Niemedyczne forum zdrowia

BLOK OGÓLNY => Forum ogólne => Wątek zaczęty przez: Grazyna 30-10-2009, 22:11



Tytuł: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 30-10-2009, 22:11
Nasz kolega, znany nam prezenter Radia Skierniewice, udzielił dziennikarce Dziennika Łódzkiego wywiadu, w którym propaguje profilaktykę zdrowotną http://skierniewice.naszemiasto.pl/wydarzenia/60553,trzeba-sie-wychorowac,id,t.html

Pełen tekst wwiadu, ilustrowany zdjęciami, ukaże się w tygodniku Informator Tygodniowy Skierniewic, jako dodatek do Dziennika Łódzkiego. W kioskach znajdzie się około 10000 egzemplarzy. Tygodnik jest najbardziej czytany w Skierniewicach. Możemy sie spodziewać, że sporo osób będzie wchodzić na Biosłone. Udzielający wywiadu przedstawia się jako zwolennik wiedzy propagowanej przez Józefa Słoneckiego.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Machos 30-10-2009, 22:45
Nasz kolega, znany nam prezenter Radia Skierniewice, udzielił dziennikarce Dziennika Łódzkiego wywiadu, w którym propaguje profilaktykę zdrowotną http://skierniewice.naszemiasto.pl/wydarzenia/60553,trzeba-sie-wychorowac,id,t.html

Pełen tekst wwiadu, ilustrowany zdjęciami, ukaże się w tygodniku Informator Tygodniowy Skierniewic, jako dodatek do Dziennika Łódzkiego. W kioskach znajdzie się około 10000 egzemplarzy. Tygodnik jest najbardziej czytany w Skierniewicach. Możemy sie spodziewać, że sporo osób będzie wchodzić na Biosłone. Udzielający wywiadu przedstawia się jako zwolennik wiedzy propagowanej przez Józefa Słoneckiego.
Taką mam nadzieję, że trafi wywiad do myślących i przybędzie nam zwolenników zdrowia. "Walczyłem" o każde słowo, które będzie przelane na papier, żeby wywiad był jak najbardziej wiarygodny. Sporo natłumaczyłem się, że dbanie o zdrowie to nie żadna medycyna niekonwencjonala, a redaktor Agnieszka Kubik tak to pojmowała. Tłumaczyłem, że medycyna każda, to nauka o chorobach tylko i wyłącznie, nawet jeśli to są zioła. Cały czas próbowałem "kierować ją na dobre tory''. Niestety tak zakłamanie jest wpojone, że nie można pojąć zdrowia. Z tą mąką apropo chleba, o której mówię, chciałem temat o glutenie, ale miało być pisane dla prostego odbiorcy, więc zostało napisane, że chleb jest bee, bo z mąki wszystko wartościowe jest wyrzucane. Oczywiście nie mogliśmy rozwinąć tematu o samej mące, czy o mleku, bo trzebaby zająć całą stronę Informatora Tygodniowego Skierniewic. Chciałem wymienić w wywiadzie naszą stronę www, ale nie mogłem, chciałem podać więcej nazwisk, nicków z Biosłone, dzięki, którym tak prężnie działamy, ale nie mogłem, wreszcie chciałem zrobić zdjęcie z pięknym szalikiem ze zlotu w Rochnie, ale nie mogłem. Oczywiście uparłem się na Józefa Słoneckiego w wywiadzie, dzięki któremu ta wiedza. Chociaż tyle. Nie mogłem wymienić niestety nazwisk naszych przodowników i generalnie opowiedzieć o społeczności biosłonejczyków. Mam gazetę ze zdjęciem, na którym jestem ja z synem i z córką. Córka "wsuwa"  kwaszonego ogórka, syn cieszy się bo będzie sławny, obok ja, a wszystko na tle naszego stołu z najnormalniejszym na  świecie obiadem. Jeśli dostanę pozwolenie na zgodę zeskanowania strony od redakcji ITSu, to wtedy Grażyna wrzuci do galerii. Dziękuję Grażynko za umieszczenie linka do strony z wywiadem. Gazeta wyszła dzisiaj, zawsze w piątki rano "wrzucają" do kiosków ten tygodnik. Chciałem, żeby udzielili mi odpowiedzi ile osób wykupuje gazetę, ale dostałem odpowiedź o tzw. tajemnicy handlowej.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Machos 30-10-2009, 22:56
Mam jeszcze serdeczną prośbę, żebyście wolną chwilą wpisali komentarz do wywiadu w podanym  linku, na ile to będzie możliwe. Ludziki ze Skierniewic i okolic zaglądają, to może do kogoś bardziej dotrze zdrowie. Dziękuję pięknie.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Skarabeusz2005 01-11-2009, 20:23
Bardzo podoba mi się szczepienie przeciw reklamom. Niestety jak widzę zalewające nas reklamy leków.. "teraz o 25% więcej tabletek..teraz kupisz jeszcze lepsze.." to jest straszne! To mnie przeraża. Dla mnie to jest manipulacja. Zauważcie ile jest reklam o lekach i suplementach. Ostatnio w radiu sochaczewskim słyszałam wywiad, że mało ludzi się szczepi, bo są niedoinformowani i niedouczeni albo nie mają pieniędzy.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Machos 02-11-2009, 21:40
Bardzo podoba mi się szczepienie przeciw reklamom. Niestety jak widzę zalewające nas reklamy leków.. "teraz o 25% więcej tabletek..teraz kupisz jeszcze lepsze.." to jest straszne! To mnie przeraża. Dla mnie to jest manipulacja. Zauważcie ile jest reklam o lekach i suplementach. Ostatnio w radiu sochaczewskim słyszałam wywiad, że mało ludzi się szczepi, bo są niedoinformowani i niedouczeni albo nie mają pieniędzy.
  Ja dodałbym jeszcze szczepienie na zmasowany atak z "podręczników zdrowia", broszurek "prozdrowotnych" , z radia i  z telewizji, paniki na ulicach w czasie największych żniw badziewia medycznego tworu, które za cel numer jeden stawia globalną walkę z "epidemią" grypy - wybić zarazka do ostatniego. Zastanawiam się właśnie, ile przypadków śmiertelnych grypy na Ukrainie jest spowodowane ich teraźniejszym leczeniem, a ile tzw. słabym organizmem, który już wcześniej się z leczeniem zetknął. Taki "przeleczony" gorzej sobie radzi z banalną infekcją. No i jeszcze nie doczytałem, w jakim wieku są te ofiary grypy. Niebagatelny wpływ na danego osobnika ma też to, czym się odżywiał. Co do wywiadu w sochaczewskiej Famie, to miejmy nadzieję, że są wśród słuchaczy myślący, którzy i tak wiedzą, że to szczepienie to i tak gó.no da.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 09-11-2009, 18:41
Jak widać, nasz Biosłonejczyk Machos jest niezmordowanym propagatorem naszych idei. Jasne, że po przeczytaniu jednego artykułu nie należy się spodziewać jakichś zasadniczych zmian w odbiorze społecznym kwestii odpowiedzialności za własne zdrowie. To nie o to w tym chodzi. Rzecz w tym, by ludzie mieli tę informację, że można inaczej, niż tylko zdawać się na służbę (tfu!) zdrowia, a jak ona już zawiedzie (co jest pewne jak amen w pacierzu) - dać się strzyc niczym barany tak zwanej medycynie naturalnej.
    Rad bym zatem dowiedzieć się, jak inni propagują naszą idee w swoim środowisku. Czy w ogóle są tacy, którzy coś robią? Napiszcie. I nie chodzi tutaj o efekty; czy ktoś dał się przekonać, tylko ilu wie o tym, czego dowiedzieliście się tutaj.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Zuza 09-11-2009, 19:56
Może to niewiele, ale mogę o tym tu napisać: 8 osób z mojej rodziny pije już od jakiegoś czasu MO (poza moimi domownikami), a dwie z nich w tej chwili mają taki opis na swoim GG: "http://www.nie.com.pl/art21551.htm Ja tam na wszelki wypadek się nie szczepię"

Tyle osób udało mi się przekonać, ale o tym jak teraz podchodzę do zdrowia, wie znacznie więcej osób.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Zuzanka 09-11-2009, 23:26
Ja jestem wiernym fanem tego forum od 11 miesięcy. W tym czasie moja najbliższa rodzina tzn. mąż, dwójka dorosłych dzieci, brat i mąż córki regularnie piją MO i KB. Ważne jest to, że wszyscy przeczytaliśmy książki Mistrza i każdy z nas sam podejmował decyzje o wzięciu zdrowia we własne ręce. Często dyskutujemy, obserwujemy siebie i wymieniamy informacje dotyczące naszego stanu zdrowia. Na pewno zrozumieliśmy, jako byli pacjenci, że żaden lekarz nie zrobił nic dla naszego zdrowia. Ponieważ temat filozofii zdrowia Mistrza stał się obowiązującym trybem życia dla naszej rodziny, tym samym nasi znajomi też się tym zainteresowali i niektórzy z nich zaprowadzili nowe porządki w swoich rodzinach. Wiem na pewno, że 4 osoby zgłębiły tajniki tej wiedzy i przeniosły je do swoich domów. Każdy z nas miał  w swoim domu szufladę albo szafkę na lekarstwa. Teraz są one prawie puste. Na wszelki wypadek trzymamy w nich nurofen i środki opatrunkowe. Często też, widząc jacy są schorowani obcy mi ludzie daję im w prezencie Niezbędnik. Taki prezent zrobiłam swojej krawcowej, fryzjerce, pani z warzywniaka. Tej ostatniej już po miesiącu minęły migreny, które męczyły ją kilka lat. Ta pani, opowiadając klientom o swoim przykładzie, zrobiła bardzo dużo dla zdrowia ludzi w przeciwieństwie do  naszego "ośrodka zdrowia".


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: WaldekB 10-11-2009, 08:48
Sprezentowałem niezbędnik siostrze. Następni w kolejce czekają. Praktycznie wszystkim znajomym mówię bez owijania w bawełnę co sądzę na temat odżywiania i najważniejsze - jak zamiast typowego "przechodzenia" na lekach właściwie odchorowywać infekcje.



Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Anula 10-11-2009, 10:18
Udało mi się przekonać męża, a łatwo nie było, 2 dzieci też chętnie pije MO i odchorowuje swoje choroby, widzę jak po woli odzyskują zdrowie - piękny to widok. W pracy też zdobywam kolejnych zwolenników, z tego co wiem to MO pije już kilka osób, trochę straciła już nad tym kontrolę bo łańcuszek idzie dalej.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Marko67 10-11-2009, 10:32
No proszę, zataczamy coraz większe kręgi radio, prasa, teraz czas na "Teleexpres"  :clap:


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Osiewała (Zibi) 10-11-2009, 10:43
Mój bolszy certyfikat oraz szyld - dzisiaj został powieszony na drzwiach wejściowych do mieszkania z klatki schodowej bloku. Lukałem przez wizjer i widziałem, jak pierwszy sąsiad dokładnie czytał treść tych gadżetów, sylabizując coś pod nosem.
  
Może jeszcze w tym m-cu ruszymy z Machosem na sieradzkie "Nasze Radio", aby nauczać o ruchu biosłonejskim. Za chwilę uruchomię swoją stronkę netową, przy czym na razie taką z darmowym hostingiem, ale uważam, że ona też się bardzo przyczyni do rozreklamowania Biosłone.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 10-11-2009, 10:52
Jakoś tak głupio się chwalić, zwłaszcza nie mając dowodów, że zastosowane środki przyniosły pożądane efekty. Skoro jednak Mistrz wzywa... Poprzednią broszurkę Mikstura oczyszczająca dostało ode mnie około 80 osób. Niezbędnik zdrowia - już około 40. Nie twierdzę, że wszystkie stosują MO i inne środki profilaktyczne opisane przez Mistrza, szacuję, że jest to 10%. Jednak do większości dotarło przesłanie wzięcia odpowiedzialności za swoje zdrowie i nie są oni już, jak dotąd, tak bezkrytyczni wobec medycyny i reklam farmaceutycznych.
    Chciałabym powrócić jeszcze do zasług Machosa. Pomijam już jego wątek Choruje układ pokarmowy, chorujesz cały (http://bioslone.pl/forum2/index.php?topic=5539.0), który ma ogromną wartość edukacyjną, ale przecież to na forum robimy wszyscy (z niechlubnymi wyjątkami, które - będąc stałymi bywalcami - zadają naiwne pytania i wygłaszają niemerytoryczne wypowiedzi). Coraz więcej jest wśród nas nie tylko Biosłoników, ale wręcz - Biosłonejczyków, którzy od poprzednich różnią się tym, że rozumieją potrzebę edukacji, przypomnienia spuścizny Hipokratejskiej i walki o prawdę z draństwem medycyny sprzedajnej. I taką osobą jest Machos, który ma te idee cały czas na uwadze. Przykładem jest przywiezienie na zlot w Rochnie reporterki z Radia Skierniewice, która przeprowadziła z Mistrzem i obecnymi wywiad-rzekę (http://bioslone.pl/forum2/index.php?topic=8687.0). Następnie były pomysły na szerzenie idei zdrowia (http://bioslone.pl/forum2/index.php?topic=7158.msg68201#msg68201) oraz spotkane z rodzicami w przedszkolu (http://bioslone.pl/forum2/index.php?topic=8582.0) i wreszcie powyższy wywiad. A to nie wszystko. Machos zaprasza nas na doroczny festyn w Skierniewicach, gdzie ma być nas widać i słychać! I nie ma, że koszty i fatyga. Po prostu musimy tam być!
    Darku, na naszym forum jesteś VIP-em!


