Niemedyczne forum zdrowia
20-04-2024, 10:51 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 ... 4 5 [6] 7 8 ... 19   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Whena - efekty rozlicznych kontaktów z medycyną  (Przeczytany 304809 razy)
Grazyna
« Odpowiedz #100 : 12-08-2010, 09:25 »

Cytat
Chyba faktycznie muszę użyć kropli z alocitu do nosa. Chyba uruchomiły się jakieś objawy oczyszczania bo znów wczoraj wieczorem miałam większe duszności astmatyczne.
Chyba, może, a nuż... A może nie... Potrzeba Ci więcej stanowczości, po prostu zacznij zakraplać nos - przeczytaj swoje posty - wciąż narzekasz na to samo, a niewiele z tym robisz. Prawdziwa ściana płaczu crybaby.

Na portalu masz przepis na krople do nosa, poniżej drobiazgowy opis, który powinien wszystkich upewnić, że to nic strasznego, a co kto zrobi to już jego sprawa.

Kupujesz 5 ml minimsy z solą fizjologiczną, wylewasz 1/3 zawartości (choćby wprost do worków spojówkowych oczu, wykorzystując płyn fizjologiczny do przemycia oczu - na oczach nie może być makijażu, a nawet okolica oczu nie powinna być nasmarowana żadnym kremem). W miejsce odlanego płynu zakraplaczem wlewasz alocit. Otrzymujesz słaby roztwór alocitu (1/3 alocitu czyli 1/6 soku z aloesu lub roztworu citroseptu). Potrząsasz, kładziesz się z głową lekko odchyloną do tyłu i na lewo, jeśli zakraplasz prawą dziurkę lub na prawo, jeśli zakraplasz lewą. Krople mają spływać po przegrodzie nosa do zatok, a nie do gardła. Wkraplasz kilka kropel - może się pojawić uczucie rozpierania zatok, szczypania lub lekkiego pieczenia - nie przejmujesz się, bo to bardzo szybko mija, 1-2 minuty. Leżysz tak jeszcze chwilę. Gdy wstaniesz, trochę płynu się wleje do gardła, ale to nic strasznego.

Jeśli jednak nie wytrzymujesz dyskomfortu, odlej z buteleczki mniej, tylko 1/4 lub 1/5 soli fizjologicznej (także w wypadku przygotowywania kropli dla dzieci) i uzupełnij alocitem do pełna - otrzymasz wówczas roztwór tak łagodny, że niewiele poczujesz. To, co ułamiesz otwierając minimsa, może służyć jako zatyczka, dzięki czemu zmykasz buteleczkę i możesz krople (alocit zakonserwowany solą fizjologiczną) przechowywać do 4 dni bez lodówki, zakraplając raz jedną, raz drugą dziurkę. Resztę kropli wyrzucasz lub wylewasz na skórę w dowolnym miejscu.

Wypróbowałam, że najlepiej jest zakraplać dziurki od nosa na przemian przez 4-6 dni, a od 1 do 3 dni robić przerwę, i od nowa. Po kilku takich cyklach zakraplania szczypanie/ból zelżeje, wtedy z minimsa wylewasz 1/2 soli fizjologicznej. Uzupełniając do pełna alocitem otrzymujesz nieco silniejsze krople.

Za jakiś czas, gdy i po tym roztworze przestanie szczypać, odlewasz 2/3 soli fizjologicznej, a dolewając w to miejsce alocit otrzymujesz roztwór docelowy - silniejszego już nie trzeba i nie należy stosować.

Tak przygotowane krople ze względu na zawartość konserwującej soli fizjologicznej (0,9% chlorek sodu) można używać przez 2-3 dni i nie trzeba ich przechowywać w lodówce.
« Ostatnia zmiana: 13-08-2010, 07:13 wysłane przez Grażyna » Zapisane
Whena
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 44
MO: 01.10.2009
Wiedza:
Skąd: Łódź
Wiadomości: 1.254

« Odpowiedz #101 : 12-08-2010, 22:38 »

Dziękuję za szczegółowy opis - jest super. Kropli się nie boję i wiem, że to nic strasznego bo używałam ich przecież jesienią i w ziemie gdy miałam całkiem zapchany nos. Tylko wtedy stosowałam się do instrukcji z książki, czyli rozcieńczałam alocit wodą w stosunku 1:3.

