Niemedyczne forum zdrowia

BLOK PORAD, POMOCY I WYMIANY DOŚWIADCZEŃ => Przypadki zdrowotne forumowiczów => Wątek zaczęty przez: Wera 20-03-2009, 16:03



Tytuł: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 20-03-2009, 16:03
1. Wiek: 31
2. Rodzaj dolegliwości (problemy fizyczne i psychiczne):
Fizyczne: bóle - okolice wyrostka robaczkowego, prawa ręka + pod prawą piersią, na prawo od pępka, w pępku - bóle niezbyt uciążliwe, co parę dni. Poza tym uczucie zimna, podwyższona temp. 37. Trądzik. Duże owłosienie ciała. 2007 - candida, bakterie. Stany zimna + swędzenie ciała + suchość m. intymnych + niepokój w brzuchu. Słabe, miękkie paznokcie. W momencie silnego stresu - wzdęcie, bóle brzucha. Na co dzień: nadmierne pocenie i napięcie ciała, twarzy.
Psychiczne: od stanów depresyjnych do nadpobudliwej euforii, fobia społeczna, kompletny brak wiary w siebie, nerwowość, rozdrażnienie, brak zaufania do ludzi - podejrzliwość, ciągłe poczucie inności, ciągła chęć zmiany, poszukiwania szczęścia, ciągłe niezadowolenie z siebie (wyrzuty sumienia), z innych (krytyka), niemożność prowadzenia normalnego życia towarzyskiego, brak własnej rodziny (ciągły konflikt z narzeczonym)
3. Historia choroby – stosowane leki, kuracje i zabiegi:
Pierwsze oznaki (?) - około 15-go roku życia: częste przeziębienia, anginy (antybiotyki), fobia społeczna, płaczliwośc, bóle brzucha-wyrostka. Zastosowalam wtedy dietę bezmięsną - jakiś rok. Przepisano mi siemię lniane - nie pamiętam, żebym piła. Byłam bardzo nerwowa. Mama prowadziła mnie do zielarzy, homeopatów. Mam za sobą psychiatrę, psychologów, endokrynologów ... aż do diety przeciwgrzybiczej.
4. Sposób odżywiania się (w dzieciństwie, młodości i aktualnie), a także stosowane diety:
Cytat
1.Dieta sprzed kuracji-a więc jakieś 30 lat życia.
a) do 15-go roku
- jako niemowlę – karmiona byłam kaszkami bananowymi Millupa
- słodycze – lubiłam i jadałam
- mięso – głównie drób, choć z czasem to było mi już niedobrze na jego widok, pasztety, kaszanka, salami, cienkie parówki, inne wędliny-?
- sery – głównie żółty, topiony, potem pleśniowe, biały to pamiętam homogenizowany w kubeczku
- jaja – na twardo, ewentualnie jajecznica – bardzo lubiłam, często
- zupki chińskie knorra – b.często
- mleko – nie lubiłam nigdy, do momentu gdy pojawiły się w sklepach słodzone jogurty, kefiry, maślanki – dużo. Do tego lody, oczywiście latem.
- miód – zawsze odrzucał mnie nawet jego zapach
- masło
Generalnie dorastałam w czasach kiedy nie było za wiele w sklepach i jadało się na okrągło te same śmieci. Natomiast kupowało się w Pewexach i wyjeżdżało do Wiednia po zachodnie jedzenie (zachodnie śmieci).
b) po 15-roku
- niemal codziennie słodycze – najchętniej czekolada, najmniej chętnie ciasto, tort. Najbardziej lubiłam batony typu snikers, chałwę, ptasie mleczko..
- pieczywo: za pszennym nie przepadałam, bardzo chętnie grahamki, pieczywo razowe, żytnie, wyjątek stanowiły hamburgery, pizza które wprost uwielbiałam – ale bez przesady nie na co dzień!
- owoce – bardzo lubiłam, szczególnie soki owocowe ze sklepu, jadałam różne cytrusy, jabłka, banany, w zasadzie wszystko
- warzywa – najwyżej 1x dzienne – do obiadu w postaci jarzynki, surówki, zupy. Nie przepadałam, z wyjątkiem sałatek jarzynowych z majonezem. Ziemniaki mogłam jeść codziennie. Bardzo lubiłam warzywa z puszek-kukurydza, fasole. Dużo ogórków kwaszonych.
- mięso – głównie drób, choć z czasem to było mi już niedobrze na jego widok, pasztety, kaszanka, cienkie parówki
- ryby – dużo-wędzone, smażone, z puszek
- wędliny – nie za dużo, jak już to drobiowe
- sery – głównie żółty, topiony, potem pleśniowe
- jaja – na twardo, ewentualnie jajecznica – 1x w tygodniu
- herbata czarna, bez cukru
- alkohol – dużo, średnio 1x w tygodniu, piwo
- papierosy – sporadycznie, ale dużo na raz
- zupki chińskie knorra – b.często
- mleko – nie lubiłam nigdy, do momentu gdy pojawiły się w sklepach słodzone jogurty,     kefiry, maślanki – dużo. Do tego lody, oczywiście latem.
- masło – raczej margaryny w ostatnim czasie
- miód – zawsze odrzucał mnie nawet jego zapach

2.Radykalne diety w dzieciństwie- szkoła średnia – około roku – dieta bezmięsna
- parę diet kilkudniowych
aktualnie: Dieta racjonalnego odżywiania+mo+2x koktajle+mieszanka na drogi oddechowe
5. Rodzaj wykonywanej pracy (ogólny opis, czy istnieją jakieś czynniki negatywnie wpływające na zdrowie):praca w biurze, przedsiebierstwo nasienne, staram sie unikać kontaktu z chemią w firmie, chociaż podczas praktyk na studiach-było tego sporo wkoło.. (akademia rolnicza)W domu-grzyb (wilgoć ?) na ścianie.
6. Inne niekorzystne czynniki środowiskowe: niezdrowa sytuacja w domu - stres, kłótnie.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 20-03-2009, 22:05
Strasznie dużo błędów Pani popełniała. A teraz?


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grażyna 22-03-2009, 17:54
Nie wiem, Wero, czy pomoc dla Ciebie leży w naszych możliwościach.
Efekty - jak piszesz - racjonalnego odżywiania plus Mikstury oczyszczającej i koktajli nie przyjdą od razu. Trzeba na to czasu. Ile - sprawa indywidualna. Dolegliwości, na które się skarżysz najprawdopodobniej są efektem etapu oczyszczania i będą pomału mijać, niewykluczone, że na rzecz innych, które się pojawią. Łącznie z psychicznymi.
Natomiast stres w domu i konflikty z narzeczonym znacznie utrudnią Ci powrót do zdrowia, jeśli go nie uniemożliwią. Dorosłość polega na tym, że czasami trzeba się zdobyć na radykalne posunięcia. Nie możesz polegać na bliskich, więc albo sobie wywalczysz inne traktowanie albo musisz się usunąć i odsunąć tych, którzy Cię hamują, tylko wtedy zrobisz w swoim życiu miejsce na zmiany. Na grzyb w domu chyba tylko jedno wyjście - zmienić (też, że tak powiem).
Ludzie w Twoim wieku obecnie korzystają z różnych możliwości dokonania zmian i udaje im się. To kwestia wielu rzeczy, ale najbardziej charakteru, zgody na zmiany i nietrzymania się kurczowego tego, co uwiera. Przepraszam za to, że uderzyłam w ton doradztwa życiowego - wszak to miała być droga do zdrowia przez wskazówki dotyczące terapii. Ale tak to widzę.
Może ktoś bardziej doświadczony dojrzy jakiś inny aspekt i zdoła pomóc.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 23-03-2009, 13:11
Ja bardzo lubię i chcę zmian, schematy i formy mnie irytują, ale od jakiś 5 lat nie mam na to siły psychicznej. Tym bardziej, że wszyscy znajomi mnie opuścili.
Na zmianę domu mnie poprostu nie stać-cała pensję wydaję na zdrowe jedzenie (nie przesadzam, np. chleb na zakwasie-14 zł, i nie powiem ze nie szukałam tańszego, ale mniejsza z tym).
Chciałam jeszcze dodać, że poobserwuję jeszcze swój stan fizyczny i dokładniej opiszę, bo uważam że moja wcześniejsza wypowiedź nie oddaje wszystkiego. 


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Monika 23-03-2009, 13:16
Tym bardziej, że wszyscy znajomi mnie opuścili.  
Wero, nie jesteś sama. Ja mam problem ze znalezieniem fajnych znajomych na obczyźnie, pewnie w dużym sensie przez swój zdrowy sposób życia.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 23-03-2009, 13:23
Tu mam taką dygresję: W zdrowym ciele - zdrowy duch. Będąc chorym - nie ma się siły ani ochoty na nic. To zrozumiałe. Widzę u Pani determinację, więc warta jest Pani pomocy z naszej strony. Sądzę, że ją Pani zapewnimy.

Cytat
cała pensję wydaję na zdrowe jedzenie (nie przesadzam, np. chleb na zakwasie-14 zł
Niech Pani zrezygnuje z tych idiotyzmów! Dotychczasowe niepowodzenia nie nauczyły Pani tego, co powtarzam do znudzenia - nie ma czegoś takiego, jak zdrowa żywność. Dopóki nie zacznie się Pani odżywiać normalnie, to wciąż będzie się Pani uganiać za jakąś fikcyjnie wściekle zdrową żywnością i wciąż będzie się Pani leczyć.
Chleb na zakwasie, jak i wszelkie produkty glutenowe to istny chorobotwórczy zakalec i chorzy czegoś takiego nie powinni jeść w ogóle!


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grażyna 24-03-2009, 01:08
Wero, pierwsza sprawa, z jaką powinnaś się uporać, to prawidłowa dieta. Piszesz
Cytat
aktualnie: Dieta racjonalnego odżywiania+mo+2x koktajle+mieszanka na drogi oddechowe
ale czy to jest Dieta opisana przez Mistrza na forum profilaktycznym, czy przestudiowałaś i czy wdrożyłaś ją od I etapu - to ważne.
W dziale kulinarnym powstają przepisy - na koktajle, na II śniadania w I etapie diety, obiady. Przepisów będzie więcej.
Jakie masz pytania w sprawie odżywiania - chętnie odpowiem.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 24-03-2009, 07:59
Cytat
Tu mam taką dygresję: W zdrowym ciele - zdrowy duch. Będąc chorym - nie ma się siły ani ochoty na nic. To zrozumiałe. Widzę u Pani determinację, więc warta jest Pani pomocy z naszej strony. Sądzę, że ją Pani zapewnimy.

Brzmi to szalenie optymistycznie, dziękuję!
Co do chleba, to w takim razie jaki powinnam jeść? Jem nie tylko ten na zakwasie, także orkiszowy, czy żytni na drożdżach z kminkiem.
Cytat
Dieta opisana przez Mistrza na forum profilaktycznym
Tak jak już wspominałam przez ponad pół roku stosowałam dietę dr Janusa, bez owoców (tylko cytryny i jabłka, grejfruty), cukru, małej ilości białka+szeregu suplementów. Obecnie zażywam tylko slow mag i dietę racjonalnego odżywiania wg Forum, ale nie wiem czy powinnam przejsć jeszcze raz dietę przeciwgrzybiczą Mistrza.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 24-03-2009, 08:08
Chcę jeszcze dorzucić trochę informacji:
psychiczne: w momencie stresu-mózg jakby się wyłącza, totalnie ogłupiona, najchętniej chciałby się uciec; poza tym ogólnie brak zainteresowania czymkolwiek, jedynie powierzchowny.
fizyczne: przewlekła grzybica/bakterie pochwy (stosuję tamponowanie)-ale nie strasznie uciążliwe, bóle brzucha o których pisałam wyżej-pojawiają się ok co 2 dni. Gazy. Burczenia. Pojawia się też pulsowanie w okolicy pęcherza.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 24-03-2009, 10:28
W tej sytuacji powinna Pani rozpocząć dietę, bo innego wyjścia nie widzę. Proszę zwrócić uwagę, że głównym jej elementem jest wyeliminowanie glutenu.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 24-03-2009, 13:24
Mistrzu, a skąd wiadomo że to nie są objawy oczyszczania?


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 24-03-2009, 13:30
Gazy i burczenia nie są objawem oczyszczania tylko fermentacji.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 24-03-2009, 15:00
Cytat
Gazy i burczenia
Ale nie dzieje się to w nadmiarze. Czy w ogóle nie ma prawa to występować? Ja nie mam siły na kolejną dietę! Katowałam się przez tyle czasu i bezskutecznie?


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 24-03-2009, 15:47
No ale ta dieta nie ma nic wspólnego z katowaniem się. Jest tylko przygotowaniem organizmu do zmian.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 24-03-2009, 19:18
Ale przecież na tym polega oczyszczanie, że wracają problemy z dawnych lat, że musi być gorzej żeby było lepiej. Chcę jeszcze dodać ze problemów z wypróżnieniem nie mam. Można powiedzieć, że robię to na zawołanie. Gorzej jest w miejscu publicznym, gdzie jest blokada psychiczna, ale normalnie kiedy szczególnie się w coś zaangażuję, np. czytam, jestem w stanie jakby nadpobudliwości, wtedy wręcz mam skurcz jelit i ledwo dobiegam do toalety. Wtedy jest to postać bardziej rozluźniona, choć nie biegunka. Poza tym, moge powiedzieć że z początku stolec jest bardziej zbity niż pod koniec. Występuje też postać bardziej zbita, jakby zatwardzenie (rzadko). Przepraszam, że tak szczegółowo to opisuję, ale z całego serca chcę uniknąć kolejnej diety :( Od czasu kiedy jem cukier, miód, koktajle, troszkę przytyłam i nie wyglądam już jak niedożywione dziecko afrykańskie, nie chce do tego wracać. Mistrzu, czy ta diagnoza nie jest na wyrost?
W ostatnim okresie mam za sobą porzadną grypę, dwa epizody silnego bólu ( brzuch, za uszami+tył głowy). Pza tym, jak udam się w dłuższą"podróż", np. na zabawę sylwestrową czy duży stres w pracy to ciało jest jakby"wysuszone", wszystko swędzi, zimno, czasem pojawia się niepokój w brzuchu.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 24-03-2009, 19:25
Ale niech Pani przyglądnie się tej diecie. Tam jest wariant dla osób szczupłych, by nie wychudły jeszcze bardziej. Nie brakuje w niej węglowodanów, ale nie ma tam cukru, który by dawał możliwość rozrostu drożdżaka i fermentację. Inaczej nie poradzimy sobie z owym niepokojem w brzuchu i innymi objawami; będziemy kręcić się w kółko.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 25-03-2009, 19:23
Cytat
owym niepokojem w brzuchu
A to nie jest nadmiar toksyn spowodowany oczyszczaniem? Bez urazy, ale nie przekonuje mnie Mistrz. Burczenia i gazy nie są częste. Prawdę mówiąc nie wiem czy to burczenia czy poprostu trawienie (?). Nie mam biegunek ani zaparć, charkterystycznych dla drożdżycy. Proszę przekonywać mnie dalej bardziej konkretnymi argumentami :) Zastanawiam się równeiż nad przejsciem na PMO, może to byłoby lepszym rozwiązaniem w tej sytuacji?


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 26-03-2009, 20:07
Chodzi o to, że cały czas uspokajano mnie na tym forum, że to wszystko efekty oczyszczania,a teraz że jedynym wyjściem jest znowu dieta. Jestem deliktanie mówiąc zawiedziona. Spotkałam się też z opinią Lackiego, że przyczyną mogą być bakterie, nie grzyby. Z drugiej strony, Mistrz pisze, że dieta przeciwgrzybicza dobra jest nie tylko na drożdżyce, ale również na przywrócenie homeostazy, a więc stabilizuje również bakterie w jelitach.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Lacky 28-03-2009, 00:02
Przeczytałem.
Pierwsze powinnaś odstawić mieszankę oczyszczającą na drogi oddechowe, ona może potęgować problemy psychiczne.
Co rano na pusty żołądek wypij dwie szklanki przegotowanej wody (około 38 stopni) tak aby się nie poparzyć. To działa jak środek przeczyszczający z opóźnionym zapłonem. To może złagodzić działanie toksyn na organizm.

Zastosuj kąpiele nóg. Codziennie przed spaniem lub wtedy gdy jesteś nerwowa - nalej wody do czegoś co pozwoli ci zanurzyć nogi do kolan. Do tego dosyp garść soli morskiej i łyżeczkę gorczycy (polecają jeszcze popiół drzewny ale to już jest bardziej skomplikowane).  Woda powinna mieć temperaturę (30 -35 stopni) - to jest tak zwana kąpiel letnia. Czas takiej kąpieli to około 10 minut (nie dłużej).
Cel kąpieli to uspokajanie organizmu szczególnie przy rozstroju nerwowym, podnieceniu, fobii itd.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 28-03-2009, 14:27
Do zakończenia picia mieszanki został mi ok tydzień. Chyba wytrzymam, ale coś w tym jest co piszesz Lacky.
Cytat
Co rano na pusty żołądek wypij dwie szklanki przegotowanej wody
Rano jakieś poł godziny po MO biorę slow-mag, tak więc można powiedzieć że to jest ta moja woda :)
Co do kąpieli nóg-muszę spróbwać, dziękuję za zainteresowanie :)


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 29-03-2009, 19:57
Prawdopodobnie rozpocznę dietę, ale kilka spraw mnie powstrzymuje. Przed wszystkim piję jeszcze mieszankę na oddechowe i biorę slow-mag (wiem że to nie szkodzi nawet w I etapie ale ja jestem perfekcjonistką). Co dalej-zlot w Borach, czy tam będę mogła ścilśle trzymać diety? Do tego-mały asortyment warzyw w sklepach. Jeśli poczekam z rozpoczęciem diety jeszcze misiac to czy mocno sobie zaszkodzę? Chyba nie, co wiecej - lepiej się przygotuję po spotkaniu w Borach :)


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 29-03-2009, 20:08
Dorzucę jeszcze coś do historii choroby. Był problem z pęcherzem-2-3 razy było zapalenie, od tego czasu częste sikanie, jakby dyskomfort/ból,tego częste zapalenia m.intymnych. Przed rozpoczęciem leczenia w zasadzie występowały te wszystkie objawy, które teraz są (mówie tu o wszystkich wyżej opisanych i tych które dzisiaj dodałam) ale w mniejszym nasileniu. Co najważniejsze, kiedys miałam zaparcia, a teraz wypróżniam się do 2x dziennie. Przepraszam że tak na raty, ale dopiero teraz sobie to przypomniałam. Czy to moze świadczyć o rozwoju grzybicy?


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Olimpia 29-03-2009, 20:14
Wera! To są drobiazgi. Zacznij od jutra, szkoda czasu. Nagotuj sobie kaszy gryczanej na cały dzień. Rano jaja na maśle i kasza. Później koktajl warzywny: kapusta kiszona i marchewka. Surówka do obiadu np.z kapusty pekińskiej, z porem, marchewką i śmietaną.Utłucz sobie schaboszczaka opanieruj w mące gryczanej. Masz chyba młynek albo blender do nasion, to zmiel grykę. Ja kupuję kaszę gryczaną niepaloną i już mi nie smakuje inna. To tylko kwestia przyzwyczajenia. Na kolację kasza gryczana okraszona boczkiem. Pychotka :)
Dojdziesz do wprawy. Nie rozmyślaj tylko działaj.

Na wtorek coś dopiszę.

Perfekcjonizm, nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu  :P


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grażyna 30-03-2009, 08:13
Wero, jakiś czas temu obiecałam ci pomoc w kwestiach diety.
http://mikstura.kei.pl/forum/index.php?topic=5633.msg60813#msg60813
W swoim pierwszym poście pokazałaś już odżywianie z przeszłości.
Jednak musiałabym wiedzieć, jak odżywiałaś się będąc na diecie przeciwgrzybiczej dr Janusa (pisałaś, że na niej schudłaś), a jak teraz - napisałaś tylko "aktualnie: Dieta racjonalnego odżywiania+mo+2x koktajle+mieszanka na drogi oddechowe". Co masz na myśli pisząc o racjonalnym odżywianiu. Chciałabym poznać Twoje dotychczasowe jadłospisy. Jeśli chcesz, napisz mi pw - tak będzie lepiej, aby nie pokazywać na forum sposobu odżywiania, który nie przyniósł Ci korzystnych efektów.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 30-03-2009, 09:36
Cytat
To są drobiazgi. Zacznij od jutra, szkoda czasu.
Może masz rację Olimpio, tym bardziej że dostałam wczoraj w prezencie wielki słój kapusty kwaszonej robionej w domu-warto wykorzystać to do diety!!
Grażynko, odezwę się po pracy, bo dziś poniedziałek i mamy młyn, pozdrówki


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grażyna 03-04-2009, 09:36
Wera opisała mi, jak żywiła się poprzednio i jak pod wpływem Biosłone zmieniła sposób odżywiania.
Przez ponad pół roku stosowała dietę dr Janusa, bez owoców (tylko cytryny i jabłka, grejpfruty), cukru, mało białka
Jadłam w sumie dużo, ale starałam się aby wszystko zrównoważać warzywami, szczególnie gdy było coś o wysokim IG. A co najważniejsze: nie łączyłam białka z węglowodanami w 1 posiłku. Potrawy były naprawdę różne, np. ryż brązowy z duszonymi jabłkami z cynamonem, albo mięso z surówką. Wspomagałam się również mrożonkami. Smażone jedzonko na smalcu, maśle. Do surówek wszelki oliwy.
Wera dużo straciła na wadze.

Ostatnio:
Cytat
doszły kokatjle (1-2 DZIENNIE), nie ma już diety niełączenia, jem mniej surowizny, ale nadal do każdego posiłku staram się jeść warzywa (w formie zupy czy jarzynki). Jem już cukier (oczywiscie brązowy), miód, czekolada, czasem "zdrowe" ciacho(np. Twoje migdałowe), no i wszelkie owoce (głównie do koktajli, a na surowo to głównie jabłka), czasem mrożonki, suszki.
Jak najbardziej odpowiada mi smakowo sugestia Olimpii, ale nie wiem czy dobrze znoszę smalec. 
Wera obecnie jada na I i II śniadanie: jajka, wędlinę lub mięso, do tego warzywa i chleb (gluten) oraz w weekendy pije koktajle. Mięso jada uzdatnione, zamarynowane i uduszone, rzadziej smażone. Na obiad bywa, że zje 2 kawałki (kotlety). Zupę 2-3x w tygodniu, jako pierwsze danie, z dodatkiem naleśników. Warzywa przeważnie jako surówki, rzadziej jako jarzynka. Placki czy naleśniki - z mąką (gluten) rzadko, zawsze z zupą.
Poza masłem na chleb czy do smażenia - oliwę do surówek, czasem śmietankę do koktajlu. Pozostały z mięsa tłuszcz - na kaszę czy ryż. Jada też ziemniaki w mundurkach.
Kolacja w podobnym stylu, do tego koktajl. Ostatnio jadła sporo kaszy i już się nią trochę znudziła, poza tym w pracy jada zimną kaszę i to jej nie odpowiada.
Od czasu kiedy je cukier, miód, koktajle, Wera przytyła i obecnie ma idealną wagę.
Pracę ma siedzącą, ale chodzi pieszo, trochę się rusza przy sprzątaniu i czasami - rekreacyjnie.
Wera nie czuje się dobrze - ciało jest jakby"wysuszone", wszystko swędzi, zimno, czasem pojawia się niepokój w brzuchu, gazy i burczenia. Odczuwa lęki i niepokój.

Wera powinna wprowadzić dietę według Mistrza http://bioslone.pl/forum/index.php?topic=269.0
Ogólnie to oznacza, że powinna na jakiś czas (wyznaczony jej stanem przewodu pokarmowego) przestać używać produktów zawierających gluten (chleb, mąka). Zamiast tego jako wypełniacze powinny służyć kasze i warzywa jedzone na różne sposoby: awokado, brukselka, biała cebula, ogórki, papryka zielona, czosnek, brokuły, biała rzodkiew, rzeżucha, kalafiory, karczochy, kalarepa, brukiew, wszystkie gatunki kapusty, surową marchew, surowe czerwone buraki, pietruszka, seler, pory, różne gatunki zielonej sałaty, szczypior, szparagi, szpinak, czarna rzepa, chrzan. Najwięcej - korzeniowych, bo wiadomo, że nasze.
W sezonie do tego dołączy: botwinę, wszystkie gatunki dyni (kabaczki, patisony, cukinie), fasolkę szparagową, zielony groszek, bób, (obecnie jedynie z zapraw i puszek) pokrzywę, lebiodę, białą i żółtą paprykę.
Powinna zdecydowanie jeść więcej białka, co nie oznacza tylko mięsa.
 
Aby śniadanie było pożywniejsze, można użyć więcej jajek, ale łączyć je z warzywami (awokado, chrzan, warzywa korzeniowe, zielenina z parapetu), a także salcesonem, wątrobianką, pasztetem domowym, galaretami itp. Można jeść omlety bez mąki, na maśle lub słoninie, ale z podduszonymi krótko warzywami i pieczarkami. Taki posiłek długo trzyma. Do II śniadania powinno się dodać trochę kaszy lub wafle ryżowe, ale nie tyle, żeby stracić ochotę na wartościowe jedzenie białkowo-warzywne. Powinna się starać wypijać koktajl codziennie rano, a najlepiej w południe, po I śniadaniu.
Zawsze należy pamiętać, aby jeść w spokoju, bez pośpiechu i dokładnie gryźć oraz przeżuwać. To oszczędzi zaburzeń ze strony przewodu pokarmowego.

Chociaż Wera ostatnio jadła i cukier, i miód, i owoce, nawet jakieś ciasto, to stosując dietę w drożdżycy jelit w I etapie powinna odstawić owoce (wyjątek może stanowić kawałek owocu do koktajlu - wielkości kurzego jaja), cukier (ciasto). Słodzić powinna wyłącznie miodem.

