Niemedyczne forum zdrowia
20-04-2024, 06:25 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 ... 9 10 [11] 12 13 ... 21   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Przegrywam walkę z rodziną o infekcję bez leków  (Przeczytany 402580 razy)
Piotrb111
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 45
MO: 2007-03-06
Wiedza:
Wiadomości: 569

« Odpowiedz #200 : 08-01-2010, 20:48 »

Klara myślę, że nie jestem sam, jak jest jakiś poważny przypadek to każdemu przemyka przez myśl jakiś pomysł z gatunku medycyny akademickiej, po prostu tego czego nas uczono przez x lat i co wynieśliśmy z domu, tego się da z dnia na dzień wywrócić do góry nogami.
Zapisane
Klara
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 17.07.2009.
Skąd: łódzkie
Wiadomości: 101

« Odpowiedz #201 : 08-01-2010, 21:09 »

Piotrze, pewnie, że tak. Zwłaszcza jeśli idzie o odpowiedzialność za czyjeś zdrowie np. dziecka. Jeśli ja ze swoją chorobą nie pobiegnę do konowała to moja sprawa. Inaczej to wygląda gdy idzie o dziecko. Wtedy przychodzą do głowy myśli: "a co jeśli to jest ten poważny przypadek w którym należy zastosować antybiotyk, a ja to przegapię?" Pewnie podobne obawy dręczą żonę Machosa, zwłaszcza, że Damian choruje już dosyć długo i zdecydowanej poprawy nie widać.

Mój syn przez pierwsze trzy lata życia dosłownie co chwilę chorował na zapalenie oskrzeli. Jak pomyślę ile on wtedy antybiotyków zjadł.... Były to lata 70-te i moja wiedza o zdrowiu była wtedy żadna. Gdyby mi wówczas ktoś powiedział żeby nie iść z dzieckiem do lekarza i nie podawać leków to bym go uznała za kompletnego idiotę. Jeśli są częste nawroty choroby to nie myśli się, że kuracje antybiotykowe są do niczego tylko np. że dziecko jest chorowite itp.
Zapisane
Machos
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01-04-2007
Skąd: Skierniewice
Wiadomości: 2.302

WWW
« Odpowiedz #202 : 08-01-2010, 21:15 »

Jeśli są częste nawroty choroby to nie myśli się, że kuracje antybiotykowe są do niczego tylko np. że dziecko jest chorowite itp.
Zgadzam się w stu procentach. Nikt nie pomyśli, że to od kuracji, od podawania prochów, ale wystarczy spojrzeć na dziecko i obraz maluje się sam. Ktoś powie leczę i leczę, bo ono takie chorowite. Łatwo nam się ocenia rzeczywistość przed naszymi oczami, a działań nijak nie umiemy.
Zapisane

Zamiast się badać, lepiej wypić miksturę oczyszczającą, najlepsze świadectwo badania organizmu, które w przypadku istniejących chorób widać po objawach. Machos.
Machos
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01-04-2007
Skąd: Skierniewice
Wiadomości: 2.302

WWW
« Odpowiedz #203 : 09-01-2010, 21:38 »

