Niemedyczne forum zdrowia

TEMATY NIEZWIĄZANE Z NURTEM BIOSŁONE => Hyde Park => Wątek zaczęty przez: Amdea 03-04-2009, 17:10



Tytuł: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Amdea 03-04-2009, 17:10
A także wirusy, które postawiłbym na pierwszym miejscu. To one rozbijają komórki, a bakterie i grzyby dzielą się materią pozostałą po zniszczonych komórkach. Mamy tutaj do czynienia z powszechnym w naturze współdziałaniem drobnoustrojów w podziale "łupu" zwanym synergizmem.

W GNM podział mikrobów opiera się na przyporządkowaniu ich do różnych części  zarodkowych narządów ( http://pl.wikipedia.org/wiki/Listki_zarodkowe ) :
Grzyby i mykobakterie działają w narządach endodermalnych, sterowanych przez pień mózgu.
Mykobakterie i bakterie działają w narządach mezodermalnych, sterowanych przez móżdżek.
Bakterie działają w narządach mezodermalnych, sterowanych przez łożysko nowego mózgu.
Wirusy działają wyłącznie w narządach ektodermalnych, sterowanych przez korę mózgu.
http://www.germanska-nowa-medycyna.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=60&Itemid=57

Ponieważ błona śluzowa macicy jest narządem endodermalnym - pracują tu wyłącznie grzyby, grzybobakterie i bakterie.  (Wirusy znajdziemy natomiast np. w szyjce macicy, która jest pochodzenia ektodermalnego)
Grzyby i mykobakterie moglibyśmy określić mianem "sprzątaczy", gdyż usuwają one endodermalne nowotwory sterowane przez pień mózgu (gruczolako-raki) oraz mezodermalne nowotwory sterowane przez móżdżek (nowotwory adenoidowe). Przebiega to w ten sposób, że  powodują one zserowacenie nowotworów w narządych sterowanych przez pień mózgu (naturalnie dopiero po rozwiązaniu konfliktu).



Tytuł: Odp: GNM
Wiadomość wysłana przez: iwona 77 04-04-2009, 10:20
Mi się w GNM nie zgadza jedno - jak to możliwe, że to co je człowiek tak mało oddziaływuje na niego... A zgadza się to, że człowiek jak rozwiązuje swoje problemy zaczyna się lepiej czuć i... zdrowieje.  Konflikt to stres. Wydaje mi się że GNM patrzy na człowieka jak na maszynę, tworzy szablony zachowań i reakcji. A człowiek jest bardziej skomplikowany, każdy inny (inne reakcje) i wkomponowany w łańcuch życia.


Tytuł: Odp: GNM
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 04-04-2009, 11:50
Mnie GNM kojarzy się bardziej ze współczesną magią: - O północy wyjdź na rozstaja dróg, zabij czarnego koguta, a jego krew nabierz do naczynia. Pamiętaj, że musisz wtenczas być sam i wracając - nie możesz się oglądnąć za siebie, bo wtedy złe moce wejdą do onej krwi. Potem przyrządź z onej krwi miksturę (tutaj następował skomplikowany opis pozostałych składników oraz wykonania mikstury). Jakby to dziwnie nie brzmiało, taka magia była niezwykle skuteczna. Dzisiaj wiemy, że średniowieczny człowiek poświęcający się do wykonania tej mikstury, święcie wierzący w istnienie złych mocy, czujący na plecach ich oddech, skupiony na niesionej przez siebie krwi (a wszystko to robił w intencji ukochanej osoby), przekazywał tej krwi olbrzymią porcję bioenergii wyzwolonej niecodzienna sytuacją, w której się znalazł.

Toteż w świetle dzisiejszej wiedzy o bioenergoterapii, średniowieczne zabiegi zdrowotne, takie jak zaklinanie, odczynianie uroków, zamawianie chorób, czy przyrządzanie mikstur - były niezwykle skuteczne, do tego stopnia, że medycyna wydała im bezpardonową walkę jako groźnej konkurencji dla swoich, równie magicznych, a na dodatek szkodliwych mikstur zwanych pigułkami (ostatnio suplementami). Tutaj na uwagę zasługuje typowa w magii asekuracja: warunek, że wykonujący zalecenie znachora nie miał prawa oglądnąć się za siebie choćby nie wiadomo co się działo (tutaj następowała litania strasznych rzeczy, które mogą się dziać, gdyby się odwrócił). To nie były tylko czcze słowa, gdyż jeśli mikstura nie zadziałała i chory jednak umarł, to wniosek mógł być tylko jeden - oglądnął się za siebie! A że nie było przy tym żadnych świadków - nie było tłumaczenia. Identyczną magią posługuje się współczesna medycyna zwalając na pacjenta brak skutków mikstur zalecanych przez znachorów w białych kitlach - rasy panującej nad pacjentami. I tak wmawia się choremu, że to jego wina, bo:
# jadł wysoki indeks glikemiczny,
# łączył białka z węglowodanami,
# nie przestrzegał niepicia płynów godzinę przed posiłkiem, w trakcie posiłku i godzinę po posiłku też,
# nie jadł chleba "żytnio-razowego na naturalnym zakwasie z pierwszego przemiału",
# zjadł łyżeczkę cukru wywołując tym "przerost organizmu grzybem w ciągu godziny" (kuriozum, bowiem grzyby są pasożytami, a nie saprofitami, więc nie żywią się cukrem), przez co zostało zniweczone dotychczasowe leczenie,
# zażywał suplementy firmy Vision, a powinny być Calvita, albo na odwrót.
Takich przykładów asekuracji można by wymienić bez liku.

W tej sytuacji GNM odkurzyła dawne metody leczenia chorób, nadała im otoczkę naukową jako element magii... i to działa - czemu nie... Lepsze to w każdym razie, niż te wygłupy medycyny opartej na teorii niedoboru leków jako przyczynie choroby, albo złego funkcjonowania systemu odpornościowego, który (o zgrozo!) daje objawowy chorobowe, gdy jest ku temu powód.


Tytuł: Odp: GNM
Wiadomość wysłana przez: Lady 05-04-2009, 16:20
Jeśli chodzi o nadwagę i wpływ na nowotwór to potwierdzam, teściowa ma dość dużą nadwagę.
Jeśli chodzi o wpływ psychiki na wystąpienie choroby to też coś w tym jest. Może w stresie inaczej zachowuje się organizm i bardziej narażony jest na kumulacje toksyn? Może to wiek ma wpływ, że robi się coraz gorzej?
Jeśli chodzi o GNM to na swoim przykładzie mogę powiedzieć, że zaczęłam chorować po wypadku mojej mamy. Może na skutek stresu obniżyła się odporność, rozrosła się candida i pojawiły objawy ze strony układu nerwowego , pokarmowego i krążenia? Sama nie wiem. Przyczyna już przeszła, mama wyszła z bardzo ciężkiego stanu i jest na chodzie, a ja padłam i już 5 lat próbuję dojść do stanu sprzed wypadku i nie mogę.  :/ Na pewno toksyn mam w nadmiarze i to chyba one są przyczyną problemów. Pewnie wcześniej miałam też ich sporo, ale dopiero silny stres pokazał co się dzieje z organizmem i pokazały sie objawy. I wszystko wyszło jakby na wierzch.

Amdeo co mogło być takim konfliktem? Teściowa jest osobą nerwową i bardzo emocjonalną.


Tytuł: Odp: GNM
Wiadomość wysłana przez: Lucy 05-04-2009, 17:52
Prawda. U mnie problemy ze zdrowiem zaczęły sie po wypadku samochodowym.
Prawda jest również taka, że podczas pobytu w szpitalu po wypadku, lekarze zaczęli
" majstrować" przy moim zdrowiu, robiąc różnorodne badania. Wyszli z zalożenia, że nie ma ludzi zdrowych, są tylko źle przebadani.


Tytuł: Odp: GNM
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 05-04-2009, 18:26
Cytat
Jeśli chodzi o wpływ psychiki na wystąpienie choroby to też coś w tym jest.
Nie inaczej, ale pośrednio. To jest tak, jak ze spróchniałym drzewem - dopóki nie ma wichury, jakoś się trzyma, i tylko od stanu spróchnienia zależy, czy musi to być wicher, czy też byle podmuch go powali. A zdrowe drzewa przetrwają nawet nawałnice, co najwyżej stracą kilka liści.


Tytuł: Odp: GNM
Wiadomość wysłana przez: Zbyszeik 05-04-2009, 21:41
Trudno jest rozmawiać z osobą , która wyciąga wnioski nie do końca zapoznawszy sie z ideą i naturą jakiejś dyscypliny. Nie dlatego stworzono tu na tym forum blok dla początkujących i nieustannie odsyła się do książek aby nie tłumaczyć oczywistości. GNM jest nauką, która wymaga przynajmniej zapoznania się z elementarną wiedzą o naturze zdrowia i tzw choroby(  http://www.germanska-nowa-medycyna.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=413&Itemid=395   )
 i 5 prawami natury   (    http://www.germanska-nowa-medycyna.pl/images/stories/GNM/zarys.pdf    ).
Doskonale sobie zdaję sprawę jak trudno jest osobie , która już znalazła swoją drogę, spojrzeć na drogę innego człowieka i spróbować ją zrozumieć. Wymaga to specjalnego gatunku człowieka - odkrywcy, który nie spocznie zanim nie odkryje prawdy, ale myślę, że na tym forum takich nie brak. :thumbsup:

krótki cytat

W GNM wraz ze zrozumieniem zależności istniejących pomiędzy psychiką i ciałem, pacjent zaczyna również ozumieć irracjonalność strachu wywołanego diagnozą i przewidywaniem „nieuniknionych” zagrożeń. Zaczyna rozumieć, że te domniemane niebezpieczeństwa, dopiero wskutek złej prognozy, zyskują swój zabójczy  potencjał, ponieważ w nie wierzy i zaczyna się ich bać,  co w konsekwencji  przyczynia się do kolejnych zmian na płaszczyźnie narządowej.     

Zakończy się również, raz na zawsze, władza lekarzy nad pacjentem,  którą  mają tylko dlatego, ponieważ pacjent, w dalszym ciągu jeszcze, boi się “wyniszczającego jego ciało - raka” ze “zżerającymi  ciało - przerzutami”.

Lekarze będą musieli oddać odpowiedzialność - której zresztą, tak naprawdę nigdy nie mieli, bo z naturalnych przyczyn, mieć jej nie mogli - z powrotem w ręce pacjenta. Germańska Nowa Medycyna może oznaczać prawdziwą wolność, ale tylko dla tych, którzy ją naprawdę zrozumieją!

Wierze, ze wiele zagadnień możne się tu uzupełnić, GNM z wiedzą z tego forum. GNM jest młodą nauką  i wiele zagadnień wymaga jeszcze szczegółowego zbadania i ostatecznego potwierdzenia. Dlatego warto ją poznać jeszcze będąc jeszcze zdrowym i uwolnić się od strachu przed tzw chorobą, uzyskując przekonanie, że matka natura najlepiej sobie poradzi z naszymi dysfunkcjami.
Pozdrawiam


Tytuł: Odp: GNM
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 06-04-2009, 00:00
Cytat
Germańska Nowa Medycyna może oznaczać prawdziwą wolność, ale tylko dla tych, którzy ją naprawdę zrozumieją!
A moim zdaniem - tylko dla chorych. Chyba że, jak medycyna, z góry założymy, że nie ma ludzi zdrowych, tylko są źle zdiagnozowani, a więc alternatywą jest jedynie wybór nazwy medycyny. Tylko że to nie jest żadna alternatywa, a jedynie wybór jednego z niezliczonych wariantów tego samego - leczenia chorób. Alternatywą jest zdrowie.


Tytuł: Odp: GNM
Wiadomość wysłana przez: Amdea 06-04-2009, 22:41
Amdeo co mogło być takim konfliktem? Teściowa jest osobą nerwową i bardzo emocjonalną.

Istnieją dwie możliwości przyczyny konfliktu:
1. Konflikt związany z utratą - szczególnie konflikt pomiędzy babcią i wnuczkiem (nie musi być to dosłowna utrata – lecz rozumiana w przenośni – np. wnuk zachował się zaskakująco obrzydliwie w stosunku do babci i tym samym babcia odczuła to tak jakby go utraciła, albo babcia dowiaduje się jakiś okropnych rzeczy o wnuku - nie spodziewała się , że on mógłby zrobić coś takiego).
albo
2. Obrzydliwy, wstrętny półgenitalny konflikt, związany przeważnie z osobą płci męskiej. Półgenitalny oznacza, że punkt ciężkości treści konfliktu nie jest związana tylko z czysto genitalnym obszarem (w realnym znaczeniu albo w przenośni), tylko tematyka genitaliów jest tłem (bardziej chodzi o pokrewieństwo czy powinowactwo), przy czym konflikt ten różni się całkowicie od konfliktu seksualnego.


Tytuł: Odp: GNM
Wiadomość wysłana przez: Amdea 06-04-2009, 23:09
Według GNM Mistrz powinien ciągle chorować, bo ciągle ma konflikty z osobami, które starają się udowodnić, że przyczyną chorób jest coś innego niż toksemia organizmu. Nigdy się z nimi nie zgadza (broni swojego terytorium - to powinno wywołać chorobę), przez co nie powinien wyzdrowieć. A czy Mistrz choruje nie.
Ale te konflikty na naszym forum są przewidywalne i raczej przebiegają wg tego samego schematu (więc nie ma tu elementu zaskoczenia), a to co pana Józefa zaskoczyło i spowodowało konflikt biologiczny to odchorował:

Cytat od: Mistrz
No i dopadła mnie pierwsza od trzech lat grypa, a już sądziłem, że mam je z głowy. A jednak. Już w piątek wieczorem poczułem się jakoś nieswojo. Grypa? - pomyślałem - chyba nie, bo przecież mój organizm jest już oczyszczony...
Ale w sobotę rano nie było już wątpliwości - łamanie w kościach, lekki stan podgorączkowy, wodnisty katar, ogólne rozbicie niepozwalające na skupienie uwagi wskazywały wyraźnie na inkubację wirusów grypy. Zgodnie z zaleceniami, przestałem jeść, co zresztą nie sprawiło mi żadnych trudności, ponieważ nie miałem na jedzenie najmniejszej ochoty. Wieczorem pojawił się wodnisty, upierdliwy katar, który trwał 4 godziny, po czym minął.
W niedzielę rano pojawił się ropny katar zatykający na przemian to jedną dziurkę, to drugą. Ponieważ odzwyczaiłem się już od kataru, to było to dla mnie bardzo wkurzające. Całą niedzielę przeleżałem w łóżku pod kołdrą nakryty dodatkowo kocem, by zwiększyć temperaturę ciała. Wieczorem dostałem 39 stopni gorączki, co jak dla mnie jest bardzo wysoką temperaturą, bowiem nigdy nie miałem większej. Ciało miałem rozpalone, wprost wydawało mi się, że bucha od niego gorąco. Nie jest to sytuacja wygodna - leżeć tak i pocić się, ale chorowanie jest jeszcze mniej wygodne, więc postanowiłem wytrwać. Około północy pojawił się kaszel w wydalaniem gęstej, białej wydzieliny, co wskazywało wyraźnie na zawartość w niej fragmentów leukocytów, czyli że kryzys chorobowy mam już za sobą.
I rzeczywiście - dzisiaj, tj. w poniedziałek rano, jest już w zasadzie po chorobie. Temperatura 36,6 stopnie, żadnego kataru, trochę osłabienia, ale za to wilczy apetyt.
http://bioslone.pl/forum2/index.php?topic=3630.60


Dlatego według mnie GNM popełnia ten sam błąd, który popełnia medycyna akademicka. Bada aktywność mózgu w czasie występowania choroby albo w procesie inkubacji.
Medycyna akademicka stara się ustalić przyczynę badając objawy - czyli mają cechę wspólną.
To może pokazywać tyle, że człowiek zacznie zaraz chorować, mimo że jeszcze nie choruje. Proces inkubacji przebiega bezobjawowo, dlatego wydaje się że człowiek jest jeszcze zdrowy. Czyli bazuje na stanie, które daje objawy a nie przyczynę.
Skąd to porównanie? – GNM nie bada aktywności mózgu, lecz tylko posługuje się zdjęciami tomografii komputerowej mózgu w trudnych przypadkach – żeby mieć stu procentową pewność jakie programy ratunkowe są u danego człowieka w aktywności, a które przeszły już do fazy zdrowienia (bo to dokładnie widać na zdjęciach TK).
Chorobę (albo oczyszczanie albo fazę zdrowienia)  można rozpoznać wyłącznie po objawach – więc nie za bardzo rozumiem o co Ci dokładnie chodzi.
Ja na przykład przez 6 tygodni uważałam się za osobę zdrową – a po objawach, które nastąpiły potem mogłam z całą pewnością stwierdzić, że mam raka błony śluzowej macicy (m.in. dlatego wypowiedziałam się tym temacie). Dzięki wiedzy GNM spokojnie poszukałam przyczyny – udało mi się rozwiązać konflikt i wyjść z tego bez uciekania się do „pomocy” medycyny. To, że GNM „przewiduje” co będzie potem (czyli na co zachorujesz) nie można traktować jako czegoś złego - wręcz przeciwnie - to uspokaja, bo, dokładnie wiesz co cię czeka. Ponieważ każdy program ratunkowy (SBS) przebiega w sposób dwufazowy wiedziałam co będzie dalej – jeżeli nie rozwiążę konfliktu guz będzie rósł bez końca, a jak rozwiążę – to mózg pozwoli bakteriom i grzybom rozłożyć guz. I tak się w moim przypadku stało – pobolewało mnie podbrzusze i miałam przez ponad 2 tygodnie zółto-szarozielone dość obfite upławy, które potem stopniowo się zmniejszały aż w końcu ustały. Wróciła normalna miesiączka. Cały dwufazowy program trwał blisko 3 miesiące.
GNM nie odnosi się do kondycji organizmu wynikającej z kumulacji zanieczyszczeń, sposobu odżywiania, zażywania używek itd. To powoduje, że trudno jest uwierzyć w to, że te same konflikty u uszczelnionych i oczyszczanych osób wywołają tą samą chorobę co u osób z zanieczyszczonym organizmem. Jeżeli by tak było to organizm, który uważamy za doskonały twór stałby się dla nas prymitywnym, bo bazuje na prymitywnych instynktach.
A mnie jest trudno uwierzyć, że toksemia powoduje np. że boli tylko jedno ucho, albo spowodowała raka śluzówki macicy czy ubytki w kościach (np. szpiczak mnogi).
GNM nie zajmuje się zatruciami i wypadkami (tak więc GNM nie zaprzecza, że jakaś część chorób jest spowodowana toksemią) – zajmuje się tymi chorobami, które są wynikiem przeżycia DHS-u (szoku konfliktowego).

A jeżeli chodzi o prymitywne instynkty to może posłużę się takim porównaniem: który samochód uznamy za bardziej prymitywny – ten z ABS-em czy ten bez ABS-u? Odpowiedzi na to pytanie nie będą jednoznaczne – zawsze znajdzie się zwolennik auta bez ABS-u, który potrafi przedstawić rzeczowe argumenty przemawiające za autem bez ABS-u. Ale jak wszystkie auta na świecie mają już zamontowany ABS – to co przyjdzie z mówienia, że to prymitywne zdawać się na jakieś urządzenie, jak można samemu kierować autem.
Właśnie w taki zespół ABS-ów (właściwa nazwa to SBS - Sensowny Biologiczny Program) jest wyposażony nasz mózg i mózgi wszystkich ssaków – jeżeli mózg odbierze jakieś wydarzenie (nagłe, niespodziewane, zaskakujące, czasami dramatyczne) jako sytuację kryzysową to włącza program ratunkowy adekwatny do sytuacji. Kryzysowe warunki to nic innego jak sytuacje wymagające wzmożonego wysiłku fizycznego jak i psychicznego.
Nie można też porównywać konfliktu z przewlekłym stresem. Konflikt jest zdarzeniem niespodziewanym – dr Hamer nazwał ten moment uderzenia konfliktu – DHS (Dirk Hamer Syndrom). Ale DHS jest zwykle początkiem stresu  - bo w momencie uderzenia DHS-u jednocześnie następują zmiany w mózgu, zmiany w psychice i rozpoczynają się zmiany na narządzie.
Każdy kto kiedyś oglądał program typu „Ukryta kamera” – mógł zaobserwować jak nietypowa sytuacja zaskakuje ludzi, niektórzy stoją jak skamieniali. Zapewne u wielu z nich włączył się wtedy jakiś SBS – ale ponieważ szybko zostają poinformowani, że „są w ukrytej kamerze” to  konflikt im się automatycznie rozwiązuje. I tak to jest „zaprojektowane” – jak tylko sytuacja kryzysowa zostaje opanowana, mózg przełącza program na fazę zdrowienia, która jest tylko powrotem do stanu naturalnego, czyli tego, który istniał przed wystąpieniem konfliktu. Niestety, warunki w jakich żyjemy powodują, że SBS-y trwają zbyt długo, a czasami w ogóle się nie przełączają na fazę zdrowienia.



Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Lacky 07-04-2009, 23:32
Cytat
Skąd to porównanie? – GNM nie bada aktywności mózgu, lecz tylko posługuje się zdjęciami tomografii komputerowej mózgu w trudnych przypadkach – żeby mieć stu procentową pewność jakie programy ratunkowe są u danego człowieka w aktywności, a które przeszły już do fazy zdrowienia (bo to dokładnie widać na zdjęciach TK).
Chorobę (albo oczyszczanie albo fazę zdrowienia)  można rozpoznać wyłącznie po objawach – więc nie za bardzo rozumiem o co Ci dokładnie chodzi.
Trochę to uprościłem i dlatego tak to nazwałem. Może nie powinienem upraszczać aby nie zniekształcać zasad GNM.

Cytat
Ja na przykład przez 6 tygodni uważałam się za osobę zdrową – a po objawach, które nastąpiły potem mogłam z całą pewnością stwierdzić, że mam raka błony śluzowej macicy (m.in. dlatego wypowiedziałam się tym temacie). Dzięki wiedzy GNM spokojnie poszukałam przyczyny – udało mi się rozwiązać konflikt i wyjść z tego bez uciekania się do „pomocy” medycyny. To, że GNM „przewiduje” co będzie potem (czyli na co zachorujesz) nie można traktować jako czegoś złego - wręcz przeciwnie - to uspokaja, bo, dokładnie wiesz co cię czeka. Ponieważ każdy program ratunkowy (SBS) przebiega w sposób dwufazowy wiedziałam co będzie dalej – jeżeli nie rozwiążę konfliktu guz będzie rósł bez końca, a jak rozwiążę – to mózg pozwoli bakteriom i grzybom rozłożyć guz. I tak się w moim przypadku stało – pobolewało mnie podbrzusze i miałam przez ponad 2 tygodnie zółto-szarozielone dość obfite upławy, które potem stopniowo się zmniejszały aż w końcu ustały. Wróciła normalna miesiączka. Cały dwufazowy program trwał blisko 3 miesiące.
Dla mnie to brzmi jak leczenie stresem.
Ja Ciągle uważam, że choroba rozwija się u człowieka w wyniku zaburzeń związanych z toksemią organizmu. W człowieku rozwija się choroba, która nie daje objawów. Człowiek myśli, że jest zdrowy i nie ma żadnych objawów choroby pomimo tego, że choroba się w nim rozwija. I tego GNM nie potrafi wykryć, bo dla GNM taki człowiek jest zdrowy. Choroba nie postępuje szybko, bo jest blokowana przez organizm. Pod wpływem konfliktu, który normalnie nazywa się stresem następuje okres, w którym organizm całą swoją energie poświęca na walkę z działaniem stresu, przez co rezygnuje z blokowania rozwoju choroby. W tym okresie pojawia się choroba, która rozwijała się od dawna. Dopiero w tym okresie GNM widzi to, co my widzimy dużo wcześniej.  W okresie stresu organizm produkuje dużo hormonów „stresu”, które mają ratować organizm przed zagładą. Jeżeli minie stres to organizm ma duże możliwości do walki z chorobą, która się wytworzyła wykorzystując do tego celu wyprodukowane w czasie stresu hormony. Zaczyna się dopuszczanie do infekcji i odbudowywanie i rekonstrukcja tkanki. Można by to nazwać krioterapią narządów wewnętrznych.
Można by wysnuć z tego wniosek że na zdrowienie nie ma wpływ rozwiązanie konfliktu tylko wywołanie stresu. Czyli odwrotnie niż zakłada GNM. Jeżeli nie znajdziemy sobie konfliktu i nie wywołamy sztucznego stresu to godzenie nie ma sensu, bo organizm nie wytworzy odpowiednich substancji które pozwolą mu zacząć proces zdrowienie.
GNM nie robiło badań nad sztucznym wywoływaniem stresu po to, aby zwalczyć jakąś chorobę. I tu jest cały problem. W przypadku raka diagnoza powoduje stres i to jest element powodujący że człowiek może wyzdrowieć. Jeżeli człowiek przy diagnozie nie doznałby stresu to nie wyzdrowieje, bo nie ma się, z czym godzić.
Wszystkie przypadki zachorowań na schorzenia opisane w GNM pasują do tego, że konflikt pokazał chorobę, która się rozwijała w organizmie a nie ją spowodował. Ten słynny rak jądra i rak piersi to idealne przykłady.
Można nawet powiedzieć, że można się nauczyć rozpoznawać, na co człowiek zachoruje znając jego styl życia, to co je i to co go boli w przypadku gdy zostanie poddany stresowi. Dlaczego można przewidzieć, bo te choroby się w nim już rozwijają a objawy pokażą się dopiero w momencie stresu.  A jak stresu nie będzie to jak stan choroby będzie bardzo zaawansowany.
Z rakiem macicy jest tak, że większość kobiet ma go rozpoznany jak zaczynają się upławy, czyli proces zdrowienia a u większości nie ma procesu godzenia.
Z ciekawości sam sobie zrobiłem test ze stresem. Wiem, co mi dolega i wiem, jakie objawy chorobowe powinny wystąpić jak popadnę w sytuacje stresową. Więc wprowadziłem się w stres związany z pracą – zawaliłem termin i czekając na rozwiązanie sprawy wystąpiły dokładnie objawy, których się spodziewałem. Bóle w klatce piersiowej związane z uszczelnianiem błon, które robię po przebytych grypach. Kiedy rozwiązałem problem i stres minął widzę, że proces łatania tych dziur się przyśpieszył.  I to cały efekt działania stresu czy konfliktu jak to nazywa GNM.
Czyli wywołujemy stres żeby sprawdzić, na co nasz organizm choruje, co powoduje, że organizm zaczyna z tym walczyć jak poradzimy sobie ze stresem.

