Niemedyczne forum zdrowia
29-03-2024, 00:45 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Marek_93 - problemy gastrologiczne i psychiczne  (Przeczytany 18447 razy)
marek_93
« : 21-11-2009, 11:25 »

1. Wiek: 16 lat.
2. Rodzaj dolegliwości (problemy fizyczne i psychiczne):

Problemy fizyczne: burczenie, przelewanie i bulgotanie w brzuchu (zwłaszcza w szkole przy wzmożonym stresie), ból po lewej stronie brzucha oraz powyżej pępka, uczucie niepełnego wypróżnienia, pieczenie (po oddaniu stolca) oraz swędzenie w okolicach odbytu, biały nalot na języku (zdiagnozowany grzybek), codziennie zwłaszcza rano po przebudzeniu zbiera mi się taki nalocik po bokach jamy ustnej który językiem wybieram i odpluwam, nieprzyjemny zapach z ust, zimne ręce i dłonie, popękane wargi i kąciki ust, mroczki pod oczami, gazy, skurcze mięśni (zwłaszcza nóg) oraz same drganie powiek.

Problemy psychiczne:
stronienie od towarzystwa, problemy z koncentracją, często robi mi się słabo (przez 3-5 sekund kręci mi się w głowie i jestem zaćmiony, muszę stanąć i poczekać dany czas aby ustało), nerwowość, ataki płaczu, ciągłe zmęczenie, objawy psychiatryczne (ZOK - Zaburzenia obsesyjno-kompulsywne).

 
3. Historia choroby – stosowane leki, kuracje i zabiegi:

O tym forum wiem od 3dni.

Opiszę wszystko krok po kroku.
Od małego byłem dzieckiem szczęśliwym, cieszącym się życiem. Słynąłem z ogromnego poczucia humoru, byłem duszą towarzystwa, "liderem" klasowym.
Około klasy 1 gimnazjum (obecnie chodzę do 1 liceum) zaczęło się - przeziębienia, grypa, gorączka. Niestety, małe przeziębienie = tatuś od razu dzwoni do lekarza rodzinnego, ten przepisuje antybiotyki i tydzień wygrzewania się w domu oraz przyjmowania antybiotyku. W ciągu 3 miesięcy zażyłem 3 antybiotyki!  Z tego wynikło moje uzależnienie od komputera (co mogłem robić siedząc w domu? Aby nie było nudno - grałem na komputerze. Niestety nawet po wyleczeniu, zamiast iść z kolegami pograć w piłkę wolałem siedzieć i grać na komputerze, z duszy towarzystwa zamieniłem się w zamkniętego w sobie chłopaka, który zamiast cieszyć się życiem wolał usiąść w kącie i wraz z innym kolegą rozmawiać o grze).
Prócz tego alkohol, papierosy. Papierosy pierwsze skłoniły mnie do refleksji, kumple walili blant po blancie, a ja po spaleniu jednego miewałem ogromne mdłości, zawroty głowy, bóle brzucha.
Oczywiście już nie palę.

Dzisiaj za błędy z przeszłości płacę. Pod koniec 2 klasy gimnazjum ocknąłem się, ale było już za późno. Nie udało mi się tak od razu - koniec komputera = powrót do stanu z dzieciństwa, cieszenie się życiem.
Psychika nie była gotowa, od tego czasu miewam objawy Nerwicy Natręctw.

Chciałem zmienić swoje życie, chciałem zacząć od stanu fizycznego, psychika nie była gotowa.
Na pierwszy odstrzał poszedł biały język, który miewam od klasy 1gimnazjum, mniej więcej pojawił się on po przyjęciu 3 antybiotyków w ciągu 3 miesięcy.
Wizyta u 1 laryngologa = nic, powiedział, że język wygląda mu na zdrowy, zapytał się mnie czy szoruje język, ja odpowiedziałem że tylko 2 razy "szorowałem" bo chciałem pozbyć się tego nalotu, ale on na następny dzień znowu powracał. Laryngolog stwierdził że biały język jest od tego szorowania, przepisał witaminę A i E i pożegnał. Na koniec kazał się językiem nie przejmować. Niestety nie wiązałem wtedy białego języka z problemami gastrologicznymi, ponieważ nie miałem wtedy jeszcze dostatecznej wiedzy.
Moje problemy gastrologiczne trapiły mnie coraz bardziej. Wtedy jeszcze nie wiedziałem o istnieniu tego forum. Poprosiłem mamę aby pojechała do lekarza rodzinnego (mieszkam na wsi, niestety lekarz oddalony jest od mojego miejsca zamieszkania o 30km), ten kazał mi się u niego zjawić. Zaraz po tym dowiedziałem się o tym forum. No nic, na odmowę wizyty było już za późno, co by sobie mój tata pomyślał który specjalnie na tą okazję wziął urlop.
Pojechałem do lekarza. Opisałem wszystkie objawy, lekarz stwierdził u mnie IBS (zespół jelita drażliwego) oraz grzybka. Powiedział, że biały nalot może być spowodowany grzybicą układu pokarmowego, która mogła spowodować u mnie IBS (podobny przypadek: http://www.papilot.pl/article/2826/Wasze-listy-.html). Przepisał Espumisan oraz skierował mnie na gastroskopie, na którą oczywiście nie pójdę (dzięki poradom jednego z moderatorów tego forum) i udało mi się do tego przekonać mojego tatę.
Mała dygresja: zaraz po wizycie, złapał mnie kaszel, katar i gorączka. Było to około godziny 10 rano. Do godziny 13 wróciłem do domu, temperatura wynosiła 38 stopni, przed 15 było to już 39 stopni. Postanowiłem zbić ją, miewałem bóle głowy, oczywiście byłem cały osłabiony. Tata wciskał mi apapy, fervexy, paracytmaol, miał już wracać ze mną do rodzinnego aby przepisał mi antybiotyk, lecz się mocno sprzeciwiłem.
Na zbicie gorączki (39 stopni) za lepsze rozwiązanie uznałem zjedzenie kanapek z czosnkiem i wypicie herbaty z cytryną. Tu moje pytanie - czy dobrze zrobiłem? A może lepiej było spożyć np. nurofen?

