Niemedyczne forum zdrowia

BLOK PORAD, POMOCY I WYMIANY DOŚWIADCZEŃ => Borelioza i inne choroby odkleszczowe => Wątek zaczęty przez: Xemonoj 23-05-2020, 11:58



Tytuł: Dziabnął mnie kleszcz
Wiadomość wysłana przez: Xemonoj 23-05-2020, 11:58
Około 3 tygodni temu dziabnął mnie kleszcz.
Byłem w lesie, parę godzin później zobaczyłem go na brzuchu.
Wyrwałem, ruszał nóżkami i go zgniotłem.
Od tamtej pory mam w tym miejscu różową plamę, jednolitą, jest dość duża,
najwięcej ma 8cm na długość i 5cm na szerokość. Nie ma żadnych kółek w okół.
Co to jest? Przejdzie samo?


Tytuł: Odp: Dziabnął mnie kleszcz
Wiadomość wysłana przez: Dużagosia 23-05-2020, 15:19
Do lekarza.


Tytuł: Odp: Dziabnął mnie kleszcz
Wiadomość wysłana przez: Xemonoj 24-05-2020, 08:23
Tutaj jest jak to wygląda.
https://i.imgur.com/rwUDwQ8.jpg



Tytuł: Odp: Dziabnął mnie kleszcz
Wiadomość wysłana przez: Dejmon 24-05-2020, 09:17
Rumień wędrujący może mieć wiele postaci:
(https://www.mugga.pl/images/rumie%C5%84%20w%C4%99druj%C4%85cy%20jak%20wygl%C4%85da.jpg)


Tytuł: Odp: Dziabnął mnie kleszcz
Wiadomość wysłana przez: Skorupion 24-05-2020, 12:25
Wyrwałem, ruszał nóżkami i go zgniotłem.

Ciebie dziabnął kleszcz, ty dziabnąłeś kleszcza. Rachunki wyrównane.


Tytuł: Odp: Dziabnął mnie kleszcz
Wiadomość wysłana przez: Xemonoj 30-05-2020, 07:24
Do lekarza.
To chyba jakaś kpina?
Nawet jakbym był pewny że to borelioza to bym nie poszedł.

A oprócz tego to plama sama zaczęła blaknąć i znikać.


Tytuł: Odp: Dziabnął mnie kleszcz
Wiadomość wysłana przez: Gibbon 30-05-2020, 10:26
No i amen.


Tytuł: Odp: Dziabnął mnie kleszcz
Wiadomość wysłana przez: Mbogdan 01-06-2020, 09:43
Cytat
A oprócz tego to plama sama zaczęła blaknąć i znikać.

Plama zniknie, ale borelioza nie zniknie i będzie w organizmie przy każdym osłabieniu się rozrastała i coraz bardziej niszczyła Twój organizm.
Moim zdaniem podanie antybiotyku w początkowej fazie zakażenia jest rozsądne.


Tytuł: Odp: Dziabnął mnie kleszcz
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 01-06-2020, 11:09
Moim zdaniem podanie antybiotyku w początkowej fazie zakażenia jest rozsądne.
Nie ma na to absolutnie żadnych nie tylko dowodów, ale nawet przesłanek, żeby krętki borelia były podatne na jakiekolwiek antybiotyki.


Tytuł: Odp: Dziabnął mnie kleszcz
Wiadomość wysłana przez: Skorupion 01-06-2020, 11:49
Możliwe, ale antybiotyki muszą działać na inne patogeny wstrzykiwane przez kleszcza. W marcu poprzedniego roku mają znakomitą małżonkę dziabnęła menda. Wyganiała mnie do pracy do ogrodu, ale mi akurat się nie chciało, depresja bezobjawowa, polazła sama i kara za nadgorliwość hehehe.
Po kilku dniach odleciała, rumień, gorączka 40 stopni, majaki, ból, ze trzy dni nie wiedziała o Bożym świecie. W końcu nie mogłem słuchać jęków i dałem jej Doxy. Dwa dni i jak ręką odjął. Znam więcej takich przypadków.


Tytuł: Odp: Dziabnął mnie kleszcz
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 01-06-2020, 12:57
To możliwe, ale w odniesieniu do tej porady ma się nijak:
Cytat
A oprócz tego to plama sama zaczęła blaknąć i znikać.

