Niemedyczne forum zdrowia

BLOK PORAD, POMOCY I WYMIANY DOŚWIADCZEŃ => W drodze do zdrowia - pytania, wątpliwości => Wątek zaczęty przez: Lady 01-04-2009, 20:26



Tytuł: Rok na Miksturze i niestety nowotwór
Wiadomość wysłana przez: Lady 01-04-2009, 20:26
Mistrzu co tu można poradzić osobie, która pije miksturę przeszło rok i zachorowała na nowotwór endometrium. Niestety za późno trafiłam na to nasze Forum.  :/

Na szczęście to nie o mnie chodzi tylko moją teściową ma mieć operację, ale pewnie jeszcze poczeka, bo najpierw szczepienia od żółtaczki i kolejki w instytucie onkologii.


Tytuł: Odp: Rok na Miksturze i niestety nowotwór
Wiadomość wysłana przez: MarekS 01-04-2009, 22:27
Mistrz kiedyś napisał, że jeśli by mu się to przytrafiło ta za żadne skarby nie poddałby się zbrodniczym chemio i radio , ograniczyłby spożycie mięsa i postawił na koktajl z błonnikiem na bazie warzyw + kuracja detoksem. MO oczywiście dalej w "jadłospisie".


Tytuł: Odp: Rok na Miksturze i niestety nowotwór
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 01-04-2009, 22:27
Ale czy to jest nowotwór błony śluzowej macicy (endometrium), czy endometrioza?


Tytuł: Odp: Rok na Miksturze i niestety nowotwór
Wiadomość wysłana przez: Lacky 01-04-2009, 23:32
Cytat
Mistrzu co tu można poradzić osobie, która pije miksturę przeszło rok i zachorowała na nowotwór endometrium. Niestety za późno trafiłam na to nasze Forum.

Przerost błony śluzowej macicy (endometrium) przy badaniu mało kiedy daje jednoznaczny wynik czy to rak czy nie rak. Z tym jest tak że ustalona jest tabela z wartością graniczną przerostu, po której stwierdza się, że zachodzi duże prawdopodobieństwo że to rak. I dlatego medycyna profilaktycznie wycina kobietom (które zliczają do grupy ryzyka) macice i inne dodatki aby zapobiec temu, że to może być rak. Po wycięciu zdarza się, że w badaniu tkanki w laboratorium wychodzi, że to nie był rak. Takim przykładem była moja mama, która miała przerost endometrium trzonu macicy.


Tytuł: Odp: Rok na Miksturze i niestety nowotwór
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 02-04-2009, 00:28
Cytat
Po wycięciu zdarza się, że w badaniu tkanki w laboratorium wychodzi, że to nie był rak.
O ile pamiętam, jest tak w 85% przypadków.


Tytuł: Odp: Rok na Miksturze i niestety nowotwór
Wiadomość wysłana przez: Grażyna 02-04-2009, 08:05
Mistrzu. Lacky. A co z markerami nowotworowymi? Czy wiecie, na czym opiera się to badanie i czy jest ono równie niejednoznaczne.
Lady, czy Twoje teściowa miała oznaczane markery?
Mam osobę, u której wykryto cysty, a że markery są podwyższone - chcą także wycinać wszystko.


Tytuł: Odp: Rok na Miksturze i niestety nowotwór
Wiadomość wysłana przez: Lady 02-04-2009, 10:01
Teściowa miała pobierany wycinek i badany w szpitalu onkologicznym na Ursynowie. Wynik wyszedł jednoznaczny, że to rak. Markerów nie badano nie wiem czemu. Na tomografii wyszło, że nie ma przerzutów. Cała rodzina chce, żeby ją jak najszybciej pokroić.  :/ A ja już sama nie wiem co. Kazałam jej nie jeść mięsa i żadnych pokarmów z dodatkami chemicznymi. Teściowa już dawno miała problemy z wątrobą. Ma usunięty woreczek żółciowy.


Tytuł: Odp: Rok na Miksturze i niestety nowotwór
Wiadomość wysłana przez: Grażyna 02-04-2009, 10:13
Jak się pobierze wycinek, to już nie ma sensu oznaczanie markerów. W takim wypadku lepiej się nie mieszać do decyzji. W wieku teściowej macica jest już na bocznicy organizmu, a ta sytuacja ma dwie strony. Z jednej - rak nie wpływa na cały ustrój, z drugiej - brak narządu także nie będzie problemem.


Tytuł: Odp: Rok na Miksturze i niestety nowotwór
Wiadomość wysłana przez: Amdea 02-04-2009, 10:15
A możesz opisać, jakie miała objawy zanim otrzymała diagnozę?


Tytuł: Odp: Rok na Miksturze i niestety nowotwór
Wiadomość wysłana przez: Lady 02-04-2009, 10:22
Nie miała żadnych objawów oprócz plamienia krwi. Obecnie też pojawia się plamienie, ale jakby z niewielkich ilości ropy.


Tytuł: Odp: Rok na Miksturze i niestety nowotwór
Wiadomość wysłana przez: Amdea 02-04-2009, 10:32
Jeżeli obecnie ma upławy żółto-szarozielone, nie powodujące świądu ani pieczenia pochwy to wg Germańskiej Nowej Medycyny jest to objaw zdrowienia - czyli "wyjadania" raka przez bakterie (lub grzyby).