4. Sposób odżywiania się (w dzieciństwie, młodości i aktualnie), a także stosowane diety:

W dzieciństwie umiarkowany, co mama zrobiła to jadłem msn-wink
Potem "uzależniłem się" od sera żółtego i szynki, mój dzień wyglądał mniej więcej tak:
śniadanie: chleb z serem żółtym i szynką
obiad: chipsy kupione przez kochaną mamusię + rosół + drugie danie (ziemniaki, buraki, jakieś mięso - udko głównie)
kolacja: chleb z serem żółtym i szynką

Potrafiłem tak jeść nawet przez miesiąc, non stop tylko ser żółty i szynkę.

Aktualnie, jedyne co to staram się ograniczać słodycze i fast foody, ale nie jest łatwo, tak ciągnie do słodkiego... mój rekord to 2tyg. bez batona, obecnie jestem już tydzień bez słodyczy i muszę tak ciągnąć jak najdłużej.

Mo aktualnie nie spożywam, jak już pisałem od 3 dni wiem o istnieniu tego forum, niestety sporządzić jej sobie na dzień dzisiejszy nie mogę ponieważ nie mam wymaganych składników (min. citroseptu, czy soku z aloesu). Chętnie udałbym się sam do spożywczaka po wymagane produkty, ale nie czuję się jeszcze na siłach, choć gorączka ustąpiła, to zawroty głowy dalej są (aczkolwiek niewspółmierne do wczorajszych). Myślę, że jeszcze w tym tygodniu uda mi się sporządzić miksturę.

5. Rodzaj wykonywanej pracy (ogólny opis, czy istnieją jakieś czynniki negatywnie wpływające na zdrowie): jeżeli stres wpływa negatywnie na zdrowie - to szkoła. Ale tego wykluczyć się nie da.
6. Inne niekorzystne czynniki środowiskowe: brak (no może tata fan antybiotyków  Smutny)


Zależy mi na powrocie tego, co najcenniejsze, czyli zdrowia. Będę bardzo wdzięczny za pomoc...
« Ostatnia zmiana: 21-11-2009, 14:08 wysłane przez Rysiek » Zapisane
Laokoon
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 44
MO: 01-08-2008, z przerwami
Wiedza:
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 2.510

« Odpowiedz #1 : 21-11-2009, 14:18 »

Jesteś na forum od 3 dni ale czy zapoznałeś się już z wiedzą zawartą w książkach Biosłone? Jeżeli nie to czy już czytałeś Archiwum Wiedzy? Na początek najlepiej zapoznaj się z Archiwum wiedzy. Łatwiej będzie ci zrozumieć co jest grane i łatwiej prowadzić dyskusje innym. Z zastrzeżeniem że to nie ma być rajd po wiedzy na zasadzie kto szybciej przeczyta tylko traktuj to jak ścisłe podstawy które są niezbędne do rozumienia czym jest stan zdrowia. Tak więc wracaj tam i powtarzaj sobie te informacje. Czegoś nie wiesz, nie rozumiesz wracaj za każdym razem do Archiwum.

Alkohol i papierosy w tak młodym wieku to oczywiście bez dwóch zdań głupota i zgroza. Może nie są to aż tak szkodliwe czynniki i to nie one były główną przyczyną twoich problemów ale odurzanie się tym to niezbyt rozsądne a szczególnie w młodym wieku kiedy jeszcze się rozwijasz to durnota szczególna. Tym bardziej że taki nawyk z młodości trudniej przeważnie rzucić. Nie masz chyba wątpliwości że nie wpływało to dobrze na twoje zdrowie. Koledzy wprawdzie może mają więcej zdrowia ale to o niczym nie świadczy, ponieważ oni mogę zachorować później i wtedy w ogóle nie będą w stanie sobie poradzić z problemami. Także twoje szczęście w nieszczęściu jest takie że zachorowałeś wcześnie.
Nie może się tutaj moim zdaniem też obejść bez umoralniania które kiedyś było typowe. Teraz nie słucha się jednak starszych ludzi, wręcz wyśmiewa się ich i wyszydza, a skutki tego jakie są widzimy na twoim przykładzie.