To co się działo ostatnio z okiem i nosem było tylko "chwilowe". Myślę, że związane to było ze zmiana aloCITU na ALOcit, bo po kilku dniach wszystko się uspokoiło samo i teraz właściwie z nosem jest bardzo dobrze i z oczami też.

Zapisane
Whena
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 44
MO: 01.10.2009
Wiedza:
Skąd: Łódź
Wiadomości: 1.254

« Odpowiedz #102 : 09-09-2010, 20:28 »

Wygląda na to, że i u mnie raz jest lepiej a raz gorzej. Teraz przyszła pora na gorzej, bo po prawie 2 miesiącach odetkanego nosa jakoś w ostatnim tygodniu sierpnia nos się zatkał po staremu i tak jest do dziś. Nie ma szans na oddychanie nosem bez chemicznych kropli.
Nie wiem dlaczego, ale im było goręcej tym lepiej mi się oddychało, a gdy w sierpniu robiło się zimniej, to z nosem było coraz gorzej. Nie wiem czy to tylko zbieg okoliczności.
Stosuję się do wszystkiego, co trzeba i zobaczę, co będzie dalej. A już miałam nadzieję, że z nosem będzie w końcu spokój Smutny.
Ktoś zażartował, żebym się przeprowadziła do Afryki, skoro gorąc mi służy. No to zrobię sobie krótki eksperyment z gorącem - ciekawe czy będzie lepiej.
« Ostatnia zmiana: 09-09-2010, 23:00 wysłane przez Lilijka » Zapisane
Whena
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 44
MO: 01.10.2009
Wiedza:
Skąd: Łódź
Wiadomości: 1.254

« Odpowiedz #103 : 18-09-2010, 12:46 »

Tak jak pisałam tutaj http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=14962.msg114695#msg114695 od około 3 tygodni mam bóle w prawym dołku biodrowym. Ponieważ ból był coraz większy poszłam wczoraj do konowała pierwszego kontaktu, który uznał, że wygląda to na wyrostek i dał mi skierowanie do szpitala na chirurgię. Wahałam się co zrobić, ale po oporach jednak pojechałam do szpitala na chirurgię, bo bolało coraz mocniej. Zrobili mi badanie krwi i moczu - w normie. Do tego RTG - nic nie wykazało i USG - wykazało, że mam mięśniaka (o którym wiem od 2002 roku), torbiel na jajniku prawym (o której nie nie wiedziałam wcześniej) i że wyrostek robaczkowy ma średnicę 6mm (zazwyczaj normalny wyrostek ma od 3mm-7mm). Chirurg badał brzuch i jak cofał rękę to bolało bardziej. Zbadał przez odbyt i nie było gorzej. Uznał, że to mu się kupy chyba nie trzyma bo mam bóle już prawie 3 tygodnie, nie ma leukocytozy i napisał mi, że nie wymagam pilnej interwencji chirurgicznej i kazał jechać na ginekologię, aby wykluczyć sprawy kobiece. Pojechałam i pani ginekolog powiedziała po badaniu, że to nie babskie guzy mnie bolą, bo takie coś nie boli tylko wyrostek. Uznała, że to w tym miejscu gdzie mnie boli to wyrostek. Kazała wracać do poprzedniego szpitala na chirurgię. Ponieważ cały dzień nie jadłam i nie piłam to uznałam, że muszę do domu bo jak tam wrócę to mnie pokroją. Ból dalej sobie jest, ale nie jest to ostre zapalenie wyrostka. Ale co to jest to nie wiem. Chyba, że to wyrostek, bo miejsce jest to, ale nie mam standardowych objawów. W sumie tylko ból i miejsce się zgadza wg konowałów.
Byłam w nocy totalnie wykończona, bo dopiero przed północą wróciliśmy do domu. Zjadłam delikatny rosołek,popiłam herbatą i poszłam spać.
Teraz wstałam. Ból nadal jest, ale nie taki duży jak wczoraj (może dlatego, ze podali mi 2 kroplówki, jedna ze środkiem rozkurczowym, a druga nie wiem z czym). Nie wiem co o tym myśleć, bo ból jest taki jak do tej pory przez te 3 tygodnie. Nie wiem co dalej z tym robić. Jak wrócę na chirurgię to zapewne mnie pokroją.
Zapisane
Zofia
***

Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 26.12.2009
Wiadomości: 123

« Odpowiedz #104 : 18-09-2010, 13:04 »

Wheno, a wyniki OB ?
« Ostatnia zmiana: 18-09-2010, 13:18 wysłane przez Apollo » Zapisane
Whena
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 44
MO: 01.10.2009
Wiedza:
Skąd: Łódź
Wiadomości: 1.254

« Odpowiedz #105 : 18-09-2010, 13:10 »

Mam wynik CRP, który jest ponoć "lepszy" niż OB. CRP - 1,9 mg/l a norma 0,0 - 5,0
Zapisane
pollo
« Odpowiedz #106 : 18-09-2010, 13:12 »

W takim razie nie masz stanu zapalnego...
Zapisane
Whena
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 44
MO: 01.10.2009
Wiedza:
Skąd: Łódź
Wiadomości: 1.254

« Odpowiedz #107 : 18-09-2010, 14:24 »

To ja wiem i co dalej skoro boli. Wstrzymałam MO i KB.
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #108 : 18-09-2010, 14:34 »

Ależ jesteście nieporadni! Przecież można samu palcami wyszukać miejsce największego bólu i wymasować, a nie zaraz do konowała.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Whena
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 44
MO: 01.10.2009
Wiedza:
Skąd: Łódź
Wiadomości: 1.254

« Odpowiedz #109 : 18-09-2010, 14:46 »

Ból jest bardzo głęboko i trzeba mocno ucisnąć pewnie żeby masaż coś dał. Nie potrafię sama tego wymasować. Boli tam gdzie jest wyrostek, dlatego poszłam do konowała, bo mógł być stan zapalny. Jak ktoś ma mi to masować, kiedy to tak boli? Boli jak siadam i wstaję, a przy dotyku tym bardziej. W jaki sposób to robić? Czy rodzaj ruchów jest istotny?
Mistrzowi łatwo mówić bo sam potrafi masować tak jak należy. Jakby każdy potrafił masować tak jak trzeba to ludzie nie chodziliby do masażystów, albo do takich osób jak Mistrz.
Zapisane
Whena
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 44
MO: 01.10.2009
Wiedza:
Skąd: Łódź
Wiadomości: 1.254

« Odpowiedz #110 : 11-10-2010, 21:21 »

Minął ponad rok od rozpoczęcia picia MO, więc czas na małe podsumowanie.

Co się zmieniło, co poprawiło a co pojawiło nowego.
Problemy fizyczne:
- od marca 2009 permanentnie zatkany nos, czasem wydzieliną, która nie sposób wydmuchać, a czasem suchy, ale zatkany (jakby spuchnięty w środku) - niestety była poprawa w lipcu i częściowo w sierpniu, gdy było gorąco, a teraz znów jest nie do zniesienia i bez chemicznych kropli nie mogę oddychać, krople homeopatyczne tylko pogarszają stan

- podobnie od wiosny 2009 dziwny okres polegający na plamieniu przez kilka dni (od 5 do 7) i dopiero po plamieniu mocny bolesny okres trwający również od 5 do 7 dni - plamienie skróciło się do 2 dni, ale niestety ostatni okres spóźnił się o 8 dni (pewnie z powodu stresów), niestety okresy są dalej bardzo bolesne, mocne i trwają czasem nawet 7 lub 8 dni

- suchość wszystkich śluzówek (oczy, nos, usta, pochwa) - w okresie gdy jest ciepło na zewnątrz jest lepiej

- śluz w pochwie jest podczas całego cyklu taki sam, czyli taki jak zazwyczaj w fazie tuż przed okresem (gęstszy, bardziej lepki) - po zastosowaniu Nefroseptu chyba jest trochę lepiej w tej kwestii

- również od wiosny 2009 spadek libido, które wcześniej było raczej wysokie (brak popędu płciowego) - niestety nic nie drgnęło w tej sprawie co bardzo mnie dołuje, szczególnie dlatego, ze czytałam u innych iż po MO i Nefrosepcie następuje poprawa, a u mnie mija tyle czasu i NIC, zero seksu Smutny

