Niemedyczne forum zdrowia

BLOK PORAD, POMOCY I WYMIANY DOŚWIADCZEŃ => W drodze do zdrowia - pytania, wątpliwości => Wątek zaczęty przez: An Dy 09-11-2008, 11:54



Tytuł: Walka z grzybem An Dy
Wiadomość wysłana przez: An Dy 09-11-2008, 11:54
Czesc Biedronko.
Wpadlam zobaczyc co sie dzieje na bioslone i trafilam na twoj post. Jak wiesz, (jesli pamietasz) z innego forum gdzie zesmy sie spotkaly wiele  miesiecy temu, wybralam inna droge walki z grzybem. I ..... chce ci powiedziec ze moge sie zakwalifikowac do zaleczonych. Juz od jakiegos 1.5-2 miesiecy. Nadal stosuje diete (ciut poszerzona) i pije rozne ziolka aby podtrzymywac osiagniety rezultat, aby nie dopuscic do nawrotu. Jak wiemy przyczajona candida moze w nas czatowac jeszcze pare lat. ALE CZUJE SIE REWELACYJNIE. Jedyny drobny problem (jaki powoli tez znika) to dosc miekkie stolce (dysbioza) ale juz nie 'jogurtowe'. Chyba warto bylo pojsc swoja droga.
Pozdrawiam.

----
Proszę uzupełnić profil --> http://mikstura.kei.pl/forum/index.php?topic=5048.0 //Rysiek


Tytuł: Walka z grzybem An Dy
Wiadomość wysłana przez: Grażyna 09-11-2008, 12:41
An Dy. Może podzielisz się z nami szczegółami dotyczącymi swojego zdrowienia.

Twój entuzjazm jest bowiem niejasny co do intencji, skoro napisałaś go właśnie w momencie, w którym jego adresatka przeżywa pogorszenie objawów. Mogłaś napisać pw, a napisałaś post skierowany do Biedronki - widoczny dla wszystkich. Powiedziałaś A, powiedz i B.
Po pierwsze, nie jest powiedziane, że problemy Biedrony mają podłoże grzybicze. Problem jest dopiero analizowany. Po drugie, dzięki forum Biosłone zrozumieliśmy, że nie walczymy z grzybicą. Po trzecie piszesz
Cytat
moge sie zakwalifikowac do zaleczonych... Jedyny drobny problem (jaki powoli tez znika) to dosc miekkie stolce
Wiele osób pijących Miksturę osiąga taki stan już po 1-1,5 miesiąca. Skoro jednak uważasz
Cytat
CZUJE SIE REWELACYJNIE
i
Cytat
Chyba warto bylo pojsc swoja droga.
to możesz to opisać.


Tytuł: Walka z grzybem An Dy
Wiadomość wysłana przez: Olimpia 10-11-2008, 13:33
AnDy osmieliłam się podać Twoją drogę dochodzenia do zdrowia.Z góry przepraszam jesli możesz być niezadowolona,ale chyba będzie wszystko ok.
Po skontaktowaniu sie z An dy na priv podała mi linka do wglądu a oto co napisała:
Kilka słów o sobie:
Walcze z candida od pierwszych dni stycznia 2008 (wedrowke z Wami zaczelam od 196 strony). Na pograniczu utraty przytomnosci, z problemami w utrzymaniu rownowagi, z gardlem pelnym 'budyniu' trafilam do lekarza, ktory postawil diagnoze: candidoza. Jak potem 'wyczytalam' to tlumaczylo takze trawajace od wielu miesiecy swedzenie rak, glowy, ramion, kurcze brzucha, b. intensywne gazy, dosc luzne stolce ale jeszcze nie biegunkowe, potworne migreny i bezsennosc (max 2-3 h snu dziennie) choc generalnie bylam potwornie zmeczona i ciagle w stanie 'zombi', problemy z pamiecia, koncentracja i bez checi do zycia.
'Poszlam' droga farmakologiczna (Diflucan [fluconazol], Sporanox [Itraconazol] na przemian) wspierajac to ziolami, suplementami, czosnkiem.
Objawy (glowne): bezsennosc; zawroty glowy; niby pogarszajacy sie wzrok, niby bo dokladne badania pokazaly ze dioptrie nie drgnely ani troche tylko widzialam jak przez mgle; potworne kurcze lydek; koncentracja; pamiec; gazy; swedzace: rece i przedramiona, glowa; b.bolesne wypryski na twarzy i glowie; lupiez ustapily po paru tygodniach leczenia. Inne zniknely pozniej.
Maj: Skurcze jelit dopiero po wytluczeniu ameby, ktora zostala znaleziona po prawie 5 miesiacach leczenia. Skurczom towarzyszyla biegunka (6-8 razy dziennie) i przez ostatni tydzien, dwa przed wykryciem zaczelo sie tez uczucie 'tlustych warg'.
Sierpien: wyglada na to ze moja tarczyca hashimoto stala sie wydajniejsza. Skutek wybicia candidy? czy tez moze wplyw Selenu zalecanego zarowno przy walce z candida jak i przy problemach z autoagresja? Nie dowiem sie ale faktem jest, ze dawka suplementu hormonow tarczycowych zostala zredukowana juz o ponad 50 %
Wrzesien: biegunkowy stolec utrzymywal sie bez zmian. Dopiero regularne, codzienne porcje kapusty kiszonej (jeden z lepszych probiotykow) zaczely zmieniac sytuacje na lepsze, choc wczesniej bralam rozne probiotyki.
Od poczatku wrzesnia pije tez czysty sok z aloesu (wzmacnianie, oczyszczanie). Gdzies po drodze (lipiec) pilam zielona glinke i mam zamiar do niej wrocic.
Pazdziernik: po okresowej poprawie z kapucha, sprawa wyglada na uparta. Znow jest 'luzno'.
DIETA: Nie mialam i nie mam zadnego ustalonego jadlospisu. Na poczatek wyrzucilam z menu wszystko co znajdowalam ze jest zakazane (no moze z jakimis malutkimi wyjatkami). Zero cukru (przez 4 miesiace nie jadlam nawet owocow, pisalam o tym na forum), zero laktozy, rzecz jasna chleb bezdrozdzowy, zero gotowych wedlin (pieke do dzis kurczaka lub indyka by miec do chleba), gotowanie obiadow w domu i .....na okraglo byl to kurczak, indyk (smazone, duszone, z jarzynami a la wok), ryba lub kasza gryczana. Czasem sadzone jajka. Do tego tylko brazowy ryz, micha salaty (mieszanka co wpadlo pod reke), czasem zamiast ryzu (albo pol na pol) byly gotowane warzywa. Ryby smazone na masle ziolowym, kurczak, indyk smazono-duszony. Sniadanie to jakas pasta jarzynowa, tunczyk z wody czyli natural, jajo. No i plasterki upieczonego przeze mnie kurczaka czy indyka. Podobnie wygladaja moje lunche tyle ze do tego dochodza jakies rozne jarzyny, warzywa. I tak na okraglo. Duzo ziol, przypraw.
Pilam i pije duzo miety pieprzowej, herbate z mniszka, pokrzywe. Jem duzo orzechow, pestek z dyni, Jak juz mnie nosi na cos slodkiego biore wafle ryzowe, smaruje pasta sezamowa albo migdalowa i posypuje zmielona stewia. Gdzies od czerwca pojadam owoce tzn. biale grejpfruity, kiwi, jablka. Jak byly wisnie to wcinalam bez ograniczenia ale czeresnie musialam sobie ograniczac. Na bardziej slodkie jeszcze sobie nie pozwalam.
Od czerwca/lipca pozwalam sobie na serki kozie.
O ziemniakach czy makaronach nadal nawet nie mysle. Kiedys na poczatku sprobowalam makaron gryczany i ..... bylo mi okrutnie mdlo ale moze juz czas cos dodatkowo wprowadzic.
Powodzenia An Dy, An_dy, An-dy


