Niemedyczne forum zdrowia

RODZICE, DZIECI, RODZINA => Objawy oczyszczania organizmu dziecka z toksyn => Wątek zaczęty przez: Tulka 13-12-2008, 11:13



Tytuł: Walczyć z pasożytami czy nie walczyć
Wiadomość wysłana przez: Tulka 13-12-2008, 11:13
Mam nadzieję, że nie należysz do tych lekkomyślnych matek, którym się wydaje, że dziecko zniesie wszystko, co wyprodukował przemysł farmaceutyczny, bo "to na pewno jest dobre". Leki nigdy nie są dobre - są złem koniecznym.

Mistrz na pewno nie zalecał żadnych leków, gdyż nie zajmuje się leczeniem. Prawdopodobnie miałaś na myśli dr Janusa. Czy to zalecenie internetowe (z postu na Forum), czy jesteście pacjentami Doktora? Nie napisałaś nawet, w jakim wieku jest synek, a to przecież ważna informacja.
Paraprotex dajesz na osobiste zalecenie, czy tak, sama z siebie uważasz, że to dobre?
Paraprotex często powoduje reakcję Jarisha-Herxheimera
http://www.gronkowiec.pl/paraprotex.html#Reakcja%20Jarisha-%20Herxheimera
a więc nie jest takim bezpiecznym, naturalnym środkiem, jak się niektórym wydaje.
Poza tym, czy pomyślałaś, ze gdy z organizmu znikną stosunkowo łagodne patogeny, którymi są grzyby drożdżopodobne, to na ich miejsce (przyroda nie znosi pustki) wchodzą inne patogeny, może groźniejsze?

Zdrowie nie polega więc na usuwaniu patogenów, a na takim dbaniu o organizm, aby sam zwalczył patogeny, a przynajmniej utrzymywał je w bezpiecznej równowadze. Dlatego Mistrz zaleca stosowanie Mikstury oczyszczającej i koktajli z błonnikiem, jako środków dbałości o zdrowie, a ostrzega przed wyręczaniem natury przez stosowanie przemysłowo wyprodukowanych środków farmaceutycznych.
Na tym Forum, dzięki wiedzy Pana Słoneckiego i jego sposobom dbania o zdrowie kierujemy się profilaktyką, a leczenie zostawiamy lekarzom. Proponuję bardzo dokładnie przeczytać książkę, w której opisana jest Mikstura oczyszczająca, a także śledzić rozwój Forum.
Stosowanie Mikstury z czasem spowoduje poprawę zdrowia, także kosztem przechorowania niektórych chorób dziecięcych i infekcyjnych, co jest warunkiem, nabycia przez dziecko odporności.


Moja lekarka zaleciła stosowanie Paraproteksu u mojego dziecka od razu 3 razy dziennie po całej tabletce. Ponieważ trochę szperam i czytam, sprawdziłam, ze trzeba ten preparat wprowadzać stopniowo i u dzieci po pol tabletki. O reakcji Jarisha-Herxheimera dowiedziałam się od ciebie. Serdeczne dzięki. Poczytam na ten temat. Od jutra pijemy cala rodzinka miksture i odstawiam paraproteks.

Dodano
Wielkie dzięki za pomoc. Moja lekarka zaleciła dziecku syrop Actifed. Oczywiście nie zastosowałam go.


Dodano
A jeżeli chodzi o dietę. Odstawiony ma cukier i bardzo ograniczone spożywanie nabiału [je właściwie tylko jogurt i bardzo sporadycznie jajka].
Czy biorąc pod uwagę plamki grzybicze na gardle nie należy zastosować leczenia przeciwgrzybiczego [stad ten paraproteks]. Jakiś czas temu podawałam mu kilka kropli Citroseptu.


Tytuł: Walczyć z pasozytami czy nie walczyć
Wiadomość wysłana przez: Grażyna 13-12-2008, 13:57
Cytat
gdy z organizmu znikną stosunkowo łagodne patogeny, którymi są grzyby drożdżopodobne, to na ich miejsce (przyroda nie znosi pustki) wchodzą inne patogeny, może groźniejsze?