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Iza38K 10-11-2009, 10:57
Ja przekonałam przyjaciela rodziny, moją kochaną Sylwię i wiem, że Ona niezłomnie propaguje ideę Biosłone ( na pewno wdrożyła DP , MO i KB u siebie i swojego 1,5 - rocznego synka, książki zakupiła i pożycza ludziom ). Pożyczam swoje książki każdemu komu na nich oko zawiśnie. Niestety nie udało mi się przekonać do MO najbliższej mi osoby czyli mojego męża. Jedyny sukces, że odrzucił cukier, nie może jeść mącznych rzeczy bo ich w domu nie ma i ogolnie jest z nami na DP ( nie tak całkiem bo kromeczkę chleba do jajecznicy porannej niestety je). Co ciekawe widzę u niego procesy oczyszczania  :). Aha no i moja Mama, która co prawda wydziwia w sprawie chleba ale generalnie jak przeczytała książki Pana Słoneckiego to popadła w zadumę a potem powiedziała komplement typu "no..ten facet ma dużą wiedzę". Jak na  "feministkę " to olbrzymi komplement  :D.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Osiewała (Zibi) 10-11-2009, 11:06
Tak, odstawienie tzw. białej śmierci oraz łakoci trujących - to wielki sukces. Obserwuję niektóre osoby, które odstawiły chleb, cukry i mąki rafinowane oraz pyry zawiesistymi, gęstymi sosami, i widać u nich piękne efekty dochodzenia do zdrowia.
   Jeśli będą omijać największą toksemię egzogenną w postaci służby (tfu!) zdrowia, to będzie superowo. A jeśli wdrożą naszą profilaktykę, to już będzie miodzio.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Slawekgo 10-11-2009, 11:44
Codziennie jestem wdzięczny Bogu, że pozwolił mi odnaleźć to miejsce i poznać prawdę dotyczącą zdrowia głoszoną przez naszego Mistrza. Na początku tego roku byłem w opłakanym stanie w zasadzie zbliżonym do tego jakie opisywał Machos. Uderzenie wysokiego ciśnienia do głowy, któremu towarzyszył częstoskurcz serca chyba tylko cudem przeżyłem. To było dla mnie jak wstrząs, po którym wiele miesięcy trwałem w ciągłym lęku. Leki jakie mi po tym zapisał kardiolog odrzuciłem stopniowo po trzech miesiącach stosowania, pomimo wielkiego strachu jaki przeżywałem postanowiłem postawić wszystko na jedną kartę: drogę prowadzącą do zdrowia wg. Józefa Słoneckiego. I choć nigdy nie byłem pacjentem, i zdecydowanie unikałem lekarzy od czasu jak w wieku lat pięciu pozbawili mnie migdałów to moja droga do choroby wiodła głównie przez sposób odżywiania. Nadużywanie słodyczy, biała mąka, mało warzyw i owoców. Jednym słowem sam się prosiłem o kłopoty. Dziś po ponad półrocznym okresie stosowania zasad Biosłone czuję się już znacznie lepiej. Przy pomocy żony i dorosłych już dzieci zupełnie zmieniliśmy nawyki żywieniowe na poprawne odrzucając wszystkie "śmieci" jakie pojawiały się na naszym stole. Od początku w zasadzie czułem głęboki wewnętrzny przymus dzielenia się wiedzą zdobytą z publikacji Pana Józefa, widząc dookoła ludzi, którzy powielają moje wcześniejsze błędy. Głośno, wyraźnie i wyczerpująco przy każdej nadarzającej się okazji rozpowszechniam wiedzę, którą wcześniej bezinteresownie podzielono się ze mną. Wielu "słuchaczy" zrozumiało i przynajmniej częściowo zmieniło swoje złe przyzwyczajenia. Dla mnie celem jest zapoznać ludzi z zasadami profilaktyki zdrowotnej. Za to czy ktoś je wprowadzi już mniej czuję się odpowiedzialny. Zawsze jednak chętnym staram się pomagać i kierować do odpowiedniego źródła cennej wiedzy jaki jest to forum oraz książki Pana Józefa. Jest mi zupełnie obojętne czy ktoś z tego powodu uważa mnie za dziwaka :)


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Machos 10-11-2009, 13:08
Mój bolszy certyfikat oraz szyld dzisiaj został powieszony na drzwiach wejściowych do mieszkania, z klatki schodowej bloku. Lukałem przez wizjer, jak piewrwszy sąsiad dokładnie czytał treść tych gadżetów, sylabilzując coś pod nosem.
   Może jeszcze w tym m-cu ruszymy z Machosem na sieradzkie "Nasze Radio", aby nauczać o ruchu biosłonejskim. Za chwilę uruchomię swoją stronkę netową, przy czym na razie taką z darmowym hostingiem, ale uważam, że ona też się bardzo przyczyni do rozreklamowania Biosłone.
Zibi, każdy jak może tak działa i najważniejsze, że nie siedzi z tą wiedzą dla siebie. Ty masz już doświadzczenie w dochodzeniu do zdrowia swojego i bliźnich, którym pomagasz. Posiadasz wiedzę taką, że błądzący mogą ci zaufać, żeby nie powiedzieć bezgranicznie. Owocem tego jest twój gabinet. Ja i wielu innych uczymy się wiedzy o zdrowiu, czy też pomocy w wyjściu na prostą z zaleceniem ziół dla przykładu. Ja po tym gruncie stąpam bardzo delikatnie, czytając twoje wypowiedzi, Ekspertów, stałych bywalców. Kiedy kolejny początkujący prosi o radę, to próbuję dociec, co u niego szwankuje a przede wszystkim dlaczego? Obserwuję na ile jest otwarty, nie ukrywajmy, na nową wiedzę dla niego. Tak, w tym miesiącu będę wiedział, na ile z "Naszego Radia" będą zainteresowani kawałkiem dobrego materiału o zdrowiu. Nawet jeśli nie uda się w tym miesiącu, w co wątpię, to będą miesiące kolejne. A nie ukrywam, na "twoim terenie" przyda się oj przyda taki wywiad prozdrowotny. To tak jak ja z Agnieszką Kubik z kilka razy "tłukłem", że ja się nie zajmuję żadną medycyną niekonwencjonalną, jak sama to nazwała. Dla ludzi dziś przekabaconych jest tak ciężko pojąć, że są ludzie, my mówiący o zdrowiu. Teraz trochę o wrażeniach znajomych po wywyiadzie w ITSie. Są osoby, które mówią: "No, no, proszę, jakich to ciekawych rzeczy się dowiadujemy". Są zaintrygowani, do nich być może powoli trafi wiedza o zdrowiu. Są i tacy: " Ojej, a jak się czujesz, wszystko ze zdrowiem dobrze, nic ci nie będzie?" Ci są typowym "betonem" w rękach "rozmiękczających betoniarek". Pewnie, że nie poprzestaniemy na propagowaniu wiedzy tutaj wszyscy, w mniejszym, czy większym stopniu, ale zawsze byle do przodu. Ja mam o tyle bardziej komfortowo, że pracuję w lokalnych mediach i mam trochę znajomych po stacyjkach radiowych i niektórych gazetach. Czemu tego nie wykorzystać? Spójrzcie na efekt szkodliwości szczepień na grypę. Wielu moich znajomych się nie szczepi, nie chcą, boją się. I to jest właśnie ten mały kroczek do dbania o zdrowie. Ponieważ jesteśmy drużyną nie zawsze poważną, to Łoj dziękuję Grażyno, matko biosłonejczyków za pomoc techniczną i Łoj Mistrzu łoj dziękowanki piękne za skan wywiadu. Łoj.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: tomurbanowicz 10-11-2009, 13:25
Ja promuję idee Biosłone wśród znajomych, rodziny itp.
Idzie opornie, ale jakiś ślad im w głowie pozostaje - większość idee Hipokratesa traktuje jak rodem ze średniowiecza, a przecież: "mamy super rozwiniętą współczesną medycynę"...  
Ostatnio na forum fotograficznym ( http://foto.forumslubne.pl/ ) wdałem się w polemikę odnośnie zdrowia, z której zwycięsko wyszedłem :)
Jako, iż jestem również fotografem ślubnym, Młodym w ramach gratisu postanowiłem dawać "Niezbędnik Zdrowia", a na stronie swojej i blogu zamieściłem link do forum Biosłone.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Machos 10-11-2009, 13:44
Jakoś tak głupio się chwalić, zwłaszcza nie mając dowodów, że zastosowane środki przyniosły pożądane efekty. Skoro jednak Mistrz wzywa... Poprzednią broszurkę Mikstura oczyszczająca dostało ode mnie około 80 osób. Niezbędnik zdrowia - już około 40. Nie twierdzę, że wszystkie stosują MO i inne środki profilaktyczne opisane przez Mistrza, szacuję, że jest to 10%. Jednak do większości dotarło przesłanie wzięcia odpowiedzialności za swoje zdrowie i nie są oni już, jak dotąd, tak bezkrytyczni wobec medycyny i reklam farmaceutycznych.
I to są fakty!
Machos zaprasza nas na doroczny festyn w Skierniewicach, gdzie ma być nas widać i słychać! I nie ma, że koszty i fatyga. Po prostu musimy tam być!
    Darku, na naszym forum jesteś VIP-em!
Grażyno, bo za tego VIP-a to powiem znowu łoj. Powiem tak, znam swoje miejsce w grupie. Co do ŚKOiW w Skierniewicach, to żeby to nie zabrzmiało górnolotnie, to moje marzenie. Duża grupa Biosłonejczyków w Skierniewicach, przemarsz w pochodzie ulicami miasta, nasze stoisko na Święcie Kwiatów. To oczywiście dla celów naszej idei. Teraz o tym co lubimy najbardziej, czyli spędzenie wolnego czasu. Przez dwa dni koncerty, kabarety, spacery kolorowymi ulicami, karuzele dla dzieci. Każdy coś dla siebie przez dwa dni wybierze. Może trochę szumnie, ale noclegi może udałoby się gdzieś w spokojnym miejscu załatwić i wtedy mamy do wyboru, do koloru. Na początku nowego roku idę do urzędników i będę rozmawiał o naszym zlocie.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Machos 10-11-2009, 14:09
Może to niewiele, ale mogę o tym tu napisać: 8 osób z mojej rodziny pije już od jakiegoś czasu MO (poza moimi domownikami), a dwie z nich w tej chwili mają taki opis na swoim GG: "http://www.nie.com.pl/art21551.htm Ja tam na wszelki wypadek się nie szczepię"

Tyle osób udało mi się przekonać, ale o tym jak teraz podchodzę do zdrowia, wie znacznie więcej osób.
Zuza, ja się staram po tak zwanej całości, bo praca mi pomogła, dalej już tylko pełne zaangażownaie. Twoje niewiele, to tak naprawdę dużo. W twojej rodzinie pije MO 8 osób przekonanych,a w mojej? Prócz syna i czasem żony z córką reszta rodziny, aż szkoda gadać. Twoje niewiele i każdego niewiele to już coś, a wspólnie to już może wielki krok do przodu. Dlatego, jeśli "zarazisz" kolejną osobę, to chwała ci za to. Tak jest, chwalmy się naszą wiedzą. Ja się chwalę, bo wtedy mam argument dla tych bojących dudków, co się kataru, czy przeziębienia boją.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Grawo 10-11-2009, 15:23
Staram się propagować idee Biosłone, mój mąż i syn już je stosują.
Córce która przebywa w Anglii wysłałam niezbędnik, rzekomo stosują się do wskazówek tam zawartych. Ale nie jestem z nimi na co dzień to dokładnych danych nie mam, jak pojadę na święta to się przekonam.
Natomiast moja druga córka nie da się przekonać, zwłaszcza jej mąż. Może tu odgrywa rolę moje zdrowie, bo ciągle coś mi dolega z tym serduchem, a zięć patrzy na mnie z przymrużeniem oka.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 10-11-2009, 15:29
Może tu odgrywa rolę moje zdrowie
No tak, bo najważniejszy jest przykład własny.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Marianna 12-11-2009, 20:32
Moim najbliższym koleżankom i w rodzinie, zamówiłam bezpłatne " Niezbędniki zdrowia",  do 10szt. Na miejscu pożyczam moje ksiązki  "Zdrowie na własne życzenie " oraz  Niezbędnik komu można i daję czas tydzień na przeczytanie, a jeśli nie zdązy przeczytać, a chce , to pozwolę na następny tydzień.
 Gdy byłam na wczasach w Zakopanem we wrześniu,  zostawiłam w recepcji adres strony Bioslone.pl.  Tam jednej pani poznanej podałam nr. tel. do Zibiego, gdyż pani zaczęła sie cukrzyca,  miała dzwonic za miesiąc. Oprócz tego, pani napisałam na kartce adres strony, którą mówila, że przekaże swojej córce w Anglii i synowi w Gdańsku.
 W weekendy mam darmowe minuty więc przekazuję wiedzę o zdrowiu moim znajomym przez telefon a robię to juz 4 lata, odkąd  ksiązkę "Zdrowie na wlasne zyczenie" udostępniła kolezanka mnie samej.                                       


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Kasia_26 13-11-2009, 19:22
U mnie w rodzinie MO piją babcia i dziadek. Książki są wciąż w obiegu. Znają je dziadkowie i znajomi z pracy. Wiedzę przekazuję na bieżąco. Zaglądają do moich pojemników z jedzeniem, obserwują z zaciekawieniem koktajle, które czasem robię w pracy. Propaguję też odchorowywanie  chorób i wszycy już wiedzą, że nie sięgam po leki przy delikatnym bólu głowy, przeziębieniu, grypie jelitowej czy miesiączce. Dawniej siedziałam z takimi dolegliwościami na siłę w pracy, a teraz biorę kilka dni urlopu i sobie choruję.
Zaopatruję firmową apteczkę, która dzięki mnie od dłuższego czasu świeci pustkami, bo moi lekomani bardzo lubią podjadać te apapy i ibupromy, jak cukierki. Informuję też inne młode matki w przedszkolu, sąsiadki i koleżanki. Dla mnie już nie ma innego stylu życia, dlatego trudno mi zrozumieć, że ktoś nie może tego pojąć.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Machos 19-11-2009, 11:35
Zaglądam i oczom nie uwierzyłem, ale się ładny zrobiłem. Ktoś czyta mi w myślach, bo uwielbiam kolory fioletowe, niebieskie i błękitne. Ech, żeby wokół wszyscy ludzie byli tacy pomocni, dobrzy. Nominację mojego miejsca w Biosłonowej  Rodzinie przyjmuję z największą pokorą i z największym dla mnie zaszczytem w dotychczasowym moim życiu. Swoją pracą i zaangażowaniem będę robił wszystko w kierunku propagowania prawdy i obnażania kłamstw i ludzkiej obłudy, jeśli o zdrowie idzie. Wczoraj znajomy na ulicy powiedział, że czytał artykuł z ITSu. On już od wielu lat stosuje MO i zna dbanie o zdrowie,jego rodzina też, a idee zaszczepiła mu mama. Powiedziałem, że wreszcie trafił się swój chłop. Wczoraj w pracy odwiedził mnie znajomy z propozycją odkładania pieniędzy na emeryturę (trzeci filar). Najpierw wysłuchał mnie około dwóch godzin, później ja jego. W efekcie pewnie wyląduję u niego w domu z wykładem. Chce, żeby posłuchała jego żona. Mają dziesięciomiesięczne dziecko. Wczoraj dzwoniła do konkursu dziewczyna. Spytałem  jak jej życie upływa. No i dowiedziałem się, że kiepsko, bo teraz jest w szpitalu na gastrologii. Przez telefon rozmawialiśmy z pół godziny. Ja wyciągnąłem do niej rękę, ma mój telefon. Jeśli będzie chciała, to skorzysta.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Grawo 19-11-2009, 12:03
Gratulacje Machos, zasługujesz jak mało kto, te Twoje wspaniałe posty wielu dodaje skrzydeł, no mnie na pewno.
Tak dużo robisz dla ludzi tyle w Tobie optymizmu, mam nadzieję, że kiedyś mnie ogarnie też taka euforia.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Wira 19-11-2009, 14:15
Zaszczepiłam ideę u trzech różnych osób - sprzedawczynie ze sklepu zoologicznego, gdzie robię zakupy oraz wychowawczynię syna ze szkoły (syn uczy się w technikum z internatem 60 km od domu). A wszystko dlatego, że nie  miały okazji oglądać mnie na co dzień, i te zmiany, które we mnie zachodziły, były dla nich bardzo widoczne. I sprzedawczyni, i wychowawczyni zwyczajnie zapytały mnie, co ja robię, że wyglądam coraz lepiej. I w ten oto sposób "zapoznałam" ich z Mistrzem.
    W domu jest gorzej, ponieważ ja zawsze przejawiałam zainteresowanie ziołami, nie lubiłam zbytnio brać leków, więc myślą pewnie, że jest to moja kolejna "fobia". Ale ja wiem, że najlepiej przekonuje własny przykład i wierzę, że po jakimś czasie dadzą się przekonać do picia "oleju". Bo na razie, to pukają w czoło. :) :)
    Teraz namawiam księgową do zmiany sposobu odżywiania się; jest doskonałym sponsorem aptek. Owszem, jest bardzo schorowana - serce, ciśnienie, kręgosłup, jelita, astma. To wszystko tak bardzo nawiązuje do tego, czego nas uczy Mistrz.
    Ale na razie jest przerażona i nie wierzy, że coś może poprawić jej stan zdrowia.
 


