Niemedyczne forum zdrowia

BLOK PORAD, POMOCY I WYMIANY DOŚWIADCZEŃ => Przypadki zdrowotne forumowiczów => Wątek zaczęty przez: orajt 16-06-2009, 10:34



Tytuł: Orajt - infekcje układu moczowo-płciowego
Wiadomość wysłana przez: orajt 16-06-2009, 10:34
Witam,
Poniżej przedstawiam historię mojej choroby. Proszę o zapoznanie się (choć wiem, że jest tego dużo) i uwagi.

1. Wiek: 27

2. Rodzaj dolegliwości (problemy fizyczne i psychiczne):
a)   Od 17 roku życia regularnie (w pewnych okresach ciągnące się do pół roku) infekcje układu moczowo-płciowego (na przemian grzybicze i bakteryjne). Trzy lata temu infekcja zajęła także nerki (tak myślę bo zostałam odesłana do ginekologa i leczona na zapalenie jajnika).
Od połowy zeszłego roku mam tylko infekcje układu płciowego, chociaż czuję, że dzieje się też coś z nerkami (ale bezobjawowo).
b)   Mam częste zmiany nastroju – na ok. 2 tygodnie przed spodziewaną miesiączką robię się nerwowa, łatwo wybucham. Ogólnie jestem raczej nerwowa, właściwie od zawsze.
c)   Przechodzę dość ciężko pierwszy dzień miesiączki – bóle brzucha i okolic krzyża (chociaż w czasie gdy dużo ćwiczyłam i lepiej się odżywiałam przechodziłam ją prawie bezboleśnie)
d)   Na przedramionach mam grudkowate, niewielkie, czerwone krostki  z białymi czubkami – pojawiły się chyba w wieku dojrzewania. Niespecjalnie starałam się je usunąć.
Poza tym nigdy nie miałam problemów z cerą. Dopiero od pół roku również na twarzy i dekolcie pojawiły się wypryski (nieduże, grudkowate, raczej podskórne). Wiążę to z MO mimo, że nie piję jej regularnie.
e)   Ok. 5 lat temu pojawiły się problemy z zatokami. Ostatni raz poważnie rozchorowałam się zeszłej jesieni (dostałam antybiotyk). Teraz prawie nie choruję, jednak czasami czuję, że są „ciężkie” i coś w nich jest.
f)   Przez pewien okres (ok. 3-4 lat temu) miałam też problemy z uszami – lekko zatkane lewe ucho. Do tego z uszu wydostawała się wilgotna wydzielina. Dwa lata temu (w związku z przygodą z nurkowaniem) przeszłam zapalenie obu uszu (leczone antybiotykiem).
g)   Bóle reumatyczne w stopach i nogach – bardzo intensywne w dzieciństwie. Od kilku lat coraz rzadziej i do zniesienia.
h)   Zimne stopy i dłonie. Łatwo marznę.
i)   Szczypiące oczy przy oglądaniu telewizji / po dłuższej pracy z komputerem, intensywnym świetle (chociaż nie tylko na słońcu). Zawsze miałam dobry wzrok i dopiero od dwóch tygodni noszę okulary do czytania i do komputera. Dopiero się przyzwyczajam więc dolegliwości z tym związanych nie będę na razie opisywać.
j)   Ostatnia dolegliwość jest przyczyną mojego wpisu. W połowie maja miałam kolejną infekcję grzybiczą pochwy (tak myślę – nie byłam u lekarza), leczyłam się alocitem i clotrimazolem. MO piłam w tym czasie sporadycznie. Po dwóch tygodniach zmagań zdecydowałam się na leczenie Fluconazolem (tabletki) razem z alocitem miejscowo. Infekcja przeszła bez śladu, mimo to dalej stosowałam alocit. Stosuję nadal z przerwami.
Ok. 11 czerwca zauważyłam (bez potrzeby się drapałam) trzy swędzące plamki na granicy prawego policzka i czyi. 13 czerwca były już wyraźnie czerwone, delikatnie wypukłe. Pojawiły się kolejne – jedna na lewym policzku, trzy na prawym ramieniu (z tylu, na środku i z przodu), jedna na samym środku karku i jedna na dolnej części lewej piersi. Ponieważ byłam poza domem smarowałam je na przemian maścią z witaminą A i clitromazolem. Po powrocie (14 czerwca) zaczęłam przemywać je alocitem. Wczoraj zauważyłam kolejną w miejscu na styku twarzy i prawego ucha, nieco powyżej plamki na lewym policzku oraz między plamkami na ramieniu.
Niektóre z nich bardzo swędzą – na karku, ramieniu i twarzy. Pozostałe właściwie w ogóle.
Mam wrażenie, że swędzi też skóra wokół nich – broda i ramię.
Wygląd plamek zmienił się od chwili kiedy się pojawiły. Najpierw były tylko czerwone, potem zrobiły się bardziej czerwone na brzegach i wypukłe, a w środku z białym nalotem i łuszczącą się skórą. Są różnych wielkości – monety 10-groszowej lub 5-groszowej. Z reguły okrągłe – oprócz tych na granicy twarzy i szyi.

3. Historia choroby – stosowane leki, kuracje i zabiegi:
a)   W dzieciństwie byłam chorowita (częste anginy), przeszłam większość chorób wieku dziecięcego. Często dostawałam zastrzyki.
b)   W wieku przedszkolnym dostawałam serię zastrzyków „uodparniających”.
c)   W wieku ok. 12 lat przeszłam poważną infekcję górnych dróg oddechowych (tydzień na obserwacji w szpitalu)
d)   Powtarzające się infekcje układu moczowo-płciowego leczone były na przemian antybiotykami i lekami przeciwgrzybiczymi. Zazwyczaj bez leków osłonowych. Do tego dochodziły silne (na receptę) maści i kremy przeciwgrzybicze. Nie potrafię ani sobie przypomnieć, ani opisać jakie i jak często je zażywałam – mam wrażenie, że ciągle.
Od jesieni zeszłego roku nie stosuję ich już. Teraz tylko alocit i clotrimazol.
e)   Opisane zapalenie ucha leczone było antybiotykami.
f)   Praktycznie przy każdej chorobie stosowałam leki blokujące objawy, też antybiotyki (dawniej).
g)   W wieku 17 lat zaczęłam stosować antykoncepcję doustną. Najpierw przez okres ok. 1,5 roku, potem była przerwa ok. 1 roku i kolejna seria ok. 8 miesięcy. Nie stosuję tabletek od 6-7 lat.
h)   Od jesieni zeszłego roku stosuję alocit miejscowo, od stycznia do kwietnia piłam MO regularnie. Przez ostatnie 2 miesiące z kilkoma tygodniowymi/dwutygodniowymi przerwami. Teraz jestem na MO z olejem kukurydzianym. Dość dobrze znosiłam MO od samego początku.
i)   Od pół roku regularnie stosuję maść z witaminą A.
j)   Na przełomie lutego i marca przeszłam pierwszy etap diety antygrzybiczej.

4. Sposób odżywiania się (w dzieciństwie, młodości i aktualnie), a także stosowane diety:
Jem dużo warzyw i owoców. Czasami tylko surowych. Używam dużo oliwy z oliwek i masła.
Od 3 lat nie jem mięsa, jako takiego. Jem natomiast jajka (wiejskie lub ekologiczne „0” - prawie codziennie), ryby (raz na dwa tygodnie i od pewnego czasu oprócz wędzonych), od czasu do czasu zupę na kościach (przy czym jakość porcji rosołowych dostępnych w sklepach daje do myślenia, o wartościach odżywczych takiej zupy).
Nie używam gotowych przypraw. Soli też w naprawdę śladowych ilościach.
Staram się nie jeść gotowych dań. Od ok. roku nie piję mleka ze sklepu. Unikam jego przetworów (oprócz masła, kefiru i śmietany oraz serów podpuszczkowych, pleśniowych – tych jem naprawdę dużo), białego pieczywa.
Najczęściej moje śniadanie to jajko sadzone/jajecznica plus sałatka, pomidor. Jednak często nie jem śniadania. Śniadanie do pracy: pomidor, ser podpuszczkowy, kefir, jabłko/banan, pieczywo typu WASA/maca. Czasami robię sobie sałatkę z sałaty/kapusty, ogórka, pomidora, serów, z olejem i posypaną siemieniem lnianym. Czasami biorę marchewkę do chrupania.
Obiady jadam nieregularnie. Niestety często jem na mieście – staram się wtedy zawsze wziąć sałatkę jako dodatek.
Nieregularnie piję też koktajle z błonnikiem (z siemieniem i ostropestem) – kilka razy w tygodniu.
Używam wody z butelek (niestety plastikowych) – cisowianka. Nie pijam słodkich napojów (chyba, ze czasami w drinkach w połączeniu z alkoholem). Piję dużo ziółek, zielonej i czarnej herbaty, kawę sporadycznie. Moją ogromną słabością jest piwo – ale  raczej to niepasteryzowane.

