Niemedyczne forum zdrowia
24-04-2024, 12:02 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 ... 7 8 [9] 10 11 ... 21   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Przegrywam walkę z rodziną o infekcję bez leków  (Przeczytany 402817 razy)
Eva
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-06-2009r.
Wiadomości: 130

« Odpowiedz #160 : 05-01-2010, 16:31 »

Machos, być może stosując bańki próżniowe za bardzo  odsysasz z nich powietrze co skutkuje u Damiana bólem i pieczeniem. W przypadku baniek ogniowych powinno być łagodniej i skuteczniej. Ja bańki ogniowe wkładam do ciepłej wody, a następnie lekko podpalam ich wnętrze jak w poniższym opisie i ostrożnie aby nie poparzyć skóry stawiam na plecy. Spróbuj np na swojej nodze, ponieważ nieumiejętnie to robiąc zrazisz dziecko no i żonę. Poczytaj również poniżej:
Klasyczne bańki to małe naczynia szklane, które po podgrzaniu przysysają się do skóry. Jest to możliwe dzięki rozrzedzeniu znajdującego się w nich powietrza pod wpływem ognia. Efekt terapeutyczny wzmaga się przy zastosowaniu jako "podkładu mokrego" maści  skórę. Przystawione banki mają silne działanie ssące, czego wynikiem jest przekrwienie skóry, pękanie drobnych naczyń krwionośnych, a nawet wybroczyny. Oczywiście w ciągu kilku dni wynaczyniona krew ulega wchłonięciu i zasinienia znikają.

Bańki stawia się w celu pobudzenia odporności organizmu. Zabieg stawiania baniek wykonuje się  u chorych na zapalenie płuc, a także w ostrych nieżytach górnych dróg oddechowych.

Gdzie stawiamy bańki

Bańki stawia się na plecach lub przodzie klatki piersiowej omijając okolice: kręgosłupa, obojczyków, mostka, brodawek piersiowych, serca i żołądka. Bańki należy przystawiać w równych rzędach, w odległości około 1 cm jedna od drugiej. U ludzi bardzo szczupłych skórę przed zabiegiem należy posmarować wazeliną lub stawiać bańki wprost z ciepłej wody. U mężczyzn z bardzo owłosionym tułowiem trzeba wcześniej to owłosienie ogolić.

Stawiając bańki należy zwrócić uwagę na zachowanie bezpieczeństwa chorego i własnego (należy osłonić włosy chorego). Do ogrzewania baniek używa się tzw. kwacz ze ściśle omotanej waty na drucie (niektórzy mówią na to po prostu - pochodnia). Kwacz nasącza się spirytusem, a następnie wyciska się z niego nadmiar alkoholu. Po zapaleniu kwacza palić się powinien spirytus a nie wata. Płonący kwacz wkłada się na chwilę do wnętrza banki. Po sprawdzeniu dłonią czy brzeg bańki nie jest zbyt gorący stawia się ją na skórze chorego.

Również na zimno

Oprócz baniek stawianych na gorąco, dostępne są w aptekach bańki do stawiania na zimno. Są to szklane bezogniowe bańki lekarskie oraz gumowe bańki akupunkturowe. Z tych pierwszych po przystawieniu na skórę odsysa się powietrze przez wentyl za pomocą specjalnej pompki, natomiast drugi rodzaj baniek - akupunkturowych - wykorzystuje podciśnienie, jakie wytwarza rozprężająca się po przystawieniu na skórę guma bańki. Jednocześnie można wzmacniać efekt działania tych baniek ustawiając je na skórze w miejscach akupunkturowych, które są wskazane w dołączonej instrukcji użycia.
Bańki zdejmuje się po 15-20 minutach (u dzieci po 10 minutach), starając się wpuścić powietrze pod bańkę uciskiem skóry przez kciuk. Po zdjęciu wszystkich baniek smaruje się skórę wazeliną lub kremem. Chory po bańkach powinien zostać wygodnie ułożony w łóżku i ciepło okryty. Wszystkie rodzaje baniek powinniśmy kupić bez problemu w aptece.
Zapisane
Machos
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01-04-2007
Skąd: Skierniewice
Wiadomości: 2.302

WWW
« Odpowiedz #161 : 05-01-2010, 18:26 »

