i_po_co_ustalil_normy_witaminy_d
Żeby wroga pokonać, trzeba wpierw go poznać.
Powyższy artykuł jest wart zainteresowania o tyle, że wskazuje owego wroga natury i zdrowego rozsądku, i w ogóle ludzkości, czyli tego, który ustala i upowszechnia wszystkie te chorobotwórcze normy, dzięki którym sprzedaż leków systematycznie wzrasta, a farmacja ma zapewnione coraz większe zyski.


Tytuł: Odp: Kto i po co ustalił normy witaminy D
Wiadomość wysłana przez: VVV 29-12-2014, 03:45
Nikt nie może zaprzeczyć, że krowa ma takie same kości, jak człowiek, i tak samo jest ssakiem, czyli że cielę wszystką witaminę D otrzymuje z mleka matki, a mleko krowie tej witaminy zawiera w ilościach porównywalnych do mleka ludzkiego. To pozostawiam do przemyślenia.
"ilość witaminy D w mleku zależy od sposobu żywienia krów i ich przebywania na słońcu". Krowy które nie wychodzą na słońce dostają witaminę D3 w dodatkach paszowych.

A jak to jest z krzywicą u cieląt:
Cytat od:  http://www.ppr.pl/artykul-krzywica-cielat-1479-dzial-7.php
LECZENIE
Vitaminum D 10 IU/kg masy ciała, preparaty fosforowe i wapniowe – Tonophos 20 ml, Calciphos 50 ml, Paszowit, Biovit.

ZAPOBIEGANIE
Zapewnienie cielętom właściwej diety o odpowiednim stosunku Ca – P i odpowiednich pomieszczeń i okólników. Właściwe żywienie krów w okresie ciąży. Profilaktyczne podawanie dodatków mineralno – witaminowych, zawierających witaminę D3 i fosfor.

Konkluzja: Dzikie bizony czy nawet krowy pastwiskowe były zdrowe bez suplementacji witaminy D. Jednak po uprzemysłowieniu paszy, fluoryzacji wody i zamknięciu pod dachem już niekoniecznie.
(http://forum.bioslone.pl/Themes/bisdakworldgreen/images/bbc/url.gif)


Tytuł: Odp: Kto i po co ustalił normy witaminy D
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 29-12-2014, 04:05
Czyli że przyjmuje Pan paradygmat wielkotowarowej produkcji mleka jako prawdę objawioną, dowodzącą niezbicie o konieczności suplementowania ludzi, albo ma Pan nierówno pod sufitem...

Wyjaśnię to Panu łopatologicznie, bo normalne argumenty przekraczają, jak widać, Pańską zdolność percepcji. Chodzi o to, że mleko żadnego z ssaków nie spełnia medycznych norm wyznaczonych dla mleka ludzkiego, mimo że ssaki mają kości takie same jak nasze, mimo to młode tych ssaków rozwijają się normalnie. Żeby nie dać Panu możliwości odbicia piłeczki krową karmioną karmą przemysłową, jako przykład dam słonia, przy czym znowu zastrzegam, że nie chodzi mi o słonia z ZOO, tylko żyjącego w warunkach naturalnych w Afryce, gdzie słonica ma nasłonecznienia aż nadto, a jej młode ma kości mocne jak przysłowiowy słoń, mimo że w pierwszym roku życia jest karmiony wyłącznie mlekiem matki. Należałoby zatem wnosić, że chociaż mleko słonicy spełnia wymogi oczekiwane od mleka ludzkiego. Czy spełnia?

PS. To jest proste pytanie, więc można na nie odpowiedzieć prosto. Nie potrzeba tutaj żadnej ekwilibrystyki słownej, wskazującej, że autor naćpał się czegoś niedozwolonego...


Tytuł: Odp: Kto i po co ustalił normy witaminy D
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 29-12-2014, 04:36
Pytanie konkursowe:
Cytat od: O jaką substancję chodzi?
Powoduje wypłukiwanie wapnia z kości, wzrost jego zawartości we krwi, brak łaknienia, co kończy się śmiercią gryzoni po 5-ciu dniach.


