Niemedyczne forum zdrowia

W Polsce jest obowiązek szczepień i na Nasze nieszczęście (często bezprawnie) jesteśmy przymuszani do jego realizacji. Okazuje się jednak, że można realizować ustawowy obowiązek, nieszczepiąc swoich dzieci. Wystarczy poznać swoje prawa i konsekwentnie je egzekwować. Jako wstęp do tematu niech Wam posłuży niniejszy film: https://porozmawiajmy.tv/jak-nie-szczepic-aspekty-prawne-urszula-tomicka/

Link nieaktywny..

Link aktywny ..

Spróbuj tutaj: https://youtu.be/26PXMAAP_2Y

Samo nieszczepienie jest raczej proste. Nie chcesz szczepić - nie szczepisz. Nikt Cię siłą nie zmusi.
Bierzesz za tę decyzję pełną odpowiedzialność.
I jak ze wszystkim, bez wiedzy się nie da.

No pewnie, że jest proste... Ale nie zostać uznanym za osobę uchylającą się od wykonania obowiązku poddania się lub swojego dziecka szczepieniom już proste nie jest... Jak wskazałaś nie jest większym problemem odmówić szczepienia. Problemem jest przymus administracyjny (wezwania z sanepidu, grzywny od wojewodów), z którym trzeba się zmierzyć... Jednak ludzie sobie z tym radzą, ale jak ponownie dobrze napisałaś trzeba mieć wiedzę... Jest to raczej wiedza niszowa, a dodatkowo krąży wiele szkodliwych informacji. Jak mnie najdzie wena to napiszę coś konkretnego... Teraz proponuję zapoznanie się materiałem nt. badania kwalifikacyjnego, czyli istotnego elementu procedury szczepienia.
https://youtu.be/xk0HpGVxqd8

Przed systemem należy się bronić, jednak w tym celu trzeba znać swoje prawa. Na znanym portalu społecznościowym jest grupa zamknięta pn. "nie szczepimy, aspekty prawne" gdzie można się dowiedzieć, jak realizować strategię, przeciwko tej bezdusznej machinie.
Jest też trochę informacji nt. pani Sochy oraz jej fundacji (m.im. zarzut, że ustawa, którą się zajmuje, przyniesie wiele szkody, poprzez możliwość ogłaszania przez wojewodów stanu epidemii, co będzie skutkowało nakazem/przymusem szczepień).
Temat dla zainteresowanych.

Są jeszcze tutaj rodzice, którzy się zmagają z systemem za nieszczepienie dzieci? Coś się pozmieniało znacząco przez ostatnie lata w sprawie odmowy szczepień? Czy procedury i oświadczenia są dalej aktualne?
Właśnie otrzymałem niedawno wezwanie z sanepidu celem wstawienia się do zaszczepienia swoich dzieci...
Zarówno ja jak i moja żona, każdy z nas dostał odrębne pismo polecone dla dwójki naszych dzieci.
Czy na tym etapie już coś odpowiadać czy jeszcze nie ma sensu?

Ja nie pomogę, ale może dowiesz się więcej na profilu: https://www.facebook.com/stowarzyszeniestopnop

Raczej tutaj znajdziesz konkretne porady i pomoc: https://www.facebook.com/groups/aspektyprawne/?ref=share

Tak, już korzystam z tych stron. Pani Urszula Tomicka prowadzi całkiem sporą grupę na fb. Są tam również różne możliwe warianty odpowiedzi na pisma z sanepidu oraz szczegółowo omówiona procedura postępowania.

Na ten moment metody stop nopu są nieaktualne i będą powodować szybkie nakładanie grzywny.
Grupa Pani Urszuli Tomickiej ma swój sposób postępowania i póki co się sprawdza.

Tak, stop nop jest trochę przestarzałe.
Wg mnie strategia Tomickiej jest bardzo logiczna, w sumie prosta i chyba o wiele bardziej skuteczna, gdyż ucina się niepotrzebną korespondencję i zabawę w kotka i myszkę już na samym początku.
Jedyny minus jest taki, że żeby zdobyć gruntowną wiedzę na temat aktualnej strategii Pani Urszuli, trzeba kupić jej podręcznik. Niemniej, chyba warto, gdyż jest tam gruntownie wszystko rozpykane na czynniki pierwsze, wzory wszystkich pism i możliwych scenariuszy.
Strategia ta opiera się w głównej mierzy na tym, że to lekarz zgodnie z prawem ma obowiązek wykluczyć wszystkie przeciwskazania przed szczepieniem, łącznie z tymi wymienionymi w ulotce szczepionki, a jak wiadomo, nie jest w stanie tego zrobić, chyba, że jest wróżką. Zewnętrzne oględziny dziecka i pytanie czy dziecko jest zdrowe nie jest badaniem. Cały pic polega na tym, aby wymóc to na lekarzu i przerzucić na niego całą odpowiedzialność za brak możliwości realizacji ustawowego obowiązku, czyli zgodnie z prawem. Czyli dopóki lekarz nie wykluczy przeciwskazań my nie możemy podjąć świadomej zgody, bo nie wiemy dopóki lekarz nie wykluczy przeciwskazań. Jak ktoś nie czuje się na siłach to nie ma co się wdawać w niepotrzebna dyskusję, ale trzeba mieć przynajmniej podstawową wiedzę, żeby wiedzieć o czym rozmawiać i czego oczekiwać i jaki dokument uzyskać.

Relacja z wizyty w Sanepidzie.

https://olgagrech.pl/materialy-edukacyjne-str-4/