Bolesny bark

[Agata]

Ale, czy mógłbyś odnieść się do postu Scorupiona, na temat plastrów rozgrzewających, ja ich nie stosowałam, ale kiedy polewałam strumieniem gorącej wody, to ulga w bólu zauważalna, może tak samo działają plastry.

Myślę, że jeszcze lepiej zadziała lampa (taka, jakiej często używają rehabilitanci). Bardzo dobrze wygrzewa, można ją kupić w aptece lub czasem można spotkać w supermarketach w bardzo korzystnych cenach. Taka lampa raczej nie blokuje objawów oczyszczania.
Plastrów rozgrzewających kiedyś używałam (przed moją przygodą z Biosłone), ale miałam uczulenie na klej i pod plastrem tworzyły mi się krosty. Na ból czasem pomagały, czasem nie.

Przykład takiej lampy (moja kosztowała około 40zł.) http://www.domzdrowia.pl/68110,sollux-lampa-na-podczerwien-il-11.html

[scorupion]

Z lampą na plecach trudno sie poruszać.

[Agata]

Skąd wiesz? Próbowałeś? 

[Machos]

Ale, czy mógłbyś odnieść się do postu Scorupiona, na temat plastrów rozgrzewających, ja ich nie stosowałam, ale kiedy polewałam strumieniem gorącej wody, to ulga w bólu zauważalna, może tak samo działają plastry.

Plastry rozgrzewające zawierają dobrze Tobie znaną kapsaicynę i środki przeciwbólowe.

http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=15119.msg118915#msg118915

[Grawo]

Rzeczywiście w październiku zastosowałam kurację papryczkową, zarówno na bark, jak i na staw biodrowy, już wtedy zauważyłam, że kapsaicyna znosi ból. Ja mam mgłę umysłową, jak mogłam o tym zapomnieć, ale to znaczy, że ta kuracja kompletnie niczego nie wniosła do mojego organizmu, wręcz odwrotnie, takiego bólu barku jak w tej chwili, to nie miałam nigdy przedtem, obawiam się, że czeka mnie to samo ze stawem biodrowym. Już się boję tego bólu.

Wczoraj miałam gorączkę, dreszcze, przespałam cały dzień z przerwami na wejścia na Forum, dzisiaj jest troszeczkę lepiej, umiem już podeprzeć się tą ręką, dotychczas miałam odczucie, że jest złamana.

Szkoda, że nie prowadziłam jednego wątku, po czasie zapomina się, co człowiek eksperymentował na swoim organizmie.
Jak już wszystko się skończy dla mnie pozytywnie, oczywiście bez leków, to możecie mnie dawać za przykład, jak nie należy postępować.
Teraz już wiem, tamten incydent z papryczkami spowodował teraźniejszy, silniejszy nawrót choroby.

[Machos]

Ja mam mgłę umysłową, jak mogłam o tym zapomnieć, ale to znaczy, że ta kuracja kompletnie niczego nie wniosła do mojego organizmu, wręcz odwrotnie, takiego bólu barku jak w tej chwili, to nie miałam nigdy przedtem, obawiam się, że czeka mnie to samo ze stawem biodrowym. Już się boję tego bólu.

Czekałem Grawo na taką odpowiedź z Twojej strony. Zastosowałaś kurację papryczkową jakiś czas temu, co powinno było doprowadzić do regeneracji stawu, a do tego nie doprowadziło.

Myślę, że ten artykuł powinien trochę wyjaśnić istotę działania kapsaicyny.

Większe znaczenie praktyczne w przypadku kapsaicyny ma jednak jej działanie analgetyczne, czyli mające na celu zniesienie czucia bólu. Związane jest ono z odwrażliwieniem receptora waniloidowego. Po kilkukrotnym zadziałaniu kapsaicyny na receptor następuje jego odwrażliwienie, w związku z czym inne bodźce (w tym bólowe) nie mogą już spowodować wydzielania neuropeptydów, co w konsekwencji powoduje blokadę przewodzenia bodźców bólowych do rdzenia kręgowego i zredukowanie odczuwania bólu.

Podsumowując, to kapsaicyna świetnie działa jako lek uśmierzający ból, zwłaszcza po kilkukrotnym zastosowaniu, co jest dla medycyny wodą na młyn a dla nas świadectwem maskowania rzeczywistego obrazu w organizmie i tego powinniśmy się trzymać. Dodatkowy problem kilkukrotnego zastosowania kapsaicyny polega na tym, że odwrażliwia receptory komórkowe przewodzące do mózgu informacje o odczuwaniu bólu i zafałszowuje te informacje nawet na kilka miesięcy, czego przykładem jest nasza Grawo.

