Niemedyczne forum zdrowia

BLOK PORAD, POMOCY I WYMIANY DOŚWIADCZEŃ => Przypadki zdrowotne forumowiczów => Wątek zaczęty przez: kubaszka 14-06-2009, 13:14



Tytuł: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: kubaszka 14-06-2009, 13:14
Witajcie.

Jestem tu nowa. Ale tak, jak spore grono ludzi na świecie mam nadwage...moja mama powtarzała mi, ze to dlatego, że jestem dzieckiem po Enkortonie, a to zawsze odcisnie swoje piętno na wyglądzie...no, ale dzieckim juz nie jestem, a nadal jestem otyła. Obsesyjnie próbuje z tym walczyc...niestety przegrywam. Prosze pomóżcie mi...
Więc tak:
1. Mam 33 lata, 165 cm wzrostu i ważę 75 kilo
2. Mam problem z  zespołem jelita drażliwego i prawie wszystko wywołuje u mnie STRASZSZSZNE gazy i bulgotania w brzuchu, a kończy się to biegunką. Próbowałam juz różnych diet, a m.in. wegetariańskiej, ale musialam dać za wygraną, bo tam prawie we wszystko zaplątane sa warzywa strączkowe, cebulowe i kapustne, a żadnych z nich nie trawie w normalny sposób (czyt. bezobjawowo)
3. Nie lubię miesa i ryb...chociaż ryb bardziej...wiem, ze sa zdrowe, ale one tak śmierdzą, ze nie ma żadnej siły, która zmusiłaby mnie do jedzenia ich (wyjątek stanowi wędzone dzwonko ryby o nazwe łupacz)...z mięsa natomiast jadam tylko piersi kurczaka i sporadycznie mielone z kurczaka lub indyka...nie śmiejcie się, gdy powiem Wam, że wiem skąd pochodzą te moje uprzedzenia...otóż mój tata jest z zawodu rzeźnikiem, a z zamiłowania wędkarze...sami widzicie...zawsze po świniobiciu przywoził do domu ciepłe jeszcze mięso i wykładał w kuchni na stole, a ono dawało taki zapach , od którego żołądek wymiotował wszystko to, co jadłam....a potem mama przetapiała w wielkim garze słonine na smalec, co jeszcze gorzej śmierdzialo....ale rekordem było, gdy ojciec nałowił ryb i przywiózł je skrobać w domu, bo mówi, że nad jeziorem jest zakaz...ten smród wywoływał u mnie najwiekszą falę torsji...dobrze, że łowił najczęściej latem, bo przy ładnej pogodzie mogłam szybko uciec z domu...zadaje sobie pytanie, czemu z całej rodziny tylko ja mam te objawy, a inni z rozkosza zajadają wszelakie mięcho i ryby...ble...acha, z tym kurczakiem też nie jest dobrze...od miesiąca nie tknełam piersi, które leż w zamrażalniku, bo na sama myśl dostaje odruchów wymiotnych...
4. Owoce-prawie wszystkie mogę jeść z małymi wyjątkami (szczególnie gruszek nie mogę)...tylko, że owoce nie pomogą mi zejść do wagi, w której będę czuła się komfortowo, prawda?...
5. Jestem uzależniona od słodkiego, tak jak palacz od papierosa lub alkoholik od wódki...mam wręcz delirium, gdy dziennie czegoś słodkiego nie wszamię....powiecie, że to mnie gubi...a zgadza się, ja to wiem, ale tą walkę też przegrywam (czyt. brak silnej woli i samodyscypliny)...jeśli macie jakieś rady, jak odzwyczaić sie od słodkiego to prosze o nie...tylko pragnę zaznaczyć, że próbowałam już różnych zamienników (suszone owoce i orzechy), ale z marnym skutkiem...zawsze okazywało sie, że skoro nie mogę zjeść snickersa to zrekompensuje to sobie paczką lub dwoma orzechów...skutek tak samo opłakany...
Boże, ale nawypisywałam, mam nadzieję, że znajdzie się ktoś, kto wogóle zechce to przeczytać...proszę niech się znajdzie...chcę być szczupł, pełna energii i radości życia...


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: Boja 14-06-2009, 18:47
Cytat
chcę być szczupł, pełna energii i radości życia.
O kurczę, Kubaszko kto by nie chciał, zwłaszcza ostatniego. Na początek przeczytaj sobie "Głodówka bez głodowania"  może się załapiesz, to tylko kilka dni!
 http://bioslone.pl/forum2/index.php?topic=4685.0
A byłoby niezłe wejście. Powodzenia


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: kubaszka 15-06-2009, 07:03
Dziękuję Bojo za wiadomość...
U mnie sprawę pogarsza fakt, że jestem w Anglii, a do tego mieszkam w pokoju pracowniczym, gdzie nie mam możliwości gotowania, tylko taką maszynkę na prąd z jednym talerzem do gotowania....buuuuu....


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: Aggula 15-06-2009, 07:38
Nie lubię miesa i ryb...chociaż ryb bardziej...
Jestem uzależniona od słodkiego, tak jak palacz od papierosa lub alkoholik od wódki...mam wręcz delirium, gdy dziennie czegoś słodkiego nie wszamię
...chcę być szczupł, pełna energii i radości życia...

Witaj Kubaszko! Serdecznie współczuję dolegliwości! Z obserwacji wiem też jak destrukcyjnie potrafi wpłynąć na człowieka pragnienie zrzucenia nadwagi.
Piszesz, jednak, że z jednej strony nie lubisz ( rozumiem; nie jadasz ) mięsa i ryb - czyli tych dań, które mają wspaniałe wartości odżywcze dla Twojego organizmu, a z drugiej kochasz = spożywasz słodycze. Masz rację, każdy tu Ci powie, że to Cię gubi. I wybacz nie chcę Cię martwić, ale bez zmiany takich przyzwyczajeń pokarmowych nie uda Ci się wiele osiągnąć. Aby walczyć z ochotą na słodkie, a wierz mi, wiem co to znaczy (!), musisz wprowadzić do organizmu wartościowe białka, tłuszcze itd... Najlepszym źródłem jest mięso. Ja też jeszcze do niedawna, nie potrafiłam obyć się bez słodkiego. Teraz często nawet o tym nie myślę. W moim przypadku bardzo pomocna okazała się dieta prozdrowotna, zalecana podczas kuracji MO, ale niestety (dla Ciebie), zaleca się w niej mięso, ryby, podroby itd. Może mogłabyś się do nich przekonać, wprowadzając je do swego jadłospisu powoli i delikatnie, np. w przypadku mięs od jakichś smacznych, delikatnych kiełbasek, w przypadku ryb od filetów czy kostek rybnych - może już sam ich widok będzie mniej odrzucający niż widok takiej "rozprutej, cuchnącej wnętrznościami ryby. Poza tym, używaj wiele swoich ulubionych przypraw i dodatków, które niejako zagłuszą (przynajmniej na początku) smak tychże. Przekonanie się do takich dań, pozwoli Ci zaspokoić głód komórkowy, który teraz tak silnie odczuwasz ( efektem tego jest min. chęć na słodycze ), a to będzie niezbędne do tego aby podjąc walkę z ochotą na słodkie i inne zdbędne węglowodany (pieczywo, pierogi i inne mączne wyroby). A przede wszystkim poczytaj sobie to forum, znajdziesz tu wiele pomocnych rad, zrozumiesz jak działa Twój organizm, układ pokarmowy i dlaczego tak się czujesz. Dobrze byłoby też zapoznać się z lekturą obowiązkową - czyli książkami pana Słoneckiego i przede wszystkim pamiętaj, że to forum obejmuje kwestię zdrowia, jako całości, uczymy się tu jak wyleczyć nadżerki w nabłonku jelitowym i jak zapobiegać ich ponownemu powstawaniu. Natomiast nie jest to forum o tym jak schudnąć, nie poznasz tu żadnych czarodziejskich sztuczek, które w szybkim tempie pozwolą Ci osiągnąć wymarzoną wagę. Można jednak powiedzieć, że chudnięcie jest efektem ubocznym stosowania zasad zdrowego odżywiania. Więc jeśli chcesz coś osiągnąć nastaw się na wprowadzenie zmian i długotrwały proces, niech Cię to jednak nie zniechęca, bo życie pokazuje, że najczęściej to nad czym pracujemy powoli, sukcesywnie, stopniowo, przynosi piękniejsze i trwalsze rezultaty, niż takie tam rozwiązania "na szybcika".


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 15-06-2009, 08:48
Spokojnie, Kubaszko, jak Ci doradziły Boja i Aggula - przede wszystkim musisz zdobyć wiedzę. Gdy sobie uświadomisz, jak w tej chwili działa Twój organizm, na słodyczach, to sama zechcesz to zmienić, a motywacja rzecz najważniejsza. Mikstura oczyszczająca wygoi nadżerki i pomoże Ci w odwyku. Powinnaś jak najszybciej przejść na dietę prozdrowotną. Zamiast słodyczy wypijać koktajle (nie trzeba gotować, potrzebujesz tylko dobry blender).
Przeczytaj artykuły Mistrza w działach:
Prawdziwa przyczyna wszystkich chorób http://bioslone.pl/forum/index.php?board=20.0
Diety i kuracje http://bioslone.pl/forum/index.php?board=29.0
oraz wątek Koktajl błonnikowy http://bioslone.pl/forum/index.php?topic=273.0
Ten wątek http://bioslone.pl/forum/index.php?topic=269.0 - Dieta prozdrowotna powinnaś przeczytać po wątkach na temat powstawania nadżerek i magazynowania toksyn, ale za to kilka razy. I wdrożyć mimo trudności.
Uzupełnij swój profil.