5. Rodzaj wykonywanej pracy (ogólny opis, czy istnieją jakieś czynniki negatywnie wpływające na zdrowie):
Praca „biurowa”, przy komputerze i z klientem (konsulting) nawet po kilkanaście godzin dziennie. Bardzo stresująca. Są okresy tak intensywne, że pracuję w weekendy, czasami i w nocy. A nawet jeśli nie to i tak przez cały czas się stresuję. Często nie_dosypiam, nie_dojadam (chociaż jem dużo surowych warzyw – łatwo je „przyrządzić”).
Zauważyłam, że silne infekcje pojawiają się po okresach dużego wysiłku, kiedy stres opada.

6. Inne niekorzystne czynniki środowiskowe:
Zawsze mieszkałam w domku, w okolicach lasu. Mieliśmy dobrą (przebadaną) wodę. Od 2,5 roku mieszkam w bloku, w okolicy o dużym natężeniu ruchu i hałasu. Woda jest o wiele gorszej jakości.

Nic więcej nie przychodzi mi do głowy. Proszę o uwagi, zwłaszcza do możliwego sposobu leczenia zmian skórnych. Czy powinnam kontynuować leczenie jakie opisałam? Co mogę jeszcze zrobić?
Z góry dziękuję.
Pozdrawiam
O.


Tytuł: Odp: Orajt - infekcje układu moczowo-płciowego
Wiadomość wysłana przez: Aggula 16-06-2009, 11:36
Witaj Orajt. Nie jestem Ekspertem i sama jeszcze muszę się dużo nauczyć, ale z Twojego postu wynika kilka oczywistych rzeczy, które powinnaś wziąć pod uwagę. Podstawą jest fakt, że aby sobie pomóc w sposób niemedyczny musisz zacząć oczyszczać organizm, tu będzie potrzebne MO i koktajle błonnikowe - regularnie (!) i to z towarzyszeniem diety prozdrowotnej. Jeśli chodzi o sposób w jaki się odżywiasz to może nie jest on tragiczny, ale robisz kilka podstawowych błędów - zero mięsa-dużo sera, lepiej byłoby na odwrót. Mięso dostarcza dużo białka, natomiast na ser osoba zdrowa ( nie Ty ) może sobie pozwolić ewentualnie raz w tygodniu. Poza tym jadasz nieregularnie a czasem nawet w ogóle - jak to sama określiłaś;"nie_dojadasz". To niedobrze - spróbuj np.zmusić do pracy samochód, w którym brakuje paliwa. Alkohol też nie pomaga. W piwie jest mnóstwo cukru, a jak wiesz glukoza jest swego rodzaju pożywką dla Candidy. Mam też wrażenie,że Twoja wyczerpująca i stresująca praca przy opisanej przez Ciebie kondycji Twojego organizmu to nadmierne obciążenie i na pewno też wymaga jakiejś reformy. Może nie wszystko na raz - ale pamiętaj, że zdrowie jest najcenniejsze! Nie warto poświęcać go dla kariery i pieniędzy. Na pewno istnieje rozwiązanie Twoich problemów, ale będzie ono wymagało wprowadzenia zmian i czasu. Więc zacznij od zdobycia wiedzy - przeczytaj książki pana Słoneckiego i forum.


Tytuł: Odp: Orajt - infekcje układu moczowo-płciowego
Wiadomość wysłana przez: orajt 16-06-2009, 12:43
Dziękuję Aggula.
Wiem, że moim słabym punktem jest systematyczność ;) ale dziękuje za przypomnienie. Jeśli chodzi o pracę to w tej chwili niewiele mogę zrobić - gdyby to ode mnie zależało na_pewno pracowałabym mniej. Niestety muszę jeszcze jakiś czas to ciągnąć :(
Książki (Pana Słoneckiego i dr) oczywiście przeczytałam. W miarę możliwości staram się do nich wracać. Forum też odwiedzam co jakiś czas.
Oczywiście (myślę, że to także wynika z powyższego opisu) staram się wdrożyć opisane tutaj zasady. Widzę błędy, które popełniam i staram się poprawić.  :)
Ogólnie czuję się dobrze (chociaż zdaję sobie sprawę z ubytków - które zresztą opisałam) i widzę pewną poprawę jeśli chodzi o żołądek (zniknęły zgagi, ścisk, uczucie pustości). Tylko, że teraz nagle dzieją się rzeczy, które nigdy mi się nie przydarzyły. Gdyby nie te zmiany skórne, pewnie w_ogóle nie zawracałabym nikomu głowy na tym forum. Przestraszyłam się bo wygląda to nieciekawie...


Tytuł: Odp: Orajt - infekcje układu moczowo-płciowego
Wiadomość wysłana przez: Aggula 16-06-2009, 13:19
Jak pochodzisz trochę po forum, to zobaczysz, że wielu z nas ma objawy oczyszczania w postaci właśnie różnych takich wykwitów na skórze. Oczywiście są to jedne z najbardziej dokuczliwych objawów, bo często powodują, że jesteśmy skrępowani i źle się z tym czujemy - bo inni je widzą. Ale tak musi być, pomyśl sobie, że lepiej żeby złogi toksyn wyrzucała z nas skóra niż, żeby osiadły w sposób nie widoczny, ale o ile bardziej niebezpieczny na narządach wewnętrznych. Kiedy ludzie patrzą na moją twarz, na której też mam nieciekawe zmiany i pokazując palcem pytają, czasami w sposób niedelikatny, wścibski niemalże niekryjący swego rodzaju odrazy, wtedy mówię jedynie; no coż, mój organizm się oczyszcza i w ten sposób wyrzuca toksyny. Koniec! A przyjdzie czas, że objawy ustapią i będzie dobrze.


Tytuł: Odp: Orajt - infekcje układu moczowo-płciowego
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 16-06-2009, 16:14
Proszę o uwagi, zwłaszcza do możliwego sposobu leczenia zmian skórnych. Czy powinnam kontynuować leczenie jakie opisałam? Co mogę jeszcze zrobić?
Na naszym forum nie dowiesz się niczego na temat leczenia. Bo czymże jest leczenie objawów grzybic czy objawów skórnych? Jest maskowaniem tychże objawów, będących sygnałem na temat ogólnie złej kondycji organizmu i Twojego niedbania o jego prawidłowy stan. Maskowanie działa tylko przez okres maskowania, nie dłużej. Bywa zwykle, że potem jest jeszcze gorzej.
Stosujesz jakieś zabiegi pielęgnacyjne i dietetyczne, ale de facto równocześnie przejawiasz zachowania nic wspólnego niemające z dbaniem o zdrowie - pijesz alkohol, który w okresie uwalniania się od nabytych dolegliwości jest w 100% zakazany (także piwo). A to, co starasz się dla siebie robić dobrego, robisz niesystematycznie.
Twój organizm zachował jeszcze względną odporność, o czym świadczą silne infekcje pojawiające się po okresach dużego wysiłku. Nie napisałaś, jak postępujesz w czasie infekcji - czy nadal pracujesz, czy wyłączasz się z życia, a jeśli tak, to w ilu procentach - czy zwalniasz całkowicie? Czy stosujesz leki, jakie?

Dopóki nie przekonasz nas (kadrę), że jesteś zdecydowana na radykalne zmiany i rzetelne potraktowanie swojego zdrowia, nie zostaniesz zaproszona do Bloku dla początkujących jako podopieczna.
Powinnaś też zwrócić uwagę na pisownię, gdyż Blok dla początkujących jest działem wzorcowym i będzie służył następnym użytkownikom. Różne byki tu widuję, ale pierwszy raz widzę żołądek przez "rz" ;). "Nie" z czasownikami pisze się osobno, a z rzeczownikami - razem. Jest słowo "grzybiczy", a nie [grzybiczny].
Czy wiesz, co to alocit i skąd ta nazwa?
Czy wiesz, czym się różni I etap diety prozdrowotnej od dotychczas stosowanej "antygrzybiczej" i jaki jest cel diety prozdrowotnej? (Podpowiedź http://bioslone.pl/forum/index.php?topic=269.0 )