Tytuł: Odp: Kto i po co ustalił normy witaminy D
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 29-12-2014, 06:09
Swoją drogą, z tymi krowami to bardzo dobre przeniesienie na człowieka. Jeśli taki człowiek(?) unika słońca, bo się boi raka, obniża statynami cholesterol, bo się boi miażdżycy, wpieprza karmę przemysłową jak krowa, to jest jak ta krowa wymagająca suplementacji.


Tytuł: Odp: Kto i po co ustalił normy witaminy D
Wiadomość wysłana przez: Slawekgo 29-12-2014, 06:59
Pytanie konkursowe:
Cytat od: O jaką substancję chodzi?
Powoduje wypłukiwanie wapnia z kości, wzrost jego zawartości we krwi, brak łaknienia, co kończy się śmiercią gryzoni po 5-ciu dniach.

Zapewne chodzi tutaj o witaminę D3.


Tytuł: Odp: Kto i po co ustalił normy witaminy D
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 29-12-2014, 07:12
Pytanie konkursowe:
Cytat od: O jaką substancję chodzi?
Powoduje wypłukiwanie wapnia z kości, wzrost jego zawartości we krwi, brak łaknienia, co kończy się śmiercią gryzoni po 5-ciu dniach.

Zapewne chodzi tutaj o witaminę D3.
Zgadza się - pewne dawki witaminy D3 zabijają szczury. No to kolejne pytanie konkursowe: Jakie stężenie witaminy D3 w trutce jest zabójcze dla szczurów?


Tytuł: Odp: Kto i po co ustalił normy witaminy D
Wiadomość wysłana przez: Slawekgo 29-12-2014, 07:27
W preparacie do zwalczania gryzoni o nazwie KITTOX udział substancji czynnej cholekacyferolu (sztucznej witaminy D3) to tylko 0,07%. Myślę, że to doskonały dowód na wyjątkową toksyczność tej substancji.


Tytuł: Odp: Kto i po co ustalił normy witaminy D
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 29-12-2014, 07:37
Jest jeszcze jedna kwestia, warta poruszenia. Witamina D3 jest stosowana nie tylko w trutkach na gryzonie, ale ale także karaluchy i inne insekty. Ktoś by pomyślał: No, ale my nie jesteśmy gryzoniami, więc dla nas taka trutka jest bezpieczna. Fakt, że człowiek to bardzo odporna bestia jest. Szczur to przy nim mimoza. No i kolejne pytanie konkursowe: Czy trutkę na gryzonie, o zawartości 0,07% witaminy D3, może bezpiecznie zjeść nie gryzoń, np. pies? Nie zdechnie po tym, czy zdechnie?


Tytuł: Odp: Kto i po co ustalił normy witaminy D
Wiadomość wysłana przez: Slawekgo 29-12-2014, 07:46
Chciałbym w tym miejscu przytoczyć fragment rozmowy z prof. Jackiem Lelukiem z Uniwersytetu Zielonogórskiego, dotyczący sztucznej witaminy D:

"Która witamina, w zbyt dużej dawce, może mieć działanie toksyczne dla naszych organizmów?

Tu też odpowiedź jest prosta: każda. Ale najbardziej niepokojące są informacje o witaminie D. Jak podawałem na wykładzie jest to główna toksyna stosowana w trutkach na szczury. Z uzyskanych informacji wynika, że w równowagowych ilościach witamina D jest 100 razy bardziej toksyczna od cyjanku sodu. Zastanawiające jest, że łatwiej jest zdobyć informacje o szkodliwości syntetycznej witaminy D dodawanej do pokarmu dla psów i kotów, niż dodawanej do produktów dla ludzi (np.: do masła roślinnego). Tu znowu nasuwa się przypuszczenie o dezinformacyjnej nieuczciwości firm produkujących takie produkty spożywcze."


