Niemedyczne forum zdrowia

TEMATY NIEZWIĄZANE Z NURTEM BIOSŁONE => Hyde Park => Wątek zaczęty przez: Amdea 04-09-2009, 21:35



Tytuł: Historyczne opisy dawnych praktyk lekarskich
Wiadomość wysłana przez: Amdea 04-09-2009, 21:35
Wzywając na pomoc nawet najmądrzejszego lekarza musimy liczyć się z tym, że polega on na "naukowej prawdzie”, której błędność stanie się oczywista za kilka lat.
                                                                                                                                                                - Marcel Proust

Zejście króla Karola II, 1683
Przenieśmy się kilkaset lat wstecz, do łoża króla Karola II, przy którym 14 lekarzy o najwyższych kwalifikacjach starało się usilnie „ożywić” króla po wylewie:
„Królowi zaaplikowano puszczanie krwi z żyły prawej ręki w ilości pół kwarty (0,568 l). Następnie nacięto mu bark i z nacięcia wyssano dodatkowo 8 uncji (226,8 g) krwi. Podano środki wymiotne i przeczyszczające, raz jeszcze środki przeczyszczające, po czym zaaplikowano lewatywę zawierającą antymon, krople żołądkowe gorzkie, sól kamienną, liście ślazu, fiołka, buraka, kwiaty rumianku, nasiona koperku włoskiego, siemię lniane, cynamon, nasiona kardamonu, szafran, koszenilę i aloes. Włosy na głowie wygolono i wywołano tam pęcherz. Podano proszek na kichanie z ciemiernika. Okład z burgundzkiej (czerwonej) smoły i gołębich odchodów położono na stopy. Wśród medykamentów znalazły się pestki melona, manna, wiąz, sok z wiśni, kwiat lipy, konwalii, peonii, lawendy i rozpuszczone perły. Kiedy mu się pogorszyło, podano czterdzieści kropel ekstraktu z ludzkiej czaszki, po czym uzdrawiającą dozę antidotum Raieigha. W końcu podano kamień bezoar.
O dziwo, mimo tych wszystkich interwencji zdrowie Jego Królewskiej Wysokości zdawało się słabnąć i kiedy wyglądało na to, że koniec zbliża się nieuchronnie, lekarze spróbowali ostatniej deski ratunku wlewając mu do gardła jeszcze więcej antidotum Raieigha, perłowego syropu i amoniaku. Dalsze leczenie okazało się niemożliwe z powodu śmierci króla”.
Możemy być pewni, że wszyscy lekarze zebrani przy łożu byli czołowymi przedstawicielami swojego zawodu - królowie i prezydenci nie zwykli korzystać z porad innych lekarzy.


Tytuł: Odp: Historyczne opisy dawnych praktyk lekarskich
Wiadomość wysłana przez: Amdea 04-09-2009, 21:49
A Goethe w „Fauście” znał już działanie mora  ;) :

Ojciec miał umysł uczciwy, lecz mętny;
Wkoło natury i jej świętych kół
W swój własny sposób, sumienny i skrzętny,
Przędzę dziwacznych myśli snuł.
Wciąż otoczony swoimi adepty,
Gdzieś w czarnej kuchni gospodarzył
I, tajemnicze stosując recepty,
Sprzeczne czynniki zlewał, warzył.
Więc lew czerwony* lub zalotnik śmiały
Musiał ślub z lilią w letniej brać kąpieli,
A gdy je razem płomienie zagrzały,
Do innych ślubnych ganiał je pościeli.
Aż kiedy wreszcie w barwach zorzy
Młoda królowa zjawiała się znów,
Leki gotowe były; marli chorzy,
A któż by pytać chciał, kto wyszedł zdrów.
Tak z piekielnymi to mikstury
Przez te doliny, przez te góry
Gorzej szaleliśmy niż mór.
W tysiące sam sączyłem jady:
I gaśli — dziś w morderców ślady
Słyszę, jak dźwięczy pochwał chór.


*...lew czerwony — od Paracelsusa zaczerpnął Goethe nazwy, które wymienia opisując eksperyment alchemiczny. „Lew czerwony" oznaczał żywe srebro, zaś „lilia" — kwas solny. „Młoda .królowa", zwana też „kamieniem mądrości", miała być. uniwersalnym środkiem na wszystko.


Tytuł: Odp: Historyczne opisy dawnych praktyk lekarskich
Wiadomość wysłana przez: Mayko 21-09-2009, 07:29
„Operacja się udała, a jedynie pacjent nie przeżył” ;)