Niemedyczne forum zdrowia

BLOK PORAD, POMOCY I WYMIANY DOŚWIADCZEŃ => Wziąłem zdrowie w swoje ręce => Wątek zaczęty przez: Pablo 02-09-2009, 08:32



Tytuł: Melinda - przeboje z oczyszczaniem
Wiadomość wysłana przez: Pablo 02-09-2009, 08:32
Tytuł: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Melinda 22-02-2009, 00:57

Dziękuję Mistrzu za podpowiedż o diecie i o forum profilaktycznym - tak tu raczkuję, że nie umiem prawidłowo wkleić "Cytatu", ale nauczę się.
Za MO - należy się Panu Nagroda Nobla - a nasze wielkie podziękowanie!!
Jak wspominałam, piłam już tą miksturę poleconą po cichu przez reumatologa, ale nie znałam jej działania i kiedy zaczął mi bardzo dokuczać żołądek, przestałam myśląc, że powoduje nadkwasotę. Dobrze, że poczytałam książkę i wiem o co chodzi. Pije teraz miksturę "dzielnie", a żołądek jest ok.
A najlepsze, że trafiłam tu na forum i czytam i oczom nie wierzę, że inni też cierpią "w cichości" i nie jestem symulantką!
Po operacji pęcherzyka żółciowego, przez dwa lata nie mogłam przyjść do siebie. Wówczas sama zrozumiałam co mi szkodzi, poczułam na języku smak konserwantów, zaczęłam robić własne przetwory, gdyż nawet kupny dżem wywoływał sensacje. Zaczęłam zwracać uwagę co mi szkodzi - najbardziej ocet, ketchupy, sery żółte, twarogi, mleko - i tak po nitce do kłębka, zwracałam uwagę na żywność, co mi zaszkodziło i zawsze to miało powiązanie z podstawowym produktem np.ocet - wszystkie marynaty, ogórki, ryby - bo w occie.
Wtedy nauczyłam się myśleć o zdrowiu - żadnych lemoniad, pseudo soków, niczego w plastikowych butelkach - czułam ten smak na języku.
Dziś czuję smak mąki w cieście, ciastkach - niczego takiego nie jem.
Tak, tu poruszane ogórki kiszone i kapusta kiszona - są najzdrowsze na świecie!
Czyli:
Porzucam wilcacorę, bo czuję się wysuszona.
Porzucam Sulfasalazin - tylko czy powoli czy od razu?
Zażywam niestety - 1 tab.hormon tarczycy, bo mam tylko kikut z jednej strony 1,5 cm - więc chyba muszę,
oraz 1 tab. przeciw nadciśnieniu, bo mam od 2000r.
Od tygodnia zażywam Kelp - więc może w końcu będę mogła porzucić hormon tarczycy?
Mam dość zażywania tabletek, a jelita pomimo, że od 2004 r zażywam Sulfasalazin, jakoś nie zdrowieją, wręcz przeciwnie - ostatnio dały mi do wiwatu /od listopada/.
Dlatego poszukałam intensywnie - medycyny alternatywnej, no i znalazłam Was wszystkich.
I serdecznie pozdrawiam!!
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 22-02-2009, 08:26

Cytat
Dlatego poszukałam intensywnie - medycyny alternatywnej, no i znalazłam Was wszystkich.
Przede wszystkim my nie jesteśmy medycyną alternatywną, lecz alternatywą dla medycyn wszelakich, rozumianych jako sprzedaż leków i usług medycznych dla pacjentów, tj. tych, którzy postanowili szukać zdrowia poprzez walkę z chorobami. My, wprost przeciwnie - zamiast walki z chorobami - stawiamy na zdrowie, by w ten sposób zapobiec chorobom, a także, pozbyć się ich tam, gdzie działania medyczne nie są konieczne. Tutaj wyznajemy zasadę, że każdy lek to zło konieczne; nie ma zdrowych leków, są tylko miej szkodliwe. Więc - jeśli nie ma absolutnej konieczności - nie bierzemy żadnych leków, także tych naturalnych bardziej od natury. Dlatego podstawowe pytanie brzmi: Czy Pani rzeczywiście znalazła to, czego szukała?
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 22-02-2009, 19:50

W takim razie Pani wie, że trzeba się uzbroić w cierpliwość i liczy z tym, że w procesie zdrowienia mogą wystąpić gwałtowne reakcje organizmu. Wówczas należy natychmiast odstawić MO, i powrócić do niej po ustąpieniu reakcji, zaczynając od 1/4 zalecanej dawki.
Z Sulfasalazinu należy schodzić stopniowo, obserwując reakcję organizmu, zaś z leków na tarczycę i nadciśnienie schodzimy tylko wówczas, gdy wyniki badań to uzasadniają.
Gdyby miała Pani jakieś wątpliwości - proszę pytać.
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Melinda 22-02-2009, 20:21

Dziękuję - tym bardziej, że też myślałam podobnie - schodzić z tych leków w miarę poprawiania zdrowia.
Mogę dodać, że pijąc miksturę doświadczyłam :
ściekanie dużej ilości ropy po tylnej ścianie gardła,
suchość nosa,
zaczerwienienie oczu, swędzenie,
kilka krost czerwonych wysypki swędzącej,
te objawy już minęły - pozostało jedynie:
powalające bóle ze strony jelit, ale tylko ok.1 godz.po wypiciu mikstury/1 raz w tygodniu, też już coraz słabsze i rzadsze. Odstawiam wilkakorę, bo piłam ją 3 miesiące, chyba wystarczy. Być może potęgowała efekty oczyszczania?
Przyznam, że  dołączenie na forum i pogłębianie wiadomości, pozwoli mi nie błądzić.
Miałam też zalecenie stosowania diety zgodnie z grupą krwi, mam A , a więc rolnik , nie zastosowałam tego,/może 30%/,bo wydaje mi się, że tu czegoś brak.
Zastosuję się do diety wskazanej przez Mistrza.
 Pozdrawiam.
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Melinda 25-02-2009, 21:09

Mistrzu - pytań mam mnóstwo. Przepadły też mi dwa długie posty, może za długie, albo z powodu braków w profilu :)
Korzystam z wiadomości jakie mam - ale widzę, że rozmijają się one z tymi na forum, czyli wiem za mało.
Jeszcze uzupełniam książki - idą pocztą dwie następne.
Otrzymałam książkę "Oczyszczanie" tom1 /ze żródła o którym wspominałam /  z zaleceniem sporządzenia "alocitu":
aloes - pół na pół z wodą przegotowaną i 35 kropel Citroseptu,
no i tak piję - teraz mam wątpliwości  - czy to jest żle?
Wiem co Mistrz pisze w książce - albo aloes, albo Citrosept - ale "ktoś" mi tam dopisał długopisem "aloes + Citrosept" - myślałam, że to jest sprostowanie, więc tak sporządziłam i tak piję. Czy wyrządzę sobie szkodę, czy kontynuować do końca butelki?
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Melinda 25-02-2009, 21:25

Dziś miałam akurat "porządną" toaletę już bez dużego bólu. Mam dużą nadzieję, że jelita się naprawią.
Tyle lat nikt z lekarzy nie powiedział mi co jest w tym miejscu gdzie boli - ni to wyrostek, ni to jajnik, oczywiście diagnozy zawsze w tym kierunku - skoro brzuch i kobieta to do ginekologa.
Aż mądry ginekolog w 2004r pokazał mi na monitorze - tu ma pani rozdęte, bez perystaltyki, stojące jelito grube!
I tak zaczęła się przygoda z Sulfasalaziną, która trwa do dziś - jak było gorzej to 2x2, jak lepiej to "normalnie" codziennie 2x1.
No i właśnie, mimo tylu lat nie pomaga i pragnę ją porzucić.
Do objawów oczyszczania zaliczę też szumy wielkie w głowie, w uszach, które minęły. Jest jeszcze pieczenie i ból oczu, smaruję żelem ze świetlikiem.
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 25-02-2009, 21:29

Cytat
czy kontynuować do końca butelki?
Wylać i sporządzić nowy alocit tylko z soku z aloesu zmieszanego pół na pół z wodą, i taki proszę stosować aż do unormowania się ciśnienia.
Wszelkie zmiany proszę uzgadniać tutaj ze mną.

Cytat
Wiem co Mistrz pisze w książce - albo aloes, albo Citrosept - ale "ktoś" mi tam dopisał długopisem "aloes + Citrosept" - myślałam, że to jest sprostowanie, więc tak sporządziłam i tak piję. Czy wyrządzę sobie szkodę
Owszem. Przy nadciśnieniu nie należy stosować Citroseptu w ogóle. Największe doświadczenie jeśli chodzi o stosowanie Mikstury oczyszczającej mam ja. Mam też prawie dziewięcioletni okres badań w jej stosowaniu, więc najlepiej będzie, gdy nie będzie Pani dawać wiary jakimkolwiek dopiskom kogoś, komu się wydaje, że lepiej by było inaczej. Najlepiej jest, jak jest dobrze, a lepsze jest wrogiem dobrego. Więc nich Pani niczego nie polepsza, bo, mając do czynienia ze zdrowiem, można sobie tylko zaszkodzić.
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Melinda 25-02-2009, 22:37

Dziękuję za wskazówkę i cieszę się, że zadałam to pytanie.
To tak jest - aby pytać , też należy wiedzieć o co. Dopiero jak przeczytam pozostałe książki będę wiedziała o co jeszcze spytać.
Pozdrawiam!
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Grażyna 26-02-2009, 01:55

Cytat
ktoś" mi tam dopisał długopisem "aloes + Citrosept"
Możliwe, że ten ktoś zapisał sobie pochodzenie nowego słowa "alocit"= aloes+citrosept.

Cytat
Przepadły też mi dwa długie posty, może za długie, albo z powodu braków w profilu
Może zbyt szybko zrezygnowałaś z ich szukania. Mogłaś przejść na inną stronę i post Ci znikł z oczu, ale gdybyś cofnęła strzałką przeglądarki, mogłabyś go odnaleźć, jeśli dużo w  przeglądarce nie namieszałaś.
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Melinda 26-02-2009, 15:12

Dziękuję za wszystkie uwagi i porady.
Bóle stawów zaczęły mi się od 1988 r, tak mniej więcej ze wzrostem tarczycy/wewnętrznej/, i tak; kostki, kolana, nadgarstki. Kolana tak bolały, że nie mogłam schodzić ze schodów, podejść mogłam. Zauważyłam też, że jest mi w te stawy bardzo zimno i jak przykładałam ręce, aby rozgrzać, były zimne tak, że jakby z nich mróz wychodził. Miałam zabiegi parafiną na kolana i dłonie, a stopy tak trzeszczały, ze jak w nocy wychodziłam z łóżka do toalety, to chrup, chrup po parkiecie niósł się odgłos. Tak jest właściwie do dziś. Operacja tarczycy /totalna - kikut z prawej strony 1,5cm/ w 1991r spotęgowała to zimno - a lekarz "no, no tak już musi być przy niedoczynności". Do tego w dzień senność - w nocy duże trudności z zaśnięciem.
Ale trzeba sobie radzić: po śniadaniu kawa, spacer, lub rower; na nadgarstki nakładam ściągacze odcięte ze skarpetek, kolana i kostki nagrzewam czasem  poduszką.
Mam masażer z lampą podczerwoną /Infrarot/ i tym nagrzewałam kolana i stwierdziłam duże zmniejszenie obrzęków stawów kolan. Na stawy kostek trochę się obawiam , bo mam tam sporo popękanych naczynek.
Czy Mistrz może coś podpowiedzieć o stosowaniu tego masażera, w sensie czy nie jest to szkodliwe?, stosuję tylko naświetlanie, bez żadnych drgań.
Ostatnio od kilku dni zaczęłam smarować kostki i łydki pozostałością ze szklaneczki po MO, bo takie suche i z naczynkami, a łydka z żylakami /nie bardzo dużymi/- myślę, że nie zaszkodzi, bo działanie czuję pozytywne.
Odkąd zaczęłam pić MO, zniknęły mi na wierzchu stóp obrzęki koło palców, które pojawiły się przy tym ciężkim zapaleniu jelit w 2004 r, wówczas zrobiły się tam takie swędzące wałki. Świąd ustał - wałki zostały. Teraz zniknęły! Również wokół kostek jest mniej opuchlizny.
Pozdrawiam.
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 26-02-2009, 19:13

Proszę wdrożyć miśki żelowe Haribo wyprodukowane w Bonn oraz okłady z soli na kość krzyżową. Wszytko opisane w "Oczyszczeniu". Po tej kuracji powinny ustąpić zimne stawy, a także trzeszczenie w nich.
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Melinda 28-02-2009, 23:44

Od dwóch dni piję koktajl; siemię lniane, ziarna dyni i słonecznika - kilka rodzynek lub trzy śliwki suszone, do tego pół jabłka i pół banana.
Wczoraj zaczęłam 1 koktajl, dziś dwa razy, jako drugie śniadanie i kolację.
Czuję ruch w jelitach, ale nic mnie nie boli - jest dobrze. Nie mam jeszcze ostropestu, ale "dojdzie".
Mam tabletki LIV.52 firma Himalaya 100szt. stoją sobie i się marnują, bo jestem ostrożna w przyjmowaniu czegokolwiek -są to tab. ziołowe.
Co Mistrz sądzi czy mam je zażywać?
Dziękuję za wskazówki o Haribo -już przyjmuję, oraz o soli - zastosuję.
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 01-03-2009, 00:07

Może być w ostateczności LIV.52, ale ostropest powinien być lepszy.
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Melinda 01-03-2009, 00:08

Opiszę też taką niezwykłą historię.
W 1983 r moja Matka doznała wylewu krwi do mózgu i nastąpił paraliż lewostronny. Ojciec z tego "zmartwienia" również wkrótce położył się do łózka, był cały chory, w końcu do szpitala i tam stwierdzono raka żołądka. Nie wyraziłam zgody na operację, bo był bardzo chudziutki i słaby, myślę, że tego by nie przeżył - lekarz po zastanowieniu zgodził się ze mną. Już wtedy szukałam sposobów - co by tu zrobić, aby uzdrowić rodziców, a miałam ich oboje w łóżkach do obsługiwania.
Wpadła mi w ręce publikacja nt.leczenia raka krzemem - krótko mówiąc propolisem.
Zdobyłam propolis, sporządziłam nalewkę na spirytusie i zaczęłam podawać ojcu. Przechodził takie stany, że gdybym nie widziała na własne oczy....
Najpierw stan się wybitnie pogorszył:
czarny smolisty stolec  /czy to krwotoki?/, duże osłabienie, oczy zaszły bielmem stracił wzrok, mało mówił ale wyrażnie, że nic nie widzi - zapal światło, w końcu nie jadł,  był taki słaby, że przykładałam lusterko czy jeszcze oddycha. W ciągu może tygodnia, zaczął się proces odwrotny; zaczął pić, mówić, jeść, znikło bielmo, sam wstał z moją pomocą poszedł do łazienki odmoczyć smołę, po czym szybko zdrowiał, ubrał się /bo tylko sam- nikomu nie pozwalał/ i.....wychodził na podwórze, siadał na "swoim" fotelu. Ten cud ozdrowienia przeżyłam z Nim razem, wiem, że może się zdarzyć.
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 01-03-2009, 00:17

Cytat
Ten cud ozdrowienia przeżyłam z Nim razem, wiem, że może się zdarzyć.
Cuda, owszem, się zdarzają, ale my na nie nie liczymy. Staramy się postępować racjonalnie, zgodnie z prawami natury, by otrzymać premię w postaci dobrego zdrowia na całe życie. Nie ma tu miejsca na cud.
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Melinda 01-03-2009, 00:28

Tak Mistrzu - wiem,że cudów nie ma - niestety moi rodzice zmarli po dwóch latach. Ojciec poczuł się tak dobrze, że zaczął palić znowu papierosy, a że miał dużo czasu palił ich sporo. Zmarł na zawał, a matka miesiąc po nim.
Raczej chodziło mi o działanie propolisu, do dziś nie wiem czy ojciec chociaż słaby, był taki silny, czy pomógł w tym propolis.
Myślę, że zawsze trzeba mieć nadzieję i pozytywne nastawienie. To było przeszło 25 lat temu, wtedy nie było takiej dostępności do informacji i innych środków jak teraz. Dziś jest inaczej -trzeba umieć właściwie wybierać.
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: piotr 01-03-2009, 15:09

Cuda jednak czasami się zdarzają:
http://niewiarygodne.pl/kat,1017181,title,Anioly-w-materialnym-swiecie,wid,10892452,wiadomosc.html
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 01-03-2009, 15:36

Cytat
Cuda jednak czasami się zdarzają:
Ja nie przeczę, że cuda się zdarzają, ale mają one tę niewygodna cechę, że zdarzają się bardzo rzadko; inaczej nie byłby cudami, tylko codziennością. Więc ze względu na ową niewygodną cechę cudów, ja doradzam jednak liczyć na siebie, bowiem w kwestii zdrowia obowiązuje przyziemna zasada - Jak dbasz, tak masz!
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Melinda 02-03-2009, 16:34

Zawieszam koktajl, bo bardzo mnie wzdęło, myślałam że przypadek, ale dwa dni z rzędu, dość mocno zwłaszcza wieczorem, koktajl 19,00, spać chodzę póżno po 24 tej, a jeszcze nie bardzo było, wątroba i trzustka "pobolewały". Wówczas nakładam sobie dłonie na te miejsca, często są zimne, jak również brzuch - masuję lekko zgodnie z wskazówkami zegara. Powoli przeszło, uspokoiło się. Poprzedniego dnia, myślałam, że się cofnie. Leżę wówczas na wznak, co też nie jest moją ulubioną pozycją.
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Melinda 03-03-2009, 01:22