Tytuł: Odp: Orajt - infekcje układu moczowo-płciowego
Wiadomość wysłana przez: orajt 17-06-2009, 09:59
Dziękuję Grażyno za lekcję ortografii i za przypomnienie nazwy diety, którą przez jakiś czas stosowałam ;)
Nieopatrznie użyłam słowa „leczenie” i już się nie dowiedziałam co mogę zrobić, żeby zmiany na skórze mniej bolały i swędziały (nie mogę spać w nocy, skóra zrobiła się bardzo wrażliwa i nawet ubrania ją drażnią) i co zrobić żeby to świństwo bardziej się nie rozniosło.
Gdybym chciała się tak po prostu tego pozbyć poszłabym do lekarza… co zresztą doradzają mi wszyscy dookoła i patrzą jak na wariatkę, że jeszcze tego nie zrobiłam.
Dlatego poprosiłam o pomoc.  Tak jak napisałam, jestem świadoma błędów które popełniam, staram się poprawić  i stosować do tego co znajduję na forum i w książkach.
Mam nadzieję, że jednak uzyskam wskazówki i dzięki temu łatwiej będzie mi się zmobilizować :)
Co do Twoich pytań… Na skórę stosuję alocit jaki używam do MO (aloes pół na pół z wodą). Od jesieni zeszłego roku nie stosuję żadnych lekarstw. Nie przechodziłam w tym sezonie poważniejszego przeziębienia. Infekcje po okresach stresu to lekki katar, stan podgorączkowy, bóle głowy – przechodzą same po jednej/dwóch przespanych nocach (nie robię przerw w pracy). Pisząc o infekcjach miałam na myśli te dotyczące grzybic układu płciowego. Z nimi jest mi trudniej sobie poradzić.
Mam podejrzenia, że mój problem ze skórą wynika z reakcji organizmu na fluconazol, który ostatnio zażywałam (7 tabletek, kuracja trwała 4 dni).
Pozdrawiam



Tytuł: Odp: Orajt - infekcje układu moczowo-płciowego
Wiadomość wysłana przez: Aggula 17-06-2009, 10:45
Pisząc o infekcjach miałam na myśli te dotyczące grzybic układu płciowego. Z nimi jest mi trudniej sobie poradzić.
Serdecznie zatem polecam tamponowanie  i przecieranie alocitem + maść clotrimazolum + zasypka alantan, dla utrzymania suchego środowiska. Stosowałam ok 3 razy na dobę. To naprawdę działa! Mnie pomogło w ciągu dwóch tygodni pozbyć się okropnego, bolesnego wręcz zapalenia, które dokuczało mi przez jakieś ostatnie 9/10 miesięcy!


Tytuł: Odp: Orajt - infekcje układu moczowo-płciowego
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 17-06-2009, 10:52
Nieopatrznie użyłam słowa „leczenie” i już się nie dowiedziałam co mogę zrobić, żeby zmiany na skórze mniej bolały i swędziały (nie mogę spać w nocy, skóra zrobiła się bardzo wrażliwa i nawet ubrania ją drażnią) i co zrobić żeby to świństwo bardziej się nie rozniosło.

Mam nadzieję, że jednak uzyskam wskazówki i dzięki temu łatwiej będzie mi się zmobilizować :)

Mam podejrzenia, że mój problem ze skórą wynika z reakcji organizmu na fluconazol, który ostatnio zażywałam (7 tabletek, kuracja trwała 4 dni).

Zmiany skórne mają swoją prawdopodobną przyczynę i w zażywanych lekach, i w nieregularnym trybie życia, błędach pokarmowych, alkoholu - ogólnie w kumulacji toksyn, które, nie mogąc się na bieżąco wydostać przez układy wydalnicze, gdzieś się odłożyły i teraz wydostają się przez skórę. Prawdopodobnie zaczęło się to już w dzieciństwie, spróbuj prześledzić te wątki
http://bioslone.pl/forum2/index.php?topic=6838.msg66711#msg66711
http://bioslone.pl/forum2/index.php?topic=6145.msg68880#msg68880

Przeczytaj też artykuły Mistrza na temat Magazynowania toksyn http://bioslone.pl/forum/index.php?board=20.0 - zrozumiesz wtedy, że nieracjonalnym postępowaniem dokładasz sobie toksyn, które wnikają przez nadżerki, a nie mają jak się wydostać. I nie ma tu żadnego skutecznego sposobu, aby się radykalnie pozbyć bólu i świądu, chyba że leki, ale one tylko opóźnią prawdziwe wyzdrowienie.
Doraźnie właśnie smarowanie alocitem, kąpiele z dodatkiem soli (nawet pół kilograma i oleju) - szczegóły znajdziesz w książkach Mistrza i tu na forum za pomocą wyszukiwarki; stosowanie soku z pokrzywy i wywaru z pokrzywy według Lacky'ego (ale wiem, że z braku czasu i tak nie zastosujesz).
Inne sposoby to zasypki - choćby ze zwykłego krochmalu - wpisz do wyszukiwarki "krochmal", "alantan".
Polewanie zimną wodą według Lacky'ego http://bioslone.pl/forum2/index.php?topic=7188.0
okłady z białek kurzych
http://bioslone.pl/forum2/index.php?topic=7188.msg69053#msg69053
I pamiętaj o systematycznym piciu MO i koktajli z ostropestem.


Tytuł: Odp: Orajt - infekcje układu moczowo-płciowego
Wiadomość wysłana przez: orajt 17-06-2009, 11:33
Aggula
Stosowałam (i dalej stosuję regularnie) tamponowanie alocitem, maść z witaminą A i clotrimazol. Muszę chyba jeszcze poczekać na efekty. Informacja, że Tobie pomogło napawa mnie optymizmem.

Grażyno
Dziękuję za dopowiedź. Twoje wskazówki wiele dla mnie znaczą  - czuję się teraz pewniej i wiem, że podjęłam dobrą decyzję nie biegnąc od razu do lekarza.
Obecnie stosuję okłady z gazy nasączonej alocitem (łagodzą pieczenie) i smaruję na przemian maścią z witaminą A i clotrimazolem. Przyklejam plastry ochronne żeby nie drażnić skóry pod ubraniem (tutaj skóra wygląda najgorzej). Piję MO i jeden raz dziennie koktajl (wieczorem - rano nie mogę bo bym wszystkich pobudziła).
Na razie spróbuję krochmalu, kąpieli z solą (czy nie będzie szczypać?) i olejem. Na tą chwilę myślę, że mogę znaleźć czas na okłady z białek. Nie będę się przymierzać do wszystkiego…
Dziękuję i pozdrawiam
O.


Tytuł: Odp: Orajt - infekcje układu moczowo-płciowego
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 17-06-2009, 13:34
Dodam jeszcze http://bioslone.pl/forum2/index.php?topic=1721.0 - oczyszczenie dróg moczowych ma związek z oczyszczaniem dróg rodnych - nie na darmo mówi się o układzie moczowo-płciowym. Kwestią Twojej własnej decyzji i oceny, Orajt, jest wybór właściwego momentu rozpoczęcia oczyszczania ziołami (na pewno ktoś Ci przyśle - na początek po 1 opakowaniu, a gdy uznasz tę metodę za odpowiednią dla siebie, stosownego zapasu ziół).
Warunek skuteczności wszystkich metod - systematyczność i zapisywanie sobie w kalendarzu, żeby się nie pogubić oraz by wiedzieć, co pomogło, a z czym jeszcze zaczekać zgodnie z zasadą aby nie wprowadzać następnej metody oczyszczania dopóki trwają objawy oczyszczania związane z wprowadzeniem np. samej Mikstury oczyszczającej oraz koktajlów z dodatkiem nasion ostropestu http://bioslone.pl/forum/index.php?topic=273.0
Na zdrowie!


Tytuł: Odp: Orajt - infekcje układu moczowo-płciowego
Wiadomość wysłana przez: orajt 30-06-2009, 09:52
Witam,
Długo się nie odzywałam, ale w wolnej chwili zdążyłam zapoznać się z wątkami, do których przesłałaś mi Grażyno linki. I czego się dowiedziałam? Na pewno że lepiej nie robić nic niż robić coś pochopnie i źle. Tak bardzo chciałam się pozbyć zmian na skórze, że trzy dni pod rząd brałam gorącą kąpiel z solą i oliwą   .
Kolejny tydzień był miałam już tak zajęty, że żadnej kąpieli nie wzięłam, a od tej soboty doszła do tego miesiączka, więc z kąpieli nici. Mimo wszystko, znalazłam chwilę, żeby stosować pozostałe zabiegi – okłady z alocitu i smarowanie maścią z wit. A (rano i wieczorem), co drugi dzień smarowanie białkiem kurzym, (z clotrimazolu zrezygnowałam bo po przeszukaniu forum doszłam do wniosku, że to jednak oczyszczanie, a nie grzybica). Zmiany na skórze nie zniknęły, chociaż przynajmniej nie swędzą. Niektóre są jaśniejsze (zwłaszcza po okładach z białka).

Do tego od dwóch tygodni piję zioła oczyszczające układ moczowo-płciowy, raz dziennie koktajl, a od tej niedzieli (teraz 3 dzień) zakraplam zatoki. Czuję lekkie pieczenie i ból - tylko w obrębie zatok i oczodołu (do zniesienia). Czy to są to prawidłowe objawy?