Zdrowie nie polega więc na usuwaniu patogenów, a na takim dbaniu o organizm, aby sam zwalczył patogeny, a przynajmniej utrzymywał je w bezpiecznej równowadze. Dlatego Mistrz zaleca stosowanie Mikstury oczyszczającej i koktajli z błonnikiem, jako środków dbałości o zdrowie, a ostrzega przed wyręczaniem natury przez stosowanie przemysłowo wyprodukowanych środków farmaceutycznych.


Tytuł: Walczyć z pasozytami czy nie walczyć
Wiadomość wysłana przez: Grzegorz 14-12-2008, 19:50
Kto wymyślił słowo "nabiał" tego trzeba rozstrzelać. Farmer, medyk, naukowiec, Lenin?
Co ma wspólnego krowie mleko z kurzymi jajami? My wiemy, co jest dobre a co złe, ale kto znalazł cechy wspólne i utrwalił to pod wspólną nazwą, tego pojąć nie mogę.


Tytuł: Walczyć z pasozytami czy nie walczyć
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 14-12-2008, 21:21
Cytat
Kto wymyślił słowo "nabiał" tego trzeba rozstrzelać.
A może by tak... aparatem Mora?


Tytuł: Walczyć z pasozytami czy nie walczyć
Wiadomość wysłana przez: Tulka 15-12-2008, 13:09
Cytat
Kto wymyślił słowo "nabiał" tego trzeba rozstrzelać. Farmer, medyk, naukowiec, Lenin?
Co ma wspólnego krowie mleko z kurzymi jajami? My wiemy, co jest dobre a co złe, ale kto znalazł cechy wspólne i utrwalił to pod wspólną nazwą, tego pojąć nie mogę.
mysle, ze nie ma co sie tak denerwowac. Pewne slowa po prostu funkcjonuja w naszej kulturze i tyle i kazdy wie co sie za nimi kryje

Dodano
Jestem na forum od niedawna i jakos sie nie moge polapac w tym wszystkim. Z jednej strony mowi sie duzo o tym, ze nalezy walczyc z pasozytami, czy grzybica. Sa one powdem licznych chorob. Patrz chociazby ksiazka ostatnio wydana na temat Candida, w ktorej podaje sie liczne sposoby na walke z grzybica. A z drugiej strony krytykuje sie metody oczyszczania. Organizm sam sobie ze wszystkim poradzi, wystarczy pic MO. Na miejsce zwalczanej grzybicy pojawic sie moze gronkowiec. Kurcze wiec o co chodzi. tylko prosze mnie nie odsylac do publikacji Bioslone bo jestem po ich lekturze. Moim zdaniem w wielu przypadkach sam organizm nie jest w stanie spobie sam poradzic i trzeba mu pomoc. Gdzie jest ta granica, zeby pozostawic organizm samemu sobie?


Tytuł: Walczyć z pasozytami czy nie walczyć
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 15-12-2008, 13:35
Cytat
Z jednej strony mowi sie duzo o tym, ze nalezy walczyc z pasozytami, czy grzybica. Sa one powdem licznych chorob.
Rzecz w tym, że to nieprawda. Po pierwsze, grzyby są pasożytami, więc nie należy wprowadzać tego zwodniczego podziału. Po drugie pasożyty nie są powodem żadnych chorób. Na przykład grzybica ogólnoustrojowa o czym świadczy? Że grzyb zaatakował cały organizm? Nic bardziej mylnego! Grzybica ogólnoustrojowa jest objawem świadczącym o tym, jak dużo w organizmie znajduje się niepełnowartościowych komórek będących pożywką dla grzyba. Ale czy jest on rzeczywiście patogenem, czyli przyczyną chorób? Absolutnie nie, bowiem grzyb Candida albicans jest oportunistą i tylko w wyjątkowych, niezwykle sprzyjających warunkach może zająć tkankę organizmu. O jego delikatności świadczy chociażby fakt, że grzyba Candida nie da się wyhodować w warunkach laboratoryjnych. Nie można mu po prostu zapewnić wszystkich jego potrzeb. W tej sytuacji należy wnosić, że zasiedlenie tkanki przez grzyba jest możliwe nie tylko za przyzwoleniem organizmu, ale wręcz przy jego czynnym udziale. Po co organizm to robi? A no, po to, że grzyb Candida jest najbardziej przyjaznym pasożytem występującym w przyrodzie. Każdy inny jest już od niego groźniejszy, a niektóre wręcz są bardzo groźne.

