Niemedyczne forum zdrowia

BLOK OGÓLNY => Forum ogólne => Wątek zaczęty przez: nata 25-05-2008, 14:49



Tytuł: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: nata 25-05-2008, 14:49
Cytat od: Tereska
Ktoś absolutnie przekonany o idealnym stanie swojego układu odpornościowego powinien wszczepić wirusa C lub np. bakterię boreliozy albo zwykłą E. coli w krew i nie zachorować
Z MISTRZA:
Cytat
To jest eksperyment w stylu Mendele. Wszczepienie oznacza brutalne pominięcie pierwszej linii systemu odpornościowego, jaką jest odporność nieswoista.

Wcześniej pisałam w innym wątku:
Cytat
Podczas wkłuwania się, kleszcz wpuszcza nie tylko substancje znieczulające, ale też jakby "eter", czyli substancje, które obezwładniają nasze miejscowe reakcje obronne, które są normą przy wtargnięciu czegoś obcego do organizmu

A potem opisałam, dlaczego także po minięciu "śpiączki eterowej" naszemu systemowi immunologicznemu nie jest dane zwalczenie bakterii...

Gdyby MO i proponowany tu zdrowy styl życia (stosuję go od kilkunastu lat) powodowałyby stwardnienie i niepodatność skóry na wkłucia kleszcza, to wtedy można śmiało powiedzieć, że układ odpornościowy w 100% zapobiega zakażeniom odkleszczowym... Bo skóra - jak sok żołądkowy- także stanowi pierwszą linię obrony.

Dodano

Cytat od: Mistrz
Mam podejrzenie, że u osób ze sprawnym systemem odpornościowym, po zakażeniu organizmu przez ukąszenie kleszcza, do rozwoju choroby nie dochodzi, bowiem zarazki zostają zniszczone już w miejscu zakażenia; bez możliwości inkubacji.


Pisałam wcześniej:
Cytat
Podczas wkłuwania się, kleszcz wpuszcza nie tylko substancje znieczulające, ale też jakby "eter", czyli substancje, które obezwładniają nasze miejscowe reakcje obronne, które są normą przy wtargnięciu czegoś obcego do organizmu

Czy wreszcie Pan dostrzegł, że ta linia obrony nie sprawdza się w przypadku kleszcza? Jeśli nie, to mogę wszystko wyjaśnić, ale mam umysł analityka, więc operuję na szczegółach (konkretach, nazywam rzeczy po imieniu - każdą z osobna, np. komórki B czy NK, cytokiny prozapalne, itp.), a nie ogólnikach (np. układ odpornościowy). Więc jak - podejmuje się Pan MERYTORYCZNEJ dyskusji na ten temat ze mną, czy weryfikuje Pan swoje podejrzenia w tej kwestii?


Tytuł: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: roobi 25-05-2008, 14:56
Współczesna medycyna coraz częściej przyznaje się do błędów, coraz głośniej mówi się o leczeniu objawów, a nie przyczyn. Przeczytajcie ten artykuł, proszę: http://www.seremet.org/immunologiczny.html


Tytuł: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: nata 25-05-2008, 14:59
Cytat
Co do przyczyny wszystkich chorób, to jest nią toksemia, zaś czynniki są różne. Na przykład osoby z osłabionym systemem odpornościowym mogą umrzeć z powodu grypy czy drożdżycy

Toksemia? Zawsze? Panie Józefie, są np. takie patogeny, które nie mają własnej przemiany materii, nie wydalają nic - także toksyn... Za to czerpią energię dla swojego życia bezpośrednio z naszych wewnątrzkomórkowych elektrowni... A jeśli nie możemy korzystać z tej energii w całości, jak w zdrowych organizmach, to pojawia się np. osłabienie czy wręcz słanianie się z nóg...

Cytat
Jeśli zaś chodzi o rumień boreliozowy, to nie jest on czynnikiem, lecz objawem walki systemu odpornościowego z czynnikiem.

Byłabym wdzięczna, gdyby Pan opisał szczegółowo, które komórki układu odpornościowego, reakcje i w jaki sposób rozprawiają się z krętkiem. Bo chyba nie przeciwciała ani leukocyty?

Nie ma podziału tylko na czarne i białe; są jeszcze odcienie szarości. Tych ostatnich Pan nie chce zobaczyć. Sprawny układ odpornościowy to podstawa profilaktyki i nikt w to nie wątpi, a także konieczny dodatek np. do antybiotyków w boreliozie (coś musi posprzątać, np. obumarłe bakterie). Jednakże obwinianie tego systemu za wszelkie choroby to podejście NIEPOWAŻNE.


Tytuł: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 25-05-2008, 15:21
Cytat od: nata
Jednakże obwinianie tego systemu za wszelkie choroby to podejście NIEPOWAŻNE.
No, tu już wyraźnie odwraca Pani kota ogonem.
Owszem, chętnie podejmę merytoryczną dyskusję w proponowanej przez Panią kwestii, ale jeśli zamierza mi Pani prezentować oficjalne stanowisko medycyny akademickiej, to proszę sobie darować - mogę poczytać w necie. Chyba nie chce Pani powiedzieć, że organizm ludzki posiada tylko jedną linię obrony? A czymże jest wystąpienie rumienia, jak nie objawem aktywności obrony swoistej? A jakby to było możliwe, gdyby ów system nie rozpoznał patogenu?


Tytuł: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: nata 25-05-2008, 15:47
Cytat
No, tu już wyraźnie odwraca Pani kota ogonem.
Nie, to Pan jest w tym MISTRZEM...

Cytat
Owszem, chętnie podejmę merytoryczną dyskusję w proponowanej przez Panią kwestii (...)
Na czym konkretnie polegałaby ta MERYTORYCZNA dyskusja? Mam nadzieję, że na konkretach? Dla mnie każda część systemu odporności ma konkretną nazwę i funkcję do spełnienia. I dyskusji merytorycznej na takim poziomie mogę się podjąć; inaczej będzie tak jak teraz - przelewanie pustego w próżnię.

Cytat
Chyba nie chce Pani powiedzieć, że organizm ludzki posiada tylko jedną linię obrony? A czymże jest wystąpienie rumienia, jak nie objawem aktywności obrony nieswoistej? A jakby to było możliwe, gdyby ów system nie rozpoznał patogenu?

Szanowny Panie, jeśli z kimś prowadzę dyskusję, to staram się uważnie czytać i pamiętać, co pisał adwersarz, aby niepotrzebnie nie wracać 100 razy do tych samych kwestii. Na Pana pytania odpowiedzi są przecież wyżej...

Dodano

JAK TO SIĘ STAŁO, że

Powstał nowy wątek? Ja go przecież nie zakładałam! Po co nowa dyskusja, skoro można ją kontynuować w starym wątku?


Tytuł: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 25-05-2008, 15:58
Cytat od: nata
Dla mnie każda część systemu odporności ma konkretną nazwę i funkcję do spełnienia.
A dla mnie nie! Kompletnie się na tym nie znam i wątpię, czy ktokolwiek zna się na tym cokolwiek. Wiem, że naukowcy twierdzą, że już wiedzą wszystko lepiej od organizmu, albo ludzie nieskromni, ale ja im nie wierzę i nie uwierzę. Zresztą po co mi taka wiedza? Czy ja mam zamiar sterować własnym organizmem i zastępować go w czymkolwiek, albo poprawiać? Do wzięcia własnego zdrowia we własne ręce w zupełności wystarczy podstawowa wiedza o funkcjonowaniu organizmu, a tak zwana wiedza naukowa jest zazwyczaj szkodliwa. No bo niby co? Naukowcy żyją dłużej od przeciętnej, są zdrowsi? Mnie chodzi o wiedzę praktyczną, z której coś wynika, a nie tylko teorię, którą po kilku latach trzeba weryfikować, bo przyniosła tylko szkody tym, którzy zdecydowali się na jej wdrożenie w życie. Jak dotychczas, tylko metody naturalne są zdrowe i godne polecenia. A ja zamierzam żyć zgodnie z naturą i w konsekwencji ochronę organizmu powierzyć właśnie jemu. I coś mi się widzi, że dobrze na tym wyjdę. A Pani jak uważa?


Tytuł: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: nata 25-05-2008, 16:01
Cytat od: "nata"
Dla mnie każda część systemu odporności ma konkretną nazwę i funkcję do spełnienia.


Cytat
A dla mnie nie! Kompletnie się na tym nie znam


I z tego powodu nie wypowiadałabym się na sprawach, na których się nie znam...
Dalszą dyskusję na takim poziomie uważam za bezprzedmiotową. Zainteresowanych zapraszam na PW lub forum BORELIOZA.
Życzę wszystkim zdrowia.
Nata

PS Nie boLLerioza, a boRelioza


Tytuł: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 25-05-2008, 17:09
Cytat od: nata
I z tego powodu nie wypowiadałabym się na sprawach, na których się nie znam...
Toteż się nie wypowiadam, a nawet nie zajmuję. W ogóle choroby już mnie mierżą. I dobrze Pani robi, że powraca do kręgu, gdzie mówi się tylko o tym.


Tytuł: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Żabka 26-05-2008, 11:03
Nata,
Nie łap swojego rozmówcy za słówka, bo w ten sposób nigdy nie dojdziesz do porozumienia. Na dyskusję spójrz całościowo, a wtedy wyłapiesz jej sens.
Nie wiem, czy takie dokładne nazywanie komórek naszego organizmu coś zmieni. Organizm działa całościowo, więc nie ma sensu analizować każdej komórki z osobna.
Poza tym Twój opis jest żenujący...


Tytuł: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 27-05-2008, 15:57
Czuję wyraźny niedosyt, bowiem niby sprawa tej poważnej choroby została przewałkowana z każdej strony, jednak wniosków jako takich nie ma. Specjaliści, którzy niczym desant wpadli na forum, raczej skupili się na chorobie, jej nieuchronności, a także ilości antybiotyków oraz okresu, w jakim należy je stosować. Jedyny morał, który z tego wypływa, to ten, że nie należy po ukąszeniu przez kleszcza stosować „profilaktycznie” antybiotyków, bo jeśli już chcemy koniecznie sobie zaszkodzić, to właśnie tak. Borelioza jest chorobą specyficzną i w tym przypadku hasło „antybiotyki dobre na wszystko” naraża nas na katastrofalne konsekwencje w przyszłości.

Niemniej jednak nie o antybiotykach i samej chorobie chciałem mówić, ale o jej zapobieganiu. Z tego typu chorobami jest jak z podróżowaniem samochodem. Każdy wie, że na drogach zdarzają się wypadki, a wiele z nich kończy się poważnymi obrażeniami ciała, a także śmiercią. Jednak nikt z tego powodu nie nawołuje do wstrzymania ruchu samochodowego. Ale z praktycznego punktu widzenia sami możemy zrobić wiele, po pierwsze przestrzegając przepisy o ruchu drogowym, by nie być sprawcami wypadku. Niemniej jednak nawet to nie gwarantuje, że w wypadku samochodowym nigdy nie będziemy uczestniczyć. Dlatego ważny jest także sprawny pojazd, poduszki powietrzne, no i zapięty pas bezpieczeństwa, by z hipotetycznego wypadku wyjść cało. Ale przecież hipotetyczna możliwość wypadku nie może deprymować jazdy samochodem. Nie możemy całą drogę drżeć obawiając się wypadku, zarówno kierując pojazdem, jak i jadąc jako pasażer.

To samo dotyczy chorób odkleszczowych – nie możemy drżeć przed niebezpieczeństwem ich wystąpienia. Pytanie tylko, co we własnym zakresie możemy zrobić, by przypadków ukąszenia przez kleszcza uniknąć, a – jeśli już się zdarzą – zminimalizować ich skutki. Przedstawię tutaj mój punkt widzenia, który nie jest poparty żadnymi badaniami naukowymi, ale co z tego? Ważne, by znaleźć jakiejś wyjście z sytuacji bez wyjścia, którego to wariantu do wiadomości nie przyjmuję! Dlatego proszę nie pytać mnie o źródła poniższych informacji, bo wynikają one jedynie z moich obserwacji.

Otóż jakiś czas temu zauważyłem pewną prawidłowość. Otóż pasożyty zewnętrzne – komary i kleszcze – wybierają sobie na ofiary osobników chorych, natomiast zdrowych raczej omijają. Wszystko wskazuje na to, że w wyborze ofiar kierują się ich zapachem. Widać w procesie ewolucji wypracowały właśnie taki sposób postępowania, bowiem osobniki chore, jako ofiary, dają większe szanse na to, że pasożyt przeżyje ten swoisty posiłek, bowiem osobnik zdrowy jednym machnięciem może go po prostu zabić, zaś chory nie przejawia tej aktywności w opędzaniu się od pasożytów. Tu trzeba podkreślić, że ludzie bardzo rzadko są ofiarami kleszczy, bowiem ich główni żywiciele to kręgowce – myszy, szczury, zające, króliki, jeże, wiewiórki, lisy, wilki, dziki, sarny, łasice, kuny, krowy, konie, psy, koty, ptaki, a także gady i płazy. Wniosek stąd, że nie musimy mazać się jakimiś specyfikami, by wydzielać nieprzyjemną dla komarów i kleszczy woń, bo możemy po prostu ich nie przyciągać wydzielaniem zapachów świadczących o zanieczyszczeniu organizmu toksynami, z czego pasożyty owe wyciągają oczywisty wniosek, że mają do czynienia z osobnikami chorymi, a zatem nadającymi się na obiadek. Zapewne oczyszczenie organizmu z toksyn nie zagwarantuje jeszcze całkowitego bezpieczeństwa przed ukąszeniem komara czy kleszcza, ale z pewnością da szansę uniknięcia powikłań chorobowych, jeśli już do takiego incydentu dojdzie.

Oczywiście prócz zdrowia i wynikającego z niego sprawnego systemu odpornościowego ważna jest także wiedza. Ale nie ta szczegółowa, bowiem nawet najprecyzyjniejsze nazwanie komórek systemu odpornościowego niczego w praktyce nie zmieni. Gdyby tak można było zawołać: – komórko B: bierz go – komórko NK – zniszcz go – cytokino prozapalna: do dzieła. O, taka wiedza miałaby praktyczne zastosowanie w przypadku kleszczy, i nie tylko. Ale gdzie tam... Podejrzewam, ze komórki systemu odpornościowego nawet nie wiedzą, że ktoś je tak ponazywał, i zwyczajnie mają to w nosie. One po prostu wiedzą co mają robić same! Skąd? A któż to może wiedzieć? Naukowcy? Cóż z tego, że jakiś zespół naukowców „odkrył” obligatoryjną niemoc systemu odpornościowego w walce z boreliozą, skoro inny zespół naukowców próbuje wyprodukować szczepionkę przeciwko tej chorobie, a więc ewidentnie nie bierze pod uwagę odkrycia swoich kolegów po fachu... Nie o taką wiedzę nam chodzi, z której nic nie wynika, tylko alternatywa między antybiotykiem a szczepionką.

