Niemedyczne forum zdrowia

1.Opisanie problemu przez osobę z forum.

Moim głównym problemem są bardzo silne bóle żołądka, które zaczęły się w ciąży. Wcześniej żołądek czasem mnie pobolewał ale nie było to takie uciążliwe, lekarze twierdzili że taka moja uroda (typ astenika) i muszę uważać na to co jem.
W ciąży żołądek dał mi się we znaki. Bóle były bardzo silne, zwalające z nóg. Okropny piekący ból zamostkowy promieniujący do pleców, nasilający się przy wdechu. Bóle trwały od kilku minut do czasem 2 godzin, pojawiał się nagle i tak samo przechodził. Po porodzie było jeszcze gorzej mimo lekkostrawnej diety. Nie brałam żadnych leków, gdyż karmiłam piersią. Gastroskopia wykazała stan zapalny śluzówki żołądka i przepuklinę rozworu przełykowego. Badanie USG jamy brzusznej wykazało liczne złogi w pęcherzyku żółciowym. Lekarze zgodnie stwierdzili, że te bóle to nie od żołądka tylko kolki związane z kamieniami i pęcherzyk trzeba usunąć. W lipcu zaczęłam pić MO w dawce po 5 ml, wytrzymałam do września. Niestety musiałam się poddać operacji usunięcia pęcherzyka. Już miałam nadzieje, że te bóle w nadbrzuszu to już przeszłość. Lecz niestety bóle były jeszcze mocniejsze, kończyło się to wizytą lekarza z pogotowia i końskimi dawkami leków. Kolejna gastroskopia – nadal stan zapalny śluzówki żołądka i zarzucanie żółci do żołądka.  Lekarz powiedział, że jest to do wyleczenia i przepisał leki: Metoclopramidum i Lanzul, Scopolan w przypadku bólu. Ten zestaw przyjmowałam przez około 2 tygodnie, równocześnie piłam MO. Obecnie tylko MO i kleiki z siemienia lnianego, doraźnie Scopolan. Bóle żołądka występują nadal, raz  czasem dwa razy w tygodniu, ale nie są już takie silne. Mam nadzieję że jest to efekt działania MO i tego się trzymam.

2.Zgłaszając problem należy podać następujące dane:
a.sposób odżywiania – ogólnie, jakie produkty są spożywane zdrowe, niezdrowe, co się je a czego się unika w jedzeniu

- śniadania: chleb razowy z masłem, schab pieczony, czasem ser żółty, sałatka warzywna ( surowa marchew, sałata, natka pietruszki, papryka, burak gotowany, cebula, ziemniaki w mundurkach, jajko na twardo, fasola gotowana, majonez własnej roboty – w rożnych kombinacjach i proporcjach)
- obiady: zupy warzywne, grochówka, fasolowa itp., na drugie danie mięso z kurczaka, czasem wieprzowina lub ryba (gotowane na parze lub smażone bez panierki), do tego zawsze surówka, czasem kasza gryczana.
- między posiłkami jabłka, banany, wafle ryżowe, czasem gorzka czekolada, piję herbatę zieloną (niestety słodzoną cukrem - 2 łyżeczki), wodę mineralną niegazowaną, czasem słabą kawę bez mleka.
- nie jem ziemniaków obieranych gotowanych, białego ryżu, białego pieczywa, nabiału (czasem ser żółty), bardzo ograniczyłam słodycze i ciastka.

b.rodzaj wykonywanej pracy – ogólnie określenie czy istnieją jakieś czynniki negatywnie wpływające na zdrowie

- Praca raczej siedząca, przy komputerze. Kontakt z farbami emulsyjnymi wodnymi i pigmentami.

c.używki, które się stosuje

- Kawa, cukier rafinowany ( dziennie ok. 6 łyżeczek)


d.leki, które się używa razem z naturalnymi

- Scopolan przy silnych bólach żołądka, przez ok. 4 lata brałam tabletki antykoncepcyjne do 2004r.

e.czy występowały reakcje przy MO i PMO

- od 15 września piję MO w wersji z oliwią z oliwek po 10 ml. Jedyna reakcja to poranne rozwolnienie przez ok. tydzień co drugi dzień.

f.czy oprócz opisanego problemu w organizmie występują inne problemy.

- W dzieciństwie leczona niedoczynność tarczycy, obecnie hormony w granicach normy, tarczyca powiększona, na jednym płacie guzek, przeciwciała przeciwtarczycowe.

Proszę o dodatkowe informacje potrzebne do analizy:
1.   Jak nazywały się tabletki antykoncepcyjne, które brałaś?
2.   Czy ból występuje o każdej porze dnia? Czy występuje np. po wysiłku, po jakimś jedzeniu? Występuje okresowo np. co 36 godzin? Czy barka jakiejkolwiek reguły?
3.   Jak wyglądało twoje odżywianie wcześniej przed występowaniem bólu jak miałaś 20 lat?
4.   Jak leczyłaś tarczyce?
5.   Czym czyścisz zęby i jak często (pastą z fluorem a jeżeli nie to czy wcześniej czyściłaś)? Jaki jest stan twoich zębów?
6.   Jak wygląda twój stan psychiczny, czy jesteś nerwowa, czy łatwo się stresujesz?
7.   Jak wygląda twoja kondycja? Łatwo się męczysz, wieczorem jesteś zmęczona?
8.   Czy masz uczucie zimna, tak jakby organizm nie trzymała ciepła?
9.   Czy robiłaś badania na Helicobacter pylori?
10.   Czy masz problemy z układem pokarmowym po zjedzeniu jakiegoś pokarmu?
11.   Czy jeżeli zjadłabyś potrawy pikantne lub inne niż jesz czy twój żołądek zareagowałby na to?
12.   Czy masz jakieś objawy, które mogłyby świadczyć o złej pracy wątroby?
13.   Czy występuje różnica pomiędzy spożywanymi tłuszczami i mięsem w okresie dzieciństwa i lat szkolnych a aktualnie?
14.   Czy masz jakiekolwiek oznaki grzybicy zgodne z opisami w książce ekspertów?
15.   Czy bóle były związane zgagami (refluks żołądkowy)? Czy w czasie bólu nie było zgagi?
16.   Czy miewasz coś takiego jak wzdęcia, nudności, wymioty?
17.   Podaj jakieś składniki (związki chemiczne) farb i pigmentów najczęściej używanych?

