Niemedyczne forum zdrowia

BLOK PORAD, POMOCY I WYMIANY DOŚWIADCZEŃ => Alergie => Wątek zaczęty przez: Elza12 20-04-2009, 11:55



Tytuł: Natalka (córka Elzy12) - skaza białkowa
Wiadomość wysłana przez: Elza12 20-04-2009, 11:55
Spróbuje przedstawić „przypadek” mojej córeczki ponieważ pomimo lektury książek Mistrza i regularnego przeglądania forum nie mam pomysłu co dalej robić. Opis w punktach wg wzoru:
1.   Natalka ur.1.12.2008r.
2.   Od ok. miesiąca mała ma objawy tzw. skazy białkowe tj; zaczerwienione, suche, szorstkie policzki – po posmarowaniu kremem (z wit.A czy z parafiną) nie ma znaczącej poprawy. Czasami na brodzie i podbródku tworzą się bardziej czerwone suche plamki. Zdarza się (tak jak teraz),że mała ma na całej głowie i brzuszku blade czerwone kropeczki. Mała ma też przytkany nosek, w nocy pochrapuje. Teraz zaraziła się od starszego brata i ma lejący katar. Osłuchowo jest w porządku wiec tylko jej ściągam katar. Mała robi 1, 2 kupy dziennie. Raz zdarzyło się, ze zamiast kupy był śluz z nitkami krwi – w niedużej ilości.
3.   Ciążą i poród przebiegały prawidłowo. Poród naturalny, szybki. Mała po urodzeniu miała „gęstą krew” – była purpurowa więc niestety była dokarmiana glukozą, a później sztucznym mlekiem – jakieś dwa dni. Oczywiście ja też chodziłam ja karmić. Miała też niski poziom cukru. W domu karmiona piersią, spokojna, zadowolona. Podczas badań kontrolnych okazało się, że ma podniesioną bilirubine. Ostatnie badanie robiliśmy w lutym – ok.3 jednostki.W szpitalu w 3 dobie została zaszczepiona na gruźlice. Innych szczepień na razie nie robiliśmy, ale chciałabym ją zaszczepić na te podstawowe (oprócz polio). Z leków homeopatycznych brała sulfur 30 (wspomagająco przy tej wysokiej bilirubinie i dużej ciemieniusze(na brwiach)) – w styczniu i calcarea z uwagi na miękkie kości czaszki (pomimo, że ciemiączko był prawidłowe to kości z tyłu głowy jakoby zbyt miękkie) – w marcu. Lekarka zalecała też podawać calcaree przy katarze (jako pomagającą organizmowi się oczyścić) wiec przy bieżącej infekcji też jej podawaliśmy – roztwór z wody 3x dziennie łyżeczkę. Przez okres ok. 2 miesięcy mała wieczorami była bardziej marudna, jadła nerwowo, była niespokojna. Nie były to chyba klasyczne kolki – bo dawała się uspokoić. Od ponad miesiąca to się nie zdarza.
4.   Mała jest karmiona piersią. Ja nie jadłam przetworów mlecznych w ciąży i teraz również unikam. Może kilka razy trochę sera i śmietanę do kawy lub herbaty – wszystko prosto od krowy od sąsiadki zza płotu – jak zaleca Mistrz . Odżywiamy się zgodnie z zasadami propagowanymi na forum Do Swiąt wielkanocnych byliśmy na I etapie diety, teraz drugi. Tym bardziej jestem zaniepokojona ta skaza. Nie wiem co mam odstawić. Pomyślałam, że przez kilka dni może nie będę jadła jajek (jem ich sporo – tylko od „sąsiedzkich” kur), koktajli i surówek. Tyle, że wtedy zostaje mi samo mięso i kasze Z warzyw jem seler, burak, marchewkę, jabłko, banan – to wszystko w surówce lub koktajlu, cebule(mało, raczej w jajecznicy), smażymy na maśle, smalcu, używamy oliwy i oleju lnianego. Do koktajlu z bananem używałam kakao, ale przestałam, bo wydaje mi się ,że małej jest gorzej.
5.   niedotyczy
6.   Starszy syn (6lat) jest alergikiem, ma AZS. Wiem jakie to uciążliwe dlatego martwię się o małą. Nie rozumiem dlaczego pomimo stosowania tych wszystkich zaleceń (o których przy starszym dziecku nie mieliśmy pojęcia) wygląda tak samo (z tymi czerwonymi pysiami) jak jej brat w tym wieku . Nie jestem w stanie wymyślić co mogłabym robić więcej dlatego proszę o pomoc. Poza tym za 2 miesiące wracam do pracy i będę musiała wdrożyć jej jakieś posiłki oprócz mojego pokarmu. Chciałabym jakoś ją na to przygotować, a przy tej alergii to aż się boje…


Tytuł: Odp: Natalka (córka Elzy12) Skaza białkowa
Wiadomość wysłana przez: Grażyna 21-04-2009, 15:21
Zanim otrzymasz kompleksową poradę, uzupełnij dane.
Co do p. 2 - katar i stolce w porządku.
ad 3. Co oznacza "3 jednostki" - nie wiem, na ile to ważne, ale najlepiej podaj wynik i normę.
Co to znaczy, że brała calcareę (wapnia, ale co wapnia - jaka sól?) - czy to Calcarea fluorica?
Ad 4. Bardzo się dziwię, że zdecydowałaś się na dietę I etapu, która jednak jest dość restrykcyjna jak na  karmienie piersią. Napisz proszę dokładniej, jak się odżywiasz. W związku z tym, że córka karmiona jest piersią, opis Twojego sposobu odżywiania jest tutaj kluczowy.
a. Co konkretnie jadłaś w ciąży - ile razy dziennie, co na kolejne posiłki i w jakich mniej więcej ilościach, jeśli podjadałaś to co i jak często. Co piłaś.
b. Opisz swoje obecne posiłki po kolei. Ile jesz jajek, mięsa, ile kasz i czy jadasz tłusto.
Odstawienie kakao wydaje mi się słuszne.
Ad 6. Jak czułaś się w ciąży i czy Twoje wyniki badań wykazywały jakieś odchylenia.
Jakie Ty miałaś ewentualne problemy zdrowotne przed ciążą i w ciąży - jaki jest Twój ogólny stan zdrowia i jakie brałaś leki.
Jak myślisz, co mogło wpłynąć na problemy skórne u starszego synka i u córki.


