Niemedyczne forum zdrowia

Brat ma ropień w płucach. Ropień zrobił mu się nagle (ciało obce dostało się do płuc, brat pracuje w kopalni). Choroba rozpoczęła się gorączką, potami, osłabieniem i ogromnym bólem w klatce piersiowej. Brat nie wiedział, że to ropień i leczył się w ten sposób, iż gorączki nie zbijał, leżał całe dnie, klatkę piersiową smarował smalcem gęsim. Niby z każdym dniem czuł się lepiej, ale zrobił rtg płuc i znalazł się w szpitalu z podejrzeniem nowotworu. Po wykonaniu bronchoskopii uznano, że to ropień i usunięto ropę przez drenaż. Przeszukałam forum i jest sporo wiadomości na temat ropnia okołomigdałkowego. Czy ropień w płucach też należało zostawić w spokoju i nic nie robić? Ropień najprawdopodobniej mu pękł, gdyż odessano sporą ilość ropy. Obecnie brat czuje się dobrze, nie ma bólu w klatce. Dostaje antybiotyk.

Takie rozwiązanie tylko dla wielbicieli rosyjskiej ruletki.

Brat jest już w domu. Ostatnie rtg płuc wykazało resztkowe zapalenie od ropnia. Brat nie bierze antybiotyków  mimo, iż ma ich przepisanych sporo. Od czterech lat kieruje się on zasadami Biosłone, ale mieszanki na drogi oddechowe jeszcze nie pił. Chciał zacząć pić mieszankę na drogi moczowe, bo miał problemy przy oddawaniu moczu (w sumie chyba nadal ma), nawet zakupił mieszankę, ale wyszła sprawa z ropniem i nici z picia. Miksturę pije. Jak myślicie, czy to jest dobry pomysł, aby teraz pił mieszankę na drogi moczowe a na układ oddechowy w przyszłości?