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 19-11-2009, 15:07
Bo na razie, to pukają w czoło. :) :)
Też długo waliłem głową w mur  :frusty:


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Wira 19-11-2009, 16:02
Teraz łatwiej jest zrozumieć słowa z Biblii o tym, że najtrudniej być prorokiem we własnym kraju. (Przepraszam, że nie przytaczam tekstu dosłownie, ale jakoś tak).
   


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Stańczyk 19-11-2009, 16:04
(Przepraszam, że nie przytaczam tekstu dosłownie, ale jakoś tak).
Całkiem dobrze.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Wira 19-11-2009, 16:08
A tak w ogóle, to należą się Panu ,p.Mistrzu, wyrazy wszelkiego uznania i szacunku nie tylko za to, że jakimś sposobem Pan wywnioskował, że to właśnie taka ma być ta  MO, a nie inna (dla mnie to jest, jak napisanie 5 symfonii  lub inne cudo), ale też za to, że nieustannie dzieli się Pan wiedzą, i stara się przebić zakute łby, i to za kompletną darmochę! Przecież w tych totalnie komercyjnych czasach Pan jest, jak żywy dinozaur. ( Mam nadzieję, że Pan nie pogniewa się za porównanie, bo nie chodzi mi o wiek).


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Stańczyk 19-11-2009, 16:12
A tak w ogóle, to należą się Panu wyrazy wszelkiego uznania i szacunku nie tylko za to, że jakimś sposobem Pan wywnioskował, że to właśnie taka ma być taka MO a nie inna
Mistrz wyjaśniał, że składniki zostały dobrane celowo. Miało być coś oczyszczającego (cytryna), gojącego (aloes\citrosept) i blokującego zbyt szybkie wchłanianie (oleje). Trzeba było popracować tylko nad proporcjami. Mistrz podawał kilku grupom MO z różnymi ilościami składników i w końcu doszedł do ilości optymalnych (po 10ml).


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Wira 19-11-2009, 16:21
Tak, brzmi to prosto i logicznie - ale trzeba było, jednak, na to jakoś wpaść. Łatwo jest zrobić, jak jest dobry pomysł. Ale zawsze najgorzej jest z tym pomysłem :).
Wiele osób wie, kto to Hipokrates, wiele osób wie, czego nauczał, ale nikt nie wprowadził tego w życie w taki oto sposób. I o to mi właśnie chodzi.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Stańczyk 19-11-2009, 16:27
No pewnie, że tak. Ja też jestem pełen szacunku. Pomysł jest banalnie prosty, ale kluczowe jest zrozumienie skutków istnienia nadżerek w jelitach. Gdyby Mistrz nie był przekonany, że są one kluczem do zrozumienia toksemii, to nie wymyślałby MO. Czyli na tym polega prawdziwa mądrość - postępowanie zgodne z wiedzą.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Machos 19-11-2009, 18:34
Gratulacje Machos, zasługujesz jak mało kto, te Twoje wspaniałe posty wielu dodaje skrzydeł, no mnie na pewno.
Tak dużo robisz dla ludzi tyle w Tobie optymizmu, mam nadzieję, że kiedyś mnie ogarnie też taka euforia.

To działa w dwie strony. Forum daje kopa i chęć do działania. Twoje słowa dla mnie są miodem na serce.
A tak w ogóle, to należą się Panu wyrazy wszelkiego uznania i szacunku nie tylko za to, że jakimś sposobem Pan wywnioskował, że to właśnie taka ma być taka MO a nie inna
Mistrz wyjaśniał, że składniki zostały dobrane celowo. Miało być coś oczyszczającego (cytryna), gojącego (aloes\citrosept) i blokującego zbyt szybkie wchłanianie (oleje). Trzeba było popracować tylko nad proporcjami. Mistrz podawał kilku grupom MO z różnymi ilościami składników i w końcu doszedł do ilości optymalnych (po 10ml).

Tak, brzmi to prosto i logicznie - ale trzeba było, jednak, na to jakoś wpaść. Łatwo jest zrobić, jak jest dobry pomysł. Ale zawsze najgorzej jest z tym pomysłem :).
Wiele osób wie, kto to Hipokrates, wiele osób wie, czego nauczał, ale nikt nie wprowadził tego w życie w taki oto sposób. I o to mi właśnie chodzi.
I za to powinna być nagroda Nobla.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Voldin 19-11-2009, 19:27
Moja rodzinka pije MO jakieś pół roku, z bratem było gorzej, bo on pije od około 3 miesięcy. Jeszcze bym im dietę zmienił, bo za dużo tego chleba jeszcze jedzą i tak naprawdę jeszcze niewiele kumają, ale jak trzeba to trochę ich poterroryzuję i jest ok ;) Tak długo będę siał terror, aż dojrzeją do używania własnego rozsądku ;)

Wśród znajomych upatrzyłem sobie 4 osoby, które mają problemy idealne do rozwiązania w sposób tutaj propagowany, ale jeszcze mają nadzieje na magiczną tabletkę :) Poczekam, aż jeszcze medycyna na nich trochę podziała i spierdzieli zdrowie całkowicie, myślę, że wtedy zasilą szeregi bioslone ;)

Pozostałych, "zdrowych" znajomych jeszcze nie przekonuję, bo moje zdrowie jeszcze nie jest super-hiper takie jak bym chciał i myślę, że ciężko byłoby przekonać. Ale przy każdej okazji coś tam wspomnę ;)


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Osiewała (Zibi) 19-11-2009, 19:37
Gratulacje Machos, zasługujesz jak mało kto, te Twoje wspaniałe posty wielu dodaje skrzydeł, no mnie na pewno.
Tak dużo robisz dla ludzi tyle w Tobie optymizmu, mam nadzieję, że kiedyś mnie ogarnie też taka euforia.

To działa w dwie strony. Forum daje kopa i chęć do działania. Twoje słowa dla mnie są miodem na serce.
A tak w ogóle, to należą się Panu wyrazy wszelkiego uznania i szacunku nie tylko za to, że jakimś sposobem Pan wywnioskował, że to właśnie taka ma być taka MO a nie inna
Mistrz wyjaśniał, że składniki zostały dobrane celowo. Miało być coś oczyszczającego (cytryna), gojącego (aloes\citrosept) i blokującego zbyt szybkie wchłanianie (oleje). Trzeba było popracować tylko nad proporcjami. Mistrz podawał kilku grupom MO z różnymi ilościami składników i w końcu doszedł do ilości optymalnych (po 10ml).

Tak, brzmi to prosto i logicznie - ale trzeba było, jednak, na to jakoś wpaść. Łatwo jest zrobić, jak jest dobry pomysł. Ale zawsze najgorzej jest z tym pomysłem :).
Wiele osób wie, kto to Hipokrates, wiele osób wie, czego nauczał, ale nikt nie wprowadził tego w życie w taki oto sposób. I o to mi właśnie chodzi.
I za to powinna być nagroda Nobla.
Raczej Super Nobla...


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Eva 19-11-2009, 22:16
Aby propagować przesłanie Mistrza należy je przede wszystkim samemu zrozumieć. Ponieważ miałam już do czynienia z tzw. metodami niekonwencjonalnymi (homeopatia, zioła, akupunktura) , i wszystko okazało się pomocą doraźną , trudno mi było uwierzyć, że działanie mikstury oczyszczającej będzie inne. Książki Mistrza musiałam przeczytać dwukrotnie aby pojąć co tak naprawdę MO ma na celu. Teraz po kilku miesiącach stosowania jej u siebie i moich bliskich  rozmawiając ze znajomymi którzy narzekają na brak zdrowia i na lekarzy po leczeniu których czują się coraz gorzej  nie mogę wprost powstrzymać się aby tej wiedzy nie przekazywać.  Jestem na Bioslone od niedawna a kilka osób już "zaraziłam"  informacjami jak umożliwić mechanizmom samonaprawczym organizmu usunięcie przyczyny chorób, która jest jedna. Znajomi proszą o książki, dyskutujemy potem i jak sami twierdzą puszczają te wnioski  dalej w świat.
 Jeżeli chodzi o Machosa to ja również bardzo doceniam jego wiedzę , podejście do tematu oraz formę przekazu. Był pierwszą osobą która odpowiedziała na mój post i bardzo mnie podbudował dając nadzieję.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Novalijka 19-11-2009, 23:12
Machos ja również przyłączam się do pochwał dla Ciebie za aktywność w propagowaniu metod Biosłone. Podziwiam Cię za odwagę w tym głośnym nawoływaniu do dbania o zdrowie, choćby ten wykład w przedszkolu - to było coś, dla wielu z nas to jak walka z wiatrakami takie wykłady dla rodziców, którzy wierzą w lekarzy jak w bogów. Chciałabym pójść w Twoje ślady i kiedyś również opowiedzieć znajomym mamom o metodach odzyskiwania zdrowia.

Jednak jak już zostało powiedziane wcześniej najważniejszy jest własny przykład,  ja i synek jesteśmy na drodze do odzyskania zdrowia i na pierwszy rzut oka nie widać u nas niestety rewelacyjnej poprawy, szczególnie u synka, który dalej ma silną alergię, zmiany skórne i bidulek drapie się na okrągło. Tak więc najbliższe otoczenie nie dowierza w skuteczność mojego postępowania więc nawet nie próbuję informować dalszych znajomych o BIosłone.
Jednak cały czas mam nadzieję, że mój synek kiedyś wreszcie wyjdzie na prostą a wtedy zacznę aktywnie działać i mówić innym rodzicom o szansie na zdrowie u swoich dzieci :)


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: scorupion 20-11-2009, 09:35
Ja na kilkanaście osób  przekonałem dwie-córkę i znajomą, przy czym znajoma przy pierwszej infekcji  z szybkością rakiety  popędziła do lekarza. Nie jest łatwo.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Machos 20-11-2009, 19:35
Jeżeli chodzi o Machosa to ja również bardzo doceniam jego wiedzę , podejście do tematu oraz formę przekazu. Był pierwszą osobą która odpowiedziała na mój post i bardzo mnie podbudował dając nadzieję.
Łoj Eva Łoj dziękuję! Co do wiedzy, to ty też podstawowych zasad zdrowia też się nauczysz. Małymi kroczkami, byle do przodu. Później możesz tylko zgłębiać, porównywać.
Machos ja również przyłączam się do pochwał dla Ciebie za aktywność w propagowaniu metod Biosłone. Podziwiam Cię za odwagę w tym głośnym nawoływaniu do dbania o zdrowie, choćby ten wykład w przedszkolu - to było coś, dla wielu z nas to jak walka z wiatrakami takie wykłady dla rodziców, którzy wierzą w lekarzy jak w bogów. Chciałabym pójść w Twoje ślady i kiedyś również opowiedzieć znajomym mamom o metodach odzyskiwania zdrowia.
Pójdź w moje ślady. Trzeba tylko wypracować sposób, podejście do ludzi. Obserwować kiedy można, da się coś przekazać, a wycofać, kiedy się nie da.
Wczoraj dzwoniła do konkursu dziewczyna. Spytałem  jak jej życie upływa. No i dowiedziałem się, że kiepsko, bo teraz jest w szpitalu na gastrologii. Przez telefon rozmawialiśmy z pół godziny. Ja wyciągnąłem do niej rękę, ma mój telefon. Jeśli będzie chciała, to skorzysta.
Niesamowite, ale od dwóch dni wykonała do mnie już kilka telefonów. Rachunek za telefon będzie miała do zapłacenia że łoj. Potrafiła słuchać mnie nawet raz około godziny i to przez telefon. Tak ze dwa razy. I uwaga! Przejęła inicjatywę! Już dzwoniła do dwóch przedszkoli, do szkoły podstawowej z propozycją moich wykładów prozdrwotnych. Normalnie nie uśmiejcie się, ale "czacha jej dymi" od działania. Sparzyła się na badziewnym jedzeniu, trafiła do szpitala, wysłała smsa do konkursu radiowego. W czasie wybierania przeze mnie smsa wygrywającego podpowiedział mi kolega, który wybrał właśnie ten numer telefonu. Ja chciałem inny, no ale zostało przy jego wyborze na chybił trafił. Krótka pogadanka na antenie do słuchaczki, co u ciebie, jak się czujesz ? Dalej już wiedziałem co zrobić. Moje tłumaczenie było takie: "G...no jadłaś, teraz jesteś w szpitalu, to już cię nie wypuszczą, nawet jak wyjdziesz, to za jakiś czas wrócisz, bo masz rozwalony układ pokarmowy, żołądek poleciał, zgagi pewnie, może i kłopoty z woreczkiem żółciowym ?" Oczywiście nie omieszkałem dorzucić o uwarunkowaniach genetycznych, o których mówili jej lekarze. Prawiłem jej z pół godziny. Była w szoku, bo mówiłem jej właśnie o jej dolegliwościach, tych samych, o których mówili jej lekarze. Zostawiłem telefon. Zadzwoniła, pytała, dociekała jak to jest z tym zdrowiem. Ma na imię Ania, 26 lat, męża, dziecko w przedszkolu. No a ja jej "jechałem'' wcześniej na ty, bo myślałem, że do konkursu w Rsctopliście, to sami najmłodsi smsy wysyłają. Na przyszły tydzień pewnie poznam ją i jej rodzinę osobiście. Wielka jest za to co już robi, dzwoni do ludzi, zapisała moje imię i nazwisko. Mur przebiłem.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Bromba 22-11-2009, 14:36
Super się czyta o Waszych osiągnięciach! Bardzo Gratuluję Tobie, Machos i innym, którzy pozyskują nowych Biosłoników.
Ja mam za sobą bolesną historię z niezrozumieniem w roli głównej. Po odnalezieniu forum Biosłone bardzo się nakręciłam i w bardzo entuzjastyczny sposób chciałam dzielić się tą wiedzą z innymi. W krótkim czasie zakupiłam książki p. Słoneckiego i (naiwna!!!) zanim sama wszystko dobrze przeczytałam szybko pożyczyłam przyjaciółce. Pomyślałam, że ja doczytam wszystko z forum, a ona nie ma internety, to niech czyta z kartek. Od wielu lat wspólnie szukamy możliwości powrotu do zdrowia naszych dzieci, więc chciałam się z nią podzielić moim nowym odkryciem. I nie chodziło mi o to, że jest to jakieś kolejne "odkrycie", ale o to, że ja jeszcze nigdy nie słyszałam, ani nie widziałam nic równie dobrego! Dla mnie to "eureka"!!
Zatem szybciutko pojechałam do niej i zostawiłam u niej moje książki. Miałam nadzieję, że zarażę ją "bakcylem". Niestety. Moja przyjaciółka od miesiąca pisze do mnie SMS-y na temat mojej naiwności i braku odpowiedzialności i ma zamiar do mnie przyjechać aby doprowadzić mnie do porządku, czyli zachęcić do korzystania z medycyny jakiejś - tam, której uosobieniem jest doktor Krupka (i Kubat) z Łodzi. Dla niej krople Bacha są najbardziej wiarygodnym specyfikiem jaki dała nauka. I oczywiście suplementy, herbatki itp.
Nie wierzę, że ją przekonam do Biosłone. To, co dla mnie jest potwierdzeniem autentyczności działania MO i DP, czyli aktualnie działające forum, na którym czytamy o aktualnych reakcjach różnych osób po ich zastosowaniu, gdzie może wypowiedzieć się każdy kto zechce, gdzie p. Słonecki jest jednym z forumowiczów udzielającym rad i korygującym błędy w postępowaniu, dla mojej przyjaciółki jest ewidentną prowokacją. Tłumaczy mi, że takie forum może stworzyć każdy i jedna osoba może podawać się za kilkadziesiąt osób, zmieniając nicki i style pisania. Czyli taki Mistrz może pisać jako ktoś inny, aby popularyzować swoją ideę.
Załamało mnie to bardzo. Bo nie spodziewałam się, że ludzie są tak bardzo nieufni. Szukają wszędzie podstępu i wykorzystania. I niezłomnie chcą być zależni od "pana doktora" a nie od siebie samego, własnej wiedzy i własnych wyborów.
Wiele osób dziękuje tu na forum Mistrzowi za rady, czas i bezinteresowność, a tymczasem i to może być źle odbierane. Nie mam na to słów...