Co do odżywiania to zawsze można coś usprawnić, ale ogólnie nie było aż tak źle. Na pewno jedzenie słodyczy zdrowia ci nie dodawało, a zaprawianie się antybiotykami tylko zwieńczyło dzieło destrukcji. O tym jak odżywiać się masz w Archiwum Wiedzy. Powinieneś szczególnie teraz odżywiać się zdrowo, dostarczać organizmowi białko i inne niezbędne dla niego substancje z których wyciągnie te składniki które będą mu potrzebne do naprawy. Na czipsach i batonikach nie tylko organizm wegetuje ale jeszcze - do ich strawienia (dopisek mój //Grażyna) - musi pobierać cenne składniki z tkanek.

Dodam że masz duże szczęście że trafiłeś tutaj w wieku lat 16 a nie 26 na przykład, przez ten czas rodzina, lekarze załatwili by cię na cacy. Ale widać że nie zasypiasz gruszek w popiele i szukasz pomocy, zamiast iść po najmniejszej linii oporu. Bardzo dobrze, warto ci pomagać i z pewnością tą pomoc otrzymasz. Pytanie tylko czy będziesz w stanie to przyjąć. Chyba jednak tak bo masz świadomość tego co się z tobą dzieje.

Od siebie mogę ci poradzić abyś nie walczył  z ochotą na słodycze, brak ochoty na nie musi przyjść sama. Jeżeli będziesz to robić na siłę to zawsze będzie to z tobą wygrywać. Skup się na tym aby odpowiednio się odżywiać  (unikając niedoborów podstawowych składników - dopisek mój //Grażyna) i zadbać o układ pokarmowy.
« Ostatnia zmiana: 21-11-2009, 18:53 wysłane przez Grażyna » Zapisane
Solan
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 31
MO: 1.08.2008
Wiedza:
Skąd: Wrocław
Wiadomości: 233

« Odpowiedz #2 : 21-11-2009, 14:44 »

Od siebie dodam, żebyś - w miarę możliwości - spróbował przekonać choć jednego z rodziców (myślę, że na pierwszy ogień mogłaby pójść mama, z nią chyba będzie prościej niż z tatą) do idei propagowanej tutaj. Wtedy nie będziesz osamotniony w swoim dążeniu do zdrowia i ktoś w domu będzie rozumiał, dlaczego nie chcesz stosować leków podczas przeziębienia oraz powód, dla którego wprowadzasz MO.
    Laokoon dobrze Ci radzi. Dużo czytaj i zdobywaj wiedzę, ponieważ jest ona podstawą. Im więcej będziesz rozumiał, tym mniej będziesz się bał funkcjonowania "niemedycznego" (znaczy, bez lekarzy, bo o takie nam tutaj chodzi) i tym mniej oddziaływać będą na Ciebie sztuczki firm farmaceutycznych. Po prostu - trzeba nauczyć się brać zdrowie we własne ręce, a do tego niezbędna jest zmiana postrzegania procesu chorobowego. Lektura forum powinna Ci w tym pomóc.
    Powodzenia!
Zapisane

Piszemy "naprawdę", a nie "na prawdę"!
marek_93
« Odpowiedz #3 : 22-11-2009, 14:01 »

Jesteś na forum od 3 dni ale czy zapoznałeś się już z wiedzą zawartą w książkach Biosłone? Jeżeli nie to czy już czytałeś Archiwum Wiedzy? Na początek najlepiej zapoznaj się z Archiwum wiedzy. Łatwiej będzie ci zrozumieć co jest grane i łatwiej prowadzić dyskusje innym. Z zastrzeżeniem że to nie ma być rajd po wiedzy na zasadzie kto szybciej przeczyta tylko traktuj to jak ścisłe podstawy które są niezbędne do rozumienia czym jest stan zdrowia. Tak więc wracaj tam i powtarzaj sobie te informacje. Czegoś nie wiesz, nie rozumiesz wracaj za każdym razem do Archiwum.

Zapoznałem się z archiwum, lecz jednego nie za bardzo rozumiem, stąd mam pytanie:
domowe minimalizowanie objawów chorobowych nie jest rozsądnym wyjściem, gdyż najlepiej chorobę po prostu odchorować.
Miałem gorączkę 38stopni, nie brałem nic. Temperatura skoczyła do 39, zjadłem kanapki z czosnkiem po czym temperatura spadła. Wynika, że dobrze zrobiłem gdyż od 39 stopni można już minimalizować objawy chorobowe.
Dzisiaj za to wypiłem sobie sok z kiszonej kapusty. Nie myślałem, żeby wypić go po to, aby zminimalizować katar, kaszel, lecz dlatego, że lubię czasami sobie wypić jako że mama przed obiadem zawsze owy wyciśnie smile. Z tego wynika, że źle zrobiłem, bo taki sok podobno zwalcza owe objawy chorobowe. Nawet o tym nie myślałem, wypiłem bo lubię.
To troszkę dziwne. Jedzenie czarnych porzeczek też może być działaniem zwalczającym objawy chorobowe bo zawiera witaminę C wzmacniającą odporność organizmu.
Tak więc pijąc ten sok (w myśl bo lubię, a nie żeby zmniejszyć objawy choroby) postąpiłem nieprawidłowo?