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: Aggula 15-06-2009, 14:18
U mnie sprawę pogarsza fakt, że jestem w Anglii, a do tego (...) nie mam możliwości gotowania, tylko taką maszynkę na prąd z jednym talerzem do gotowania....buuuuu....
Ja też mieszkałam w Anglii i na początku się trochę zapędziłam, na początku tyłam, ale potem, kiedy już zauważyłam, że moja kondycja źle odbija się na zdrowiu - opamiętałam się. I schudłam (nawet sporo), więc wiem, że można!
Jeden palnik Ci wystarczy. Możesz na nim gotować i smażyć jaja, warzywa i mięso, . Póki Twoje warunki się nie zmienią możesz "pichcić" tzw. potrawy jednogarnkowe. Jeden palnik to nie super wygoda, ale nie uniemożliwia Ci gotowania. A jak nie, to zajrzyj do Argos'a - myślę, że znajdziesz tam małe palniki i mini-oven; piekarnik/grill. Wtedy nic więcej, oprócz chęci Ci nie potrzeba. A i warzyw tam nie brakuje, więc chyba jesteś bez wymówki. Powodzenia! :)


Tytuł: Kubaszka
Wiadomość wysłana przez: Joker 15-06-2009, 20:42
Witaj Kubaszka. Mam takie pytanko: jaki związek ma otyłość z nerkami?
Widmo potencjalnego dializowania to już jest poważna spawa. Należałoby się zająć nie tylko nadwagą, ale przede wszystkim zdrowiem jako całością.
Aby pełniej zrozumieć o czym mówię konieczne jest zapoznanie z lektura obowiązkową na forum:
(zgodnie z regulaminem forum) http://bioslone.pl/forum2/index.php?action=rules (http://bioslone.pl/forum2/index.php?action=rules) punkt 2


Cytat
Forum jest miejscem wymiany informacji, komentarzy i myśli, u podstaw których leżą wiadomości zawarte w książkach Pana Józefa Słoneckiego "Zdrowie na własne życzenie" - część I i II oraz "Mikstura oczyszczająca przeciwko chorobom XXI wieku".

Wprowadzenie:

MO http://www.bioslone.pl/mikstura (http://www.bioslone.pl/mikstura)

Koktajlu http://www.bioslone.pl/koktajl (http://www.bioslone.pl/koktajl)

Diety http://bioslone.pl/forum/index.php?topic=269.0 (http://bioslone.pl/forum/index.php?topic=269.0)





Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 17-06-2009, 13:13
Do rad  Agguli i Jokera dodam jeszcze http://bioslone.pl/forum2/index.php?topic=1721.0
I o widmie dializy - zapomnisz! Warunek - systematyczność i zapisywanie sobie wszystkiego w kalendarzu, żeby się nie pogubić, a i wiedzieć, co pomogło, a z czym jeszcze zaczekać zgodnie z zasadą aby nie wprowadzać następnej metody oczyszczania dopóki trwają objawy oczyszczania związane z wprowadzeniem np. samej Mikstury oczyszczającej.


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: Aggula 17-06-2009, 13:35
Powyżej padło wiele praktycznych rad i sugestii, tylko odnoszę wrażenie, że sama główna zainteresowana tematem gdzieś przepadła ;) .


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: kubaszka 20-06-2009, 13:13
Kochani, nie przepadłam, tylko mam teraz trochę stresów na głowie. Jestem bez pracy, a chcę to zmienić i chodzę teraz na zatrważająco dużo wywiadów o prace. Nie macie pojęcia jakie to stresujące, gdy człowiek musi ubiegać się o pracę  w nieojczystym języku. Pilnie ćwiczę wszelki możliwe pytania i odpowiedzi. Nie wyklinajcie mnie więc, tylko trzymajcie kciuki. Wszystkie odpowiedzi na mój post odczytałam i bardzo sie cieszę, że mam kontakt z tak wspaniałymi ludźmi, którzy służ mi rada.
Dziękuję kochani i odezwę sie w przyszłym tygodniu około środy, gdy będzie po wszystkim.
Pozdrawiam
Kubasia


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: aga-stachu 22-06-2009, 21:47
 Kubasiu - jak juz bedziesz miala prace i znow zajmiesz sie swoim zdrowiem, to chetnie pomoge ci, gdyz tez mieszkam w Anglii i na poczatku trzeba sie troche zorientowac co gdzie mozna dostac , a tymczasem powodzenia!


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: kubaszka 23-06-2009, 18:27
Kochani.
Znalazłam trochę czasu pomiędzy rozmowami kwalifikacyjnymi i już piszę. Pracuję od poniedziałku, ale tylko na pół etatu i nadal chodzę na rozmowy. W czwartek mam zacząć w domu opieki społecznej. Jestem cała skołowana. Miksturę piję i namówiłam już męża, aby pił ze mną. Ja mam straszne problemy z kiszkami, więc zaczęłam od oliwy z oliwek, a mąż od oleju kukurydzianego. Chciałam zacząć dietę prozdrowotną i picie koktajli, ale z koktajlami to będzie już problem. I tutaj małe sprostowanie i wiadomość do Agi-Stacha: mieszkam w Anglii, ale nietypowej, mam na myśli angielską wyspę Jersey. Jest ona nieduża i nie ma na niej za wielu sklepów, co ogranicza dostępność towarów, więc nie wiem Aguś, czy będziesz w stanie mi pomóc. Jednakże czekam na twoją radę. Napisałam, że mam problem z koktajlem, ponieważ obeszłam tu sklepy ze zdrową żywnością i wszędzie maja dynię i słonecznik, ale łuskane. Za to siemienia lnianego to ze 3 rodzaje w różnej barwie brązowego. Widzę tylko jedno wyjście. Gdy znajdę pracę, poproszę rodziców o przesłanie mi małej paczki z Polski, bo innego wyjścia nie ma, żebym mogła napić sie koktajlu. Dziś znowu burczy i przelewa mi się w kiszkach i do tego mam okropne gazy. Sama już nie wiem, co mam jeść. Muszę być nieźle zadrożdżała od środka. Muszę już uciekać. Pozdrawiam więc wszystkich. Pa.


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: Aggula 24-06-2009, 08:11
Na wyspie Jersey jest bardzo ładnie i masz dużo jodu ;) - to z pozytywów.
Jeśli chodzi o nasiona to spokojnie Kubaszko-nie ma rzeczy niemożliwych! Ja też miałam problem z zakupem niełuskanych nasion i to mimo, że mieszkam w dużym mieście. Ale jak to mówią; "pragnienie szuka sposobu a niechęć przyczyny". Jeśli chcesz, możesz już teraz zamówić sobie nasiona, wystarczy jak wejdziesz na Allegro, poszukaj sobie sprzedającą;  madziutekkogutek  - ona sprzedaje takie nasiona. Pestki dyni ma wyborne-zasmakowały mi nawet takie w całości (nie w koktajlu), w łuskach. Spróbuj. No i nie stresuj się tak, skoro jesteś z mężem - to chyba jakoś poradzicie sobie, nawet jeśli przez moment nie będziesz miała pracy. Ja byłam w Londynie i nie miałam pracy przez parę miesięcy, a w dodatku byłam sama, ale szukałam spokojnie i tak jak Ty składałam mnóstwo ofert aż się udało. Powodzenia.


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: kubaszka 25-06-2009, 04:21
Aggulo, napisz mi, czy madziutekkogutek wysyła też paczki za granicę. Jutro ide na próbne godziny do nowej pracy. Fatalnie się czuję, bo we wtorek w zeszłym tygodniu dostałam okropnego przeciągu w autobusie miejskim i do tej pory bolą mnie bardzo oczy i głowa. Wogóle fatalnie się czuję i zastanawiam się, czy do tego mogła się też dołożyć oczyszczająca moc mikstury? A co do tych moich nerek, o których wspomniałam kiedyś to może trochę teraz wyjaśnię. Otóż gdy miałam 2 latka przeszłam kłębuszkowe zapalenie nerek i od tamtej pory mam je uszkodzone na trwałe. Objawia się to tym, że mam w moczu ciągłą obecność białka. Moje nerki przepuszczaja to, co powinno zostawać w organizmie cennego, czyli witaminy i minerały oraz białko. W grudniu miałam robioną biopsje, potem pojechałam na 4 miesiące do Polski i gdy wróciłam to miałam się stawić pod koniec maja na konsultację w sprawie wyników biopsji (leczę się tu, na Jersey). Usłyszałam wtedy, że moje nerki są osłabione i choroba może ponownie zaatakować, tylko nie wiadomo kiedy. Może to być za miesiąc, może za rok, może jak będę po 60-tce, a może wcale. Dowiedziałam się tylko tyle, że wisi nade mną widmo dializ i że powinnam wspomóc swoje nerki na różne sposoby. Oto one:
1. Nie palić- do zrobienia, bo nie palę
2. Ograniczyć alkohol do minimum- bardzo rzadko go piję
3. Dostarczać organizmowi więcej witamin i minerałów, bo i tak nerki większość przepuszczą z moczem
4. Schudnąć i to kategorycznie- no i to jest najtrudniejsze z tego wszystkiego, ale będę walczyła, bo teraz wiem o co walczę.
Dziękuję wam wszystkim za rady i wsparcie. Jest 4.20 nad ranem, a ja nie mogę spać. Właśnie ptaki obudziły sie i zaczeły śpiewać, no to chyba mam po spaniu  :(


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: Aggula 25-06-2009, 06:32
Aggulo, napisz mi, czy madziutekkogutek wysyła też paczki za granicę.
O to ja sama nie pytałam, ale wejdź na Allegro, odszukaj ją sobie i wyslij wiadomość-ze swoimi pytaniami do tego użytkownika. Ale wydaje mi się, że nie będzie żadnego problemu. Przelew możesz dokonać nawet z angielskiego konta, więc myślę, że jak zapłacisz odpowiednią kwotę za przesyłkę ( ja tu za wysłanie 6 kg-płaciłam 22 zł), to im już jest przecież wszystko jedno, jaki adres wypiszą na paczce!
No i Kubaszko zacznij myśleć pozytywnie, bo nikt inny za Ciebie tego nie zrobi! Rozchmurz się kobieto!


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: aga-stachu 25-06-2009, 10:13
Kubaszka - piekne miejsce do mieszkania trafilo  ci sie... teraz ide do pracy , ale napisze wieczorem , cos tam sie na pewno poradzi troche , napisz na pewno , trzymaj sie


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: kubaszka 25-06-2009, 11:45
Droga Aggulo
Może będzie ci w to trudno uwierzyć, ale nie jestem pesymistką, o czym świadczy fakt, że staram się o pomoc na tym forum i chcę coś zrobić dla siebie i innych, a tego pesymiści nie robią, prawda? Cieszę się, że mam życie, które mam, tylko wymaga ono kilku poprawek i właśnie staram się coś w tym kierunku zrobić. Moje zdrowie nigdy nie było doskonałe, ale jakoś sobie radziłam. Jednak ostatnio nie wystarcza mi zwykłe jakoś. Zaczęłam odczuwać moje kilogramy na własnych plecach i przeszkadza mi to, a poza tym pobolewają mnie różne organy w ciele, a najbardziej dokuczaja mi objawy, o których wcześniej pisałam i często bolą mnie stawy. Biorę sobie na to Glocosaminę. Jeżeli chodzi o nerki to żadnych objawów poza tym białkiem w moczu nie mam, a tego się przecież nie odczuwa. Sama nie wiem co by tu wam jeszcze napisać. Muszę już uciekać. Dziś będą mnie testowali w nowej pracy, ale mam pietra. No to pa.


