Niemedyczne forum zdrowia

BLOK PORAD, POMOCY I WYMIANY DOŚWIADCZEŃ => W drodze do zdrowia - pytania, wątpliwości => Wątek zaczęty przez: lightrules 21-05-2008, 20:51



Tytuł: Leczenie przewlekłej boreliozy
Wiadomość wysłana przez: lightrules 21-05-2008, 20:51
Tydzień temu zaczęłam leczenie przewlekłej boreliozy (około 10 lat?), antybiotyki + suplementy, do tego oczywiście MO, probiotyki, tamponowanie. Stosuję tak restrykcyjną dietę przeciwgrzybiczną, jakiej jeszcze nigdy wcześniej nie trzymałam. Wprowadziłam vilcacore na wzmocnienie, więcej odpoczynku i sport na miarę sił. Póki co, czuję się dobrze - jest mi tylko czasami słabo, smutno, kłuje mnie serce.
Mam nadzieję że wytrwam i będę widzieć postępy w terapii. Nie chcę myśleć w czarnych kolorach, bo jestem pełna wiary na wyleczenie. Może jestem szalona. Czy coś mi radzicie dodatkowo? wiem że taka kuracja antybiotykami to niemal zbrodnia na tym forum, ale może jednak mnie nie wyrzucicie, w końcu póki co lekarze nie znają innych sposobów na chroniczną boreliozę.
Pozdrawiam, Kasia.


Tytuł: leczenie przewlekłej boreliozy
Wiadomość wysłana przez: Editho 21-05-2008, 20:54
Cytat od: "lightrules"
ale moze jednak mnie nie wyrzucicie, w koncu póki co lekarze nie znają innych sposobów na chroniczną boreliozę.


Jak Doktor Janus wróci z urlopu to Go zapytaj. Czytałam w jednym z wątków ,że antybiotyki  w przypadku boreliozy zastepuje się naturą.I to byała wypoeidź Pana Doktora.
Nasz Mistrz też pisze ,że antybiotyki to bezsens.....
Kto pyta nie bładzi. :)


Tytuł: leczenie przewlekłej boreliozy
Wiadomość wysłana przez: lightrules 21-05-2008, 20:58
tak, dr Janus twierdzi że borelioze mozna potraktowac naturalnie, np detox w duzych dawkach, ale to w przypadku ugryzienia kleszcza i natychmiastowej reakcji, a u mnie ta choroba trwa tak dlugo.. Prowadzi mnie specjalista od chorób odkleszczowych.


Tytuł: leczenie przewlekłej boreliozy
Wiadomość wysłana przez: ewana 22-05-2008, 09:28
Nie jestem znawcą boreliozy,ale z tego co czytałam,tak długa terapia antybiotykowa wyrządza więcej zła niż dobra.Połączenie,chyba się nie mylę,antybiotyków i MO nie bardzo ma sens.Po ponad 3-letnim piciu MO oraz od niedawna detox-u,mam tak wielkie zaufanie do Pana Józefa i Pana doktora,że najbardziej liczyłabym się z ich zdaniem.
Do lekarzy,z przykrością to stwierdzam,zaufanie straciłam zupełnie.

Dlatego podpowiadam,nie zmuszając Cię do niczego,wysłuchaj ich rad.
Zrobisz oczywiście to,co w/g Ciebie jest słuszne.Życzę dużo,dużo zdrowia.


Tytuł: leczenie przewlekłej boreliozy
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 22-05-2008, 10:35
Cytat od: "lightrules"
lekarze nie znają innych sposobów na chroniczną boreliozę.
Lekarze nie znają żadnych sposobów! Znają tylko antybiotyki, i poza tę wiedzę nie zamierzają postąpić. Czytając literaturę na ten temat dochodzę do wniosku, że taka kuracja może jedynie spowodować remisję w objawach chorobowych, a to wg mnie - leczeniem nie jest; rozumianym jako przywrócenie utraconego zdrowia.
Sprawa jest delikatna, a odpowiedź niełatwa, ale na moje wyczucie, dopóki bakteria nie wyrządziła w organizmie nadmiernego spustoszenia, o czym świadczy dobre samopoczucie, ja na Pani miejscu postawiłbym na własny organizm, wspomagany naturalnymi specyfikami. Byle nie za dużo, by nie przesadzić. Diety też zbyt destrukcyjnej nie stosować, lecz obserwować swój organizm, który potrzebuje odpowiednią ilość budulca i energii w walce z chorobą.
Tak ja bym postąpił, a Pani zrobi, co uważa. Tylko proszę pamiętać, że do zdrowia trzeba mieć samozaparcie i wiarę w to, co robimy - pewność, że robimy dobrze. O sukcesie w bardzo znacznym stopniu decyduje autosugestia, zaś wszelkie zwątpienia: Czy aby postąpiłem dobrze? - mogą wniwecz obrócić wszelkie starania, i nie pomogą wówczas najwymyślniejsze specyfiki farmakologiczne.