To prawda, że wielu, owczym pędem, skupia się na zwalczaniu pasożytów. Ale łatwo można zauważyć, że niczego tym sposobem nie osiągają; tylko to, że wciąż się leczą. A nam nie o to chodzi, by się leczyć, tylko być zdrowym. A nie może być zdrowy organizm składający się z komórek niepełnosprawnych; zdegenerowanych. Tak można wyhodować jedynie zdrowego raka. Wyzdrowienie polega na wymianie uszkodzonych komórek na nowe - pełnosprawne. I nie może to stać się z dnia na dzień, bo prawa natury są takie, że proces ów trwa około 3 lat. A pasożyty pomagają organizmowi w usunięciu fragmentów komórek martwiczych przerabiając je na łatwe do wydalenie proste substancje. I tak to już jest, a opinie pojawiające się na forum potwierdzają taki właśnie proces zdrowienia. A poganianie organizmu do szybkiego zdrowienia... No cóż, to pozostałość propagandy medycznej w umysłach.


Tytuł: Walczyć z pasozytami czy nie walczyć
Wiadomość wysłana przez: Tulka 15-12-2008, 13:46
Wlasnie... Trzeba zmienic swoje podejscie. Nie skupiac sie na skutkach. tylko podejsc do problemu z zupelnie innej strony. Wbrew pozorom odpowiedz prosta a tak trudna do zaakceptowania. Tak nas jakos dziwnie ukierunkowano. Wlasciwie sami tworzymy problemy zamiast zajac sie tylko jednym. Zadbac o czystosc naszego organizmu i wlasciwie tyle... tak? Tyle a moze, az tyle...

----
Proszę używać polskich liter przy pisaniu postów //Rysiek





Tytuł: Odp: Walczyć z pasozytami czy nie walczyć
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 15-12-2008, 14:52
Cytat
Zadbac o czystosc naszego organizmu i wlasciwie tyle... tak? Tyle a moze, az tyle...
Właściwie trudno jest na tak sformułowane pytanie odpowiedzieć. Może właśnie tyle, albo właśnie tak. Ale sprawę należy uporządkować, bo taka schizofrenia nie możne przecież trwać w nieskończoność. Albo przyjmujemy, że zarazki i pasożyty są przyczyna chorób, i walczymy z nimi, albo przyjmujemy, że są one naszymi sprzymierzeńcami w drodze ku zdrowiu. Jak widać, obydwa te kierunki są zupełnie przeciwne. Więc na coś trzeba się zdecydować.


Tytuł: Odp: Walczyć z pasozytami czy nie walczyć
Wiadomość wysłana przez: Tulka 15-12-2008, 18:49
No właśnie dobre pytanie, na co się zdecydować? Bo z jednej strony jesteśmy bombardowani informacjami na temat wirusów, pasożytów, itd., które są przyczynami chorób. A z drugiej, aby pozwolić aby organizm sam sobie z problemem poradził. Więc na co się zdecydować?


Tytuł: Odp: Walczyć z pasozytami czy nie walczyć
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 15-12-2008, 18:56
Cytat
z jednej strony jesteśmy bombardowani informacjami na temat wiruów, pasożytów, itd., które są przyczynami chorób. A z drugiej, aby pozwolić aby organizm sam sobie z poroblemem poradził. Więc na co się zdecydować?
To się niedługo zmieni.


Tytuł: Odp: Walczyć z pasozytami czy nie walczyć
Wiadomość wysłana przez: hajdi 16-12-2008, 12:53
Więc na co się zdecydować?
Na zdrowie i używanie własnego rozumu.