Proponuję przeczytać cały artykuł, gdzie piszą też o odwrażliwieniu receptorów komórkowych na wysoką temperaturę, tak więc równie dobrze możemy rękę trzymać nad ogniem i nie będziemy odczuwali bólu. Równie dobrze możemy przegrzać się w upale bez wyraźnych sygnałów ze strony organizmu.

http://docs7.chomikuj.pl/385910761,0,1,Kapsaicyna-papryki-trucizna.pdf

[Galapagos]

Wczoraj miałam gorączkę, dreszcze, przespałam cały dzień z przerwami na wejścia na Forum, dzisiaj jest troszeczkę lepiej, umiem już podeprzeć się tą ręką, dotychczas miałam odczucie, że jest złamana.

Grawo powiedz jak sytuacja teraz z tą ręką? Szybko przeszło?
Czy stosowałaś jakieś środki przeciwbólowe i czy one powodują blokowanie, jeśli to rzeczywiście oczyszczanie?

Machos, pisałeś żeby nie stosować żadnych plastrów rozgrzewających. Czy to samo dotyczy środków przeciwbólowych, maści (np. Końskiej) oraz wizyt u masażysty?

[Galapagos]

Grawo, próbowałaś kłaść ciepłe okłady z soli? W aptekach można kupić ziołowy specyfik o nazwie "Maść końska". Jest w wersji rozgrzewającej i chłodzącej. Proponuję rozgrzewającą.

Klaro czy możesz polecić jakąś Maść Końską? Bo znalazłam kilka w różnych cenach (jedne 12 zl a inne nawet 20 zł) i nie wiem czy warto dopłacać np za firmę Krauterhof?

[Lavenda22]

Czy maść końska nadaje się na bardzo spięte mięśnie grzbietu?

[Grawo]

Tak, to prawda, tak wygląda oczyszczanie stawów, najlepiej nic nie robić, jeśli ból jest dokuczliwy to weż nurofen, ale jeśli umiesz przetrzymać, to nic nie bierz. Ja uciskałam te miejsca bolące, tyle ile mogłam wytrzymać. Leżałam i jeszcze raz leżałam, myślę, że to najważniejsze, położyć się, zamknąć drzwi i czekać na ustąpienie bólu, u mnie to trwało tydzień, ale teraz jest fantastycznie, nie boli mnie nic, ani kręgosłup, ani stawy barkowe. Jakiś czas temu przechodziłam oczyszczanie stawu biodrowego, pisałam o tym w innym wątku, było ciężko, ale już jest bardzo dobrze, nic nie brałam tym razem, nauczona wcześniejszymi błędami, nawet nie chodziłam do masażysty, sama uciskałam miejsca na krawędzi miednicy, był duży ból, do łez, ale pomagało, chociaż trwało prawie 3 miesiące, to teraz cieszę się sprawnością stawów, tak jak napisał Machos, aż strach pomyśleć, co by było na starość.
Przy dolegliwościach stawów biodrowych, robiłam okłady z oleju rycynowego, oraz okłady z gorącej soli, nagrzewałam się też lampą, o której wspominała Agata, jadałam wywary kolagenowe, a jak ich nie miałam, to rozpuszczałam łyżeczkę żelatyny w szklance wody i wypijałam. Żadnych maści nie stosowałam.
Będzie dobrze, dużo wypoczywaj i pomyśl sobie, że to przesilenie, a potem to już tylko samo zdrowie.

[K'lara]

Drogie Panie, ale Fikusowo ma troje dzieci, raczej nie dorosłych więc o to chodzi, że nie może sobie, za bardzo pozwolić na długie okresy wypoczynku.

Fikusowo, od tego czasu co pisałam, miałam okazję wypróbować maść końską a potem okłady z gorącej soli i po tych doświadczeniach powiem Ci, że tylko okłady z soli są skuteczne. Jeśli już musisz to raczej bym wzięła pod uwagę Viprosal (maść żmijowa), cena ok. 7-8 zł (w aptece).

[Galapagos]

Drogie Panie, ale Fikusowo ma troje dzieci, raczej nie dorosłych więc o to chodzi, że nie może sobie, za bardzo pozwolić na długie okresy wypoczynku.

Klaro dziękuję za pamięć, tyle że mam 2 dzieci - 2 latka i półroczną pannę i rzeczywiście ciągle trzeba się nimi zajmować i czasu na regenerację brak

[K'lara]

Drogie Panie, ale Fikusowo ma troje dzieci, raczej nie dorosłych więc o to chodzi, że nie może sobie, za bardzo pozwolić na długie okresy wypoczynku.

Klaro dziękuję za pamięć, tyle że mam 2 dzieci - 2 latka i półroczną pannę i rzeczywiście ciągle trzeba się nimi zajmować i czasu na regenerację brak

A to Ci powiększyłam rodzinkę .