Jedyne z czym mam poważny problem to dieta (ciastka, chrupkie pieczywo). Czyli najważniejsze  :(


Tytuł: Odp: Orajt - infekcje układu moczowo-płciowego
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 30-06-2009, 10:00
Jedyne z czym mam poważny problem to dieta (ciastka, chrupkie pieczywo). Czyli najważniejsze  :(
Tu potrzebna jest tylko Twoja decyzja - wybór: ZDROWIE czy CHOROWANIE.
Nadto zmiana sposobu odżywiania. Jak przejdziesz na DP, to pierwszy etap tej prozdrowotnej Diety wymusi określony rodzaj pokarmu. Wieczorem dokładny plan - następnego dnia jedzenie wyłącznie według rozpiski - dostosowane do tego zakupy.
Przypominam najważniejsze:
Cytat
Czy wiesz, czym się różni I etap diety prozdrowotnej od dotychczas stosowanej "antygrzybiczej" i jaki jest cel diety prozdrowotnej? (Podpowiedź http://bioslone.pl/forum/index.php?topic=269.0 )
Chodzi bowiem o to, by zagłodzić drożdżaki, a nie dopuścić do objawów niedoboru, które wywołują głód i są m. in. odpowiedzialne za nieprawidłowy dobór pożywienia.
Cytat
Czuję lekkie pieczenie i ból - tylko w obrębie zatok i oczodołu (do zniesienia). Czy to są to prawidłowe objawy?
Prawidłowe (mam nadzieję, że alocit rozcieńczasz odpowiednio) i do zniesienia.


Tytuł: Odp: Orajt - infekcje układu moczowo-płciowego
Wiadomość wysłana przez: Aggula 30-06-2009, 10:53
Orajt, wróciłam do Twojego pierwszego postu i tak sobie myślę, że mamy bardzo podobne objawy. Łącznie z okropnym stanem pochwy i tymi dziwnymi plamami na skórze. Może Cię zatem pokrzepi wiadomość, że mnie po miesiącu stosowania MO, koktajlu, diety prozdrowotnej,  oraz w kwestii pochwy;alocitu, tamponowania-3/4, clotrimazolum i alantanu, kąpieli z oliwą, znacznie się poprawiło. Zapalenie pochwy ( opuchlizna, zaczerwienienie, świąd, silne upławy ), które powodowało wręcz zniekształcenia - ustąpiło, choć dokuczało mi już dobre 9 m-cy. A co do tych plam, lekarze dawali mi przez dwa lata maści ze sterydami i chociaż pomagały usuwać objawy, zaraz po odstawieniu maści-plamy wracały-większe i więcej. W tej chwili jeszcze są, ale z każdym dniem robią się mniej wypukłe, mniej swędzące, bledsze-a smaruję je tylko alocitem. Poza tym ja się już nimi nie przejmuję, bo wiem czym są, skąd się biorą i wiem, że jeśli będę dalej działać akonto swego zdrowia, w końcu same znikną.

A co do Twojego problemu;
Cytat
Jedyne z czym mam poważny problem to dieta (ciastka, chrupkie pieczywo). Czyli najważniejsze 
to powiedz co jeszcze jesz, czy Twoje nawyki się zmieniły? Przeprosiłaś już mięso? Zrezygnowałaś z piwa? Bo te Twoje "chcice" na ciasta i pieczywo sugerują, że nadal odczuwasz głód komórkowy, czyli wciąż nie dostarczasz odpowiednich składników. Jeśli tego nie zmienisz, trudno Ci będzie wprowadzić właściwe odżywianie.


Tytuł: Odp: Orajt - infekcje układu moczowo-płciowego
Wiadomość wysłana przez: orajt 30-06-2009, 12:22
Jedyne z czym mam poważny problem to dieta (ciastka, chrupkie pieczywo). Czyli najważniejsze  :(
Tu potrzebna jest tylko Twoja decyzja - wybór: ZDROWIE czy CHOROWANIE.
Nadto zmiana sposobu odżywiania. Jak przejdziesz na DP, to pierwszy etap tej prozdrowotnej Diety wymusi określony rodzaj pokarmu. Wieczorem dokładny plan - następnego dnia jedzenie wyłącznie według rozpiski - dostosowane do tego zakupy.

Decyzja jest. Gorzej z realizacją... sama jestem niestystematyczna, a do tego prowadzę bardzo nieregularny tryb życia :/ Wiem, że muszę się przemóc i zmobilizować. I wiem, że potrafię - chociażby już samo MO (może miałam kilka dni przerwy to piję ją już całkiem regularnie od prawie pół roku - dla mnie to duży sukces).
Twoje rady bardzo mi pomagają. Dziękuję :)

Cytat
Przypominam najważniejsze:
Cytat
Czy wiesz, czym się różni I etap diety prozdrowotnej od dotychczas stosowanej "antygrzybiczej" i jaki jest cel diety prozdrowotnej? (Podpowiedź http://bioslone.pl/forum/index.php?topic=269.0 )
Chodzi bowiem o to, by zagłodzić drożdżaki, a nie dopuścić do objawów niedoboru, które wywołują głód i są m. in. odpowiedzialne za nieprawidłowy dobór pożywienia.
Cytat
Czuję lekkie pieczenie i ból - tylko w obrębie zatok i oczodołu (do zniesienia). Czy to są to prawidłowe objawy?
Prawidłowe (mam nadzieję, że alocit rozcieńczasz odpowiednio) i do zniesienia.
Tak rozcieńczyłam alocit z aloesu w proporcji 1/3 z wodą.


Tytuł: Odp: Orajt - infekcje układu moczowo-płciowego
Wiadomość wysłana przez: orajt 30-06-2009, 12:53
Orajt, wróciłam do Twojego pierwszego postu i tak sobie myślę, że mamy bardzo podobne objawy. Łącznie z okropnym stanem pochwy i tymi dziwnymi plamami na skórze. Może Cię zatem pokrzepi wiadomość, że mnie po miesiącu stosowania MO, koktajlu, diety prozdrowotnej,  oraz w kwestii pochwy;alocitu, tamponowania-3/4, clotrimazolum i alantanu, kąpieli z oliwą, znacznie się poprawiło. Zapalenie pochwy ( opuchlizna, zaczerwienienie, świąd, silne upławy ), które powodowało wręcz zniekształcenia - ustąpiło, choć dokuczało mi już dobre 9 m-cy. A co do tych plam, lekarze dawali mi przez dwa lata maści ze sterydami i chociaż pomagały usuwać objawy, zaraz po odstawieniu maści-plamy wracały-większe i więcej. W tej chwili jeszcze są, ale z każdym dniem robią się mniej wypukłe, mniej swędzące, bledsze-a smaruję je tylko alocitem. Poza tym ja się już nimi nie przejmuję, bo wiem czym są, skąd się biorą i wiem, że jeśli będę dalej działać akonto swego zdrowia, w końcu same znikną.

Jeśli chodzi o zapalenie pochwy, to w tej chwili nie mam takich problemów. I mam zamiar doprowadzić do tego żeby już ich nie mieć ;) Jak tylko skończy mi się miesiączka wracam do tamponowania. Muszę tylko utrzymać MO, koktalje i zrobić coś z tą dietą :/
Jeśli chodzi o plamy, to ogromnie się cieszę, że napisałam o tym na forum i dostałam wsparcie, dzięki któremu nie stosowałam żadnych świństw.
Przyzywyczaiłam się już trochę do tego, że je mam i nie wywołuje to u mnie takich lęków jak na początku. Tak jak piszesz - same zejdą :)

Cytat
A co do Twojego problemu;
Cytat
Jedyne z czym mam poważny problem to dieta (ciastka, chrupkie pieczywo). Czyli najważniejsze 
to powiedz co jeszcze jesz, czy Twoje nawyki się zmieniły? Przeprosiłaś już mięso? Zrezygnowałaś z piwa? Bo te Twoje "chcice" na ciasta i pieczywo sugerują, że nadal odczuwasz głód komórkowy, czyli wciąż nie dostarczasz odpowiednich składników. Jeśli tego nie zmienisz, trudno Ci będzie wprowadzić właściwe odżywianie.
Z mięsem raczej się nie przeproszę, bo ja poprostu nie za bardzo je lubię. Jem więcej ryb, jajek.
Piwo i każdy alkohol na razie odstawiłam. Będzie bardzo trudno w ten weekend bo wybieram się na festiwal, gdzie przez 4 dni wszyscy do okoła będą żłopać piwo bez zahamowań :D Trudno będę musiała jakoś sobie z tym poradzić.