Tytuł: leczenie przewlekłej boreliozy
Wiadomość wysłana przez: lightrules 22-05-2008, 12:05
Cytat od: Mistrz
na moje wyczucie, dopóki bakteria nie wyrządziła w organizmie nadmiernego spustoszenia, o czym świadczy dobre samopoczucie, ja na Pani miejscu postawiłbym na własny organizm


no cóż, nie mam dobego samopoczucia od wielu lat. Zaczelo sie od napadowych bolow glowy i dretwienia calego ciala jeszcze w podstawowce (dzis mam 26 lat), takie napady trafialy sie jeszcze kilka razy w odstepach paru lat, 2 razy lezalam na neurologii na obserwacje, ale lekarze nic nie stwierdzili, przez lata czulam sie coraz slabiej, ciagle zmeczona, obolala, rozkojarzona, depresje, przeleczylam pasozyty, itp. Przez ten czas nie powiem, zebym sie swietnie odzywaiala, bo jako nastolatka nie mialam takiej wiedzy, a rodzice totalnie ignorowali sprawe, a jednak nie moge powiedziec zeby to bylo bardzo zle odzywianie (zero fast foodow, malo slodyczy, duzo warzyw, kasz, miesa, ryb, ziół, no ale przyznaje ze niestety duzo owocow i nabialow, dzis to wiem, ze za duzo). Od czasu do czasu przeziebienia, ale nie za czesto, co by znaczylo, ze OK. A jednak, dlugo nie wiedzialam co we mnie siedzi. Ugryzienia kleszcza nigdy nie widzialam, tak samo rumienia. A jednak, dzis wnioskuje ze to mogla byc ta borelia (takze stwierdzona koinfekcja), nie wykryta od razu, przeszla w stan chroniczny, byc moze wlasnie zawinila moja slaba odpornosc, sama nie wiem juz co bylo wczesniej, w sumie jako dziecko bylam bardzo silna, radosna, zdrowa.. Do poznej podstawowki, czyli tych dretwien. Nie wiem, co mam myslec, ale przychylam sie jednak do antybiotykow w tym przypadku, tak zalecaja przeciez najbardziej slawni spacjalisci tej dziedzinie w USA: dr Donta i dr Burrascano. Czy dzis mam zignorowac wyniki badan i nie podjac leczenia? i nadal liczyc na MO? jestem w szoku, jak was slucham, ktorzy wypowiadacie sie na temat tak przykrej i skomplikowanej choroby. Ciekawe co byscie zrobili, gdyby komus wam bliskiemu wykryto kretki boreliozy i kto od lat mial przykre objawy zdrowotne?


Tytuł: leczenie przewlekłej boreliozy
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 22-05-2008, 15:19
Cytat od: "lightrules"
no cóż, nie mam dobrego samopoczucia od wielu lat
No tak. W zaawansowanej chorobie antybiotyki są rzeczywiście jedynym wyjściem. Nie przeczę. Zmylił mnie ten wątek z Pani wypowiedzi:
Cytat od: "lightrules"
Póki co, czuję się dobrze


Dodano

Cytat od: "lightrules"
jestem w szoku, jak was slucham, ktorzy wypowiadacie sie na temat tak przykrej i skomplikowanej choroby.
Ale to, że dwukrotnie leżała Pani w szpitalu na "obserwacji", gdzie światli lekarze zapewne wykonali szereg badań i nie wykryli żadnej choroby - to akurat Panią nie szokuje. A mnie by zszokowało właśnie to! No i ta irracjonalna wiara w moc współczesnej medycyny dysponującej "cudownymi" antybiotykami.


