Niemedyczne forum zdrowia
26-04-2024, 17:04 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 [2] 3   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: 2g białka na kilogram masy ciała  (Przeczytany 55412 razy)
Oak
Stały bywalec
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01-09-2008
Wiadomości: 151

« Odpowiedz #20 : 24-01-2010, 16:51 »

Tak naprawdę punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Stare jak i mądre powiedzenie - widzę ze nie do końca rozumie się o czym piszę. Nigdzie nie napisałem o teorii "szkodliwości" jedzenia całych jajek - mało tego w dietetyce "nowoczesnej" żółtko jaja kurzego odgrywa ważna role - i mówi się o nim pozytywnie. Oczywistym jest że oprócz protein zawiera szereg ważnych witamin,minerałów, pierwiastków itd. Mało tego, sam jem od dobrych 8 lat całe jaja w ilościach 10 tygodniowo (podobnie jak piersi kuraka) - cholesterol, inne parametry mam idealne. Ale okresowo kiedy szykuje formę i moim priorytetem jest zejść do jednocyfrowego poziomu tkanki tłuszczowej - ograniczam tłuszcze i dostosowuję tak dietę by osiągnąć powiedzmy w 8 tyg optymalną formę. Chłopak w temacie chciał porady - dlatego okresowo może szybciej osiągnąć efekty stosując pewne tricki żywieniowe. Prawdą jest, że nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie na ścisłej diecie 12miesiecy w roku - chodzi o fakt że pewne okresowe restrykcje żywieniowe (nawet jeśli kłócą się z idea "zdrowego odżywiania") mogą być bardzo pomocne w celu uzyskania zamierzonego celu, i takie właśnie założenie było mojej wypowiedzi.
Wbije kij w mrowisko nie bezzasadnie -
Cytat
A co jest takiego zdrowego w kiepskiej jakości białku chudej piersi kurczaka (obojniaka płciowego), karmionego liofilizowanym białkiem, pochodzącym z szamba wielkomiejskiego?
Nie wiem skąd Ty masz mięso ... ale ja z pewnego źródła :-)
Piersi kuraka negujesz ale spożywanie jajek w całości "z obojniaka płciowego, karmionego liofilizowanym białkiem, pochodzącym z szamba wielkomiejskiego" - ci nie przeszkadza ?
Poza tym nie wiem skąd niska wartość biologiczna białka z kury ? - z tego co pamiętam na głupim AWF mówiono Że wartość biologiczna białka jaja kurzego to 80 z kolei Mięso piersi tego samego nieszczęśnika to 75-80.
I finalnie
Cytat
Proszę mi pokazać choćby jeden priorytet jedzenia tej trucizny.
Jest zajeb... smaczne, tanie, szybkie w obróbce kulinarnej i wartościowe.
Jeden będzie palił papierosy i pił piwo - inny jadł kurczaka z uśmiechem na twarzy.
Cytat
A Kabi, podobnie jak lysybolek - chciałby być piękny, wyżyłowany, wyrzeźbiony i na końcu dopiero zdrowy. I najlepiej, żeby to osiągnąć, oszukując naturę
Niestety skłamałbym gdybym powiedział że da się to osiągnąć w sposób naturalny u wszystkich osób, tak naprawę organizm większości - KOCHA być małym i grubym. Jest to niejako wpisane w kod genetyczny większości ludzi - jest to poważna kwestia która mogę poruszyć i chętnie bym o tym opowiedział, jednak nie jest to forum zajmujące się tego typu problematyka.
Cytat
Oak, jeśli Ty wiesz jak osiągnąć sukces w sporcie i być zdrowym, to z jakiego powodu jesteś na tym forum, a nie u mięśniaków?
Owszem wydaje mi się że wiem, niestety nie każdemu jest to dane, i jak mądrze wcześniej zaobserwowałeś nie da się osiągnąć sukcesu w sporcie nie tracąc zdrowia.
Napisze może dość przewrotnie, choć dla niektórych nie będzie to nowością - KAŻDY sport wyczynowy jest powolna degradacja organizmu - a jeśli ktoś ci mówi inaczej to najzwyczajniej kłamie. Inna sprawa jest daleko rozumiana Rekreacja. - ale nie czas i miejsce by prawić o tym.
« Ostatnia zmiana: 24-01-2010, 17:39 wysłane przez Oak » Zapisane

Sztuka Zycia polega na tym By umierac Młodo... ale tak pozno jak to tylko mozliwe ...
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #21 : 24-01-2010, 17:06 »

Prawda taka że niektóre tricki żywieniowe zaczerpnięte z świata kulturystów mogą być bardzo pomocne dla ludzi walczących z nadwagą.
Tu trzeba dodać: walczących całe życie i stale przegrywających tę walkę, bo dających posłuch durnowatym teoriom, że kura nie wie co robi znosząc jajka.

