Niemedyczne forum zdrowia

BLOK INFORMACYJNY => Zloty i spotkania czytelników Wydawnictwa Biosłone => Wątek zaczęty przez: Rysiek 19-04-2009, 19:21



Tytuł: II ZLOT - Tleń 16-19.04.2009
Wiadomość wysłana przez: Rysiek 19-04-2009, 19:21
(http://trocin.webpark.pl/kubeka.jpg)

(http://trocin.webpark.pl/kubekb.jpg)

(http://trocin.webpark.pl/bioslone_identyfikatora.jpg)

(http://trocin.webpark.pl/grupowe.jpg)

Górny rząd od lewej: Państwo z Perły, Mistrz, Iwona (żona Hajdiego) Fiona, Piotr z synem, Samcia, Bogdan (mąż Basi), Gunia, Wera
Środkowy rząd: Lucjan i Lucyna (LiLKo), Franky, Grażyna, Hajdi, Filipek (wnuk Fiony), Melinda, Basia, LenaG, Maks (syn Olimpii), Agna
Na dole: Kuba i Jagoda (dzieci Hajdiego), Rysiek, Zosia (córka Samci), Olimpia, Tequila

Na zdjęciu brakuje: Lackyego, Balbiny z mężem oraz Marlenki z rodziną


Więcej zdjęć tutaj (http://picasaweb.google.com/rysiek.bioslone/Tlen2009#).


I jak było? Dzielcie się wrażeniami...


Tytuł: Odp: II ZLOT - TLEŃ
Wiadomość wysłana przez: Basiula 19-04-2009, 20:40
Miło zobaczyć biosłonowe buźki. Ja właśnie wróciłam z innych wyjazdowych zajęć (warsztatów) i pierwsze co to wpadłam na form Biosłone. Nałóg jak "ta la la" . Nie uważacie?
Hm, co do nałogów to papieroski odstawiłam jakieś 10 lat temu.
Zastanawiam się teraz czy dobrze zrobiłam ;) :smoke:
Wracając do tematu:  cieszę się że  zlot się udał.
Pilnie będę śledzić wasze pozjazdowe relacje. Pozdrawiam wszystkich


Tytuł: Odp: II ZLOT - TLEŃ
Wiadomość wysłana przez: Grażyna 20-04-2009, 12:04
II Zlot Forum Biosłone odbył się w dniach 16-19 kwietnia 2009 roku w Tleniu nad Wdą http://pl.wikipedia.org/wiki/Tle%C5%84  w Ośrodku Rehabilitacji i Wypoczynku PERŁA http://www.perla.org.pl/
Do opisu w Wikipedii dodam, że w centrum wsi znajdują się bary i kawiarnie, o tej porze roku jeszcze nieczynne, a także krzyżują się drogi: w kierunku Osia (dalej na Świecie i na Warlubie), Czerska, Tucholi i Lniana (dalej na Bydgoszcz).

Ośrodek położony jest w bocznej od Bydgoskiej uliczce (Dębowa) i składa się z ciągu połączonych z sobą pawilonów. Strona południowa budynków wychodzi na wjazd, parking przed recepcją, miejsce na ognisko i grill z wiatą i placem pod stoliki z parasolami, klomb i urządzenia dla dzieci, a dalej za ogrodzeniem jest las - zdjęcia 3-9 i 20-22. Wzdłuż pawilonów biegnie droga dojazdu, która zakręca w lewo za budynkiem i przechodzi w drugi parking położony od strony północnej - zdjęcia 10-13 i 23-25. Z okien strony północnej rozpościera się widok na skarpę, na której stoi ośrodek, na wieś i inne ośrodki. W oddali widać Wdę (Czarna Woda) i pięknie położony nad nią hotel Samotnia nad Wdą.

I dzień pobytu.
W czwartek 16-go Reporter Zlotu – Rysiek – pojawił się około południa. Po około pół godzinie zjawił się Lacky z rodziną. Następnie przyjechała Olimpia z synkiem Maksiem. Potem w recepcji pojawiła się Melinda, a chwilę później – pisząca te słowa. Tam znalazł nas Rysiek. Do tego czasu Rysiek zdążył już zrobić pierwsze 25 zdjęć!
Mój pokój prawie cały czas był otwarty, więc po chwili Maksio wyładowywał już baterię w laptopku Ryśka, a my z Olimpią i Ryśkiem rozmawialiśmy jak starzy znajomi. Po chwili odwiedził nas Lacky. Mieliśmy na oku parking, więc obserwowaliśmy kolejno przyjeżdżających. Dostałam telefon od LenyG., że wraz z małżeństwem LiLKo są na dworcu w Laskowicach Pomorskich. Olimpia z Maksem, Rysiek i Lacky udali się do wsi, aby coś zjeść i wypić. Spotkaliśmy się ponownie pod Perłą, gdy przywiozłam z Laskowic Lenę, Werę i LiLKo – ten moment uwieczniony jest na zdjęciu nr 38.

Przyjeżdżali pozostali. Mistrz wraz z synem, Fioną i Filipkiem pojawili się po 18-ej. Wtedy ostatecznie ustaliłam z recepcją godzinę obiadokolacji na 19-ą. W Ośrodku zrobił się ruch, gdyż równolegle przyjeżdżali członkowie drugiej, 80-osobowej grupy.
Obiadokolacja dla nas była przygotowana w kawiarni (do kawiarni można było wejść z dworu i przez jadalnię), z obsługą miłych kelnerek. Pewnie wszystkich zainteresuje, co jedliśmy:
Zupa jarzynowa na rosole
Sałatka z gotowanych buraczków z dodatkiem ananasa
Sałatka z kapusty z dodatkami
Karkówka z ziemniakami
Pieczone jabłko z bitą śmietaną.
Bardzo smaczne jedzenie, ładnie podane i była okazja już wtedy trochę się sobie przyjrzeć - zdjęcia 29-34.
Zapoznawanie kontynuowaliśmy w sali konferencyjnej obok recepcji. Rysiek rozdał wszystkim kubeczki ufundowane przez Wydawnictwo Biosłone (Mistrz prostuje, że to nie On jest fundatorem, tylko Wydawnictwo). Nie będę opisywała kubaska, gdyż każdy może obejrzeć zdjęcie – dodam tylko, że kawa w nim pita smakuje wyśmienicie, a i trzyma się bardzo sympatycznie, czy to za uszko, czy całą dłonią. Wszyscy się krótko przedstawiali, a ja wypisywałam identyfikatory (można je wypatrzyć na zdjęciach - wykonane w Bydgoszczy przez firmę POLI-FAX na koszt Biosłone). Niektórzy opisywali, po jakich to wydarzeniach dotarli do Mikstury oczyszczającej i do forum.  Nastrój rozmowy od początku był rzeczowy, ale były też żarty, może na zdjęciach akurat tego nie widać (41-44), ale bywały i salwy śmiechu.