Jeśli zaś chodzi o wpływ trutki na psa to z pewnością jej spożycie nie pozostanie obojętne dla naszego pupila. Skutki zależne będą od ilości szkodliwej substancji, jaka została spożyta. Skutkiem nadmiernych dawek witaminy D3 jest m.in. zwapnienie narządów miąższowych, w tym nerek i wątroby, co upośledza ich funkcje i może prowadzić do śmierci.


Tytuł: Odp: Kto i po co ustalił normy witaminy D
Wiadomość wysłana przez: Misiek 29-12-2014, 08:02
Ale najbardziej niepokojące są informacje o witaminie D. Jak podawałem na wykładzie jest to główna toksyna stosowana w trutkach na szczury. Z uzyskanych informacji wynika, że w równowagowych ilościach witamina D jest 100 razy bardziej toksyczna od cyjanku sodu.

Przerażające dane, miażdżący argument dla zwolenników wszelkiej suplementacji...


Tytuł: Odp: Kto i po co ustalił normy witaminy D
Wiadomość wysłana przez: Voldin 29-12-2014, 14:45
Cytat
W preparacie do zwalczania gryzoni o nazwie KITTOX udział substancji czynnej cholekacyferolu (sztucznej witaminy D3) to tylko 0,07%. Myślę, że to doskonały dowód na wyjątkową toksyczność tej substancji.

To nie jest żaden dowód na wyjątkową toksyczność tej substancji. 0.07% z 5 gram takiej trutki, czyli około łyżeczki od herbaty, to 140000IU witaminy D, czyli 350 tabletek 400IU na raz. Lub 5 tysięcy litrów kobiecego mleka. A więc dawka całkiem potężna, mimo, że 0.07% samo w sobie nie robi specjalnego wrażenia.


Tytuł: Odp: Kto i po co ustalił normy witaminy D
Wiadomość wysłana przez: VVV 29-12-2014, 15:01
Jakie stężenie witaminy D3 w trutce jest zabójcze dla szczurów?

Cytat
Substancja czynna:0,07% cholekacyferolu (witamina D3) Zwalcza szury i myszy. (...) Jeden z najmniej toksycznych preparatów, przez co nadaje się do prowadzenia akcji deratyzacyjnych w miejscach wymagających szczególnego bezpieczeństwa, np. w szkołach,przedszkolach, żlobkach.
Sposób użycia:
Na szczury wykładać porcje 25-100g. co 5-10m.

Szczur przyszedł pojeść, nie degustować.

Szczur zjadł 25g*0,07% = 17500 mcg = 700 000 IU D3
Szczur waży 0,25kg = 2 800 000 IU / kg masy ciała


Pracujący pod dachem facet może łyka 4000 IU
facet waży 70kg = 57 IU / kg masy ciała

Czyli dawki się różnią  2'800'000/57= 50'000 razy

Przenieśmy to na zwykłą sól kuchenną:

Facet na kolację zjadł jajka na twardo dodając do nich 1 gram soli.
vs
Facet na kolację zjadł jajka na twardo dodając do nich 50 kg soli (i nie przeżył)

50'000 razy inaczej, może bardziej obrazowo,
można zjeść coś w ciągu jednego dnia,
a można zjeść to samo (tyle samo) w porcjach 50'000razy mniejszych
codziennie przez 136 lat.
(http://forum.bioslone.pl/Themes/bisdakworldgreen/images/bbc/table.gif)


Tytuł: Odp: Kto i po co ustalił normy witaminy D
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 29-12-2014, 15:15
Muchomora też można jeść małymi porcjami i żyć, ale czy to zmienia fakt, że muchomor jest trujący?


Tytuł: Odp: Kto i po co ustalił normy witaminy D
Wiadomość wysłana przez: VVV 29-12-2014, 15:27
albo ma Pan nierówno pod sufitem...
albo:
Swoją drogą, z tymi krowami to bardzo dobre przeniesienie na człowieka. Jeśli taki człowiek(?) unika słońca, bo się boi raka, obniża statynami cholesterol, bo się boi miażdżycy, wpieprza karmę przemysłową jak krowa, to jest jak ta krowa wymagająca suplementacji.