Co do odżywiania to zawsze można coś usprawnić, ale ogólnie nie było aż tak źle. Na pewno jedzenie słodyczy zdrowia ci nie dodawało, a zaprawianie się antybiotykami tylko zwieńczyło dzieło destrukcji. O tym jak odżywiać się masz w Archiwum Wiedzy. Powinieneś szczególnie teraz odżywiać się zdrowo, dostarczać organizmowi białko i inne niezbędne dla niego substancje z których wyciągnie te składniki które będą mu potrzebne do naprawy. Na czipsach i batonikach nie tylko organizm wegetuje ale jeszcze - do ich strawienia (dopisek mój //Grażyna) - musi pobierać cenne składniki z tkanek.

Od jutra zamierzam wdrożyć w swoje życie dietę smile. W ciągu 3-5dni uda mi się zebrać większość składników do MO, lecz tu pojawia się moje następne pytanie, mianowicie:

Przez pierwsze 6 miesięcy stosować alocit z soku z aloesu.
Moja mama mówi, że taki sok z aloesu można łatwo stworzyć - miksuje się listek i miesza się z wodą. Czy to będzie dobre rozwiązanie?
A może lepiej i czy jest w ogóle taka możliwość, kupić owy sok (jeśli tak to gdzie?).

Po 6 miesiącach przechodzimy na alocit z pestek grejpfruta, do którego sporządzenia wymagane są krople citroseptu. Swojego czasu brałem citrosept w kapsułkach.
Takie krople citroseptu można nabyć... w aptece?



Dodam że masz duże szczęście że trafiłeś tutaj w wieku lat 16 a nie 26 na przykład, przez ten czas rodzina, lekarze załatwili by cię na cacy. Ale widać że nie zasypiasz gruszek w popiele i szukasz pomocy, zamiast iść po najmniejszej linii oporu. Bardzo dobrze, warto ci pomagać i z pewnością tą pomoc otrzymasz. Pytanie tylko czy będziesz w stanie to przyjąć. Chyba jednak tak bo masz świadomość tego co się z tobą dzieje.

Dziękuję... jak już pisałem wyżej, zależy mi na powrocie do zdrowia.
Szczerze mówiąc, za pierwszym razem jak wszedłem na te forum (około 5dni temu) i jak czytałem, że chorobę najlepiej przechorować, pomyślałem "samobójcy chyba". A to dlatego, że zawsze, od małego byłem uczony - malutkie przeziębienie = antybiotyk czy inne lekarstwa. Niestety bardzo często był to antybiotyk.




Od siebie dodam, żebyś - w miarę możliwości - spróbował przekonać choć jednego z rodziców (myślę, że na pierwszy ogień mogłaby pójść mama, z nią chyba będzie prościej niż z tatą) do idei propagowanej tutaj. Wtedy nie będziesz osamotniony w swoim dążeniu do zdrowia i ktoś w domu będzie rozumiał, dlaczego nie chcesz stosować leków podczas przeziębienia oraz powód, dla którego wprowadzasz MO.

Co do mamy, to ma zawyżony cholesterol, sama wprowadziła u siebie dietę, dlatego i mi udaje ją się przekonywać aby nieco zmieniła nawyki żywieniowe wraz ze mną (np. obecnie zamiast ziemniaków jemy kasze gryczaną [dopiero od wczoraj ale oczywiście przerywać tego nie zamierzamy, przynajmniej u mnie, gdzie kasza gryczana zamiast ziemniaków powinna być spożywana przez cały etap1 DP, którą w ciągu najbliższych dni zamierzam wprowadzić]).


______________________________


Codziennie po umyciu zębów, jamę ustną płuczę wodą z kranu. Może mi się tylko wydaje, ale po przepłukaniu nalotu na języku przybywa.
Szczęściem w nieszczęściu jest, że mieszkam na wsi, dobra strona tego jest min. taka, że mam dostęp do naturalnego źródła. Co prawda czasami dało się w nim znaleźć pływającego martwego szczura, ale ludzie uważają mimo wszystko, że ta woda jest zdrowsza od wody kranowej.
Wodę z źródła, nim wypijemy (ja i rodzice) zawsze przegotowujemy w czajniku. Wody kranowej nie używamy do spożywania, jedynie do mycia naczyń i celów higienicznych.
Czy lepszym rozwiązaniem byłoby płukać jamę ustną wodą ze źródła, czy pozostać przy "kranówce"?
« Ostatnia zmiana: 22-11-2009, 14:03 wysłane przez Marek_93 » Zapisane
Laokoon
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 44
MO: 01-08-2008, z przerwami
Wiedza:
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 2.510

« Odpowiedz #4 : 22-11-2009, 14:19 »

Tak więc pijąc ten sok (w myśl bo lubię, a nie żeby zmniejszyć objawy choroby) postąpiłem nieprawidłowo?