Przyznam szczerze, że nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy. Zwykle my ludzie oczekujemy tego, co nie jest realne. Chodzi oczywiście o organizm Damiana. Mnie przynajmniej w pole wyprowadził. Spodziewałem się u niego jakiejś gorączki, wreszcie mokrego kaszlu, ale on uznał inaczej. Stan zapalny oczywiście jest, ale mądry organizm dziecka działa bardzo powoli, spokojnie, bo w jego przypadku zbyt spektakularnie, to zbyt niebezpiecznie. Tak więc po tygodniu flegma z oskrzeli zaczyna się ruszać. Raz Damian kaszle sucho, a raz mokro, co dla moich uszu jest błogosławieństwem. Wreszcie! Wczoraj syrop z cebuli, ale skoro uznałem, że organizm Damiana próbuje ruszyć sprawy zadawnione, a leczenia u konowałów oj kiedyś było, to od dziś rana daję mu po łyżeczce mieszanki oddechowej i tak do opróżnienia na wieczór całej jednej szklanki. Katar jest piękny, i kaszel czasem taki "cudowny". No cieszę się jak dziecko  clap thumbup thumbsup. No udało się wreszcie, a jaki mam komfort psychiczny, wreszcie odczuwam wewnętrzny luz. No i dla mnie sprawa honoru, żona widzi, to co widzi. Obyło się bez antybiotyku!!! Co prawda ibufen wczoraj podała trzeci raz, ale powiedziałem, żeby zdawała sobie żona sprawę z takiego beztroskiego podawania prochów i też blokowania zbawiennego zapalenia w płucach, w oskrzelach, tchawicy, czy krtani. Dziś pytała mnie, czy to dobrze, że Damian tak smarcze gęsto i obficie? No co mam powiedzieć, taka jest droga do zdrowia co się zowie, a nie komfortu na chwilę. No i mam nadzieję, że wreszcie dotarłem do niej  bash i trochę "urosłem" w jej oczach  smoke. No ale zobaczymy przy następnej infekcji. Damian pewnie teraz będzie kasłał i wypluwał to i owo długo, długo, ale dla mnie najważniejsze, że wreszcie organizm zaczął się odblokowywać, jeju nareszcie. Aż strach pomyśleć, co by było, gdyby walczyć z tym z pomocą pani konował.  Wielu pewnie mnie obgaduje teraz, że dzieciaka zabijam, no to zobaczą chłopaka za jakieś parę dni po nieleczonym zapaleniu płuc, jak to mówią. Teraz zmienię trochę temat. Dziś o trzeciej nad ranem mieliśmy pobudkę. Mamy Wikusię. Żona do mnie: " Posłuchaj, jak jej w brzuchu burczy". Rzeczywiście bardzo głośno, że nawet z daleka było słychać. Po paru chwilach zaczęła się trząść, dostała dreszczy. Małżonka w panice, a ja z serią pytań do niej co jadła itd. Wika rezolutna pięciolatka odpowiadała, że czuje się dobrze, tylko się trzęsie. Brzuszek jej nie bolał. Może trochę było jej niedobrze i chciała wymiotować. Wystarczyło obie kobietki uspokoić, że to wirusik jakiś i rozeszło się po kościach. Za godzinę spaliśmy. Bez mojej wiedzy, to pewnie już wylądowalibyśmy u lekarza, a dalej scenariusz znany. A tak dziś Wikusia mniej jadła, ale jadła, piła, a brzuszek robi porządki. I tyle w tym temacie. Mogę wreszcie powiedzieć, że pierwszą, łoj poważną Damianową infekcję z epizodami Wikusiowymi, wygrywam z rodziną.
Zapisane

Zamiast się badać, lepiej wypić miksturę oczyszczającą, najlepsze świadectwo badania organizmu, które w przypadku istniejących chorób widać po objawach. Machos.
Ell_anna
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01.02.2009
Skąd: okolice Warszawy
Wiadomości: 114

« Odpowiedz #204 : 09-01-2010, 21:57 »

No udało się wreszcie, a jaki mam komfort psychiczny, wreszcie odczuwam wewnętrzny luz.

 thumbup

Gratulacje Machos!

Ja zaczynam leczyć mojego męża, właśnie leży z bańkami na plecach  msn-wink
Zapisane
Zosia_
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: nie stosuję ze względu na reakcje
Wiedza:
Wiadomości: 1.049

« Odpowiedz #205 : 10-01-2010, 00:41 »

Machos, pamiętaj o oklepywaniu.
Zapisane
Izunia 3ch
***

Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: VIII 2008r.
Skąd: Pomorze
Wiadomości: 154

« Odpowiedz #206 : 10-01-2010, 10:35 »

Machos, teraz chyba trzeba zmienić tytuł wątku na "Wygrywam walkę...."
Zapisane

Ten, co popełnił błąd, niech nie upada na duchu, bo i błędy pomagają do zdrowia duszy...
Ignacy Loyola
Machos
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01-04-2007
Skąd: Skierniewice
Wiadomości: 2.302

WWW
« Odpowiedz #207 : 10-01-2010, 16:02 »

Nawet nie wyobrażacie sobie, jak mnie wspieraliście w tych trudnych chwilach dla mnie, w tej walce o zdrowie Damiana i za to Wam dziękuję z całego mojego serca. Damianowi wydzielina odrywa się nareszcie coraz bardziej.
Machos, pamiętaj o oklepywaniu.
Pamiętam, wczoraj go sprowokowałem do kaszlu właśnie po wcześniejszej parówce i oklepywaniu. Na początku miał ciężko, ale po kilku kaszlnięciach wreszcie dziadostwo ustąpiło.
Brawo, tym razem duże brawa dla Ciebie, ale także dla Twojej małżonki, że się nauczyła rozumieć rozumem. Bo emocje i tak zawsze będą, i strach, i niepewność. Ale wiedza pozwala się uporać ze wszystkim, wiedza i wiara, i przekonanie, że tak trzeba.