A jednak spróbowałam i wypiłam o godz.17,00 koktajl z jabłkiem bez banana i całkiem dobrze.
Może tak metodą prób i błędów dojdę do wprawy.
Boli mnie - stary ból - dziś ok. południa zaczęło się, więc nawet nie po nocy, a póżniej. Boli mnie szczęka lewa górna, tak od nosa- nos szczypie i kicham właściwie lewa dziurka - do oka ciągnie i w dół do brody, a na brodzie wyszła krosta, tylko czerwona gruba i kończy tą linię na dole. Ten ból twarzy towarzyszył mi nie raz, zawsze myślałam, że mnie przewiało. Jak był duży, to nawet spałam w chustce, zawsze trochę pomagało. Właściwie to może być, że dziś po zakropieniu dziurki w nosie alocitem. Miałam tam w dziurce taki punkt krwawiący lekko, zawsze usadzał się babol, a jak wychodził trochę krwawiło i szczypało. Od lutego nie krwawi, jakby znikło, ale to jest to miejsce. No a szczęka - miałam tam ząb z taką "srebrną" plombą i tak czasem ćmiło. Dwa lata temu ząb został usunięty, może powodował tam jakieś ołowiane reakcje?
Tak mam trochę oporów czy pisać tu takie rzeczy - czy nie zanudzę forumowiczów i Mistrza, ale widzę na forum terapeutycznym piękne zwierzenia, opowieści i rady.
Wiadomo - kto pyta nie błądzi.
Na te moje bóle twarzoczaszki - to oczywiście reumatolog i Sulfasalazin - słynny rok 2004
i to panaceum przypisane na kostki, kolana, oko, nadgarstki, jelita - gdzie nic mi się nie zgadzało, bo poczytałam, że Sulfa zmienia obraz krwi i szkodzi na wątrobę i nerki. Poczułam, że jest to jakieś błędne koło, a jednak, gdy przestawałam brać - zaczynała mnie bardzo boleć głowa - no i znów musiałam brać.
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 03-03-2009, 02:48

Nie zdziwiłbym się, gdyby doszło do wyropienia tego bólu gdzieś w okolicach brody.
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Melinda 03-03-2009, 19:24

Dziękuję - to znaczy - wszystko jest na dobrej drodze, czyli oczyszczanie robi swoje.
Ból twarzy dzisiaj zelżał, mogę się swobodnie dotykać, pozostał nos i trochę krwawi i szczypie w nosie, ciągle to samo miejsce.
Dziś otrzymałam pozostałe dwie książki Oświecenie i Mikstura.
Wspaniałe jest tam zdanie:
"Choroby są procesem pozbywania się toksyn z organizmu"
To w sposób jasny i prosty tłumaczy jak działa organizm, aby pozostać w równowadze, w zdrowiu.
Przyznam, że tego nie wiedziałam. Dopiero czytając posty na jednym i drugim Forum, zaczęłam się tego domyślać.
W życiu starałam się leczyć w sposób naturalny - herbatki, napary, miód, cytryna, malina; tak też uczyłam dzieci.
Chyba dopiero na emeryturze mam czas, aby spojrzeć na to wszystko inaczej i z dystansu.
No i to kluczowe zdanie, które wyjaśnia i upewnia mnie, że jestem na dobrej drodze.
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Machos 03-03-2009, 21:15

Melindo ciesz się, bo MO u Ciebie już działa. Raz będzie lepiej, raz będzie gorzej.


Tytuł: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Pablo 02-09-2009, 08:33
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Melinda 05-03-2009, 00:50

Do objawów oczyszczania mogę też zaliczyć czyrak - taki nieduży ok.1cm średnicy, ale utworzył się na spodzie palca lewej nogi; na palcu obok palucha, więc zajął 50 % powierzchni.
Już się wygoił i jest dobrze.
Natomiast po głowie krąży mi ból i aktualnie siedzi z prawej strony szczęka i ucho - dobrze, że ucho do wytrzymania. A ucho prawe jest felerne, słabo na nie słyszę, w dzieciństwie miałam tam sporo boleści,  aż raz stwierdził  laryngolog, że to "pęcherzyk na bębenku", przedmuchiwał i potem nosem zeszła ropa z krwią, ale od tego czasu było wrażliwe i żle słyszę.
Może mi tam też poprawi się słuch - to by było wspaniale.
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Machos 05-03-2009, 01:24

Czekaj cierpliwie, no i pewnie długo zanim będzie dobrze. Ja odkąd piję MO, już przestałem liczyć, ile to miałem bólu, a to ucho, a to drugie ucho, bóle brzucha, bóle rąk, bóle nóg. Pamiętam, jak jeszcze swoją połówkę prosiłem, żeby mi kręgi ugniatała, masowała, bo jak ze cztery miesiące temu wlazł mi jakiś ból kręgosłupa między łopatki, to aż na niczym nie mogłem się skupić, tak mnie dręczył dniami i nocami. Teraz kręgosłup nie boli. Ostatnio boli głęboko w sitowiu zatok, czoło też głęboko. OOOO jeszcze bóle serca były, teraz sporadycznie. Tak działa MO i to jest najważniejsze i ja się z tego cieszę, choć przyznam momenty dyskotekowe też były i panikowałem. Ogólnie te bóle to mogę w setkach liczyć i nie dbam o to ile jeszcze tego będzie, bo "mądrzejszy" ode mnie tak właśnie naprawia. Oby teraz jakiś nowicjusz pierwszy raz tu zaglądający, bez wiedzy książkowej i bez wiedzy z   mądrych wypowiedzi na tym forum nie wezwał przypadkiem pogotowia.
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Melinda 08-03-2009, 13:01

Dzięki Machos, tak ładnie umiesz pocieszyć :)
Krążą mi te bóle po twarzy, najbardziej wystające kości policzkowe, górne szczęki ; raz jedna strona, raz druga, ciągnie do ucha, do nosa, a w nocy robi się twarz taka zimna, że nakładam ręce lub opaskę na oczy i kości policzkowe i nagrzewam. Najważniejsze, że przestała mnie boleć głowa, odkąd w styczniu zeszła mi ropa z zatok nad oczami.
Te wszystkie objawy tak opisuję, bo może ktoś ma podobne i pocieszy się, że może tak być - nie jest to bardzo uciążliwe.
Krążą mi też bóle po plecach, koło łopatek i do szyi, myślę, że się tam normuje i uzdrawia, bo miałam już dolegliwości tych odcinków. Co tu zresztą mówić - człowiek swoje lata ma - trochę przeżył i nabroił - to teraz wyłazi :)
No i niech wyłazi !! Ważne, że idzie ku lepszemu!
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Melinda 08-03-2009, 13:13

Jest jeszcze jedna sprawa - trudności z zasypianiem.
U mnie jest to sprawa niedoczynności tarczycy. Ale dochodzi do tego natłok myśli, co powoduje "dyskusję w głowie" nad problemami. Właśnie po położeniu się do łóżka, wszystkie problemy dnia codziennego przychodzą i oczekują rozwiązania.
No i tu mój "grzech" - jak nie wezmę na uspokojenie, to nie zasnę.
Próbowałam wiele razy katować się i nie brać - nic z tego, wszystkie metody zawodzą. Barany, czytanie, wstawanie, oglądanie TV, picie herbaty - z tego wszystkiego najlepsze czytanie, ale drętwieją ręce.
Co tu poradzić? W tą pułapkę wpadłam, kiedy miałam poważny atak paniki i zapisano mi Afobam /Xanax/ - zeszłam do ilości o,25 na noc. Całkiem bez tego, nie da się. Być może działa to już jak placebo, nie mniej, bez tego nie śpię.
Sulfasalazin już odstawiłam. To na noc - to jedyna chemia, którą biorę.
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Machos 08-03-2009, 22:27

Jedyna chemia jaką bierzesz na noc piszesz, a co jeszcze bierzesz z chemii ?
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Melinda 08-03-2009, 23:02

No właśnie - bujam po prostu :) Nie, zapomniałam jakby, bo to na razie MUSZĘ!
Na czczo - 1 godz. po miksturze 1 tab.hormon tarczycy i 1 tab.przeciw nadciśnieniu. Dopóki się nie unormują te sprawy - muszę niestety. I nic poza tym. Brałam Sulfasalazin na reumatyzm i jelita ostatnio 2 x 1, ale od kilku dni 1 x 1 i teraz nie biorę. Mam nadzieję, że udało mi się to odstawić i będzie ok. bo organizm sobie poradzi, gdyż dzięki piciu MO /oraz na razie 1 koktajl dziennie/ jest w lepszej kondycji.
Jednak mam te krążące bóle twarzy /to jest do wytrzymania/, mam nadzieję, że nie będzie gorzej, bo w ostrych stanach oko zachodziło mi na czerwono - niby typowe zapalenie jelit. Trochę też czuję ciężar w dole brzucha.
Jeżeli oko sie nie pojawi - nie będę brać już Sulfasalazin. Myślę, że dobrze "myślę". :)
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 08-03-2009, 23:36

Cytat
Jest jeszcze jedna sprawa - trudności z zasypianiem.
Dobre rezultaty daje stosowanie melatoniny przez miesiąc, 20 minut przed zaśnięciem. Po tym czasie następuje uregulowanie snu i można bez melatoniny już sie obejsć.
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Melinda 09-03-2009, 21:56

Dziękuję Mistrzu!
Wraca mi wiara w siebie i pozytywne myślenie. Pomogła w tym z pewnością MO oraz zjadłam 2 opakowania Slow-Mag. Po jednym poczułam, że jeszcze mało, bo miałam taką trzęsionkę wewnętrzną - jak spojrzałam na ręce - to nic się nie trzęsie - a w środku jakby wszystko drga.
To takie dziwne uczucie, miałam to najczęściej po jeździe, trasie samochodem, a wiadomo jakie mamy drogi, myślałam może błędnik, może za dużo kawy. Ale kiedy wracała trzęsionka bez jazdy samochodem, pomyślałam o magnezie. No i to strzał w dziesiątkę.
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 09-03-2009, 23:22

W tej sytuacji, skoro poprawa wystąpiła dopiero po drugim opakowaniu, powinna Pani wziąć jeszcze jedno opakowanie i zastosować 3 tabletki przed zaśnięciem.
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Melinda 13-03-2009, 13:24

Witam!
Bóle twarzoczaszki nie chcą ustąpić a nawet się nasiliły, dosłownie górna szczęka jedna i druga oraz nos - są to najwyraźniej bóle kości i jest przy tym bardzo zimna twarz. Najbardziej mi dokucza wieczorem i w nocy no i wiadomo po przyjściu ze świeżego powietrza. Może za szybko odstawiłam Sulfasalazin, więc zaczęłam przyjmować go znowu, trochę trzeba czasu, aby stwierdzić jak to będzie.
To zaczęło się po zapaleniu jelit w grudniu 2003, ale trwało jeszcze długo w 2004 nie mogłam przyjść do siebie; były też ogromne bóle stawów, zapalenie nadtwardówki w oku prawym /słabszym/, a latem zaczęło mi się zapalenie skóry na twarzy /nie opalam się/.
Zaczynało się małym szczypaniem, pieczeniem, a rano wstawałam z twarzą czerwoną , obrzękłą jak po opalaniu - była bardzo bolesna, każdy włosek opadający powodował ból.
Trwało to do ustąpienia ok.2 tygodni i po jakimś czasie następowało znowu.
Wówczas pomyślałam, że nie przelewki z moim zdrowiem - coś już się buntuje w organizmie.
Dobrze, że wykluczono toczeń, bo wszystko na to wskazywało.
Tak zaczęłam się zbliżać do natury, szukać, czytać.
Poczekam więc z tą twarzą i Sulfasalazin, bo po pierwsze - nie szkodzić.
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Melinda 15-03-2009, 12:21

Dziś znowu porządna toaleta - to przypada co 2-3 dni, ale nie jest taka bolesna.
Brzuch już nie boli "powalająco". Mam więc nadzieję, że jelita coraz zdrowsze.
Wczoraj wypiłam dwa koktajle i czułam się bardzo zapchana po drugim. Po prostu jakby to jest "za dużo" dla mnie, ale ciągle próbuję żeby zwiększyć, bo widzę, że inni pija więcej. Ten koktail
pewnie spowodował takie wypełnienie jelit i dziś porządne WC. Zdaję sobie sprawę, że to działa bardzo pro zdrowotnie i leczy jelita. Staram się.
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 15-03-2009, 12:24

Cytat
Po prostu jakby to jest "za dużo" dla mnie, ale ciągle próbuję żeby zwiększyć, bo widzę, że inni pija więcej.
Nic na siłę.
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Melinda 09-04-2009, 20:29

Zastanawiam się, co sprawia, że na forum antymedycznym taki tłok i ciągłe "nowości", a tu jakby boją się pisać?
Pewnie powinnam napisać też tutaj swoją historię po kolei i nawet się do tego zabieram.
Były jednak pewne wydarzenia losowe, które zakłóciły mi śledzenie forum, bo zabrały czas.
Myślę, że po spotkaniu w Tleniu, więcej mi się rozjaśni w umyśle i dopiero wówczas napiszę.
Prawdę powiedziawszy napisałam o sobie w częściach już prawie wszystko, a jednak potrzebuję pomocy w sprawie, o której nie pisałam.
Pozdrawiam Mistrza.
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Melinda 24-04-2009, 22:37

A tak trochę po kolei:
Wiek 62 lata - fasada się trzyma jakoś, trochę gorzej w środku, ale po MO dam radę.

Dzieciństwo - bez groźnych chorób, złamań, bez lekarza i lekarstw /ojciec prywaciarz, nie byliśmy ubezpieczeni/. Odżywianie proste, zupy na kościach, mięso, jajka, masło, drób ze wsi przynosiła kobieta. Jedzenie raczej skromne, bez nadmiaru objadania się. Owoce sezonowe z rynku.

Dolegliwości typu bóle żołądka i wymioty pod koniec liceum i bardziej, gdy okazało się, że nie pójdę na studia /byłam kierowana ze względu na dobre wyniki/ gdyż muszę iść do pracy, aby pomóc rodzinie /ojciec alkoholik/.
Myślę, że ta sytuacja bardzo wpłynęła na mój stan psychiczny, gdyż od tego czasu nastąpiła zmiana w mojej osobowości. Z radosnej, wesołej, śpiewającej dziewczyny, stałam się osobą, którą określano czasem "flegmatyczna".
Po urodzeniu pierwszego dziecka /cała ciąża wymioty/, po 2 tygodniach po porodzie - pierwszy atak woreczka żółciowego /1970 r/. Oczywiście diagnozy były różne - żołądek, wątroba, trzustka, tylko badania palpacyjne - nie było wówczas USG. Po 10 latach ataków bolesnych, kiedy piłam zastrzyki Pyralgin i kiedy już mi nie pomagały - lekarz się dopatrzył pęcherzyka żółciowego i nastąpiła operacja /1981 r/ - woreczek w stanie rozkładu, kamieni 181 szt. od wielkości czereśni do ziarnka gryki, ropień i blizna po zagojonym ropniu.
Przez dwa lata nie mogłam "przyjść do siebie", ale jak przyszłam - urodziłam trzecie dziecko!

Potem zaczęły się dolegliwości z tarczycą, a właściwie - ginekolog stwierdzał klimakterium i tak znowu, endokrynolog, ginekolog; poszukałam Homeopaty. Pojadłam granulek, potem 3 lata u bioterapeuty, który stosował metodę BSM, czyli, ręce na głowę.
W 1991 r operacja tarczycy, bo była bardzo już zamostkowa, rozległa, wewnętrzna. I tak pozostał kikut z prawej strony 1,5 cm.
Od tego czasu stosuję hormon tarczycy Euthyrox 75 mg.
W 2000 r doszło nadciśnienie i obecnie stosuję Diroton 10 mg.
Ponieważ życie boli - miałam atak - nie określono jaki - tężyczki, paniki, padaczki?, tylko jeden - i od tego czasu Afobam - teraz mniej czyli 0,5 na noc. To mnie wycisza, uspokaja, znika gonitwa myśli i mogę zasnąć.
No tak - jeszcze ZDJ  - ale tu myślę, że MO zapanuje po kolei nad sytuacją.