Dodano
Cytuję An-Dy: "Na poczatek proponuje abyscie zajrzeli na forum w kafeterii http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3896628&start=0 a tam odnalezli moj nick i poczytali co opisalam w swoim profilu (klick na moj czarny nick). Potem odpowiem na bardziej szczegolowe pytania jesli bedziecie mieli.
Z tego sie wychodzi. Przynajmniej ja wyszlam. Mam jeszcze drobne problemy ze stolcem ale z tego co wiem odbudowa prawidlowej flory to droga dluzsza niz samo pozbywanie sie grzyba.
Powodzenia
An Dy"


Tytuł: Walka z grzybem An Dy
Wiadomość wysłana przez: Grażyna 10-11-2008, 14:14
Dziękuję, Olimpio. Ja na podane forum nie mam potrzeby zaglądać, bo ja także "wyszłam z grzybicy" - obecnie po ponad 4 latach od przeczytania Zdrowia na własne życzenie i pójścia drogą wyznaczoną przez Biosłone, a właściwie przez Pana Słoneckiego ( zarówno zaleceń BIOMOLu co do suplementacji, jak i suplementów proponowanych przez dr Janusa, stosowałam niewiele). Obecnie jestem całkowicie wolna od objawów kandydozy i znacznie bardziej wolna od toksemii - bez farmakologii. Świadczy o tym choćby stan moich stawów. Od roku, po raz pierwszy od 1997 gdy w szpitalu ponad miarę zostałam nafaszerowana lekami, zasypiania nie utrudnia mi ból bioder, a ze schodów zbiegam, gdyż i stawy kolanowe mi się zregenerowały. Wyleczone są zatoki. Infekcje są rzadkie, krótkie i mijają bez komplikacji (dawniej po każdej infekcji jakiś stan zapalny - przerobiłam wszystkie wzdłuż układu oddechowego). Biegunki odeszły w zapomnienie. Tak więc mam prawo do stwierdzenia, że droga, którą wybrałam z Biosłone, doprowadziła do radykalnej poprawy zdrowia.
Z pewnością są zbieżności między tym, co zastosowała An Dy i tym, co zaleca się na naszym Forum. An Dy nie jest jeszcze całkiem zdrowa, ale poprawa jest duża i wynika już choćby z zaprzestania jedzenia zakazanych produktów. Ale teraz, po poprzednich przechwałkach, przynajmniej jest sprawa rzetelnie dopowiedziana.


Tytuł: Walka z grzybem An Dy
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 10-11-2008, 14:23
A po mojemu to tylko bałamucenie samego siebie. Bez usunięcia przyczyny nie można być zdrowym,a tylko się leczyć, szukając najlepszych lekarzy, probiotyków i diet. Co to za zdrowie - od wrześnie do dziś?


Tytuł: Walka z grzybem An Dy
Wiadomość wysłana przez: Piotr 10-11-2008, 15:47
Zdrowa będzie wtedy, gdy będzie mogła to powiedzieć po odstawieniu na dłuższy czas wszystkich suplementów. Wydaje mi się, że ciągle jakieś przyjmuje.


Tytuł: Walka z grzybem An Dy
Wiadomość wysłana przez: An Dy 11-11-2008, 20:56
AnDy osmieliłam się podać Twoją drogę dochodzenia do zdrowia.
[/quote]

Olimpio
Gdybym chciala utrzymywac to w tajemnicy nie byloby tego zapisu w moim profilu na forum kafeterii ale nie mniej uczono mnie kiedys takiej zasady ze jak sie wykorzystuje czyjs tekst to pyta sie go o ... powiedzmy akceptacje tego pomyslu. Wlasnie weszlam na forum by napisac jak ja pozbywalam sie grzybicy. Mimo sarkazmu Grazyny, chcialam to opisac bo uwazam ze nie ma jedynej slusznej drogi a napisanie ze 'nasi forumowicze' dochodza do tego w ciagu 1-1.5 miesiaca jest dla mnie malutka arogancja no bo jak mozna porownywac kogos kto ma jakies niestrawnosci, zaburzenia z kims kto tracil przytomnosc.