Tytuł: Odp: Rok na Miksturze i niestety nowotwór
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 03-04-2009, 11:51
Jeżeli obecnie ma upławy żółto-szarozielone, nie powodujące świądu ani pieczenia pochwy to wg Germańskiej Nowej Medycyny jest to objaw zdrowienia - czyli "wyjadania" raka przez bakterie (lub grzyby).

A także wirusy, które postawiłbym na pierwszym miejscu. To one rozbijają komórki, a bakterie i grzyby dzielą się materią pozostałą po zniszczonych komórkach. Mamy tutaj do czynienia z powszechnym w naturze współdziałaniem drobnoustrojów w podziale "łupu" zwanym synergizmem. Podobnie rzecz ma się wśród zwierząt, gdy ofiarę powala drapieżnik, zjada najsmaczniejsze kąski, ale zawsze coś pozostaje dla padlinożerców, którzy i tak nie zjedzą wszystkiego, gdyż spora część pozostaje także dla mrówek. W przypadku guza nowotworowego drapieżnikiem jest właśnie wirus. Ergo: choć nie jestem zwolennikiem GNM, jak zresztą każdej medycyny, to też uważam, że jest to objaw zdrowienia. Niemniej jednak zdają sobie sprawę, jak wielką moc ma kłamliwa propaganda i jak wielka jest niemoc poddanych indoktrynacji pacjentów.


Tytuł: Odp: Rok na Miksturze i niestety nowotwór
Wiadomość wysłana przez: ixnay 19-04-2010, 05:10
Mistrzu. Lacky. A co z markerami nowotworowymi? Czy wiecie, na czym opiera się to badanie i czy jest ono równie niejednoznaczne.
Lady, czy Twoje teściowa miała oznaczane markery?
Mam osobę, u której wykryto cysty, a że markery są podwyższone - chcą także wycinać wszystko.
Przepraszam za podłączenie się do wątku, ale staram się znaleźć odpowiedź na powyższe pytanie. Czy jest ktoś, kto zna odpowiedź?


Tytuł: Odp: Rok na Miksturze i niestety nowotwór
Wiadomość wysłana przez: paulinek85 07-05-2010, 14:17
Ixnay, moja mama robi co jakiś czas markery i to byłby ciekawy temat do rozwinięcia. Okazuje się, że markery mogą być podwyższone również wtedy, gdy mamy jakiś stan zapalny. Wiem to z doświadczenia mojej mamy, więc chyba wysoki ich poziom wcale nie musi świadczyć o konieczności operacji. Zazwyczaj było tak, że jak był stan zapalny (widoczny), ból zęba, spuchnięta dłoń, to wtedy te markery szły w górę, a jak stan zapalny minął - spadały. Są pewne normy i po wysokim ich przekroczeniu decyduje się wtedy o konieczności operacji.


Tytuł: Odp: Rok na Miksturze i niestety nowotwór
Wiadomość wysłana przez: K'lara 24-06-2010, 09:54
Kopia ze strony: www. grypa666.blog. Interesujące, zwłaszcza część druga - opis metod leczenia raka.

"Głodny anioł
Szanowni Państwo, jestem autorem i wydawcą książki pt. Głodny anioł. Jak wyleczyłem się z raka. Książka opisuje rzeczywistość polskiej onkologii oraz alternatywne metody leczenia – na podstawie własnych doświadczeń. Ze względu na ważkość tematu, prócz wersji papierowej zdecydowałem się też upublicznić ją jako bezpłatnego e-booka – stąd mój list, wydaje się, że ta tematyka mogłaby zainteresować Państwa czytelników.

E-booka (pełna wersja) można pobrać. Jeżeli uznaliby Państwo, że tematyka jest godna zainteresowania nie mam też nic przeciwko temu aby umieścić pdf-a bezpośrednio na Państwa stronie lub np. rozesłać wraz z newsletterem(w takim przypadku chciałbym jednak otrzymać informację o ilości pobrań).

Opis pozycji: Trzy lata temu dowiedziałem się, że mam raka. Przeszedłem pełne leczenie onkologiczne – dwie ciężkie operacje i trzy cykle chemioterapii. Bezskutecznie. Po roku zmagań z chorobą zerwałem wszelkie kontakty ze światem medycznym i rozpocząłem leczenie metodami alternatywnymi – głodem, dietą i siłą woli. W ciągu sześciu miesięcy sześciocentymetrowy guz zniknął bez śladu w sposób, którego medycyna nie potrafi wytłumaczyć.

Głodny anioł składa się z dwóch części. W pierwszej z nich przedstawiam swoją historię w formie literackiej opowieści o umieraniu, odradzaniu się i miłości trzymającej przy życiu. Druga część zawiera opis metod leczenia raka, które stosowałem. Omawiam każdy z dziewięciu sposobów, zarówno od strony naukowej jak i osobistych doświadczeń.

Ta książka to świadectwo, przynoszące nadzieję chorym i ich rodzinom, ale także praktyczny poradnik służący leczeniu i profilaktyce antynowotworowej. Dziś jest to problem, który dotyczy każdego.
pozdrawiam — Stanisław Karolewski, SZARLATAN Szczytnicka 51, 50-382 Wrocław, tel. (+48) 606 675 207,  czynne: pon. – piąt. 10-18; sob. 10-14"

http://grypa666.wordpress.com/
Tutaj można pobrać bezpłatnie e- booka.