Do obiadu powinna starać się codziennie jeść zupy jarzynowe na kościach. Wywary można gotować raz na tydzień, po schłodzeniu zdjąć część tłuszczu (można go dodać do potraw), a wywar rozlać do słojów i przechowywać w lodówce, podobnie jak galaretę, którą - w małych porcjach można nawet przechować głęboko zamrożoną i stosować do zup i potraw zamiast wywaru na samych kościach. Czasami zresztą wywar, jeśli jest dłużej gotowany, ścina się na galaretę i wtedy wygodnie mieć go w jednorazowych porcjach.
Zupy można zabielać wysokoprocentową śmietaną i zagęszczać kaszą (krupnik) ale tylko jaglaną i kukurydzianą, gdyż pęczak i jęczmienna zawierają gluten.
Pożądane są: kapuśniak i zupa na ogórkach kiszonych. Z mięsnym dodatkiem stanowi obiad jednodaniowy, do którego należy zjeść surówkę (wcześniej - przed zupą). W późniejszych etapach powinno się jeść także strączkowe, a więc grochową i fasolową. Należy pamiętać o dokładnym gryzieniu i żuciu.

Białko w daniach obiadowych to nie tylko kotlety, ale mięso gotowane, pieczone, duszone oraz gulasze, cynaderki, wątróbka, jajka faszerowane, ryby itp. Należy mieć na uwadze, że wartość biologiczna białka (dostępność dla organizmu) jest najwyższa jajek (oOk. 90%), następnie podrobów (ok. 80%), dopiero potem mięsa (mięśni - 70%), a na końcu ryb (50-60%). Ryby można gotować, smażyć, robić galarety z mrożonych, dalekomorskich, a także jeść śledzie w oleju, nie wędzone i nie w occie.

Potrawy mięsne należy zawsze łączyć z surówkami, warzywami gotowanymi w wodzie (małą ilość zimnej wody osolić, doprowadzić do wrzenia, dodać odrobinę tłuszczu, by szybko i równo się gotowały) lub na parze, albo krótko duszonymi z dodatkiem tłuszczu i bulionu.
Codziennie należy jeść surowe kiszonki i wypijać kilka razy dziennie po łyżce soku z kiszonej kapusty. Kapustę warto kisić w domu raz na 2-3 tygodnie.
W I etapie należy pokochać kasze, w późniejszym okresie - dołączyć ziemniaki w mundurkach. Będąc szczupłą, szybko spalającą osobą należy jadać mięso z warzywami i dodatkami węglowodanowymi (kasze, ryż, ziemniaki), co dodatkowo jest niezwykle ważne u osób niespokojnych.

Osoby mające objawy psychiczne (lęki, bezsenność) powinny raczej zrezygnować z potraw białkowych na kolację i jadać właśnie potrawy węglowodanowe - jak wyżej, w towarzystwie warzyw, a w późniejszych etapach - także orzechów i owoców. Po kolacji obowiązkowo trzeba zostawić miejsce na koktajl.



Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 03-04-2009, 10:41
Cytat
Jadłam w sumie dużo, ale starałam się aby wszystko zrównoważać warzywami, szczególnie gdy było coś o wysokim IG.
Kiedy Wy się nauczycie, że IG jest metodą opracowaną przez Montignaca w leczeniu nadwagi?
http://pl.wikipedia.org/wiki/Metoda_Montignaca


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 03-04-2009, 11:26
Dziękuję Grażynko za szczegółową instrukcję!!! a szczególnie za przyzwolenie na miód! Miałaś na myśli słodzenie nim koktajli? W jakiej ilości jest dozwolone?


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 03-04-2009, 14:41
Grażynko, proszę o sprostowanie jeśli źle zrozumiałam, oraz o odpowiedzi:
- do każdego posiłku muszą być warzywa
- piszesz, że najważniejsze dla mnie są warzywa+białko, a węglowodany nie do końca, tylko na kolacje (zamiast białka)
- czy zupy mogą być na mięsie, czy tylko na kościach?
- w przypadku galaretek-może być żelatyna z torebki ?
- co z mrożonkami, a o puszkach mówiłaś poważnie?


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grażyna 03-04-2009, 17:34
Cytat
słodzenie nim koktajli? W jakiej ilości jest dozwolone?
Nie wiem, ile Ty potrzebujesz, mnie wystarczy pół łyżeczki (do cytrynowego), do banana niekoniecznie lub na czubku łyżeczki. Jak dla Ciebie można więcej. Miód jest leczniczy w wypadku drożdżyc, a szansa, że jakaś większa ilość glukozy po procesie trawienia dotrze do jelit jest tu niewielka. W jelitach są dwie grupy amatorów glukozy: drożdżaki oraz bakterie kwasu mlekowego. Proponuję nie przesładzać, ale i nie stresować się odrobiną miodu.
Cytat
do każdego posiłku muszą być warzywa
Do jajek na śniadanie - tylko tyle, żebyś nie była głodna, a poza tym zielenina, chrzan, a od II etapu ćwikła. Do pozostałych posiłków, zwłaszcza białkowych - tak, obowiązkowo.

Cytat
piszesz, że najważniejsze dla mnie są warzywa+białko, a węglowodany nie do końca, tylko na kolacje (zamiast białka)
Co ja piszę, to ja wiem:
Cytat
jeść więcej białka
Cytat
Do II śniadania powinno się dodać trochę kaszy lub wafle ryżowe, ale nie tyle, żeby stracić ochotę na wartościowe jedzenie białkowo-warzywne.
Cytat
Zupy można zagęszczać kaszą (krupnik) ale tylko jaglaną i kukurydzianą, gdyż pęczak i jęczmienna zawierają gluten.
Cytat
Będąc szczupłą, szybko spalającą osobą należy jadać mięso z warzywami i dodatkami węglowodanowymi (kasze, ryż, ziemniaki), co dodatkowo jest niezwykle ważne u osób niespokojnych.
Cytat
Osoby mające objawy psychiczne (lęki, bezsenność) powinny raczej zrezygnować z potraw białkowych na kolację i jadać właśnie potrawy węglowodanowe
Jeżeli z powyższego zrozumiałaś, że coś jest bardziej, a coś mniej ważne, to przepraszam, ze byłam nieprecyzyjna. W mojej ocenie jadłaś dość dużo węglowodanów (chleb, kasze, ryż z owocami, ziemniaki, naleśniki, cukier, ciasto), a zbyt mało wartościowego białka (np. podrobów - wcale). Teraz musisz sama ocenić swoje indywidualne zapotrzebowanie - na podstawie wiedzy, reakcji organizmu, wagi, smaku i samopoczucia.
Inaczej - w połączeniu z formułą 4eS Witolda Jarmołowicza, tj. smak, samopoczucie, swoja waga, samoedukacja.

Cytat
- w przypadku galaretek-może być żelatyna z torebki ?
Galarety mięsne trzeba gotować na: giczy cielęcej albo stópkach wieprzowych, z dodatkiem golonki (przepisy) i ew. kości, mięsa (w tym także drobiowego).
Galarety rybne można ewentualnie zalewać żelatyna wieprzową z torebki.

Cytat
co z mrożonkami, a o puszkach mówiłaś poważnie?
Puszki nie są najlepszym jedzeniem, ich wartość jest znacznie obniżona w porównaniu ze świeżo przygotowanym. Mogą stanowić jedynie margines diety, np. niewielka ilość zielonego groszku, kukurydzy  czy bobu poza sezonem.
Zaprawy domowe (sałatki warzywne, fasolka szparagowa, dynia, powidła z niewielką ilością cukru w dalszych etapach) można jeść, ale także i ich udział nie powinien być zbyt wysoki. Podobnie, jak domowych mrożonek, np. nadwyżki pasztetu, klopsików, galarety.
Mrożonki produkowanie przemysłowo nie są dobrym pożywieniem dla nikogo, a zwłaszcza dla osoby powracającej do zdrowia - ze względu na szkodliwe dodatki.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 04-04-2009, 14:46
Mam pytanko: jak odróżnić ewentualne objawy oczyszczania, które pojawią się podczas diety od bóli tych codziennych? Pytam gdyż prawdopodbnie nie służy mi ani kapusta kwaszona ani ogórki i nie wiem czy mam się do tego zmuszać. 


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grażyna 04-04-2009, 14:54
Nie ma sensu zmuszać się do czegokolwiek. Jednak radziłabym raz zakisić w domu i wtedy się przekonać. Kiszonki odgrywają ważną rolę w zasiedlaniu flory bakteryjnej jelit, ale może niektórzy mogą je jeść tylko w małych ilościach. Nie na darmo zaleca się sok z kapusty, ale kilka razy dziennie po łyżce. Mnie kapusta kiszona dobrze robi, ale raz, nie wiedzieć czemu, bardzo mi zaszkodziła - była z octem, a może z kwaskiem i - przez to pozbawiona swoich dobroczynnych cech.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 05-04-2009, 14:27
Ta kapusta była robiona domowym sposobem, do tego zagotowana w słoiku, gdyż przyszło ciepło i mogła się w kamiennym garnku zepsuć. Potesuję trochę z tą kapustą, może sama zakiszę. Z resztą nie wiem czy to kapusta mi zaszkodziła, ale dużo jej ostatnio jadłam. Może to slow-mag (zostało mi 5 dni do końca kuracji)-wczoraj już nie brałam na noc. Coś mi mówi, że to może być Mg-silny ból/jakby rwanie lewej ręki i czułam cały żołądek. Miewałam coś takiego kilkanaście lat temu podczas leczenia grypy. Tabletki mi chyba szkodzą. Chociaż przy braniu w ostatnim czasie 15 tabl/dziennie nic takiego nie było. Zauważyłam że ból pojawił sie w momencie stresu i potem tak trwał i trwał. Nie bezpośrednio po wzięci tabletki. Ugotowałm dziś ogórkową, zobaczymy jaki będzie efekt.
PS: czy kawa może być ze śmietanką?


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 05-04-2009, 14:42
Czytam właśnie o kiszeniu kapusty-Twój przepis, Grażynko na jak dużą beczke/garnek jest to przepis? Nie wiem poprostu jakiej wielkości kamionka jest mi potrzebna.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grażyna 05-04-2009, 15:00
Rozmawiałam z osobą, która zażywa czysty chlorek Mg (jest składnikiem slow-magu) i ta osoba ma po nim wyraźne objawy oczyszczania, nie tylko z przewodu pokarmowego.

Zwiększone spożycie kapusty kiszonej czy koktajlu także może pobudzić podobne reakcje. To indywidualna sprawa - trzeba samemu prześledzić. A gdy się mówi, że coś jest zalecane, to niekoniecznie w dużych ilościach. To tylko my mamy takie nawyki, że jak już coś dobre, to musi być więcej albo nawet jak najwięcej.

Wszystko zależy od śmietanki. Jak piłam z Piątnicy, nie mówiąc o kartonikach, różnie bywało. Z Białego Boru - niehomogenizowana - mi nie szkodziła, podobnie pasteryzowana, kupowana w Koniecpolu.

Kup sobie główkę kapusty około 2,3-2,5 kg (wytniesz głąb i zdejmiesz wierzchnie liście) i zrób mniejszą ilość w dużym słoju albo garnku. Może być emaliowany, jeśli nie masz kamionki. Ścianki i dno i tak wyłożysz liśćmi kapusty.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 05-04-2009, 15:15
W takim razie wrócę do slow-magu, chyba dzień przerwy nie zaszkodzi, a warto kurację pociągnąć do końca. Bałam sie że to może zatrucie Mg, o którym piszą na ulotce.
Tak jak już wspominałam, ciężko odróżnić potencjalne dolegliwości oczyszczania od tych codziennych, które u mnie są niemal codziennie. I jak mam wiedzieć czy mi coś zaszkodziło czy to oczyszczanie? Naprawdę trudne to i nie wiem czy nie niemożliwe.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 05-04-2009, 20:01
Chcę jeszcze dopytać o wędliny. Piszesz Grażynko o salcesonie po świonobiciu, pasztecie. Czy to wszystko własnej roboty? Jest też taki przepis dla I-etapowców: kasza jaglana ze śliwkami, a przecież owoce zakazane, czy to pomyłka? Bardzo mi ta kasza zasmakowała, dlatego chętnie skorzystam z przepisu. 


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grażyna 05-04-2009, 20:20
Pasztet łatwo jest zrobić w domu (przepis w kulinarnym), natomiast salceson można kupić z jakiejś niedużej wytwórni rodzinnej.
Kasza jaglana jest w przepisie z selerem albo z brokułami. W pierwszym przypadku dodatkiem (przyprawą) jest 1-2 łyżki suszonych śliwek, w drugim - cebula i czosnek. Samych śliwek przy okazji nie podjadać!


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 07-04-2009, 10:38
A czy jakąś wędlinę ze sklepu można czasem zjeść? Salcesdonu raczej nie lubię, ale kiełbasa ze świnobicia..mniam. Pasztet na pewno zrobię, na Święta. Mam jeszcze zapytanie dot. kapuśniaku. Czy mogę robić go tak jak ogórkową z przepisu na I etap? tzn, ogórki zastąpic kapustą oczywiście. Szukałam też przepisu na forum, ale znalazłam tylko na kapusniak ze słodkiej kapusty. Wiem, że to podstawowa zupa, ale ja nie jestem dobrą kucharka, zatem proszę o pomoc. Czy pół kg kapusty wystarczy na 2 l wywaru? 


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grażyna 07-04-2009, 14:35
O wędlinach była mowa - nikt za nikogo decyzji nie podejmie - zależy od jakości.
Kapuśniak wymodzę - wymaga trochę innego przygotowania.
____________
Zmobilizowałaś mnie, Wero, do ugotowania kapuśniaku. Trwało to 50 minut, ale efekt zachwycający.
Nie lubię długo stać przy kuchni i nie pamiętam, kiedy gotowałam kapuśniak, to były całe lata świetlne. A może nigdy jeszcze go nie robiłam... Na ogól kapusta kiszona służy mi do przygotowywania surówki albo bigosu.

Dzisiaj były myte okna - pomocnik biegał z gąbką między kuchnią a pokojem i trochę mnie zabawiał rozmową, więc monotonia prac kuchennych nie była tak dotkliwa. Przy okazji mój kapuśniak doczekał się obiektywnej recenzji w postaci prośby o dokładkę.
Tak więc z czystym sumieniem mogę polecić w wątku Zupy - I etap.



Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 08-04-2009, 10:43
Bardzo Ci dziękuję Grażynko, bałam się już że masz dosyc tych moich ciągłych pytań, ale uwierz mi staram się jak mogę dobrze przygotować posiłek, ale po pracy to czasem nie chce mi się już nic gotować, szczególnie jak czeka mnie tam całe popołudnie i pół wieczoru.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grażyna 08-04-2009, 11:56
Wczorajszy post z przepisem na kapuśniak poszedł w eter, gdyż niebacznie się wylogowałam i nie udało mi się powrócić do strony, na której go pisałam i skopiować. W wolnej chwili dopiszę.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 10-04-2009, 19:42
Niestety ugotowałam wg "siebie" i był .. szkoda gadać. Jutro może znajdę chwilę, aby przetestować Twój przepis Grażynko.
Tymczasem minął tydzień I-go etapu i podzielę się spostrzeżeniami. Bóle bywają codziennie, ale są nieznaczne, poprawiła się troszkę cera (chociaż od jakiegoś czasu stosuję olej rokitnikowy i używam bardziej naturalnych kosmetyków do makijażu więc trudno powiedzieć co pomogło). Swędzenie+niepokój w brzuchu nadal bywa. Od 2 dni czuję się jakby osłabiona/otępiała. Psychicznie-bez zmian.
Zaobserwowałam, że szkodzi mi śmietana, także nawet do kawy jej już nie daję. Waga nie spada, wogule nie chodzę głodna, jedynie brakuje mi czekolady.
Skończyłam kurację slow-mag, nie widzę specjalnej poprawy, może odrobinę, myślę że za jakiś czas powtórzę kurację.
Pochwalę się jeszcze, że zrobiłam dziś galaretkę ze stópek (jeszcze nie wiem czy się ściągnie, bo dopiero włożyłam do lodówki) oraz pasztet (przesoliłam). To tyle.
Życzę wszystkim Forumowiczom, ekspertom i tym zupełnie zielonym jak ja, Wesołego Alleluja!!!


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 10-04-2009, 20:00
Grażynko, czy jesteś pewna pozwalając mi na odrobinę owocu do koktajlu? Mistrz zezwala dopiero w II etapie.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grażyna 13-04-2009, 18:59
Cytat
jeszcze nie wiem czy się ściągnie, bo dopiero włożyłam do lodówki
Wystarczy 2-3 łyżki ugotowanego wywaru wylać na spodek, ostudzić i włożyć do lodówki, to pokaże, czy galareta się zsiądzie, czy wymaga dłuższego gotowania.
Cytat
czy jesteś pewna pozwalając mi na odrobinę owocu do koktajlu?
Lepiej byłoby nie stosować owoców. Przeczytaj uważnie - Uwaga 2. Poza tym obserwuj efekty po wypiciu koktajlu.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 23-04-2009, 10:15
Na dniach mijają 3 tygodnie I etapu. Zastanawiam się czy nie przedłużyć diety o tydzień (ze względu na zachwiania w dietowaniu podczas Zlotu). Czym sugerować się przy podejmowaniu decyzji?


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 23-04-2009, 10:34
W czasie zlotu nie było tak źle, mogłaś być trochę głodna, to wszystko, chyba że w pokoju coś jadłaś. W diecie chodzi o 3-tygodniowy nieprzerwany post dla drożdżaków. Chleba nie jadłaś, słodyczy także, ta odrobina buraczków z ananasem czy ziemniaków nie udaremniły diety. Najważniejsze by wznowić picie koktajli min. dwa razy dziennie, a w II etap wejść płynnie, nie dostarczając gwałtownie produktów zabronionych w I etapie.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Olimpia 23-04-2009, 11:24
Cytat od: Mistrz
Istotą I etapu jest tylko i wyłącznie przywrócenie homeostazy flory bakteryjnej jelita grubego, więc nie ma potrzeby, by trwał on dłużej, niż 3 tygodnie. Na prawidłowy stolec jako produkt końcowy przewodu pokarmowego składa się wiele czynników, m.in. prawidłowe pogryzienie posiłku, jego trawinie w żołądku i dwunastnicy, perystaltyka.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 23-04-2009, 12:38
Dzięki kochane za rady. Nie będę w takim razie przedłużać. Generalnie podsumowując te 3 tygodnie, mogę napisać, że bóle były mniejsze. Poza tym, próbowałam wykluczać produkty, które wydawało się że szkodziły, ale bóle nadal występowały, także nie odniosłam sukcesu w tej dziedzinie.
Na zlocie, dużo gorzej się czułam niż w domu, prawdopodobnie przez nerwy. Zdarzyło się też zjeść pomidor+parówka, ale jak mówicie, nie będę sie przejmować drobiazgami. Kiedy po 2 dniach przerwy na nowo wdrożyłam koktajle po powrocie do domu, odczuwałam dziwną pełność i ból, zaparcia. Ale teraz jest ok. 
Przyznam się jeszcze do 2 grzechów w I etapie:
-2 kawy dziennie
-wiórki kokosowe do koktajlu z burakiem (bez nich burak jest okropny)
Nie piłam też za często soku z kapusty.
Chciałam jeszcze zapytać, kiedy zacząć wdrażać produkty, kiedy mi nie służyły.




Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 23-04-2009, 12:59
Na pewno dalej zakaz glutenu.
W samych tradycyjnie zrobionych parówkach nie ma nic złego! Niestety, ostatnio większe zakłady mięsne dodają do parówek wiele składników, których tam nie powinno być - gluten, ziemniaki, różne inne mączki i pektyny, a nawet syrop glukozowy czy fruktozowy - obłęd.
Moim zdaniem burak jest pyszny z odrobinką marchewki i selera oraz sokiem z kapuchy.
Z wiórkami, to dopiero musi być berbelucha. Ale cóż: De gustibus non est disputandum (Los gustos no hay disputa albo Sobre gustos y colores no discuten los doctores).
Gdybyś odpuściła trochę z kawą, na pewno czułabyś się lepiej.
Natomiast w wiórkach nie widzę nic złego, chyba że ich dużo używasz.
Tych, które Ci nie służyły, unikaj jeszcze długo i wprowadzaj pomału. W ogóle wprowadzanie produktów zakazanych w I etapie powinno się odbywać pojedynczo, w umiarkowanych ilościach i nie częściej niż 2 razy w tygodniu.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 23-04-2009, 14:04
dziękuję  ;)


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 23-04-2009, 20:06
Grażynko, znasz hiszpański? Ostatnio, rozpoczęłam naukę tego języka, gdyż wydaje sie łatwy, a poza tym piękny!


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 23-04-2009, 20:22
Cytat
nie częściej niż 2 razy w tygodniu
Grażynko, czy to znaczy że 2x w tygodniu mog ewprowadzać coś nowego, czy codziennie ale  ten sam produkt nie częściej niż 2x ?
Mam jeszcze jedną wątpliwość. Wolę zapytać, by znowu jakiegoś byka nie zrobić. Nie natknęłam się nigdzie na odpowiedź, dlatego pytam. Kwestia MO-sprawa alocitu wyjaśniona ale co z olejem? Czy w I etapie nie powinno się przejść na oliwę z oliwek, czy w tym wypadku nie ma to znaczenia?


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 23-04-2009, 20:28
Uczyłam się przez rok, ale nie było gdzie wykorzystać tej wiedzy i pomału zapomniałam. Jest bardzo piękny i chyba łatwiejszy od innych (np. od włoskiego).

Miksturę pijesz niezależnie od diety - nie kombinuj  ;) Jeśli uważasz, że z żołądkiem jest niedobrze, możesz wrócić do oliwy, ale nie ma to nic wspólnego z dietą (że tu i tu I etap).

Sama musisz zadecydować w jakim tempie wprowadzać, zależy co i zależy, jak będziesz się czuła - nie ma gotowej instrukcji. Produktu, który wprowadzisz nie jedz codziennie, raczej co kilka dni.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 26-04-2009, 11:24
Cytat
Sama musisz zadecydować w jakim tempie wprowadzać, zależy co i zależy, jak będziesz się czuła - nie ma gotowej instrukcji.
Ok, ale czym się kierować? U mnie bóle występowały w całym I etapie (choć w mniejszym nasileniu), zatem co ma oznaczać złe sampoczucie? Chodzi o wzdęcia, burczenia?


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 26-04-2009, 19:29
Wzdęcia, burczenie, nieprawidłowe stolce, no i tak ogólnie kieruj się tymi odstępami, o których pisałam, żeby wprowadzać produkty pojedynczo i w umiarkowanej wielkości porcjach.
Zdrowiej jeść konkretne potrawy w mniejszych ilościach, niż załadowywać żołądek dużymi porcjami. Jeść powinnaś 4 razy dziennie. Ten czwarty to koktajl (albo 4. i 5.).


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 02-05-2009, 12:12
Witam, chcę zastosować kurację uzupełniającą slow-mag. W momencie stresu, zatrzymuje mi się oddech (może to takie wrażenie tylko) i potem jakoś duszno w mostku. Ostatnio było u nas mnóstwo dusznych dni i wtedy też był ucisk w dołku, słabość. Nie przypominam sobie, abym miała to wcześniej, raczej stres skupiał się w brzuchu i intensywnym poceniu, myślach o ucieczce, itp. Teraz niepokój występuje głównie tutaj. Przeprowadziłam też kurację mieszanką na d.oddechowe, więc grzybica tchawicy powinna ustąpić.
Dodam jeszcze, że od 2 miesięcy miewam bóle (dość silne) pod lewym żebrem i promieniujący na rękę. Wiązałabym to również ze stresem. Czy to żołądek czy może serce? 


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 02-05-2009, 13:34
Cytat
Czy to żołądek czy może serce? 
Ani jedno, ani drugie. To raczej nerwy międzyżebrowe. Niech Pani palcami znajdzie punkt najsilniejszego bólu (punkt zadrażnienia) i go uciska. Po pewnym czasie bóle ustąpią,  wówczas poczuje się Pani pewniej. 


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 02-05-2009, 19:22
Ok, spróbuję jak mnie to dopadnie znowu. Poza tym, powtórzę kurację slow-magiem, aby pozbyć się tych duszności. Dziękuję.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 06-05-2009, 14:05
Kurcze, czuję się dziś fatalnie :( Już wczoraj było mi zimno + jakby osłabienie (to trudne do opisania). Po kolacji (kasza jaglana + szparagi) było lepiej. Ale wieczorem znowu zimno. Rano pojawiło się znajome uczucie jakby swędzenia+zimno, dreszcze. Dodam, że od paru dni biorę slow-mag, więc może to oczyszczanie? Do tego słabe wypróżnianie.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 06-05-2009, 14:33
Koktajle nie pomagają na wypróżnianie, czy zbyt mało ich pijesz? Do potraw dodawaj przyprawy w trakcie gotowania - razem z marchewką, pietruszką np. kminek, razem z cebulą, selerem - czosnek i pieprze, do wrzątku np. tymianek, majeranek, kurkumę. Kawę pij słabszą i gotowaną - z przyprawami rozgrzewającymi.
Herbata z cytryną wychładza. Za to kilerka rozgrzewa.
Cytat
Przepis na kilerkę:
- do 1,5 szklanki wrzącej wody dodać:
- kopiastą łyżeczkę tymianku
- pół łyżeczki lukrecji
- 1/2 łyżki imbiru
gotować 5-10 minut na słabym ogniu
Pić zawsze świeżą na 30 min przed lub godzinę po posiłku 9z posiłkiem rozgrzewa zbyt mocno). Jest pomocna przy bólach żołądka, wzdęciach, mdłościach i przeziębieniu.
Nie należy jej pić w czasie przyjmowania antybiotyków oraz leków hormonalnych.
Mnie też zimno, bo jest zimno - to nic nowego ani dziwnego. Można się więcej ruszać, ale przy pracy siedzącej to trudne.  ;)


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 06-05-2009, 16:49
Dzięki Grażynko, ale to nie jest zwyczajne zimno. Takie przejmujące i przytłaczajęce+suchość/swędzenie ciała, głównie w miejscach intymnych. Zapomniałam wspomnieć o lekkim bólu gardła i mrowieniu w plecach po lewej stronie.
Koktajle piję 2x dziennie, więcej nie dam rady, nawet nie mam na więcej ochoty. Z wypróżnieniem nie jest aż tak źle-1x dziennie, ale jednak nie jest to "doskonałe". W pracy jestem tak zblokowana, że nie ma o tym mowy, dopiero jak ludzie pójdą do domu, to jest szansa. 
Myślę jednak, że to oczyszczanko :) Diety pilnuję. Ale ciągle mam ochotę na kawę. Chyba dlatego, że stanowi ona dla mnie taki substytut "słodyczy", no i poprawia nastrój. Ostatnio też piję herbatę z miodem i bardzo mi smakuje, chociaż za nim nie przepadam i do koktajli raczej nie daję (wolę banana).