II dzień.
Śniadanie zostało przygotowane jako „wspólny stół”, na półmiskach były porcje twrożku z zieleniną, kilka rodzajów wędlin, ser żółty i parówki, bardzo dobre. Na śniadaniu nie stawił się Mistrz, co od razu muszę zaznaczyć ku przestrodze innych, bowiem, gdy większość z nas spędzała dzień zwiedzając okolicę, Mistrz szukał miejsca, gdzie można by coś zjeść i raczej, zdaje się, z marnym skutkiem.
Różne indywidua z grupy, która poprzedniego wieczoru tankowała w kawiarni, snuły się smętnie po korytarzach, a reszta usiłowała się skupić na wykładzie. My – wolne i trzeźwe ptaki – omawialiśmy marszrutę wycieczki.
Tak więc około 11-ej wreszcie zebrali się na parkingu wszyscy chętni do wyjazdu. W jednym aucie: Gunia, Agna, Fiona i Filip pojechali według własnej koncepcji, głównie oglądać kamienne kręgi w Odrach. Następnie wyruszyła reszta towarzystwa – na czele Rysiek ze mną jako pilotem, z Olimpią i Maksiem, potem Lacky z rodzinką, Franky z Marcinem, Basia i Bogdan, Samcia z Zosią, a także LenaG, małżonkowie LiLKo – jak na zdjęciach od 45 do 138. Już na początku pogubiliśmy się w Tleniu i trzeba się było „skrzykiwać” przez komórki – ktoś nawet wylądował w Osiu 6 km w przeciwną stronę. W Tucholi Rysiek zrobił dodatkową rundkę naokoło ronda czekając na resztę peletonu, który ugrzązł za TIR-ami, ale potem pozbieraliśmy się na stacji benzynowej. Byliśmy kolejno w Tucholi, Chojnicach, Charzykowych (przystań). W Charzykowych okazało się, że Lena jest bardzo chora - na pewno rotawirus, szalejący aktualnie w Tleniu. Czuła się naprawdę źle, ale dzielnie dotrzymywała nam kroku - zdjęcie 56. Ktoś poradził picie wody. Poszliśmy całą grupą do sklepu po wodę. Ostre powietrze zaostrzyło jednak apetyt, a ja wypatrzyłam i zarekomendowałam Śmietanę Chojnicką 30% - wykupiliśmy prawie cały zapas. Z nowymi siłami wzdłuż jezior Charzykowskiego i Karsińskiego – dotarliśmy do Swornegaci, Czerska i kamiennych kręgów w Odrach (zdjęcia z Kamiennych kręgów od 98 do 138). O Kamiennych kręgach http://www.bory.tucholskie.pl/rozne/kregi/kregi.htm i http://www.vulcan.edu.pl/przegladoswiatowy/archiwum/2004/12/polskie.html I cóż stało się wśród kamiennych kręgów - otóż Lena chodziła tak wśród megalitów i była coraz weselsza, opowiadała ze swadą o różnych rzeczach i - ozdrowiała. Nie tylko ona korzystała z rzekomej energii tego miejsca - zdjęcia 116 i 136. Niektórzy jednak byli jakby rozczarowani - cóż, las i kupa kamieni  ;)
Wracaliśmy przez Śliwice. Żałowaliśmy, że brakowało nam czasu na zwiedzanie Chojnic z wieloma interesującymi obiektami. Liczę na to, że o tym urokliwym miasteczku opowiedzą inni – ci, co wybrali się tam chyba w sobotę.
W piątek obiadu nie było, a na kolacji przynajmniej wszystkim dopisywał apetyt. Zresztą nie było czasu na marudzenie, gdyż trzeba było przygotować ognisko.
Recepcja Ośrodka (pełna kultura) wczesnym popołudniem zawiadomiła mnie, że na skutek silnego wiatru będziemy się musieli wyrzec ogniska, ale nasi zmyślni panowie przygotowali je w palenisku na grilla i można było upiec kiełbaski - zdjęcia 139-189.
Tego wieczoru byliśmy już odrobinę zmarznięci, ale spotkaliśmy się w przytulnej salce na piętrze (z daleka od gwaru, jaki czyniła w sali jadalnej następna, 120-osobowa grupa). Na ognisko dojechali Tequila i Piotr z rodzinką. Byliśmy więc w komplecie.
Mój pokój był obok, wypożyczyłam czajnik elektryczny i w naszych pięknych kubeczkach robiliśmy sobie kawki, herbatki i dyskutowaliśmy. Były pytania, odpowiadali Lacky i Mistrz. Swoje doświadczenia opisywali m. in. Balbina, LiLKo, Marlenka, Melinda i inni.  Padło pytanie dotyczące bioenergoterapii i Mistrz wyjawił, że zamierza opisać swoje doświadczenia, gdyż w Polsce brakuje na ten temat literatury. Przy okazji Mistrz pokazał nam jak widzieć aurę dłoni i było to jak dla mnie ciekawe przeżycie, aż do „gęsiej skórki”. Okazało się, że nie jest to takie trudne. Niektórzy tego piątkowego wieczoru poszli spać o wpół do trzeciej nad ranem, już w sobotę.

III dzień - sobota.
W sobotę na śniadanie zaserwowano nam jajecznicę, a oprócz tego była wędlina i ser. Co prawda poprzedniego dnia przyrzekaliśmy sobie nie zbliżać się do samochodów i wykorzystać bliskość pięknych tras spacerowych w Tleniu, ale Mistrz, który w piątek się wynudził („... na własne życzenie”) skusił nas na wyjazd do Fojutowa, gdzie krzyżują się ze sobą dwie rzeki, z których dolna Czerska Struga płynie akweduktem, a koryto górnej znajduje się 9 m ponad nią http://pl.wikipedia.org/wiki/Fojutowo
Nasz szalejący reporter znikł z oczu na jakiś czas. Efektem tego zniknięcia były zdjęcia 194-235.

W drodze powrotnej zwiedziliśmy uroczą wieś letniskową Cekcyn, której mieszkańcy są w regionie znani z dobrych pomysłów, m. in. jest tam orkiestra młodzieżowa na wysokim poziomie. Oto mapa okolic Cekcyna ze zdjęciami http://maps.google.pl/maps?hl=pl&client=firefox-a&channel=s&rls=org.mozilla:pl:official&hs=W3Y&q=Cekcyn&lr=&um=1&ie=UTF-8&split=0&gl=pl&ei=y37sSfnaFJiJsAbPtPymBw&sa=X&oi=geocode_result&ct=title&resnum=1 a tu wieś Cekcyn http://pl.wikipedia.org/wiki/Cekcyn
Zdjęcia 237-259.

Telefonicznie ustaliłam nową godzinę obiadu – o 5 kwadransów późniejszą i muszę przyznać, ze dobra współpraca z ośrodkiem pod tym względem znacznie ułatwiła nam życie.
Na obiad był świetny barszcz ukraiński i pstrąg – taki sobie. Znów nie było czasu na kontemplację, gdyż w perspektywie – przygotowanie paleniska pod grochówkę.
Po obiedzie spotkała nas bardzo miła niespodzianka – przyjazd rodzinki z trojgiem dzieci, z tego najmłodsze w brzuszku mamy – rodzinki Hajdiego. Okazali się świetnymi kompanami do grochówki, jak i do rozmów na wyższym poziomie wtajemniczenia Biosłonowego  :thumbup:

Tymczasem wszyscy zostali skrzyknięci do pamiątkowego zdjęcia, które widać na początku wątku – niektórzy nawet zostali wyrwani z poobiedniej drzemki. Jednemu obywatelowi młodszego pokolenia dzięki zbiorowemu zdjęciu nawet upiekła się kara. Niestety, niektórzy spóźnieni wycieczkowicze nie dotarli na czas i na zdjęciu nie ma Balbiny z mężem oraz Marlenki z mężem i młodzieżą – cóż, trzeba sobie powiedzieć, że na następnym zlocie to oni będą gotować grochówkę, a my rozsiądziemy się naokoło i będziemy czekać na efekt  ;)
W międzyczasie zrobiło się tak zimno, że mniej odporni pouciekali do pokojów i tylko odpowiedzialna gwardia średniego pokolenia odważnie stawiła się pod komendę Mistrza – do gotowania grochówki. Więcej na ten temat http://bioslone.pl/forum2/index.php?topic=6543.0

Posileni grochówką i kiełbasą, rozgrzani od wewnątrz i zmarznięci na zewnątrz, pobiegliśmy następnie do naszej salki, gdzie dzieciaczki zaczęły mazać kolorowo na blokach i bawić się, a my kolejno robiliśmy sobie gorące picie. Zaczęły się ostatnie rozmowy w pełnym gronie, znów ktoś opowiadał o swoich przeżyciach, ktoś pytał o radę lub wyjaśnienie. Ktoś miał książkę, w której przy opisie mikstury był przepis na herbatę z citroseptem, ktoś w wyniku nieporozumienia pił Miksturę w podwójnej dawce – wyobrażacie sobie tę jazdę... Tego wieczoru, bacząc na przyszłe trudy powrotnej podróży, pożegnaliśmy się nieco wcześniej, ale już w niedzielę.