- co jakiś czas zaparcia, przelewanie w brzuchu, kolki w jelitach i gazy - w dalszym ciągu są raz więcej a raz mniej, choć teraz wygląda to trochę inaczej i pojawiły się ostre kłucia po prawej stronie, o których pisałam

- przy zaparciach bóle głowy, które trwają czasem kilka dni, oraz bóle podbrzusza po prawej stronie - bez zmian

- nawracające zapalenie pęcherza - od czasu wprowadzenia Nefroseptu nie było ostrego zapalenia pęcherza, przy którym chodziłabym z bólu po ścianach, ale w dalszym ciągu mam dolegliwości ze strony pęcherza, które mijają po jednym lub dwóch dniach gdy użyję Nefroseptu doraźnie

- przy spadku odporności i przeziębieniach pojawia się bardzo często opryszczka na ustach lub w nosie - od października miałam tylko 3 razy opryszczkę i była wielka w maju i czerwcu a potem we wrześniu już malutka i szybko zniknęła, czyli zdecydowanie poprawa

- wielokrotnie grzybica pochwy, najczęściej z powodu brania antybiotyków - od roku nie miałam ani raz grzybicy pochwy, ale też nie brałam żadnych antybiotyków

- bardzo wysuszona skóra - skóra nie jest sucha

- od czasu picia mikstury, czyli od 01.10. 2009, mam sporo wyprysków na twarzy, ramionach, dekolcie i we włosach - wypryski są głównie na twarzy i na szyi, chyba jest jeszcze gorzej gdy jem tłustą śmietanę więc ją ograniczyłam, niestety dalej cera jest kiepska i czasem wypryski są ropne i bardzo bolesne

- ciągłe zmęczenie fizyczne - gdy nos był odetkany było bardzo dobrze, gdy się zatkał jest fatalnie

- alergia głównie na pyłki drzew i traw - właściwie nie zauważyłam aby cokolwiek mi dolegało gdy pyliło

- guzki tarczycy (wykryte w 2005 roku) - nie wiem co z nimi bo się nie badałam, chyba ze strachu...

- mięśniak na macicy (wykryte w 2001roku) - mięśniak dalej jest, ale się nie powiększył ma dalej 17mm, gorszą sprawą jest to że okazało się, iż cała moja macica jest teraz usiana małymi mięśniaczkami i jest ich tak dużo, że szkoda nawet liczyć, a jeszcze w styczniu nic tam nie było Smutny bardzo mnie to zmartwiło

Problemy psychiczne - tak jak było z tym, że dołuję się tym, że z nosem jest tak jak było i że od początku września mam ciągłe kłucie w jelitach po prawej stronie, które czasem dość mocno przeszkadza mi w codziennych czynnościach

Wróciłam od tygodnia do oleju kukurydzianego, bo wydaje mi się, że moje jelito cienkie jeszcze wymaga "naprawy". Wzdęcia, bulgotania i problemy z wypróżnieniem to wciąż moja zmora.
Nie stosowałam do tej pory ani KB z cytryną, ani citroseptu z melisą ani ziół na drogi oddechowe i zastanawiam się czy nie spróbować już z ziołami skoro z nosem wciąż jest kiepsko.
« Ostatnia zmiana: 11-10-2010, 21:28 wysłane przez Whena » Zapisane
Whena
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 44
MO: 01.10.2009
Wiedza:
Skąd: Łódź
Wiadomości: 1.254

« Odpowiedz #111 : 28-10-2010, 00:33 »

Od kilku dni uspokoił się mój kłujący ból brzucha, który trwał non-stop od końcówki sierpnia w nasileniem 17 września kiedy wystąpiło podejrzenie wyrostka robaczkowego. W sumie chyba nie zrobiłam nic takiego czego wcześniej bym nie stosowała. Tak więc jeden plusik.

W sobotę byłam na imprezie urodzinowej i niestety po pierwszym, nie aż tak znowu szybkim tańcu dostałam ataku astmy. Kaszlałam i dusiło mnie. Uspokoiło się po godzinie i to był koniec tańczenia. Nie biorę żadnych leków na tzw. astmę wysiłkową, chociaż alergolog zalecił mi ich branie już dawno temu (mówiąc, że jeśli nie chcę mieć problemów z oddychaniem i ataków astmy po wysiłku to muszę brać TE leki). Co do wysiłku to wystarczy, że wejdę na 2 piętro i mam wielką zadyszkę i problem z oddychaniem przez jakiś czas. Czy można temu jakoś zaradzić?