A co do moich osiągnięć bardziej pozytywnych, to do idei Biosłone przekonałam moją 5 - cio osobową rodzinkę, do MO 4 kobiety w wieku mojej mamy, a mój mąż "prawie"  ;) zachęcił 3 kolegów z pracy.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Voldin 22-11-2009, 14:41
Bromba,
Zaproś koleżankę na kolejny Zlot Biosłone, to zobaczy, że to forum tworzą całkiem realni ludzie, a nie jeden manipulator ;)


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Bromba 22-11-2009, 14:52
Wiesz Voldin, na zlot to ja mam zamiar przyjechać sama, z moją rodziną. Mam zamiar pobyć z podobnymi sobie, bez udowadniania rzeczy oczywistych tym, którzy "choćby umarli z grobów powstali - i tak nie uwierzą". Ale zdjęcia, czemu nie, pokażę. I niech żałuje... :mrgreen: .


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Stańczyk 22-11-2009, 15:05
A co do moich osiągnięć bardziej pozytywnych, to do idei Biosłone przekonałam moją 5 - cio osobową rodzinkę, do MO 4 kobiety w wieku mojej mamy, a mój mąż "prawie"  ;) zachęcił 3 kolegów z pracy.
Super, tak trzymaj.
Ja już przestałem nawracać gorliwie innych i, o dziwo, ludzie sami się garną. Ostatnio zaraziła się miksturą moja znajoma, której nigdy bym nie posądzał o danie wiary takim rewelacjom, a tu proszę. Czyta niezbędnik, zakupiła produkty i zaczyna z MO. Jak ją znam, to poleci książeczkę dalej. Zresztą już poprosiła mnie o zamówienie większej ilości niezbędników. Sporo dobrego robi też moja teściowa, dla której stałem się wyrocznią zdrowotną.
Widzę, że najlepiej działa własny przykład. Moja żona kwitnie po trzeciej ciąży, wyszczuplała, ma piękną cerę. Mnie też cera poprawia się, szczególnie dzięki polewaniu zimną wodą. Liczę na powrót bujnej czupryny. Znajomi to widzą i sami pytają od czego to, więc im odpowiadam, że ...resztę znacie.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Piotrb111 22-11-2009, 22:50
No ja przez ten okres prawie 3 lat przekazywałem wiedzę dużej ilości ludzi. Niestety podchwyciło temat myślę, że tylko kilku. U mnie w rodzinie tylko ja, żona, dwójka dzieci i moi rodzice piją MO. Przy czym moja mama przy obojętnie jakiej infekcji i tak leci do lekarza. Ojcu mocno się poprawiło więc widzi pozytywne efekty. Kiedyś na początku zostawiłem kilka razy na różnych forach informacje i maila i kilkanaście osób się odezwało, wiem na pewno że jedna z całą rodziną pije MO i żyje zdrowo. Co do reszty nie wiem bo napisali maila, odpisałem i już się nie odezwali więc albo pomyśleli sobie, że jakiś wariat do nich napisał, albo po prostu dotarli na forum i się edukują.
W każdym razie widząc jacy niektórzy są oporni na wiedzę człowiek traci ochotę na jej przekazywanie dlatego podziwiam bardzo, bardzo, bardzo Pana Józefa, Zibiego i tego typu ludzi skąd u nich ta wytrwałość.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Voldin 01-12-2009, 14:18
Wydaje mi się, że dość prostym sposobem do zachęcenia nowych, do wcielenia w życie propagowanych tu idei jest większa aktywność w dziale "Korzyści uzyskane na forum". Aktualnie ciężko powiedzieć, że tętni tam życiem ;) A jest to pewnie jedno z pierwszych miejsc, które odwiedza nowa na forum osoba, zastanawiająca się, czy takie proste metody naprawdę mogą być skuteczne.

Myślę, że jeżeli każdy wpisałby tam problemy, których dzięki forum się pozbył, to byłoby to naprawdę sporą zachętą dla nowych forumowiczów. Myślę, że nawet lepiej byłoby gdyby tematy tam powstające były poświęcone konkretnym schorzeniom, a nie poszczególnym osobom, które wypisują kilka korzyści.

Ludzie nie czujący naszej idei niby przeczytają, że "przyczyną wszystkich chorób jest toksemia", ale i tak pewnie połowa pomyśli, podobnie jak niektórzy forumowi koledzy, "może to dla takich lekko chorych jest dobre, ale ja jestem zbyt poważnie chory i na mnie to na pewno nie podziała". A tak szybko mogliby znaleźć przykłady z życia wzięte, że metody Bioslone radziły sobie już wielokrotnie nie z takimi przypadkami.

Co o tym myślicie?


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 01-12-2009, 14:43
To prawda, tylko że ludzie wolą jednak brać, ale żeby się zaangażować, dać coś z siebie, zawalczyć w słusznej sprawie, albo tylko dać świadectwo prawdzie, to już nie. To nie ich sprawa, powiadają, po co się wychylać...


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Melinda 01-12-2009, 15:29
Cytat
dać świadectwo prawdzie,

Jak pięknie powiedziane.
Z mojej przyczyny i przykładu - przejęły ideę następujące osoby:
- Małżonek - tylko MO,
- dwoje dzieci MO, DP,KB,
- siostra MO,
- dwie koleżanki - propagują dalej; jednej pije mąż, syn, synowa,
- sąsiadka MO,
Jak widzę zainteresowanie, pożyczam książki, ale po kolei, nie wszystkie na raz.
Opowiadam jak siedzę gdziekolwiek w kolejce, daję adres strony internetowej, jednak nie narzucam się.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Osiewała (Zibi) 01-12-2009, 15:35
Myślę, że jeżeli każdy wpisałby tam problemy, których dzięki forum się pozbył, to byłoby to naprawdę sporą zachętą dla nowych forumowiczów. Myślę, że nawet lepiej byłoby gdyby tematy tam powstające były poświęcone konkretnym schorzeniom, a nie poszczególnym osobom, które wypisują kilka korzyści.
Większość ludzi lubi "równać w górę", natomiast w dół niechętnie... i to jest trochę nieracjonalne myślenie. Ale jak zwykle i w tym przypadku - wielopokoleniowa indoktrynacja propagandy medycznej odcisnęła swoje piętno. Ja nie mówię, żeby zaglądać do hospicjów i porównywać się lepszą kondycją zdrowotną z tamtejszymi rezydentami. Ale należy brać pod uwagę jako in plus, że nie mam już grymasu bólu na twarzy; że lepiej sypiam, choć krócej; że wypróżniam się regularnie; że nie łykam tabletek na x objawów chorobowych; że w ogóle organizm jest odciążony i nie musi już walczyć na x frontów z utylizacją toksyn; że przede wszystkim podjął walkę. A kiedy będę zupełnie zdrowy, to jest dla mnie mało istotne, ważne że nie cierpię tak jak kiedyś - i z lubością obserwuję swoje zdrowienie z dnia na dzień.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Piotrb111 01-12-2009, 17:01
Mistrz tak mówi, że wolimy się nie wychylać. No nie jestem taki jak Zibi i Mistrz. Jeżeli komuś mówię, że jest tak i tak i że jak chce to mogę dać książki do poczytania i jest forum na którym może uzyskać informację jak jest naprawdę, a on mi na to, że no dobra, ale później, czyli chodzi o to, chłopie daj sobie luz.....
To po co mam się wychylać i wciskać coś komuś na siłę. Każdy ma swój rozum i wie co robi.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 01-12-2009, 23:07
No, ale rzecz dotycz wpisów w dziale Korzyści uzyskane na forum; żeby tu dać świadectwo. Po co tak wszystko gmatwacie?


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Osiewała (Zibi) 04-12-2009, 11:14
No, ale rzecz dotycz wpisów w dziale Korzyści uzyskane na forum; żeby tu dać świadectwo. Po co tak wszystko gmatwacie?
http://bioslone.pl/forum/index.php?topic=9596.msg88157#msg88157
Ja pisałem w tym poście, ogólnie o tym, że ludzie dopiero piszą konkretnie, kiedy pozbędą się na 100% objawów chorobowych, gdyż nie rozumieją zbytnio procesu samonaprawy organizmu. Nie piszą o drobnych zmianach na lepsze w swoim zdrowiu, gdyż wypierają ze swojego umysłu wcześniejsze cierpienia. Ja tutaj nie pisałem tylko o sobie, choć może w większości treść dotyczy moich efektów pozytywnych w dochodzeniu do zdrowia. Ja zawsze piszę tam gdzie trzeba, jeśli tylko zauważę u siebie jakiś plusik w procesie regeneracji organizmu.
  


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 14-12-2009, 00:26
W styczniu będę miała wykład na temat Mikstury oczyszczającej dla członków oddziału "Optymalnych". Dzisiaj byłam na spotkaniu opłatkowym. Wystąpiłam w roli Mikołaja i obdarowałam każdego z przybyłych pakietem wydruków z www. bioslone.pl - na pierwszej stronie fragment strony głównej portalu z banerem i to, co widać w szerszej części. Następne strony to artykuły Mistrza: Przyczyna toksemii, Powstawanie nadżerek, Samooczyszczanie organizmu z toksyn oraz aktualne: Kaszel i katar, Gorączka. Na koniec kilka stron wybranych postów z działu korzyści osiągniętych na forum. Do tego dołożyłam kalendarzyki wyproszone w aptece  , zaznaczając jednak, że bynajmniej nie jest moim celem reklama aptek. Następnie od prezesa, który ma problemy z udzielaniem głosu innym, wyżebrałam dla siebie dziesięciominutowe wystąpienie z głowy czyli z niczego, jak mawia Mistrz.

Po raz pierwszy pojawiłam się u tych od tłustej diety w grudniu 2003. Niedługo potem wysłuchałam prezentacji książki Józefa Słoneckiego o Miksturze oczyszczającej (wtedy jeszcze nie istniało wydawnictwo BIOSŁONE) w wykonaniu ówczesnego prezesa, który zawsze propagował zasady zdroworozsądkowe i nigdy nie był ortodoksyjnym Optymalnym. Wykład mnie zaciekawił, ale Mikstury nie piłam, skupiłam się bowiem na zgłębianiu ŻO. Na miksturę oczyszczającą czas przyszedł rok później. Oprócz mnie jeszcze kilka osób ją piło. Dzisiaj jednak okazało się, że tylko ja wytrwałam i odniosłam z tego korzyści. Pozostali przerwali stosowanie MO po kilku miesiącach - roku. Wcześniej, gdy wyszły książki Biosłone, prezentowałam je, a także - na prośbę członków - zamawiałam, gdyż udawało mi się zainteresować zebranych. Byłam z tym w paru domach.

Po moim dzisiejszym wystąpieniu zainteresowały się "oczyszczaniem" osoby, dla których temat MO był nieznany, a także te, które zarzuciły jej picie i na skutek mojej relacji chcą wznowić stosowanie. Prosili mnie o więcej szczegółów i zamówienie dla nich Niezbędników zdrowia. Udało mi się wynegocjować z następnego, styczniowego spotkania trzy kwadranse, z proponowanej godziny, na prezentację (od prezesa, który ma problemy z udzielaniem głosu). Muszę się więc solidnie przygotować, aby dobrze wykorzystać ten czas. Moim zadaniem będzie przekonanie ich, że sama dieta optymalna nie jest wystarczającym działaniem przyczynowym - zdanie to należy forsować dyplomatycznie, by nie rozjuszyć ortodoksyjnych Optymalnych, dla których ŻO jest działaniem przyczynowym we wszelkich problemach tego świata. Chociaż chyba i oni już widzą, że nie uchroniła niektórych aktywnych wyznawców przed dużymi problemami.

Patrzę na wysiłki i plany Machosa, na jego zaangażowanie:

Machos zaprasza nas na doroczny festyn w Skierniewicach, gdzie ma być nas widać i słychać! I nie ma, że koszty i fatyga. Po prostu musimy tam być!