Radosci Mistrza i Piotra z tego, ze moje zdrowie jest mocno niepewne a moja satysfakcja na wyrost skoro "ma sie dobrze dopiero od wrzesnia" nie bede burzyc. Mnie wystarczy moje samopoczucie. W przeciwienstwie do Was gdy czytam na kafeterii wpisy ludzi ktorzy dozli do rownowagi stosujac leki naturalne bardzo sie ciesze i co najwyzej radze by nie wpadli w euforie i nie pobiegli na Big Maca.
Piotrze : "Zdrowa będzie wtedy, gdy będzie mogła to powiedzieć po odstawieniu na dłuższy czas wszystkich suplementów. Wydaje mi się, że ciągle jakieś przyjmuje." I najprawdopodobniej do konca zycia bo tarczyca nawet pod wplywem MO nie odrasta. Nie wiem dlaczego ale z tej wypowiedzi wylazi mi taka mala radocha 'ze na pewno jej sie jeszcze nie udalo bo jedyna sluszna droga jest po naszej stronie'. Hmm, poza suplementami tarczycowymi nic innego nie biore. Poniewaz musialam po drodze ubic ameby (silne leki) dlugo pozostawal problem biegunkowatych stolcow .... ale i to od jakiegos tygodnia zaczyna sie zmieniac, pod wplywem kapusty kiszonej i siemienia.
Biedronko, przepraszam ze rozegralo sie to wszystko 'pod twoim' problemem.
Mam nadzieje, ze za niedlugo i ty znajdziesz sie po 'slonecznej' stronie zdrowia.

Dodano
Dziękuję, Olimpio. Ja na podane forum nie mam potrzeby zaglądać, bo ja także "wyszłam z grzybicy" -  An Dy nie jest jeszcze całkiem zdrowa, ale poprawa jest duża i wynika już choćby z zaprzestania jedzenia zakazanych produktów. Ale teraz, po poprzednich przechwałkach, przynajmniej jest sprawa rzetelnie dopowiedziana.
[/quote]

Grazyno, Ty moze nie masz potrzeby ale sa jeszcze inni na tym forum, na swiecie, ktorzy cierpia z powodu grzyba. Moze im sie przyda wiadomosc, ze sa rozne drogi.
"po poprzednich przechwałkach"
Dziekuje za dzielenie ze mna radosci z osiagniecia obecnego stanu zdrowia.


Tytuł: Odp: Walka z grzybem An Dy
Wiadomość wysłana przez: Grażyna 11-11-2008, 22:43
Cytat od: An Dy
Biedronko, przepraszam ze rozegralo sie to wszystko 'pod twoim' problemem.
Mam nadzieje, ze za niedlugo i ty znajdziesz sie po 'slonecznej' stronie zdrowia.
Byle nie w tym punkcie, w którym Ty jesteś, An Dy, bo nie byłby to wielki powód do radości. Dziwisz się naszym reakcjom An Dy, ale cóż, zbierasz to, co zasiałaś swoim pierwszym postem.

Dodano
Widzę, że nie doczekamy się uzupełnienia Twojego profilu, An Dy.


Tytuł: Odp: Walka z grzybem An Dy
Wiadomość wysłana przez: Biedrona 11-11-2008, 23:39
Też nie uważam, żeby An Dy była zdrowa, lecz doceniam fakt, że chciała się podzielić swoją drogą. Najważniejsze, jak dla mnie to, że sama ją wybrała. Świadomy wybór, czy leków, czy polegania na MO i diecie, dla mnie jest takim samym wzięciem odpowiedzialności za swoje zdrowie - oczywiście jeśli się przyjmuje późniejsze tego konsekwencje, bo one są zawsze i wszędzie.


Tytuł: Odp: Walka z grzybem An Dy
Wiadomość wysłana przez: Boja 12-11-2008, 08:57
No to ja teraz gruchnę:
moim zdaniem preferowana tutaj walka z candydozą na pewno nie jest jedyną w świecie, jak zaznaczyła An Dy
Cytat
edyna sluszna droga jest po naszej stronie'.
A kto z Was posiada wszechwiedzę (coraz częściej używam tego stwierdzenia), aby z taką ignorancją i zatwardzeniem umysłowym twierdzić, że jest jedyna i słuszna droga? Ja taką wybrałam, ale to mój osobisty i świadomy wybór, za który dziękuję Panu Janusowi i Mistrzowi i Wielu innym pomocnikom.  Nie burzy mojego poczucia wyboru fakt, że można inaczej, jak np An Dy.
Brak pokory wobec wiedzy powala mnie na kolana. Wielu zachowuje się jak żarliwy neofita.
An Dy, ą ja cieszę się z Twojego doświadczenia i dobrze byłoby, gdybyś odezwała się co jakiś czas i z perspektywy czasu pokazała, czy droga którą wybrałaś przyniosła rezultaty?  czego Ci gorąco życzę!!


Tytuł: Odp: Walka z grzybem An Dy
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 12-11-2008, 09:08
Cytat
moim zdaniem preferowana tutaj walka z candydozą na pewno nie jest jedyną w świecie
Sprostowanie. My tutaj nie walczymy z kandydozą, ani z niczym innym, więc żadne sposoby walki nas nie interesują. Nasza walka z kandydozą nie może być jedyną na świecie, gdyż po prostu jej nie ma. My po prostu stawiamy na zdrowie. Szkoda, że stali bywalcy tego nie rozumieją.