No i na koniec moja słodka tajemnica:
Bardzo boję się ciemności - dla mnie ciemność jest Mickiewiczowska:
"gruba, gęsta, prawie dotykalna..."
oczywiście, że tłumaczę to sobie racjonalnie - jednak brak mi argumentów, jedynie wyprowadzić się pod koło podbiegunowe. Myślę, że pochodzi to z czasów młodości,
bo boję się od dzieciństwa. W nocy działo się trochę, oczywiście mnie nigdy nic przykrego się nie stało. Ale zrozumie mnie ten co widział, jak wygląda delirium, a było to ok.7 razy, siedem okresów odwyku, na przestrzeni ok.10 lat.. Nie boję się ludzi, gdyby ktoś do mnie w nocy przyszedł, natychmiast wpuściłabym, ciesząc się, że mam towarzystwo, ale co poradzić z taką ..fobią? Kiedy jestem sama włączam światło, Radio, TV i tak całą noc, wtedy kiepsko się wysypiam.
Czy te muchy z mózgu też mi wyjdą po piciu MO?
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Melinda 25-04-2009, 20:26

Tak myślę, że stan psychiczny człowieka - bardzo wpływa na jego zdrowie fizyczne.
Właściwie miałam głównie to na myśli, pisząc te wynurzenia powyżej. Starałam się nie rozpisywać za dużo, tylko główne fakty.
Kiedy mam spokój nie ma żadnych wzdęć, ani ZDJ. Kiedy mam kłopot, niestety wszystko w środku się buntuje.
Czy mogę mieć nadzieję, że również odzyskam równowagę pijąc MO?
Aha - mam dostęp do PMO - czy mogę to pić - co Mistrz o tym sądzi?
Mam sporo plamek i znamion, czasem rosną, czasem odpadają - może to by pomogło?
/Może tylko smarować?/
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Melinda 02-05-2009, 22:20

Mistrzu - moje pytania o PMO - wynikają z tego, że mam akurat 20g kitu pszczelego, który mogłabym do czegoś użyć, bo inaczej pewnie się zmarnuje. Nie chcę poganiać organizmu, bo jestem cierpliwa i spokojnie poczekam.
Pytanie dotyczy też spraw psychicznych, czy są szanse, że fobie nabyte na skutek różnych przeżyć ustąpią i nie będą mnie nękać?
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 02-05-2009, 23:28

Co do PMO, to decyduje o tym wyłącznie Lacky.
Fobie ustępują samoistnie po około pół roku od ustania ich przyczyny.
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Melinda 03-05-2009, 22:50

Dziękuję Mistrzu - zwrócę się do Lacky'ego. Chodziło mi tylko o to , czy na picie PMO  nie jest za wcześnie lub za dużo.
Co do fobii - mam nadzieję, że odpuszczą po kolei, po prostu sobie wyjdą z oczyszczaniem.
Zasadniczą sprawą jest usunięcie przyczyny - z tym jest trochę gorzej.
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Melinda 06-05-2009, 19:41

W poniedziałek zaczęło mi się kolejne oczyszczanie. Poprzednie miałam takie podobne w styczniu.
Objawy - wodnisty katar, bóle stawów takie porządne, ból głowy tępy nieustający, drapanie w gardle, flegmy nie dużo, ciągłe poty.
Czyli leżę sobie wtorek i środę - mam czas - czytam lektury, czuje się już dziś trochę lepiej. Początki jak zwykle są najtrudniejsze, dopóki się człowiek porządnie nie wygrzeje i nie spoci.
Dziś przestała już mnie boleć głowa - tak myślę - może jakieś toksyny z mózgu wyszły sobie, najlepiej żeby fobie.... o jak ładnie do rymu.
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 06-05-2009, 22:41

Tutaj zasada jest następująca: leżeć w łóżku tak długo, aż przyjdzie chęć do życia.
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Melinda 11-05-2009, 21:42

Wstałam. Został mi suchy kaszel, taki od czasu do czasu, ale jest uparty i duszący jak chwyci, to aż łzy lecą.
W związku z tarczycą - z czasów przed operacji - mam przesuniętą w lewo /moje lewo/ tchawicę i przełyk; tchawica raczej nie wróciła na swoje miejsce, więc trochę ją "czuję". No i właśnie "czuję" ten kaszel jakby z tchawicy.
A poza tym pięknie kwitnie Złotokap i Rododendron zaczyna - zapraszam na kawkę na tarasie w kubeczkach "Biosłone" /swój trzeba przywieźć/.
No, a niezapominajki ... po prostu łąka...
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Melinda 17-05-2009, 00:37

Witam Mistrza! Czy na ten kaszel "z tchawicy" - jak czuję; spróbować mieszankę oczyszczającą drogi oddechowe?
Coś Mistrz mnie opuszcza  :crybaby: - proszę poradzić  :)
Również moje zaproszenie na kawkę z imbirem świeżym jest aktualne - bo przecież na południu Polski już kwiaty przekwitły, a u mnie pięknie....  :beer:
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 17-05-2009, 02:19

Tak jest. Na kaszel tego typu najlepsza jest mieszanka oczyszczająca drogi oddechowe. Na początku kaszel powinien się wzmóc, a gdy zacznie się odrywać gęsta, grudkowata wydalina, wówczas następuje wyraźna ulga.
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Melinda 07-06-2009, 01:28

Z moim ogrodem - to kiszka :( a raczej kłopot z kiszką, bo nie mogę się się schylać. Ciągle o tym zapominam i jak "wpadnę w ogród", to siedzę za długo, czyli wiadomo; schylam się aż mi w końcu zaczyna boleć /żołądek? - trochę niżej - jelito poprzeczne?/ mam kurcze, jakby mi się coś zgięło, załamało i nie chce się wyprostować, tylko "nadaje bolesne skurcze", w końcu ssie mnie tak jakoś czczo - a jeżeli to wszystko następuje /schylanie/ po jedzeniu, to jest  na dodatek jeszcze zgaga i ulewanie. Coś mi tu w jelitach "broi" i myślę, że to - jeżeli nie jelito poprzeczne /grube/, to w takim razie jelita cienkie.
Może Mistrz mi coś podpowie? :eek:
Szukam sobie wówczas palcami punktów bolesnych i rozmasowuję je, znajduję je poniżej żeber, w okolicy pasa, nad pępkiem , po obu stronach. Jest to przykre, bo uparte i trwa długo, tak jak dziś od popołudnia - do teraz , do nocy, ulga po rozmasowaniu jest krótka.  :/
Obejrzałam sobie nerw żołądka - bardzo to ciekawe; no nie wiem czy to jest to, czy sprawa jelitowa.
No i w związku z powyższym - mój ogród zaczyna przypominać "Tajemniczy ogród", gdzie coraz bardziej mi zarasta, różnymi ozdobami napływowymi. Nie przeszkadza mi to bardzo; odnowiły się stare malwy, rozsiewa się Ostróżka i Dzwonki, a nawet Tojad. Kwitną i pachną piwonie, zaraz zacznie Budleja.
Tylko ogrodniczka wysiada - Mistrzu ratunku!   :sleep1: Z pozdrowieniami  :heart:
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Melinda 19-06-2009, 01:07

Kończy mi się alocit z aloesem i mam pytanie do Mistrza w sprawie ewentualnej zamiany na alocit z Citroseptem.
Dotyczy to mojego nadciśnienia, gdyż jak wyżej /str.1/  Mistrz mi zalecił nie stosować Citroseptu do czasu uregulowania ciśnienia.
Obecnie kształtuje się ono ok.138/86 i tak podobnie, nie przekracza 140/90 i tak około jednego miesiąca trwa ta już jakby regulacja.
Poprzednio raczej skakało i to czasem do 160/110, przy stosowaniu regularnym Diroton 10.
Czuję, że jeszcze nie powinnam obniżać dawki tego leku; a alocit jaki mam stosować?
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 19-06-2009, 10:37

Sądzę, że przedłużenie alocitu o kolejne 3 miesiące powinno sprawę ciśnienia załatwić definitywnie.


Tytuł: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Pablo 02-09-2009, 08:33
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Melinda 23-06-2009, 15:29

Znowu popracowałam w ogrodzie i znowu ból w pasie -  środek do lewej strony. Tak myślę jakby wpust do żołądka, bo mi się odbija i przechodzą kurcze do góry, aż do uszu do głowy i jakby mdli, napina, duszno. Jak już pisałam wyżej, jest dokładnie tak samo zawsze jak pracuję pochylona /ogród, odkurzacz, mycie podłogi/. To, że tak się stanie - już trudno, bo przecież trzeba coś sprzątać i popracować, ale czy jest jakiś sposób, żeby sobie pomóc potem, może ktoś coś mi podpowie? Czy już wyłącznie trzeba cierpieć? Cały dzień do końca już tak mnie ssie, kurczy się i pobolewa. Czasem przechodzi przez noc i rano jest dobrze, ale czasem trwa kilka dni. Ciekawe co tam wyjdzie na sekcji zwłok?
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Grażyna 23-06-2009, 23:03

Do sekcji nie dożyjesz, bez szans. Ale życia przed Tobą jeszcze ho ho, jak dłużej będziesz piła Miksturę, tak jak Mistrz albo chociaż tak jak ja, zapomnisz o bólach. Mo, koktajl, mieszanka ziołowa na drogi moczowe i - jak nowa :).
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Zibi 24-06-2009, 21:16

Cytat
Jak już pisałam wyżej, jest dokładnie tak samo zawsze jak pracuję pochylona /ogród, odkurzacz, mycie podłogi/.
To, że tak się stanie - już trudno, bo przecież trzeba coś sprzątać i popracować, ale czy jest jakiś sposób, żeby sobie pomóc potem, może ktoś coś mi podpowie?
A co Ty jesz przed taką pracą?
Może w ramach profilaktyki unikaj produktów kwasotwórczych, bo mi to wygląda na refluks i przepuklinę rozworu przełykowego.
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Melinda 24-06-2009, 21:35

Już tak kombinuję, żeby nie jeść wtedy jest lepiej, czyli mogę dłużej popracować - a np. zaraz po jedzeniu, to już wiem, że lepiej odczekać.
Trudno pracować tylko rankiem i na czczo.
Pamiętam szkolne czasy, kiedy jeździło się na wykopki - zbieranie ziemniaków za koparką, wtedy to już "murowane" było - zgagi, ulewania i ból /a miałam ok.14 lat/. Jeszcze na pole przywozili drugie śniadanie - wówczas po raz pierwszy w życiu miałam takie objawy.
Wykopki trwały 3 dni i był to dla mnie czas męki.
Może coś w tym jest, że ucisk w tym miejscu powoduje u mnie takie dolegliwości;
całą ciążę też zawsze były wymioty /3 ciąże/ do momentu porodu, a po porodzie natychmiast ulga, uczucie odblokowania - dużo miejsca, nawet zaraz głód i apetyt, żeby wreszcie się najeść.
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Zibi 24-06-2009, 21:38

Jutro coś Ci doradzę.
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Melinda 24-06-2009, 21:54

Dzięki bardzo. Miałam gastroskopię 2 lata temu, ale wątpię czy dokładną, bo lekarz był zdenerwowany /trzeba mieć zezowate szczęście/ i rozmawiał nerwowo z pielęgniarką na trudne tematy służby zdrowia i był tak szczęśliwy, że znalazł Helikobakter, że jak spytałam "a przełyk", to popatrzył na mnie zdziwiony, prosił powtórzyć i spytał o co mi chodzi - "no czy coś mam w przełyku np. żylaki", zamyślił się i mówi "nie".
A pytałam, bo jak szła mi rurka gastroskopii, to wyraźnie czułam jak się boleśnie przeciska
w okolicy serca i niżej. Jednak przeszła gładko, więc mam nadzieję, że może nie ma tam kieszonek?
Może coś z wpustem do żołądka?
Przy tej sprawie ze zginaniem się, to potem już rozboli się cały brzuch najczęściej, czyli jelita. Przeszło mi wczorajsze po nocy - nic mnie dziś nie boli.
Dziękuję Zibi, :)
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Zibi 25-06-2009, 17:42

Jeśli znów będziesz mieć taki objaw, to daj znać i ustal czy ma on związek z posiłkiem, w którym dominują produkty kwasotwórcze oraz czasokres, od momentu zjedzenia posiłku do momentu wykonywania czynności fizycznych, schylania się, itp. :)
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Melinda 26-06-2009, 22:32

Zibi! To mi towarzyszy całe życie! Od czasu wykopków szkolnych do teraz a mam 62 lata.
Produkty kwasotwórcze - a co to jest?- no trochę wiem może: kawa, może owoce - choć nie powinny być kwasotwórcze? - na pewno kwasotwórcze jest mięso - jak mam to rozumieć, bo może chodzi o to co u mnie wytwarza zgagi w moim organizmie?
Unikam takich produktów - dla mnie do nich należy żółty ser - jest dla mnie "najcięższy". Również wino i kawa. Z tych trzech - spożywam - piję tylko jedną kawę dziennie po śniadaniu ok. 11-tej.
Doradzaj mi , doradzaj - bardzo Cię proszę!
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Zibi 27-06-2009, 11:07

           Teoretycznie pokarmy dozwolone to: cielęcina, drób i ryby – gotowane; z nabiału - jajka. Niektóre warzywa: marchew, szpinak, ziemniaki, młody zielony groszek, buraki, kalafiory, pory, selery, kalarepa – w postaci puree.
Niektóre owoce: jabłka tarte lub pieczone, banany, morele, brzoskwinie, pomarańcze, ale w koktajlach.
          Produkty z ograniczeniem:
- słodycze pod każdą postacią;
- sól, również w wyrobach wędliniarskich i półproduktach spożywczych;
- ocet i konserwanty chemiczne;
- wywary mięsne i rybne, mięso wieprzowe, wołowe.
          Produkty zabronione:
- wyroby z tłuszczem i krwią zwierzęcą;
- owoce morza (kalmary, raki, małże, homary itp.;
- mięso wieprzowe, bardzo chude albo bardzo tłuste, królicze, zajęcze, końskie;
- alkohol, kawa, nikotyna.
         Odbijanie się kwaśnej treści pokarmowej, czyli objawy tzw. zgagi wynikają z przedostawania się kwasu solnego do przełyku, gardła a nawet jamy ustnej. W tych zaburzeniach najistotniejsza jest niewydolność wpustu – małego mięśnia oddzielającego, jak rygiel przełyk od żołądka, czyli niedomykanie się zwieracza tego mięśnia. Wówczas treść żołądkowa jest zarzucana automatycznie do przełyku lub np. pod wpływem głębokiego skłonu. Soki trawienne, zawierające pepsynę i kwas solny – przesuwają się do góry - drażniąc ścianę przełyku. Czujemy ból i gorzko-kwaśny smak w ustach. Mamy zgagę.
Jest to jeden z objawów refleksu.
          Przyczyną główną u źródła jest ponadprogramowa toksemia i wynikający z niej obciążony w swoim funkcjonowaniu system odpornościowy, a dopiero pośrednio, w następstwie tego - cała kaskada objawów chorobowych, a w tym i infekcja w obrębie błony śluzowej żołądka, (zwiotczałej) zastawki mięśniowej, łączącej żołądek z przełykiem, która przepuszcza treść żołądkową z powrotem do przełyku, powodując stan zapalny w jego obrębie.
          Tak de facto nie chodzi o to, co podają tabele, jakie to produkty, bo sami naukowcy nie mogą sobie poradzić z ich sklasyfikowaniem; ale chodzi o to, po czym masz objawy refluskowe.
Możesz miewać takie objawy po preparatach magnezowych; przyprawach ostrych; po (stosunkowo dużych) ilościach kwaśnych owoców lub słodkościach, albo kwaśnych i połączonych ze słodkimi owocami, czy warzywami; po używkach; u niektórych po połączeniu węglowodanów z białkiem, np. kaszy i mięsa, itd.
           Proponuję Ci stosowanie wodnych maceratów oraz koktajle z błonnikiem z dodatkiem banana oraz dietę rozdzielną na pewien czas.
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Melinda 28-06-2009, 00:35

O bardzo dziękuję! Tu już jest mi bliżej tematu. Coś tak myślę, że właśnie zastawka żołądka.
Takie wyraźne problemy zaczęły mi się po operacji pęcherzyka żółciowego, nie otrzymałam żadnych wskazówek od lekarza /był zajęty/, a ja mieszkałam w innym mieście. Głupie wskazówki od innych lekarzy "przestrzegać diety", tylko lekkostrawna. Dopiero jak przeczytałam dietę dr.Kwaśniewskiego, coś tam zrozumiałam.
Jak to w życiu, praca, dzieci; dopiero na emeryturze mam czas pomyśleć o sobie.
U mnie prawdopodobnie może też źle funkcjonować dwunastnica z powodu braku pęcherzyka; żółć może dostawać się do żołądka, następują procesy gnilne zamiast trawiennych itd - to co napisałeś wyżej - "idzie" do przełyku.
Staram się jeść nie za dużo, ale częściej.
Wcale nie używam octu, wina i piwa - alkohol zero, soli mało, ryby ciężko trawię ale lubię, nic mlecznego, czasem kefir i mozzarellę, wołowinę źle trawię, lepiej wieprzowinę.
A jeżeli chodzi o owoce morza, to lubię, ale jem rzadko; czy możesz mi wyjaśnić co w nich jest niewłaściwe?
Ta myślę - jak mało wiem o funkcjonowaniu organizmu, wielka szkoda. Można by sobie pomóc. W MO stosuję olej winogronowy, może wrócić do oliwy z oliwek? Na razie spiję nową litrową butelkę.
Pozdrawiam :)
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Melinda 29-06-2009, 17:11

Proszę wyjaśnij trochę, opisz propozycje:
Cytat
Proponuję Ci stosowanie wodnych maceratów oraz koktajle z błonnikiem z dodatkiem banana oraz dietę rozdzielną na pewien czas.
Chodzi mi o wodne maceraty - jakie?
Co do koktajli, to stosuję bez banana, bo po bananie robiło mi się "blob" do góry z chęcią ulewania. Po wypiciu koktajlu za ok. 1/2 godz robi mi się "pełno", wzdyma mnie i najlepiej jak coś zjem, wówczas przechodzi i jest dobrze.
Z tego powodu nie mogę wypić koktajlu jako ostatniego posiłku.
Cytat
Produkty zabronione:
- wyroby z tłuszczem i krwią zwierzęcą;
- owoce morza (kalmary, raki, małże, homary itp

Z tych produktów, najgorzej jest po czarnym salcesonie.
Proszę napisz mi dlaczego tak jest z tymi produktami. Ja do tego - co mogę jeść - dochodziłam metodą prób i błędów, nawet myślałam, że jestem "jednostką nietypową". Inni mogą jeść mając podobne dolegliwości, a ja nie.
Napisałam wyżej o diecie dr.Kwaśniewskiego, bo na niej poczułam się od razu dobrze, a myślałam, że bez wzdęć nie można żyć. Więc przeczytałam tą Jego książkę i zaczęłam się zastanawiać - jak działa przewód pokarmowy?, o co tu chodzi?
Jednak na dłuższą metę nie da się jej stosować bez szkód dla organizmu. Stosowałam ją 4 m-ce, to była moja pierwsza dieta w życiu w sensie przestrzegania. Pozostałe, to było nie jedzenie.
Bardzo się cieszę, że otrzymałam książkę Pana Józefa Słoneckiego -bo tam mi wszystko pasuje. Niesamowite - jak potrafi prostym językiem opisać funkcje organizmu.
Myślę, że jestem na dobrej drodze - piję MO, 1 i 1/2 m-ca piłam PMO, piję jeden koktajl dziennie w okolicy przed obiadem.
Proszę, doradź mi Zibi, jak coś Ci się nasuwa.
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Zibi 30-06-2009, 14:32