Niestety skłamałbym gdybym powiedział że da się to osiągnąć w sposób naturalny u wszystkich osób, tak naprawę organizm większości - KOCHA być małym i grubym. Jest to niejako wpisane w kod genetyczny większości ludzi - jest to poważna kwestia która mogę poruszyć i chętnie bym o tym opowiedział, jednak nie jest to forum zajmujące się tego typu problematyka.
A czemu nie ? Ja też bym chętnie o tym się dowiedział, by obalić kolejną bzdurę.

Cytat od: Oak
Cytat od: Zibi
Oak, jeśli Ty wiesz jak osiągnąć sukces w sporcie i być zdrowym, to z jakiego powodu jesteś na tym forum, a nie u mięśniaków?
Owszem wydaje mi się że wiem, niestety nie każdemu jest to dane, i jak mądrze wcześniej zaobserwowałeś nie da się osiągnąć sukcesu w sporcie nie tracąc zdrowia.
Napisze może dość przewrotnie, choć dla niektórych nie będzie to nowością - KAŻDY sport wyczynowy jest powolna degradacja organizmu - a jeśli ktoś ci mówi inaczej to najzwyczajniej kłamie. Inna sprawa jest daleko rozumiana Rekreacja. Ale nie czas i miejsce by prawić o tym.
Czemu nie? Właśnie chyba już czas, by oddzielić (w celu odróżnienia) szkodliwy sport od "daleko rozumianej rekreacji".
« Ostatnia zmiana: 24-01-2010, 17:26 wysłane przez Mistrz » Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
kabi
« Odpowiedz #22 : 24-01-2010, 21:24 »

Drodzy koledzy.
Moim priorytetem, przy obecnym stanie (łuszczyca) jest zdrowie. Dlatego piję MO i stosuję DP. Z siłownią jest tak, ćwiczę rekreacyjnie, nie chcę być kulturystą, który zachowuje się jak człowiek mający anoreksją, z tym że na odwrót, im mają większe mm, tym bardziej im się wydaje że mają spadki. To jest dopiero dramat, a nie normale życie. Ćwiczę dla własnego dobrego samopoczucia, a tym samym chcę ćwiczyć dobrze, a nie źle, bo co mi z tego jak bedę ćwiczył, a tym samym sobie szkodził. Stąd te moje pytania odnośnie diety, białek, węgli etc.
Zapisane
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #23 : 24-01-2010, 22:05 »