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: Aggula 25-06-2009, 11:55
Jak mówi piosenka; "don't worry, be happy" & head up! Świetnie, że masz silną motywację i to tę najlepszą. Na mnie schudnąć, żeby ładnie wyglądać jakoś nigdy nie działalo, ale kiedy zauważyłam, że zaczyna się to odbijać na moim zdrowiu i kondycji - to było to - dobry i mądry argument. A widzę, że masz taki sam, więc jeśli jesteś wystarczająco zdeterminowana, na pewno Ci się uda! Powodzenia w nowej pracy - będzie dobrze, Angole nas lubią i cenią! (Wiem z autopsji :) )


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 25-06-2009, 12:23
Cytat
najbardziej dokuczaja mi objawy, o których wcześniej pisałam i często bolą mnie stawy. Biorę sobie na to Glocosaminę.
Ot, trafiła się nam kolejna pacjentka...

Kolagen jako budulec tkanki łącznej oraz glukozaminę nadającą jej elastyczność produkuje organizm, jeśli rzecz jasna ma taką możliwość. Bez glukozaminy tworzy się tak zwane błoto kolagenowe, czyli niejednorodne rozmieszczenie kolagenu sprzyjające tworzeniu się zmarszczek. Ja wolę się skupić na przywracaniu organizmowi możliwości pełnienia jego naturalnych funkcji, zamiast próbować go zastępować.
To, że organizmowi jest trudno samemu wyprodukować glukozaminę, to totalna bzdura. Glukozamina to po prostu związek glukozy i amoniaku i jego produkcja jest banalnie prosta. Problem stanowią jedynie toksyny zmagazynowane w tkance łącznej stanowiące przeszkodę w równomiernym jaj rozłożeniu. Zaklejanie ich suplementowaną glukozaminą jest tylko łataniem dziur.
Więcej pożytku będziesz mieć, Kubaszko, z galarety z nóżek http://bioslone.pl/forum2/index.php?topic=5494.msg56070#msg56070


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: kubaszka 25-06-2009, 18:29
No i jestem.
Już po pracy, nawiałam, znaczy się zrezygnowałam w połowie. Nazywajcie to jak chcecie i ile chcecie krytykujcie, ale nie nadawałam się, wiec wolałam zrezygnować niż meczyć innych i siebie. Ale spoko, znajdę coś innego, bo to przecież nie Polska. W Polsce chwalą się, że ich kryzys ledwo liznął. Co z tego, jak nawet, kiedy tego kryzysu nie było to i tak pracy dostać nie mogłam. A tutaj kryzys większy, a ja już po miesiącu na 6 rozmów kwalifikacyjnych jestem wzywana. I o czym to świadczy? No, ale dobra, przecież nie o tym to forum traktuję, więc wróćmy do tematu zdrowia.
Aggulo, priorytety lepszego wyglądu też na mnie działaja, ale nigdy nie potrafiły mnie zmobilizować do odchudzania tak, jak kwestie zdrowotne.
Grażynko, tak się składa, że nienawidzę nóżek w czymkolwiek. To takie obrzydliwe, że nawet jak ktoś je to ja staram się nie patrzeć, bo mi odruchy wymiotne idą. Bez urazy, ale jestem okropnie brzydliwa. Ale od kiedy piję MO to nie biorę żadnych piguł i zobaczymy, może ból stawów ustąpi sam. Bo mikstura jest dobra na wszystko, tralalalla.


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: Zazula 25-06-2009, 18:52
Witaj Kubaszka!
Mój chłopak też tak reaguje na nóżki jak Ty, muszę je przed nim ukrywać ;)

Może znajdziesz u gdzieś oryginalne miśki Haribo? Od kiedy zaczęłam je jeść regularnie (3 razy dziennie po 2 szt.) przestały mnie boleć stawy, a i z kręgosłupem jest dużo lepiej.


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 25-06-2009, 18:54
Grażynko, tak się składa, że nienawidzę nóżek w czymkolwiek. To takie obrzydliwe, że nawet jak ktoś je to ja staram się nie patrzeć, bo mi odruchy wymiotne idą. Bez urazy, ale jestem okropnie brzydliwa.
To rzeczywiście wielka szkoda.
3. Nie lubię miesa i ryb...chociaż ryb bardziej...wiem, ze sa zdrowe, ale one tak śmierdzą, ze nie ma żadnej siły, która zmusiłaby mnie do jedzenia ich (wyjątek stanowi wędzone dzwonko ryby o nazwe łupacz)...z mięsa natomiast jadam tylko piersi kurczaka i sporadycznie mielone z kurczaka lub indyka...nie śmiejcie się, gdy powiem Wam, że wiem skąd pochodzą te moje uprzedzenia...otóż mój tata jest z zawodu rzeźnikiem, a z zamiłowania wędkarze...sami widzicie...zawsze po świniobiciu przywoził do domu ciepłe jeszcze mięso i wykładał w kuchni na stole, a ono dawało taki zapach , od którego żołądek wymiotował wszystko to, co jadłam....a potem mama przetapiała w wielkim garze słonine na smalec, co jeszcze gorzej śmierdzialo....ale rekordem było, gdy ojciec nałowił ryb i przywiózł je skrobać w domu, bo mówi, że nad jeziorem jest zakaz...ten smród wywoływał u mnie najwiekszą falę torsji...dobrze, że łowił najczęściej latem, bo przy ładnej pogodzie mogłam szybko uciec z domu...zadaje sobie pytanie, czemu z całej rodziny tylko ja mam te objawy, a inni z rozkosza zajadają wszelakie mięcho i ryby...ble...acha, z tym kurczakiem też nie jest dobrze...od miesiąca nie tknełam piersi, które leż w zamrażalniku, bo na sama myśl dostaje odruchów wymiotnych...
(...)
5. Jestem uzależniona od słodkiego, tak jak palacz od papierosa lub alkoholik od wódki...

W dzieciństwie nasze pożywienie jeszcze jest pod kontrolą. Trochę starsze dzieci, które chodzą do szkoły, zaczynają dysponować większą swobodą i drobnymi pieniędzmi. I co kupują - słodycze, i to takie najbardziej parszywe, jakieś paprane lody, drożdżówy, kolorowe kremiaste ciastka, ale najczęściej batony i colę oraz inne kolorowe napoje. Niektórzy niemal codziennie. Systematyczne dostarczanie słodyczy zlepianych glutenem z wysokowydajnych zbóż, innymi lepiszczami, jak: mączka chleba świętojańskiego, guma guar, gellan, ksantanowa, dosładzane sorbitolem (E400-425), łączenie benzoesanu sodu z witaminą C w pysznych, sztucznie witaminizowanych napojach (efekt - rakotwórczy benzen) - to wszystko oznacza nadmiar węglowodanów przetworzonych, które przez nadmierną fermentację osłabiają ściany jelit ale przede wszystkim mnóstwo wchłanianych toksyn, które przez nadżerki wnikają do organizmu i odkładają się w tkance łącznej. Przeczytaj serię wykładów Mistrza http://bioslone.pl/forum/index.php?board=20.0

Nie wiem, czy nie trzeba by szukać w psychice źródła tych urazów, może wcale nie chodzi o mięso. Będąc jednak przeciwniczką mięsa i zarazem wielbicielką niezdrowych cukrów, nic dziwnego, że w tak młodym wieku zmagasz się z nadwagą. W takim razie pozostaje Ci tylko Mikstura oczyszczająca i oczekiwanie na głębsze zmiany, ale poza tym raczej niewiele będziemy Ci na tym forum mogli pomóc i doradzić. To nie jest forum wegetarian...
Miśki wszak są na wieprzowej żelatynie.  :(


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 25-06-2009, 19:05
Łatwo powiedzieć Grażyno. Ja zawsze wolałem dobry obiadek, ale niestety nie bardzo byłem w stanie prócz szkoły i innych zajęć zajmować się obiadami. Inna sprawa że w wieku 14 lat już zdarzało się że coś przygotowywałem. Ale to i tak za mało, trzeba mieć świadomość o co w tym wszystkim idzie.

Oczywiście na początku nie było wiele batoników itp. Ale kiedy miałem jakieś pieniądze to zdarzały się okresy i zgadza się bywało kiedy dzień w dzień prawie kupowałem jakieś wafelki do tego colę. Później pierwsza praca, własne pieniądze, obiady w domu? Nie było. Ratowałem się trochę obiadami w jadłodajniach. A poza tym różne przekąski, w tym i wafelki, batoniki. I tak z czasem moje odżywianie było coraz gorsze a wraz z tym zdrowie.

W między czasie były jeszcze okresy kompulsywnego jedzenia. Dzisiaj z perspektywy czasu i wieku widzę to i rozumiem ale niestety błędy rodziców mszczą się.

Powoli tracę chęci do czegokolwiek. Dużo łatwiej jest niszczyć bez opamiętania, gorzej się buduje, nie dość ze wymaga to czasu i cierpliwości to zajmuje sporo uwagi.

Dzisiaj próbuję wdrożyć obiady i zupy ale o codziennych dwóch daniach nie ma mowy. Nie jestem w stanie wyrobić, tym bardziej że źle się czuję. Tak więc zupa jest raz na jakiś czas, a obiad trochę częściej ale też słabo.