Wypowiedź kolegi Sylanna o stosowaniu homeopatii usunąłem jako nienawiązującą do tematu.

- Microgynon 21


- Miałam już różne teorie ale żadna się nie sprawdziła. Przeważnie ból występuje ok. 4 h po głównym posiłku, ale zdarzał się też ok. 2h po śniadaniu lub w nocy. Nie ma też znaczenia co jadłam i ile.


- Podstawą pożywienia były węglowodany czyli ziemniaki, makaron, ryż biały, mięso chude, dużo nabiału (mleko, twarożki, sery itp.) i oczywiście słodycze. Warzywa jako surówka do drugiego dania, raczej symbolicznie lub w zupie. Bardzo lubiłam kwaśne owoce.
W dzieciństwie byłam niejadkiem miałam niedowagę, mama nie miała pokarmu więc byłam na mieszankach. Po ciąży bardzo szybko schudłam z 68 kg do 54 kg obecnie ( wzrost 168 cm).


- Jak miałam chyba 10 lat Eltroxin, a później Eferox ale to chyba to samo. Z tego co pamiętam to hormony tarczycy były już w normie jak miałam 15-16 lat. Obecnie kontrola raz w roku..


- Od 3 miesięcy myję zęby pastą bez fluoru (Ajona), wcześniej używałam tylko past z fluorem. Zęby myję rano i wieczorem. Stan zębów określiłabym jako kiepski, prawie wszystkie zęby mam leczone, miesiąc temu wymieniłam ostatni amalgamat.


- Jestem dość nerwowa, bardzo emocjonalnie reaguję na różne sytuacje życiowe zarówno te pozytywne jak i negatywne. Bardzo łatwo można mnie wyprowadzić z równowagi. Na sytuacje stresowe reaguję niekontrolowanym płaczem, dopóki się nie uspokoję nie mogę „wyksztusić słowa”
 

- Moją kondycję oceniłaby jako dość dobrą. Nie uprawiam żadnego sportu ale dużo spaceruję. Wieczorem raczej nie jestem zmęczona raczej bardzo senna. Od ok. 6 miesięcy śpię w nocy po 6-7 godzin w tym 2-3 razy wstaję do dziecka. Jakbym mogła to spałabym po 12 godzin – tak było wcześniej.


- Tak często jest mi zimno, nawet latem. Teraz w pokoju jest 23oC a ja mam bluzkę z długim rękawem i sweter a i tak ręce i stopy mam zimne. Kiedyś wiązałam to z niskim ciśnieniem ( górne poniżej 100). Jak się zdenerwuję to robi mi się gorąco.


- Tak test był robiony przy gastroskopii we wrześniu i był negatywny.


- Tylko opisane bóle żołądka ale nie widzę związku z konkretnym pokarmem. Czasem słychać jakieś przelewania i burczenie, ale nie jest to dokuczliwe, przeważnie po produktach wzdymających (groch, fasola, kapusta itp.). Nie mam problemów z wypróżnianiem. Wcześniej jak zjadłam coś podejrzanego to miałam jednorazową biegunkę lub wymioty, a jadłam to co reszta rodziny i tylko ja tak reagowałam.


- Trudno mi powiedzieć. Czasem jem poza domem i raz żołądek boli a raz nie.


- Nie wiem. Z prawej strony nic mnie nie boli, nie mam żadnych plam. Przed operacją usunięcia pęcherzyka miałam podwyższoną bilirubinę ale próby wątrobowe były dobre.
 

- W dzieciństwie wszystko co tłuste było bee, pamiętam że nie mogłam przełknąć mięsa lub wędliny jak był widoczny jakiś tłuszczyk od razu mi się cofało. Jak już jadłam mięso czy wędlinę to tylko chude a najlepiej to wcale. Teraz staram się codziennie jeść mięso ale raczej chude do tłustego trudno mi się przekonać. Z tłuszczy używam masła i oliwy z oliwek, do smażenia olej.
 

- Tak. Test ślinowy wypadł pozytywnie. Mam obłożony język, temperaturę poniżej 36,6, często mam ochotę na coś słodkiego, a jak nie zjem to chodzę podenerwowana, burczenie i przelewanie w jelitach, częste zapalenia pochwy, napięcie przedmiesiączkowe i bolesne miesiączki (tak było przed ciążą teraz jeszcze nie wiem czy tak będzie)


- Raczej nie są to zgagi. Piekący ból ogranicza się tylko do żołądka. Nie czuję żeby treść żołądkowa cofała się do przełyku i nie odbija mi się kwasem. To są raczej puste odbijania, lub tym co zjadłam np. cebulą.


- Wzdęcia tylko po produktach tzw. wzdymających jak groch, fasola, kapusta, chociaż jak dodam kminek i majeranek to są mniejsze. Nudności nie mam. Wymioty czasem przy bólu żołądka, samym kwasem lub nie strawionym pokarmem.