Darek, to jak już tak trzymasz Damiana w łóżku, to po postawieniu baniek ogniowych, uważaj na synka jeszcze bardziej, bo tych baniek nie wolno zastudzić. Po bańkach próżniowych można spokojnie pozwolić dziecku na poruszanie się po mieszkaniu, natomiast po ogniowych należy bezwzględnie pozostawić go w łóżku, pomijając momenty koniecznego jego opuszczenia  smile .
Tak, będę go trzymał w łóżku, ale zapytam dlaczego po próżniowych może osoba spacerować, a po ogniowych bezwzględnie leżeć w łóżku? Tak z ciekawości pytam Chamomillko. Evo dziękuję jeszcze raz za wspaniały opis stawiania baniek. Oczywiście już wcześniej trenowałem na swoim ręku, bo nie wyobrażam sobie testowania pierwszy raz na Damianie. Najlepszy moment uzyskałem po podpaleniu bardzo niewielkiej ilości spirytusu wewnątrz bańki. Spirytus rozsmarowałem wacikiem po ściankach, następnie podpaliłem, włożyłem do bańki, powstał płomień i natychmiast przykładałem na rękę. Zasysało natychmiast i  co najważniejsze nie parzyło. Kiedy tylko spóźniłem się nieco z przyłożeniem bańki na rękę po wygaśnięciu płomienia, to bańka nie zasysała.
« Ostatnia zmiana: 05-01-2010, 18:30 wysłane przez Machos » Zapisane

Zamiast się badać, lepiej wypić miksturę oczyszczającą, najlepsze świadectwo badania organizmu, które w przypadku istniejących chorób widać po objawach. Machos.
Lidia
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 07-09-2008
Wiadomości: 41

« Odpowiedz #162 : 05-01-2010, 19:54 »

Machos, jesteś wspaniałym i bardzo mądrym ojcem. Życzę Ci gorąco, by Twoja żona nabrała zrozumienia i pełnego zaufania do Ciebie.
Moim zdaniem nie powinieneś obawiać się stawiania baniek ogniowych. Z mojego doświadczenia wynika, że są bardzo skuteczne i bezpieczne. Stawialiśmy je ładnych kilka razy w roku naszemu synowi, który od 4-tego miesiąca życia ciągle był leczony antybiotykami. Nie mogłam tego znieść, powiedziałam dosyć i różnymi sposobami próbowaliśmy wyjść z tego zaklętego kręgu. Jaka szkoda, że wtedy Was nie było. Wypocenie dziecka za wszelką cenę i bańki, to było najskuteczniejsze. Też gdzieś słyszałam, że nie wolno często stawiać  baniek ale nikt nie umiał mi wytłumaczyć dlaczego. Stwierdziłam, że choćby była w tym jakaś prawda, to podany antybiotyk będzie większym złem. Dzisiaj jestem tego pewna. Stawiane dość często bańki w żaden sposób nie zaszkodziły synowi, przeciwnie bardzo pomagały. Kaszel stopniowo stawał się mokry i nie tak męczący. Zwykle stawialiśmy dwa razy (czasem trzy razy), co drugi dzień po 10 min. W im gorszym stanie był syn, tym ślady po bańkach były ciemniejsze, czasem nawet fioletowe ale następnym razem już mniej przekrwione.  Mąż tym drutem robił szybki ruch, jakby chciał zamieszać wewnątrz bańki i szybko ją przystawiał (sprawdzał też na koniec, czy dobrze się trzymają). Nabrał takiej wprawy, że często stawia je rodzinie i znajomym. Zawsze pomagają i nigdy nikomu nie zaszkodziły ale koniecznie trzeba zaraz wskakiwać do łóżka i przez następne 2-3 dni bardzo uważać na siebie. Życzę Ci udanego zabiegu a  Damianowi pozbycia się kaszlu tym razem bez leków.
« Ostatnia zmiana: 05-01-2010, 19:59 wysłane przez Lidia » Zapisane
Machos
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01-04-2007
Skąd: Skierniewice
Wiadomości: 2.302

WWW
« Odpowiedz #163 : 05-01-2010, 21:16 »