Co do ŚKOiW w Skierniewicach, żeby to nie zabrzmiało górnolotnie, to moje marzenie. Duża grupa Biosłonejczyków w Skierniewicach, przemarsz w pochodzie ulicami miasta, nasze stoisko na Święcie Kwiatów. To oczywiście dla celów naszej idei. Teraz o tym co lubimy najbardziej, czyli spędzenie wolnego czasu. Przez dwa dni koncerty, kabarety, spacery kolorowymi ulicami, karuzele dla dzieci. Każdy coś dla siebie przez dwa dni wybierze. Może trochę szumnie, ale noclegi może udałoby się gdzieś w spokojnym miejscu załatwić i wtedy mamy do wyboru, do koloru. Na początku nowego roku idę do urzędników i będę rozmawiał o naszym zlocie.
Cytat od: Machos
Pani dyrektor na tyle poważnie przyjęła argumenty prozdrowotne, że prędzej, czy później wykład powinien dojść do skutku. Zależy mi, bo wtedy będziemy mieli jeszcze większe szanse zaistnienia w świadomości strzyżonych dotąd owiec. Książki, forum, gabinet Zbyszka, to już podstawy do tego, że jest grupa ludzi praktykująca zdrowie i nie tylko myśląca i mówiąca puste, naukowe teorie, ale praktykująca. Na takim wykładzie ogólnie można poruszyć nasze priorytety prozdrowotne, jak zafałszowano idee Hipokratesa, ale przede wszystkim pochwalić się autorem książek, okazem zdrowia w wieku lat 60, pierwszym w Polsce gabinetem zdrowia. Ponadto można ruszyć temat, że taka książka powinna być w każdej bibliotece szkolnej, aby korzystać z niej na lekcjach biologii.
Czytając to też mi się marzy ściągnąć tutaj silną grupę pod Mistrzowską egidą. Z prezesem trudna sprawa (ma problemy z udzielaniem głosu), poza tym zasięg za mały, ale może się uda coś dograć, już by się udało, gdyby nie ciąża, nie, nie moja - mojej masażystki, miałyśmy takie plany. Sama na razie nie mam wystarczających wpływów, a w dużym mieście chyba trudniej coś zorganizować. A może łatwiej?.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Machos 14-12-2009, 20:17
Brawo, pięknie Grażyno! Jak coś, to ja do Bydgoszczy pojadę. Jak grupa, to grupa. Zaświadczę sobą, że "powyłaziłem" z problemów zdrowotnych i to nie z pomocą ŻO. Jak człowiek sam na wykładzie, prelekcji, to powiedzą, że nawiedzony, niegroźny świrus, ale jak już jest grupa, to znaczy, że jest ich "nygusów" więcej. Wtedy to już ciekawe, bo ten to z Krakowa, a ten z Gdyni. Jak to oni się nazywają? Aaa.. Biosłonejczycy.
Sparzyła się na badziewnym jedzeniu, trafiła do szpitala, wysłała smsa do konkursu radiowego. W czasie wybierania przeze mnie smsa wygrywającego podpowiedział mi kolega, który wybrał właśnie ten numer telefonu. Ja chciałem inny, no ale zostało przy jego wyborze na chybił trafił. Krótka pogadanka na antenie do słuchaczki, co u ciebie, jak się czujesz ? Dalej już wiedziałem co zrobić. Moje tłumaczenie było takie: "G...no jadłaś, teraz jesteś w szpitalu, to już cię nie wypuszczą, nawet jak wyjdziesz, to za jakiś czas wrócisz, bo masz rozwalony układ pokarmowy, żołądek poleciał, zgagi pewnie, może i kłopoty z woreczkiem żółciowym ?" Oczywiście nie omieszkałem dorzucić o uwarunkowaniach genetycznych, o których mówili jej lekarze. Prawiłem jej z pół godziny. Była w szoku, bo mówiłem jej właśnie o jej dolegliwościach, tych samych, o których mówili jej lekarze.
Ta się już chyba "wyleczyła". Po powrocie do domu ze szpitala już nie dzwoni. Poczekamy, czas pokaże, czy już ją "wyleczyli" z naszych poglądów.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 14-12-2009, 21:33
Byłoby pięknie, gdyby ktoś się pojawił dać świadectwo, ale rozumiem, że teraz, w zimie, nie ma warunków do podróżowania, zwłaszcza że ci, którzy by mnie mogli wesprzeć, mieszkają daleko. Mamy kogoś w kujawsko-pomorskim? Może Hajdi by się zgodził, ale nie wiem, czy obowiązki mu pozwolą. Spotkanie odbędzie się 10 stycznia w VI LO w Bydgoszczy, ul. Staszica, godz. 11,  sala 43 I piętro, wstęp 2 zł. Zapraszam.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Rysiek 14-12-2009, 21:51
Cytat
Spotkanie odbędzie się 10 stycznia w VI LO w Bydgoszczy, ul. Staszica, godz. 11,  sala 43 I piętro, wstęp 2 zł. Zapraszam.

Jeszcze płacić trzeba za uświadamianie ludzi?


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Stańczyk 14-12-2009, 21:54
Może Hajdi by się zgodził, ale nie wiem, czy obowiązki mu pozwolą. Spotkanie odbędzie się 10 stycznia w VI LO w Bydgoszczy, ul. Staszica, godz. 11,  sala 43 I piętro, wstęp 2 zł. Zapraszam.
Myślę, że może być OK. Raczej będę.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 14-12-2009, 22:05
Byłoby świetnie.

2 złocisze są na wynajęcie sali, bo sobie p. dyrektor każe płacić.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Rysiek 14-12-2009, 22:07
Ale to chyba płacą słuchacze, a nie prelegent.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Stańczyk 14-12-2009, 22:20
Ale to chyba płacą słuchacze, a nie prelegent.
Prelegentem będzie Grażyna, więc ja mogę zapłacić.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 14-12-2009, 22:21
Prelegent swój honor ma i też płaci. Zresztą jest tak, jak pisałam, prezes ma kłopot z udzielaniem głosu, jako że najbardziej lubi swój. Więc nie występuję jako prelegent, a jako członek zgromadzenia, któremu on pozwoli łaskawie wystąpić.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Alisza 15-12-2009, 16:29
Grazynko, moze ja? W styczniu bede znowu w Polsce, a konkretnie w Toruniu. Tez bylam kilka lat na DO, ale dopiero po wdrozeniu MO, KB i warzywek nastapila kolosalna poprawa mojego zdrowia. Mysle ze sie tam przydam na propagowanie miksturki p. Sloneckiego.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Machos 16-12-2009, 10:37
Jeżeli nie będzie obfitych opadów śniegu, drogi będą przejezdne, to ja mogę przyjechać, jeśli mógłbym coś od siebie powiedzieć na spotkaniu. Kawałek drogi jest, jeśli jednak pogoda będzie dobra, to czemu nie.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 18-12-2009, 00:07
Będzie mi bardzo miło, jeśli przyjdą osoby, którym dojazd nie sprawi kłopotu. Po zebraniu zapraszam na kawę. Jednak nie ma sensu przyjeżdżać z daleka na półgodzinną prelekcję. Nasza grupa Optymalnych to w najlepszym razie trzydzieści kilka osób, a może przyjść mniej, jeśli będzie ślisko, bo połowa z nich to starsi ludzie.

Taką prelekcję z prawdziwego zdarzenia zorganizuję w bardziej cywilizowanym terminie i może w większym gronie - zbierajcie siły i środki na tę okazję. Dziękuję za gotowość :).


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Machos 18-12-2009, 00:41
 Już ostrzę miecz i tarczę na to większe wydarzenie.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Machos 23-12-2009, 14:41
A jednak! Wielu ludzi kupiło ITS, mają w domu i szukają w google "Słonecki", tą drogą nas czytają. Dzisiaj  znajomy sześćdziesięciolatek, spotkany na ulicy, z życzeniami świątecznymi, na odchodne powiedział: "Stosuję twoją metodę". Fajnie, bo ten wywiad procentuje i będzie procentował. Zwłaszcza starsi ludzie takiej gazety nie wyrzucą, tylko gdzieś sobie schowają..... chcą  zdrowia. U mnie w domu pierwsze lody złamane, moja mama pije MO i już była gorączka, bóle jelit, kibelek. Przychodzi do mnie i podpytuje. Nie wiem jak senior, bo ten pewnie pije, ale otwarcie się nie przyzna. Szkoda, że moja małżonka jest nadal oporna, bo zależy mi najbardziej na zdrowiu dzieci.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Rishro 23-12-2009, 20:52
Czasem w nakłanianiu do Biosłone może pomóc bunt wobec świata. Oni leczą i leczą, żeby leczyć dla pieniędzy, a ja pokaże że jestem inny i wyróżnię się odmiennym światopoglądem.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Lenka 24-12-2009, 00:25
Grażynko, czy ja też mogę przyjechac z mężem? Może namówię 2 koleżanki, które też są zainteresowane tematem. Jedna nawet do mnie dziś dzwoniła, bo podjęłą decyzję o kupnie książek Mistrza. Nie ma wyjścia. Już wie, że na lekarzy nie ma co liczyc. My mamy blisko, bo około 20 km.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 25-12-2009, 22:59
Lenko, mozecie przyjechać, niestety ja nie ustalam przebiegu spotkania, więc gdybyście chcieli pogadać, to musielibyśmy przycupnąć po zebraniu gdzieś na korytarzu lub poszukać sobie innego miejsca, jesli znajdziecie na to czas (np. pójść na kawę). Ale będzie mi bardzo miło, a także będzie to znaczące z tego powodu, że inni zobaczą, że "coś jest" w tej miksturze, skoro cieszy się zainteresowaniem.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Lenka 25-12-2009, 23:09
Fajnie, mąż ma wolne. Nad koleżanką będę pracować. Jeśli coś się nie wydarzy, dzieci np. się nie rozchorują i będziemy je mieli z kim zostawić (np. z babcią), zaznajomimy się z adresem  i z chęcią przyjedziemy. :) Zawsze lepiej usłyszeć wszystko od początku, od podstaw. Bardzo jesteśmy ciekawi Twojego wykładu, a właściwie sposoby przekonywania. Też zaczęliśmy pomagać innym "chorym" w innej, żmudnej ale rzeczywistej drodze do zdrowia.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 31-12-2009, 11:52
Nadchodzi chwila, którą niektórzy uważają za czas taki sam, jak każdy inny, a niektórzy - za czas magiczny. I obie opcje są słuszne. Bowiem wszystko opiera się na tym, co mamy w głowie i co kreujemy własną wolą. Właśnie to do mnie dotarło.

A więc noc sylwestrowa 2009/2010, wibracja dwójki - współpraca - przekształca się w wibrację trójki, osiąga wyższy wymiar owocnej komunikacji, twórczości i odzyskiwania radości życia. Basiula by nam to dobrze przedstawiła. Mnie chodzi o nasze podwórko - Biosłone.

Ciekawa jestem, jak oceniacie postęp  naszej małej społeczności, jej wyraźniejsze samookreślenie. Zmiana nastawienia z medycznego na niemedyczne, sprawdzenie się metod prozdrowotnych, wprowadzenie nowych działów dla początkujących, integracja wirtualna na forum i realna na zlotach. Przez wyjście poza ramy forum, różne miłe i niemiłe wydarzenia medialne, czy ataki będą się mnożyć, czy może fakt, że ktoś będzie się musiał tłumaczyć przed prokuratorem z oszczerstw pozwoli nam bez zakłóceń szerzyć ideę Biosłone, otwierać i rozwijać nowe placówki. Uważam, że nikt nie jest nas w stanie zatrzymać. Może znajdzie się ktoś do robienia biuletynu. Finalizuje się praca nad nowymi książkami o zdrowiu. Powstał Portal wiedzy o zdrowiu i codziennie czyta go wiele osób. Nie musimy sobie na te pytania odpowiadać dzisiaj, ale styczeń, początek roku, to dobry czas na podsumowania i krystalizowanie się planów.

Wszystkim w Nowym Roku życzę koncentracji na zdrowych zasadach profilaktyki i owocnych spotkań zlotowych. Myślę, że dobry czas na spotkania to początek czerwca (Roztocze) i sierpień. Oprócz zlotów rekreacyjnych mamy przed sobą udział w
ŚKOiW w Skierniewicach, to żeby to nie zabrzmiało górnolotnie, to moje marzenie. Duża grupa Biosłonejczyków w Skierniewicach, przemarsz w pochodzie ulicami miasta, nasze stoisko na Święcie Kwiatów. >>czytaj cały post //G.
Będą także spotkania i prelekcje w miastach i nowe artykuły i wywiady http://wolnemedia.net/?s=S%C5%82onecki w sieci.

A więc wszelkiej pomyślności w osobistych zamierzeniach i powodzenia w osiąganiu wspólnych celów życzę całej Biosłonowej społeczności, a także kadrze i Mistrzowi jako mózgowi tego przełomowego przedsięwzięcia.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Osiewała (Zibi) 31-12-2009, 15:43
Dołączam się do życzeń Grażynki i życzę wszystkim Forumowiczom Wszelkiej Pomyślności w 2010 Roku!


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Machos 31-12-2009, 17:09
OOO tak, rok 2010 będzie pełen naszych konkretnych działań, ale i przede wszystkim przyjemności ze spotkań, prelekcji, uświadamiania, powiększania rodziny Biosłonejczyków. Taką mam nadzieję. Portal wiedzy o zdrowiu, to strzał w dziesiątkę. Jest konkretnie i najważniejsze, że na temat zdrowia, a nie jakieś zawiłości i papka zwiększająca pacjentów. Co do książek, to znowu będziemy powiększali bibliotekę, a książki przekażemy potomnym. Ach, no i patent będzie na MO :clap:?


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Kris 04-01-2010, 21:34
Od kiedy piję MO, dosyć często jestem sponiewierany przez infekcję, ale nie poddaję się. Pierwszymi osobami, które przekonałem do picia MO są rodzice. Mama (65 lat) ma problemy ze stawem barkowym lewej ręki. Chodziła do konowała na zastrzyk raz w tygodniu, kasa leciała (170 zł tygodniowo) a ból nie mijał, na szczęście kobieta opanowała się i nie napycha już portfela gamoniom. MO zaczęli rodzice pić od niedawna, ale lepiej późno niż wcale. Uprzedzałem, że reakcja organizmu może być różna, czasami gwałtowna, tak więc na początek bardzo małe dawki.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Rysiek 11-01-2010, 11:28
Mijają już 24 godziny od wykładu Grażyny a my nie mamy żadnego sprawozdania z tego wydarzenia.
Poproszę o szczegółową relację z przebiegu wykładu, zarówno Grażynę jak i innych, którym mimo ciężkich warunków pogodowych udało się dotrzeć na ten wykład.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 11-01-2010, 13:18
Proszę bardzo. pogadanka zapowiadana http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=9596.msg89712#msg89712

Zacznę od tego, że o mało bym się spóźniła. Patrząc na podjazd z okna widziałam śnieg w umiarkowanej ilości. Wyszłam z domu z zapasem czasu, a tu pod drzwiami garażu zaspa śnieżna. Poczłapałam więc na przystanek. Znajomy Optymalny, który mieszka niedaleko, zrejterował  :(. Jechałam na raty, gdyż z mojej dzielnicy jedzie tylko jeden autobus i nie do samego centrum. Wydałam na bilet 10-przejazdowy, a i tak pojechałam taksówką i byłam parę minut przed czasem.

Przed rozpoczęciem zebrania weszli w uśmiechach Lenka z mężem i synem 11 lat. Poznałam ich "po chłopcu", zwykle są sami dorośli. Usiedliśmy razem.
Przewodniczącego wcześniej uprzedziłam, że będą osoby spoza składu. Postarał się bardzo, a jakże, aby jego wystąpienie było interesujące i zgodne z ideą ŻO. Miał kilka swoich punktów programu  + moje wystąpienie + wystąpienie świeżo upieczonej optymalnej dietetyczki. Omawiając każdy z punktów dodawał znaczące komentarze o doskonałości ŻO, szkodliwości diet niskowęglowodanowych i szkodach, jakie w "ruchu optymalnych" spowodowało ich propagowanie wśród "braci", co doprowadziło do niepotrzebnego rozłamu. Paradoksalnie, na poparcie doskonałości DO przytaczał opinie W. Lutza, którego dieta bynajmniej ze "złotą proporcją" J.Kwaśniewskiego nie ma nic wspólnego, a jest typową dietą niskowęglowodanową. I prosił, żeby nie mieszać porządnym optymalnym w głowach. Zniosłam to z pokerową twarzą. Przyszłam po to, by się wywiązać z obietnicy zreferowania Mikstury oczyszczającej. Było też o witaminach, o zanieczyszczeniu metalami ciężkimi, i o tym, że nasza dieta (ŻO) należy niestety do silnie zakwaszających (wnioski niewyraźne), wszystko z kserokopii artykułów z optymalnego miesięcznika, czytane do mikrofonu, aż bębenki w uszach pękały.