Jeśli chodzi o "chcice" to nie wiem czy nie wiążą się z miesiączką.
W ogóle zeszły tydzień był dla mnie bardzo stresujący i pracowity i jadłam wszystko co wpadło mi pod rękę. Właściwie przez cały czas coś chrupałam (tak działa na mnie stres). Czasami czułam się przejedzona. Było dużo rzeczy zdrowych (marchewki, owoce, warzywa), ale i sporo ciastek i ciasta, które w biurze sią przez cały czas dostępne na wyciągnięcie ręki.
Myślę, że najsensowniej będzie rozocząć dietę po powrocie z weekendu - czyli od poniedziałku. Zrobię tak jak radziła Grażyna - zaplanuję jadłospis, a że przewiduję dość spokojny lipiec przetrwanie tych 3 tygodni wydaje mi się realne. Trzymajcie kciuki ;)
Pozdrawiam
O.


Tytuł: Odp: Orajt - infekcje układu moczowo-płciowego
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 30-06-2009, 13:04
Cytat
Jeśli chodzi o "chcice" to nie wiem czy nie wiążą się z miesiączką.
Z miesiączką czy nie z miesiączką - są  to objawy niedoboru wynikające z niezbilansowanej diety. Trzeba tylko przerwać ten zaklęty krąg.
Widzę to samo u siebie - jak tylko zaniedbam zakupów na moim odległym targu, gdzie są i dobre jajka i dobre mięso, słonina, boczek (pardon), gdzie można kupić prawdziwą śmietanę, kurkę, kaczuszkę, zaraz zaczynam jeść więcej warzyw lub gdy zaniedbam robienia koktajlu (teraz tak było w czasie choroby) - zmienia mi się smak i chętnie sięgam po jakieś suszone owoce, myszkuję, co by tu na szybko, a jeszcze lepiej chociaż trochę na słodko.

Więc trzymam kciuki za Twoją DP. A na fest kup sobie tę najbardziej ekskluzywną wodę, wiesz, tę w zielonych pękatych butelkach - żaden plastik - i kreuj nową modę.


Tytuł: Odp: Orajt - infekcje układu moczowo-płciowego
Wiadomość wysłana przez: Aggula 30-06-2009, 14:13
No tak, sama musisz chcieć, nikt inny tego za Ciebie nie zrobi, a ;
Cytat
przetrwanie tych 3 tygodni wydaje mi się realne.
jest jak najbardziej realne! Zresztą wbrew pozorom, w odróżnieniu od wielu innych diet (męcząco-odchudzających-tzw.) tutaj na pierwszym etapie masz całkiem spory wybór, więc głodna wcale nie musisz chodzić. No i grunt to regularność, ale dasz radę. Trzymaj się.


Tytuł: Odp: Orajt - infekcje układu moczowo-płciowego
Wiadomość wysłana przez: orajt 09-07-2009, 10:35
Witam po powrocie :)
Nie mogę się pochwalić jakimś wielkim zwycięstwem nad swoimi przyzwyczajeniami, ale mimo to jestem w sumie z siebie zadowolona. 4 dni pod namiotem i 2 dni w pociągu nadwyrężyły mój organizm - jadłam trochę świństwa jak lody, batoniki, chrupkie pieczywo, kanapki, pierogi (były pyszne), cafe late... ale przez ten czas wzięłam dosłownie 5 łyków piwa (wiem, że zaraz posypią się gromy, że w ogóle nie powinnam, ale mimo to cieszę się że chociaż to potrafiłam ograniczyć w takim zakresie).
Przez 2 pierwsze dni piłam nawet MO i mieszankę ziołową na układ moczowo-płciowy, ale niestety z powodu braku lodówki, dostępu do wrzątku i sauny w namiocie zrezygnowałam (bałam się, że składniki MO się popsuły i mogą mi zaszkodzić).

Tak czy inaczej, od wtorku z powrotem jestem na MO, koktajlach, mieszance ziołowej i zakraplaniu nosa. Od wczoraj zaczęłam DP i w związku z tym mam kilka pytań:
1. Czy czerwona sałata jest wskazana w I etapie?
2. Zastanawia mnie reakcja organizmu. Przyrządziłam wczoraj koktajl warzywny z botwinki z buraczkiem, kawałka świeżego ogórka, soku z cytryny z nasionami dyni, słonecznika i siemienia lnianego (ostropest mi się skończył i nie zdążyłam zakupić), łyżką śmietany 22%. Po wypiciu koktajlu (ok. 19) zaczęłam czytać książkę i poczułam się strasznie senna, zasnęłam i spałam do rana... (z przerwą na telefon, który obudził mnie ok. 22). Czy koktajl może mieć z tym jakiś związek? Zaznaczam, że nie mam zwyczaju spać w dzień, nie byłam specjalnie zmęczona i w miarę wyspana tego dnia. Jeśli już nawet zasnę to budzę się po 2-3 godzinach i nie mogę spać w nocy.
Czytałam gdzieś, że po bardzo obfitym, niezdrowym posiłku organizm musi skupić wszystkie siły na trawieniu i wydaleniu toksyn, dlatego czujemy się wtedy senni. 
3. Czytałam na Forum o uczuleniu na gluten i formach jego objawiania się i zastanawiam się czy moje plamy na skórze nie są właśnie objawem takiego uczulenia. Na wyjeździe zmiany się zaogniły, były bardziej czerwone (zwłaszcza te, których nie opalałam). Co prawda nie przemywałam ich alocitem, ale jadłam też dużo rzeczy z glutenem, a już dziś po 2 dniach diety bezglutenowej i tylko jednym przemywaniu alocitem są o wiele jaśniejsze. Te opalane trochę swędzą, ale do zniesienia.
Co prawda moje małe dochodzenie nie ma znaczenia w kontekście wdrażanej DP (wszystko powinno samo przejść), ale chciałabym wiedzieć czy „dobrze” myślę :)


Tytuł: Odp: Orajt - infekcje układu moczowo-płciowego
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 09-07-2009, 11:07
Cytat
świństwa jak lody, batoniki, chrupkie pieczywo, kanapki, pierogi (były pyszne), cafe late
Świństwa, ale pyszne? Trzeba zmienić nie tylko dietę, ale tam w głowie...
Ad 1. A nie może być zielona?
Ad 2. Normalna rzecz po kilkudniowym pobycie poza domem. Naprawdę pomyślałaś, ze to reakcja po koktajlu?
Ad 3. To bardzo prawdopodobne.


Tytuł: Odp: Orajt - infekcje układu moczowo-płciowego
Wiadomość wysłana przez: Aggula 09-07-2009, 11:27
Cytat
zastanawiam się czy moje plamy na skórze nie są właśnie objawem takiego uczulenia. Na wyjeździe zmiany się zaogniły, były bardziej czerwone (zwłaszcza te, których nie opalałam). Co prawda nie przemywałam ich alocitem, ale jadłam też dużo rzeczy z glutenem, a już dziś po 2 dniach diety bezglutenowej i tylko jednym przemywaniu alocitem są o wiele jaśniejsze. Te opalane trochę swędzą, ale do zniesienia.
Ja mam dokładnie tak samo. I te plamy też zaogniają się zawsze po "grzeszkach konsumpcyjnych". Ale jak tylko trzymam się wskazań, bledną a niektóre już mi nawet zeszły. Najgorzej jest jednak wciąż na twarzy.


Tytuł: Odp: Orajt - infekcje układu moczowo-płciowego
Wiadomość wysłana przez: orajt 09-07-2009, 14:41
Cytat
świństwa jak lody, batoniki, chrupkie pieczywo, kanapki, pierogi (były pyszne), cafe late
Świństwa, ale pyszne? Trzeba zmienić nie tylko dietę, ale tam w głowie...
Ad 1. A nie może być zielona?
Ad 2. Normalna rzecz po kilkudniowym pobycie poza domem. Naprawdę pomyślałaś, ze to reakcja po koktajlu?
Ad 3. To bardzo prawdopodobne.
Miałam na myśli pierogi z kapustą i grzybami albo ze szpinakiem (które były naprawdę pyszne, ciasto było cienkie i chrupiące), więc w głowie chyba nie tak najgorzej :/
Ad.1 Oczywiście może być, ale akurat taką mieli w moim sklepie. Zielona wyglądała marnie... dlatego pytam.
Ad.2 Tak :) bo nigdy mi się to nie zdarzyło. Wróciłam w poniedziałek. Wyspałam się. We wtorek miałam wolne, nie przemęczałam się ;) wupiłam koktajl z arbuzem i też się w miarę wyspałam. Dlatego pomyślałam, że może chodzić o jedzenie. Wczoraj koktajlu z botwiną wypiłam dość dużo (pełny aż po brzegi kubeczek 300 ml) i pomyślałam, że mój organizm dostał tyle dobroci i witamin, że musiał się z tym wszystkim uporać :)


Tytuł: Odp: Orajt - infekcje układu moczowo-płciowego
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 09-07-2009, 14:49
Ja nie twierdzę, ze źle jest w głowie, tylko że trzeba z niej wyrzucić skłonność do staropolskich potraw mącznych i całkiem nowoczesnych, papranych chemią lodów i batoników. Albo Dieta prozdrowotna albo brnięcie w stare nawyki, drogi pośredniej nie ma.
Ad 1. Może nie zaszkodzi, nie mamy doświadczeń.
Ad 2. Niech Ci będzie, ważne, że się wyspałaś, organizm docenił wolniejsze tempo :).


