Niemedyczne forum zdrowia

BLOK PORAD, POMOCY I WYMIANY DOŚWIADCZEŃ => Analizy prozdrowotnych procesów chorobowych => Wątek zaczęty przez: Jot-em 22-01-2015, 12:40



Tytuł: Przypadek Mateusza
Wiadomość wysłana przez: Jot-em 22-01-2015, 12:40
U mojego 2 letniego synka zaczęłam stosować MO (najmniejsza dawka) oraz zakraplanie noska alocitem na początku stycznia.

Historia choroby
Wcześniej był szczepiony oraz dostał pierwszy antybiotyk gdy miał prawie rok. W międzyczasie dostał jeszcze 5 antybiotyków - niestety. Co jakiś czas miał zielony katar, który też niestety był  blokowany kroplami do nosa z antybiotykiem. Był także raz steryd do inhalacji, bo dziecko miało suchy kaszel.
Chodzi od września do żłobka i przez pierwsze 2 miesiące było dobrze, i w listopadzie zapalenie zatok i 14 dniowe leczenie antybiotykiem... Później 2 tygodnie spokoju i zatoki znowu się odezwały, i tym razem już zastrzyki. Wtedy coś we mnie pękło i powiedziałam dosyć - po co tyle antybiotyków, skoro tak i tak nic nie pomaga? I szukając w internecie znalazłam na szczęście Wasze forum.

Rodzaj dolegliwości (problemy fizyczne i psychiczne):
MO zaczęliśmy stosować na początku stycznia, tak 2 tygodnie po zakończonych zastrzykach. Jednocześnie zaczęłam podawanie alocitu do noska ze względu na zielony katar. Przez tydzień chodził do żłobka i wrócił z katarem. Na początku katar był przezroczysty, później zielony, a teraz jest znowu przezroczysty. Generalnie za dnia ma katar przezroczysty, a po nocy często schodzi dużo ropy z noska.
Kurację MO przerwałam, jedynie podaję krople i na noc  stawiam obok łóżeczka garnek z gorącą wodą i prawoślazem.  
W nocy trochę kaszle, i jak kaszle to zwykle od razu kicha i dużo tego katarku schodzi. Za dnia trochę kaszle i ma spory katar - na szczęście (mam nadzieję, że to dobry znak), wydzielina jest przezroczysta, czasami widać co nieco ropy.
Samopoczucie - marudny, dużo płacze bez powodu i ma słaby apetyt. Trochę się martwię, bo je malutko - jedyne co chce pić to mleko i czasami herbatka. Dziś miał ochotę na parówki, także zjadł je ze smakiem.
Proponuję mu banany, chrupki ryżowe, kisielek, i to tylko skubnie i nic nie chce.
Martwi mnie ten jego brak apetytu - czy powinnam to przeczekać i proponować mu różne potrawy? Może jak się wyleczy to wróci mu apetyt...

Sposób odżywiania
Słodycze ograniczone do minimum, raz na kilka dni dostanie cukierka lub ciasteczko. Lubi ziemniaki, banany, smażone kotleciki, jabłka, naleśniki, zupy warzywne. Niestety nie lubi kiszonej kapusty i ogórków, choć kiedyś lubił ogórki kiszone ale mu przeszło... Do picia herbatka lekko posłodzona miodem, i bardzo lubi mleko. Niestety nie lubi warzyw, choć podaję mu je pod różnymi postaciami. Lubi za to bardzo placki z dyni.

Proszę o poradę, czy spokojnie przeczekać aż ta infekcja przejdzie i nie przejmować się brakiem apetytu Czy ograniczyć/ wykluczyć gluten i wprowadzić ZZO? Dziękuję za pomoc, bo bardzo bym chciała pomóc synkowi bez antybiotyków. Znajomi straszą, że zapalenie zatok jest nieuleczalne, a ja chcę im pokazać, że nie mają racji.
Nie wiem, czy to istotne, ale mąż od kilku lat też ma nawracające zapalenie zatok - czy mógł zarazić synka? Bo już sama nie wiem co jest przyczyną tej dolegliwości.


Tytuł: Odp: Przypadek Mateusza
Wiadomość wysłana przez: Poziomek 22-01-2015, 15:26
Nikt w czasie infekcji nie ma apetytu, to normalne i nie należy wtedy dokarmiać dziecka na siłę.
Oczywiście, że powinnaś wykluczyć gluten, bez tego ani rusz. Musisz sobie też zdawać sprawę z tego, że Twoje dziecko nigdy nie będzie zdrowe, jeśli będziesz je karmić parówkami.
Zapalenie zatok to nie wirus, żeby nim zarażać. Jak najbardziej jest uleczalne.