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 06-05-2009, 17:05
Skoro pijesz dwa koktajle, to się tego trzymaj, tylko pilnuj ilości ostropestu, żeby dziennie były 3 pełne łyżeczki. Z zimowych warzyw staraj się używać systematycznie seler, a z wiosennych sięgnij po szparagi, kalarepę. Wypróżnienie 1x dziennie w porządku, ale byłoby lepiej rano, w porze porannej toalety.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 06-05-2009, 18:16
Cytat
Wypróżnienie 1x dziennie w porządku, ale byłoby lepiej rano, w porze porannej toalety.
:eek:


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 06-05-2009, 20:54
Coś w tym dziwnego, Mistrzu? Czemu łypie?
Noszenie tego ze sobą "aż ludzie pójdą do domu" powoduje dyskomfort, przeszkadza, często powoduje potrzebę oddania gazów, których wstrzymywanie powoduje ich wtłoczenie przez nadżerki do organizmu (jego zatruwanie), a nagła potrzeba, która może się pojawić w nieodpowiednim momencie, np. podczas spotkania z klientem, to też jakiś problem.
Z doświadczenia wiem, że wstawanie odpowiednio wcześnie, aby spokojnie zdążyć pozbyć się balastu i w ogóle uregulowany tryb życia dobrze wpływa na zdrowie. Można w sobie taki nawyk wypracować i wtedy nie staje się sztucznym przymusem, ale jest jak najbardziej naturalny  ;)


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 07-05-2009, 10:22
Grażynko, często "zdarza mi się" wieczorem, toteż balastu ze sobą nie noszę :)
Selera jem bardzo dużo, gdyż mi smakuje. Spróbuję teraz kalarepy.




Ależ, to nie było nic osobistego  ;) nasze odpowiedzi na forum są adresowane ogólnie, do wszystkich. //Grażyna


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 09-05-2009, 21:02
Na chwilę obecną stosuję 1/2 dawki MO. Biorę (terapia uzupełniająca) slow-mag od tygodnia. Duszności na tle nerwowwym zmniejszyły się o połowę. Nadal duża nerwowowść. Ale borykam sie z tym od wielu lat, więc co się dziwić. Bóli jest u mnie mniej-jedyny to okolice wyrostka i na prawo od pępka. Jest delikatny, ale irytujący, rozdrażnia mnie. Zdecyduję się na powrót do oleju kukurydzianego, bo jelita tego wymagają. Poza tym moje stolce często mają żółtawe zabarwienie (drogi żółciowe - problem). No i to zimno, bardzo męczące. Tak sobie myślę że toksyn we krwi jest dużo i organizm sobie nie radzi, a konkretnie wątroba, stąd to zimno i duże rozdrażnienie. Nie wiem czy dobrze dedukuję-czy zwiększać dawkę MO, czy zmieniać olej (jestem na winogronowym)?


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 13-05-2009, 09:33
Miałam w weekend kontakt z grypą jelitową lub żołądkową (objawy: silna biegunka, lekko podwyższona temperatura). Następnej nocy miałem silne burczenia w brzuchu. Kolejnej nocy jeden z domowników, który nie miał do czynienia z osobą chorą, miał wymioty. Ja ból brzucha (inny niż dotychczas, poza tym w nocy raczej nigdy nie boli). Kolejny wieczór - silne mdłości, dziwny ból brzucha. Od czego zależy reakcja mojego organizmu na kontakt z tą grypą? Intuicja podpowiada mi, że układ odpornościowy poradził sobie nieźle z tą infekcją. Że to nie jest początek, ale jej koniec.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 13-05-2009, 12:59
Jem węglowadany w postaci kaszy lub chrupek ryżowych 3x dziennie. Czy to nie za dużo? Czwartym posiłkiem jest koktajl. Pierwszy piję na czczo, po godzinie od MO. Poza tym zauważyłam, że tyję. Dieta, którą teraz stosuję powoduje raczej zaparcia, w porównaniu z tym jak to było wcześniej. Czy wzdęcia mają prawo nadal występować po zakończeniu etapu I-go?


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 13-05-2009, 13:52
Co to znaczy - zaparcia?


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 13-05-2009, 14:56
Że nie chodzę z taką łatwością do toalety, jak przed rozpoczęciem diety. Potrzebuję do tego przeważnie bodźca, najczęściej kawy. Wydaje mi się to dziwne, chociaż może dzieje się dlatego, że generalnie jestem apatyczna, a jak kawa mnie pobudzi to pubudza również trawienie. Bez wątpienia jest to związane z moim stanem psychicznym i stąd problemy z zaparciami od zawsze.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 13-05-2009, 15:17
Jeżeli chodzi o pobudzenie, to świetny jest spacer, zwłaszcza w miłym towarzystwie (180).
Ja po chrupkach też przybierałam. Kasza wystarczy raz dziennie, z duszonymi z tłuszczem warzywami. Dwa pozostałe posiłki mogą być białkowe (w tym tłusty wywar do zupy), jeżeli jadasz do mięsa wystarczająco warzyw (np. na 100g mięsa - ok. 150 g warzyw lub nieco więcej, jeśli masz na nie chęć, to węglowodanów nie powinno braknąć. Te zwiększone ilości węglowodanów (kaszy) były doradzane na początku ze względu na nerwy. Złagodzi je IGANTIA-14 (kulki Dagomed) lub krople Lehning L-72. Jednak u Ciebie nie w tym rzecz. "Nerwy" to zwyczajnie za dużo krążących w krwi toksyn (po zwiększonej ilości Mo jak się okazało na zlocie).
Czy wodę ciepłą przegotowaną pijesz na czczo? Zdaje się stosujesz zalecenia, jak Ci wygodniej (przykład - dwie kawy w I etapie diety, teraz kawa pod pretekstem zaparć). Najpierw prosiłaś o wskazówki dietetyczne, żeby nie schudnąć, teraz - żeby nie przytyć. Wróć do pierwszego zdania.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 14-05-2009, 08:09
Wody nie stosowałam, gdyż wybrałam na czczo koktajl. Przełożę zatem koktajl na po pracy. Wszystkiego nie da się pogodzić.  Grażynko, przecież o to chodzi, by słuchać swego organizmu, a więc robić jak jest mu "wygodnie". Mój domaga się kawy. Z kaszą i chrupkami odpuszczę. Wystarczy zatem 1x dziennie. Zwiększę ilość warzyw. Dziękuję za wskazówki.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 14-05-2009, 11:40
Stosowanie letniej wody, jak radził Lacky, w bardzo szybkim czasie doprowadzi do regulacji. To kwestia dni (kilku, maksymalnie kilkunastu), a nie miesięcy. Dla tego celu możesz nawet na ten okres zawiesić Miksturę lub - żeby nie wyjść z biegu - przełożyć ją na wieczór (kiedyś już tak ją piłaś). Po osiągnięciu oczekiwanego efektu, czyli regulacji wypróżnień, wrócisz do Mo na czczo i do rannego picia koktajlu przed wyjściem do pracy, jeśli Ci tak wygodniej ze względu na rytm dnia i obowiązki.
Co do kawy, słuchanie organizmu" może być mylące - kawa uzależnia i trzeba włączyć rozum. Ograniczenie nie potrwa wiecznie. Przez jakiś czas zamiast kawy możesz pić zieloną herbatę (zalewaną wodą o temperaturze do 85 stopni maksymalnie).


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 14-05-2009, 12:35
Miałam przerwę w piciu Mo jakiś czas temu i obecnie piję 1/2 dawki. Nigdy nie piłam wieczorem, to jakieś nieporozumienie. Piłam podwójną dawkę (20ml), nie 2x dziennie. To zwyczajny błąd w obliczeniach. Czasem tak jest jak człowiek się za bardzo stara (perfekcjonizm gorszy od faszyzmu). Poza tym na to wskazywała miarka, którą miałam od jakiegoś leku. Co do kawy-coś wymyślę, jakiś substytut, ale nie h.zieloną-piłam ją na okrągło od roku, mam dość. Czy mogę pić np. kawę zbożową z cykorią? Czy tam jest gluten?


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 14-05-2009, 12:49
No dobra, nie piłaś to nie piłaś.  ;) Źle to zapamiętałam, przepraszam. W tej chwili nieważne. Ważne jak rozwiązać sytuację.
Cytat
Czy tam jest gluten?
A jak myślisz?  :eek:
To dla odmiany pij czerwoną (tylko na początku smakuje ziemią, potem się przyzwyczajasz) albo mate - smaczna i znakomicie poprawia nastrój.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 14-05-2009, 13:10
Nic nie_szkodzi.  :thumbup: MO może faktycznie zawieszę, aby szybciej wrócić do równowagi. Jest ciężko kiedy wszystko i wszyscy cię wkurzają. W końcu człowiek zostaje sam. Kiedy dziś wypiłam wodę rano, było mi po prostu ciepło, a nie jak dotąd ubrana po szyję i uczucie dziwnego zimna. To kwestia toksyn. To fakt. Przyznam że, koktajl rano przeważnie wychodził mi niedobry i zmuszałam się aby go wypić. Mate, kiedyś próbowałam pić, ale skończyło się to okropnym bólem. Może użyłam zbyt dużo liści. Czerwona?  :wacko: Z dwojga złego wolę zieloną z jakimś aromatem.   


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 14-05-2009, 13:45
Pij Yerba Mate w torebkach. Takie picie nie ma klasy dla snobów (w pozytywnym tego słowa znaczeniu), ale smakowo jest do przyjęcia i wygodne, a z własnego doświadczenia mogę zaświadczyć, że reguluje ciśnienie krwi - być może dzięki pozytywnemu działaniu na nastrój.
Torebkę mate wrzucaj do szklanki z wodą świeżo, niedługo gotowaną o temperaturze 80-90 stopni, wtedy jest smaczna i dobrze naciąga.
Aromaty są sztuczne i nie mają nic wspólnego z owocem czy rośliną z nazwy, np. cytrynowa, miętowa. Nie łudź się, że ktoś aromatyzuje (naturalnie, w procesie leżakowania) herbatę cytryną czy miętą i sprzedaje to po 3-4 zł za opakowanie.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 14-05-2009, 20:09
Zanim przeczytałam Twój post Grażynko kupiłam właśnie Yerba w torebkach, z aromatem cytrynowym. :crybaby: :crybaby: Myślisz, że taka odrobina aromatu zaszkodzi? Wypiję takie herbaty max 2x dziennie. Chcę jeszcze się upewnić co do dwóch spraw:
- czy kasza/chrupki/ryż/ziemniaki w mundurkach tylko 1x dziennie?
Boję się, że mogę tego nie przeżyć. :wacko:
- czy dokończyć stosowanie slow-mag,  czy równiez zawiesić na czas terapii "wodnej"?


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 14-05-2009, 20:20
Cytat
- czy kasza/chrupki/ryż/ziemniaki w mundurkach tylko 1x dziennie?
:eek:


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 14-05-2009, 21:16
Cytat
- czy kasza/chrupki/ryż/ziemniaki w mundurkach tylko 1x dziennie?
Absolutnie nie musisz się ograniczać do 1-go razu, Wero, Ty to potrafisz człowieka zdołować! Narzekałaś, że tyjesz od kaszy i chrupek (choć wcześniej lękałaś się schudnięcia), więc napisałam, że możesz ograniczyć, ale to Ty do jasnej anielki decydujesz i nie wpędzaj mnie w poczucie winy.
Cytat
- czy dokończyć stosowanie slow-mag,  czy również zawiesić na czas terapii "wodnej"?
Jeśli widzisz potrzebę zawieszania, to zawieszaj, ja nie widzę, absolutnie - to tylko kwestia organizacji  :P


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 15-05-2009, 07:38
Oj, to dobrze, że dopytałam. I w żadnym wypadku nie chciałam Cię zdołować!!! Może trochę nie jasno się wyraziłam. Tycie mi nie takie straszne, jest po prostu dobrze jak jest (nie przytyć i nie schudnąć). Jedynie brzuszek się trochę zaokrąglił. Pytałam o te węglowodany ze względów zdrowotnych (bo paczka chrupek ryżowych idzie u mnie na 2 dni+ kasza na obiad, a z masełkiem to nie mogę przestać ich jeść). To samo ze slow-magiem - wydawało mi się że on też wzmaga oczyszczanie.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 15-05-2009, 12:06
http://bioslone.pl/forum2/index.php?topic=6893.0;topicseen

Czy mogłabym w moim przypadku zastosować pokrzywę, aby odciążyć organizm z toksyn?


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 16-05-2009, 08:50
Stosowanie pokrzywy jest wskazane z wielu względów.
Zawsze trzeba pamiętać że stosowanie ziół powinno być celowe i logiczne uzasadnione. Stosowanie na zasadzie, działa dobrze na innych to powinno zadziałać dobrze na mnie, może zaburzyć procesy zdrowotne.

Z pokrzywą jest tak, że dobrze czyści układ krwionośny z toksyn, podnosi żelazo, dostarcza dużo wartościowych związków odżywczych organizmowi. Patrząc na to działanie pokrzywę terapeutycznie powinni stosować:

1.  Ci co mają problemy z psychiką wynikającą z przepełnienia układu krwionośnego toksynami. Czyli wszyscy z depresją, fobiami, nerwicami,  stresami.

2. Alergicy do złagodzenia okresowych objawów.

3. Ci co mają anemie i problemy z układem krwionośnym.

4. Osłabieni po chorobach w celu wzmocnienia organizmu.

Pozostali nie powinni stosować pokrzywy terapeutycznie do picia bo sztucznie wzmocnią organizm i znikną u nich wszystkie objawy oczyszczania.  Czyli utworzą sobie atrapę zdrowia, która będzie znikała jak takie substancje nie będą podawane.

Czym się różni stosowanie terapeutyczne od profilaktycznego, tym że terapeutycznie zażywamy coś codziennie w jakiś dawkach a profilaktycznie dla urozmaicenia pokarmu okresowo lub co jakiś czas w małych ilościach.
Wero, postaraj się czytać nie tylko swój wątek, korzystaj z wyszukiwarki - zdobywaj wiedzę.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 16-05-2009, 10:20
Wrzuciłam ten link, gdyż właśnie przeczytałam to, co Grażynko załączyłaś w swoim poście :) Moim zdaniem kwalifikuję się pod punkt 1.
 


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 19-05-2009, 11:10
Już 5 dzień bez MO i na kuracji "wodnej". Jestem trochę spokojniejsza, ale na impuls ciągle czekam. Tzn. w pracy noszę ze soba balast i czekam aż ludzie pójdą do domu.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 20-05-2009, 20:47
Przeczytałam w wątku nt. I etapu diety Mistrza, że zamiast miodu (jeśli ktoś nie lubi) można stosować melasę. Czy w moim przypadku jest to również dozwolone? Za parę dni minie miesiąc II-go etapu i planuję wykonać test buraczkowy.
Czytalam też, że terapię wodną można stosować max 2 tygodnie i w każdej chwili do niej wrócić. Grażynko, mam przerwę w MO już 5 dni, czy to nie za długo? Wiem, ze muszę sama zdecydować, ale jakoś nie mam pewności. Chciałabym być już zupełnie spokojna, pewnie za tym tęsknię i przeciągam czas bez MO..  


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 20-05-2009, 20:53
PS: Czy mogę jeść rabarbar? Zaintrygowało mnie to warzywo, gdyż jest barwy czerwonej (jak pomidory czy inne wywołujące alert histaminowy). Chodzą mi po głowie placuszki z rabarbarem, z odrobiną kokosa czy sezamu :)   


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 22-05-2009, 12:58
No cóż, wróciłam do MO, tym razem z olejem kukurydzianym. Nie wiem czy trafnie, ale tak zdecydowałam ze względu na ciągły żółty nalot na jezyku (pojawił się po rozpoczęciu walki z grzybicą) i żółtawe stolce. Poza tym, jelito cienkie trochę jeszcze się odzywa. Jutro robię test buraczkowy, mam nadzieję na wynik negatywny :)


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 28-05-2009, 10:59
Przeczytałam w wątku nt. I etapu diety Mistrza, że zamiast miodu (jeśli ktoś nie lubi) można stosować melasę. Czy w moim przypadku jest to również dozwolone? Za parę dni minie miesiąc II-go etapu i planuję wykonać test buraczkowy.
Twój przypadek jest wyjątkowy dla Ciebie i dlatego to Ty podejmujesz decyzję. W II etapie nie chodzi już o zagłodzenie drożdżaków, więc umiarkowane ilości słodyczy są czymś normalnym, a jeszcze zależy do czego dodawane, czy jest w tym błonnik czy nie. Nikt z nas nie odpowie Ci wiążąco, gdyż z melasą nikt nie ma doświadczenia, tak jak np. z miodem. Z jednej strony jest to teoretycznie produkt naturalny, z drugiej - kto wie, czy np. producent nie dokłada do niej jakiegoś syropu - klonowego, fruktozowego - dla poprawy smaku. Musisz sama wypróbować.
Cytat
Czytałam też, że terapię wodną można stosować max 2 tygodnie i w każdej chwili do niej wrócić. Grażynko, mam przerwę w MO już 5 dni, czy to nie za długo? Wiem, ze muszę sama zdecydować, ale jakoś nie mam pewności. Chciałabym być już zupełnie spokojna, pewnie za tym tęsknię i przeciągam czas bez MO..  
Nie piszesz, czy są jakieś efekty picia na czczo małymi łyczkami 2 szklanek ciepłej wody - o to przecież chodzi, żeby pozbyć się zaparć.
Nazywanie tego terapią wodną może być mylące dla kogoś, kto w przyszłości będzie korzystał z Twojego wątku, więc proszę, wyrażaj się precyzyjnie.

PS: Czy mogę jeść rabarbar? Zaintrygowało mnie to warzywo, gdyż jest barwy czerwonej (jak pomidory czy inne wywołujące alert histaminowy). Chodzą mi po głowie placuszki z rabarbarem, z odrobiną kokosa czy sezamu :)  
Trudno jest i mnie wypowiadać się z całą pewnością. Mnie się wydaje, że czerwień rabarbaru (rabarbar jest głównie zielony i tylko trochę różowy) znacznie się różni od barwnika w pomidorach i papryce, tak jak różny jest barwnik w burakach, który nie wydaje się szkodliwy. Po prostu wypróbuj i będziesz wiedziała, czy Ci szkodzi.
Cytat
wróciłam do MO, tym razem z olejem kukurydzianym. Nie wiem czy trafnie, ale tak zdecydowałam ze względu na ciągły żółty nalot na jezyku (pojawił się po rozpoczęciu walki z grzybicą) i żółtawe stolce. Poza tym, jelito cienkie trochę jeszcze się odzywa. Jutro robię test buraczkowy, mam nadzieję na wynik negatywny
Skoro stolce są żółtawe, to nie ma zaparć, a więc zaprzestanie picia na czczo wody i powrót do Mikstury to słuszna decyzja.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 28-05-2009, 14:49
Od razu czuję się lepiej mając Wasze wsparcie:)) Cieszę się, że znalazłaś dla mnie czas Grażynko, choć wiem, że bywam upierdliwa.
Dziś rano wypiłam jeszcze wodę, ale masz rację, po 2 tygodniach stosowania tej metody, czas skończyć. Reakcja jest-przede wszystkim, napięcie jest mniejsze. Zaparć jako takich nie było, ale teraz jest już impuls o który mi chodziło. Mo piję w ilości 1/4 dawki. Po tygodniu, zwiększę.
 
Cytat
II etapie nie chodzi już o zagłodzenie drożdżaków, więc umiarkowane ilości słodyczy są czymś normalnym, a jeszcze zależy do czego dodawane, czy jest w tym błonnik czy nie
Czy mogę jeszcze prosić o sprecyzowanie tego zdania? Z tego co wiem, dozwolony jest tylko miód do herbaty czy koktajlu i to wszystko. Skoro melasa jest niepewna, wolę nie ryzykować. Może cukier trzcinowy?
Próbuję również wdrażać różne produkty, które wyraźnie mi szkodzą, niestety syatuacja nie zmieniła się. Np. wczoraj wypiłam drugą kawę (ostatnio piję tyko 1) ze śmietanką (odrobina)+garstka orzechów laskowych i brzuch (prawy bok: wątroba, woreczek ż., wyrostek??)boli do teraz. Za to język bardzo ładny i stolec super i nie zółty.
Jeszcze raz dziękuję za odpowiedź.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 07-06-2009, 11:48
Witam! jestem już po 2 testach buraczkowych i jest ok! Dla pewności zrobię jeszcze jeden, ale można powiedzieć, że przechodzę do etapu III. Skonsumowałam już dziś koktajl z truskaweczkami - pychota!
Chciałabym podsumować, jak w chwili obecnej się czuję.
- uczucie zimna nadal występuje
- trądzik na twarzy
- bóle brzucha - bardzo delikatne i jakby mniej przenikliwe. Pojawił się jakby symetryczny ból, jakby w okolicy jajników, ale wydaje mi się, że to raczej jelita.
- wiatry, wzdęcia, burczenia - bardzo rzadko (chociaż nigdy nie było ich dużo)
- wypróżnianie - 1x dziennie, o zabarwieniu przeważnie żółtawym
- nerwowość - mniejsza (MO - 1/2 dawki z olejem kukurydzianym i aloesem)
- koncentracja - jakby lepsza
- waga od sierpnia 2008 - 5 kg więcej (tycie rozpoczęło się z chwilą porzucenia diety rozdzielności i rozpoczęcia jedzenia miodu, cukru)
- nalot żółtawy na języku - mniejszy
- produkty, które mi szkodzą (ból) - nie ma poprawy.
- mrowienie/prądy? najczęściej z tyłu pleców, po lewej stronie
- łupież, nie pomaga nawet szampon Mariage
- stany zapalne układu płciowo-wydalniczego: Stan przewlekły od lat bardziej skupił się na u.płciowym niż pęcherzu, ale ogólnie można zauważyć poprawę. Stosuję od pół roku tamponowanie.
Będę w etapie III sukcesywnie wprowadzać, produkty wcześniej zakazane (bez glutenu i cukru oczywiście). Tylko nie wiem, czy kierować się potencjalnym bólem czy wzdęciami?
Pozdrawiam serdecznie!


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 07-06-2009, 16:22
Brawo, Wero, nareszcie jakiś optymizm.
Jeszcze co do kawy - odkąd piję gotowaną (na małym ogniu i krótko, po dodaniu ociupinki miodu i korzeni wyłączam i tylko przykrywam na chwilę), niezależnie od tego czy ze śmietanką czy bez, ani razu nie miałam problemu z jelitami, które dawniej po kawie parzonej ze śmietanką zdarzały się. Dlaczego śmietanki - odrobina? Nie ma nic złego w śmietance. Na pewno nie w tłustej. Odradzam mleko skondensowane i śmietanę UHT.

Cytat
- łupież, nie pomaga nawet szampon Mariage
A Capitavit z zielarni?
Na rzeczone stany zapalne (jeśli są o charakterze grzybiczym) spróbuj czy złagodzi je Helonias dioica 5CH lub 9CH, 3 x dziennie 5 kulek pod język.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 08-06-2009, 09:17
Uwielbiam kawę ze śmietanką i unikam UHT, ale miałam zawsze po tej kombinacji bóle, dlatego od paru miesięcy "próbuję" jak jelitka reagują. Podobnie jest z kwaśną, którą uwielbiam.
Stany zapalne nie są ostre, tak że myślę że z kuleczkami się wstrzymam.  
Cytat
Tylko nie wiem, czy kierować się potencjalnym bólem czy wzdęciami?
Raz jeszcze dopytuję..


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 08-06-2009, 10:13
Żebym ja wiedziała, co Ci odpowiedzieć... nie dopytuj, miła, nie dopytuj, wzrok mam dobry, ale musisz sama... najlepiej całokształtem.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 15-06-2009, 18:22
Czy test buraczkowy należy powtarzać? Na razie początek etapu III-go nie jest udany..wprowadziłam upragnione, wyczekiwane truskawki i pomidory oraz ser pleśniowy/biały wiejski (cudem zdobyłam w tygodniu na ryneczku) oraz czekoladę gorzką. Ale chcę nastawić się pozytywnie, gdyż w przyszłym tygodniu wyjeżdżam na urlop. Natomiast w lipcu czeka mnie wesele (na szczęście nie moje własne) i zastanawiam się na ile będę mogła sobie pozwolić. W związku z moją nerwicą zamierzam zastosować albo kuleczki homeopatyczne albo kolejną kurację slow-mag. Nie wiem co mniej szkodliwe. Zastanawiam się również czy lampka wina tez jest zakazana?


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 16-06-2009, 01:20
Nie zawadzi sprawdzać, o ile z jelitami nie jest jeszcze idealnie.

To może lepiej L-72, kropelki Lehning bardzo dobrze tolerowane i skuteczne. Lampka w III może być, ale, podobnie jak kawa, wpływa na brak skuteczności homeopatii.
O weselu jest wątek http://bioslone.pl/forum2/index.php?topic=7376.0


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 16-06-2009, 16:07
Cytat
z jelitami nie jest jeszcze idealnie.
Tak, będę sprawdzać. Np. dziś po wypiciu drugiej kawy mam okropne wzdęcie, aż w okolicę wątroby (straszny ból w tym miejscu, może to woreczek). Staram się nastawić pozytywnie, ale jakoś nie mogę :(


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 16-06-2009, 16:20
Nastawienie pozytywne dobra rzecz, ale odstawienie tego, co szkodzi - jeszcze lepsza.
Wprost trudno uwierzyć we wzdęcia bez powodu.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 16-06-2009, 16:27
Nie wiem, może stres je wywołuje. Co do odstawienia co szkodzi, to nie potrafię w 100 % tego określić. Raz ta sama śmietanka zaszkodzi, raz nie. 