Do zakażenia organizmu dochodzi po pokonaniu przez zarazki pierwszej linii obrony, jaką stanowi ciągłość powłok zewnętrznych – skóry i błony śluzowej. Natomiast istotny wpływ na przebieg choroby ma ilość zarazków, które wniknęły do organizmu. Trzeba wiedzieć, że intencją kleszcza nie jest wstrzyknięcie nam do krwiobiegu zarazków. Jemu po prostu chodzi o to, by napić się naszej krwi. Oczywiście, że wraz ze śliną istnieje niebezpieczeństwo przedostania się zarazków od zakażonego kleszcza, a niebezpieczeństwo to wzrasta wraz z czasem. Dlatego ważne jest szybkie usunięcie kleszcza, by nie tyle wyeliminować możliwość zakażenia, co zminimalizować niebezpieczeństwo wtargnięcia do naszego organizmu zarazków w ilości zagrażającej rozwojem choroby.

Niezwykle istotny jest sposób usunięcia kleszcza wpitego w skórę. Jedyny godny polecenia sposób to użycie pompki próżniowej, gdyż inne sposoby w większym lub mniejszym stopniu prowokują kleszcza do zwymiotowania zawartości żołądka wprost do naszego organizmu. Toteż pompka próżniowa powinna być stałym elementem wyposażenia w wypadach na łono natury, gdyż w razie jej braku albo jesteśmy zmuszeni skorzystać z o wiele gorszego sposobu usunięcia kleszcza, albo tracimy cenny czas na poszukiwanie pompki próżniowej, bądź wykonanie jej ze strzykawki.

I z taką wiedzą i wyposażeniem śmiało możemy korzystać z uroków przebywania na łonie natury i korzyści zdrowotnych wynikających z kontaktu z naturą.

Jeszcze jedna rzecz, istotna przy rozpatrywaniu chorób odkleszczowych. Otóż fakt, że kleszcz wpuszcza zarazki bezpośrednio do organizmu, z pominięciem pierwszej linii obrony, ma pewne znaczenie, ale nie aż takie, by ten fakt przesądzał o nieuchronności zachorowania na chorobę odkleszczową. Wszak w każdej chorobie infekcyjnej zarazki pokonują tę barierę, w przeciwnym razie do tych chorób w ogóle by nie doszło. Czyli że czynnik chorobotwórczy przenoszony przez kleszcza jest jednym z możliwych patogenów, groźnych o tyle, o ile pozwoli im na to system odpornościowy organizmu, dysponujący także druga linią obrony, zwaną obroną swoistą.


Tytuł: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: tosho 27-05-2008, 16:53
Leśnicy nie polecają pompek - tylko plastikową płytkę.
Pompka daje odczyn, jak po postawieniu bańki - maskuje ewentualne zmiany skórne w tym miejscu.

Malinówka - Zaproszenie z Lasów Państwowych
Prezentacja dla pracowników lasu - Malinówka maj 2008

http://www.borelioza.org/malinowka.ppt

Dodam jeszcze tylko:
Na slajdzie pt. "Profilaktyka" jest napisane "Antybiotyk po ukąszeniu przez kleszcza"
Dotyczy to pracowników lasów.
Ogólne stanowisko  jest takie, że po ugryzieniu nie podaje się antybiotyku.

Jest to moim zdaniem problem trudny - nierozwiązany.
Z jednej strony leśnicy co chwilę są gryzieni przez kleszcze i istnieje duże ryzyko zakażenia, a wręcz wielokrotnego zakażania, z drugiej zaś strony trudno, aby na każde ugryzienie podawać antybiotyk!!!
Myślę, że trzeba znaleźć balans między tym, czyli: zapobieganie ugryzieniom, szybkie usuwanie kleszcza, obserwowanie, czy pojawiają się objawy, wzmacnianie odporności. Co do samego antybiotyku na ugryzienie to nie wiem - po prostu nie wiem, jak bym postępował będąc pracownikiem lasu - dlatego uważam to za problem trudny i nierozwiązany.
W zeszłym roku w wakacje w "Faktach TVN" podawali, że w jednym z nadleśnictw 70% leśników ma dodatnie testy na boreliozę. Kilku leśników się wypowiadało: jeden miał problemy ze stawami (lekarze wmawiali mu, że to z powodu wilgotnego lasu! - był oburzony tym), drugi miał problemy neurologiczne, trzeci bodajże też neurologiczne oraz chroniczne zmęczenie - musiał zaprzestać pracy fizycznej i przenieść się "za biurko".


Tytuł: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Zibi 27-05-2008, 17:24
Cytat od: Mistrz
Niemniej jednak nie o antybiotykach i samej chorobie chciałem mówić, ale o jej zapobieganiu. Z tego typu chorobami jest jak z podróżowaniem samochodem. Każdy wie, że na drogach zdarzają się wypadki, a wiele z nich kończ się poważnymi obrażeniami ciała, a także śmiercią. Jednak nikt z tego powodu nie nawołuje do wstrzymania ruchu samochodowego. Ale z praktycznego punktu widzenia sami możemy zrobić wiele, po pierwsze przestrzegając przepisy o ruchu drogowym, by nie być sprawcami wypadku. Niemniej jednak nawet to nie gwarantuje, że w wypadku samochodowym nigdy nie będziemy uczestniczyć. Dlatego ważny jest także sprawny pojazd, poduszki powietrzne, no i zapięty pas bezpieczeństwa, by z hipotetycznego wypadku wyjść cało. Ale przecież hipotetyczna możliwość wypadku nie może deprymować jazdy samochodem.
Ja bym dodał jeszcze, że ludzie dobrze odżywieni i w miarę zdrowi, mając odpowiednio dobrze dożywiony mózg, miewają też lepszy refleks, lepiej przewidują zagrożenia, czyli ogólnie są fartowniejsi. Jeśli już im się przydarzy pech i trafią do szpitala, to tylko z konieczności wykonania w stosunku do nich szybkiej interwencji, a jeśli są już "nareperowani" i oddalone jest niebezpieczeństwo utraty życia, są świadomi tego, żeby z tego szpitala "wiać" czym prędzej i nie pozwalać sobie na jakieś leczenie.
   Leczenie choroby od kleszczowej antybiotykami jest tyle warte, co leczenie raka chemio/radioterapią, czyli dla pacjenta, dodatkowe zabijanie go na raty. Jeśli istnieją jakieś przypadki wyleczeń, to tylko dla manipulacji statystycznych, bowiem nigdy się nie mówi - jaka kondycja zdrowotna danego pacjenta jest po upływie kilku lat, bo najczęściej takich pacjentów już nie ma wśród żywych, natomiast do celów statystycznych i propagandowych - medycyna tradycyjna chwali się osiągnięciami swoimi, iż wyleczyli kogoś z raka.
   Ktoś tu na forum pytał o nasze statystyki, tj. czy wiadomo jest - ilu ludzi mogło się wyleczyć (np. z raka) za pomocą profilaktyki prozdrowotnej oraz przy pomocy niektórych metod z medycyny ludowej (nie mylić z tzw. medycyną naturalną). Nie umiem na to pytanie jednoznacznie odpowiedzieć. W medycynie akademickiej, na takich pytaniach kręci się jej cały biznes. Kraje UE ścigają się między sobą w tzw. profilaktyce, która służba "zdrowia" z danego kraju, wykryła wcześniej raka, z jaką dokładnością mikrona, czy tysięcznej części mikrona, czyli na jakim poziomie. Wcześniejsze ujawnienie komórki nowotworowej, utożsamia się z sukcesem całkowitego wyleczenia. Wiemy już, że zarówno to, jak i ta cała "profilaktyka" medyczna - nie ma nic wspólnego z zapobieganiem tej choroby, a tym bardziej z efektywnością jej wyleczenia.
   Ja nie wiem - czy od początku kuracji mój organizm nie oczyszczał się z komórek nowotworowych, czy z torbieli, które miałem na nerkach, kaszaków na plecach. I gdyby nie kuracja w postaci profilaktyki wg Biosłone zgodnej z nurtem profilaktyki prozdrowotnej wg Hipokratesa, to kto wie - czy nie zachorowałbym na złośliwą postać nowotworu... A więc widać na tym przykładzie, że statystyka jest jakby nienamacalna, czy nieuchwytna.
   Po drugie, skoro stosuję prawidłową profilaktykę i leczenie przyczynowe, to mnie ujawnianie chorób z nomenklatury medycznej nie interesuje nawet, a ujawnienie wiedzy, że jestem chory na raka - może tylko mi przysporzyć kłopotów, początkowo natury psychicznej, a następnie somatycznej, po poddaniu się zabójczym terapiom…
   Jeśli doprowadziło się organizm do takiego skrajnego wyniszczenia i ujawniło raka, obojętnie na jakim poziomie, to i na nasze metody niemedyczne, metody medycyny ludowej, czy metody tzw. mendycyny natusralnej, oraz medycyny klasycznej - mogą tutaj nie pomóc. Wówczas zaczyna się psioczyć i na naturoterapię, i na medycynę ludową oraz na medycynę akademicką, że ani jedna, ani druga nie zna lekarstwa na raka. A może by tak warto było zastanowić się nad samoedukacją w temacie dbania o zdrowie, a tym samym profilaktyce przeciwko chorobom?  Ci, którzy przeżyli te wszystkie terapie, żywcem wzięte ze Średniowiecza, to na pewno nie zawdzięczają tego tym terapiom, a ich pozostawienie przy życiu - jest dziełem jakiegoś przypadku (siły natury...), ale na pewno niemedycznego przypadku.


Tytuł: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 27-05-2008, 18:34
Cytat od: "zibi"
zdrowi, mając odpowiednio dobrze dożywiony mózg, miewają też lepszy refleks, lepiej przewidują zagrożenia, czyli ogólnie są fartowniejsi.
Nic dodać, nic ująć!


Tytuł: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Biedrona 27-05-2008, 19:26
Ale to dziwne, bo mnie komary raczej omijały, tzn jak weszlam w pokrzywy to wszyskie sie na mnie rzucily ostatnio, ale jak jestem z towarzystwem ( przynajmniej do tej pory tak było, czyli przez piciem MO) to wychodzilam najmniej pogryziona. Wszyscy narzekali a ja nie i mialam najmniej ugryzień. Może bylam zbyt zatruta nawet dla komarów?  


Tytuł: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: lightrules 27-05-2008, 19:59
Cytat od: "zibi"
Leczenie choroby od kleszczowej antybiotykami jest tyle warte co leczenie raka chemio/radioterapią, czyli dla pacjenta dodatkowe zabijanie go na raty.  


Zibi, co więc proponujesz? mam boreliozę, czuję sie fatalnie od ponad 10 lat, diagnozę postawiono mi dopiero 3 tyg temu..


Tytuł: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Pijo71 28-05-2008, 08:24
Cytat od: Mistrz
Cytat od: "zibi"
zdrowi, mając odpowiednio dobrze dożywiony mózg, miewają też lepszy refleks, lepiej przewidują zagrożenia, czyli ogólnie są fartowniejsi.
Nic dodać, nic ująć!


No to juz są ,, nic dodać nic ując " jakieś bajki . Lepszy refleks i są fartowniejsi - to mi już pachnie J. Kwaśniewskim


Tytuł: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 28-05-2008, 08:33
A chce Pan powiedzieć, że zdrowi nie mają większego farta od chorych, albo nie mają lepszego refleksu? Czy ot tak pisze Pan sobie, by coś chlapnąć? Bo nijak sensu wypowiedzi zrozumieć nie mogę! Według pewnego klasyka - lepiej jest siedzieć cicho i udawać mądrego, niż odezwać się i... rozwiąć wszelkie wątpliwości!


Tytuł: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Zibi 28-05-2008, 08:50
A oto przykład na brak refleksu   :ban?: dot. oczywiście Pijo71. Tak to jest, jak się palnie coś od czapy. Szybsze od myśli jest tylko rozwolnienie. Nawet nie zdąży się pomyśleć, a ma się już pełne spodnie...

Dodano

Cytat od: lightrules
Cytat od: zibi
Leczenie choroby od kleszczowej antybiotykami jest tyle warte, co leczenie raka chemio/radioterapią, czyli dla pacjenta dodatkowe zabijanie go na raty.  

Zibi, co więc proponujesz? mam boreliozę, czuję sie fatalnie od ponad 10 lat, diagnozę postawiono mi dopiero 3 tyg temu..
Może Ci się to wydać zbyt banalne, ale cenniejsza dla Ciebie będzie informacja, czego się tutaj na forum nie zaleca.
   Dla Pijo71: zalecenia niektóre były banalne, więc w sposób banalny opuścił forum i może sobie znajdzie inne, gdzie w sposób "nałukowy" doradzają - jak popełniać samobójstwo na raty...


Tytuł: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Biedrona 28-05-2008, 08:59
Proszę sobie ze mne żartów nie robić, każdy zdanie swoje wypowiedzieć nie może, a może poczucie sprawiedliwości nie pozwoliło mi się nie odezwać. Maja tyle tu nagadała, tosho tyle, a Pio, sru, chyba że wcześniej sobie nabrechtał a ja tego nie widzę. Dobra, już nic nie mowię.

Dodano

miało być "każdy swoje zdanie wypowiedzieć może" i "moje poczucie" oczywiście ale tak szybko pisalam, ze wyszla glupota


Tytuł: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 28-05-2008, 09:03
Maja i tosho przynajmniej mieli coś do powiedzenia. Mieli swoje zdanie, którego bronili. A pijo wykazał się wyłącznie arogancją i brakiem refleksu. Dla Pani to żadna różnica?


Tytuł: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Biedrona 28-05-2008, 11:21
Maja i Tosho bronili, bo mieli juz pewnien pogląd na temat zdrowia, w pewnien sposób zamknięty. Pio nie mial czego bronić, bo po wiedzę przyszedł. Owszem, arogancki był, ale ... jak widzę to pierwszy raz. I widzę teraz także, że nie kuma o co na tym forum chodzi, po przeczytaniu jego postów. Ale to chyba wielu "nie kuma" na początku. Ale ja napisalam, bo Pan zadał pytanie, więc odpowiadam, tak, to dla mnie pewna róznica oczywiście. Ale ja się miałam już nie odzywać, więc już nic nie mówię.