Tytuł: Odp: Przypadek Mateusza
Wiadomość wysłana przez: Jot-em 22-01-2015, 16:42
Dziękuję za pomoc.
Czy oprócz alocitu stosować inne preparaty do noska? Synkowi trudno jest oddychać, ma wiecznie zatkany nos i oddycha przez usta.
Za dnia dużo kataru schodzi mu z noska i czasami kaszle. Na noc stosuję inhalacje z prawoślazem do nawilżania powietrza w sypialni.
Dużo też śpi - w nocy potrafi przespać 14 godzin, a za dnia ma jeszcze drzemkę 1 godzinną.
Czekam niecierpliwie na poprawę i trochę się martwię, bo od dwóch dni jest niezwykle marudny i płacze z byle powodu.
Czy mogę jeszcze jakoś mu pomóc?


Tytuł: Odp: Przypadek Mateusza
Wiadomość wysłana przez: Savage7 22-01-2015, 18:05
Nigdy nie miałem do czynienia z zatokami więc się nie wypowiadam. Co do standardowych infekcji to moi chłopcy wszystko przechodzą bez lekarstw.
Starszy syn (7 lat) przez dwa dni miał gorączkę prawie 40 stopni. Wczoraj w trzecim dniu 38,5 dziś nieco powyżej 37 st. Apetyt mały. Normalna infekcja z nasilającym się kaszlem. Lekarka w ośrodku zdrowia przepisała same syropki, które nie są nam do zdrowia potrzebne. Poszedłem tam tylko po opiekę nad dzieckiem. Dziś młodszy syn poczuł się źle i też ma gorączkę. Brak apetytu itp.
Siedzimy sobie wszyscy w domku wygrzewamy się. Jestem całkowicie spokojny czego nie mogę powiedzieć o dziadkach, ale tego się chyba nie przeskoczy.
Brak łaknienia to normalny objaw u chorego, gdyż większość energii kierowana jest przez organizm do walki z chorobą a nie do trawienia dużych ilości pokarmu. Wiadomo też, że przy chorobie dziecko jest osłabione i senne. Jak śpi dłużej niż zwykle to dobrze. Gorączka jeśli występuje oznacza walkę organizmu z infekcją a więc także dobry objaw.
Z tego co wyliczyłaś to nie dawałbym dziecku mleka. Reszta ok. No może jeszcze te ryżowce i jeśli placki dyniowe to nie na zwykłej mące ale np. kukurydzianej.


Tytuł: Odp: Przypadek Mateusza
Wiadomość wysłana przez: Gavroche 22-01-2015, 19:12
Dziękuję za pomoc.
Czy oprócz alocitu stosować inne preparaty do noska ? Synkowi trudno jest oddychać, ma wiecznie zatkany nos i oddycha przez usta.
Za dnia dużo kataru schodzi mu z noska i czasami kaszle. Na noc stosuję inhalacje z prawoślazem do nawilżania powietrza w sypialni.
Dużo też śpi- w nocy potrafi przespać 14 godzin, a za dnia ma jeszcze drzemkę 1 godzinną.
Czekam niecierpliwie na poprawę i trochę się martwię, bo od dwóch dni jest niezwykle marudny i płacze z byle powodu.
Czy mogę jeszcze jakoś mu pomóc ?
Może to poskutkuje:
https://www.youtube.com/watch?v=OXbLrzoIfjo#t=44m57s  

(http://forum.bioslone.pl/Themes/bisdakworldgreen/images/warnwarn.gif) Jakoś nie widać, żeby odnosił się Pan do wiedzy Biosłone, której przecież jest sporo, tylko, jak typowy kapuściany głąb, podrzuca nam jakieś durne linki do modnych durnot Zięby. To się nazywa trollowanie.


Tytuł: Odp: Przypadek Mateusza
Wiadomość wysłana przez: Fazibazi 22-01-2015, 20:14
Cytat
Czy oprócz alocitu stosować inne preparaty do noska ? Synkowi trudno jest oddychać, ma wiecznie zatkany nos i oddycha przez usta.

