Niemedyczne forum zdrowia

RODZICE, DZIECI, RODZINA => Przedszkolaki => Wątek zaczęty przez: Doris 09-07-2007, 10:26



Tytuł: "Choroba lokomocyjna"
Wiadomość wysłana przez: Doris 09-07-2007, 10:26
Swoje dziewczynki wyleczyłam herbatką zieloną ze świeżym korzeniem imbiru (ok. 1/3-1/2 łyżeczki) Smak jest ostry i niezbyt łatwo wmusić to w dziecko. Dawałam to doraźnie przed podróżą a teraz nie mają problemu z jazdą. Nie miały jednak tak nasilonych objawów bo czasem wymiotowały czasem było im tylko niedobrze. Teraz się im to nie zdarza, choć bardzo dużo jeździmy. Były też młodsze 2 i 4 lata. Warto jednak spróbować. Na początek na krótkie podróże.
Wczoraj przyszła do mnie sąsiadka po ratunek, bo jechała do niej siostrzenica z 2,5 letnią dziewczynką i nie mogły dojechać bo dziecko cały czas wymiotowało. Dałam jej nalewkę z orzecha i mięty, bo z dziurawiec dopiero nastawiłam. Po przyjeździe podała umęczonemu dziecku 30 kropli i ozdrowiało natychmiast. Nie wiem jak wyglądała podróż powrotna. Dałam jej imbir ale nie wiem czy podała.



Tytuł: "Choroba lokomocyjna"
Wiadomość wysłana przez: lena162 09-07-2007, 13:28
Dziękuję Doris za radę. Czy w aptece można kupić taką herbatkę ?


Tytuł: "Choroba lokomocyjna"
Wiadomość wysłana przez: Doris 10-07-2007, 11:08
Mówię o zwykłej zielonej herbacie lisciastej + utarty kawałe korzenia imbiru świeżego około  1/3 -1/2 łyżeczki (można kupić na stoisku warzywnym).


Tytuł: "Choroba lokomocyjna"
Wiadomość wysłana przez: Berta50 11-07-2007, 15:20
Ja również dołączę się do porad poprzedniczki - zwykły imbir, napar z imbiru i mam kłopot z głowy!


Tytuł: "Choroba lokomocyjna"
Wiadomość wysłana przez: Doris 12-07-2007, 07:19
Dalszy ciąg historii tej 2,5 letniej dzieczynki jest taki, iż rano wypiła herbatę z imbirem (czarną herbatę) i odrobiną cukru. Mama zakleiła jej pępek plasterkiem (nie wiem o co chodzi ale tak się podobno robi) i dojechały (ok. 200 km) bez żadnych nawet najmniejszych sensacji.

A o genialności nalewki z orzecha i mięty przekonałam się znowu dzisiaj rano. Mój mąż dostał grypy żołądkowej. Nie wychodził z ubikacji. Aż do chwili kiedy wstałam i podałam mu nalewkę - 1/2 kieliszka. I natychmiast koniec problemu. To zadziwiające, że tak szybko doleciało do jelit.


Tytuł: "Choroba lokomocyjna"
Wiadomość wysłana przez: lena162 12-07-2007, 12:21

Ja też słyszałam o tym , że bardzo skuteczną metodą jest zaklejanie pępka. Nie wiem dlaczego miałoby to pomagać. Ale chyba nie zaszkodzi spróbować i tego.

Czy mogłabyś podać mi przepis na nalewkę z orzecha i mięty? Czasami zdarzają się w mojej rodzinie kłopoty z tak zwaną  grypą żołądkową, dobrze jest mieć sprawdzone lekarstwo w zasięgu ręki.


Tytuł: "Choroba lokomocyjna"
Wiadomość wysłana przez: Piotrb111 28-05-2009, 20:52
A czy ktoś zna przyczynę tej choroby? Co powoduje nudności i takie tam w czasie podróży?


Tytuł: "Choroba lokomocyjna"
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 28-05-2009, 23:25
Pierwotną przyczyną - jak zawsze - jest stan organizmu wynikający z toksemii. Widzimy, że dzieci takie bywają blade, maja często podkrążone oczka, zdarzają im się omdlenia itp.

Według http://pl.wikipedia.org/wiki/Choroba_lokomocyjna bezpośrednią
Cytat
Przyczyną jest brak zgodności bodźców, sygnałów wzrokowych i błędnika, odbieranych przez mózg. Podczas jazdy wzrok odbiera zmianę otoczenia, co mózg interpretuje jako ruch, jednak błędnik, jako narząd równowagi, nie odnotowuje zmian położenia ciała. Reaguje jednak na inne siły powstające podczas jazdy (hamowanie, przyspieszanie, kiwanie) co w efekcie skutkuje brakiem zgodności tych bodźców z określoną sytuacją. Podczas płynięcia statkiem objawy najczęściej występują pod pokładem, kiedy wzrok nie odbiera bodźców, które mózg interpretowałby jako kołysanie (np. nieruchome wnętrze kajuty) przy jednoczesnych długotrwałych bodźcach z błędnika wykrywającego zmienne przeciążenia wywołane kołysaniem - tu również występuje niezgodność bodźców dostarczanych przez zmysł wzroku i równowagi powodujące tę chorobę.


Tytuł: "Choroba lokomocyjna"
Wiadomość wysłana przez: Fasolek 29-05-2009, 12:07
Polecam zaklejanie pępka zwyczjnym plasterkiem dla dzieci np. z myszką miki itp. (jakimkolwiek). Sprawdziłem w dwóch przypadkach (jeden dosyć ciężki) i działa ! Nie wiem dlaczego, nie potrafię tego wyjaśnić. Nic to nie kosztuje a spróbować warto. Zakleja się pępek przed wyjazdem i już. Ostatnio przejechałem 1100 km z dzieckiem które średnio po pięciu kilometrach miało problemy żołądkowe bez "awarii"  :blink: Sam nie wierzyłem że to działa.