Dzikie bizony czy nawet krowy pastwiskowe były zdrowe bez suplementacji witaminy D. Jednak po uprzemysłowieniu paszy, fluoryzacji wody i zamknięciu pod dachem już niekoniecznie.
Dzicy ludzie czy nawet pracujący na roli byli zdrowi bez suplementacji witaminą D. Jednak po uprzemysłowieniu żywności, fluoryzacji wody i zamknięciu pod dachem (czy to w domu, czy to w pracy, czy w samochodzie) już niekoniecznie. Człowiek odpowiednio nasłoneczniony w lecie może zgromadzić w sobie zapas witaminy D na całą zimę. Te sławne 20'000IU dziennie po krótkiej ekspozycji większości ciała na słońce. Taki tydzień i mamy 140'000 IU czyli jakby 400IU codziennie przez rok. Słońce to potęga.

Cytat
Muchomora też można jeść małymi porcjami i żyć, ale czy to zmienia fakt, że muchomor jest trujący?
Czyż toksyny muchomora są naturalnie produkowane w skórze ssaka podczas ekspozycji słonecznej.
(http://forum.bioslone.pl/Themes/bisdakworldgreen/images/bbc/url.gif)


Tytuł: Odp: Kto i po co ustalił normy witaminy D
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 29-12-2014, 15:30
Panowie! Piszcie po ludzku, o co Wam chodzi, bo ja nie mam ochoty na rozwiązywanie jakichś durnych rebusów!

Jak można być takim bezpłciowym!


Tytuł: Odp: Kto i po co ustalił normy witaminy D
Wiadomość wysłana przez: VVV 29-12-2014, 15:49
- za czy przeciw?!
- za leży w jakiej sytuacji.
(http://www.dobradieta.pl/forum/images/smiles/hooray.gif)


Tytuł: Odp: Kto i po co ustalił normy witaminy D
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 29-12-2014, 17:14
Głupich nie siej.
Sami wzejdą.


Tytuł: Odp: Kto i po co ustalił normy witaminy D
Wiadomość wysłana przez: Jagoda 29-12-2014, 17:58
Po zrobieniu badania na poziom witaminy D3, lekarz przepisał mi vigantol po 7 kropli dziennie twierdząc,ze jest zbyt niski poziom jej w moim organizmie.Więc zastanawiam się czy nie szkodzę sobie.Bardzo proszę o odpowiedz.


Tytuł: Odp: Kto i po co ustalił normy witaminy D
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 29-12-2014, 18:02
Skoro lekarz kazał Pani brać, to jakiej cholery Pani u nas jeszcze szuka?


Tytuł: Odp: Kto i po co ustalił normy witaminy D
Wiadomość wysłana przez: Jagoda 29-12-2014, 19:06
Grzecznie zapytałam, więc po co zaraz cholera.Nie mam tak dużej wiedzy jak Pan. Uważam, skoro mamy wątpliwości to powinniśmy pytać. Nie ufam lekarzom, więc stąd moje pytanie. Nasze zdrowie w naszych rękach.


Tytuł: Odp: Kto i po co ustalił normy witaminy D
Wiadomość wysłana przez: Luciano 29-12-2014, 19:08
Cytat
Więc zastanawiam się czy nie szkodzę sobie.
Gdybyś przeczytała artykuł wraz z komentarzem to wiedziałabyś już, że odpowiedzieć brzmi: tak- szkodzisz sobie suplementując witaminę D3, D-3, czy czego tam jeszcze lekarz nie wymyśli.


Tytuł: Odp: Kto i po co ustalił normy witaminy D
Wiadomość wysłana przez: Luciano 29-12-2014, 19:10
Cytat
Grzecznie zapytałam, więc po co zaraz cholera.Nie mam tak dużej wiedzy jak Pan. Uważam, skoro mamy wątpliwości to powinniśmy pytać.
Jakie można mieć jeszcze wątpliwości po przeczytaniu artykułu oraz postów w tym temacie?