Jeju, jak to dobrze, że świadczycie sobą, swoimi rodzinami, jak skutecznie można bez prochów, kiedy rzeczywiście nie ma konieczności w chorobie zapalnej, infekcyjnej. Jak moja nie przeczytała jeszcze, to ją "na sznurze przywiązaną" zaciągnę tutaj i niech czyta. Przyznam szczerze, że coraz bardziej nienawidzę ludzi wokół mnie, tych "wypranych mózgów" i coraz bardziej mam w dupie, że ktoś tam ma tragedię rodzinną, zwłaszcza ten, któremu mówiłem o zdrowiu. Lidia, napisałaś budujące fakty dla mojej niedowierzającej żony. Niby coś tam myśli, no ale boi się jak każda zmanipulowana matka. Jaki świat byłby wspaniały, gdyby te nasze doświadczenia powiedziane zostały w tv, zaakceptowane. Ludzie zdrowsi, mądrzejsi, ale zło, kłamstwo zawsze pociągało, a już tym bardziej chęć zysku i dorobienia się na oszukanym. A my to sekta, jak mówią niektórzy moi znajomi. Sekta, bo co, bo mówimy prawdę? Bo mówimy o zdrowiu? Bo nie da się na tym zarobić? Jakże kłamią ci podli lekarze na każdym kroku i najlepiej nastraszyć pacjenta, niech się boi. Dopiero po waszych szczerych doświadczeniach widać, jak inni oszukują. Nie stawia się baniek kilka razy, ale dlaczego? Tego nikt "życzliwy" nie potrafi mi wytłumaczyć. A w dupie z tą ich wiedzą, normalnie głupki. Moje dziecko potrzebuje prawdziwej pomocy i ode mnie ją ma, na razie i żona chyba się trzyma.
Zapisane

Zamiast się badać, lepiej wypić miksturę oczyszczającą, najlepsze świadectwo badania organizmu, które w przypadku istniejących chorób widać po objawach. Machos.
Ell_anna
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01.02.2009
Skąd: okolice Warszawy
Wiadomości: 114

« Odpowiedz #164 : 05-01-2010, 21:34 »

ale żona chce postawić ogniowe. Jej mama takie stawiała i żona ma w pamięci skuteczność tych baniek.

Rodzaj baniek właściwie jest dowolny, gdyż nie chodzi o temperaturę a wytworzenie podciśnienia.

zapytam dlaczego po próżniowych może osoba spacerować, a po ogniowych bezwzględnie leżeć w łóżku?

Myślę, ze tu jest podobnie jak z odpowiedzią na pytanie dlaczego nie można często stawiać baniek.
Ja stawiam bańki wieczorem i dziecko bezwzględnie ląduje w łóżku. Następnego dnia kieruję się ogólnym stanem, ale raczej pilnuję, żeby dziecko zostało w łóżku, ewentualnie zakładam dodatkowo kamizelkę.
Moje dzieci są już tak przyzwyczajone, że starsza, jak tylko zaczyna pokasływać, sama domaga się baniek i najczęściej zasypia w czasie zabiegu.
Zapisane
Abi
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 42
MO: 14.04.2008 cała rodzina
Wiedza:
Skąd: Lublin
Wiadomości: 753

WWW
« Odpowiedz #165 : 05-01-2010, 22:41 »

Stawiałam dzieciom bańki przez kilka miesięcy codziennie (leczenie u chińskiego lekarza, akupresura i bańki), zalecony czas dla Krzysia 3 minuty, dla Szymka 2 minuty. Im większy problem, stan zapalny miejsce po bańkach bardzo ciemne, dokładnie tak jak opisała to Lidia. U nas bańki działają wręcz spektakularnie u Szymona, gdy tylko pojawia się problem z siku (w dzień nie może zrobić siku, a w nocy moczył się w łóżko) stawiałam bańki na noc i już był spokój, rano było po wszystkim.
Im dłużej trwa nasza walka o zdrowie widzę, że plecki dzieci po bańkach są coraz bledsze, mimo że stawiam je już rzadko (w przypadku kaszlu, bo z nerkami mamy jak na razie spokój).
Nie ma się czego obawiać tylko działać.
« Ostatnia zmiana: 05-01-2010, 22:46 wysłane przez Grażyna » Zapisane

Mama Szymona i Krzysia (autyzm)
"Łatwiej jest oszukać człowieka niż przekonać go, że został oszukany." Mark Twain
Chamomillka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 08-10-2007
Skąd: Śląsk
Wiadomości: 691

« Odpowiedz #166 : 06-01-2010, 08:49 »