Cytat
Nie wiem czy zaleca, ale chodziło mi o to że można (a nawet należy) jeść wszystko w zależności od celu i potrzeb. Ja lubię piersi kuraka i białka jajek jako omlet z warzywami i służy mi to jak najbardziej.
Niekoniecznie to co jest smaczne jest zdrowe. Nie sądzę, żeby Ci takie jedzenie posłużyło w ostatecznym rozrachunku. Dlatego, że chociażby jest wynaturzone, jeśli nawet kurak i jaja są z pewnego źródła. Tak że zegar z tej "bomby" zaczął już tykać.
Cytat
Piersi kuraka negujesz ale spożywanie jajek w całości "z obojniaka płciowego, karmionego liofilizowanym białkiem, pochodzącym z szamba wielkomiejskiego" - ci nie przeszkadza ?
Przeszkadza, dlatego takich nie jem. Czasem jem mięso z kurczaka, ale oryginalnego. Taki mutant bez określonej płci nie jest przeznaczony do tego, aby wysiadywać jaja w "zakładach jądrowych", czyli w wylęgarni, a tylko do pieczenia na grillu (aby zabić fetor) i jedzenia przez mutantów-osiłków, którzy zmieniają płeć albo są inaczej wynaturzeni, i to są właśnie potencjalni pacjenci dla medycyny sportowej i dla instruktorów AWF od rehabilitacji, Fitness Club, itp. Najpierw ich się karmi taki teoriami, aby potem ich leczyć do usranej śmierci. Przecież dietetyka klasyczna to poplecznicy funkcjonariuszy służby chorób. Uczyli Was tam o zdrowiu? Jeśli tak, to celowo błędnie. Nie jest istotne, czego mnie uczono, ale czego ja się nauczyłem sam. Liczy się wiara w wiedzę empiryczną, a nie wiara w poglądy niedouczonych naukowców, którzy celowo i z rozwagą zakamuflowali prawdę o zdrowiu. Ja tutaj snów nie opowiadam, bo rozmawiałem ostatnio w EM z jednym wuefistą (po AWF w Poznaniu), który potrzebował mojej pomocy dietetycznej. Pani biochemik, dochtór nauk biologicznych - również zgłosili się po pomoc biochemiczną, ale tę praktyczną, sprawdzoną w życiu, bo ta ich wiedza, była dla nich zgubna. Ten pierwszy zaczął opowiadać z entuzjazmem, że oto oficjalna dietetyka już dopuszcza do spożywania jaj, że wiele się zmieniło, ale żeby nie zaszkodzić panom na płodność to tylko dwa tygodniowo, a jeśli częściej, to żółtka wyrzucać. Dlatego też swędzą mnie zęby, jak słyszę od sportowców, że po treningu na siłowni robią sobie koktajl, składający się z: mleka sojowego, banana, chudego twarogu i kilku białek jaj. A na posiłek (np. obiadowy): ryż brązowy lub dziki (na czasie - bez żadnego mocnego uzasadnienia) oraz chuda pierś kurczaka (oni widzą w tym gównie nadmuchanym sterydami - mają wizję rozrośniętej swojej klatki piersiowej).
Cytat
Poza tym nie wiem skąd niska wartość biologiczna białka z kury ? - z tego co pamiętam na głupim AWF mówiono Że wartość biologiczna białka jaja kurzego to 80 z kolei Mięso piersi tego samego nieszczęśnika to 75-80.
Zakładając, że człowiek jest super drapieżnikiem (nie wszystkim się ta teoria podoba, ale przy założeniu przynajmniej, że ma podobnie krótki przewód pokarmowy), to zwierzę drapieżne, po upolowaniu ofiary, zaczyna ucztę od podrobów, a nie od chudej szynki czy od chudych piersi. To tylko człowiek "uczony" wypacza naturalny zmysł smaku, bo tak profesor powiedział. Kura a kurczak (wynalazek-mutant), to dwa różne zwierzaki. Ale nie chodzi tutaj o szybką biodostępność, jak w przypadku białka rybiego. Chodzi o wartość odżywczą. Jeśli jajek nie połączymy z mięsem lub wędliną i odpowiednią ilością tłuszczu, to za godzinę jesteśmy głodni. I wówczas dojadamy węglowodanowymi śmieciami jakimiś, wynagradzamy się deserami, łakociami, itp. rafinadami, wchodząc w tzw. dietę korytkową. A więc ci, którzy chcieli schudnąć - tyją jeszcze bardziej. A naszemu grubaskowi są potrzebne proste zasady, a nie jakieś przekłamane i dla zawodowców sportowych. On nie musi rozwalać sobie tkanki łącznej jakimiś forsownymi ćwiczeniami oraz obciążać różnych układów i organów. Dobrze to odzwierciedla przypowieść o babie i lekarzu nadnaturalnym, który w tym przypadku postąpił mądrze. Baba chciała schudnąć, bo miała 40 kg nadwagi i zapytała lekarza, co ma zrobić. On jej się zapytał, co proponuje. Baba oznajmiła, że zapisała się na sekcję pływacką. On jej tylko odpowiedział: - czy widziała pani wieloryba... Ten ssak tyle pływa i jakoś schudnąć nie może. Jaki z tego wniosek, że nadwagi nie zrzucamy, zaczynając od forsujących ćwiczeń fizycznych (wynaturzonych) w połączeniu z wynaturzonymi wskazówkami dietetycznymi rodem z siłowni i tymi - jak wyżej. Najpierw zmieniamy tzw. model żywienia. I nie jest istotne, co mamy jeść, ale najistotniejsza jest wiedza, co jest dla nas szkodliwe, trujące, bowiem przyczyna wszystkich chorób jest toksemia, a nie nadwaga.
    