Cytat
A mnie jest trudno uwierzyć, że toksemia powoduje np. że boli tylko jedno ucho, albo spowodowała raka śluzówki macicy czy ubytki w kościach (np. szpiczak mnogi).
Boli ucho to, które jest zainfekowane bakteriami tu nie ma większej logiki.
Ubytki w kościach można również tłumaczyć pozbyciem się wadliwej tkanki związanej z jej wyminą na nową. Tu też nie ma większej logiki.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Zbyszeik 08-04-2009, 00:04
Cytat
Germańska Nowa Medycyna może oznaczać prawdziwą wolność, ale tylko dla tych, którzy ją naprawdę zrozumieją!
A moim zdaniem - tylko dla chorych.
W GNM pojęcie choroby jest inaczej postrzegane niż w tradycyjnej medycynie, która fazę zdrowienia najczęściej określa jako stan chorobowy. W GNM "chorobą" najprędzej można by nazwać stan człowieka , który przezywa dramatyczny konflikt o podłożu psychicznym, z którym nie może sobie poradzić.
 I wtedy jest bardzo trudno studiować nową naukę, bo nie ma się do tego głowy, gdyż absorbują ją lęki i strachy związane z przezywanymi trudnościami.
 Dlatego  w stanie zdrowia, bez obciążeń, najlepiej zapoznać sie z jej filozofią, mówiącą, że Natura wspomaga nas w procesie dochodzenia do harmonii psyche i somy.
A w momencie gdy odkrywamy w sobie brak równowagi, już się nie boimy o nasze zdrowie, a zaczynamy współpracować z naszym ciałem i jego mądrościa, już świadomie rozwiązujemy konflikt i spokojnie czekamy aż proces zdrowienia ( czyni to Natura) zakończy się. Przykład wyżej Amdey i "wtedy to rzeczywiście może oznaczać prawdziwą wolność, ale tylko dla tych, którzy ją naprawdę zrozumieją!" :thumbup:

Pod wpływem konfliktu, który normalnie nazywa się stresem następuje okres, w którym organizm całą swoją energie poświęca na walkę z działaniem stresu
w czasie pisania pojawił się post Lacky, który poruszył ważny problem stresu i jego wpływu na organizm. Przyznam trochę się pogubiłem w jego hipotezach  ( już późno), ale stres nam zawsze towarzyszy w życiu i najczęściej jesteśmy zdrowi.
W GNM konflikt to coś więcej niż zwykły stres, pojawia się  w rozumieniu GNM, gdy zdarzenie jest nagłe, dramatyczne i aż nas zatyka tak że nie możemy mówić a cały świat przez ułamek sekundy wali się nam na głowę. Gdy nie rozwiążemy tego konfliktu może spotkać nas najgorsze. Dopiero gdy jest on rozwiązany albo złagodzony możliwe jest przywrócenie równowagi ciału. Ludzie często odchodzą, bo nie mogą poradzić sobie ze smutkiem , nienawiścią itp. i naprawdę metody oczyszczania niewiele tu mogą pomóc.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 08-04-2009, 10:41
Zbyszek, jeszcze jeden problem polega na tym ze choroby sa rożne, chociaż mówi się ze maja wspólne podłoże. Dlatego tez Mistrz określa GNM jako szarlatanerie bo stara się wymyślać choroby chociaż z drugiej strony w zasadzie nie rozróżnia chorób i chorób. Poza tym nie przypominam sobie aby cokolwiek wspominała o chorobach przewlekłych. A jeżęli się mylę to chciałbym wiedzieć jak leczyć ludzi z łuszczycy? To znaczy co każdy z nich ma takie samo przeżycie (konflikt) czy zupełnie inne i jeżeli chorują przez większość życia to np. po 50 latach w końcu rozwiązują konflikt, przypominają sobie co było przyczyną?


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Zbyszeik 08-04-2009, 22:24
Laokoon GNM jest nauką, która jeszcze nie ma w Polsce ogólnie dostępnych specjalistów profesjonalnie zajmujących się  nią . Jesteśmy skazani na naszą determinację w jej poznawaniu. Jest to jednak chyba zaleta, gdyż świadomy tej nauki człowiek lepiej sobie poradzi z dysfunkcją swego ciała i psychiki. Dlatego nauczony już własnym doświadczeniem odsyłam ludzi do samodzielnego studiowania jej. Naprawdę warto.
Aby nie zostawiać cię zupełnie bez odpowiedzi  podaję ci link do strony gdzie jest informacja na temat łuszczycy.
http://www.germanska-nowa-medycyna.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=325&Itemid=219

Łuszczyca jest diagnozowana wówczas, gdy pacjent znajduje się jednocześnie z jednym konfliktem typu „rozłąka” w aktywności  oraz drugim konfliktem typu „rozłąka” w rozwiązaniu. Objawy mogą być widoczne tylko w jednym miejscu, albo na kilku różnych obszarach skóry. Obydwa procesy “nachodzą” na siebie. Wskutek tego występuje łuszczenie się skóry (faza ca) na zaczerwienionym podłożu (faza pcl).

GNM jest wspaniałą przygodą, w której dowiadujemy się jak funkcjonuje oraz czym jest nasze ciało i  przez to nasza świadomość i jakość życia bardzo się podnosi.
 Jak zwykle w życiu jest coś za coś. Jeśli zainwestujesz swój czas to ona odwdzięczy ci się wiedzą,  którą, nawet nie przypuszczałeś, że istnieje.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 08-04-2009, 22:39
Dobrze, w zasadzie zamiast poczytać to poszedłem na łatwiznę. Próbuje wskazać moje wątpliwości co do GNM, pewnie trzeba by jak wszystko najpierw dobrze poznać aby się wypowiadać ale kilka kwestii nie daje mi spokoju.

Przyjmujemy że jest jak mówi GNM, skąd w takim razie wiadomo czy dana osoba uświadomiła sobie konflikt, przerobiła go tak aby być zdrową? No bo skoro GNM zakłada że choroby to konflikty to jasne jest że każdej z chorób odpowiada jakiś program.

Ja rozumiem że najprostszą odpowiedzią jest tu ta że dzieje się to wtedy kiedy problem znika.

No właśnie nie ma tutaj punktu zaczepienia, przynajmniej ja nie potrafię go złapać. Mówiąc prościej jak leczyć się przy pomocy GNM?


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Lacky 08-04-2009, 23:11
Cytat
W GNM konflikt to coś więcej niż zwykły stres, pojawia się  w rozumieniu GNM, gdy zdarzenie jest nagłe, dramatyczne i aż nas zatyka tak że nie możemy mówić a cały świat przez ułamek sekundy wali się nam na głowę. Gdy nie rozwiążemy tego konfliktu może spotkać nas najgorsze. Dopiero gdy jest on rozwiązany albo złagodzony możliwe jest przywrócenie równowagi ciału. Ludzie często odchodzą, bo nie mogą poradzić sobie ze smutkiem , nienawiścią itp. i naprawdę metody oczyszczania niewiele tu mogą pomóc.
A jakie to ma znaczenie jak ktoś traktuje konflikt. Dla innych konflikt może być sensem istnienia a i tak to nie zmienia tego, że jest to objaw stresu.
Medycyna akademicka upodobała sobie tworzenie nazewnictwa do tej samej przyczyny, która wywołuje różne objawy.
Znaczenie ma to jak organizm reaguje na konflikt i stres pod względem procesów zachodzących wewnątrz. I to ma cały wpływ na działanie organizmu a obraz mózgu może dawać tylko pogląd, w którym kierunku to idzie.
Konflikt w wydaniu GNM
„W momencie DHS®-u (Dirk-Hamer-Syndrom, nazwa pochodzi od imienia mojego zmarłego syna Dirka) u osobnika dotkniętego tym przeżyciem, unerwienie zostaje przełączone na fazę aktywną.   
Zewnętrzne objawy tej fazy to:
- słaby apetyt, albo całkowity jego brak
- stała utrata na wadze
- zimne ręce
- bezsenność
- myśli zajęte są nieustannie wydarzeniem konfliktowym
- niemożność podzielenia się z drugą osobą tym, co się przeżywa”
To są czyste objawy stresu a nie przeżycia konfliktu. Dlaczego GNM nie tłumaczy, dlaczego w organizmie człowieka zachodzą takie procesy. Albo ich nie zna albo stworzyła sobie teorie do tego, co da się prosto wytłumaczyć.
Ktoś usunął mój post na temat stresu, dlatego musze jeszcze raz temat omówić:
Stres powoduje, że układ pokarmowy przestaje prawidłowo funkcjonować. Przestają się wydzielać soki trawienne i pokarm nie jest trawiony. To zwiększa toksemie organizmu, która ma wpływ na bezsenność i myśli zajęte są nieustannie wydarzeniem konfliktowym oraz niemożność podzielenia się z drugą osobą tym, co się przeżywa. Następnie organizm zwalnia metabolizm, aby całą energię poświęcić na walkę ze stresem. Zwolnienie metabolizmu powoduje zwężenie naczyń krwionośnych w kończynach. Zwężenie naczyń krwionośnych powoduje, że nie ma prawidłowego obiegu krwi i to daje efekt zimnych rąk i nóg. Jeżeli układ pokarmowy nie działa to oczywiście człowiek nie ma apetytu i traci na wadze, bo nie dostarcza pokarmu (żadnej filozofii).  Zaburzenia w układzie pokarmowym i krwionośnym powoduje, że człowiek ma zaburzony sen. Pozbycie się stresu powoduje odciążanie całego układu i większe ukrwienie powłok zewnętrznych, co ma takie sam wpływy jak zimne kąpiele (Morsów) – to jest cały proces leczniczy. Zaczyna likwidacja objawów chorobowych.
I tu nie trzeba wymyślać żadnej filozofii tylko trzeba popatrzeć na procesy, które zachodzą w organizmie.
Idąc dalej, jeżeli GNM rozpoznaje chorobę w momencie wystąpienia objawu, bo jak nie ma objawu to nie widzi przyczyn niszczenia organizmu, to tak naprawdę niczego nie leczy tylko powoduje, że choroba jest maskowana. Bo likwidując objaw uważa, że problem został rozwiązany. Czyli coś jak działanie aparatem mora.
W taki sposób można przeżyć całe życie maskując objawy leczone wywoływaniem stresu. Tylko że po pewnym czasie ilość zablokowanych objawów może przekroczyć granice tej metody.
Sami widzicie po sobie że pijecie MO które ma uszczelnić organizm. Jeżeli GNM działałaby tak jak piszecie to żadne uszczelnianie nie byłoby wam potrzebne.

Podsumowując GNM traktuje wszystkich ludzi jak pacjentów zakładając, że wszyscy będą chorować i nie ma na to wpływu stan organizmu tylko konflikty. Traktując ludzi jak pacjentów zachowuje się tak samo jak medycyna akademicka, jak leczenie aparatem mora lub innymi metodami tj Samoleczenie metodą B.S.M., Czyli mamy następną metodę, która potrafi dać poczucie zdrowia komuś, kto się nazywa pacjent. Dla takiego zastosowania ta metoda jest super i lepsza od innych, bo oprócz maskowania objawów tłumaczy, co się dzieje w organizmie ludzkim.

A do czego my dążymy na tym forum.
Dążymy do tego, aby proces chorobowy którego nie rozpoznaje GNM nie występował albo było ukierunkowany tylko na oczyszczanie a nie wywoływanie schorzeń typu rak itd.




Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 08-04-2009, 23:26
To właśnie starałem się między innymi wskazać że GNM o ile jest prawdziwa to dbanie o zdrowie i utrzymywanie organizmu w zdrowiu zapobiega tym chorobom a więc GNM jest jakby niepotrzebny.

Aczkolwiek jeżeli mówimy o osobach chorych GNM może rzeczywiście być sensowne. Nie stawiałbym zarzutu o traktowaniu wszystkich jak pacjentów ale chętnie widziałbym również w GNM wzmiankę właśnie o tym że dotyczy to osób chorych.

Ostatecznie wg. mnie jest to również w jakimś stopniu wróg medycyny "pacjenckiej" i zwolenniki zdrowia.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Zbyszeik 09-04-2009, 01:13
Chciałbym przytoczyć tu b. osobistą relację człowieka, który od lat męczył się ze swoją dolegliwością. Jest ona co prawda trochę długa ale wg mnie na tyle reprezentatywna i wyjaśniająca mechanizm powstawania „choroby” i  rozwiązania konfliktu - jednostkowego zdarzenia (nawroty choroby nazywane są szynami), że się zdecydowałem ją w całości zacytować. Mechanizm powstania choroby i wyzdrowienia jest skomentowany przez specjalistę. Może to da wyobrażenie jak GNM pomaga ludziom i wyjaśni wiele wątpliwości.

http://www.germanska-nowa-medycyna.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=455&Itemid=193

"Witam, Panie Pilhar!

Zgodnie z umową (nasza rozmowa w Karlsbad) przesyłam Panu opis własnego doświadczenia z Germańską Nową Medycyną i proszę o umieszczenie go na Pana portalu.

Mam 49 lat i jestem ojcem dwojga dzieci. Mniej więcej 5 miesiący temu zetknąłem się z GNM. Przeczytałem prawie wszystko, co tylko można było uzyskać w powiązaniu z doktorem Hamerem.

W wieku 6 lat po raz pierwszy przeżyłem rozłąkę z moimi rodzicami, kiedy to wysłali mnie na wypoczynek. 6 letnie dziecko nie jest w stanie wyobrazić sobie, co to oznacza być wsadzonym do pociągu i wysłanym na 4 tygodnie do jakiegoś obcego, oddalonego 600 km od domu rodzinnego, miejsca. Dziecko realizuje wydarzenie dopiero w momencie, jak zostanie z nim konfrontowane. Pewnego dnia wsadzono mnie do pociągu i nagle rodziców nie było. Tylko jakaś obca kobieta mi towarzyszyła.
Pierwsze dwa tygodnie były dla mnie koszmarem, po raz pierwszy w życiu musiałem pić mleko. Z całej mocy się temu sprzeciwiałem, ale bez rezultatu. Przez jakiś czas odmawiałem nawet jedzenia, ale również ta taktyka mi nie pomogła.
To wydarzenie żyło w mojej pamięci jeszcze przed 4 tygodniami... w tym czasie połączyłem je z moją nietolerancją laktozy ...  gdyż uświadomiłem sobie, że od tamtego czasu działała u mnie szyna "mleko".

Moja żona kupowała dla mnie tylko mleko bez   laktozy,  albo śmietankę. Od czasu do czasu próbowałem wypić mleko, albo kabę, ale rezultaty tego były zawsze opłakane: w przeciągu 5 do 10 min. dostawałem po tym zawsze  rozwolnienie. Rozwolnieniem reagowałem również po zjedzeniu gotowych sosów, w skład których wchodziło mleko w proszku.

Kiedykolwiek byliśmy w gościach, czy w restauracji, to zawsze musiałem liczyć się z tym, że 10 min. po jedzeniu, na pewno będę musiał pójść do toalety. Taki stan rzeczy trwał, jak już wspomniałem, jeszcze 4 tygodnie temu. Właśnie w tym czasie uświadomiłem sobie wydarzenie, które ciągle w myślach mi towarzyszyło, związane z krowami na pastwisku w górach oraz mlekiem, którego nie chciałem pić, jak i  niespodziewaną  rozłąkę z rodzicami. Nagle przyczyna mojej „choroby” stała się dla mnie jasna.
Poszedłem do kuchni, otworzyłem lodówkę, wyjąłem z niej zupełnie normalne mleko z zawartością 3,5% tłuszczu i w dwóch łykach  wypiłem całą szklankę z jego zawartością. Po czym odczekałem co się stanie. Ale nic się nie działo. A więc wypiłem następną szklankę i następną, w dalszym ciągu czekając na reakcję, ale nic się nie działo.
Aby zdobyć pewność, że sprawa jest rzeczywiście "załatwiona", pojechałem z żoną na zakupy i kupiłem 2 L kaby(napój z mlekiem). Moje żona myślała, że żartuję.
W ciągu następnych dwóch dni piłem  o różnych porach kupioną przeze mnie kabę, czasami przed, a czasami po jedzeniu – i nic się nie działo! Do dzisiejszego dnia (12.12.2008) nie miałem żadnego rozwolnienia!

Pozostaje mi tylko dołączyć się do walki doktora Hamera o sprawiedliwą medycynę. Jak tylko skończę swój kurs psychologicznego naturoterapeuty, będę dalej pomagał swoim pacjentom w oparciu o wiedzę odkrytą przez doktora Hamera. Będę wspierał walkę o Germańską Nową Medycynę, tak długo, aż wszyscy ją zrozumieją.
 
Łączę serdeczne pozdrowienia
H.J.H

***
Uwaga specjalisty:
Nasz przyjaciel zareagował dolną częścią jelita cienkiego (rozwolnienie).
Treść konfliktu: "nie móc strawić kęsa", "złość nie do strawienia" przeważnie połączona z szeroko rozumianym strachem z powodu wygłodzenia.
Rozwolnienie jest fazą zdrowienia. W fazie aktywnej występuje zaparcie.
Gdyby zareagowała również górna część jelita, to w fazie zdrowienia wystąpiły by wymioty z rozwolnieniem.
Z powyższej relacji widać wyraźnie konflikt:
przeżyty w izolacji - 6-letnie dziecko jest strasznie daleko w obcym dla niego otoczeniu (bez rodziny, matki).  Nasz przyjaciel opisuje, że odczuł to jako rozłąkę.
nieoczekiwany, jak grom z jasnego nieba – nigdy do tego momentu nie pił mleka
wysoka dramatyka – nie chciał pić mleka, przymus odczuł jako złość nie do strawienia. Jakiś czas nawet całkowicie odmawiał jedzenia (wygłodzenie).
 
Zauważcie: sam konflikt, DHS jest kwestią ułamka sekundy(!), w którym to muszą być spełnione wszystkie 3 kryteria.  W tym samym momencie konflikt zostaje z czymś skojarzony (asocjacja). W powyższym przypadku do „złości nie do strawienia z aspektem wygłodzenia” została „wprogramowana” również szyna. U naszego przyjaciela było to mleko.

Konflikt jest dopiero wówczas rozwiązany, jeżeli szyna staje się bezprzedmiotowa. Szyna staje się bezprzedmiotowa, jeżeli sytuacja, która ją wywołała jest również bezprzedmiotowa, tzn. nie może się już powtórzyć.
W momencie wytworzenia się szyny, nasz przyjaciel miał 6 lat, był dzieckiem.  Dzisiaj jest dorosłym, 49 letnim mężczyzną, ojcem dwojga dorosłych dzieci. To, co zdarzyło mu się przed laty, nie może mu się już zdarzyć. Konflikt ten stał się w związku z tym bezprzedmiotowym. Wystarczyło to sobie uświadomić!
43 lata cierpień i niewygód zostały zakończone dzięki rozpoznaniu i zrozumieniu tych zależności.

Germańska nic nie kosztuje i nie ma żadnych skutków ubocznych. Zgodnie z Germańską pacjent jest szefem samego siebie. Pomiędzy nim i jego zdrowiem nie stoi ani żaden lekarz, ani żadne lekarstwo.
Germańska Nowa Medycyna jest medycyną wolności!"


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Lacky 09-04-2009, 20:29
Coraz gorzej. Dużo jest przykładów z GNM a wybrałeś najgorszy z możliwych.
Pominę kwestie przeżyć tej osoby, bo takie przeżycia ma, co 5 dziecko i jakoś z tego powodu nie chorują.

Cytat
To wydarzenie żyło w mojej pamięci jeszcze przed 4 tygodniami... w tym czasie połączyłem je z moją nietolerancją laktozy ...  gdyż uświadomiłem sobie, że od tamtego czasu działała u mnie szyna "mleko".
Moja żona kupowała dla mnie tylko mleko bez   laktozy,  albo śmietankę. Od czasu do czasu próbowałem wypić mleko, albo kabę, ale rezultaty tego były zawsze opłakane: w przeciągu 5 do 10 min. dostawałem po tym zawsze  rozwolnienie. Rozwolnieniem reagowałem również po zjedzeniu gotowych sosów, w skład których wchodziło mleko w proszku

Kto nie pije mleka i potrafi dobrze tolerować laktozę i białka kazeiny. On na siłę próbował wlać w siebie to, co u niego powoduje prawidłowe reakcje w organizmie. Czyli po wypiciu mleka i nieszczelnych jelitach białka zaczęły zaburzać prace jelit i przedostawać się do organizmu w postaci niestrawionej. Reakcja organizmu była idealna rozpoznanie alergenu mającego szkodliwy wpływ na organizm. Czyli po rozpoznaniu alergenu jest wysyłany sygnał do mózgu o występującym zagrożeniu. Mózg steruje nerwami jelit powodując reakcje biegunkowe.

I co on zrobił z wykorzystaniem GNM spowodował, że zatrzymał biegunkę. Zamaskował prawidłowy objaw organizmu. Czyli pod wpływem psychosugesti wyłączył działanie mózgu na reakcje z układu odpornościowego.

Takie działanie spowodowało to, że do organizmu są wpuszczane białka, które uszkadzają komórki przylepiając się do nich, co w przyszłości może spowodować jeszcze gorsze schorzenia. Brak reakcji ze strony organizmu spowodowało, że on tego „świństwa” dostarcza do organizmu jeszcze więcej, czyli szkodzi sobie podwójnie.  Czyli jego proces chorobowy postępuje a tego GNM nie widzi. GNM zobaczy skutki swojego działania jak wystąpi ponowy konflikt i zaczną się reakcje stresowe.  Czyli tak naprawdę nie pomagamy organizmowi tylko go niszczymy. Ale nie we wszystkich przypadkach, bo czytałem lepsze przykłady z GNM, które miały pozytywny powrót do zdrowia.

Przy ciągłym stresie wynikającym z reakcji na wymyślane przez nas zagrożenia powoduje, że organizm często wprowadzany jest w stan mobilizacji. Powoduje to przewrażliwienie systemu i każda sytuacja stresująca prowadzi do nadmiernej i uogólnionej reakcji obronnej skierowanej przeciwko otaczającym ludziom traktowanym, jako źródło potencjalnego zagrożenia; do szukania zagrożenia tam gdzie go nie ma. Aktywność hipokampa blokuje działanie kortyzolu. W warunkach przedłużającego się napięcia następuje negatywne sprzężenie zwrotne i nadmiar kortyzolu zaczyna niszczyć komórki hipokampa. Z kolei hipokamp przechowując wspomnienia umożliwia wybór właściwych reakcji poprzez konfrontację zapamiętanej przeszłości z zastaną sytuacją. Prawidłowe funkcjonowanie tej struktury zapewnia plastyczność i zmienność reagowania na bodźce. Nadmiar kortyzolu uruchamia głównie reakcje obronne niezależnie od poziomu realnego niebezpieczeństwa. Reakcje te cechuje sztywność, kompulsywność i schematyzm. Przewlekły stres to nie tylko sztywność i schematyzm myślenia, ale również konkretne negatywne skutki dla zdrowia fizycznego.”

Przy takim długim stażu picia MO ta wiedza powinna być Ci znajoma.

Cytat
Jak tylko skończę swój kurs psychologicznego naturoterapeuty, będę dalej pomagał swoim pacjentom w oparciu o wiedzę odkrytą przez doktora Hamera.

psychologicznego naturoterapeuty – co to jest za wymysł, to tylko świadczy negatywnie o metodzie GNM - takie twory.

Cytat
Germańska nic nie kosztuje i nie ma żadnych skutków ubocznych. Zgodnie z Germańską pacjent jest szefem samego siebie. Pomiędzy nim i jego zdrowiem nie stoi ani żaden lekarz, ani żadne lekarstwo.
Germańska Nowa Medycyna jest medycyną wolności!"

Bo GNM ich nie widzi a tego, czego nie widzi to nie uznaje za swoje działanie.

Cytat
Laokoon
Laokoon ty musisz mieć pewne zdanie na jakiś temat a nie dostosowywać się ciągle do osób, które piszą inaczej. Pływasz po tematach i przytakujesz zamiast podawać argumenty, jeżeli masz racje.
Potem idziesz na forum doktora i nie potrafisz ustosunkować się do prostych pytań, który były tu już dogłębnie wyjaśnione. Mała grupa potrafi zrozumieć te wyjaśnienia (nawet z naszego forum), ale ty już powinieneś je rozumieć. (i nie pytaj o co chodzi tylko pomyśl).
Dużo piszesz to powinieneś mieć już ugruntowaną wiedzę a nie grać jak inni sobie tego życzą.




Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Amdea 09-04-2009, 22:16
Idąc dalej, jeżeli GNM rozpoznaje chorobę w momencie wystąpienia objawu, bo jak nie ma objawu to nie widzi przyczyn niszczenia organizmu, to tak naprawdę niczego nie leczy tylko powoduje, że choroba jest maskowana. Bo likwidując objaw uważa, że problem został rozwiązany. Czyli coś jak działanie aparatem mora.
W taki sposób można przeżyć całe życie maskując objawy leczone wywoływaniem stresu. Tylko że po pew-nym czasie ilość zablokowanych objawów może przekroczyć granice tej metody.
Sami widzicie po sobie że pijecie MO które ma uszczelnić organizm. Jeżeli GNM działałaby tak jak piszecie to żadne uszczelnianie nie byłoby wam potrzebne.
Ale GNM nie zaprzecza, że istnieją choroby wynikające z toksemii – wskazuje tylko te, które są wynikiem konfliktu biologicznego. A może martwisz się, że jest jakaś choroba, która bardzo Ci pasowała do teorii toksemii, a została „zagarnięta” przez GNM.  ;) A tu link http://www.germanska-nowa-medycyna.pl/archiw_germanska_nowa_medycyna/tresc_konfliktu.htm do opisu jak rozumieć konflikt biologiczny.
I zgadzam się z Tobą w 100%, że GNM niczego nie leczy – bo jak można wyleczyć coś co jest programem natury – tak to zostało zaplanowane, że przebiega w sposób dwufazowy i samo się leczy – dzięki GNM  tylko możemy śledzić ten proces i ewentualnie przez uświadomienie sobie przyczyny konfliktu przyspieszyć jego rozwiązanie (albo unikać szyn alergicznych). A skoro GNM to w zasadzie świadome śledzenie procesu zdrowienia - to gdzie tu jest miejsce na maskowanie choroby?
A że pijemy MO – no właśnie dlatego, że niektóre choroby są spowodowane toksemią, a „trucizn ci u nas dostatek”.

I co on zrobił z wykorzystaniem GNM spowodował, że zatrzymał biegunkę. Zamaskował prawidłowy objaw organizmu. Czyli pod wpływem psychosugesti wyłączył działanie mózgu na reakcje z układu odpornościowego.
To spróbuj zatrzymać u siebie biegunkę "wyłączając działanie mózgu", ciekawe dlaczego chorzy z zespołem jelta drażliwego tego nie potrafią? Można by powiedzieć, że to szczęściarze - ciągle się oczyszczają.
W relacji jest napisane: "Właśnie w tym czasie uświadomiłem sobie wydarzenie, które ciągle w myślach mi towarzyszyło, związane z krowami na pastwisku w górach oraz mlekiem, którego nie chciałem pić, jak i  niespodziewaną  rozłąkę z rodzicami. Nagle przyczyna mojej „choroby” stała się dla mnie jasna." I to wszystko - on NIC nie zrobił - on sobie tylko skojarzył fakty i to wystarczyło żeby przestał wchodzić na szynę alergiczną.

Z rakiem macicy jest tak, że większość kobiet ma go rozpoznany jak zaczynają się upławy, czyli proces zdrowienia a u większości nie ma procesu godzenia.
Może zbyt skąpo opisałam jakie dokładnie miałam objawy raka błony śluzowej macicy – po 6 tygodniach od momentu uderzenia konfliktu – wystąpiły u mnie surowicze upławy (czyli wodniste z niewielką ilością krwi) i trwały do momentu kiedy znalazłam przyczynę konfliktu (ponad 10 dni) – 2 dni po rozwiązaniu konfliktu zaczęły się żółto-zielonoszare upławy, ale jakiś czas występowały na zmianę (jeden dzień upławy surowicze jeden dzień żółto-zielonoszare). Potem dostałam mocnego potylicznego bólu głowy, który trwał 2 dni i dopiero po tym, miałam już tylko żółto-zielonoszare upławy, których ilość z każdym dniem była trochę mniejsza, aż w końcu zanikły.

Więc możesz teraz, patrząc na wykres (http://www.germanska-nowa-medycyna.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=58&Itemid=55) prześledzić mój SBS: od momentu uderzenia DHS rósł guz o właściwościach wydzielniczych, który po 6 tygodniach rozpoczął swoje funkcje wydzielnicze – stąd surowicze upławy. Jego aktywność trwała 10 dni i prawdopodobnie trwałaby dłużej gdybym nie znalazła przyczyny konfliktu. W momencie uświadomienia sobie co było przyczyną (a dla mnie było to zdarzenie nie tyle dramatyczne co zaskakujące) to nastąpiło rozwiązanie konfliktu (na wykresie - CL – konfliktoza). Wtedy do akcji wkroczyły mikroby i zaczęły rozkład guza, który jeszcze przez jakiś czas pełnił swoją rolę wydzielniczą.
W połowie fazy zdrowienia nastąpił kryzys epileptoiczny (EK) – jest to moment, w którym następuje zabliźnianie się ogniska Hamera (HH) w mózgu. Od momentu konfiktozy do momentu kryzysu w ognisku HH pęczniało i gromadziło wodę – stąd nasilający się ból głowy (czasami przecież wyraźnie czuć ból rozsadzający czaszkę) – moment kryzysu to po prostu moment wypierania tej wody z HH i zabliźniania tego miejsca.
Po EK (kryzysie epileptoicznym) jest tzw. okres zwiększonej diurezy, nazywany "fazą siusiania". Od momentu EK organizm chce się pozbyć nadmiernej ilości wody, jaką do tej pory nagromadził. W momencie gdy "faza siusiania" zostaje zakończona, organizm steruje znowu w kierunku renormalizacji i następuje druga część fazy zdrowienia – czyli zabliźnianie i powrót do normotonii.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Lacky 09-04-2009, 23:01
Cytat
Ale GNM nie zaprzecza, że istnieją choroby wynikające z toksemii – wskazuje tylko te, które są wynikiem konfliktu biologicznego.

Ale nigdzie jakoś o tym nie pisze a jeżeli gdzieś coś jest to uważa to za marginalny problem, który da się rozwiązać inaczej.

Cytat
A może martwisz się, że jest jakaś choroba, która bardzo Ci pasowała do teorii toksemii, a została „zagarnięta” przez GNM.
Wiele chorób spowodowanych toksemią GNM dobrze tłumaczy, jak wygląda zdrowienie z tych chorób przy użyciu bakterii.
Cytat
I zgadzam się z Tobą w 100%, że GNM niczego nie leczy – bo jak można wyleczyć coś co jest programem natury – tak to zostało zaplanowane, że przebiega w sposób dwufazowy i samo się leczy – dzięki GNM  tylko możemy śledzić ten proces i ewentualnie przez uświadomienie sobie przyczyny konfliktu przyspieszyć jego rozwiązanie (albo unikać szyn alergicznych). A skoro GNM to w zasadzie świadome śledzenie procesu zdrowienia - to gdzie tu jest miejsce na maskowanie choroby?
Pozbycie się raka nie oznacza pozbycia się przyczyny, która go wywołała. Następnym razem może nie być już w organizmie odpowiedniej flory bakteryjnej, która wykona proces zdrowienia.  A toksyny, które go powodują ciągle krążą.
Taka dyskusja na temat GNM możliwa jest do przeprowadzenia tylko na tym forum. Dlatego że tylko z tego forum ludzie rozumieją, jakie inne procesy zachodzą w organizmie człowieka poza GNM. Ludzie zajmujący się tylko GNM nie są wstanie zrozumieć takiej dyskusji, bo nie mają innej wiedzy jak np. nieszczelność jelit.
Cytat
A skoro GNM to w zasadzie świadome śledzenie procesu zdrowienia - to gdzie tu jest miejsce na maskowanie choroby?
Przykład podany przez Zbyszka to idealne zamaskowanie choroby. GNM zablokowało objaw i nic więcej nie wie, co dzieje z pokarmem, który szkodził organizmowi. Takich przykładów jest dużo w GNM, bo ludzie tam nie mają innej wiedzy na temat zdrowienia i każde zaczerwienie traktują, jako skutek konfliktu, a jak ustępuje to GNM ich uzdrowiło. 
Cytat
To spróbuj zatrzymać u siebie biegunkę "wyłączając działanie mózgu", ciekawe dlaczego chorzy z zespołem jelta drażliwego tego nie potrafią? Można by powiedzieć, że to szczęściarze - ciągle się oczyszczają.
W relacji jest napisane: "Właśnie w tym czasie uświadomiłem sobie wydarzenie, które ciągle w myślach mi towarzyszyło, związane z krowami na pastwisku w górach oraz mlekiem, którego nie chciałem pić, jak i  niespodziewaną  rozłąkę z rodzicami. Nagle przyczyna mojej „choroby” stała się dla mnie jasna." I to wszystko - on NIC nie zrobił - on sobie tylko skojarzył fakty i to wystarczyło żeby przestał wchodzić na szynę alergiczną.
Ja bym powiedział, że oni właśnie wyłączali biegunki i to doprowadziło do ogólnej katastrofy, jaką jest zespół jelita drażliwego. Wyłączali też autosugestiami, dietami, wmawianiem sobie, że jest dobrze itd.
Jak głowa boli to mówię sobie, że mnie nie boli i też to działa. A czy dobrze robie nie, bo likwiduje objawy bólu bez analizy, co mi jest. Jak chce mi się iść do ubikacji i nie mam gdzie to mówię sobie, że mi się nie chce i po 5 minutach mi się nie chce (w tym to jestem specjalistą).
A lepsze jest to, że potrafię u siebie wywołać silne bóle głowy samym myśleniem i przywoływaniem obrazów.  Czysta auto sugestia i nic więcej. Trochę wystarczy poćwiczyć i takie rzeczy każdy może robić. Ale to nie ma nic wspólnego z zdrowieniem.
Ostatnio nawet jak chorowałem na rota wirusa to potrafiłem sobie wmówić, że nie będzie bolał mnie brzuch ani nie będzie biegunki i nie było biegunki a ból brzucha miną, no to zwymiotowałem.
Poczytaj sobie o Samoleczenie metodą B.S.M.. GNM to nic innego jak sposób dążenia do tego samego. A ich osiągnięcia są większe od GNM.

Co do raka macicy to mam takie wrażenie, że z zwykłego procesu, realizowanego przez naturę zrobiono jakiś filozoficzny twór przy powrocie do zdrowia.
Zawsze trzeba pamiętać, że zniknięcie problemu to nie rozwiązanie przyczyny choroby a GNM tego nie rozumie.
Nawet z naszego doświadczenia wiemy, że proces zdrowienia po wystąpieniu objawu to proces częściowy, który doprowadza do stanu sprzed wystąpienia objawu, ale nie do stanu pełnego zdrowia. DO stanu pełnego zdrowia potrzebne są jeszcze inne procesy tj, naturalne uśmiercanie uszkodzonych komórek, które nie dają objawu chorobowego. Takie pojęcia w GNM nie występują.
GNM ma zasadę od choroby do choroby i tak się życie będzie kulało. To jest dobre dla tych co chorują a nie dla tych co nie chcą chorować.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 10-04-2009, 01:05
Cytat
To jest dobre dla tych co chorują
tj. pacjentów.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Boja 10-04-2009, 06:52
Bardzo ciekawa dyskusja na argumenty.
Moim zdaniem nasze forum wyjaśnia  funkcjonowanie człowieka w sposób mechaniczny (bardzo ważny!)  ale GNM zwraca uwagę na coś jeszcze, na to, co dzieje się w psyche w wyniku nagłego zdarzenia, przeżycia. Rzadko która gałąź nauki tak nierozerwalnie traktuje człowieka, a szczególnie w europejskiej strefie, bo zupełnie inne podejście istnieje w np. chińskiej medycynie do człowieka, holistyczne właśnie.
W naszej strefie kulturowej jest cenione poznanie i nazwanie mechanizmów, a człowiek to nie tylko mechanizm. (dobrze jest sobie uświadomić pewne dziedzictwo kulturowe, które każdy z nas posiadł rodząc się w określonej kulturze)
Wyobrażam sobie, że rozwiązanie konfliktu w GNM jest tak silnym przeżyciem jak np przebaczenie zła, bardzo poruszające i wszechogarniające. A co się wtedy dzieje i w sferze psychicznej i fizycznej, to ho,ho,ho.   


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Agni 10-04-2009, 09:34
A mnie się to jakoś składa w jedną całość :) W czasie silnego konfliktu następuje zablokowanie energii (skurcz mięśni) w jakimś obszarze ciała, organie i toksyny, które krążyły po organizmie kumulują się w jednym miejscu, powodując w skrajnych przypadkach nawet powstanie nowotworu. Przy rozwiązywaniu konfliktu, następuje rozluźnienie tkanek i dopuszczane są mikroorganizmy, które dokonują oczyszczania i choroba ustępuje. Można też osiągnąć to z innej strony, że tak powiem "biosłoneckiej" :) - w końcu organizm jak już będzie na siłach weźmie się również za te ogniska toksyn. Pytanie tylko czy nastąpi "rozluźnienie" tego miejsca? Patrząc na moje własne reakcje, chociaż nie byłam/jestem ciężko chora, to jednak przy oczyszczaniu np. wątroby śniły mi się koszmary i powracały, a raczej odchodziły różne stresowe sytuacje. Ty Lacky też chyba o tym pisałeś przy okazji PMO i oczyszczania mózgu. W przypadku jednak silnego konfliktu ja nie negowałabym innych pomocniczych metod, jak właśnie GNM. Tak więc, dla mnie mechanizmy usuwania toksyn są zawsze takie same tzn. bez żadnej nadprzyrodzonych sił, ale z pomocą układów wydalniczych i mikroorganizmów, jednak dopuszczam że rozkład w organizmie toksyn może być determinowany przez sferę emocjonalną. No i w przypadku raka stosowałabym połączenie tych metod, bo nie widzę między nimi konfliktu.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 10-04-2009, 10:46
A mnie się to jakoś składa w jedną całość :) W czasie silnego konfliktu następuje zablokowanie energii (skurcz mięśni) w jakimś obszarze ciała, organie i toksyny, które krążyły po organizmie kumulują się w jednym miejscu, powodując w skrajnych przypadkach nawet powstanie nowotworu.

To bym potwierdził z własnego doświadczenia. Tylko nie do końca pojmuje jak GNM może mieć na to wpływ. Czym jest, albo w którym momencie następuje rozwiązanie konfliktu, rozluźnienie? Owszem wtedy kiedy następuje, czyli kiedy zachodzą te wszystkie zależności o których mówi GNM. Tylko rozumiem że dzieje się to automatycznie, wystarczy że pomyślę, przypomnę sobie że w jakieś tam sytuacji czułem się źle i to mija tak?

Cytat
Patrząc na moje własne reakcje, chociaż nie byłam/jestem ciężko chora, to jednak przy oczyszczaniu np. wątroby śniły mi się koszmary i powracały, a raczej odchodziły różne stresowe sytuacje.

Od czego zależy interpretacja przez organizm sytuacji, jeden się stresuje a drugi nie?

Ja miałem być może okazję przeżywać więcej stresów niż przeciętny człowiek. Chociaż nie zawsze reagowałem na nie najgorzej z grupy. Bo w takich zbiorowych traumach też niestety miałem okazję uczestniczyć.

Podam jeden przykład gdzie chyba najmocniej odczułem przykrości. Jako dziecko w wieku 5 lat byłem wysłany podobnie jak ten człowiek z przykładu do jakiegoś ośrodka w czasie wakacji. Pamiętam że odczułem to wszystko bardzo źle. Nie dlatego że byłem jakimś słabeuszem ale płakałem tam i pamiętam że było to bardzo traumatyczne przeżycie. Chciałem stamtąd wracać jak najszybciej. No więc sytuacja wyglądała tak że kiedy tam dotarłem było już tam pełno dzieciaków które przyjechały dużo wcześniej, były zaaklimatyzowane i pewne siebie. Do tego zachowywały się jak wybitnie niegrzecznie i tworzyły pewnego rodzaju grupki gangsterskie. Był to pierwszy w życiu wyjazd dla mnie i to bardzo daleki bo na drugi koniec Polski. Między innymi te dzieciaki okradły mnie z zabawek, co też było dla mnie przykre bardzo. Kobiety które zajmowały się tym ośrodkiem i dzieciakami były bardzo agresywne i wszystkich traktowały "z buta". Totalny rygor, jak w jakimś zakładzie karnym. Ciocia wysyłała mi paczki. W liście napisała co wysłała jednak w paczce brakowało kilu rzeczy(!). Prawdopodobnie te rzeczy ukradły te baby z ośrodka ponieważ paczka dostarczona była otwarta.

W końcu nie wiem jak to się stało ale trafiłem do izolatki. Być może dlatego że płakałem nie chciałem czegoś robić. Pamiętam że dostałem zastrzyk (nie wiem niestety z czego) i kiedy wychodziłem zrobiło mi się ciemno przed oczami i zemdlałem. Potem leżałem w izolatce chociaż nie byłem chory, w końcu przyjechali rodzice. Pamiętam że tylko jedna pielęgniarka była dla mnie dobra. Inne dzieciaki w izolatce też były przestraszone i ogólnie cała atmosfera tego domu była niezbyt przyjemna.

Nie wiele pamiętam tylko urywki. Sypialnie, jadalnie, wejście, hol z szafkami, ubikacje, izolatkę, trochę boisko i teren przed domem, no i sam dom, ale to wszystko niewyraźne.


No więc niby wszystko pasuje. Ale teraz tylko czy przez te wszystkie lata możliwe abym jeszcze miał jakiś nierozwiązany konflikt. Jeżeli nawet tak to do tej pory bym nie zachorował? Niektórych rzeczy nie rozumiem w GNM nawet przy najlepszych chęciach.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 10-04-2009, 11:16
Cytat
No i w przypadku raka stosowałabym połączenie tych metod, bo nie widzę między nimi konfliktu.
Tak, ale tylko w przypadku leczenia. W innych punktach konflikt między GNM a naszą ideą jest zasadniczy, gdyż dotyczy różnicy między szacunkiem dla zdrowia a usuwaniem skutków braku tego szacunku.

Cytat
W czasie silnego konfliktu następuje zablokowanie energii (skurcz mięśni) w jakimś obszarze ciała, organie i toksyny, które krążyły po organizmie kumulują się w jednym miejscu, powodując w skrajnych przypadkach nawet powstanie nowotworu.
Z tym się zgadzam, poniekąd. Pisałem już wielokrotnie, że właśnie tak oddziałuje na organizm stres, na przykładzie przewodu pokarmowego - żołądka bądź jelit. Otóż stres oddziałuje między innymi na układ wegetatywny, więc może wywołać na przykład przyspieszenie perystaltyki; biegunkę, albo zaparcie na skutek skurczu mięśniówki jelita grubego. Mięśnie gładkie mięśniówki mają to do siebie, że praktycznie mogą bez przerwy przebywać w stanie skurczu, nie męcząc się przy tym: http://pl.wikipedia.org/wiki/Tkanka_mi%C4%99%C5%9Bniowa_g%C5%82adka Długotrwały stres wywołuje równie długotrwały skurcz mięśniówki przewodu pokarmowego, na przykład żołądka, a to z kolei jest przyczyną powstania odparzeń w miejscu stykania się ścian, a w konsekwencji nadkwaśność albo niedokwaśność; powstanie martwiczej tkanki bodącej pożywką dla oportunisty - grzyba-pasożyta Candida albicans, albo pasożyta bezwzględnego - bakterii Helicobacter pylori.
Wariantów negatywnego wpływu stresu na przewód pokarmowy, a także inne organy, jest z pewnością całkiem sporo, i nie wątpię, że medycyna, w tym także GNM, potrafi je wszystkie nazwać i leczyć. Skłaniam się ku tezie, że GNM podchodzi tutaj do sprawy niejako przyczynowo; jeśli za przyczynę skurczu przyjąć konflikt rozumiany jako stres. Ma to rzecz jasna zastosowanie w chorobie, ale ja stoję na stanowisku, że w zdrowym ciele - zdrowy duch; na zdrowego stres działa mobilizująco, na chorego zaś dokująco. I taka jest różnica między nami a medycyną wszelakiej maści.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 10-04-2009, 11:23
Dokładnie tak jak pisze Mistrz, to jest trochę jak problem co było pierwsze, jajko czy kura. Jeżeli organizm jest odpowiednio silny to w zasadzie żaden stres go nie pokona. Tyle że nie możemy tego założyć na pewno. Z drugiej strony kiedy już kogoś to dotknie? Być może jednak jest to zasadne w takich sytuacjach kiedy ktoś nie jest zdrowy i duch też jest ułomny.

Doczytałem się w publikacji z roku 1980 że w krajach uprzemysłowionych tylko 15% odżywia się prawidłowo, a więc zdecydowana większość ludzi jest chora, a od 1980 roku jednak  chyba zmieniło się to na niekorzyść jeszcze.

Mi w GNM przede wszystkim brakuje właśnie tego objaśnienia chociaż poniekąd wynika ono z samej metody, bo GNM jest tylko dla tych którzy już są chorzy! Czyli tak jak twierdzi mistrz - dla pacjentów. Załóżmy że poznaliśmy GNM i wiemy że w naturze po prostu występują takie programy. Czyli GNM jest nie tylko metodą na leczenie ale także zapobieganie. Mając świadomość GNM w zasadzie każda sytuacja stresowa powinna być automatycznie rozwiązywana. Ok. Tylko jeżeli tak to GNM wprowadza w błąd, zamiast zająć się przyczyną i wzmacniać organizm my przyjmujemy że możemy odżywiać się dowolnie a w razie problemu mamy przecież GNM.


A może jeszcze inne pytanie. Mam problemy z plecami, z kręgosłupem, w jaki sposób mam teraz znaleźć przyczynę? Jak przy pomocy GNM mam z tego wyjść?


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Agni 10-04-2009, 12:21
Cytat
Cytat
No i w przypadku raka stosowałabym połączenie tych metod, bo nie widzę między nimi konfliktu.
Tak, ale tylko w przypadku leczenia. W innych punktach konflikt między GNM a naszą ideą jest zasadniczy, gdyż dotyczy różnicy między szacunkiem dla zdrowia a usuwaniem skutków braku tego szacunku.
No tak, chodziło mi już o leczenie raka.

Cytat
Ma to rzecz jasna zastosowanie w chorobie, ale ja stoję na stanowisku, że w zdrowym ciele - zdrowy duch; na zdrowego stres działa mobilizująco, na chorego zaś dokująco. I taka jest różnica między nami a medycyną wszelakiej maści.
Ale stres typu śmierć ukochanej osoby nigdy na nikogo nie zadziała mobilizująco, choćby nie wiem jaki miał zdrowy organizm - tak mi się przynajmniej wydaje. A GNM odnosi się raczej do tego typu konfliktów. W każdym razie nie jestem żadną stroną w sporze :), myślę tylko że w przypadku ciężkich chorób należałoby się zająć również psychiką i popracować nad traumatycznymi przeżyciami, a wtedy powrót do zdrowia będzie szybszy. Co innego taki codzienny stres - sama widzę jak teraz działają na mnie mobilizująco sytuacje, które doprowadzały mnie nie tak dawno do czarnej rozpaczy.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 10-04-2009, 13:02
Tu w rzeczy samej nie ma stron konfliktu, ani konfliktu. Należy po prostu rozgraniczyć zdrowie od choroby i nie dać się zwieść propagandzie medycznej, że to to samo. Na resztę pełna zgoda, a jest jest zgoda, to i Bóg rękę poda.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Amdea 10-04-2009, 17:40
Może na początek zróżnicujmy dwa pojęcia: chory i pacjent. Chory to taki co choruje, a pacjent to człowiek korzystający z usług lekarza - http://pl.wikipedia.org/wiki/Pacjent

Ja byłam chora na raka i nie korzystałam z jakichkolwiek usług medycznych. To kim byłam? Pacjentem GNM? Jedyne co zrobiłam to było działanie „detektywistyczne”, prześledziłam sytuacje jakie spotkały mnie w ostatnim czasie i które mieściły się w haśle konfliktu: Obrzydliwy, wstrętny półgenitalny konflikt, związany przeważnie z osobą płci męskiej.
„Śledztwo” trwało ponad tydzień i w momencie kiedy znalazłam sytuację pasującą do hasła, a w dodatku dramatyczną i zaskakującą, to poczułam niedorzeczność tego zdarzenia – matko, to od tego mam raka! Moje odczucie w tym momencie najlepiej można zobrazować porównując ją do scen z filmów np. Dr House – jak House już wie co dolega pacjentowi – to robią zbliżenie jego twarzy i oglądający film już wiedzą, że on wie (a tak na marginesie, to oglądam ten film z coraz większym przerażeniem co medycy są w stanie z nami zrobić).
Ale opierając się na 5 Prawie Natury – o sensowności wszystkich SBS-ów, muszę przyznać, że mózg zareagował właściwie. To wydarzenie ma biologiczny sens, tylko my już nie żyjemy w takich warunkach do jakich były przeznaczone te programy. Być może kiedyś mózg ludzki w procesie ewolucji dostosuje programy do nowych realiów życia, ale póki co mamy SBS-y, które wydają się nie pasować do życia jakie prowadzimy.
Zdarzenia, które do tej pory nazywaliśmy „chorobami” nie były bezsensownymi zakłóceniami – każde z nich ma swój biologiczny sens. Zrozumienie istoty konfliktów biologicznych wymaga znajomości teorii ewolucji. Tylko wówczas jesteśmy w stanie wyobrazić je sobie, oraz zrozumieć ich sens. Wówczas zrozumiemy sens konfliktów biologicznych, powodujących wystąpienie czerniaka skóry, który występuje przy konflikcie „czuć się splamionym”,  „czuć się zranionym”,  „czuć się atakowanym”.  Zaczynamy rozumieć też sens konfliktów kory mózgowej , jak np. konflikt „rewiru”, albo konflikt „żeński-seksualny” typu „nie-być-pożądaną” (rak szyjki macicy), czy konflikt „znakowania-rewiru” (wrzód pęcherza, ponieważ ssak moczem znakuje swój rewir), czy konflikt „rozłąki”  (uszkodzenie czuciowe z zapaleniem nerwowo-skórnym), albo konflikt „strach-na-karku” (jaskra, zaćma, wady wzroku), konflikt „strach-z-obrzydzeniem” (hipoglikemia),  czy konflikt „wzdragać-się” (cukrzyca)  itp. Wszystkie te konflikty przeżywają też podobnie zwierzęta, ale w bardzo realnym znaczeniu. Człowiek przeżywa je bardzo często również w sensie przenośnym (np. bardzo często na drodze werbalnej). Wszystkie nazwy konfliktów biologicznych w GNM są tak dobrane, żeby mogły znaleźć zastosowanie zarówno u ssaków (realny konflikt biologiczny), jak i u człowieka (rozumiane również jako przenośnia). http://www.germanska-nowa-medycyna.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=114&Itemid=158  http://www.germanska-nowa-medycyna.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=86&Itemid=126
Tym co włącza SBS - są emocje jakie przeżywamy w kryzysowej sytuacji, a jak odkrywam przyczynę konfliktu to też przeżywam emocje – „taka błaha sprawa, a ja mam raka? – mózgu opamiętaj się! Przecież to już nie potrzebne, sytuacja kryzysowa już dawno opanowana.” Mnie to wystarczy – a jak robią to inni można przeczytać w relacjach - http://www.germanska-nowa-medycyna.pl/index.php?option=com_content&task=category&sectionid=12&id=43&Itemid=193

Nawet z naszego doświadczenia wiemy, że proces zdrowienia po wystąpieniu objawu to proces częściowy, który doprowadza do stanu sprzed wystąpienia objawu, ale nie do stanu pełnego zdrowia. DO stanu pełnego zdrowia potrzebne są jeszcze inne procesy tj, naturalne uśmiercanie uszkodzonych komórek, które nie dają objawu chorobowego. Takie pojęcia w GNM nie występują.
To jest uogólnienie - każdy ma własne doświadczenia i dlatego każdy wie zupełnie co innego, ja np. wiem, że do stanu pełnego zdrowia wystarczy sprawny układ wydalniczy i mocna konstrukcja psychiczna człowieka, nie poddająca się łatwo emocjom.
A z tego, że jakieś pojęcie w danej dziedzinie nie występuje, nie można robić zarzutu. Teorii toksemii też wiele brakuje (nie zajmuje się konfliktami biologicznymi) – ale się jej nie czepiam, bo to tylko teoria. A te złowrogie i wszechobecne toksyny krążące wszędzie, z którymi nasz układ wydalniczy sobie kompletnie nie radzi – to wg mnie przesada. To nie toksemia jest przyczyną raka, wręcz przeciwnie wygląda na to, że istniejące już guzy zbierają szkodliwe substancje – http://kopalniawiedzy.pl/skorpion-jad-toksyna-nowotwory-mozg-pluca-skora-piersi-Leiurus-quinquestriatus-izotop-radioaktywny-5810.html  Jeżeli guz w programie SBS-u ma być w przyszłości wyropiały i wydalony z organizmu – to zapewne opłaca się wykorzystać go jako składowisko toksyn.