-Farba jest wodorozcieńczalna na bazie kopolimeru polioctanu winylu i etylenu. Pigmenty azowe i nieorganiczne żelazowe w postaci wodnej dyspersji.

Dodam jeszcze, że u dzieciństwie często chorowałam na zapalenie krtani prawie zawsze leczone antybiotykami, pamiętam że dostawałam zastrzyki żeby się nie udusić.
Przynajmniej raz w roku, przeważnie latem miałam zapalenie pęcherza.
Jeszcze jest jedna sprawa której nie mogę zrozumieć. W okresie dojrzewania miewałam już podobne bóle żołądka tylko znacznie lżejsze i jak położyłam się na plecach z nogami uniesionymi pod kątem 90o, to ból momentalnie przechodził. Żaden lekarz nie potrafił tego wyjaśnić.

To teraz dowiemy się, jaki jest problem u Ciebie.

Możesz zrobić taki test.
Pisałaś, że po MO masz ból żołądka. Możesz zrobić taki test że wypijasz rano zimną herbatę w ilości takiej jak MO czyli 30 ml. I czekasz godzinę tak jak przy MO.

Jeżeli nie będzie Cię bolało to na drugi dzień zrób sobie MO ale bez cytryny i sprawdź jak zareagujesz.
 
Jeżeli nie będzie Cię bolało to na trzeci dzień zrób sobie MO ale bez oleju i sprawdź jak zareagujesz.

Jeżeli nie będzie Cię bolało to na czwarty dzień zrób sobie MO ale bez alocitu i sprawdź jak zareagujesz.
To nam dużo ułatwi analizę.

Nie wiem czy bóle żołądka spowodowane są przez MO. Wcześniej żołądek też mnie bolał a nie piłam MO.
Oczywiście test przeprowadzę. Dzisiaj była herbatka o 6, jak do tej pory żadnych sensacji.

Chodzi tylko o to czy na bóle ma wpływ ilość płynu, pokarmu w żołądku czy dodatkowo jakiś składnik.

Test przeprowadziłam, żołądek nie bolał. Po godzinie od wypicia MO bez cytryny miałam mdłości ale bez wymiotów. Nie wiem czy ma to związek z testem czy ruszyło u mnie oczyszczanie, ale od kilku dni mam poranne mdłości i wodniste stolce, jestem osłabiona i brak mi apetytu. Ostatnio żołądek bolał mnie 10.11 ok. godzinę po śniadaniu i trwało to ok 40 minut i skończyło się wymiotami.

Z niecierpliwością czekam na odpowiedź

To są typowe reakcje organizmu na stosowanie MO.

Zrobimy analizę - muszę mieć trochę więcej czasu wolnego (odrobić się w pracy), aby na spokojnie do tego siąść.

Gdyby tak było to nawet bym się ucieszyła, że się w końcu coś ruszyło. Ale żołądek bolał mnie długo przed tym jak zaczęłam pić MO.

Martucha będzie tak właśnie ,że to co jest chore teraz przechodząc etap zdrowienia musi sie odzywać tzn.boleć.

A boli tak samo jak wówczas, gdy chorowałaś, więc trudno to odróżniać, bo po prostu się nie da.
Trzeba po prostu cierpliwie czekać, może na początku wyeliminować to co szkodzi.
Moja kondycja już poprawiła się bardzo, mojej mamy też, a miałyśmy obie poważne problemy trawienne.

Jakie mogą być przyczyny bólu – szczególnie bólu zamostkowego .
a.   Problemy z sercem i nerwica – bóle występowałyby w sytuacjach stresowych i miały by jakąś logikę występowania.
b.   Bakterie w żołądku – bakterie w żołądu (wyszło Ci że ich nie masz)
c.   Grzybica żołądka – grzybica żołądka objawia się bólami brzucha, spadkiem masy ciała, wymioty.
Wszystko wskazuje, że twój żołądek zasiedliła grzybica. „Okropny piekący ból zamostkowy promieniujący do pleców, nasilający się przy wdechu” to refluks żołądkowo-przełykowy o podłożu grzybiczym (dokładnie o tym poczytasz sobie w książce Dr Janusa Nie daj się zjeść grzybom Candida).
A tu znalazłem treść przepisaną żywcem z książki Dr Janusa.
http://www.grzybica.net.pl/grzybica/ukladu-pokarmowego/

Czyli twoje podrażnienie żołądka wnika z zasiedlenia błony śluzowej przez grzyba, który powoduje nadżerki w błonie śluzowej.
I teraz wszystkie twoje reakcje.
Ból wynika z drażnienia przez sok żołądkowy nerwów przebiegających w ścianie żołądka. Błona śluzowa wydziela sok żołądkowy zawierający kwas solny o dużym stężeniu oraz enzym trawiący białko pokarmowe – pepsynę. Wydzielanie soku żołądkowego jest regulowane przez między innymi przez hormon – gastrynę. Uwalnia się ona z błony śluzowej żołądka pod wpływem dostającego się do niego pokarmu. Czyli stan żołądka kiedy zwiększa się jego zakwaszenie powoduje po pewnym okresie bóle.
Zbyt obfite posiłki zawierające dużo włókna, powodują nadmierne rozciąganie ścian żołądka, szczególnie jego części przyodźwiernikowej, co prowadzi do długotrwałego wydzielania kwaśnego soku żołądkowego. Zbyt jednak częste podawanie posiłków, może zwiększać wydzielanie soku żołądkowego.
Przepuklina rozworu przełykowego – podaje na podstawie książki Dr Janusa. Cofająca się treść żołądka uszkadza błonę przełyku (całość w książce) – to daje refluks żołądkowo-przełykowy i efekt bólu zamostkowego.