Tytuł: Odp: Walczyć z pasozytami czy nie walczyć
Wiadomość wysłana przez: Tulka 16-12-2008, 13:40
Myśle, że ci, którzy trafili na to forum właśnie postawili na zdrowie. Sam fakt, że poszukuje się już jakchiś informacji staje się pierwszym krokiem do zmiany. Nie zawsze wszystko da się wprowadzić do sowojego życia, ale poszukiwania to już coś. Gdzieś zapala sie lampeczka,
Moje pytanie na co sie zdecydować miało troszke inny sens. Oczywiste jest, że należy postawić na zdrowie. A co do rozumu... czasami warto bardziej postawić na intuicję...


Tytuł: Odp: Walczyć z pasozytami czy nie walczyć
Wiadomość wysłana przez: hajdi 16-12-2008, 13:49
Postawić na zdrowie, to nie to samo, co chcieć być zdrowym.
Postawić na zdrowie oznacza, że dbamy o zdrowie po to, by dzięki niemu organizm uporał się z różnymi zagrożeniami. Leczenie chorób metodami naturalnymi nie jest stawianiem na zdrowie, ale leczeniem, czyli usuwaniem objawów.


Tytuł: Odp: Walczyć z pasozytami czy nie walczyć
Wiadomość wysłana przez: Tulka 16-12-2008, 14:00
Oczywiscie. Stwierdzenia te powtarzaja prawie wszyscy, bo takie jest właśnie przesłanie tego forum. Tak mi się przynajmniej wydaje. Mówie tylko, że fajnie, że ludzie szukają. Nie zamykają się na wiedze. A ile zastosują we własnym życiu to już inna sprawa. Forum daje wiedzę, ale nikogo się do zmian nie zmusi. Każdy indywidualnie musi poczuć chęć do robienia „sobie dobrze"


Tytuł: Odp: Walczyć z pasozytami czy nie walczyć
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 16-12-2008, 14:03
Cytat
Myśle, że ci, którzy trafili na to forum właśnie postawili na zdrowie. Sam fakt, że poszukuje się już jakichś informacji staje się pierwszym krokiem do zmiany.
Niby tak, ale... ważne na jaką informację natrafią. Na ogół ludzie, zwiedzeni propagandą, uważają, że przyczyną chorób jest niedobór w organizmie leków. Jeśli przekonają się na własnej skórze, że leki chemiczne nie spełniają pokładanych w nich nadziei, to szukają czegoś innego - jakichś abstrakcyjnych leków naturalnych. Szukajcie, a znajdziecie... bo zawsze znajdzie się ktoś taki, kto chętnie zrobi interes na waszej naiwności. No i wielu przychodzi na nasze forum po jakieś lepsze leki; naturalne bardziej od natury. A leki to leki - niejeden po nich czuje się lepiej, albo wręcz wpada euforię: nie antybiotyki a jednak pomogły (co oczywiście nie ma nic wspólnego ze zdrowiem). A więc ważne jest, na jaką informację natrafi nowo przybyły, bo wiele z nich to po prostu relacje z chwilowych remisji objawów chorobowych.


Tytuł: Odp: Walczyć z pasozytami czy nie walczyć
Wiadomość wysłana przez: hajdi 16-12-2008, 14:04
W definicji, którą podałem jest odpowiedź na Twoje, Tulko,  pytanie, czy walczyć z pasożytami czy nie.
Może oprócz kilku najniebezpieczniejszych, z resztą nie ma co walczyć. Organizm sam sobie z nimi poradzi. Na tym forum były juz opisywane przypadki pozbycia się tasiemca samą MO i koktajlami.