Darek, ja myślę, że różnica między bańkami ogniowymi i próżniowymi (bezogniowymi) polega na tym, że bańki ogniowe nazywają inaczej bańkami gorącymi, a próżniowe - bańkami zimnymi. W środku bańki ogniowej wytwarza się gorące powietrze pod wpływem podpalania spirytusu, którym smarujemy jej wnętrze. Gorące powietrze stopniowo stygnie, tym samym wytwarzając podciśnienie. Natomiast przy stawianiu baniek bezogniowych wytworzenie podciśnienia następuje przez wyssanie powietrza specjalną pompką od razu po przyłożeniu do skóry człowieka, nie ma tu zmiany temperatury powietrza we wnętrzu bańki, dlatego nie musimy tak bardzo uważać na dodatkowe zastudzenie organizmu po ich postawieniu.
Z własnego doświadczenia powiem, że stawianie baniek ogniowych wspominam z dzieciństwa raczej jako zabieg nieprzyjemny, zawsze po tym czułam się mocno osłabiona, natomiast po postawieniu baniek próżniowych czuję się odprężona i zrelaksowana  smile.
Zapisane

"Zdrowie nie jest wszystkim, ale bez zdrowia wszystko jest niczym"  Ks. Jan Twardowski
Machos
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01-04-2007
Skąd: Skierniewice
Wiadomości: 2.302

WWW
« Odpowiedz #167 : 06-01-2010, 18:51 »

Nie mogłem się zebrać z pisaniem aż do dzisiaj, bo ciągle byłem przy Damianie z małą przerwą na odebranie Wiki z przedszkola. Postawiłem wczoraj osiem baniek ogniowych z wielką łatwością, nie poparzyłem Damiana. Może dlatego, że wcześniej potrenowałem na sobie. Zamiast kwacza użyłem wacików do ucha. Najpierw bańkę smarowałem wewnątrz spirytusem, do tego jeszcze moczyłem patyczek i szybko z płomyczkiem na skórę. Spóźnione przyłożenie, to bańka do powtórki. Bańki "ssały" 10 minut. Kółeczka czerwone, ale nie fioletowe. Po bańkach Damian spał dobrze, noc bez kaszlu prawie. Czasem z głębi piersi zagrała cała orkiestra tego śluzu, którego jeszcze nie może wydalić. Pocił się. Nad ranem zaczęło się i to ostro, na sucho, jak ze studni. Po godzinie spokój i generalnie spokój w czasie dnia, no a wszystko znowu zacznie się wieczorem. Czekam dwa dni i gdyby miał ciężko z infekcją, to znowu postawię mu bańki ogniowe. Lidio, ty stawiałaś bańki nawet ze trzy razy, a u nas jakby tego pierwszego razu nie było. Abi piszesz, że stawiałaś bańki seriami, rozumiem, że gumowe? To świadczy o ich skuteczności, a nie, żeby się bać. Wreszcie doświadczeniem własnym wypracujemy zdanie na temat baniek i ich kilkakrotne skuteczne stawianie, w razie potrzeby. Jak to ludzie tym swoim strachem potrafią namieszać człowiekowi w głowie przed egzaminem prozdrowotnym. Przekonałem się bardziej do baniek ogniowych, może dlatego, że rozgrzewają i zassiewają. Na Damiana skuteczniej podziałały, ale fakt faktem, że bańki próżniowe "ssały" za pierwszym razem tylko 3 minuty i było ich sześć. Damian pije prawoślaz, choć teraz była przerwa dwudniowa, bo nie mieli w zielarskich sklepach, pije galaretkę z siemienia. Siorbie herbatę z miodem i najczęściej po niej jest odkrzsztuszanie, jak na razie tylko suche, "ze studni". Nawilżam powietrze, robię mu inhalacje teraz z majerankiem, a dziś wieczorem wsypię prawoślaz, no i czekam na lepsze dni, aż jego organizm zaskoczy i bedzie usuwał badziewie. Moja żona na razie współpracuje.
« Ostatnia zmiana: 06-01-2010, 18:56 wysłane przez Machos » Zapisane

Zamiast się badać, lepiej wypić miksturę oczyszczającą, najlepsze świadectwo badania organizmu, które w przypadku istniejących chorób widać po objawach. Machos.
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #168 : 06-01-2010, 19:32 »