Tytuł: Odp: Natalka (córka Elzy12) Skaza białkowa
Wiadomość wysłana przez: Elza12 21-04-2009, 20:33
Postaram się uzupełnić wpis:
ad.3 ostatnie badania 4 luty 2009:bilirubina 3,35 norma 0,2-1;płytki krwi 692 norma 219-497 (w przyszłym tygodniu zrobimy nowe badania to uaktualnie dane).Na wizycie  u homeopatki byliśmy 27 lutego i córka dostała calcaree phosphorica 30 (przez tydzień codziennie po łyżeczce z wody), później kiedy mała miała katar też podawalismy przez ok 3 dni 3x dziennie łyżeczke. Przy obecnej infekcji nic jej nie podaje - zreszta już mniej pokaszluje i katar też mniejszy. Niestety ja się zaraziłam więc nie wiem co będzie dalej - nie jestem w stanie ją odseparować bo praktycznie wszyscy (ja, mąż i syn) jesteśmy przeziębieni.
ad.4 Na diete I etapu zdecydowałam się konsultując to na forum z Mistrzem. Zresztą wcale tak bardzo nie różniła sie od tego co jedliśmy wcześniej...Odstawiliśmy tylko całkiem cukier, chleb i wyroby mączne i częściowo owoce (piliśmy z synem koktaile z banana ).
a. Trudno mi teraz powiedzieć co dokładnie jadłam w ciąży. Początkowo (zanim przeczytałam książki i trafiłam na forum - czyli gdzieś do września 2008) odżywiałam sie raczej lekkostrawnie, jadłam ok. 5 posiłków dziennie. Jadłam chleb-zwykły i razowy, wędliny, mięso, ziemniaki, sporo warzyw i owoców.Nabiał jadłam bardzo sporadycznie - nie licząc masła. Często jadłam makarony z samodzielnie przygotowywanymi sosami (pomidorowy, szpinakowy z serem pleśniowym). Piłam głównie zieloną herbate, wode mineralną, soki owocowe z kartonu i na śniadanie zwykłą czarną herbate z cytryną i miodem.
b. Do Swiąt przez 3 tygodnie jadłam to co dozwolone w I etapie diety + koktaile z bananem i kakao, a czasem z jabłkiem i cynamonem.Zwykle na śniadanie jem jajka w formie jajecznicy, na miękko lub po wiedeńsku - dwa lub trzy, z masłem.Póżniej koktail z bananem lub jabłkiem, sporadycznie z marchewką i selerem.Na obiad zupa gotowana na kościach z warzywami (najczęściej z mrożonki - marchew, pietruszka, por,seler) i kaszą jaglaną, na drugie danie kasza (jaglana lub gryczana), mięso (wołowe, wieprzowe lub kurczak(niezbyt często)) i surówka (najczęściej seler i burak z olejem lnianym, czasem jabłko z marchewką, czasami do tego czarna rzepa - ale ostatnio trudno ja znaleźć.Raz w tygodniu do obiadu robie pieczone ziemniaki. Później znowu koktail i na kolacje najczęściej jakieś mięso (robiony pasztet, boczek, kiełbasa wiejska). Jedzenie wydaje mi się raczej tłuste (nigdy wcześniej nie jadłam tyle mięsa), nie ma teraz zbyt wielu warzyw, a kiszona kapuste i ogórki odstawiłam, bo wydaje mi się,że małej jest po nich gorzej.Jabłek i bananów też chetnie jadłabym więcej, ale sie boje...
ad 6. W ciąży czułam się bardzo dobrze, nie miałam zadnych poważnych dolegliwości. Przed ciążą moim najwiekszym problemem były nawracające zapalenia zatok i w czasie ciązy brałam z tego powodu kilka razy leki homeopatyczne (kalium bichromicum, notakehl i mucodokel, engystol i natrium muriaticum 200 - który jest moim lekiem konstytucyjnym). Mój stan zdrowia oceniam jako dobry. Nie mam zdiagnozowanych jakichś poważnych schorzeń oprócz tych zatok. Po lekturze książek Mistrza doszłam do wniosku, że prawdopodobnie przyczyną sa grzyby, ale czekam aż skończe karmic, żeby wdrożyć MO i inne zalecane metody.

Jak myślisz, co mogło wpłynąć na problemy skórne u starszego synka i u córki.
Tego własnie nie wiem. Syn miał trudniejszy start:poród był prowokowany, ciężki - dziecko było duże, miałam znieczulenie zewnątrzoponowe, później Kacper miał wzmożone napięcie mięśniowe, był rehabilitowany;ja odżywiałam sie zupełnie inaczej i leczyłam konwencjonalnie - siebie i jego;spożywałam sporo mleka i jego przetworów- w czasie ciąży i podczas karmienia; mały był karmiony gotowymi zupkami ze słoiczka , jogurtami i serkami.Poza tym Kacper (obecnie 6 lat) od początku był dzieckiem bardzo niespokojnym, płaczliwym.Jeśli chodzi o Natalke to wszystko było inaczej....Zresztą ona ma też inny temperament- jest spokojna, pogodna - co chyba jest dość nietypowe jak na dziecko alergiczne.  Dlatego jesteśmy z mężem tak niemile zaskoczeni tą skazą. Mistrz pisał, że dziedziczenie tutaj nie ma znaczenia, ale ja już sama nie wiem...


Tytuł: Odp: Natalka (córka Elzy12) Skaza białkowa
Wiadomość wysłana przez: Grażyna 21-04-2009, 23:14
Cytat
Niestety ja się zaraziłam więc nie wiem co będzie dalej - nie jestem w stanie ją odseparować bo praktycznie wszyscy (ja, mąż i syn) jesteśmy przeziębieni.
Nie ma takiej potrzeby, jeśli nawet córeczka znów zachoruje, to tylko wyjdzie jej na zdrowie
i z korzyścią dla uporania się nawet z taką skazą.
Wypytywałam o Twoje odżywianie w ciąży ze względu na te podwyższoną bilirubinę oraz niski poziom cukru, ale moja wiedza jest tu niewystarczająca, zresztą było, minęło.
Odżywiasz się lepiej niż w przeszłości i dlatego jednak z córką są mniejsze problemy. Ale zawsze można jeszcze coś poprawić.

Obecnie jadasz dość prawidłowo, może tylko trochę mało surowych warzyw - można zwiększyć ilość surówek z okopowych, jakiś szpinak. Pomału możesz próbować soczewicy i grochu. Mrożonki do zup w miarę możliwości zastąpiłabym świeżymi warzywami. Można nieco zmniejszyć ilość mięsiwa. Przygotowując potrawy z mięsa dbać o jego uzdatnianie i długie moczenie kości przed ugotowaniem wywaru (zwłaszcza wołowego). Może taka korekta zlikwiduje skazę białkową. Co do jajek - trzeba wstrzymać się od nich na 6 dni i obserwować, czy skaza się cofnie.


Tytuł: Odp: Natalka (córka Elzy12) Skaza białkowa
Wiadomość wysłana przez: Elza12 27-04-2009, 19:24
Spróbuje ograniczyć jajka i zobaczymy. Ostatnio odstawiłam je na 4 dni i wydawało mi sie , że nie ma zmiany. Ale teraz, kiedy patrze na purpurowe pysie to stwierdzam,że jednak bez jajek wyglądała lepiej...Zastanawiam się nad tymi surowymi warzywami. Ja mam wielką ochote i na jarzyny i na owoce, ale ... dzisiaj spotkałam koleżanke, która ma też syna alergika i nie je prawie nic ( warzywa tylko gotowane, owoców żadnych). Dzięki temu jej synek (w wieku Natalki) ma gładką skóre i skazy nie widać. Za to jest bardzo niespokojny (prawie cały czas na rękach) i ma kolki. Więc ja już chyba wole tą wysypke...Może w ten sposób organizm sobie pomaga. Już sama nie wiem. Jednak ograniczenie zupełnie wartościowego (w rozumieniu naszego forum oczywiście) jedzenia dla matki (czyli mnie), też wydaje mi się bez sensu. Przecież zaszkodze i sobie i jakości mleka. W każdym razie bardzo dziekuje za zainteresowanie i za wsparcie. Postraram sie na bieżąco dzielić swoimi obserwacjami


Tytuł: Odp: Natalka (córka Elzy12) Skaza białkowa
Wiadomość wysłana przez: Elza12 06-05-2009, 19:45
Jajek nie jem już drugi tydzień. Buzia Natalki jest trochę lepsza, ale policzki nadal suche i czerwone. Zauważyłam, że pogorszyło się po zjedzeniu surówki z buraka i selera więc teraz nie jem żadnych surowych warzyw :( Odstawiłam też koktaile, bo też wydały mi się podejrzane. Niestety zostało niewiele:pieczony samodzielnie boczek na śniadanie, na obiad jakieś mięsko z kaszą lub/i zupa na kościach, na kolacje jakieś mięso lub wędlina.Dodatkowo wafle ryżowe- dla urozmaicenia. Nie jestem zachwycona ta dietą - brakuje mi warzyw i owoców (jadłam jabłka i banany), ale chciałam sprawdzić czy jest szansa, żeby ta skaza całkiem zeszła. Jutro może spróbuje z koktailem - tylko co do niego dodać? Banany też są niepewne...Nadal mam problemy z gardłem, więc jakoś toleruje te ograniczenia w jedzeniu, ale jest mi ciężko. Natalka złapała katar, więc może to jakoś wpłynie pozytywnie na jej oczyszczanie.A co myślisz Grażynko o MO? Czy coś próbować czy lepiej poczekać aż się wyjaśni z tą skazą?