Jeżeli robisz to w trakcie infekcji to tak właśnie jest, blokujesz organizmowi możliwość odchorowania. Co do gorączki 39 to myślę że w twoim wieku mógłbyś spokojnie wytrzymać, zakładając oczywiście że oszczędzasz się i leżysz w domu. Trochę inaczej jest w przypadku małych dzieci. Pamiętaj że jesteś na początku drogi do zdrowia więc masz jeszcze czas na odchorowywanie. Szczerze powiedziawszy wszystko zależy od sytuacji ale 39 to nie jest groźna sytuacja a wręcz pożądana dla organizmu i zbijanie jej właśnie nie ma sensu bo po raz kolejny wyręczasz organizm.

Czyli ni mniej ni więcej
Cytat
domowe minimalizowanie objawów chorobowych nie jest rozsądnym wyjściem, gdyż najlepiej chorobę po prostu odchorować.

Przez pierwsze 6 miesięcy stosować alocit z soku z aloesu.
Moja mama mówi, że taki sok z aloesu można łatwo stworzyć - miksuje się listek i miesza się z wodą. Czy to będzie dobre rozwiązanie?
A może lepiej i czy jest w ogóle taka możliwość, kupić owy sok (jeśli tak to gdzie?).

Po 6 miesiącach przechodzimy na alocit z pestek grejpfruta, do którego sporządzenia wymagane są krople citroseptu. Swojego czasu brałem citrosept w kapsułkach.
Takie krople citroseptu można nabyć... w aptece?

Sok z aloesu i citrosept można nabyć w większości aptek.
« Ostatnia zmiana: 22-11-2009, 17:34 wysłane przez Grażyna » Zapisane
Agata
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 09.08.2008
Wiedza:
Wiadomości: 540

« Odpowiedz #5 : 22-11-2009, 14:28 »

Miksowanie liści aloesu nie jest chyba najlepszym sposobem przygotowywania alocitu. Chodzi o proporcje i brak błonnika. Aloes ma być czysty (bez żadnego miąższu). W książce Mistrza i na forum było pisane, że najlepszy jest aloes firmy Laboratoria Natury (Lublin), lub Natura Styl (Częstochowa) do dostania w aptece (jak nie mają - można zamówić). Citrosept również kupujemy w aptece (lub sklepach ze zdrową żywnością). Słyszałam, że np w Czechach jest połowę tańszy, ale jeszcze nie sprawdziłam tego osobiście.
Jeśli chodzi o biały nalot na języku, to świetnie pomaga ssanie oleju słonecznikowego (wpisz hasło na górnej belce w wyszukiwarce, a wyświetli Ci się wszystko na ten temat) oraz płukanie ust alocitem.
Zapisane
marek_93
« Odpowiedz #6 : 24-11-2009, 15:52 »

Dziękuję Wam bardzo, jutro będą zakupy  thumbsup


Oczywiście jutro po zakupach oprócz MO zamierzam również przygotować koktajl błonnikowy.
Ale czegoś zrozumieć nie mogę, poza tym na stronie chyba jest błąd. Mianowicie:

http://bioslone.pl/koktajl

Do przygotowania koktajlu (w moim wypadku niesłodzonego, tak jak to jest napisane w DP ) potrzeba:
-nasiona dyni
-Siemię lniane
-Pestki słonecznika
-Blender (da się to również sporządzić w mikserze)

"Krok drugi: Zmielone nasiona wsypujemy do miksera, zalewamy niewielką ilością wody (by przykryła zmielone nasiona), dodajemy miód oraz owoce."

W I etapie DP nie można używać cukru, owoców ani miodu. W DP jest napisane aby cukru do koktajlu nie dodawać, w takim razie analogicznym jest że miodu oraz owoców także?

Czy taki koktajl będzie do spożycia? Bez owoców, miodu oraz cukru.


W diecie pisze o koktajlu błonnikowym, jako o środku pomocnym w zasiedleniu dobrych bakterii w jelicie.
Nic za to nie pisze o MO. Czy można używać na równi z dietą i koktajlem, czy na razie lepiej skupić się na samej diecie i koktajlu?
« Ostatnia zmiana: 24-11-2009, 16:15 wysłane przez Marek_93 » Zapisane
Voldin
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01.06.2008 - 30.05.2011
Wiadomości: 309

« Odpowiedz #7 : 24-11-2009, 16:10 »

Jakoś źle to zrozumiałeś. Najpierw masz 3 kroki, które pokazują jak masz wykonać koktajl. Potem do każdego z kroków masz komentarze (zjedź niżej a zobaczysz i komentarze do Kroku drugiego i Kroku trzeciego), abyś wiedział co pełni jaką funkcję w tym koktajlu i jakie są możliwości modyfikacji.