     Chodziło mi wodne maceraty z siemienia lnianego i czosnku.
     Wodny macerat z siemienia:
- jedną łyżkę zmielomego siemienia lnu zalać szklanką przegotowanej wody, ale w temp. pokojowej i odstawić pod przykryciem na ok. 2 - 3 h;
- pić w ciągu dnia drobnymi łykami tę galaretkę.
      Wodny macerat z czosnku:
- 4 średnie ząbki czosnku polskiego zmiażdżyć lub posiekać i po odczekaniu 10 minut zalać szklanką wody w temp. pokojowej, lecz przegotowanej i odstawić pod przykryciem na 2 - 3 h;
- pić w ciągu dnia drobnymi łykami, po uprzednim odcedzeniu miąższu, naprzemiennie z wodnym maceratem z siemienia lnu.
      Pić w ten spsoób, że najpierw kilka drobnych łyków maceratu czosnkowego, a następnie  kilka łyków maceratu lnianego, (w pewnych, małych odstępach czasowych).
Macerat czosnkowy ma stanowić swoisty dezynfekator na poraniony przewód pokarmowy, a lniany macerat, jako opatrunek, balsam.
      Oba maceraty plus oliwa z oliwek w MO oraz olej cedrowy w warzywach powinien wyhamować ewentualną agrasję helicobacter p.
      Zastosuj się do diety prozdrowotnej wg Mistrza oraz dietę bezglutenową ze zwróceniem szczególnej uwagi na produkty, po których występuje nietolerancja pokarmowa, (właśnie metodą prób i błędów), bowiem są podzielone zdania tzw. naukowców na temat sklasyfikowania produktów kwasotwórczych, jak i co do teorii równowagi kwasowo- zasadowej.
      Co do zastoswania przez Ciebie diety dra Kwaśniewskiego, to dobrze, że ją stosowałaś tylko przez 4 m-ce, bo taki czasokres należałoby przyjąć w jej stosowaniu, w wersji ortodoksyjnej. Zresztą sam organizm Ci podpowiadał, że czas dla niej minął... Prawdopodobnie, gdybyś zastoswała inną równie mądrą inaczej dietę, nastąpiłaby też pozorna poprawa na pewien czas.
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Melinda 01-07-2009, 12:06

Bardzo, bardzo dziękuję, za takie dobre rady, skorzystam chętnie i będę robić te maceraty.
Mam nadzieję, że doczekam się  równowagi mojego układu pokarmowego.
Pragnę zaznaczyć, że od początku picia MO, czyli listopada ub.roku, już bardzo się poprawiło.
Czytam sobie "Bioslone" - jest tu po prostu skarbnica wiadomości -i pocieszenie, że inni też mają podobnie, że nie jestem jakimś nietypowym wyjątkiem i że można z tym wszystkim przeżyć, mając nadzieję na poprawę.
Cytat
Zastosuj się do diety prozdrowotnej wg Mistrza oraz dietę bezglutenową ze zwróceniem szczególnej uwagi na produkty, po których występuje nietolerancja pokarmowa, (właśnie metodą prób i błędów), bowiem są podzielone zdania tzw. naukowców na temat sklasyfikowania produktów kwasotwórczych, jak i co do teorii równowagi kwasowo- zasadowej.

Tak właśnie będę postępować - bardzo Ci dziękuję za poświęconą mi uwagę, za poradę o maceratach.
Serdecznie pozdrawiam :)
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Zibi 01-07-2009, 17:27

Możesz też przeprowadzić kurację jagodową przez ok. 2- 3 tyg.,która pomoże Ci dojść do owej równowagi, o której piszesz. Chodzi o tę kurację, o której pisał Lacky, a dot. konkretnie zastoswania borówek w koktajlach błonnikowych.
http://bioslone.pl/forum2/index.php?topic=7511.0
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Melinda 03-07-2009, 00:26

Dziś wypiłam koktajl jagodowy - bardzo mniam! Były to jednak jagody zamrożone, ubiegłoroczne. Nie otrułam się, ale pewnie miały mniejszą zdolność odżywczą, czy może nie?
Pełno u nas przy drogach sprzedawców jagód - ale są drogie. Musze zamówić u zbieracza jednorazowo wiadro, wtedy się opłaca, ale wtedy właśnie zamrażam.
Robię to prawidłowo i mam wielką zamrażarkę. Czy duża jest strata odżywcza - może wiesz Zibi?
Trochę teraz wyjadę, więc kurację jagodową nie wiem czy dam radę na wyjeżdzie, ale potem wznowię.
A jeszcze - olej cedrowy - czy trudno dostać i bardzo drogi? Jadę do Warszawy po niedzieli, to może tam w Almie?
Pozdrawiam Zibi.
Pozdrawiam Mistrza - a mało tu mnie odwiedza - dopraszam się odwiedzin :)
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Melinda 03-07-2009, 00:29

Aha!
Grażyno! Mieszanka na drogi moczowe bardzo mi ssie żołądek, tak to czuję, może więcej pić trzeba, albo żołądek jeszcze nie w porządku? Jak myślisz?
Pozdrawiam cieplutko.
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Grażyna 03-07-2009, 00:49

A może trochę miodziku? Albo zaparzaj z dodatkiem 2 łyżek siemienia lnianego, o - chyba niezły pomysł.
Cytat
Jadę do Warszawy po niedzieli,
Pozdrowienia dla Moni.
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Zibi 03-07-2009, 18:22

Jasne, uprzedziła mnie Grażynka z tym siemieniem lnianym; ja właśnie tak piłem, to początkowo, przy okazji zadziałało oczyszczająco na drogi oddechowe.
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Melinda 03-07-2009, 19:35

Czyli pić mieszankę na oczyszczenie dróg moczowych wg.przepisu Mistrza, dodając dwie łyżki siemienia lnu? Ponieważ parzy się całą noc, czy rano odcedzić całość, czy mogą zostać zioła na dnie; pić bez odcedzania?
Pytam, bo wszystko ma swój czas parzenia i czasem trzeba przestrzegać.
Teraz piję, przed jedzeniem /głównym/ trzy razy dziennie - len mielony + Ispagul /łuski ziarenek babki jajowatej/ - jedna czubata łyżeczka na szklankę ciepłej, przegotowanej wody.
Również do koktajlu dodaję 1 łyżkę nasienia lnu.
Skoro będę pić tą mieszankę oczyszczającą z lnem; czy przestać pić len przed jedzeniem, czy lnu "nigdy nie za dużo"?
Od dwóch dni nie piję mieszanki oczyszczającej - za to piję dwa dni jagodowy koktajl - wczoraj i dziś pobolewa mnie brzuch nisko /pęcherz, jajniki/, ale przechodzi czasowo.
Może uruchomiło się coś, bo siusiania jest więcej.
A jest to ból dobrze mi znany, z którym byłam trzy razy w Szpitalu, bo brzydki i nie przechodził, dwa razy na ginekologii, gdzie nic nie znaleźli - w końcu płyn w brzuchu. A trzeci raz okazało się jelita - pierwszy raz wtedy usłyszałam to hasło.
Ból był zawsze ten sam, więc znajome miejsce - tym razem myślę, że zdrowieje!
Pozdrawiam :)
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Zibi 03-07-2009, 21:06

Pij mieszankę ziołową z dodatkiem jednej łyżki plus te pozostałe z siemieniem.

Jeśli możesz nalać do szklanki przez sitko, (za pierwszym razem), to przy kolejnych dwóch już możesz sitka nie używać, bowiem ta cała masa ziół zbije się w konglomerat i prawie żadne paprochy, prócz nielicznych z wrzosu nie będą Ci pływać w szklance naparu. Czyli lepiej nie odcedzać w całości.

Ja też myślę, że organizm rozpoczął proces samonaprawy.
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Melinda 06-07-2009, 16:58

Dzięki Ci Zibi za wszystkie porady, bardzo są przydatne, przynajmniej człowiek nie błądzi.
Pozdrawiam serdecznie.
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Melinda 26-07-2009, 22:46

Akurat poczytałam sobie o mleku - no, no...
Mój żołądek powiedział mi to już dawno temu. Oczywiście nie tak precyzyjnie w liczbach, jedynie buntując się wzdęciami co najmniej.
Duży ukłon w stronę Mistrza, że wrzucił link z tym tematem. Mogę też powiedzieć, że moje dzieci karmiłam najpierw naturalnie, czyli sama, potem jednak ok. roku mlekiem od znajomej krowy z pastwiska; potem odwracały się od butelki i rezygnowały z kaszki na mleczku.
Tak myślę, że zachorowalność duża dzieci na alergie, wzrosła wraz z cudownymi mlecznymi kartonami - których nie umiem nazwać, bo taka ich ilość. No i resztę zrobiło faszerowanie antybiotykami małych dzieci. Biedne te młode matki, które boją się myśleć samodzielnie.


Tytuł: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Pablo 02-09-2009, 08:33
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Melinda 09-08-2009, 11:47

Dziś w nocy rozbolał mnie brzuch z lewej strony. Tak bardzo nisko, jakby na WC, więc poszłam, niestety nic nie zrobiłam. I tak bolał mnie całą noc, posypiałam po 1/2 godziny i od nowa - WC, nic, nawet powietrze, wiatry. Tak dziwnie jeszcze mnie nie bolało, pomyślałam, że może to sprawa dróg moczowych. Miałam w tym czasie tylko takie małe oddawanie moczu, trochę na raty, trochę tak w różne strony, jakby drogi moczowe były czymś zapchane? Tak mnie męczyło do rana - w końcu poszło trochę stolca /uformowanego, dość miękkiego - to nie było bolesne/. Od połowy nocy popijałam wodę, myśląc, że coś się odetka lub wypłucze. Tak się zastanawiam, jaki to nowy objaw? Tak jakby jelito grube /esica/zagięła się przed odbytnicą, bo w ciągu nocy w odbytnicy stolca nie było, dopiero rano się przesunął, czułam to. Od 24 lipca - do 3 sierpnia miałam porządne oczyszczanie, aż przestałam na kilka dni pić miksturę, koktajle i zioła. Od 3 dni piję już MO. Czyżby oczyszczanie doszło do esicy?
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Zibi 10-08-2009, 10:36

Całkiem możliwe, że była to jakaś chwilowa niedrożność na "zakręcie", na styku końcowego odcinka okrężnicy zstępującej i początkiem odcinka jelita esowatego i w związku z tym nastąpił proces naprawczy...
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Melinda 10-08-2009, 20:51

Dziękuję za uwagę. Jak zauważyłam w Twoich wpisach, też miałeś dolegliwości podobne.
Żołądek, zgagi, a po mleczkach całkiem klops, jakby to się rozchodziło po jelitach, palenie w całym brzuchu. Ten stan bardzo się utwierdził u mnie po operacji pęcherzyka żółciowego.
Dopiero na Zlocie w rozmowie z Mistrzem - powiedział mi, trzeba jeść częściej i zawsze coś tłustego, bo żółć spływa nieustannie, musi mieć zajęcie, bo inaczej organizm dąży, żeby jej się pozbyć, a najkrócej jest przez żołądek. A tam wiadomo, procesy gnilne, zgaga itd.
Jakie to proste i łatwe do zrozumienia - dlaczego lekarz tego nie powie?
Tu w prosty sposób mogę sobie pomóc jedzeniem.
Już teraz jest dobrze, dziś pełnia szczęścia, bo nic nie boli, ale przeżywałam katusze.
Od 3.08., nie jem chleba, pomidorów i słodyczy - to chyba bardzo pomaga.
A wtedy przed nocą pojadłam winogron, może dlatego tak mnie pokarało. A może to już zbieg okoliczności. Właściwie nie jem też owoców na razie, ale chcę zacząć.
Teraz nie mam żadnych przelewań, burczeń, schodzi powoli wzdęcie brzucha, ale bezszelestnie.  :)
Zastanawiam się czy nie powtórzyć diety Mistrza od I etapu / a tu pełnia sezonu i owoce kuszą/ - jak myślisz?
Pozdrawiam
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Grażyna 10-08-2009, 22:24

Cytat
A wtedy przed nocą pojadłam winogron, może dlatego tak mnie pokarało. A może to już zbieg okoliczności. Właściwie nie jem też owoców na razie, ale chcę zacząć.
Owoce trzeba jeść, ale w małych ilościach, winogrona - 10 gronek i wystarczy. Wiśnie, jagody, malina, porzeczki - mała miseczka (albo filiżanka). Wtedy nie ma kłopotu.
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Melinda 13-08-2009, 23:12

Wczoraj wieczorem poszłam do łazienki myć się, spojrzałam w lustro i  - połowa lewego oka była zalana krwią. Coś takiego zdarzyło mi się po raz pierwszy.
Wcześniej /jak to przy nadciśnieniu i niedoczynności tarczycy/, bolały mnie oczy, a wczoraj nic gwałtownego nie poczułam.
Lekarz stwierdził wylew podspojówkowy i zalecił Rutinoscorbin oraz krople do oczu też zawierające rutynę, których nie wykupiłam, a Rutinoscorbin pojem sobie 3x2. "W ciągu 2 tygodni powinno się rozejść".
I to wszystko - oko mnie specjalnie nie boli, pole widzenia jest normalne, trochę tak mnie szczypie jakby sucho było, ale nic nie robię, bo nie wiem co robić?
Może mi Mistrz coś podpowie; może przykładać alocitem?

Poszłam do lekarza - bo wygląda to okropnie, a moja siostra i brat, mają już tylko jedno oko.
Właśnie mieli wylewy ale do środka i to zlekceważyli; siostra miała zakrzep w oku, potem "czyszczono to laserem", a brat miał operację, bo odkleiła się siatkówka.
Mając na uwadze te przypadki, poszłam aby lekarz zajrzał, czy wylew nie jest też do wewnątrz.
Co "mnie spotkało u lekarza" opiszę w odpowiednim dziale, jak się uspokoję.  :frusty:
Poza tym nie chcę teraz tak długo męczyć oczu.
Proszę Mistrza o słowo...  :)
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Melinda 13-08-2009, 23:44

Może jeszcze dopowiem, że ostatnio wzrosło mi znowu trochę ciśnienie 140-150/90-100 i mam zawroty głowy  - tak dziwnie na prawo, nie mogę leżeć na prawej stronie, bo bardzo mi się kręci, po prostu karuzela, szybko zamykam oczy i przewracam się na wznak.
Czuję to nawet z zamkniętymi oczami, bardzo niemiłe uczucie - aż mdli...
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 14-08-2009, 12:44

No, to po prostu trzeba odczekać, aż się unormuje. Widać w obrębie głowy rozpoczął się poważny remont, więc rzecz w tym, żeby nie przeszkadzać. Dużo spokoju i wypoczynku - to najlepsze, co można zrobić w takiej sytuacji. Należy też zwiększyć ilość wypijanych płynów.
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Melinda 14-08-2009, 14:10

Dziękuję bardzo za odpowiedź.
Taką zawsze mam nadzieję, że to remont.
Masuję sobie rękami mój "wdowi garb", nie jest on teraz duży, ale jednak, taka klucha z tyłu, a raczej dwie kluchy po każdej stronie kręgów szyjnych w kierunku obojczyka.
Czy w takich przypadkach masować dalej, czy zaprzestać masaży?
To masowanie nie jest "duże", tyle co sięgnę ręką i póki się nie zmęczę -pogłaskam z 10 x każdą stronę.
Co Mistrz o tym myśli? Dobrze robię?
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Melinda 17-08-2009, 18:28

Od 03.08.2009 nie jem chleba, makaronów - nic co zawiera gluten. Upiekłam lambasy i stosuję zamiast chleba, lub gotuję kaszę gryczaną, woreczek i mam pół na śniadanie, pół na kolację; zjadam kaszę ze smalcem własnej roboty albo z masłem, do tego 2 jajka gotowane, ogórek kiszony, plaster szynki lub sera, wieczorem bez jajek.
Obiad z ziemniakami, ale przewaga surówki i jakieś mięso.
Bardzo unormowało się w jelitach - po prostu, nie do wiary. Koniec wzdęć, przelewań, bolesności, ulewania, biegunek, pienistych stolców /w powiązaniu z owocami/ - nie mogę uwierzyć, że w tak prosty sposób uspokoiło się wszystko.
Najpierw wyłączyłam produkty mleczne - oprócz masła i tłustej śmietany. Mimo to ciągle jelita dawały znać o sobie.
Teraz, po takim czasie - to jest 14 dni - mogę powiedzieć, że jednak najgorszy był gluten.
Zamiast biegunek - jest uformowany stolec, ale...raczej mało.

Czy powinnam coś jeszcze "dojadać" ? Coś wspominała Grażynka w diecie "osób starszych", co zamiast glutenu?