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 16-06-2009, 16:31
Charakterystyczne co ostatnio zauważyłam, a czego nigdy nie było to jakby wzdęcie w najniższej partii brzucha (chyba jelito grube). Dodam, że zaobserwowałam to zanim przeszłam do etapu III. I dziś tak się właśnie zaczęło po około 3 h po posiłku (1 jajko+kasza gryczana+got.kalafior). Potem wypiłam yerba mate i później kawę gorzką.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 16-06-2009, 16:34
Już Ci chyba pisałam, że powinnaś pić tylko jedną słabą kawę i odstawić w ogóle śmietankę, łasuchu. A czy próbowałaś w domu gotować kawę? Mnie służy, mogę ją pić na czczo (oczywiście nie wcześniej, niż godzinę po MO) albo o północy i jest dobrze.

Z tym wzdęciem, nie było to po kalafiorze? Jak gotujesz kalafior?


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 16-06-2009, 16:46
Szczególnie boli mnie po prawej stronie w dole podżebrowym, taki tępy ból + wzdęcie. Trwa to już ok godziny. Kalafior ugotowałam w całości, w odrobinie wody+sól, a więc na parze. Po ugotowaniu dodałam masła. Generalnie masło ostatnio pożeram łyżkami. Ale dziś tylko do kalafiora.
Podam kolejny przykład wzdęcia które pojawia się ok godz.15:00. Śniadanie: kawa parzona tradycyjnie, bez śmietany. Chrupki ryżowe+fasolka żółta got.+reszta szpinaku z obiadu. Rano przed pracą jest koktajl. W tym wypadku agrest+marchew.
W dniu dzisiejszym-tylko koktajl banan.

Ach, te byczki. I skróty, jaki "got.", jaki koktajl "banan."


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 16-06-2009, 22:32
Boczne bóle od dołu biodrowego do podżebrza są jednym z charakterystycznych objawów drożdżycy http://bioslone.pl/forum/index.php?topic=269.0
A spróbujże przez tydzień nie pić kawy...
W dolegliwościach przewodu pokarmowego zdrowiej jest wstrzymać się przed dojadaniem wczorajszych potraw.
Kalafior gotowany na parze jest prawdopodobnie zarazem gotowany pod przykryciem, a tymczasem nawet dziecko wie, że kalafior gotuje się przy uchylonej pokrywce. Nieprawidłowo gotowany łacniej wywołuje wzdęcia.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 17-06-2009, 09:34
Dzisiaj znowu wzdęcie. Na wieczór wypiłam koktajl czereśniowo-marchwiowy. Rano tylko z marchwi. Było mi niedobrze. Potem wypiłam yerbe i wzdęcie. Do tego zimno. Spróbuję z tą kawą przez tydzień. Powiem Grażynko, że czuję się zniechęcona. Miało być lepiej a nie jest. 


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 17-06-2009, 10:11
Nie po raz pierwszy. Zniechęcenie i pretensje do całego świata, to Twoja domena. Miało być także tak, że weźmiesz sama odpowiedzialność za siebie i za swoje zdrowie. A co tak naprawdę zmieniłaś w swoim życiu oprócz diety? Stąd Twoje zniechęcenie i ciągły stres. Będzie lepiej, ale jak odchorujesz to, co sobie nagrabiłaś.
A kombinujesz z tym jedzeniem... a za mało słodkie, a niedobre... czereśniowo-marchwiowy wynalazek, nie wpadłabym na takie zestawienie. Będą wzdęcia, jak będziesz komplikować. Coś chyba zjadłaś od rana oprócz koktajlu.
A co do koktajlu, spróbuj buraczkowo-marchwiowy z dodatkiem ogórka małosolnego ale z tych mocniej ukiszonych. Sam czereśniowy z ukwaszoną śmietaną.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 18-06-2009, 06:36
Grażynko, to mi dołożyłaś. No cóż, robię koktajle z tego co mam, a że po owocowych mi przeważnie szkodzi to kombinuję. Skorzystam z Twoich przepisów na koktajle, ale one wymagają wielu składników, niestety. Wątek o weselu już czytałam, dzieki. Co do zmian w moim życiu, to tak jak już kiedyś powiedziałam potrzebna jest do tego siła, której na razie nie mam.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 18-06-2009, 21:24
Cytat
Potem wypiłam yerba mate i później kawę gorzką.
Podczas diety nie pijemy tych herbat.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 19-06-2009, 22:56
Cytat
Natomiast alternatywą dla kawy w prostej linii jest yerba mate. Działanie pobudzające lepsze, a szkodliwość mniejsza.
A skąd wiadomo, że mniejsza? Skoro coś ma działanie pobudzające, to znaczy, że wymusza na organizmie sztuczne wydanie energii, której on nie ma. A skąd ją zatem bierze, z niczego? Z rezerw, które są zarezerwowane dla innych celów - odpornościowych, regeneracji, wzrostu (u dzieci). Czy to takie bezpieczne albo dobre?
Zamiast kawy i mate - spacery, a potem zdrowy sen.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 20-06-2009, 21:19
Powtórzyłam test buraczkowy i jest ok :), a więc nie jest ze mną tak źle, jak mi się czasem wydaje. Według sugestii, koktajle zastosuję tylko w razie wyjątku, jeśli będę osłabiona, albo wzrośnie łaknienie słodyczy. Oczywiście, mam na myśli najbliższy tydzień. No i odpuszczę kawę oraz mate. Do picia pozostaje..herabata earl grey z miodem :)
pozdrawiam!


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 29-06-2009, 19:51
Witam, po krótkim urlopie. Chcę krótko streścić jak radziłam sobie z dietą podczas wakacji i jak się przy tym czułam. Po pierwsze stres został wyeliminowany do minimum. Jedyne wzdęcie, które się pojawiło, miało miejsce podczas podróży. Jakimś cudem, kobietka u której mieszkaliśmy, dysponowała młynkiem, tak więc od czasu do czasu robiłam sobie namiastkę koktajlu. Przeważnie wtedy, gdy czułam się osłabiona. Owoce sezonowe jadałam codziennie, ale 1x dziennie i ewentualnie do koktajlu. Mam nadzieję, że nie przesadziłam. Bóle były, ale do przeżycia. Trzeciego dnia pobytu, odczułam ból węzłów chłonnych szyjnych i jakby zaczątek grypy. Do tego silne pocenie+osłabienie i od tego czasu mój pot wręcz śmierdzi :( Jeszcze co zaobserwowałam to dużo różnych dźwięków dochodzących raczej z części górnej układu pokarmowego. Myślę, że to po prostu trawienie albo z głodu (pojawiało się wieczorem, gdy jadałam 2x dziennie+koktajl i owoce). Stolce bardziej "rozdzielone", ale regularne. Język biały. Mam nadzieję, że dobroczynny klimat nadmorski po prostu wzmógł u mnie oczyszczanie i teraz będzie tylko lepiej :)
Dziś już w pracy. Cholerny niepokój pojawił się wczoraj. Dziś w pracy było strasznie. Kurcze, powinnam być po urlopie wypoczęta, a tu oznaka zbyt dużego stężenia toksyn we krwi..(od 2 dni biorę pełną dawkę MO).


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 29-06-2009, 21:46
Chyba urlop był zbyt krótki. A co do wzmożonego oczyszczania na skutek zmiany klimatu, to może tak być. Zrób sobie kąpiel z dodatkiem oleju i pół kilograma soli na wannę. Zignoruj mankamenty, dostrzegaj pozytywy :).


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 30-06-2009, 08:13
Ok, spróbuję tej kąpieli z solą. W oleju kąpię się już codziennie, tak więc dorzucę tylko soli. Dziś znów czuję silny niepokój, czy mogłabym spróbować ponownie zastosować terapię wodną (2 szklanki wody na czczo)? Czy może lepiej slow-mag?


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 30-06-2009, 09:38
Nie wydaje mi się, żeby w okresie największej obfitości różnorodnego pożywienia, jaki się właśnie zaczyna (możliwość zaopatrzenia się w produkty zwierzęce ze zwierząt wypasanych na łąkach i wybiegach oraz warzywa z gruntu), trzeba było suplementować. Terapia wodna miała określony cel - likwidację zaparć i wymagała zawieszenia MO. Może pomogłyby krople L-72, do tego prawdziwy długi urlop i odważne sięgnięcie po satysfakcję w życiu. Pozwoliłam sobie na taki wniosek na podstawie tego, co czasami sygnalizujesz między wierszami.
Poza tym powinnaś spokojnie pić MO i koktajle wiedząc, ze dokonuje się w Twoim organizmie naprawa i ufając bardziej w tę nieuchronność - wciąż wydajesz się niepewna i stąd poszukująca nie wiadomo czego.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 30-06-2009, 14:49
Cytat
niepewna
Grażynko co miałaś dokładnie na myśli? Raczej brakuje mi siły, kiedy ciągle nie czuję się dość dobrze. I zaznaczam, że nikogo nie chce obwiniać za moje złe samopoczucie, ale uwierz mi Grażynko, ciężko jest kiedy jest się tak naprawdę samemu, kiedy ludzie wkoło po prostu wkurzają albo wzbudzają lęk.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 30-06-2009, 15:20
To co miałam na myśli ujęłam w dwu pierwszych zdaniach. Chodzi o to, że pytasz o rzeczy, które były dobre kiedyś, ale teraz chyba sam a widzisz, że nie ma wskazań. Ale może Ty te wskazania widzisz, to postępuj zgodnie ze swoim przekonaniem.  Ja nie wiem, czekasz na to, że ludzie, którzy Cię wkurzają/ wzbudzają lęk nagle się zmienią/umrą? Sama musisz coś zrobić ze swoją egzystencją. Nie wiem, jakie masz kwalifikacje, ale może  w tej sytuacji poszukać innej pracy, wynająć mieszkanie gdzieś w innym mieście, gdzie będziesz zmuszona do wyjścia do ludzi... Albo podjąć psychoterapię, która pomoże Ci rozmawiać o tym co trapi.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 01-07-2009, 13:54
Cytat
Ty te wskazania widzisz, to postępuj zgodnie ze swoim przekonaniem.
Tak, masz rację Grażynko, jestem ogólnie za mało zdecydowana. Co do ludzi wzbudzających strach to niestety jest ich pełno wkoło. Raczej nie ma takich, którzy nie powodują u mnie lęku. To bardziej wynika z moich kompleksów i że ktoś mnie wyśmieje i skrytykuje. Przerabiałam już ten temat z wieloma terapeutami. Bez skutku.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 01-07-2009, 19:35
Zakupiłam krople L-72. Znalazłam w jednym z wątków dawkowanie:  "...należy podawać 3-4 razy dziennie po 2 krople leku na łyżeczkę wody.
Nie zaszkodzi, abyś i Ty zażywała ten lek 2 razy dziennie po 20 kropli..." Jak długo należy stosować krople i którą opcję z powyższych wybrać?


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 01-07-2009, 20:28
Po 2 krople dla 1,5 - rocznego dziecka, po 20 dla dorosłego. Przynajmniej 1 opakowanie trzeba zużyć, ale już po około 3 dniach powinnaś poczuć działanie. Więc jeśli Ci będzie pomagać, to kup jeszcze drugi flakonik i stosuj już tylko w razie potrzeby.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 02-07-2009, 06:18
Dziękuję bardzo :)


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 06-07-2009, 15:04
Grażynko, czy mogę te krople brać na czczo? Zauważyłam po nich dziwne uczucie gorąca i silne poty:( Mam nadzieję, że to się ustabilizuje..Krople trzeba rozcieńczyć z wodą, czy istotna jest jej ilość? Wiem, ze kawy nie powinno się pić i alkoholu, ale czy sparawa z pastą miętową do zębów to mit czy prawda?


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 06-07-2009, 18:06
Reagujesz w ten sposób na alkohol w kroplach, niby niewiele, ale to się czuje. Wniosek jest prosty - zażywać krople w małej ilości wody (na łyżce, kieliszku do ziół?) i raczej po jedzeniu - min. 15'. Ja się zastanawiam, czy jestem potrzebna do rozstrzygania tego - sama dochodzisz do prawidłowych wniosków.
http://bioslone.pl/forum2/index.php?topic=5355.msg52975#msg52975


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 10-07-2009, 10:07
Pojawiło mi się dziwne pulsowanie, nawet drętwienie, ból w okolicy serca. Czy te kropelki mogą pwodować tak dziwne uczucia?


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 10-07-2009, 10:19
Wero, odstaw kropelki i powróć do nich po 2-3 dniach. Wtedy się przekonasz, czy to po nich. Nie powinno być takich reakcji, ale bywają osoby mające szczególną wrażliwość http://bioslone.pl/forum2/index.php?topic=4543.msg49728#msg49728
Tymczasem przejdź się na powietrze, zrób kilka delikatnych ćwiczeń oddechowych i ćwiczeń rąk, powinno przejść.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 10-07-2009, 12:29
To już od wczoraj mnie trzyma, niestety.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 12-07-2009, 10:32
No, niestety, przyczyną było kropelki, a już miałam nadzieję że mogę jechać na wesele ze spokojem. A tu klops. Dla mnie głupie wyjście do kina to gigantyczne nerwy (wczoraj musiałam wspomóc się lamką wina). Martwi mnie to. Może jednak spróbuję terapię wodną i slow-mag? Czułam się po niej bardzo dobrze. Wiem, że muszę sama podjąć decyzję, ale pomóżcie mi wybrać mniejsze zło. Może doraźnie Pax? Bardzo nie chcę iść na to wesele, bo zapowiada się z różnych przyczyn nieciekawie, ale muszę :(


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 12-07-2009, 10:46
Możliwe, że jakimś problemem był któryś ze składników leku albo nawet alkohol. Z homeopatii są jeszcze - bez dodatku alkoholu i jednoskładnikowe - Ignatia15CH, którą znasz, jest Chamomilla 30CH lub 15CH (5 granulek dziennie) i jest lek uspokajający tremę - Gelsemium 30CH - 10 kulek wieczorem na dwa dni przed weselem (wcześniej możesz go sobie wypróbować, czyli wziąć bez okazji) i rano przed wyjazdem, a potem zapomnieć o lekach i bawić się dobrze. Pax może być, jeśli go masz pod ręką i możesz wcześniej wypróbować, czy Ci służy, ale Pax może za mocno wyciszyć, a Ty się masz bawić ;).


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 12-07-2009, 11:03
 Dzięki Grażynko, na pewno coś da się z tego wybrać dla mnie. Dodam, jeszcze że takie objawy okołosercowe (wcześniej myślałam, że to żołądek) pojawiały się w przeszłosci, np.ostatnio po przebytej grypie.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 12-07-2009, 11:10
Możliwe, że trzeba przebadać serduszko, tylko z lekami ostrożnie. Będąc w Twoim wieku tez musiałam się udać do kardiologa, nawet leki wykupiłam ale długo ich nie zażywałam, bo się po nich czułam gorzej i na szczęście wszystko szybko minęło. Mnie się wydaje, że wielką rolę może odgrywać stosunkowo wysoki poziom hormonów w tym wieku, organizm co tu dużo mówić upomina się o swoje. Od kilkunastu lat przygotowuje Cię do macierzyństwa a tu nic - prawa natury.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 14-07-2009, 09:48
Może i pójdę do tego kardiologa. Oj, z każdej strony ten mój biedny organizm fiksuje. Na wesele zastosuję Pax, ale nie wiem czy nie lepiej slow-mag dla tego mojego serca? Rozpoczęłam też picie wody na czczo, po Mo, aby zmniejszyć ilość toksyn we krwi. Poza tym od 2 dni mam wzdęcie, nie mam pojęcia po czym-wystąpiło po Mo, a dzień wcześniej było ok, nawet zasypiłam na głodno, bo było za późno by jeść. Dodam jeszcze, że po odstawieniu tych kropelek czułam się strasznie osłabiona-mogłabym zasnąć na fotelu. Ale teraz już ok. 


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 15-07-2009, 11:51
Grażynko, wzięła mnie grypa :( Łamanie w kościach, osłabienie, ból głowy i gardła, węzłów chłonnych szyjnych, 37,8 C. Już ładnie leżę w łóżku i piję wodę z solą lub herbatę z miodem. No i koktajle, wg Twojej porady (czy mogą być w pełnej wersji?). A do tego mam plamienie zamiast okresu. Mam tylko pytanie związane z moimi problemami z sercem, które kiedyś też pojawiały się po grypie. Wczoraj po dużym wysiłku (Bieg na autobus) też mnie kłuło. Teraz kojarzę, że to czasem mi się zdarza. W wątkach powyżej też o tym wspomniałam. Czy profilaktycznie zastosować Mg? 
PS: leżenie pod kołdrą w upał to masakra :(


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 15-07-2009, 16:21
Wero, przy tej temperaturze picie wody z solą nie jest konieczne, to w ogóle nie jest konieczne (niemowlętom uzupełnia się elektrolity, dorosły zje ogórka, arbuza albo posoli pomidora - intuicyjnie), a gorącą herbatę z miodem, owszem.
Cytat
No i koktajle, wg Twojej porady (czy mogą być w pełnej wersji?)
W jakim sensie?
Cytat
Wczoraj po dużym wysiłku (Bieg na autobus) też mnie kłuło.
To nie serce, serce nie kłuje, a już na pewno nie od wysiłku. To zakończenia nerwowe. Za dużo czasu może spędzasz w jednej pozycji, a jak się ruszysz, to jest reakcja.
Cytat
Czy profilaktycznie zastosować Mg?  
Do kitu z taką profilaktyką. Czy masz bolesne skurcze mięśni? Jeśli nie, to Mg Ci niepotrzebny.
Cytat
leżenie pod kołdrą w upał to masakra
Za to na imprezkę będziesz jak nowa  :thumbsup:


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 15-07-2009, 19:24
Co do koktajli-kiedyś, poradziłaś mi spożywanie kokatjli podczas grypy, ale nie pamiętam czy w pełnej wersji czy np.bez ostropestu. Dziwi mnie, że nie mam innych objawów-kaszel, katar. Słaba jestem i głodna-dziś tylko koktajl pomidorowo-ogórkowy i trochę morelek. Ale mam ochotę na konkret. 


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 15-07-2009, 19:26
Co do serducha, to mam nadzieję że to na tle nerwowym, jak sugerujesz, Grażynko. Chociaż, po ostatniej grypie, miałam arytmię (wg mnie) i taki niepokój w sercu. Dlatego nie chcę mieć powtórki z rozrywki.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 15-07-2009, 19:44
Myślę, że jak nie mam wysokiej temp. to mogę sobie pozwolić na coś konkretnego do jedzenia, prawda? Tymbardziej, że jestem głodna. Spałaszowałam sobie właśnie 2 chrupki ryżowe z serem żółtym, pomidorem i cebulą i jestem szczęśliwa :)


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 15-07-2009, 21:01
Chrupki ryżowe z żółtym serem to jest konkret? Od jedzenia należy się wstrzymywać tylko wtedy, gdy nie ma apetytu - ochoty na jedzenie. Jeśli apetyt jest - należy zjeść. Musisz sobie radzić sama, odchodzę...


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 17-07-2009, 11:04
Można powiedzieć żem już zdrowa. Pocę się tylko niemiłosiernie i jestem osłabiona. Aha, bolą jeszcze węzły chłonne. Dziwna to była grypa, bo ani kaszlu, ani kataru. Czy w takim stanie mogę jechać na wesele? Raczej nie :( No, chyba że jutro będzie lepiej. 


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 17-07-2009, 11:09
Aha, wyczytałam że Pax należy zażyc już przeddzień momentu stresowego. Czy w dawkach jak na opakowaniu (2x po 1 przed jedzeniem)?


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 19-07-2009, 19:01
No cóż, zamiast być jak "nowonarodzona", ja straciłam głos. Może to za sprawą klimatyzacji. Konkretnie prawie nie mogę mówić, głos zupełnie zmieniony, boli delikatnie przy przełykaniu, czy to krtań czy gardło? Żadnego rzężenia, ani kaszlu, ani wydzieliny, raczej suchość. Mam podwyższoną temp. do 37 C i delikatny katarek. Trzyma mnie od wczoraj wieczór. Chciałam jutro iść już do pracy, a tu nie wiem czy to nie zapalenie krtani. Popijam sobie siemię lniane (kleik z 2 łyżek na szklankę wody, przelewam póki ciepłe i piję). Co jeszcze by ktoś doradził :(  A może okłady z soli są pomocne?
PS: A wesele - szkoda gadać :(  Nie jestem jeszcze gotowa na takie imprezy.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 19-07-2009, 20:17
Wydaje mi się, że to nic poważnego, że osłabione po grypie gardło, naraziłam na klimatyzacje i weselne śpiewy. Przy kłopotach z krtanią, były by problemy z oddychaniem, a tymczasem jest raczej drapanie, a jak zaczynam mówić, jest ból i przeszkoda w tych okolicach. Poczekam do jutra, jeśli nie przejdzie, pójde po diagnozę do przychodni.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 20-07-2009, 13:37
No, nieststy dzisiaj gorzej. Drapie mnie,a kaszleć się nie da, bo taki brzydki wychodzi - suchy. To chyba jednak krtań. Tak mnie jakoś zatyka. Czy okłady z soli i inhalacje w tym wypadku są dobre, jak polecałaś Grażynko mojej mamie? Pytam, bo u niej było dużo wydzieliny i rzężenie przy każdym oddechu.  


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 20-07-2009, 14:17
Ja od połowy czerwca miałam to samo, nic nie robiłam oprócz picia ziół i wreszcie nie kaszlę, ale trochę to trwało. Na taki suchy, początkowy, spróbuj kropli - Pectosolu, podwójną dawkę z minimalnym rozwodnieniem. Powinno pomóc, ja tego nie zastosowałam, bo chciałam się oczyścić z paru dziesięcioleci brania antybiotyków 3 razy do roku. Potem zobaczysz, ale na to zatykanie okład można.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 20-07-2009, 14:31
Dzięki Grażynko za odpowiedź. Może jak zwykle niezbyt jasno piszę - właściwie kaszlu nie ma. Jest sucho, nie można odchrząknąć bo nie ma czego. Najdziwniejszy jest ten głos. Wybieram się po pracy do przychodni, bo trochę się boję. Myślisz, że panikuję? Trudno jest mi to opisać słowami i chyba będę spokojniejsza, jak lekarz to obejrzy.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 20-07-2009, 14:43
Panikujesz. Masz obrzęk na razie, stąd dziwny głos. Nie należy go wysilać. Jeśli nie będziesz się odzywała, położysz się, zrobisz okład, to minie. Może z tego być jednak zapalenie krtani, jeśli nie zadbasz, może.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 20-07-2009, 14:53
To mnie teraz nastraszyłaś Grażynko. Jak piję wodę, jest lepiej, nie ma już takiej suchości. A więc kupię te kropelki i będę robić okłady z soli. Pić galaretkę. Właściwe to czuję jakiś ból w szyji, to pewnie ten obrzęk.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 20-07-2009, 14:58
"Sól ogrzać do dobrze ciepłej i wsypać do płóciennego woreczka (poszewki na jasiek), położyć tam , gdzie boli - na zatoki, na krtań" Jak często i czy może byc sól morska, czy lepiej zwykła?


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 20-07-2009, 20:35
Przecież okłady z soli są w książce Pana Józefa. Nie było pytania. Natomiast na Pektosolu piszą: utrudnione odkrztuszanie i kaszel, pomocniczo w stanach zapalnych i nieżytach dróg oddechowych połączonych z zaleganiem wydzieliny. Przecież ja nie mam ani kaszlu, ani wydzieliny. Może ja się nie znam i to spowoduje usunięte suchości?


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 20-07-2009, 20:37
W nosie też niby katar, a brak "wody". Jakbym cierpiała na przesuszenie błon śluzowych.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 20-07-2009, 20:48
Odstawiłam też MO i kokatjle (podrażniają gardo). Do przychodni na razie nie trafiłam. Jakaś wydzielina powoli się pojawia - jakby spływa z nosa. Dodam jeszcze, że mam za sobą 6 tygodni (w lutym/marcu) kurację mieszanką na oddechowe i dzwię się że mnie taraz tak dopadło, tymbardziej że 3 dni ostatniej grypy leżałam i stosowałam się do wszelkich zasad.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 20-07-2009, 21:11
Drapie mnie,a kaszleć się nie da, bo taki brzydki wychodzi - suchy.
O Pectosolu pisałam w związku z tym zdaniem. Jeśli nie ma suchego, męczącego kaszlu, to nie bierz go. Może powinnaś powtórzyć zioła (ja je piłam 20IV-5VI, teraz piję od 20VI i cały czas coś się odzywa, jak nie chrypka to kaszel, jak nie kaszel to chrypka) oraz pamiętaj o maceracie z prawoślazu, z siemienia lnianego - to jest dobre na tę suchość.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 21-07-2009, 07:08
Robiłam wczoraj 2x okłady z soli. Kaszlu nadal nie ma. Mniej drapie, więcej śluzu, krew z nosa zamiast kataru. Rano potworny ból gardła. Głos bez zmian. Nie poszłam dziś do roboty, mimo, że mamy majstra w łazience :) i chałas nie do wytrzymania. Z kierowniczką już i tak jestem na stopie wojennej. Zamierzam zmienić pracę, więc się za bardzo nie martwię. Zrobię sobie ten macerat z prawoślazu i do łóżka. 