IV dzień pobytu, a zarazem III doba.
Śniadanie w niedzielę w każdym ośrodku jest kiepskie – tu była nawet kiełbasa biała na ciepło z chrzanem, ale i tak wszystko było nie tak. Po śniadaniu nasz szalejący reporter zaniósł torbę do samochodu i zniknął - efektem są ostatnie zdjęcia jeziora Mukrz w Tleniu (kilkadziesiąt metrów od ośrodka), od 301 do 323, są one dla mnie całkowitym zaskoczeniem, zwłaszcza ten bóbr  podgryzający grube drzewa (widziałam bobry z pastą i szczoteczką do zębów, ale w - okularach???). 
Zbliżało się pożegnanie. Lacky z rodziną wyjechał wcześnie rano. Po śniadaniu jeszcze przez dwie godziny trwały ostatnie rozmowy, pytania do Mistrza, małe podsumowania, ale w końcu nadeszła chwila, gdy stojąc w oślepiającym słońcu na parkingu machaliśmy odjeżdżającym – Mistrzowi z synem, Fioną i Filipem.
Potem już tylko pakowanie i obiad i kolejne odjazdy. Ostatnie odjechałyśmy – Samcia z córeczką i ja.

Podsumowanie.
Pogoda przez cały czas była wymarzona na takie spotkanie – słońce, błękitne niebo i, z wyjątkiem zimnych poranków i wieczorów, całkiem przyzwoita temperatura.
Ośrodek ładny, zadbany, czysty, wygodny, posiłki smaczne, warunki do spotkań idealne.
Obsługa uprzejma i pomocna, elastyczna w spełnianiu naszych potrzeb.
Ognisko udane, grochówka wyśmienita, okolica – Bory Tucholskie – poznana.
Uczestnicy II Zlotu nie tylko mili, niesprawiający problemów, ale przede wszystkim jak jeden mąż nastawieni na zdrowie i dysponujący wiedzą, o czym z pewnością szerzej napisze Mistrz w swoim podsumowaniu.

Pragnę (spodziewam się, że w imieniu wszystkich uczestników) podziękować Mistrzowi za przyjazd z daleka, poświęcony czas i za sponsoring. Jesteśmy zadowoleni, że to nam Mistrz po raz pierwszy opowiedział więcej o historii powstania swoich wynalazków i żmudnych badaniach, jakie towarzyszyły ustaleniu ostatecznych składników i wielkości dawek. Okoliczności, w jaki powstała wspaniała Mikstura oczyszczająca już nie są dla nas tak wielką tajemnicą, dzięki czemu śmielej będziemy tę wiedzę nieść dalej i oddawać w ten sposób bogactwo, jakie otrzymaliśmy - wiedzę o zdrowiu. Słowa Mistrza umocniły nasze przekonanie o jej znaczeniu.
Słowa podziękowania należą się Lacky'emu, że pofatygował się kawał drogi z rodzinką, że cierpliwie odsłaniał tajniki swoich sposobów oczyszczania (aż do zachrypnięcia - mam nadzieję, że gardło już wydobrzało, a synek całkiem powrócił do zdrowia).
Bardzo się cieszę, że pojawił się w naszym gronie Hajdi i że znów jest wśród kadry.

A wszyscy uczestnicy byli po prostu wspaniali - a ich największą zaletą było to, że zadawali tylko mądre pytania i nie było nikogo, kto chciałby medycznymi sposobami maskować zdrowie i zastępować nimi prawa natury  :clap:
Dla wszystkich  :heart: i do zobaczenia na III Zlocie.


Tytuł: Odp: II ZLOT - TLEŃ
Wiadomość wysłana przez: Rysiek 20-04-2009, 12:24
Galeria zdjęć ze zlotu znajduje się tutaj (http://picasaweb.google.pl/rysiek.bioslone/Tlen2009#).

Zdjęcia można sobie zapisać na dysk przy użyciu opcji "Pobierz" widocznej nad każdym zdjęciem. Gdyby ktoś chciał któreś ze zdjęć w pełnej rozdzielczości proszę pisać do mnie na priv - prześlę mailem.

Jeżeli ktoś jeszcze będzie chciał pokazać swoje zdjęcia, wszak aparatów na zlocie trochę było, czy filmik z kamery, niech robi to w tym wątku.


Tytuł: Odp: II ZLOT - TLEŃ
Wiadomość wysłana przez: Marlenka 20-04-2009, 18:31
Również dołączam się do podziękowań dla Mistrza, wspaniałego, ciepłego człowieka  :notworthy:
Tobie Grażynko, dziękujemy za wspaniałą organizację imprezy.
Obiecujemy (cała rodzina- 5 osób) na następnym zjeździe zająć się grochówką.
To były niezapomniane chwile..., a Rysiek okazał się niesamowicie utalentowanym fotografem :)


Tytuł: Odp: II ZLOT - TLEŃ
Wiadomość wysłana przez: KaZof 20-04-2009, 18:35
Dziękuję Ci Ryśku za przepiękne zdjęcia i Twój zmysł postrzegania  :), przynajmniej w ten sposób miałam okazję być z Wami  :)


Tytuł: Odp: II ZLOT - TLEŃ
Wiadomość wysłana przez: hajdi 20-04-2009, 18:47
Spędziliśmy z Wami zaledwie kilka godzin, ale zostały nam bardzo miłe wspomnienia. Byliśmy zaskoczeni z obdarowania pięknymi Biosłonowymi kubeczkami i smyczkami. Mój syn dumnie nosi ją w szkole, bo takich w Polsce jest tylko kilkanaście.
Jeszcze raz pozdrawiam wszystkich zlotowiczów.


Tytuł: Odp: II ZLOT - TLEŃ
Wiadomość wysłana przez: Rysiek 20-04-2009, 19:04
Cóż dodać do powyższego opisu Grażyny, chyba tylko to, że fantastycznie wywiązała się z roli kierowniczki naszego spotkania. Wszystko było dopięte na ostatni guzik, nic ani nikt nie został pominięty. Każdy mógł liczyć na pomoc Grażyny w najróżniejszych sprawach. Starała się nasza Grażynka tak bardzo, że nawet nękała panią Lucynę(?) z recepcji na prywatny telefon w celu zmian w harmonogramie. Dziękuję Ci Grażynko za idealnie zorganizowaną zabawę!