Tytuł: Odp: Natalka (córka Elzy12) Skaza białkowa
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 06-05-2009, 21:08
Elzo, nie nadążam za odpowiadaniem, ale włączyła się Mmagmma, od której dostałam post nawiązujący do Twojej córeczki i zgadzam się z tym, co pisze:
Cytat od: Mmagmma
Miałam podobny kłopot z moją małą w pierwszych miesiącach po urodzeniu. Minęło, kiedy przestałam jeść zupy robione przez teściową :) z pożywną kaszą manną, inny gluten też poszedł w odstawkę i zrezygnowałam z jajek i białego wiejskiego sera. Małą też dwa razy bolał brzuszek kiedy zjadłam mięso wołowe. Potem pomału wprowadzałam powyższe do diety i już nic wielkiego się nie działo. Ona chyba nie powinna rezygnować z warzyw?
Proponowałabym w pierwszym rzędzie Tobie i córce odstawienie pieczywa i glutenu w każdej formie (należy tez pamiętać o parówkach, które go często zawierają) - tego ograniczenia radzę się trzymać przez dłuższy czas. To niewiarygodne, jak wiele dolegliwości powoduje jego nietolerancja. Z resztą - jajkami, serami - próbować, podając jeden rodzaj białka w posiłku, a nawet może w ciągu dnia. Najmniej podejrzane są rzeczywiście warzywa i nie należy z nich rezygnować.


Tytuł: Odp: Natalka (córka Elzy12) Skaza białkowa
Wiadomość wysłana przez: Lacky 06-05-2009, 22:33
Najlepiej jakbyś na 2 - 3 tygodnie wyeliminowała mięso wołowe (cielęcinę również). Przez ten okres najlepszy byłby królik do jedzenia. Wieprzowina co któryś dzień.
Oprócz tego owoce też powinnaś sobie odpuścić a szczególnie cytrusowe na 2-3 tygodnie.
Co jeszcze:ryby, kakao, jaja, słodkie rzeczy i oczywiście wszystkie przetwory mleczne razem z masłem, soja, orzeszki wszystkie odmiany.
O glutenie nie wspominam bo widzę że nie jesz.


Tytuł: Odp: Natalka (córka Elzy12) Skaza białkowa
Wiadomość wysłana przez: Elza12 07-05-2009, 07:14


Pieczywa i glutenu nie jem już od dwóch miesięcy. Całą rodziną przeszliśmy I etap diety i tak już zostało.Zdarzyło mi się  zjeść kawałek ciasta i małej jest wtedy ewidentnie gorzej - co potwierdza konieczność odstawienia takich wyrobów.

Oprócz tego owoce też powinnaś sobie odpuścić a szczególnie cytrusowe na 2-3 tygodnie.
Co jeszcze:ryby, kakao, jaja, słodkie rzeczy i oczywiście wszystkie przetwory mleczne razem z masłem, soja, orzeszki wszystkie odmiany.
Tego wszystkiego już dawno nie jem. Spróbuje jeszcze ograniczyć to mięso. Namówiłam mame na hodowle królików, ale muszą troche urosnąć.Wróce do warzyw, których i tak teraz jest niewiele...I zjem jabłko, bo mam straszną ochotę.


Tytuł: Odp: Natalka (córka Elzy12) Skaza białkowa
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 07-05-2009, 08:00
Jabłka teraz takie sobie - za to mogłabym na okrągło kalarepkę, ale też najlepiej by było mieć własne.


Tytuł: Odp: Natalka (córka Elzy12) Skaza białkowa
Wiadomość wysłana przez: Elza12 07-05-2009, 13:13
Kalarepkę też bardzo lubie, ale taką młodą , z własnej grządki najlepiej. Wysiałam już część jarzyn i czekam. Pytanie tylko ile z tego będe mogła zjeść  :(
Może ktoś mi podpowie co mogłabym jeść na śniadanie - bardzo brakuje mi jajek, mięso chciałabym ograniczyć, a kasze jadam na obiad...Piszecie, że warzywa są najmniej podejrzane, a mnie się wydaje, że właśnie po surowych warzywach mała ma gorszą skórę. Dziś wypiłam koktajl i zobacze co będzie jutro.Obecnie policzki są bardzo suche i różowe (przy zaostrzeniu są purpurowe).


Tytuł: Odp: Natalka (córka Elzy12) Skaza białkowa
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 08-05-2009, 11:35
Dla mnie dobrym śniadaniem jest też plaster czarnego salcesonu, pasztet własnej roboty http://bioslone.pl/forum2/index.php?topic=6196.msg61937#msg61937 - w ogóle podroby są u nas niedoceniane, a sa bardziej wartościowe od szynki; ich biodostępność jest podobna jak jajek (90%).


Tytuł: Odp: Natalka (córka Elzy12) Skaza białkowa
Wiadomość wysłana przez: Elza12 10-05-2009, 19:35
Pasztet robie dosyć często, salceson też jadam. Wróciłam od wczoraj do jajek ( tyle, że w mniejszej ilości) i na razie jakiegoś pogorszenia nie widze. Poprawy też nie...Mała ma lejący katar i suchą, pękającą skóre na policzkach. Do tego ostatnio robiła jakieś dziwne kupy - taka jakby zielona woda, która wsiąkła w pieluche - bez śluzu. Obawiam się, że to skutek wypicia kawy zbożowej z paroma łyżkami śmietanki kremówki  Ostatnia kupka była już normalniejsza, tylko mniejsza. Wróciłam też do koktaili. Zamówiłam królika i czekam na dostawe. Od czerwca będe chciała wprowadzić małej chociaż jeden posiłek bezmleczny (wracam do pracy i dwa posiłki wypadają pod moją nieobecność- na jeden ściągne mleko, ale na dwa nie wystarczy).To tak na marginesie. Wróce jeszcze do tego tematu bo bardzo się boje jak ona zniesie taką zmiane żywienia. Będzie miała skończone 6 miesięcy, więc  może aż tak jej nie zaszkodzi....


Tytuł: Odp: Natalka (córka Elzy12) Skaza białkowa
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 11-05-2009, 00:03
No tak, pasztetu bez jajek też nie da się raczej zrobić. Kremówka ze sklepu podana z kawą to nie jest dobry pomysł, faktycznie. Łatwiej przyswaja się śmietana naturalnie ukwaszona.


Tytuł: Odp: Natalka (córka Elzy12) Skaza białkowa
Wiadomość wysłana przez: Elza12 11-05-2009, 08:44
Dzisiaj mąż przyniósł z ogródka sałate - więc będzie do obiadu z odrobiną czosnku i cebulki. Ja uwielbiam, ale zobaczymy jak mała...


Tytuł: Odp: Natalka (córka Elzy12) Skaza białkowa
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 11-05-2009, 10:34
Sałatę - nie sałate.
Dobry sposób na sałatę, choć nie każdemu się spodoba. Na patelni rozgrzać trochę smalcu z solą, zdjąć patelnię z ognia i dolać do smalcu soku z cytryny lub octu - zalać tym gorącym sałatę, wymieszać, posypać roztartymi w dłoniach ziołami (majeranek, estragon lub tymianek), wymieszać, dodać zmielonego kminku, wymieszać, a następnie cebuli, ewentualnie czosnku. Dla tych, co nie lubią "surowizny".