Dodano

Chodzi o to, że postawiłam się na jego miejscu i szkoda mi się go zrobiło. Nie chciałabym być wyrzucona z forum za jeden błąd, a błędy czasem też robię. Z drugiej strony, czego wcześniej nie uwzględniłam, lepiej jest równać "do góry" niż w "dół", a my tu mamy równać do góry. Pozdrawiam


Tytuł: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Editho 28-05-2008, 13:19
Pijo nie zrobił jednego błędu.I tu wcale nie chodzi o błędy tylko o bezkresną głupotę połączoną z kiepskiej jakości żartami...choćby o "chlapnięciu piwka", który to post dotyczący drożdży piwnych świadomie wykasowałam.
Gdyby chciał wiedzy to potrafiłby słychać.
Raczej przyszedł  się trochę pobawić , ale Mu nie wyszło. :zly:


Tytuł: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Biedrona 28-05-2008, 13:23
A, to tego nie widziałam.
OK.

Dodano

No i przepraszam.


Tytuł: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 29-05-2008, 16:54
Jeszcze jedna rzecz, istotna przy rozpatrywaniu chorób odkleszczowych. Otóż fakt, że kleszcz wpuszcza zarazki bezpośrednio do organizmu, z pominięciem pierwszej linii obrony, ma pewne znaczenie, ale nie aż takie, by ten fakt przesądzał o nieuchronności zachorowania na chorobę odkleszczową. Wszak w każdej chorobie infekcyjnej zarazki pokonują tę barierę, w przeciwnym razie do tych chorób w ogóle by nie doszło. Czyli że czynnik chorobotwórczy przenoszony przez kleszcza jest jednym z możliwych patogenów, groźnych o tyle, o ile pozwoli im na to system odpornościowy organizmu, dysponujący także druga linią obrony, zwaną obroną swoistą.


Tytuł: BORELIOZA A SYSTEM ODPORNOśCIOWY
Wiadomość wysłana przez: roobi 30-05-2008, 22:28
Wiadomość dla lightrules!!!
czytałem Twoje posty i rozumiem Twój problem. Chciałbym Ci pomóc oraz wszystkim, którzy cierpią z powodu boreliozy. Znalazłem linka z informacją o alternatywnym sposobie leczenia boreliozy dla antybiotyków. Zajrzyj tutaj:
http://docs.google.com/View?docid=dfs9jh96_15fp97v4cn
mam nadzieję, że pomoże Ci to rozwiązanie w znacznym stopniu:-)

Dodano

borelioza a system odpornościowy

witam ponownie, temat boreliozy tak mnie poruszył, że postanowiłem go nieco zgłębić. Tutaj kilka ciekawych informacji na ten temat.

"Naturalne metody leczenia polegają na takim wzmocnieniu siły naszego układu immunologicznego, aby potrafił on zniszczyć te kilka bakterii w momencie gdy się ujawnią, albo chociaż trzymać infekcję w ryzach. Bez takiego wzmocnienia raczej nigdy nie uda się pokonać choroby. Pokusił bym się o tezę, że antybiotyk powinien być raczej uzupełnieniem terapii niż terapią podstawową. Dodatkowo niejako, zastosowanie tych metod częściowo zabezpieczy przed jedną z najgroźniejszych wad antybiotykoterapii - przed tym, że organizm "zapomni" jak walczyć z boreliozą, co mogłoby przy nawrocie mieć dość przykre konsekwencje." cd.
http://borelioza.vegie.pl/natura.html


Tytuł: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: tosho 30-05-2008, 23:02
Akurat tę stronę omijaj szerokim łukiem http://borelioza.vegie.pl/natura.html
Mnóstwo błędów zawiera ta strona, a z jej autorem nie porozmawiasz normalnie.


Jeśli chodzi o inne możliwe terapie metodami pochodzenia naturalnego to:
książka Stephen Harrod Buhner - Healing Lyme

oraz

dr Klinghardt - www.klinghardt.org
http://www.klinghardt.org/docs/Lyme-protocol%20Jan06.pdf
http://www.neuraltherapy.com/articlesProtocols.asp

Najczęściej jak ludzie decydują się na alternatywne terapie, to stosują je równorzędnie z antybiotykami.

Nie znam nikogo jak dotąd, kto by się wyleczył samymi metodami naturalnymi z chronicznej choroby odkleszczowej, gdzie objawy choroby już są mocno rozwinięte.
Być może są tacy, ale jak obserwuję forum amerykańskie, to nie spotkałem jeszcze takiej osoby. (15 000 użytkowników)

Lekarze kładą też duży nacisk na detoksyfikację.


Tytuł: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 31-05-2008, 10:28
W tym temacie czuję się jak ta krętka Borrelia – niewidzialny. Ale co tam, może jednak ktoś przeczyta to, napiszę...
Dzięki Roobi za podrzucenie tych stron: http://docs.google.com/View?docid=dfs9jh96_15fp97v4cn oraz: http://borelioza.vegie.pl/natura.html z których jasno wynika, że system odpornościowy jest w stanie zapobiec rozprzestrzenieniu się zakażenia także bakterią boreliozy po ukąszeniu przez kleszcza. Z przyczyn oczywistych nie ma takich badań, ani nikt nigdy ich nie zrobi, niemniej jednak z moich obserwacji także wynika, że odsetek osób mieszkających w miastach, u których wystąpiły objawy boreliozy, jest większy niż u mieszkańców wsi, czyli potencjalnie bardziej narażonych na tę chorobę. Tak więc teza postawienia na zdrowie jako alternatywę dla chorób potwierdza się także w tym przypadku.

Co zaś tyczy się osób z zaawansowaną chorobą i koniecznością zastosowania antybiotyków, to biję się z myślami. To, że medycyna oficjalna stawia wyłącznie na nie wcale mnie nie dziwi, ani też nie jest dowodem na nic, bynajmniej skuteczność. Ja mam zaufanie do antybiotyków w wielu poważnych chorobach, ale tylko wówczas, gdy zostanie wyizolowany patogen i określi się jego podatność na konkretny antybiotyk. Rutynowe stosowanie aż trzech antybiotyków jednocześnie świadczy, że działanie jest na chybił-trafił, a to oznacza jedno – osłabienie systemu odpornościowego niezbędnego w zwalczeniu patogenu. I znów wracamy do punktu wyjścia – system odpornościowy jest warunkiem sine qua non zarówno w zapobieganiu szerzenia się zakażenia, jak i w przypadku leczenia zaawansowanej choroby, a nie warunkiem dodatkowym przy antybiotykoterapii.

Cytat od: "tosho"
Lekarze kładą też duży nacisk na detoksyfikację.
Ale jeśli ma to polegać na usuwaniu toksemii bez usunięcia jej przyczyny, to mamy do czynienia z kolejnym działaniem objawowym. Medycyna... nigdy się nie zmieni.


Tytuł: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Einstein 31-05-2008, 11:07
Czytałem niedawno książkę "Sekret" o fizyce kwantowej i wpływie psychiki na zdrowie i inne rzeczy w życiu.

Tam jest powiedziane, że wszystko co nas spotyka przyciągammy. Że ludzie którzy myślą i mówią o chorobach - chorują. Ludzie myślący i mówiący o zdrowiu - są zdrowi.

To jest logiczne. Psychika ma wpływ na ciało. Myśląc non stop o chorobach i walcząc z chorobami taki człowiek nie ma czasu dbać o zdrowie. Ma negatywne myśli, które obciążają organizm i przyciągają jeszcze więcej chorób. Tak napędza się błędne koło.

Walka z czymś ZAWSZE powoduje silny odpór w druga stronę i oddanie ciosu. Przykład wojen z narkotykami, wojen z zarazkami (szczepienia), manifestacji antywojennych, działań antynowotworowych - wszystko to przynosi zawsze potężny skutek negatywny.

Jeśli będzie manifestacja propokojowa, prozdrowotna to można na nią iść ale nigdy na manifestację anty!


Tytuł: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 31-05-2008, 11:27
Cytat od: "Einstein"
Ludzie, którzy myślą i mówią o chorobach - chorują. Ludzie myślący i mówiący o zdrowiu - są zdrowi.
Inaczej nie jest, i być nie może!


Tytuł: Badanie PCR czy Western Blot?
Wiadomość wysłana przez: roobi 31-05-2008, 15:58
Czy badanie Western blot klasa IgM jest wystarczające aby stwierdzić krętki borelii czy może PCR RT jest dokładniejsze? Czy ktoś się oriętuje czy w Krakowie ktoś robi takie badania? z góry dzięki.

Dodano

dodam tylko jeszcze, że w miesiąc po ukąszeniu kleszcza zrobiłem badanie Western Blot (w Niemczech) z wynikiem negatywnym. IgG LIA <10.0U/Ml oraz IgM <0,9. I teraz nie wiem czy mogę już spokojnie spać czy konieczne są jeszcze jakieś dodatkowe badania? Antybiotyku nie brałem przed wynikami w myśl filozofii Mistrza, że w ciemno nie warto-może narobić więcej szkody niż pożytku.


Tytuł: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 31-05-2008, 17:13
Ukąszenie kleszcza nie jest chorobą, więc stosowanie na nie antybiotyków jest nieporozumieniem, delikatnie mówiąc. Jeśli nie występują objawy chorobowe, to należy postawić na zdrowie jako alternatywę dla chorób. Szukanie sobie chorób za wszelka cenę i przy pomocy najrozmaitszych badań kłóci się z ideą tego forum.


Tytuł: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: hajdi 01-06-2008, 11:04
Cytat od: Mistrz
W tym temacie czuję się jak ta krętka Borrelia – niewidzialny.

Ponieważ uważam, że nie tylko ja zauważam Pana w tym temacie chciałem zapytać Pana o głodówkę.
Czy uważa Pan, że głodówka mogłaby być jakąś alternatywą dla tych, którzy boją się boreliozy a nie mają aż takiego zaufania do sił uzdrowieńczych organizmu (chociaż w  zasadzie sam sobie zaprzeczam) Chodzi mi o to, że głodówka powoduje, że układ odpornościowy działa na najwyższych obrotach. Mógłby on zniszczyć bakterie zanim poczyni ona spustoszenie w organizmie.
Pomijam aspekt, że zdrowie jest odpowiedzią na wszystko. Czy głodówka mogłaby być alternatywą dla antybiotyków?


Tytuł: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 01-06-2008, 16:14
Cytat od: "hajdi"
Pomijam aspekt, że zdrowie jest odpowiedzią na wszystko. Czy głodówka mogłaby być alternatywą dla antybiotyków?
Tak, takie postawienie sprawy ma sens, aczkolwiek z praktyki wiem, że do głodówki trzeba mieć odpowiednie predyspozycje, i w związku z tym każdy tej metody zastosować nie może i nie powinien.

Dodano

W zasadzie nie lubię tego robić – szczegółowo wyjaśniać specyficznej roli zarazków w organizmie, ale jedną rzecz warto tutaj zasygnalizować, bowiem ma istotne znaczenie w przebiegu każdej choroby infekcyjnej, do których borelioza także należy. Chodzi tutaj o tzw. powinowactwo tkankowe, a więc swoisty wybór przez patogeny nie tylko powinowatej im tkanki, ale także powinowatej czyli podatnej na zakażenie komórki. Zgodnie z zasadą powinowactwa bakterie ropotwórcze pojawiają się tam, gdzie są martwicze komórki, H. pylori zajmuje uszkodzone, podatne na infekcję komórki nabłonkowe konkretnego, wybranego odcinka przewodu pokarmowego, zaś komórki wywołujące próchnicę zajmują ściśle określony fragment zęba charakteryzujący się martwicą miazgi. To samo powinowactwo tkankowe dotyczy także wirusów, tylko że w ich przypadku nazywa się ono tropizmem tkankowym. Powinowactwo i tropizm tkankowy świadczą wyraźnie, że w procesie zakażenia uczestniczą obie strony – zarazki, a także organizm, który wykazuje wyraźną skłonność do zakażenia poprzez przyciąganie patogenów w rejony podatne na zakażenie. Natomiast przy braku komórek powinowatych na zakażenie – do zakażenia w ogóle nie dochodzi. Jest to fakt uniwersalny, zaś wyjątki „odkrywają” jedynie lekarze zainteresowani czymś zupełnie innym niż zdrowie, bo chorobami. A to zasadnicza różnica.


Tytuł: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Tereska 02-06-2008, 22:03
Jednego Panu odmówić na pewno nie można. Konsekwencji.
 
Skoro tak jest, że w procesie zakażenia uczestniczą obie strony – zarazki, a także organizm, który wykazuje wyraźną skłonność do zakażenia poprzez przyciąganie patogenów w rejony podatne na zakażenie, to jaka będzie odpowiedź na taką kwestię..

Mój syn, dotychczas wyjątkowo odporny (jedyne dziecko w przedszkolu i szkole, które dnia nie chorowało, jedyne dziecko, jakie znam, które raz w życiu brało antybiotyk, w wieku 13 miesięcy na zapalenie ucha) właśnie zachorował na różyczkę. Ma 16 lat. Syn odżywia się właściwie, sport, to jego drugie imię, Mo zaczął pić podobnie jak ja, od lutego.

Nic nie mogło mu zniszczyć systemu odpornościowego. Żywienie właściwe, żadne antybiotyki, z lekarstw jedynie vit c i wapno, o alkoholu czy papierosach nie wspomnę. Jest ich wrogiem. Z pewnością musiał się zetknąć z wirusem różyczki wcześniej. Dlaczego właśnie teraz jego organizm się zaraził do tego stopnia, że choroba dała wyraz chociażby w formie wysypki?

Bardzo jestem ciekawa Pana stanowiska w tej kwestii.
Czekam grzecznie na odpowiedź i pozdrawiam
Tereska


Tytuł: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Shpeelka 03-06-2008, 07:24
Tylko mala uwaga.

Cytat od: "Tereska"
Nic nie mogło mu zniszczyć systemu odpornościowego. Żywienie właściwe,

Alez moglo, chociazby zywnosc,bo nie ma dzisiaj zdrowej zywnosci niestety.Nalezy  zatem uszcelnic wrota zakazenia-(dziurawe jelita)-przez ktore wnikaja do organizmu toksyny.


Tytuł: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Einstein 20-07-2008, 10:41
Gdzieś czytałem, chyba u Kwasniewskiego, że choroba przenoszona przez kleszcze nie ima się zwierzat żyjących na wolności, a dotyka np psa domowego... Podobnie jest z cukrzycą. I im słabszy na zdrowiu jest właściciel tym bardziej choruje zwierzak. Daje to do myślenia ?

Druga ciekawostka - Cejrowski w Rio Anaconda opisywał jak w dżungli usuwali sobie z indianami kleszcze, po kilkanaście dziennie, przez wiele miesięcy! I boreliozy nie złapali. Antybiotyków nie brali.