Tytuł: Odp: Walczyć z pasozytami czy nie walczyć
Wiadomość wysłana przez: Tulka 16-12-2008, 14:15
No własnie, tak jak pisałam wcześniej. Sprawa polega na tym, żeby zmienić podejście. Zaczać podchodzić do tego co się dzieje z naszym organizmem z innej strony. Nie za wszelką cenę podejmować walkę i skupiać sie na leczeniu. Najpierw trzeba zrobić porządek od środka i wszystko bedzie dobrze... A należy zaczać od zmiany naszej świadomości, bo bez tego ani rusz. Tak nas niestety ukształtowano. Ludzie tak mało wierzą w siebie i siłę swojego organizmu


Tytuł: Odp: Walczyć z pasozytami czy nie walczyć
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 16-12-2008, 14:22
Cytat
Mówie tylko, że fajnie, że ludzie szukają. Nie zamykają się na wiedze.
Otóż mam wrażenie, że się jednak na wiedzę  zamykają, a szukają jedynie gotowych e-recept, tudzież algorytmów - indeksu glikemicznego, niełączenia składników pokarmowych w jednym posiłku, niepicia przed, w trakcie i po posiłku, albo picia wg instrukcji. To jakimś dziwny trafem do nich przemawia...

Dodano
Cytat
Najpierw trzeba zrobić porządek od środka i wszystko bedzie dobrze...
Najpierw trzeba zrobić porządek na forum. nie może tutaj panować schizofrenia, że bakterie, wirusy i pasożyty nie wywołują chorób, ale... trzeba z nimi walczyć. Dla mnie jest to nie do przyjęcia! Ale większość to łyka i nie widzą w tym braku jakiejkolwiek konsekwencji...


Tytuł: Odp: Walczyć z pasozytami czy nie walczyć
Wiadomość wysłana przez: Zazula 16-12-2008, 15:17
Faktycznie w natłoku prezentowanych tu opinii trudno jest się zorientować, że przecież nie chodzi o to, żeby "wygonić chorobę", bo przecież ona i tak wróci i to w dużo gorszej postaci. Dużo musiałam szukać, aby zrozumieć sens tego, do czego cały czas Mistrz nawołuje: organizm sam się "wyleczy", jeśli tylko damy mu wolną drogę, nie będziemy przeszkadzali żadnymi lekami, suplementami, ziołami czy dietami. MO i koktajle wyleczą jelito i uregulują jego pracę, a system odpornościowy będzie miał wówczas siłę do przeciwstawienia się wszelkim "najeźdźcom" atakującym nasz organizm.
Trzeba tylko cierpliwie czekać i nie przerażać się pojawiającymi się objawami, tylko się z nich cieszyć!


Tytuł: Odp: Walczyć z pasozytami czy nie walczyć
Wiadomość wysłana przez: apoplaw 03-01-2009, 17:56
Cytat
Trzeba tylko cierpliwie czekać i nie przerażać się pojawiającymi się objawami, tylko się z nich cieszyć!
No tak tylko trzeba normalnie żyć czyli min chodzić do pracy. Jeśli objawy są b uciążliwe to co? Nie każdy może się położyć na 3 tygodnie do łózka żeby odchorować co swoje. Wiadomo jak pracodawca podchodzi do zwolnień lekarskich.

Proszę zwracać uwagę na estetykę pisania, zdania zaczynamy dużą literą, spacje stawiamy po kropkach, nie przed nimi! A między wyrazami wystarczy jedna. Tak brzydko napisane posty będą usuwane. //Rysiek


Tytuł: Odp: Walczyć z pasozytami czy nie walczyć
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 03-01-2009, 18:36
Cytat
Trzeba tylko cierpliwie czekać i nie przerażać się pojawiającymi się objawami, tylko się z nich cieszyć!
No tak tylko trzeba normalnie żyć czyli min  chodzić do pracy . Jeśli objawy są b uciążliwe to co?  nie każdy może się położyć na 3 tygodnie do  łózka żeby odchorować co swoje .Wiadomo jak pracodawca podchodzi do zwolnień lekarskich.

I oto chodzi. Stąd nasze problemy. Jeżeli pracodawcy opłaca się trzymać chorych pracowników zamiast zdrowych.