GNM ma zasadę od choroby do choroby i tak się życie będzie kulało. To jest dobre dla tych co chorują a nie dla tych co nie chcą chorować.
W GNM nie ma takiej zasady. Jeżeli nie doznasz konfliktu biologicznego to nie zachorujesz.
GNM jest właśnie dla chorych - nikt ze znających GNM nie twierdzi, że to wiedza profilaktyczna. Jak czuję się zdrowa to nie wyszukuję sobie na zapas choroby i nie czekam na nią.
Na stronie GNM jest tylko sformułowanie, żeby poznawać ją wcześniej, zanim zachorujemy, ale tylko z tego względu, że to jest dosyć duży zakres materiału do opanowania i poważnie choremu może zabraknąć czasu na gruntowne zapoznanie się z nim. Poza tym chory to ciągle człowiek, a nie jakaś gorsza (bo schorowana) odmiana człowieka.
Ja też nie chcę chorować - nikt nie chce i dlatego m.in. znaleźliśmy się na tym forum. A jednak życie większości ludzi z tego forum kuleje – od oczyszczania do oczyszczania.
Ja bym powiedział, że oni właśnie wyłączali biegunki i to doprowadziło do ogólnej katastrofy, jaką jest zespół jelita drażliwego. Wyłączali też autosugestiami, dietami, wmawianiem sobie, że jest dobrze itd.
Napisz to koniecznie w wątku http://bioslone.pl/forum2/index.php?topic=5249.100 - ciekawa jestem reakcji ludzi z ZJD.   
Ostatnio nawet jak chorowałem na rota wirusa to potrafiłem sobie wmówić, że nie będzie bolał mnie brzuch ani nie będzie biegunki i nie było biegunki a ból brzucha miną, no to zwymiotowałem.
Nie można zachorować na rota wirusa – wszedłeś w fazę zdrowienia (albo oczyszczania), w której aktywnie uczestniczył rotawirus.
Pozbycie się raka nie oznacza pozbycia się przyczyny, która go wywołała. 
Czy na pewno wiesz lepiej ode mnie jaka przyczyna wywołała u mnie raka? No i żeby mnie wesprzeć robisz dokładnie to co lekarze – straszysz. No bo skoro nie znikła przyczyna, która go wywołała to rak może się powtórzyć. Czy mógłbyś wyjaśnić co jeszcze muszę zrobić, aby w Twoim mniemaniu dojść do zdrowia po raku macicy, bo z Twojej wypowiedzi zrozumiałam, że dalej jestem chora tylko znowu o tym nie wiem, bo nie mam objawów. Przecież piję MO profilaktycznie, to co jeszcze mam robić – zażywać jakieś „wściekle zdrowe” suplementy?
Następnym razem może nie być już w organizmie odpowiedniej flory bakteryjnej, która wykona proces zdrowienia.
A co się z nią stanie? Wyemigruje? Padnie z przepracowania?
Niektórzy usiłują się pozbyć jakiś „wstrętnych” mikrobów i im się to nie udaje, a moje wszystkie uciekną ode mnie – skąd takie przekonanie? 
Co do raka macicy to mam takie wrażenie, że z zwykłego procesu, realizowanego przez naturę zrobiono jakiś filozoficzny twór przy powrocie do zdrowia.
Zawsze trzeba pamiętać, że zniknięcie problemu to nie rozwiązanie przyczyny choroby a GNM tego nie rozumie. DO stanu pełnego zdrowia potrzebne są jeszcze inne procesy tj, naturalne uśmiercanie uszkodzonych komórek, które nie dają objawu chorobowego.
Tu masz rację, GNM nie rozumiała dotąd, że klasyfikując i opisując choroby wg praw przyrody po prostu robi „filozoficzny twór”.   :) ;)
Dlaczego koniecznie chcesz, żeby GNM się zajęła toksemią – czy ma przy każdym opisie SBS-u dodawać zdanie: „ale i tak nie dojdziecie do stanu pełnego zdrowia, bo teraz musicie naturalnie uśmiercić uszkodzone komórki – najlepiej poradźcie się eksperta od teorii toksemii, co robić dalej”.
Znalazłam tylko tyle na temat zbliżony do toksemii - http://www.germanska-nowa-medycyna.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=400&Itemid=353 (punkt 1 i 5)

Tu w rzeczy samej nie ma stron konfliktu, ani konfliktu. Należy po prostu rozgraniczyć zdrowie od choroby i nie dać się zwieść propagandzie medycznej, że to to samo. Na resztę pełna zgoda, a jest jest zgoda, to i Bóg rękę poda.
No i mamy nareszcie pełne świąteczne zrozumienie: GNM dla chorych, profilaktyka dla zdrowych – nigdy nie twierdziłam, że jest inaczej.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Amdea 10-04-2009, 17:51
Tylko jeżeli tak to GNM wprowadza w błąd, zamiast zająć się przyczyną i wzmacniać organizm my przyjmujemy że możemy odżywiać się dowolnie a w razie problemu mamy przecież GNM.

A może jeszcze inne pytanie. Mam problemy z plecami, z kręgosłupem, w jaki sposób mam teraz znaleźć przyczynę? Jak przy pomocy GNM mam z tego wyjść?

GNM nie zajmuje się wypadkami i zatruciami - więc już na wstępie informuje Cię, że sprawą toksemii musisz się zająć sam, a po wypadku udaj się do chirurga, żeby Cię "nareperował".

Napisz coś więcej (jakie to problemy) to może na Twoim przykładzie spróbuję pokazać jak się GNM posługiwać.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Zbyszeik 14-04-2009, 09:09
Wiele słów padło. Myślę, że odpowiedzi Amdey nie wymagają uzupełnienia. Odniosę się do jednej kwestii.
 
Cytat
GNM ma zasadę od choroby do choroby i tak się życie będzie kulało. To jest dobre dla tych co chorują a nie dla tych co nie chcą chorować.
Dziwne bo ja zupełnie inaczej GNM odczytuję. Ze swej strony chciałbym dodać, że po zapoznaniu sie z GNM tak naprawdę przestałem czuć sie chory i to słowo nie bardzo pasuje mi  do stanów nierównowagi mojego organizmu , z którymi mam czasami do czynienia. A sama tzw choroba jest momentem, w którym staram się nie przeszkadzać Naturze w doprowadzaniu mnie do optymalnego dla mnie stanu harmonii biologicznej.
Dlaczego  jestem na tym forum - bo mogę wymieniać tu swoje poglądy z innymi, Którzy widzą pewne interesujące mnie zagadnienia ze swojego punktu widzenia. To , ze czasem padają oceny naszych stanowisk, no cóż jesteśmy tylko i aż ludźmi, nie przeszkadza mi to, bo nadrzędna jest dla mnie komunikacja i wymiana myśli. Wierzę , ze to wszystko jest w dobrej intencji. Ja czasem patrze do tyłu i widzę jaki poziom świadomości posiadałem 10 lat temu, ile było nietrafnych decyzji, pomyłek i to mnie uczy pokory, bo aktualna  świadomość  rozmówcy nie pozwala mu do końca uchwycić istoty rzeczy. Ale jest to kwestia czasu i przy jego dobrej woli, szybko jest w stanie uzyskać zrozumienie wielu zagadnień.
pozdrawiam


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Piotr 14-04-2009, 10:50
po zapoznaniu sie z GNM tak naprawdę przestałem czuć sie chory i to słowo nie bardzo pasuje mi  do stanów nierównowagi mojego organizmu , z którymi mam czasami do czynienia. A sama tzw choroba jest momentem, w którym staram się nie przeszkadzać Naturze w doprowadzaniu mnie do optymalnego dla mnie stanu harmonii biologicznej.

Ja odczuwam to tak samo jak Ty, ale dobrałem sobie tylko inną ideologię. Uważam, że Pan Bóg  stwarzając człowieka i przyrodę wiedział co robi. Skoro wymyślił infekcje i tego typu choroby, to nie po to, żeby człowiek łykał jakiekolwiek leki, ale żeby trochę pocierpiał i wyszło to mu na zdrowie. A rozwiązywanie konfliktów, to nic innego jak codzienna modlitwa, wybaczanie i zawierzenie Bogu. Jak widzisz na to samo można spojrzeć z różnych punktów widzenia.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Grzegorz 14-04-2009, 17:03
A jak rozwiązują swoje konflikty niemowlęta?


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Kingosia 14-04-2009, 19:28
A jak rozwiązują swoje konflikty niemowlęta?

Głównie krzykiem :)


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Kingosia 14-04-2009, 20:44
A tak na poważnie, to to, o czym tutaj piszecie (teoria Germańskiej Medycyny) jest prawdopodobnie odgrzebaną starą teorią psychodynamiczną ( a że Freud był Austriakiem, to nie dziwi, że germańska :)), że choroby są wynikiem konfliktów. Takie sprawy badano w psychologii, gdzieś około lat pięćdziesiątych i zarzucono te badania, ponieważ nie potwierdziły się założenia (że określony konflikt wywołuje konkretną chorobę). Udało się potwierdzić dwa dość ogólne wzorce reakcji, właściwe dla ludzi z chorobą niedokrwienną serca (wybuchowość i skłonność do reagowania gniewem) oraz dla osób z nowotworem (duszenie w sobie emocji, reagowanie poczuciem winy, bezradnością i wycofaniem). Jak pisał Mistrz, sam stres nie jest powodem problemów - zdrowe drzewo wytrzymuje wiatr. Ja myślę, że jest w tym dużo racji. Gdy choruje ciało, trudno czuć się dobrze psychicznie, ale też ludzie mają pewne wzory reagowania na stres - są na przykład tacy, którzy choćby nie wiem co, biorą się w garść, a są i tacy, którzy na obiektywnie drobne rzeczy reagują dziwnie intensywnie. I tutaj już trzeba chyba zmienić sposób myślenia o tym, co nas spotyka, czyli zadbać i o fizyczną stronę i o psychiczną.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Amdea 14-04-2009, 20:46
A jak rozwiązują swoje konflikty niemowlęta?
Niemowlęta reagują tak jak zwierzęta – natychmiast po ustaniu sytuacji powodującej konflikt przechodzą do fazy zdrowienia. Np. noworodki podczas porodu przeżywają często złość o rewir (owrzodzenie przewodów wątrobowych) co w fazie zdrowienia manifestuje się tzw. żółtaczką fizjologiczną. Reagują też natychmiast na konflikt rozłąki (szorstka skóra) – a w momencie „odnalezienia” matki wchodzą w fazę zdrowienia manifestującą się czerwoną wysypką, tzw. neurodermitis lub skaza białkowa. Można poczytać relację o tym konflikcie u niemowlaka - http://www.germanska-nowa-medycyna.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=485&Itemid=193

Jeszcze jedna relacja: Śmierć noworodka wywołana pobytem w szpitalu    
W następstwie szczepienia dziecka przeciwko dyfterytowi i tężcowi doszło do jego częściowego motorycznego paraliżu (prawa górna kończyna). W tym czasie dziecko miało trzy i pół miesiąca. Podczas wykonywania szczepienia dziecko zawiązano w ręcznik, żeby je unieruchomić. Przeżyło ono przez to konflikt typu "nie móc się bronić", jak również konflikt typu "złość o rewir", co wywołało wrzód żołądka. Z powodu kryzysu epileptycznego dziecko (kolka żołądkowa + wymioty z krwią) oddano do kliniki, co spowodowało dalsze DHS-y, dalsze kryzysy epileptyczne związane ze złością o rewir (epilepsja żołądka w fazie zdrowienia). Wskutek ciągłych nawrotów z powodu warunków hospitalizacji powstały ciężkie szkody, które doprowadziły w efekcie do śmierci dziecka.
Wymowa faktów w uniwersalnej biologicznej mowie jest jednoznaczna; "zostawcie mnie w spokoju", "pozwólcie mi wrócić do mamy!". Przypadek ten przebiegał wyjątkowo cynicznie, ponieważ sędzia pozbawił matkę (która zachowała jeszcze dozę zdrowego rozsądku) praw rodzicielskich, ażeby móc wbrew jej woli przeprowadzić operację. Po wrzodzie żołądka powstałym wskutek leczenia szpitalnego oraz w następstwie niepotrzebnej, niosącej dalsze szkody operacji, dziecko to zmarło w wieku półtora roku w wyniku kacheksji. Na tomografiach komputerowych widać ogniska Hamera (HH) odpowiadające:
- częściowemu motorycznemu paraliżowi prawej górnej kończyny w zdrowieniu,
- konfliktowi typu "złość o rewir" (wrzód żołądka) w zdrowieniu, czemu towarzyszą w fazie zdrowienia wymioty z krwią.
Krwawienie z żołądka albo z dwunastnicy z miejsca dotkniętego owrzodzeniem: wymioty krwią i smolisty stolec. Mimo, że zjawisko to jest dobrą oznaką, jesteśmy przyzwyczajeni interpretować je jako coś złego. Na tym etapie nie występują żadne bóle i kolki, tylko od czasu do czasu wymioty (dopiero w momencie kryzysu występuje kolka).


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Amdea 14-04-2009, 21:05
A tak na poważnie, to to, o czym tutaj piszecie (teoria Germańskiej Medycyny) jest prawdopodobnie odgrzebaną starą teorią psychodynamiczną (a że Freud był Austriakiem, to nie dziwi, że germańska), że choroby są wynikiem konfliktów. Takie sprawy badano w psychologii, gdzieś około lat pięćdziesiątych i zarzucono te badania, ponieważ nie potwierdziły się założenia (że określony konflikt wywołuje konkretną chorobę).
"Zygmunt Freud, twórca psychoanalizy, rozwinął obszerny teoretyczny system dotyczący przyczyn powstawania i leczenia zaburzeń psychicznych. Swoich teorii, takich jak teoria libida, czy teorie seksualne, nie mógł poprzeć wynikami obserwacji mózgu i narządów, a już zupełnie nie był w stanie przeprowadzić kontroli ich poprawności. Z tego powodu mieszają się u niego, jak i u jego uczniów, prawidłowe obserwacje (np. dotyczące podświadomości) z półprawdami i całkowicie błędnymi interpretacjami. Psychika jest u niego czymś całkowicie odłączonym od ciała i mózgu, a jej właściwości są kształtowane od momentu narodzenia i zrozumienie tego procesu wymaga zastosowania skomplikowanych teorii.
Archaiczne biologiczne konflikty krzyżują się jednak tylko w zagadnieniach peryferyjnych (np. konflikt w zawieszeniu) z tymi przez lata budowanymi konfliktami psychologicznymi. Konflikty biologiczne są zupełnie innej natury, tak że tylko pozornie mówi się o tym samym zjawisku, gdy psychologowie mówią o psychice, albo o konfliktach."
http://www.germanska-nowa-medycyna.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=115&Itemid=161
http://www.germanska-nowa-medycyna.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=114&Itemid=158


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Kingosia 14-04-2009, 22:18

"Zygmunt Freud, twórca psychoanalizy, rozwinął obszerny teoretyczny system dotyczący przyczyn powstawania i leczenia zaburzeń psychicznych. Swoich teorii, takich jak teoria libida, czy teorie seksualne, nie mógł poprzeć wynikami obserwacji mózgu i narządów, a już zupełnie nie był w stanie przeprowadzić kontroli ich poprawności. Z tego powodu mieszają się u niego, jak i u jego uczniów, prawidłowe obserwacje (np. dotyczące podświadomości) z półprawdami i całkowicie błędnymi interpretacjami. Psychika jest u niego czymś całkowicie odłączonym od ciała i mózgu, a jej właściwości są kształtowane od momentu narodzenia i zrozumienie tego procesu wymaga zastosowania skomplikowanych teorii.

Po części jest to prawda. Nie Freud zajmował się zjawiskami psychosomatyki, lecz jego uczniowie (niestety, od godziny próbuję sobie przypomnieć nazwiska, ale nie pamiętam). Natomiast nieprawdą jest, że psychika u Freuda jest czymś odłączonym od mózgu i ciała. Wprost przeciwnie. Freud z wykształcenia był neurologiem i wiele z jego odkryć, czy przeczuć odnośnie neurologii (których w książkach - szczególnie późniejszych jest bez liku) później potwierdzono naukowo. Tak, jak współcześni psycholodzy śmieją się z różnych poglądów Freuda, tak neurolodzy nie mogą wyjść z podziwu dla jego wizjonerstwa.

Czytam treści w podanych przez Panią linkach i muszę powiedzieć, że mało w nich prawdy. Psychologia zna pojęcie chociażby PTSD - jest dokładnie to, co tutaj określane jest mianem nagłego konfliktu. Polecałabym też zapoznanie się z psychoneuroimmunologią, która tropi ścieżki powstawania tego typu konfliktów.

Nie mam nic przeciwko tworzeniu nowych "nurtów", tym bardziej gdy - jak piszą na stronie GNM mają być zrozumiałe dla każdego człowieka, ale widzę tu system wyważania już otwartych drzwi i zaprzeczania, że te drzwi zostały dawno otwarte. A pisanie takich zdań:

Dzisiejszej psychologii brakuje nie tylko medycznej wiedzy, lecz również medycznej praktyki. Równocześnie lekarze traktują siebie jako lekarzy od narządów. Psychikę zostawia się psychologom. My wiemy jednak, że jednostki nie można dzielić w takim sensie na osobne części. (ze strony GNM)

jest nieprawdą. Podstawą psychologii jest właśnie łączenie psychiki z ciałem. Brakiem łączenia psychiki z ciałem jest podejście psychiatryczne biomedyczne - nie ważna jest psychika pacjenta, ważny jest objaw, do którego przyporządkowuje się odpowiedni lek. Psychologia szuka mechanizmów, które powodują powstanie objawu. Psychoneuroimmunologia łączy doświadczenia wielu nauk: fizjologii, anatomii, neurologii, psychologii, itp.

Uff... Strasznie się rozgadałam, ale kręcą mnie takie tematy :) .


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Lacky 15-04-2009, 01:08
Ja na teoriach naukowców się nie znam, dlatego może mi jest łatwiej zrozumieć, co się dzieje w moim organizmie.
Jak GNM tłumaczy takie przypadki:
1.   Psucie się zębów,
2.   Wypadanie włosów
3.   Plamy i odbarwienia na skórze – nawet te najmniejsze,
4.   Psucie się wzroku
5.   Zez
6.   Choroby psychiczne – tutaj człowiek nie może uświadomić sobie, w jaki konflikt popadł.
7.   Niegojące się rany po urazach
8.   Nieregenerujące się kości i tkanka po urazach.
9.   Zarażanie się i chorowanie całej rodziny, sąsiadów i wielu kolegów. Świadome zarażenie się chorobą.
10.   Borelioza
11.   Zmarszczki
12.   Piegi
13.   Dlaczego po grypie występują powikłania.
14.   Autyzm
15.   Otyłość
Zakładam, że wasza skóra, włosy, wzrok są w idealnym stanie, bo wszystkie dolegliwości likwidujecie uświadamiając sobie wystąpienie jakiegoś konfliktu.
Cytat od: Zbyszek
Ze swej strony chciałbym dodać, że po zapoznaniu sie z GNM tak naprawdę przestałem czuć sie chory i to słowo nie bardzo pasuje mi  do stanów nierównowagi mojego organizmu , z którymi mam czasami do czynienia. A sama tzw choroba jest momentem, w którym staram się nie przeszkadzać Naturze w doprowadzaniu mnie do optymalnego dla mnie stanu harmonii biologicznej.
Ciekawe czy byś tak samo się czuł jakbyś nie pił MO.

Cytat od:  Amdea
To jest uogólnienie - każdy ma własne doświadczenia i dlatego każdy wie zupełnie co innego, ja np. wiem, że do stanu pełnego zdrowia wystarczy sprawny układ wydalniczy i mocna konstrukcja psychiczna człowieka, nie poddająca się łatwo emocjom.
A z czego to wynika z braku toksyn w organizmie. Według teorii, GNM mocna psychika i dobry układ wydalniczy wynika z unikania konfliktów?
Cytat od:  Amdea
A te złowrogie i wszechobecne toksyny krążące wszędzie, z którymi nasz układ wydalniczy sobie kompletnie nie radzi – to wg mnie przesada.
Gdyby sobie z nimi kompletnie nie radził to by zginął.
Cytat od:  Amdea
Na stronie GNM jest tylko sformułowanie, żeby poznawać ją wcześniej, zanim zachorujemy, ale tylko z tego względu, że to jest dosyć duży zakres materiału do opanowania i poważnie choremu może zabraknąć czasu na gruntowne zapoznanie się z nim. Poza tym chory to ciągle człowiek, a nie jakaś gorsza, (bo schorowana) odmiana człowieka.
I to jest problem, który przypomina mi zasadę, jeżeli coś jest mało prawdziwe to trzeba to tak skomplikować, aby człowiek musiał to długo poznawać. Jak już to pozna to sam w to uwierzy.  Dlaczego opisy GNM na stronach opisujących GNM są pisanym takim językiem, aby tego nie można było w prosty sposób zrozumieć. Może dlatego że proste pisanie nie przemawia do ludzi i nie wpływa na ich podświadomość w taki sposób żeby w to uwierzyli.

Jak już ktoś w coś wierzy to „Wiarą można góry przenosić”.

Gdybym przeczytał o GNM  bez wcześniejszych dyskusji to pomyślałbym, że wymyśliło to lobby spożywcze, aby uświadamiać ludzi, że mogą jeść wszystko, bo i tak to nie ma wpływu na ich zdrowie. A że nie dogadali się z lobby medycznym to projekt nie został rozpowszechniony.  Z tego punktu widzenia GNM jest niebezpieczne, bo każdy potrafi zrozumieć tą cześć, bo mu pasuje a mało, kto zrozumie procesy, które zachodzą w czasie zdrowienia organizmu.
Cytat
Poza tym chory to ciągle człowiek, a nie jakaś gorsza, (bo schorowana) odmiana człowieka.
To nie wiem, do czego się odnosi, bo my tu takiego czegoś nie uznajemy.
Cytat od:  Amdea
Napisz to koniecznie w wątku http://bioslone.pl/forum2/index.php?topic=5249.100 - ciekawa jestem reakcji ludzi z ZJD.
Część by zrozumiała, ale jak bym napisał, że ich problemem są konflikty to by mnie skrytykowali.
Cytat od:  Amdea
Nie można zachorować na rota wirusa – wszedłeś w fazę zdrowienia (albo oczyszczania), w której aktywnie uczestniczył rotawirus.
Fazę oczyszczania to ja mam cały czas jak piję MO, dlatego w nic nie wchodziłem. Wirusy wykorzystuję żeby się pozbyć toksyn i nie potrzebuję do tego konfliktów.
Cytat od:  Amdea
Czy na pewno wiesz lepiej ode mnie jaka przyczyna wywołała u mnie raka? No i żeby mnie wesprzeć robisz dokładnie to co lekarze – straszysz. No bo skoro nie znikła przyczyna, która go wywołała to rak może się powtórzyć. Czy mógłbyś wyjaśnić co jeszcze muszę zrobić, aby w Twoim mniemaniu dojść do zdrowia po raku macicy, bo z Twojej wypowiedzi zrozumiałam, że dalej jestem chora tylko znowu o tym nie wiem, bo nie mam objawów. Przecież piję MO profilaktycznie, to, co jeszcze mam robić – zażywać jakieś „wściekle zdrowe” suplementy?
Wiem, jakie objawy oczyszczania po pozostałościach usunięcia objawów raka występowały u mojej mamy i wiem, jakie reakcje oczyszczania występują po schorzeniach wynikających z toksemii. GNM zatrzymuje się na poziomie likwidacji objawów a oczyszczanie z toksyn po likwidacji przyczyny wchodzi w fazę regeneracji tkanki, która trwa około 6 miesięcy i do tego też są używane bakterie. W GNM powrót do zdrowia nie porywa się z czasem, jaki organizm potrzebuje na odbudowę uszkodzonych tkanek.
Cytat od:  Amdea
Tu masz rację, GNM nie rozumiała dotąd, że klasyfikując i opisując choroby wg praw przyrody po prostu robi „filozoficzny twór”.