Tytuł: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: fiona50 20-07-2008, 11:30
Witam
 W sprawie kleszczy juz sie kiedys wypowiadalam na ich temat ale czytajac watki nt boreliozy zastanawiam sie dlaczego do niej nie doszlo. W 1995 roku bylam z rodzina u znajomych na wczasach w Pultusku. Okolica przepiekna, jadlo tylko naturalne, mleko, jaja, drob no i oczywiscie runo lesne w postaci owocow i grzybow. Jednego upalnego dnia , jednego z wielu, po powrocie z lasu znalazlam na ciele az 11 perelek, czarniutkich, malutkich i z oczkami. Kiedy wkrecaly sie w moja skore smialy im sie pysie ;) Sa na to nawet swiadkowie. Na naszym forum tez. Byla z nami dziewczyna, ktora umiala ich usunac i podjela sie tej jakze karkolomnej czynnosci. Jeden po drugin, sprawnymi ruchami powyciagala je wszystkie. Jak do tej pory nie zachorowalam na borelioze, ale do lasu tez nie chodze. Uraz pozostal a i strach tez......Wnioskuje zatem ze moj uklad odpornosciowy zadzialal wlasciwie.


Tytuł: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 20-07-2008, 12:14
Cytat od: "fiona50"
Jak do tej pory nie zachorowalam na borelioze, ale do lasu tez nie chodze. Uraz pozostal a i strach tez...
A skąd ten uraz i strach? Z telewizji?
Oczywiście z punktu widzenia farmaceutyczno-medycznego lobby - wszystkie choroby są nieuchronne. Wystarczy się tylko zarazić. A profilaktyka sprowadza się jedynie do jak najwcześniejszego wykrycia choroby i zastosowania leków, czy nawet profilaktycznie. Dotyczy to nie tylko boreliozy, ale także grzybicy, astmy, reumatyzmu, nadżerki szyjki macicy, uczulenia, schizofrenii, nowotworu - wszystkiego. Nie dajmy się zwariować!


Tytuł: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: tosho 20-07-2008, 15:18
Cześć Fiona50,

11 kleszczy to trochę niepokojące, ale miejmy nadzieję , że nie były zakażone/ nie doszło do zakażenia.

Czy miałaś może kiedyś jakieś niepokojące objawy?
Takie jak przewlekłe zmęczenie, zawroty głowy, problemy neurologiczne, rozdrażnienie, spadek/utrata wagi, ogólny spadek samopoczucia itp. ?

Oczywiście objawy takie mogą świadczyć o różnych rzeczach.

Ale jakby coś nadal było nie tak z Twoim zdrowiem to może warto byłoby zrobić panel badań chorób odkleszczowych ? (Borrelia, Babesia, Bartonella, Ehrlichia)

Oczywiście wybór należy do Ciebie.

Pozdrawiam i życzę zdrowia :)


Tytuł: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Grażyna 20-07-2008, 15:27
Tosho, a Ty swoje. Panel badań chorób odkleszczowych!
Nawet słownictwo naładowane jest pseudonaukową psychozą strachu. Nie siej strachu, bo zbierzesz, co posiałeś.
Co do samopoczucia Fiony50, wystarczy poczytać posty, pisane z poczuciem humoru. Jest najlepszym przykładem, że nie należy wyszukiwać sobie chorób.
Twoje zachowanie na forum uważam za naganne.


Tytuł: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: tosho 20-07-2008, 15:35
A czy moglibyśmy poczekać najpierw na odpowiedź Fiony ?

Nie wydaje mi się aby celem mojego postu było straszenie Fiony.

Dzięki.


Tytuł: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: fiona50 20-07-2008, 16:13
Witaj Toscho
Przykro mi bardzo, ze weszlam w temat chorob odkleszczowych, na ktorym Ty zarobiles ostrzezenie.
Moze  Grazynko, troche za szybko i  troszke pochopnie ocenilas troske Toscho o moje zdrowie.

Toscho, przewlekle zmeczenie dopada mnie czesto ale nie wiaze tego z boreloza a zwyklym lenistwem.Rozdrazniona jestem na okraglo, bo opiekuje sie dwoma nieznosnymi zbojami, ktorzy czychaja tylko co by tu spsocic.
Zawroyy glowy tez miewam, szczegolnie przed dostarczeniem renty przez listonosza.Utrata wagi sie nie przejmuje. Wrecz przeciwnie, martwi mnie jej naddatek, a samopoczucie zawsze poprawiaja mi uczestnicy naszego forum. Zebym nie wiem jakiego dola zalapala, to niektore posty naszych forumowiczow  podniosa mi ciesnienie a niektore rozbawia do lez.
Mniemam, ze zaden z tych objawow nie pasuje do obrazu toczacej mnie choroby odkleszczowej.
Pozdrawiam


Tytuł: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Grażyna 20-07-2008, 16:34
Cytat od: "fiona50"
Moze Grazynko, troche za szybko i troszke pochopnie ocenilas troske Toscho o moje zdrowie.

Taka praca - wszystkim nie dogodzisz. A Twoja opinia jest oczywiście słuszna i wyważona. Jakoś nie zauważyłaś, że to nie miało nic wspólnego z troską o Twoje zdrowie.


Tytuł: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: tosho 20-07-2008, 16:39
Dzięki za odpowiedź, Fiono.

A czy mogłabyś wypisać wszystkie swoje objawy?


P.S. Grażyno - badania czasami są pomocne. Przecież na przykład Pan Dr Janus też czasem na pewno zleca jakieś badania.
Od samego zrobienia testu jeszcze nikt nie wyzdrowiał.
Natomiast - wynik testu może czasem być pomocny.
Fiona zrobi tak, jak sama zadecyduje.


Tytuł: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: fiona50 20-07-2008, 17:49
Witaj toscho
Jak na razie nie zaobserwowalam jakichs niepokojacych objawow. Kleszcze byly wyjete szybko, przez osobe znajaca sie na tym i podejrzewam, ze nie zdazyly napluc podczas wyjmowania.Poza tym wole zyc w nieswiadomosci a nie katowaniu sie myslami typu zachorowalam czy nie. Umrzec tez na cos w koncu bedzie trzeba a poki co nie wybieram sie na tamten swiat.
Na MO i PMO zamierzam zyc 150 lat.
Pozdrawiam


Tytuł: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: ella 27-09-2008, 14:17
zarówno przypadek "pokąsanej" przez kleszcze Fiony jak i Cejrowskiego potwierdza na pewno jedno - nie wszystkie kleszcze sa zarażone (boreliozą czy kleszczowym zapaleniem mózgu)
Fiono, pokąsały cie kleszcze niezarażone! Śpij spokojnie! Przeciez wiadomo ze takie kleszcze tez żyją :)
Jak znajdziesz kleszcza wpijającego sie w twoje cialo, to nie znaczy że zachorujesz zaraz na borelioze lub odkleszczowe zapalenie mózu. Nawet jeśli by zwymiotował.  

Ale nie widzę żeby Mistrz czy zagadnięty Zibi odpowiedzieli lightrules. Jak ktoś juz choruje, to co z tym robic?
A wy tylko "zdrowego nie ukąsi". To żaden argument dla chorego.


Tytuł: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Zibi 27-09-2008, 14:41
   Ja zajmuję się profilaktyką, i Mistrz również.
   Nie wiem, jak bym się zachował na miejscu lightrules. Po pierwsze uznałbym, że moja dotychczasowa profilaktyka przeciwko chorobom to czas stracony; wyciągnąłbym z tego wnioski i postawił na swój system immunologiczny; oczyszczałbym organizm i wzmacniał system odpornościowy za pomocą MO, detox, koktajli z błonnikiem, ale na warzywach; stosowałbym "głodówki bez głodowania" - wg Mistrza; przy chorobach współistniejących stosowałbym odpowiednią formę diety niskowęglowodanowej.
   Alternatywą jest leczenie przy pomocy aparatu Mora i leków na podwyższenie odporności (z informacji od Dra Janusa wiem, że Jego gabinet zajmuje się tego typu leczeniem). Wiem natomiast, że nie poddałbym się antybiotykoterapii.


Tytuł: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: ella 27-09-2008, 16:51
Cytat od: "Zibi"
Ja zajmuję się profilaktyką i Mistrz również.

Jasne, OK! i cudownie :) Bo to najwazniejsze. Ale zważcie że tu trafiaja ludzie z problemami zdrowotnymi. A nie zdrowi. Na większość z tych problemów da się zadziałać MO czy koktailem z błonnikiem, bo nie sa tak groźne jak borelioza. Nawet rakowe komórki, jesli ktoś ma, to na MO zostana w końcu usunięte przez organizm, gdy wzmocni sie system odpornościowy (oczywiście o ile nie jest za późno, i system odpornościowy ma szanse).
Ale takie choroby wywołane zakażeniem... nie znam się, dlatego pytam, ale uważam ... że to coś gorszego (malaria, borelioza, kleszczowe zapalenie mózgu czy inne.)
Gdy ktos zachorował 10 lat temu, bo nie słyszał wówczas ani o Panu Słoneckim ani o MO ani w ogóle nie myslał o zdrowiu w taki sposób że się nim wciąż zajmował - wtedy ukąsił go kleszcz i zachorował na boreliozę a dowiaduje się dziś dopiero o tej chorobie, to co ma zrobic? Zdrowie juz zrujnowane. Nie ma czasu ani miejsca na profilaktykę :( Może najpierw trzeba się ratować gwałtownie przed najgorszym, a potem, po przepędzeniu boreliozy (choćby antybiotykiem) zabrać się za odbudowanie zdrowia wspomnianymi przez ciebie metodami?

Tak na marginesie.... Ja uważam że mam szczęście że trafilam na to forum bez takich az obciążeń, ale wciąż mam świadomość cienkiego swojego zdrówka, cieniutkiej odporności... Bo przeciez pije MO dopiero 8 m-cy! mam swiadomość że do oczyszczenia jeszcze dluga droga! Bardzo długa! czuje wciąż jakbym stała w przedsionku! Chcialam przyspieszyć oczyszczanie cytrynowym koktajlem z błonnikiem, Detoxem+ lub kitem, ale mam alergię i w tym czasie nie powinnam dołączac nic innego. (tak mi radzono na forum i czuję że to słusznie). Ledwo radzę sobie z alergia. A co tu mówic o boreliozie!!
Właściwie konkluzja dla mnie taka - dopóki nie miną 3 lata MO, nie powinnam jechac na Mazury! (na Pomorzu mniej zarazonych kleszczy!) :)

Cytat od: "Zibi"
"głodówki bez głodowania"-
a co to jest Zibi?


Tytuł: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Zibi 27-09-2008, 18:09
Cytat od: ella
Nie ma czasu ani miejsca na profilaktykę Smutny Może najpierw trzeba się ratować gwałtownie przed najgorszym, a potem, po przepędzeniu boreliozy (choćby antybiotykiem) zabrać się za odbudowanie zdrowia wspomnianymi przez ciebie metodami?
Czyli rozumujesz klasycznie, jak większość niedoinformowanego społeczeństwa: - choroba wynika z niedoboru leków (antybiotyków)... Wszak słaba kondycja zdrowotna zawsze wynika z nadmiaru toksyn (tych od leków również), to co trzeba dobić organizm jeszcze lekami? Antybiotyk podaje się wówczas, kiedy następuje bezpośrednie zagrożenie życia, a nie po to, żeby leczyć, maskować objawy, usuwać te objawy. Bez usunięcia przyczyny choroby (przyczyny u źródła), a nie kolejnych następstw tej przyczyny.
   Przeczytaj jeszcze raz dokładnie posty na ten temat, a ponadto podałem też alternatywę, dla tych którzy chcą się leczyć na tę chorobę.

Cytat od: ella
Zibi napisał/a:   
"głodówki bez głodowania"-   
a co to jest Zibi?
Korzystaj z wyszukiwarki, proszę!


Tytuł: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Lady 29-09-2008, 09:38
Moją małą ugryzł kleszcz i nie robię dokładnie nic  ;) pije MO,oczyszcza się wg.Salvi tzn bierze krople Joalis,pije koktajle i nic jej się nie dzieje,chyba to ,że robi się coraz lepsza w szkole,ma lepszą pamięć i łatwiej rozwiązuje adania :mrgreen: aha i zrobiła się odważniejsza w stosunku do rówieśników i nauczycieli.Po co więc szukać dziury w całym ?jak ona już nie brała antybiotyków od trzech lat :)


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 01-03-2009, 23:17
Cytat od: Einstein
Ludzie, którzy myślą i mówią o chorobach - chorują. Ludzie myślący i mówiący o zdrowiu - są zdrowi.
Inaczej nie jest, i być nie może!

No ale bez przesady, tego nie da się rozumieć wprost. Nie rozumie tego ktoś kto myśli przeciętnie. A dla kogoś kto to rozumie nieprzeciętnie jest to jasne tyle że stwarza to nieporozumienia.

Znam ludzi którzy nie mówią o chorobach (ja jestem osobą która o chorobach mówi) a chorują  lub w najlepszym przypadku mają słabe czy też nadwątlone zdrowie.


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 01-03-2009, 23:28
Cytat
Ludzie myślący i mówiący o zdrowiu - są zdrowi.
Rzecz w tym, że nie chodzi tylko o mówienie o zdrowiu, ale także o myślenie o nim, czego Pan nie zauważył. A czymże jest myślenie bez wprowadzenia myśli w czyn?


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Halisia 11-03-2009, 09:14
http://wiadomosci.onet.pl/1931429,16,item.html
Jest to informacja z onetu. Nie dotyczy boreliozy, ale innej choroby od kleszczy  :eek:
Wygląda na to, że jako mieszkanka Podlasia jestem szczególnie narażona. Pocieszające jest to, że chyba kleszcze nie lubią mojego zapachu  :D


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Rysiek 11-03-2009, 09:25
Cytat
jest to, że chyba kleszcze nie lubią mojego zapachu

Kleszcz, podobnie jak inne pasożyty, nie "zagnieździ" wszędzie i u każdego. Potrzebuje do tego odpowiednich warunków, odpowiedniej tkanki, którą może się pożywić. Osobom zdrowym raczej nie grozi wizyta kleszcza ani choroby przez niego przenoszonej.


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Marlenka 11-03-2009, 09:35
Zawsze na samo  słowo "kleszcz" już dostaję dreszczy. A my jeszcze przecież zdrowi nie jesteśmy........
Trzeba będzie znowu codziennie przyglądać się miejscom, w które mogłyby dziabnąć.
Mieszkam w takiej okolicy, że musielibyśmy to robić codziennie, do tego zachodniopomorskie  :(


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Halisia 11-03-2009, 09:48
Co do tego, że osobom zdrowym nie grozi to na pewno. Ja jednakże do takich nie należę z całą pewnością.
Natomiast faktem jest, że kleszczy w otoczeniu mamy pełno.
Mąż w któreś wakacje miał ich 19 wpitych w ciało. Córce starszej też się zdarzyło i to w skórę głowy.
Ja być może trochę mniej przebywałam w miejscach, gdzie kleszcze występują, ale zdarzało się.
Kleszcza miałam wpitego tylko raz w dzieciństwie, teraz mi się nie zdarza. Dlatego urobiłam sobie teorię, że coś im u mnie nie pasi na szczęście.
Wracając do obecności kleszczy w moim otoczeniu - jak zaczyna się sezon, to po każdym wyjeździe na wieś kilka zdarza mi się widzieć łażących po dywanie.
Raz coś mnie łaskotało po brzuchu, okazało się, że to kleszcz. Mój pies ściąga je do domu hurtowo.