A Tobie, dodatkowo, wielkie dzięki za to, że tak otwarcie to wszystko opisujesz. Rewelacyjnie!  thumbup
Dziękuję Matko Biosłone.
No udało się wreszcie, a jaki mam komfort psychiczny, wreszcie odczuwam wewnętrzny luz.

 thumbup

Gratulacje Machos!

Ja zaczynam leczyć mojego męża, właśnie leży z bańkami na plecach  msn-wink
I niech lekarza i pielęgniarki w jednym nie zmienia msn-wink.
« Ostatnia zmiana: 11-01-2010, 07:12 wysłane przez Szpilka » Zapisane

Zamiast się badać, lepiej wypić miksturę oczyszczającą, najlepsze świadectwo badania organizmu, które w przypadku istniejących chorób widać po objawach. Machos.
Machos
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01-04-2007
Skąd: Skierniewice
Wiadomości: 2.302

WWW
« Odpowiedz #208 : 11-01-2010, 19:27 »

Tak się zastanawiam, czy Damian przypadkiem nie przeszedł krztuśca (kokluszu) ?  Czytam właśnie o kokluszu i o obowiązkowych szczepieniach, gdzie wypisz, wymaluj od drugiego do szóstego miesiąca życia szczepiony był na krztusiec trzy razy (szczepionka z błonicą, tężcem, polio,Hib) a jeszcze powtórka była, jak miał półtora roku. A dusił się potwornie sucho i czasem ciężej oddychał, choć nie wymiotował, to kasłał tak, że gdyby mógł, to oddałby wszystko na zewnątrz, tak się "spinał". Jeśli dobrze myślę, to organizm do sprzątania wybrał sobie między innymi pałeczkę krztuśca.
« Ostatnia zmiana: 11-01-2010, 19:32 wysłane przez Machos » Zapisane

Zamiast się badać, lepiej wypić miksturę oczyszczającą, najlepsze świadectwo badania organizmu, które w przypadku istniejących chorób widać po objawach. Machos.
Lenka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 48
MO: 01.07.09
Skąd: Bydgoszcz
Wiadomości: 567

« Odpowiedz #209 : 11-01-2010, 20:27 »

Mój Bartek miał koklusz zeszłej zimy. To nie jest tylko taki mocny kaszel. Jest to długa seria kaszlu z charakterystycznym "pianiem koguta", czyli głośnym wciąganiem powietrza dopiero po dłuższym czasie. Ale bardzo często jest tak, że odstęp od początku kaszlu do wciągnięcia powietrza jest taki długi, że można się udusić. Po prostu nie jest się w stanie przerwać samemu ataku i pobrać powietrza. Bardzo często kończyło się to wymiotami. Choroba ta trwała około 6 tygodni.
Zapisane
Machos
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01-04-2007
Skąd: Skierniewice
Wiadomości: 2.302

WWW
« Odpowiedz #210 : 11-01-2010, 21:27 »

Damian wciągał powietrze do płuc bez piania, kiedy kasłał, to świszczał, robił "suchą studnię". Kasłał momentami dość długo, zanim złapał kolejną dawkę powietrza. Z tym krztuścem to takie moje gdybanie. Próbuję zakwalifikować gdzieś tę jego chorobę, ale dla mnie najważniejsze było "poluzowanie" wydzieliny z dróg oddechowych. Kiedy to ruszyło, skończył się ten suchy kaszel. Zostanę przy chorobie infekcyjnej po prostu, bo jak zacznę wyliczać, to będę jak konował, że zapalenie oskrzeli, krtani itd. Stan zapalny to stan zapalny, no i jakieś tam wirusy i bakterie organizm do siebie zaprosił. A co robiłaś przy atakach Bartka, pomagałaś mu jakoś przecież ?
« Ostatnia zmiana: 11-01-2010, 21:36 wysłane przez Machos » Zapisane

Zamiast się badać, lepiej wypić miksturę oczyszczającą, najlepsze świadectwo badania organizmu, które w przypadku istniejących chorób widać po objawach. Machos.
Lenka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 48
MO: 01.07.09
Skąd: Bydgoszcz
Wiadomości: 567

« Odpowiedz #211 : 11-01-2010, 23:28 »