Tytuł: Odp: Natalka (córka Elzy12) Skaza białkowa
Wiadomość wysłana przez: Elza12 13-05-2009, 19:27
Niestety powrót do jajek niezbyt się powiódł. Mała od kilku dni robi brzydkie, wodniste kupy (przypominające muł rzeczny) - jedną dziennie. Buzia bardziej czerwona. Jutro spróbuje zjeść jajecznicę z samych żółtek (dwóch). Wszelkie surowe warzywa chyba też jej nie służą - a ja już nie moge wytrzymać na samym mięsie i kaszy :( Zwłaszcza, że zostaje mi tylko mięso wieprzowe i sporadycznie królik. Na szczęście nadal jest spokojna i pogodna przy tym wszystkim (w przeciwieństwie do mnie  :/).
Zainteresowałaś mnie Grażynko tymi podrobami. A czym się różni salceson czarny od zwykłego? Poszukam na forum może jest coś o jakichś innych podrobach - pamiętam z dzieciństwa jak mama robiła gulasz z żoładków, ale to drób niestety...


Tytuł: Odp: Natalka (córka Elzy12) Skaza białkowa
Wiadomość wysłana przez: Elza12 20-05-2009, 18:58
Dalej mam problem ze śniadaniem. Jem coraz więcej chlebka ryżowego, ale to chyba też nie jest dobry pomysł. Brakuje mi koktajli - może spróbuje pić po 1/2 szklanki po karmieniu. Mam ochotę na taki z pokrzywą , bo brakuje mi energii...Nie wiem też co z warzywami - mam na nie straszną ochotę, może będe gotować na parze...Po surówkach mała niestety wygląda gorzej :(


Tytuł: Odp: Natalka (córka Elzy12) Skaza białkowa
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 20-05-2009, 19:35
Nie radzę jeść wafli ryżowych zbyt często. Czasami na śniadanie możesz zjeść zupę, np. z soczewicy. Nie wiem, dlaczego utrzymujesz, że teraz jest mało warzyw. I co znaczy
Cytat
Nie wiem też co z warzywami - mam na nie straszną ochotę, może będę gotować na parze...
Przecież są buraki oraz już młoda botwina (do gotowania i na surowo), jest marchew, pietruszka, seler i por, brokuły i coraz więcej wiosennych warzyw, można je gotować i dusić, nie trzeba nadużywać mrożonek. Jedynie strączkowe obecnie musisz stosować ostrożnie, ale jak się pojawi niebawem zielony groszek, hulaj dusza!
Możesz jeść ziemniaki w różnych wersjach, na gorąco do obiadu, na zimno do sałatek. Kiszonki to tylko dodatek. Gotuj więcej zup, jeśli możesz, to na tłustościach. Sałatki możesz także różne jadać - choćby z brokułami.
A co chcesz od drobiu, zwłaszcza że masz swojski? Także uczula?
Kupami tak się bardzo nie przejmuj, to nie tylko kwestia posiłków; jeżeli stan ogólny dziecka jest dobry - znaczy, że organizm w tych stolcach wyrzuca zapasy toksyn z okresu płodowego.


Tytuł: Odp: Natalka (córka Elzy12) Skaza białkowa
Wiadomość wysłana przez: Elza12 20-05-2009, 20:35
Przecież są buraki oraz już młoda botwina (do gotowania i na surowo), jest marchew, pietruszka, seler i por, brokuły i coraz więcej wiosennych warzyw, można je gotować i dusić, nie trzeba nadużywać mrożonek.
Warzywa z ubiegłego roku nie są zbyt smaczne i szybko się psują, własne jeszcze mi nie urosły, a nowalijki sklepowe to prawie sama chemia, więc tu się z Tobą nie zgodzę.
Soczewice lubię, spróbuje coś stworzyć na jej bazie. Buraki w jakiejkolwiek formie źle działały na małą, niestety ...


Tytuł: Odp: Natalka (córka Elzy12) Skaza białkowa
Wiadomość wysłana przez: Elza12 11-07-2009, 13:08
Wróciłam do pracy więc mała je w południe zupkę na bazie ziemniaka, dodaje trochę koperku, pietruszki i marchewki, ale im więcej zieleniny tym jej buzia wygląda gorzej:( Żal mi jej bardzo, bo chciałaby już wszystko jeść, a ja nic jej nie daje...Do mamlania dostaje czasem kawałek jabłuszka i czasami chrupki kukurydziane. Nie mam pomysłu jak jej wprowadzać resztę warzyw...Ja jem głównie mięso i kasze, no i zupy, ale te bardziej aromatyczne (pomidorowa, ogórkowa, barszcz czerwony) też powodują pogorszenie stanu skóry. Innych symptomów uczulenia - poza suchą, czerwoną i łuszczącą się skórą na policzkach na szczęście nie ma. Mała ma też czasem problemy ze zrobieniem kupki - jak nie zrobi przynajmniej 1 dziennie to widać, że coś ją męczy i jest niespokojna. W nosie ma pojedyńcze, zielonkawe i raczej suche "kozy", czasami pochrapuje. Śpi z otwartą buzią - nie wiem czy dlatego, że nie ma zębów, czy będzie tak jak ze starszym synem, który w wieku 6 lat muszę przypominać o jej zamykaniu :(. Nie wiem czy mogłabym coś jeszcze zrobić, aby pomóc małej, czy spokojnie czekać. Ma 7,5 miesiąca - czy czekać z podaniem mikstury czy można już próbować pare kropelek?


Tytuł: Odp: Natalka (córka Elzy12) Skaza białkowa
Wiadomość wysłana przez: Elza12 11-07-2009, 19:49
Z miksturą odczekam kilka dni, aż małej trochę zbledną policzki - nie mogłam się powstrzymać od zjedzenia kawałka arbuza, no i niestety chyba jej to nie służy... Koktajle też nie wpływały na nią najlepiej, ale piłam je - rzadziej i w mniejszych ilościach. Teraz niestety zepsuł nam się blender (magic) i czekam na wypłatę, żeby kupić nowy (tym razem chyba philipsa - tylko pojemność jakaś mała...). Tylko co jej do tych koktaili dodawać? Mistrz pisał żeby przy alergii unikać owoców. A może taki jagodowy? Czytam z zazdrością inny wątek, gdzie dzieciak wcina koktajle ze smakiem, ale tam nie ma problemu z alergią...


Tytuł: Odp: Natalka (córka Elzy12) Skaza białkowa
Wiadomość wysłana przez: Elza12 11-07-2009, 19:55
A może ktoś podzieli się doświadczeniem z podawania mikstury niemowlakom?


Tytuł: Odp: Natalka (córka Elzy12) Skaza białkowa
Wiadomość wysłana przez: Elza12 13-07-2009, 19:15
Dłuższe przebywanie na takiej diecie, pozbawionej produktów pełnoziarnistych i z niewielką ilością warzyw grozi kwasicą, która nie tylko sprzyja rozpadowi tłuszczów, ale i białka (a więc mięśni, również serca, również nerek).

Śledzę wątek Paulinki ponieważ jest tam sporo informacji dot. alergii i zaniepokoiłam się tym co piszesz, Grażynko. Ja też jem bardzo mało warzyw i owoców, ale sporo kaszy jaglanej i gryczanej (pół na pół z mięsem w różnej postaci), czy to wystarczy aby zapobiec kwasicy? Chciałabym pokarmić córkę chociaż do października (skończy 10 miesięcy)  i wtedy wrócę do diety polecanej przez Mistrza. Na marginesie dodam, że moje domowe chłopaki (mąż i synek) też mają problem z surówkami, ja nie robię, bo nie jem, a oni bo im się nie chce (mąż), nie lubią (syn), lub nie mają pomysłu... I też obawiam się, że ten nadmiar mięsa z małą ilością warzyw może im zaszkodzić. Czekam na przesyłkę nowej książki Mistrza - może to nas zmobilizuje...