Tytuł: Odp: Walczyć z pasozytami czy nie walczyć
Wiadomość wysłana przez: iwona 77 05-03-2009, 21:13
Odchorowanie wymaga odwagi - ale czy zdrowy człowiek nie zyska w końcu o wiele więcej i może lepszą pracę? A z drugiej strony proces oczyszczania nie polega na półrocznym leżeniu w łóżku. Nie trzeba poganiać, jak tylko duże pogorszenie odstawiać MO - a czytając forum zauważyłam, że niektórzy nawet w czasie grypy sobie nie zrobią przerwy - a przecież tak to i serce można przeciążyć... Jak człowiek na bieżąco się oczyszcza silne objawy mogą być 2-3 dni a potem coraz lepiej. 

Ad wybijania pasożytów - pamiętam jak to kiedyś zakupiłam zapper i ambitnie zapperowałam siebie i dzieci. Niedługo potem moje dzieci zachorowały i gorączkowały pierwszy raz w życiu po 40 stopni...wszystko skończyło się antybiotykami. Teraz wiem jakiego bałaganu narobiłam tym prądem.


Tytuł: Odp: Walczyć z pasozytami czy nie walczyć
Wiadomość wysłana przez: Halisia 05-03-2009, 22:48
Cytat
Jak człowiek na bieżąco się oczyszcza silne objawy mogą być 2-3 dni a potem coraz lepiej. 
To zależy ile się tego nagromadziło przez lata, wydaje mi się.
Na pewno będzie lepiej,ale że za 2-3 dni to chyba nie ma co liczyć.


Tytuł: Odp: Walczyć z pasozytami czy nie walczyć
Wiadomość wysłana przez: Grażyna 05-03-2009, 23:11
A jezeli chodzi o diete. Odstawiony ma cukier i bardzo ograniczone spozywanie nabialu [je wlasciwie tylko jogurt i bardzo sporadycznie jajka].
Przeglądałam ten wątek i zauważyłam kwestię, do której w swoim czasie nikt się nie odniósł. Widzę, że Tulka zagląda na forum, więc korzystam z okazji, żeby sprostować: jogurt jest zabroniony, a jajka polecane. Proponuję zajrzeć na forum profilaktyczne i zapoznać się z Dietą w drożdżycy
http://bioslone.pl/forum/index.php?topic=262.msg1753#new
http://bioslone.pl/forum/index.php?topic=259.new#new

A tu jest odpowiedź na pierwotne pytanie:
Ad wybijania pasożytów - pamiętam jak to kiedyś zakupiłam zapper i ambitnie zapperowałam siebie i dzieci. Niedługo potem moje dzieci zachorowały i gorączkowały pierwszy raz w życiu po 40 stopni...wszystko skończyło się antybiotykami. Teraz wiem jakiego bałaganu narobiłam tym prądem.


Tytuł: Odp: Walczyć z pasozytami czy nie walczyć
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 06-03-2009, 10:52
Cytat
Trzeba tylko cierpliwie czekać i nie przerażać się pojawiającymi się objawami, tylko się z nich cieszyć!
No tak, tylko trzeba normalnie żyć czyli m.in. chodzić do pracy. Jeśli objawy są b. uciążliwe, to co? Nie każdy może się położyć na 3 tygodnie do łózka, żeby odchorować co swoje. Wiadomo, jak pracodawca podchodzi do zwolnień lekarskich.
To jest stwarzanie sobie problemów tam, gdzie ich nie ma. Można po prostu zmniejszyć ilość MO i zdrowienie rozłożyć w czasie, a wówczas objawy nie będą takie uciążliwe. Po co się upierać przy poganianiu organizmu do zdrowienia? Tego nijak zrozumieć nie potrafię...


Tytuł: Odp: Walczyć z pasozytami czy nie walczyć
Wiadomość wysłana przez: Chamomillka 06-03-2009, 11:46
Właśnie tak staram się robić : z 1/4 niedawno przeszłam na 1/2 dawki MO i powolutku zmierzam do celu  :).