Nasz Kabi jest jeszcze młody i nie musi walczyć z naturą, a nawet nie może - aby schudnąć. Przecież ta jego nadwaga nie zagraża mu utracie życia, czy ciężkiej utracie zdrowia. Nie potrzeba mu się uczyć jak przeliczać wagę B, T, W i jakie proporcje zastosować. Przecież te 2 g B/kg wagi należnej, to jest dla kulturystów, którzy żeby się zmieścić w spożyciu dziennej puli białka, muszą nastawiać sobie budzik w nocy, bowiem w jednorazowym posiłku organizm może przyjąć tylko około 30 g białka. To po przeliczeniu może odpowiadać zjedzeniu około 200 g kurczaka. A jeśli przyjmiemy, że jego dzienna pula białka, to 250-300 g białka, a jedna porcja - 30. gramowa jest wchłaniana średnio co 3 h, to nie dziwota, że muszą wpieniczać dodatkowo odżywki białkowe (wynaturzone super) i zażywać je w nocy, bo za dnia brakuje im czasu. Łatwo policzyć, że jest to 10 posiłków po około 30 g białka. Za dnia, to jest około 12 h, czyli 4 porcje B, a kiedy mają wpierniczyć jeszcze 6 porcji... Nie wiem, skąd pomysł na futrowanie 2 g B na kg wagi należnej dla Kabiego? A, czy ktoś się zastanawia nad stanem funkcjonalności nerek u niego, czy takie obciążenie białkiem jego organizmu, nie pogorszy jego stanu zdrowia; czy nie zatruje dodatkowo jego organizmu związkami azotu i dodatkowo nie zakwasi organizmu? W jakim niby celu Mistrz poświęcił się przez całe swoje życie, aby ustalić możliwie najbezpieczniejszą, "uniwersalną" dietę w każdej chorobie. Przecież nadwaga to nie jest jakaś sama w sobie choroba. To jest konsekwencja toksemii i magazynowanie toksyn w tłuszczach. Zabawa polegająca na przeliczaniu i ustalaniu proporcji (B:T:W) może mieć uzasadnienie w zaawansowanej hiperinsulinemii, miażdżycy, otyłości, w niektórych przypadkach nowotworu, itp. Jeśli ktoś przejdzie przez tę zabawę, to straci również zdrowie psychiczne, albo przynajmniej poważnie podupadnie na tym zdrowiu, a potem na zdrowiu somatycznym.
  
« Ostatnia zmiana: 16-12-2011, 16:32 wysłane przez Zibi » Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #24 : 24-01-2010, 22:26 »

  Niefortunnie się stało, że do mojego działu trafił ten temat, który raczej niewiele ma wspólnego z zasadami zdrowego stylu życia.
A jednak dobrze się stało, Zibi, bo Cię zmobilizowało do całościowego potraktowania tematu. Mam nadzieję, że nawet mózgom wypranym ze zdrowego rozsądku i rzetelnej (niewynaturzonej) wiedzy Twoje podsumowanie da do myślenia.

Obyś miała rację...//Zibi
« Ostatnia zmiana: 24-01-2010, 22:30 wysłane przez Zibi » Zapisane
Oak
Stały bywalec
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01-09-2008
Wiadomości: 151

« Odpowiedz #25 : 24-01-2010, 23:05 »

Z wieloma kwestiami nie mogę się zgodzić, ale nie mam ochoty każdej z osobna rozważać. Mógłbym podważyć wiele poruszonych spraw i dać dowody - ale nie ma sensu. Ale prawdą jest ze część z tego o czym piszesz jest zgodne z rzeczywistością. Niestety człowiek nie żyje w idealnych warunkach - i pewne rzeczy będą szkodziły jego zdrowiu w mniejszy lub większy sposób (jedzenie 2g b/km/c, palenie papierosów, nadmierne uprawianie sexu i 1000 różnych innych czynności) , czy też będą sprzeczne z natura (jak jedzenie samych białek jaj kurzych, czy samej piersi kurczaka zamiast całej kury włącznie z łapkami, czy tez jedzenia samego miąszu jabłek zamiast w całości z komorą nasienną)
Kwestia tak naprawdę priorytetu co chcę uzyskać danym postępowaniem. Mojej jest w tym sporo winny bo niejako zboczenie zawodowe i potraktowałem kolegę Kabi jako młodego adepta kulturystyki - niestety pasje i poświęcenie dla sportu nie każdy będzie odbierał tak samo.
Szkoda tylko że większość osób kształtujących swoje ciało na mistrzowskim poziomie traktuje się jako bezmyślne karki, mutanty etc. Myślę że to niesprawiedliwe ocenianie. Nie należy każdego oceniać jedną miarką.
Zapisane