Tytuł: Odp: Orajt - infekcje układu moczowo-płciowego
Wiadomość wysłana przez: orajt 12-07-2009, 21:36
Jak wiecie od wtorku jestem na pierwszym etapie diety. Wczoraj miałam okazję odwiedzić działkę, gdzie zjadłam trochę agrestu z krzaczka. Poza tym, nie mogąc się oprzeć zjedzeniu czegoś słodkiego w piątek zjadłam koktajl z jagodami, a wczoraj słoiczek samych jagód   (mam tutaj nadzieję, że wybrałam mniejsze zło).
Czy w takim razie nie powinnam przedłużyć I etapu o te dni?

Kolejna sprawa związana jest z moim samopoczuciem. Wczoraj i dzisiaj byłam bardzo wycofana i nietowarzyska :( , po południu będąc jeszcze na działce zaczęłam być rozdrażniona, a odkąd wróciłam do domu wręcz się „trzęsę w środku”.
Jestem trochę zdołowana – zarówno życiem osobisty chociaż w sumie wszystko jest w porządku (mam świadomość, że do końca miesiąca muszę poczynić pewne radykalne kroki związane z dużą zmianą i to mi trochę spędza sen z powiek), jak i koniecznością powrotu do pracy (wiem, że to banalne, ale na samą myśl chce mi się płakać).
Ostatnio w takim stanie byłam jakieś 2 tygodnie temu. Jak myślicie, czy to efekt oczyszczania, dodatkowego stresu (konieczność wprowadzenia w życie ważnej decyzji, powrót do obowiązków i pracy na pełnych obrotach po urlopie i stosunkowo leniwym tygodniu po powrocie do niej)?
Co mogę zrobić, żeby to lepiej znosić?


Tytuł: Odp: Orajt - infekcje układu moczowo-płciowego
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 12-07-2009, 21:50
Nie wiem jak inni, ale myślę, ze to wszystko się nałożyło i z małych sytuacji stresowych zrobiła się jedna większa. A może jakaś relaksacja...
http://bioslone.pl/forum2/index.php?topic=7487.msg70536#msg70536


Tytuł: Odp: Orajt - infekcje układu moczowo-płciowego
Wiadomość wysłana przez: Aggula 13-07-2009, 07:25
Jak wiecie od wtorku jestem na pierwszym etapie diety. Wczoraj miałam okazję odwiedzić działkę, gdzie zjadłam trochę agrestu z krzaczka. Poza tym, nie mogąc się oprzeć zjedzeniu czegoś słodkiego w piątek zjadłam koktajl z jagodami, a wczoraj słoiczek samych jagód   (mam tutaj nadzieję, że wybrałam mniejsze zło).
Czy w takim razie nie powinnam przedłużyć I etapu o te dni?
Szkoda, że się skusiłaś, w końcu pierwszy etap to tylko 3 tygodnie i nie jest tak tragicznie przetrwać ten czas, bo jest on stosunkowo niedługi, ale powinien być dość restrykcyjny. Myślę, że przedłużać trwania I etapu nie musisz, nawet nie należy. Mistrz podaje czas optymalny, na zrealizowanie założeń I etapu. A ponieważ poszczególne etapy na dłuższą metę nie są w pełni korzystne dla organizmu, bo nie dostarczamy wielu pożywnych produktów, to nie można jej sobie wydłużać kiedy tylko "się potkniemy". Dieta musi być zróżnicowana i zbilansowana, dlatego te ograniczenia są dobre tylko na określony czas i w określonym celu. Wytrzymaj, jeszcze tylko dwa tygodnie i już będziesz mogła włączyć niektóre owoce. Ale na razie daruj je sobie.


Tytuł: Odp: Orajt - infekcje układu moczowo-płciowego
Wiadomość wysłana przez: Iza38K 13-07-2009, 08:56
Cytat
A może jakaś relaksacja...
http://bioslone.pl/forum2/index.php?topic=7487.msg70536#msg70536
Tak ! Konieczne wyciszenie. I popatrzenie się na siebie "z boku". Czasem sami sobie wyolbrzymiamy problemy.


Tytuł: Odp: Orajt - infekcje układu moczowo-płciowego
Wiadomość wysłana przez: orajt 13-07-2009, 10:21
Cytat
A może jakaś relaksacja...
http://bioslone.pl/forum2/index.php?topic=7487.msg70536#msg70536
Tak ! Konieczne wyciszenie. I popatrzenie się na siebie "z boku". Czasem sami sobie wyolbrzymiamy problemy.

Wzięłam kąpiel z solą i oliwą, trochę się ponapinałam i porozluźniałam ;) (w/g poleconej przez Grażynę metody Jacobsona) i trochę mi przeszło. Niemniej jednak dziś rano miałam poważne problemy żeby wstać z łóżka... to chyba stara jak świat choroba - lenistwo ;)

Pomyślałam jeszcze, że to dla mnie bardzo charakterystyczne – tak się dołować i nakręcać, ulegać emocjom (tym dobrym i tym złym). W moim otoczeniu panuje przekonanie, że mam taki „wybuchowy”, impulsywny charakter, jestem zmienna, mam „słomiany zapał” i dążę do ciągłych zmian (nie mogę zagrzać miejsca w pracy, związkach, mieszkaniach – wszystko po pewnym czasie mnie męczy - resztą te zmiany też  :/ ).
Teraz mam jednak nadzieję, że wynika to jednak ze stanu organizmu i się radykalnie zmieni.


Tytuł: Odp: Orajt - infekcje układu moczowo-płciowego
Wiadomość wysłana przez: orajt 13-07-2009, 10:32
Aggula jesteś bezlitośnie rzeczowa ;) Nie jest to dla mnie miłe (bo pokazuje moje słabości), ale dziękuję Ci. Potrzebny mi taki mały "ochrzan" ;D

Ach! I chciałam jeszcze podziękować Grażynie, za to że wyodrębniła mój wątek :D To chyba znaczy, że zasłużyłam na Waszą uwagę ;) Dzięki!


Tytuł: Odp: Orajt - infekcje układu moczowo-płciowego
Wiadomość wysłana przez: Aggula 13-07-2009, 12:54
Orajt, wspomniałaś, że skusiłaś się na słodkie i owoce. Z tego co ja wiem, cukier pobudza i rozstraja. Dlatego np. jeśli nie chemy aby nasze dzieci zamieniły się w małe potworki, należy unikać dawania im słodyczy, w Anglii jest to powszechna wiedza i na takie dzieciaki po słodyczach, mówi się Hyper-active, co znaczy Hiper aktywne. Może i na Ciebie ta dawka słodkości wpłynęła podobnie? Jesteś pobudzona, nadaktywna, nerwowa. A co do tych słów;
Cytat
to dla mnie bardzo charakterystyczne – tak się dołować i nakręcać, ulegać emocjom (tym dobrym i tym złym). W moim otoczeniu panuje przekonanie, że mam taki „wybuchowy”, impulsywny charakter, jestem zmienna, mam „słomiany zapał” i dążę do ciągłych zmian (
miewam podobnie, ale od czasu wprowadzenia MO, koktajli i diety DP, jest znacznie, znacznie lepiej. Więc nie martw się ureguluje się Twój organizm, uporządkuje jego praca, wyciszysz się i Ty. A tak z własnego doświadczenia-jeśli relaksujesz się w kąpieli, to włącz jeszcze kilka elementów; 1)krople eteryczne(mięta, sosna, eukaliptus - z tych rozluźniających), 2) zgaś światła a w zamian zapal kilka świeczek-takie miękkie przyjemne światło cudnie relaksuje i 3) muzyka-spokojna, instrumentalna, relaksacyjna, nie za głośno. Zobaczysz jak Ci będzie dobrze! 


Tytuł: Odp: Orajt - infekcje układu moczowo-płciowego
Wiadomość wysłana przez: orajt 13-07-2009, 15:16
Orajt, wspomniałaś, że skusiłaś się na słodkie i owoce.

Poprawka! Słodkiego nie jadłam :) "Tylko" jagody, bez dodatku cukru czy miodu.

Co do relaksacji to chyba muszę zacząć znów ćwiczyć jogę, ale nie w domu bo tutaj jest za dużo ludzi. Każdy pracuje, a co za tym idzie załatwia sprawunki/odpoczywa/słucha muzyki o innej porze, przez co takie wyłączenie się jest bardzo trudne. Tutaj pomogłaby medytacja :D
Ciekawe co piszesz o wpływie słodyczy na nerwowość.