Złogi w pęcherzyku żółciowym – to zaszłość z złego odżywiania. Szkoda, bo można go było wyczyścić.

Zarzucanie żółci do żołądka - to już jest wynik źle przetrawionego pokarmu.

poranne rozwolnienie przez ok. tydzień, co drugi dzień. – to efekt źle przetrawionego jedzenia wynikający z działania grzyba oraz zanieczyszczenia grzyba toksynami.

Laki które brałaś były całkowicie na co innego niż problem który opisałem. Ciekawością jest to, że:

Metoclopramidum - wzmaga ruch robaczkowy jelit.
Scopolan - zmniejsza ruchy perystaltyczne w całym przewodzie pokarmowym
Czyli schizofrenia.

A skąd grzybica – antybiotyki z dzieciństwa, powolne dojrzewanie grzybicy, Leki drażniące błonę śluzową, najczęściej NLPZ, „z Wikipedi” to szeroka, niejednorodna grupa leków przeciwzapalnych, przeciwbólowe i przeciwgorączkowe. Ich działanie polega na hamowaniu cyklooksygenazy prostaglandynowej (COX). Nazywane są niesteroidowymi ze względu na odmienną od innych leków mających właściwości przeciwzapalne struktury - kortykosteroidów.
Działanie gastrotoksyczne leków polega na hamowaniu syntezy śluzu ochronnego żołądka, wskutek czego błona śluzowa nie jest dostatecznie chroniona przed czynnikami drażniącymi. W następstwie może dojść do osłabienia tkanki żołądka i zasiedlenia jej przez patogen.


Na rozrost grzybicy mogły mieć również wpływ leki antykoncepcyjne, których składniki nie są trawione i stają się dobrą pożywką dla grzyba.


Pozycja powodowała, że soki żołądkowe przelewały się w inne miejsce i nie drażniły nerwów.

Czasami firmy zlecają lekarzom tłumaczenia lub komentarze. Jeśli to nie było napisane na zlecenie, to byłby nie pierwszy raz wykorzystania na stronach internetowych treści, które wyszły z Wydawnictwa Biosłone.

Martucho ten opis Lackiego to dokładnie ja przed MO. Gastroskopie bez HP, w czasie picia MO dosyć szybka poprawa, nawrót po ok 6-8 miesiącach i wtedy ciężko było, ale po "ataku" spokój od tamtej pory (poza pewnymi wyjątkami jak silny stres czy zbaczanie z diety) PO prostu staraj się przetrwać pamiętając, że to proces zdrowienia, a po nim już tylko może być lepiej, czego życzę Ci z całego serca.

Muszę się w końcu pochwalić, żołądek już mnie nie boli!
Znacząca poprawa nastąpiła po około roku picia MO, czyli we wrześniu 2009. Do dnia dzisiejszego żołądek mnie bolał może trzy razy ale bardzo krótko. Nie pisałam nic wcześniej żeby nie zapeszyć.
Na pewno najbardziej pomogła mi MO, ale też powrót do normalnego odżywiania miał swoje znaczenie. Gdy bolał minie żołądek bardzo ograniczyłam swój jadłospis, jadłam lekkostrawnie. Ale to i tak nie pomagało, żołądek bolał nadal. Dopiero na urlopie jak zaczęłam jeść to co wszyscy na stołówce, to przez cały pobyt żołądek ani razu się nie zbuntował, a byłam przygotowana na najgorsze.
Dziękuję wam wszystkim za wsparcie. Wreszcie mogę normalnie żyć, bez strachu.

W wątku tym nie pisano od bardzo dawna, ale tematycznie uważam, że umieszczam swoje pytanie i wątpliwości właściwie?
MO stosuję od prawie 1,5 roku, w przeważającej części z oliwą z oliwek. Przed MO miałam częste bóle żołądka (oprócz oczywiście masy innych objawów). Przed około 3 tygodniami zmieniłam olej na olej lniany(domowej roboty) i poczułam po około 2 dniach bóle żołądka, tępe, długie, delikatnie ustępujące po posiłku, zawsze w ciągu dnia, od paru dni także przed przyjęciem MO (na czczo). Odstawiłam szybko olej lniany i znów jestem na oliwie z oliwek, a żołądek nadal boli. Teraz już praktycznie przez cały dzień gniecie. Apetyt mam jak zwykle, brzuch często wzdęty, kula w gardle wyjątkowo przeszkadza. Niepokoję się, nie wiem czy przerwać MO, KB, co dalej? Może ktoś mi wskaże, jak sobie pomóc z tym żołądkiem?

Przerwij na kilka dni.

Już przerwałam, ale co to jest, że nagle boli mnie ten żołądek? Czuję się ogólnie nieźle, tylko ten ból i wyjątkowo odczuwalna kulka w gardle.

Stosuję mieszankę ziół na drogi moczowe. W przerwie między kolejnym 6-cio tygodniowym jej piciem pojawił się ucisk żołądka. Piłem regularnie zieloną herbatę, ale ją odstawiłem. Zacząłem pić pokrzywę z miętą i czasem rooibos'a. Wróciłem do MO z oliwą z oliwek i dalszego picia mieszanki na drogi moczowe. Dziwny ucisk w żołądku trwa od miesiąca. Zauważyłem, że słabo odczuwam uczucie głodu, a czasem zamiast głodu jest mocniejszy ucisk, który się zmniejsza po posiłku. Czasem, ale bardzo rzadko pojawia się malutki ból np. w okolicach wątroby, albo po przeciwnej stronie od niej.