Dodam jeszcze, że zlot przebiegał w niesamowicie sympatycznej atmosferze, przyznam szczerze, że nie spodziewałem się aż tak miłej atmosfery. Wszyscy już od pierwszych minut pobytu zachowywali się tak, jakby znali się od zawsze, nikt się nie krępował, nie izolował, wszyscy byli pogodni i chętnie rozmawiali ze sobą. Prezenty od Mistrza dodatkowo scaliły naszą paczkę i wprowadziły niemalże rodzinne relacje między zlotowiczami. Wspólne kawy w zlotowych kubkach smakowały bardziej... Bez porównania z I-szym zlotem. Tam tak wspaniale nie było.

Ogromnym plusem zlotu były wieczorne zlotowiczów rozmowy, w pełnym gronie. Ogromne zainteresowanie budziły opowieści Mistrza o bioenergoterapii, o historii powstania MO, o sposobie badań i doświadczeń, dzięki którym pijemy teraz po 10ml składników a nie więcej czy mniej. Myślę, że wypowiedzi Mistrza na temat dbania o zdrowie, na temat odżywiania, kupowania produktów niejednemu rozjaśniły w głowie. Również ogromnym zainteresowaniem cieszyły się opowieści Lackyego, który z ogromną pasją opowiadał o procesach chorobowych prowadzących do wyzdrowienia. Dzięki niemu wiele osób dowiedziało się jak należy postępować aby sobie nie zaszkodzić, tylko pomóc.

Wycieczki, choć tylko samochodowe, malowniczymi drogami wśród lasów i pięknych jezior pozwoliły wszystkim chociaż w małym stopniu poznać rejony Borów Tucholskich. Szkoda, że z powodu goniącego czasu nie mogliśmy pozwolić sobie na więcej postojów w pięknych okolicznościach przyrody. Jestem pewnien, że wielu z nas, już prywatnie, niejednokrotnie wróci do Borów zobaczyć to, na co nie pozwolił nam tym razem czas.

Nie sposób pominąć również zaangażowania Mistrza, który, pomimo wybitnie rekreacyjnego charakteru naszego spotkania, służył radą i pomocą w nagłych sytuacjach potrzebującym zlotowiczom.

Na koniec nie mogę nie wspomnieć o wisience na przysłowiowym torcie, jakim bez wątpienia jest widoczny na zdjęciach kwiat naszego forum - urocze i sympatyczne Biosłonki, w towarzystwie, których czas płynął milej i szkoda tylko, że tak szybko... Tak pięknych i miłych dziewczyn nie ma chyba na żadnym innym forum.

Na koniec, jeszcze raz dziękuję Grażynko za wspaniałą organizację i ogromne zaangażowanie. Mistrzowi dziękuję za wspaniałe prezenty, za kociołek, z którego grochówka była po prostu wyśmienita. Dzięki Mistrzu za to, że Pan z nami był. Bez pana to nie byłoby to samo! Bez Pana opowieści zlot nie byłby tak barwny i wesoły...

Mam nadzieję, że na jesieni spotkamy się koleny raz, jeżeli nie w większym, to przynajmniej w takim samym gronie.


Tytuł: Odp: II ZLOT - TLEŃ
Wiadomość wysłana przez: Loret 20-04-2009, 19:39
Zarówno gratulacje dla Grażynki i Ryśka za profesjonalne i  perfekcyjne zobrazowanie Zlotu. Dziękuję Wam bardzo. Jesteście niezastąpieni :thumbup:


Tytuł: Odp: II ZLOT - TLEŃ
Wiadomość wysłana przez: Basia 20-04-2009, 19:55
Chciałabym bardzo podziękować Mistrzowi,że poświęcił nam zlotowiczom swój czas oraz po raz kolejny dzielił się z nami swoją ogromną wiedzą. Grażynce, za wspaniałą organizację całej imprezy. Wszystko było dopięte na ostani guzik, a grochówka przepyszna. Rysiowi za śliczne zdjęcia, którymi w każdej niemal sytuacji nas nękał. Oczywiscie za prezenty (czuliśmy sie jakby obdarował na św. Mikołaj) oraz wszystkim zlotowiczom za wspólnie spędzony czas.
Do miłego zobaczenia na kolejnym zlocie.


Tytuł: Odp: II ZLOT - TLEŃ
Wiadomość wysłana przez: Melinda 20-04-2009, 19:57
Zlot!  :D
Opisała Grażynka po kolei, kropka w kropkę. Tak było, wszystko dokładnie!
A było po prostu super. Na twarzy pozostał słońca blask i podmuch wiatru, który nam towarzyszył przez te dni. Atmosfera wspaniała - jak byśmy się znali od lat, bo to prawda, znamy się z forum i wszyscy jesteśmy zdeterminowani do odzyskania zdrowia. Ten wspólny cel sprawia, że wszyscy są mili i chętni do dzielenia się doświadczeniem.
Bardzo dziękuję wszystkim uczestnikom, że mogłam Was poznać.
Dziękuję Panu Słoneckiemu za życzliwość i jasny sposób mówienia, który pozwala mi zrozumieć zawiłości mojego organizmu. Brak słów podziękowania za taką bezinteresowność, zupełnie niespotykaną w naszej rzeczywistości.
Dziękuję Grażynce, która czuwała nad nami i dbała o nas.
Dziękuję wszystkim osobom, którzy przyczynili się do organizacji Zlotu.
Pozdrawiam serdecznie i czekam na następny.  :heart:


Tytuł: Odp: II ZLOT - TLEŃ
Wiadomość wysłana przez: Agna 20-04-2009, 20:23
Dziękuję Mistrzowi za poświęcony nam czas i cierpliwość.
Dziękuję Grażynce za super organizacje.
Dziękuję wszystkim zlotowiczom za spotkanie.
Dziękuję za prezenty.
Już nie mogę się doczekać następnego spotkania.
Syn już zapowiedział, że pojedzie razem ze mną.


Tytuł: Odp: II ZLOT - TLEŃ
Wiadomość wysłana przez: fiona50 20-04-2009, 20:52
Rysku, dzieki Ci za takie kronikarskie podejscie do sprawy.To trzeba miec samozaparcie. Uwieczniasz juz drugi Zlot. Mianuje Cie Nadwornym Kronikarzem Zlotowym , poniewaz jeszcze niejeden Zlot uwiecznisz na fotkach :thumbsup:

Tobie Grazynko dzieki za zaangazowanie, oddanie sprawie bez reszty. Bylas organizatorka, przewodniczka, Nadworna Kucharka od grochowki. Dzielnie zmagalas sie z personelem Perly aby dogodzic naszym podniebieniom i wygodzie.Nie wiem z kim zalatwialas pogode , ale zlozone zamowienie zostalo zrealizowane w 100% . :thumbup:

Mistrzowi big podziekowania za zaangazowanie w forumowiczow wieczorne rozmowy, za bezinteresownosc ,wyrozumienie pamiatki jakimi zostalismy obdarowani jak rowniez za towarzystwo jakim zostalam zaszczycona podczas wspolnej podrozy. :clap:
 
Chce sie jeszcze wypowiedziec w kwestii I-ego Zlotu jaki organizowalam wspolnie z Zibim. Tamten zlot byl pionierskim. na pewno byly niedociagniecia w postaci nieuprzejmego personelu. Rozgotowana kasza gryczana nie mogla miec wplywu na atmosfere zlotu a mikroporcja gulaszu i kwasna kapusta ktora do tej kaszy nie pasowala nie rzutowaly na calosc. Na tym zlocie tez nietrafiony byl sobotni obiad w postaci frytek w obierkach i suchego pstraga. Najwazniejsze jest to, ze zostaly mile wspomnienia, pozawieralismy przyjaznie, ktore trwaja do dzis i smiem twierdzic, ze gdyby nie bylo tego pierwszego zlotu to i drugiego tez by nie bylo.W Ustroniu poszly pierwsze koty za ploty. Kazdy nastepny zawsze bedzie lepszy od tego pierwszego. :)
Podczas wspolnej podrozy zastanawialismy sie z Mistrzem nad wyborem regionu Polski na nastepny trzeci zlot. Ja osobiscie moge jechac chcby w maju....... :D


Tytuł: Odp: II ZLOT - TLEŃ
Wiadomość wysłana przez: Lacky 20-04-2009, 20:58
Ja również dziękuje za miło spędzony czas wszystkim, Grażynie za  czas poświęcony na organizacje zlotu i opiekę nad jego przebiegiem i Mistrzowi za dzielenie się wiedzą.