Tytuł: Odp: Natalka (córka Elzy12) Skaza białkowa
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 13-07-2009, 19:40
Może...
Ale Ty jadasz kasze, to dobrze, nie zrujnujesz sobie zdrowia, a w każdym razie nie tak od razu ;). Warzywa powinny się znaleźć na stole, nie musi być dużo, ale powinno być - zawsze. Już zaczyna się świeża kapusta kiszona - to się chyba nigdy nie nudzi.
http://bioslone.pl/forum2/index.php?topic=2555.msg72082#msg72082
http://bioslone.pl/forum2/index.php?topic=2555.20
http://bioslone.pl/forum2/index.php?topic=6196.msg61832#msg61832


Tytuł: Odp: Natalka (córka Elzy12) Skaza białkowa
Wiadomość wysłana przez: Elza12 19-07-2009, 15:09
Mała dostała już dwa razy MO - małą łyżeczkę. Na razie nic się nie dzieje. Chyba jej zbytnio nie smakuje, bo strasznie się krzywi, ale pije... Poza tym do zupek wprowadziłam jej cukinię i łyżeczkę masła. Bardzo jej smakuje. Pogorszenia na buzi nie zauważyłam. Jak kupię blender to spróbuje dać jej pare łyżeczek koktajlu. Tylko nie wiem co jej dodać na początek... Co myślisz Grażynko o bananie. Albo może coś swojskiego - mam własne maliny, poziomki i porzeczki czarne. Tylko, że Mistrz tego wszystkiego nie poleca przy alergii...Sama nie wiem...


Tytuł: Odp: Natalka (córka Elzy12) Skaza białkowa
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 20-07-2009, 01:09
Cytat
Mała dostała już dwa razy MO - małą łyżeczkę. Na razie nic się nie dzieje. Chyba jej zbytnio nie smakuje, bo strasznie się krzywi, ale pije...
A to zuch!
Popróbuj po kawałeczku banana i kilka owoców jagodowych - metodą prób (oby nie: błędów). Jeśli coś z tego będzie uczulać, to dopiero za drugim, trzecim razem. Stosując dany owoc potencjalnie uczulający nie częściej niż raz na 6 dni można czasami uchronić się przed uczulaniem.


Tytuł: Odp: Natalka (córka Elzy12) Skaza białkowa
Wiadomość wysłana przez: Elza12 26-07-2009, 20:41
Mała niestety kojarzy huż poranne MO i na widok łyżeczki odwraca głowę :( Jakoś podstępem udaje mi się jej podać, ale jest to coraz trudniejsze... Poza tym przez kilka dni miała dużo bledsze policzki i zachęcona tym chyba przesadziłam z jedzeniem. Zrobiłam sobie pyszną sałatkę z pomidorem, ogórkiem i sałatą, podjadłam trochę arbuza i wypiłam koktajl jagodowy (mała taż dostała łyżeczkę). No i dzisiaj pysie już zaczerwienione. Nie jest jeszcze najgorzej, ale widać, że coś jej zaszkodziło.
Stosując dany owoc potencjalnie uczulający nie częściej niż raz na 6 dni można czasami uchronić się przed uczulaniem.
To ciekawe. Tylko jak taką zasade stosować w praktyce? Podawać codziennie coś innego (przez 6 dni) i potem od nowa? Muszę nad tym pomyśleć.


Tytuł: Odp: Natalka (córka Elzy12) Skaza białkowa
Wiadomość wysłana przez: Elza12 05-08-2009, 20:33
Mała pije już MO od ponad 2 tygodni i znosi to nieźle. Prawie zaraz po wypiciu MO robi kupkę, ale taką dość ładną, o zwartej konsystencji, a nie śluzowatą  (które jej się często zdarzają). Wydaje mi się też, że mniej reaguje na nowe  czy wcześniej drażniące składniki pożywienia. Przynajmnie buzię ma bledszą, choć lekkie zaczerwienienie i sucha skóra na policzkach są nadal. Nie wiem czy to możliwe, żeby MO już jej trochę uszczelniło jelita? Zobaczymy co będzie dalej. Dzisiaj rano odważyłam się zjeść jajko - zobaczymy, czy jutro będzie jakaś reakcja...


Tytuł: Odp: Natalka (córka Elzy12) Skaza białkowa
Wiadomość wysłana przez: Elza12 28-08-2009, 21:18
Buzia nadal lepsza, za to pojawiła się sucha zaczerwieniona skóra w zgięciach stóp i małe liszaje pod kolanami... MO na razie nie podaje ponieważ skończył mi się aloes i chciałabym kupić jakiś mniejszy - tylko do jej mikstury. Mam pytanie odnośnie kaszki kukurydzianej i kleiku ryżowego: czy mogę podawać je małej z moim mlekiem lub na wodzie z owocami? Chciałabym wieczorem wprowadzić jej coś więcej niż moje mleko, żeby troche pospała... Koktail też je chętnie, ale na noc odpada, bo jej "lata po brzuszku" i robi w środku nocy kupę, co jest męczące dla wszystkich. I myślałam o mleku kozim. Wiem, że nie jest kozą, ale mojego mleka jest coraz mniej...


Tytuł: Odp: Natalka (córka Elzy12) Skaza białkowa
Wiadomość wysłana przez: Elza12 09-09-2009, 21:00
Czy ktoś czyta moje posty :( ? Z mleka koziego po namyśle zrezygnowałam. Wprowadziłam kleik ryżowy na wodzie z jabłuszkiem tartym, kaszkę jaglaną i kasze gryczaną, no i nadal zupki. Mlekiem karmię małą po przyjściu z pracy i w nocy. Mam teraz pytanie odnośnie ząbkowania. Małej wyszły dwa zęby na dole i zniosła to dobrze. Teraz jednak wychodzą pozostałe i jest bardzo podenerwowana, widać, że coś jej dolega, ma problemy z zaśnięciem. Przeczytałam sobie Twoje rady, Grażynko, odnośnie ząbkowania i postanowiłam podać jej belladonę, a jutro zamówie czopki Viburcol N . Wiem, że Mistrz nie jest zwolennikiem homeopatii na każdą przypadłość, ale w takim wypadku to chyba lepsze niż coś przeciwbólowego chemicznego? Mała ma też katar i trochę gorączkowała. Jeszcze nic jej nie podawałam.


Tytuł: Odp: Natalka (córka Elzy12) Skaza białkowa
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 09-09-2009, 21:33
Nie widzę wielkiego związku Belladonny z ząbkowaniem. Natomiast Viburcol i Chamomilla 15Ch to leki przynoszące ulgę w krańcowych sytuacjach związanych z ząbkowaniem. Jednak uważam, po tym, co m. in. dowiaduję się nie tylko od Mistrza, ale i od Lakcy'ego - z jego doświadczeń z synkiem - że katar i gorączka, nawet te związane z ząbkowaniem mogą być objawem infekcji, której odchorowanie bez leków jest korzystne dla zdrowia i odporności dziecka.
Moje dziecko przeszło około 20 chorób infekcyjnych zanim całkowicie się oczyścił.


Tytuł: Odp: Natalka (córka Elzy12) Skaza białkowa
Wiadomość wysłana przez: Elza12 10-09-2009, 20:18
Czopki jednak kupiłam i podałam, bo mała marudziła strasznie. Katar przeszedł jej już wcześniej więc nie sądze żebym dużo blokowała. Jutro podam jej tylko na noc. Chyba, że w dzień też nie będzie chciała spać. A jak Lacky przechodził ząbkowanie? Z dzieciakami, oczywiście  ;). Mistrz często przypomina, żeby nie męczyć sie niepotrzebnie i jak coś bardzo dolega to brać lek przeciwbólowy...Dzieci to chyba też dotyczy.