No i na koniec nos... dalej katastrofa, bo nie mogę oddychać co sprawia, że jestem przemęczona, budzę się w nocy i działam jak na zwolnionych obrotach.
Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #112 : 06-11-2010, 12:15 »

Jest możliwe, że zatkanie nosa powoduje okresowy bezdech, stąd zmęczenie. Zastanawiają mnie też "co jakiś czas zaparcia, przelewanie w brzuchu, kolki w jelitach i gazy" - oba te objawy mogą świadczyć o wciąż niewłaściwej diecie. Trudno przecież zmienić stare nawyki, a i wiedzę trzeba mieć odpowiednią. Jeśli chcesz, pokaż nam choćby jeden dzień swojego życia od tej strony, przyznaj się do ewentualnych grzeszków, napisz też, jak przyrządzasz posiłki i napoje.
Zapisane
Whena
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 44
MO: 01.10.2009
Wiedza:
Skąd: Łódź
Wiadomości: 1.254

« Odpowiedz #113 : 10-11-2010, 01:07 »

Przelewania w brzuchu jest teraz mniej, ale co jakiś czas mam gazy i wzdęcia powiązane potem z zaparciem. Nie zauważyłam jednak żeby było to powiązane z tym co jem.
Mój jadłospis wygląda mniej więcej tak: (trzeci etap DP i zalecenia Zibiego)
Śniadanie:
-jajecznica/omlet/jajka na twardo + warzywa (pomidory, papryka, ogórki kiszone, rzodkiewka itd), czasem pasztet pieczony w domu lub boczek do jajecznicy
Obiad:
-różne zupy na kościach i mięsie
-na drugie prawie zawsze podobnie, czyli mięso(wieprzowina/kurczak/indyk/ryby) + kasza gryczana/ryż/ziemniaki + surówka (marchewka/buraki/ogórki/kapusta/kalafior/brokuły itd.)
Kolacja:
-czasem danie podobne do obiadu
-czasem robię sałatkę z surowych warzyw
-bywa że zjem mozzarellę z pomidorami lub trochę białego sera
-również rzadko dodaję trochę żółtego sera lub jakiejś dobrej wędliny (chociaż bywa, że nie jem tego  nawet 2 tygodnie)
W międzyczasie KB. Czasem orzechy i owoce.
Jajecznicę i omlety smażę na maśle, a mięso na smalcu lub duszę. Jajka, wieprzowinę i smalec mam od rodziny ze wsi.
Raz dziennie piję małą kawę. Poza tym piję herbatę i wodę mineralną lekko gazowaną Jurajską. Do słodzenia używam miodu.
Od początku DP czyli od stycznia 2010 zdarzyło mi się kilka razy pić alkohol  (wino) w bardzo małych ilościach i nie zauważyłam aby wpłynęło to negatywnie na mój układ pokarmowy lub na oddychanie.
Najwięcej "nagrzeszyłam" w wakacje, czyli wtedy gdy czułam się najlepiej i mogłam swobodnie oddychać. Grzeszkami były lody i ciasto domowe - seromak - czyli nie takie tragicznie bo bez mąki i niestety szarlotka... Co ciekawe po tych grzeszkach długie tygodnie czułam się bez zmian bardzo dobrze.
Nie jem chleba, makaronów i klusek, czyli glutenu.
W ciągu tych 11 miesięcy wypiłam może 2 razy colę i właściwie pomogła mi chyba "posprzątać" w brzuchu. Czasem skubnę trochę gorzkiej czekolady, ale nie mam jakiegoś wielkiego pędu do niej.
« Ostatnia zmiana: 10-11-2010, 01:10 wysłane przez Whena » Zapisane
pollo
« Odpowiedz #114 : 10-11-2010, 07:51 »