Było to dokładnie rok temu i Bartek był już dużym 10-latkiem.  Na początku nie wiedziałam, że to jest to. Ale słyszałam od znajomych o panującym kokluszu, ich objawach i skojarzyłam. Zaczęło się jak zawsze gorączką, kaszlem ( jeszcze słabym), katarem, czerwonym gardłem. Dpiero po 2 tygodniach, gdy po antybiotyku było trochę lepiej (o Biosłone jeszcze oczywiście nic nie wiedziałam) i nie miał temperatury, puściłam go do szkoły. No i to pogorszyło sprawę. Po wyjściu na świeże powietrze ataki sie wznowiły (Bartek wymiotował podczas ataku nawet na chodniku) i sama poszłam do lekarza zapytać co się dzieje. Jest to starsza pediatra, doświadczona, matka wielu dzieci. Gdy zapytałam konkretnie czy to koklusz, odpowiedziała, że tak, to infekcja kokluszowa.
Na to nie ma właściwie lekarstw. Pomaga trochę homeopatia. Ja podawałam Drosetoux, na pewno jakiś rutinoscorbin, na prawdziwych kulkach homeopatycznych się nie znałam. Ale to chyba nie miało sensu, te ataki z czasem robiły się delikatniejsze. Na początku oczywiście było najgorzej. Chyba najważniejsze dla niego było to, że gdy słyszałam znamiona nadchodzącego ataku, biegłam do niego, podawałam wiaderko do ewentualnego zwracania i ręczniczki papierowe, masowałam, oklepywałam. Potem nauczył się już to opanowywać.
Wtedy w szkole był tylko jeden dzień, bo powróciła też temperatura. W sumie 6 tygodni nie wychodził z domu.
« Ostatnia zmiana: 11-01-2010, 23:31 wysłane przez Lenka » Zapisane
Edyta_dkm
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: marzec 2008
Skąd: świętokrzyskie
Wiadomości: 53

« Odpowiedz #212 : 12-01-2010, 16:16 »

Ostatnio byłam u hematologa (łudziłam się, że na powiększone węzły u najmłodszego dostanę odroczenie od szczepień). Pani doktor powiedziała, żeby zaszczepić, bo tyle ostatnio zachorowań na krztusiec, a powiększone węzły nie są przeciwwskazaniem do szczepień.
To po jakie licho te szczepienia, skoro i tak dzieci na to chorują?
« Ostatnia zmiana: 12-01-2010, 16:23 wysłane przez Szpilka » Zapisane
Machos
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01-04-2007
Skąd: Skierniewice
Wiadomości: 2.302

WWW
« Odpowiedz #213 : 12-01-2010, 19:37 »

Ostatnio byłam u hematologa (łudziłam się, że na powiększone węzły u najmłodszego dostanę odroczenie od szczepień). Pani doktor powiedziała, żeby zaszczepić, bo tyle ostatnio zachorowań na krztusiec, a powiększone węzły nie są przeciwwskazaniem do szczepień.
To po jakie licho te szczepienia, skoro i tak dzieci na to chorują?
Po takie, żeby za jakiś czas do nich wrócić i to nie tylko z krztuścem. Tylko straszyć, a wy się "bójta pacjenty i leczta", bo jak nie, to dopiero się narobi. Ja dałbym sobie spokój z chodzeniem do nich, bo tylko nerwy można stracić. Co oni mają do zaproponowania, następne chemikalia i kolejne straszenie?
Zapisane

Zamiast się badać, lepiej wypić miksturę oczyszczającą, najlepsze świadectwo badania organizmu, które w przypadku istniejących chorób widać po objawach. Machos.
Piotrb111
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 45
MO: 2007-03-06
Wiedza:
Wiadomości: 569

« Odpowiedz #214 : 12-01-2010, 19:46 »

Edyta_dkm nie zgódź się. Zadzwoń do pani doktor że dziecko ma lekki katar jest przeziębione i zjawisz się jak się wychoruje. I odczekaj do wezwania. Jak przyjdzie to zadzwoń i znowu powiedz to samo.
Ile twoje dziecko ma lat?
« Ostatnia zmiana: 12-01-2010, 19:54 wysłane przez Grażyna » Zapisane
Edyta_dkm
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: marzec 2008
Skąd: świętokrzyskie
Wiadomości: 53

« Odpowiedz #215 : 12-01-2010, 21:51 »