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: LenaG 11-03-2009, 15:19
Nigdy w życiu nie zagnieździł się na mnie żaden kleszczyk ;) a co więcej, w ogóle nie lubią mnie wszelkie latające i łazące, skaczące owady. Mój małżonek za to jest co roku bombardowany przez komary, osy, pszczoły. Śmieję się, gdy widzę jak komary generalnie zmieniają obok mnie kierunek lotu i lecą do niego ;). Myślę, że jest to również związane z tym jaki mamy zapach np. potu. To samo obserwuję u swojej suni. Inne psy obok niej mają kleszcze - ona nie. Ostatnio bawiła się z psem mocno zapchlonym i nie stała się dla nich nowym domem. Swoją drogą to naprawdę ciekawe, że niektórych po prostu nic nie rusza. Pomijam tłumaczenia, ze jedni mają bardziej słodką krew i dlatego owady ich preferują, bo to chyba niezłą bajką jest.


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 11-03-2009, 18:42
Jak to bajka, z jednej strony piszesz że zapach potu a z drugiej że rodzaj krwi. To jakby ze sobą powiązane.
Moim zdaniem może coś w tym być, nigdy w życiu nie byłem ukąszony przez pszczołę czy podobne stworzenie. Do pewnego czasu też nie wiedziałem też co to kleszcz. Do pewnego ponieważ w przeciągu ostatnich kilku lat zdarzyło się z racji częstego przebywania w lasach. Ale muszę przyznać że kiedy inni miewali tych kleszczy po kilkanaście ja najwyżej jednego albo wcale. A ten jeden był zawsze szybko lokalizowany i zdrapywany. Żaden nie zdążył się wpić na dobre.

Co do komarów to natomiast żrą i w zasadzie to najbardziej zawsze byłem pokąsany w domu o dziwo.

Myśląc o tych ukąszeniach ale także o odporności w ogóle zastanawiam się na ile znaczenie ma stan skóry. Również pot. Wydaje mi się że znaczenie może mieć tutaj zbyt częste mycie się i wyjaławianie naturalnej warstwy ochronnej jaką jest "brud" czy też może złuszczony naskórek i to wszystko co tworzy tą zewnętrzną warstewkę ;) Ja przyznaje szczerze nie kąpie się jak szalony, raz na jakiś czas biorę kąpiel i szoruję się dokładnie. Co innego kiedy człowiek jest aktywny i mocno poci się po wysiłku, wtedy to nawet nie bardzo da się wytrzymać bez kąpieli.


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: gryzelda 12-03-2009, 13:09
Ja akurat jestem w grupie zawodowej narażonej na choroby odkleszczowe i w naszym przypadku to nie jest żadna propaganda lobby farmaceutycznego. Wśród moich kolegów po fachu ponad połowa ma stwierdzoną boreliozę - niektórzy przechodzą ją dość łagodnie, inni są praktycznie inwalidami i dawno stracili pracę. Przeciwko zapaleniu opon mózgowych jesteśmy szczepieni "z urzędu" (no, chyba że ktoś zdecydowanie odmówi) i osobiście jestem z tego zadowolona. Myślę jednak, że wśród "zwykłych" ludzi nie ma takiej konieczności  - o ile ktoś nie jest np. zapalonym grzybiarzem, spędzającym wiele dni w lesie - to ryzyko jest minimalne i nie ma co się stresować. Zasady są proste: po powrocie z lasu, parku itp. dokładnie obejrzeć całe ciało (dokładnie! widziałam już kleszcze przyssane na powiece, sama wyciągałam sobie z miejsc intymnych, a znajomym na spływach kajakowych z takich fragmentów ciała, o których wstyd mi tu pisać ;) ) i usunąć kleszcza tak, by nie zwymiotował ani się nie rozpadł: pensetą (trzeba mieć w tym trochę wprawy), nitką, pompką - byle szybko i umiejętnie. Jeśli kleszcza usuniemy w ciągu 1 doby i fachowo, nic nam nie grozi. I przede wszystkim nie panikować!


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Halisia 12-03-2009, 13:25
Cytat
Ja akurat jestem w grupie zawodowej narażonej na choroby odkleszczowe i w naszym przypadku to nie jest żadna propaganda lobby farmaceutycznego.
Gryzeldo, wydaje mi się, że chodzi o to, że jeśli nasz system odpornościowy jest wydolny i działa prawidłowo, to nawet takie zarazki jak boreliozy czy powodujące odkleszczowe zapalnie mózgu są dla naszego organizmu niegroźne. Sam kontakt z zarazkiem nie spowoduje jego zagnieżdżenia się w organizmie, jeśli nie będzie miał pożywki.
Pisałam, że mój mąż miał któregoś roku w wakacje chyba z 19 kleszczy wpitych w ciało. Nie zachorował, ale też nie był szczepiony. Czyżby miał szczęście do niezarażonych kleszczy?


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: gryzelda 12-03-2009, 14:16
Hanisia - jasne, jeśli system odpornościowy działa to super, zgadzam się jak najbardziej. Też chciałabym osiągnąć taki stan i wierzę, że z czasem się uda. Jednak sama wiem, że zanim do tego doprowadzę, ukąsi mnie jeszcze niejeden kleszcz. I póki co, ryzyko jest realne - naprawdę, zbyt wiele się tego naoglądałam.
Natomiast co do Twojego męża i jego ukąszeń: po pierwsze, nie wszystkie kleszcze są zarażone. Śmiem przypuszczać, że częściej trafisz na kleszcza zdrowego niż nosiciela chorób. Po drugie, nie każdy kleszcz będący nosicielem przekaże zarazki ukąszonemu człowiekowi. Po trzecie, nawet gdyby miał przekazać, szybka reakcja i usunięcie kleszcza też nie dopuści do zakażenia. Po czwarte wreszcie, nawet jak zarazki wtargną to nie zawsze jak to określiłaś zagnieżdżą się w organiźmie. Dlatego uważam, że nie ma potrzeby panikować i zabezpieczać się szczepieniami jeśli na atak kleszcza jest się narażonym jedynie okazjonalnie. Po prostu prawdopodobieństwo zachorowania jest zbyt małe by warto było fundować sobie "jazdy" po szczepieniu.
Generalnie jak już pisałam, u mnie np. to jest tak, że w okresie wiosenno-letnim, a nawet jesiennym, bywało, że kleszcze (w różnej ilości) wyciągałam z siebie codziennie. I wtedy nie zawsze chce się sprawdzać dokładnie całe ciało, a często np. zdarzało mi się usiąść na kleszczu (wbitym np. w siedzenie) i zwyczajnie go zgnieść. I ja po prostu zdaję sobie sprawę, że obecnie mój system odpornościowy nie miałby wielkich szans pokonać zagrożenia. Inna sprawa to to, że liczę na jego stopniowe wzmocnienie :)


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 12-03-2009, 14:46
Cytat
Po pierwsze, nie wszystkie kleszcze są zarażone. Śmiem przypuszczać, że częściej trafisz na kleszcza zdrowego niż nosiciela chorób. Po drugie, nie każdy kleszcz będący nosicielem przekaże zarazki ukąszonemu człowiekowi. Po trzecie, nawet gdyby miał przekazać, szybka reakcja i usunięcie kleszcza też nie dopuści do zakażenia. Po czwarte wreszcie, nawet jak zarazki wtargną to nie zawsze jak to określiłaś zagnieżdżą się w organizmie.
Ja byłbym nawet skłonny przyjąć, że każdy kleszcz jest zarażony i zaraża nas, a w niektórych przypadkach w ogóle możemy nie wiedzieć, że ukąsił nas kleszcz. Ale jakie to ma znacznie? Proszę zauważyć, że borelioza ujawnia się dopiero po upływie wielu lat. Ale tak sam, po upływie wielu lat, ujawniają się wszelkie inne choroby - czytaj: zaniedbania organizmu. A skąd możemy wiedzieć, że osoba, która zachorowała na boleriozę, gdyby nie krętki, nie zachorowałaby na Parkinsona, Alzheimera, raka czy inną chorobę? Tego nie wiemy, ale pewne jest jedno - zarazki nie wywołują chorób. O tym musimy pamiętać. Więc jeśli mamy sprawny system odpornościowy (wynikający z ogólnej kondycji organizmu, a nie zastosowanych leków mających go rzekomo wzmocnić) to mamy gwarancję, że żadne zarazki nam nie narobią szkody. W przeciwnym razie zniszczy nas w zasadzie wszystko - nawet niegroźny oportunista, jakim jest delikatny w gruncie rzeczy grzyb Candida albicans.


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Lacky 16-03-2009, 22:51
Cytat od: gryzelda
Wśród moich kolegów po fachu ponad połowa ma stwierdzoną boreliozę - niektórzy przechodzą ją dość łagodnie, inni są praktycznie inwalidami i dawno stracili pracę. Przeciwko zapaleniu opon mózgowych jesteśmy szczepieni "z urzędu" (no, chyba że ktoś zdecydowanie odmówi) i osobiście jestem z tego zadowolona.

Czy koledzy którzy " są praktycznie inwalidami i dawno stracili pracę" również byli szczepieni na powikłania po boreliozie?


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Vilka 23-08-2009, 16:46
Cytat
a w niektórych przypadkach w ogóle możemy nie wiedzieć, że ukąsił nas kleszcz. Ale jakie to ma znacznie?
Pokąsały mnie kleszcze (na wymarzonym odpoczynku w lesie), przyznaję gdyby nie pewna wiedza z tego forum miałabym solidnego cykora. A tak? miksturka i  :clap:


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Antonio 09-06-2010, 07:08
No cóż... Ciekawa dyskusja. Sam nie przejmuję się kleszczami. Dowiedziałem się o ich istnieniu z prasy, gdy miałem ze 20 lat. Smutno mi, że ostatnio przypomniał mi o ich istnieniu ktoś bliski. Panika, badanie krwi, bo jakieś tam objawy, bo stawy bolą. Musiałem zawieźć tę osobę do specjalnego laboratorium, czekamy na wyniki analizy. Ręce mi opadają, bo ta osoba dość mocno wierzy w medyczny blichtr i pomimo przyrodniczego wykształcenia nie można z nią podjąć dyskusji o zdrowiu. Może moje argumenty nie są zbyt mocne, naukowe albo są za mocne, bo jestem ino inżynierem... Dobrze chociaż, że perspektywa wlewania w swoje ciało antybiotyków jest dość nieciekawa :).


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Antonio 09-06-2010, 16:47
Zwariuję. Czy kobiety muszą być tak dziwnie skonstruowane? To chyba przypadek krytyczny totalnego zaufania do marketingu boreliozy. Jakieś tam przeciwciała boreliozy w jakimś tam badaniu krwi okazały się mieć podobno wyższą od normy koncentrację. Ale zaleca się przy tym kolejne badanie, bardziej dokładne. Przypuszczam, że sam może mam taką koncentrację przeciwciał... Panika jeszcze większa. Znowu jedziemy na poszukiwanie doktora od boreliozy. Już drugi dzień... Ale służba zdrowia niechętnie się takimi pierdołami zajmuje ;). To chyba dobrze, nie? ;) Mogliby się zająć moim tylkiem po całym dniu spędzonym w aucie... ;)

O co chodzi z tymi przeciwciałami? Ich obecność świadczy o istnieniu układu odpornościowego? ;)


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Machos 09-06-2010, 21:53
Przeciwciało: http://pl.wikipedia.org/wiki/Przeciwcia%C5%82o.

Obecność przeciwciał świadczy o prawidłowym działaniu układu odpornościowego w przebiegu odpowiedzi immunologicznej na dany patogen.

Teraz na nasze. Masz nygusa bakterię, który/a znalazł/a się w organizmie po złamaniu pierwszej linii obrony, błony śluzowej jelita, albo nosa, czy oskrzeli, albo powłoki skórnej. Teraz druga linia obrony organizmu z pomocą między innymi przeciwciał przystępuje do "skopania tyłka" nygusowi  :).


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Lilijka 09-06-2010, 22:10
Czyli jeszcze prościej, ta wyższa koncentracja przeciwciał, to dla nas dobrze, czy źle ;)? Uda się skopać ten tyłek nygusa?


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Antonio 09-06-2010, 23:08
Jeden z zapytanych o to lekarzy stwierdził, że wyższa od normy ilość przeciwciał jest oznaką boreliozy. Na pewno i że trzeba skontaktować się z odpowiednim specjalistą. Inny lekarz wyśmiał tę opinię i treść takiego badania krwi. Wyśmiał też sensowność podawania po ukąszeniu antybiotyków. No bo co? Antybiotyk na każdego złapanego kleszcza? Rozsądnie powiedział i skierował do lekarza rodzinnego. Jeszcze inna zaś lekarka standardowo po ukąszeniu zapisuje ludziom antybiotyk. Jeszcze kto inny stwierdził, że test w badaniu krwi może być fałszywie dodatni. Cokolwiek to znaczy brzmi zabawnie :). Dla mnie oczywiście. Jeszcze kto inny stwierdził, że badanie krwi ma sens dopiero po 6-ciu tygodniach od ukąszenia. Jeszcze kto inny powiedział, że należy obserwować zmiany koncentracji tychże przeciwciał. A co dalej nie powiedział. Kto inny jeszcze stwierdził, że gdy wyciągniemy kleszcze w ciągu 24h, nic nam nie grozi.

Cokolwiek medycy nie powiadają o boreliozie, okazało się, że w naszym przypadku pewien całkiem naturalny i właściwy bezwład służby zdrowia, przynajmniej z mojego punktu widzenia, wydał z siebie chyba pozytywny efekt. Nie robimy nic, na razie, bo ileż to razy bywały już kleszcze i ileż to razy na naszych powłokach będą jeszcze? ;)

Kontakt ze stosownym forum pt. borelioza.org oznacza w zasadzie li tylko mocną antybiotykoterapię, jakąś potrójnie krzyżową, w dodatku amerykańską... ;) I cenne spostrzeżenie, że służba zdrowia ma to w nosie ;).

Przy okazji tych kleszczowych fanaberii, miałem okazję przekonać się, upewnić się, że w placówkach służby zdrowia miękną mi nogi, robi mi się duszno, tracę przytomność. Nie chciałbym być kiedykolwiek na łasce tych wielkich szarych murów...


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 09-06-2010, 23:29
Czyli jeszcze prościej, ta wyższa koncentracja przeciwciał, to dla nas dobrze, czy źle ;)? Uda się skopać ten tyłek nygusa?