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 21-07-2009, 09:08
Wero, bardzo dobrze sobie radzisz. Myślę, że bez mojej pomocy wiesz już, co robić. Niestety, muszę się teraz zająć bliską osobą i możliwe, że nie zawsze (a nawet przez dłuższy czas) będę mogła odpowiedzieć.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 22-07-2009, 12:29
Nic się nie przejmuj Grażynko, bliscy przede wszystkim! Mi jakby troszkę lepiej, głosik lepszy, nie pojawiły się inne objawy, więc myślę, że jutro mogę wrócić do roboty, co sądzisz? Będę oszczędzać głos i rano przed pracą zrobię jeszcze okład z soli.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 23-07-2009, 10:32
Wróciłam do pracy, a tu głosik znowu wątły. Przecież 2 dni okładów z soli powinno pomóc, prawda? Grażynko, jak będziesz miała chwilkę, powiedz co mogłabym jeszcze na ten głos zastosować. Cały czas mam wrażenie, że coś tam siedzi - czy to flegma czy obrzęk, nie wiem. Nie chce brać antybiotyku! A głos staram się oszczędzać, ale wiadomo jak to w pracy :(


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 23-07-2009, 15:11
Myślę, że to po prostu jakieś działania naprawcze organizmu, ale nawet gdyby to było nie wiem co, to i tak nie musi minąć po 2 dniach - te chrypki, kaszle, drapania i suchości, są zwykle dość uporczywe. Trzeba to przeczekać i robić tyle, żeby nie szkodzić (wstrzymać się od zimnego i gorącego, ostrych przypraw, alergenów, nie wysilać głosu, unikać klimatyzacji, otwartych na przestrzał okien itp.). Teraz taka pora - upały usposabiają do zachowań, które nie pomagają w likwidacji dolegliwości "laryngologicznych".


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 23-07-2009, 15:20
Ok, nie będę się zatem zbytnio przejmować i stosować się do powyższych zaleceń. Niestety w pracy założyli nam właśnie klimatyzację :( Ale podobno ona może zaszkodzić tylko wtedy, gdy różnica temperatur jest zbyt duża. No i trzeba się zahartować przed wyjściem na dwór. Słyszałam też, że samo przebywanie w klimatyzowanym pomieszczeniu nie szkodzi tak, jak wchodzenie i wychodzenie do takiego pomieszczenia.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 30-07-2009, 16:28
Powoli przymierzam się do spożywania glutenu. Na chrupki ryżowe patrzeć już nie mogę, więc najwyraźniej nastąpiło przejedzenie. Od poniedziałku wróciłam do MO (1/4 dawki, o.kukurydziany, citrosept). Muszę przyznać, że jestem jakaś spokojniejsza. Myślę, że grypa mnie trochę oczyściła :) Cera niestety koszmarna, bóle brzucha występują (ale nie tak silne jak kiedyś). Przeprowadzę raz jeszcze test buraczkowy i jak wynik będzie dobry to zacznę ostrożnie jeść chlebek. 


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 30-07-2009, 16:38
Cytat
jestem jakaś spokojniejsza.
Gratuluję!
Cytat
Powoli przymierzam się do spożywania glutenu.
Uważam, że za bardzo się spieszysz z tym glutenem. Stanowczo za bardzo.
Przetestuj jeszcze najnowszy forumowy wynalazek - lambasy http://bioslone.pl/forum2/index.php?topic=7863.0 - najlepiej według przepisu tożsamego z  oryginalnym http://bioslone.pl/forum2/index.php?topic=7863.msg73488#msg73488


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 04-08-2009, 08:58
Dobrze, spróbuję jeszcze z tymi lambasami :) Martwi mnie jeszcze jedna rzecz. Właściwie pod tym względem jest lepiej niż było, ale nadal męczy mnie tzw. mgła umysłowa. Ujawnia się szczególnie w sytuacjach stresowych, a więc w pracy. W efekcie robię błędy. Poszukam coś w wyszukiwarce, bo wiem że coś takiego często się przewija w różnych wątkach.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 04-08-2009, 14:57
Chciałabym jeszcze napisać o moich słabościach, jakimi w chwili obecnej jest sól i masło. Nie wiem czego mi brakuje, ale w ciągu 3 dni mogę zjeść kostkę masła. Oczywiście jako dodatek, nie samą.
Męczy mnie jeszcze jedna sprawa. Zakładam, że na wypadek jakiejś uroczystości mogę skonsumować ciasto migdałowe (wg Twojego przepisu Grażyno) albo bananowe? Szczególnie to drugie jest rewelacyjne, mimo że apetycznie nie wygląda :) No i jeszcze kwestia tych pyszności, których teraz mamy w bród - owoców. Generalnie piję koktajle owocowe (czasem posłodzę, jeśli owoc jest kwaśny) i czasem dojadam owoce między posiłkami-czy to dozwolone?


http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=+w+br%F3d&od=&from=os


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 04-08-2009, 15:13
Bananowego nigdy nie robiłam i nie jadłam, przypuszczam, że  jest bardzo słodkie. Ale kawałek.. migdałowe - półtora ;). Z owocami radziłabym uważać przy tendencji do wzrostu wagi. Jeśli nie ma z tym problemu i nie pojawiają się gazy, to ok.
Posłodzenie koktajlu, jak najbardziej, nie ma co się bać wszystkiego, a kwaśny koktajl nikomu nie smakuje, np. jagodowy jest bardzo dobry, ale bez posłodzenia - odpada.
Z tym masłem to lepiej na dłuższą metę włączyć rozsądek. Tłuszcz także wciąga, jak cukier.
Na sól może teraz być większe zapotrzebowanie, no i trzeba dosolić do smaku, ale lepiej uważać, żeby się nie rozkręcić - też wciąga.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 04-08-2009, 15:26
Cytat
Bananowego nigdy nie robiłam i nie jadłam, przypuszczam, że  jest bardzo słodkie. Ale kawałek.. migdałowe - półtora .

Kurcze, to trochę przegięłam, bo raz zjadłam nawet 3! Ale to naprawdę od święta :)


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 07-09-2009, 10:15
Kurcze, miałam przerwę z KB parę dni i po tym czasie zaczęło mi być dziwnie zimno, tzn. najpierw gorąco (pisałam gdzieś o tym co mi było po 2 kieliszkach wina), a jak się trochę chłodniej zrobiło, to po prostu zmarzłam. Nie jest mi to uczucie obce, ale myślałam że mam już to za sobą. Czy to odzywa się przeciążona wątroba, która nie była wspomagana przez parę dni ostropestem? Wczoraj musiłam spać w bluzie, przy 21 stopniach C w domu! Do tego jakby kłucie w kończynach, drętwienie.
Zastanawia mnie również strzykanie w kościach, które kiedyś czasem było, a teraz to już przesada. A i uczucie totalnego zmęczenia mięśni po wstaniu z łóżka-czy za mało się ruszam? Mam nadzieje, że to po prostu oczyszczanko :) Tak tylko podzieliłam się swoimi przemyśleniami, bo dawno nic nie pisałam w moim wątku.



Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 17-09-2009, 19:33
Tak, jestem trochę oporna na wiedzę, ale staram się :)
Chciałabym się poradzić w sprawie wizyzty u dentysty. Chodzi o wyrwanie 2 ósemek. Są chore, a wiec ewidentnie do wyrwania, nie ma podobno dojścia żeby je leczyć. Wiem, że to nic przyjemnego, takie wyrwanie, ale jak mus to mus. Chodzi o to czy należy poczekać aż mój organizm wzmocni się czy iść i rwac? Dodam ze jestem na diecie już od kwietnia, więc zbliżam się ku końcowi.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 18-09-2009, 14:41
Dobrze, ja chyba jestem do bólu przyzwyczajona (a może odporna?), bo przeważnie jak do dentysty chadzam to nie chcę znieczulenia.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 30-09-2009, 14:58
Jestem już po pogrzebie. Jakoś to przeżyłam. Slow-mag trochę pomógł - na bóle sercowe i stres. Mimo to pojawiło się swędzenie, dyskomfort i dziwna suchość w okolicach intymnych. Wydaje mi się, że tak mam po silnym stresie czy przemarznięciu. Czy to obniżenie odporności? Dietę trzymam nadal. Dookoła większość mówi, że aby być zdrowym trzeba zachowywać się jak zdrowy i wierzyć w to i choroba sama odejdzie. Pewnie tak jest, ale jednak DP przede wszystkim. Do tego nie chce takiego życia, jakie mam dziś, a nic nie potrafię zmienić!! Wiem, że to nie wasz problem. Przepraszam.
Do tego marznę i wkurza mnie to, że wieczorem nie mogę trochę nawet poczytać bo mi zimno. Od dawna, nad ranem boli mnie gardło, no i ten trądzik, który ciągle jest. Stosuję już tylko puder sypki mineralny. Alocitem nie przemywam. Do tego dochodzi brak ochoty do czegokolwiek. Znajduję się w toksycznym związku i nie wiem co postanowić. Wiem, nikt za mnie decyzji nie podejmie.
Zamieniłam olej kukurydziany na ten z oliwek i zobaczymy. Piję już kawę ze śmietanką i jest ok. Czasem obserwuję wzdęcia, czy bóle ale są one znikome. A więc jest postęp! Ale wiem, że jeszcze daleka droga przede mną.   


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 30-09-2009, 21:47
Przecież nikt nie mówił, że od razu będzie lepiej. Ale będzie, pod warunkiem konsekwencji.
Cytat
Dookoła większość mówi, że aby być zdrowym trzeba zachowywać się jak zdrowy i wierzyć w to i choroba sama odejdzie.
Racja, że aby być zdrowym trzeba zachowywać się jak zdrowy, ale czy zdrowy nie powinien zwracać uwagi na to, co je? Czy "zachowywać się jak zdrowy" znaczy zamulać organizm szkodliwymi produktami, opychać się słodyczami bądź zalewać robaka...
Cytat
Mimo to pojawiło się swędzenie, dyskomfort i dziwna suchość w okolicach intymnych.
Mimo co, bo nie rozumiem? Mimo kuracji slow-magiem? Onaż nie na to. To prawda, że stres i przemarznięcie to czynniki powodujące, że wraca to, co nie zostało doleczone. Trzeba trochę więcej czasu - to nie tapetowanie zdrowia, a pobudzanie do samoleczenia, to musi trwać. Toksyczne związki trzeba zrywać, na to nie ma innego sposobu - jeśli są rzeczywiście toksyczne.
Wero, czy stosowałaś lub stosujesz polewanie zimną wodą? Ja sobie dzisiaj u fryzjera zażyczyłam 30-sekundowe polewanie zimną wodą. Przez kilka godzin mnie telepało, pokasływałam, musiałam się nawet położyć pod wełnianą kołderkę, ale chyba już minęło. W Twoim przypadku prawdopodobnie takie działanie wywoła kilkudniową grypkę. Zaplanuj sobie, kiedy możesz sobie na to pozwolić, zaopatrz się we wszystko, co potrzebne w infekcji i do ataku, odwagi!


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 01-10-2009, 14:53
Dzięki Grażynko za odzew. I wszystkim innym na PW. To piękne, że obcych ludzi obchodzi mój los, to też umacnia i sprawia że wychodzi słońce.
Wspomniałam o tym swędzeniu i dyskomforcie ciała, bo miewałam to i pisałam o tym na samym początku mojego wątku. Tak, slow-mag nie na to, ale na stres. Jak zawsze użyłam skrótu myślowego :( Ale jeśli to odzywają się właśnie niezaleczone miejsca to będę musiała wrócić do tamponowania (chociać stosowałam regularnie przez pół roku) albo do homeopatii (ale podczas DP raczej unikać ziół, leków).
Co do świadomego wywołania grypy, to pomyślę nad tym, chociaż sezon już się chyba rozpoczął!   


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 02-10-2009, 12:55
Cytat
Oprócz bólów miałabyś inne objawy, a tych nie zgłaszasz.
Np. jakie?


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 06-10-2009, 15:11
Bieżące zwilżanie po myciu skóry alocitem i pozostawianie go do wyschnięcia hamuje rozwój tych bakterii i częściowo uwalnia od zapachu.
Grażynko, czy można to robić kilkakrotnie w ciągu dnia, czy raczej nie? Niestety, mój zapach nie jest zbyt piękny, szczególnie w pracy :( Przyznam, że użyję alocitu 2-3x dziennie, a pot nadal jest wyczuwalny. Mam nadzieję, ze to tylko mój wrażliwy węch to rejestruje, nie inni ludzie.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 07-10-2009, 14:50
Chciałabym podzielić się z Wami dość wyraźnym spostrzeżeniem dotyczącym mojego organizmu. Otóż, odkąd przeszłam na oliwę z oliwek (wcześniej o.kukurydziany) brzuch jakby się uspokoił - dosłownie prawie mnie nic nie boli. Czy to dobrze? Skoro jelitka bolały przy kukurydzianym to znaczy, że coś się tam naprawiało, a bolało coraz rzadziej i mniej. Cieszę się, bo trochę sobie od bólu odpocznę. W diecie jakoś radykalnych zmian nie poczyniłam, więc myślę, że to olej kukurydziany tak mi dawał w kość.      


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 09-10-2009, 15:05
Chciałabym jeszcze dopytać, jaka jest najlepsza metoda pozbycia się nerwicy. Wiem, ze oczyszczanie wzmaga nerwowość, ale czy swoją drogą nie mogłabym zacząć już oczyszczania konkretnie układu nerwowego? Na PMO raczej się jeszcze nie zdecyduję, ale co byłoby w mojej systuacji odpowiednie? Z góry dziękuję za jakieś podpowiedzi.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 15-10-2009, 14:55
Byłam dziś na badaniach okresowych dla pracowników-krew, mocz i niestety wmanewrowano mnie w zdjęcie rtg klatki. Wszystko wyszło ok, ale kompletnie zapomniałam, że promienie rtg źle wpływają na florę jelitową - tak kiedyś czytałam na naszym forum. Zmartwiłam się i pluję sobie w brodę.
Wspominałam też o moich okołosercowych bólach i zastanawiam się nad kardilogiem, ale tymczasem za namową znajomego zrobiłam ekg. Ani na rtg, ani na ekg nic nie wyszło, mimo, że ból czuję. Może to nie serce, tylko żołądek? Sama nie wiem, z której strony tę sprawę ugryźć.
Aha, dodam jeszcze że OB mam dość niskie (4, w skali 3-15), ale i tak lepiej niż 3 lata temu, kiedy było 2.
Oczywiście, wiem że badania i cały ten "medyczny biznes" to wszytko do bani, ale trochę się uspokoiłam jak wszysko wyszło mi ok.   


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 16-10-2009, 00:01
Trudno, stało się. Boisz się bać?

A o bólach zapomnij, że to od serca. Może to być jakiś objaw usuwania refluksu bądź innej naprawy przewodu pokarmowego, prawdopodobnie, jak mówisz od żołądka (zwłaszcza dławiące - nerwica wegetatywna). Stosowanie metod prozdrowotnych uśmierza z czasem takie dolegliwości, nie należy się tylko za bardzo do nich przywiązywać, gdyż wtedy psychika może generować je niezależnie.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 17-10-2009, 14:09
Cytat
psychika może generować je niezależnie
Tak, to prawda.
niestety, coś mnie jednak wzięło-jelitówka albo od tego rentgena :( Było mi niedobrze, kręciło sie w głowie i silne bóle jelit (prawdopodobnie jelito grube i dobrze mi znana nadrzerka w okolicy wyrostka), ale do tego zaparcie. No i zimno a momentami jakby podwyższona temperatura. Samopoczucie fatalne. Trwało to półtora dnia i koniec. Dziś już czuję się super :)
Grażynko, przepraszam, że truję, ale korci mnie ta pokrzywa-zadałam pytanie Lackiemu, ale cisza. Chciałabym rozpocząć kurację, ale pamiętam że Mistrz nie zaleca żadnych ziół podczas DP.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 17-10-2009, 21:35
Picie pokrzywy najlepiej rozpocząć od czwartego etapu diety. Zioła bowiem często są uczulające. Poza tym nie jest dobrze poganiać organizm, on ma swoje tempo, swoje kanały wydalania toksyn. Stosując zbyt wiele, można łatwo zakłócić te mechanizmy.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 19-10-2009, 19:02
Zauważam wyraźnie, że zimno pojawia się po jedzeniu, szczególnie odczuwam to po kolacji. Czy coś robię nie tak?
Aha, chciałam dopytać Grażynko, czy białko mogę jeść tylko 2x dziennie?


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 20-10-2009, 08:20
Nie ma takich ograniczeń i trudno to sztucznie ustalić. Może jakieś przykłady... Pisałam Ci kiedyś, abyś kolacje jadła raczej węglowodanowe, a to ze względu na nerwowość - abyś nie miała kłopotu ze snem, gdyż węglowodany bardziej sprzyjają uspokojeniu, a więc mają także korzystny wpływ na sen i ich niedobór może spowodować bezsenność lub niespokojny sen.

Napisz, co jesz na kolację, po której odczuwasz zimno - jakie produkty i jakie przyprawy stosujesz, jak przyrządzasz i co wtedy pijesz.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 20-10-2009, 12:02
Tak to jest, że w domu jestem przed godziną 18 i wtedy najczęściej piję koktajl, a po pół godzinie obiadek. Jestem wtedy tak objedzona, że na kolację zjadam już tylko kolejny koktajl około 21. Więc w zasadzie nie mam już czasu nawet pomyśleć o kolacji jako takiej. A więc można powiedzieć, że zjadam obiadokolację, w postaci: węglowodany (kasza/ziemniaki/ryż+białko (głównie mięso)+warzywa. Czasem jest to też zupa. Zimno jest odczuwalne głównie wieczorem, kiedy po prostu już się nie ruszam. Trudno powiedzieć po czym konkretnie je czuję. Spróbuję to zaobserwować.

 


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 20-10-2009, 13:53
Widzę tylko jedno wytłumaczenie:
Obiadokolacja jest to Twój główny posiłek w ciągu dnia. Na skutek wzmożonego procesu trawienia krew "odpływa" w rejon trawienia, słabiej odżywiając resztę ciała, a wrażenie to potęguje normalny w tych godzinach niedobór ruchu. Dodatkowo, w godzinach wieczornych wypijane są dwa koktajle, które - zależnie od składu mają charakter raczej ochładzający. Korzystniejsze byłoby inne rozłożenie ich w czasie. Innym wyjściem byłby spacer z psem, który musi się wybiegać, ale pewnie nie masz takiej możliwości.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 20-10-2009, 14:06
Cytat
spacer z psem
ale mam kijki :) Próbowałam pić KB rano, ale z nie najlepszym efektem. Ale wrócę do tego od jutra i może będzie lepiej.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 20-10-2009, 15:02
Grażynko, a co powiesz na jedzenie śniadania przed wyjściem z domu? Do tej pory słyszałam że w naszym klimacie jest to wskazane, ale prawdę mówiąc ja nie czuję głodu tak wcześnie i nawet KB przed wyjściem to dla mnie męka :(


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 20-10-2009, 21:21
Cytat
spacer z psem
ale mam kijki
Po ciemku bezpieczniej chodzić z psem, niż z kjkami :)

Cytat
Próbowałam pić KB rano, ale z nie najlepszym efektem. Ale wrócę do tego od jutra i może będzie lepiej.
Rano chyba lepiej zjeść jajeczko.

Grażynko, a co powiesz na jedzenie śniadania przed wyjściem z domu? Do tej pory słyszałam że w naszym klimacie jest to wskazane, ale prawdę mówiąc ja nie czuję głodu tak wcześnie i nawet KB przed wyjściem to dla mnie męka :(
A dzieje się tak dlatego, że wieczorem jesz do syta i rano jeszcze się trawi zamiast być strawione, a nawet wydalone. Ja przez całe życie jadłam nieduże śniadanie przed wyjściem z  domu, mimo że musiałam wstawać wcześnie, aby zdążyć na 7-ą.

Dzisiaj ludzie robią sobie dzień z nocy (ja też ostatnio  :/) i na pewno jest to niezgodne z naturą.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 21-10-2009, 08:58
Dobrze, w takim razie spróbuję się przestawić i lepiej zorganizować :) Ciągle jednak męczy mnie to białko, tzn. czy jesli odczuwam chęć, aby zjeść białko częsćiej niż tylko 2x dziennie, to będzie ok, czy to jest za często?


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 24-10-2009, 13:17
Cytat
Otóż, odkąd przeszłam na oliwę z oliwek (wcześniej o.kukurydziany) brzuch jakby się uspokoił - dosłownie prawie mnie nic nie boli.
Tak pisałam niedawno, jednak wszystko wróciło do "normy" :(


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 28-10-2009, 20:01
Cytat
A dzieje się tak dlatego, że wieczorem jesz do syta
Grażynko, staram się teraz jeść po pracy tylko obiadek i KB 1 lub 2 h później. Czasem coś do koktajlu dojem np. chrupkę ryżową lub jakieś warzywko czy zupę. Niestety nadal po obiedzie jest mi zimno. Jest to wkurzające, bo do tego jestem jakaś otępiała, czy przymulona.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 29-10-2009, 15:47
Postanowiłam przećwiczyć trenig Jacobsena polecany przez jednego z forumowiczów. Mam chwilowe załamanie na skutek decyzji, które próbuję podjąć w ostatnim czasie. Nic mi się nie chce i tak mi jakoś smutno. Poza tym to podobno dobre dla znerwicowanych, prawda?


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 29-10-2009, 19:15
Nie bardzo umiem pocieszać, ale życzę wytrwałości i optymizmu :).


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 01-11-2009, 11:32
Witam, coś zaczęło dziać się z moim lewym uchem. W przeszłości zdarzało mi się na nie chorować, z tego co pamiętam to był wirus opryszczki - może stąd te występowanie pryszczy w okolicy uszu i węzłów chłonnych szyjnych (nadal siedzą i ani w te ani we wte, do tego swędzą, głównie po pocieraniu ręcznikiem). Wracając do tematu ucha, od tygodnia pojawił się ropniak/czyrak u góry, właściwie tylko styka się z uchem. 2 dni temu pojawiło się lekkie swędzenie. Wczoraj wewnątrz ucha, ale przy wyjściu lekki obrzęk lub też czyrak/opryszczka. Dziś obudziłam się z pulsującym bólem ucha + swędzenie i obrzęk nawet na zewnątrz przy ujściu do kanału słuchowego. Nie czuję bólu w środku, raczej na zewnątrz i po obcaniu czuję obrzęku lub, że coś tam siedzi. Po dotknięciu - ból. Przypominam też sobie, że wczoraj okrutnie marzłam, ale nie sądziłam, że to można powiązać z uchem, bo mi jest generalnie zawsze zimno albo zbyt gorąco. Wizyta na cmentarzu pewnie dziś odpada. Nie wiem co jeszcze mogłabym zaradzić i żeby nie szkodzić.     


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 02-11-2009, 08:29
Wytrzymałam bez żadnych domowych sposobów, ale dziś do pracy nie poszłam, gdyż obrzęk i ból większy. Idę do lekarza po zwolnienie i przy okazji niech to obejrzy. Słyszałam o zakraplaniu alocitem ale nie wiem jak dużo i czy to jest stosowane tylko w przypadku dzieci. Widzę, że powieki mam nawet napuchnięte, dziwne..Po ścianach nie chodzę, chociaż w nocy ból był irytujący. 


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 02-11-2009, 09:29
Cytat
Idę do lekarza po zwolnienie i przy okazji niech to obejrzy.
Nie daj się wystraszyć. Wszystko, co dotąd nieznane, zwykle mocno nas niepokoi. Jeśli zbiera się ropa, to pilnuj, aby wypłynęła na zewnątrz. Można opierać obolałe ucho na ciepłym okładzie. Okolice ucha można smarować rozgrzewającym olejkiem (lub spirytusem) kamforowym. Na razie nie zakraplaj. Marznięcie nigdy nie jest korzystne, lepiej założyć czapeczkę. Chyba że marzniesz "sama z siebie", to już o tym była mowa - niby jesz to, co należy i marznąć nie powinnaś - marzniesz, dopóki organizm intensywnie się oczyszcza. Na wypadek, gdyby to było coś podobnego:
http://bioslone.pl/forum2/index.php?topic=9612.msg84427;topicseen#new


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 02-11-2009, 09:41
Dobrze, ból nie jest taki uciążliwy więc chyba nie jest tak źle, a teraz pojawiła się podwyższona temperatura więc będę leżeć. Nie widzę, żeby coś wyciekało z niego, czyli będę robić okłady z soli (nie mam termoforu) i to wszystko?


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 02-11-2009, 10:49
Tak, leżeć, umiarkowanie ogrzewać, smarować okolice kamforą. Zwolnienie jest? Lekarz coś powiedział czy tylko wypisał receptę?


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 02-11-2009, 12:25
Udało mi się dostać dopiero na popołudnie. A może lepszy byłby laryngolog?  

No cóż, tak myślałam że to racze coś "opryszczkowego". Młody lekarz stwierdził, że czyrak w uchu mi siedzi. Cieszę się, że to nic poważnego. Mówił, że może się to przerodzić w stan zapalny i dlatego dał krople na bazie sterydu i antybiotyku. Oczywiście nie wezmę tego za żadne skarby. Co robić Grażynko? W tym wypadku wzięłam tylko wolne do czwartku i właściwie zakraplanie alocitem odpada, a okłady tylko w razie silniejszego bólu - kupiłam termofor. Olejkiem kamforowym też chyba nie trzeba smarować? Muszę traktować to jak pryszcz czyli nic nie robić?


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 02-11-2009, 18:33
Tak właśnie, słusznie.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 02-11-2009, 19:48
A może maść ichtiolową-można do wnętrza ucha? Swędzi to cholerstwo niemiłosiernie, chyba bardziej niż boli..
Grażynko, odstawiłam MO ze względu na ten czyrak, no i te wielkie siedzące na szyi od paru miesięcy pryszcze. Troszkę muszę zmniejszyć to oczyszczanie, tak mi się wydaje. Co do czyraka-jak na razie bez zmian. Czy ja to mogę normalnie myć? 