Jakie inne preparaty chciałabyś zastosować? Na udrożnienie nosa? - odstaw zakraplanie alocitem.
Jak w nocy oddycha przez usta to parę kropel octu jabłkowego w okolicy głowy (na ręcznik/ściereczkę) pomoże śluzówce gardła.
Ja bym wstrzymał alocit - nie popędzaj, tym bardziej, że jego organizm ma dużo do zrobienia. Odpuść jakiekolwiek oczyszczanie - jak się nosek udrożni to wtedy zakraplaj jedną dziurkę i obserwuj, powoli.


Jeżeli chodzi o parówki to lepiej nie przyzwyczajać.


Tytuł: Odp: Przypadek Mateusza
Wiadomość wysłana przez: Jot-em 23-01-2015, 10:16
Bardzo dziękuję za porady. Jesteście bardzo pomocni.
Dziś w nocy synek miał wysoką gorączkę prawie 39 stopni-nie podawałam nic przeciwgorączkowego- po prostu się wypocił i dziś pięknie się obudził w lepszym humorze. Dziś już jest o niebo lepiej.
Dużo też pił wody i herbatki rumiankowej z małą ilością miodu.

Mam jeszcze pytanie- od momentu jak zaczęłam mu stosować MO pod oczami pojawiły się "podkowy".
Obecnie odstawiliśmy MO na czas infekcji.
Teraz jak jest chory to ma jedno oczko jeszcze bardziej spuchnięte. To właśnie jest po tej stronie gdzie zawsze mu schodziła ropa, gdy miał chore zatoki. I tak jest już 3 tygodnie. Czy to może być zapalenie spojówek? Jak mogę mu pomóc zmniejszyć ten obrzęk? Proszę o radę.


Tytuł: Odp: Przypadek Mateusza
Wiadomość wysłana przez: Jot-em 23-01-2015, 10:25
Gavroche -bardzo dziękuję za fantastyczne wiadomości i linka. Bardzo fajny kanał na Youtube. Mój mąż ma przewlekłe zapalenie zatok. Też spróbujemy tej metody w jego przypadku. Jesteście niesamowici.


Tytuł: Odp: Przypadek Mateusza
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 23-01-2015, 11:04
Stare przysłowie mówi, że głupoty w narodzie przyjmują się najłatwiej. Zwłaszcza wśród tych, co to wiedzy nijakiej nie mają, ani rozumu, ale chcieliby oszukać organizm ptasim swędem.


Tytuł: Odp: Przypadek Mateusza
Wiadomość wysłana przez: scorupion 23-01-2015, 15:18
Jesteście niesamowici.

Ja nie, co i raz walnę jakiegoś babola.


Tytuł: Odp: Przypadek Mateusza
Wiadomość wysłana przez: Jot-em 24-01-2015, 13:39
Wczoraj w nocy synek miał 39,5 stopnia gorączki. Bardzo dużo pił i rano wstał z temperaturą 37,5. Oczywiście bez środków przeciwgorączkowych.
Trochę martwią mnie jego podpuchnięte oczka- czy mogę zastosować okłady z szałwią i świetlikiem?


Tytuł: Odp: Przypadek Mateusza
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 24-01-2015, 14:27
Na trochę podpuchnięte oczka w przebiegu choroby infekcyjnej najlepsze jest nicnierobienie


Tytuł: Odp: Przypadek Mateusza
Wiadomość wysłana przez: Jot-em 24-01-2015, 22:01
Na trochę podpuchnięte oczka w przebiegu choroby infekcyjnej najlepsze jest nicnierobienie
Tak też zrobiłam. Niestety człowieka korci żeby wziąć tabletkę lub inny preparat. Większość ludzi jest niecierpliwych  i chcieliby wszystko od razu. Oglądają za dużo reklam różnych suplementów w telewizji.
 A teraz widzę, że trzeba dać się organizmowi wychorować i nic nie przyspieszać. Dobrze że w końcu to do mnie dotarło.
Co ważne opuchlizna pod oczami pod koniec dnia była już praktycznie niewidoczna- dziękuję za pomoc.

Po tej nocnej gorączce rano synek był marudny i miał słaby apetyt.
 Ale już pod wieczór odżył . Zobaczymy jak będzie wyglądać ta noc, ale jak na razie nic specjalnego się nie dzieje i temperatura w granicach 37,5.


Tytuł: Odp: Przypadek Mateusza
Wiadomość wysłana przez: scorupion 24-01-2015, 22:46
Cytat
A teraz widzę, że trzeba dać się organizmowi wychorować i nic nie przyspieszać. Dobrze że w końcu to do mnie dotarło.
I wygląda, że jeszcze nie raz dotrze.