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 25-06-2009, 19:36
Nie twierdzę, że wszystko jest proste i jednakowo łatwe dla każdego. Kubaszka akurat miała to szczęście, z którego z jakichś względów nie mogła skorzystać. Miała pod nosem (pardon) zdrowe smakołyki, ale w niej powodowały one odruch wymiotny.
Często jest tak, że jedzenie określonych produktów wciąga i nie pozwala sięgać po inne. Zwłaszcza gdy ktoś zasmakuje w potrawach tzw. lekkostrawnych - chlebie, kluskach, makaronach i ciastach, a do tego lubi produkty mleczne - odrzuca go od zdrowych produktów pochodzenia naturalnego, czyli "upolowanego/złowionego" oraz tego, co wyjęte z ziemi, wystaczy otrzepać, by móc zjeść.
Ja także uciekałam z kuchni, gdy mama przygotowywała mięso i niezbyt mi ono pachniało, ale wiem dobrze, że to było w czasie, gdy zasmakowałam w samodzielnych zakupach. Na szczęście wracałam do tej kuchni, jak już było ugotowane.

Laokoon, miałeś ciężkie dzieciństwo i gubiłeś się w młodości, ale przecież masz wyznaczony kierunek i poradzisz sobie, tylko trochę cierpliwości, 10 miesięcy to za mało na pełen sukces, ale to, co już osiągnąłeś w zmianie mentalności, to i tak bardzo wiele.
(Co do dwóch dań to nie są wcale konieczne, lepiej zjeść 2-3 razy po jednym daniu).


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: Zazula 25-06-2009, 19:41
Też zawsze jadłam bardzo dużo słodyczy. Wprost je uwielbiałam. Były takie okresy, że nie mogłam bez nich żyć - jak nałogowiec odczuwałam głód aż do omdlenia.... Piwka też sobie nie żałowałam...

Kubaszka, teraz o słodkościach w ogóle nie myślę. Nie odczuwam już głodu komórkowego, a wiem co to jest, oj wierz mi!  :mrgreen:
Myślę, że możesz jeść jajka. Jeśli codziennie na śniadanie zjesz solidny posiłek z kilku jajek ze sporą ilością tłuszczu - np. masła, to będziesz się czuła nasycona. Potem koktajl na drugie śniadanie - gdy poczujesz chęć na słodkie. Do posiłków dodawaj jak najwięcej surówek i staraj się, żeby zawierały dużo oleju i np. pestek słonecznika lub orzechów. Też będziesz bardziej nasycona i uzupełnisz braki minerałów i innych potrzebnych składników odżywczych.

Na "chcicę" na słodkie mam dwa sposoby:
- po pierwsze nie kupuję słodkiego i nie mam takich rzeczy w domu - czasem trudno się wygramolić np. tylko po ciasteczka ;)
- po drugie zawsze mam zestaw dyżurny na stole w centralnym miejscu domu (a w pracy pod ręką w szufladzie ;) ) - suszone morelki (trochę przeczyszczają), pestki dyni lub słonecznika, orzeszki.

Na początku efekt był taki, że "zestaw" znikał w mgnieniu oka.... Już myślałam, że strasznie oboje utyjemy i zabraknie nam kasy na te pyszności. Ale za jakiś czas "chcica" ustąpiła - uzupełniliśmy niedobory i teraz "zestaw" stoi, a nam wystarcza kilka orzeszków lub pestek.


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 25-06-2009, 19:42
Tak masz rację, zresztą ja nie mam do ciebie pretensji tylko zawsze staram się zauważyć też to że wszystko ma swoją przyczynę że nie zawsze wszystko od nas zależy. I dla jednego coś jest oczywiste a dla drugiego to ciężka sprawa.


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 25-06-2009, 21:54
Jak dla kogoś ciężka sprawa, to niech poczyta ile można wykazać konsekwencji i hartu ducha
http://bioslone.pl/forum2/index.php?topic=6191.msg70479#msg70479
To nie do Ciebie, Laokoon, Ty znasz wszystkie wątki i do wszystkich się dopisujesz.
Jak przeczytałam w poście Zazuli o tych morelkach, pestkach i orzeszkach, to przypomniałam sobie o czymś, co świetnie może zastąpić zbyt słodkie rodzynki: bardzo smaczne, odżywcze, a więc pomocne w kontroli wagi w zastępstwie słodyczy - owoce goji (Lycium Barbarum)
http://www.evergreen.pl/goji-1kg-p-609.html
http://www.natura24.pl/go/_info/?user_id=50&lang=pl
W evergreenie są tańsze, a w naturze znajdziecie bardziej wyczerpujący opis. Kiedyś kupiłam je na targach (ezoterycznych czy medycyny naturalnej, coś takiego) i zrobiłam z nich pyszną nalewkę, niby na  wypadek zaziębienia ;). Ostatnio przysłali mi kilka owoców i ulotkę razem z zamówionymi orzechami do prania.


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: aga-stachu 25-06-2009, 22:42
Kubaszko - jesli chodzi o koktajl, to ja uzywam pestek z dyni swiezej, teraz juz zaczal sie sezon na nia. Kupuje w calosci, wydrazam pestki, susze, i to wszystko._Pewne, zywe, czyli najbardziej wartosciowe. Nie powiem, jest z tym troche zajecia, ale za to 100% zywe, a to najwazniejsze._Tu na forum czytalam kilka razy o pestkach z dyni sprzedawanych na Allegro,_ze martwe czesto sa._Na razie nie zamawialam, pewnie lepiej kupic w sklepie nasiennym w Polsce.
Jesli chodzi o slonecznik lub siemie lniane to najlepiej kupuj w sklepach holland&Barrett, ale nie chinskie, jest wybor tych nasion. Na pewno sklepy Holland&Barrett sa na Jersey,_tam tez dostaniem duzo innych preparatow przydatnych na dalszych etapach dochodzenia do zdrowia. Ja tez mam duza wage do zrzucenia, robie to powolutku wg zasad diety preferowanej na tym forum, ale najwazniejsze to, ze duzo lepiej sie czuje, ze swoich "stalych" lekow biore juz tylko tyroksyne / tarczyca /, ale i to mam nadzieje kiedys odstawic. Trzymaj sie, powolutku wprowadzaj wszystkie zasady oczyszczania i diety, bedzie ok!


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: Iza38K 26-06-2009, 07:27
Cytat
Często jest tak, że jedzenie określonych produktów wciąga i nie pozwala sięgać po inne. Zwłaszcza gdy ktoś zasmakuje w potrawach tzw. lekkostrawnych - chlebie, kluskach, makaronach i ciastach, a do tego lubi produkty mleczne - odrzuca go od zdrowych produktów pochodzenia naturalnego, czyli "upolowanego/złowionego" oraz tego, co wyjęte z ziemi, wystarczy otrzepać, by móc zjeść.

" Święte słowa" ! Widzę to po córce. Teraz rozumiem przyczynę jej "wegetarianizmu". I do tego ten cukier w postaci batoników kupowanych po kryjomu. To choroba jakaś była :-((. Gdy w końcu udało mi się jej co nieco wytłumaczyć zaczęła jeść mięso. A klnę się na wszystko, że jeszcze jakiś czas temu, gdy zmuszałam ją do zjedzenia pieczeni to miała autentyczne odruchy wymiotne. Teraz nawet boczusia z kaszy nie wybiera :-).


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: Aggula 26-06-2009, 07:29
 Wiem, że brak pracy Cię trapi, ale masz przynajmniej trochę więcej czasu dla siebie, to powinno Ci ułatwić wprowadzenie pewnych, pierwszych zmian, choćby w jadłospisie. Masz czas na gotowanie-wykorzystaj to. Z doświadczenia wiem, że pewne rzeczy mogą przyjść z trudem, ale jeśli się je jakiś czas powtarza wchodzą nam w zwyczaj. A myślę, że i mąż doceni jeśli po powrocie z pracy zastanie go w domu świeży, ciepły, domowy ( tradycyjny, polski ) posiłek. :)


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 26-06-2009, 13:36
Tak ja też mogę potwierdzić, chociaż w przypadku płci żeńskiej to nie takie oczywiste. Pomijam fakt ew. odżywiania wg. grupy krwi ale dawniej bywało tak że kobiety odżywiały się pokarmami bardziej słodkimi a mężczyźni głównie mięsem.

Ale pewnie jak to ze wszystkim bywa najzdrowsza jest równowaga, chociaż być może w przypadku kobiet mniej szkodliwe są słodycze. Ale kiedy człowiek przyzwyczai się do słodkiego i poje sobie to po jakimś czasie nie ma już takiej ochoty na mięso. Ja wiązałbym to raczej z faktem zaburzenia równowagi zasadowo-kwasowej. Nie jest to wystarczające wytłumaczenie ale myślę że coś jest na rzeczy. Słodkie zmienia proporcje zakwaszenia organizmu i osłabia soki trawienne, w takim środowisku mięso jest ciężko strawne i organizm czuje że jest to dla niego zbyt ciężkie. Słodycze rozleniwiają, czynią słabym, fizycznie i psychicznie.

Przy wychodzeniu ze słodkiego odżywiania pomocnym mogą być zioła. Piołun na pobudzenie soków żołądka.


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: Iza38K 26-06-2009, 14:01
Cytat
chociaż być może w przypadku kobiet mniej szkodliwe są słodycze.
- nieprawda !


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: Grzegorz 26-06-2009, 17:39
Cytat
pewnie lepiej kupic w sklepie nasiennym w Polsce
Nie kupujemy żywności w sklepach z nasionami, bo są pryskane chemicznie!


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: kubaszka 27-06-2009, 08:13
A więc tak. Do Agguli - mój mąż żywi się w pracy, bo ma to odliczone od wypłaty i inaczej nie da rady. Zresztą powiedział, że woli tamto jedzenie od tego paskudztwa, które ja jem. Nie będę na niego nastawać. Poczekam na rezultaty u mnie i wtedy może on się też przekona. Najpierw sama muszę się nauczyć zdrowo jeść, żeby móc to wpajać innym.
Grażynko, powiedz mi, czy w I etapie diety też mogę podjadać jagody goji? Wydaje mi się, że nie..W tutejszym sklepie jest mnóstwo zdrowej żywność, nasion i orzechów. Zaopatrzony jest nieźle. Już wczesniej kupowałam te jagody i podjadałam nieświadoma ich cudownych właściwości. Mnie one smakują, ale mężowi nie. Jego strata. Niestety niełuskanych pestek dyni i słonecznika oraz osropestu tutaj nie mają. Ale zamówię z internetu w Polsce i wyśląto do rodziców, a rodzice później do mnie. To jedyne wyjście po przestudiowaniu wielu opcji. Zastanawia mnie tylko jedno. Pisaliście w innych wątkach, że w nasionach zagnieżdża wam się robactwo i larwy. Czy to jest do opanowania? Nie wiem, czy powinnam się tego bać i zamawiać mniejszą ilość nasion? Przyznam, że wolałabym większą ilość zamówić, ze względu na opłaty za przesłanie. Ale nie chciałabym być ofiarą powiedzenia 'chytry 2 razy traci'.
Grażynko, na pewno nie kupię nic w sklepie z  nasionami dla ogrodnictwa i rolnictwa, bo dobrze wiem, że są one tam specjalnie przygotowywane do kiełkowania i wzrostu, a co za tym idzie to spora dawka chemii, żeby 'chronić' biedne roślinki przed robactwem.
A co do miśków Haribo to u nas są, ale i tak w I etapie diety nie mogę ich tknąć, ale dziękuję za radę, na pewno z niej skorzystam w późniejszych etapach, jeśli znów stawy zaczną boleć.