Wheno, przy braku homeostazy w jelitach, takie małe grzeszki nie powinny się zdarzać. Poczekaj aż organizm wróci na właściwe tory. Lepiej teraz trochę pocierpieć i szybciej wrócić do zdrowia, niż jeść słodkości i długo dochodzić do równowagi. Sama wiem z doświadczenia, że trudno czasami oprzeć się pokusie, ale wszystko robimy w imię zdrowia, które ma nam służyć całe życie. W chwilach słabości sięgaj po owocowe koktajle błonnikowe, czy suszone owoce (oczywiście w umiarkowanych ilościach).
Zapisane
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #115 : 10-11-2010, 10:53 »

(...) czy suszone owoce (oczywiście w umiarkowanych ilościach).
Suszone śliwki, morele, rodzynki są konserwowane dwutlenkiem siarki. W ten sposób wydłuża się ich termin przydatności do spożycia. Dwutlenek siarki jest  bardzo silnym alergenem. Dlatego pamiętać należy, żeby przed jedzeniem wszystkie suszone owoce dokładnie umyć pod bieżącą wodą. Ale to już wiecie, a ja tylko przypominam/przytruwam.
« Ostatnia zmiana: 10-11-2010, 10:55 wysłane przez Zibi » Zapisane
pollo
« Odpowiedz #116 : 10-11-2010, 11:11 »

Cytat
Suszone śliwki, morele, rodzynki są konserwowane dwutlenkiem siarki.

Miałam na myśli niesiarkowane suszone owoce :-). Takie owoce można bez problemu dostać w sklepach ze zdrową żywnością.
Zapisane
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #117 : 10-11-2010, 12:12 »

Cytat
Suszone śliwki, morele, rodzynki są konserwowane dwutlenkiem siarki.

Miałam na myśli niesiarkowane suszone owoce :-). Takie owoce można bez problemu dostać w sklepach ze zdrową żywnością.
Chciałaś powiedzieć z pseudo zdrową żywnością...? msn-wink Myślisz, że tam nie konserwują w ten sposób? Jesteś odważna. To znaczy mnie już 'nogawa nie lata', bo wiem, że po to Człowiek MO wymyślił, żeby nie uganiać się za wściekle zdrową żywnością... ale młodsi stażem zdrowiejący Biosłonejczycy powinni jeszcze uważać.
« Ostatnia zmiana: 10-11-2010, 19:55 wysłane przez Zibi » Zapisane
KaZof
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 13-01-2007, pies: 08-11-2008
Wiadomości: 1.096

« Odpowiedz #118 : 10-11-2010, 12:32 »

"Człowiek MO",  czytaj: "modyfikowany odmiennie/myślący odmieniec=oszołom"  msn-wink
« Ostatnia zmiana: 10-11-2010, 12:34 wysłane przez KaZof » Zapisane

KaZof, "Wszystko, co mnie nie złamie, wzmocni mnie"
Whena
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 44
MO: 01.10.2009
Wiedza:
Skąd: Łódź
Wiadomości: 1.254

« Odpowiedz #119 : 10-11-2010, 13:03 »

Tych słodkości jest u mnie naprawdę baaaardzo mało i są one dozwolone na tym etapie. Tak jak pisałam jeśli już coś zjem to jest to gorzka czekolada. Cały lipiec i sierpień czułam się świetnie. Na pewno było to zasługą odetkanego nosa, bo miałam więcej energii i o wiele lepszy nastrój. Nie mam pojęcia z czego wynika odetkany nos w tych miesiącach. Jedyne co przychodzi mi do głowy to wysoka temperatura, szczególnie w lipcu. Inni wręcz umierali z gorąca a ja wreszcie czułam, że żyję.
Nie wiem do końca po czym gorzej się czuję. Myślę, że gazy, wzdęcia, a w chwili obecnej rozwolnienia to mam raczej po surowych warzywach. Zaczęło się od zjedzenia większej ilości marchewki w poniedziałek i tak do dziś "na lejąco". Dodatkowo w ciągu ostatniego tygodnia nie zrobiłam żadnego "grzeszku" a na twarzy i szyi wysypało mnie okropnymi ropnymi gulami, które siedzą pod skórą i nie chcą wyjść.
Co do mojego zatkanego nosa to bez względu na to co jem stan jest taki sam.
Zapisane
Strony: 1 ... 4 5 [6] 7 8 ... 19   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!