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 03-11-2009, 10:02
Bardzo delikatnie postępować należy z wszelkimi wyprzeniami, żeby ich nie uszkodzić przedwcześnie (wtedy stale sączą), a raczej żeby dojrzały i pękły w odpowiednim momencie. Ale to takie reguły, które bywają trudne do przestrzegania. Maść ichtiolową na czyraki nakłada się grubą warstwą, ale w tym umiejscowieniu wchodzi w grę tylko cienko posmarować (delikatnie, specjalnym patyczkiem). W ogóle, Wero, mnie nie pytaj  . Ja raczej oczekuję, że Ty nam napiszesz na podstawie własnych doświadczeń lub odpowiesz, gdy ktoś zapyta.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 03-11-2009, 13:55
Przyznam, że nie moczyłam tego od 3 dni, ale skoro to ropień to trzeba to chyba przemyć. Grażynko, czytałam dużo na forum o ropniach i czyrakach, widzę że można zastosować homeopatię na te wyprzenia. Skoro te na szyli/węzłach koło uszu nie wybijają się to może powinnam skorzystać z kulek (?). Obecnie nie czuję już swędzenia i samoistnego bólu. Obserwator, który zajrzał mi wgłąb, mówi że wygląda to "dojrzewająco". Kiedyś miałam taki ropień między piersiami-bardzo długo się z tym męczyłam, aż w końcu pomogła maść ichtiolowa i wylazło-do dziś mam bliznę. Ale wtedy organizm był silniejszy-to było w szkole średniej albo na poczatku studiów (dokładnie nie pamiętam). Mam koleżankę w pracy, która takie ropnie ma od lat, mówi że odziedziczyła je po ojcu (?). Wyrastają jej w różnych miejscach i starsznie bolą. Stosowała nawet koci pazur i mówi, że wtedy jej nie rosły. Prawdę mówiąc nie zdawałm sobie sprawy, że to takie niebezpieczne i powiem że moja twarz i szyja wyglada po prostu koszmarnie. Nawet jak pojawi się malutki prszyczyk, jest on bardzo czerwony. Dlatego myślę, że odstawienie MO to dobre posunięcie.  

Ciekawe, bo właśnie przy próbie zastosowania maści ichtiolowej, ropień wylał z siebie trochę ropy, także na razie maści nie zastosuję. Przemyłam wodą utlenioną i czekam na dalszy wyropienia. Ichtiolem posmarowałam tylko bulwy na szyi.
Abstrachując od meritum, na kolację zjadłam sałatkę seler+ogórek k.+jabłko+koperek. Odczuwam jakby mniejszy przełyk i konieczność odchrząkania. Takie "coś" pojawiało mi się już wcześniej, ale dopiero teraz o tym piszę. Jestem po kuracji mieszanką na drogi oddechowe-powinno się tam oczyścić a tu taka reakcja..


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 03-11-2009, 21:50
Kurację mieszanką należy powtórzyć - to objaw mogący wskazywać na grzybicę tchawicy. Objawy po zastosowaniu ziół mogły się zaostrzyć, co prowadzi w dalszym ciągu do zdrowienia. Zastanawiam się tylko, czy nie za dużo tych toksyn. Dobrze, że zawiesiłaś MO.

Wero, wymień wszystko, co stosujesz aktualnie i ile było tur picia ziół na drogi oddechowe.



Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 04-11-2009, 11:20
Cytat
tur picia ziół na drogi oddechowe.
Tylko raz Grażynko, jeszcze przed DP, zdaje się styczeń,luty 2009. Więcej kuracji było w przypadku slow-mag, zdaje się już 3x. Wiem, że zioła podczas DP pić raczej w konieczności, dlatego wstrzymuję się z kuracją na moczowe (chociaż zastanawiam się czy jest to niezbędne). Kiedyś dużo chorowałam na drogi oddechowe (nie mam migdałów), a po kuracji mieszanką w zasadzie nie odczułam różnicy, może chrypka po przeziębieniu mi przeszła i może troszkę to uczucie o którym pisałam wyżej. Więc troszkę jeszcze się wstrzymam.  

Wracając do czyraka w uchu, to mam noc nieprzespaną, gdyż swędziało i sączyło się z niego parokrotnie. Mama mówi, że z zewnątrz już się oczyściło a głębiej w kanaliku jeszcze spuchnięte. Tak też czuję, że jeszcze trochę pobolewa i jest nabrzmiałe.

Wero, masz 120 minut na ingerencję w treść swojego postu, więc zamiast pisać nowy, doklejaj korzystając z edycji.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 04-11-2009, 12:53
Jeśli w przeszłości dużo chorowałaś na drogi oddechowe, to zioła powinnaś pić przez minimum dwa cykle bezpośrednio po sobie (to jest z przerwą najwyżej trzytygodniową). Jednorazowe zastosowanie ziół przez 6 tygodni, to w takim wypadku za mało. Kurację na drogi moczowe warto byłoby wdrożyć ze względu na ilość toksyn, w następnej kolejności (kilka cykli). Albo w odwrotnej - Ty musisz ocenić, co Ci jest w tej chwili potrzebne bardziej.

Ucho. Niestety, skoro to czyrak, nie wolno nagrzewać. Nie zakraplasz nosa kroplami na alocicie, więc w tej sytuacji wdrożenie zakraplania może przynieść korzyść w oczyszczeniu uszu po czyraku. Musisz to robić solidnie, może być jednorazowo zakraplana tylko jedna dziurka, jak zaleca Mistrz, ale warto poleżeć w takiej pozycji, aby krople dostawały się, gdzie trzeba.

Wypryski ropne na szyi. Smarując maścią ichtiolową pobudzasz do wyropienia. Jak już przestanie się w danym miejscu zbierać ropa, smaruj tormentiolem - to przyspieszy gojenie. W składzie tormentiolu jest wyciąg z kłącza pięciornika (działanie wysuszające i przeciwzapalne), borax i tlenek cynku. Ze względu na toksyczność kwasu borowego tormentiolu nie należy nadużywać - nakładać punktowo niewielką ilość. Gdy byłam nastolatką (wtedy malowanie się było wykluczone aż do 18 lat lub do matury) smarowało się latem usta tormentiolem, co ciekawie wyglądało przy opaleniźnie - teraz włos mi się jeży na samą myśl.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 05-11-2009, 09:25
Dopiero teraz miłam możliwość przeczytać Twój post Grażynko. Na czyrak 2x dziennie stosuję maść ichtiolową. Jest troszkę lepiej, ale przy dotyku jeszcze jakieś takie dziwne uczucie. Już mniej sączy, jakby sie zatrzymał, ale podobno ujście jest. Po wygojeniu spróbuję z tym alocitem do nosa. Poza tym już od wczoraj starsznie się pocę i jestem niespokojna, ale to pewnie na okres.
Mówisz, Grażynko, że za dużop tych toksyn u mnie? To źle? Co może być przyczyną? Może jem za dużo, albo jeszcze nie to co trzeba? pamietam, że dokładnie rok temu pewien doktor J. też był zdziwiony, że tyle tych toksyn u mnie i wysłał mnie na odtruwanie na Mora.
Myślisz, że mogę w chwili obecnej zastosować mieszankę na moczowe? Mimo, że jestem na DP? Chyba to zrobię, gdyż ziółka kupiłam jakiś czas temu mają ważność do listopada 2009, więc warto je wykorzystać :)



Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 05-11-2009, 09:58
Toksyny ma każdy, jeden mniej, drugi więcej. U mnie też sporo ich jeszcze, gdyż dłużej żyję i przez większość życia zażywałam 3 razy do roku antybiotyki i inne leki, a także jadłam zbyt dużo produktów mącznych i słodkich. Nigdy też nie stosowałam DP w pełnej wersji. Z dnia na dzień nie sposób się oczyścić. To może trwać latami, a te 22 miesiące u Ciebie to jeszcze, widać, za mało, zwłaszcza, że wiele po drodze wciąż popełnia się błędów. Jeśli do tego brałaś suplementy i poddawałaś się niepewnym zabiegom, to teraz zdrowienie się wydłuża. Dlatego też ostatnio nie polecam nawet leków homeopatycznych do dłuższych kuracji, żeby nie przeszkadzać w działaniach niemedycznych. Zobaczysz, że wreszcie pojawi się przełom. Jednak muszę przypomnieć, że odżywianie i oczyszczanie to też nie wszystko, jeśli podlega się ciągłym stresom i nie potrafi zmienić tego, co uwiera w życiu, to można nigdy nie osiągnąć pełnej równowagi.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 05-11-2009, 10:20
Cytat
podlega się ciągłym stresom i nie potrafi zmienić tego, co uwiera w życiu, to można nigdy nie osiągnąć pełnej równowagi.
Nie strasz Grażynko! przecież życie to ciągły stres i trzeba umieć sobie z nim radzić. Może ja jestem nadrważliwa i dlatego wszystko, wszędzie mnie wkurza? Przecież w każdej pracy, czy z każdym facetem są jakieś problemy. A ja myślę, że problem tkwi we mnie i to nie powstało w ciągu ostatnich 5 lat, ale raczej 15-zawsze miałam problem ze współżyciem z ludźmi, szczególnie z facetami..


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 05-11-2009, 13:21
Powinnaś poszukać rozwiązania, dlaczego się tak dzieje, w najbliższym otoczeniu i to od wczesnego dzieciństwa. Dlatego taką karierę robią wszelkie techniki rozwoju osobistego, choćby rebirthing http://pl.wikipedia.org/wiki/Rebirthing Nie namawiam tu na żadne kursy, ale świadome oddychanie, medytowanie i refleksja pomaga zrozumieć siebie i świat, a wtedy, wraz ze zrozumieniem, przychodzi wybaczenie. I już przestajesz widzieć wroga w każdym facecie (wybierasz właściwą osobę, a nie tę, która przyciąga uwagę przez podobieństwo do "prześladowcy") i męczyć się w pracy (bo zakładasz swoją firmę i robisz to, co chcesz).

Nie straszę! Właśnie, radząc sobie ze stresem - osiągasz równowagę.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 05-11-2009, 15:33
Cytat
Powinnaś poszukać rozwiązania, dlaczego się tak dzieje
Szukam i raczej znalazłam. Nie mam wyrobionych instynktów do życia w stadzie, w rodzinie. Jestem zbuntowana jak nastolatka i w efekcie samotna. A dorosłe życie mnie po prostu przeraża. Pracuję nad tym, dokonuje analizy (jak Grażynko sugerujesz), ale to są lata praktyki a momentami po prostu mam wrażenie że dostanę na głowę od tego stania w miejscu! Odczuwam presję i nie ma miejsca, gdzie jest mi dobrze :(

Cytat
malowanie się było wykluczone aż do 18 lat lub do matury
Wiesz, Grażynko w szkole średniej tylko sporadycznie używałam korektora, to wszystko. Dopiero potem mi odbiło, że niby źle wyglądałam, a tu nie o wygląd chodziło..

Wero, powyżej, w poście #212 jest moja prośba o niepisanie nowego postu pod własnym, jeśli masz jeszcze możliwość edytowania.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 07-11-2009, 22:25
Ok, będę się stosować do prośby. Wybacz Grażyno :)

Z czyrakiem już coraz lepiej, co najważniejsze nie boli, nie swędzi. Jak długo mogę funkcjonować bez MO? Myślałam o 2 tygodniach, ale czy to nie za długo? Za chwilę minie tydzień i od wtorku będę pić mieszankę na moczowe, więc trochę toksyn zejdzie. Stąd te wspomniane 2 tygodnie bez MO. W ostatnim tygodniu czuję się jakoś dziwnie zmęczona, jakaś taka przymulona ale spoko, do przeżycia. Dodam jeszcze, że kiedy budzę się rano (to trwa od dawna, ale nie wiem czy o tym wspominałam i w tym miejscu to pasuje) to jestem cała obolała i mam nawet wrażenie-opuchnięta (dłonie), tak więc toksyny w stawach siedzą..
Strzykanie w kościach też się utrzymuje.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 21-12-2009, 12:40
Grażynko, ratuj! Nie mogę już patrzeć na żadną kaszę! Kiedy jem drugie śniadanie w pracy to mnie po prostu odrzuca (kasza+surówka). Rano do jajecznicy czy jajka na twardo, również. Co robić? Przecież nie mogę cały czas jeść pyrek ani chrupek ryżowych :(


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 21-12-2009, 19:47
Przecież nie mogę cały czas jeść pyrek ani chrupek ryżowych :(
A to czemu? Bywa, że ludzie jedzą w kółko to samo, bo nie mają co włożyć do garnka. Masa ludzi jada chleb dwa razy dziennie i raz dziennie ziemniaki. Rano możesz jeść same jajka albo coś innego. W pracy - śniadanie z wafelkami. Potem, w domu z pyrkami. Nie widzę problemu.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 22-12-2009, 08:34
To mnie pocieszyłaś Grażynko, ale czy takie mało różnorodne jedzenie jest zdrowe? Miałam wczoraj wigilię firmową i po prostu nie mogłam się opanować, tak byłam spragniona śledzika w śmietanie i kapusty z grzybami, że spróbowałam wszystkiego, oczywiście żadnego glutenu i słodkości. Wg mnie potrawy były dobrej jakości, mimo że to restauracja. Inaczej bym tego z takim apetytem nie konsumowała. Zmierzam do tego, że brak różnorodności potraw, w moim codziennym menu, spowodowała taką chęć zjedzenia czegoś innego. Co najważniejesze, o godz. 21:00 nie chciało mi się jeszcze spać jak to zwykle u mnie ostatnio bywa.   


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 23-12-2009, 18:16
Nie było mowy o monotonnej diecie, tylko o dodatkach węglowodanowych do posiłków. Nikt nie odradza jedzenia śledzi ani kapusty z grzybami. Wcale też nie ma obowiązku jedzenia jajek na śniadanie. Różnorodność jest wskazana o tyle, żeby dostarczone były w pożywieniu wszystkie podstwowe składniki.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 24-12-2009, 19:03
Cytat
Nie było mowy o monotonnej diecie,
Nie mówię, że dieta proponowana przez forum jest monotonna, ale to, że ostatnio sama sobie taką dietę fundowałam.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 21-04-2010, 10:20
Już to gdzieś pisałam, ale powtórzę zapytanie. Czy spożywanie gorzkiej czekolady co parę dni, po kilka kostek to przestępstwo? Strasznie mnie do niej ciągnie, chyba ze względu na magnez...


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 22-04-2010, 13:18
Już to gdzieś pisałam, ale powtórzę zapytanie. Czy spożywanie gorzkiej czekolady co parę dni, po kilka kostek to przestępstwo? Strasznie mnie do niej ciągnie, chyba ze względu na magnez...

Bez przesady, ale lepszym źródłem magnezu i każdego innego składnika odżywczego są produkty naturalne. Czekolada tak czy inaczej jest przetworzona, może spróbuj dostarczać magnez z innych produktów obok czekolady, wtedy spozycie czekolady zmniejszy się.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Effectus 22-04-2010, 13:22
Moim zdaniem nie stresuj się i te parę kostek dobrej gorzkiej czekolady jedz.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 22-04-2010, 13:33
Tak też myślę, jak piszecie :) ale zawsze lepiej zapytać innych. Dzięki!


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 22-04-2010, 13:39
Tak też myślę, jak piszecie :) ale zawsze lepiej zapytać innych. Dzięki!

Właściwie to jest to bardzo sensowne, byle nie przesadzać. W krajach "cywilizowanych", zanieczyszczonych, najbardziej deficytowy jest magnez. A u osób narażonych na stresy, nadużywających alkoholu, papierosów, no i szczególnie u osób chorych trzeba szczególnie zwracać na to uwagę. Systematycze spożywanie czekolady jest więc celowe, ale opieranie się o samą czekolade nie jest najlepsze. Magnez podobnie jak i inne składniki do wchłonięcia potrzebują również innych, nadmiar jednego składnika nie jest wcale dobry. W przypadku zdrowej osoby to jeszcze, ale u osoby chorej ważne jest przecież aby te deficyty zostały rzeczywiście pokryte, a nie dostarczanie jednych składników kosztem innych. Ja bym bardziej zdywersyfikował jednak źródła magnezu, spozywając np. kasze, pełne ziarno, otręby, nasiona, kiełki czy nawet mak. Czekoladę traktowałbym jako dawkę uderzeniową, a jako podstawę magnezu jednak produkty proste.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 22-04-2010, 14:12
Będąc w sobotę na ryneczku, to właśnie mak wołał do mnie "kup mnie". Nawet zapytałam mamę czy możnaby tak ugotwać jaglankę z makiem :) Dodam jeszcze, że również orzechy (doskonałe żródło Mg) pochłaniam w dużych ilościach, ale potem cierpię :(
Kaszę gryczaną również jadam kilka razy w tygodniu :)


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 22-04-2010, 14:23
Będąc w sobotę na ryneczku, to właśnie mak wołał do mnie "kup mnie". Nawet zapytałam mamę czy możnaby tak ugotwać jaglankę z makiem :) Dodam jeszcze, że również orzechy (doskonałe żródło Mg) pochłaniam w dużych ilościach, ale potem cierpię :(
Kaszę gryczaną również jadam kilka razy w tygodniu :)

No właśnie, zjadanie dużej ilości danego pokramu zawierającego zdrowotny dla nas składnik nie musi być wcale takie zdrowe. Potrzebny jest na pewno czas, lepiej jest pozowlić organizmowi uporządkować co trzeba niż go do czegoś zmuszać po medycznemu. Chociaż na przykład kiełki czy warzywa najlepiej jeść codziennie, ale też nie w jakichś przesadnych dawkach.
Z tym wołaniem maku to żebyś wiedziała, za mną od dawna chodziła zupa grochowa, ale to lekceważyłem. Podobnie mak, na niego też mam ochotę. Ale przeważnie zjadałem dużo czekolady, i teraz z perspektywy czasu uważam to za błąd. Właśnie trzeba zjeść od czasu do czasu jakieś strączkowe warzywa, w sezonie np. fasolkę szparagową, poza sezonem suszone. Jest naprawdę wiele naturalnych źródeł magnezu jak i innych składników, tylko trzeba je jeść. Bo co z tego, że się zacznie je wymieniać. Po prostu trzeba wrócić do takiego odżywiania jak to bywało dawniej. Zupy, kasze, warzywa, owoce. Wszystko z umiarem, ale systematycznie i rózorodnie. Do tego możemy dodać wszystkie te orzechy, nasiona i owoce które dzisiaj są dostępne, ale nie jako podstawa tylko jako taki dodatek. Uważam, że czekolada nie jest najlepszym pomysłem, od czasu do czasu tak, w niedoborach jako dawka uderzeniowa tak, ale nie jako podstawa.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 22-04-2010, 14:29
Serotonina, która jest wytwarzana po zjedzeniu czekolady podobno działa antydepresyjnie :)


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 22-04-2010, 14:42
I to jest myślenie błędne, medyczne. Zamiast czekolady więc lepiej inwestować w Prozac. Nie tylko łatwiej łyknąć tabletki, ale prozac zwiększa przyswajalność serotoniny w receptorach. Słowem natura jest do D., trzeba ją poprawiać! Jak błędne jest to myślenie medyczne wie każdy kto myśli i wyciąga wnioski.

Jedyny sens jaki widzę w dostarczaniu serotoniny to taki, żeby sobie chwilowo podciągnąć humor. Ale na pewno nie jest to zapobieganie stresom, ani też lekarstwo. A człowiek zdrowy nie ma powodu do obniżek humoru. Bywa że ktoś twierdzi, że pogoda deszczowa działa źle na niego, że nie ma humoru, jest przygnębiony w taką pogodę i bez humoru. Podobnie okres przygnębiającej jesieni i zima. A ja się  pytam, co to szkodzi jak się w roku kilka dni pobędzie trochę mniej humorzastym? Czy my jesteśmy robotami czy ludźmi i organizmami żywymi? Gorsze w tym wszystkim jest to że ktoś kto tak narzeka na pogodę błądzi i wprowadza w błąd innych. Dawniej ludzie zauważali związek człowieka z naturą, rejestrowali zmiany i zyli zgodnie ze zjawiskami przyorody. Z czego mieli korzyści, bowiem dzięki zrozumieniu przyrody żyło się im dobrze. Problem zaczyna się zawsze tam gdzie człowiek chce oszukać i wydaje mu się, że gdy oszuka to coś zyskuje, tymczasem jest dokładnie odwrotnie. Jednak im dalej w las tym wydaje się, że ludzie bardziej lekceważą naturę, coraz bardziej dostają za to i zamiast się nawrócić to coraz bardziej antagonizują się i uważają że to jest rozumne... tak naprawdę z rozumem ma to niewiele wspólnego.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 22-04-2010, 14:43
Cytat
I to jest myślenie błędne, medyczne.
Co racja to racja!


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 23-04-2010, 11:17
Doszłam do wniosku, że jajka, które jadam na śniadanie, nie służą mi. Może 2 to jest po prostu za dużo na raz. Za każdym razem mam momentalnie wzdęcie+gazy. Ale czy to nie jest spostrzeżenie na wyrost? Przecież tak szybko pokarm nie dostaje się tam gdzie jest trawione, a ja w zasadzie po pół godzinie odczuwam już dyskomfort! Bagatelizowałam to bo sądziłam, że to rekacja po MO - ku zdrowiu.
Stwierdzam również, że odczuwam potrzebę jedzenia białka również na drugie śniadanie, w pracy. Czuję się nienasycona jedząc węglowodany z warzywami. Z zazdrością patrzę na chlebek z serem lub szynką u koleżanek..Może spróbuję przed wyjściem z pracy jeść mniej (bez białaka), a dopiero w pracy-białko? Obiad jadam zwykle około 18:00, wcześniej koktajl.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 23-04-2010, 11:59
Wero, co jesz do jajek rano? Ile tłuszczu używasz? Ja sobie robię jajecznicę i uważam, ze to lekkie danie i ciągle dziwię się, gdy ktoś narzeka na jajka, więc może faktycznie nietolerancja, albo też reakcja na tłuszcz lub coś, co jest do tych jajek dodane jako wypełniacz.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 23-04-2010, 12:28
Gotuję je na twardo i jem z masłem i solą. Do tego 2 wafle ryżowe z masłem i jakieś warzywko (np.oskrobana marchewka, ogórek kwaszony albo ewentualnie jabłko). Czasem zjem jakąś zupę, ale wtedy to już w ogóle odjazd.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Osiewała (Zibi) 23-04-2010, 12:33
Wero, co jesz do jajek rano? Ile tłuszczu używasz? Ja sobie robię jajecznicę i uważam, ze to lekkie danie i ciągle dziwię się, gdy ktoś narzeka na jajka, więc może faktycznie nietolerancja, albo też reakcja na tłuszcz lub coś, co jest do tych jajek dodane jako wypełniacz.
Podobnie uważam oraz podobnie tłumaczyłem tym rzekomo uczulonym na jajka. Niejednokrotnie oni narzekali na jajka, że im się odbija jajkami, że im ciężko w brzuchu itd., a kiedy zasugerowałem im, aby dokonali analizy połączenia (np. dużej ilości kaszy i dużej ilości tłuszczu z jajkami) okazało się, że przyczyną dyskomfortu były inne substraty tych potraw niż jajka.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Osiewała (Zibi) 23-04-2010, 12:39
Gotuję je na twardo i jem z masłem i solą. Do tego 2 wafle ryżowe z masłem i jakieś warzywko (np.oskrobana marchewka, ogórek kwaszony albo ewentualnie jabłko). Czasem zjem jakąś zupę, ale wtedy to już w ogóle odjazd.
Jeśli po jednym waflu z niewielką ilością masła oraz po warzywku (bez owocu) - będzie dalej jakaś nietolerancja, to spróbuj samych żółtek, a jeśli i to nie pomoże, to spróbuj jaj przepiórczych.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 23-04-2010, 12:44
Ok, dzięki w takim razie pokombinuję. Przyznam, że masło uwielbiam i jem je w dużych ilościach. Podobnie jest ze śmietaną. Bardziej pasuje mi do surówek, niż jakakolwiek oliwa, a mam podejrzenia że też mi nie służy (śmietana)..:(
Dodam jeszcze, że żółtko jem z przjemnością, a białko już nie. Coś może być na rzeczy z tą nietolerancją!


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 23-04-2010, 13:00
Możliwe jest więc, że na tym etapie nie służy Ci spora ilość dodanego tłuszczu. W jajkach (żółtkach) jest dość spora ilość własnego tłuszczu, więc dodając tłuszcz, miarkuj ilość. W ogóle rano się nie objadaj - popatrz, co na temat śniadania napisał Mistrz http://www.bioslone.pl/odzywianie/podstawy-wiedzy/zasady-zdrowego-odzywiania
Według mnie, Zibi, same żółtka to też nie jest najlepszy sposób. Białka mają swoje zalety. Może lepiej byłoby zrównoważyć ilość białka jaja i żółtka jaja (mnie pasuje 1 białko plus 2 żółtka, co daje w gramach około 40:40, a przed podróżą jem 2 białka z 3 żółtkami w postaci jajecznicy na 1-2 łyżeczkach masła i nigdy nie popsuło mi to samopoczucia, ale wtedy jem samą jajecznicę, bez jakichkolwiek dodatków, a także mało popijam - filiżankę zwykłej herbaty, a nie kubełek).


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 23-04-2010, 13:24
Dobrze, zwrócę uwagę na ten tłuszcz. Zauważyłam też że Mistrz zaleca na II śniadanie również białko, więc myślę że mogłabym do pracy też je zabierać.
Po kokatjlu też czasem czuję dyskomfort-może to nadal śmietana albo banany? Po obiedzie, niestety też często nie jest rewelacyjnie. Ale podejrzewam, że się po prostu objadam i jem zbyt szybko :( bo jestem strasznie głodna o tej 18:00. Może powinnam zachować większy odstęp między koktajlem a obiadem (teraz ok pół.godz.). Analiza i konsekwencja nie wychodz mi najlepiej, mimo że w pracy uchodzę za najbardziej zmotywowaną ze wszystkich. Myślę, że nadal stres dobija mnie i spowalnia zdrowienie (nie jakieś tam nietolerancje pokarmowe). Każdy dzień z ludźmi to skurcz żołądka i wzdęcie.   


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 23-04-2010, 13:36
W pracy powinnaś jeść II i III śniadanie ;). Około południa jest dobry czas na węglowodany, 14-15 na potrawy białkowe, obydwa posiłki w towarzystwie warzyw, a I śniadanie bez nich.

Radziłabym Ci przyrządzać koktajl bez śmietany. Jak Ci się polepszy, jak będą truskawki, maliny, będziesz dodawać śmietanę. Teraz rób sobie koktajle na wodzie, z gruszką, bananem, jabłkiem i resztką cytryny wyciśniętej do MO, z buraczkiem i kiszonym ogórkiem, sokiem z kapusty i zieleniną z parapetu, pokrzywą! Odstęp powinien być nie krótszy niż godzina.
O przeżyciach emocjonalnych była już mowa, w tym raczej nie pomożemy. Ale będąc zdrowsza, bez tych niepotrzebnych dolegliwości trawiennych, ze zdrowymi jelitami - już niedługo - będziesz na pewno bardziej na luzie, czego Ci życzę :).