Gdy przyszła moja kolej odmówiłam mikrofonu, upewniłam się, że jestem dobrze słyszana. Poprzedniego wieczoru sporządziłam mapę problemów (mapę skojarzeń) i tak poprowadziłam wywód.

U góry tablicy napisałam HIPOKRATES i zaczęłam mówić, o chorobach (definicja), TOKSEMII (jako ich przyczynie), GORĄCZCE ("daj mi gorączkę, a wyleczę twojego pacjenta"), INFEKCJACH, ODŻYWIANIU, pisząc te słowa na tablicy po prawej. Przeszłam do sprzeniewierzenia się przez następców Hipokratesowi i jak ich pazerność wpłynęła na obecny obraz medycyny. Napisałam po lewej LEKI, ZŁE ODŻYWIANIE.

Przeszłam do tego, że mimo tak doskonałego ŻO, wśród Optymalnych w średnim wieku dochodzi do nawrotów oraz do nowych chorób, także nowotworowych. Omówiłam i zapisałam: GLUTEN sklejający skrobię z błonnikiem - kamienie kałowe - KAZEINA, PRODUKTY PRZETWORZONE).  Zaczęłam tłumaczyć jaki to ma wpływ na JELITA (bliżej środka tablicy), których powierzchnia dzięki kosmkom jelitowym osiąga powierzchnię boiska, itd. Skierowałam strzałkę wyżej, do TOKSEMII, powiedziałam o toksynach endo i egzogennych i opisałam stan jelit na skutek ich działania. W centrum umieściłam MO (strzałki do obydwu haseł). Dopiero wtedy omówiłam Miksturę oczyszczającą jako sposób na choroby XXI wieku, opisałam jej skład i etapy. Powiedziałam też o żywym błonniku w niewielkich ilościach w KB (Optymalni mają uczulenie na słowo błonnik), połączyłam to hasłem OCZYSZCZANIE z INFEKCJAMI. Zakończyłam prosząc o pytania. Jeden ortodoks trochę mnie zaatakował  w sensie - odżywianie stanowi o zdrowiu, wystarczy najlepsza z diet, więc przypomniałam mu o tym, jaka dzisiaj jest realnie żywność i dlatego - nie sama dieta, a dieta z dbaniem o jelita. Wsparli mnie Optymalni pijący MO od 6 lat oraz Lenka, która wspomniała także o KB i podała przykład swojego syna, na co Bartek głośno i wyraźnie powiedział: "Potwierdzam, tak było" i wszystkich zatkało! Po czym odebrano mi głos (z trudem mogłabym to nazwać podziękowaniem).

Trzeba będzie znaleźć jakiś sposób na spotkania Biosłone, gdyż ta współpraca z Optymalnymi ma więcej wad, niż zalet. Największą wadą jest to, że się nie robi tego, co się robić powinno. Jeszcze nie wiem, jak to zrobię. Jedna z naszych forumowiczek pisała, że przydałoby się miejsce, gdzie można by się spotkać, spytać o radę. Jednak trzeba funduszy na wynajęcie sali. Gdyby tak znaleźć sponsora dysponującego salą i zainteresowanego współpracą, ale przecież to są koszty. Już po doświadczeniach z oddziału Optymalnych widzę, że ludzie chętnie biorą to, co za darmo, ale wydanie 10 zł to już problem. Pierwszym krokiem będzie zorganizowanie prelekcji z udziałem Biosłonejczyków, z Mistrzem na czele. Taki mam plan - na kwiecień. Uff, napisałam to - słowo się rzekło.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Lenka 11-01-2010, 17:29
Bardzo dziękujemy, że mogliśmy uczestniczyć w takim spotkaniu. Poza osobistym poznaniem naszej Ekspertki, zdobyliśmy nowe doświadczenia i poszerzyliśmy wiedzę. Grażyna tak fajnie to wszystko opowiedziała, ubrała w wątki, które zgrabnie połączyła, że nasz Bartek rozumiał o czym mowa i się nie nudził. Jedyne co było nudne, to czytanie przez prezesa optymalnych (szybko, bez żadnej dykcji) wycinków z gazet. Ale już zupełnym marnotrawieniem czasu było wymienianie witamin i gdzie się znajdują. Tak dyskretnie się rozglądałam wokół i stwierdziłam, że nikt go chyba nie słuchał, jeśli chodzi o witaminy oczywiście.
Grażynko, wiadomość zauważyliśmy i przeczytaliśmy dopiero dziś. Szczególnie Bartek jest zadowolony i bardzo pozdrawia. Mówił, że wszystko zrozumiał.
A optymalni i ten dziwny starszy pan? No cóż, dla nas nowa wiedza, że w ogóle są ludzie, którzy mają czas i ochotę na liczenie tych wszystkich białek, tłuszczy i węglowodanów. Dla mnie jest to straszne. Ogólnie zrozumieliśmy jednak istotę diety optymalnej.
Ten staruszek chyba nie do końca wiedział w czym rzecz, ale tak często bywa z takimi starszymi ludźmi. Przypominał mi mojego tatę, to chyba miał już z 80 lat. Starsi ludzie, szczególnie mężczyźni nie za bardzo są nastawieni pozytywnie na jakieś zmiany.
Ale bardzo budujący był fakt, że jednak prawie wszystkie książeczki znikły a jedna pani to nawet podeszła do mnie i pytała, czy po MO można iść do pracy, itd. Porozmawiałyśmy chwilę.
Też, jestem zdania, że należałoby się częściej spotykać, przynajmniej w swoim regionie.  Można też stworzyć takie zgromadzenie lokalne i spotykać się np. w jakiejś szkole. My z mężem pracujemy nad rozwijaniem idei Biosłone w naszym mieście i niedługo nasza kujawsko-pomorska grupa będzie liczniejsza.  Tak wiele ludzi nie zdaje sobie sprawy, jaką robią sobie krzywdę, źle się odżywiając. Tak wiele ludzi szuka pomocy „u lekarzy”. Można też zrobić jakieś plakaty i porozwieszać w okolicach przychodni i szpitali. Świat się powoli zmienia a my możemy to troszkę przyspieszyć.
Z niecierpliwością czekamy na kolejną prelekcję, może z udziałem Mistrza. Oby tylko nic nam nie wypadło.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Machos 11-01-2010, 22:25
No to Bartek dał do wiwatu i bardzo dobrze. Myślę, że będą się optymalni mimo wszystko zastanawiać głęboko nad słowami wypowiedzianymi przez Biosłonejczyka, no bo choćbyś człowieku jak najlepiej się odżywiał, to skąd pewność, że to przyswoisz? Cały czas to powtarzam niereformowalnej jeszcze małżonce. Ja nie mógłbym prowadzić wykładu i czytać z kartek, z zaznaczonych tematów przez kogoś napisanych i jeszcze szybko "klepanych". Nie dziwię się, że odbiór żaden, bo nudne. Nie ma to jak wiedza z książek itd. ale poparta doświadczeniem, własnym przykładem. To jest właśnie to, bo to jest ten tzw. eksperyment, czy jak to zwą dziś badaniem, no ale w naszym przypadku my sami jesteśmy świadectwem i ci, którym polecamy dbanie o zdrowie. Po prostu stopniowo wychodzimy z chorób i mamy się dobrze, no a to u optymalnych:
Przeszłam do tego, że mimo tak doskonałego ŻO, wśród Optymalnych w średnim wieku dochodzi do nawrotów oraz do nowych chorób, także nowotworowych.
mówi samo za siebie. Jeżeli myślicie już o spotkaniach, które miałyby zainteresować ludzi nieoświeconych, błądzące owce, to pierwszy wykład przynajmniej jak dla mnie musi być na dużej sali, koniecznie z Mistrzem na czele, autorem książek, jego wykład, nasze wykłady jako świadectwo zdrowia. Pierwsze spotkanie Biosłonejczyków dla pacjentów musi być z rozmachem, żeby nie było tak, że już pierwszy wykład będzie totalną klapą. Ludzie muszą wiedzieć, że nie medycyna a właśnie my jesteśmy prawdą. To przez nich tyle kłopotów i cierpień ludzi, tak więc musimy pokazać się liczebnie i niepodważalnie, przykładami z dochodzenia do zdrowia. Wtedy po takim spotkaniu możemy wskazać Biosłonejczyka służącego radą w najbliższym regionie. Najlepiej zamieścić ogłoszenie w lokalnych mediach, prasie, gazecie. Plakatowanie kojarzy mi się bardziej właśnie ze zbiórką sekty, czy jakiegoś znachora. Wszystko mamy do przemyślenia. Ja mam jeszcze te parę miesięcy do skierniewickiego święta, tak więc na bieżąco będą info z tzw. postępu mam nadzieję. Na razie ogarniam to wszystko w całość, a niebawem idę do UM. Co do współpracy z optymalnymi, czy innymi, to nie ma sensu, bo to takie drugorzędne. Nawet jak wystąpi ktoś na spotkaniu takim, to go  najpierw skojarzą z ichniejszą grupą. My Biosłonejczycy stanowimy grupę i jako grupa organizujmy właśnie nasze spotkania, a wtedy niech optymalny, czy inny palny przyjdzie ze swoją teorią i wątpliwą praktyką. Skoro na zlot daliśmy radę w niezłej liczbie, to nie damy rady na tzw. rozruch? Grażyno, sala gimnastyczna wielka, w LO dla przykładu. W Skierniewicach byłem  na spotkaniu zaprzyjaźnionych miast właśnie na sali gimnastycznej, były przemowy, brawa i była bajka. Spać można gdzieś tam, a na spotkanie dojechać, chodzi o to, żeby przyciągnąć znajomych, rodzinę znajomych, jakiegoś dziennikarza. No to kwiecień? Zobaczcie, Lenka mówi, że książeczki zniknęły, tak więc kolejni czytelnicy i kolejne wybudzanie z matrixa. Ach, no i co do książeczek o MO, to ludzie po wykładzie niech sobie kupią, bo to przecież najcenniejsza wiedza na świecie i te 10, 20 złociszy, to nie majątek, oczywiście po darmowym wykładzie. Stać chyba tyle wydać, zamiast na leczenie astmy za 4500 pln, co miesiąc, jak to ostatnio usłyszałem o leczeniu kogoś tam u profesora. Zibi, ty kombinuj, bo u ciebie chłopie taki wykład w tym morowym Sieradzu i okolicach powinien odbić się głośnym echem.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 12-01-2010, 12:12
Cytat od: Lenka
bardzo budujący był fakt, że jednak prawie wszystkie książeczki znikły
Cytat od: Machos
Zobaczcie, Lenka mówi, że książeczki zniknęły
Lenka nie widziała wszystkiego - książeczki znikły, ale w mojej torbie ;), jak się zorientowałam, że nikt więcej nie weźmie (poszły 4, słownie: cztery). Osoby, które piją MO, już wcześniej się w nie zaopatrzyły.
Raz: na spotkaniu poza nami byli sami emeryci i renciści oraz bezrobotni.
Dwa: ludzie wszystko chętnie wezmą, ale za darmo, na przykład, gdy im wydrukowałam "na Mikołaja" po kilkanaście stron z Portalu na własny koszt, to chętnie wzięli. Mam nadzieję, że przeczytali...


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Machos 12-01-2010, 19:45
Cytat od: Lenka
bardzo budujący był fakt, że jednak prawie wszystkie książeczki znikły
Cytat od: Machos
Zobaczcie, Lenka mówi, że książeczki zniknęły
Lenka nie widziała wszystkiego - książeczki znikły, ale w mojej torbie ;), jak się zorientowałam, że nikt więcej nie weźmie (poszły 4, słownie: cztery). Osoby, które piją MO, już wcześniej się w nie zaopatrzyły.
Raz: na spotkaniu poza nami byli sami emeryci i renciści oraz bezrobotni.
Dwa: ludzie wszystko chętnie wezmą, ale za darmo, na przykład, gdy im wydrukowałam "na Mikołaja" po kilkanaście stron z Portalu na własny koszt, to chętnie wzięli. Mam nadzieję, że przeczytali...
Tak, no bo jak się leczyć, to już za konkretną kasę, wtedy przynajmniej wyda taki z parę tysiączków, to i pewniejsze będzie to jego zdrowie. Nie ma to jak dowartościować się, bo skoro za coś płacę kupę szmalu, to i lepiej działa. No a jakieś tam parę groszy na jakąś książkę o zdrowiu, to już wątpliwe, bo pewnie coś nam chcą wcisnąć. To tak samo jak my i nasze prozdrowotne idee, nie mamy wykształcenia medycznego, bo nam niepotrzebne do wiedzy o zdrowiu, ale tym, którym prawdę o zdrowiu mówimy, to już ciężko to pojąć, bo przecież nie ukończyliśmy akademii chorób i nie mamy dr, czy prof przed nazwiskiem. Ot pacjenta mentalność.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Novalijka 12-01-2010, 23:08
Cytat od: Grażyna
U góry tablicy napisałam HIPOKRATES i zaczęłam mówić, o chorobach (definicja), TOKSEMII (jako ich przyczynie), GORĄCZCE ("daj mi gorączkę, a wyleczę twojego pacjenta"), INFEKCJACH, ODŻYWIANIU, pisząc te słowa na tablicy po prawej. Przeszłam do sprzeniewierzenia się przez następców Hipokratesowi i jak ich pazerność wpłynęła na obecny obraz medycyny. Napisałam po lewej LEKI, ZŁE ODŻYWIANIE.

Brawo Grażynko :thumbup:
Już sobie wyobrażam jak ciekawie mówiłaś, szkoda, że Twój wykład nie został nagrany. Takie wykłady, zebranie ogromnej wiedzy, poukładanie jej ładnie w całość i przestawienie w najważniejszych punktach jest bardzo potrzebne! Nie każdy to potrafi i nie każdemu się chce, dlatego chwała Ci za to Grażynko, super byłoby mieć Twój wykład i wywiady radiowe Mistrza nagrane na płycie. Ja Biosłonejczyk z szarych szeregów chciałabym się uczyć do Was Ekspertów w jaki sposób zachęcać swoja rodzinę, znajomych do próby zrozumienia idei  Biosłone :)


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Mariam_38 27-01-2010, 09:46
Wczoraj poszłam do lekarki rodzinnej po zwolnienie. Syn zaraził mnie jakąś infekcją grypopodobną z olbrzymim kaszlem.
Pani doktor wie, że stosuję miksturę i, że nie korzystam już tak ochoczo ze służby zdrowia. Po upewnieniu się, że dalej kontynuuję przygodę z MO, zaczęła mnie wypytywać o składniki mikstury, jak je zmieniać itp. Powiedziała mi, że ma cztery inne pacjentki z niedoborem IgA, które, jak dotąd były "leczone" na alergię. Więc, skoro ta mikstura tak działa, czemu by nie podsunąć pomysłu innym chorym. Wzięła ode mnie numer telefonu w razie potrzeby. Mam stosunkowo niewielkie doświadczenie jako użytkownik biosłone, ale pewną wiedzę, wynikającą z autopsji, o kłopotach z odpornością. Zapewniłam panią doktor, że dostarczę jej więcej informacji w postaci "Niezbędnika". No i zobaczymy, co dalej :) .