Tytuł: Odp: Walczyć z pasozytami czy nie walczyć
Wiadomość wysłana przez: Olimpia 06-03-2009, 22:06
Też coś fajnego znalazłam:
http://mikstura.kei.pl/forum/index.php?topic=2470.msg17921#msg17921
z wątku Zakraplanie oczu

Zakraplania oczu kroplami do nosa nie polecam, gdyż jest ono nienaturalne, tak jak na przykład rozpoczęcie oczyszczania przewodu pokarmowego od jelita grubego, czy próbę pozbycia się pasożytów od zabicia ich. Wszystko w naturze ma swoją rolę do spełnienia. Zadaniem pasożytów jest posprzątanie naszego organizmu. Dopiero po stwierdzeniu wykonania tej roboty, system odpornościowy usuwa pasożyty i nabywa na nie odporność. I tak już jest w naturze; rzeka płynie od źródła do ujścia i żadne odkrycia naukowe nie są w stanie tego zmienić. Amen.

Weźmy na przykład Hipokratesa. Czy wsławił się on wynalezieniem jakiegoś cudownego leku? Wprost przeciwnie - Hipokrates wdrożył higienę oraz leczenie dietą, wodą, ciepłem i zimnem; w  zgodzie z naturą. Był gorącym przeciwnikiem walki z chorobą, jej objawami.

Lekarzu! Wylecz samego siebie! Innymi słowy: daj przykład własnym zdrowiem, że proponowane przez ciebie metody są skuteczne, bo sam je stosujesz i własnym przykładem możesz tę skuteczność potwierdzić. Bo jeśli są to tylko słowa, a fakty mówią coś innego, to co masz mi do zaoferowania!? Leki gorsze od choroby...


Tytuł: Odp: Walczyć z pasozytami czy nie walczyć
Wiadomość wysłana przez: Abi 06-03-2009, 23:42
O jego delikatności świadczy chociażby fakt, że grzyba Candida nie da się wyhodować w warunkach laboratoryjnych. Nie można mu po prostu zapewnić wszystkich jego potrzeb. W tej sytuacji należy wnosić, że zasiedlenie tkanki przez grzyba jest możliwe nie tylko za przyzwoleniem organizmu, ale wręcz przy jego czynnym udziale.
Od dłuższego czasu zastanawiam się na jakiej podstawie w badaniach laboratoryjnych wykazują candidę?
Niektórzy rodzice popadają wręcz w obłęd, robią posiew z gardła czy też z kału, sama robiłam posiew z gardła. Zastanawiam się tylko co ten wynik znaczy, co oni tak naprawdę wyhodowali w laboratorium? Bo zaczynam wątpić w to czy takie badanie jest w ogóle miarodajne, skoro nie da się wyhodować grzyba, a to czy namnożą drożdżaka nie ma żadnego znaczenia, skoro jest on wszechobecny i nieszkodliwy.

A najbardziej przeraża mnie, gdy słyszę jak lekarz stwierdza, że dziecko ma nawrót candidy i przepisuje np. nystatynę, tak zupełnie bez żadnego badania. Co ciekawe, znam taki przypadek osobiście, dziecko otrzymywało nystatytę pół roku temu, były straszne skutki uboczne - taki rżący śmiech, później po kilku tygodniach dziecko na okrągło chorowało, było chyba 3 razy w szpitalu, oczywiście antybiotyki itd. Teraz znowu bierze nystatynę, znowu jest pogorszenie zachowania i dziwny histeryczny śmiech. Przecież to w ogóle nie ma sensu.


Tytuł: Odp: Walczyć z pasozytami czy nie walczyć
Wiadomość wysłana przez: Olimpia 07-03-2009, 12:08
Cytat
były straszne skutki uboczne - taki rżący śmiech, później po kilku tygodniach dziecko na okrągło chorowało, było chyba 3 razy w szpitalu, oczywiście antybiotyki itd. Teraz znowu bierze nystatynę, znowu jest pogorszenie zachowania i dziwny histeryczny śmiech. Przecież to w ogóle nie ma sensu.

Ma sens, żeby "trzepać kaskę".