Oko się pięknie wybiela z tego wylewu, jest już znaczna poprawa.
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Grażyna 18-08-2009, 14:21

Cytat
Czy powinnam coś jeszcze "dojadać" ? Coś wspominała Grażynka w diecie "osób starszych", co zamiast glutenu?
O czym mówisz, bo nie bardzo sobie przypominam? Wygląda, jakbym gdzieś propagowała jakąś dietę osób starszych...
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Melinda 18-08-2009, 15:29

Przepraszam - jak coś pokręciłam,  :blush: bo nie mogę znaleźć tego postu.
Jak pamiętam - pisałaś coś, że starsze osoby, które wykluczyły z diety produkty z glutenem, powinny w zamian uzupełniać to jedzenie czymś - białkiem?
Chyba wątek miał tytuł coś o diecie ludzi w starszym wieku.
Mam kłopot czasem z wyszukaniem tego cennego wątku, gdzie coś jest dla mnie ważnego.  :lamo:

Jeszcze raz przepraszam jak pokręciłam.
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Grażyna 18-08-2009, 16:08

Już wiem, to był wątek JurkaGr. http://bioslone.pl/forum/index.php?topic=7705.msg73846#msg73846 ale chodziło o osobę po 80. To niezupełnie tak, żeby zastępować gluten białkiem, a raczej żeby jeść potrawy wartościowe i nie obciążać organizmu takimi, z których trawieniem ma on wiele zachodu. Także dzisiaj wyszedł podobny temat http://bioslone.pl/forum/index.php?topic=5633.msg75461#msg75461 Jak zawsze, sprawa jest indywidualna, zależy od aktywności, od metabolizmu i wchłaniania. Przede wszystkim jednak od dobrego funkcjonowania, które przyjdzie z czasem, jeśli nie będziemy organizmu obciążać nadmierną pracą.
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Melinda 18-08-2009, 21:53

Zgadza się. Jesteś wspaniała i cierpliwa; to było dokładnie to! Schowało mi się, bo wątek już nieco starszy na drugiej stronie.
Może nie jestem jeszcze w taakim wieku, ale kiedyś będę - zainteresowało mnie to "pobieranie białka z serca". Nie pomyślałam wtedy, że zdecyduję się na dietę bez glutenu, a teraz gdy już na niej jestem - myślę czy czegoś nie brakuje?
Czytając Twoje posty - widzę, że od dawna nie jesz produktów z glutenem - czy się mylę, czy to tylko okresowo?
Dziś trochę poczułam jelita, a raczej ciężko w żołądku po obiedzie z kaszanką smażoną.
Zibi pisał, żeby nie jeść "z krwią zwierząt", ale dopiero po zjedzeniu jak poczułam dyskomfort, przypomniało mi się.
Ach ta skleroza...  :P
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Loret 19-08-2009, 08:46

Cytat
Dziś trochę poczułam jelita, a raczej ciężko w żołądku po obiedzie z kaszanką smażoną.
Podejrzewam, że w kaszance była kasza jęczmienna zawierająca gluten. :/
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Melinda 20-08-2009, 20:24

Pewnie tak było Loret.
Serdecznie pozdrawiam.
-----------------------------------------------
Tytuł: Odp: Zdrowienie dzięki profilaktyce zdrowotnej
Wiadomość wysłana przez: Loret 20-08-2009, 20:50

Melinda -  może Ci się uda kupić kaszankę z kaszą gryczaną no i problem z głowy :). Pozdrawiam.


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Melinda 18-09-2009, 11:51
Witam!
Wróciłam znad morza, gdzie dopadło mnie oczyszczanie, katar i gardło, ale jest dobrze!
Bez jedzenia chleba i makaronów - jeszcze lepiej!
Uspokoiły mi się jelita bez glutenu jest super.


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Melinda 01-10-2009, 13:33
Dalej bez glutenu!
Woreczek kaszy gryczanej - pół na śniadanie, pół wieczorem na kolację. Jelita przestały pęcznieć, burczeć; uspokoiły się.
Myślę, że coś się naprawia, bo dzisiaj i 5 dni wcześniej - miałam solidną toaletę, połączoną z bólem brzucha. Jest to tak, że zaczyna boleć gdzieś w głębi brzucha, ból narasta, przechodzi kulminację - w tym czasie robi się słabo, dziwnie - jakoś tak jakby nawet na wymioty, zaczyna walić serce, występuje pot taki raczej zimny - potem wszystko powoli się cofa. Trwa to ok.15 min.
Jak już odzyskuję władzę w nogach, przestaje się kręcić w głowie i odzyskuję wyraźność wzroku, wówczas wstaję z toalety i idę położyć się na chwilę, aż wszystko się uspokoi.
Potem nic się nie dzieje - jakby po prostu nic się nie stało.
Nie ma już żadnej biegunki, bólu, nic, mogę normalnie funkcjonować.


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Melinda 14-10-2009, 13:31

Potrzebuję ostatnio porady, czy pomocy, bo strzeliło mi "w krzyżu", a raczej nie strzeliło, nie chrupnęło nic, tylko przeszył mnie ból jak błyskawica, od dołu kręgosłupa w górę i rozszedł się promieniście, miałam wrażenie jakby zatoczył dwa łuki - na obydwa biodra.

Stałam nad umywalką w łazience i po prostu myłam ręce, może pochyliłam się przemyć twarz?, nawet nie wiem, czy uczyniłam jakiś ruch - no i ten strzał, postałam parę sekund, bo to strzeliło i jakby minęło, więc zaczęłam powoli się prostować i poruszać. Myślałam, że nic się nie stało - ale dopiero się zaczęło - ból kręgosłupa, najbardziej krzyża i nóg.
Ledwie wyszłam, położyłam się trochę, bo było mi słabo aż niedobrze; potem tefmofor i tak pomalutku mija 8 dni.
Pewnie 80 % osób w moim wieku wie co się stało i pewnie to się nazywa "korzonki", a ja pierwszy raz w życiu.
Najgorsze jest to, że nie wiem "od czego", bo mężczyźni najczęściej od dźwigania, no więc nie wiem jak się ustrzec od następnego strzału...
Mistrz chciał wydać jakąś książkę, o tym jak sobie można pomóc samemu np.masażami.
No jak mam sobie pomóc?


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 15-10-2009, 08:46
Z moich obserwacji wynika, że w naszych czasach jest wiele takich przypadków, jak "korzonki" wśród 30 i 40-latków ;). Sama miałam podobne incydenty w wieku lat 35 i nieco później. U Ciebie może to być efekt oczyszczania organizmu, tak jak u mnie były nimi problemy ze stawami. Jeżeli jednak doszło do uszkodzenia krążków (dysku), to potrzebna jest pomoc specjalisty. Nie należy starać się tego przezwyciężać lub gimnastykować. Co do masażu, może tylko Mistrz poda jakąś sugestię.

Na razie spróbuj ogrzewać większą ilość soli w płóciennym woreczku (dwóch woreczkach) i kłaść się na tym.


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Melinda 15-10-2009, 12:41
Nie jest tak źle, już powoli przechodzi, jakoś wystarczyły nagrzewania i ostrożne poruszanie.
Bardzo możliwe, że to spowodowało nagromadzenie toksyn i efekt oczyszczania. Bardzo lubię tak myśleć, że jest to proces zdrowienia.  :)
Wynika z tego, że z moim kręgosłupem nie jest tak źle, skoro trafia mnie to po 60-tce!
Po tej "błyskawicy" - czułam długo część krzyżową pleców, tak jakbym tam miała jakąś twardą sztywną płytę - krzyż i biodra. I co ciekawe, był dzień, że wstawałam i płyty nie było, a na drugi dzień znowu tak była.
Jakaś wędrująca czy co...  :eek:
Mistrzu proszę słóweczko o książce z pomocą.


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 15-10-2009, 13:07
Tak, ja noszę się z zamiarem opisania metod masażu nadających się do wykonania samemu sobie, który na sobie już bardzo dobrze wypraktykowałem, ale obecnie mam mnóstwo zajęć pilniejszych.


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Zuza 15-10-2009, 18:06
Na pewno wiele osób będzie czekać na tą książkę z niecierpliwością.


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Melinda 15-10-2009, 22:15
Oj szkoda, że jeszcze trzeba poczekać.
Czasem trochę się masuję np.stopy, tyle na ile czasu mogę utrzymać nogę w pozycji odpowiedniej, bo długo tak nie wytrzymują kolana i jelita. Tu pytanie , co Mistrz sądzi o masowaniu punktów na stopie, o receptorach? Czuję na stopach te bolesne punkty.
Mam też takie rolki drewniane do kulania stopami po ziemi. Która z tych metod jest lepsza, uciskanie receptorów /to tylko niedługą chwilę/, czy  rolowanie stóp na rolkach po ziemi, tu bez ograniczeń, czyli dłużej.


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Melinda 18-11-2009, 13:16
Minął rok od rozpoczęcia "świadomego" picia mikstury.
Objawy mojego oczyszczania są i trwają.  
Na bieżąco mam takie naprzemienne objawy:
-kożuch na języku,
-potliwość całego ciała,
-potliwość uporczywa stóp,
-potliwość pachwin,
-wypryski, mini czyraczki w różnych miejscach, pojedyncze, niekłopotliwe, ale utrzymujące się -długo, tak jakby powoli coś tam się oczyszczało. Są to miejsca na stopach, pod kolanem okolice łokcia, oraz głowa, na twarzy okolice brody, za uchem i w owłosionej części głowy.
Oczyszczanie to nie jest uciążliwe.
Pozostają jednak poważniejsze sprawy czyli brzuch - jelita. Tu od czasu do czasu - już tak raz w miesiącu; zdarza mi się taki "powalający ból brzucha" - jak sądzę jest to ze strony jelita cienkiego /opis Mistrza w tom 1. Oczyszczenie str.61/. Opisywałam już to w postach wyżej. Wówczas zdarzała się kolka częściej, a wczoraj było całkiem do wytrzymania.
Pewnie jeszcze do unormowania jelit trochę czasu upłynie i może mi się zdarzyć bardziej bolesna przygoda z brzuchem.
Patrzę na to jednak bardzo optymistycznie :) .


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Melinda 09-12-2009, 17:38
Brzuch co jakiś czas daje znać o sobie. Wczoraj wieczorem, zaczął mnie boleć tak dosyć nisko czyli od pępka w dół i w w głębi brzucha. Mogę to połączyć z wypiciem mieszanki oczyszczającej na drogi moczowe, bo pojawił się po niej. Bolał dość mocno, wzięłam 1 No-Spa i termofor, powoli przechodziło; zasnęłam, a rano taki głuchy brzuch, ale bez bólu.
Czy tak mogą boleć drogi moczowe?


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Osiewała (Zibi) 09-12-2009, 17:54
Mogą.


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Melinda 09-12-2009, 18:04
Dzięki Zibi - tak myślałam, może coś tam wyłazi, oczyszcza się.
Ból był taki opasujący w końcu plecy, krzyż, biodra. Tak sobie przekładałam termoforek od biodra do biodra, bo na brzuchu było to "za gorąco", zaraz bolało bardziej.


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Osiewała (Zibi) 09-12-2009, 18:20
Ja też tak miałem/miewam. Ale w sposób podobny bolały mnie też jelita. Ale wszystko jest do przeżycia.


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Melinda 09-12-2009, 18:35
Dziś Mo nie wypiłam, mieszankę też zawiesiłam, może na dwa dni, ale MO jutro wypiję.
U mnie reakcja jest dość natychmiastowa, więc tą mieszankę postanowiłam trochę zawiesić. Jesienią i pod koniec roku, zawsze mi bardziej w brzuchu "broi", nie wiem z czym to związane. Teraz idą święta i chcę się spotkać z rodziną i być jak najbardziej dysponowana.
Już nie pamiętam kiedy brałam coś przeciwbólowego na jelita, brzuch, jednak czułam, że może być groźnie - dobrze, że przeszło.
Może to być po mieszance, zawiesić - na trochę?

Dzięki Idei Biosłone - dzięki Panu Słoneckiemu, ustrzegłam się poważnego stanu jelit, który jak widać był w pełnym rozkwicie.
Dzięki temu - jak mi jasno i prosto wytłumaczył, co dzieje się w organizmie, w którym brak pęcherzyka żółciowego. Co dzieje się z żółcią, która ścieka nieustannie - musi mieć ona zajęcie w postaci pokarmu, również tłustego /żadne tam "lekkostrawne"/, bo inaczej chce się wydostać najkrótszą drogą, czyli do góry, z powrotem /wymioty/.
No i teraz wiem co robić. Nie trapi mnie zgaga, rzadko boli żołądek, bo coś zjem i przechodzi.
Również dzięki Biosłone, poznałam co może zrobić gluten, przestałam go spożywać i jelita się uspokajają.


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Melinda 11-12-2009, 12:41
Dziś od rana, po przebudzeniu, boli mnie brzuch, tak bardzo nisko pod pępkiem /pęcherz ?/ i ciągnie w prawo, czasem przechodzi w kolkę z prawej strony. Nie chce to minąć mimo nagrzewania, lekkiego masażu ręką.
Czy pić zioła oczyszczające, bo od dwóch dni nie piję? MO też dziś nie wypiłam.


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Osiewała (Zibi) 11-12-2009, 19:02
Obserwuj organizm po odstawieniu mieszanki ziołowej.


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Melinda 11-12-2009, 22:19
Boli mnie cały dzień, po południu mocniej i bardziej z prawej, czułam też, że to może być z dróg moczowych, bo często mocz oddawałam, ale cewka mnie nie boli, nie szczypie, tylko takie z brzucha parcie na mocz. Pomagała mi pozycja siedząca z wychyleniem do przodu, kiedy się kładłam, bolało jakby bardziej.
Trochę teraz późnym wieczorem jest lepiej,/wzięłam Furagin/ może przez noc przejdzie.
Przyczyną musi być oczyszczanie, bo nie zaziębiłam się.
Piłam dziś wodę ciepłą i herbatę ze skrzypu. Skrzyp zawsze mi pomagał na ciężar w brzuchu.

Ciężko jest z takim bólem, nie wiem co robić; nie piję mieszanki i MO - a może pić?



Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Melinda 14-12-2009, 19:47
Piję mieszankę, jak radziłaś, zmniejszoną dawkę. Bóle takie duże już się nie pojawiają.  Najbardziej bolało mnie w piątek /11.12/ cały dzień. Z tego bólu pomieszały mi się strony, bolało mnie z lewej strony /napisałam, że z prawej/  :P
no ale nerki są dwie, to i drogi moczowe pewnie dwie równoległe, myślę, że nie ma to większego znaczenia.
Po przespanej nocy mi przeszło, tyle tylko, że jestem dziwnie słaba. 

Jem tak samo, ruszam się normalnie, ale czuję, że jak coś podnieść, to mi ciężko, szybko się męczę.


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Melinda 05-01-2010, 15:43
W moim brzuchu coś się zawsze dzieje, ostatnio czuję znowu bardziej żołądek wieczorem, wówczas muszę coś przekąsić i przechodzi.
Próbowałam mniej jeść, bo trochę przytyłam; kasza gryczana i brak glutenu służy mi zbyt dobrze.
Bardzo też ostatnio mam obłożony język i brzydki zapach z ust. Jest to po raz pierwszy w życiu, nie miałam dotąd nigdy takiego przykrego zapachu.
Wiem, że może to się pojawiać z wiekiem, przy wysychaniu śluzówki.
Myślę, że z czasem "po kolei" będą ustępować te przykre objawy.


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Melinda 05-02-2010, 13:35
Zima trzyma "dobrze" i to jest jak piszesz Grażyno, taki bólowy okres.
Dłonie tak mi dokuczały, że w ciągu dnia nakładałam rękawiczki, ponieważ od nadgarstków promieniował mi ból do palców rąk; najbardziej bolały kciuki i płaska część dłoni.
Kiedy nakładałam rękawiczki, ból ten się uspokajał, był bardziej "ogólny".
Co do obłożonego języka, to jest lepiej, staram się popijać wodę małymi łyczkami.

Już się przyzwyczaiłam do tego, że zawsze się coś dzieje; albo bardzo pocą się stopy, potem swędzi skóra ciała, następnie bardzo pocą się pachwiny; swędzi skóra głowy oraz cały czas czuję w brzuchu, już teraz nie bardzo duże bóle "krążące".
Miałam też dłuższy okres od września do stycznia, bardzo luźnie stolce, wręcz biegunkowe, trzy razy przed południem; tj. rano zaraz, przed śniadaniem i jeszcze raz po lub nawet w trakcie.
Ostatni stolec, jakby galareta żółciowa.
Czułam przy tym jakby pobolewała mnie trzustka i wątroba. Teraz to minęło.
Natomiast test buraczkowy - okazał się pozytywny!
I to po zjedzeniu buraczków do obiadu, mocz zabarwił się na pomarańczowo-czerwony.
No to tyle doniesień - co u mnie się dzieje.


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Melinda 10-03-2010, 01:07
Przeszło rok stosowania MO i test buraczkowy pozytywny!
Czy to świadczy, że jelita oczyściły się z grudek kałowych i innych zaległości?
Pewnie spowodowało to wykluczenie glutenu i klej z jelit odpuścił.

Czy teraz jeść coś dodatkowo, aby wykorzystać tą dla mnie pozytywną reakcję, czyli usunięcie patologii z jelit - co zrobić, aby jak najbardziej uzdrowić jelita?
Czy nie denerwować się i pozwolić, aby organizm sam zrobił; mam tu na myśli normalnie MO i KB?

Tak trochę się martwię, czy to trwa za długo - test pozytywny - bo już miesiąc.
 


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Melinda 22-04-2010, 16:37
Test buraczkowy ciągle pozytywny, czyli mocz jest ciemno-pomarańczowy.
Remont w brzuchu trwa, towarzyszą mu wzdęcia, ulewania, pobolewanie i nawet swędzenie.
Takie swędzenie w głębi brzucha, odbieram jako gojenie, chyba się nie mylę? To tak zawsze matka mówiła, jak rana swędzi, to już się goi.

Może Zibi coś mi doradzi - w celu prawidłowego odżywienia - może coś dodać, o czym nie wiem, aby wpłynęło dobrze na gojenie jelit?
Wiesz Zibi, myślę, że mam zwiotczenie mięśnia między przełykiem a żołądkiem, bo przy każdym schylaniu czuję od razu jak cofa mi się treść. Odpuściłam pracę w ogrodzie, a i odkurzać trudno, zawsze potem "odcierpię'.