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: K'lara 27-01-2010, 11:05
Może niech lekarka wejdzie na strony BIOSŁONE. Chyba, że lekarzom wstęp wzbroniony :D


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Mariam_38 28-01-2010, 08:46
Moja pani doktor przyznała, że jak była w sytuacji, w której medycznym wyjściem była operacja, ona zastosowała medycynę chińską. Mówiła mi też, że pacjenci są tak nastawieni na dobroczynne działanie leków, że niechętnie korzystają  np. z rehabilitacji, bo to już wymaga wysiłku. Najlepiej braliby tabletki na wyprostowanie kręgosłupa.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Machos 28-01-2010, 10:47
Wczoraj poszłam do lekarki rodzinnej po zwolnienie. Syn zaraził mnie jakąś infekcją grypopodobną z olbrzymim kaszlem.
Pani doktor wie, że stosuję miksturę i, że nie korzystam już tak ochoczo ze służby zdrowia. Po upewnieniu się, że dalej kontynuuję przygodę z MO, zaczęła mnie wypytywać o składniki mikstury, jak je zmieniać itp. Powiedziała mi, że ma cztery inne pacjentki z niedoborem IgA, które, jak dotąd były "leczone" na alergię. Więc, skoro ta mikstura tak działa, czemu by nie podsunąć pomysłu innym chorym. Wzięła ode mnie numer telefonu w razie potrzeby. Mam stosunkowo niewielkie doświadczenie jako użytkownik biosłone, ale pewną wiedzę, wynikającą z autopsji, o kłopotach z odpornością. Zapewniłam panią doktor, że dostarczę jej więcej informacji w postaci "Niezbędnika". No i zobaczymy, co dalej :) .
Byle nie to co z Janusem z glistomorum. Obym nie był prorokiem, ale jak pani konował zobaczy, że MO jest za skuteczna, to wróci do zawodu. Może też dojść do takiej sytuacji, że objawy oczyszczania będą tak spektakularne, że będzie blokowała pacjentów. Chciałbym się pomylić. 


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Mariam_38 28-01-2010, 21:09
Tu nie chodzi o to, że ona teraz będzie wszystkich leczyć tą metodą. Ona po prostu chce zaproponować MO osobom, które mają objawy podobne do moich. Więc jeżeli u mnie MO skutkuje, może by one też spróbowały.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: K'lara 29-01-2010, 10:01
Pamiętam taki incydent sprzed roku. Poszedł mój znajomy do lekarza z objawami silnego przeziębienia. Młoda lekarka zaleciła wyleżenie się, wygrzanie i syrop z cebuli własnego wykonania.Tyle. Znajomy wrócił do domu, i wściekły, i rozbawiony.To co potem opowiadał o niej do rodziny i znajomych, przemilczę. Ponieważ jako jedyna broniłam stanowiska lekarki zerwało mi się nieźle. Do dziś znajomy, gdy coś mu dolega to dzwoni do mnie (dla hecy) bo jak mówi: "porada taka sama, a wychodzić z domu nie trza" :D


http://so.pwn.pl/lista.php?co=sprzed&od=&from=os


Tytuł: O medycznych przechrztach inaczej
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Osiewała (Zibi) 29-01-2010, 11:23
Odwiedzając kiedyś żonę na dyżurze, spotkałem dwie pielęgniarki, które mnie zaczepiły i poprosiły o krótki wykład na temat tzw. mendycyny natusralnej (słyszały, że się tym zajmuję). Oczywiście na wstępie zdementowałem pogłoski, że ja się zajmuję ową medycyną. Jeśli się takową zajmuję, to w celu ujawniania i uświadamiania ludziom, że jak każda medycyna przynosi szkody człowiekowi.
  
Jedna z tych pielęgniarek twierdziła, że zajmuje się  tzw. medycyną alternatywną, bo jest bardzo oczytana w książkach Srombaka. Ona właśnie najbardziej mi przeszkadzała i polemizowała ze mną, podczas tego krótkiego wykładu. Od tego czasu minęły około 2 miesiące, a ona rozgłasza po szpitalu nieprawdziwe o mnie wiadomości, aby tylko mnie i żonę zdyskredytować w tamtejszym środowisku medycznym. Przykładowo twierdzi, że zaleciłem jej kurację "odchudzającą wg teorii Biosłone", mimo iż jest strasznie wychudzona. Żona moja jest młodą pracownicą tutejszego szpitala, a przy okazji wrażliwą i posiadającą zdolność empatii. Jest wychwalana przez pacjentów i środowisko medyczne za rzetelne, fachowe i humanitarne podejście do chorego człowieka. Jest to głównie medycyna ratunkowa (wg mnie - nie przyczynia się do powiększania jej tzw. prywatnego cmentarza, ale wręcz odwrotnie - jeśli miała taki cmentarz, jak każdy lekarz, to obecnie go pomniejsza). Tej pielęgniarce najwyraźniej przeszkadza dobra opinia o żonie i próbuje ją wszystkimi siłami zepsuć, rozgłaszając o mnie różne oszczerstwa np. takie, że ja rozpowszechniam jakieś bzdury na swojej stronie i na Forum; że poleciłem jej schudnięcie, pomimo że jest bardzo wychudzona; że moje zalecenia kłócą się z logiką i medycyną; itp. zarzuty. Po wnikliwej psychoanalizie tej kobiety, doszedłem do wniosku, że kobieta ta nie lubi mnie za to, że w rozmowie z nią - skrytykowałem tzw. medycynę naturalną i jej ulubionego guru - Michała Srombaka. A jej przekręcanie moich zaleceń polega na tym, iż tłumacząc jej o depozytach toksyn w postaci złogów, w jej przypadku, pomimo że jest szczupła, może jeszcze któryś kilogram stracić (złogi), jeśli zastosuje się do metod profilaktyki wg Biosłone.
  
Wydaje mi się, że jej zachowanie wynika z faktu zrozumienia przez nią, że w to co do tej pory wierzyła - legło w gruzach, że jej światek się zawalił. Prawdopodobnie sprowokowana przeze mnie, zaczęła drążyć temat i czytać wiedzę, zawartą na portalu i forum Biosłone. Próbuje w jakiś sposób jeszcze bronić się przed akceptacją tej wiedzy i w związku z tym wysłuchuje opinii "autorytetów" medycznych (niedoinformowanych lub błędnie doinformowanych), akceptując tylko to co chce usłyszeć (psychologiczne mechanizmy samoobronne - jak u osób uzależnionych). Nie mieści jej się w głowie, że jakiś tam były bioenergoterapeuta może wiedzieć więcej o zdrowiu, niż np. taki prof. Srombak (pewnie się niektórym narażę...).
  
Nie chwaląc się, jam to sprawił, że dokonałem "rewolucji" w jej głowie, wylewając jej przysłowiowy kubeł wody na głowę i obnażając dla niej wredną prawdę o zdrowiu. I w tym miejscu dedykuję wszystkim pacjentom tzw. medycyny nadnaturalnej oraz domorosłym i wyuczonym (niedouczonym) naturoterapeutom: -
Cytat
Jedną z największych tragedii życia jest morderstwo dokonane na pięknej teorii przez brutalną bandę faktów. (La Rochefoucauld)
Cytat
W pewnych warunkach ludzie reagują na fikcję równie silnie jak na rzeczywistość, a w wielu przypadkach przyczyniają się do stworzenia tej właśnie fikcji, na którą reagują. (W. Lippmann)
("dietetyka religijna")
Cytat
Pierwszym i najgorszym ze wszystkich oszustw jest oszukiwanie samego siebie. Potem łatwo już grzeszyć na wszystkie sposoby. (J. Bailey)
("dietetyka religijna")
Cytat
Boję się! Nie wiem, czy świat jest pełen mądrych ludzi, którzy blefują, czy kretynów, którzy wcale nie udają. (M. Brickman)
(lobby farmaceutyczno-medyczne oraz konowały - przechrzty i tzw. pacjenci nadklasyczni i nadnaturalni)
"Nigdy nie zmienisz porządku rzeczy poprzez zwalczanie tego, co aktualnie istnieje. Aby coś zmienić - zbuduj nowy model, który spowoduje, że ten obowiązujący stanie się przestarzały."

    - Richard Buckminster "Bucky" Fuller

Moim zdaniem genialnie obrazuje różnicę między działaniem medycyny a działaniem BIOSŁONE :) .
Twój ulubiony cytat, Olisho, ma coś wspólnego z cytatem z Paracelsusa:

Nie tyle poznać to, czego się nie wie, ile zapomnieć to, co się wie, lub w co się wierzy, że się wie.


Tytuł: O medycznych przechrztach inaczej
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 29-01-2010, 20:04
Zibi, ale to się kupy nie trzyma ponieważ prof. Tombak w swoich mądrych książkach pisze dokładnie o toksynach itd. Z tym, że to jego pisanie jest takie kwadratowe mocno, nie dotyka znaczących kwestii, właściwie można powiedzieć, że nie ma tam żadnych jego przemyśleń i wniosków, są tylko jakieś zapożyczone fakty i oczywiście marchewka o tym, że można żyć 150 lat. To taka sztywna wiedza, w akademickim wydaniu. W porównaniu do Józefa Słoneckiego to co najmniej poziom niżej, ale jaki poziom.

Do tych ciekawych cytatów, mój ulubiony to ten o oszukiwaniu siebie, powinieneś jeszcze dołączyć zestaw o tym, że ludzie boją się tak naprawdę utraty nadziei (tutaj wchodzi religia, wiara) i poczucia bezpieczeństwa. A kobiety już szczególniej dają się wodzić za nos. Skądinąd jest to w jakimś stopniu naturalna potrzeba, a raczej obawa.
Więc jeżeli ty przychodzisz i burzysz ich dotychczasowy obraz świata gdzie czują się według nich pewnie i bezpiecznie, a przynajmniej na tyle, że zdążyli się zaaklimatyzować i daje im to jakieś, choć złudne to jednak, poczucie pewności i pewności przyszłości. Kiedy zabierasz im ich nadzieję i muszą wypłynąć na otwarty przestwór oceanu , czego wcale nie chcą, wtedy jesteś tym którego trzeba się pozbyć. Najlepiej po cichu. Także trzeba tutaj uważać. Wiem co mówię nie raz narażałem się znajomym i nie raz odczułem z ich strony atak i nienawiść. Po dłuższym czasie zamieniało się to w inne uczucia, zazdrości, zawiści, jakieś szyderstwa itp. Jednak nikogo nie przekonasz, tym bardziej na siłę, jeżeli on sam nie zechce siebie przekonać. Chciałoby się dodać tu jeszcze wiele mówiący cytat:

Cytat
Navigare necesse est, vivere non est necesse


Tytuł: O medycznych przechrztach inaczej
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Osiewała (Zibi) 29-01-2010, 20:24
Istotnie, zżera ją też zazdrość (to wynika z kontekstu). Sama uwierzyła w to (wzoruje się na metodach Tombaka), że mogłaby udzielać porad w zakresie naturoterapii, pouczać swoich kolegów z tego środowiska, a tym bardziej jakiegoś tam siwego fizola (czyli mnie), który jej wciska kity o profilaktyce Hipokratesowej. W przeszłości stosowała je na sobie i trochę się połatała na zdrowiu, a metody medycyny akademickiej zawiodły ją. Ale mimo wszystko dalej jest chora (z tego co wiem) i upatruje szans na wyzdrowienie w Tombaku. Tak czy inaczej, jeśli nawet nie ma objawów chorobowych, to niekoniecznie można po takim zachowaniu mówić o jej zdrowym rozumie...


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Osiewała (Zibi) 27-02-2010, 12:23
Ja swojej żony nie oszczędzam, ani żadnego innego konowała (w kontekście krytyki za pomocnictwo w unicestwianiu ludzi przez lobby farmaceutyczno-medyczne). Rzadko śpię obok żony, bo ona pracuje ("ktoś nie śpi, aby spać mógł ktoś...") ciągle na dyżurach dobowych, tak więc nawet w dzień nie mam za bardzo możliwości. Gdyby nie pracowała w medycynie ratunkowej, to pewniedawno byśmy się rozstali. Niezbyt mnie to interesuje, jak trudno było jej zdobyć dyplom (podwójne studia medyczne, bo takie "mądre" przepisy UE, a obecnie jakby trzecie - specjalizacja).

Niektóre konowały z tytułami profesorów, chcąc wyrugować z pamięci swoje wyrzuty sumienia, z czasów powiększania swojego "prywatnego cmentarza", przechrzciły się na młodych adeptów medycyny sralnej, ale czy dalej nie powiększają owego cmentarza, tylko że w sposób bardziej "humanitarny"... Jaka jest wartość ich dyplomów i ich tytułów, w tym przypadku? Czy pewien były lekarz (obecnie przechrzta), gdy poznał prawdę o zdrowiu, a dalej leczył (czytaj: stosował metody przeciwne do zdrowienia), to jak wygląda jego sumienie? Czy nie mógł, wypływając na fali idei Biosłone, dalej podążać drogą odkamuflowywania "nagiej", wrednej, niezręcznej, niekorzystnej (dla kamuflujących) prawdy o zdrowiu? Nawet teraz, gdyby się walnął ręką w pierś, wypowiadając magiczne - mea culpa i przeprosił tych chorych, którym zaszkodził (niekoniecznie nas), lecząc ich w sposób nadnaturalny (czytaj: oszukiwał naturę), to czy ludzie nie wybaczyliby mu? Uważam, że miałby tłumy pacjentów, którzy staliby się potencjalnymi zdrowiejącymi, a następnie ozdrowieńcami. Myślę, że jednak wyłania się jakaś pośrednia grupa, pomiędzy pacjentami, a mądrymi, jak pisze Machos. Wg mnie są: pacjenci, zdrowiejący, ozdrowieńcy - dwie ostatnie grupy to ludzie mądrzy, czyli znający przyczyny istoty rzeczy, a jeśli nie znają przyczyn nieprawidłowości w funkcjonowaniu zdrowia, które jest najcenniejszym dobrem człowieka, a wiedzą gdzie szukać (ruch Biosłone), to też są mądrzy. To tylko w krwiożerczym kapitalizmie nie ma grupy pośredniej. Albo kloszard, albo biznesmen. Ja wiem, że nie można być trochę w ciąży, ale indoktrynacja propagandy medycznej swoje zrobiła, i tych siedzących okrakiem na "barykadzie", należy wyprowadzić z błędu.
  
W przypadku mojej żony, jak tylko uda się jej skończyć specjalizację, to pewnie będzie pierwszym (lub kolejnym?) w historii lekarzem profilaktyki prozdrowotnej wg nurtu Biosłone, zgodnego z nurtem Hipokratesa. I takie jest moje marzenie. Już poczyniła pewne postępy, bo przestała ignorować cudze zdrowie oraz częściowo (brak czasu) swoje.
  
Niektórzy moi zdrowiejący złożyli "akces" do przyszłej pracy pod patronatem ruchu Biosłone, np.: w prywatnym przedszkolu (edukacja dzieci i rodziców pod kątem profilaktyki zdrowia); w prywatnej branży gastronomicznej; fizjoterapeutycznej i wczasowo-turystycznej (jak Effectus).
  
Jak mają zachować czyste sumienie czynni zawodowo farmaceuci, nie umiem im w tym względzie doradzić. Może niech odsyłają młodych potencjalnych zdrowiejących (robiących wielkie zakupy leków - stałych klientów) po edukację do ruchu Biosłone...