Tytuł: leczenie przewlekłej boreliozy
Wiadomość wysłana przez: lightrules 22-05-2008, 18:55
Cytat od: Mistrz
to, że dwukrotnie leżała Pani w szpitalu na "obserwacji", gdzie światli lekarze zapewne wykonali szereg badań i nie wykryli żadnej choroby - to akurat Panią nie szokuje. A mnie by zszokowało właśnie to! No i ta irracjonalna wiara w moc współczesnej medycyny dysponującej "cudownymi" antybiotykami.


oj, to szokuje mnie po stokroc, do tej chwili mam do nich żal!!! ale wszyscy wiemy, szczegolnie tu na tym forum, jak to wygląda ze strony tych swiatlych lekarzy.. Jakże inaczej mogłabym dzis zyc, gdybym byla zdiagnozowana juz wiele lat temu! tyle lat męczenia się i szukania po omacku!
Ja na prawde nie mam ochoty na te antybiotyki, i to tak dlugo stosowane! ale nie widze innego wyjscia!! ;(


Tytuł: leczenie przewlekłej boreliozy
Wiadomość wysłana przez: Amdea 22-05-2008, 23:54
Cytat od: "lightrules"
Ciekawe co byscie zrobili, gdyby komus wam bliskiemu wykryto kretki boreliozy i kto od lat mial przykre objawy zdrowotne?


W tej dyskusji o boreliozie przytaczacie ciągle te same argumenty, zamiast pomóc dając chociaż jakieś wskazówki dotyczące sposobu leczenia bez antybiotyków. (Przeczytałam Wątek Geodety i sądzę, że roczna kuracja antybiotykami na niewiele się zdała.)
Ja na Twoim miejscu zastosowałabym kurację wodą utlenioną (wg. Nieumywakina) oraz kupiła generator Rife i dobiła bakterie prądem.  :zly:


Tytuł: leczenie przewlekłej boreliozy
Wiadomość wysłana przez: fredzinka 24-05-2008, 18:27
Ja zdecydowałam się na antybiotyk (chociaż jestem ich przeciwniczką) bo mogłabym zapłacić za wysoką cenę gdyby po kilku tygodniach okazało się jestem chora.
Wiem że wrócę do punktu wyjścia, ale trudno - zacznę znów!
Brałam doxycyklinę, 2 tyg ale okazało się że w miejscu ugryzienia jest strupek który nie chce zniknąć (jakby krosta)+ miałam powiększone węzły i stan podgorączkowy. Lekarz od chorób odkleszczowych doradził mi zwiększyć dawkę  antybiotyku i zgłosić się do chirurga jeśli w ciągu 2 tyg krostka nie zniknie.
Wg mnie przyjęcie antybiotyku w moim przypadku było dobrą decyzją.
Trzymaj się!
Fredzinka


Tytuł: leczenie przewlekłej boreliozy
Wiadomość wysłana przez: nata 24-05-2008, 19:45
Fredzinko, jak wyczytałam, zdecydowałaś się na antybiotyk. Jeśli zostałaś zakażona boreliozą, to dawka, którą przyjmujesz, nie powstyrzyma choroby  :(  Sprawny czy niesprawny układ odpornościowy człowieka nic tu nie ma do rzeczy*.

W tej chwili nie masz jeszcze przeciwciał, które mogłyby zwalczyć zakażenie (one tworzą się najwcześniej po 4 -6 tygodniach), a do tego bakterie porozłaziły się w miejsca, gdzie ich nie dosięgną te przeciwciała (stawy, układ nerwowy, przestrzenie wewnątrzkomórkowe itp.) jeśli już powstaną. Pomijam fakt zmienności antygenowej tej przemyślnej bakterii, czyli przeciwciała, które zdążą się wytworzyć, stają się szybko bezużyteczne, bo bakteria ma nowe antygeny ("płaszcz"), które od nowa musi rozpoznać nasz organizm. I tak się dzieje stale- do końca choroby trwa taka zabawa w ciuciubabkę. Oprócz takiego zmiennego płaszcza, bakteria ma inną możliwość- taką czapkę-niewidkę, która powoduje, że jest niewidzialna dla naszego układu odpornościowego.

Dlatego nawet najsilniejszy, najbardziej wyszkolony, wytresowany, działający najsprawniej układ odpornościowy nie da rady boreliozie- tak w stanie późniejszym, jak i tuż po zakażeniu (podczas wkłuwania się, kleszcz wpuszcza nie tylko substancje znieczulające, ale też jakby "eter", czyli substancje, które obezwładniają nasze miejscowe reakcje obronne, które są normą przy wtargnięciu czegoś obcego do organizmu).
Dawka antybiotyku za mała, bo nie dociera np. do stawów, mięśni, układu nerwowego, gdzie bakterie dostają się w ciągu kilkunastu godzin od zakażenia. Osoby leczone w ten sposób po jakimś czasie rozwijają obraz boreliozy :(