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 27-06-2009, 09:50
Kubaszko, spotkałaś się tutaj z różnymi radami i po Twojej reakcji widać, że analizujesz - jestem spokojna, że zastosujesz je z rozwagą. Oczywiście, w I etapie ani miśki ani goji. Ale I etap Diety prozdrowotnej (specjalnie przytaczam nazwę autorskiego programu według Mistrza, bo tu różne były propagowane) to tylko 3-4 tygodnie ostrych ograniczeń, które stosunkowo łatwo jest przeżyć. Im bardziej restrykcyjnie ich przestrzegamy, tym łatwiej jest potem, gdyż żołądek w czasie tego I etapu powinien się trochę obkurczyć (mniejsze łaknienie), a także powinno nastąpić odzwyczajenie się od słodyczy. Najistotniejszym celem tego etapu jest zagłodzenie i niedopuszczenie do rozrostu drożdżaków. Pogryzania między posiłkami zasadniczo nie polecam, gdyż skutki są różne, między innymi może się pojawić brak łaknienia na prawidłowe posiłki zbilansowane pod względem składników odżywczych (efekt niepożądany). Jednak w pracy, oprócz jednego przyniesionego z domu posiłku, lepiej trochę pogryzać niż się głodzić, jest to korzystne także dla kondycji mózgu.
O sklepie z nasionami pisał Grzegorz (też na G) ;).
Jeżeli zamówisz większą ilość ziarna, to najlepiej część od razu włóż do lodówki. Pozostałe ułóż w jednym, dobrze dostępnym i przewietrzanym miejscu i często oglądaj, odkręcaj, a nawet przesypuj do świeżego pojemnika. Nie od rzeczy będą podwójne pojemniki. Odradzam trzymanie czegokolwiek w plastikowych workach. Najlepiej nie mieć poza tym żadnej mąki, makaronu, płatków, chleba, wafli.
Ja nie pomyślałam wcześniej, że jest takie niebezpieczeństwo i podjęłam środki ostrożności dopiero, jak mi się zalęgły - za późno. Teraz na okrągło się borykam - jak nie mole, to białe tłuściutkie... błee... Gdzieś się ukryły, gdzie nie sięga szmata - pewnie za obudową szafek przy ścianie. Poza tym bardzo im się podobają styropianowe listwy, jakie mam między ścianami a sufitem - potrafią się tam wkręcić i z wierzchu prawie tego nie widać, dopiero jak niepostrzeżenie zaczyna coś wyłazić. Robię przeglądy kilka razy dziennie, zwłaszcza rano i przed snem - odkurzacz i szmata. Mam nadzieję, ze się w końcu uporam.


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: kubaszka 27-06-2009, 18:11
Dziękuję Grażynko.
Masz rację, chcę poważnie potraktować moje zdrowie i informacje oraz rady na tym forum. Wiem, że powinnam przeczytać książki Mistrza na początku, ale tak się złożyło, że najpierw wpadłam przypadkiem na to forum i postanowiłam poczytać wiadomości na forum, a teraz uważam, że to jest batalia warta wygrania, bo nie ma to jak dobre zdrowie i zamówiłam też książki, aby pogłębić moją błachą wiedzę na ten temat. Książki przyjdą na adres moich rodziców w Polsce, a oni wyślą je do mnie razem z pestkami dyni, słonecznika i ostroseptu.
Grażynko, interesuje mnie też inna kwestia. A mianowicie głodówka bez głodowania. Czy możesz mi napisać na jakim etapie diety prozdrowotnej można ją zacząć? Wydaje mi się, że nie na pierwszej, bo tam przecież nie można owoców. Odpisz proszę.


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 27-06-2009, 22:01
Tak, nie da się stosować wszystkiego na raz. GBG była pomyślana dla osób chcących stosować głodówkę - trzeba więc wybrać, albo głodówka albo dieta.


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: kubaszka 28-06-2009, 06:57
Dziękuję Grażynko.
Mam jeszcze pytanie do wszystkich, którzy zamawiali nasiona dyni, słonecznika i ostropestu z internetu. Chciałabym zamówić żywe nasiona, a nie martwe. Pomóżcie mi takie znaleeźć. Na pewno poddawaliście je już testowi to poruszacie się lepiej w tym temacie. Dziękuję z góry za pomoc.


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: kubaszka 28-06-2009, 08:36
Przyszło mi właśnie coś na myśl. Razem z mężem popijamy sobie Yerba Mate. na pewno większość z was słyszała o niej i o jej cudownych właściwościach uzdrawiających. Zastanawiam się, czy nadal mogę ją pić kiedy stosuje się dietę prozdrowotną? Jeśli Grażynko orientujesz sie w tym temacie to proszę o radę.


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: Rysiek 28-06-2009, 08:55
Przeczytaj tą wypowiedź Mistrza http://bioslone.pl/forum/index.php?topic=212.msg1870#msg1870 i wyciągnij odpowiednie wnioski.


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: kubaszka 28-06-2009, 09:23
Dzięki Rysiu.
Już wszystko wiem. Naprostowałeś mnie. Chociaż ja piłam yerbę rzadko i nie ze względu na jej właściwości grzybobójcze, ale z powodu tego, że jest podobno bombą witaminowo-mineralną i działa pobudzająco, jak kawa, ale jednocześnie nie podnosi ciśnienia. Piłam ją może 1-2 w miesiącu. Czy to znaczy, że kategorycznie ją muszę odstawić?


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: Rysiek 28-06-2009, 09:44
Być może ta herbata rzeczywiście dostarcza jakieś witaminy czy inne minerały ale ma również jakiś wpływ na funkcjonowanie organizmu, mogące wyręczać go w naturalnych zachowaniach, co powoduje, że organizm zamiast sam pracować, odpuszcza sobie, bo "widzi", że herbata robi to za niego. Tym samym uzyskujesz taki efekt jak przy stosowaniu leku. Czyli działanie chwilowe, zastępujące funkcje organizmu, który z czasem zapomni o swoich naturalnych reakcjach i po zaprzestaniu picia herbaty nieprawidłowości powrócą. Oczywiście decyzja, co do picia yerba mate, należy do Ciebie.


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: kubaszka 28-06-2009, 10:07
Dzięki Rysiu, miły z ciebie kotek.


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: kubaszka 28-06-2009, 11:20
Grażynko, mam pytanie. Czy ten przepis twoim zdaniem nada sie w I etapie diety prozdrowotnej?

Przekąska z kaszy jaglanej    
Składniki:
1 szklanka kaszy jaglanej
1 łyżka masła
1 pęczek koperku
100g świeżo startego parmezanu
15 czarnych oliwek
6 suszonych pomidorów
50g orzechów włoskich
100g świeżego Pesto
Sól, pieprz

Kaszę płuczemy i wrzucamy do gorącej wody (2 szklanki), podczas gotowania kilkakrotnie mieszamy. Pod koniec dodajemy masło i sól. Do miękkiej i lekko przestudzonej kaszy wsypujemy parmezan, posiekany koperek, 3 pokrojone w cienkie paseczki pomidory i pokrojone, delikatnie podprażone orzechy. Wszystko dokładnie mieszamy. Całość przekładamy do prostokątnej formy wyłożonej papierem do pieczenia, rozsmarowujemy na placek nie grubszy niż 1,5 cm. Gdy wystygnie wkładamy do lodówki, a następnie kroimy w trójkąty lub możemy użyć foremek do ciasteczek. Każdy kawałek kaszy pokrywamy Pesto, układamy paseczki pomidorów i połówki oliwek.


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 28-06-2009, 13:13
Nie przyda się w I etapie diety prozdrowotnej: ser, pomidory, orzechy i pesto (też  orzeszki i parmezan) - zabronione i można je wdrażać stopniowo w II i III etapie. Jak dla mnie - apetyczne, może kiedyś zrobię. Zwykle jednak preferuję bardzo proste potrawy.
Jeszcze jeden cytat na temat yerba mate
Cytat
Natomiast alternatywą dla kawy w prostej linii jest yerba mate. Działanie pobudzające lepsze, a szkodliwość mniejsza.
A skąd wiadomo, że mniejsza? Skoro coś ma działanie pobudzające, to znaczy, że wymusza na organizmie sztuczne wydanie energii, której on nie ma. A skąd ją zatem bierze, z niczego? Z rezerw, które są zarezerwowane dla innych celów - odpornościowych, regeneracji, wzrostu (u dzieci). Czy to takie bezpieczne albo dobre?
Piłam ją może 1-2 w miesiącu. Czy to znaczy, że kategorycznie ją muszę odstawić?
Nie ma takiej potrzeby, jeśli Ci smakuje, to raz po raz możesz wypić, ale bez traktowania tego jako kurację - panaceum na zdrowie i dobre samopoczucie.


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: kubaszka 28-06-2009, 13:45
Dziękuję Grażynko.
Mam jeszcze jedno pytanie, a dotyczy ono srebra koloidalnego. Wydawało mi się, że gdzieś tu na forum widziałam informacje o srebrze koloidalnym, ale teraz nie mogę jej znaleźć. Pytanie jest taki: czy można je brać, czy nie?
Intuicja podpowiada mi, że nie, bo zabija ono wszystkie bakterie, a więc te dobre i pożyteczne też. Czy mam rację?


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 28-06-2009, 14:01
To prawidłowe rozumowanie. Srebro koloidalne jest dość przydatne choćby w przypadkach stomatologicznych, w ogóle miejscowo. Do odzyskania zdrowia najlepsze są polecane przez Mistrza: Mikstura oczyszczająca, koktajl, dieta prozdrowotna i NIE KOMBINOWAĆ.