Ostatnio byłem na weselu i zauważyłem, że stan właściwie się nie zmienia od tego, co zjem, czy wypiję. Czasem się minimalizuje, a czasem wzmacnia. Zacząłem zastanawiać się nad gastroskopią, na którą podobno i tak się czeka, jak nie chcemy płacić z własnej kieszeni. Chyba, że to objaw oczyszczania i powinienem uzbroić się w cierpliwość. Proszę o radę.

Dodam jeszcze, że pijałem czasem yerbę mate, a jak mi się skończyła, to za jakiś miesiąc zbierałem się i znowu kupowałem. Z miesiąc, czy 2 przed tymi dziwnymi objawami zdarzało się, że po jej wypiciu towarzyszył podobny objaw żołądka. Ostatnio piłem ją z 2 tygodnie temu i było to samo.

Wygląda to na skurcz wegetatywny żołądka. Jeśli tak, objawy powinny ustąpić po zażyciu kilku tabletek deprim forte.

W piątek już prawie nic nie czułem, a wieczorem wziąłem pierwszy raz owe deprim forte. W sobotę i niedzielę było zupełnie dobrze, ale w te dni też wziąłem deprim, bo pomyślałem, że przynajmniej te kilka wezmę, o których Mistrz wspominał. Od poniedziałku lekkie dolegliwości, dzisiaj już trochę mocniejsze - ucisk w żołądku, czasem wydaje mi się, że niżej w jamie brzusznej. Poza tym mam niestrawności po posiłkach w postaci gazów i uczucie chyba od żołądka jakbym miał wzdęcie brzucha mimo, że go nie mam.

W sobotę i niedzielę mieliśmy gości i zjadłem trochę ciasta. Może przez nie coś wróciło, chociaż to by chyba nie pasowało do wegetatywnego skurczu żołądka. Przez 2 dni nawet nie piłem MO, bo zapominałem kupić cytrynę.

Jak nie mam cytryny, to daję zamiennie łyżeczkę octu jabłkowego.

Dobrze wiedzieć, ale przyczyny dziwnego zachowania mojego organizmu dalej nie znam.

Myślę nad zapisaniem się na gastroskopie. Jakie macie zdanie na temat biopsji, bo czytałem, że gdy znajdą wrzód lub nadżerkę, to chcą jej dokonać. Natomiast spotkałem się z takim poglądem, że biopsja może rozproszyć coś, co by się tam znajdowało.

Dodam swoje. Wczoraj odebrałam wyniki gastroskopii - zapalenie żołądka i dwunastnicy, odszczepienie śluzówki w kilku miejscach, nacieki żółci i helicobacter. MO piję od miesiąca, KB piłam bardzo mało. Przerwałam DP ze względu na błędy i od dziś wprowadziłam od nowa. Muszę przyjmować lek ginekologiczny o nazwie cyclodyne. Odstawiłam cytrusy ( oprócz cytryn), staram się prowadzić delikatną monodietę. Piję prawoślaz, len mielony i inne zioła. KB mnie podrażnia. Da się coś z tym zrobić?

Owszem. Można przestać się wygłupiać.

Ja byłem u lekarki i dostałem skierowania na gastroskopie i usg oraz krople Milocardin na uspokojenie, bo być może to z nerwów, a jestem nerwowy. Po przeczytaniu ulotki leku i działań niepożądanych mam duże wątpliwości, czy go brać, czy spróbować jeszcze raz z deprim forte? Dziwne stany w żołądku mnie trochę stresują, gdyż ktoś z dalszej rodziny miał w różnym stopniu bóle żołądka, a po dwóch latach okazało się, że był to nowotwór złośliwy i stracił nie tylko żołądek. Piję MO już długo i jak szukam przyczyny, to obecnie nasuwa się tylko stres, który często występował.

Mnie w takich wypadkach zastanawia jedno - czy gastroskopia albo inne równie kretyńskie badania spełniły oczekiwania. I jakie były te oczekiwania, jednym słowem: po co ludzie się temu poddają?

No i jeszcze mantra: Każdy pacjent w pełni zasługuje na choroby, które ma już, i które będzie jeszcze miał.

Wreszcie nawiązała się dyskusja :-). Nie ma konkretnych oczekiwań przy takich badaniach, a one same są nieprzyjemne i nikt dla przyjemności się im nie poddaje, a jedynie chce nazwać swoje dolegliwości, jeśli samemu trudno je rozpoznać, aby móc się ich pozbyć. Tak przynajmniej jest w moim przypadku, gdyż odczuwam coś od przeszło miesiąca, czego wcześniej nie miałem, więc oczyszczaniem mogę to nazwać, jeśli podążam drogą Biosłonejską?

Droga biosłonejska jest prosta, jasna i konkretna. Wystarczy tylko posiąść wiedzę, żeby wiedzieć, co należy robić, jakich błędów nie popełniać, i ich nie popełniać.

Badanie wcale nie pomoże Ci się pozbyć Twoich dolegliwości a tylko nazwać jak to powiedziałeś i to w dodatku nazwie je medycyna swoimi określeniami. Jedynie będziesz miał dodatkowy przedmiot na głowie do umartwiania się.

Czy się zbadasz, czy nie, stan Twojego organizmu będzie dalej taki sam, badanie nic nie zmieni.

Chyba, że zamierzasz się stać pacjentem i do wystawienia recepty na leki, czy poddania się leczeniu potrzebna jest diagnoza.