Jeśli ktoś uparcie będzie twierdził, że wystarczy sprawna odporność,aby pokonać boreliozę, to zachęcam do lektury poniższych tekstów. Pan Józej czy dr Janus znają się na zdrowiu, MO i są tutaj autorytetami, ale autorytetem w sprawie boreliozy jest Grier, który poznał tę bakterię najdokładniej i jak wspomniani wyżej- ma własne doświadczenia, na własnej skórze. Tekst jest trudny- od razu ostrzegam:
http://borelioza.gazetka.eu/artyk/002.medycyna.pdf

I tutaj- o diagnostyce:

http://borelioza.gazetka.eu/artyk/borelioza-diagnostyka.pdf

Miejmy nadzieję, że to Twoje leczenie jednak odniesie skutek... Borelioza "przenoszona" to już zupełnie inna para kaloszy :(

Bakterie wewnątrzkomórkowe, jak borrelia, chlamydie czy mykoplazmy, są jednymi z najstarszych- wobec czego drogą ewolucji tak potrafiły się przystosować, że potrafią zmylić nawet taką maszynerię, jak nasza odporność...

* Sam nie, ale razem z antybiotykami tworzą niezbędny duet. Borelioza bardzo negatywnie działa na odporność- m.in. niszczy komórki, które mają nas chronić przed wirusami, innymi bakteriami, pierwotniakami czy usuwają komórki nowotworowe. Niestety, ale zamiast np. obezwładnić bakterię, to leukocyty nie sa w stanie zapobiec temu, że do ich wnętrza dostają się... bakterie i żyją sobie tam spokojnie :(


Tytuł: leczenie przewlekłej boreliozy
Wiadomość wysłana przez: Tereska 24-05-2008, 20:11
Jeju!
Ja też się naczytałam o tej paskudnej chorobie. Dziś wertowałam neta i jestem przerażona.
Czy jest jakiś sposób by uchronić się przed ukąszeniem przez kleszcza?
Codziennie spędzam 2 godziny w lesie. Mam dwa wyżły i uwielbiam te spacery. Nigdy nie znalazłam na sobie kleszcza. Na wyżłach kilka razy się zdarzyło. Bardzo pilnuję tego by co 3 tygodnie (choć trwałość jest podobno do 4 tygodni) nasmarować im między łopatkami preparatem frontline. Czy dla ludzi jest jakiś preparat, którym nie trzeba się psikać przed każdym wyjściem?

pozdrawiam


Tytuł: leczenie przewlekłej boreliozy
Wiadomość wysłana przez: Helusia 24-05-2008, 20:18
no nata podziwiam Cię za wiedzę na temat boleriozy - tak sobie pomyślałam, może jednak w tym przypadku wyjeżdżając np na Mazury lepiej się zaszczepić na tę odkleszczową chorobę? (to okropne paskudztwo - ludzie cierpią potwornie całe życie) :P
Wiem że p.Dokor jest przeciwny szczepieniom, ale z dwojga złego - co jest lepsze?


Tytuł: leczenie przewlekłej boreliozy
Wiadomość wysłana przez: nata 24-05-2008, 20:24
Teresko, myślę, że tu nie trzeba być przerażonym, tylko po prostu mysleć i postępować rozważnie. Są środki w sprayu, ale działają krótko. Na razie jednak one plus odpowiedni ubiór plus oglądanie ciała dokładne to jedyne sposoby, aby kleszcze nas nie poczęstowały swoim zoo.

Może niedługo wejdą na rynek ubrania, od razu fabrycznie nasączane takimi repelentami, które będą działać o wiele dłużej, niż psikańce. Myślę, że to będzie wtedy najlepsza ochrona plus oglądanie się wzajemne, najlepiej w parach  ;)

Dodano

Helusiu, nie ma szczepionki przeciwko boreliozie!!!

Jest tylko na kleszczowe zapalenie mózgu, których przypadków w Polsce mamy kilkanaście w ciągu roku...Ale -jak widać- marketing szczepionkowy robi furorę  

Cytat
no nata podziwiam Cię za wiedzę na temat boleriozy


Musiałam ją zdobyć, aby ratować siebie, moje dziecko i mamę i nikomu nie życzę takiej motywacji...


Pozdrawiam


Tytuł: leczenie przewlekłej boreliozy
Wiadomość wysłana przez: Helusia 24-05-2008, 20:56
Cytat od: "nata"
Musiałam ją zdobyć, aby ratować siebie, moje dziecko i mamę i nikomu nie życzę takiej motywacji...


Sory nata - przykro mi...  nie wiedziałam, ale ta choroba mnie przeraża, gdyż każdy może być na nią narażony, a  skoro piszesz, że
Cytat od: "nata"
nie ma szczepionki przeciwko boreliozie!!!