Odpowiedź:

Cytat od:  http://pl.wikipedia.org/wiki/Przeciwcia%C5%82o
Głównym zadaniem przeciwciał jest wiązanie antygenu, co umożliwia z kolei zachodzenie innych procesów:

    * opsonizacji, w wyniku której patogen zostaje zneutralizowany i może być łatwiej usuwany na drodze fagocytozy
    * aktywowania dopełniacza, co skutkuje zniszczeniem niektórych typów patogenów oraz pobudzeniem odpowiedzi odpornościowej
    * cytotoksyczności komórkowej zależnej od przeciwciał
    * neutralizowania toksyn
    * neutralizowania wirusów
    * oddziaływania bakteriostatycznego
    * blokowania adhezyn bakteryjnych

Produkcja przeciwciał jest główną funkcją humoralnego układu odpornościowego.

A zatem, skoro przeciwciała są wręcz niezbędne do wyeliminowania patogenu, logicznym się wydaje, że w razie infekcji organizm zwiększa ich ilość, gdyż to jest jedyny sposób na usunięcie owego patogenu - bez przeciwciał ani rusz. Zwieszenie ilości przeciwciał świadczy, że wszystko jest w porządku, i że system odpornościowy funkcjonuje prawidłowo, ponieważ wie, że w organizmie znajdują się patogeny, a to znaczy, że albo z nimi walczy, albo przymierza się do tej walki, a objawy chorobowe będą świadczyły o samym przebiegu walki. Medycyna rzecz jasna takiego wariantu nie dopuszcza, gdyż wszelkie objawy prawidłowego funkcjonowania organizmu - podwyższone stężenie przeciwciał, a także typowe objawy walki organizmu z patogenami, tj. gorączkę, obrzęk, odczucie słabości i ogólnego rozbicia uważa za chorobę i każe walczyć z tymi objawami.


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Antonio 10-06-2010, 07:14
Mamy zatem spore szanse na wyjście z tego obronną ręką? A gdyby to był jakiś złośliwy patogen? Powiedzmy "wściekły"?

Interesują mnie perypetie zarazków w naszym ciele. Czy np. krętki boreliozy rozmnażają się we krwi? Czy najpierw znajdują sobie jakieś "ciepłe" miejsce w organizmie? Czy w trakcie infekcji ma miejsce jakaś "walka genów"?


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 10-06-2010, 11:22
Krętki wytwarzają formy przetrwalnikowe w tkankach nerwowych.


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Antonio 10-06-2010, 12:10
No to nie brzmi to wesoło. Układ nerwowy jest pewnie wrażliwy. A co się dzieje z tymi przetrwalnikami później? Czekają w ukryciu na odpowiedni moment natarcia? ;) Jednym z argumentów jakie usłyszałem jest teza o samolubnych genach. Geny drobnoustrojów dążą do rozpowszechnienia się...


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Machos 10-06-2010, 13:04
No to nie brzmi to wesoło. Układ nerwowy jest pewnie wrażliwy. A co się dzieje z tymi przetrwalnikami później? Czekają w ukryciu na odpowiedni moment natarcia? ;)
To zależy, czy im umożliwisz natarcie. Wybór należy do Ciebie.


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Antonio 10-06-2010, 13:37
No pewnie tak, mogę dbać o kondycję ciała i umysłu... Ale pewnie przed spadającym z niebios meteorytem nie ucieknę... ;) Jeśli będę miał sporo grzechów na karku, to pewnie będzie to samonaprowadzający się meteoryt wycelowany prosto w moje serce. Na wściekliznę koniecznie konieczne są szczepionki?


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 10-06-2010, 15:22
Na wściekliznę koniecznie konieczne są szczepionki?
Tak.


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Antonio 10-06-2010, 16:02
Czyli, że w przypadku takich "wściekłych" patogenów, zdając się tylko na własne siły, jesteśmy jednak bezbronni. Hmm... niewiele wiem o charakterze wścieklizny, ale na pierwszy rzut oka wygląda podobnie do boreliozy: ukąszenie, zarażenie, infekcja itd. Może dlatego więc obawy wielu ludzi wobec ogólnie rozumianych chorób odzwierzęcych są uzasadnione? Mam nadzieję, że borelioza nie ma jednak tak śmiertelnego kalibru? ;-)

Znacie może jakieś rozsądne lektury na temat tego typu chorób? Niby coś tam ze szkoły wiem, ale nic nie wiem.


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 10-06-2010, 16:58
Czyli, że w przypadku takich "wściekłych" patogenów, zdając się tylko na własne siły, jesteśmy jednak bezbronni.
Co za nonsens.
Cytat od:  http://pl.wikipedia.org/wiki/W%C5%9Bcieklizna
Do wystąpienia choroby dochodzi u około 15-20% wystawionych na ekspozycję – szczególnie osobników pogryzionych na pysku/twarzy, szyi, klatce piersiowej lub pokąsanych głęboko.

Rożnica między bakteriozą a wścieklizną jest taka, że pokąsanie przez psa nie traktuje się jako choroby, a pokąsanie przez kleszcza traktuje.


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Antonio 10-06-2010, 18:12
Pewnie łatwiej "prześwietlić" psa niż kleszcza, którego wyrwaliśmy zza ucha i który uciekł w las... ;)



Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Iza38K 10-06-2010, 20:39
Antonio. Niespełna dwa lata temu wyciągnęłam z biodra dwa kleszcze. Miałam rumień jak talerz. Lekarka dała mi od ręki receptę na miesięczną kurację antybiotykiem i skierowanie na badania. Nie zrobiłam ani badań, ani nie wzięłam antybiotyków. Doszłam wtedy do wniosku, że ta kuracja mnie zabije. Potem trafiłam na to forum i panika ustąpiła. Co ma być to będzie. Dbam o swoje zdrowie a co mi pisane w gwiazdach to się stanie.


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Antonio 10-06-2010, 22:05
Izo, dziękuję za pokrzepiające słowa. Odczytałem je wcześniej wspomnianej, przez kleszcza poszkodowanej osobie :). Mam cichą nadzieję, że jej ochota do dalszych próżnych kontaktów z medykami samoistnie minie...

Hmm... Tę jej panikę może spotęgowali znajomi, którzy parę lat temu podobno przywieźli z Afryki malarię i dengę. Podobno w szpitalu spotkali leśników cierpiących na boreliozę. Badanie sprawdzające ilość przeciwciał odpowiadających boreliozie wykonane zostało przy Instytucie Medycyny Morskiej i Tropikalnej. A w tym instytucie można przejrzeć program studiów. Sporo jest np. na temat malarii... Tę chorobę też roznosi mały owad. U znajomego wystąpiły objawy podobne do grypy. Ale zaraz potem znalazł się na medycznej ścieżce... Czy słusznie?


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 11-06-2010, 08:44
Gdybym zachorowała na malarię, słowo daję wolałabym już wypić MMS (dwutlenek chloru) niż lecieć z tym do IMMiT.


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Antonio 11-06-2010, 10:03
MMS (dwutlenek chloru)
Co to za trucizna? ;)

Apropos IMMiT. Jest to ogromny gmach, przytłaczający. Zastanawiam się, co tam się może dziać?


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 11-06-2010, 10:38
A jak pięknie położony, sanatorium prawie. Mają tam podobno doskonałych specjalistów, ogromną bazę danych i laboratoria do wykrywania wszystkiego, co się rusza i nie rusza. Obym nigdy nie musiała sprawdzać (co się tam dzieje). Machina do robienia z ludzi pacjentów dożywotnio.



Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: tomurbanowicz 16-06-2010, 07:03
Ja wczoraj wieczorem wyciągnąłem przypadkowo kleszcza z nogi - myślałem, że to jakiś strupek. Szarpnąłem energicznie i patrzę kleszcz :) Potem chyba niepotrzebnie jeszcze grzebałem igłą w poszukiwaniu pozostałości, ale (chyba) ich nie ma. Polałem "rozgrzebane" miejsce wodą utlenioną.


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Szpilka 16-06-2010, 12:05
Cytat
Szarpnąłem energicznie i patrzę kleszcz :)
To ci uciecha.


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Osiewała (Zibi) 16-06-2010, 15:13
Ja wczoraj wieczorem wyciągnąłem przypadkowo kleszcza z nogi - myślałem, że to jakiś strupek. Szarpnąłem energicznie i patrzę kleszcz :) Potem chyba niepotrzebnie jeszcze grzebałem igłą w poszukiwaniu pozostałości, ale (chyba) ich nie ma. Polałem "rozgrzebane" miejsce wodą utlenioną.
Aj, chyba tylko mu odwłok oderwałeś, a ryj został przy korycie... (jak to w polityce ma miejsce)


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Antonio 21-07-2010, 23:24
Wkrótce po opisanej przeze mnie wyżej historii zdarzył się kolejny kleszcz. Tym razem obyło się bez paniki i wędrowania po laboratoriach i antybiotykoterapeutach. Ale to ja musiałem chwycić zwierzątko pęsetą. Nic w tym trudnego. Nawet biegało po wyjęciu ;). Nie pojechaliśmy z nim na badania, jak to sugerował ktoś z borelioza.pl. Chwała Bogu, kobiety jednak nie są niereformowalne... ;)


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Christa 24-07-2010, 22:26
Niestety, ja jestem ofiarą kleszcza  >:(.

Mam potwierdzoną boreliozę i na dodatek pełnoobjawową :(.

Pod koniec zeszłego roku przeszłam kurację standardową antybiotykową prowadzoną pod okiem rzekomego specjalisty zakaźnika. Po kilku miesiącach jestem nadal wrakiem człowieka, borelioza nadal postępuje, antybiotyków już nie biorę, bo i po co mam brać, skoro rezultatów nie ma?

Wierzę teraz, że system odpornościowy może sobie sam z tym poradzić. Odżywiam się prozdrowotnie i czekam na efekty.

Borelioza pozbawiła mnie godności osobistej, pozbawiła mnie normalnego funkcjonowania,  >:(.
Proszę wszystkich nie lekceważcie sobie kleszczy, zawsze traktujcie je z powagą, to są tylko małe pajęczaki, jednak bardzo groźne. Ja w tej chwili siedzę przed komputerem i mogę troszeczkę poczytać a nawet napisać, choćby ten post, ale jutro od rana do przynajmniej południa nie zdziałam już nic, będę raczej zabiegać gimnastyką i treningiem o to, by po południu móc cokolwiek zdziałać. I tak jest każdego dnia. Resztę ciekawych rzeczy na temat mojej boreliozy mogę tylko napisać na priv. Nie chcę zaśmiecać forum :(.


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 24-07-2010, 23:09
Proszę wszystkich nie lekceważcie sobie kleszczy, zawsze traktujcie ich z powaga, to są tylko małe pajęczaki, jednak bardzo groźne.
Nie tak bym ujął sprawę. Kleszcze były są i będą, więc traktowanie ich "z powagą" niczego nie zmieni. Z powagą należy traktować zdrowie, bo nigdy nie wiadomo, kiedy jakiś patogen zechce sprawdzić jego stan. Jeśli w jakimś momencie nasze zdrowie będzie w kiepskim stanie, to wszystkie patogeny staną się tak samo groźne. Choroby odkleszczowe nie są tutaj żadnym wyjątkiem, a więc nie zasługują na jakąś szczególną uwagę.


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Christa 09-08-2010, 17:52
Zgadzam się z Panem, że jeśli ma się dobrą odporność, to nawet kleszcz nie jest nam straszny. Zachodzi jednak pytanie, co zrobić gdy odporność akurat w tym momencie była odrobinę w kiepskiej formie i takie krętki przekazane nam do krwi ruszyły do ataku. Tak właśnie się stało w moim przypadku  .
Nie wiem, od jak dawna jestem zarażona boreliozą, ale od ładnych kilku lat mam złe samopoczucie. W ostatnim czasie wyszło na jaw, co mi dolega, niestety, nic mi nie pomaga nawet DP oraz MO.
Bardzo proszę o radę, czy powinnam się zacząć leczyć antybiotykami wg. metody ILADS?
Jak Mistrz się na to zapatruje, czy słyszał o takim leczeniu? Dodam, że naprawdę nie wiem co mam z tym krętkiem zrobić, złapałam go, gdy źle się odżywiałam, choć teraz dbam już o dobra dietę, to jednak choróbsko nie ustępuje  :frusty:.

http://sjp.pwn.pl/szukaj/choróbsko (http://sjp.pwn.pl/szukaj/choróbsko)


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 09-08-2010, 18:15
Nie wiem od jak dawna jestem zarażona boreliozą, ale od ładnych kilku lat mam złe samopoczucie.W ostatnim czasie wyszło na jaw co mi dolega,
No więc straciła Pani kupę czasu. Co do podjęcia leczenia, to raczej nikt tutaj na to pytanie nie jest w stanie odpowiedzieć, ponieważ my po prostu się tym nie zajmujemy.


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Christa 09-08-2010, 19:38
Mistrzu, bardzo dziękuję za odpowiedź. Spodziewałam się tego samego, choć tak po cichu liczyłam jednak na odrobinkę rady. Powiem inaczej. Załóżmy, że Mistrz się znalazł w mojej sytuacji, czy Pan by jednak wdrożył antybiotykoterapię?
Wszyscy wiemy jak antybiotyki rujnują odporność i nie tylko, ale czy mogę liczyć na to, że bez antybiotyków wykaraskam się z tego?
Proszę o POMOC. Już wykręcałam nr. tel. do Pani doktor z Katowic, jednak zrezygnowałam.
Gdy przeczytałam Forum O Boreliozie, jak strasznie to leczenie wygląda, to się wycofałam  >:(.


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Machos 09-08-2010, 20:17
Christa, postaram się pomóc. Jeżeli leki są uzasadnione, wtedy trzeba je wziąć. Ewentualne korzyści tzw. zła koniecznego w postaci leku, jeżeli objawy mogą spowodować coś złego, ale nie uważam, żeby szprycować się tyle czasu. Sama zdecyduj, czy tak jak teraz daje się przeżyć i próbować odzyskać zdrowie z metodami przez nas proponowanymi, czy rzeczywiście jest tak kiepsko, że niestety trzeba ratować się lekami. Ja do brania leków nie namawiam, tylko do podejmowania decyzji w kwestii tak bardzo ważnej, jaką jest odzyskanie zdrowia.

Tak przy okazji. Zauważ, że długie wykańczanie organizmu kuracją antybiotykową na zdrowie na pewno nie wyjdzie. Pokaż mi nieszczęśnika, który wyszedł z boreliozy dzięki drakońskim medycznym kuracjom.


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 09-08-2010, 21:04
Załóżmy, że Mistrz się znalazł w mojej sytuacji, czy Pan by jednak wdrożył antybiotykoterapię?
Osobiście z pewnością nie zdecydowałbym się na antybiotykoterapię. Raczej postawiłbym na delikatne wzmacnianie systemu odpornościowego, gdyż - moim zdaniem - tylko to daje jakiekolwiek szanse na wyzdrowienie. Nie chce mi się wierzyć, by organizm katowany półtora roku antybiotykami miał szansę, by kiedykolwiek się pozbierać.