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 24-04-2010, 11:11
Podobnie uważam oraz podobnie tłumaczyłem tym rzekomo uczulonym na jajka. Niejednokrotnie oni narzekali na jajka, że im się odbija jajkami, że im ciężko w brzuchu itd., a kiedy zasugerowałem im, aby dokonali analizy połączenia (np. dużej ilości kaszy i dużej ilości tłuszczu z jajkami) okazało się, że przyczyną dyskomfortu były inne substraty tych potraw niż jajka.

Łatwo powiedzieć. Ja też dawniej miałem tak że jedzenie jajek mi nie służyło, obywało się może bez jakichś rewelacji, ale leżały mi na żołądku. Teraz robię jajecznice z 5 jajek (przeważnie 5 żółtek, a białek mniej) na boczku i smalcu, na tłusto i czuję się nie tylko dobrze, ale wręcz po takim śniadaniu jestem naprawdę najedzony. I służy mi to bardziej niż jakiekolwiek inne jedzenie. Myślę, że takie objawy świadczą o problemach z trawieniem, co w przypadku problemów z układem pokarmowym jest raczej typowe.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 29-04-2010, 14:41
Wczoraj zjadłam 2 jajka na twardo+2 wafle z masłem, do tego dodawałam sobie masła do jaj, było nieciekawie. Dziś nie użyłam masła w ogóle i jest ok!


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 30-04-2010, 14:10
Dziś były jajka+kasza gryczana i było źle, ale gazy były od wczoraj. Myślę, że zaszkodził albo koktal z banana+truskawka albo tarta ziemniaczana z serem brie (starte ziemniaki+seler+przecier pomidorowy+czosnek).
Grażynko, ile razy można stosować kurację uzupełniającą slow-magiem? Mam teraz przerwę w piciu mieszanki na moczowe, a odkąd nie stosuję autohipnozy, stres zwiększył się.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grawo 30-04-2010, 14:22
Kurację slow-mag można stosować tak długo jak to jest potrzebne, zachowując przerwy 3- tygodniowe.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Agata 30-04-2010, 15:55
Myślę, że zaszkodził albo koktal z banana+truskawka albo tarta ziemniaczana z serem brie (starte ziemniaki+seler+przecier pomidorowy+czosnek).
(...) a odkąd nie stosuję autohipnozy, stres zwiększył się.

Jednak nie na darmo w DP zabronione są truskawki, czy pomidory (w tym przecier). Widocznie Twój organizm nie jest jeszcze gotowy na tego typu produkty.
Mistrz ostatnio ciągle przypomina o świeżej pokrzywie (np w koktajlu). Pokrzywa ma bardzo wiele zalet (dla mnie wadą jest zapach i smak, ale dodana do surówek jest OK), wzmacnia organizm, przeciwdziała zmęczeniu, więc na pewno wzmacnia też psychikę.

Wnioskuję, że nie stosujesz autohipnozy, bo wystraszyłaś się po ostatniej dyskusji na temat NLP i innych "manipulacji" w psychice. Zgadzam się, że NLP jest podejrzana, zresztą do mnie w ogóle to nie przemawia. Ale już autohipnoza, stosowana z rozsądkiem, nie powinna być problemem. Skoro Ci pomaga, to czemu się wzbraniać? Nie wierzę, że komuś myślącemu, bez poważnych zaburzeń psychicznych, może zrobić krzywdę.
Ludzie na różne tematy się wypowiadają, ale to ja biorę własne zrowie w swoje ręce, bo to ja wiem, co jest dla mnie najlepsze... Skoro coś mi pomaga, to mam z tego rezygnować, tylko dlatego, że ktoś się po tym czuł źle? Poza tym, nawet gdyby faktycznie było coś nie tak z autohipnozą, to na sto procent przyniesie ona mniej szkód, niż sam stres.
Mnie, w sytuacjach stresowych, bardzo pomaga skupienie się na oddechu. Gdy się denerwujemy - oddech się skraca, a ja staram się wtedy wydłużyć go do maksimum (zwłaszcza wydech). Czasem stres zwycięża, zapominam się i znów mam straty ciężkie do nadrobienia. Ale przerabiam całą sytuację w myślach (według scenariusza jak powinnam była postąpić) i następnym razem stres jest pod kontrolą.

Szukaj różnych dróg walki ze stresem i depresją, a w końcu trafisz na coś, co zadziała. Na pewno MO, KB, i DP to świetny sposób (sama się o tym przekonuję), ale czasami trzeba też zmienić myślenie. Czego Ci bardzo życzę  :)


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 02-05-2010, 16:33
Cytat
Widocznie Twój organizm nie jest jeszcze gotowy na tego typu produkty.
Na DP jestem już bardzo długo, więc powinien już być gotowy :).  
Cytat
Poza tym, nawet gdyby faktycznie było coś nie tak z autohipnozą, to na sto procent przyniesie ona mniej szkód, niż sam stres.
Też tak właśnie myślę, ale Mistrz mnie trochę przestraszył. Piszesz o różnych sposobach walki, ale powiem szczerze, że przerobiłam już wszystkie. Najbardziej przemawia do mnie książka "Sekret" (znasz?), która uczy po prostu pozytywnego myślenia, a to jest istota życia.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Agata 02-05-2010, 19:32
Dla mnie najbardziej destrukcyjny jest stres i depresja (w porównaniu z "destrukcyjnym" działaniem metod walki z nimi). Nie wiem, czy Mistrz cierpiał kiedykolwiek z ich powodu, ale myślę, że gdyby tak, to na pewno też łapałby się każdego sposobu, by jak najszybciej z tego wyjść. Nie czekałby latami na działanie żadnego specyfiku, nawet MO. Gdy dusza cierpi, człowiek myśli, że nigdy się nie pozbiera, że nic mu nie pomoże. Im dłużej czeka, tym jest gorzej. (Choć znam też ludzi, którzy lubią ten stan, pławią się w nim i ciągle szukają dzięki temu współczucia u innych).

Jestem przekonana, że autohipnoza, medytacja, itp. są niebezpieczne tylko w przypadku dużych zaburzeń psychicznych i głupoty ludzkiej. Jeśli coś dzieje się nie tak, to mądry człowiek po prostu to poczuje i przerwie. Ale co może być "nie tak" w wyłączaniu myśli, w głębokim oddychaniu, w przestawianiu myślenia? Skoro mamy jakiś schemat życia, myślenia, i on nie działa, nie sprawdza się, nie służy nam, to przestawienie tego schematu niestety nie odbędzie się w ułamku sekundy, mówiąc sobie krótko "zmiana". Tak to nie działa. Ludzie z silną psychiką i charakterem może i tak potrafią, ale oni nie potrzebują tej zmiany - w końcu mają silny charakter. Im też ciężko jest wczuć się w sytuację tych słabszych.

Myślę, że nawet NLP nie zrobiłoby Ci krzywdy. Zauważ, że Lilijka bardzo głęboko w to weszła. Ja, jak szukam zmian, to najpierw określam cel. Nie potrzebuję się zapędzać za daleko. Ale jestem też bardzo krytyczna. Jeśli coś mi od początku nie odpowiada, to choćby wszyscy piali z zachwytu, ja się "wypisuję".

Mówisz, że przerobiłaś wszystkie sposoby walki. A czy zauważyłaś, że czasem najprostsze metody są najlepsze? Dlatego napisałam o oddechu. Niby nic, a działa cuda. Tylko wcześniej, zanim się oddech wykorzysta w sytuacjach stresowych, trzeba go przećwiczyć. Idąc na spacer myśleć o jak najdłuższym wydychaniu powietrza. Im dłużej się to ćwiczy, tym dłuższy i bardziej uspokajający staje się oddech.
Można też postanowić sobie, że choćby się waliło i paliło, to np przez trzy tygodnie nie pomyśli się o sobie źle, albo będzie się przez ten czas odganiać smutne myśli (to było jedno z bardziej działających na mnie ćwiczeń).
Poza tym, w życiu nie da się myśleć tylko pozytywnie. Wystarczy ten fakt zrozumieć i zaakceptować, jak również zaakceptować siebie z gorszym samopoczuciem, dołkami. Każdy je ma od czasu do czasu.
Czy zauważyłaś, że wielu ludzi nas dołuje? Niby nic takiego nie mówią, a po spotkaniu z nimi jesteśmy spięci, zestresowani. I są tacy, których towarzystwo buduje... Tak samo jest z miejscami. Jedne nas przygnębiają, inne "doładowują akumulatory" (i najczęściej są to miejsca związane z naturą, przyrodą). Ja robię wszystko, by tych złych ludzi i złych miejsc unikać, a tymi dobrymi się otaczać. Nie zawsze się to udaje, ale przecież takie jest życie.

"Sekret" znam. Kupiłam tę książkę, teraz czyta ją koleżanka i się zachwyca. Ja przyznaję, że mnie nudzi. Ale właśnie chodzi o to, żeby nie patrzeć na innych, tylko robić swoje. Tobie odpowiada, to czerp z niej garściami, a może za pół roku stwierdzisz, że zawiera same banały i odkryjesz coś innego. O to właśnie chodzi :) 


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 04-05-2010, 08:19
Szczerze mówiąc, to ja nie wiem czy to u mnie to depresja czy po prostu rozchwianie emocjonalne- często miewam że nie wiem czego chcę, nawet w najprostszych sprawach jestem niezdecydowana, a to wynika z tego że nie wiem co czuję; jednocześnie natomiast czuję się przewrażliwiona i wzruszam się jak widzę kierowcę autobusu, który poczekał dłużej na biegnącego pasażera..(nie mnie). Jestem bardzo odizolowana społecznie, w mojej rodzinie nie patrzy się w oczy jak sie do kogoś mówi, nie wspomnę już o dotyku. Moje "dziwne" zachowanie uświadomił mi mój obecny partner, że sama sie do niego nie przytulę itp. Znamy się wiele lat, a ja nadal nie wyrobiłam w sobie tego instynktu. Kiedy on przełamie ten mój mur i leżymy sobie przytuleni i jest super, to często chce mi się ryczeć. Natomiast mimo to oboje jesteśmy jacyś aspołeczni, nie wychodzimy specjalnie z domu, nawret spotkanie z bliskimi to dla nas stres.
Dziwne to wszystko, ale nie mam siły zrezygnować z tej odrobiny bliskości, którą daje mi mój partner, ale jednocześnie mam wrażenie że on też mnie dołuje, że nie mam już ochoty działać. Chociaż on twierdzi, że osiągam już pełnię szczęścia i dlatego przestaję szukać...
Jestem rozdarta i przyznam że jak stosowałam hipnozę, to oddaliłam się niego i czułam że idę do przodu, że wsłuchuję się w siebie i chcę zmian.
Na pewno Grażynka, zapyta o zmiany, o których kiedyś napisałam. Otóż, wyprowadziłam się z domu i moje stosunki z rodziną poprawiły się, do tego w końcu zamierzam zmienić pracę, gdyż ta obecna bardzo mnie stresuje i nie przynosi dużych pieniędzy, do tego niezbyt mnie fascynuje.
   
Dodam jeszcze, że autohipnoza była sama w sobie dziwna od samego początku, zmuszałam się do jej praktykowania, więc może faktycznie mój organizm jej nie chce, albo tak jak już kiedyś wspomniałam opiera się przed zmianą.   


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Agata 04-05-2010, 13:43
Jak na mój gust - nieźle sobie radzisz. Widocznie niezbyt akceptujesz siebie (albo za dużo od siebie wymagasz), skoro nie zauważasz, jak dobrze Ci idzie :).
Na rozchwianie emocjonalne MO, KB i DP jest wystarczające. To kwestia czasu i wszystko się wyreguluje. Tyle że, tak jak napisałam wcześniej, każdy ma lepsze i gorsze dni, trzeba nad tym przejść do porządku dziennego, a wtedy, te gorsze chwile nie dadzą nam się tak we znaki.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 04-05-2010, 14:26
A Ty Agato, stosujesz hipnozę? Masz z tym jakieś doświadczenia?
Miło słyszeć, że ktoś tak myśli, że sobie dobrze radzę :) Dziękuję za komplement :) Ale kiedy słyszę coś takiego, mam wrażenie że niedokładnie opisalam problem.
Zależy co jest przyczyną takiego rozchwiania-czy złe odżywianie, antybiotyki itp. czy złe wzorce. Analizując moje wcześniejsze życie, dziwne zachowania wsystępowały u mnie już w okresie dojrzewania. Właściewie trudno określić przyczynę, pewnie jedno i drugie miało wpływ.
Też stosuję te różne techniki, o których piszesz żeby myśleć o sobie dobrze i nie poddawać złym nastrojom. Super działają na mnie np. filmy komediowe, chociaż odkryłam niedawno, że nie potrafię się śmiać...


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: K'lara 04-05-2010, 14:48
Myślę, Wero, że dobrze by Ci zrobiła psychoterapia. Kilka spotkań u dobrego, doświadczonego, terapeuty. Taka terapia powinna dać Ci odpowiedź na Twoje pytania. Zrozumiesz, skąd biorą się Twoje rozterki, co z nimi zrobić i w jaki sposób. Pomyśl o tym :)


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 04-05-2010, 14:50
Klaro, przerabiałam już to!


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: K'lara 04-05-2010, 14:58
Klaro, przerabiałam już to!
Oj, no szkoda , że Ci nie pomogło. Może terapeuta był kiepski. Chyba że nie odpowiada Ci taki typ terapii, bo nie każdemu odpowiada. Szkoda. :(


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 04-05-2010, 15:02
Byli różni terapeuci. Chodzi o to, że to po prostu nie pomaga. Prosty przykład-czy jak coś Cię boli i skupiasz na tym uwagę, analizujesz jaki to ból itp., to czy nie boli Cię bardziej? Po prostu wg mnie analizowanie wkółko tego samego nie pomaga..Ale dziękuję za dobre chęci :)


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Agata 04-05-2010, 16:27
Jeśli chodzi o psychoterapię, też mam mieszane uczucia. Trzeba trafić na naprawdę dobrego terapeutę, a i ten nam może akurat nie podpasować (wiem to z własnego doświadczenia, jak i moich znajomych, które miały depresję). Ja raczej poważnej depresji nie miałam, zetknęłam się z psychologiem w momencie kiedy zmieniałam charakter (w skrócie ujmując) i bałam się przeholowania.
Uważam te wizyty za stratę pieniędzy. Zresztą terapeutka sama przyznała, że psychologię mam "w małym palcu" :) (co i tak, niewiele pomaga:)
 
Próbowałam autohipnozy dawno temu i bardzo krótko. Nie jest dla mnie.

Nie trzeba wiele pisać, by nie wyczytać najważniejszych kwestii. Widzę, że jestem podobna w wielu sprawach. I pocieszę Cię (albo zmartwię, bo czasem dobrze jest móc na coś zwalić) - ja raczej miałam bardzo dobre wzorce. I co z tego? Niedowartościowanie, samokrytyka, dołki, etc. To jest chyba raczej kwestia osobowości...

Nie za bardzo chcę pisać o sobie (ogólnie wiele mi brakuje do szczęścia - według kryteriów ogółu :), ale raczej jestem szcześliwa i zadowolona z siebie). Jednak zapewniam Cię, że osoby podobne do nas (mówię o sobie, o ludziach, których znam, lub znałam) - albo nie potrafią odciąć pępowiny i uwolnić się od rodziców, nie mają swojego "kąta", albo nie mają partnera, albo pracy, etc. Czasem kilku rzeczy naraz.
Tak więc, jeśli Twój partner nie jest toksyczny (a zwykłe problemy w związkach to normalna rzecz, więc to się nie liczy), jeśli macie gdzie mieszkać, zarabiasz pieniądze, myślisz o zmianie pracy (bo wiesz, że jesteś zbyt wartościowa na kiepską pracę), potrafisz rozmawiać o swoich problemach i wiesz, co chcesz w życiu zmienić, to czy to jest mało? A jak sama się zastanowisz, to na pewno znajdziesz mnóstwo mniejszych i większych argumentów, że świetnie sobie radzisz... :)

Ps. To co nas na pewno różni, to fakt, że uwielbiam się śmiać. Ale tego można się nauczyć. Polecam, bo głośny śmiech to najlepsza terapia dla duszy i ciała.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 07-05-2010, 13:06
Cytat
W pracy powinnaś jeść II i III śniadanie . Około południa jest dobry czas na węglowodany, 14-15 na potrawy białkowe, obydwa posiłki w towarzystwie warzyw, a I śniadanie bez nich.
Grażynko, w związku z tym co napisałaś, na obiad który jem o godz. 18-19, powinnam jeść białko, czy 3x dziennie to już za często?


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 12-07-2010, 07:31
Cytat
Oprócz bólów miałabyś inne objawy, a tych nie zgłaszasz.
Grażynko, od paru dni, jest mi bardzo słabo i duszno, praktycznie nie mogę wyjść na dwór. Nad jeziorem było mi lepiej, ale musiałam często się schładzać. Wzięłam slow-mag, ale wielkiej poprawy nie ma. Co tu zaradzić? Czy powinnam jednak się zbadać? Czy to może po prostu oczyszczanko...


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 12-07-2010, 10:33
Cytat
18-19, powinnam jeść białko, czy 3x dziennie to już za często?
Jeśli mięso równoważysz surówką i nie zapominasz o płynach, to nie za dużo, pozostaje posiłek południowy z węglowodanami i KB, na śniadanie jajka bez dodatków (na miękko, jajecznica na odrobinie masła, omlet, placuszki). Na wieczorny posiłek - białkowy najlepszy. Potem tylko koktajl.

Cytat
od paru dni, jest mi bardzo słabo i duszno, praktycznie nie mogę wyjść na dwór
Teraz każdemu ciężko. Ja dzisiaj wyszłam o 7-ej, wróciłam o 10-ej zgrzana, i dopiero wieczorem się ruszę. Mieszkanie wietrzę w nocy. Najgorzej jest teraz pracującym, trzeba wodę popijać małymi łyczkami, ssać kostki lodu, wycierać się mokrym ręczniczkiem, pal licho makijaż. Uczucie duszności często spowodowane jest stanem układu oddechowego (grzybica, przeziębienie).


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 12-07-2010, 14:55
Dziękuję za odpowiedź :) Już mi lepiej. To najprawdopodobniej ruszyło oczyszczanie. 2 tyg.temu byłam nad morzem (dobry klimat), mam za sobą 6 tygodni mieszanki na moczowe (w sumie to już ponad pół roku kuracji), więc to może być to. Nie wspomniałam we wcześniejszym poście o częstym chodzeniu do toalety z balaścikiem (nie biegunka). Może też trochę sama się nakręcałam, ale towarzyszył mi silny lęk i ból węzłów szyjnych, duży nalot na języku. Do tego drętwienia i mrowienia całego ciała. Teraz jest lepiej, ale to było okropne uczucie. Aha, tydzień temu zmniejszyłam dawkę MO do 1/4, gdyż czułam się bardzo nerwowa. 


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 11-10-2010, 14:43
Dawno w moim wątku nic nie pisałam. Myślę, że przyszedł na to czas. Zmieniłam pracę i wpadałam z deszczu pod rynnę. Co prawda, to dopiero początki i tylko na zastępstwo, ale nie jest dobrze z moimi nerwami. Odstawiłam MO, które i tak już od dawna nie piję w pełnej dawce. Skończyłam kolejną kurację powtórzeniową Slow-mag. Piję kakao, jem czekoladę, orzechy i koktajle bananowe. A wciąż jest nie łatwo. Do tego robię sobie "pranie mózgu" czyli autohipnoza wg wskazań B.Liptona (Nowa biologia). Wiem, że potrzeba czasu, żeby wreszcie normalnie funkcjonować, ale!!! Nawiasem mówiąc, zastanawiam się po jaką cholerę ten świat musi być taki idealny, perfekcyjny w każdej dziedzinie życia!? Czy to ze mną jest coś nie tak, bo generalnie śmieszą mnie te maszyny ludzkie, dla których czcionka musi być odpowiednia bo .. (no własnie bo co!?)


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 11-10-2010, 14:53
generalnie śmieszą mnie te maszyny ludzkie, dla których czcionka musi być odpowiednia bo .. (no własnie bo co!?)
Bo ktoś to potem będzie musiał czytać?


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: scorupion 11-10-2010, 15:21
Cytat
Nawiasem mówiąc, zastanawiam się po jaką cholerę ten świat musi być taki idealny, perfekcyjny w każdej dziedzinie życia!? Czy to ze mną jest coś nie tak, bo generalnie śmieszą mnie te maszyny ludzkie, dla których czcionka musi być odpowiednia bo .. (no własnie bo co!?)

Hihihihi dobre. A poza czcionkami co  byś jeszcze chciała uczynić mniej perfekcyjnym?


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Melinda 14-10-2010, 20:58
Myślę, że pisałaś o swojej nowej pracy, pewnie pismo było nie takie /czcionka/ jak sobie przełożeni życzyli.
Nie przejmuj się tym. Spróbuj po zakończeniu pracy "zamykać drzwi", czyli zostawiać za sobą
tamte problemy. Bierz to - na bieżąco.
Jesteś bardzo wrażliwą osobą - i bardzo szczerą.
Nie jesteś sama; takich ludzi jest więcej, ale mniej o tym mówią, może nie mają odwagi, a może uważają, że takie sprawy codzienne nie zasługują na roztrząsanie.

Kiedy zmienia się pracę, zawsze jest wrażenie /gdy coś idzie nie tak/, że wpadło się z deszczu pod rynnę. Nie martw się, przywykniesz.
Dla Ciebie najlepszą terapią jest pisanie tu na forum, robisz to i nikt Cię złośliwie nie podsumuje.

Daj sobie spokój i więcej luzu. Nie musisz być perfekcyjna.
Dążenie do doskonałości często nam w życiu przeszkadza, dołuje nas.

Bardziej słuchaj i pamiętaj co doradza Ci Grażyna /szczególnie w jedzeniu/, bo to skarbnica mądrości.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 19-10-2010, 15:02
Cytat
Daj sobie spokój i więcej luzu. Nie musisz być perfekcyjna.
Tak zrobię, bo nigdy tej doskonałości nie osiągnę, ale to prawda że działam przeważnie jak szałaput i potem...czcionka nie ta..Dzięki Melindo, Ty mnie dobrze rozumiesz :) Ach, jak ja ci zazdroszczę tego Pomorza :)
Co najważniejsze, nie żałuję że zmienilam pracę :) Nie lubię oglądąć się za siebie, bo lubię zmiany i przeważnie wychodzą one na dobre. A o Grażynce to nigdy nie zapominam!


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 25-10-2010, 11:20
Opiszę, mniej więcej, jak wygląda na dzień dzisiejszy mój stan zdrowia. I proszę o wyrozumiałość, gdyż nie mam teraz zbyt częstego dostępu do internetu, więc nie jestem za bardzo na bieżąco (nad czym boleję bardzo) z wszelkimi nowinkami.
- Ze względu na nerwowość, niepokój, zmianę pracy:
przerwa z MO - 3 tyg.
kuracja uzupełniająca (ok.piąta z kolei)Slow-magiem zakończona ok.2tyg.temu
piję 1-2 melisy dziennie
staram się nie pić kawy, za to piję kakao, jem czekoladę, orzechy, koktajle bananowe i kaszę gryczaną.
Wspomagająco stosuję trenning Autogenny, prawie codzinnie.
Niestety lekko nie jest. Nie wiem co już robić, przecież pracy nie rzucę!
- DP zaczęłam 1,5 roku temu, więc dlaczego nei jest dobrze ? (odżywiam się w tej chwili tak jak bym była na IV etapie). Nadal mam częste gazy, czasem wzdęcia, bóle (chociaż rzadsze) wypróżnienia regularne, ale nie wzorowe. Zrobię sobie dziś test buraczkowy, może coś sie zminiło..
- ukończyłam kurację mieszanką na drogi moczowe, nie ma specjalnej poprawy. Tamponowanie alicitem - również, nie jest idealnie, czy stosować dalej, robię to już od 2 lat?
Z góry dziękuję za jakąś inspirację czy iskierkę nadziei.
- do tego boli mnie gardło, od około 3tyg., miałam styczność niejednokrotnie z chorymi, czasem nawet mi się zdawało że mnie dopadło. Do tego przeważnie mi zimno.


 


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Iza38K 25-10-2010, 11:30
Proces zdrowienia u Ciebie trwa. Jak masz " stresa" otwórz okno, głęboko oddychaj i powtarzaj w myślach: "odrzucam wszystkie swoje lęki i dawne uprzedzenia. Jestem silna, jestem mądra, Wszechświat mi sprzyja". I niech Moc będzie z Tobą Wero!


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 25-10-2010, 12:26
Dzięki Izo :) Robię to codziennie podczas autohipnozy :) a kiedy zapomnę, jest gorzej! Joe Vitale mówi, że pozytywne nastawienie + budujace afirmacje to mało, nie gwarantują trwałej zmiany. trzeba wejść i ujarzmić podświadomość! Lipton też o tym pisze. Wierzę w to w 100%, tylko to trwa i trwa. Najgorsze jest to, że nie wiem czy walczyć z tym stresem czy uciekać. Mistrz mówi, że nie walczyć. Wczoraj w Kościele, poczułam jak się hormon stresu wyzwala się w brzuszku, potem duszności, poty, niepokój, zawroty głowy, nawet bóle okołosercowe. W końcu bezpieczniej poczułam się na zewnątrz, ale wolałabym jednak to przetrwać i bylabym z siebie dumna. Swoją drogą jak to jest, czy to oczyszczanie taki niepokój wywoluje (skoro MO obecnie nie piję), czy to jeszcze toksemia?
Dodam jeszcze ogólną obolałość ranną. Aby nie tracić Mg, zaniechałam już cotygodniowe wyprawy z kijami albo rower. Chociaż, po takim trennigu (ok 5-7km) nie mam porannego bólu ciała.   