Tak, trzeba wiedzę nabywać i nabywać by się jej trzymać, ale ścieżki życia bywają wyboiste i człowiek nie raz po ludzku pyta, jak ma interpretować dziwne zachowanie swojego organizmu. Ja po ponad trzech latach z małymi przerwami przyznaję się, że nie szedłem idealnie tą drogą, a o odstawieniu glutenu zacząłem myśleć dopiero ostatnio, ale mój organizm rzadko dawał o sobie znaki oprócz kilku infekcji z gorączkami i paru drobniejszych rzeczach.

Uważam, że należy wrócić do podstaw jeśli popełniało się błędy. Zatem, czy ponowne wprowadzenie DP będzie na miejscu?

Jeśli od DP odstępstwo było jednorazowe, czyli raz zjadłeś słodycze lub gluten w małej ilości, to jest w miarę ok, ale jeśli odbywało się to regularnie, to zacznij od nowa.

Stosowanie DP i ZZO a szczególnie DP wymaga konsekwencji, ale tylko na początku. Po jakimś czasie jest to normalny sposób jedzenia i nie wyobrażasz sobie by jeść inaczej.

Dobrze jest też zarazić tym pozostałych członków rodziny, bo samemu ciężko się przestawić, skoro pozostali jedzą tak, jak zwykle.

Czyli mimo takiej diagnozy nadal stosować DP i pić osłonowe zioła?

Jakiej diagnozy? Co to za diagnoza w ogóle? Wszelkie te "diagnozy" są tylko po to, żeby matołowi (czytaj: pacjentowi) wystawić receptę na antybiotyki. Bez problemu można by to zrobić bez diagnozy, ale wtedy pacjent (czytaj:matoł) nie byłby w pełni usatysfakcjonowany.

Nie zamierzam brać przepisywanych preparatów. Samo DP wystarczy?

To zależy do czego wystarczy. Jeśli oczekujesz szybkiej poprawy Twojego stanu zdrowia w przeciągu kilku tygodni, to nie wystarczy. W zasadzie nic do tego nie wystarczy. Do zdrowia będziesz wracać jakieś 10% czasu, który został poświęcony na zrujnowanie go.

Samo DP zawsze coś da, ale ja spróbowałbym jeszcze oczywiście z KB i MO.

Nasze podejście do zdrowia jest holistyczne, w dosłownym znaczeniu tego słowa:

Holizm (od gr. holos – całość) to pogląd, według którego wszelkie zjawiska tworzą układy całościowe, podlegające swoistym prawidłowościom, których nie można wywnioskować na podstawie wiedzy o prawidłowościach rządzących ich składnikami.

Ergo: Całości nie da się sprowadzić do sumy jej składników.

Przy czym odżegnujemy się od tzw. medycyny holistycznej, jak zresztą od medycyn wszelakich.

No, w przypadku zapalenia śluzówki, nadżerek czy wrzodów pacjent dostanie pakiet leków z metronidazolem i omeprazolem w celu eradykacji (hehehe) i po takiej terapii zostanie na dłuższy czas odbiorcą usług lekarzy i aptek.
Ale ze względu na spryt niektórych czytelników forum trzeba wyraźnie zastrzec, żeby nie myśleli o holistyce w stanach ostrych zagrażających życiu.

Myślisz, że ten typ myśli kiedykolwiek?

Najważniejsza jest diagnoza. Na okrągło słyszę, a twój syn był zdiagnozowany i zawsze odpowiadam tak samo, że nie zamierzam korzystać z usług medycznych i zbędna jest mi diagnoza.

Po KB boli mnie brzuch, a po MO na oliwie mam ucisk w żołądku. Na dzień dzisiejszy stosuję DP z przewaga w stronę ketozy i piję nadal MO, a zamiast KB zwykły zmielony len i prawoślaz, rumianek. Dostałam dziś anginy - może na skutek MO? Niestety nie mam gorączki tylko powiększone węzły i ropną wydzielinę z gardła. Ból gardła utrudnia mówienie i czuję bóle mięśni, skóry, rozbicie. Nie mam możliwości zostać w łóżku, leczę się rosołem, imbirem, herbatą z lipy, propolisem. To wystarczy?

Żeby zostać wiecznym chorowitkiem to aż nadto.

Na moje oko brakuje tranu, witaminy D3, czosnku oraz napoju energetycznego Korżakowskiej.

Co to za napój? A witaminę D3 mogę kupić tylko w tabletkach? Trochę nie chce tyle piguł łykać. Jedna osoba mi powiedziała, że jak wytnę węgle do samych warzyw to mi przejdzie.

Aga08 przecież to była ironia z tym napojem i witaminką D3. Aby wyzdrowieć należy się wychorować i nie blokować objawów oczyszczania. Tylko tak zyskujesz odporność.

Aktualnie jest lepiej ale nie mogę przeleżeć, bo chodzę do pracy. Stosuję zioła, dużo cytryny i tabletki lub płukanki na gardło bez tego nie pojadę. Czy cukier zawarty w tabletkach aż tak niweczy DP?

Tu nie tyle chodzi o cukier w tabletkach (taka jego ilość, jaka się w nich znajduje, nie zniweczy całego I etapu DP), tylko o zablokowanie choroby, będącej objawem oczyszczania się organizmu z toksyn (w tym przypadku poprzez ropę).

Ropę regularnie odpluwałam czyli objaw oczyszczania nie został powstrzymany, pojawił się nawet lekki stan podgorączkowy. Niestety bolą mnie płuca, a nie mam kaszlu. Nawet rosół czy imbir z cytryną mogą zahamować proces oczyszczania?

