Dziś, po wielu rozmowach, telefonach i poszukiwaniach stwierdziliśmy, że nasza pociacha ma nietolerancję laktozy. Zrobiliśmy badanie. Wynik wyszedł na ++++, czyli maksymalna nietolerancja laktozy.
Wyjaśniły się problemy z kolkami, gazami, śluzowatymi kupkami, nerwowością, brakiem snu i słabego przybierania na wadze. Polecono nam, aby pierwszy pokarm - ok. 20ml - odciągać laktatorem, a dopiero następną częścią pokarmu karmić małą. Wiem, że jest to doraźny środek - nie rozwiązuje on prawdziwej przyczyny. Czy podanie MO takiemu dziecku nie będzie obciążeniem? Mam nadzieję, że MO pomoże. Czy spotkaliście się z taką sytuacją już wcześniej u bliskich, znajomych?