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: andrzejt 03-09-2010, 07:35
Mistrzu, jako, że mnie dopadła Borelioza i staram się walczyć z tym paskudztwem bez antybiotyku proszę o informacje : gdyby Pan miał tą chorobę w jaki sposób wzmacniałby Pan swój  system odpornościowy. Pozdrawiam serdecznie


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Abir 03-09-2010, 09:33
Mistrzu, jako, że mnie dopadła Borelioza i staram się walczyć z tym paskudztwem bez antybiotyku proszę o informacje : gdyby Pan miał tą chorobę w jaki sposób wzmacniałby Pan swój  system odpornościowy. Pozdrawiam serdecznie

Andrzejt, być może wkrótce otrzymasz odpowiedź, tymczasem podaję Tobie wątki, w których Mistrz wypowiadał się już w kontekście boreliozy (powinny Cię zainteresować):

http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=3799.0

http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=3978.0

http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=3524.0

http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=1955.0

http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=4016.0 .


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: andrzejt 03-09-2010, 11:37
Serdeczne dzięki za odpowiedż.
Od dwóch dni szukam informacji o tej chorobie w internecie i na Biosłone.
Z tego, co wyczytałem jest tyle samo zwolenników co i przeciwników leczenia Boreliozy antybiotykiem. Fakt jest taki, że nie natknąłem się na nikogo, kto wyleczyłby TO kuracją poza antybiotykową, co nie napawa optymizmem. Zakładam, że rumień wystąpił miesiąc temu, a objawy są na tyle lekkie ( ból pleców, strzykanie w kościach, lekkie zmęczenie i dziwne uczucie w dłoniach- jakby mi miały wiotczeć) postanowiłem odłożyć terapie antybiotykiem na jakiś czas ( w zapasie mam Unidox Solutab na 21 dni po 4oo mg) i biorę się za to w naturalny dla organizmu sposób. Poniżej wklejam wątek o osobie która leczy TO bez antybiotyku i dzięki której  widzę sens mojej decyzji:
http://www.dieta-dabrowska.pl/opinie.html

W najgorszym wypadku chwycę się antybiotyku za kilka tygodni, jeśli stan mi się pogorszy.
Moja terapia jaką sobie ustaliłem to :
Dieta Dąbrowskiej plus KB z warzywami. ( MO na razie sobie daruję, aby nie zamydlać objawów Borelii )
Piołun jedna łyżeczka zaparzana dziennie. ( paskudztwo )
Czosnek Niedżwiedzi.
Korzeń Arcydzięgla. ( przeciwzapalnie )
Srebro Koloidalne. ( 2 razy dziennie )
prysznice naprzemienne ( zimny i potem ciepły prysznic na leprze krążenie krwi )
Sauna tyle razy ile się da. ( Krętki nie lubią ciepła )
W miarę możliwości będę dodawał to co może pomóc.
Jednocześnie proszę o wskazówki tych, którzy przechodzą to paskudztwo, co im pomaga.
Nie chodzi mi o dyskusje merytoryczne, ale o fakty.
Wszystkich serdecznie pozdrawiam



Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: andrzejt 03-09-2010, 11:39
Podaję link do tematu naturalnego leczenia Boreliozy:
http://etnomedycyna.blogspot.com/2009/01/borelioza-drrozanski.html


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: lightrules 03-09-2010, 13:13
Cytat
Pokaż mi nieszczęśnika, który wyszedł z boreliozy dzięki drakońskim medycznym kuracjom.

Ja jestem takowym nieszczęśnikiem, choć połączyłam to z DP, MO, KB, aktywnością fizyczną, ziołami, itp.


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 03-09-2010, 14:45
Mistrzu, jako, że mnie dopadła Borelioza i staram się walczyć z tym paskudztwem bez antybiotyku proszę o informacje : gdyby Pan miał tą chorobę w jaki sposób wzmacniałby Pan swój  system odpornościowy.
Cytat
Dieta Dąbrowskiej plus KB z warzywami. ( MO na razie sobie daruję, aby nie zamydlać objawów Borelii )
Wątpię, by Mistrz wybrał właśnie taką strategię.


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: andrzejt 03-09-2010, 15:27
Dziękuję za info. Oczekuję Grażynko informacji co można zrobić, a nie czego by Mistrz nie zrobił.
Lightrules, czy możesz się podzielić jak długo brałaś antybiotyki i jakich ziółek używałaś?




Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Tanzania 03-09-2010, 17:59
Temat i mnie interesuje. Co do metod naturalnych, troszke o tym jest w ponizszym linku.

https://docs.google.com/View?docid=dfs9jh96_15fp97v4cn (https://docs.google.com/View?docid=dfs9jh96_15fp97v4cn)


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Mariam_38 04-09-2010, 16:16
Cytat
Ja bym dodał jeszcze, że ludzie dobrze odżywieni i w miarę zdrowi, mając odpowiednio dobrze dożywiony mózg, miewają też lepszy refleks, lepiej przewidują zagrożenia, czyli ogólnie są fartowniejsi.
Ja jako namiętna grzybiara i jagodziara nigdy nie zostałam ukąszona przez kleszcza, chociaż często upatrują we mnie obiadek. Kleszcze tupią kiedy po mnie łażą. Nie rozumiem jak można tego nie czuć :P.


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 05-09-2010, 07:00
Mistrzu, jako, że mnie dopadła Borelioza i staram się walczyć z tym paskudztwem bez antybiotyku proszę o informacje : gdyby Pan miał tą chorobę w jaki sposób wzmacniałby Pan swój  system odpornościowy. Pozdrawiam serdecznie
Zapewne nie zrobiłbym nic innego, jak to co robię dotychczas, czyli racjonalnie dbałbym o zdrowie. Borelioza nie jest ani trochę groźniejsza od innych poważnych chorób rozwijających się z form przetrwalnikowych zarazków bytujących w organizmie każdego z nas. Dopóki jesteśmy zdrowi to system odpornościowy trzyma je w ryzach, ale gdy spada ogólna kondycja organizmu to zaczynają swawolić i zaczynają swoją krecią robotę w naszym ciele. Zdrowie jest potrzebne w każdej chwili - tyle mogę powiedzieć.


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Iza38K 07-09-2010, 21:17
Zapomniałam na śmierć. W czasie urlopu czytałam bardzo ciekawy artykuł. Otóż japońskich naukowców zaintrygował fakt, że większość zwierząt po pierwszym kontakcie z kleszczami uodparnia się. Kleszcze nie tylko mają trudności z przyczepieniem się do skóry, wysysają też mniej krwi a nawet giną. Odkryli, że pomocne w tej walce są komórki układu odpornościowego zwane bazofilami. Japończycy zaobserwowali, że przy powtórnym kontakcie żywiciela z kleszczem w miejscu ugryzienia bazofile nie tylko się gromadzą, ale też wydostają się na zewnątrz rany, oklejając szczęki pasożyta. Nie jesteśmy więc bezbronni wobec kleszczy i tu Mistrz ma rację. Trzeba dbać o zdrowie. Andrzejt straszne "działa" wystawił na te biedne krętki. Masz objawy boreliozy?


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 07-09-2010, 21:58
Ja bym jedzenia warzyw i popijania ich sokami nie uznała za straszne "działa". Jest to prosta droga do osłabienia organizmu przez niedobór substancji budulcowych. Jest to - można powiedzieć - poczatek hodowli wszelkich niedoborów.

Fakt uodpornienia się organizmu na kolejne ukąszenia wydaje mi się logiczny, zgdodny z zamysłem naturalnym. Nawet bez Japończyków ;).


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: andrzejt 08-09-2010, 12:06
Przyznam się, że biłem się długo z myślami co do tej mojej borelki. Przeanalizowałem sobie fakty. Coś mnie użarło i zostawiło ślad ciemno czerwony ze zgrubieniem w środku. Od śladu biegło, na skórze zaczerwienienie, jednak nie takie jak rumień, tylko jakby pasek idący w jednym kierunku. A że nie schodziło mi to przez 2 dni, a na dodatek siedziałem na Suwalszczyźnie na urlopie bez dostępu do internetu, to odwiedziłem dermatologa. Sympatyczna Pani stwierdziła, że mógł być to kleszcz i przepisała antybiotyk. Idąc za sugestią pani lekarz, przyglądałem się objawom: lekkie bóle stawów w palcach rąk, słabość nóg, pobolewanie nerek po posiłku, no i bieganie do kibelka częściej niż zwykle. Te ostatnie objawy sygnalizują, że mam problemy z nerkami i powyższe objawy na to wskazują. A jako że spałem pod namiotem 2 dni przed ugryzieniem przez coś tam, to mógł być to jakiś stwór typu pająk, który zostawił mi pamiątkę. Słabe nerki nie są w stanie zneutralizować toksyny w szybki sposób, więc ślad pozostał dłużej niż jeden dzień. Po tej analizie doszedłem do wniosku, że nie warto słuchać lekarzy. Warto natomiast myśleć i wsłuchiwać się we własny organizm. A strach, jakiego się najadłem, jeszcze bardziej zmobilizował mnie o dbanie o własne zdrowie. I tak oto kończę wątek boreliozy dla mnie. Oby na zawsze.


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Antonio 10-09-2010, 17:38
Może czasami nie warto się tak za bardzo wsłuchiwać... ;)


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Tanzania 15-09-2010, 22:51
Jestem nowy w temacie, ale niestety muszę się powoli "wgryzać". Nie mam boreliozy zdiagnozowanej, czekają mnie badania w jej kierunku i ewentualnych koinfekcji. Ale objawy ciągnące sie od około dwóch lat, niepokoją. A jeśli ta krętka faktycznie we mnie siedzi, to może już siedzieć ładne lata (pochodzę ze wsi, domek przy lasku i zwierzakom nie jeden raz kleszcze wyciągałem).

I zastanawiam się, jak podejść do leczenia, jeśli oczywiście będzie taka konieczność. Gdybym mógł z tym objawami przechodzić resztę życia (głównie reumatyczne i neurologiczne), to bym ją olał. Niestety pogarsza się, a jak można wyczytać, potrafi ona wyrządzić szkody nieodwracalne, nie mogę więc tego zostawić.

Z tego co czytam, z punktu widzenia medycyny tradycyjnej, rozsądna wydaje się metoda proponowana przez ILADS, lecząca boreliozę antybiotykami do skutku. Z dwojga złego byłbym w stanie przyjąć leczenie antybiotykami te kilka tygodni czy miesięcy, ale niektórzy leczą się lata i bez skutku.

Jest też alternatywna metoda oparta na ziołach, wg. tzw. protokołu Buhnera klik (http://forum.gazeta.pl/forum/w,26140,56350258,0,Protokol_Buhnera_alternatywa_dla_antybiotykow.html?s=0).

Cóż, zaryzykować chyba warto, a przynajmniej można się temu przyjrzeć.


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Livia 09-11-2010, 13:06
Moja mama od kilku lat ma uciążliwe, wędrujące bóle stawów, mięśni i głowy. Do tamtego roku objawy pojawiały się raz na miesiąc, teraz trwają cały czas. Czasami ból jest tak silny, że nie może wstać z łóżka, ma problem przy prostych czynnościach. Przez te kilka lat chodziła do różnych "specjalistów", którzy to wmawiali jej coraz to nowe choroby -reumatoidalne zapalenie stawów, stwardnienie rozsiane, depresje, nerwice, a końcu fibromialgię- ale badania były dobre. Więc wciskali jej tylko coraz silniejsze środki przeciwbólowe. Jakiś czas temu zrobiła badanie na boreliozę i okazało się, że wyszło pozytywnie. Lekarze proponują teraz całe serie antybiotyków ( po 2,3 naraz) i leczenie kilkumiesięczne, jeśli nie kilkuletnie. Namówiłam ją na MO i dietę DP, koktajle. Raz już zaczęła w czerwcu, ale przerwała, teraz znowu zaczęła, staram się ją bardziej pilnować. Ale zdaję sobie sprawę, że w jej przypadku, kiedy borelioza siała spustoszenie przez wiele lat i doprowadziła być może do uszkodzenia narządów to może być za mało. Co jeszcze można w jej przypadku?


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Tanzania 09-11-2010, 23:50
Jakiś czas temu zrobiła badanie na boreliozę i okazało się, że wyszło pozytywnie. Lekarze proponują teraz całe serie antybiotyków ( po 2,3 naraz) i leczenie kilkumiesięczne, jeśli nie kilkuletnie.

Jest to metoda leczenia według zaleceń stowarzyszenia ILADS które propaguje antybiotykoterapie aż do ustąpienia objawów.

Cytat
 
Namówiłam ją na MO i dietę DP, koktajle. Raz już zaczęła w czerwcu, ale przerwała, teraz znowu zaczęła, staram się ją bardziej pilnować. Ale zdaję sobie sprawę, że w jej przypadku, kiedy borelioza siała spustoszenie przez wiele lat i doprowadziła być może do uszkodzenia narządów to może być za mało. Co jeszcze można w jej przypadku?

Przyjrzyj się metodom alternatywnym:

Lyme Essence Oil - tutaj (http://forum.gazeta.pl/forum/w,26140,83441765,83441765,Lyme_Essence_Oil_oryginalny_przepis_.html) przepis.

Protokół Buchnera - wątek (http://forum.gazeta.pl/forum/w,26140,80090102,,Protokol_Buhnera.html?v=2) na stronach portalu Gazety.

U mnie wciąż brak jednoznacznej diagnozy potwierdzającej infekcję (są symptomy plus potwierdzone zostały tzw. koinfekcje).
Ale w głowie tworzę sobie mały program walki z "tym czymś" bez antybiotyków.


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 10-11-2010, 15:51
Jakiś czas temu zrobiła badanie na boreliozę i okazało się, że wyszło pozytywnie. Lekarze proponują teraz całe serie antybiotyków ( po 2,3 naraz) i leczenie kilkumiesięczne, jeśli nie kilkuletnie.
"Co cię nie zabije to cię wzmocni" - nie sądzę, żeby antybiotykoterapia mogła wzmocnić, prędzej to pierwsze.
Cytat
Namówiłam ją na MO i dietę DP, koktajle. Raz już zaczęła w czerwcu, ale przerwała, teraz znowu zaczęła, staram się ją bardziej pilnować. Ale zdaję sobie sprawę, że w jej przypadku, kiedy borelioza siała spustoszenie przez wiele lat i doprowadziła być może do uszkodzenia narządów to może być za mało. Co jeszcze można w jej przypadku?
MO+DP+KB za to - odwrotnie, nie zabije a wzmocni. I wytrwać trzeba, może i nie gardząc działaniami objawowymi, okładami z kapusty czy gorczycy itp. Nie wiem, kogo byłoby stać na te alternatywne metody, i czy to coś daje oprócz tapety i częściowej blokady objawów. Jeśli terapia alternatywna daje max. 60% poprawy, to nasze, tanie metody - na pewno nie mniej. U nas forum niemedyczne, więc nie wiemy "co jeszcze", ale działania prozdrowotne - to na pewno i w przeciwieństwie do chemioterapii - należy je kontynuować przez kilka lat i jeszcze dłużej.