A poważnie to mi się nieprzyjemnie robi, kiedy myślę o tym mechanizmie farmaceutycznym. Ja osobiście jak opętana latałam po lekarzach, wciskałam dziecku syropy, maści a z roku na rok gorszy kaszel, sine oczka, chudnięcie itd.
Kiedy pojawiał się kaszel za chwilę już była homełopatia, drossetux a kaszel trwał i trwał. Później uwierzyłam, że pasożyty robią to zamieszanie, a więc zentel itd. Kiedy w końcu kaszel ukrył się, pojawiała się chrypa. Chrypa trwała nawet w lato przez pół roku, znikała i wracała. Rodzinka wymyślała, że dziecko przeziębione, albo już ma mutacje. Momentami miałam tego wszystkiego dość.

Na dzień dzisiejszy jestem już zadowolona. Zostawiłam kaszel samemu sobie. Trzy razy od listopada wykasłał się sam, wyleżał w domu, pod kołdrą (z laptopem niestety na kolanach, ale jedyny sposób, aby utrzymać go w cieple).
Minęła chrypka, a tyle czasu mnie niepokoiła.
Matki nie faszerujcie dzieciaczków, przecież one są zdrowe.
Ważny wątek do przeczytania i uwierzcie wreszcie, że tylko tak trzeba:   

http://mikstura.kei.pl/forum/index.php?topic=4186.msg35731#msg35731

Moje posty płyną z serca i  z przekonania, które własnym doświadczeniem popieram  :)


Tytuł: Odp: Walczyć z pasozytami czy nie walczyć
Wiadomość wysłana przez: iwona 77 08-03-2009, 21:35
Cytat
Jak człowiek na bieżąco się oczyszcza silne objawy mogą być 2-3 dni a potem coraz lepiej. 
To zależy ile się tego nagromadziło przez lata, wydaje mi się.
Na pewno będzie lepiej,ale że za 2-3 dni to chyba nie ma co liczyć.

Źle mnie zrozumiałaś - te 2-3 dni mogą się powtarzać wielokrotnie - ale w momencie pojawienia się ostrych objawów należy odstawić MO  i wtedy te objawy w te 2-3 dni ustąpią, potem znowu powoli włączamy MO i to może się powtarzać nawet wielokrotnie, ale z czasem można nauczyć się sterować oczyszczaniem i rozłożyć proces oczyszczania na dłużej w formie łagodniejszej (nie leżenie plackiem 3 tygodnie jak tu ktoś napisał). W końcu powrót do zdrowia może trwać 3 lata - trzeba brać pod uwagę swoje siły psychiczne.

Powala na dłużej grypa a nie sterowane przez MO oczyszczanie. Oczywiście nieliczne wyjątki mogą się zdarzyć albo jak ktoś połączy 3 metody a potem ledwie zipie. Chodzi o to że można się gwałtownie oczyszczać ale nie trzeba i jak Mistrz pisze-  lepiej powoli.



Tytuł: Odp: Walczyć z pasozytami czy nie walczyć
Wiadomość wysłana przez: Halisia 08-03-2009, 22:04
To prawda, tak mniej więcej trwa u mnie takie nasilone złe samopoczucie. Chociaż ostatnio to chyba ze 4 dni mnie trzymało.
Ale wczoraj dopadło wreszcie mojego męża i trwało 2 dni, dzisiaj jest już lepiej. Jest jak ja na oleju kukurydzianym,tylko zaczął ok. m-ca później. Ponieważ to ja czytałam książki i wchodzę na forum, pytam go od czasu do czasu jak się czuje. Dotychczas były objawy typu bóle nóg i rąk,a także pryszcze pojawiające się w różnych miejscach. Wczorajszej nocy miał biegunkę, ból brzucha, lekką temperaturę i ogólną słabość. Dzisiaj jest już lepiej, pewnie jutro nawet pójdzie do pracy. Mąż ogólnie nie miał jakichś problemów zdrowotnych, nie bierze zbyt wiele leków. Ale swego czasu przeszedł żółtaczkę, na pewno była leczona.
Ok. 2 tyg. temu, kiedy sama źle się czułam, zaczęłam podawać wszystkim 1/2 dawki MO. Może też dlatego reakcja u męża jest w miarę spokojna.