Tytuł: Odp: Przypadek Mateusza
Wiadomość wysłana przez: Jot-em 25-01-2015, 09:46
Dziś rano synek wstał bez gorączki, bez  "worów" pod oczami. 
Jestem taka szczęśliwa bo to pierwsza nasza infekcja bez leków i środków na obniżenie gorączki. Przyznam, że miałam niezłego cykora jak przedwczoraj dziecko miało 39,5 stopnia gorączki a ja tu nic mu nie podaję na zbicie temperatury.
Jednak wytrwałam dzięki Waszym poradom. Teraz już kolejne choroby nie będą mnie tak przerażać.
Niestety synek chodzi do żłobka i pewnie jeszcze sporo się nachoruje zanim będzie bardziej odporny.
Ale jestem dobrej myśli i przynajmniej nie będę już tak panikować.
Dziękuję forumowiczom za pomoc.

Jak długo należy czekać z podawaniem MO? Nie chciałabym przesadzać i zaczynać za szybko z jej podawaniem.


Tytuł: Odp: Przypadek Mateusza
Wiadomość wysłana przez: Jot-em 25-01-2015, 12:00
Sądzę że to ważne bo rano synek obudził się ze sporym kaszlem i teraz już mu leci z noska zielony katar- ropny. Wcześniej przez prawie 7 dni miał przezroczysty katar, czasami pojawiała się ropa. Rozumiem że na czas oczyszczania organizmu z ropy nic nie podawać do noska (np. alocitu czy srebra kolidalnego)?
Czy wszystko musi się uspokoić aby zacząć podawać MO?

Wcześniej dostawał antybiotyki jak miał taki ropny katar. Co widać nic nie pomogło a ropa jak była tak jest. Także koniec z antybiotykami.


Tytuł: Odp: Przypadek Mateusza
Wiadomość wysłana przez: scorupion 25-01-2015, 12:17
Cytat
A teraz widzę, że trzeba dać się organizmowi wychorować i nic nie przyspieszać. Dobrze że w końcu to do mnie dotarło.
I wygląda, że jeszcze nie raz dotrze.

Długo nie trzeba było czekać hehehe.


Tytuł: Odp: Przypadek Mateusza
Wiadomość wysłana przez: Savage7 25-01-2015, 17:07
Srebra koloidalnego? Łomatko.
Czytaj portal i książki. I daj odpocząć dziecku od swoich pomocnych uczynków.


Tytuł: Odp: Przypadek Mateusza
Wiadomość wysłana przez: Jot-em 25-01-2015, 22:00
Niestety jestem jeszcze nadgorliwa ze względu na krótki staż na forum i jeszcze mam skłonność do zbyt szybkiego reagowania na chorobę.
Czyli po prostu cierpliwie czekać. To takie proste i jednocześnie takie trudne.
Synek już dziś więcej jadł i ogólnie humor mu wrócił i zaczął też rozrabiać. Także jesteśmy na dobrej drodze do zdrowia.


Tytuł: Odp: Przypadek Mateusza
Wiadomość wysłana przez: Jot-em 05-03-2015, 23:11
Trochę się zmieniło od mojego ostatniego wpisu. Generalnie to Mateusz był tydzień w żłobku i dwa tygodnie w domu. Następnie znowu tydzień w żłobku i dwa tygodnie w domu. To były dwie infekcje po których już wytrwał dwa tygodnie w żłobku i teraz jestem tydzień w domu i od poniedziałku idzie do żłobka. Ah, czasami to dostaję już do głowy i moje dziecko też- ja siedzę w domu a on chce do dzieci...  Pocieszam się, że to się zmieni na lepsze.

To co zauważyłam i mnie cieszy, że synek już coraz krócej choruje. Generalnie to cały czas nęka nas zielony, ropny katar. Zaczyna się od pokasływania w nocy i już wiem, że za chwilę zacznie się katar. Potem jest gorączka ok 39 stopni przez jeden dzień, na szczęście bez środków przeciwgorączkowych. Katar ropny utrzymuje się zwykle około 5-7 dni i następnie jest katar przezroczysty. Na początku kilka dni suchego kaszlu, następnie kaszel mokry.