Tytuł: Odp: Orajt - infekcje układu moczowo-płciowego
Wiadomość wysłana przez: orajt 14-07-2009, 09:40
Grażyna zwróciła mi uwagę, że moja dieta nie jest prawidłowa.
Za jej radą wrócę do książek Pana Słoneckiego i może tym razem więcej zapamiętam.
Już wiem, że dieta rozdzielna nie jest wskazana, jeśli nie ma się problemów z trawieniem lub wagą.

W międzyczasie proszę o uwagi do stosowanego przeze mnie sposobu odżywiania:
Śniadanie - jajka z surowymi warzywami.
II śniadanie - kasza jaglana/gryczana/ryż z surowymi warzywami lub kiszonkami.
Obiad - ryba z surowymi lub blanszowanymi warzywami.
Kolacja – koktajl.
Rano przygotowuję sobie zestawy na II śniadanie i obiad.
Używam dużo masła do jajek i kaszy i gęstej śmietany do warzyw.
Od tygodnia jestem na I etapie DP (i w tej chwili potrafię jeść masło łyżkami).

Posiłki co 2,5 godziny (pół godziny na posiłek), a w międzyczasie zioła na układ moczowo-płciowy (3 razy po szklance).
Wyznaczeniem stałych pór posiłków chciałabym przyzwyczaić organizm, żeby nie podjadać przez cały czas, co mi się często zdarza.


Tytuł: Odp: Orajt - infekcje układu moczowo-płciowego
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 14-07-2009, 10:37
Jak dla dziewczyny, niepracującej ciężko fizycznie i nieuprawiającej sportu nie jest to źle, jednak ciąg na masło dobitnie świadczy o głodzie białka - jego codzienne ubytki w organizmie nie są wyrównywane, a w okresie zdrowienia ubytki rosną - zastępczo tak się objawia.
Wiem, nie jesz mięsa... Może mogłabyś włączyć sobie zupę z soczewicy lub grochówkę, a dodatkowo miseczkę białej fasoli zamiast części warzyw. Orzechy, przynajmniej do koktajlu. Soja byłaby niezła, ale - niemodyfikowana. Żeby zjeść dosyć dla zaspokojenia głodu, musisz sobie rozpychać żołądek warzywami, które są żałośnie ubogie w białko. Trochę, ale niewiele więcej białka ma ryż, kasze ale to jest dramatycznie poniżej potrzeb organizmu. Czy czytałaś wątek Zibiego http://bioslone.pl/forum2/index.php?topic=7629.0


Tytuł: Odp: Orajt - infekcje układu moczowo-płciowego
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 14-07-2009, 22:23
Ach! I chciałam jeszcze podziękować Grażynie, za to że wyodrębniła mój wątek :D To chyba znaczy, że zasłużyłam na Waszą uwagę ;) Dzięki!
Niestety, jest nas zbyt mało kadry dla tylu podopiecznych. Mieliśmy trzy Opiekunki, ale nie miały dość czasu na pomaganie innym.


Tytuł: Odp: Orajt - infekcje układu moczowo-płciowego
Wiadomość wysłana przez: orajt 15-07-2009, 08:51
Jak dla dziewczyny, niepracującej ciężko fizycznie i nieuprawiającej sportu nie jest to źle, jednak ciąg na masło dobitnie świadczy o głodzie białka - jego codzienne ubytki w organizmie nie są wyrównywane, a w okresie zdrowienia ubytki rosną - zastępczo tak się objawia.
Do tej pory tego nie miałam, a jadłam o wiele mniej białka - pewnie zapychałam to innymi "świństwami".
Cytat
Wiem, nie jesz mięsa... Może mogłabyś włączyć sobie zupę z soczewicy lub grochówkę, a dodatkowo miseczkę białej fasoli zamiast części warzyw.
Robiłam kilka podejść do zupy na kościach. Niestety rosół na "porcji rosołowej" zakupionej w sklepie jest żałośnie blady i bez smaku. Widziałam na targu baby sprzedające drób i chodzi mi to po głowie, ale odstrasza mnie przygotowanie takiego kuraka z pazurami i "tym wszyskim w środku"   Już przygotowanie mięsa ze sklepu (kiedy jeszcze je jadłam) było dla mnie nie lada wysiłkiem. W sumie nie wiem nawet jak to zrobić 
Zupa z soczewicy (czerwonej czy zielonej?), grochówka czy biała fasola jak najbardziej  :) Rozumiem, że dopiero na II etapie DP. A bób może być?
Cytat
Orzechy, przynajmniej do koktajlu. Soja byłaby niezła, ale - niemodyfikowana. Żeby zjeść dosyć dla zaspokojenia głodu, musisz sobie rozpychać żołądek warzywami, które są żałośnie ubogie w białko. Trochę, ale niewiele więcej białka ma ryż, kasze ale to jest dramatycznie poniżej potrzeb organizmu.
Orzechy jem, zwłaszcza laskowe. Muszę tylko poczekać do II etapu DP.
Cytat
Czy czytałaś wątek Zibiego http://bioslone.pl/forum2/index.php?topic=7629.0
Tak Grażyno, czytałam. Dlatego razem z I etapem DP wprowadziłam do dziennego menu obowiązkowo przynajmniej 1 jajko i rybę na obiad. Nawet nie chcę analizować swojej dotychczasowej diety pod tym kątem :/
Cytat
Niestety, jest nas zbyt mało kadry dla tylu podopiecznych. Mieliśmy trzy Opiekunki, ale nie miały dość czasu na pomaganie innym.
Domyślam się, dlatego też dziękuję za ten czas, który mi poświęcacie :)


Tytuł: Odp: Orajt - infekcje układu moczowo-płciowego
Wiadomość wysłana przez: Aggula 15-07-2009, 08:56
Cytat
Niestety rosół na "porcji rosołowej" zakupionej w sklepie jest żałośnie blady i bez smaku
Dorzuć sporo dobrej włoszczyzny i co najważniejsze; ten apetyczny, żlotawo-brązowy kolor nadaje łupina cebuli. Wystarczy, że wrzucisz do gotowania rosołu jedną duża cebulę w łupinie, tak tej zewnętrznej, brązowej. I zobaczysz, jaki zyska ładny kolorek i smak oczywiście. Tylko po wszystkim wyjmij te cebulę.


Tytuł: Odp: Orajt - infekcje układu moczowo-płciowego
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 15-07-2009, 14:56
Cytat od: Orajt
Muszę tylko poczekać do II etapu DP.
Tak, wiem - ale to szybko zleci.
Cytat od: Aggula
Wystarczy, że wrzucisz do gotowania rosołu jedną duża cebulę w łupinie, tak tej zewnętrznej, brązowej. I zobaczysz, jaki zyska ładny kolorek i smak oczywiście.
Innym sposobem uzyskania apetycznego rosołku, o którym piszę w dziale kulinarnym, jest podpieczenie Prawie do czarnego) obranej cebuli - w całości - na suchej patelni odpornej na przypalenie, na ruszcie lub bezpośrednio na rozgrzanym palniku. Tę cebulę wrzuca się do rosołu jakieś 10 minut po warzywach, razem z pieprzem. Potem trzeba ją usunąć razem z innymi warzywami. Pozostaje zapach w całym mieszkaniu i dobry smak rosołu.


Tytuł: Odp: Orajt - infekcje układu moczowo-płciowego
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Osiewała (Zibi) 15-07-2009, 16:52
Można też wrzucić całą główkę czosnku polskiego, w "ubranku".


Tytuł: Odp: Orajt - infekcje układu moczowo-płciowego
Wiadomość wysłana przez: orajt 15-07-2009, 22:34
Z cebulą próbowałam, ale może na zbyt duży garnek bo kolor dała, ale smaku nie za bardzo (marzy mi się taki tłusty żółciutki rosołek z dużymi okami :) ). Spróbuję jeszcze, dam jej więcej i więcej włoszczyzny.
Dzięki.

Mam jeszcze pytania odnośnie przejścia z alocitu z sokiem z aloesu na alocit z citroseptem i terminów zakończenia poszczególnych "kuracji".

Obecnie piję MO z olejem kukurydzianym - planuję do końca lipca (tak samo jak I etap DP i mieszankę ziołową na układ m-p). Czyli od sierpnia zaczynałabym MO z olejem z pestek winogron, robiła przerwę w ziołach i przechodziła do II etapu DP. Czy to nie za dużo zmian w tym samym czasie?
MO piję od połowy stycznia więc w najbliższym czasie powinnam też zmienić składnik gojący alocitu. Właśnie kończy mi się sok z aloesu. Czy wskazane jest żebym zaczęła pic MO z citrospetem od jutra, jeśli jestem w połowie I etapu DP? Czy i tak nie za wiele zmian zachodzi teraz w moim organizmie? Co prawda nie czuję żadnych fizycznych (ani psychicznych) dolegliwości, ale może ktoś z Was był w podobnej sytuacji?