Tytuł: Odp: Walka z grzybem An Dy
Wiadomość wysłana przez: Boja 12-11-2008, 09:17
Stawianie na zdrowie dla większości na tym forum, to jednak walka z candydozą, bo to przez nią chcemy coś zmienić: dietę, sposób życia MO, koktajle. I na dodatek wymieniać się poglądami  :mad:   :bash:


Tytuł: Odp: Walka z grzybem An Dy
Wiadomość wysłana przez: Shpeelka 12-11-2008, 09:21
Kandydoza to tylko skutek uboczny toksemii organizmu. I to z toksemią należy się rozprawić.


Tytuł: Odp: Walka z grzybem An Dy
Wiadomość wysłana przez: Boja 12-11-2008, 09:26
No dobra, stawiam na zdrowie - rozprawiam się z toksemią przez MO, dietę, koktajl - unicestwiam candidę. Wydaje mi się, że już tak długo jesteśmy na forum, że nie ma potrzeby za każdym razem.......    :frusty:


Tytuł: Odp: Walka z grzybem An Dy
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 12-11-2008, 09:30
Wydaje mi się, że już tak długo jesteśmy na forum, że nie ma potrzeby za każdym razem...
pisać od rzeczy.


Tytuł: Odp: Walka z grzybem An Dy
Wiadomość wysłana przez: Piotr 12-11-2008, 09:31
Radosci Mistrza i Piotra z tego, ze moje zdrowie jest mocno niepewne a moja satysfakcja na wyrost 

To nie radość tylko realizm.

Kandydoza to tylko skutek uboczny toksemii organizmu. I to z toksemią należy się rozprawić.


Według Lacky to nie wynik toksemii tylko uszkodzonych i słabych komórek.



Tytuł: Odp: Walka z grzybem An Dy
Wiadomość wysłana przez: An Dy 12-11-2008, 09:32

Dziwisz się naszym reakcjom An Dy, ale cóż, zbierasz to, co zasiałaś swoim pierwszym postem.

Dodano
Widzę, że nie doczekamy się uzupełnienia Twojego profilu, An Dy.
Tak troche sie dziwie ale nie bede tego ciagnac bo to juz bylyby dywagacje nie na temat grzybicy czy postepowania z nia.
Co do profilu to z tresci mojego postu ewidentnie wynika ze MO nie stosuje a plec chyba przebija przez formy jezyka polskiego.

I jeszcze do P. Sloneckiego: kiedys czytalam Panskie slowa ze nie moze Pan ponosic odpowiedzialnosci za to jak i po co ludzie stosuja Panska MO. Zgadzam sie z tym (bez ironi) ale w swiadomosci bardzo wielu szukajacych pomocy na swoje problemy zdrowotne wywolane kandydoza stosowanie MO ma byc tym 'cudownym' sposobem. Jesli poczyta sie stare topiki to przebija to rowniez z wielu Panskich wypowiedzi. Teraz juz Pan nie walczy a tylko pokazuje jak dbac o zdrowie, hmmm to czemu Panksie forum wciaz nazywa sie 'terapeutycznym'
# terapeutyka - dział medycyny obejmujący wszelkie metody leczenia chorób.  
    Etym. - gr. therapeutikós 'leczniczy' i therapeía 'opieka; leczenie'
Pozdrawiam
An dy

(http://mikstura.kei.pl/forum/Themes/default/images/warnwarn.gif) Ignorowanie prośb o uzupełnienie profilu


Tytuł: Odp: Walka z grzybem An Dy
Wiadomość wysłana przez: Shpeelka 12-11-2008, 09:34
Cytat
Według Lacky to nie wynik toksemii tylko uszkodzonych i słabych komórek.

a te czego są wynikiem?


Tytuł: Odp: Walka z grzybem An Dy
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 12-11-2008, 09:50
Cytat
Według Lacky to nie wynik toksemii tylko uszkodzonych i słabych komórek.

a te czego są wynikiem?

Zlego odzywiania organizmu, braku niezbednych elementow, a te z kolei stresem, wyczerpaniem, chemia w pozywieniu i powietrzu...


Tytuł: Odp: Walka z grzybem An Dy
Wiadomość wysłana przez: Piotr 12-11-2008, 09:53
Cytat
Według Lacky to nie wynik toksemii tylko uszkodzonych i słabych komórek.

a te czego są wynikiem?

Chodzi mi o to, że z nadmiarem toksyn można stosunkowo szybko się uporać, a mimo to mieć jeszcze kandydozę.


Tytuł: Odp: Walka z grzybem An Dy
Wiadomość wysłana przez: Shpeelka 12-11-2008, 10:06
Cytat
Chodzi mi o to, że z nadmiarem toksyn można stosunkowo szybko się uporać, a mimo to mieć jeszcze kandydozę.
Tylko,ze to jest skutek a ja pytam o przyczynę.
Czy możliwy jest rozwój grzybicy w organizmie bez toksemii?


Tytuł: Odp: Walka z grzybem An Dy
Wiadomość wysłana przez: An Dy 06-02-2009, 14:37
.....i dobrze byłoby, gdybyś odezwała się co jakiś czas i z perspektywy czasu pokazała, czy droga którą wybrałaś przyniosła rezultaty?  czego Ci gorąco życzę!!
Obiecalam ze bede czasem sie odzywac wiec jestem. Byc moze ku rozczarowniu niektorych musze doniesc, ze mam sie dobrze a takze w koncu udalo mi sie pokonac trwajaca wiele miesiecy poranna biegunke. Ci ktorzy czytali opis mojego przypadku wiedza, ze po ok 5 miesiacach leczenia grzybicy okazalo sie iz nosze w sobie ameby (Entamoeba Hystolitica). Po ich wybiciu biegunka calodniowa, skurcze  w jamie brzusznej zniknely wiec myslalam, ze jestem na dobrej drodze i mialam nadzieje, ze to tylko kwestia czasu, kwestia wyregulowania flory jelitowej i zniknie rowniez poranny problem (bezowe, spienione, tluste stolce). Ale mimo roznych eksperymentow z probiotykami, kiszonkami itp nic sie nie zmienialo. Po paru miesiacach takiej sytuacji doszly nudnosci i odruchy wymiotne.  :)
Pod koniec grudnia zaczelam stosowac mielone pestki papai (lyzeczka proszku na czczo) i udalo mi sie opanowac nudnosci i odruchy wymiotne ale cos mnie podkusilo i znow zrobilam analizy kalu, tym razem w pracowni (w Wawie) majacej dobra reputacje parazytologiczna.
I dalej to juz byla sprawa ok tygodnia bo okazalo sie, ze za biegunki odpowiedzialne sa .... LAMBLIE. Na razie sa wytepione (poza pestkami papai zastosowalam leki farmaceutyczne) jak oceniam po zniknieciu meczacych mnie przez tyle miesiecy biegunek. :D 
Chce odczekac jeszcze z tydzien, dwa i zrobic badania kontrolne. Mam nadzieje, ze je pokonalam choc wiem, ze z lambliami nie jest latwo wygrac.
Odezwe sie jesli bedzie cos nowego.