Sztuka Zycia polega na tym By umierac Młodo... ale tak pozno jak to tylko mozliwe ...
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #26 : 25-01-2010, 12:37 »

Szkoda tylko że większość osób kształtujących swoje ciało na mistrzowskim poziomie traktuje się jako bezmyślne karki, mutanty etc. (...)
Jeśli chodzi o kształtowanie swojego ciała na mistrzowskim poziomie takiego sportu jak: szachy, brydż, warcaby, itp. - traktuje się z szacunkiem. Zaś tych, którzy usiłują przechytrzyć naturę za pomocą różnych metod na siłowni (marnowanie energii po próżnicy i ponad siły ludzkie), zgodnie z zaleceniami medycyny sportowej - zasługują na miano pacjentów (jeśli nie mięśniaki, to wazony), nakręcających koniunkturę medycynie sportowej. Zamiast przerzucać tony ciężarów na siłowni, lepiej i zdrowiej byłoby dla nich skoczyć na jakieś wagony, podreperowaliby się finansowo. (Oczywiście, poddaję sam siebie również tej krytyce, bo w przeszłości byłem takim pustostanem, osiłkiem, wazonem, karkiem - ale na szczęście nie-koksiarzem).

Albo, jak można darzyć estymą podwójnych pacjentów medycyny sportowej (np. paraolimpijczyków)... Zgodnie z utartym sloganem mówimy: - kariera sportowca wyczynowego kończy się wózkiem inwalidzkim (brak pokory przed matką naturą). W przypadku paraolimpijczyka - dalej on olewa naturę i nie rezygnuje ze sportu wyczynowego, czekając aż zostanie całkowicie unieruchomiony. Wówczas - w jakiej konkurencji może on wystartować? Czy jeszcze jakąś dyscyplinę sportową dla niego wymyślą działacze sportowi, politycy, lobbyści, instruktorzy sportowi, lekarze sportowi - czyli cały sztab nygusów, którzy chcieliby zarabiać na tym nieszczęśniku...
« Ostatnia zmiana: 16-12-2011, 16:17 wysłane przez Zibi » Zapisane
scorupion
« Odpowiedz #27 : 25-01-2010, 12:40 »

Cytat
Czy jeszcze jakąś dyscyplinę sportową dla niego wymyślą działacze sportowi, politycy, lobbyści, instruktorzy sportowi, lekarze sportowi - czyli cały sztab nygusów, którzy chcieliby zarabiać na tym nieszczęśniku...

Szachy, brydż albo warcaby.
« Ostatnia zmiana: 25-01-2010, 12:42 wysłane przez Scorupion » Zapisane
Stańczyk
« Odpowiedz #28 : 25-01-2010, 12:43 »

Zibi, Oak jest jeszcze na etapie zafascynowania niszczeniem samego siebie. Ale to przejdzie, kiedyś przejdzie. Dla mnie kulturystyka to skończony idiotyzm. Głupszego "sportu" już nie ma.
Widziałem kiedyś film o kilku kulturystach nastolatkach. Kamera sledziła ich każdy krok aż do zawodów/pokazów. Myślałem, że zwymiotuję. Porozrywana skóra, setki zastrzyków i obsesyjne odchudzanie się. Jeden debil w drodze na zawody załozył na siebie worek foliowy i jechał latem samochodem z włączonym na maksa ogrzewaniem. Z samochodu musieli go wynosić - taki był odwodniony. A inny nie dotrwał do końca zawodów - zemdlał po jednym z pokazów.

Ja chyba też to widziałem, to dobry scenariusz na film Hitchcocka! eek//Zibi
« Ostatnia zmiana: 25-01-2010, 12:51 wysłane przez Zibi » Zapisane
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #29 : 25-01-2010, 12:47 »

Cytat
Czy jeszcze jakąś dyscyplinę sportową dla niego wymyślą działacze sportowi, politycy, lobbyści, instruktorzy sportowi, lekarze sportowi - czyli cały sztab nygusów, którzy chcieliby zarabiać na tym nieszczęśniku...

Szachy, brydż albo warcaby.