W sumie sama się dziwię, że organizm synka tak dobrze sobie radzi. Na szczęście skończyliśmy z antybiotykami i inhalacjami sterydami. Wcześniej niestety panikowałam i od razu podawałam środki przeciwgorączkowe i sterydy aby hamować odruch kaszlowy.
Do lekarza chodzę jedynie po L4, ale przy okazji lekarz przepisuje dziecku antybiotyk... Jestem po prostu załamana podejściem większości lekarzy do pacjentów. Antybiotyk podawany jest na wszelki wypadek... 
Ale od momentu gdy stosuję sie do Waszych rad jest coraz lepiej, bo widzę, że organizm sam wie co robić. Niestety czasami jest tak trudno aby nie podawać dziecku tych cholernych leków, jeśli człowiek jest przez tak długi czas jest indoktrynowany...

Od początku stycznia 2015 podawałam synkowi krople z alocitem do noska. Oprócz tego dostaje tran i sok z czarnego bzu.  Jak ma mocny katar to robimy inhalacje z soli z jodowo-bromowej.
I na początku choroby stawiam garnek z parującym prawoślazem obok łóżeczka.
W sumie MO nie stosuję na razie(stosowałam przez kilka tygodni na początku stycznia), ponieważ syn co chwilę ma katar i nie chcę mu jeszcze dokładać. Nie wiem czy dobrze robię, że stosuję tylko alocit do noska. Chyba jeszcze się wstrzymam ze stosowaniem z MO, bo i bez tego ma intensywne objawy oczyszczania... Na razie stosujemy ZZO,  gluten ograniczony do minimum, swojskie kozie mleko, kasza jaglana i gryczana. W żłobku niestety wiadomo jak to wygląda, szkoda gadać. Synek niestety nie lubi za bardzo warzyw, dlatego przemycam je w zupach. Może w końcu się przekona i je polubi. Przynajmniej w domu staramy się wdrożyć zdrowe nawyki żywieniowe.

Czy ktoś może doradzić kiedy zacząć stosowanie MO? Bo sama nie wiem czy dobrze robię nie podając mu MO. Trochę mnie przeraża ta ilość katarów ropnych, które co chwilę nas męczą. Wiem, że to wszystko aby organizm w końcu się oczyścił. Z pewnością dieta też ma znaczenie, ale  zastanawiam się czy same ZZO wystarczy, czy należy pomyśleć o zupełnym wykluczeniu glutenu i mleka? Przynajmniej na kilka miesięcy. Będę wdzięczna za rady i konstruktywną krytykę również.


Tytuł: Odp: Przypadek Mateusza
Wiadomość wysłana przez: scorupion 05-03-2015, 23:27
Miksturę dopiero jak się uspokoi z infekcjami, z zakraplaniem też delikatnie, nic nie przyśpieszać. Odżywianie bardzo ważne, pilnować aby nie jadł syfu.
Ile to jest minimum glutenu?


Tytuł: Odp: Przypadek Mateusza
Wiadomość wysłana przez: Gloria 06-03-2015, 07:31
Z pewnością dieta też ma znaczenie, ale  zastanawiam się czy same ZZO wystarczy, czy należy pomyśleć o zupełnym wykluczeniu glutenu i mleka? Przynajmniej na kilka miesięcy.

O wykluczeniu glutenu i mleka nie trzeba pomyśleć, tylko to zrobić.
I postaraj się do żłobka przygotowywać i dostarczać własne posiłki, bo co to za wykluczenie, skoro codziennie w żłobku będzie to jadł.
Podaj przykładowe menu z żłobka.


Tytuł: Odp: Przypadek Mateusza
Wiadomość wysłana przez: Jot-em 06-03-2015, 10:20
No tak macie rację. Będę musiała mu przygotować zdrowe jedzonko do żłobka. W domu jemy dużo kasz, ziemniaki też się zdarzają.
Jestem też po debiucie jeśli chodzi o pieczenie chleba bezglutenowego na mące gryczanej. Z tym że był na zakwasie z mąki żytniej, także będę musiała tylko zmodyfikować przepis aby był także zakwas bezglutenowy.
Zupy jeśli zagęszczam to tylko mąką kukurydzianą, pszenna jest już wykluczona z naszego jadłospisu. Często robię dania z kaszy jaglanej, jako danie obiadowe i jako deser.