Tytuł: Odp: Natalka (córka Elzy12) Skaza białkowa
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 11-09-2009, 12:13
Dotyczy, owszem. Ale to co innego. Jeżeli podczas infekcji ból i gorączka są znaczne, to można i dorosłemu i dziecku ulżyć tabletką, choć nie jest to obojętne dla organizmu. Ale ból też jest toksyczny, więc wybiera się mniejsze zło.
Ząbkowanie u dziecka jest procesem, który dziecko przechodzi fizjologicznie, więc trudno byłoby cały czas faszerować dziecko lekami, nawet homeopatycznymi. Na noc jednak można dawać czopek, ale nie automatycznie, z góry, a tylko wtedy, gdyby bez tego dziecko nie mogło się wysypiać.
Dziecko podczas porodu także cierpi, ale mu tego cierpienia nie łagodzimy lekami. Wręcz mówi się o tym otwarcie coraz częściej, że dzieci przychodzące na świat operacyjnie są w gorszej sytuacji, gdyż wysiłek w czasie przechodzenia przez drogi rodne jest potrzebny, choćby dla pozbycia się wód płodowych z płuc.
To tylko jeden z przykładów, a mam na myśli to, że na skutek sztuczek medycznych wyrządzamy dzieciom niejednokrotnie krzywdę.


Tytuł: Odp: Natalka (córka Elzy12) Skaza białkowa
Wiadomość wysłana przez: Elza12 16-09-2009, 20:08
Pewnie masz rację Grażynko... Niestety trudno pozbyć sie nawyku sięgania po lekarstwo jeśli występują jakieś dolegliwości. Następnym razem nie będe się tak spieszyć. Mała dalej się ślini i ma katar. Oprócz tego w porządku. Nie mam pomysłu co jej podawać wieczorem / w nocy, żeby się nie budziła tak często (co 3 godz. ssie  mleko). Czy jest sens robić jej kaszke na jakimś mleku modyfikowanym? Kasze na wodzie (różne) podaje jej wieczorem, ale ok.23 budzi się już na pierwsze ssanie i wtedy mogłabym podać jej w butelce coś sycącego, żeby pospała chcociaż do 5 (wtedy ma ostatnie - 3 - ssanie nocne) - a ja razem z nią  :)


Tytuł: Odp: Natalka (córka Elzy12) Skaza białkowa
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 16-09-2009, 21:44
Cytat
Czy jest sens robić jej kaszkę na jakimś mleku modyfikowanym?
Nie, to nie jest dobry pomysł.
W tym przejściowym okresie możesz dawać dziecku kaszkę na wodzie z mlekiem zamiast na samej wodzie. Oczywiście mleko powinno być świeże bądź pasteryzowane. Dziecko rośnie intensywnie i jest w stanie strawić i spożytkować tę ilość mleka. Na ewentualność budzenia na drugie ssanie miej przygotowaną herbatkę "na odczepnego", gdyby się bardzo domagała.


Tytuł: Odp: Natalka (córka Elzy12) Skaza białkowa
Wiadomość wysłana przez: Elza12 17-09-2009, 07:39
Tu mnie zaskoczyłaś... Ale jakie mleko - kozie? Przy tej skazie białkowej to chyba nie krowie? Mam możliwość zakupu "mleka prosto od krowy" od sasiadki, ale skoro mała nadal ma objawy skórne tej skazy to nie wiem czy jest sens próbować. Myślałam, że wprowadzę Nutramigen, a za pare miesięcy skończę karmić i zrezygnujemy z mleka.


Tytuł: Odp: Natalka (córka Elzy12) Skaza białkowa
Wiadomość wysłana przez: Elza12 24-09-2009, 20:56
Natalka ma lejący katar i pokauje. Nic jej nie podaję. Ma problemy ze spaniem z tym zatkanym nosem i marudzi, więc odpuściłam i karmię ją na życzenie. Przy tym wszystkim robi rzadkie, śluzowate kupy - to chyba przez ten katar. Jeśli mogłabym jakoś jej pomóc z tym katarem to proszę o rady.


Tytuł: Odp: Natalka (córka Elzy12) Skaza białkowa
Wiadomość wysłana przez: Elza12 27-09-2009, 19:39
Katar ciut lepiej, już tak nie cieknie. Kupy nadal brzydkie i częste. Podaje jej tylko moje mleko i kleik ryżowy na wodzie. Marchwianki nie chce jeść. Jest pogodna i wesoła więc mam nadzieję, że te brzydkie kupy są oznaką oczyszczania, i nie doprowadzą do odwodnienia.


Tytuł: Odp: Natalka (córka Elzy12) Skaza białkowa
Wiadomość wysłana przez: Elza12 29-09-2009, 20:03
Wczoraj w nocy Natalka zaczęła gorączkować i dzisiaj cały dzień miała ok.38 stopni. Do tego ma katar - cieknie przeźroczysty, a głębiej zalega gęściejszy, zielonawy, kaszle rzadko i raczej jest to odchrząkiwanie tego kataru, jest osłabiona, więcej śpi, ale nie płacze, nie ma oznak żeby coś ją bolało. Pije herbatkę koperkową słodzoną (nie chciała bez cukru, a zależało mi, żeby coś wypiła), kleik ryżowy na wodzie, moje mleko i lekką zupkę warzywną. Kupy nadal robi brzydkie, ale już nie tak często. Nadal nic jej nie podaję. Mam nadzieję, że to odchorowanie jej pomoże w dochodzeniu do zdrowa. Jeśli ktoś ma jakieś sugestie co jeszcze mogłabym zrobić to bardzo proszę. Ma dopiero 10 miesięcy więc jednak trochę się martwie...


Tytuł: Odp: Natalka (córka Elzy12) Skaza białkowa
Wiadomość wysłana przez: Elza12 03-10-2009, 11:49
Natalka coś sucho pokaszluje. Czy mogę jej podać rozcieńczony prawoślaz w formie herbatki? Skończyła 10 miesięcy.


Tytuł: Odp: Natalka (córka Elzy12) Skaza białkowa
Wiadomość wysłana przez: Rysiek 03-10-2009, 18:23
Czy Natalka już wcześniej chorowała? Czy objawy były blokowane?

Najlepiej zagotować duży garnek z wodą, sypnąć garść szałwii (potem jż nie gotować), niech sobie paruje i nawilża powietrze. Jeżeli kaszel nie jest zbyt silny, takie nawilżanie wystarcza.


Tytuł: Odp: Natalka (córka Elzy12) Skaza białkowa
Wiadomość wysłana przez: Elza12 03-10-2009, 19:17
Właściwie to jej pierwsza taka choroba. Kaszel prawie ustąpił. nic nie podawałam. Prawoślaz mam zawsze w domu - dla starszego syna, dlatego zapytałam. Na wszelki wypadek.


Tytuł: Odp: Natalka (córka Elzy12) Skaza białkowa
Wiadomość wysłana przez: Elza12 06-10-2009, 19:01
Kaszel na szczęście jest tylko od kataru. Katar bez zmian, trzeci tydzień - przeźroczysty i cieknący.