Ja bym spróbował karmić małego rosołkiem z jakiegoś w miarę zdrowego (może być ta wersja pół oryginalna) kurczaka lub z cielęciny plus kluski lane z jajka. Po zjedzneiu rosołku, oczywiści wkładka. W rosole powinno się znaleźć dużo warzyw plus główka czosnku do odkwaszenia wywaru. Po wyjęciu warzyw z wywaru, można do rosołku dodać rozgniecione kawałki warzyw: marchwi, pietruchy, selera, natki (o ile nie uczulają). Taki rosołek powinno się też siorbać początkowo, czyli powinien być w miarę gorący. To powinno pomóc dziecku w odrywaniu się wydalin.
« Ostatnia zmiana: 06-01-2010, 19:38 wysłane przez Zibi » Zapisane
Machos
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01-04-2007
Skąd: Skierniewice
Wiadomości: 2.302

WWW
« Odpowiedz #169 : 06-01-2010, 19:37 »

Ja bym spróbował karmić małego rosołkiem z jakiegoś w miarę zdrowego (może być ta wersja pół oryginalna) kurczaka lub z cielęciny plus kluski lane z jajka. Po zjedzneiu rosołku, oczywiści wkładka. W rosole powinno się znaleźć dużo warzyw plus główka czosnku do odkwaszenia wywaru. Po wyjęciu warzyw z wywaru, można do rosołku dodać rozgniecione kawałki warzyw: marchwi, pietruchy, selera, natki (o ile nie uczulają). Taki rosołek powinno się też siorbać początkowo, czyli powinien być w miarę gorący. To powinno pomóc dziecku w odrywaniu się wydalin.
Chyba jeszcze został mi kawałek kaczora od znajomych (sprawdzę, jak dotrę do domu), to zrobię na nim rosół.  Warzywa Damian "wcina" i problemów nie ma. Dzięki Zbyszku.
« Ostatnia zmiana: 06-01-2010, 19:39 wysłane przez Zibi » Zapisane

Zamiast się badać, lepiej wypić miksturę oczyszczającą, najlepsze świadectwo badania organizmu, które w przypadku istniejących chorób widać po objawach. Machos.
Machos
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01-04-2007
Skąd: Skierniewice
Wiadomości: 2.302

WWW
« Odpowiedz #170 : 06-01-2010, 20:02 »

Przed chwilą rozmawiałem z żoną, która powiedziała, że nie ma nic przeciw bańkom, bo te są skuteczne. Żona "podpierała" się m.in. zdaniem pani konował, która jej o tym powiedziała. Teraz wiem, dlaczego pani konował antybiotyki dała na początek, a później powiedziała o bańkach, ale na nasze wyraźne naciski. Baniek nie powinno się stawiać, kiedy są świsty. Zapytałem więc żonę dlaczego i usłyszałem w odpowiedzi, że można dostać duszności. Coś mi tu nie pasuje, bo jeszcze pamiętam, jak Damian lekko po antybiotykach nie oddychał i wystarczyło, że mocniej łapał oddech, to odzywała się orkiestra, a bańki postawiliśmy. No może chodziło jej o świsty takie astmatyczne, ale coś mi się wydaje, że to teoria pokrętna. Ukontentowany będę, jeśli ktoś tę teorię obali.
Zapisane

Zamiast się badać, lepiej wypić miksturę oczyszczającą, najlepsze świadectwo badania organizmu, które w przypadku istniejących chorób widać po objawach. Machos.
Zosia_
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: nie stosuję ze względu na reakcje
Wiedza:
Wiadomości: 1.049

« Odpowiedz #171 : 06-01-2010, 21:08 »

Machos, oklepujesz młodego ? Oklepywanie też bardzo pomaga ruszyć wydzielinę, odkrztuszać.
Ja stosuję oklepywanie u swoich dzieci i jak sam jestem chora to też proszę męża.
Napiszę ci jak to robię. Siadam na łóżku, na kolanach kłade poduszkę a na poduszkę dziecko, Przekładam tak, żeby plecy i głowa były niże niż pupa. Oklepuję (przez koszulkę, nie na gołe ciało) dość mocno dłonią złożoną w "łódkę" od końca żeber do ramion (zawsze ten kierunek, to ważne).
Jesli robi się to własciwie, czyli mocno i intensywnie ale nie tak, żeby bolało, to jest to bardzo pzryjemne i moje dzieciaki same się tego domagają. Zachęcam też do kaszlu i odkrzutuszania w czasie oklepywania.
Najlepiej, gdyby ktoś Ci to pokazał bo trudno to opisać na forum.
Zapisane
Edyta_dkm
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: marzec 2008
Skąd: świętokrzyskie
Wiadomości: 53