Mógłby ktoś poradzić jak uporać się z biegunką? Jadłam warzywa mięso ryby jajka i zupy przez tydzień i nie następowało wypróżnienie. Następnie po zjedzeniu kaszy jaglanej i kapusty kiszonej dostałam bólu brzucha. Na drugi dzień zjadłam naleśniki kukurydziane - dopadła mnie biegunka o kolorze zielonym ( szok!). Jak ją powstrzymać?

Najlepiej to powstrzymaj się od tak zróżnicowanego jedzenia. A na biegunkę: http://portal.bioslone.pl/porady-medycyny-ludowej/biegunka

Dziękuję. A mogę spokojnie jeść kaszę lub naleśniki kukurydziane? Kilka osób usiłuje mim wmówić że nie powinnam jeść niemal w ketozie.

Tobie wmówić można wszystko, bo nadal wiedzy nie zdobywasz, tylko pytania zadajesz. Łykaj, stosuj i bierz wszystko, co ktokolwiek Ci podpowie. Odwagi! Niektóre organizmy są zadziwiająco silne!

Po prostu za duży natłok informacji, wiem, że każda skrajność jest zła, czyli eliminacja węglowodanów do samych warzyw nie spowoduje np zahamowania infekcji?

To powinny być trzy zdania a nie jedno. Skąd przyszedł ci do głowy pomysł, jakoby wyeliminowanie węglowodanów miało blokować infekcje?

Zacząłem DP od nowa. Na początku I etapu dolegliwości żołądkowe zniknęły, a pod koniec na trochę wróciły i później sytuacja się powtarzała. Obecnie jestem na III etapie DP i czasem coś odczuwam, ale coraz mniej się tym przejmuję, gdyż wiem, że jak dostarczam dobre pożywienie i KB, to organizm ma wszystko, co potrzeba by się naprawiać.
Byłem zapisać się na gastroskopię i specjalnie wybrałem sobie daleki termin by obserwować organizm i upewniać się, że wszystko jest na dobrej drodze. Zniechęcający jest również fakt na kartce do podpisania związanej z badaniem, że należy jednym podpisem wyrazić aprobatę na: pewne ryzyko badania, zgodę na jego wykonanie, jak i na pobranie tkanek, czego jestem przeciwnikiem.

Z biegiem czasu uważam, że mój żołądek mógł zacząć odpowiadać pewnymi dolegliwościami jak opisane wcześniej ciśnięcie itp. przez częste picie yerby mate, zielonej i czarnej herbaty i czasem kawy. Wszystkie napary robiłem dość mocne, bo uważałem, że jak pić, to już taką by mnie dość pobudziła. Piłem je po kilka dziennie i tylko kawę jak piłem w ogóle, to jedną z dwóch mega czubatych łyżeczek. Zielone i czarne herbaty dość mocne w smaku z dwóch płaskich lub 1,5 łyżeczki. Kilka razy odczułem coś niedługo po wypiciu zielonej lub yerby, to zrobiłem dłuższą przerwę w ciągu dnia przed następną i tyle. Obecnie myślę, że to mogło zapoczątkować owe dolegliwości.

Teraz piję kawę z max 1,5 (staram się pić ją z ekspresu, gdyż niedawno jeszcze zwykła parzona chyba też spowodowała ucisk w żołądku) oraz czarną herbatę z max 1 całej łyżeczki.

Po długim czasie od czasu do czasu miewam ponownie ciśnięcia w żołądku lub pewne bóle. Wydaje mi się, że mam za niską kwasowość w żołądku. Napiłem się nawet nadczo wody z sodką i reakcja mojego organizmu była słaba i dopiero po ok. 5 minutach. Jak zakwasić żołądek?

Nic nie piszesz czy jesteś już po gastroskopii?

Wybacz, to było dawno temu i zapomniałem dodać, że zrezygnowałem z tego badania, gdyż podpis wyrażał również zgodę na pobranie tkanek, a jestem przeciwnikiem biopsji itp. Przez wiele miesięcy było później dobrze. Od niedawna jest inaczej. Ja upatruję w tym zluzowanie w zasadach biosłonejskich. To znaczy, prawie nie piłem przez dłuższy czas koktajli, jedynie mleko zsiadłe i jak mi się kończyło MO, to też różne miałem przerwy w robieniu następnego. Jednak wydaje mi się, że poprzez słabe odbijanie mam niedostatecznie zakwaszony żołądek. No, chyba że coś ze śluzówką.

Ostatnio też piłem codziennie miętę z pokrzywą, gojnik, czasem siemię lniane z uwagi na ich właściwości. Może wręcz to odpowiada za zmniejszenie kwasowości albo po prostu nieświadomie gorzej się odżywiałem i stąd to wszystko.

Zacząłem pić ocet jabłkowy 15 minut przed posiłkiem w celu zwiększenia zakwaszenia żołądka i po 3 dniach problem zniknął.

Długo, długo nic się u mnie nie działo. Wszelkie wcześniejsze dolegliwości ze strony układu pokarmowego zniknęły, a w listopadzie 2018, czyli przed 7 miesiącami ponownie pojawiły się ucisk i gniecenie w okolicy żołądka (bez zgagi, odbijania, wzdęć, biegunek itp.), bez względu na rodzaj jedzenia, porę dnia, stres czy brak stresu... Moje dawne dolegliwości opisywałam już tutaj wcześniej.
Wypróbowałam dużo, aby sobie pomóc, niestety przed trzema tygodniami było już tak źle, że zdecydowałam się na gastroskopię - wynik badania - wrzód dwunastnicy pokryty włóknikiem, Helicobacter Pylori +, reszta nienaganna.
I gdzie jestem po tym wszystkim co już do tej pory zrobiłam?
Dzisiaj ostatni dzień antybiotyków, nie piję aktualnie mikstury i koktajli (przerwałam 3 tyg. temu), jem niskowęglowodanowo - mięso, jajka, warzywa, nie jem potraw kwaśnych. Codziennie rano kisiel z siemienia lnianego, do picia tylko woda, herbata miętowa i Inka, jako zamiennik mojej ukochanej filiżanki kawy.
Rozważam ponowne rozpoczęcie terapii Biorezonansem, bo czuję, że borelioza chciałaby znowu poszaleć. Ech, szkoda gadać.
Jeżeli potraficie wskazać, jak można jeszcze sobie pomóc, to poproszę.