Tytuł: Odp: Walka z grzybem An Dy
Wiadomość wysłana przez: Halisia 06-02-2009, 15:12
An Dy, ja jestem jeszcze stosunkowo nowa na forum, ale pozwolę sobie na własne obserwacje. Nie napiszę całej historii mojego chorowania bo nie o to tu chodzi, ale byłoby o czym pisać.
Jednak odniosę się do Twoich pasożytów. Ja w ubiegłym roku czułam się źle (okolice wiosny), chodzi oprócz takich już stałych chorób o objawy ze strony przewodu pokarmowego. one też nękają mnie już ponad 10 lat a nawet więcej bo lamblie wytruwałam już ok 17 lat temu. Po drodze były małe dzieci chodzące do przedszkola, więc i owsiki. Historia najnowsza to w ubiegłym roku kilka razy preparaty na lamblie, kiedy już było po lambliach okazało się, że jest glista. Po struciu glisty trafiłam na to forum i nareszcie tutaj zrozumiałam dlaczego te pasożyty pojawiają się tak chętnie u mnie. I jeszcze to, że wytrucie jednego patogenu spowoduje pojawienie się drugiego, najczęściej gorszego. Ja MO piję od 4 m-cy, czuję się bardzo różnie, ale nawet nie myślę o badaniu kału na pasożyty ponieważ wiem, że jak usunę pożywkę patogenów to one same się ewakuują. Trochę jak z myszami w domu. Nie idą do takiego, który od lat stoi pusty, ponieważ wiedzą, że tam nie ma co jeść.
Ja nie chcę twierdzić, że MO to jedyna słuszna droga, ale mnie ona przekonała i na razie nią podążam. Twój dzisiejszy post świadczy, ze jednak wybrana jakiś czas temu przez Ciebie nie do końca się sprawdziła. Mnie osobiście nie chodzi o żadną satysfakcję. Doskonale cię rozumiem, też traciłam przytomność. Jadąc samochodem tj. kierując nim zastanawiałam się czy już się zatrzymać na środku jezdni czy uda mi się jeszcze gdzieś dojechać. Jeśli nie jesteś przekonana do MO nie zamierzam cię wcale do tego namawiać, ale jest to droga całkiem zdrowa i nie drenująca kieszeni. Ja zaznaczam czuję się różnie, nawet np. wczoraj bardzo źle, ale nie zamierzam rezygnować z MO. :)
Przypomniałam sobie, ze jeszcze przyjęłam kurację przeciwko Helicobacter pylori. Już po tej kuracji miałam do czynienia z jednym lekarzem, który twierdził, że jest przeciwnikiem leczenia Helicobacter. Teraz zrozumiałam dlaczego, ale o 6 lat za późno.


Tytuł: Odp: Walka z grzybem An Dy
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 06-02-2009, 15:34
Cytat
I dalej to juz byla sprawa ok tygodnia bo okazalo sie, ze za biegunki odpowiedzialne sa .... LAMBLIE.
No tak. A później okaże się, że glista ludzka, przy następnym badaniu wyjdą owsiki, a później znów Halibakter albo wróci grzybica. To jest durna droga, jak cholera, no ale cóż... Niektórzy nie potrafią inaczej, jak tylko walczyć z objawami. Nie może im się pomieścić w głowie, że bez medycyny można w ogóle funkcjonować... Mową tu o specjalnym gatunku ludzi - pacjentach.


Tytuł: Odp: Walka z grzybem An Dy
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 08-02-2009, 15:38
Cytat
"kto nie z nami ten przeciwko nam"
To by się zgadzało. Z nami są ci, którzy chcą podążać drogą zdrowia. Przeciwnicy zaś zdrowia: zwolennicy leczenia - są przeciwko nam. To po co tutaj są? Robić zamieszanie?

Dla niektórych problem jest to, że my mówimy prawdę i jesteśmy konsekwentni. Wychodzimy z założenia, że przyczyną chorób nie są wirusy, bakterie, grzyby czy robaki, ani też niedobór w organizmie leków. Toteż konsekwentnie nie walczymy z wirusami, bakteriami, grzybami czy robakami, nie staramy się także uzupełnić w organizmie poziomu leków upatrując w tym sposobu na zdrowie. Nasz droga jest zupełnie inna - alternatywą dla chorób jest tylko i wyłącznie zdrowie, a więc działania medyczne nie wchodzą tu w rachubę, chyba że metody medycyny ludowej.

I trzeba liczyć się z tym, że co jakiś czas na forum wpadnie jakiś desant medycyny zainteresowanej sprzedażą leków i usług medycznych. I wcale nie świadczy to o naszej słabości, lecz realnej sile leżącej w argumentach, a także faktach.