Z spotkań na zlocie można było wywnioskować, że nie jest tak źle z wiedzą naszych forumowiczów jakby się mogło wydawać.

Ja oczywiście znowu się oczyszczam infekcją wirusową/bakteryjną przywiezioną z zlotu i reszta rodziny ze mną.

Oczyszczanie wszystkiego tego co jest na głowie - uszy, oczy, skóra, włosy, zatoki, gardło itd.



Tytuł: Odp: II ZLOT - TLEŃ
Wiadomość wysłana przez: Olimpia 20-04-2009, 21:00
Dziękuję Mistrzowi za poświęcony nam czas i cierpliwość.
Dziękuję Grażynce za super organizacje.
Dziękuję wszystkim zlotowiczom za spotkanie.
Dziękuję za prezenty.
Już nie mogę się doczekać następnego spotkania.
Syn już zapowiedział, że pojedzie razem ze mną.

Ooo tak, podłączam się do podziękowań.


Tytuł: Odp: II ZLOT - TLEŃ
Wiadomość wysłana przez: Olimpia 20-04-2009, 21:05
Tequilko przemyślałaś sobie słowa pana Józefa: " ... to jest jak dopasowywanie chomąta do konia, tak właśnie robią lekarze.."


Tytuł: Odp: II ZLOT - TLEŃ
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 20-04-2009, 21:17
Tequilko przemyślałaś sobie słowa pana Józefa: " ... to jest jak dopasowywanie chomąta do konia, tak właśnie robią lekarze.."
Chodzi tutaj o dopasowanie konia do chomąta. Tak twierdzi Zibi.


Tytuł: Odp: II ZLOT - TLEŃ
Wiadomość wysłana przez: Olimpia 20-04-2009, 21:20
Tak chciałam napisać, a napisałam źle...


Tytuł: Odp: II ZLOT - TLEŃ
Wiadomość wysłana przez: LenaG 20-04-2009, 21:21
Kochani! Ja nie mogę się odnaleźć w rzeczywistości codziennej. Cały czas jestem jeszcze duszą w Tleniu. Naprawdę ten wyjazd naładował mnie energią jak nic innego! Już tęsknię do Was wszystkich! Byłam naprawdę mile zaskoczona każdą przybyłą na zlot osobą. Oczywiście, wiedziałam, że należy spodziewać się osób nietuzinkowych i wyjątkowych, no bo przecież trzeba być kimś wyjątkowym żeby do grona BIOSŁONOWCÓW się wpisać, ale osoby które na zlot się zleciały to wyjątkowo sympatyczne "oryginały"  :D. Cieszę się, że mogłam Was wszystkich osobiście poznać, czekam już na kolejne spotkanie (które już obmyślam jak zorganizować). Specjalne podziękowania dla Mistrza za przekazanie równowagi i spokoju ducha, i Grażynce za dopełnienie niezwykłym ciepłem, dla Ryśka za wszechobecny uśmiech, i dla...hm jak się rozkręcę to w życiu nie skończę, bo naprawdę wszyscy wnieśli coś bardzo fajnego do mojego życia. Pozdrawiam Was wszystkich bardzo serdecznie!


Tytuł: Odp: II ZLOT - TLEŃ
Wiadomość wysłana przez: Olimpia 20-04-2009, 21:27
Lenko i koniecznie z synkiem!


Tytuł: Odp: II ZLOT - TLEŃ
Wiadomość wysłana przez: Balbina 20-04-2009, 21:29
Najpierw chciałam oczywiście podziękować wszystkim za cudowną atmosferę na Zlocie i to uczucie, że znamy się wszyscy od lat mimo, że w moim przypadku to dopiero kilka miesięcy. Wielkie uznanie dla Mistrza za to co zrobił i robi w dalszym ciągu dla nas wszystkich. Podziękowania dla Grażynki za wybranie cudownego miejsca i trud włożony w organizację naszego spotkania. Już nie możemy się doczekać z mężem następnego Zlotu. Tylko jedno było nie tak ....BYŁO ZA KRÓTKO!!! Jeszcze raz serdeczne pozdrowienia dla wszystkich.


Tytuł: Odp: II ZLOT - TLEŃ
Wiadomość wysłana przez: fiona50 20-04-2009, 22:10
Oprocz podziekowan chce sie podzielic tym co wywiozlam ze zlotu w Tleniu.
Otoz w sobotni poranek moj Filipek mile spedzal czas do sniadania w hotelowym.....WC.
 Dopadl go rotawirus.
Podczas sniadania mnie zarwal bardzo silny bol ucha.Wyszlam pospiesznie, aby nie krzyknac z bolu, ktory jak nagle sie pojawil tak nagle sie stlenil.W pokoju dopadl mnie bol drugiego ucha. Trwalo to moze lacznie 25 minut i przeszlo.
To jeszcze nie koniec na tym.Rotawirus tez i mnie dopadl ale obszedl sie ze mna laskawie. O 11-ej jechalam juz na wycieczke i nic sie dalej nie dzialo. Dzieje sie za to dzis. Katar nie daje spokoju, a dreszcze targaja coraz mocniej. Ogolnie nie jest zle bo bywalo gorzej :wacko:
Od pani recepcjonistki dowiedzialam sie , ze wlasnie rotawirus tam byl przed nami. Z tego co wiem to nie tylko nas z Filipem dopadl....


Tytuł: Odp: II ZLOT - TLEŃ
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 20-04-2009, 22:27
Jakby tak się zastanowić, to jest w tym jakaś niedorzeczność. Bo kto to widział, żeby ludzie gdzieś z drugiego krańca Polski podróżowali całymi godzinami na spotkanie z innymi ludźmi, w jednym dziwnym celu – porozmawiać. Zwłaszcza w obecnych czasach, jest to ewenement nie do wyjaśnienia przez najświatlejszych socjologów. Może nawet zwłaszcza przez nich...

A jednak II Zlot Forum Biosłone to nie fatamorgana – to fakt. Mam jeszcze w pamięci te głosy, że warto by zorganizować jakiś zlot forum. Nie przywiązywałem do tego większej wagi, gdyż sądziłem, że to takie sobie gadanie; tyle rzeczy się gada, i nic z tego nie wynika. A jednak: stało się to, co wydawało się niemożliwe – pierwszy zlot się odbył. Jest to niewątpliwa zasługa dwojga osób: Fiony i Zibiego.

Szkoda Zibi, że nie mogłeś kontynuować tego, coś rozpoczął, gdyż analizując obydwa zloty w pokoju Grażynki pamiętaliśmy o Tobie i prawdę mówiąc brakowało nam Twojego dowcipu, który rozładowywał Ustrońską atmosferę – nieco sztywną, patrząc z perspektywy atmosfery Tleńskiej. Przynajmniej w moim subiektywnym odczuciu.