Tytuł: Odp: Orajt - infekcje układu moczowo-płciowego
Wiadomość wysłana przez: Iza38K 16-07-2009, 11:16
Porcja rosołowa to rozumiem ten " szkielet " ? Na tym w życiu nie uzyskasz esencjonalnego rosołu. Ja do rosołu wrzucam i przerastaną wołowinę (szponder), skrzydło indyka czasem szyję, ze dwa skrzydła z kurczaka. Czasem dorzucę jak mam trochę tłuszczu z kaczki wsiowej a jak nie mam udko z kurczaka. Wiem ,że to wygląda na wiele ale ja gotuję dla 5-cio osobowej rodziny. Dla jednej można zrezygnować z jakiegoś mięsa. Aha i nie daję żadnej przypieczonej cebuli tylko pora i czosnek jak doradził Zibi. Oczywiście sporo warzyw.


Tytuł: Odp: Orajt - infekcje układu moczowo-płciowego
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 16-07-2009, 13:34
Fakt, musisz mieć wielki gar Iza żeby to wszytko pomieścić. A przypalona cebula, czemu nie? Ona dodaje trochę specyficznego smaku.


Tytuł: Odp: Orajt - infekcje układu moczowo-płciowego
Wiadomość wysłana przez: orajt 17-07-2009, 12:59
Dziękuję za porady. Dziś zakupiłam na targu od baby całą kurę. Może teraz się uda ;)
Wracając do tematu. Nie przeszłam jeszcze na alocit z citrospetu i mocno się zastanawiam, bo od 2 dni praktycznie po każdym posiłku mam lekką zgagę. Dziś rano 2 godziny po śniadaniu (jajko sadzone z surówką z ogórka i marchewki i kaszą jaglaną podsmażoną na maśle z pieczarkami, cukinią i kabaczkiem) miałam uczucie "ciężkiej kluchy w żołądku". Przed chwilą zjadłam kubeczek śmietany "KLIMEKO" (z gospodarstwa ekologicznego) - miałam na nią straszną ochotę  , i teraz boli mnie żołądek. Co się dzieje? :blink:

Do tego chyba trochę się przeziębiłam (od klimatyzacji) i dziś rano zaczęło mnie boleć gardło i boli mnie tył głowy kiedy się schylam... czy może to być związane z zakraplaniem nosa? Czy to po prostu przeziębienie?


Tytuł: Odp: Orajt - infekcje układu moczowo-płciowego
Wiadomość wysłana przez: Aggula 20-07-2009, 13:16
Porcja rosołowa to rozumiem ten " szkielet " ? Na tym w życiu nie uzyskasz esencjonalnego rosołu. Ja do rosołu wrzucam i przerastaną wołowinę (szponder), skrzydło indyka czasem szyję, ze dwa skrzydła z kurczaka. Czasem dorzucę jak mam trochę tłuszczu z kaczki wsiowej a jak nie mam udko z kurczaka. Wiem ,że to wygląda na wiele ale ja gotuję dla 5-cio osobowej rodziny. Dla jednej można zrezygnować z jakiegoś mięsa. Aha i nie daję żadnej przypieczonej cebuli tylko pora i czosnek jak doradził Zibi. Oczywiście sporo warzyw.
To już chyba nie rosół, tylko bulion, co? Pamiętajmy jednak,że Orajt, przez ostatnie 3 lata w ogóle nie jadła mięsa, więc nie mam jej co zawalać ogromnymi porcajmi wszelkich rodzajów mięsiwa, niech sobie spokojnie i stopniowo wróci do tego składnika, żeby się przypadkiem nie zniechęciła. ;)


Tytuł: Odp: Orajt - infekcje układu moczowo-płciowego
Wiadomość wysłana przez: orajt 25-07-2009, 16:26
:) Na szczęście nie zastanawiałam się nad tym, i ugotowałam pyszną, tłuściutką zupkę. A kurczaka zjadłam! Bardzo mi to smakowało, i postaram się częściej robić takie zakupy na rynku.

Przeszłam na MO z citroseptem i żyję ;) Właściwie żadnych reakcji.
Za to przytyło mi się na diecie. Pewnie dlatego, że masło i śmietanę jem łyżkami. Mam też straszną ochotę na owoce (najbardziej chce mi się jabłek).
I w związku z tym muszę też przyznać, że miałam mały kryzys i wyznać swoje grzechy z mijającego tygodnia: szklanka jagód, dwa banany (w tym pół w koktajlu), ćwiartka jabłka i zabielana kawa :( Mimo porażki postanowiłam, że zasady I etapu będę stosować zgodnie z planem do wtorku.
Tutaj powinnam jeszcze zaznaczyć, że mimo koktajli z błonnikiem dalej mam problem z zaparciami. Może jakiś pomysł na rozwiązanie tej zagadki?


Tytuł: Odp: Orajt - infekcje układu moczowo-płciowego
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 25-07-2009, 16:36
Podaj dokładny skład Twoich koktajli.
Tych jabłek Ci się "chce", czy ulegasz i jesz? Te grzechy, to z całego tygodnia, czy popełniane codziennie?


Tytuł: Odp: Orajt - infekcje układu moczowo-płciowego
Wiadomość wysłana przez: orajt 25-07-2009, 16:54
Grażynko, piję jeden koktajl dziennie, w składzie po 1 łyżce stołowej: pestek z dyni, pestek słonecznika, ostropestu + 2 łyżki stołowe siemienia lnianego. Zazwyczaj dodaję buraczka/botwinkę, ogórka, kilka łyżek śmietany. Czasami marchewkę z ogórkiem.

Marzę o jabłkach  Akurat w czwartek koleżanka jadła jabłko i skusiłam się na ćwiartkę.
Grzechy to z całego tygodnia. W czwartek zaspałam, nie zdążyłam przygotować obiadu do pracy i jak z niej wyszłam to byłam strasznie głodna więc kupiłam 2 banany i zjadłam jednego (wczoraj połowę drugiego z koktajlem, a resztę przed wyjściem). Wczoraj wieczorem byłam na koncercie i zamówiłam sobie kawę (jej najbardziej żałuję, ale tłumaczyłam sobie, że to chociaż nie piwo).
W ogóle, żołądek mam pełny, a ciągle bym coś podjadała. :frusty: I mam straszną ochotę na kawę, chociaż normalnie bardzo rzadko ją piję (raz na miesiąc może).


Tytuł: Odp: Orajt - infekcje układu moczowo-płciowego
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 25-07-2009, 17:53
Nie doczytałaś instrukcji Mistrza co do koktajl - przy zaparciach 2 łyżki siemienia lnianego, pozostałe nasiona po pół łyżki (nawet po łyżeczce).
Na parę dni wstrzymaj się od śmietany - to już mój pomysł - niech Twoje koktajle nie będą tak gęste.
Jeśli masz przejściowo apetyt na tłuste, to ostrożnie - połączenie tłuszczu i potraw węglowodanowych w dużej ilości tuczy - zarówno cukry, jak i tłuszcz są paliwem. W cukrach przeważają atomy węgla, w tłuszczach - wodoru. Wodór jest wysokowydajnym paliwem, dlatego tłuszcze są dwukrotnie wydajniejsze, niż cukry. Łączone z białkiem i warzywami nie tuczą, ale łącznie z węglowodanami jest tego tyle, że możesz nie być w stanie spalić, stąd przytycie. Taka dieta jest zalecana szczupłym. Szukaj potraw białkowych (takich, w których zawartość białka istotnie przeważa nad zawartością węglowodanów) i jedz je z warzywami, a tłuszcz niech będzie jedynie dodatkiem smakowym ułatwiającym przyrządzenie potrawy. Jeśli bowiem jest białko, a Ty dodasz jeszcze tłuszczu i jeszcze cukrów, albo jesz tłuszcz i cukry bez białka, to cały posiłek jest tuczący.
Więc na przykład, jedząc tłuściej niż dotąd, owoce możesz jeść w koktajlu (1/3 banana, a nie cały), samych nie radzę, gdyż wciągają.


Tytuł: Odp: Orajt - infekcje układu moczowo-płciowego
Wiadomość wysłana przez: orajt 26-07-2009, 11:26
Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź :) Będę się stosować.


Tytuł: Odp: Orajt - infekcje układu moczowo-płciowego
Wiadomość wysłana przez: Aggula 28-07-2009, 09:37
I mam straszną ochotę na kawę, chociaż normalnie bardzo rzadko ją piję (raz na miesiąc może).
Nie ma w tym nic złego, kawa jest dozwolona w każdym etapie diety, tyle, że sypana - parzona,a dodatkowo w I etapie słabsza, ale to tylko 3 tygodnie, potem juz nieco mocniejsza, w dodatku można posłodzić delikatnie miodem. :)