Jeśli chodzi o menu ze żłobka poniżej przykład:

Chyba najsłabszym punktem są śniadania np:
1/ Płatki kukurydziane z mlekiem, bułeczka z masłem, herbata
2/ Pieczywo słonecznikowe i pszenne, masło, parówki z kurczaka, ser żółty i topiony, pomidor, sałata, herbata
3/ Pieczywo mieszane, masło, jajecznica, serek biały, rzodkiewka, herbata
4/ Pieczywo mieszane, pasztet z indyka, serek ziarnisty biały, szynka konserwowa, papryka, herbata

Obiady :
1/ Pomidorowa z ryżem, pulpety drobiowe z sosem koperkowym, ziemniaki puree, marchewka z groszkiem
2/ Ogórkowa, kotlet schabowy, ziemniaki, surówka z białej kapusty
3/ Krupnik, filet z kurczaka duszony w warzywach, ziemniaki
4/ Rosół z makaronem, gulasz wieprzowy, kasza, buraczki
5/ Zupa jarzynowa, naleśniki z dżemem
I podwieczorki ( chociaż tu już jest mniej glutenu i mleka i przy okazji trochę owoców)
1/ Jabłko , jogurt
2/ Gruszki, ciasto drożdżowe
3/ Kisiel, wafelki przekładane kremem śmietankowym, mandarynki
4/ Chałka z dżemem wiśniowym, marchewka surowa
5/ Galaretka wiśniowa, marchewka surowa, banany


Tytuł: Odp: Przypadek Mateusza
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 06-03-2015, 11:12
Czy to dziecko to mały wegie? Jak można własne dziecko karmić takim gównem!?


Tytuł: Odp: Przypadek Mateusza
Wiadomość wysłana przez: Gibbon 06-03-2015, 11:34
Brzmiałoby to jak niesmaczny żart, gdyby nie dotyczyło dziecka.


Tytuł: Odp: Przypadek Mateusza
Wiadomość wysłana przez: Jot-em 07-03-2015, 22:11
Czy to dziecko to mały wegie? Jak można własne dziecko karmić takim gównem!?
Chciałam wyjaśnić, że w domu  oprócz kasz i ziemniaków oczywiście jemy mięso. Tylko że syn też jest wybredny i jak są kotlety -czyli panierka to zjada mięso. Jeśli jest gulasz to nie chce jeść, choć czasami uda się go przekonać i coś zje. Pieczeni też nie lubi. Jeśli jest zupa z mięskiem, to zwykle chętnie to zjada. Lubi też kanapki z wędlinką, niestety na razie tylko jemy "sklepowe". Bardzo lubi też jajka na śniadanie.
Co mogę jeszcze dodać lub zmienić w jego menu?

A co z jego żłobkowym menu- też jest do niczego?


Tytuł: Odp: Przypadek Mateusza
Wiadomość wysłana przez: Gloria 07-03-2015, 22:39
Menu powinno wyglądać mniej więcej tak: http://portal.bioslone.pl/piramida_zdrowego_odzywiania.

Pomocne może być również to: http://portal.bioslone.pl/rozprawa_o_jedzeniu.


Tytuł: Odp: Przypadek Mateusza
Wiadomość wysłana przez: Jot-em 07-03-2015, 23:03
Dziękuję za wskazówki, chyba muszę i tak dużo zmienić w jego menu.
Dodam że od dłuższego czasu (co najmniej pół roku) na jednym z policzków i na brodzie ma czerwone plamy, które są czasami mniej czasami bardziej widoczne. Policzek w tym miejscu jest szorstki. Czasami też na rączkach (tak od nadgarstków do połowy łokci) ma jakieś czerwone suche krostki i plamy i mówi, że to go swędzi. Choć te zmiany na rękach są mniej widoczne i nie są tak intensywne.

Sama już nie wiem czy to jest powód to przejmowania? Nie chcę przesadzać z eliminacją wszystkich produktów i zdaję sobie sprawę, że na dłuższą metę taka "uboga" dieta może zaszkodzić. Czy ktoś spotkał się z takim przypadkiem? Nie chcę też popadać w paranoję i od razu wmawiać że dziecko ma alergię.


Tytuł: Odp: Przypadek Mateusza
Wiadomość wysłana przez: Gloria 07-03-2015, 23:20
Sama już nie wiem czy to jest powód to przejmowania?
Jest to powód do zrozumienia, że jego organizm próbuje wydalić toksyny. A że inne drogi wydalania były blokowane lub nie dają rady, robi to przez skórę. Moja córka miała również przez długi czas wiele szorstkich, czerwonych, łuszczących się plam. Teraz ma skórę normalną.