Atmosfera była naprawdę cudowna – pełny luz. Zadziwiająca też była wiedza uczestników, którzy zadawali rzeczowe pytania, co mnie cieszy niezmiernie. Do późnej nocy siedzieliśmy w salce i rozmawiali. Muszę przyznać, że zadziwiła mnie niezwykła wiedza Lackyego oraz zainteresowanie, jakie budziły jego wywody. A mówił tak dużo, że na końcu ochrypł zupełnie. Wtedy wyjechał.

A nasza Grażynka to całe swoje serce włożyła w ten zlot, bo to było czuć. Lepiej po prostu być nie mogło. No i Rysiek, bez którego nie byłoby tak, jak było. W ogóle bez Was wszystkich nie mogło być tak wspaniale, i basta!

Na koniec zawitał do nas Hajdi, który okazał się niezwykle sympatycznym gościem, a jego rodzinka także.

Wspominaliśmy też o naszym niezastąpionym Pablo, jego żonie i psinie, których zabrakło do kompletu. Tym razem jakoś im to darujemy, ale na następnym zlocie, to nie ma zlituj...

Nie potrafię nawet wyrazić, jak bardzo mnie te zjazdy cieszą – że ludzie zaczynają brać swoje zdrowie we własne ręce. Że nie szukają jakichś idiotyzmów – dziwnych medycyn, cudownych leków, najlepszych lekarzy, tylko postanowili zaufać własnemu zdrowiu, gdyż tylko ono jest alternatywą dla chorób. A w czasach indoktrynacji przez propagandę medyczną, a także presję najbliższego otoczenia, to nie tylko nie jest łatwe, ale wręcz bardzo trudne. Gdy dla innych jest nie do pomyślenia, by w chorobie nie brać nic – my nie tylko tak myślimy, ale swoje myśli wcielamy w życie i... dobrze na tym wychodzimy – zdrowotnie i finansowo. Może dlatego uczestników naszego forum stać jest na udział w zlocie, a innych nie?

Ale co tam – było, minęło. Pozostały wrażenia, no i świetna dokumentacja w wykonaniu Ryśka. Ważniejsza jest przyszłość – III zlot. Gdzie będzie i kiedy?


Tytuł: Odp: II ZLOT - TLEŃ
Wiadomość wysłana przez: LiLKo 20-04-2009, 23:12
Dziękujemy wszystkim za te piękne chwile, które tak szybko minęły. Każdego ranka budziliśmy się z radością co przyniesie nowy spędzony z Wami dzień. Mnóstwo wrażeń, emocji i bezcennych rad na dalszą drogę powrotu do zdrowia. Nie ma takich słów, które oddałyby to co naprawdę czujemy w naszych sercach. 


Tytuł: Odp: II ZLOT - TLEŃ
Wiadomość wysłana przez: Melinda 20-04-2009, 23:24
Tak sobie myślałam - jaki będzie Mistrz? Pewnie nobliwy starszy pan; będzie nas "pouczał", że strach się odezwać...
A tu masz - taki luzak, długie włosy, chłopięca sylwetka, dowcip, uśmiech i tolerancja w rozmowie z nami.
Cytat
Nie ma takich słów, które oddałyby to co naprawdę czujemy w naszych sercach.
Bardzo dziękuję.


Tytuł: Odp: II ZLOT - TLEŃ
Wiadomość wysłana przez: Pablo 21-04-2009, 06:38
Cytat
Wspominaliśmy też o naszym niezastąpionym Pablo, jego żonie i psinie, których zabrakło do kompletu. Tym razem jakoś im to darujemy, ale na następnym zlocie, to niema zlituj...
Będziemy z pewnością! Obiecuję. I żałuję, że nie było nas z Wami.


Tytuł: Odp: II ZLOT - TLEŃ
Wiadomość wysłana przez: Wera 21-04-2009, 08:16
Zwlekam, zwlekam bo nie potrafię wyrazić słowami podziękowań i uczuć. Było pięknie. Wszystkie osoby, przybyłe na zlot, to wspaniałe ludziska, cieszące się życiem, nie przejmujące się swoimi dolegliwościami (z całą pewnością zasługa MO). Wierzę, że ja kiedyś też tak się poczuję. Szczególne podziękowania dla Mistrza, dobrego i szlachetnego człowieka, jedynego w swoim rodzaju.


Tytuł: Odp: II ZLOT - TLEŃ
Wiadomość wysłana przez: Tequila 21-04-2009, 11:50
Będąc szalenie nieoryginalna zacznę od tego, że zlot był naprawdę fajny.
Podziękowania dla Mistrza, za to że zjednoczył taką grupę. Zastanawiam się nad tym co napisał Mistrz:
Cytat
Jakby tak się zastanowić, to jest w tym jakaś niedorzeczność.

czy to niedorzeczność? czy raczej Mistrz po prostu nie może uwierzyć ile osób idzie za jego głosem ???
Szczerze ? Jest to trochę niewiarygodne, ale proszę się już otrząsnąć z tego szoku, to prawda :)
Dziękuję również osobiście Mistrzowi za poświęcenie czasu i pomoc ( żołądek) 

Olimpio, przemyślałam  :) o tym dopasowaniu konia do chomąta. Boję się o zdrowie, dlatego wręcz panikuje, myśląc żeby nie lekceważyć żadnych sygnałów !! i panikując że dany sygnał może być czymś zagrażającym dla życia.
Daleka droga przede mną, naprawię się, obiecuję !!!
Grażynko, Twoja organizacja, dziękujemy. Urodzona jesteś do organizacji. Kolejne zloty wręcz powinny organizować się pod Twoim nadzorem ;) ( jak zaistnieje potrzeba pomocy, służę swoją osobą )
Przemiło było Was wszystkich poznać!!!!!!!


Tytuł: Odp: II ZLOT - TLEŃ
Wiadomość wysłana przez: Gunia 21-04-2009, 13:20
Spotkanie w Tleniu przeszło do historii. Pozostaną zdjęcia, filmiki, podziękowania, a także wspomnienia przygód związanych z pobytem w Borach Tucholskich, a było ich kilka.
Po piątkowych wojażach postanowiłyśmy z Agną w sobotę dzień spędzić nad przepięknie położonym jeziorem Mukrz. Na niebie nie było chmur, usiadłyśmy więc na konarach drzew i nagrzewałyśmy się słońcem w zacisznym, osłoniętym od wiatru ścianą lasu, miejscu. Właśnie podziwiałyśmy lekką bryzę na wodzie jeziora/ jakby ktoś nieustannie sypał miliony srebrnych iskierek/ gdy, jak na płycie lotniska, wylądowały dwa ptaki. Jeden z nich zachowywał się bardzo głośno, krążyły pływając obok siebie. Nagle jak na komendę zanurkowały w wodzie /pomyślałam, że mają śniadanie, bo w jeziorze ryb zatrzęsienie / ale po chwili ptaki wystrzeliły jednocześnie z dzióbkami ku niebu i mocno wyciągniętymi szyjami i zaczęły obracać się wokół własnej osi. Ten taniec trwał dobrą chwilę, po czym opadły na wodę i od tej chwili  pływały już obok siebie.
Do dziś żałuję, że kamera pozostała w hotelu.
Ze swej strony bardzo dziękuję WSZYSTKIM za możliwość spędzenia wspaniałych chwil, za dobrą organizację, miłą atmosferę, dobre jedzenie. Do zobaczenia na III Zlocie.