Cytat
Nie ufam lekarzom, więc stąd moje pytanie.
Skoro nie ufasz lekarzom to po jaką cholerę jeszcze zastanawiasz się czy brać witaminki czy też nie?

Gdyby tak wszyscy nowicjusze się grzecznie co rusz pytali o rzeczy, które są jasno omówione w artykułach, książkach oraz postach na forum to by się tu zrobił niezły bałagan.



Tytuł: Odp: Kto i po co ustalił normy witaminy D
Wiadomość wysłana przez: Gibbon 29-12-2014, 19:19
Wychodzi na to, że "nie ufam lekarzom, ani sobie ani Biosłone". Czarność widzę.


Tytuł: Odp: Kto i po co ustalił normy witaminy D
Wiadomość wysłana przez: Jagoda 29-12-2014, 19:31
Bardzo dziękuję, ale grzeczniej moi drodzy bez nerwów, w końcu my początkujący uczymy się od Was mądrzejszych. Bardzo cenimy Waszą wiedzę i pomoc, ale proszę bez ostrych komentarzy.


Tytuł: Odp: Kto i po co ustalił normy witaminy D
Wiadomość wysłana przez: Machos 29-12-2014, 19:41
Głupich nie siej.
Sami wzejdą.

Po zrobieniu badania na poziom witaminy D3, lekarz przepisał mi vigantol po 7 kropli dziennie twierdząc,ze jest zbyt niski poziom jej w moim organizmie.Więc zastanawiam się czy nie szkodzę sobie.Bardzo proszę o odpowiedz.

Skoro lekarz kazał Pani brać, to jakiej cholery Pani u nas jeszcze szuka?

Grzecznie zapytałam, więc po co zaraz cholera.Nie mam tak dużej wiedzy jak Pan.

Cytat
Więc zastanawiam się czy nie szkodzę sobie.
Gdybyś przeczytała artykuł wraz z komentarzem to wiedziałabyś już,

A wystarczyło uważnie przeczytać tylko ten wątek.




Tytuł: Odp: Kto i po co ustalił normy witaminy D
Wiadomość wysłana przez: Baird 29-12-2014, 21:01
Cytat
Bardzo cenimy Waszą wiedzę i pomoc, ale proszę bez ostrych komentarzy.
Gotowej recepty tu nie dostaniesz. Decyzję musisz podjąć sama. W jej podjęciu pomocna jest wiedza, której tu nie brak.


Tytuł: Odp: Kto i po co ustalił normy witaminy D
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 30-12-2014, 08:13
Żeby ułatwić podjęcie samodzielnej decyzji: brać czy nie brać (bo my za nikogo takiej decyzji nie podejmujemy), posłużmy się przykładem krów. Mamy do wyboru dwa warianty:

1. Krowa, która nie zmieniła poglądów i - jak to krowa - wciąż je to samo: w lecie trawę, w zimie siano. Ona nie wymaga żadnej suplementacji, bo i po co? Jej wystarczy trawa bądź siano.

2. Krowa stojąca w oborze, niewychodząca nigdy na pastwisko, karmiona jakąś dziwną kombinacją mączek, antybiotyków, hormonów i Bóg jeden wie czego jeszcze, coś jak człowiek karmiony wg znowelizowanych norm żywienia: http://mail.izz.waw.pl/~it/NORMY/NormyZywieniaNowelizacjaIZZ2012.pdf. Krowa, gdy zmieni poglądy i pójdzie w tym kierunku, wymaga "profilaktycznej" suplementacji: http://portal.bioslone.pl/profilaktyka-zdrowotna/definicje.