Nie chcę przesadzać z eliminacją wszystkich produktów i zdaję sobie sprawę, że na dłuższą metę taka "uboga" dieta może zaszkodzić.
Jaką dietę masz na myśli mówiąc o "ubogiej" diecie?

Czy ktoś spotkał się z takim przypadkiem? Nie chcę też popadać w paranoję i od razu wmawiać że dziecko ma alergię.
O alergii przeczytaj tu: http://portal.bioslone.pl/przyczyna-chorob/alergia.


Tytuł: Odp: Przypadek Mateusza
Wiadomość wysłana przez: Misiek 08-03-2015, 13:35
Cytat
Jest to powód do zrozumienia, że jego organizm próbuje wydalić toksyny. A że inne drogi wydalania były blokowane lub nie dają rady, robi to przez skórę.

Dokładnie. Ja też miałam  przez kilka lat b. swędzącą skórę i nic mi nie pomagało. Aliści po operacji woreczka żółciowego okazało się, że stamtąd  był masywny wyciek ropy do wnętrza organizmu i i po usunięciu ropy drapiątka przeszły, jak ręką odjął.


Tytuł: Odp: Przypadek Mateusza
Wiadomość wysłana przez: Jot-em 08-03-2015, 21:58

Nie chcę przesadzać z eliminacją wszystkich produktów i zdaję sobie sprawę, że na dłuższą metę taka "uboga" dieta może zaszkodzić.
Jaką dietę masz na myśli mówiąc o "ubogiej" diecie?
Synek niestety nie lubi za bardzo warzyw i jedynie co zje to zupy warzywne. A surówek lub gotowanych warzyw w drugim daniu nie ruszy. Także muszę się nieźle nakombinować aby coś warzywnego zjadł.
A jeśli zacznę stosować DP to boję się, że synek będzie wybrzydzał, bo tam jest dużo warzyw. Może metodą małych kroczków przekonam go, że warzywa są smaczne... Nie mam zamiaru się poddawać.

Dlatego nie wiem czy  mam stosować ZZO czy też DP z wykluczeniem mleka i glutenu?
W domu pije mleko kozie- z zaufanego źródła- bezpośrednio ze wsi. Czasami zdarzy się coś słodkiego np. ciasteczko lub gorzka czekolada. Nie dostaje słodkich deserków i słodkich napojów do picia. . Niestety jest też gluten, w niewielkich ilościach, ale jest.

MO dostawał od początku stycznia przez parę tygodni, ale ze względu na to, że co chwilę miał albo gorączkę albo katar przerwałam na chwilę obecną kurację. Jedynie nos zakraplam alocitem, bo co rusz pojawia się zielony, ropny katar... 

Chyba najpierw muszę zmienić jego dietę a potem zacząć stosować MO. Czy to dobry pomysł? Jaka powinna być kolejność?
Najgorsze są te ropne katary i wtedy co najmniej mamy tydzień z głowy, a ja co chwilę biegam za dzieckiem, bo co chwilę  ma nos do oczyszczenia. W sumie od listopada to tydzień jest w żłobku i potem dwa tygodnie w domu...  Właśnie skończył się katar, także od poniedziałku idzie do żłobka.

Glorio teraz kojarzę Twoją historię zmagań z chorobami córeczki-czytałam ją i jestem pełna podziwu za Twoją wytrwałość. Czy możesz coś doradzić?


Tytuł: Odp: Przypadek Mateusza
Wiadomość wysłana przez: Jot-em 08-03-2015, 22:09
Cytat
Jest to powód do zrozumienia, że jego organizm próbuje wydalić toksyny. A że inne drogi wydalania były blokowane lub nie dają rady, robi to przez skórę.

Dokładnie. Ja też miałam  przez kilka lat b. swędzącą skórę i nic mi nie pomagało. Aliści po operacji woreczka żółciowego okazało się, że stamtąd  był masywny wyciek ropy do wnętrza organizmu i i po usunięciu ropy drapiątka przeszły, jak ręką odjął.
W sumie od ponad roku co jakiś czas pojawia się zielony katar, który znika zwykle po tygodniu. Teraz rozumiem skąd te czerwone swędzące plamy.. Wcześniej jak miał ten zielony katar to stosowałam krople z antybiotykiem do nosa, co blokowało katar, aby za chwilę się pojawił na nowo.  Dopiero teraz rozumiem jaki popełniłam błąd. Lekarze karzą stosować antybiotyki na takie przypadłości, a to jest bez sensu. Ja wcześniej tak robiłam, bo stosowałam też leki blokujące katar i sterydy blokujące odruch kaszlowy (zwykle na początku "zapalenia zatok" pojawiał się suchy męczący kaszel), stosowałam dużo leków przeciwgorączkowych. Także organizm chciał się oczyścić, a ja mu nie pozwalałam. Teraz jak jest gorączka, to przynajmniej nie panikuję i nie przeszkadzam.