I jak wszystko, co jest „filozoficznym tworem”, rozumie go tylko ten, co go tworzy.
Według mnie w GNM rozpoznano procesy zdrowienia, (ale nie do końca), które można wywołać stosując psychomanipulacje tak jak w wielu innych sposobach leczenia. Teraz, aby można było takie psychomanipulacje wykonać trzeba było wymyślić coś, co pozwoli na to, aby ludzie w to uwierzyli. Wtedy powstała skomplikowana teoria konfliktu.
Jak już ktoś w coś wierzy to „Wiarą można góry przenosić”.
Cytat od:  Amdea
W tym czasie dziecko miało trzy i pół miesiąca. Podczas wykonywania szczepienia dziecko zawiązano w ręcznik, żeby je unieruchomić. Przeżyło ono przez to konflikt typu "nie móc się bronić", jak również konflikt typu "złość o rewir", co wywołało wrzód żołądka.
Nie wiem czy masz dzieci, ale takie coś powoduje u dziecka, że się uspokaja, bo wtedy czuje się jak w brzuchu matki.
Tu GNM wymyśliła teorie sprzeczną z rzeczywistością.

W taki sposób można sobie tłumaczyć nawet pogodę.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Kasia_26 15-04-2009, 17:16
To może ja krótko o jelicie drażliwym, bo interesuję się zarówno MO jak i GNM. Nie znam fachowych pojęć, ani nie posiadam tak dużej wiedzy, żeby wziąć udział w rzeczowej  dyskusji. Faktem jednak jest, że tzw.zespół jelita drażliwego powstał po jakimś czasie od wyłączenia lekami dwóch gryp żołądkowych kilka lat temu. Na dodatek jadłam śmieci, paliłam, piłam dużo kawy i kilka lat zażywałam środki hormonalne. Skutki mam takie na jakie sobie zapracowałam. Fobie i lęki pojawiły się później, jako efekt niepanowania nad swoim ciałem. MO piję od dziesięciu miesięcy, koktajle regularnie od około dwóch. Dietę I etapu mam od trzech tygodni. Jest znacznie lepiej fizycznie, ale w głowie dalej to samo, z tym, że jak się "przewrócę" to podnoszę się znacznie szybciej. GNM znam od ubiegłego września. Ktoś pomaga mi szukać mojego konfliktu. Jak do tej pory nie udało się, a badania TK w moim szpitalu mi odmówiono. Robię to co właściwe, aby doprowadzić się do porządku. Jeżeli dodatkowo istnieje rzecz, konflikt, który po strawieniu i rozwiązaniu dałby mi upragniony spokój i zakończył moją męczarnię, to ja nie mam nic przeciwko. Będę dążyć do poznawania GNM, a  jednocześnie pić MO, koktajle i rozsądnie jadać.
Niestety nie potrafię siłą woli się uspokoić i przemówić do jelit.Przez całe sześć lat mi się to nie udawało. Do trzydziestki zamierzam się z tym uporać, nawet jak nie zrozumiem jak to wszystko działa.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Amdea 15-04-2009, 21:35
A pisanie takich zdań:
Dzisiejszej psychologii brakuje nie tylko medycznej wiedzy, lecz również medycznej praktyki. Równocześnie lekarze traktują siebie jako lekarzy od narządów. Psychikę zostawia się psychologom. My wiemy jednak, że jednostki nie można dzielić w takim sensie na osobne części. (ze strony GNM) jest nieprawdą.
Podstawą psychologii jest właśnie łączenie psychiki z ciałem. Brakiem łączenia psychiki z ciałem jest podejście psychiatryczne biomedyczne - nie ważna jest psychika pacjenta, ważny jest objaw, do którego przyporządkowuje się odpowiedni lek. Psychologia szuka mechanizmów, które powodują powstanie objawu. Psychoneuroimmunologia łączy doświadczenia wielu nauk: fizjologii, anatomii, neurologii, psychologii, itp.
No i jak to co napisałaś przekłada się na praktykę medyczną? Czy znasz kogoś, komu psycholog (psychoneuroimmunolog) coś doradził na łuszczycę albo raka piersi albo na jakąkolwiek inną chorobę ciała i spowodował wyleczenie? Czy psychoneuroimmunologia ma jakieś spektakularne osiągnięcia praktyczne? Czy jakiś internista zajmuje się psychiką, czy tylko kieruje do psychologa bądź psychiatry? A może są już gdzieś lekarze ze specjalizacją psycholog-internista? Czy nie jest normalną praktyką, że np. lekarz onkolog leczy ciało, a psychoonkolog zajmuje się terapią psychiczną pacjenta? Jak leczy mnie dermatolog, a ja nie radzę sobie z problemem wyglądu – to kto się mną zajmie? – psychodermatolog. To wygląda na jeszcze większą specjalizację – i gdzie to łączenie? I gdzie tu jest „nieprawda”?
Czytam treści w podanych przez Panią linkach i muszę powiedzieć, że mało w nich prawdy. Psychologia zna pojęcie chociażby PTSD - jest dokładnie to, co tutaj określane jest mianem nagłego konfliktu.
Medycyna i psychologia znają wiele pojęć i nic z tego nie wynika ani dla zdrowego ani dla chorego. Np. pojęcie atopowy:
- Na co jesteś chory?
- A na coś dziwnego.
- A jak ta choroba się nazywa?
- „Coś dziwnego”.
Tak z grubsza wygląda znaczenie słowa atopos. Powiedziałbym, że to dziwne, żeby opisywać choroby w ten sposób. (cytat z  http://blog.atopowe.pl/2008/02/21/co-to-znaczy-„atopowy”/ )

Ale czy poza „znaniem” pojęcia PTSD i opisaniem objawów psychicznych pacjenta, psychologia zwraca uwagę na resztę pacjenta czyli ciało (albo na to co może się stać po ustąpieniu stresu). Owszem, stres pourazowy jest „stanem nadmiernego pobudzenia wegetatywnego z nadmierną czujnością i wzmożoną reaktywnością na bodźce oraz bezsennością” – czyli właśnie fazą aktywności konfliktu. Ale w przypadku PTSD jest to objaw uderzenia potężnego DHS-u albo nawet kilku DHS-ów jednocześnie. A co z „malutkimi” DHS-ami, które nie dają tak wyrazistych i mocnych zmian w psychice?
Czy to, że się chciało coś usłyszeć, a się nie usłyszało, można zaliczyć do stresu pourazowego? A jeżeli czytam codziennie ulubionego bloga i pewnego dnia zastaję tylko napis, że „dostęp do tego blogu został zastrzeżony przez jego właściciela”, to wystąpi stres pourazowy czy nie?  No i czy stresem pourazowym można nazwać ból ucha albo szorstką, suchą skórę? No i co ma z tym wspólnego embriologia i jaką rolę pełnią w tym wszystkim mikroby?

Jeżeli mamy dalej dyskutować, to może nad istotą GNM, czyli 5 prawami przyrody, które sformułował Hamer - http://www.germanska-nowa-medycyna.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=55&Itemid=51 (na listwie po lewej stronie są odnośniki do wszystkich pięciu praw). Czy te prawa są wg Ciebie spójne, logiczne, powtarzalne i jednolite, czy to tylko odgrzewane kotlety po Freudzie i niedorobiona psychoneuroimmunologia?

PS. Na forum sobie nie Paniujemy   :)


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Boja 15-04-2009, 21:43
Cytat
Może zbyt skąpo opisałam jakie dokładnie miałam objawy raka błony śluzowej macicy
Amdeo, a czy masz jakieś inne dowody poza swoim odczuciem i wiarą w GNM (pasujący schemat) potwierdzenia przebytej choroby?


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Amdea 15-04-2009, 21:53
Amdeo, a czy masz jakieś inne dowody poza swoim odczuciem i wiarą w GNM (pasujący schemat) potwierdzenia przebytej choroby?
Nie mam żadnego dowodu, bo nie poszłam do lekarza. Opisałam tylko to, co rzeczywiście działo się ze mną przez prawie 3 miesiące.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Amdea 15-04-2009, 22:32
Jak GNM tłumaczy takie przypadki:
1.   Psucie się zębów,
2.   Wypadanie włosów
3.   Plamy i odbarwienia na skórze – nawet te najmniejsze,
4.   Psucie się wzroku
5.   Zez
6.   Choroby psychiczne – tutaj człowiek nie może uświadomić sobie, w jaki konflikt popadł.
7.   Niegojące się rany po urazach
8.   Nieregenerujące się kości i tkanka po urazach.
9.   Zarażanie się i chorowanie całej rodziny, sąsiadów i wielu kolegów. Świadome zarażenie się chorobą.
10.   Borelioza
11.   Zmarszczki
12.   Piegi
13.   Dlaczego po grypie występują powikłania.
14.   Autyzm
15.   Otyłość
Mogę podać linki, do poczytania jak GNM tłumaczy te przypadki (oprócz zmarszczek i piegów  :lol:), ale nie wiem czy to celowe, bo tam jest to opisane językiem, który Ty właśnie krytykujesz:
I to jest problem, który przypomina mi zasadę, jeżeli coś jest mało prawdziwe to trzeba to tak skomplikować, aby człowiek musiał to długo poznawać. Jak już to pozna to sam w to uwierzy.  Dlaczego opisy GNM na stronach opisujących GNM są pisanym takim językiem, aby tego nie można było w prosty sposób zrozumieć. Może dlatego że proste pisanie nie przemawia do ludzi i nie wpływa na ich podświadomość w taki sposób żeby w to uwierzyli.
A jak to skomplikowane pisanie wpłynęło na Twoją podświadomość?  :)
Gdybym przeczytał o GNM  bez wcześniejszych dyskusji to pomyślałbym, że wymyśliło to lobby spożywcze, aby uświadamiać ludzi, że mogą jeść wszystko, bo i tak to nie ma wpływu na ich zdrowie. A że nie dogadali się z lobby medycznym to projekt nie został rozpowszechniony.
Piszę już trzeci raz, że GNM nie zajmuje się wypadkami ani zatruciami – decyzja odnośnie sposobu odżywiania i stylu życia spoczywa w rękach każdego człowieka, a nie jest regulowana „odgórnie” przez lobby medyczne i spożywcze. Na tej samej zasadzie można zarzucić MO – że jej twórca jest sponsorowany przez lobby producentów oleju i soku z aloesu.
Z tego punktu widzenia GNM jest niebezpieczne, bo każdy potrafi zrozumieć tą cześć, bo mu pasuje a mało, kto zrozumie procesy, które zachodzą w czasie zdrowienia organizmu.
Najwyraźniej sam zastosowałeś się do swojego stwierdzenia – zrozumiałeś tylko taką część jaka Ci pasuje – resztę uznałeś za „filozoficzny twór”.
GNM jest niebezpieczna – tylko pytanie dla kogo? Dla mnie? Dla Ciebie? Dla innych forumowiczów Biosłone? A może dla lobby farmaceutycznego? Ale skoro Hamer jest prześladowany i pod byle zarzutem wsadzany do więzienia to zapewne jest człowiekiem niebezpiecznym.
Ja na teoriach naukowców się nie znam, dlatego może mi jest łatwiej zrozumieć, co się dzieje w moim organizmie.
A na czym opierasz swoje rozumienie procesów zachodzących w czasie zdrowienia organizmu? Tylko na obserwacjach? Nie korzystasz z cudzych opracowań badawczych, np. dotyczących wymiany komórkowej w organiźmie?
To, że się na czymś nie znasz i nie rozumiesz, nie zaprzecza faktowi, że to istnieje.  Skoro GNM nie pasuje Ci do tego, co wypracowałeś sobie na podstawie dotychczas zgromadzonej wiedzy, to chyba nie problem GNM. Przecież nie ma przymusu „studiowania” GNM.
Zakładam, że wasza skóra, włosy, wzrok są w idealnym stanie, bo wszystkie dolegliwości likwidujecie uświadamiając sobie wystąpienie jakiegoś konfliktu.
Nie są, bo nawet jak uświadomię sobie jakiś konflikt i go rozwiążę, to muszę jeszcze przejść przez fazę zdrowienia. Ostatnio namierzanie konfliktu rozłąki (sucha i szorstka skóra) zajęło mi 3 miesiące - tyle też zapewne będzie trwało zdrowienie skóry (zaczerwienienie i swędzenie).
Nie wiem czy masz dzieci, ale takie coś powoduje u dziecka, że się uspokaja, bo wtedy czuje się jak w brzuchu matki.
Mam dzieci i zapewniam Cię, że brzuchu matki nie ma kłucia igłą. A u trzymiesięcznych dzieci nie stosuje się raczej takich „uspokajaczy”.
Cytat
Poza tym chory to ciągle człowiek, a nie jakaś gorsza, (bo schorowana) odmiana człowieka.
To nie wiem, do czego się odnosi, bo my tu takiego czegoś nie uznajemy.
A to było odnośnie tego, że każdy pomysł nie pasujący do przekonań polemizującego jest komentowany stwierdzeniem To dobre dla chorych. Jest w tym jakaś nuta dyskryminacji: my jesteśmy lepsi, a wy chorzy gorsi. Chyba, że to sprawa moich odczuć i tylko ja to odbieram w ten sposób  :/.



Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Zbyszeik 16-04-2009, 16:53
Lacky z dotychczasowych twoich wypowiedzi wnioskuje , że jesteś eksperymentatorem, starasz się być systematyczny i rzetelny( o tym świadczy to ,że czytasz całe posty i się do nich odnosisz). Mam nadzieję, ze nie odbierasz naszych postów z Amdeą jako atak na idee MO choć obawiasz się,ze możesz sam być wypunktowany ( kto osądza musi liczyć się z innych osądem )
Cytat
Część by zrozumiała, ale jak bym napisał, że ich problemem są konflikty to by mnie skrytykowali.
Cenie cie za wkład w to forum i nie zamierzam oceniać twego widzenia i rozumienia świata ani też podważać idee MO, choć prawdę mówiąc po ostatniej wymianie naszych punktów widzenia zainspirowałeś mnie  do pytania:
Czy znasz jakieś konkretne, udokumentowane potwierdzenia (  np zdjęcia przed i po stosowaniu MO w układzie pokarmowym), że MO rzeczywiście uszczelnia jelita i nie jest to tylko oparte na odczuciach zdrowiejących - przyznam się,ze takiego materiału jeszcze nie widziałem :( , może ty jesteś w jego posiadaniu to chętnie bym go obejrzał lub zapoznał się z nim.  :D
"Lacky
Cytat
Cytat od: Zbyszek
Ze swej strony chciałbym dodać, że po zapoznaniu sie z GNM tak naprawdę przestałem czuć sie chory i to słowo nie bardzo pasuje mi  do stanów nierównowagi mojego organizmu , z którymi mam czasami do czynienia. A sama tzw choroba jest momentem, w którym staram się nie przeszkadzać Naturze w doprowadzaniu mnie do optymalnego dla mnie stanu harmonii biologicznej.
Ciekawe czy byś tak samo się czuł jakbyś nie pił MO."

Ja MO zacząłem pić wspierając osobę chorą, sam od 20 paru lat nie choruje. Stało sie to po mojej decyzji, że nie będę chorował ( to trochę potwierdza, to co pisałeś o kierowaniu swoim organizmem przez wewnętrzne postanowienie). Oczywiście miałem różne katarki ale nigdy nie były tak silne , ze złożyły mnie do łóżka. Trochę nawet sie dziwiłem, ze mi sie przytrafiają, teraz wiem, że w ten sposób oczyszczał sie mój organizm, sprowokowany toksynami i przeżywanymi nieuświadamianymi sobie konfliktami.

Kingosia
Cytat
Tak, jak współcześni psycholodzy śmieją się z różnych poglądów Freuda, tak neurolodzy nie mogą wyjść z podziwu dla jego wizjonerstwa.

Czytam treści w podanych przez Panią linkach i muszę powiedzieć, że mało w nich prawdy. Psychologia zna pojęcie chociażby PTSD - jest dokładnie to, co tutaj określane jest mianem nagłego konfliktu. Polecałabym też zapoznanie się z psychoneuroimmunologią, która tropi ścieżki powstawania tego typu konfliktów.

Nie mam nic przeciwko tworzeniu nowych "nurtów", tym bardziej gdy - jak piszą na stronie GNM mają być zrozumiałe dla każdego człowieka, ale widzę tu system wyważania już otwartych drzwi i zaprzeczania, że te drzwi zostały dawno otwarte.
Jeśli mogłabyś Kingosiu podać nam praktyczne publikacje z psychoneuroimmunologi wspomagające procesy zdrowienia byłbym ci wdzieczny. Prawde mówiąc nigdzie nie spotkałem sie z takowymi, a mogłoby to zapewne zainteresować wielu forumowiczów. Piszesz, że te drzwi zostały dawno otwarte, więc z niecierpliwością chciałbym przez nie wejść  i dowiedzieć sie tam, jak mogę sobie i bliźnim pomóc.
pozdrawiam  :)


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Boja 16-04-2009, 20:24
Jest coś w GNM, co zastanawia, daje do myślenia. Wiele lat temu czytałam książkę amerykańskich lekarzy (którą posłałam w świat dla potrzebujących ) niestety tytuł i nazwisko autora w zapomnieniu, dotyczyła chorych na ciężkie nowotwory, gdzie dowodzono wpływu ciężkich przeżyć na późniejsze zachorowania. A po kilkunastu latach zetknęłam się z GNM, dzięki Amdei  zresztą i temu forum.
Ale dyskusja na argumenty trwa-
Cytat
Amdeo, a czy masz jakieś inne dowody poza swoim odczuciem i wiarą w GNM (pasujący schemat) potwierdzenia przebytej choroby?
Nie mam żadnego dowodu, bo nie poszłam do lekarza. Opisałam tylko to, co rzeczywiście działo się ze mną przez prawie 3 miesiące.
To jest odpowiedź na Twoje pytanie Zbyszeiku:
Cytat
Czy znasz jakieś konkretne, udokumentowane potwierdzenia (  np zdjęcia przed i po stosowaniu MO w układzie pokarmowym), że MO rzeczywiście uszczelnia jelita i nie jest to tylko oparte na odczuciach zdrowiejących


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Amdea 16-04-2009, 22:00
@Boja
Badanie mikroskopowe tkanki z błony śluzowej macicy jest podstawą dla rozpoznawania raka endometrium. Więc żeby mieć dowód musiałabym poddać się wyłyżeczkowaniu ścian jamy macicy i ścian kanału szyjki, bo taka jest klasyczna procedura medyczna.
Guzy endodermalne „zjadane” są przez mikroby od środka, więc wyłyżeczkowanie naruszyłoby „strukturę” guza i zakłóciło proces zdrowienia, więc chyba nie dziwisz się, że tego nie zrobiłam.
A na czym polega klasyczne „leczenie” tego raka to nawet szkoda pisać - http://www.raktrzonumacicy.medserwis.pl/nm.asp?p=5,116,8.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Zbyszeik 16-04-2009, 22:05
Myślę, że Amdea sama na to odpowie, ja ze swej strony wiem , że udokumentowanych dowodów na GNM jest bardzo wiele
http://www.germanska-nowa-medycyna.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=102&Itemid=164
, a to ,że Amdea mając już wiedzę o przebiegu programów biologicznych (SBS-ów) skutecznie ją stosuje i doprowadza swój organizm do równowagi to też dowód na to, że GNM jest nauką , która działa.
Ja Bojo pytałem nie o dokumentację GNM, bo ją znam, ale o dokumentację dotycząca MO. Nie uważasz , ze miała by ona jakąś wartość dla pewnej grupy ludzi. Mam nadzieję, że to nie problem aby powiedzieć ,ze jej nie ma, bo przecież to niewiele zmienia dla tych , którym MO pomogło.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Abi 01-03-2011, 22:20
Powstała ulepszona forma GNM, nazywa się Meta EFT.
Jeszcze nieznana w Polsce, ale już są próby znalezienia jej zwolenników:
http://www.goldenline.pl/forum/meta-eft
Ta metoda jest dobra na wszystko, nawet na grypę i przeziębienie. Pomaga też zwierzętom, ale trzeba wykonać testy mięśniowe, aby znaleźć przyczynę.  :blink:
Informacje dostępne głównie w języku angielskim, strona jeszcze nie działa. Nie identyfikują się z GNM, bo znają prawo i nie zalecają zaprzestania leczenia, jakie proponuje pacjentowi lekarz.  :wacko: Ich metoda to połączenie meta-medycyny, kinezjologii z EFT i Matrix Reimprinting, cokolwiek to znaczy. Oprócz znalezienia konfliktu stosuje się opukiwanie miejsc wykorzystywanych w akupresurze. Chyba po to, aby był jakiś skutek?
Dostałam informację, że leczą też autyzm, nawet u nastolatków. Cuda jakieś czy co?  :eek:


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Szpilka 01-03-2011, 22:36
Cytat
Dostałam informację, że leczą też autyzm, nawet u nastolatków. Cuda jakieś czy co?  eek
Bo to Matrix Revolution - metoda, o której się ludziom nie śniło. Pewnie jest najskuteczniejsza ze wszystkich i leczy wszystko, nawet tego czego nie ma.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Amdea 02-03-2011, 12:27
Myślę, że na naszym forum już od dawna praktykujemy EFT – bo przecież dość często pojawiają się porady typu niech się pani/pan puknie w głowę. Ludzie korzystają z tych porad i efekty są zauważalne, a że do tej pory nie znaliśmy nazwy tej metody... no cóż, mogę tylko powtórzyć za Szekspirem – „Czymże jest nazwa? To, co zwiemy różą, pod inną nazwą równie by pachniało.”


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: scorupion 02-03-2011, 12:46
mogę tylko powtórzyć za Szekspirem – „Czymże jest nazwa? To, co zwiemy różą, pod inną nazwą równie by pachniało.”


Spróbuj porozumiewywać sę z otoczeniem  ten sposób.

EFT to nie ulepszona GNM tylko jeszcze lepsze dziwadło.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Abi 25-03-2011, 00:00
Jest już strona Meta EFT po polsku:
http://www.metaeft.com/
I kroki podjęte w celu zwalczania autyzmu:
http://www.goldenline.pl/forum/2293636/autyzm-informacja-do-wszystkich
Jacyś chętni? Bo ja chyba wolę poczekać na efekty innych.


Tytuł: Odp: Depresja w drodze do zdrowia
Wiadomość wysłana przez: Monique 19-06-2011, 10:05
Ala - niestety tak jak pisze Metaldaw - MUSIAŁO w jej życiu wydarzyć się coś traumatycznego, co miało wpływ na jej stan. Zaburzenia psychiczne nie biorą się znikąd.
Wg GNM aby powstało zaburzenie psychiczne muszą pojawić się 2 lub więcej konflikty (szoki psychiczne). Na przykładzie bliskiej mi osoby wiem, że tak MUSI być, nie ma innej opcji.

I jeszcze jedna rzecz - moim zdaniem branie psychotropów i picie MO - w ogóle nie idą w parze. Za każdym razem gdy ta osoba z mojej rodziny (nie chcę tu pisać dokładnie o kogo chodzi, bo też podczytuje forum) pije rano MO - w ciągu dnia dostaje "dziwnych" objawów - wycofanie, niepokój, rozdygotanie. Nie wiem czy są tu jakieś sensowne "badania" nt. picia MO podczas brania psychotropów. Jednak mi się wydaje, że to sprawa bardzo indywidualna i trzeba postępować ostrożnie.

Problemy psychiczne w rodzinie to baaardzo smutna sprawa - niestety udziela się całej rodzinie, zakłóca spokój, dominuje całe rodzinne życie.
Musisz się zdystansować i ułożyć plan działania i się tego trzymać.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Heniek 19-06-2011, 10:21
Powyższy post, reklamujący GNM, przeniosłem wydzieliłem z wątku http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=20678.0 i przeniosłem do wątku o GNM.

Dopóki nikt jasno nie wyjaśni o co chodzi w tej całej GNM, to takich rad nie powinno się udzielać początkującym i nie tylko początkującym. Człowiek zobaczy coś na temat GNM w jakimś poście niezwiązanym z GNM i jak się zagłębi w to zagadnienie, to się pogubi, bo GNM nie jest ani jasna, ani klarowna. GNM nie ma solidnych podstaw.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 19-06-2011, 18:06
GNM nie ma solidnych podstaw.
Bo nie jest oparta na żadnych teoriach, tylko na prawach, ale nie wiadomo jakich, i kto te prawa ustanowił.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: scorupion 19-06-2011, 18:26
Przełomowe teorie są proste i eleganckie, vide Hipokrates. NGM jest brzydka.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Monique 19-06-2011, 18:49
Dopóki nikt jasno nie wyjaśni o co chodzi w tej całej GNM, to takich rad nie powinno się udzielać początkującym i nie tylko początkującym. Człowiek zobaczy coś na temat GNM w jakimś poście niezwiązanym z GNM i jak się zagłębi w to zagadnienie, to się pogubi, bo GNM nie jest ani jasna, ani klarowna. GNM nie ma solidnych podstaw.