Tytuł: Odp: Natalka (córka Elzy12) Skaza białkowa
Wiadomość wysłana przez: Elza12 10-02-2010, 21:44
Dawno nie pisałam, ale też niewiele się zmieniło. Natalka dalej ma objawy alergii, chociaż od czasu odstawienia od piersi (2 m-ce) nie pije mleka i nie je produktów mlecznych. Niestety nie toleruje też jajek. Kupy najczęściej robi rzadkie, o intensywnym zapachu. Apetyt ma duży (może to głód komórkowy  :(). Koktajle nawet piła, ale zepsuł nam się blender i od miesiąca jesteśmy bez KB. Czekam na wypłatę, żeby iść do serwisu - może da się go uratować...
Obecnie od dwóch tygodni jest przeziębiona, ma gorączke 1 lub 2 dni ok.38 stopni, potem czuje się dobrze, biega, jest pogodna,a po kilku dniach znowu... Pokaszluje też trochę i ma cieknący, przeźroczysty katar. Podaje jej prawoślaz. Dwa razy byliśmy u lekarki ją osłuchać i na szczęscie nic nie ma w płucach i oskrzelach. Od urodzenia nie brała żadnych leków, wszystkie przeziębienia (i 1 grypę) odchorowywała sama. Dzisiaj jednak po kolejnym powrocie gorączki (38,8) trochę spanikowaliśmy i poszliśmy z nią do znajomej homeopatki, która zaleciła phosforrum 30 z wody. Z tego co  pamiętam to sól mineralna, więc chyba nie zaszkodzi... Może Grażynka się wypowie jako znawczyni homeopati i ekspert na forum...


Tytuł: Odp: Natalka (córka Elzy12) Skaza białkowa
Wiadomość wysłana przez: Elza12 22-04-2010, 20:58
Niedawno pisałam, że podejrzewam u Natalki krzywicę, co jednak okazało się tylko moim wymysłem. Teraz niestety pojawił się realny problem. W sobotę złamała rękę. Jest to złamanie tzw. "zielona gałązka", czyli złamana w środku a na zewnątrz nie. Złamanie jest powyżej przegubu prawej ręki. Mała biegła po betonie z podniesiona rączką, potknęła się i upadła. Nie wyglądało to zbyt groźnie i dopiero na drugi dzień rączka trochę spuchła (ale nadal nią chwytała) i pojechaliśmy na prześwietlenie. Teraz ma rączkę w gipsie. Martwię się nie tyle samym wydarzeniem ( u dzieci niestety różne urazy się zdarzają), ile przyczyną. Czy to rzeczywiście wypadek, czy tez ma słabe kości? Przez tą alergię ma bardzo ubogą dietę, po ostatnim pogorszeniu stanu skóry odstawiliśmy koktajle, zieleniny je niewiele. Jajek wcale. Z koktajlami i MO będziemy oczywiście próbować, bo to najważniejsze. Natomiast, czy mogłabym jej jakoś pomóc w gojeniu tej rączki? Spróbuję z galaretą z mięsa. Może te żelki? Wymyśliłam też, że jej podam sól homeopatyczną calcarea phosphorica. Ale nie wiem czy dobrze myślę. Może Grażynka znajdzie czas i się wypowie? Dodatkowo małej strasznie ropieją oczy i ma takie gęste gluty w nosie. Myślę, że to objaw oczyszczania po szczepieniu...(nie mam odwagi całkiem zrezygnować i 2 tyg. temu miała 3 dawkę żółtaczki - poprzednia pół roku wcześniej, staramy się żeby te okresy miedzy szczepieniami były długie i z części zupełnie zrezygnowaliśmy). Mam nadzieję, że te szczepienia tak całkiem nas nie dyskwalifikują i coś podpowiecie...

http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=zdarzy%E6&od=&from=os
http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=zd%B1%BFy%E6&od=&from=os


Tytuł: Odp: Natalka (córka Elzy12) Skaza białkowa
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 23-04-2010, 15:43
Cytat
Może Grażynka znajdzie czas i się wypowie?
Wiesz, że nie znoszę odpowiadać na posty niechlujnie napisane i zanim odpowiem, muszę sobie tekst poprawić. Jeśli ja mam poświęcić swój czas (sprawdzanie wszystkiego, wertowanie zajmuje godzinę i więcej), to Ty poświęć trochę swojego i popraw błędy przed wysłaniem. Proszę.

Zasadniczo zalecenie leku homeopatycznego powinno być poprzedzone wywiadem. Jednak to, co wcześniej napisałaś, może wskazywać na celowość podania fosforanu wapnia, a w przypadku złamań lek podaje się w potencji 9Ch, dwa razy po 5 granulek. Dobrze byłoby znów pofatygować się do homeopatki, ale jakoś te poprzednio zalecane leki nie pomogły, trzeba wszystko spisać, co, jak często było podawane.

A najlepiej to nie kombinować, dalej stosować MO, dostosowywać pożywienie (potrawy jak najprostsze, żeby się zorientować, co szkodzi i tymczasowo tego unikać, aby wyeliminować nadmiar toksyn w kale, które przez nieszczelności jelit dostają się do krwi - to bardzo ważne), podawać koktajle, nie podawać pieczywa - glutenu (obecnie mąka i tak nie przynosi żadnych korzyści). Galaretkę z giczki cielęcej tak, ale 2-3 razy w tygodniu w niewielkiej ilości, za to z zieleniną z parapetu i kiszonkami. Bardzo wskazane są tłuste ryby morskie (śledzie, makrela, łosoś, szprotki i sardynki), najlepiej zmielone z ośćmi, przyrządzone w postaci past, np. z awokado lub małą ilością twarożku (jeśli będzie tolerowany). Unikaj wędlin oraz serów, zrezygnuj ze szpinaku, szczawiu, rabarbaru. Nie pisałaś, jak to teraz jest z tą skazą białkową - czy Natalka dalej nie może jeść jajek, nabiału? Jeśli skaza minęła, a miałabyś dostęp do dobrej śmietany, radzę samej robić masło i dawać do picia niewielką ilość maślanki, także serwatki, jeśli możesz sama robić twarożek (nie podgrzewaj mocno zsiadłego mleka, raczej zalewaj je wrzątkiem w ilości pół litra na półtora zsiadłego), sama rób jogurt. Może przynajmniej niektóre z tych rzeczy będą dla Natalki strawne.

Jako odtrutka po szczepieniu - granulki rozpuść w małej ilości ciepłej wody i wkraplaj między wargę a dziąsła albo pod język, po kilka kropli, żeby nie zostały połknięte, tylko żeby się wchłonęły:
I dzień - Thuya 9CH 10 granulek
II dzień - Thuya 15CH 10 granulek
I dzień - Thuya 30CH 10 granulek.


Tytuł: Odp: Natalka (córka Elzy12) Skaza białkowa
Wiadomość wysłana przez: Elza12 23-04-2010, 20:23
Cytat
I dzień - Thuya 9CH 10 granulek
II dzień - Thuya 15CH 10 granulek
I dzień - Thuya 30CH 10 granulek.
Rozumiem,_że chodzi o 1,2 i 3 dzień raz dziennie? Mam tylko potencję 9 CH. Od wczorajszej nocy Natalka jest osłabiona, ma lekką biegunkę, i stan podgorączkowy. Oczy mniej ropieją, po przemywaniu naparem ze świetlika. Fosforan wapnia podałam jej wieczorem, jedną łyżeczkę  z rozpuszczonych 3 kulek_(mam potencję 15 CH). Jeśli chodzi o homeopatię to po przeczytaniu książek Mistrza i informacji na forum praktycznie zrezygnowałam z leczenia i stosuję tylko w sporadycznych przypadkach. Żałuję tylko, że po ostatnim szczepieniu nie podałam Thui.
Alergia niestety nie minęła. Mała nie toleruje jajek, produktów mącznych jej nie podajemy, mlecznych też nie. Wędlinki je swojskie. Spróbuję z tą maślanką i serwatką. Sąsiadka robi czasami masło, więc nie będzie problemu. Ryb nigdy jej nie podawałam, bo wszędzie straszą,_że mogą być silnym alergenem. Poza tym mieszkam k/Krakowa i nie mam dostępu do świeżych ryb.
Przepraszam za wczorajsze błędy, ale przez tą całą sytuację padam na pysk ze zmęczenia. :wacko:


Tytuł: Odp: Natalka (córka Elzy12) Skaza białkowa
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 23-04-2010, 21:05
Cyframi arabskimi oznaczamy liczebniki główne, rzymskimi - porządkowe. To taka zasada. Od szczepienia upłynęło 2 tygodnie, więc możesz podać, ale najpierw zaopatrz się w pozostałe potencje. Raz dziennie podajemy dawkę leku.
Współczuję, ale czy to znaczy, że wciąż mamy poprawiać po Tobie błędy, uzupełniać brakujące spacje?