Albo "damka" i remibrydż - z asystentem-korespondentem.
« Ostatnia zmiana: 27-04-2010, 19:20 wysłane przez Zibi » Zapisane
Oak
Stały bywalec
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01-09-2008
Wiadomości: 151

« Odpowiedz #30 : 25-01-2010, 14:48 »

A jednak podejmę dalszą rozmowę bo przez niektórych przemawia hipokryzja.
Zibi kpisz ze sportowców - ale pewnie jak większość, cieszysz się kiedy któryś z polskich osiąga sukces na arenie międzynarodowej ? - prawda jest to  budujące -
To gdy na zlocie oglądacie mecz piłkarski i podniecając się grą sportowców - to wtedy jest ok?
Pewnie zaraz ktoś mądry powie - ale przecież piłka nożna, siatkówka, skoki narciarskie czy inny sport nie jest tak samo szkodliwy co kulturystyka czy podnoszenie ciężarów - zazwyczaj takie opinie wygłasza osoba nie mająca pojęcia o sporcie wyczynowym. Bo myśli że jak zawodnicy biegają za piłką to siłownie omijają dalekim łukiem i nie trenują do upadłego czy też nie szprycują się niczym. BZDURA
Powiem tylko że jest wielu wyczynowych kulturystów którzy maja dziś dobrze po 70 i cieszą się dobrym zdrowiem, są szczęśliwi z tego co zrobili.
w końcu pytam się - a gdybym był palaczem bulącym fajki i zapijał piwem - czy równie mocno byłbym atakowany?
przecież to takie nienaturalne wynaturzenie oh ah a jakie szkodliwe?
Wszystko jest dla ludzi ! ale z głową. To samo tyczy się sportu. Czytając niektóre wypowiedzi odbieram to tak jakby trenowanie było za kare i nie przynosiło żadnych pozytywnych skutków. A tak naprawdę ja trenuje bo to kocham ... uwielbiam odczucia jakich doznaje i nic nie daje mi takiej satysfakcji jak rozwijanie własnego ciała - podnieca mnie to i czuje się szczęśliwy (dobrze mi z tym) Podobnie jak niektórym osobą palącym Fajki i zapijającym piwem - ze świadomością że nie żyją WŚCIEKLE Zdrowo.
« Ostatnia zmiana: 25-01-2010, 15:07 wysłane przez Oak » Zapisane

Sztuka Zycia polega na tym By umierac Młodo... ale tak pozno jak to tylko mozliwe ...
Stańczyk
« Odpowiedz #31 : 25-01-2010, 15:08 »

A tak naprawdę ja trenuje bo to kocham ... uwielbiam odczucia jakich doznaje i nic nie daje mi takiej satysfakcji jak rozwijanie własnego ciała - podnieca mnie to i czuje się szczęśliwy (dobrze mi z tym)
No cóż, nie nasza wina.
A tak na marginesie, to co Ty tu jeszcze robisz?
Zapisane
Iza38K
« Odpowiedz #32 : 25-01-2010, 15:11 »

W straszne skrajności wpadasz. Alternatywą dla sportów siłowych nie jest żłopanie piwska i fajczenie. Zdrowie jest luksusem jak mawia Mistrz. I każdy ma wolną wolę i sam za siebie odpowiada. Tyle, że to forum (z tego, co zrozumiałam) propaguje idee zdrowotne a chyba to, co Ty proponujesz niewiele ma z tym wspólnego.
PS. Sportu nie oglądam, odkąd stał się właśnie siłowy...czyli od momentu, gdy pojawiły się w nim wielkie pieniądze. Tam gdzie liczą się pieniądze - człowiek się nie liczy.
Zapisane
Oak
Stały bywalec
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01-09-2008
Wiadomości: 151

« Odpowiedz #33 : 25-01-2010, 15:27 »