Tytuł: Odp: Walka z grzybem An Dy
Wiadomość wysłana przez: Olimpia 08-02-2009, 16:23
Gosiag zapewne jesteś silną osobowością i lubisz mieć swoje zdanie. Bardzo zadziorne piszesz swoje posty. Mnie osobiście nie są  one potrzebne i nie wiem co chcesz udowodnić? Nie przeszkadza mi sposób przekazywania wiedzy przez pana Józefa, ponieważ daje on do myślenia. Odpowiada mi to forum i dochodzenie do zdrowia, jakie tutaj proponuje się. Widzę efekty po sobie stosując się do wszelkich wskazówek. Nareszcie jest ktoś kto odpowiedział na moje pytania, na które szukałam odpowiedzi leżąć w szpitalach z dzieckiem, szukając u wielu specjalistów rady. Czuję po sobie ogromne pozytywne zmiany, których NIGDY nie doczekałabym się od szanownych lekarzy.Lacky również daje do zrozumienia osobom, które zapominają o  istocie sprawy. Jeśli informacje tutaj zawarte przeszkadzałyby mi, nie byłyby spójne ze mną poszłabym sobie np.na jakieś inne forum. Ale po co wrzucać swoje trzy grosze, jeśli nie znam się na zdrowiu, toksemii itd. Swoją kontrą nie wpłyniesz na zmianę pogladów pana Józefa, a dyskutując z nim o zdrowiu nie masz szans na wygraną, bo zwyczajnie nie znasz się na ZDROWIU. Nawet po wnikliwym czytaniu postów nie wszystko dociera do człowieka.  W swojej dziedzinie może jesteś dobra.

Pozdrawiam


Tytuł: Odp: Walka z grzybem An Dy
Wiadomość wysłana przez: MohSETH 08-02-2009, 16:33
Nie chce mi się odpisywać na posty Gosiag, ale ja jestem przykładem brania psychotropów. Bo zdiagnozowano u mnie nerwicę, psychotropy zniszczyły mój organizm i moje oczy, lęki nasiliły się, a ja płakałem nocami jak dziecko i bałem się by nie narobić w slipki... Dopiero odstawianie psychotropów przyniosło poprawę... MO i proces oczyszczania sprawił, że znów się uśmiecham. Każdego dnia pokonuję lęki krok po kroku... Wylądował bym na oddziale zamkniętym w szpitalu w Złotoryi gdyby nie to forum, a nazywam się Przemysław Kołdyj.


Tytuł: Odp: Walka z grzybem An Dy
Wiadomość wysłana przez: Editho 08-02-2009, 19:23
Staram się ostatnio mało pisać , bo atmosfera jest średnia .Ale droga Gosiag jestem ewidentnym przykładem , którego MO i suplementy wyciągnęły z depresji, chwała Bogu nie popróbowałam ani jednej tabletki wybrałam inną drogę, MO.U mnie depresja nie powraca, u innych osób , które znam ,a szpikowały się psychotropami wraca . Możesz wyciągnąć wnioski.To ,ze masz jakieś obiekcje co do Mistrza to jedno , ale nazwy uczestników forum piszemy takie jakie są obok awatara...akuratnie Mistrz ma wielką literą ..... ciężko to przeoczyć. Co do An Dy kiedyś się założyłyśmy , która pierwsza upora się z candidą ....czas pokaże , ale to mądra osoba i myśląca wbrew temu co tu zostało napisane.
Jeśli masz problem i chcesz znać nasze nazwiska to spoko, kiedyś byłam tu moderatorem toteż udzielałam rad , jeśli ktoś tego potrzebował. Tajemnicy nie ma.Sama te rady testowałam na sobie i dziękuję nie narzekam. Zapraszam na edith.olesik.pl, możesz nawet do mnie zadzwonić ,wysłac maila,  albo posłuchać muzyki w celu wyciszenia, bo muzyka pobudza nasz mózg do myślenia.
 To że na forum zrobiło się fatalnie niemiło to jedna rzecz, ale należy to oddzielić od procesu dochodzenia do zdrowia.Ja postawiłam na Mo i środki wspomagające np.zioła bo nadal jestem chora choć poprawa jest niesamowita, nie wspomnę tu o moim dziecku , które ma niesamowitą wręcz odporność dzięki MO i zdrowemu życiu , ale wiem jedno nie da się zdrowieć i paprać organizm tabletkami, nie ma szansy.....Pozdrawiam




Tytuł: Odp: Walka z grzybem An Dy
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 08-02-2009, 21:31
Nie chce mi się odpisywać na posty Gosiag, ale ja jestem przykładem brania psychotropów. Bo zdiagnozowano u mnie nerwicę, psychotropy zniszczyły mój organizm i moje oczy, lęki nasiliły się, a ja płakałem nocami jak dziecko i bałem się by nie narobić w slipki... Dopiero odstawianie psychotropów przyniosło poprawę... MO i proces oczyszczania sprawił, że znów się uśmiecham. Każdego dnia pokonuję lęki krok po kroku... Wylądował bym na oddziale zamkniętym w szpitalu w Złotoryi gdyby nie to forum, a nazywam się Przemysław Kołdyj.

Nie wspominając o przypadkach których się nie nagłaśnia a w których leczenie psychotropoami doprowadziło zdrowych ludzi do zejścia z tego świata. I nie jest to czcze gadanie niestety.


Tytuł: Odp: Walka z grzybem An Dy
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 08-02-2009, 21:44
Ja myślę że u Pana Józefa rzeczywiście czasem da się odczuć pewną irytację w stosunku do ludzi nie rozumiejących pewnych prawd które dla niego są oczywiste. No cóż nikt nie jest pozbawiony wad, a czasem być może właśnie z powodu takiego a nie innego charakteru jest w czymś innym wyjątkowy. Czy my jesteśmy wszyscy tacy wspaniali i wszyscy nas odbierają (i muszą?) jako chodzące cuda?