« Odpowiedz #172 : 06-01-2010, 22:19 »

Dziwne jest to leczenie lekarzy, pamiętam u najstarszego jak miał kaszel, gorączkę, w sumie to fatalnie przechodził po tygodniu od pani doktor dostał antybiotyk (to było jeszcze za głupich czasów), dziecku zaczęło się odrywać i to jak, wrócił apetyt, po tygodniu kaszel minął. I po ok. 3-4 tygodniach powtórka, kaszlał jak gruźlik przez 3 tygodnie a ,że gardełko nie było czerwone, osłuchowo było w porządku dostał syropek. Pamiętam, że każdemu mówiłam- dziecko u lekarza było, nic nie dostał. Zdziwienie wielkie.

Ja także jak zaczęłam leczyć gardło antybiotykami, bo wg szanownej pani doktor miałam nieraz gorsze od dzieci, dostawałam jakieś super antybiotyki, na początku przechodziło a jakże, ale po pewnym czasie po 3 tygodniach ból wracał. W tej chwili po 5 infekcjach (a ostatnia była mega) gardło wyleczyło się samo. Oczywiście, dzięki MO, KB, wirusom i bakteriom.

Mój średniak, bo dzięki szczepionkom, antybiotykom (co miesiąc, a w pewnym momencie prawie cały miesiąc bo kaszle i może antybiotyk nie trafiony albo za krótko dawany), sterydom dziecko w pewnym momencie stanęło na wadze, wzroście a i tak to wszystko szło marnie od szczepionki, którą dostał jak miał 6 tygodni. Tylko wtedy mi powiedzieli, dzieci tak mają, przejdzie, tyle że nie przechodziło.

Dziękuję Bogu, że tak pokierował moimi ścieżkami, że natrafiłam na książki, forum, poczytałam i uwierzyłam, że Mistrz ma rację. Pamiętam, jak szanowna pani doktor się ze mnie śmiała, że w Internet wierzę i co i w marcu będzie 2 lata jak dzieciak antybiotyku nie widział. Owszem daję, jeżeli jest taka potrzeba (świsty, ciężki oddech) leki rozszerzające oskrzela, czasami steryd (ale to jak ma ciężką duszność) i uwierzcie mi państwo nie chcielibyście przechodzić z dzieckiem tego co ja przechodziłam. Najgorzej było przy pierwszej duszności, w sumie to się sama bałam, czy mi się dziecko nie udusi, i lekarz wyprowadził go z tego sterydami i kulkami, bez antybiotyku i jeszcze nie widziałam tyle flegmy, schodziła 1,5 tygodnia + mokry kaszel. Ale dla mnie ważne było to, że bez antybiotyku można.

Te duszności miał już z 5 razy i zawsze schodzi mnóstwo flegmy. Nawet ostatnio pochwaliłam się, że sobie poradziłam bez sterydu, to krótko po tym znowu dostał tak silnego skurczu oskrzeli, że pan doktor, który jest ostrożny w wypisywaniu antybiotyków, tym razem kazał dać. I co - pomyślałam - akurat, i znowu flegma + mokry kaszel. Czasami się zastanawiam ile to dziecko ma tego w sobie. Ma tak zaburzoną odporność dzięki lekarzom.

Ale do czego zmierzam, to jest wasza decyzja, czy podacie antybiotyk, czy nie. Ja na swoją odpowiedzialność nie podaję. Chociaż się nie zarzekam, że nigdy nie podam. Ważne dla mnie jest to, że po pierwsze nie szkodzę dziecku.
Teraz u małego schodzi piasek - ma w moczu szczawiany wapnia - chyba się zdecyduję na mieszankę na drogi moczowe. Ten wzrost, waga troszkę się ruszyła, nie wiem zastanawiam się nad enzymami. Nie wiem. Wiem, że lekarze zmarnowaliby mi dziecko.
Mam nadzieję, że to troszkę przekona twoją żonę.
A tak na koniec, chciałabym aby mój mąż tak myślał jak ty.  
I pozdrawiam was bardzo serdecznie.
« Ostatnia zmiana: 07-01-2010, 10:46 wysłane przez Grażyna » Zapisane
Machos
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01-04-2007
Skąd: Skierniewice
Wiadomości: 2.302