Koktajle błonnikowe można też robić z warzyw. Na forum masz sporo pomysłów w odpowiednim dziale.
Zapisane
Agata
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 09.08.2008
Wiedza:
Wiadomości: 540

« Odpowiedz #8 : 24-11-2009, 16:35 »

W pierwszym etapie diety pijesz koktajle błonnikowe tylko na bazie warzyw. Do pestek dyni, słonecznika i siemienia lnianego, dobrze dodać ostropest plamisty, który pomaga wątrobie uporać się z toksynami. Możesz dodawać niektóre przyprawy (miodu niestety nie). Tuż nad Twoim postem Grażynka napisała o trzech filarach profilaktyki: MO, KB i DP. Tak więc MO używasz na równi z dietą i koktajlem.  
« Ostatnia zmiana: 24-11-2009, 16:50 wysłane przez Agata » Zapisane
marek_93
« Odpowiedz #9 : 25-11-2009, 11:05 »

 smile

Co tu jeść w I etapie diety Smutny same warzywa, nie mam w ogóle pomysłu na śniadanie, co chleb z rzeżuchą mam zjeść albo z kalarepą?   2 dni na ogórkach i jajkach jadę. Wczoraj kompletnie nie wiedziałem co zjeść na obiad i musiałem jarzynową z ziemniakami i gotowaną marchewką (no bo co tu jeść?). Są tu gdzieś jakieś przykłady porcji w poszczególnych etapach DP?

Nie zapominaj o wielkich literach na początku.
« Ostatnia zmiana: 25-11-2009, 19:00 wysłane przez Grażyna » Zapisane
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #10 : 25-11-2009, 11:14 »

http://bioslone.pl/forum2/index.php?board=7.0
Jeszcze nie zapoznawałeś się z tym działem?
Zapisane
Iyana
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 13.04.2009
Skąd: małopolskie
Wiadomości: 143

« Odpowiedz #11 : 25-11-2009, 11:15 »

ok dzięki smile

kurcze co tu jeść w I etapie diety Smutny same warzywa, nie mam w ogóle pomysłu na śniadanie, co chleb z rzeżuchą mam zjeść albo z kalarepą?   2 dni na ogórkach i jajkach jadę. Na obiad jarzynowa (z ziemniakami niestety).

Przeczytaj ponownie DP. Nie wolno chleba ani żadnego glutenu!!
Kasza gryczana, jaglana i ew. ryż.
My sobie chętnie zjadamy danie z patelni: smażona cebulka, zmażone mięsko (np. karkówka) i dorzucam do tego podsmażone na innej patelni warzywa (kalafior, fasola szparagowa, cukinia i cokolwiek jest dozwolone w I DP) a na koniec dorzucamy kaszę gryczaną. Czasem mięsko zastępuję jajkiem sadzonym (oczywiście jajko smażone osobno).
W przypadku warzyw to uważaj by nie były rozgotowane. Mają być tylko podgotowane- to uwaga do Twojej dzisiejszej zupy jarzynowej. I ziemniaki też odstaw.
Zapisane
marek_93
« Odpowiedz #12 : 25-11-2009, 19:00 »

Zibi dzięki za link, przydał się, zupa ogórkowa była smaczna  thumbsup

Iyana na pewno sobie coś takiego kiedyś przyrządzę.
Co do chleba, to moja mam mówi, że ma z chleb z pestek dyni i on nie jest taki szkodliwy jak inny, że mogę go jeść, no ale ten chleb przecież też zawiera gluten jak każdy, więc chyba będzie wojna z mamą  bash.

Zrobiłem koktajl, nie w blenderze lecz normalnym mikserem-  blendera nie mamy. Z początku jak wszystko próbowałem rozmielić to mi się sypało po kuchni ale dolałem trochę wody do nierozmielonego i przestało się rzucać, rozmieliłem z tą małą ilością wody, potem dodałem marchewkę (oczywiście w małym kawałeczkach, również po przejściach z mikserem), znowu pomiksowałem, dodałem 300ml wody i wyszło. Chyba dobrze, wyglądało jak koktajl, co prawda jak piłem w niektórych momentach musiałem się zatrzymywać bo za duże kawałki marchwi mi zostały i musiałem je przegryźć, a koktajl powinno się pić - więc to do poprawy na następny raz. Ogólnie dało się wypić, ale końcówka tego koktajlu to już na chama cisnąłem, że się tak wyrażę msn-wink No cóż, za smaczne to to nie jest, ale jak zdrowe, to nie ma wyboru pić trzeba. Na następny raz dodam na pewno mniej siemienia lnianego, bo było go za bardzo w koktajlu czuć. Jakie polecacie jeszcze warzywa dodać? Mam żółtą paprykę tylko nie wiem czy razem z marchewką to jakoś smakować będzie  . I jeszcze buraczki.