Dziwi mnie podejście takich osób jak Gosiag ponieważ nikt jej chyba nie wyrzucał, a skoro ma inne zdanie to mogła je spokojnie wyłożyć a nie reagować skrajnością. Ale akceptuje jej decyzję, być może podjęła ją z rozmysłem i miała powody których nie chciała wykładać. Abstrahując od faktu leczenia depresji psychotropami, bo dla mnie to jest też oczywiste, ja wcale nie poddaje się bezmyślnie wpływowi Pana Józefa, wręcz przeciwnie kiedy coś mnie dziwi lub drażni staram się pytać, nawet kiedy widzę że Mistrz jest już lekko podirytowany. Co czasami nie jest łatwe.

Temat dotyczy jednak An Dy i do tej pory nie wyrażałem swojego zdania a myślę że An Dy tak jak to określił Mistrz gra w jakąś gierkę sama ze sobą.


Tytuł: Odp: Walka z grzybem An Dy
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 08-02-2009, 23:48
Doszedłem do wniosku, że muszę się stąd zbanować.


Tytuł: Odp: Walka z grzybem An Dy
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 09-02-2009, 05:22
Ja jednak będę póki co obstawał przy tym że Mistrz w tych tematach czuje się jak ryba a reszta to jak widać, różnie. I dyskutując cyfrowo łatwo o nieporozumienia. Czasem ludzie rozumują tak samo ale inaczej o tym mówią, a czasem nie bardzo sami rozumieją siebie  samych i z tego wynikają komplikacje. Moim zdaniem zupełnie nie potrzebnie. No ale chyba po trochu czy może raczej gdzieś u zarania każdego problemu tkwi jakieś zabużenie postrzegania.

Mam nadzieję że Mistrz jednak się nie zabanuje  :bag:

Ja mam dobry przykład w rodzinie, są bliskie mi osoby które dosyć poważnie chorują ale nie tylko nie chcą dać się przekonać co wolą utwierdzać się w tym że lepiej jest jak jest. Podczas kiedy to co jest z lekka mówiąc jest co najmniej przykre. A że kondycja fizyczna wpływa również na naszą psychikę to niestety tym bardziej wydaje się to głupie i niezrozumiałe. Kiedy przekazuję im te proste metody patrzą na mnie w najlepszym razie jak na chorego na głowę, a kiedy staram się to w miarę wytłumaczyć to zupełnie mnie ignorują. Dochodzi do tego że narzekają na lekarzy i służbę zdrowia (mają pełne prawo) ale dalej korzystają z ich rad. No cóż każdy widocznie jest swoim własnym katem.


Tytuł: Odp: Walka z grzybem An Dy
Wiadomość wysłana przez: Nela_23 09-02-2009, 10:30
Moim zdaniem ta cala dyskusja jest  bezpodstawna, bo  nikt tu nikomu nie może niczego kazać. Poza tym każdy w zaciszu swego domostwa zrobi co sam zechce, poniewasż forum to ma charakter informacyjny. Mnie też czasem wkurza jak staram się rozwiklać problem a pan Józef pisze, że marudzę, ale ja pytam bo chcę wiedzieć, lepiej zrozumieć i potem SAMODZIELNIE podjąć decyzję. Nie staję tu w obronie nikogo i niczego, ale cieszę się że dzięki wiedzy tu nabytej mam alternatywę co wybrać podczas kiedy  jakiś czs temu patrzylam bezradnie jak moje dziecko marnialo w oczach, a lekarze go leczyli by w końcu powiedzieć mi, że nie wiedzą jak to robić.
Myślę, że należy pamiętać o fundamentalnej sprawie KAŻDY ORGANIZM JEST INNY i to co jest dobre dla jednych nie jest dobre dla innych, dlatego nie można na podstawie przeczytanej informacji opisującej przypadek podobny do naszego postępować dokladnie jak ta osoba, bez sluchania wlasnego organizmu. W ten sposób można zaleczyć się na śmierć.


Tytuł: Odp: Walka z grzybem An Dy
Wiadomość wysłana przez: An Dy 09-02-2009, 12:10
Cytat
I trzeba liczyć się z tym, że co jakiś czas na forum wpadnie jakiś desant medycyny zainteresowanej sprzedażą leków i usług medycznych.
Ups no to mam dla siebie nowy nick. Desantowiec.
Zdesantowalam na wasze forum bo obiecalam. Nie mam ochoty mieszac. A pomysl z dystrybucja lekow i uslugami medycznymi musze przemyslec.  :thumbup:  Tyle, ze ze wzgledu na brak wyksztalcenia medycznego moglabym mowi co najwyzej o jakis para-medycznych lub szamanskich (uprzedzam to ostatnie slowo jest w moim slownictwie przymiotnikiem jak najbardziej pozytywnym).

Cytat
zwolennicy leczenia - są przeciwko nam. To po co tutaj są? Robić zamieszanie?
To juz chyba jakas obsesja. Inny punkt widzenia to tylko 'rozroba'?
OK. Obiecuje, ze wiecej nie bede dotrzymywac danego w zeszlym roku slowa o tym, ze od czasu do czasu dam znac na tym forum co u mnie. Jesli kogos to zainteresuje to wiadomo gdzie mnie znalezc. Link jest na poczatku tego tematu.
A o zwalczeniu lambli napisalam bo objawy ich obecnosci byly u mnie dosc dlugotrwale i przez wiele miesiecy traktowalam je jako problem zaburzen flory jelitowej. Probowalam z tego wyjsc wlasnie stosujac metody oczyszczania, 'nawozenia' probiotykami naturalnymi co chyba dosc jasno napisalam (chocby 'koktajlem' z kiszonej kapusty + czosnek+....) i nic to nie dawalo .

Cytat
myślę że An Dy tak jak to określił Mistrz gra w jakąś gierkę sama ze sobą.
Masz racje laokoon. Ta gierka nazywa sie 'powrot do zdrowia' tylko ze wlasna droga a nie droga wielkiego maga.