Czy nie udało się zwalczyć tej bakterii naturalnymi metodami?

Owszem tak, udało się polepszyć ogólną kondycję organizmu, bo to o to przecież chodziło. Z Helicobacter Pylori można normalnie żyć. Z tym że, teraz myślę, że należałoby znowu coś intensywnie zadziałać, aby wzmocnić siły obronne i wrócić do homeostazy organizmu.

Może spróbuj pić codziennie pół litra soku z selera naciowego na pusty żołądek. Była na forum już polecana książka "Boski lekarz" - Anthony William.
Poniżej krótkie tłumaczenie z jego strony:
https://www.medicalmedium.com/medical-medium-celery-juice-movement.htm

"Ponieważ sok z selera, spożywany we właściwy sposób, jest potężnym i cudownym środkiem leczniczym, a ludzie zauważają korzyści, jakie zapewnia, takie jak wyraźniejsza skóra, lepsze trawienie, mniejsze wzdęcia, długotrwała energia, lepsza przejrzystość umysłu, utrata wagi i stabilność nastroje, żeby wymienić tylko kilka.
Ludzie leczą się z różnego rodzaju ostrych i przewlekłych chorób, w tym zapalenia tarczycy Hashimoto, egzemy, łuszczycy, trądziku, SIBO, zaparć, zespołu przewlekłego zmęczenia, problemów z poziomem cukru we krwi, migren, refluksu kwaśnego, nadciśnienia, uzależnień, nadnerczy, dny, alergie, choroby autoimmunologiczne i wiele innych, od picia zwykłego soku z selera codziennie."

Ja piję go od ponad dwóch miesięcy.

Jakie efekty zauważyłaś?

Trochę za krótko piję ale np. nie mam problemu z zaparciami i to od pierwszego dnia. Na facebooku jest grupa wsparcia, są ciekawe historie ludzi którzy dłużej piją sok z selera.

Zastanawiam się czy picie takiego soku rano przed śniadaniem nie spowoduje tylko problemów. Jest to przecież bardzo zasadowy napój, który podniesie ph żołądka, a przecież on powinien być zakwaszony, żeby potem dobrze trawić śniadanie.

Te grupy wsparcia na facebooku są skrzyżowaniem Pudelka z Kafeterią. Mnóstwo koszmarnych, idiotycznych wpisów i tylko czasami, gdzieniegdzie pojawi się ktoś rozsądny.
Książka Anielicy nie może być tu polecana, bo Anielica jest świrem. Polecana była jego dieta w konkretnym celu.

Na wrzody dwunastnicy spowodowane boreliozą można sobie wypić dowolną ilość dowolnego soku, nic to nie zmieni. Anielica twierdzi, że w ogóle nie ma boreliozy, jest tylko EBV i właśnie wirusa niszy seler. Bzdury, mononukleoza występuje bardzo często w połączeniu z boreliozą i co ciekawe wtedy nawraca, sama raczej mija bezpowrotnie. Jest też czasami zapalnikiem do wybuchu przyczajonej boreliozy w postać niszczącą.

A co na łupież żołądka spowodowany bojlerozą ? (zdarzyło mi się popić trochę wody ze starego bojlera i stało się) ?
Człowieku nie masz pojęcia co taki bojler potrafi namotać w życiorysie. Byku rozumiesz całe CV spierniczone :)

Powracam do tematu wrzodów dwunastnicy (odbijając od tematu wyborów). Otóż, jak pisałam przed rokiem, nie dawałam już rady, poddałam się ''leczeniu'', oczywiście nic z tego nie wyszło i postanowiłam sama popróbować.
Zażywałam Mastyks (Mastika) czyli żywicę z drzewa pistacji kleistej oraz korzeń lukrecji. Pomogło w ciągu trzech dni, bóle bardzo zelżały i poczułam się lepiej. Dołączyłam kisiel z siemienia lnianego na czczo i odstawiłam całkowicie kawę, czarną herbatę, wodę z cytryną oraz niestety MO. Po roku czasu jest lepiej, bo już tak nie cierpię, jednak nie jestem pewna czy dolegliwości nie powrócą, dlatego zaczynam na nowo przygodę z biorezonansem.  Tym razem w Wiśle.

Antaress, jak Twój żołądek?

Pewnie tak samo jak jej borelioza. Układu pokarmowego czepia się głównie Bartonella i przeróżne dolegliwości pulsują razem z nią. Czasami swoje dołoży też Yersinia.
A propos Bartonelli:
In the last 15 years, 9 Bartonella bacteria have been identified that are known to infect humans: B henselae, B elizabethae, B grahamii, B vinsonii subsp. arupensis, B vinsonii subsp. berkhoffii, B grahamii, B washoensis, and, more recently, B koehlerae and B rochalimae.[16–20] Currently, the largest national laboratories offer tests for only 2 species[21–23] (B quintana and B henselae).
Powodzenia więc można życzyć w diagnozowaniu.