Cytat
No cóż, nie nasza wina.
A tak na marginesie, to co Ty tu jeszcze robisz?
Nikogo nie obciążam winną - bo jest to najlepsze co mogło mnie spotkać.
A robię to samo co osoby tutaj palące papierosy, pijące piwo i szereg innych niezdrowych czynności - ich również zapytasz co tutaj robią ?
Cytat
W straszne skrajności wpadasz. Alternatywą dla sportów siłowych nie jest żłopanie piwska i fajczenie.
Nie napisałem o alternatywie - zapytałem co by było ... problemy ze zrozumieniem ?
Cytat
Tyle, że to forum (z tego, co zrozumiałam) propaguje idee zdrowotne a chyba to, co Ty proponujesz niewiele ma z tym wspólnego.
Nic nie proponuję - zacznijmy od tego że chłopak z tematu sam zdecydował się na taką aktywność i na dietę jak w temacie - dalej problemy ze zrozumieniem ? czy ja kogoś namawiam na siłownie?
Cytat
PS. Sportu nie oglądam, odkąd stał się właśnie siłowy...czyli od momentu, gdy pojawiły się w nim wielkie pieniądze. Tam gdzie liczą się pieniądze - człowiek się nie liczy.
Nie martw się 70% kobiet go nie ogląda/nie uprawia - może właśnie dlatego statystycznie dłużej żyją :-)
A pieniądze w sporcie - były, są i będą - wystarczy trochę poczytać chociaż Historie organizacji kultury Fizycznej
« Ostatnia zmiana: 25-01-2010, 15:38 wysłane przez Oak » Zapisane

Sztuka Zycia polega na tym By umierac Młodo... ale tak pozno jak to tylko mozliwe ...
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #34 : 25-01-2010, 19:25 »

(...)
Zibi kpisz ze sportowców - ale pewnie jak większość, cieszysz się kiedy któryś z polskich osiąga sukces na arenie międzynarodowej ? - prawda jest to  budujące -(...)
Tak, piłka nożna to moja pierwsza miłość. Cieszę się, że już nie kaleczę tego pięknego sportu i siebie, a patrząc na nią z pozycji kibica, trochę współczuję tym sportowcom, bo sport jest nie dla nich, ale dla działaczy. Piłkarz średnio w wieku 33. lat idzie na emeryturę, i co potem, jakie jest jego zdrowie...
   Z tych co ćwiczyli w Herkulesie Warszawa (stara gwardia), to chyba został przy życiu tylko Daniel Olbrychski (nie koksował). Marek Perepeczko, Marian Glinka (dobry był w oldboyach - wyciskał mimo swojego wieku te 140 kg), Leszek Moniński (chyba były mistrz Polski) - nie żyją. Fakt, że nikt im nie odbierze tego co przeżyli jako pasjonaci, ale gdyby się bardziej oszczędzali i nie koksowali, to pewnie by jeszcze dość długo żyli. Każdy ma wolną wolę, ale musi wiedzieć, że taki wyczyn jest kosztem skrócenia sobie życia. Takie są prawa natury i nijak nie idzie ich przeskoczyć. My na Forum Biosłone - głośno o tym mówimy. Zdrowie i długie życie - to przywilej dla wybranych (trochę to sekciarsko brzmi, ale po prostu).
« Ostatnia zmiana: 25-01-2010, 19:30 wysłane przez Zibi » Zapisane
chudy
« Odpowiedz #35 : 25-01-2010, 19:36 »

Mnie w tym temacie przeraziło, podejście "anty" do piersi z kurczaka. Toż to w większości jedyne mięso i najczęściej spożywane przez niezamożnych ludzi, myślę że nawet Biosłończyków.
Pamiętajmy że mięso w ogóle jest drogie. Nie będę ukrywał że na co dzień praktycznie jem tylko piersi z kurczaka lub z indyka.
No to się teraz przeraziłem, nie pomyślałbym (piszemy razem //G.) że z wszystkich wyrzeczeń ku zdrowiu trzeba będzie zrezygnować z podstawowego dla mnie produktu. Tylko czym to zastąpić? Nie żartuję ale wątróbka czy serca nie przejdą mi przez gardło, mam wstręt od wczesnego dzieciństwa a finansowo mam raczej trudną sytuacje...  Smutny
« Ostatnia zmiana: 25-01-2010, 19:57 wysłane przez Zibi » Zapisane
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #36 : 25-01-2010, 20:02 »

No to się teraz przeraziłem, nie pomyślałbym (piszemy razem //G.) że z wszystkich wyrzeczeń ku zdrowiu trzeba będzie zrezygnować z podstawowego dla mnie produktu. Tylko czym to zastąpić? Nie żartuję ale wątróbka czy serca nie przejdą mi przez gardło, mam wstręt od wczesnego dzieciństwa a finansowo mam raczej trudną sytuacje...  Smutny
Ale karczek, żeberka, boczek, słoninka, golonka, flaki, pręga, podgardle, móżdżek (kaszanka, kiełbasa swojska), itp. - powinny już przejść, zwłaszcza w połączeniu z jajkami niektórych z tych produktów... Czy to są zbyt drogie produkty?