EDITH
dzieki za te publiczne slowa uznania. Uporalam sie najgorszymi objawami grzybicy. I co mnie b. ucieszylo uporalam sie z prawie roczna biegunka (tak, tak robiac miejsce dla nastepnych patogenow  :mrgreen:). Jestem swiadoma zagrozen czyhajacych nadal ale jestem takze bogatsza w wiedze jak teraz dbac o siebie by uniknac nawrotow.

I zycze wszystkim samego zdrowia. A takze troche zyczliwosci (lub chocby ociupinke tolerancji) dla 'myslacych inaczej'.



Tytuł: Odp: Walka z grzybem An Dy
Wiadomość wysłana przez: Grażyna 09-02-2009, 12:43
Tak to już jest. Kiedy ktoś z jakiegoś powodu wyrośnie ponad przeciętność, z czasem tworzy się przepaść między nim, a tymi, którzy także chcieliby się okazać wybitni. Ci-mniej-wybitni prześcigają się w wynajdywaniu słabych punktów osoby-bardziej-wybitnej, aby zmniejszyć ten dystans i pokazać, że tak naprawdę Tamten, to taki sam człowiek, a nawet może nieco uciążliwy, niedoskonały i wcale nie taki sympatyczny jak mogłoby się wydawać.
Wtedy taki ktoś albo otacza się murem i dziwaczeje albo jadąc na swojej popularności, zakłada firmę (stowarzyszenie , fundację lub gabinet medycyny naturalnej) i z wysokości swojego powodzenia życiowego ma wszystkich gdzieś - o dziwo - wtedy najbardziej mu czapkują, bo jest bogaty, zdystansowany i ma władzę nad duszami lub ciałami "zwykłych ludzi". Czasami się odsłoni i widać, że to tylko normalny człowiek.
Kiedy ktoś jest wybitny i oryginalnie myślący, a przy tym ma wielkie serce i nie bacząc na trudy i niewdzięczność angażuje się, pozostając w dotychczasowym układzie, to musi mieć poczucie humoru.
Doszedłem do wniosku, że muszę się stąd zbanować.


Tytuł: Odp: Walka z grzybem An Dy
Wiadomość wysłana przez: Marlenka 09-02-2009, 14:46
Piękny post, Grażynko!
Żeby nie poczucie humoru i dystans do tego, co wypisujemy nieraz na forum, to dawno Mistrz by nas "osierocił".


Tytuł: Odp: Walka z grzybem An Dy
Wiadomość wysłana przez: Olimpia 09-02-2009, 14:59
Grazynka czekała i nie udzielała się długo w tej sprawie, mimo iż została wywołana do tablicy na samym początku przez Gosiag.

Nie mogę sobie tego odmówić:
PIĘKNE PODSUMOWANIE  :clap:


Tytuł: Odp: Walka z grzybem An Dy
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 09-02-2009, 17:23
Cytat
myślę że An Dy tak jak to określił Mistrz gra w jakąś gierkę sama ze sobą.
Masz racje laokoon. Ta gierka nazywa sie 'powrot do zdrowia' tylko ze wlasna droga a nie droga wielkiego maga.

To ja dodam jeszcze że masz nieładną cechę odwracania kota ogonem. Póki co muszę cię zmartwić, do Mistrza masz bardzo daleko jeszcze. I nie chodzi o to kto tu jest lepszy w "dochodzeniu do zdrowia" ani też o moje uwielbienie dla Mistrza. Widać że nie bardzo rozumiesz w czym rzecz.

Przeczytaj co napisała Grażynka i zastanów się nad tym. I nie marudź tyle bo wykazujemy tu
Cytat
"troche zyczliwosci (lub chocby ociupinke tolerancji) dla 'myslacych inaczej'"
.   Ale tylko ociupinkę nic  ponad to.


Tytuł: Odp: Walka z grzybem An Dy
Wiadomość wysłana przez: Lacky 09-02-2009, 21:32
Cytat od: An Dy
Obiecalam ze bede czasem sie odzywac wiec jestem. Byc moze ku rozczarowniu niektorych musze doniesc, ze mam sie dobrze a takze w koncu udalo mi sie pokonac trwajaca wiele miesiecy poranna biegunke. Ci ktorzy czytali opis mojego przypadku wiedza, ze po ok 5 miesiacach leczenia grzybicy okazalo sie iz nosze w sobie ameby (Entamoeba Hystolitica).

Niestety twoje teorie  były dobre kiedyś jak na forum panował dualizm sposobów dochodzenia do zdrowia prezentowany przez Mistrza i Dr Janusa. Teraz rozwijamy się w konkretnym kierunku a twoje posty wprowadzają tylko zamieszanie. Dlaczego zamieszanie, bo niczego nie tłumaczą (tak jak to robił Dr) tylko dają ludziom złudną nadzieję, że nie zmieniając stylu życia można odzyskać zdrowie. My tego nie popieramy i dlatego to negujemy aby wszyscy Ci ludzie, którzy skorzystają z twoich porad (bez żadnego tłumaczenia z twojej strony jak działa organizm ludzki) nie mówili że to my  taką teorię promujemy.
Nasze podejście do zdrowia jest takie, że cel jaki chcemy osiągnąć to:
-że nie musimy się martwić tym że ktoś nas czymś zarazi,
-że korzystamy z publicznej toalety lub prysznica na basenie i tam się czymś nie zarazimy,
- że jak widzimy kogoś chorego na grypę to nie uciekamy,
- że nie musimy uważać aby czegoś nie złapać

bo za nas to ma robić nasz organizm.

Nie odpowiada nam życie w ciągłym strachu i uważaniu na wszystko co dotyczy innych ludzi wynikające z ich postępowania.

Ty musisz uważać i życzę Ci abyś w tym uważaniu była wytrwała.

Tak naprawdę twoje postępowanie wynika z tego że albo nie masz dostępu do aloesu albo Ci się nie chce robić mikstury i starasz się udowodnić, że można odzyskać zdrowie wbrew naturze.