Tytuł: Odp: Natalka (córka Elzy12) Skaza białkowa
Wiadomość wysłana przez: Elza12 07-05-2010, 19:27
Natalka ma już od tygodnia zdjęty gips i biega jakby nigdy nic, więc mam nadzieję, że wszystko w porządku. Co ciekawe po tym ropieniu oczu, katarze i biegunkach od jakichś 2 tygodni znacznie poprawił się jej stan skóry i chyba pierwszy raz od pojawienia się objawów skazy (czyli od ok.13 m-cy) przez tak długi okres nie ma objawów skórnych  :clap:. Mam nadzieję, że są to objawy zdrowienia. Dietę ma nadal ubogą, pomału podaje jej różne składniki wyżywienia i obserwuje. Może nawet odważe się z jajkami...Koktajli niestety nie chce pić, a MO odstawiłam, bo od tygodnia ma lejący katar. Dodaje jej tylko do wszystkiego pokrzywy, bo teraz jest na nie sezon, a innych "swoich" zieleninek jeszcze nie mamy.


Tytuł: Odp: Natalka (córka Elzy12) Skaza białkowa
Wiadomość wysłana przez: Elza12 16-05-2010, 18:57
Nadal wszystko w porządku. Codziennie z niedowierzaniem spoglądam na jej gładką buźkę. Nie wiem jak tak z dnia na dzień mogło sie pozmieniać...


Tytuł: Odp: Natalka (córka Elzy12) Skaza białkowa
Wiadomość wysłana przez: Tarik 16-05-2010, 19:55
 To chyba nie powód do zmartwień, prawda?  :)


Tytuł: Odp: Natalka (córka Elzy12) Skaza białkowa
Wiadomość wysłana przez: Elza12 16-05-2010, 20:39
Wręcz przeciwnie. Tylko, nauczona smutnym doświadczeniem z moim 7-letnim synkiem, nie mogę uwierzyć,że tak po prostu przeszło. Natalka miała to szczęście, że już w czasie ciąży byłam na bieżąco z forum i książkami Mistrza i później mogłam wcielać nabytą wiedzę w życie.Tak to sobie tłumaczę.


Tytuł: Odp: Natalka (córka Elzy12) Skaza białkowa
Wiadomość wysłana przez: Elza12 04-02-2011, 22:08
Natalka skończyłas już 2 lata. Alergii niestety nadal się nie pozbyliśmy. Nadal nie może jeść mleka i jego przetworów, jajek, kukurydzy i czekolady. Szkodzą jej też kwaśne zupy (które bardzo chętnie by jadła) - pomidorowa, ogórkowa, barszcze i ogórki kiszone. Bardzo lubi masło (potrafi jeść łyżką), pije tran. Do kaszy gryczanej, która zwykle jada na śniadanie dodaję jej olej lniany.  Przez większośc czasu ma katar. Podanie MO zwykle po paru dniach prowadzi do infekcji i ropienia oczu. Choruje na szczęście krótko i bez powikłań. Zobaczymy co dalej będzie. Przy mocno ograniczonej diecie ma ładną skórę, jak trochę odpuszczam z jedzeniem to od razu jest czerwona buzia i swędzaca wysypka.


Tytuł: Odp: Natalka (córka Elzy12) Skaza białkowa
Wiadomość wysłana przez: Elza12 19-02-2011, 21:01
Po kolejnym wdrożeniu MO - (przerwa na kilkudniową infekcję - odchorowaną bez leków) - stan skóry Natalki bardzo się pogorszył. Właściwie nic podejrzanego nie jadła, dlatego myślę, że to skutek MO. Pije małą dawkę - po 1 łyżeczce deserowej każdego składnika. Nie wiem czym łagodzić tę skórę, bo bardzo się drapie i czy czekać z MO aż stan skóry się poprawi? Przygotowałam już jej porcję na jutro, ale sama nie wiem...
Drugie moje pytanie: Czy jest coś co mogłabym jej podawać zamiast masła, które tak lubi? Podejrzewam, że jest tam jakiś składnik, którego potrzebuje. Machos w innym wątku pisze, że podaje dzieciom ogórki kiszone, kiedy mają na nie ochotę - mimo, że czasami wywołują reakcję alergiczną. Sama nie wiem - Natalka też lubi surówki, ale po prawie każdej stan jej skóry sie pogarsza... Kierować się jej potrzebami czy rozsądkiem? Czasami nie przyswajam już informacji z forum i wszystko mi się miesza :blink:


Tytuł: Odp: Natalka (córka Elzy12) Skaza białkowa
Wiadomość wysłana przez: Kalina 19-02-2011, 23:24
Przygotowałam już jej porcję na jutro, ale sama nie wiem...
Kierować się jej potrzebami czy rozsądkiem? Czasami nie przyswajam już informacji z forum i wszystko mi się miesza :blink:
Eliza12 większość z nas ma chwile zwątpienia, szczególnie, gdy chodzi o dzieci.
Przerwa w piciu MO powinna złagodzić zmiany skórne Natalki. Niczym nie ryzykujesz nie podając przez pewien czas MO. Trudno Ci doradzać, czy masz kierować się potrzebami, czy rozsądkiem?
Na ogół to organizm wie czego potrzebuje, stąd apetyt na poszczególne produkty. Spokojne obserwuj, a na pewno wyciągniesz właściwe wnioski.

A może zmiany skórne to droga, którą wybrał organizm Natalki do oczyszczania?


Tytuł: Odp: Natalka (córka Elzy12) Skaza białkowa
Wiadomość wysłana przez: Elza12 20-02-2011, 13:11
W nocy nie było tak źle. Posmarowałam jej pupę na noc żelem siarczkowym - myślę, że coś takiego (na naturalnych solankach z Buska Zdroju) nie blokuje oczyszczania... Dzisiaj zjadła rano ogórka kiszonego, a do obiadu jest kapusta kiszona. Zobaczymy, co będzie dalej. MO w końcu wypiła. Nigdy nie była szprycowana lekami, ale jak coś nazwę syropkiem to wszystko wypije :/. Nie wiem, skąd jej się to bierze.


Tytuł: Odp: Natalka (córka Elzy12) Skaza białkowa
Wiadomość wysłana przez: Judith 29-03-2011, 08:25
Nie wiem, czy akurat Twojej córeczce pomogłaby taka kuracja, ale ja na bardzo suche, pękające dłonie (ranki też miałam) dostałam ciekawy sposób od koleżanki.
Otóż ma ona synka, który w tym roku skończy 6 lat i który od urodzenia miał skazę białkową (wykwity, całe nóżki i rączki w plamach). Koleżanka mieszka na wsi i skorzystała z porad teściowej. Jak mały miał 2 miesiące, smarowała go wiejską, wysmażoną śmietaną. Po prostu kupuje śmietanę od sąsiadki, i wytapia z niej tłuszcz na patelni. Dostałam od niej taką maść (to naprawdę wygląda jak maść), ma specyficzny zapach, ale da się wytrzymać. Syn koleżanki jest już duży, ale po takiej kilkumiesięcznej kuracji plamy bardzo się zmniejszyły i powróciły w mniejszym stopniu tylko raz. Mnie ta maść też pomaga na dłonie, bo czasami tak pękają, że maść z wit. A nic nie działa.