Niemedyczne forum zdrowia

Jestem mamą  8 miesięcznego chłopca, który przyszedł na świat nagle i niespodziewanie w 31 tc. Poród był wynikiem krwotoku, najprawdopodobniej z powodu pourazowego uszkodzenia mojej śledziony.
Synek 3-6-8 pkt. w skali Apgar, szczepiony w pierwszej dobie życia przeciwko gruźlicy oraz później na WZW - ani nie miałam świadomości, że wcześniaki się szczepi, ani nie miałam możliwości zaprotestowania.
Synek w 4 dobie miał drgawki, czego oczywiście nikt nie wiązał ze szczepieniami. Mówiono nam, że drgawki są niewiadomego pochodzenia, być może z zaburzonej gospodarki fosforanowo-wapniowej.

Mimo  przeciwności, dałam radę karmić piersią.
Po wypisie ze szpitala syn dostał całą batalię leków, począwszy od witamin, po mieszanki fosforanowe, aż po żelazo. I na początku przestrzegałam wszystkich zaleceń ale z dnia na dzień jego stan układu pokarmowego był coraz gorszy: najpierw ulewał, potem ulewał coraz bardziej, a na koniec miał mega kolki - czytałam posty Kwiatuszka na temat kolek u dzieci i żałuję, że nie znalazłam się tutaj wcześniej.
W porozumieniu z pediatrą odstawiliśmy leki na rzecz bardziej "ukierunkowanego" jedzenia dla mnie (zupy, buraki) oraz odstawiłam całe białko krowie (już wcześniej odstawiłam nabiał ale nie tak do końca, bo pozwalałam sobie na masło, czy pieczywo, gdzie mogły być ukryte serwatki itp. rzeczy). W wieku 5 miesięcy kolki ustąpiły.
Co ciekawe, po odstawieniu żelaza synkowi, jego wyniki były ciut lepsze. I choć neonatolog upierała się, że do roku trzeba podawać preparaty żelaza, po tych wynikach odpuściłam i więcej  nie dawałam nic. Problem mam tylko z wit. D, bo sama nie wiem, czy dawać, czy nie i dlatego daję, choć nieregularnie. :)

Dziś synek ma 8 miesięcy i jest fajnym chłopcem, choć wymaga wiele uwagi i przytulania, co jest oczywiście zrozumiałe.
Od końca 6 mies. życia gotuję mu zupki  z warzyw eko, z żółtkiem, mięskiem, rybą i dodatkami w postaci kaszy jaglanej, ryżu, makaronu kukurydzianego, czy kaszki orkiszowej. Je chętnie i dużo (już potroił swoją urodzeniową masę ciała), niestety nie chce pić wody - daję mu do picia sok przecierowy rozcieńczony wodą w proporcji 1:3. Raczej wszystko dobrze toleruje, choć po podaniu odrobiny białka jajka był niespokojny, więc to muszę jeszcze raz sprawdzić. Pierś daję 1-2 x dziennie, kupki robi 1-2 dziennie. Od miesiąca daję mleko modyfikowane na noc, bo wydawało mi się, że raz dziennie to nie takie złe, a teraz nie wiem, jak to odkręcić.

Od tygodnia nie karmię w nocy, bo  mały się przysysał ale i tak nie jadł (possał chwilę pierś i zasypiał), więc spróbowałam z samym przytulaniem i działa. Syn budzi się mniej więcej 2 razy w nocy, ok. 1 i ok. 4 (choć dziś budził się więcej razy i raz dałam mu pierś, bo inaczej nie chciał zasnąć).
Czy to budzenie wynika z przyzwyczajenia do karmienia i minie, czy może są inne powody, o które powinnam zadbać?  Ile dziecko w tym wieku potrzebuje mleka, czy 1-2 karmienia wystarczą? Czy może włączyć do diety mleko migdałowe, polecane na forum?

Na forum bynajmniej nie jest polecane mleko migdałowe ani żadne inne, jeśli karmiąca ma dostateczną ilość prawdziwego mleka.

Ósmy miesiąc to czas, od którego należy odstawiać dziecko od piersi, nie dając w zamian żadnego mleka.

Skoro dziecko nie wykazuje objawów krzywicy, to po jaką cholerę dawać mu witaminę D wyprodukowaną z ropy naftowej?

Mistrzu, dziękuję za odpowiedź, jednak nie do końca wiem jak się poruszać w temacie "nie dając w zamian żadnego mleka" Jak bilansować dietę niemowlaka, aby nie zabrakło wapnia, potrzebnego do budowania kości oraz innych minerałów? Czy warzywa i kasze wystarczą, podczas tak intensywnego rozwoju?

Mięso, jajka i warzywa bez tych durnych kasz śmiało wystarczą.