Jest tylko na kleszczowe zapalenie mózgu,


Cytat od: "nata"
Są środki w sprayu, ale działają krótko


to jakie szanse mają Ci ludzie?, skoro antybiotyki z tego co czytałam też nie dają do końca nadzieji :P


Tytuł: leczenie przewlekłej boreliozy
Wiadomość wysłana przez: Emisia 24-05-2008, 21:24
Cytat od: "nata"
Może niedługo wejdą na rynek ubrania, od razu fabrycznie nasączane takimi repelentami, które będą działać o wiele dłużej, niż psikańce. Myślę, że to będzie wtedy najlepsza ochrona

Mam nadzieje ze i  kaski na glowe wymysla!      
 Ludzie. O co tutaj chodzi.
Cytat od: "nata"
przypadków w Polsce mamy kilkanaście w ciągu roku...
Co to jest w przypaku tysiecy zachorowan na raka w ciagu roku. U nas ginie w wypadkach samochodowych( mowie o wloszech) ok. 6000 osob rocznie. Nic tylko czekac na szczepionke przeciw temu!!! A moze zamknac sie w domu? Ostatnio moj synek rozbil sobie glowe w swoim lozeczku. Chyba od jutra zacznie spac na podlodze. Tak bezpieczniej.      


Tytuł: leczenie przewlekłej boreliozy
Wiadomość wysłana przez: Piotr 24-05-2008, 21:25
Po trzech latach brania kilku antybiotyków to będzie wrak z człowieka a nie człowiek.


Tytuł: leczenie przewlekłej boreliozy
Wiadomość wysłana przez: nata 24-05-2008, 21:57
Helusiu, ważna jest świadomość tego, że kleszcz jest niebezpoeczny i tzreba zrobić wszystko, aby nas nie dopadł. Ja takiej świadomości nie miałam- inaczej nie byłabym w obecnej sytuacji.

Cytat
to jakie szanse mają Ci ludzie?, skoro antybiotyki z tego co czytałam też nie dają do końca nadzieji


Lepiej zapobiegać, niż leczyć- to się tu też sprawdza... Ale jeśli nie można normalnie żyć, to pozostaje wybór- albo wegetacja, albo ciężka terapia...

Dodano

Cytat
Mam nadzieje ze i  kaski na glowe wymysla!      
 Ludzie. O co tutaj chodzi.

O świadomość realnego zagrożenia tu chodzi.
Kaski na kleszcze?    Raczej kapelusz z szerokim rondem, który ma być normalnym elementem stroju na spacery po lesie czy parku...

Cytat
przypadków w Polsce mamy kilkanaście w ciągu roku...


A doczytałaś, że chodzi o kleszczowe zapalenie mózgu? Bo boreliozy mamy rocznie ok. 40 000...


Cytat
Nic tylko czekac na szczepionke przeciw temu!!!


Jestem przeciw bezmyślnym szczepieniom, ale akurat p/ boreliozie szczepiłabym, bo wiem, co to znaczy chorować i mieć chore dziecko z boreliozą...

Dodano

Cytat od: "piotr"
Po trzech latach brania kilku antybiotyków to będzie wrak z człowieka a nie człowiek.


Doświadczenia mówią co innego. Przecież nikt nie decydowałby się na takie leczenie, gdyby jego skutki były gorsze, niż sama choroba.


Tytuł: leczenie przewlekłej boreliozy
Wiadomość wysłana przez: Editho 25-05-2008, 12:17
Cytat od: "nata"
Jestem przeciw bezmyślnym szczepieniom, ale akurat p/ boreliozie szczepiłabym, bo wiem, co to znaczy chorować i mieć chore dziecko z boreliozą...


W Stanach kiedyś zrobili taka szczepionkę  no i te osoby , które ją dostały zachorowały na boreliozę.
Teraz też robią i piszą ,że jest super.
A ludzie to łykają jak tę szczepionkę  na sepsę.
DRAMAT!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Dodano

Ostatnio na Wschodzie szczepiono przecie ospie... klienci wylądowali w szpitalu.


Tytuł: leczenie przewlekłej boreliozy
Wiadomość wysłana przez: Helusia 26-05-2008, 10:04
Cytat od: "nata"
tzreba zrobić wszystko, aby nas nie dopadł


Cytat od: "nata"
Lepiej zapobiegać, niż leczyć- to się tu też sprawdza

nata posiadając dzisiaj tę wiedzę  co byś poradziła ? w jaki sposób zapobiec? czy tylko poprzez ubiór?  :P Ja jestem zielona - do dzisiaj też myślałam że kleszcz to nic takiego grożnego :(