Jem: jaja gotowane na miękko, kaszę gryczaną, masło, śmietana 30-36%, majonez, mozzarellę, gotowaną szynkę, trochę smalcu czasem, mięso pieczone w folii, ryb mało; obiad - mięso, gotowane warzywa i ziemniak /1szt/ na parze.


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Melinda 22-04-2010, 18:36
Jadam kiszonki, służą mi i smakują; nie chciałam obszernie opisywać co jem, bo jakby - reszta wiadomo  :).
Z piciem do jedzenia, też zauważyłam, nie popijam i jest lepiej. Jednak na schylanie, nie ma mocnych - w ogrodzie mogę tylko trzy razy się pochylić, żeby coś podnieść, skubnąć; to samo pozbierać z dywanu, a już czuję palenie w przełyku.
No staram się, żeby to robić na czczo, samo mi przypomina.
Masz rację, Grażyno - to pewnie jeszcze potrwa i trzeba cierpliwości, dobrze, że tej mi nie brakuje.




Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Osiewała (Zibi) 23-04-2010, 20:45
Jem: jaja gotowane na miękko, kaszę gryczaną, masło, śmietana 30-36%, majonez, mozzarellę, gotowaną szynkę, trochę smalcu czasem, mięso pieczone w folii, ryb mało; obiad - mięso, gotowane warzywa i ziemniak /1szt/ na parze.
Uważaj na ilość zjadanego majonezu, ryb (wędzonych - zero), (kiszonki - ?). Jeśli służą Ci ziemniaki, to możesz więcej niż jeden ziemniak zjadać.


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Melinda 24-04-2010, 15:37
Majonez lubię i zjadam do śniadania 1 łyżkę pomieszany z chrzanem. Ryb wędzonych  - czasem trochę łososia lub makreli. Ale wstrzymam się jak sugerujesz.
Zauważyłam, że muszę mieć zakwaszony organizm i teraz tak szukam trochę, aby dostosować jedzenie w celu odkwaszenia.
Zauważyłam też, że z powodu dolegliwości nie jem dużo, a nawet coraz mniej, aby uniknąć tego.
Nie jem żółtego sera, bo zaraz czuję; nie jem masła, właśnie stosowałam majonez smarując jeden wafel ryżowy.
No, a efekty są żadne - nawet skłonność do nadwagi.
Słodyczy "prawie" nie jadam, wystarczyło na święta, też niezbyt dużo, bo uważałam. Jadłam głównie tort makowy, czyli mak i krem, zero glutenu.

Żołądek i przełyk bardzo mi dokuczają /odczuwam palenie/, więc pomyślałam, że to jest zakwaszenie pokarmem.
Poczytałam up.Jagody /sztywność poranna/ i chyba zastosuję proszek zasadowy, aby sobie pomóc.
Coś mi poradzisz Zibi?


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Osiewała (Zibi) 24-04-2010, 16:00
Po co zaraz proszki stosować... Skup swoją uwagę, czego masz unikać. Chodzi o produkty kwasotwórcze, których powinnaś unikać, a nie maskować faktyczne objawy czymśtam.
   Na początku zwróć uwagę na ilość soku z cytryny do MO, potem zaś na pokarmy kwasotwórcze w ciągu dnia. Organizm odkwaszaj nieagresywnie ale w sposób płynny i długofalowy poprzez zastosowanie naturalnych alkalizatorów (np. wywaru z obierek ziemniaków, selera, pietruchy lub/i naparów z natki pietruszki; KB z bananem; warzywami w sałatkach/surówkach; buraczkiem czerwonym "zblenderowanym" itd.).


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Melinda 24-04-2010, 16:12
Dobra.
A ilość cytryny w MO zwiększać, czy zmniejszać?Trochę zwiększałam ostatnio, do 15 ml.
Wywar pić w jakich ilościach przed czy po jedzeniu, czy pomiędzy?
Buraczek surowy?
Zwróć też uwagę, że piszę, że ostatnio mam pozytywny test buraczkowy, to pewnie odkąd przestałam jeść gluten, odsłoniły się ściany jelit.
Pragnęłabym jeść tak, aby odbudowały się jelita i zniknęły nadżerki, czy da się to pogodzić z odkwaszaniem?


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 24-04-2010, 16:38
Dodam swoje trzy grosze. "Po co" to za mało powiedziane.
Cukrzyk, gdy czuje atak hipoglikemii, zjada cukierka, i co? Na chwilę ulga, ale organizm wychwytuje większą ilość cukru, więc wyrzuca jeszcze więcej insuliny -> cukrowy blues.
Czujesz zgagę, łykasz sodkę, organizm odbiera zobojętnienie soków i buch, wytwarza ich więcej. Takie przykłady pokazują, że lepiej działać płynnie i długofalowo, jak radzi Zibi.

Wywary z obierków ziemniaków i one same to dobry sposób. A buraczki (surowe, gotowane i pieczone, zakwas) to, niezależnie od działania, po prostu pycha. Do smarowania lepsze od majonezu jest masło, a do surówek sos na oliwie http://www.bioslone.pl/odzywianie/przepisy/I-etap/sosy-do-salatek Mięso lepiej piec i dusić samemu. Podobnie tłuste ryby - pieczone, z rusztu, gotowane, duszone. Można jeść rodzime warzywa strączkowe. Jajka przepiórcze. Kiszonki bardzo sprzyjają alkalizacji. Zupy niezagęszczane, mogą być przecierane. Owoce, oprócz bananów, tylko rodzime. Jedząc zbyt mało narażasz się na niedobory i zwolnienie przemiany materii.
Refluks może wynikać z zakwaszenia, ale także z uszkodzenia zastawek w przewodzie pokarmowym. Na siłę nie odkwaszaj, gdyż nie ma takiej potrzeby. Rób zdecydowane przerwy między posiłkami.

Cytryny więcej w MO? Nie bardzo wiem, czemu. Mikstura jak w przepisie, a chcesz dodać do wody trochę soku z cytryny i uważasz, że Ci to służy, proszę bardzo, ale bez ekstremy.


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Melinda 24-04-2010, 18:55
Tak spytałam o cytrynę, bo Zibi zasugerował coś.
Oczywiście lepiej doprowadzić do odkwaszenia prawidłowym jedzeniem, taki mam zamiar.
Szukam stosownych produktów, nawet poczytałam o śledziach solonych z beczki /posługując się słownikiem - zakwaszenie -/,ale to chyba chodzi o ilość wypitej wody, ponieważ śledzie solone były dla mnie zawsze "ciężkie", powodowały wzdęcia.
Muszę tak chyba metodą prób i błędów spróbować, bo niektóre potrawy, kiedy połykam, od razu zaczyna mnie palić przełyk i żołądek.
Moje koło ratunkowe na to jest, popić śmietany.
Myślę, że masło i śmietana - są zasadowe?


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Osiewała (Zibi) 24-04-2010, 19:45
Cytat
A ilość cytryny w MO zwiększać, czy zmniejszać?Trochę zwiększałam ostatnio, do 15 ml.
Ale Ci przycelowałem z tym sokiem z cytryny w "10." czy nawet w "15."... Oczywiście, zacznij od jednej kropli i dojdź do takiej dawki, która nie wywoła u Ciebie objawów refluksu. Chodzi o rozpoczynanie dnia, by nie było tego typu dolegliwości, bo potem może nastąpić kumulacja objawów. Wówczas będziesz zmuszona sięgać po "sodkę", a to będzie to błędne koło, o którym mówi Grażyna. Ponadto nie będziesz mogła trafnie ustalić, po jakich to pokarmach są objawy refluksu.

W przypadku refluksu - chodzi o po pierwsze: niezakwaszanie lokalne środowiska żołądka, a następnie o pokarmach niekwasotwórczych (alkalizujących organizm). Jeśli będzie myśleć tylko o odkwaszaniu organizmu i będziesz zjadać produkty zasadotwórcze, które w smaku będą kwaśne/słodkie/słodkokwaśne/wędzone (trzeba indywidualnie dobierać), to one przed spaleniem, lokalnie będą zakwaszać. Najlepiej jest dobierać produkty, które nie działają kwasotwórczo i na żołądek, i po spaleniu na organizm. O takich chyba Ci pisałem kiedyś, na Forum Profilaktycznym...


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Melinda 24-04-2010, 20:23
Wycelowałeś w Dziesiątkę!
A myślałam, że cytryna dobrze i że goi, bo Machos pisał, że wyciska połówkę i ja też tak chciałam.
Po wypiciu mikstury już się zaczynało, ale trochę, więc nie skojarzyłam.
Dziękuję za uwagi; tak, na profilaktycznym pisałeś mi już o refluksie, maceratach, a co do kwasotwórczych, to metodą prób i błędów, wykluczając te zdecydowanie kwasotwórcze./jest to tu na 1-szej stronie/.

Cytat
one przed spaleniem, lokalnie będą zakwaszać.

czyli pozostaje metoda prób i błędów tak?
Jeżeli mogę jeszcze gdzieś o tym poczytać, to bardzo chętnie,proszę.


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Osiewała (Zibi) 24-04-2010, 20:42
Może tutaj: - http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=12358.msg97184#msg97184


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Melinda 27-04-2010, 13:14
Dziękuję Zibi za tą informację, poczytałam sobie ten przypadek i o fundoplikacji. Czy to jest "poszerzenie, rozciągnięcie żołądka"? Czy możliwe, że z powodu wymiotów mam również rozciągniecie żołądka, co mi powoduje tak szybko przy pochyleniu refluks?
Teraz przy dolegliwościach refluksu i zgagi, utrzymujących się dłużej, zauważyłam, że pod sklepieniem żeber na dole, zrobił mi się taki napuchnięty dzwon - od żeber prawie do pępka, tak duży, że mogłam "to" chwycić w dłoń /a nawet moja dłoń jest za mała/.
Piszę "to", bo czyżby był to żołądek? Tak myślałam, masowałam sobie ten żołądek ręką, bo był cały bolesny i palący, a masowanie i uciski przynosiły ulgę.
Nawet to możliwe, że mój żołądek jest taki rozciągnięty, bo czuję go pod sercem z lewej strony i z przodu na środku.
Teraz już ta wystająca część ustąpiła i jest dużo lepiej. Bardzo uważam z jedzeniem i stosuję macerat z lnu, a MO dziś z kropelką cytryny.
Poczytałam też u Riddica o kuracji marchewkowej i ją zastosuję.


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Osiewała (Zibi) 28-04-2010, 19:57
W Twoim przypadku - choroba refluksowa przełyku, jak pisaliśmy wcześniej jest spowodowana trawiącym działaniem cofającej się do przełyku kwaśnej lub zasadowej treści treści żołądkowej. Przyczyną cofania się treści żołądkowej jest stała lub przejściowa wiotkość dolnego zwieracza przełyku oraz odnóg przepony. Także współistnieje wślizgowa przepuklina rozworu przełykowego przepony. Przepona - mięsień oddechowy - oddziela klatkę piersiową od jamy brzusznej. Posiada ona kilka otworów (rozworów) dla przejścia przełyku i dużych naczyń i nerwów. Właśnie na wysokości rozworu przełykowego przepony występuje granica między żołądkiem a przełykiem, czyli wspomniany już wpust. Jeżeli rozwór przełykowy jest zbyt duży, to pod wpływem ciśnienia panującego w jamie brzusznej niewielka część żołądka wpukla się do przełyku. Tym samym błona śluzowa przełyku jest wystawiona na drażniące działanie kwasu solnego, który nie tylko wnika przez rozszczelniony w związku z istnieniem przepukliny wpust, ale jest również wytwarzany we wgłębionej do przełyku części żołądka.
  
Główną przyczyną powstania refluksu była toksemia, ale czynnikiem współistniejącym mógł być też wzrost ciśnienia pod przeponą, czyli w jamie brzusznej. A ten z kolei mógł być wywołany (np. rozwijającą się ciążą). U ludzi otyłych - konsekwencja nagromadzenia się tłuszczu w brzuchu, ale Ciebie to nie dotyczy. Generalnie podatność ściany przełyku (a także żołądka i jelit) na powstawanie nadżerek i owrzodzeń mogła wzrosnąć od przyjmowania w przeszłości niesterydowych leków przeciwzapalne czy też innej chemii.
  
Operacja może zmniejszyć refluks żołądkowo-przełykowy przez obszycie (owinięcie) dolnego końca przełyku dnem żołądka. To jest ta fundoplikacja.
  
Jeśli istnieje wślizgowa przepuklina rozworu przełyku, to operacja likwiduje tę przepuklinę i sprowadza połączenie przełyku z żołądkiem do jamy brzusznej, prowadząc do wyleczenia. Operację tę można wykonać laparoskopowo.
  
Operacyjnie ustaliłem, że jeden z pacjentów - wykonał taki zabieg w prywatnej klinice w Poznaniu (niestety chyba bez refundacji) i pozbył się wszystkich dolegliwości, podobnych do Twoich.
Zaznaczam, że nie chodzi tutaj o przypadek Pana Przemysława, opisany w poście powyżej.
  
Uważam, że u tych pacjentów, u których były wykonane te zabiegi fundoplikacji (u jednych mogły być wykonane nieprawidłowo) a u innych prawidłowo, ale u jednych i u drugich - prędzej czy później dojdzie do nawrotu choroby (podobnie np.: chorzy na raka czy RZS - stosujący terapię Gersona, NIA itp.), chyba że dowiedzą się o Naszej profilaktyce i prewencji zdrowia: - http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=13855.msg103485#msg103485
Wniosek z tego taki, że w Twoim przypadku rokowania są optymistyczne.
  




Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Melinda 28-04-2010, 21:35
Och! Aż mnie zaparło, jak czytałam, co mi tu napisałeś. A napisałeś dokładnie jakbyś widział co mi się w żołądku i brzuchu dzieje!
Dziś się pochyliłam w ogródku, ale już pamiętam, więc tylko "trzy razy" coś podnieść, wyrwać, więc jak poczułam, to już poszłam do domu. I jakoś tak nie mogłam oddychać normalnie. Serce mi tłukło i oddech zanim się wyrównał, chwilę trwało.
No dokładnie to co o przeponie piszesz. Każda ciąża, to wymioty przez 8 m-cy, również przy porodzie,
a po urodzeniu - zaraz dobrze i apetyt.
Że też musiał mi się ten brzydal żołądek tak rozciągnąć!
Ale przynajmniej wiem o co chodzi.

Nie mam zamiaru poddawać się żadnej operacji fundo..., więc dzięki za optymistyczne rokowania!
Wbrew temu co tu "biadolę", jestem nastawiona bardzo optymistycznie w mojej drodze do zdrowia.

 :thumbsup://Zibi


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Melinda 12-06-2010, 12:23
Pragnę "donieść", że zastosowałam u siebie "kurację marchewkową" z dobrym skutkiem.

Dzięki poradom Zibiego, rozjaśniły mi się sprawy żołądkowo - refluksowe; pilnuję, żeby nie schylać się.
Uważam na jedzenie, żeby nie za dużo na jedną porcję, ale też nie pozwalam, aby się przegładzać.
Jak poczuję, że brzuch mi się "burzy", zjadam coś i brzuch się uspokaja.

Kuracja marchewkowa spowodowała, że moje jelita, zrobiły się mniej tkliwe.
Również żołądek jakby się uspokoił. Często w nocy, gdy kładłam się spać, zaczynał mnie boleć żołądek.
Teraz nie mam takich objawów.


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Melinda 16-08-2010, 16:46
Trzeba trochę pobiadolić!
Od ok. dwóch tygodni meczą mnie bóle krzyża.
Zaczęło się właściwie od bólu dołu brzucha - podgrzałam termoforem, pomasowałam i przeszło...
na plecy przeszło.
Dzień po dniu plecy tak mnie bolały, coraz mocniej /od pasa w dół/, ale to ciągnęło w biodra i uda - jakby korzonki. Moja najgorsza pozycja - pochylić się np. aby umyć zęby.

Termofor, to za mało, więc zaczęłam stosować okłady z soli wg.przepisu Mistrza, czyli leżeć na rozgrzanej soli, usuwając warstwy ręcznika... to przynosiło dobrą ulgę.

Ból - ten duży zelżał po soli od razu - ale sobie jednak został. Mogę chodzić, poruszać się ostrożnie /skręty, sięganie/, ale przy tym mniejszym bólu czuję, że boli mnie więcej miejsc, czyli; zawsze od krzyża - biodra i ciągnie w uda, boli mnie też dół brzucha jakby również koło pęcherza i odbytu, ponieważ po wypróżnieniach jest duża ulga w tych bólach.
Tak myślę, że jest tam duży remont.
Tylko kiedy ten remont się skończy?
Zaczęłam pić znowu mieszankę ziół na drogi moczowe /już w trakcie bólu/, co jeszcze tu dołożyć?
Środków przeciwbólowych nie biorę.


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Zuza 16-08-2010, 20:03
Zaczęłam pić znowu mieszankę ziół na drogi moczowe /już w trakcie bólu/, co jeszcze tu dołożyć?
Może nie dokładać, tylko ująć?
Miałam takie mocne bóle w dole pleców (nigdy wcześniej się nie zdarzały) i w różnych innych miejscach. Odstawiłam na kilka dni MO i przestałam pić wodę z cytryną. Po dwóch dniach wszystkie bóle minęły.
Jeżeli dolegliwości są bardzo mocne, to nie należy przeciążać organizmu.


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Tarik 16-08-2010, 20:23
Dodam jeszcze, że jeśli boli naprawdę mocno, to lepiej wziąć Ibuprofen. Silny ból, jak twierdzi Mistrz, jest toksyczny.