Plama zniknie, ale borelioza nie zniknie i będzie w organizmie przy każdym osłabieniu się rozrastała i coraz bardziej niszczyła Twój organizm.
Moim zdaniem podanie antybiotyku w początkowej fazie zakażenia jest rozsądne.


Tytuł: Odp: Dziabnął mnie kleszcz
Wiadomość wysłana przez: Skorupion 01-06-2020, 13:50
Wśród kleszczobiorców panuje przekonanie, że antybiotyk musi być zażyty do dwóch dni od dziabnięcia w dawce dwukrotnie większej od przepisywanej przez zakaźników i brany co najmniej przez miesiąc. Wtedy jest skuteczny, później krętki rozłażą się i chowają, pozamiatane.
Bardzo łatwo też można sobie wyobrazić sytuację, kiedy kleszcz wstrzykuje zestaw patogenów bez krętków, bo te zestawy bywają różne. Odkrywają coraz więcej rodzajów bakterii, wirusów i pierwotniaków w wydzielinach kleszczy. A co jeszcze nie odkryte?


Tytuł: Odp: Dziabnął mnie kleszcz
Wiadomość wysłana przez: Piotr 02-06-2020, 07:54
Wśród kleszczobiorców panuje przekonanie

Za kilka, może kilkanaście lat, gdy spadnie im odporność i zaczną chorować na różne choroby przekonają się czy to tylko przekonanie, czy rzeczywiście antybiotyk zabija krętki. Chyba, że jest jakaś inna metoda, żeby to sprawdzić wcześniej?


Tytuł: Odp: Dziabnął mnie kleszcz
Wiadomość wysłana przez: Skorupion 02-06-2020, 08:16
Kilka lat wytrzymują bez objawów choroby, stad to przekonanie. Dalej nie sposób sprawdzić.

Żeby uściślić:
Nie ma na to absolutnie żadnych nie tylko dowodów, ale nawet przesłanek, żeby krętki borelia były podatne na jakiekolwiek antybiotyki.
Trochę inaczej to wygląda. Antybiotyki zabijają krętki, problem w tym, że nie wszystkie. Część jest opornych, inne chowają się w kokonach, w różnych częściach ciała, mają kilka postaci. Stają się fizycznie niedostępne, po jakimś czasie zaczynają się mnożyć i od nowa Polsku Ludowa. Cud natury po prostu. Lekarze, szczególnie w USA, stosują sporo kombinacji z leczeniem skojarzonym kilkoma różnie działającymi antybiotykami, rozbijaniem cyst, podawaniem pulsacyjnym, równoległym leczeniem przeciw pierwotniakom i pasożytom. W efekcie uzyskuje się jakąś tam poprawę, nieraz spektakularną, przywracającą człowieka do żywych, ale wystarczy, że kilka mend zostanie, potem wylezie, system odpornościowy ich nie załatwi i mamy nawrót. Teoretycznie najlepiej doprowadzić organizm do takiego stanu, kiedy układ odpornościowy bez problemu kontroluje wyłażące do rozmnażania bakterie. W praktyce bądź mądry i tego dokonaj.


Tytuł: Odp: Dziabnął mnie kleszcz
Wiadomość wysłana przez: Mbogdan 02-06-2020, 14:36
Cytat
Trochę inaczej to wygląda. Antybiotyki zabijają krętki, problem w tym, że nie wszystkie. Część jest opornych, inne chowają się w kokonach, w różnych częściach ciała, mają kilka postaci. l

Właśnie dlatego należy użyć antybiotyk przy świeżym zarażeniu i WYBRAĆ ANTYBIOTYK DO KOŃCA, bo jak się porozłażą po cały organizmie to ich nie zabije żaden antybiotyk.

, mają kilka postaci. l[/quote]
Jako pierwszy pisałem że krętki występują w kilku postaciach.
Nie chcę się wymądrzać, ale dr Stasiak mówił, że jego biorezonans wybija wszystkie postacie krętka.

Antybiotyk należy zawsze brać do końca, bo jeżeli czujemy się już zdrowi i przerwiemy brać antybiotyk to najsilniejsza bakteria przetrwa i przekaż swojemu potomstwu tą odporność na ten antybiotyk.
Tą wiedzę mam od pani Kapały, zielarka, irydolog.