Tytuł: Odp: II ZLOT - TLEŃ
Wiadomość wysłana przez: Grażyna 21-04-2009, 16:07
Guniu, jaki piękny opis, pozazdrościć takiego widoku. Jezioro nazywa się Mukrz.

Dziękuję, Tequilo, chętnie wszyscy przyjmiemy Twój dalszy udział z zlotach i pomoc także - czy to ja będę organizatorką, czy raczej tym razem ktoś inny. Planuję sobie cichutko przycupnąć (o ile wytrzymam, a mam co robić naprawdę, więc chyba powinnam). Chętnie natomiast służę pomocą "w tle" jakiejś przedsiębiorczej osobie, która zechce zorganizować III zlot. Mam nadzieję, że każdy będzie inny, byle byśmy nie musieli zbyt długo czekać na następny.

Ile znaczy dyskretna pomoc, bez szumu, odczułam ze strony Ryśka. Widzieliście to, co było zrobione i powiedziane jawnie, przy wszystkich. Ale uwierzcie, od czasu, gdy Rysiek zadał mi to pytanie

Grażynko, czy dzieje się już coś w sprawie planowanego wiosennego spotkania? Że tak nieśmiało zapytam... 
bardzo wiele działo się właśnie zakulisowo - krążyły mejle, dzwoniły telefony. Zarówno Mistrz, jak i Rysiek włożyli w ten zlot wiele pracy i uwagi. Niemal codziennie ustalaliśmy jakieś szczegóły. Mistrz nam patronował i był dla nas opoką, dzięki której upewnialiśmy się, że nasze wysiłki nie pójdą na marne.
Rysiek zaczął akcję z kubkami, ale to się nie stało tak od razu. Mieliśmy mnóstwo innych pomysłów, o których tu nie wspomnę, aby zbyt wcześnie nie spalić, jeśli któryś z nich wykorzystamy w przyszłości.
W pewnym momencie Mistrz przejął nie tylko finansowanie kubków, ale w swoim umiłowaniu piękna i dokładności sam zaprojektował, znalazł wykonawcę i uzgodnił wszystkie szczegóły, konsultując je z nami. Złoty napis na kubku - przyjrzyjcie się - nie jest taki sobie zwykły złoty. Zaprojektował go nikt inny jak tylko Mistrz, a kolor dobierał tak długo i starannie, aż napis zaczął wyglądać niby inkrustowany.

Z kolei Ryśka pomoc w wielu sprawach, a zwłaszcza poczucie humoru i zdrowy rozsądek, pewnie nie raz mnie uchroniła od marnowania energii. Był niczym zapłon - przypominał i wyzwalał jak migawka Jego aparatu. Przy tym zawsze coś wypatrzył jak rasowy śledczy (Szalejący Reporter).
Rysiek wynalazł w necie firmę w Bydgoszczy, która przygotowała projekt identyfikatora. Mistrz do logo dodał napis o zlocie i wybrał jego kolor. Ja telefonowałam, mejlowałam i wreszcie załatwiłam resztę na miejscu - trochę targowania, żeby było tak jak należy i żeby się nie dać nabić w butelkę (chociaż Mistrz nie stawiał ograniczeń). Przy okazji tam także ktoś zainteresował się naszym forum - na takie okazje zawsze w domu mam broszurki, których zamówiłam już kilka pakietów.
Na marginesie - broszurki dostaną od Wydawnictwa także ludzie w Perle - niech wiedzą, jakich cudaków u siebie gościli.


Tytuł: Odp: II ZLOT - TLEŃ
Wiadomość wysłana przez: Jerzy 21-04-2009, 17:45
Zdjęcia naprawdę super, zastanawiałem się , jak Mistrz wygląda - wyobrażałem sobie że jest starszy. Szczerze mówiąc, zaskoczyły mnie te papierosy na zdjęciach. Ze zdrowiem chyba nie mają nic wspólnego.


Tytuł: Odp: II ZLOT - TLEŃ
Wiadomość wysłana przez: Heniek 21-04-2009, 18:01
... oraz piwko :) zapewne pasteryzowane. W każdym razie od papierosków, piwka (jedzenia także) bardziej niezdrowe są wyrzuty sumienia z tego powodu, że się pali, pije, żyje :)

Od jakiegoś czasu coraz częściej słychać o nowej jednostce chorobowej - ortoreksji tj. chorowaniu pomimo (a może właśnie z tego powodu) nadmiernego dbania o swoje odżywianie. Ortorektyk/czka mnóstwo czasu poświęca komponowaniu jadłospisu, wyszukuje ekologiczne pokarmy, do tego dokłada "prozdrowotny" kefirek, oczywiście unika wszystkiego co niezdrowe i niestety choruje ...

Co do zdjęć to są całkiem fajne. Gratulacje dla fotografa(ów) :) Bociany ekstra, ciekawe: zbliżenia detale, portrety oraz wspaniałe plenery. Wszystko uchwycone w dobrym kadrze i w dobrym momencie.


Tytuł: Odp: II ZLOT - TLEŃ
Wiadomość wysłana przez: hajdi 21-04-2009, 19:39
Od jakiegoś czasu coraz częściej słychać o nowej jednostce chorobowej - ortoreksji tj. chorowaniu pomimo (a może właśnie z tego powodu) nadmiernego dbania o swoje odżywianie. Ortorektyk/czka mnóstwo czasu poświęca komponowaniu jadłospisu, wyszukuje ekologiczne pokarmy, do tego dokłada "prozdrowotny" kefirek, oczywiście unika wszystkiego co niezdrowe i niestety choruje ...
Przecież właśnie o to chodzi. Czyż to forum nie uczy nas, co jest prawdziwą przyczyną chorób?


Tytuł: Odp: II ZLOT - TLEŃ
Wiadomość wysłana przez: Piotr 21-04-2009, 19:51
Dziękuję również za bardzo dobrze przygotowany zlot. Można jedynie przyczepić się do zimnego wiatru, który nie pozwalał na dłuższe siedzenie na powietrzu. Dzięki temu niektórzy dostali możliwość oczyszczania zimnem. Jedzenie jak na stołówkowe było dość dobre. Fajnie było zobaczyć osoby myślące o zdrowiu inaczej niż propaganda medycyny.


Tytuł: Odp: II ZLOT - TLEŃ
Wiadomość wysłana przez: fiona50 21-04-2009, 20:26
Witam Wszystkich serdecznie i podobnie jak Rysiek mam niewielka galerie ze zdjeciami. Nie sa chronologicznie poukladane, ale Wszyscy wiedza o co chodzi.

http://picasaweb.google.pl/w.jadwiga50/TlenKwiecien2009?authkey=Gv1sRgCNvN3Y6d0fazfw#


Tytuł: Odp: II ZLOT - TLEŃ
Wiadomość wysłana przez: Grażyna 21-04-2009, 21:07
Dziękujemy, ładne zdjęcia. Zaskoczył mnie folklor zbójnicki - podbydgoski  ;)


Tytuł: Odp: II ZLOT - TLEŃ
Wiadomość wysłana przez: fiona50 21-04-2009, 21:46
Nooooooooo, tez :P


Tytuł: Odp: II ZLOT - TLEŃ
Wiadomość wysłana przez: LiLKo 21-04-2009, 22:12
A oto nasza galeria zdjęć ze zlotu w Tleniu.
http://picasaweb.google.pl/LiLKo.Tlen/Tlen2009#


Tytuł: Odp: II ZLOT - TLEŃ
Wiadomość wysłana przez: Grażyna 21-04-2009, 22:26
Dobre!
Najbardziej mi się podoba zdjęcie blondynek w rządku (25) i blondynów (45) oraz Twoje niezwykłe portrety. Dziękuję.