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Melinda 17-08-2010, 13:10
Dzięki Zuza i Tarik!
Miło jest, jak ktoś dołoży swoje słowo. Może trzeba zmniejszyć, a nie dokładać?
Tak spróbuję - odstawić trochę MO.


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Melinda 03-10-2010, 22:26
Dawno mnie tu nie było, a to dlatego, że byłam w sanatorium w Ciechocinku.
Najbardziej podobał mnie się klimat i kąpiele solankowe.
Po ćwiczeniach w solance, ustąpił mi ból kości krzyżowej, również w brzuchu zrobiło się wygodniej, bardziej przestronnie.

Ciekawą dla mnie sprawą, było uregulowanie się ciśnienia krwi, które tam w Ciechocinku miałam wzorowe, czyli 130/80, a nawet 130/70.

Dla mnie to szczególny rekord, gdyż pomimo picia MO i mieszanki na drogi moczowe,
nie mogę zejść poniżej 145/98, a często jest i wyżej.

Jak mówili mi tam "fachowcy", obniżenie ciśnienia spowodował klimat Ciechocinka;
powietrze jodowo-bromkowe.
Czy to jest możliwe?
Co mam zrobić, aby ten status utrzymać/ odzyskać? 
Po powrocie do domu - wróciło ciśnienie do mojej niedobrej "normy", czyli znowu jest podwyższone, szczególnie to powrotne.


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Stańczyk 04-10-2010, 06:58
Stawiam na to, że efekt obniżenia cisnienia wynikał z wyciszenia. Melinda wróciła do domu, pojawił się stres i ciśnienie znów skoczyło.


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Melinda 04-10-2010, 11:50
Liczyłam na jakąś dyskusję o solach, jeżeli ktoś ma jakieś doświadczenie w tej materii.

Co ciekawe, w Ciechocinku miałam akurat stresową sytuację, w związku z którą mierzyłam ciśnienie, a tu - proszę - ciśnienie było prawidłowe.

Poważnie mówiąc, sprawa ciśnienia jest dla mnie bardzo ważna, gdyż od 10 lat, jest ono nie do ruszenia. Jedynie powietrze jodowo-bromkowe Ciechocinka, spowodowało obniżenie ciśnienia.

Dla mnie też to jest dziwne.
Będę próbowała kąpieli w soli ciechocińskiej.


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Melinda 23-01-2011, 18:33
Wróciły do mnie "powalające bóle brzucha" - prawa strona poniżej pępka. Czy to jest jelito cienkie...
Jest to, godzina po wypiciu mikstury, wygania mnie do toalety.
Mija po pewnym czasie.
Test buraczkowy, dalej pozytywny.


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Melinda 23-01-2011, 23:49
Piszę następny post, a to dlatego, że coś mi się stało z klawiaturą i nie mogłam prawidłowo napisać, musiałam kombinować i zakończyć.
Bóle brzucha z takim natężeniem zaczęły się w ubiegłym tygodniu, a dzisiaj się powtórzyły.
Boli tak bardzo, że cała się pocę na zimno i gorąco, przechodzą mnie dreszcze, a nawet ciężko jest oddychać.
Ponieważ miksturę piję leżąc w łóżku, zaczyna się ból po ok. godzinie, idę do toalety i tam mam wrażenie, że ból wypycha mi wszystko z jelit. Chodzi o to, że już nie naciskam.
Wracam wtedy do łóżka i muszę poleżeć, bo jest mi słabo i to bardzo słabo. Czasem następuje jeszcze ponowne wypróżnienie, to już jest luźny, wodnisto-galaretowaty stolec, a raczej żółciowy stolec, /bo nie mam pęcherzyka żółciowego/.
Martwi mnie, że cały rok - od stycznia ubiegłego roku mam test buraczkowy pozytywny.
Ostatnio nawet po zjedzeniu sałatki z buraków.
Czy dojście do negatywnego testu buraczkowego, może trwać tak długo?
Czy może mam się niepokoić z powodu tych bólów i długotrwałego zabarwienia moczu?
Od tygodnia czuję jakieś osłabienie, może to z powodów jak wyżej, a może po prostu zima i brak ruchu, słońca.
Od jutra będę pić 1/2 MO.
Może Zibi coś mi poradzi?


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Sobol 24-01-2011, 09:12
Co do Ciechocinka - to potwierdzam, mikroklimat powoduje obniżenie ciśnienia. Bywam tam z rodziną przynajmniej dwa razy w roku. Osoby z podwyższonym ciśnieniem czują się tam wyśmienicie. Gorzej z tymi o niskim ciśnieniu. Moja żona pierwsze kilka dni "przesypia" z bólem głowy.


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Melinda 24-01-2011, 18:19
Ciechocinek - tak to prawda, że samopoczucie tam jest wspaniałe. Może znowu załapię się tam do sanatorium, bo inaczej to raczej na emeryturze ciężko.
Tam właśnie w starej Warzelni /część muzealna/ były opisy, że solanka wpływa bardzo pozytywnie na obniżenie ciśnienia. Dla mnie było zaskakujące, że sam pobyt, wdychanie powietrza przesyconego solanką, może tak działać.

Co do moich jelit, to dziś nie piłam MO, jest prawie bezboleśnie, za to stolec był prawie czarny.
Wynika z tego, że mogło być trochę krwawienia.
Nie jestem przerażona, nie mam temperatury /pieką mnie oczy/, spokojnie czekam, aż zagoją się nadżerki.


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Melinda 03-06-2011, 21:05
"spokojnie czekam, aż zagoją się nadżerki."

Czekam, ale raczej spokojnie nie jest.
Bóle brzucha, powtarzające się, przerodziły się w ostry ból i okazało się, że mam kamienie nerkowe.

Zastanawiam się w jakim czasie mogą takie kamienie powstać i co jest główną przyczyną?
Nieprawidłowe odżywianie się, nadmiar białek?

Staram się odżywiać lekko:
śniadanie - 2 jajka na miękko, wafel ryżowy z masłem i szynką gotowaną.
obiad      - drób, często kurczak lub indyk pieczony, duszony w folii, warzywa i ziemniaki na parze lub ryż.
kolacja    - banan, wafel ryżowy z masłem i gotowaną szynką.



Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Melinda 06-06-2011, 12:24
Czy ktoś, kto ma kamienie nerkowe, może przybliżyć mi temat?
Jest to przypadłość bardzo bolesna, bóle przypisywałam remontowi w jelitach.
Ponieważ miałam skomplikowaną operację pęcherzyka żółciowego, więc robię raz w roku USG jamy brzusznej i ubiegłego roku nie było kamieni.
Nie jem glutenu już od sierpnia 2009 roku, czuję się z tym o wiele lepiej.

Najbardziej ciekawe jest w jakim czasie mogą powstać, czy w ciągu roku?


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Melinda 15-07-2011, 21:30
Mogę napisać, że o kamieniach nerkowych wiem już "wszystko", czyli nic nie wiem.
Poczytałam, ale z tego nic nie wynika, jedynie Zibi coś pisze o białkach.
Mój własny wniosek jest taki:
Mam bez wątpienia spowolniony metabolizm przez niedoczynność tarczycy /usunięta operacyjnie tarczyca/.
W związku z tym - mój organizm trawi powoli. Mam lekką nadwagę, co mnie nie przeszkadza, ale może przeszkadza organizmowi?
Może jem zbyt dużo białka? Jak jem napisałam w odpowiedzi nr 55.
Zmieniło się w moim organizmie to, że mam ph 6,5.

Z powodu bólu brzucha, który trwał bardzo długo i ostro, znalazłam się w szpitalu  na SOR, na dobę, /wówczas pisałam to w odpowiedzi 55./
Tam porobiono badania i znaleziono kamień  w lewej nerce.
Ja nie jestem "pacjentem" i nie biegam do lekarzy, więc i na wynikach się nie znam.
Czytam Biosłone i walczę dzielnie, mając nadzieję, że wiele w organizmie się naprawi.
Jednak nie myślałam, że coś mi dojdzie do kolekcji budowlanej.
Czy to ze względu na "zasadowość" organizmu? Czytałam, że to jest korzystne, przestawić organizm na większe ph niż 5,5?


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 16-07-2011, 15:41
Czytałam, że to jest korzystne, przestawić organizm na większe ph niż 5,5?
Raczej głupie...


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Melinda 17-07-2011, 17:24
Wniosek  mój pochodzi z wątku "Zakwaszenie organizmu", w którym podaje Pan link do dr.P.Michalaka.
A to z wykładu nr 10 dr. P.Michalaka:

"Dodatkowym czynnikiem, który ułatwia kumulację kwasu moczowego w tkankach jest fakt, że jego rozpuszczalność mocno maleje w miarę spadku pH. Szczególnie dotyczy to kamieni moczanowych w nerkach. W podręczniku dla studentów „Biochemia Harpera” (rok 2001) na stronie 470 czytamy: ”Podczas gdy w moczu o odczynie kwaśnym pH 5 może się rozpuścić tylko 15mg/ml całkowitych moczanów, to w pH 7 może się rozpuścić 150-200mg/ml moczanów. … Tworzenie się kamieni można zmniejszyć przez alkalizację moczu.”

oraz to co Pan napisał:
   
Zakwaszenie organizmu
« Odpowiedz #1 : 05-09-2008, 00:08 »
   Odpowiedz cytującCytat
"No, mniej więcej. Przyczyn zakwaszenia organizmu zwanego kwasicą metaboliczną jest nieco więcej. Niemniej jednak owe przyczyny istnieją, natomiast podnoszenie pH przy pomocy środków alkalizujących krew ich nie usunie. Z kolei tak prozaiczna przyczyna, jak nieprawidłowe odżywianie, skutkuje wieloma innymi konsekwencjami, nie tylko spadkiem pH krwi. Zatem właściwe jest usunięcie owej przyczyny po to, by kwasowość krwi mieściła się między 7,35 a 7,45 bez alkalizowania. Posłużmy się przykładem mięsa, które ewidentnie zakwasza krew."




Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Melinda 17-07-2011, 20:03
Po prostu - wzięłam zdrowie w swoje ręce i chciałabym wiedzieć, czy jestem na właściwej drodze?


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Melinda 26-10-2011, 19:23
Kamieni nerkowych już nie mam.
Wynika z tego, że mój organizm sam się przestawił na mniejszą kwasowość, poprzez stosowanie się do metod Biosłone.
Niczego nie robiłam na siłę, nic nie kombinowałam z jedzeniem.
Wynika z tego, że sama MO spowodowała tą pozytywną zmianę, która pozwoliła mi się uwolnić od kamieni.
Na temat pojawienia się kamieni i ich zniknięcia, mam swoją teorię. Ponieważ nikt tu nic nie napisał, oprócz Mistrza; nie będę rozwijać tej kwestii.

W całym moim wątku opisywałam jak przebiegało u mnie oczyszczanie.
Mogę dodać, że "uspokojenie brzucha", naprawianie, nastąpiło u mnie dopiero po odstawieniu glutenu.
Również i to trwało dwa lata. Glutenu nie jem przez ten czas i oczekuję, kiedy będę też mogła zjeść jakieś pieczywo.
Pragnę również donieść, że test buraczkowy - u mnie zjedzenie surówki z buraczków, nie pozostawia już śladu pozytywnego; po kolorze pomarańczowym, zrobił się zupełnie jasny.
Życzę zdrowia wszystkim forumowiczom.


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Grawo 27-10-2011, 08:14
Uwielbiam takie posty, bo to jest nadzieja dla nas, którzy troszeczkę póżniej wzięli zdrowie we własne ręce.
Cieszę się Melindo razem z Tobą, ja też się czuję coraz lepiej, i już pozbyłam się wielu jednostek chorobowych, a i objawy oczyszczania nie są już tak drastyczne.
Zastanawiam się, jak ludzie, którzy piją MO od 5 lat, wciąż mają problemy, których ja czy Ty, zdążyłyśmy się pozbyć.

Czy piłaś też KB, czy tylko sama miksturka ?


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Kasandra 27-10-2011, 14:22
Jak widać  z postów, MO jest dla wszystkich, tych bardzo malutkich no i prawie wiekowych, do których też się zaliczam. Chociaż tę piękną ideę Biosłone wdrażam dopiero od 1,5 roku, efekty są zaskakująco  pozytywne, również u moich wnucząt 2 x po 2 latka i jeden czterolatek. Ostatnią infekcję ten starszy przechodził lekko. Trochę, przez parę godzin, bolało go ucho, posmarkał, poleżał, bo mówił, że nie ma siły. Na drugi dzień wstał rześki i poszedł do przedszkola. Ten malec pije MO od lutego tego roku, nie był leczony antybiotykami. Mnie też czasem coś boli: to noga, to w brzuchu, czasem bolała mnie lewa strona twarzy  oraz ucho. Te uciążliwości są krótkotrwałe, zbytnio się przy tym nie zatrzymuję.


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Melinda 27-10-2011, 19:19
Tak. Efekty są bardzo pozytywne. Często zapominamy się tym pochwalić, ile dolegliwości ustąpiło.
Najpierw zeszła mi ropa z zatok, to zaraz po 3 miesiącach picia MO.
Przestała mnie boleć głowa.
Krążące bóle na plecach, zmieniły się w swędzące miejsca na plecach, głownie na barkach i okolicach kręgów szyjnych.
Brzuch - to u mnie większa sprawa. Myślę, że jelita były dość zniszczone, dopiero na Biosłone poczytałam o jelitach. Jest coraz lepiej.
Pozostają jeszcze bóle stawów - kolana, kostki i nadgarstki - to najbardziej. Również drobne kości stóp i rąk - paluch, kciuk. Zmniejszyło się chrupanie w stawach.
Co do głowy; zmniejszył się bardzo szum w uszach, lewa strona twarzy też czasem dokucza, tak jakby mnie zęby bolały i kość policzkowa, oko, ucho, /nerw trójdzielny?/, ale po kilku dniach nadwrażliwość skóry ustępuje i następny raz jest łagodniejszy.
KB piłam mniej, bo bardzo wzdymał mi brzuch. Teraz metodą prób i błędów próbuję coś wprowadzić.
Lepiej toleruję gotowane owoce i warzywa niż surowe.
Lepiej wyglądam niż trzy lata temu, co jest miłe /słyszę komplementy/, ale najważniejsze jest zdrowie.
Wstawiłam sobie wannę i wczoraj była pierwsza kąpiel z olejem winogronowym - skóra aksamit!


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Melinda 08-06-2012, 21:19
Jeżeli chodzi o jelita, to jest to duży i poważny problem. Bardzo długo trwało, żeby przestały mi solidnie dokuczać.
Tu jedynie dużą ulgę poczułam po odstawieniu glutenu. Nie jem glutenu już prawie 3 lata.
Ostatnio spróbowałam - na jeden miesiąc - jeść potrawy z glutenem i obserwować, jak będę się czuła.
Dołożyłam również do śniadania i kolacji herbatę z cytryną, do popijania w trakcie posiłku. Moje doświadczenie wykazało powrót do dolegliwości jelitowych, nie już tak ostrych jak dawniej, ale były głównie wzdęcia, przelewania, odbijania i gazy.
Wróciłam do potraw pozbawionych glutenu i jest lepiej, a nawet dobrze.
Jem posiłki niezbyt duże. Nie jem wędzonych potraw, serów twardych i marynat zakrapianych octem, bo to szkodzi mi najbardziej.
Co do kamieni nerkowych, które kiedyś się pojawiły, to myślę, że pozbyłam się ich dzięki żurawinie i pokrzywie; stosuję to do teraz, czyli ok.1 roku. Moje ph moczu jest 5,5, wróciło tak po miesiącu, a może był to błąd laboratorium?
Do dziś się zastanawiam, czy może miałam te kamienie wcześniej i nastąpiło ich uwolnienie?
Może dowiedziałam się o nich dlatego, że pojawił się ból?
Może bolały mnie przewody moczowe, a ja ciągle myślałam, że jelita?
Bardzo czekam na trzecią książkę Mistrza, która ma zawierać porady, jak sobie pomóc własnymi masażami.


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Domi5 09-06-2012, 09:36
Ja po odstawieniu glutenu i przetworów mlecznych czuję się o niebo lepiej. Pozbyłam się wzdęć i zaparć. Odstawiłam również używki typu piwo, chipsy... Jedyne co nie daje mi spokoju jeśli chodzi o układ trawienny to problemy z przełykiem. Melindo czy u Ciebie jest poprawa jeśli chodzi o te problemy? Ja mam stwierdzony przełyk Barretta i z opisu to jest podobne schorzenie do Twojego.


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Melinda 10-06-2012, 13:12
Poszukałam w Googlach, co to jest Przełyk Garretta, no i Boże broń. Jeszcze u mnie nie stwierdzono czegoś takiego, być może dlatego, że nie badano. Na jedynej gastroskopii jakiś czas temu, lekarz był tak zakręcony, że szukał tylko Helicobakter, bo to jest ich sukces.
Kiedy spytałam o przełyk - jak wygląda, zrobił tylko wielkie oczy, o co mi chodzi.
Mam nadzieję, że mój przełyk wraca do normy, bo staram się o to dbać, aby go nie drażnić.
Mój mały sposób na uspokojenie skurczów i bólów przełyku, to popijanie śmietanki 30%. Mam wrażenie, że przełyk się wtedy nawilża i balsamuje - jest jak posmarowany balsamem.
A jakie Ty masz Domi5 sposoby?


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Domi5 10-06-2012, 17:52
Ja regularnie stosuję MO, a w okresie ataków bólu przygotowuję macerat z siemienia lnianego i ból mija na jakiś czas. Mam nadzieję, że za jakiś czas zmiany w przełyku się cofną i ból minie bezpowrotnie.