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: kubaszka 28-06-2009, 15:09
Jak zawsze Grażynko mogę polegać na Tobie. Nie mogę sie już doczekać książek. Z nich pewnie dowiem się wszystkiego, co powinnam wiedzieć. A do tego czasu będę Was gnebić pytaniami.


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: Aggula 01-07-2009, 07:35
I jak tam Kubaszko, co słychać? Jak udaje się wprowadzić dietkę? Jak sobie radzisz ze słodyczami? A może zmieniło się coś w Twoim nastawieniu do mięska?


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: Gunia 01-07-2009, 12:44
I jak tam Kubaszko, co słychać? Jak udaje się wprowadzić dietkę? Jak sobie radzisz ze słodyczami? A może zmieniło się coś w Twoim nastawieniu do mięska?
Aggula jakaś Ty niecierpliwa, śledzę wątek od początku, bo i mnie troszkę on dotyczy, a zatem wiem jakie katusze przechodzi teraz Kubaszko nie jest jej łatwo w tej chwili. Nic nie można przyspieszyć, a na efekty trzeba trochę poczekać.


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: Aggula 01-07-2009, 14:32
Oczywiście,nie poganiam - nie ma nic gorszego niż przyspieszanie leczenia, jestem tylko ciekawa jak sobie dziewczyna radzi.


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: kubaszka 03-07-2009, 06:46
Jesteście świetni, nigdy wcześniej nie miałam takiej grupy wsparcia. I wiecie co, przemogłam się na kurczaka i jem go ugotowanego na parze, obsypanego w ziołach. Wszak to tylko piersi z kurczaka, ale to też mięso.

Co do słodkiego to jakoś mi się odechciało, może to zbawienny wpływ MO? Jedyne co słodkiego zjadłam to syrop klonowy, a tylko dlatego, że stał w lodówce i było go na dnie. Stwierdziłam więc, że dla dobra mojej przyszłej diety trzeba go usunąć stąd. Teraz nie mamy w domu nic słodkiego (za wyjątkiem mojego męża, ale on jest niejadalny, więc w miarę bezpieczny).

Dietki jeszcze nie zaczęłam, bo nie mam nasion na koktajle błonnikowe. Tatę wysłałam na miejscowy targ i kupił tam próbki słonecznika i dyni od gościa, co sprzedaje to z worka jutowego. Teraz próbują to z mamą zakiełkować dla mnie. Gdy rezultat będzie pozytywny, wtedy zakupią więcej i wyślą mi to pocztą. No i dietka będzie mogła ruszyć pełną parą. Na razie pozostaje mi czekać na zamówione książki i na nasiona. Nie myślcie, żę czekam tak bezczynnie. Już powoli ograniczam jedzenie do produktów, które są dozwolone w pierwszym etapie diety. To znaczy - z lodówki wyjadłam już wszystko, co niedozwolone i nie kupuję tego więcej.

Myślałam, że uporaliśmy się (razem z mężem) z pewnym problemem picia MO. Od jakiegoś czasu mamy problem z wypróżnieniem się. Pojawił się on po paru dniach od kiedy zaczęliśmy pić MO. Grażyna stwierdziła, że to skutek złej diety i miała na pewno rację. Na dietę męża nie mam wpływu niestety. Pewnego dnia brzuch urósł mu jak balon, a gazy, ani wypróżnienia nie przychodziły. Mówił, że zaczyna go boleć. Miał okropne parcie na stolec, ale gdy szedł do toalety to bez rezultatów.Przestraszyłam się więc i zrobiłam mu chiński masaż rozluźniający na jelita. Wtedy pomogło i trochę mu zeszło. To było parę dni temu. Wczoraj mi mówi, że znowu się nie załatwia i znowu to samo. Wiecie co, myśle, że odstawię mężowi MO, bo on się po prostu męczy, a i tak nie jest fanem tego, co my tu robimy. Nazywa to sekciarstwem. Problem w tym, że jst chudy jak szczapa i nie choruje, więc siłą rzeczy nie szuka pomocy w dojściu do zdrowia, które, jak mu się wydaje, ma. Jedzenie ma zapewnione w miejscu pracy i z tego nie zrezygnuje, bo i tak mu to odciągają od wypłaty i inaczej nie chcą. Myślę więc, że mój mąż powinien poczekać na efekty u mnie i wtedy uwierzy, ale za to jego proces dochodzenia do zdrowia bedzie dłuższy o ten cały angielski śmietnik, który wchłonie do tego czasu w pracy, ble. Co do mojego wypróżniania, to mogłby być lepiej, bo też się prawie nie załatwiam, ale już skończyły mi się w lodówce rzeczy fuj, fuj, więc mam nadzieję, że złogi kałowe zaczną puszczać. Napiszcie, czy mieliście też taki problem z wypróżnianiem i jak co zrobiliście, aby sobie pomóc.

Acha odstawiłam też wszelkie tablety, które łykałam. A łykałam antykoncepcję i sporo witaminek oraz zyrtec na alergię.


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: Aggula 03-07-2009, 07:10
Cytat
przemogłam się na kurczaka i jem go ugotowanego na parze, obsypanego w ziołach. Wszak to tylko piersi z kurczaka, ale to też mięso ... Co do słodkiego to jakoś mi się odechciało, może to zbawienny wpływ MO?
No brawo!  :clap: Super! A może odechciało się słodkiego bo pojawiło się mięsko?
Cytat
Od jakiegoś czasu mamy problem z wypróżnieniem się ... czy mieliście też taki problem z wypróżnianiem i jak co zrobiliście, aby sobie pomóc.
Pewnie jak mówi Grażyna to dieta, ale też i brak koktajli błonnikowych, one na pewno wspomogą. Ja też miałam całe życie problem z zaparciami, a teraz chociaż nie jest idealnie, znacznie się poprawiło. Ale zaciekawił mnie ten Twój;
Cytat
chiński masaż rozluźniający na jelita
-możesz napisać o nim coś więcej, jak się go wykonuje?
Poza tym zauważyłam, że w Twoim poście pojawiło się więcej optymizmu i radości, cieszy mnie to! :thumbup:


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 03-07-2009, 08:02
Słuszne spostrzeżenie co do tego optymizmu :)

Koktajl błonnikowy jest oczywiście pożądany ze względu na wszystko dobre, co powoduje, przede wszystkim usuwanie z jelit zbędnego balastu, normalizacja flory bakteryjnej i wypróżnień oraz uzupełnianie podstawowych składników odżywczych, bez których mogłoby dojść ( a może już doszło) do niedoborów.
Ważną rolę do spełnienia ma koktajl w kwestii apetytu, jak Cię najdzie na słodkie, to sobie na nic nie pozwalaj, tylko pij koktajl!
Jednak i bez niego można stosować się do zasad diety I etapu. Dobrze, że już to wdrażasz, ale w takim razie proponuję pójść na całość, aby nie rozwlekać tego w czasie.
Cytat
Pewnego dnia brzuch urósł mu jak balon, a gazy, ani wypróżnienia nie przychodziły. Mówił, że zaczyna go boleć. Miał okropne parcie na stolec, ale gdy szedł do toalety to bez rezultatów.
MO zapoczątkowała naprawę, a to zawsze boli. Przeczytasz w książkach, a już teraz możesz szperać po forach i czytać http://bioslone.pl/forum/index.php?topic=118.0 oraz przeglądać artykuły Mistrza na forum profilaktycznym, a także w wolnej chwili zapoznać się z tym, co piszą inni początkujący w wątkach poświęconych reakcjom na MO.
http://bioslone.pl/forum2/index.php?board=46.0
http://bioslone.pl/forum2/index.php?board=52.0
Takie bóle i wzdęcia trzeba na początku zaakceptować. Niektórzy po MO czują wyłącznie poprawę, a inni mają całą masę przykrych objawów, ale nie warto myśleć o najgorszym. Często bywa, że początkowo tylko jedna osoba w rodzinie testuje, a inni przekonują się później.

Z mięsa drobiowego polecam indycze i strusie - te większe ptaszyska nie dają się wtłoczyć w klatki, jak kurczaki i ich mięso jest trochę przez to zdrowsze. Bardzo zdrowa jest baranina, jagnięcina. Nie musi to być mięso gotowane, pieczone i duszone jest jeszcze lepsze. Do tego w Twoim wypadku tylko warzywa - do czasu normalizacji wagi możesz się pobawić w niełączenie białek i węglowodanów w jednym posiłku i odpowiednie kilkugodzinne "odczekanie" przed zjedzeniem jakiejś kaszy po mięsie.


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: Aggula 03-07-2009, 09:47
Cytat
Z mięsa drobiowego polecam indycze i strusie - te większe ptaszyska nie dają się wtłoczyć w klatki, jak kurczaki i ich mięso jest trochę przez to zdrowsze.
Myślę, że istnieją też fermy "nieklatkowe", ale czy można to jakoś sprawdzić, np. tak jak jaja ( numeracja 1 - 3 ) są może jakoś oznaczone?