GNM ma bardzo solidne podstawy, tylko trzeba bardzo dużo czasu poświęcić na zapoznanie się z nimi. Dostęp do materiałów "szkoleniowych" też nie jest prosty, a duży materiał z biologii i embriologii to jest spory kawałek wiedzy, z którą trzeba się zapoznać, aby zrozumieć o co chodzi w GNM. Dlatego nie piszcie, że to bez sensu, skoro nie rozumiecie nawet 5% z tego, co napisane jest na stronach GNM.
Jednak z perspektywy czasu uważam, że warto się z nią zapoznać, gdyż w przypadku wszystkich dolegliwości, z którymi się borykamy dr Hamer przyporządkował je do KONKRETNYCH sytuacji stresowych. Mi osobiście pozwoliło to pozbyć się lęku przed "chorobami", zrozumieć dlaczego "chorujemy". Ta cała wiedza w połączeniu z metodami propagowanymi na tym forum to bardzo cenna wartość w moim życiu.

Heniek po przemyśleniu Twojego postu muszę przyznać Ci rację.
Faktycznie polecanie GNM osobom początkującym, którzy zdążyli już w jakimś stopniu zapoznać się z ideą Biosłone to nie jest dobry pomysł. Każdy niech idzie swoją drogą, jak ktoś będzie chciał to sam zainteresuje się GNM.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: scorupion 19-06-2011, 19:03
Dlatego nie piszcie, że to bez sensu, skoro nie rozumiecie nawet 5% z tego, co napisane jest na stronach GNM.
Jednak z perspektywy czasu uważam, że warto się z nią zapoznać

Faktycznie polecanie GNM osobom początkującym, którzy zdążyli już w jakimś stopniu zapoznać się z ideą Biosłone to nie jest dobry pomysł.

A to ciekawe.



Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Monique 19-06-2011, 19:19
A co konkretnie ciekawe?

No przecież prosta sprawa - przyznałam rację Heńkowi.
Skoro ktoś jest początkujący w Biosłone, to co mu da moja porada apropos GNM? Dla niego GNM to czarna magia.

Dlatego pomyślałam, że może założymy wątek  w np. Dziale Pacjentów lub Brzdąców i będziemy analizować nasze dolegliwości pod kątem GNM. Co Wy na to?


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: scorupion 19-06-2011, 20:02
Ciekawa jest twoja logika. Chociażby ten cytat:


Skoro ktoś jest początkujący w Biosłone, to co mu da moja porada apropos GNM? Dla niego GNM to czarna magia.



Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Monique 19-06-2011, 20:29
Panie Józefie, co Pan myśli nt. założenia wątku dot. GNM w praktyce?
Bardzo zależy mi na tym, ponieważ byłaby to możliwość spisywania wszystkich "chorób" moich i bliskich z zupełnie innego punktu widzenia - mianowicie - jak stres wpływa na nasze ciało.
W tym wątku prawie wszyscy krytykują GNM, ale też zadają pytania typu "o co chodzi", o jakie prawa, konflikty, stresy. Czyli ludzie są ciekawi, tylko nie wiedzą jak podejść do tematu.

Do tej pory jakoś nie dano możliwości nikomu, żeby opisał jak to jest "żyć z GNM", a przecież wiele osób z forum interesuje się i praktykuje GNM.




Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 19-06-2011, 20:43
A liczy się Pani z tym, że u nas różne takie teorie zostają wnikliwie masakrowane?


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Monique 19-06-2011, 21:17
Tylko, że ja nie chcę zakładać wątku w celu polemiki - obecny wątek chyba tak właśnie wygląda, prawda?

Jeśli napiszę, że boli mnie trzustka, a to jest stres związany ze złością na członków rodziny (nie dlatego, że ja sobie to wymyśliłam, tylko dlatego, że jak wynika z obserwacji dr Hamera potwierdzonej wieloma przypadkami, taki jest efekt reakcji narządu na stres wywołany złością na członków rodziny) - to z czym tu polemizować?

No to jak - zgodzi się Pan?


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 19-06-2011, 21:27
Czy ja dobrze zrozumiałem Pani niejasny wywód? Chce nas Pani uczyć, jak można się wyleczyć mając złość na członków rodziny, mimo że ta złość jest przyczyną choroby?


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Heniek 19-06-2011, 21:30
Tylko, że ja nie chcę zakładać wątku w celu polemiki - obecny wątek chyba tak właśnie wygląda, prawda?

To chce Pani swobodnie w wybranym wątku reklamować treści medyczne na forum NIEMEDYCZNYM nie napotykając na żaden opór pod postacią polemicznych wypowiedzi?

Organizm forumowy działa sprawnie i nie dopuszcza do sepsy, ani do raka.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 19-06-2011, 22:06
Niczego nie należy pozostawiać przypadkowi. Niczego nie pomijać. Należy uwzględniać sprzeczne informacje. Nie śpieszyć się z wyciąganiem wniosków. Hipokrates


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Monique 20-06-2011, 14:46
Panie Józefie, ja Pana zapytałam czy się Pan zgadza na założenie takiego wątku, a Pan atakuje moją logikę i nie udziela mi konkretnej odpowiedzi – TAK lub NIE.
Logiki się nie uczyłam na studiach, dlatego być może mam pewne braki w logicznym wypowiadaniu się, ale to co przeczytałam na stronie GNM tąpnęło mną, wydało mi się bardzo logiczne i nie pozwoliło zignorować tej sprawy.

Forumowicze stosują metodę NIA, detoxy, jakieś aparaty, homeopatię. Dlaczego zatem nie mogą poznać GNM? Czy dlatego, że mogliby stwierdzić, że przykłady konfliktów i towarzyszące im objawy „chorobowe” pojawiły się też u nich?

Ktoś zarzucił w poście powyżej, że GNM nie zapobiega chorobie. I to jest racja. Bo w myśl GNM „choroba” pojawia się na skutek szoku psychicznego, któremu nie zapobiegniemy, no chyba, że potrafimy zachować wewnętrzny spokój w sytuacjach stresowych, np. nie będziemy się martwić o bliską osobę, gdy ta zachoruje, nie przeżyjemy stresu związanego z rozłąką z ukochaną osobą, gdy ta odejdzie, nie zinterpretujemy jako „świństwa” zdrady partnera, nie zatka nas w momencie gdy szef powie nam „jesteś zwolniony z pracy”.

Jestem przekonana, że jest tu mnóstwo osób, które bez znajomości GNM potwierdzą, że „choroby” dopadały ich w sytuacjach stresowych, kiedy tracili grunt pod nogami, przechodzili ciężkie zawirowania życiowe. Dr Hamer uporządkował tą wiedzę i przyporządkował te konkretne zawirowania życiowe do „chorób” poszczególnych narządów.



Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Sobol 20-06-2011, 15:13
Spytam zatem bez złośliwości, zapalenie mięśnia sercowego, które przechodziłem było wynikiem sytuacji życiowej, a nie tego, że blokowałem skutecznie organizm przed wychorowaniem?


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 20-06-2011, 16:37
Panie Józefie, ja Pana zapytałam czy się Pan zgadza na założenie takiego wątku, a Pan atakuje moją logikę i nie udziela mi konkretnej odpowiedzi – TAK lub NIE.
A jeśli tak, to pod jakim warunkiem. Że nie wolno nam będzie skrytykować niedorzeczności bijącej z NGM? Coś żadna medycyna nie lubi krytyki...


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Heniek 20-06-2011, 17:17
Forumowicze stosują metodę NIA, detoxy, jakieś aparaty, homeopatię. Dlaczego zatem nie mogą poznać GNM? Czy dlatego, że mogliby stwierdzić, że przykłady konfliktów i towarzyszące im objawy „chorobowe” pojawiły się też u nich?

Na forum Biosłone DOPUSZCZAMY na zasadzie WYJĄTKU wybrane elementy stosowane w różnych medycynach i nigdy żadnej medycyny nie polecamy W CAŁOŚCI, bezmyślnie, bezkrytycznie, bezdyskusyjnie, bez sprawdzania, bez pytań. W praktyce dopuszczamy mniej niż 1% różnorodnych działań medycznych, pod warunkiem że są one NIEZBĘDNE.

Za każdym razem, gdy dopuszczamy jakąś formę leczenia na zasadzie MNIEJSZEGO ZŁA, to ona musi być SOLIDNIE UZASADNIONA.

Więc jeśli potrafi Pani SOLIDNIE UZASADNIĆ sensowność Germańskiej Nowej Medycyny (R) albo jakieś fakty biologiczne znane tejże medycynie, których nie znamy na Biosłone to proszę dyskutować. Wszak forum jest dyskusyjne. Merytoryczne argumenty na dyskusyjnym forum Biosłone są zawsze mile widziane.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Monique 20-06-2011, 21:16
Spytam zatem bez złośliwości, zapalenie mięśnia sercowego, które przechodziłem było wynikiem sytuacji życiowej, a nie tego, że blokowałem skutecznie organizm przed wychorowaniem?

Sobol, informacje nt. mięśnia sercowego możesz znaleźć w tabeli na stronie GNM: http://www.germanska-nowa-medycyna.pl/archiw_germanska_nowa_medycyna/Tabela_krokus/S.htm . Nie wiem czego to był efekt, wiem, że gdyby ktoś z mojej rodziny dostał zapalenia mięśnia sercowego to bym rozpatrywała właśnie opcję tego konfliktu.

A jeśli tak, to pod jakim warunkiem. Że nie wolno nam będzie skrytykować niedorzeczności bijącej z NGM? Coś żadna medycyna nie lubi krytyki...

No tak to bardzo zapraszające stwierdzenie - niedorzeczność. Ja nie znalazłam w GNM żadnej jak dotąd niedorzeczności.


Za każdym razem, gdy dopuszczamy jakąś formę leczenia na zasadzie MNIEJSZEGO ZŁA, to ona musi być SOLIDNIE UZASADNIONA.
Więc jeśli potrafi Pani SOLIDNIE UZASADNIĆ sensowność Germańskiej Nowej Medycyny� albo jakieś fakty biologiczne znane tejże medycynie, których nie znamy na Biosłone to proszę dyskutować.

Tylko, że GNM to nie forma leczenia, a zrozumienia podstawowych praw natury, które rządzą nami jako całością. Te wszystkie "choroby" to nic innego jak sensowne programy, które wykształciły się na przestrzeni milionów lat i które tak naprawdę mają nam pomóc przetrwać nie w XXI wieku, ale w naszym naturalnym środowisku. Zrozumienie tego to klucz do GNM.
Spróbuję wytłumaczyć Ci ten "program" na podstawie zapalenia pęcherza, bo kiedy trafiłam na opis stresu, który wywołuje zapalenie pęcherza to dało mi to do myślenia.
 Takie zapalenia męczą mnie od paru lat, nigdy nie potrafiłam określić ich przyczyny (zmarznięcie stóp, przewianie, siedzenie na zimnym kamieniu, itp.). W styczniu tego roku dostałam bardzo bolesnego i nieprzyjemnego zapalenia pęcherza. Były bóle podbrzusza oraz mocz z krwią/ropą. Pomogła mi jasnota biała i mieszanka na drogi moczowe.
Objawy pojawiły się dwa dni po powrocie z bardzo nieudanego weekendu w górach. Pogoda nie dopisała - była odwilż, okazało się, że pensjonat, który wynajęliśmy to taka mała dziura, w której pokoje są wielkości mojej łazienki. Dzieci - jak to dzieci, roznosiło je, wszędzie było ich pełno, ganiały z piętra na piętro, krzyczały. Właścicielka pensjonatu powiedziała mi "proszę pilnować dzieci, ONE NIE SĄ U SIEBIE". Ależ mnie to ubodło, zaczęłam się gryźć i stresować. Na następny dzień wyjechaliśmy stamtąd, bo czułam się coraz gorzej w tym miejscu, w którym dano nam (mi) do zrozumienia, że nie jesteśmy u siebie.
Wróciliśmy do domu, noi za dwa dni - zapalenie pęcherza (faza zdrowienia)
A teraz konflikt (stres) jaki wywołał to zdarzenie: "konflikt z powodu niemożności wyznaczenia granic swojego rewiru". http://www.germanska-nowa-medycyna.pl/archiw_germanska_nowa_medycyna/Tabela_krokus/pecherz_moczowy_owrzodzenie_Ekt_P.htm
Dokładnie tak się wtedy czułam i gdyby to nie było źle widziane to z chęcią zaznaczyłabym wtedy swój teren :)
Zresztą ssaki znakują swój teren.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Sobol 20-06-2011, 21:40
Te wszystkie "choroby" to nic innego jak sensowne programy, które wykształciły się na przestrzeni milionów lat i które tak naprawdę mają nam pomóc przetrwać nie w XXI wieku, ale w naszym naturalnym środowisku. Zrozumienie tego to klucz do GNM.

Proszę mi zatem pomóc to zrozumieć. W jaki sposób ten program miałby mi pomóc? Ludzkość przecież, przez całą swoją historię żyje w ciągłym stresie. Jest on nieodłącznym składnikiem naszego życia, czy nam się to podoba, czy nie.
Czy ma to polegać na tym, że wiedząc na co zapadam, organizm informuje mnie, czego w życiu miałbym unikać lub jakie relacje mam naprawić?
Jak miałoby wyglądać sprzężenie zwrotne? Jak miałbym się tego domyśleć? Serce może kojarzyć się z konfliktem z najbliższymi, ale pęcherz z granicami? Może jestem mało domyślny?


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Lady 20-06-2011, 21:55
To ja też proszę o wsparcie techniczne, bo interesują mnie różne działania, które nie szkodzą, a pomagają. Skąd się bierze alergia wziewna na pleśnie?


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: scorupion 21-06-2011, 05:09


Jeśli napiszę, że boli mnie trzustka, a to jest stres związany ze złością na członków rodziny (nie dlatego, że ja sobie to wymyśliłam, tylko dlatego, że jak wynika z obserwacji dr Hamera potwierdzonej wieloma przypadkami, taki jest efekt reakcji narządu na stres wywołany złością na członków rodziny) - to z czym tu polemizować?



Mam rozumieć, że osoba pozbawiona rodziny nie zachoruje na raka trzustki?


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Timajos 21-06-2011, 07:13
Czytając o GNM widzę pewne analogie do terapii Gestaltu i ogólnie psychologii, która łączy niektóre choroby z bardzo silnym stresem. Wspominano mi o tym, że jeśli "przepracuję" problem to astma może się cofnąć, do chwili obecnej nie podjąłem tematu.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 21-06-2011, 12:36
Pani Monique. Miałem nadzieję, że zechce Pani nam wyjaśnić, na czym polega istota sprawy, zamiast tego odsyła nas Pani do jakichś tabel i praw natury, o których natura raczej nic nie wie. To mnie coraz bardziej utwierdza w przekonaniu, że cała ta nowa germańska mendycyna to zwyczajna hochsztaplerka. Czy Pani nie rozumie, że my opieramy się na logice, a nie jakichś tam wyimaginowanych przesłankach? Według nas przyczyną chorób jest toksemia, a nie jakiś nieudany weekend. Doprawdy nie rozumiem, co mi Pani chce wmówić. Czy gdyby Pani pozostała w domu, to do zapalenia pęcherza by nie doszło? Przecież to zwyczajne kuglarstwo, a nie wiedza.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Lady 21-06-2011, 13:41
No może nie do końca kuglarstwo ja myślę tak: toksemia jest, ale gdzie gdzie uderzy i wyjdzie na wierzch to zależy od tego co nas zatruło, gdzie to mamy i od stresu. Silny stres wpływa na pojawienie się zaburzeń i to właśnie w fazie przechodzenia, mijania. Miałam takie traumatyczne zdarzenia w krótkim czasie wypadki, choroby i zgon. Gdy wszystko zaczęło dochodzić do normy pojawiła się depresja i nerwica lękowa. Wiem, ze próchniate drzewo byle wiaterek przewróci  ;) ale u mnie pojawił się strach przed ludźmi, zgromadzeniami, a nie np. jazdą samochodem. Ludzie mi zawinili? Może tak, bo lekko pijany kierowca przejechał mi mamę na pasach dla pieszych...


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Monique 21-06-2011, 13:51
Proszę mi zatem pomóc to zrozumieć. W jaki sposób ten program miałby mi pomóc? Ludzkość przecież, przez całą swoją historię żyje w ciągłym stresie. Jest on nieodłącznym składnikiem naszego życia, czy nam się to podoba, czy nie.
Czy ma to polegać na tym, że wiedząc na co zapadam, organizm informuje mnie, czego w życiu miałbym unikać lub jakie relacje mam naprawić?
No tak Sobol, natura nam pomaga, choć my w dzisiejszych czasach interpretujemy to zupełnie na opak.
Jak na razie zdążyłam się przekonać, że jeśli przeczekamy uciążliwe objawy zdrowienia, to one przechodzą – tkanka się odbudowuje, wszystko wraca do normy.
I znowu nawiążę tu do zapalenia pęcherza, gdyż dużo o tym myślałam i rozmawiałam ze znajomymi w celu weryfikacji tego tematu.
Jak tu natura chce nam pomóc?
Skoro czujemy się nieswojo w danym miejscu / sytuacji i dla własnego bezpieczeństwa i lepszego samopoczucia chcielibyśmy to miejsce uczynić dla nas bardziej przyjaznym, naszym, odgrodzić swój teren – to co robią zwierzęta? Znakują swój teren – TO JEST MOJE terytorium – chciałyby rzec.

Nam przyszło żyć w XXI wieku, kiedy to rywale nie walczą o rewir, tylko walczą „o stołki”. Dlatego te biologiczne zachowania należy często traktować w przenośni (choć nie zawsze) i umieć je przetłumaczyć na dzisiejszy język.

Z rozmów ze znajomymi i na podstawie własnych obserwacji mogę podać takie oto przykłady gdzie miało miejsce zapalenie pęcherza po rozwiązaniu konfliktu „niemożności rozpoznania granicy swojego rewiru”:
- kontrola biletów w tramwaju (totalne zaskoczenie, brak biletu, konsternacja, wstyd, poczucie „nie powinno mnie tu być”, „ten pan kontroler mnie atakuje”)
- wyjazd za granicę i mieszkanie ze współlokatorami „na kupie” (zero intymności, zatłoczenie, poczucie „nie jestem u siebie”, gryzienie się z tą sprawą)
- publiczne oskarżenia i pretensje kolegi „z biurka z naprzeciwka” w miejscu pracy (zaskoczenie, szok, wstyd, konsternacja, naruszenie granic przyzwoitości, osobistych)
- kłótnie rodzeństwa o zabawki, przestrzeń w pokoju
- rywalizacja związana z rewirem (np. na stacji benzynowej pracuje kilka osób myjących szyby w autach, ciągle kłócą się o to, kto ma gdzie stanąć, które auto myć, atmosfera jest bardzo nerwowa, pełna rywalizacji, złośliwości).

A jak ja to wykorzystuję na co dzień – przede wszystkim jak pojawia się jakiś objaw, to sprawdzam co to jest za konflikt, zastanawiam się, analizuję. Zwłaszcza przy powtarzających się objawach zawsze znajdzie się wspólny mianownik.
Kiedyś upadłam z kafelkowych schodów i skręciłam dwie stopy, do tej pory jak widzę schody i kafelki na podłodze to „mój program” się włącza i zarówno na schodach (drewnianych, betonowych itp. – niekoniecznie z kafli), jak i kafelkach (na basenie, w saunie, łazience) zachowuję szczególną ostrożność (wręcz przesadzistą). I to jest mój program, który natura mi zaprogramowała, żeby do tej sytuacji (upadek ze schodów i zwichnięcie stóp) już więcej nie doszło.

 Na co dzień wygląda to u mnie tak, że próbuję pracować nad sobą, nie dopuszczać do sytuacji, które mogłyby powodować nawroty konfliktów (np. ocenianie się, analizowanie, czy jestem w czymś wystarczająco dobra itp. bo wtedy wiem, czym się to u mnie kończy – bólem kręgosłupa i karku), stosuję też EFT (nie wszyscy potrafią z urzędu zaprogramować się na myślenie: „nie będę się już tym stresować”). Rozmawiam dużo z dziećmi – takie objawy chorobowe to dla mnie znak, że właśnie rozwiązały swój „mały stres” i dodatkowo, dzięki GNM, wiem w jakim obszarze tematycznym mam się poruszać.

A temat alergii jest również niezwykle interesujący (http://www.germanska-nowa-medycyna.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=438&Itemid=551) - mogę podać jakieś przykłady.

Pani Monique. Miałem nadzieję, że zechce Pani nam wyjaśnić, na czym polega istota sprawy, zamiast tego odsyła nas Pani do jakichś tabel i praw natury, o których natura raczej nic nie wie. To mnie coraz bardziej utwierdza w przekonaniu, że cała ta nowa germańska mendycyna to zwyczajna hochsztaplerka.
Panie Józefie, dla Pana to może być hochsztaplerka, a dla mnie - bardzo sensowne biologiczne prawa, których poznawanie jest moją pasją. Nie zdążyłam napisać jeszcze o wszystkim. Jak zacznę tu pisać o listkach zarodkowych, drodze kęsa w przewodzie pokarmowym, analizować ogniska Hamera w mózgu to przecież nikt nic nie zrozumie.
Ludzie się tym interesują, pytają, czytają. Uważam, że to niesamowite móc poznać taki biologiczny program i rozpracować go. Przecież powstał ten wątek – w celach informacyjnych, czy żeby obalić naukę GNM?


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Monique 21-06-2011, 14:19
No może nie do końca kuglarstwo ja myślę tak: toksemia jest, ale gdzie gdzie uderzy i wyjdzie na wierzch to zależy od tego co nas zatruło, gdzie to mamy i od stresu. Silny stres wpływa na pojawienie się zaburzeń i to właśnie w fazie przechodzenia, mijania. Miałam takie traumatyczne zdarzenia w krótkim czasie wypadki, choroby i zgon. Gdy wszystko zaczęło dochodzić do normy pojawiła się depresja i nerwica lękowa. Wiem, ze próchniate drzewo byle wiaterek przewróci  ;) ale u mnie pojawił się strach przed ludźmi, zgromadzeniami, a nie np. jazdą samochodem. Ludzie mi zawinili? Może tak, bo lekko pijany kierowca przejechał mi mamę na pasach dla pieszych...

No tak, tematyka zaburzeń psychicznych dokładnie odpwiada szokowi psychicznemu, który się przeżyło. Tylko czemu psychiatrzy na to nie wpadli i jedyne co potrafią to podawać leki?


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: scorupion 21-06-2011, 14:55
Czyli jak jest z trzustką i brakiem rodziny?


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 21-06-2011, 15:04
No może nie do końca kuglarstwo ja myślę tak: toksemia jest, ale gdzie uderzy i wyjdzie na wierzch to zależy od tego co nas zatruło, gdzie to mamy i od stresu.
No tak, ale nam nie chodzi o to, gdzie toksemia wyjdzie i pod wpływem jakiego bodźca, tylko żeby nie miało co wyjść. To jest taka różnica, jak między mądrym a głupim.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Heniek 21-06-2011, 15:35
Spróbuję wytłumaczyć Ci ten "program" na podstawie zapalenia pęcherza

Zupełnie nieprzekonywujące to wytłumaczenie. Zaobserwowałem bardzo wiele sytuacji stresowych (u samego siebie, w rodzinie, u znajomych), niektóre nawet traumatyczne, a które w żaden sposób nie przełożyły się na zapalenie pęcherza, ani inne dolegliwości choćby w jednej dziesiątej części tak dokuczliwe ja te opisane powyżej przez Monique. Najczęściej te sytuacje stresowe, o ciężarze gatunkowym cięższym niż zwrócenie uwagi na zachowanie dzieci w czasie weekendu, zupełnie nie przekładały się żadne dolegliwości zdrowotne. Człowiek jest przystosowany do radzenia sobie ze stresem, na pewnym poziomie i to dużo, dużo wyższym niż ta sytuacja opisana przez Monique. Można nawet mówić o pozytywnej roli stresu w wielu dziedzinach życia (oczywiście są wyjątki od tych pozytywów).

Pomiędzy starą GERMańską medycyną (ang. germ - zarazek, zalążek; postulaty Henlego-Kocha to też niemieckie dzieło), czyli mitem o chorobotwórczej roli drobnoustrojów, a nową germańską medycyną, której częścią jest opaczne, bo wycinkowe pojmowanie wpływu stresu na zdrowie, widzę istotne analogie.

Stara GERMańska medycyna zbytnią wagę przykłada do chorobotwórczej roli zarazków (ang. germ). Efektem tego mitu, wciąż pokutującego w klasycznej medycynie, jest ciągłe poszukiwanie zarazków, mteod ich wykrywania, zwalczania etc. Zamiast zająć się tym co ważne tj. prawidłowym funkcjonowaniem systemu odpornościowego i kondycją organizmu (podłoża), ta współczesna medycyna bawi się z zarazkami w kotka i myszkę. Pytanie tylko, kto tu jest kotkiem, a kto myszką? ;-) Ta klasyczna medycyna nie odpowiada jednak na pytanie, dlaczego u części ludzi dochodzi do infekcji i choroby, a u części nie.

Nowa Germańska Medycyna (R) także zajmuje się nie tym co trzeba. Zbytnią uwagę poświęca się psychice, stresowi, traumatycznym przeżyciom, konfliktom itd. Germańska Nowa Medycyna nie wyjaśnia jednak dlaczego u częsci osób przykre przeżycia odbijają się ujemnie na zdrowiu, a u części nie. To taka stresowa tełoria chorób.

Obie medycyny tj. stara i Nowa (R): mijają się z prawdą, zbytnio komplikują proste sprawy, tworzą klimat naukowości i/lub tajemniczości i posługują się bełkotem pseudonaukowym, czyli bełkotem medycznym. Tyle, że w GNM (R) zamiast etiologii, idiopatycznego podłoża używa się określeń Sensowny Biologiczny Program natury (R), pseudouczonych wieloakapitowych refleksji filozoficznych określanych jako Ścisłe Prawa Przyrodnicze i które jak twierdzi ich autor "nie są hipotezami"!