A jeśli nie możesz wieprza jeść, to jedz mięso wołowe, cielęcinę, jagnięcinę, dziczyznę, baraninę (drób, ryby - czasami, a jeśli częściej to z pewnego źródła). Tylko nie mów proszę nic o szkodliwości tłuszczów zwierzęcych i cholesterolu, bo ciężko mi będzie to zdzierżyć...
  
Jeśli Twój nick jest adekwatny do Twojego fizysu, to jak najbardziej powinieneś zjadać jaja i podroby msn-wink.
« Ostatnia zmiana: 16-12-2011, 16:42 wysłane przez Zibi » Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #37 : 25-01-2010, 20:22 »

Po prostu musi być urozmaicenie. Mięso drobiowe ma dobry skład aminokwasów, ale aby dostarczyć organizmowi pełnego składu aminokwasów egzogennych, należy jeść różne produkty białkowe. Warto wstać skoro świt i kupić mięso u rzeźnika (na hali targowej) po tańszej cenie, niekoniecznie od szynki... i niekoniecznie tylko chude.
Zapisane
kabi
« Odpowiedz #38 : 26-01-2010, 07:53 »

Byłem wczoraj na siłowni. Zmniejszyłem tempo biegania, tak jak zalecaliście. Gdy biegałem na bieżni, po 15 min było mi zimno, im dłużej biegałem tym więcej się pociłem, ale mi było zimno, ramiona moje były w dotyku zimne. O co chodzi, nigdy tak nie miałem? Po 30 min. normalnie byłem zmarznięty.
Tej nocy miałem silne skurcze mięśni piersiowych większych, ma to związek z tym, że ćwiczyłem klatkę piersiową? Takich skurczy też nie miałem wcześniej.

Wczoraj rano zjadłem 3 jajak na twardo, 50 gram sałatki greckiej, w pracy zjadłem makrele całą wędzoną i dopiero po siłowni (ok.17h), kaszę z udkiem z kurczaka (kurczak z dobrego źródła).
Zapisane
tomurbanowicz
« Odpowiedz #39 : 26-01-2010, 08:13 »

@Oak

Od lat szkolnych bardzo poważnie podchodziłem do sportów. Przez 18 lat ćwiczyłem systematycznie na siłowni (obecnie rekreacyjnie w domu), bardzo poważnie podchodziłem do karate Kyokushin, rekreacyjnie drążek, piłka nożna, bieganie itp.
Sądziłem, jako młodzieniec, że da się rozbudować mięśnie bez anabolików (nigdy po nie nie sięgnąłem) - w światku siłowni praktycznie każdy, który jakoś się wybijał budową koksował, a to metką (metanabol), a to "teściem" (testosteron), omnadren, ci zamożniejsi anapolon, winstrol, decaburabolin itp. - oczywiście większość z koksiarzy nie przyznawało się jawnie z tego, że się wspomagają.
Niestety, nawet nie wiem jaką dietę byś sobie opracował i ile ćwiczył do pięt nie dojdziesz wyglądem do koksiarzy. W tym "sporcie" bardzo kusi aby coś łyknąć i człowiek słaby wcześniej czy później łyknie. A co mi zostało po 18 lat ćwiczeń na siłowni (ani jednego treningu nie opuściłem)? Problem z kręgosłupem w odcinku lędźwiowym i uszkodzone kolano od przysiadów.
Kiedyś polska kulturystyka bardzo różniła się od tej teraźniejszej. Czy ktoś obecnie z kulturystów podciągnie się na drążku tyle razy co nieżyjący już Marian Glinka (48 razy)? Potrafi robić wymyki na drążku, czy salta? Nie. Obecni kulturyści to kaleki - nie biegają aby nie spaść na wadze, a przy tym większość z nich pakuje bezrozumnie na masę, która głównie składa się z tłuszczu i wody - mięśnie są gdzieś tam głęboko i słabo je widać smile
I co z tego, że siłę mają i w ubraniu wyglądają sporawo, skoro przejście 5 km sprawia im nie lada problem, a gdy się rozbiorą to wyglądają jak kluchy/grubasy bez wyraźnie zarysowanych mięśni? Mam oczywiście cały czas na myśli tych domorosłych "pakerów" nie startujących w zawodach.
« Ostatnia zmiana: 26-01-2010, 11:29 wysłane przez Grażyna » Zapisane
Strony: 1 [2] 3   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!