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: kubaszka 05-07-2009, 09:02
Przepraszam, że trochę zamarudziłam z odpisaniem, ale nie miałam na to wczoraj czasu. Na forum byłam wszakże, ale tylko czytałam. Chciałam jakoś dopomóc mężowi z tym jego zaparciem.  :(
Mąż na razie odstawił picie MO, ale od tygodnia nic z niego nie wyszło, co bardzo nas obu martwi. Zupy na kościach wg. rady Grażynki nie możemy tu nagotować, bo nie mamy warunków na to. Koktajli jeszcze nie mogę zrobić, bo nie mam nasion. Próbowałam więc mu pomóc w następujący sposób:
1. masaż rozlużniający jelita
2. świeże gruszki i jagody
3. herbatka na dobre trawienie (w składzie ma: ziele mięty, owoc kminku, ziele tymianku, liść herbaty zielonej, liść herbaty Pu-Erh, ziele palczatki cytrynowej, ziele majeranku, skórka owocu pomarańczy)
4. wreszcie zdecydowałam sie podać mu lek - Espumisan na wzdęcia
Więc tak - zaczął puszczać wiatry i wczoraj wieczorem wydalił coś rozmiarów paznokcia od kciuka, co cytuje jego słowa: "śmierdziało potwornie i miało kolor zgniłej zieleni".  :disgust:
Acha, zapomniałabym, przecież wczoraj starłam korzeń marchwii i pietruszki, dodałam do niego trochę śmietany i parę rodzynek i kazałam mu to zjeść. Więc dostała mu się do żołądka odrobina błonnika. Jutro, gdy będę w mieście (mieszkamy we wioskowej części wyspy, bez ani jednego sklepu) zakupie znowu trochę warzyw i każę mu pojeść. Obawiam się jednak, że może tu być niezbędna lewatywa   
Aggulo, pytałaś o ten masaż chiński. Muszę przyznać, że czasami ratował on nam wydęte i nagazowane brzuszki. Masaż ten jest urywkiem z masażu całościowego ciała. Nauczyłam się go z tej książki: http://www.mareno.pl/prod/MIDN/83-200-2833-7
Jest on bardzo prosty w wykonaniu. Jednak, jeśli chodzi o brzuszek to inaczej wygląda masaż dla kobiety, a inaczej dla mężczyzny. Już wyjaśniam. Kobiecy brzuszek podzielono na dwie części, a męski potraktowano jako całośc. U kobiety obie części dzieli linia pępka. Od żeber do pępka jest strefa pierwsza, a od pępka do wzgórka łonowego druga. W każdej ze stref powinno się wykonać 40 powtórzeń ruchu. Zaczynamy od strefy pierwszej. Wykonujemy ruch po osi koła zgodnie z ruchem wskazówek zegara (40 razy). Następnie  ten sam ruch w dolnej strefie, ale odwrotnie do ruchu wskazówek zegara. Ot, cała filozofija.
Mężczyzna ma lepiej, bo ma cały brzuszek, a nie przepołowiny. Wykonuje on więc w takim samym porządku ruchy, jak kobieta, ale po całości brzucha. 40 razy zgodnie ze wskazówkami zegara, potem na odwrót.
Muszę jeszcze dodać, że ruch ten nie powinien być naciskający, ale relaksujący. Autor nakazuje, aby wyobrazić sobie, że masująca ręka jest jak strumyk wody, który obmywa kamień i to wcale nie rwący strumyk, tylko taki leniwy.
No, chyba wam to trochę przybliżyłam. Mam nadzieję, że ktoś na tym skorzysta.
Pozdrawiam i życzę miłej niedzieli.


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: kubaszka 05-07-2009, 09:18
Acha, zapomniałabym, słodkiego już nie jadam, jakoś dałam radę. Mam więcej optymizmu i nadzieji.
Indyka nie lubię, bo śmierdzi mi to mięso i chyba się do niego nie przekonam. A strusia jeszcze nie próbowałam, ale tutaj raczej tego nie zrobię, bo nie sprzedaja strusi nigdzie. Piersi z kurczaka i jajka kupuję na tutejszym markecie, tzn. na targowisku, a nie ze sklepu. Na markecie mają od gospodarzy, co im kurki wolno biegają. Chociaż nie jestem w stanie sprawdzić ich prawdomówności w tej kwestii.
Ale nie mogę sobie wszystkiego do łba kłaść, bo nie mamy tutaj dobrych warunków do prawidłowego odżywiania. Wszystko jest tak jakby plastikowe w smaku, sztuczne, ale nie da rady nigdzie kupić innego. Ta wyspa ma tyle mieszkańców co moje rodzinne miasto  :(
Wiecie co, najbardziej mnie martwi, że nasz kraj musi podciągnąć wszystko do standardów Unii, a co oni mają takiego dobrego w tej Unii? Jak już będziemy spełniać standardy to w Polsce jedzenie też stanie sie plastikowe, niesmaczne i niestrawne. Kupiłam na markecie kiedyś truskawki w sezonie truskawkowym. Wiecie czym smakowały? Wodą z aromatem truskawkowym, zero smaku prawdziwej truskawki. A to przecież nie z importu, tylko ich własne, zbierane w ten sam dzień. Już nigdy więcej tu truskawek nie kupiłam. My, Polacy, mamy jeszcze mnóstwo wspaniałych rzeczy pod nosem, ale ich nie chcemy już dostrzegać, bo MacDonalds nas zaślepił.  :notworthy:


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 05-07-2009, 13:04
Myślę, że istnieją też fermy "nieklatkowe", ale czy można to jakoś sprawdzić, np. tak jak jaja ( numeracja 1 - 3 ) są może jakoś oznaczone?
Nie sądzę - ferma jest wydajna i łatwa do obsługi, hodowla na mięso z wolnego wybiegu - nie, tylko na jajka.
Przepraszam, że trochę zamarudziłam z odpisaniem
Piszesz, kiedy sama masz taką potrzebę.
słodkiego już nie jadam, jakoś dałam radę. Mam więcej optymizmu i nadziei.
Bardzo istotna zmiana. Widać po postach.


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: kubaszka 05-07-2009, 13:17
Grażynko, a tak przy okazji, czy ostropest z tej stronki wydał ci się w porządku, bo chyba z niej też zamawiałaś?
http://www.magicznyogrod.pl
Mam dylemat, czy zamówić stąd, czy z fru-fru. Pomóżcie, bo choć na fru-fru jest taniej to nie chcę się kierować ceną, ale jakością.


Ja zamawiałam z casablanki. A "filozofija" też mi się "podobuje".//Grażyna


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: Aggula 06-07-2009, 07:14
Dzięki Kubaszko za opis masażu, wypróbuję przy najbliższej okazji. A tak na marginesie, stosuje się go w jakiejś określonej pozycji? Trzeba leżeć, czy można na siedząco?


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: kubaszka 06-07-2009, 14:46
Najlepiej wygodnie położyć sie i zrelaksować. Zamknąć oczy i pozwolić, aby ktoś bliski nas pomasował. Relaks też jest ważnym elementem rozluźnienia kiszek. Zyczę przyjemności podczas masażu.


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: Aggula 23-07-2009, 11:06
Kubaszko, w dziale forum ogólne, został wyszczególnony wątek o kupowaniu produktów za granicą. Może znajdziesz tam podpowiedź.


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: kubaszka 06-09-2009, 13:11
Kochani.

Nie wiem od czego zacząć. Mądry powiedziałby, że od początku  :P
MO zaczęłam pić razem z mężem od czerwca, z tym że ja zaczęłam od oliwy z oliwek, a on od oleju kukurydzianego. Jednak po pewnym czasie mąż stwierdził, że byłoby dla niego z większą korzyścią, gdyby zrobił to od samego początku, bo przecież nie mając rentgena w oczach nie może stwierdzić, czy pierwszy odcinek ukł. pokarmowego ma czysty. Od tamtego czasu przygotowuję dla niego i dla siebie tą samą miksturę i dlatego postanowiłam, że swój okres picia mikstury zacznę liczyć od 12 lipca, wtedy, gdy mąż zaczął przygodę z oliwą z oliwek. Będzie mi wtedy łatwiej pamiętać jedną datę dla nas dwojga, a krzywda żadna mi się nie stanie, wręcz przeciewnie.

Mąż miał od tamtego czasu tylko jeden widoczny objaw oczyszczania. Mianowicie na udzie wyskoczył mu dość dużych rozmiarów guz o kolorze krwistoczerwonym i z wielkim rumieniem dookoła. Trzymał mu dość długo, swędział i nie chciał schodzić. Przemywaliśmy go tylko alocitem i smarowaliśmy maścia z wit. A. Czekaliśmy, aż sam zniknie. I zniknął.
U mnie też nie obeszło się bez objawów oczyszczania, które mam do dzisiaj. Pierwszym było dziwne odczucie na wewnętrznej stronie stopy. Tak, jakby ktoś używał u nas w mieszkaniu młota pneumatycznego, a jego wszystkie drgania odczuwałam niemiłosiernie w stopie. To było tak głupie uczucie, a jednocześnie nie mogłam nic z tym zrobić, bo było od wewnątrz stopy. Objawy nasilały sie szczególnie, gdy kładłam sie spać. Nie mogłam przez to usną przez jakieś 2 godziny, aż w końcu sen nadchodził z wyczerpania. Męczyłam sie z tym jakieś 2 tygodnie, aż kiedyś ustąpiło, a ja nawet tego nie zauważyłam. Innym objawem u mnie jest wysypka wokół ust, wygląda jak trądzik różowaty, lub jak wysypka alergiczna. Przemywam to tylko alocitem i smaruję maścią z wit. A i czekam.
Z pozytywnych objawów też coś znajdę. Paznokcie zaczęły mi się polepszać. Zacznę od tego, że już prawie nie obgryzam ich (tylko na filmach grozy). Kciuki i palce wskazujące miałam całe pokarbowane, pofalowane od memłania ich w buzi, a teraz są gładkie. Inna cechą moich paznokci było to, że były płaskie z tego samego powodu, co przed chwilą. Teraz zaczęły być ładnie półokrągłe. Z tego wynika, że plusy też są zauważalne...

Teraz została mi kwestia jeszcze jednej rzeczy do napisania. Przesyłkę z nasionami + książki pana Słoneckiego otrzymaliśmy. Książki przeczytane, ale często do nich wracamy. Koktajle też pijemy. Mąż zachwala ich smak i jakoś wypróżniania się po nich również zmieniła się na wielki plus. Ja zastosowałam dietę prozdrowotną, a mąż nie (wszyscy, którzy przeczytali wątek od początku wiedzą dlaczego nie). Swoje żywienie zmieniłam już przed wprowadzeniem diety. Wyeliminowałam słodkie, pieczywo, ziemniaki i wszystkie artykuły z białej mąki.
Teraz jestem na drugim etapie diety. Od momentu zmiany nawyków żywieniowych schudłam 3 kilogramy i waga stanęł jak zaczarowana (dobrze, że chociaż w górę nie idzie). 2 tygodnie temu zrezygnowałam też nawet ze śmietany, żeby choć trochę drgnęła, ale nic. Jadam przeważnie kaszę gryczaną z warzywami i staram się jej nie łączyć z mięsem, aby trawienie było szybsze. Z mięsa nadal jadam tylko piersi z kurczaka, bo nic innego w tych warunkach nie przygotuję. Jem też jajka i sałatki multiwarzywne z dodatkie mozarelli. Od czasu do czasu mam szansę zjeść trochę wołowiny. Kawę piję bardzo sporadycznie od kiedy odstawiłam śmietanę, bo czarnej niecierpię. Alkoholu prawie nie pijam, czasem zdarzyło sie piwo z mężem na spółkę.
Ludziska, pomocy, niech ta waga znów ruszy. Nie chodzi mi o szybki spadek wagi, ale moim marzeniem jest chudnąć optymalnie 2 do 2,5 kilograma na miesiąc.
Mam nadzieję, że radę uzyskam od Zibiego lub któregoś z naszych ekspertów. Wiem, że dużo by dał gdybym zaczęła ćwiczyć, więc przymierzam się do basenu, ale czy mogę zrobić coś jeszcze ze szkodą dla mojej tuszy?