« Ostatnia zmiana: 25-11-2009, 19:03 wysłane przez Marek_93 » Zapisane
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #13 : 25-11-2009, 19:04 »

Lepiej będzie się komponował z buraczkiem, może jakiś plasterek selera, pietruchy..
Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #14 : 25-11-2009, 19:10 »

Cytat
Mam żółtą paprykę tylko nie wiem czy razem z marchewką to jakoś smakować będzie
Może być trochę mdłe, ale jakbyś dodał kiszonego ogórka albo soku z kiszonej kapusty, to poprawi smak - przepisy na koktajle są w dziale wskazanym przez Zibiego. Ja zawsze raz w tygodniu kupuję na targu kiszonki, mam ze sobą słoiki i proszę o sok z kapusty (do picia) i wodę z ogórków (żeby się ogórki dobrze przechowywały). Do buraczka także najlepiej pasuje ogóras.
    Może by rodzice kupili blender Philips HR2860.
Zapisane
marek_93
« Odpowiedz #15 : 07-12-2009, 17:38 »

A więc tak. Od przeszło tygodnia stosuję MO, koktajl błonnikowy oraz DP.

Muszę to napisać - 2 lata męki, próbowania, szukania, brania leków, o mały włos pójście na gastroskopie - zero skutków.

Tak krótko używam MO i koktajl a odeszły takie problemy jak uczucie niepełnego wypróżnienia, nieprzyjemny zapach z ust codziennie rano po wstaniu (nareszcie!), wreszcie mogę oddawać NORMALNY stolec, wszystkie te problemy znikły. Jedyne co pozostało to nalot na języku, lecz jego warstwa znacznie się zmniejszyła i zmniejsza. Mało tego - samopoczucie zmieniło się o 180 stopni. Jak się wszystkim zamartwiałem, tak teraz udaje mi się być optymistą i pomału staję się coraz śmielszy, a wszystko dzięki temu co stosuję. Nie ściemniam. Tyle lat prób i innego rodzaju szukania przyczyn moich objawów, a tu, ot co wystarczyło.

Ja już rozmawiałem ze znajomym, u którego stwierdzono objawy nerwicy natręctw, porozmawiałem z nim szczerze i wręcz kazał mi się wybrać do psychiatry gdyż on ma identycznie, a męczy się z tym już 10 lat, lecz jest pewny, że z tego da się wyjść, a im wcześniej przyjąć leczenie tym lepiej. Już miałem iść, znajomy nalegał bym zrobił to jak najwcześniej, ale trafiłem na tą stronkę, zacząłem wszystko stosować i co... z każdym dniem obsesje są mniejsze.

Z chłopaka który ciągle się zamartwiał i rozmyślał o czymś, zamieniłem się wreszcie w weselszego człowieka. Jednak to prawda, że jesteśmy tym co jemy i w zdrowym ciele zdrowy duch. Sam tego doświadczam. I coś czuję że tą dietę i miksturkę + koktajl będę chyba do końca życia stosował heheh, nareszcie mogę się choć trochę bardziej cieszyć życiem smile

Wiem, że jest to temat o mnie, ale mam jedno pytanie dotyczące mojej mamy, a właściwie co powinna w takiej sytuacji zrobić. Zwracam się do Was, użytkownicy tego forum, bo raz Wam zaufałem i się nie zawiodłem - lekarzom ufałem wiele razy, bez skutków.

W temacie o mamie będzie wzmianka o lekarzach co jest tu niemile widziane, ale z tego co udało mi się dowiedzieć to sprawy chirurgiczne są tu neutralnie przyjmowane.


Mianowicie, mama jakieś 2/3 tygodnie temu zdecydowała się na mammografie i wszystkie tego typu badania zdrowotne. Na pierwszy odstrzał poszło badanie krwi (chyba, jeśli z tego można wykryć cholesterol to właśnie to były badania krwi) i zanotowano zawyżony cholesterol. Wiadomo mi było o mammografii lub cytologii (nie jestem pewien ekspertem nie jestem) i niczym więcej. Dzisiaj mama mi mówi, że wykryto u niej polipa (bodajże macicy, wiem jedynie że coś z tymi sprawami) i na jutro ma skierowanie na zabieg/operacje(?) pod narkozą.

Najciekawsze jest jak go wykryto i kto go wykrył. Mianowicie, wykrył go lekarz który jest niechlubnie znany. Lekarz ten został wyrzucony z jednego szpitala  za łapówkarstwo i prawdopodobnie jego decyzja miała wpływ na śmierć jakiejś kobiety. Jest też znany z wyciągania pieniędzy od klientów jak i z wysyłania na stół operacyjny - kto przyjdzie tego na operacje.

Mój wujek był tego przykładem, gdy wykryto u niego coś z jelitem i skierowano na operacje. Ten, nim podjął się operacji, udał się do miejscowego lekarza. Nie zdecydował się na operację, bo jego brat miał to samo (to coś z jelitem) i wycinali mu to na okrągło, a to się odnawiało. Miejscowy lekarz polecił mu robić jakieś rzeczy z kory czy z czegoś w każdym razie naturalnego, wujkowi po 3 tygodniach to coś z jelitami minęło, od 10 lat się nie skarży i nie ma operacji, podczas gdy jego brat się męczy.