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Melinda 10-06-2012, 18:32
Z tym bólem jest tak, jak opisywałaś Ty, Klara i Nieboraczek:
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=22560.0
Już tam się nie dopisywałam, bo powstaje złudzenie, że "wszyscy mamy tak samo", albo pod wpływem czytania "mamy tak samo".
Miałam okres taki jak Klara, że ze strachem patrzyłam na łóżko i starałam się przesiedzieć czas pójścia spać, bo położę się i zaraz będzie bolało.
Wstawałam, chodziłam, masowałam, ugniatałam, piłam wodę, zimną, ciepłą, herbatę rumiankową, gorącą wodę itd.
Nie wiem co to było, stres, pożywienie, przepracowanie, co jeszcze można podejrzewać?
Przechodziłam różne bóle, czasem trudno było odróżnić, czy to żołądek, serce, przełyk? Czy to nerki, kręgosłup, brzuch, jelita lub...odbyt?
Mogę napisać, że boli mnie coraz mniej, nieczęsto, nawet bardzo rzadko.

Czyli, jest duża poprawa!


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Melinda 11-11-2012, 16:49

Ostatnio spróbowałam - na jeden miesiąc - jeść potrawy z glutenem i obserwować, jak będę się czuła.
Dołożyłam również do śniadania i kolacji herbatę z cytryną, do popijania w trakcie posiłku. Moje doświadczenie wykazało powrót do dolegliwości jelitowych, nie już tak ostrych jak dawniej, ale były głównie wzdęcia, przelewania, odbijania i gazy.
Wróciłam do potraw pozbawionych glutenu i jest lepiej, a nawet dobrze.


Myślę, że powinnam tu wyjaśnić. Sytuacja ta nastąpiła, podczas pobytu w sanatorium. Nie chciałam robić "kłopotu" kucharkom z dietą bezglutenową; pomyślałam sobie - sprawdzam. Dopóki miałam zabiegi i dużo się ruszałam, jakoś było, ale potem niestety...
Wróciłam do diety bezglutenowej.

No, niestety; jesień całkiem rozłożyła mnie, jeśli chodzi o sprawy reumatyczne: szczególnie kolana, kostki, stopy, nadgarstki i dłonie. Prawe ramię, bardzo przesilone przy pielęgnacji rodziców, tak mnie bolało, że nie mogłam ręki ułożyć, nie mówiąc już o żadnej pracy.
W badaniu wykazano obecność przeciwciał przeciwjądrowych.
Nie zamierzam poddawać się jakimś terapiom. Chciałabym tylko, by tak nie bolało.
Kurczę, wkurzam się, że nie mogę odkręcić drzwi, siekać warzyw na desce itp.
Czasem sieka mąż, czasem kupuję mrożonki.


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Melinda 14-11-2012, 21:59
W badaniu wykazano obecność przeciwciał przeciwjądrowych.
Nie zamierzam poddawać się jakimś terapiom. Chciałabym tylko, by tak nie bolało.

Chyba muszę tu wyjaśnić z badaniami, "po co to to".
Poszłam do reumatologa po skierowanie na masaże. Dalej biorę Sulfasalazin 2x1 dziennie. Kiedyś Mistrz powiedział, że z tego leku schodzić ostrożnie. No i raczej nie zejdę.


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Domi5 15-11-2012, 01:57
Jeśli chodzi o przyjmowanie leków, to należy rozważyć czy stosowanie tabletek, które na jedno pomagają, a inne nieodwracalnie niszczą jest naprawdę konieczne.


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Kasandra 15-11-2012, 16:58
W połowie pażdziernika dopadla mnie infekcja. Wcześniej częste bóle glowy takie do wytrzymania bez tabletek. Jeden dzień przeleżałam w łóżku gdyz nie mogłam się pozbierać żeby wstać. Katar, kaszel około 2-ch tygodni. Myslałam, że płuca wypluję. Oprócz gorących herbat i siemienia nic nie robiłam. Czułam, że zatoki oczyszczają się. Obecnie kaszel prawie wcale lecz uszy zatkane od rana do wieczora no i na przemian nos.Trochę sie boję, żeby te korki w uszach nie zostaly na stałe. Tak więc u mnie caly czas jest oczyszczanie. Stawy nie dokuczaja to teraz musi byc cos innego dla odmiany


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Melinda 15-11-2012, 20:03
Domi5. Kiedy odstawiam Sulfasalazin, bóle nabierają tempa, tzn. rozwijają się, rośnie ich natężenie, dochodzą nowe i końca nie widać. Próbowałam już tak wielokrotnie.
Najgorsze są bóle twarzoczaszki; kości policzkowe promieniujące do uszu, szczęki, w końcu uszy - czuję to wyraźnie, że to ból kości, nieporównywalny z niczym, taki ból zewnętrzny, jakby miała twarz się rozlecieć, trudno to opisać.
Teraz z bólami głowy, czy twarzy jest dobrze, rzadko się zdarzają.
Jedno co jest super, nie przeziębiam się, a jeśli mnie bierze, to trwa krótko np. jeden wieczór.


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem (przeniesiony z forum profilaktycznego)
Wiadomość wysłana przez: Domi5 15-11-2012, 21:16
Melinda, wierzę, że silny ból uniemożliwia stałe odstawienie tego leku. Dbaj o siebie, wzmacniaj organizm stosując ZZO, MO oraz pozostałe zalecane metody prowadzące do osiągnięcia zdrowia i jak będziesz czuła się na siłach to zmniejszaj dawkę leku do minimum. Wierzę, że w końcu się Tobie uda. Masz to szczęście, że masz niezły staż w piciu MO, więc jesteś na dobrej drodze do osiągnięcia zdrowia.


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem
Wiadomość wysłana przez: Melinda 17-12-2012, 16:11
Czytałam, że to jest korzystne, przestawić organizm na większe ph niż 5,5?
Raczej głupie...

Jak to jest z tym ph?
Czy wtedy było inaczej?


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem
Wiadomość wysłana przez: K'lara 19-12-2012, 21:17
Melindo, u Ciebie wszystkie obecne problemy biorą się, moim zdaniem, ze stosowania leku Sulfazalin.
Przeczytaj ulotkę:
http://www.przychodnia.pl/el/leki.php3?lek=2048
Piszę tak ponieważ bardzo podobne problemy miał mój znajomy a ponieważ jest rasowym pacjentem to leczył się u wielu znanych doktorów (w tym profesorów medycyny) bez skutku a nawet doszedł do stanu, gdy bez sterydów nie mógł funkcjonować. Zaniepokojony tym stanem sam doszedł do rozwiązania problemu, gdy zorientował się, że znaczne pogorszenie zdrowia nastąpiło po wprowadzeniu osłonowego leku Controloc.
http://www.doz.pl/leki/p34-Controloc_tabletki
Po odrzuceniu Controlocu, w szybkim tempie nastąpiła znaczna poprawa zdrowia, potwierdzona dobrymi wynikami badań.
Myślę, że u Ciebie może być podobny problem.

Czytałam, że to jest korzystne, przestawić organizm na większe ph niż 5,5?
Raczej głupie...
Jak to jest z tym ph?
Czy wtedy było inaczej?

Wszystko, wtedy i dziś, jest takie samo, gdy idzie o kwasowość organizmu. Odpowiadając tak, na Twoje pytanie Mistrz daje Ci do zrozumienia, że kombinacje związane z zakwaszaniem organizmu, czy jego zasadowieniem są niepotrzebne a nawet szkodliwe. Organizm sam reguluje sobie poziom kwasów i zasad i poziom ten waha się stale w organizmie. Nawet w ciągu jednej doby poziomy te mogą się kilkakrotnie zmieniać i jest to prawidłowe. Wystarczy odżywiać się zgodnie z ZZO i wszystko jest w fizjologicznej normie. Nie powinnaś w ogóle zaprzątać sobie głowy tą tematyką, o ile odżywiasz się (a z Twoich postów wynika, że tak) prawidłowo.




Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem
Wiadomość wysłana przez: Melinda 05-01-2013, 22:02
K'laro.
Kilka razy zabierałam się, aby odpowiedzieć. Brak siły mnie ogarnia, więc może po trochu...
Od końca września czuję się gorzej. może było trochę wysiłku z wnuczkiem /3 m-ce/; tak myślałam.
W październiku zaczęły mnie mocno boleć stawy, kości,mięśnie.  Poszłam po skierowanie na rehabilitację i dostałam skierowanie na badanie krwi.
Wykryto chorobę z autoagresji /niby RZS/. No dobra, pomyślałam, to nie koniec świata, zobacz metrykę.
W listopadzie pokazała się wysypka.
Najpierw nasada szyi, bardzo swędząca - smarowałam octem jabłkowym. Prawdę mówiąc, nie było różnicy. Potem pokazała się wysypka na dekolcie i na plecach, potem na rękach i nogach, takie pojedyncze wypryski.
Bez ropy, bez podbiegnięcia wodą, nie wiadomo co. Również smarowałam octem jabłkowym, własnym, już drugi nastaw, również bez efektów. Podczas smarowania /rano i wieczorem/ szczypie, potem jakby ulga; w nocy pobudka, bo nie można wytrzymać.
Szczególnie swędzi jak gorąco, jak się spocę. Wtedy tylko mycie przynosi ulgę. Myję mydłem z Jaskółczym Zielem, no bo również wzrosły plamki, znamiona i inne płaskie brodawki. Myłam też wodą z dodatkiem sody, tak K'laro komuś /Sasimie?/radziłaś.
Posypuję jedzenie ostropestem.
To jeszcze nie było wszystko,
W grudniu przed świętami, przy myciu włosów, wyszło mi bardzo dużo włosów, a podczas czesania spadały całymi pasmami.
Kiedy po świętach umyłam głowę, wypadły mi włosy - garściami. Nie przesadzam. Normalnie skóra głowy mi prześwituje.
Podsumowując - nie wiem co podsumować.
Swędzi mnie prawie całe ciało, wysypka opornie ustępuje; ręce i nogi mam jak waty, jakbym tam miała gęsią skórkę.
Po przeczytaniu artykułu Mistrza o uczuleniu i wstrząsie, może jest coś na rzeczy?
Ale co? Sulfasalazina? No dobra, mogę ją zaraz odstawić.
Jem dobrze. Chyba, że jaja mnie uczulają.
Proszę, może odpowie mi ktoś, kto ma doświadczenie z Sulfasalazyną.
Nie jem innych lekarstw.
Hormon tarczycy 1x, bo nie mam tarczycy.
Na nadciśnienie 1x Lisinoratio 10mg.
I Sulfasalazin 1 rano, 1 wieczorem. Dziś odstawiam wieczorem.
Chyba nie rozpadnę się z braku...?


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem
Wiadomość wysłana przez: Domi5 06-01-2013, 01:21
Sulfafalazina Tobie szkodzi - widziałaś jakie ten lek ma działania uboczne? Więcej szkód spowoduje w Twoim organiźmie niż się Tobie wydaje.

Odstaw ten lek, wiem co mówię, bo sama miałam wykrytą chorobę autoagresji i przepisane leki i nie wykupiłam tabletek od roku i czuję się coraz lepiej.


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem
Wiadomość wysłana przez: K'lara 06-01-2013, 10:06
Melindo, mój znajomy o którym pisałam, po miesiącu bez leku Controloc, pisał mi wczoraj, że ma wszystkie wyniki wątrobowe w absolutnej normie. :) Czuje się znakomicie a już widział się na cmentarzu bo profesór rozkładał ręce z bezradności.


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem
Wiadomość wysłana przez: Melinda 06-01-2013, 14:14
Klaro, nie jestem takim pacjentem, żeby zażywać Controloc, czy inne pompy hamujące.
Domi, co do Sulfy, to zażywam ją od 2005 roku, nigdy mi nie szkodziła, nie miałam działań ubocznych.
Chyba, że teraz się zaczęły. No dobra, odstawiam to.
Może Domi coś dopiszesz o swojej walce z autoagresją?


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem
Wiadomość wysłana przez: Domi5 06-01-2013, 16:23
Melinda, możesz poczytać o moim przypadku i o tym jak się zastanawiałam nad tym czy brać sterydy czy nie. Na szczęście podjęłam decyzję, że nie biorę. Lekarzowi się nie przyznałam i już nie chodzę do lekarza od jakiegoś czasu. Planuję jedynie zrobić badanie krwi, żeby sprawdzić czy białe krwinki i płytki krwi wróciły do normy.
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=11144.msg155018#msg155018


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem
Wiadomość wysłana przez: Domi5 06-01-2013, 20:05
Melinda, swój przypadek opisywałam również w tym wątku http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=23081.msg159964#msg159964



Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem
Wiadomość wysłana przez: Melinda 06-01-2013, 21:27
Dziękuję Ci Domi, za wolę pomocy.
Nigdy nie brałam sterydów. Sulfasalazin jest to NLPZ, czyli niesterydowy lek przeciwzapalny, wyciszający stany zapalne. Ulotkę o leku czytałam i dawno i również potem, i na bieżąco.
Szkoda, że wątek przerodził się w dyskusję o tym.
Piszę przecież powyżej rzeczy ważne, inne, opisuję co mi przeszło i jak się czuję.
Chyba niepotrzebnie piszę w tym wątku.

4 lata z Biosłone.
3 lata bez glutenu.


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem
Wiadomość wysłana przez: Domi5 06-01-2013, 22:15
Wczoraj czytałam o Sulfasalazinie i przeraziły mnie te efekty uboczne i wiem z własnego doświadczenia, że większość leków przez lekarzy jest przepisywanych bez potrzeby. Melindo, Twój staż w stosowaniu MO i stosowanie diety bez glutenu - gratuluję wytrwałości i wierzę, że Twój organizm jest na tyle silny i mądry, że poradzi sobie z wszelkimi chorobami sam, a wszelkie objawy, które oczuwasz jako choroby, to mogą być efekty oczyszczania, więc należy to taktować jak pozytyw.


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem
Wiadomość wysłana przez: Melinda 07-01-2013, 14:35
No, Domi, skoro efekty oczyszczania, to tylko się cieszyć.
Trochę w to wątpiłam, bo 2011 - kamienie nerkowe, a 2012 choroba z autoagresji.
Swoją drogą, problemy skórne przypominają raczej toczeń niż RZS.
Ale co tam, byle dalej do zdrowia!


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem
Wiadomość wysłana przez: Melinda 15-01-2013, 00:49
Włosy wypadają nadal, dziś przy myciu, bardzo delikatnym, wypadały również garściami - trzy porządne garści.
Myłam, a właściwie spłukiwałam maseczkę z żółtka z olejem rokitnikowym.
Mam na głowie 1/3 moich włosów, skóra głowy mi prześwituje.
To wygląda tak, jakby cebulki włosów stały jak igiełki - taka gęsia skórka na głowie.

Proszę o pomoc, może ktoś, co miał podobny problem napisze do mnie.
Może to jest czas przejściowy i one odrosną?


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem
Wiadomość wysłana przez: Et 15-01-2013, 10:47
Pisałam to już kiedyś, ale mnie przy wypadaniu włosów pomógł szampon Dermena (dostępny w aptece). Pomógł też innym osobom, którym go poleciłam (mnie osobiście już po drugim myciu, innym po miesiącu).


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem
Wiadomość wysłana przez: Melinda 15-01-2013, 15:48
Zobaczę ten szampon Et.
Kupiłam szampon i odżywkę RADICAL.
Myślę jednak, że to z choroby wewnątrz organizmu, z autoagresji.

A czy włosy odrosły, czy przestały wypadać?


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem
Wiadomość wysłana przez: Et 15-01-2013, 18:53
Przestały wypadać. Nie mam pojęcia, czy odrosły. Pewnie tak. Wypadały mi, gdy zaczęłam pić MO (przez 4 miesiące). Dentystka poleciła mi ten szampon i muszę przyznać, że nie liczyłam na tak szybki efekt. Po dwóch myciach przestały mi wypadać.


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem
Wiadomość wysłana przez: Lucia 15-01-2013, 21:26
To może z chorym zębem spróbować do dermatologa - zawsze to mniejsze kolejki niż do dentysty ;).


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem
Wiadomość wysłana przez: Bunia 15-01-2013, 21:34
Melindo, sama nie stosowałam, ale znajoma, która stosuje tę kurację ma gęste, cudne wlosy. Podobno rosną jak zwariowane. Podaję przepis. Jest uciążliwy, ale efekty widoczne.

Składniki:
opakowanie mielonej kozieradki
po łyzeczce witaminy A i E
maly kieliszek czystej wódki

Kozieradkę zalać szklanką wrzątku, zostawić do zagotowania, masa ma "puszczać oko" kilka razy. Odstawić. Po dwóch godzinach postąpić jak wyżej, dolać wrzątku itd.. Powtarzasz to jeszcze dwa, trzy razy. Mieszanka zrobi się szklista. Następnego dnia znowu zgotować. Dodać kieliszek wódki dla lepszego wchłaniania, witaminy i w miarę gorące wmasowywać w skórę głowy, nałożyć na głowę, zabezpieczyć folią, ręcznikami i trzymać około 2 godzin. Od czasu do czasu pdgrzewać kompres suszarką.

Kurację powtarzać co dwa, trzy dni, ale nie więcej niż trzy razy. Można tak wzmacniac włosy co kilka miesięcy.
Znajoma traktuje tą papką też brwi, no są niesamowite.


Tytuł: Odp: Melinda - przeboje z oczyszczaniem
Wiadomość wysłana przez: Melinda 16-01-2013, 22:38
Bunia!
Bardzo Ci dziękuję za poradę i przepis. Spróbuję i napiszę jak to będzie /z odrastaniem/ po zastosowaniu. Na brwi również zastosuję, bo brwi pierwsze zaczęły się sypać.

Mam nadzieję, że stało się tak, iż co miało wypaść, wypadło, a włosy mi odrosną.