Szczerze mówiąc, to właśnie zdesperowana po kolejnej infekcji szukałam informacji n.t leczenia zatok i trafiłam na Wasze forum. To co przeczytałam to był dla mnie szok i jak kubeł zimnej wody. Zamiast pomagać dziecku wyzdrowieć, to przeszkadzałam w procesie zdrowienia.


Tytuł: Odp: Przypadek Mateusza
Wiadomość wysłana przez: scorupion 08-03-2015, 22:32
Cytat
Zamiast pomagać dziecku wyzdrowieć, to przeszkadzałam w procesie zdrowienia.
Ale, jako że w przyrodzie nic nie ginie, to pomogłaś lekarzom i farmaceutom spłacać samochody i mieszkania.


Tytuł: Odp: Przypadek Mateusza
Wiadomość wysłana przez: Gloria 09-03-2015, 14:43
Cytat
Dlatego nie wiem czy  mam stosować ZZO czy też DP z wykluczeniem mleka i glutenu?
A może na razie ZZO z wykluczeniem mleka i glutenu?

Cytat
MO dostawał od początku stycznia przez parę tygodni, ale ze względu na to, że co chwilę miał albo gorączkę albo katar przerwałam na chwilę obecną kurację. Jedynie nos zakraplam alocitem, bo co rusz pojawia się zielony, ropny katar... 

Chyba najpierw muszę zmienić jego dietę a potem zacząć stosować MO. Czy to dobry pomysł? Jaka powinna być kolejność?
Z MO bym się wstrzymała przy tak częstych infekcjach. Alocitu do nosa też bym nie zakraplała, bo od tego katar będzie się nasilał.
Skoro ma ropny katar, to znaczy, że ładnie się oczyszcza i trzeba mu tylko na to pozwolić.

Najpierw skup się na odpowiednim odżywianiu (w żłobku też) i przekonaniu go do warzyw.


Tytuł: Odp: Przypadek Mateusza
Wiadomość wysłana przez: Jot-em 10-03-2015, 22:40
A może na razie ZZO z wykluczeniem mleka i glutenu?

To chyba będzie najbardziej rozsądne rozwiązanie. Tylko jest mały problem bo synek zawsze wieczorem pije mleko. I to taki jego rytuał. To jest kozie mleko- swojskie, ale w takim razie czy takie mleko należy też wykluczyć? Mleczko pije tylko wieczorem.

Cytat
Z MO bym się wstrzymała przy tak częstych infekcjach. Alocitu do nosa też bym nie zakraplała, bo od tego katar będzie się nasilał.
Skoro ma ropny katar, to znaczy, że ładnie się oczyszcza i trzeba mu tylko na to pozwolić.
Najpierw skup się na odpowiednim odżywianiu (w żłobku też) i przekonaniu go do warzyw.
Czyli pierwsza zasada- nie przyspieszać procesu oczyszczania i zacząć od diety. Jeszcze pół roku temu  dziecko dostałoby krople z antybiotykiem na ropny katar. A teraz nic nie robię. I to jest fajne i jestem o wiele bardziej spokojna. Po prostu trzeba czekać cierpliwie czekać na efekty. Wiem, że długa droga przede mną.


Tytuł: Odp: Przypadek Mateusza
Wiadomość wysłana przez: Gloria 13-03-2015, 08:59
O mleku poczytaj tu:
http://portal.bioslone.pl/odzywianie/podstawy-wiedzy/mleko/nietolerancja-mleka
http://portal.bioslone.pl/odzywianie/podstawy-wiedzy/mleko/mleko-wiejskie.

Odstawiłabym każde mleko całkowicie na dłuższy czas.


Tytuł: Odp: Przypadek Mateusza
Wiadomość wysłana przez: Jot-em 18-03-2015, 22:11
Bardzo dziękuję za pomoc. Odstawiam mleko i gluten i zobaczymy jakie będą efekty. Muszę przyznać, że ostatnio synek polubił brokuły i kaszę jaglaną. Także jest już mały sukces na drodze do zdrowia.