WWW
« Odpowiedz #173 : 07-01-2010, 00:51 »

Zaczęło się o 23 wczoraj. Telefon od żony. Pędem do domu. Damian miał atak za atakiem suchego kaszlu. Zanim  przyjechałem do domu, to pojechałem do apteki po ibufen. Od razu podaliśmy, bo obrzęk był bardzo duży, próby odkrztuszenia niczego, dosłownie niczego. Syn już tak się męczył około dwóch, trzech godzin, ale żona czekała na mnie. Płakała... Damian duszności nie ma i nie miał, to był tylko suchy kaszel, ale jaki okropny. Normalnie zamęczyłby go, chłopak aż miał zapadnięte oczy.  Słuchaliśmy go uszami. Krtań i tchawica, to miejsca bardzo podrażnione. Ależ spektakularne porządki w jego organizmie. Przede wszystkim po podaniu ibufenu, powiedziałem mu, żeby wziął się w garść, mówiłem: "no, zobaczysz, wszystko jest ok". Posadziłem go na krawędzi łóżka, a na podłodze gar z prawoślazem do oddychania. Obrzęk zaczął ustępować. On się przede wszystkim uspokoił i uspokoiła się żona. Zachowałem zimną krew, bo wystarczy, żebym ja jeszcze zaczął tragizować i gotowe, żona jeszcze bardziej w płacz, a podkręcony Damian tą naszą niepewnością jeszcze bardziej zamęczałby się kaszlem.W międzyczasie pogrzebałem w półkach, w kuchni i wygrzebałem sól jodowo-bromową, którą kiedyś kupiłem, a teraz o niej sobie przypomniałem. Damian na szczęście już zasnął, a ja podgrzewam wodę w dwóch garnkach i nawilżam pokój. Żona legła koło niego. Zastanawiam się, ile jeszcze tej naszej męczarni. Przyznam, że jesteśmy w punkcie wyjścia, czyli na początku grudnia ubiegłego roku, kiedy tak się zaczęło i poszły w ruch antybiotyki. Teraz bronimy się jak możemy. Najciekawsze jest to, że jak Damiana te ataki minęły, to żartował, śmiał się, był taki szczęśliwy, że jest mu lepiej. Jakby w ogóle ataków nie było. Poprosił o jabłko, bardzo je chciał, to zjadł. Je dobrze, wiec ma silny organizm, a ja mam nadzieję, że wreszcie nastąpi przełom, jakaś gorączka, mokry kaszel, ale kiedy? Edyta_dkm, niech się pani doktor śmieje z internetu, ale paru potencjalnych pacjentów straciła. Niech mąż czyta mój wątek. I niech wie, że wzięcie zdrowia własnych dzieci we własne ręce kosztuje dużo nerwów, sił, ale przydaje się wiedza. Zresztą wy matki o tym wiecie.  Zosiu, jutro zrobię oklepywanie.
« Ostatnia zmiana: 07-01-2010, 00:59 wysłane przez Machos » Zapisane

Zamiast się badać, lepiej wypić miksturę oczyszczającą, najlepsze świadectwo badania organizmu, które w przypadku istniejących chorób widać po objawach. Machos.
Stańczyk
« Odpowiedz #174 : 07-01-2010, 00:56 »

Machos, masz mój szacunek  thumbsup
Zapisane
Machos
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01-04-2007
Skąd: Skierniewice
Wiadomości: 2.302

WWW
« Odpowiedz #175 : 07-01-2010, 01:03 »

Machos, masz mój szacunek  thumbsup
Dzięki, ale powiem ci, że baterie mam totalnie wyładowane. Myśli w takich momentach biegną, jak szalone, a ty musisz wybrać z nich te najważniejsze, najlepsze. Zanim podałem ten ibufen, to ulotkę z niepożądanymi działaniami leku przeczytałem ze dwa razy. Położę się już, bo nie wiem, co mnie czeka od rana.
Zapisane

Zamiast się badać, lepiej wypić miksturę oczyszczającą, najlepsze świadectwo badania organizmu, które w przypadku istniejących chorób widać po objawach. Machos.
Chamomillka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 08-10-2007
Skąd: Śląsk
Wiadomości: 691