Ma 3 latka (nie ma szczepienia na błonica,teżec,krztusiec i polio), a paniom zaniosłam oświadczenie i zobaczymy co z tego wyniknie. W sumie to bardzo grzecznie wszystko się odbyło. Odniosłam wrażenie, że nie jestem pierwsza.
Ja pisałam już dawno, ponad rok temu i było to 0,5 roku po MMR jak dostał zapalenia ślinianek-tak twierdzi pani doktor- a dziecko miało przez trzy dni i noce 41 stopni gorączki, cały czas na rękach i w dzień i w nocy, niczym nie mogłam zbić temperatury, spadała po 2 godzinach na chwilę i znowu dziecko było jak piec, zresztą później już nawet nie mierzyłam, buzia z jednej strony mu baaardzo spuchła, w dotyku to było bardzo twarde, po 5 dniach miał robione USG to węzły były powiększone do 3 cm największy, wiosną były wielkości pwyżej 1 cm- czyli idzie w dobrym kierunku i na pewno nie zepsuję tego szczepionką. A w zasadzie to niech mnie ktoś przekona,że to nie jest reakcja na szczepionkę?
Jeżeli sprawa będzie miała ciąg dalszy to z pewnością napiszę.
Zapisane
Machos
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01-04-2007
Skąd: Skierniewice
Wiadomości: 2.302

WWW
« Odpowiedz #216 : 12-01-2010, 22:28 »

Edyta_dkm, trzymam za ciebie kciuki. Wiedzę masz i z pewnością dziecku nie dasz zaszkodzić. Przecież zawsze można z pomocą białych fartuchów wszystko zablokować. A niech wiedzą w przychodni, że ludzie jednak myślą i nie idą bez sensu kłuć dzieciaka. Bardzo dobrze, tak trzymaj. Tylko, jeśli będzie uzasadnienie zwalczenia objawów chorobowych, ale skoro dzidzia się trzyma i widzisz, że organizm sam wie co robi, nie podejmując spektakularnych akcji, to primum non nocere i organizm będzie coraz mocniejszy.
« Ostatnia zmiana: 12-01-2010, 23:09 wysłane przez Grażyna » Zapisane

Zamiast się badać, lepiej wypić miksturę oczyszczającą, najlepsze świadectwo badania organizmu, które w przypadku istniejących chorób widać po objawach. Machos.
Laokoon
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 44
MO: 01-08-2008, z przerwami
Wiedza:
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 2.510

« Odpowiedz #217 : 31-01-2010, 16:31 »

W razie czego, zawsze to lepiej zaszczepić jak już dziecko nabierze odporności niż w pierwszym miesiącu po porodzie lub nawet zaraz po.



Po pierwsze, czy wiesz, jak długo trwa nabieranie odporności?
Po drugie, jak już dziecko nabierze odporności, to po co szczepić? Po to, żeby zachorowało?

« Ostatnia zmiana: 31-01-2010, 23:11 wysłane przez Grażyna » Zapisane
Szpilka
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 6.06.2007
Wiadomości: 171

« Odpowiedz #218 : 31-01-2010, 20:02 »

Cytat
W razie czego, zawsze to lepiej zaszczepić jak już dziecko nabierze odporności
Nie sądzisz, że jedno wyklucza drugie?
Zapisane
Laokoon
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 44
MO: 01-08-2008, z przerwami
Wiedza:
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 2.510

« Odpowiedz #219 : 07-02-2010, 23:06 »

Po pierwsze, czy wiesz, jak długo trwa nabieranie odporności?
Po drugie, jak już dziecko nabierze odporności, to po co szczepić? Po to, żeby zachorowało?


Po to jeżeli ktoś ściga z urzędu, straszy i terroryzuje. Jeżeli już się godzić to lepiej później niż wcześniej. Aczkolwiek ja jestem przeciwko szczepieniom.

Cytat
W razie czego, zawsze to lepiej zaszczepić jak już dziecko nabierze odporności
Nie sądzisz, że jedno wyklucza drugie?

Nie sądzę. Te dylematy i ew. pretensje proszę kierować do ZOZ, NFZ, MINISTRA ZDROWIA, RZĄDU, PREMIERA, ŁUNII EŁROPEJSKIEJ.  To, że odpowiadam komuś nie oznacza, że biorę ani też ponoszę odpowiedzialność. Chyba, że przed urzędnikami którzy roszczą sobie prawo do bycia nieomylnymi jedynymi wyroczniami.

Jeśli dobrze odczytałem konkluzję, to wg Lakoona dzieci należy szczepić:
1. wtedy, gdy już nabędą naturalnej odporności na choroby infekcyjne,
2. po to, by zrobić przyjemność urzędnikom.
« Ostatnia zmiana: 08-02-2010, 07:16 wysłane przez Mistrz » Zapisane
Strony: 1 ... 9 10 [11] 12 13 ... 21   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!