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 06-09-2009, 13:33
Wygląda na to, że pewne osoby, u których tkanka tłuszczowa stała sie magazynem toksyn, mają wolniejsze tempo chudnięcia. Mnie Mistrz ciągle zapewnia, że to się ureguluje samo, więc przestałam się denerwować, bo to i tak nic nie da, a tylko osłabia mnie. Zczęłam się jeszcze bardziej, niż dotąd, cieszyć tym, co już osiągnęłam. Może tylko przydałby mi się pies, ale pies to obowiązki i kłopot w podróży.
Z tego, co napisałaś, można się przyczepić do mozarelli (może zwalniać metabolizm przez to, że do strawienia zawartej w niej kazeiny i zutylizowania wapnia nieorganicznego, organizm pobiera witaminy i mikroelementy). Może jesz zbyt dużo kaszy, w porównaniu do ilości białka... Wydaje mi się, że powinnaś urozmaicić swój jadłospis o inne rodzaje białka.
Zibi odchorowuje grypę, ale pewnie coś doda do tego, co napisałam.


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: kubaszka 06-09-2009, 13:57
Dzięki Grażynko, że pofatygowałaś się mi tak szybko odpisać.
Mozarelle zjadłam od czerwca tylko 2 razy, więc nie będę się tak jej czepiać, tym bardziej, że po drugim razie doszłam do wniosku, że wcale mi tak nie smakuje i już jej nie kupię. Wolę ser feta, ale też w ograniczonych ilościach. Na razie go jeszcze nie jadłam od czasu diety.
Masz rację co do kasz, też wydaje mi się, że za bardzo sie do nich przywiązałam i za dużo ich jem. w zasadzie to jem tylko jedną-gryczaną, bo jaglana nie przypadła mi tak do gustu. Kupiłam wczoraj fasolkę adzuki, ale jeszcze nie wiem, jak ją zrobię. Trochę boję się grochów i fasoli, bo miałam zawsze po nich te moje ekscesy żołądkowe.
Zibiemu życzę powrotu do zdrowia :D


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 06-09-2009, 19:34
Widzę tu sporo błędów żywieniowych. Osoby odchudzające się nie powinny ograniczać tłuszczów - śmietany, mięsa wieprzowego, wołowego, a także jajek. Natomiast należy wyeliminować piersi z kurczaka i inne części, bo to badziewie. Zmiana sposobu odżywiania powinna zmniejszyć zapotrzebowanie na kasze.


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 06-09-2009, 20:46
Mozzarella czy feta, sery powinno sie jeść warunkowo, rzadko albo wcale (zalecane). Natomiast, nie należy unikać białka i tłuszczu, a kurczak nie jest wcale polecany. Dlaczego niby kurczak byłby łatwiejszy w przygotowaniu, niż kawał konkretnego mięso.

W naszym klimacie bez mięsa ani rusz.

A koktajl błonnikowy? To nasz główny suplement diety.
Czyli, potrawy mięsno-warzywne i suplement - KB.


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: kubaszka 07-09-2009, 05:51
Dziękuję za odpowiedź Grażynce i Mistrzowi

Wysłany przez: Grażyna
Cytat
Mozzarella czy feta, sery powinno sie jeść warunkowo

Właśnie tak to tratuję, dlatego mozarellę zjadłam tylko 2 razy od początku czerwca, od kiedy zmieniłam nawyki żywieniowe, a fety jeszcze nie tknęłam, tylko o niej pomyślałam. :P

Wysłany przez: Grażyna
Cytat
Dlaczego niby kurczak byłby łatwiejszy w przygotowaniu, niż kawał konkretnego mięso

Kurczak nie jest łatwiejszy w przygotowaniu, ale mniej pachnie podczas gotowania,. Nie wiem, czy pamiętasz, ale ja mam zakaz gotowania tu gdzie mieszkamy (uregulowane prawnie), więc w moim interesie leży to, żeby jak najmniej pachniało. A tym bardziej, że pod nami mieszka manager tego przybytku, a zapach się niesie.
Poza tym wieprzowiny nie znoszę, bo strasznie mi śmierdzi, za to bardzo lubię wołowinę i cielęcinę.

Wysłany przez: Mistrz
Cytat
Osoby odchudzające się nie powinny ograniczać tłuszczów - śmietany, mięsa wieprzowego, wołowego, a także jajek

Jak wspomniałam wyżej - wołowinkę lubię, spróbuję ją przyrządzać bezzapachowo.  :/
Jajka wcinam, ale muszę przyznać, że już mi się przejadły i nie wiem co zrobić  :(
Czasem do godziny 12 zjem tylko trochę owoców zamiast tych jaj, ale sama wiem, że to zgubne, bo zaobserwowałam, że potem do końca dnia zjadam więcej, bo dostaję przez te owoce wilczego apetytu.

Mistrzu, na temat liczenia kalorii, czy powinnam na to zwracać rownież uwagę?
Nie chodzi mi o to, że powinnam zjadać tylko 1000 kalorii, bo to dla mnie głupota, ale obliczyłam, że przy mojej wadze i wzroście powinnam dostarczać organizmowi 1300-1400 kalorii dziennie, tak, aby otrzymał wystarczająco, żeby nie krztusić się z braku pożywienia, a ja mogłabym powoli gubić te kilogramy.

Mam jeszcze jedno pytanie. Ile razy w tygodniu powinnam jeść mięso? Różne źródła różnie podają, ale ja chcę znać waszą opinię.

Wysłany przez: Grażyna
Cytat
A koktajl błonnikowy? To nasz główny suplement diety.

Melduję, że koktajl błonnikowy pijemy codziennie.  :P


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 07-09-2009, 07:43
Jedząc zgodnie z DP, zdroworozsądkowo, nie musisz liczyć kalorii. Mięsa należy jeść tyle, żeby być najedzonym i nie mieć niedoborów (oraz apetytu na to, czego jeść nie powinnaś, chcąc zeszczupleć) - codziennie. Wiem, że wyważenie tego nie jest łatwe, jeżeli wokół pełno kolorowych pism powielających najróżniejsze teorie i diety. Z czasem będziemy opracowywać zasady zdrowego odżywiania i Mistrz zamierza taką pozycję wydać przez BIOSŁONE, ale zajmie nam to trochę czasu. Na razie możesz korzystać z W.Lutza - Życie bez chleba, jest to sposób odżywiania rozsądny i nieprowadzący do niedoborów. Różnimy się tylko w kwestii węglowodanów, których my nie liczymy, a zalecamy zjadanie jak najmniej przetworzonych, czyli w postaci warzyw i kasz.

Nie uda Ci się przygotować mięsa bezzapachowo, radzę zmienić lokum.


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: Iza38K 07-09-2009, 09:10
Cytat
Nie uda Ci się przygotować mięsa bezzapachowo, radzę zmienić lokum.
. Grażynka ma rację! Jesteś wolnym człowiekiem a nie niewolnikiem.


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: Aggula 07-09-2009, 10:31
No brawo Kubaszko! Trzeba Cię pochwalić, choć pewne kwestie, które tu poruszono, musisz sobie jeszcze dopracować oczywiście, ale pamiętam jaka rozpacz przebijała z Twojego tonu pisania na początku, wtedy można było odniść wrażenie, że wszystko o czym tu mówimy jest dla Ciebie - nie możliwe do osiągnięcia, a tu proszę! Koktajl jest, MO jest, mąż popiera i wspiera, mięso się pojawiło w diecie - widzisz, jednak można! Super!


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: kubaszka 10-09-2009, 08:04
Wysłany przez: Iza38K
Cytat
Grażynka ma rację! Jesteś wolnym człowiekiem a nie niewolnikiem.

Pewnie, że tak, tylko, jak nie znasz wszystkich szczegółów naszego życia to łatwo ci jest wypowiadać te górnolotną kwestię. Nie będę się jednak tutaj z tego tłumaczyła, bo to moje prywatne życie. Kropka.

Wysłany przez: Aggula
Cytat
...widzisz, jednak można! Super!

Tak Aggulo, można, a nawet trzeba. Widzisz, ja zawsze panikuję na początku, a potem zaczynam myśleć-tak już mam. Trafiając tu byłam nieźle zdołowana sytuacją, w której od jakiegoś czasu tkwiłam. Muszę przyznać, że informacje od Mistrza i naszych ekspertów oraz drogich forumowiczów bardzo nam już pomogły. Mój mąż do tego stopnia złapał bakcyla, że zgłębia wiedzę o dochodzeniu do zdrowia oraz o fizjologii ludzkiego ciała jak szalony. Chcemy wiedzieć jak najwięcej, aby już od teraz zacząć proces zdrowienia i naszej wspaniałej zdrowej i radosnej przyszłości.


Tytuł: Odp: Kubaszka - nadwaga przez całe życie
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 10-09-2009, 08:42
Nie będę się jednak tutaj z tego tłumaczyła, bo to moje prywatne życie. Kropka.
To oczywiste, na forum piszemy o celach, jakie są do osiągnięcia, a sposoby i hierarchia, to już każdego sprawa indywidualna i wcale się nie palę do rozwiązywania cudzych problemów, jak współżyć z rodziną, sąsiadami, jak osiągać stan pozwalający na wdrażanie metod Biosłone.

Cytat
Mój mąż do tego stopnia złapał bakcyla, że zgłębia wiedzę o dochodzeniu do zdrowia oraz o fizjologii ludzkiego ciała jak szalony. Chcemy wiedzieć jak najwięcej, aby już od teraz zacząć proces zdrowienia i naszej wspaniałej zdrowej i radosnej przyszłości.
Wiedza jest najważniejsza, za tym pójdą osobiste decyzje. Zrobiliście z mężem ważny krok i będziemy Wam dalej kibicować.