Tytuł: Odp: II ZLOT - TLEŃ
Wiadomość wysłana przez: hajdi 21-04-2009, 23:13
A to parę moich:
http://picasaweb.google.pl/hajdi1972/20090418#5327270186028841490


Tytuł: Odp: II ZLOT - TLEŃ
Wiadomość wysłana przez: Grażyna 21-04-2009, 23:34
Najładniejsze Twoje dzieci.
Za to nareszcie jakieś zdjęcia z "obrad".

Bardzo miłe i grzeczne były wszystkie zlotowe pociechy - od samego początku aż do końca żadnych kłopotów z dziećmi nie było.


Tytuł: Odp: II ZLOT - TLEŃ
Wiadomość wysłana przez: Samcia 23-04-2009, 13:24
Kochani, chyba już wszyscy wypowiedzieli się w tej sprawie, więc nie może zabraknąć i naszego głosu.
Od samego początku, od lektury słów Mistrza czułam ,że to To.Że moje zdrowie tylko w moich rękach i nie pozwolę już go sobie spaprać różnym pseudoktorom. Potem lektura forum gdzie poznałam tylu ludzi dobrej woli i zaznałam tak rzadkiej dziś bezinteresowności. Moja obecność na Zlocie była więc obowiązkowa (było małe zagrożenie) ,a poznanie Was tylko potwierdziło moje wcześniejsze wrażenie. Jak dobrze spotkać ludzi myślących i czujących podobnie. I już nie żałuję, że za późno, dobrze że w ogóle!
Skarżyłam się Wam, że choć dzielę się "dobra nowiną" na prawo i lewo to nie widzę odzewu.
A tu książka podarowana od Mistrza poszła do ludzi, i wczoraj miałam już telefon w tej sprawie , czuję, ze mamy poważnego sympatyka. Ma 4-ro dzieci- ile to uratowanych istnień!
  Dzięki bardzo Wam wszystkim, ale przede wszystkim organizatorom. Zadbali o nas w 100% do tego w pięknych okolicznościach przyrody. Co wiernie i artystycznie oddał Rysiek.
                             Do zobaczenia następnym razem. Oczywiście Zosia się dołącza :heart:


Tytuł: Odp: II ZLOT - TLEŃ
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Osiewała (Zibi) 24-04-2009, 16:00
   Witam Was i baaarrrdzooo Wam zazdroszczę.
   Z przyczyn obiektywnych - nie mogłem zameldować się na zlocie, ale na III przybędę, choćby skały s...y!
   Bardzo mi miło, że mnie wspominaliście. Dzięki bardzo.
   Istotnie, I zlot, to wielka improwizacja, nie obrażając pana Adama M. Drugi zaś - z relacji wynika, że super zorganizowany. Wielki Szacun dla Grażynki, tym bardziej, że był to dla niej I zlot tej wielkiej społeczności. Moje gratulacje dla Ciebie za Twój klasyczny perfekcjonizm i zmysł organizacyjny.
Bez obrazy, ale zawsze Ciebie postrzegałem i postrzegam - jako typową Matkę Polkę z otwartym sercem na oścież, dla wołającego o pomoc, nawet dla tego, który może i był niegodny tej pomocy; potrafiącą zatroszczyć się o każdego.
   Dziękuję Mistrzowi i może innym, którzy przysłali mi upominek - pamiątkę z II zlotu. Jestem wzruszony, że pamiętaliście o mnie - jako częściowo może o "synu marnotrawnym", ale ja się nie sprzeniewierzyłem idei Biosłone a tym samym naukom o zdrowiu wg Hipokratesa, czyli drugiej części, a w zasadzie pierwszej - medycyny Hipokratejskiej. Bowiem medycyna - to nie tylko nauka o patologiach, której uczą się funkcjonariusze resortu chorób, a przede wszystkim profilaktyka prozdrowotna. Może to potwierdzić Samcia, którą miałem zaszczyt ostatnio poznać, na wspólnych naukach, ale niestety, na razie o patologiach - czego nie mogę zdzierżyć. Ale nasz cel jest podobny i konkretny - musimy to przeżyć, a przy okazji wzbogacić swoją autopsję życiową.
   Pozdrawiam Mistrza i Forumowiczów oraz sympatyzujących z Biosłone.


Tytuł: Odp: II ZLOT - TLEŃ
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 25-04-2009, 09:02
Jeśli chodzi o to, co będzie, zachowam ostrożny (zdystansowany) optymizm.
Są tacy, co piszą

Cytat
Czekam na kolejny zlot, choćby w Chinach.

a być może są też inni, którym ten jeden na przykład wystarczył.
Gunia wspominała o Bieszczadach i w rozmowach ten temat wszystkich ożywił, choć to znowu straaasznie daleko.
Może LenaG znajdzie coś odpowiedniego nad Zalewem Sulejowskim.
Trzeba poczekać na to, kto pierwszy wykaże inicjatywę i zarazem komu uda się sprawę doprowadzić do finału. Teraz jest jeszcze dobry czas na poszukiwania, bo za chwilę - jak zacznie się sezon urlopowy - ośrodki będą miały bieżące problemy i nie będą chciały pertraktować.
W Perle zapewniono mnie, że każdy nasz następny przyjazd będzie mile widziany, ale to najwcześniej za rok, a zawsze dobrze jest poznać jakąś nową okolicę.

Cytat
Dziękuję Mistrzowi i może innym, którzy przysłali mi upominek - pamiątkę z II zlotu. Jestem wzruszony, że pamiętaliście o mnie, jako częściowo, może o "synu marnotrawnym", ale ja się nie sprzeniewierzyłem idei Bisłone
Tak, to był pomysł naszego wspaniałomyślnego Mistrza, kubki już się "skończyły" szczerze mówiąc, więc chyba Mistrz musiał odłożyć...


Tytuł: Odp: II ZLOT - TLEŃ
Wiadomość wysłana przez: LenaG 25-04-2009, 09:32
Cytat
Może LenaG znajdzie coś odpowiedniego nad Zalewem Sulejowskim.
Wezwana do tablicy już się odzywam. Oczywiście, że coś będę próbowała załatwić. W tym tygodniu postaram się Wam wszystkim przesłać zdjęcia z miejsca, które namierzam ;).  A tereny bardzo ciekawe, jest co zobaczyć, więc przydałby się zlot tygodniowy! Rozumiem, że termin jesienny? Tzn. wrześniowy?


Tytuł: Odp: II ZLOT - TLEŃ
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 25-04-2009, 10:06
Nie wiem, może początek września albo nawet ostatnia dekada sierpnia 20-23 albo 27-30, żeby nie było zbyt zimno i ciemno, jeśli wrzesień, to może 3-6. Kto będzie chciał więcej zwiedzić, zostanie sobie dłużej. Brawo Leno, powodzenia  :thumbsup:


Tytuł: Odp: II ZLOT - TLEŃ
Wiadomość wysłana przez: Joker 25-04-2009, 11:26
Jeśli chodzi o termin jesienny to podczas rozmów na I zlocie raczej wskazywano (na następny raz) na koniec sierpnia, we wrześniu różnie bywa z aurą, jak poprzednio dało się odczuć niezbyt przyjazną temperaturę, mimo w miarę sprzyjającej pogody.