Tytuł: Odp: Kto i po co ustalił normy witaminy D
Wiadomość wysłana przez: scorupion 30-12-2014, 09:21
Decydujący sie na drugi krowi wariant powinni wiedzieć, że sama D to za mało. Należy dołączyć sześć pierdylionów odmian witaminy K, bo inaczej zaburza sie delikatną równowagę. Ale jak to na tym świecie pełnym złości bywa, po dołączeniu witaminy K równowaga zaburza się jeszcze bardziej i trzeba suplementować kolejne pierdyliony suplementów. Niestety, nie wiem jakich, idź Jagoda poczytaj na innych forach, tam wiedzą.


Tytuł: Odp: Kto i po co ustalił normy witaminy D
Wiadomość wysłana przez: Misiek 30-12-2014, 09:27
Haha, Skorpionku, niezły ubaw! Dzięki Tobie miło zaczynam nowy dzionek.
Tak, czy siak - krowa najlepiej wyjdzie na tym jak nie zmieni poglądów żywieniowych!


Tytuł: Odp: Kto i po co ustalił normy witaminy D
Wiadomość wysłana przez: Dyczkin 12-04-2017, 07:49
Czy zatem osoba nie żyjąca wg zasad Biosłone powinna suplementować witaminę D3?
Mam na myśli swoja żonę, która jest w ciąży, a jej poziom witaminy D3 wynosi 11,5.


Tytuł: Odp: Kto i po co ustalił normy witaminy D
Wiadomość wysłana przez: Luciano 12-04-2017, 11:54
Każdy sam podejmuje decyzje. My tu czasem jesteśmy w stanie coś podpowiedzieć, ale tylko osobom, którym zależy na zdrowiu.


Tytuł: Odp: Kto i po co ustalił normy witaminy D
Wiadomość wysłana przez: Dyczkin 13-04-2017, 22:00
Naczytało się dr Jaśkowskiego to i ciężko od razu przerzucić się na inne myślenie.
Pamiętam, że w składzie trutki na szczury był fluor, ani słowa o witaminie D.


Tytuł: Odp: Kto i po co ustalił normy witaminy D
Wiadomość wysłana przez: Luciano 13-04-2017, 22:09
Zamiast durnot poczytajcie tam lepiej rodaka waszego, Szczepana Twardocha. Nader wszystko, przeczytaj raz jeszcze artykuł na portalu.


Tytuł: Odp: Kto i po co ustalił normy witaminy D
Wiadomość wysłana przez: Dyczkin 13-04-2017, 22:35
Czytał, czytał.
A Jaśkowski to kto? Żyd, mason, czy jaki wał? ;)
Durnoty durnotami, ale o szczepionkach to pisał kłamstwa??


Tytuł: Odp: Kto i po co ustalił normy witaminy D
Wiadomość wysłana przez: Luciano 14-04-2017, 08:17
Nie wnikam, kim jest i co napisał. Zasugerowałeś, że pod wpływem jego lektury naszło cię na suplementację wynalazkami to dodając jeden do jednego założyłem, że to muszą być durnoty.


Tytuł: Odp: Kto i po co ustalił normy witaminy D
Wiadomość wysłana przez: Adam 14-04-2017, 09:02
Czytał,czytał.
A Jaśkowski to kto? Żyd , mason, czy jaki wał? ;)


Bingo!
http://trzcinska.neon24.pl/post/136032,jerzy-jaskowski-rycerz-kawaler-maltanski-czyli-mason


Tytuł: Odp: Kto i po co ustalił normy witaminy D
Wiadomość wysłana przez: scorupion 14-04-2017, 09:40
A ja jestem cyklistą.


Czy zatem osoba nie żyjąca wg zasad Biosłone powinna suplementować witaminę D3?
Mam na myśli swoja żonę, która jest w ciąży, a jej poziom witaminy D3 wynosi 11,5.
Objawowo to można wszystko suplementować, nieraz warto, aby złapać chwilę oddechu. Ale w ten sposób odsuwasz moment uzyskania homeostazy. Gorzej gdy organizm nie chce jednak zaskoczyć do stanu chwiejnej równowagi, mimo stosowania zasad. Wtedy powstaje pytanie czy nadal próbować, czy łatać.