Wierne przyswajanie wiedzy oferowanej przez, którąkolwiek z tych medycyn gwarantuje uczynienie z głowy, która to wchłania niezłego śmietnika! Obie te medycyny posługuje bełkotem medycznym, celową komplikacją faktów by ogłupić pacjenta, lub psychopacjenta, żeby po zobaczeniu jakie to "mundre i łuczone", uznał że nie chce mu się tego sprawdzać i żeby przyjął podsuwane mu treści na wiarę.

Myślący ludzie tej medycznej żaby jednak nie łykają.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Lady 21-06-2011, 16:01
A ja mam pytanie do Mistrza nie związane może z GNM, ale z zarazkami. My tutaj na Forum dbamy o zdrowie przez dietę, MO, KB. Od kiedy jestem związana z Biosłone nie byłam u lekarza. Ani moja rodzina chyba, że po zwolnienie.
Na Forum trafiamy jednak w różnym stanie zaśmiecenia organizmu. W jednakowych niby warunkach nie chorujemy tak samo wiem z doświadczenia patrząc na moje dzieci. Jak coś się dzieje to syna dopada gardło, a córkę jelitówka czasami w tym samym czasie czasami nie. Wszystko zależy od potrzeb organizmu tak samo chowane dzieci dwa lata karmione piersią, ale u córki zawsze problematyczny był przewód pokarmowy, a u syna drogi oddechowe. Skąd te różnice, że inne narządy wymagają oczyszczenia?
No i pytanie co z bakcylami, których jesteśmy nosicielami, nie chodzi o wirusy grypowe czy przeziębienia, ale te groźniejsze jak np. sławny EB czy borelia. Czy organizm sam je zwalczy? Według medycyny nie jest w stanie, one zostają i dalej zatruwają organizm jak EB. EB jest z tym groźny, ze umiejscawia się w tkance nerwowej i tam truje. No niestety wcześniej nie wiedzieliśmy, że choroby trzeba odchorować i blokowaliśmy lekami jak ogół społeczeństwa, więc organizm poszukał tej silniejszej formy oczyszczania jak wirus EB. Do dziś pamiętam, jak bezradnie rozłożyła ręce pani doktor i powiedziała "nic nie możemy zrobić, bo na to nic nie działa, organizm sam musi zwalczyć", a dziecko momentami przestawało oddychać w czasie mononukleozy.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 21-06-2011, 17:48
Rzecz w tym, iż wielu, mimo że mienią się Biosłonejczykami, jeszcze głęboko tkwi w pacjentyzmie, więc wydaje im się, że jakaś głupia mendycyna jest mądrzejsza od mądrości ich własnego organizmu.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Spokoadam 21-06-2011, 20:18
Germańska mendycyna to usprawiedliwienie dla toksemii.
Organizm przy byle stresie wydziela np: kortyzol i inne niezbyt korzystne substancje.
W momencie kiedy w organizmie jest dużo toksyn, byle stres może być zapalnikiem do objawów chorobowych i tak sobie to tłumaczą germańscy medycy -  że stres to powód. W rzeczywistości stres to tylko przelanie czary pełnej toksyn.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Zosia_ 21-06-2011, 20:26
No tak, ale nam nie chodzi o to, gdzie toksemia wyjdzie i pod wpływem jakiego bodźca, tylko żeby nie miało co wyjść.

Czy to w ogóle jest możliwe? Czy organizm jest w stanie całkowicie i trwale pozbyć się toksemii? Nie nabywać nowych toksyn, nie kumulować ich, nie wydalać, nie oczyszczać się co jakiś czas?


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Heniek 21-06-2011, 20:50
No tak, ale nam nie chodzi o to, gdzie toksemia wyjdzie i pod wpływem jakiego bodźca, tylko żeby nie miało co wyjść.

Czy to wogóle jest możliwe? Czy organizm jest w stanie całkowicie i trwale pozbyć się toksemii? Nie nabywać nowych toksyn, nie kumulować ich, nie wydalać, nie oczyszczać się co jakiś czas?

Toksyny są wszechobecne. Problemem nie są same toksyny, bo z nimi radzimy sobie codziennie, w każdej sekundzie. Codziennie na bieżąco pozbywamy się toksyn. Problemem nie są same toksyny, ale ich nadmiar, tzn. taka ich ilość, która przekracza normalne możliwości wydalnicze organizmu.

Możliwe jest trwałe pozbycie się toksemii. Można żyć wiele lat w zdrowiu. Ale też trzeba też liczyć się z tym, że nie jesteśmy wieczni. Nawet po wielu latach zdrowego życia w końcu przyjdzie moment, że organizm zużyje się. Komórki, które nie mogą się prawidłowo powielić, gdyż ich mechanizm replikacji zużył się, stają się ich toksynami. Nam chodzi, nie o to, żeby żyć wiecznie, przynajmniej tu na ziemi, w końcu jesteśmy realistami. Nam chodzi o to, żeby nie skracać sobie tego czasu życia, który nam się należy, ale także o to żeby nie obniżać poziomu tego długiego życia.

Cytat od: http://pl.wikipedia.org/wiki/Limit_Hayflicka
Limit Hayflicka – maksymalna liczba podziałów komórkowych. Leonard Hayflick w 1965 zaobserwował, że komórki w hodowli są w stanie podzielić się ograniczoną ilość razy, a im bliżej limitu, tym więcej oznak starzenia wykazują. Jest to efekt skracania się telomerów w chromosomach przy każdym podziale komórki.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Monique 22-06-2011, 12:37
Zupełnie nieprzekonywujące to wytłumaczenie. Zaobserwowałem bardzo wiele sytuacji stresowych (u samego siebie, w rodzinie, u znajomych), niektóre nawet traumatyczne, a które w żaden sposób nie przełożyły się na zapalenie pęcherza, ani inne dolegliwości choćby w jednej dziesiątej części tak dokuczliwe ja te opisane powyżej przez Monique. Najczęściej te sytuacje stresowe, o ciężarze gatunkowym cięższym niż zwrócenie uwagi na zachowanie dzieci w czasie weekendu, zupełnie nie przekładały się żadne dolegliwości zdrowotne. Człowiek jest przystosowany do radzenia sobie ze stresem, na pewnym poziomie i to dużo, dużo wyższym niż ta sytuacja opisana przez Monique. Można nawet mówić o pozytywnej roli stresu w wielu dziedzinach życia (oczywiście są wyjątki od tych pozytywów).

Heniek, nie trzeba znać GNM, żeby wiedzieć, że każdy inaczej takie przeżycia traumatyczne odbiera.
Jeden się stresuje, drugi – nie. To wszystko zależy od naszego charakteru, wychowania, siły wewnętrznej, interpretacji tego stresu – bo tak jak piszesz, można go różnie zinterpretować – jednych stres zdołuje, dosłownie „zeżre”, a drugich – motywuje do działania, do wprowadzenia zmian w życiu, światopoglądzie.

Jest też inna sprawa - każdy inaczej reaguje na to samo zdarzenie, wszystko zależy do naszego „punktu odniesienia”
Np. ojciec opuszcza rodzinę dla innej kobiety:
- żona przeżyje stres związany ze zdradą, świństwem jakie zrobił jej mąż (żołądek, macica)
- ta sama żona może martwić się za co ona utrzyma rodzinę (wątroba)
- żona odczuć może pustkę związaną z odejściem męża (pierś, skóra)
- żona może być zła na męża za to co jej zrobił (trzustka)
Itd….

Dr Hamer dzięki rozmowom z pacjentami odkrył, że takie stresowe przeżycie musi jednak spełniać kilka warunków:
- musi być ono nagłe – „poraziło mnie jak przysłowiowy grom z jasnego nieba” – jak zaczniesz przypatrywać się tej sprawie to odkryjesz, że takie zaskakujące sytuacje faktycznie się zdarzają i czasami stajesz jak wryty. Lady pisała właśnie o takim wydarzeniu.
- przeżyte w samotności – najczęściej towarzyszy mu konsternacja, dramatyzm, gryzienie się z myślami.
Podam taki prosty przykład znowu z „życia codziennego” -  moja znajoma była na spotkaniu rodzinnym, podczas którego zaprosiła całą rodzinę na urodziny swoich dzieci, które miało się odbyć za tydzień. Wszyscy zaczęli „wyskakiwać” z portfeli, dawać jej pieniądze, mówili, żeby coś kupiła dla dzieci, a ona na to, że uważa, że powinni sami się postarać i kupić coś od siebie dla dzieci. Noi wszyscy na nią wsiedli, szczególnie matka jej nawtykała, a koleżanka siedziała tam zła, zamknięta w sobie, ostatecznie - wzięła te pieniądze. Parę dni później, dopiero jak podjęła decyzję, że od tej pory ona też będzie dawać pieniądze, a nie kupować prezenty dla dzieci swoich braci i sióstr, weszła w fazę zdrowienia – zapalenie ucha. Jak skarżyła mi się na bolące lewe ucho, zapytałam ją czego nie chciała usłyszeć. Noi tak do tego doszłyśmy.

Ostatnio odkryłam na stronie GNM zapis audio z wykładów  - tam jest pięknie wytłumaczone na czym polega taki szok psychiczny („warunki wystąpienia DHS-u” oraz „DHS”). http://www.germanska-nowa-medycyna.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=418&Itemid=396

Uważam, że GNM jest bardzo bliska naturze – nasze oczy za czymś tęsknią, albo nie chcą czegoś widzieć, uszy – chcą lub nie chcą czegoś usłyszeć, skóra – chce się z kimś złączyć lub rozłączyć, piersi – chcą wykarmić chore dziecko, partnera.

Dr Hamer odkrył cały mechanizm działania naszego organizmu (połączenie: psychika, mózg, narząd), przyporządkowując poszczególne zachowania narządów (w sytuacjach konfliktów biologicznych) do wybranych etapów w rozwoju ewolucyjnym organizmów + poparł całą tą wiedzę analizą konkretnych przypadków i tomografiami mózgu.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Monique 22-06-2011, 12:44
Czy to w ogóle jest możliwe? Czy organizm jest w stanie całkowicie i trwale pozbyć się toksemii? Nie nabywać nowych toksyn, nie kumulować ich, nie wydalać, nie oczyszczać się co jakiś czas?

Też się nad tym zastanawiam...
Wydaje mi się, że jest dużo racji w tym, co pisze Heniek, że problemem jest ten nadmiar toksyn, któremu nasz układ wydalniczy nie daje rady.
Dlatego stosuję zasady biosłonejskie - to utwierdza mnie w przekonaniu, że toksyny, które utknęły, bo nie mogły zostać wydalone podczas codziennej pracy naszego układu wydalniczego, "wyjdą" podczas oczyszczania (GNM - fazy zdrowienia) :)


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: scorupion 22-06-2011, 12:46


Dr Hamer dzięki rozmowom z pacjentami odkrył, że takie stresowe przeżycie musi jednak spełniać kilka warunków:
- musi być ono nagłe – „poraziło mnie jak przysłowiowy grom z jasnego nieba” – jak zaczniesz przypatrywać się tej sprawie to odkryjesz, że takie zaskakujące sytuacje faktycznie się zdarzają i czasami stajesz jak wryty. Lady pisała właśnie o takim wydarzeniu.
- przeżyte w samotności – najczęściej towarzyszy mu konsternacja, dramatyzm, gryzienie się z myślami.

Czyli jeśli jakikolwiek stres, nawet ten nagły, przeżyję w towarzystwie to będę zdrowy aż do śmierci?


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Iza38K 22-06-2011, 13:19
Nigdy stresu nie przeżyjesz w towarzystwie. Nagły stres, który w Ciebie uderza, zawsze przeżywasz samotnie. Dlatego najważniejsze to mieć pełną Świadomość, że wszystko przemija. Wszystko. Nauczyć się dystansować. A w chwilach stresu, głęboko oddychać. Żadne kropelki Joalis, czy inne, nie są potrzebne. Szkoda kasy. GNM traktuje ludzi mechanicznie, jak tradycyjna medycyna. Zapomina o tym, że możemy kreować swoje doświadczenia. Te wewnętrzne również. Nie ma co ludzie trzymać kilku srok za ogon, szukać ratunku na zewnątrz. Wszystko co Wam jest potrzebne macie w sobie.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: scorupion 22-06-2011, 15:36
No przecież nie o to mi chodzi. Mnie interesuje czy według Germańskiej Nowej Medycyny (ale nazwa...hihihi) uniknięcie sytuacji opisanych w Naukowej Tabeli wyklucza uszkodzenie danego narządu przypisanego do rodzaju stresu.

I drugie pytanie, które mi się nasunęło. Czy aby GNM nie wyklucza Salvi z Joalisem i na odwrót? Czy może obydwie teorie są słuszne?


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Heniek 22-06-2011, 15:42
No przecież nie o to mi chodzi. Mnie interesuje czy według Germańskiej Nowej Medycyny (ale nazwa...hihihi) uniknięcie sytuacji opisanych w Naukowej Tabeli wyklucza uszkodzenie danego narządu przypisanego do rodzaju stresu.

I drugie pytanie, które mi się nasunęło. Czy aby GNM nie wyklucza Salvi z Joalisem i na odwrót? Czy może obydwie teorie są słuszne?

Dobre, konkretne pytania.

Ja jeszcze chciałbym wiedzieć, co doktor Hammer sądzi o toksemii oraz piciu Mikstury Oczyszczającej?


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 22-06-2011, 15:43
I drugie pytanie, które mi się nasunęło. Czy aby GNM nie wyklucza Salvi z Joalisem i na odwrót? Czy może obydwie teorie są słuszne?
Wprost przeciwnie! W mendycynie żadne leki się nawzajem nie wykluczają, lecz wzmacniają się wzajemnie.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Monira 20-07-2011, 14:52
Na Forum trafiamy jednak w różnym stanie zaśmiecenia organizmu. W jednakowych niby warunkach nie chorujemy tak samo wiem z doświadczenia patrząc na moje dzieci. Jak coś się dzieje to syna dopada gardło, a córkę jelitówka czasami w tym samym czasie czasami nie. Wszystko zależy od potrzeb organizmu tak samo chowane dzieci dwa lata karmione piersią, ale u córki zawsze problematyczny był przewód pokarmowy, a u syna drogi oddechowe. Skąd te różnice, że inne narządy wymagają oczyszczenia?

Kiedyś Pani Irydolog wyjaśniła mi, że podczas dużego stresu uwalniaja się duża ilość toksyn, a ponieważ organizm nie ma co z nimi robić bo jest zajęty "stresem" to te toksyny odkłada "na potem". U każdego toksyny odkładają się gdzie indziej i stąd oczyszczanie organizmu każdy przechodzi w innych miejscach lub tworzą się różnego rodzaju guzy, bo organizm lubi sobie zrobić jedno miejsce na "wysypisko". U każdego takie miejsce jest gdzie indziej i u każdego organizm sam sobie wybiera którędy i w jaki sposób te toksyny usunąć.

Monique zgadzam się z Tobą, coś w GNM jest. Też mogę potwierdzić parę "chorobowych konsekwencji" różnych działań. Zgadzam się również z tym, że warto wszystkiego spróbować. MO oraz różne kuracje polecane przez To forum również nie są udowodnione przez nikogo i w żaden sposób nie zbadane. Jednak wiele osób stosujących się do tych zasad stwierdza poprawę zdrowia. Więc dla czego miałabym im nie wierzyć i nie chcieć tego spróbować. Dla czego od razu musze wątpić w FTA czy w GNM jeżeli wiele osób twierdzi, że działa czy dla tego, że stosuję się do zasad Biosłone?

Czyli teraz jestem Biosłonejczykiem i wszystko inne jest "be"? Ale mamy też rozum, dla czego mam nie poszerzać wiedzy o innych metodach, chociażby przez ciekawość (tak właśnie poznałam MO). Świadczy to o mnie że jestem "głupia"?


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: K'lara 20-07-2011, 15:04
Czyli teraz jestem Biosłonejczykiem i wszystko inne jest "be"? Ale mamy też rozum, dla czego mam nie poszerzać wiedzy o innych metodach, chociażby przez ciekawość (tak właśnie poznałam MO). Świadczy to o mnie że jestem "głupia"?

Chodzi o to, żeby zachować czystość metody Biosłone, jeśli już zdecydowaliśmy się na pójście tą drogą. Jeśli będziemy dodawać inne metody czy elementy innych metod to proces zdrowienia może być zaburzony a my nie wiemy dlaczego i szukamy dziury w całym.
Zainteresowanie innymi metodami prozdrowotnymi nie jest zakazane o ile tylko zaspokaja naszą ciekawość i poszerza wiedzę. Jednak, w końcu, trzymamy się właściwie wytyczonej linii ( rozumiem, że dla uczestników tego forum jest to linia Biosłone) :)


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Monique 20-07-2011, 15:31
Czyli teraz jestem Biosłonejczykiem i wszystko inne jest "be"? Ale mamy też rozum, dla czego mam nie poszerzać wiedzy o innych metodach, chociażby przez ciekawość (tak właśnie poznałam MO). Świadczy to o mnie że jestem "głupia"?

Chodzi o to, żeby zachować czystość metody Biosłone, jeśli już zdecydowaliśmy się na pójście tą drogą. Jeśli będziemy dodawać inne metody czy elementy innych metod to proces zdrowienia może być zaburzony a my nie wiemy dlaczego i szukamy dziury w całym.
Zainteresowanie innymi metodami prozdrowotnymi nie jest zakazane o ile tylko zaspokaja naszą ciekawość i poszerza wiedzę. Jednak, w końcu, trzymamy się właściwie wytyczonej linii ( rozumiem, że dla uczestników tego forum jest to linia Biosłone) :)

Zauważ Klaro, że często na forum ludzie ciągną wątki latami, wcale nie dochodząc do zdrowia, ciągle pytając, nie wyciągają wniosków. Oni nawet nie próbują dojść do zdrowia. Nie wystarczy tylko być biosłonejczykiem, pić MO i prowadzić swój wątek na forum...

Zgadzam się w 100% z Monirą, że fakt, że poszukujemy prawdy (nie tylko w zakresie zdrowia) świadczy o tym, że jesteśmy światłymi osobami.
Mało tego uważam, że to, w co uwierzymy, że działa i jest prawdą - jest tą prawdą i działa na naszą korzyść.

Nie wierzę w "czystość linii Biosłone" - to niewola. Wierzę w otwarty umysł, obserwację, samorozwój i fakt, że jeśli weźmiemy odpowiedzialność za nasze życie - to będzie dobrze :)



Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Heniek 20-07-2011, 15:41
Chodzi o to, żeby zachować czystość metody Biosłone, jeśli już zdecydowaliśmy się na pójście tą drogą.

Tu nie chodzi o czystość metody Biosłone. Daleko nam do postawy, którą można określić jako 'koszerność'. Są sytuacje, kiedy metody niebiosłonejskie mogą się przydać. Jeśli trzeba tzn. gdy ktoś jest w sytuacji przymusowej, to nawet wizyty u prawdziwego lekarza (nie mylić z kalekarzem) nie będziemy mu odradzać.

Inne niż Biosłonejskie metody są dobre o ile są dobre. Jeśli coś jest logiczne, przekonywujące, praktyczne, to jest warte wypróbowania, a po wypróbowaniu warte polecenia innym, nawet mimo braku "metki Biosłone". Germańska Medycyna Nowa (R) nie jest jednak ani przekonywujaca, ani logiczna, ani praktyczna. Dlaczego GNM (R)  swój medyczny punkt widzenia przedstawia w tak mocno skomplikowanej niepraktycznej formie?

Wiadomo, że nadmierny oraz przewlekły stres szkodzi zdrowiu. Dorabianie kosmicznych, niestrawnych teorii i oskarżania stresu o większość szkód na zdrowiu to wynaturzenie.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Monique 20-07-2011, 16:09
Powiem Ci tak Heniek - nie będę już dyskutować z Tobą nt. GNM, bo to i tak nie trafi do Ciebie. Ja nie chcę Ci nic udowodnić. Ty chcesz udowodnić mi, że "ta cała GNM jest do bani". Chcę żyć w spokoju, a ostatnio prowadzone z ekspertami dyskusje skonfliktowały mnie i dostałam owrzodzenia języka (konflikt "nie móc się wypowiedzieć").
Przyczyna - skutek.
Idąc dalej, aby nie robić sobie problemów zdrowotnych (+ nie denerwować właściciela forum, bo to przecież forum Biosłone, a nie GNM) uważam, że udowadnianie na forum biosłonejskim słuszności GNM jest bez sensu, tzn. może sens i jest - z punktu widzenia zrozumienia "chorób" i objawów , ale mając w pamięci Twoje przytyki, oskarżenia - uważam, że to bez sensu. Mam walczyć z wiatrakami? W imię czego? W imię tego, żebyś Ty mógł sobie nawtykać, a ja mam się konfliktować?

Poza tym GNM jest jedną z wielu prawd, poznawanie różnych nurtów, światopoglądów czyni nas bardziej świadomymi. A gdy jesteśmy świadomi to możemy spokojnie dokonywać wyborów w ciężkiej chorobie, godzić się na pewne rzeczy, akceptować je.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 20-07-2011, 16:13
Monique, potępianie GNM w czambuł oczywiście nie jest do końca sensowne. Lecz równie niemądre jest takie stawianie kwestii zdrowie i wręcz zabobonne myślenie o wszystkim jako konfliktach.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Heniek 20-07-2011, 16:33
Ani przez chwilę nie miałem zamiaru przekonywać Monique. Natomiast miałem zamiar ostrzec innych przed zagłębianiem się w GNM (R). Po prostu szkoda czasu na wczytywanie się w GNM (R).

Poznawanie innych nurtów, światopoglądów ma wartość, o ile te zawarte w tych nurtach informacje są wartościowe. Jednak gdy te pozyskiwane z innych nurtów informacje są karykaturą informacji, to w proces ich uzyskiwania oznaczał stratę czasu, zaśmiecanie głowy, a bywa też że podejmowanie na podstawie tych niewartościowych informacji różnych kosztownych decyzji.

Jest na świecie tyle ciekawych rzeczy do zrobienia, przeczytania, obejrzenia, że po prostu na GNM (R) szkoda czasu i prądu.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 20-07-2011, 16:58
Mało tego uważam, że to, w co uwierzymy, że działa i jest prawdą - jest tą prawdą i działa na naszą korzyść.
Ma Pani w zanadrzu więcej takich bzdur?

Chcę żyć w spokoju, a ostatnio prowadzone z ekspertami dyskusje skonfliktowały mnie i dostałam owrzodzenia języka (konflikt "nie móc się wypowiedzieć").
O rany! U nas się można wypowiedzieć, pod warunkiem, że ma się coś do powiedzenia. Jedno jest pewne - ów konflikt językowy powstał z powodu GMN, proszę więc winy nie zwalać na nas. Każdy musi się liczyć z tym, że gdy chce zaprezentować u nas jakąś metodę, to my mamy prawo powiedzieć: sprawdzam. Inaczej przeżyjemy konflikt i wyskoczy nam coś na języku.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Monique 20-07-2011, 17:16
Lecz równie niemądre jest takie stawianie kwestii zdrowie i wręcz zabobonne myślenie o wszystkim jako konfliktach.
Laokoon - ale pojechałeś po bandzie z tymi zabobonami. brrrr
No pewnie, że nie wszystko to konflikty, poza tym jest jeszcze wiele innych nurtów. Jak poznasz każdy z nich, to stwierdzisz, że w każdym jest "ziarnko Twojej prawdy". Ja wczoraj czytałam o buddyzmie i stwierdziłam, że coś w tym jest. I co z tego? Od prawie roku czytam to forum, książki pana Józefa, stosuję się do linii Biosłone i też stwierdzam, że coś w tym jest.
Dlaczego uważam, że odnoszę sukces idąc linią Biosłone - ano dlatego, że akceptuję wszystkie objawy oczyszczania (zdrowienia?) i niczemu nie przeszkadzam. Tą właśnie prawdę propaguję wśród znajomych i rodziny z dobrym skutkiem.

Krytykowanie GNM bez zagłębienia się w nią i sprawdzenia/zweryfikowania chociażby na podstawie własnych dolegliwości - zupełnie nie ma sensu. Więc nie pisz Heniek o tym, że szkoda czasu i prądu. A skąd to wiesz? Sprawdziłeś to na własnym przykładzie? Byłeś na wykładach, seminariach, oglądałeś materiały video na sieci, wykłady pani Markolin, słuchałeś ze zrozumieniem?

A co powiesz o zabobonnym myśleniu o wszystkim jako toksemii?
Lady widziała śmierć swojej matki, w następstwie której popadła w nerwicę lękową. Czy te objawy to objawy toksemii, czy tego, że natura wprowadziła ją w ten stan celowo?


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Zbyszeik 20-07-2011, 17:38

Hipokrates — Świat nawiedzany przez demony (Rodział I, Rzecz najcenniejsza)
"Niczego nie należy pozostawiać przypadkowi. Niczego nie pomijać. Należy uwzględniać sprzeczne informacje. Nie spieszyć się z wyciąganiem wniosków".


Thomas Gray — Świat nawiedzany przez demony (Rozdział I)
[...] gdzie niewiedza jest rozkoszą,
Szaleństwem jest być mądrym.



Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: scorupion 20-07-2011, 17:59
Krytykowanie GNM bez zagłębienia się w nią i sprawdzenia/zweryfikowania chociażby na podstawie własnych dolegliwości - zupełnie nie ma sensu. Więc nie pisz Heniek o tym, że szkoda czasu i prądu. A skąd to wiesz? Sprawdziłeś to na własnym przykładzie? Byłeś na wykładach, seminariach, oglądałeś materiały video na sieci, wykłady pani Markolin, słuchałeś ze zrozumieniem?

Dlaczego ja nie ogladam wróża Rodina na ITV, nie sprawdziłem na własnym przykładzie trafności jego prognoz, nie kupiłem sobie kart Tarota?


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Monique 20-07-2011, 18:41
Dlaczego ja nie ogladam wróża Rodina na ITV, nie sprawdziłem na własnym przykładzie trafności jego prognoz, nie kupiłem sobie kart Tarota?