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Iza38K 26-10-2010, 10:19
Cytat
trzeba wejść i ujarzmić podświadomość!
Tego nie rozumiem. Od kiedy my możemy ujarzmić podświadomość? Wera stres każdemu towarzyszy. Zmieniłaś pracę i na początku się denerwujesz. To w sumie dobrze. Jakimiś małymi potknięciami się w ogóle nie przejmuj. Radzę Ci się w ogóle zdystansować do pracy. To tylko praca. Życie toczy się gdzie indziej. Nie rezygnowałabym na Twoim miejscu  z roweru, spaceru z kijami. To zawsze jakaś odskocznia od codzienności.
Ze stresem się nie walczy. Po prostu należy nabrać dystansu, poznać siebie (np. dlaczego masz tak mało pewności siebie, dlaczego czujesz się niedowartościowana?) i zaakceptować. To jest żmudna praca, ale warto ją podjąć. Mówi się, że dopiero jak człowieka dotyka nieszczęście to się zatrzymuje i zastanawia nad życiem. Ja jestem po takim traumatycznym zdarzeniu i teraz patrząc (ostatni raz wstecz) widzę, jakimi pierdołami się stresowałam a ile ważnych rzeczy przegapiłam. Niczego jednak nie żałuję, bo wiem, że wtedy działałam tak jak byłam "zaprogramowana". Teraz odzieram ten program z siebie. Czego i Tobie życzę. Do tego jednak też potrzebna jest wiedza.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 26-10-2010, 10:37
Izo, można to uczynić przy pomocy hipnozy właśnie. Terapeutów, książki, psychiatrów przerabiam od lat 15 i nic. Dopiero widzę poprawę kiedy stosuję hipnozę. Nie jestem dobrym analitykiem (do tej pory wydawało mi się inaczej) i to czy poznałam przyczynę moich dolegliwości czy nie, niewiele mi dało. Natomiast właśnie o to chodzi, że przejmuję się tzw.gównami, na które normalny człowiek nie zwraca uwagi. Jeśli chodzi o nerwy w pracy, to jak najbardziej się z Tobą zgadzam, że to norma, ale mi to towarzyszy podczas normalnego życia, np.spotkania z koleżanką z liceum czy jazdy autobusem.
Ja właśnie o takim zaprogramowaniu mówię. Powiedz, jak udaje ci się go odzierać?


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Iza38K 27-10-2010, 08:13
Najprościej i jednocześnie najtrudniej. Obserwuję myśli, które wywołują we mnie strach, stres i analizuję. Czyje one są. Kto mi je wdrukował. Skąd się biorą. Jestem chłodnym obserwatorem. Potem je kasuję, bo nie są moje. Zaczynam szanować siebie i swoje poglądy. Wiem jaka jestem i wiem, że człowiek jest w stanie wiele udźwignąć. Jest mocny i doskonały. Medytuję "po swojemu" .


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Kasia_26 27-10-2010, 08:44
O takiej obserwacji samego siebie pisał de Mello w "Przebudzeniu". Każdą złą myśl można zastąpić pozytywną. Wymaga to ciągłej samokontroli, co oczywiście jest do zrobienia, ale też jest niesamowicie irytujące na dłuższą metę. Osoba zdrowa idzie sobie na zakupy i myśli o tym co ma kupić, może nawet się tym cieszy. Osoba mniej zdrowa walczy, by te zakupy przeboleć i żeby szybko się skończyły.
Wero, normalnie sobie pracujesz, jeździsz autobusem, idziesz sobie gdzie chcesz, bez ograniczeń, a to wielka rzecz. A gdybyś tak przeczytała normalną, lekką książkę o zupełnie innej tematyce, jakieś romansidło? Zamiast szperać w internecie za cudownymi środkami na uleczenie nerwów obejrzała śmieszne filmiki na youtube? Poza naszym wewnętrznym nerwowym światem, zaraz obok jest całkiem inny, normalny świat. Można przebierać w możliwościach i przestać skupiać się na sobie, nerwach, najdrobniejszych objawach. Widzę, że trzymasz się super, funkcjonujesz normalnie, bo my z Kamilem to dopiero mamy "przesrane", a i tak dajemy radę, po swojemu. Doceń to co masz.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Chamomillka 27-10-2010, 09:13
Wero, Kasia ma trochę racji, warto czasem przeczytać lub obejrzeć coś lekkiego, nawet "głupawego"  ;).
Ja tak czasem robię, ponieważ inaczej już dawno znalazłabym się w Ośrodku Leczenia Nerwic  ;).


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 27-10-2010, 12:40
Wero, mam nadzieję, że przedmówczynie Cię przekonały, co do mnie nie wyobrażam sobie ciągłego grzebania w swoim wnętrzu, koncentrowania sie na terapiach i psychiatrach, od samego tego można dostać psychozy. Warto sięgnąć po relaks, rozrywkę, ciekawość świata i cieszyć się życiem, jednocześnie myśląc o sobie tak, jakby się było szczęśliwą i wolną od lęków. 

Wrócę jeszcze do kwestii zdrowych jelit.
Cytat
- DP zaczęłam 1,5 roku temu, więc dlaczego nie jest dobrze? (odżywiam się w tej chwili tak jak bym była na IV etapie). Nadal mam częste gazy, czasem wzdęcia, bóle (chociaż rzadsze) wypróżnienia regularne, ale nie wzorowe. Zrobię sobie dziś test buraczkowy, może coś sie zmieniło..
Na co test, skoro objawy - wzdęcia, bóle, gazy - świadczą o tym, że daleko do ideału? Nie wiem, co rozumiesz przez IV etap, skoro w dalszym ciągu powinnaś się tak odżywiać, żeby nie dopuszczać do gazów i wzdęć (u zdrowego człowieka gazy są, ale niezauważalne, gdyż rzadkie i /prawie/ bezwonne). Odstaw czekoladę i kakao, orzechy, po co Ci one? Spróbuj KB z kiszoną kapustą. Staraj się jeść tylko mięso, podroby, dobry drób, ryby i warzywa (ja tak jadłam 4 miesiące - u mnie chodziło o chudnięcie - i nie widzę żadnych niedoborów ani innych niekorzystnych efektów takiego odżywiania), a potem dodawaj inne produkty pojedynczo - przekonasz się wówczas, co Ci szkodzi. Tamponowanie i zioła mogą być nieskuteczne, gdy jest kontakt z lektynami utrudniającymi powrót do zdrowia, a nawet mogącymi prowadzić do autoagresji. Jakie - sama wiesz, co jesz i czym oddychasz.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 27-10-2010, 14:30
Dziękuję dziewczyny, ale moje funkcjonowanie bardziej przypomina życie staruszki niż kobiety 30-letniej. Ale nie ma co to roztrząsać, też tak sądzę. Myślę, że najważniejsze to nauczyć się doceniać to co się ma i zaakceptować siebie. Co do tzw.odskoczni, to fakt zaniedbuję tę sferę dość znacznie. Jednak w miarę możliwości oglądam tylko komedie, nie dołuję się polityką czy gospodarką. Do tej pory rower lub kije, no i wakacje oczywiście :) Co do książek to czytam nie tylko te psychologiczne, wręcz ostatnio ich nie lubię. Poza tym staram się rozwijać w pewnej dziedzinie i to pochłania dużo czasu (chcę zupełnie zmienic zawód). Do tego cały dom na głowie. Na coś jeszcze nie starcza mi już czasu ani ochoty.
Grażynko, mam odstawić czekoladę i orzechy? a co z magnezem? Poza tym strasznie je lubię-to taki substytut słodycza :) 


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 27-10-2010, 15:41
mam odstawić czekoladę i orzechy? a co z magnezem? Poza tym strasznie je lubię - to taki substytut słodyczy :) 
Polecam jeszcze tort orzechowy, szampana z truskawkami, czekoladki merci, ciabatę z masłem i serem i w ogóle wszystko, co strasznie lubisz - po co sobie odmawiać. Że też mnie znów podkusiło odpisać w tym wątku...


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 28-10-2010, 11:39
no to nie było miłe. Dziękuję za szczerość.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Kasia_26 28-10-2010, 12:00
Wero, a może właśnie z nami tak trzeba, szczerze i dosadnie? Albo zdrowie i konsekwencja, albo półśrodki i dalsze tortury. Ja nadal piję kawkę, najchętniej z mleczkiem, podjadam słodycze, bułeczki i chleb codziennie, pół paczki papierosów. Nie mam wobec tego prawa nawet pisnąć na forum, że dalej mi jelita dokuczają, bo to moja i tylko moja zasługa.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: scorupion 28-10-2010, 13:11
Cytat
no to nie było miłe. Dziękuję za szczerość.

Co chcesz od Grażyny, lepiej ci nie mogła odpowiedzieć. Albo rybki albo akwarium. Dorosłe osoby mniej więcej powinny to wiedzieć.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 29-10-2010, 12:44
Widać nie jestem dorosła. Po prostu szukam pomocy, a staram się i walczę jak mogę, widać nie mam tyle siły co ty Scorupionie!
I żałuję, że się przed Wami otworzyłam.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: scorupion 29-10-2010, 13:31
Gorzej, bo nadal zajmujesz sie martyrologią zamiast dokładnie przeczytać post 272 i zastosować się do niego. Jeśli nie pomoże szukaj dalej pamiętając o związkach przyczynowo skutkowych.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 29-10-2010, 13:50
Tak, ocenianie to twoja specjalność, a słyszałes o empatii? Czytałam ten i nie tylko ten post. Mam po raz kolejny przejść na drakońską dietę? naprawdę nie mam już na to siły. Najwyraźniej jest już za późno.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Agna 29-10-2010, 16:56
Cytat
Najwyraźniej jest już za późno
Za późno to jest jak człowiek cierpi i nie ma żadnego środka przeciwbólowego, który by uśmierzył ból, bo ból nawet po morfinie, czy po plastrach narkotycznych jest tak duży jakby ciało od kości odrywał, to wtedy jest już za późno. Przepraszam, że to napisałam, ale wiem jak ludzie cierpią.
Wero jesteś wrażliwą, sympatyczną, ładną dziewczyną, doceń te piękne cechy u siebie.
Mam po raz kolejny przejść na drakońską dietę? naprawdę nie mam już na to siły.
To nie jest dieta, tylko wyeliminowanie na jakiś czas dodatków, które hamują dojście do zdrowia i tak jak napisała Grażynka można się tak odżywiać przez dłuższy okres czasu.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 03-11-2010, 11:08
Dziękuję Agno, za te miłe i budujące słowa. Czasami jestem w takim nastroju, że mam dość wszystkiego a ludzie mnie nie rozumieją. Co do diety, to naprawdę przychodzi mi ona z trudem, gdyż po pierwsze dopiero uczę się gotować, po drugie trzeba się nabiegać żeby zdobyć dobre pożywienie, a do tego wszyscy dookoła patrzą na ciebie jak na dziwaka, bo nie wypijesz na imininach kieliszka wina ani nie zjesz tortu. Do dziś pewna Pani się do mnie nie odzywa, gdyż odmówiłam jej zaproszenia na obiad. A gdy teraz muszę przestawić się tylko na mięso+warzywa to trochę mnie to przeraża.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 03-11-2010, 13:08
Poniżej przykłady, jak można odwrócić kota ogonem:

Cytat
Nadal mam częste gazy, czasem wzdęcia, bóle
Cytat
Staraj się jeść tylko mięso, podroby, dobry drób, ryby i warzywa (...), a potem dodawaj inne produkty pojedynczo - przekonasz się wówczas, co Ci szkodzi.
Cytat
mam odstawić czekoladę i orzechy? a co z magnezem? Poza tym strasznie je lubię-to taki substytut słodycza
Cytat
Mam po raz kolejny przejść na drakońską dietę?
Cytat
A gdy teraz muszę przestawić się tylko na mięso+warzywa to trochę mnie to przeraża.

Cytat
a potem dodawaj inne produkty pojedynczo - przekonasz się wówczas, co Ci szkodzi
Czy to zdanie jest niewidzialne? Naprawdę chyba chodzi o "cierpiętnictwo".


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 04-11-2010, 12:21
A czy kasze lub ziemniaki mogę jeść?A owoce? Jajka?


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Iza38K 04-11-2010, 12:47
Kasze, ziemniaki tak, jajka jak najbardziej - o ile nie masz po nich dolegliwości. Na razie wstrzymaj się z owocami - ot tyle, co do KB. Nie myśl o takim sposobie odżywiania, jaki Ci zaproponowała Grażyna, jako o drakońskiej diecie. Jaka to drakońska dieta Wero? Że nie zjesz czekolady przez jakiś czas? Pomyśl o GMO w czekoladzie to Ci oskoma przejdzie  :D. Ja się tak odżywiam już kawał czasu, nie narzekam - wręcz przeciwnie. Weszło mi to w krew. Nie mam gazów, burczeń, przelewań. Nie chodzę głodna a przy takim menu - gotowanie idzie sprawnie. Nie muszę dumać, co ja dzisiaj mam ugotować. Wiadomo - zupa, mięso i surówka. Na śniadanie jajka. W lodówce zawsze jakiś kawał upieczonego mięsa, salceson, metka i inne na przegryzkę. I słój ogórków kiszonych i kapusty kiszonej.
Ostatnio przelotnie przeczytałam o tym jak odżywiał się pewien osobnik prawie stuletni, gdzieś w Azji. Kawa, miseczka ryżu z mięsem i warzywami. I nic więcej  :D. My ludzie Zachodu chyba za bardzo się obżeramy....


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 04-11-2010, 14:06
Ja jestem na podobnej diecie od 4 lat i to też długo, do tego nie widzę jej efektów, to dołujące. Owoców w zasadzie też nie jadłam, tyle co do koktajlu. No i czasem jabłko. Ale mniejsza z tym.
Po prostu, strach pisać jak coś się źle dzieje, więc już kończę. Dziękuję Izo za sprecyzowanie :)


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Iza38K 04-11-2010, 19:55
Werka kręcisz się w kółko. Prawdą jest, że od iluś tam lat jesteś na różnych dietach. Na ZZO nie aż tak długo. Nie wiem, co mam Ci napisać, bo w sumie powinnaś wiedzieć, że od naszego myślenia, postrzegania rzeczywistości zależy również nasze zdrowie A Ty jesteś nastawiona na "nie". Zrezygnowana. Szkoda. Jesteś młodą kobietą. Uwierz w siebie i w swój organizm. W różnych wątkach tego forum przewija się zagadnienie czasu trwania zdrowienia. Jest on indywidualny. Wiadomo, że czasem jest ciężko. Wiadomo jednak, że warto to przetrwać by cieszyć się życiem w zdrowiu. Nieprawdą jest, że jest zakaz biadolenia na forum. Nie zauważyłam, aby ktoś Cię tu spławił czy też celowo uraził. Nawet, jeśli tak to odebrałaś, to dlaczego? A co Ciebie obchodzi, co kto o Tobie myśli? Od tego zależy Twoje samopoczucie? Jak Ci napiszę, ze jesteś świetna to będziesz "fruwała pod sufitem" a jak Scorupion napisze, że odstawiasz martyrologię czy Grażynka o cierpiętnictwie to masz doła? No proszę Cię  :bash: ...
Grażyna napisała Ci prostą zasadę odżywiania i jeśli Ci zależy na zdrowiu to ją zastosuj i prowadź samoobserwację. Taka, (jeśli dobrze rozumiem) jest formuła tego forum. Mamy wziąć zdrowie we własne ręce.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Pjack 04-11-2010, 21:48
Cytat
Grażyna napisała Ci prostą zasadę odżywiania i jeśli Ci zależy na zdrowiu to ją zastosuj
Proste zasady - to mnie przekonało do DP, ZZO i generalnie do tego, co Pan Słonecki opisuje w swoich książkach. Wszystko jest jak instrukcja obsługi - wystarczy punkt po punkcie realizować i czekać na efekty.
Cytat
trzeba się nabiegać żeby zdobyć dobre pożywienie
Nie trzeba - może nie wszystko jest w najbliższym sklepie ale bez przesady. Kiedyś otrzymałem zalecenie wprowadzenia diety na 3 miesiące zbieżnej z I etapem DP. Otwarcie lodówki, szafek w kuchni - tragedia - nic się nie nadaje do jedzenia. Zimny prysznic. Drugie podejście do kuchni, zrobiłem listę zakupów i dało się - na pierwsze 2 dni kupiłem a najbliższym sklepie - dalej było już z górki.
Cytat
wszyscy dookoła patrzą na ciebie jak na dziwaka
To ich problem!
Cytat
Pani się do mnie nie odzywa, gdyż odmówiłam jej zaproszenia na obiad
Jedna Pani? Ja miałem przeciw sobie całą rodzinę i sporą część znajomych. Dopiero byłem dziwakiem. Tylko dziwak teraz nie kicha i nie prycha jak pierwsze kwiatki/trawy zaczynają pylić a znajomi nadal łykają "lekarstwa".

Przestań się przejmować otoczeniem, zamiast szukać obejścia, weź instrukcję obsługi i zrealizuj wszystkie kroki. Zadziała na pewno, ale nie ma taryfy ulgowej - krok po kroku po kolei.



Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Agata 04-11-2010, 22:52
Wszystko zależy od podejścia. Ja raczej zauważam, że większość ludzi patrzy na mnie z podziwem. Niektórzy próbują brać przykład.
Na początku rodzina i znajomi bali się moich odwiedzin, bo nie wiedzieli, czym będą mnie karmić  :), a jak już zobaczyli co jem, to stwierdzili, że nie jest tak źle i że całkiem mądre to "moje" odżywianie, ale niestety nikt z rodziny nie dał się przekonać by mi towarzyszyć. Mówią, że to za trudne, ale ja tego nie rozumiem, bo dla mnie byłoby trudne to co oni robią: ciągle narzekają na jakieś dolegliwości, chodzą po lekarzach, biorą masę leków. No i kto tu jest dziwakiem?


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: pollo 05-11-2010, 08:07
Nie ma w tym nic dziwnego, że inaczej się odżywiamy. Chcemy dojść do zdrowia. Inni biorą leki żeby być zdrowym, my robimy to za pomocą diety. Jeżeli komuś trudno zrozumieć, że stosowana przez nas dieta, jest spowodowana chwilowym niedomaganiem organizmu, i naszą chęcią dojścia do zdrowia, to jest po prostu idiotą i na takiego kogoś szkoda marnować po prostu czas.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 18-11-2010, 13:23
Myślę, że wiele osób chce wesprzeć mnie na duchu, stąd powyższe porady i spostrzeżenia. W zasadzie taka dyskusja może ciągnąć się w nieskończoność. A mnie chodzi tylko o to, że nie jestem niekonsekwentna w stosowaniu diety, tylko nie potrafię analizować źródła bólu. Po prostu nie posiadam takiej umiejętności. Wpadłam na pomysł, żeby jeść pojedyncze potrawy na każdy posiłek, np. na śniadanie tylko jaja, na obiad tylko mięso. Ale czy to jest rozsądne? Przecież mięso trzeba jeść z surówką.
Izo, odpowiem Ci, że tak, przejmuję się takim tekstami, ale takie podejście ma połowa społeczności ludzkiej i dziwię się, że się dziwisz. Natomiast próbuję zmienić (gdyż wiem, że mi nie służy) myślenie od jakiegoś czasu i nie przejmować się, co myślą o mnie inni. Do tego dodam jeszcze, że wspomniałam o 1 pani, która mnie olała, nie dlatego, że reszta świata mnie uwielbia Pjacku. Pisałam nie raz, że straciłam przyjaciółkę i wielu innych znajomych. Po prostu trudno być innym w społeczeństwie. Mimo że wierzy się, że jest to dla nas pożyteczne.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: pollo 18-11-2010, 13:40
Pisałam nie raz, że straciłam przyjaciółkę i wielu innych znajomych. Po prostu trudno być innym w społeczeństwie. Mimo, że wierzy się że jest to dla nas pożyteczne.

 :blink: Dla mnie jest to niepojęte, jak przyjaciel może się od kogoś odwrócić, tylko dlatego, że ten ktoś inaczej się odżywia. Ja jeszcze nikogo nie odstraszyłam swoim "innym" stylem życia.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 29-11-2010, 11:18
Jak to możliwe, że w zeszłym tygodniu po koktajlu z kapusty kwaszonej nie było wiatrów/gazów, a teraz są? Dodam, że kapusta jest z tego samego źródła. Żeby wykorzystać kapuchę, zrobię dziś kapuśniak, zobaczymy jak będzie po nim.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 30-11-2010, 13:45
Po odstawieniu ziół (właściwie zakończeniu rocznej kuracji) i MO, tamponowaniu zaobserwowałam lekki ból pęcherza i częstomocz. Chyba jest lepiej i teraz wróciłam do MO, ale nie wiem co z resztą-czy poczekać aż lektyny nie będą już mnie uczulać i wrócić do tamponowania i ziół? Szczerze mówiąc, tamponowanie daje mi komfort, którego na co dzień nie mam.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 20-12-2010, 12:58
Zastosowałam się do powyższych rad, czyli jak na razie próbuję ustalić co mi szkodzi i odstawiłam: czekoladę, orzechy, cukier, wino, wędliny, walczę ze śmietaną i kawą, jem mniej weglowodanów typu kasza, pyry, wafle ryżowe. Mam dylematy z kapustą kwaszoną, ale mniejsza o to. Generalnie, czuję się lepiej, raczej nie mam wzdęć, bóli, gazów natomiast pojawiły się zaparcia-chodzę co drugi dzień i to "ciężko idzie". Poza tym jestem spokojniejsza :)


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 20-12-2010, 13:07
Czy nie prościej wdrożyć DP?


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 20-12-2010, 13:09
DP już przerabiałam, od marca 2009.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 21-12-2010, 08:33
DP już przerabiałam, od marca 2009.
Jakoś niekonsekwentnie...
odstawiłam: czekoladę (...) cukier, wino...


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 21-12-2010, 10:44
Tak, najwyraźniej :( Myśli Mistrz, że powinnam zacząć wszystko od nowa? Trochę długo jestem na DP, nie chcę jeszcze bardziej zaszkodzić.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 21-12-2010, 15:43
Chciałam tylko powiedzieć, że Mistrz posiada takie doświadczenie z DP, że jest w stanie przewidzieć ewentualne konsekwencje tak długiego bycia na diecie lub zaczynanie wszystkiego od początku.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: K'lara 21-12-2010, 15:54
Chciałam tylko powiedzieć, że Mistrz posiada takie doświadczenie z DP, że jest w stanie przewidzieć ewentualne konsekwencje tak długiego bycia na diecie lub zaczynanie wszystkiego od początku.
Wero, jeśli jeszcze nie czytałaś, to warto poznać najnowszy artykuł Mistrza. Przeczytaj, na spokojnie i wtedy podejmiesz decyzję czy nie warto zacząć od początku, lepiej i  konsekwentnie.

http://www.bioslone.pl/profilaktyka-zdrowotna/dlaczego-niektorzy-nie-moga-wyzdrowiec


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 10-01-2011, 14:49
Klaro, poczytałam, ale nadal mam cykora, żeby powtórzyć DP. Niby od I-go etapu minęły prawie 2 lata, więc to już trochę czasu...Po zakończeniu mieszanki ziołowej na drogi moczowe, właściwie nie czuję poprawy-pewnie przez te lektyny, o których wspomina Grażyna. To samo jest po zakończeniu tamponowania (ponad 2 lata). Może to jest mój błąd, że stosowałam zioła, slow-mag od samego początku DP? Dodam jeszcze, że od września nie dopadło mnie żadne oczyszczanie, mimo kontaktu z chorymi. Kończyło się tylko bólem gardła. Pocieszam się jednak, że mam ładniejszą cerę, jestem spokojniejsza i brzuch nie boli mnie już w pracy, jak to było 2-3 lata temu.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: K'lara 10-01-2011, 15:32
Klaro poczytałam, poczytałam ale nadal mam cykora żeby powtórzyć DP.

A czego boisz się? Przecież to tylko 21 dni i wybrane produkty można jeść do woli, pić kawę i wodę. Na pewno nie będziesz głodna. Jednak nic na siłę. Powinnaś mieć ochotę na powtórkę I etapu DP.

Może zainteresuj się polewaniem nóg. To powinno podkręcić oczyszczanie zwłaszcza mózgu i zatok.

Przeczytaj  wątek Laokoona  :
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=7036.0

Przeczytaj to co napisał Lacky dla Abi:
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=7183.0


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Iza38K 10-01-2011, 19:17
Ja też nie rozumiem tego strachu. A co jest takiego strasznego w DP? Przecież głodni nie chodzimy nawet w pierwszym etapie.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 12-01-2011, 10:21
Może tego, że znowu nie pomoże? Nie wiem. Generalnie jestem na etapie obserwacji co szkodzi-kiedy już tego będę pewna, to zastosuję ponownie DP.
Jak znajdę chwilę, to zabiorę się za czytanie linków poleconych przez Klarę-dzięki!


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Kasia_26 12-01-2011, 10:39
Wero, wówczas niczego nie zyskasz, ale też nie stracisz. Możemy zacząć razem jak chcesz, od poniedziałku. Co Ty na to?


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 12-01-2011, 12:52
Klaro, co do polewania to przyznaję, że nie mam natury eksperymentatorskiej, zostawiam to bardziej odważnym :)

Kasiu, kuszące, ale pamiętaj że to moje już drugie podejście do DP i muszę się lepiej przygotować, czyli np. dobrze określić co mi szkodzi.


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Kasia_26 12-01-2011, 16:46
Nie chcę Cię namawiać, ale wydaje mi się, że właśnie dieta to najlepsza okazja. Początkowo wyeliminujesz to co należy, a później włączysz kolejne rzeczy i tym sposobem będziesz sobie na spokojnie obserwować. Założymy dzienniczki tego co jemy i zanotujemy reakcje, wymienimy się pomysłami na posiłki. Fajnie będzie, zobaczysz. Czekam na Ciebie do poniedziałku, później startuję sama :)


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Wera 13-01-2011, 14:43
Na pewno, nie oczekuję odpowiedzi ani pomocy od takich osób jak ty, Szczurze. Nie jesteś w mojej skórze i nie masz prawa mnie oceniać. Dziękuję Bogu, że są jeszcze tacy ludzie jak Kasia czy Iza. Przekonałaś mnie Kasiu, we dwie będzie łatwiej-będziemy w kontakcie na PW :)


Tytuł: Odp: Wera - stany depresyjne
Wiadomość wysłana przez: Rysiek 17-01-2011, 12:11
Przebieg diety Wery i Kasi można śledzić w tym wątku http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=17284.0