« Odpowiedz #176 : 07-01-2010, 09:09 »

Bardzo współczuję Damianowi, że się tak wymęczył podczas tych ataków kaszlu  Smutny.
W zeszłym roku miałam podobną sytuację, gdy podczas przeziębienia coś mnie podkusiło do zażycia olejku pichtowego z łyżeczką miodu, czym wywołałam u siebie mocną reakcję alergiczną. Kaszlałam wtedy bezustannie suchym nieprzyjemnym kaszlem, pamiętam jak bolały mnie piersi, krtań i tchawica były jakby podrażnione papierem ściernym.
Twoja postawa w tej walce jest naprawdę godna uznania, dzięki Tobie Damian mimo wszystko zachował optymizm.
Mocno trzymam za Was kciuki!
Zapisane

"Zdrowie nie jest wszystkim, ale bez zdrowia wszystko jest niczym"  Ks. Jan Twardowski
Piotrb111
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 45
MO: 2007-03-06
Wiedza:
Wiadomości: 569

« Odpowiedz #177 : 07-01-2010, 10:42 »

Rozumiem, że ostudzić też czy na ciepło przyjmować?
Zapisane
Chamomillka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 08-10-2007
Skąd: Śląsk
Wiadomości: 691

« Odpowiedz #178 : 07-01-2010, 11:42 »

Masz rację, Grażynko, taka galaretka jest bardzo pomocna w gojeniu śluzówki, zniszczonej przez odruchy kaszlowe.
Właśnie ją poleciłam mojej mamie, która niedawno przechodziła ciężką grypę, połączoną z zapaleniem płuc.
W moim przypadku najgorsze było to, że nie mogłam przestać kaszleć, była to silna reakcja alergiczna na zaledwie kilka kropli olejku pichtowego na 2 łyżeczkach miodu.

Piotrze, galaretkę należy ostudzić do temperatury pokojowej.
Zapisane

"Zdrowie nie jest wszystkim, ale bez zdrowia wszystko jest niczym"  Ks. Jan Twardowski
Lidia
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 07-09-2008
Wiadomości: 41

« Odpowiedz #179 : 07-01-2010, 13:38 »

Machos, żałuję, że nie uprzedziłam Cię, że po bańkach zawsze jest dzień jakby pogorszenia. Kaszel nie jest ładny ale zawsze następnego dnia widać już poprawę, choćby niewielką ale u obserwujących rodziców widoczną. My dzisiaj wiemy, że po kolejnym postawieniu baniek, zawsze z każdym dniem jest już lepiej. Mój syn duszności nigdy nie miał ale prawie zawsze w czasie choroby słyszałam świsty w oskrzelach. Stawialiśmy oczywiście bańki i całe szczęście, że nie znałam wtedy teorii o szkodliwości stawiania baniek w takim stanie. Nigdy bańki nie wywołały u syna żadnych duszności. Przecież wiemy, że służbie zdrowia chodzi o to, byśmy nie dowiedzieli się, że można inaczej niż przy pomocy antybiotyków i innych leków dojść do zdrowia i stąd te bzdurne teorie. Zaczynając w tak młodym wieku, wyniszczając i osłabiając organizm dziecka, mają pacjenta do końca jego życia. Ignorancja lekarzy przeraża.
Podchodzisz z takim zaangażowaniem do opieki nad synem, że musi się Wam teraz udać. Twoja żona z czasem zrozumie, że trzeba myśleć dalekowzrocznie. Myślę, że już zrozumiała, że zaleczenie antybiotykiem jest tylko pozornym wyleczeniem. Gdy moje dziecko było leczone antybiotykami dwa tygodnie, potem trzy tygodnie było "zdrowe" i znowu dwa tygodnie choroby itd., nie mogłam zrozumieć dlaczego tak się dzieje. Dzisiaj już wiem . Niestety wątpię, by nasze tutaj doświadczenia zostały zaakceptowane przez ogół, więc pozostaje nam być odpowiedzialnymi  ministrami zdrowia w naszych rodzinach.
Cierpliwości, sił i pełnej współpracy żony Ci życzę. Będzie dobrze.
« Ostatnia zmiana: 07-01-2010, 15:14 wysłane przez Lidia » Zapisane
Strony: 1 ... 7 8 [9] 10 11 ... 21   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!