Wracając do lekarza - mama, gdy u niego była na badaniu (mammografia lub cytologia) i ją badał, to mówił, że tam coś jest on to czuje (tu chodziło chyba o piersi). Mama mówiła, że nic nie czuje, lecz on nalegał "że tam coś jest". Skierował na badania, nie wykryto nic, aż mu się głupio zrobiło. Bo chodziło mu o $.
Badania z cytologii lub mammografii (któreś z tych) wykluczyło to coś, co on niby tam wykrył, a to jedno pozostałe jeszcze nie przyszło bo czas oczekiwania na wyniki to nawet 1,5 miesiąca. Mimo to, lekarz ten na podstawie samego USG zdołał stwierdzić, że to polip i w tak krótkim czasie wysłać na operacje. Dla mnie niedorzeczne, nie mieć pewności a kierować na operacje.

Wszyscy znajomi w kółko powtarzają - idź do innego lekarza, chyba nie muszę ci o nim mówić, każdy go zna.

Zaufałem Wam i dziękuję bo efekty widać. Mam nadzieję, że i tu możecie w jakiś sposób poradzić co zrobić... z góry dziękuję i będę bardzo wdzięczny.
« Ostatnia zmiana: 07-12-2009, 18:29 wysłane przez Grażyna » Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #16 : 07-12-2009, 18:58 »

Marku, właściwie sam już sobie odpowiedziałeś na wszystkie pytania. Nieco ponad dwa tygodnie temu dowiedziałeś się o tym forum i pewnie dotąd jeszcze nie przeczytałeś książek, a od tego powinieneś zacząć - przeczytaj sobie http://bioslone.pl/forum2/index.php?action=rules]Regulamin forum. Musisz to nadrobić. Zacznij od Niezbędnika zdrowia i sukcesywnie przeczytajcie wraz z mamą obydwie książki Zdrowie na własne życzenie. Bez sojusznika w poczynaniach prozdrowotnych niewiele osiągniesz. Dlatego najlepiej wciągnij do zadbania o zdrowie całą rodzinę.

Jeśli chodzi o Ciebie, musisz być konsekwentny i wiedzieć, że nie zawsze musi być tylko lepiej. Okresowo mogą się pojawić problemy. Teraz jest tylko lepiej, ale jeszcze nie uruchomił się proces oczyszczania. Nie straszę Cię, ale uprzedzam, żebyś nie wpadł w panikę lub zniechęcenie. O wszystkim przeczytasz w Zdrowiu na własne życzenie.

Cytat
Jednak to prawda, że jesteśmy tym co jemy
To akurat nie jest prawdą, ale zrozumiesz to, jak będziesz miał wiedzę.

Cytat
I coś czuję że tą dietę i miksturkę + koktajl będę chyba do końca życia stosował
Takie jest założenie.

Na żadne operacje nikt przy zdrowych zmysłach nie udaje się z dnia na dzień. Ten konował działa przez zaskoczenie, ale jak to o naszą d... chodzi, to naszą sprawą jest rozsądzić, gdzie leży prawda. Nawet wtedy, gdyby na operację namawiał lekarz ogólnie szanowany. Nie wolno ufać bezkrytycznie, albo przynajmniej trzeba stosować zasadę: ufać ale sprawdzać.
Zapisane
Laokoon
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 44
MO: 01-08-2008, z przerwami
Wiedza:
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 2.510

« Odpowiedz #17 : 07-12-2009, 19:02 »

U Marka chyba większych pogorszeń być nie może, młody jest, jego organizm szybko się upora z problemami. Zresztą z tego co pisze to już odczuwa znaczącą zmianę.
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #18 : 07-12-2009, 20:13 »

U Marka chyba większych pogorszeń być nie może, młody jest, jego organizm szybko się upora z problemami. Zresztą z tego co pisze to już odczuwa znaczącą zmianę.
Też tak uważam, bo znam to z praktyki. Ze dwie, trzy dwu-, trzy dniowe choroby grypopodobne, raczej z wysoką gorączką, i to wszystko. Byleby z tym nie lecieć do lekarza.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Voldin
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01.06.2008 - 30.05.2011
Wiadomości: 309

« Odpowiedz #19 : 09-12-2009, 23:36 »

Maras, wstrzymaj się z tym zdrowieniem, bo połowę forumowiczów zniechęcisz takim tempem msn-wink

Gdyby jednak przyszły gorsze chwile, to pamiętaj, żeby być konsekwentnym. Myślę, że jak już na własnej skórze poczułeś, że to wszystko działa i bycie zdrowym jak koń, to tylko kwestia czasu, to powinno Ci już być łatwiej. Nie zapominaj podzielić się z mamą, że już w tak krótkim czasie jest lepiej, to może wojny o chlebki już nie będzie smile
Zapisane
Strony: [1]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!