Ach Scorupionie, nie mogło zabraknąć Twojego wpisu w obecnej dyskusji :)
Wróżką nie jestem i nie wiem dlaczego nie oglądasz tego programu (choć chyba jednak tak bo znasz jego nazwę, kanał TV..., ja na przykład nie oglądam tego kanału i piersze słyszę o tych wróżbach) ale mogę Ci podpowiedzieć co masz zrobić:

usiądź wygodnie, plecy wyprostowane, zamknij oczy, spróbuj nie myśleć o niczym, odrzucaj pojawiające się natrętne myśli, Twój umysł powienien być czysty, a wtedy..... wtedy wypłynie ta myśl, nie odrzucaj jej, pozwól jej wypłynąć, nie bój się jej, pozwól jej nabrać realne kształty, bo to będzie odpowiedź na pytanie:
czemu nie oglądasz wróża Rodina.

Daj znać jak już będziesz znał tę odpowiedź. Ciekawe co tam wypłynie... :)


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: scorupion 20-07-2011, 19:42
Wypłynęło, szkoda mi na Rodina czasu i prądu, podobnie jak Heńkowi na NGM. Obydwie teorie są tyle samo warte.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Zbyszeik 21-07-2011, 10:38
Bajka o żabie

Głęboko w studni żyła sobie żaba. Znała ona studnię na pamięć, ponieważ pływała w niej już jako kijanka. Nie znała nic więcej na świecie, tylko kawałek błękitnego nieba nad sobą. Pewnego dnia nad studnią przeleciał kos. Na jego widok żaba zaczęła się zastanawiać... :eek: :)

Tylko dla tych, którzy chcą poszerzyć swoją wiedzę ( niekoniecznie o Germańskiej Wiedzy o Zdrowiu :thumbsup: ) o żabkach :thumbup:
http://alicjan.blogspot.com/2011/02/puniek-o-zabce-ktora-mieszkaa-w-studni.html


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 21-07-2011, 10:50
Germańska mendycyna nie jest żadną wiedzą o zdrowiu. Oni nawet nie wiedzą, co to zdrowie.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Heniek 21-07-2011, 11:55
Tylko dla tych, którzy chcą poszerzyć swoją wiedzę ( niekoniecznie o Germańskiej Wiedzy o Zdrowiu :thumbsup: ) o żabkach :thumbup:
http://alicjan.blogspot.com/2011/02/puniek-o-zabce-ktora-mieszkaa-w-studni.html

Tego się nie da czytać. Prawie cały tekst napisany wielkimi literami. Po to się używa małych i wielkich liter i przestrzega innych zasad językowych, aby tekst był wygodny dla czytelnika. Rezygnowanie z małych liter wypada określić jako NOWĄ GERMAŃSKĄ ORTOGRAFIĘ (R). To taka łoryginalność na siłę.



Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 21-07-2011, 12:05
Laokoon - ale pojechałeś po bandzie z tymi zabobonami. brrrr

A skąd. Dokładnie GNM aspiruje do miana nowoczesnego zabobonu.

No pewnie, że nie wszystko to konflikty, poza tym jest jeszcze wiele innych nurtów. Jak poznasz każdy z nich, to stwierdzisz, że w każdym jest "ziarnko Twojej prawdy".


Tak sie składa że coś tam zdążyłem już "poznać" przez lata, ale co ważniejsze nie łykam tego jak małpa kitu i stąd wiem że nie jest to wcale takie dobre "ziarnko".

Ja wczoraj czytałam o buddyzmie i stwierdziłam, że coś w tym jest. I co z tego? Od prawie roku czytam to forum, książki pana Józefa, stosuję się do linii Biosłone i też stwierdzam, że coś w tym jest.


Ostatecznie we wszystkim co jest coś jest.


Dlaczego uważam, że odnoszę sukces idąc linią Biosłone - ano dlatego, że akceptuję wszystkie objawy oczyszczania (zdrowienia?) i niczemu nie przeszkadzam. Tą właśnie prawdę propaguję wśród znajomych i rodziny z dobrym skutkiem.


To jest jakby jeden aspekt całości. GNM tutaj różni się od Bioslone w sposób oczywisty tym że pozostawia wszystko w rękach konfliktów. Tymczasem Bioslone idzie drogą racjonalizmu.

A co powiesz o zabobonnym myśleniu o wszystkim jako toksemii?
Lady widziała śmierć swojej matki, w następstwie której popadła w nerwicę lękową. Czy te objawy to objawy toksemii, czy tego, że natura wprowadziła ją w ten stan celowo?

Trochę racja z tą toksemią, ale to zależy też jak się patrzy na życie. Jeżeli jest to spojrzenie mało racjonalne, płaski, krótki to nie bardzo można zrozumieć rzeczywiście istotę rzeczy. Jeżeli jednak zastanowić się i myśleć to wychodzi jednak że ta "toksemia" jest matką wszystkiego. No oczywiście jest to pewne uproszczenie, ale jeżeli chodzi o nerwice i tym podobne to tak jest.



Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Monique 21-07-2011, 14:04
Laokoon stwierdzenie, że GNM to zabobon kwalifikuje Cię do grona osób, które albo liznęły i porzuciły, albo liznęły i nie zrozumiały o co chodzi. Niestety podejrzewam to drugie – nie czytam wszystkich Twoich wypowiedzi, ale zorientowałam się, że „w ciemności patrzysz tylko tam gdzie zaświeci się światło”.  Poza tym GNM nie można liznąć, trzeba się w nią wgłębić, poznać, poczuć i zacząć zauważać pewne reakcje i odpowiedzi naszego ciała na wydarzenia, których jesteśmy uczestnikami.

Oczywiście tą moją psychopacjencką (dzięki Heniek za ten miły przytyk :)) wypowiedź dr Hamer poparł naukowymi dowodami na trzech płaszczyznach:  MÓZG (zmiany w mózgu widoczne na tomografiach komputerowych, NARZĄD (przyporządkowanie komórek narządów do listków zarodkowych, określenie zachowania komórek w fazie aktywnej i zdrowienia – zanik/przyrost komórek), PSYCHIKA (zmiany w psychice).

Na zakończenie dodam jeszcze, iż uważam, że warto skorzystać z tej wiedzy, wejść w nią głębiej – nie tylko od strony traumatycznych przeżyć (przyglądać się objawom, fazom konfliktu), ale od strony tego, jak stworzyła i zaprogramowała nas natura, jaki jest biologiczny sens bytu. To bardzo interesujące doświadczenie, które może być początkiem naszej drogi, a nie zamkniętym kręgiem, w którym możemy tylko stosować się do wyznaczonych reguł.  Zresztą to nie dotyczy tylko GNM, ale wszystkiego – wyjść poza ramy (choćby myśląc inaczej). Nawet to forum jest tego dobrym przykładem 


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 21-07-2011, 14:27
Laokoon stwierdzenie, że GNM to zabobon kwalifikuje Cię do grona osób, które albo liznęły i porzuciły, albo liznęły i nie zrozumiały o co chodzi. Niestety podejrzewam to drugie – nie czytam wszystkich Twoich wypowiedzi, ale zorientowałam się, że „w ciemności patrzysz tylko tam gdzie zaświeci się światło”.  Poza tym GNM nie można liznąć, trzeba się w nią wgłębić, poznać, poczuć i zacząć zauważać pewne reakcje i odpowiedzi naszego ciała na wydarzenia, których jesteśmy uczestnikami.

Ciebie fascynuje w GNM coś co jest dla mnie oczywiste i dlatego nie muszę tego nawet lizać.  Ale jeżeli chcesz mnie oświecić to chętnie posłucham i dowiem się czego nie wiem.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Monique 21-07-2011, 14:40
Ale jeżeli chcesz mnie oświecić to chętnie posłucham i dowiem się czego nie wiem.

Mam wrażenie, że już chciałeś podyskutować, bo wysłałeś do mnie parę postów na priva. Ja w mozole pisałam odpowiedzi, ale jakież zdziwienie mnie spotkało: "limit PW przekroczony, nie można wysłać wiadomości".
Opróżnij skrzynkę Laokoon.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 21-07-2011, 15:32
Ale jeżeli chcesz mnie oświecić to chętnie posłucham i dowiem się czego nie wiem.

Mam wrażenie, że już chciałeś podyskutować, bo wysłałeś do mnie parę postów na priva. Ja w mozole pisałam odpowiedzi, ale jakież zdziwienie mnie spotkało: "limit PW przekroczony, nie można wysłać wiadomości".
Opróżnij skrzynkę Laokoon.

Skrzynkę mam opróżnioną. Myślę że możesz pisać w tym wątku. Chętnie usłyszę jakieś konkrety i rzeczowe odniesienia do rzeczywistości.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: scorupion 21-07-2011, 15:33
jak stworzyła i zaprogramowała nas natura, jaki jest biologiczny sens bytu.

Nie ma sensu, ani biologicznego, ani żadnego innego. Tzn. dokładniej ludzkości taki nie jest znany. Ciekawe, że co i rusz ktoś się beznadziejnie szarpie i upiera.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 21-07-2011, 18:33
wypowiedź dr Hamer poparł naukowymi dowodami
No, to już jest przegięcie pały! Bełkot nie jest naukowym dowodem, chyba że w germańskiej mendycynie, i to koniecznie tej nowej.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Heniek 21-07-2011, 21:11
Na zakończenie dodam jeszcze, iż uważam, że warto skorzystać z tej wiedzy, wejść w nią głębiej – nie tylko od strony traumatycznych przeżyć (przyglądać się objawom, fazom konfliktu), ale od strony tego, jak stworzyła i zaprogramowała nas natura, jaki jest biologiczny sens bytu. To bardzo interesujące doświadczenie, które może być początkiem naszej drogi, a nie zamkniętym kręgiem, w którym możemy tylko stosować się do wyznaczonych reguł.  Zresztą to nie dotyczy tylko GNM, ale wszystkiego – wyjść poza ramy (choćby myśląc inaczej). Nawet to forum jest tego dobrym przykładem

Zdecydowanie zły przykład.

Monique zdecydowanie przegina. Forum Biosłone na pewno nie jest przykładem uzasadniającym lub potwierdzającym to co wygaduje Hammer i ta jego MEDYCYNA Germańska Nowa (R).

Owszem, zachęcamy do myślenia, a nawet wymagamy umiejętności i odwagi myślenia. Można, a nawet trzeba "myśleć inaczej" pod warunkiem, że się MYŚLI, tzn. ROZSĄDNIE analizuje i ocenia fakty. Nowej MEDYCYNY Germańskiej (R) nie podejrzewamy o rozsądne podejście do faktów.

Pan Józef pisząc swoje książki i artykuły poświęca mnóstwo pracy, aby tekst się dobrze czytał, aby był możliwie prosty, zrozumiały i można było z niego wyciągnąć praktyczne wnioski. To co wyczynia Germańska Nowa MEDYCYNA (R) jest przeciwieństwem treści propagowanych przez Biosłone, a także sposobu przekazywania wiedzy. To co Biosłone wyjaśnia to Nowa MEDYCYNA Germańska (R) zaciemnia.

Proponuję nie szukać na siłę podobieństw pomiędzy NGM (R) a Biosłone i nie naciągać faktów pod z góry przyjęte MEDYCZNE tezy. Na koniec małe przypomnienie. GNM (R) ma w nazwie słowo MEDYCYNA, co ma przyciągnąć do niej pacjentów, do których to pacjentów kieruje swoją ofertę. Natomiast to forum nosi nazwę NIEMEDYCZNE FORUM ZDROWIA, a swoje treści adresuje do ludzi myślących, którzy nie chcą być pacjentami.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Monique 21-07-2011, 21:42
Cytat
Idąc dalej, aby nie robić sobie problemów zdrowotnych (+ nie denerwować właściciela forum, bo to przecież forum Biosłone, a nie GNM) uważam, że udowadnianie na forum biosłonejskim słuszności GNM jest bez sensu, tzn. może sens i jest - z punktu widzenia zrozumienia "chorób" i objawów , ale mając w pamięci Twoje przytyki, oskarżenia - uważam, że to bez sensu. Mam walczyć z wiatrakami? W imię czego? W imię tego, żebyś Ty mógł sobie nawtykać, a ja mam się konfliktować?

Heniek, przeczytaj ze zrozumieniem moją powyższą wypowiedź.
Ja już się z tego wątku wyłączyłam, więc oszczędź siły na doradzanie forumowiczom, a nie ciągłe przytyki w stosunku do mojej osoby.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Heniek 21-07-2011, 22:05
Monique, ja do Ciebie nic nie mam. Wątek jest o Germańskiej Medycynie Nowej (R). Jeśli coś piszesz na forum DYSKUSYJNYM, to licz sie z tym, że Twoja wypowiedź może spotkać się z repliką. Wszak na tym polega DYSKUSJA.

Z tezami powyżej cytowanej wypowiedzi nie zgadzam się. Germańska Nowa Medycyna nie ułatwia zrozumienia czegokolwiek. Niby jak "udowodnienie" chorej i nielogicznej teorii, która mieni się nauką (!), ma mieć sens z punktu widzenia zrozumienia 'chorób' i objawów? Dlaczego na tym forum mamy komukolwiek pozwolić na wmawianie nam, nieudowodnionych tez o chorobotwórczej roli 'konfliktów', o 'naukowych podstawach' GNM (R). Proszę nam udowodnić, a nie tylko kolejny raz powtarzać, że to jest 'udowodnione' i to 'naukowe udowodnione', że (C) (R) Dr.med. Mag.theol. Ryke Geerd Hamer coś tam 'udowodnił'…




Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Monira 22-07-2011, 09:08
Z tezami powyżej cytowanej wypowiedzi nie zgadzam się. Germańska Nowa Medycyna nie ułatwia zrozumienia czegokolwiek. Niby jak "udowodnienie" chorej i nielogicznej teorii, która mieni się nauką (!), ma mieć sens z punktu widzenia zrozumienia 'chorób' i objawów? Dlaczego na tym forum mamy komukolwiek pozwolić na wmawianie nam, nieudowodnionych tez o chorobotwórczej roli 'konfliktów', o 'naukowych podstawach' GNM (R). Proszę nam udowodnić, a nie tylko kolejny raz powtarzać, że to jest 'udowodnione' i to 'naukowe udowodnione', że (C) (R) Dr.med. Mag.theol. Ryke Geerd Hamer coś tam 'udowodnił'…

Dla czego uważasz, że Monique coś komuś wmawia. Ona tylko wypowiedziała się w temacie, uważa co uważa i trzyma się swojej teorii. Nie mówi nikomu że mają w to wierzyć itd. Cały wątek to obrona Monique przed waszymi przytykami. :disgust:
Chyba można mieć swoje zdanie?  :smoke:

Monique i tak siłą rzeczy ta dyskusja doprowadziła do tego, że ja zaglądnęłam na GNM i powoli ją studiuję.  ;)



Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Heniek 22-07-2011, 09:50
Swojej odpowiedzi nie odnosiłem tylko do Monique.

Jeśli ktoś kolejny raz powiela kłamstwo np. o naukowym charakterze GNM (R), to stosuje wmawanie. Żadna medycyna nie jest nauką. GNM (R) nie jest tu wyjątkiem.

GNM jest nauką

GNM jest młodą nauką

dowód na to, że GNM jest nauką

wypowiedź dr Hamer poparł naukowymi dowodami na trzech płaszczyznach

GNM jest nauką, która jeszcze nie ma w Polsce ogólnie dostępnych specjalistów profesjonalnie zajmujących się nią.

Bełkot nie jest nauką. Nie utożsamiajmy tych pojęć. Nie dajmy sobie wmówić, że w GNM (R) jest cokolwiek wartego uwagi, czego warto się uczyć, że niby GNM (R) jest zainteresowana prawdą jak na prawdziwą naukę przystało.

Jeśli ktoś utożsamia się z GNM (R) i  zarzuty GNM (R) bierze do siebie, to jest to kwestia na którą nie mamy wpływu. My tu atakujemy wątłe podstawy GNM (R) i tyle.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 22-07-2011, 11:16
Monique i tak siłą rzeczy ta dyskusja doprowadziła do tego, że ja zaglądnęłam na GNM i powoli ją studiuję.  ;)

To radzę uważać, bo można się w tym zatracić, a co istotne stracić czas i zdrowie.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 23-07-2011, 22:16
Cytat od:  http://tygodnik.onet.pl/36,0,16735,3,artykul.html
„Spisek żydowski ukrywał przed ludzkością metodę »naturalnego« leczenia nowotworów” – twierdzi niemiecki lekarz Ryke Geerd Hamer. Metodę nazwał Germańską Nową Medycyną i zarabia na niej krocie. Namawia pacjentów do rezygnacji z normalnego leczenia i do terapii siłą ducha. Według najnowszych danych, liczba ofiar śmiertelnych sięga już prawie 150.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 24-07-2011, 12:21
Na czym on zarabia te krocie? A może lepiej byłoby zapytać doktorów z Żydownika co to są te krocie. Oni powinni wiedzieć najlepiej.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Monique 24-07-2011, 20:38
Ja osobiście jestem zwolenniczką podchodzenia do wszystkiego z dystansem, obserwowania, wyciągania wniosków.
Nie lubię wmawiania innym, że jest tylko TA jedna prawda, każdy powinien samodzielnie myśleć.
Parę razy podkreślałam w tym wątku, że badam GNM na podstawie własnych obserwacji - siebie, rodziny oraz przyjaciół.
Nie obchodzi mnie co myślą inni nt. GNM, oni są odpowiedzialni za siebie, ja za siebie.

Ile jest ofiar chemioterapii, o tym się nie mówi. Nie wyciąga się konsekwencji wobec lekarzy, którzy bez skrupułów uśmiercają pacjentów. Często ci drudzy trafiają w ręce lekarzy "tylko" z rakiem piersi, a po usłyszeniu diagnozy, leczeniu farmakologicznym, chemioterapii, morfinie - rak jest już w płucach, organach przewodu pokarmowego, mózgu....
Skuteczność chemioterapii można zobaczyć np. tutaj: http://www.cancerdecisions.com/images/Table1.jpg - dane dla Australii
http://www.cancerdecisions.com/images/Table2.jpg - dane z USA.
Tłumaczenie tych danych dostępne jest tutaj: http://www.germanska-nowa-medycyna.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=437&Itemid=476&limit=1&limitstart=1

I jeszcze cytat z "Przebudzenia" Anthony'ego de Mello:
"A jak sądzicie, czy kapitalista chce widzieć, co jest dobre w systemie komunistycznym? Czy uważacie, że komunista kwapi się, by zobaczyć, co jest dobre i zdrowe w systemie kapitalistycznym? Czy myślicie, że bogaty człowiek potrafi patrzeć na biednych? Nie chcemy patrzeć, ponieważ grozi nam odrzucenie wcześniejszych poglądów. Grozi nam zmiana. Nie chcemy patrzeć. Kiedy patrzysz, możesz stracić kontrolę nad życiem, którą z takim trudem utrzymujesz. I tak oto, tym czego najbardziej potrzebujesz, aby się obudzić, jest nie moc lub siła, młodość czy nawet wielka energia. Jedyną rzeczą, której tak naprawdę ci potrzeba to otwartość, gotowość do nauczenia się czegoś nowego. Prawdopodobieństwo, że się obudzisz, jest wprost proporcjonalne do tego, ile prawdy jesteś w stanie znieść nie ratując się ucieczką. Jak wiele jesteś w stanie przyjąć? Jak wiele z tego, co było ci tak bliskie, potrafisz zakwestionować nie szukając ratunku w ucieczce? Na ile jesteś gotów do myślenia o nieznanym?"


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: scorupion 24-07-2011, 21:17
Nie bierz absolutnie tego do siebie, to tylko taka moja luźna obserwacja. Otóż zauważyłem, że de Mello największe wrażenie robi na kobietach szukających za wszelką cenę akceptacji. Poświęcą temu wszystko, ze zdrowym rozsądkiem i logiką na czele.
Na mnie zrobił takie samo jak NGM, czyli ni w ząb nic nie zrozumiałem.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 24-07-2011, 21:21
No i co z tego cytatu ma wynikać? Nic? Tyle to my o germańskiej medycynie wiemy bez cytatów.

Może nich Pani przedstawi te nowe prawa, które odkrył Hammer, to będzie o czym podyskutować, zamiast w koło międlić to samo.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 24-07-2011, 21:36
Parę razy podkreślałam w tym wątku, że badam GNM
To kiedy wreszcie wybada Pani, że nie ma już GNM, zamiast to jest GWH?


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Monique 25-07-2011, 09:05
Otóż zauważyłem, że de Mello największe wrażenie robi na kobietach szukających za wszelką cenę akceptacji. Poświęcą temu wszystko, ze zdrowym rozsądkiem i logiką na czele.
To bardzo interesujące. Możesz coś więcej na ten temat napisać?


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Iza38K 25-07-2011, 10:46
Cytat
Otóż zauważyłem, że de Mello największe wrażenie robi na kobietach szukających za wszelką cenę akceptacji. Poświęcą temu wszystko, ze zdrowym rozsądkiem i logiką na czele.

Rzeczywiście, nic z tego co pisze de Mello nie zrozumiałeś. Ja akceptację innych mam w głębokim poważaniu. Natomiast akceptuję (czasem z trudem) wszystko co mi się przydarza. De Mello uczy dystansu do "naszych osobistych historii".


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Tom 25-07-2011, 11:16
A co ma tu do rzeczy na kim de Mello robi największe wrażenie? Tak prawdę mówiąc on już był zszedł z tego świata tak więc wrażenia raczej na nikim nie robi, co najwyżej pozostawione przez niego przesłanie. Moim zdaniem w ten zawoalowany sposób chciałeś Scorupionie zaszufladkować Monique jako "kobietę szukającą akceptacji" co poniekąd rozumiem bo widzę, że stara się zwrócić uwagę forumowiczów na GNM, GWH (jak zwał tak zwał) i ma kilku zaciętych przeciwników, którzy ostro walczą zarzucając jej brak logiki itp. Jednak osobiście nie lubię takiej gry, niby grzecznie ale z ukrytym podtekstem i ostatecznie złośliwie. To już lepiej napisać prosto z mostu.
Tak czy inaczej kto się zainteresuje "germańską" będzie miał okazję zweryfikować ją w praktyce, kto odrzuca ją z zaszdy ten nie będzie miał okazji jej poznać i tyle. Szkoda czasu na jałowe dyskusje.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 25-07-2011, 14:20
Rzecz w tym, że my się absolutnie nie zamykamy na wiedzę. Wprost przeciwnie - chętnie poszerzamy swoje horyzonty. Jednak germańska medycyna to taka czarna magia, pisana takim bełkotem, że ni w ząb nie można zrozumieć, o co w tym w ogóle chodzi. Wychodzi na to, że Hamer koniecznie chce przebić medycynę akademicką w wymyślaniu coraz to nowych frazesów bez znaczenia, które nazywa odkrytymi przez siebie prawami natury. Nie wiem, jakiemu ciemniakowi można wmówić, że to w ogóle jest wiedza.

Choćby taka próbka germańskiej durnoty:
Cytat od:  http://www.germanska-nowa-medycyna.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=60&Itemid=57
Wirusy są wyłącznie "murarzami", przywracają one dotknięte miejsce do stanu wyjściowego.
Wirusy są akurat zainteresowane przywracaniem czegoś do stanu pierwotnego. To nie jest wiedza! To są kpiny!

Cytat
Uwarunkowany System Mikrobów gruntownie zmienia całą dotychczasową medycynę.
Tak. Z głupiej na jeszcze głupszą.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Tom 25-07-2011, 14:58
Pan o ile dobrze pamiętam twierdzi, że na przykład wirus grypy atakuje tylko uszkodzone i niepełnowartościowe komórki w celu usunięcia ich z organizmu. Ja tu widzę podobieństwo głoszonych przez Pana teorii do tych głoszonych przez doktora Hamera, oboje uważacie, że bakterie, grzyby i wirusy jako część naszego naturalnego środowiska spełniają w nim swoją rolę, która niekoniecznie nam szkodzi a nawet przeciwnie, bywa pomocna w procesach samonaprawczych organizmu. Obaj Panowie uważacie, że nie należy się obawiać bakterii, grzybów i wirusów i nie dawać się zastraszyć medycynie akademickiej tylko zachować spokój podczas procesów "chorobowych" które de facto mają poprawić kondycję organizmu a więc można je uznać za prozdrowotne. Moim zdaniem właśnie ten niezakłócony spokój podczas zdrowienia jest kluczowym elementem decydującym o przebiegu samego zdrowienia. Po co więc wyśmiewać inną teorię, która prowadzi do tych samych wniosków: NIE PRZESZKADZAĆ ORGANIZMOWI W NATURALNYCH PROZDROWOTNYCH PROCESACH NAWET JEŚLI WIĄŻĄ SIĘ ONE Z CHWILOWYM NIEDOMAGANIEM, NIE PANIKOWAĆ I ZAUFAĆ INTELIGENCJI WŁASNEGO ORGANIZMU?
 


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 25-07-2011, 16:09
Ale ja nie kpię sobie z czytelników wypisując wierutne bzdury:
Cytat od:  http://www.germanska-nowa-medycyna.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=60&Itemid=57
W przypadku odry mamy do czynienia z konfliktem, którego treść dotyczy jamy ustnej, albo zatok (np. "to mi śmierdzi").


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Tom 25-07-2011, 20:00
Dlaczego Pan sądzi, że doktor Hamer kpi? Dlatego że Panu to się wydaje śmieszne? To nie jest żaden dowód na kpinę to tylko Pana zdanie na ten temat :).


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: scorupion 25-07-2011, 20:24
To co napisałeś nie jest żadnym dowodem, że to tylko zdanie Mistrza na ten temat. To tylko twoje zdanie.


Tytuł: Odp: Germańska Nowa Medycyna
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 25-07-2011, 20:34
Germańska mendycyna jest za głupia, żeby można z nią było polemizować. Zamykam temat.