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 04-12-2010, 17:44
Cytat
Ja bym dodał jeszcze, że ludzie dobrze odżywieni i w miarę zdrowi, mając odpowiednio dobrze dożywiony mózg, miewają też lepszy refleks, lepiej przewidują zagrożenia, czyli ogólnie są fartowniejsi.
Ja jako namiętna grzybiara i jagodziara nigdy nie zostałam ukąszona przez kleszcza, chociaż często upatrują we mnie obiadek. Kleszcze tupią kiedy po mnie łażą. Nie rozumiem jak można tego nie czuć :P.

Jak się zakrapia wyprawy to można.


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: szila2008 11-10-2011, 21:54
Czytam Was od jakiegoś czasu, ale piszę pierwszy raz.
Mam stwierdzoną boreliozę i koinfekcję. Leczyłam się dosyć długo antybiotykami, ale ponieważ to nie dawało za dużych efektów odstawiłam je i zaczęłam szukać metod naturalnych. I tak trafiłam do Was.
Od marca piję MO, a od lipca założyłam cieciorkę. Jakoś dawałam sobie radę z chorobą. Jej objawy nie były aż tak dokuczliwe, ale ostatnio znów jest coraz gorzej i gorzej, a zaczęło się chyba od łóżek ceragemu, na które poszłam ze względu na problemy z lędźwiowym.
Jestem w ogromnej kropce.
Co teraz?




Skoro czytasz forum od jakiegoś czasu, powinnaś wiedzieć, że piszemy tutaj starannie. I, na przykład, że po kropce robi się spację... // Solan


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Tanzania 13-10-2011, 12:26
Czytam Was od jakiegoś czasu, ale piszę pierwszy raz.
Mam stwierdzoną boreliozę i koinfekcję. Leczyłam się dosyć długo antybiotykami, ale ponieważ to nie dawało za dużych efektów odstawiłam je i zaczęłam szukać metod naturalnych. I tak trafiłam do Was.
Od marca piję MO, a od lipca założyłam cieciorkę. Jakoś dawałam sobie radę z chorobą. Jej objawy nie były aż tak dokuczliwe, ale ostatnio znów jest coraz gorzej i gorzej, a zaczęło się chyba od łóżek ceragemu, na które poszłam ze względu na problemy z lędźwiowym.
Jestem w ogromnej kropce.
Co teraz?

Jakie metody naturalne stosujesz?

Sam jestem chory na Boreliozę, walczę głownie za pomocą ziół, w oparciu o protokół Buhnera, oraz działaniami prozdrowotnymi sugerowanymi tutaj. 



Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: szila2008 13-10-2011, 14:35
Na protokole Buhnera byłam ok.  pół roku ale żle go tolerowałam.
Gdy znalazłam ideę biosłone odstawiłam wszystko co brałam i zaczełam MO a potem cieciorkę.
No niestety jest coraz gorzej, praktycznie jak przed leczeniem. Ciężko jest funkcjonować i chyba jedynym wyjściem będzie powrót do antybiotyków. Domyślam się co będzie sądzić większość forumowiczów ale nie widzę wyjścia:(
Bakteria boreliozy jest bardzo inteligentna i gorsza od syfilisu lub grużlicy a mój organizm nie umie sobie z nią poradzić:(

POzdr.Wiola


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Kozaczek 13-10-2011, 16:57
Nie rezygnuj tak łatwo! Nie poddawaj się. Często musi być bardzo żle, żeby się polepszyło! Antybiotyki zawsze zdążysz wziąć.


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: szila2008 13-10-2011, 19:46
Marzy mi się bardzo, żeby tak właśnie było.
Jeśli to objaw oczyszczania, to po odstawieniu MO powinno popuścić?
Spróbuję odstawić MO na kilka dni i zobaczyć.
Dla mnie abx (antybiotyki) zawsze były i będą ostatecznością.
Kozaczek, baaaardzo dziękuję Ci za wsparcie_:).


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Tanzania 13-10-2011, 20:43
Na protokole Buhnera byłam ok.  pół roku ale żle go tolerowałam.

Co masz na myśli, nie był to przypadkiem herx? Warto wprowadzać zioła po kolei o obserwować siebie, może potrafiłabyś konkretnie okreslić które zioło Ci nie służy.

Cytat
Gdy znalazłam ideę biosłone odstawiłam wszystko co brałam i zaczełam MO a potem cieciorkę.
No niestety jest coraz gorzej, praktycznie jak przed leczeniem. Ciężko jest funkcjonować i chyba jedynym wyjściem będzie powrót do antybiotyków. Domyślam się co będzie sądzić większość forumowiczów ale nie widzę wyjścia:(

Rozumiem i nie chcę nic sugerować, ale przedstawię swój punkt widzenia, wspomnę tylko, że moje objawy zdają się ciut pogłębiać i też biorę abx pod uwagę, ale wpierw szykuję się do wejścia na pełne dawki zgodnie s protokołem. Jesli to nie pomoże, to za kilka miesięcy wezmę pod uwagę antybiotyki.
Poki co antybiotyków nie brałem a jesli będe brał, to z pewnością w towarzystwie ziół.

1. Zioła zdają się nie wpływać (zgodnie z tym co piszą) szkodliwie na układ pokarmowy jak abx, możesz więc w pełni wspomagać organizm koktajlem z owoców i warzyw, MO oraz odpwoiednim odżywianiem się, jest to o tyle ważne, że jak pisze Burrascano ,pomagają one w pozbywaniu się toksyn, dostarczają również minerałów i witamim. Ja oprócz powyższych wspomagam się suplementacją, ale traktuję to jako formę leczenia.

2. ABX co prawda wybija bakterie (choć nie zawsze), ale działa też immunosupresyjnie (a przy tej chorobie bierze sie je od kilku do kilkunastu (kilkudziesięciu) miesięcy zgodnie z zaleceniami ILADS. Z kolei zioła przede wszystkim działają immunostymulująco, działając również przeciw krętkom. Zauważ, że założenia Buhnera są takie aby wspomóc organizm w walce z bakteriami a nie wyręczyć go.

3. Nasze organizmy są same w sobie wspaniałe i dążą do homeostazy, tutaj ukłon w strone tego forum bo mnie obudziło i pozwoliło inaczej spojrzeć na ciało i choroby, choć nie do końca zgadzam sie z tutejszymi teoriami, tzn. moim zdaniem Borelioza nie jest "chorobą prozdrowotną".

4. Pozytywne nastawienie, silna psychika jest też bardzo potrzebna podczas takiej walki, tutaj sam mam jeszcze wiele do zrobienia.

Trzymam kciuki... jesli szukasz informacji związanych z chorobą, możesz też zerknąć na to forum: http://kleszcze.edu.pl




Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Spokoadam 14-10-2011, 07:56
Cytat
tzn. moim zdaniem Borelioza nie jest "chorobą prozdrowotną".
Nie przypominam sobie, żeby ktoś tu twierdził że borelioza to choroba prozdrowotna, jedynie że jest oportunistyczna, to znaczy rozwija się jeżeli ma dogodne warunki.


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: szila2008 14-10-2011, 16:34
Leczyłam się metodą ILADS i w międzyczasie włączałam Buhnera, a potem zostałam na samym Buhnerze; jednakże zioła bardzo źle wpływały na mój układ pokarmowy. Nawet Buhner o tym pisze. Dwa razy się nimi zatrułam, więc odstawiłam zupełnie, a byłam już na pełnym protokole podstawowym.
Nie wiem natomiast dlaczego tak nagle nastąpiło to pogorszenie po tych masażach na łóżkach Ceragem. Czy wpłyneło na to ciepło, czy podczerwień czy sam masaż? Napisałam do dr u której leczyłam bb (boreliozę) i odpisała, że ciepło i podczerwień mogą rozwalać bakterię i powodować herxa. Na łóżka przestałam chodzić, gdy wysiadł mi lędźwiowy a i tak dalej jest źle. Jestem coraz bardziej powykręcana i w głowie ciśnie jakieś paskudztwo.
Znów trudno jest mi pracować tak jak kiedyś. Mój objaw jest widoczny i sprawia mi dodatkowo wstyd.


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Tanzania 14-10-2011, 17:11
Bodajże Andrographis może negatywnie wpływać na układ pokarmowy, nie pamiętam dokładnie, ale nie sądzę by wszystkie; próbowałaś wyłaczać po kolei zioła z zestawu i obserwować co się dzieje, czy za jednym zamachem zostawiłaś je wszystkie?

Cytat
Nie wiem natomiast dlaczego tak nagle nastapiło to pogorszenie po tych masażach na łóżkach Ceragem. Czy wpłyneło na to ciepło,czy podczerwień czy sam masaż?

Podobno Kretki "nie lubią" ciepła, także ciepło promieni podczerwonych najprawdopodobniej je zabija. Czytałem też, że niektórzy budują sauny na podczerwień, w ramach walki z Kretkami.

Co to są "Kretki"?//Lilijka


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: szila2008 14-10-2011, 23:00
Tak też pisała dr, że krętki nie lubią ciepła i w sumie liczyłam na to, że to może mi pomóc, ale chyba niepotrzebnie je rozjuszyłam.
Z ziołami było dziwnie, bo brałam cały protokół już dłuższy czas i dopiero coś się rozwaliło.
Teraz próbuję gotować zioła, żeby były łagodniejsze.
Nie tylko andro jest wrażliwe na jelita ale cats też. Możliwe, że kapsułki byłyby łagodniejsze od sproszkowanego.
Liczyłam na to, że uda się bez ziół i innych dodatków.
Prawdą jest jednak, że nie pilnuję diety a wiem, że powinnam.


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Tanzania 18-10-2011, 00:16
Co to są "Kretki"?//Lilijka

Krętki - długie i cienkie bakterie Gram-ujemne, przypominające korkociągi, o szerokości 0,1 – 0,3 µm. Poruszają się ruchami rotacyjnymi przy pomocy jedynych w swoim rodzaju wewnętrznych rzęsek zwanych włóknami osiowymi.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Krętki (http://pl.wikipedia.org/wiki/Krętki)


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Tanzania 18-10-2011, 00:20

Z ziołami było dziwnie, bo brałam cały protokół już dłuższy czas i dopiero coś się rozwaliło.
Teraz próbuję gotować zioła, żeby były łagodniejsze.
Nie tylko andro jest wrażliwe na jelita ale cats też. Możliwe, że kapsułki byłyby łagodniejsze od sproszkowanego.
Liczyłam na to, że uda się bez ziół i innych dodatków.
Prawdą jest jednak, że nie pilnuję diety a wiem, że powinnam.

Coż, u każdego z nas bywa z tym inaczej, ja muszę powiedzieć, że zioła ogólnie znoszę dobrze (na ten moment), a biorę je od roku. Może to antybiotyki doprowadziły jelita do takiego stanu. A co do diety, to przy samych ziołach nie jest potrzebna.


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Agata 18-10-2011, 06:26
Co to są "Kretki"?//Lilijka
Krętki - długie i cienkie bakterie Gram-ujemne, przypominające korkociągi, o szerokości 0,1 – 0,3 &micro;m. Poruszają się ruchami rotacyjnymi przy pomocy jedynych w swoim rodzaju wewnętrznych rzęsek zwanych włóknami osiowymi.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Krętki (http://pl.wikipedia.org/wiki/Krętki)

Myślisz, że Lilijka nie wie, co to są krętki?
Nie mówi się "kretki", tylko "kreciki" :)

Ewentualnie kredki.


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Tanzania 18-10-2011, 10:06
Co to są "Kretki"?//Lilijka
Krętki - długie i cienkie bakterie Gram-ujemne, przypominające korkociągi, o szerokości 0,1 – 0,3 &micro;m. Poruszają się ruchami rotacyjnymi przy pomocy jedynych w swoim rodzaju wewnętrznych rzęsek zwanych włóknami osiowymi.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Krętki (http://pl.wikipedia.org/wiki/Krętki)

Myślisz, że Lilijka nie wie, co to są krętki?
Nie mówi się "kretki", tylko "kreciki" :)

Ewentualnie kredki.

Oj... a ja nie odnosiłem się do krecika, żywię sympatię do niego (z dzieciństwa). :-)


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: szila2008 18-10-2011, 16:39
Dziwne było właśnie to,_że jelita abx znosiły znakomicie, ale dieta była idealna, a zioła jakoś czuję jakby zamulały._W jakiej postaci bierzesz zioła?
Co do diety to sądzę,_że przy chorobie złe odżywianie może mieć katastrofalne skutki.


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Tanzania 19-10-2011, 09:11
Dziwne było właśnie to,_że jelita abx znosiły znakomicie, ale dieta była idealna, a zioła jakoś czuję jakby zamulały._W jakiej postaci bierzesz zioła?
Co do diety to sądzę,_że przy chorobie złe odżywianie może mieć katastrofalne skutki.

Ja biorę zarówno zioła sproszkowane w kapsułkach, jak i w postaci intraktu. Odżywianie jak najbardziej ma znaczenie, o czym i tutaj mowa. Przy czym, jak pamiętam tylko przy citrosepcie Buhner wskazywał, że jelita wymagają podobnej ochrony jak przy antybiotykach, inne zioła, teoretycznie nie wymagają "specjalnych diet".


Tytuł: Odp: Borelioza - czy nieuchronna
Wiadomość wysłana przez: Lilijka 19-10-2011, 17:13
Co to są "Kretki"?//Lilijka
Krętki - długie i cienkie bakterie Gram-ujemne, przypominające korkociągi, o szerokości 0,1 – 0,3 &micro;m. Poruszają się ruchami rotacyjnymi przy pomocy jedynych w swoim rodzaju wewnętrznych rzęsek zwanych włóknami osiowymi.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Krętki (http://pl.wikipedia.org/wiki/Krętki)

Myślisz, że Lilijka nie wie, co to są krętki?
Nie mówi się "kretki", tylko "kreciki" :)

Ewentualnie kredki.

Ano właśnie. Wiem co to krętki, kredki, kreciki (krety), ale Kretki to już nie bardzo... Typowałam, że to jakaś wyjątkowo agresywna nacja, do walki przeciwko której musimy się zjednoczyć... :)
Podobno Kretki "nie lubią" ciepła, także ciepło promieni podczerwonych najprawdopodobniej je zabija. Czytałem też, że niektórzy budują sauny na podczerwień, w ramach walki z Kretkami.
Był też niejaki inspektor Kredek z filmu kryminalnego, który był nudny jak flaki z olejem...// Zibi