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Machos 16-08-2010, 15:41
Dziś w zielarskim, stoję w kolejce po ostropest i korzeń prawoślazu. Mama z córką kupują zioła, w końcu córka prosi mamę o zakup soku z aloesu, bo chce myć nim włosy. Mama pyta sprzedawczynię, co to ten sok z aloesu, a ta z kolei zaczyna przydługo ciągnąć litanię na jego temat. Mama niezbyt chętna do zakupu za 24 złote, córka nalega, małżeństwo przede mną się niecierpliwi, w końcu i ja nie wytrzymuję i mówię: "Proszę zajrzeć na stronę Biosłone i przeczytać o gojących właściwościach soku z aloesu i zapamiętać co do stosowania jego ilości, że wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną". Panie sok z aloesu kupiły.

Chrzestna mojego Damiana pije MO trzeci tydzień, a przekonałem ją tym, że w przyszłości, kiedy będzie zdrowa, będzie patrzyła na tych cierpiętników wsuwających leki garściami, stojących godzinami w kolejce do konowała na badania i po receptę do apteki, wydających ostatnie pieniądze na chorobę, a przy okazji na śmieciowe jedzenie. Zapytałem: "Więc po co Ci to?" Ostatnio pochwaliła mi się, że kiedy nie je chleba, czy bułki, to od razu ma ładniejszą skórę.

Małżeństwo "świeżo upieczone", któremu zagrałem na weselu, pije czwarty tydzień MO, a zaczęło się od tego, dlaczego ja nie piję choćby odrobiny alkoholu na weselu. Prelekcja trwała dwie godziny, ale opłacało się. Przytoczyłem im bardzo ważny argument, że przecież chcą mieć zdrowe dzieci.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Abi 02-10-2010, 22:31
Na swojej stronie w dziale "Co stosuję" ma licznik odsłon danych artykułów. Największym zainteresowaniem cieszy się artykuł "Mikstura oczyszczająca p. Józefa Słoneckiego" - aż prawie 11 500 odsłon. W porównaniu z innymi artykułami mikstura przoduje.
Pisze do mnie bardzo dużo osób z pytaniami, oczywiście głównie rodzice dzieci autystycznych, nawet z zza oceanu, ja zawsze polecam MO, tłumaczę dlaczego to działa itd. Wiele osób już namówiłam. W rodzinie jest gorzej, ale w te wakacje udało mi się namówić do picia MO szwagierkę, jej mąż też pije już MO.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: pollo 03-10-2010, 05:32
Ja na picie mikstury namówiłam tylko tatę. Reszta rodziny nie chce słyszeć o żadnych miksturach. Jak twierdzą, na coś trzeba umrzeć.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Szpilka 03-10-2010, 07:36
Ja na picie mikstury namówiłam tylko tatę. Reszta rodziny nie chce słyszeć o żadnych miksturach. Jak twierdzą, na coś trzeba umrzeć.
Trzeba było im powiedzieć, że jak przyjdzie na nich pora i będą się zwijać z bólu niech nie liczą, że będziesz im tyłki podcierać i trzymać w domu. :)


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Marcin 04-10-2010, 13:54
Inni mówią "zdrowym chcesz umrzeć" ?
No cóż "nie dla psa kiełbasa".


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Kalina 04-10-2010, 18:30
Kilka miesięcy temu cieszyłam się, że zachęciłam do przeczytania książek "Zdrowie na własne życzenie" i picia MO kilkanaście osób .
Dziś pozostało kilka, pozostali zrezygnowali, bo za drogo, za dużo roboty, na coś trzeba umrzeć.
Przy dwóch osobach to żałuję, że dałam książki do czytania i zachęcałam do picia MO.

Generalnie przeszłam terapię wstrząsową, nie wiedziałam, że tyle ludzi uzależnionych jest od medycyny akademickiej.
Chylę czoła przed mężczyznami na forum, nie udało mi się namówić żadnego do przeczytania książek, lub poczytania portalu. Jeśli piją MO to dlatego, że "żona kazała".

Postanowiłam przekazać książki do Biblioteki.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Dotka100 04-10-2010, 19:10
Udało mi sie przekonać mojego męża do MO, DP, z glutenem gorzej, dominują kanapki do pracy. Koleżanki, szczególnie matki małych alergików są bardzo zainteresowane i pozytywnie nastawione, nie namawiam a tylko przedstawiam ideę, mówię, że sama stosuję i tyle. Znajomej zamówiłam książki, jest zadowolona, a próbowała juz Kwaśniewskiego i innych diet, lekarzy chińskich itd. Jest na etapie MO i DP.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 04-10-2010, 20:05
Chylę czoła przed mężczyznami na forum, nie udało mi się namówić żadnego do przeczytania książek, lub poczytania portalu. Jeśli piją MO to dlatego, że "żona kazała".
Tak, to ewenement, ta frekwencja mężczyzn u nas. Statystycznie jeden mężczyzna przypada na trzy kobiety interesujące się zdrowiem, a u nas stosunek ten wynosi prawie 1:1, z lekką przewagą jednak kobiet. Ale to i tak sukces nie lada.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Machos 07-11-2010, 13:27
No proszę, wczoraj na imieninach u Sławka, mojego znajomego, na stole biesiadnym pojawiły się surówki przygotowane przez jego siostrę. Surówki pierwszy raz od niepamiętnych czasów, do tego różne mięsiwa, ziemniaki. Zawsze w czasie rodzinnych zlotów mieli mięsiwa, ale nigdy takich surówek. Jeżeli już to z cateringu z konserwantami i słodzone, jeżeli w ogóle były. Ja tylko przy stole powiedziałem: "O! surówki! Ale będzie jedzenie!".

Na początku momentami przy stole była taka cisza, że miałem wrażenie, że czekali na jakieś hasło ode mnie? Trzydzieści osób przy stole. Kolega ma dużą rodzinę, a nas tak zaciągają, wyróżniają trochę, choć znajomość trochę się "poszarpała" po moich wcześniejszych dezaprobatach jedzenia byle czego przy stole. Ale się kiedyś wkur.....ali. Oni bogaci, przecież ja nawet nie mam 1/10 tych pieniędzy co oni, a się wymądrzałem. Wiecie jaka jest mentalność takich ludzi. Uważają, że im więcej pieniędzy, tym więcej możliwości w kwestii zdrowia, a tu taki Machos popodcinał im skrzydełka.

A wczoraj? Raz, że nie zaprzestali znajomości, bo zaprosili (zastanwaiałem się nad tymi odwiedzinami) i jeszcze taka micha. Nietrudno się domyślić, że dyskusje w domu u nich trwają.

Na deser dopowiem, że ich kolejny znajomy (my z żoną i ta druga para, jedyni znajomi na imieninach, bo reszta osób była z rodziny) krezus w Skierniewicach, obrzydliwie bogaty, nie mógł nadziwić się że moja połowa ma 34, a ja 37 lat. Oni są rocznikami pod 78-80 i myśleli, że my mamy po dwadzieścia kilka lat. Normalnie aż wczoraj się śmiałem, jak kolega Sławka pytał, nie dowierzał, mówił: "Taaa, eee żartujesz sobie! Jesteś 73? Żona 76? W końcu zaczął wypytywać, co ja piję rano (wiedział coś tam pewnie od Sławka) i skąd ja mam takie pewne metody? Moja połówka urosła w duchu, bo ją odmłodzili o całą dychę, no a MO pije już bez przerwy od ostatnich sporów o Damiana w styczniu tego roku.

Jak to piszę, to jeszcze się śmieję, jak tamten robił wielkie oczy, że uświadomił sobie, że z "dziadkami" się zadaje. Żebyście  widzieli tę minę. Takiego wyrazu twarzy to ja w życiu nie zapomnę. Lepsze do kabaretu. No i podrzucałem im  wczoraj czasem takie pytania, (ale nie za dużo, żeby się nie pogubili) czy człowiek jest tym co je, tłumacząc, że nie, bo i tak wszystkiego nie wchłania. Dziś wiem, kto siedzi w domu i "przepala zwoje" od myślenia.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Beza 07-11-2010, 19:29
Hahaha, wyobraziłam sobie tę całą Twoją historię :).
U nas w domu na szczęście nie muszę przymuszać Przemka do picia. Ostatnio mieliśmy dłuższą przerwę w piciu MO, to sam zapytał kiedy znowu zaczniemy.
Moja koleżanka zaś, która z córeczką jeździła do szpitala zupełnie z błahych powodów, dzwoni i pyta co ma zrobić jak mała się w jej mniemaniu źle czuje... Nie mogę brać odpowiedzialności za czyjeś dzieci, ale też nie mogę patrzeć jak wlewa się w dzieci syropki, szprycuje tabletkami... I chociaż tyle mojego, że od mojej ciągłej gadaniny, przestała tak panikować... To już jest dobry znak, żeby zaczęły pić MO, a w następstwie KB i DP :).
Ja ostatnio przestałam odbierać telefony z przychodni :), bo Natanek ma zaległą szczepionkę z kwietnia :), i z wielkim uporem pielęgniarka raz w m-cu wykręca do mnie numer... ale ma pecha, bo zawsze w tym czasie ktoś w domu jest przeziębiony ;).


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Catherine 26-12-2010, 14:30
A w moim otoczeniu dominują osoby, które wolą swoje zdrowie oddawać w ręce lekarzy, łykać tableteczki, łatać dziury w zdrowiu. Nie chce im się wziąć zdrowia we własne ręce. Nie wiem, może nie ufają na razie temu, co mówię, bo widzą, że sama nie jestem zdrowa? Większości z tych osób wydaje się, że gdy nie mają objawów żadnej choroby ani infekcji, są zdrowi. Ja oczywiście wiem, że to nieprawda. Nie byłoby to problemem, gdyby do tych osób nie zaliczała się także moja rodzina. Co z tego, że mamę i brata namówiłam do picia MO? Do niczego więcej nie dadzą się przekonać. Nawet do przeczytania książek. Sama już nie wiem, co robić. Wiadomo, że nikogo, do niczego nie da się zmusić. Chcę, by byli zdrowi, a wiem, że jeśli nadal będą robić to, co robili do tej pory, skończy się to źle - poważną chorobą. I będzie płacz, chodzenie po "lekarzach", szukanie ratunku, znów liczenie na kogoś, by zajął się ich zdrowiem. Znajomi w moim wieku w ogóle się nie interesują kwestią zdrowia, uważają, że "mają jeszcze czas", nie potrafią zrozumieć, po co mają się wysilać robiąc te wszystkie "rzeczy prozdrowotne", skoro nic im nie jest. Ręce opadają.
Doszłam do wniosku, że albo potrzebna jest choroba, dość poważnie utrudniająca normalne życie, albo ktoś musi mieć naprawdę otwarty umysł, by zrozumieć prawdy głoszone przez Mistrza. Bardzo się cieszę, że tutaj jestem, wśród osób o prawidłowym i zdrowym podejściu do życia i do zdrowia :)


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Kalina 23-08-2012, 20:39
W miesięczniku Nieznany Świat 9/2012 ukazała się:
REKOMENDACJA MIESIĄCA
• ZDROWIE NA WŁASNE ŻYCZENIE. Tom 1 i 2. Józef Słonecki. Wydawnictwo BIOSŁONE, Strzelce Opolskie 2011 (wydanie VI)
Cytat
Sygnalizowaliśmy już swego czasu książki wydawane przez małe, prężne Wydawnictwo BIOSŁONE ze Strzelec Opolskich oraz jego właściciela i autora tych pozycji Józefa Słoneckiego. To świetne, kompetentne poradniki dotyczące naszego zdrowia, a jednocześnie również przewodniki po świecie medycyny naturalnej. Nic dziwnego więc, że cieszą się dużym powodzeniem czytelników, czego Zdrowie na własne życzenie wydane już po raz szósty (w dwóch tomach) jest najlepszym przykładem.
A w środku: unikatowe kompendium wiedzy o miksturach oczyszczających, cenne spostrzeżenia na temat drobnoustrojów, homeostazy, flory bakteryjnej przewodu pokarmowego i odporności organizmu, a także bardzo, ale to bardzo ciekawe wywody na temat grypy traktowanej jako choroba prozdrowotna, teorii zarazkowej chorób, szczepień, epidemii czy sposobu leczenia grzybic tudzież diet prozdrowotnych właśnie, nie mówiąc o głodówkach i poradach medycyny ludowej. To tylko zawartość tomu pierwszego, natomiast w drugim można znaleźć bardzo interesujące informacje np. na temat toksyn, tzw. chorób autoagresywnych, witamin, makro- i mikroelementów, jak również leczenia otyłości i cukrzycy. Jest też sporo o nowotworach, cholesterolu, mięsie (ten akurat fragment nam - jako wegetarianom - zdecydowanie się nie podoba) i mleku, a przy okazji wiele demaskatorskich uwag dotyczących praktyk, jakim hołdują koncerny farmaceutyczne.
J. Słonecki nie owija w tym względzie słów w bawełnę, pisząc: Zanim weźmiemy zdrowie w swoje ręce, najczęściej na własnej skórze musimy przekonać się, że największym dla niego zagrożeniem jest przede wszystkim medycyna. I w zasadzie nie ma co się dziwić, gdyż leczenie ludzi i sprzedawanie im leków to po prostu zarabianie na chorobach, więc nikt nie jest zainteresowany zdrowiem społeczeństwa, bo nie ma w tym żadnego interesu. Można zatem powiedzieć, że zdrowe społeczeństwo jest hamulcem rozwoju medycyny jako intratnej branży, pod względem dochodowości ustępującej jedynie przemysłowi zbrojeniowemu. By zapewnić sobie stały i pewny rynek zbytu w przyszłości, farmaceutyczno-medyczne lobby postanowiło stworzyć na swoje potrzeby szczególny gatunek ludzi — pacjentów; nabywców leków i usług medycznych. (...) Natomiast instytucję zajmującą się wyłącznie chorobami nazywa się... służbą zdrowia. Czy to pomyłka, czy sprytnie przemyślana intryga, mającą na celu zakamuflowanie rzeczywistości?
Dlaczego zaś niektórzy nie mogą wyzdrowieć? Ponieważ - zdaniem autora - są pacjentami, zamiast wziąć zdrowie we własne ręce. W związku z czym J. Słonecki serwuje czytelnikom rady, jak wyjść z pacjentyzmu. Niektórzy ortodoksyjni lekarze, czytając Zdrowie na własne życzenie, dostaną piany, ale na to też, jak się okazuje, w arsenale metod medycyny naturalnej da się znaleźć skuteczne środki :-)). Tak czy inaczej będzie się działo, zwłaszcza w konfrontacji z niektórymi bez mała rewolucyjnymi twierdzeniami autora (np. jak wówczas, gdy pisze on o zdrowiu jako alternatywie dla medycyny). Nie ma natomiast wątpliwości, że warto mieć te książki w swojej bibliotece i dogłębnie zastanowić się na niektórymi zawartymi w nich informacjami oraz zdrowotnymi zaleceniami.


Tytuł: Odp: Propagowanie idei Biosłone
Wiadomość wysłana przez: Domi5 23-08-2012, 21:54
Super, może kolejne osoby do nas dołączą i odkryją, że medycyna i lekarze to mega oszustwo na skalę światową.