Niemedyczne forum zdrowia
19-04-2024, 15:10 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 2 [3]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Jedzenie w pracy  (Przeczytany 44700 razy)
Jack
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: sierpień 2010
Wiadomości: 230

« Odpowiedz #40 : 16-02-2012, 18:01 »

Ja kupiłem dodatkowy blender i młynek. W pracy mam ziarenka i pestki, więc przygotowanie koktajlu jako samodzielnego posiłku zajmuje mi kilka minut. Czy to nie jest dobry sposób na szybki i zdrowy posiłek w pracy? Wystarczy tylko z domu przynieść jakiś owoc dla smaku.
Zapisane

Pacjent - stan umysłu.
SanPaolo
Początkujący
*

Offline Offline

MO: 2007
Wiadomości: 4

« Odpowiedz #41 : 29-02-2012, 14:53 »

Hmm... ja zaopatrzyłem się w termos, bardzo fajna sprawa, jeżeli chodzi o zabieranie ze sobą jedzenia do pracy, trzyma temperaturę około 5 godzin, tak że polecam.
« Ostatnia zmiana: 29-02-2012, 15:26 wysłane przez Klara27 » Zapisane
Domi5
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 16-06-2011
Wiedza:
Wiadomości: 1.414

« Odpowiedz #42 : 02-03-2012, 08:40 »

Ja na początku myślałam, że niemożliwe jest jedzenie w pracy innych posiłków niż kanapki, owoce, grześki, a teraz mam już inne zdanie na ten temat. Na śniadanie, w pracy, jem jajka gotowane z masłem i solą oraz szklankę koktajlu z blendera - do pracy robię koktajl na wodzie z owoców i pestek łuskanych, siemienia lnianego i piję go niestety po dwóch godzinach od sporządzenia. W pracy nie mam możliwości sporządzenia świeżego KB, a taki zmodyfikowany syci i powoduje, że nie mam ochoty na słodycze. W międzyczasie jako przekąski zjadam surową marchew, pietruszkę albo surowe buraki. Na obiad w pudełku spożywczym przynoszę zawsze mięso, warzywa z kaszą. Po pracy nie jestem głodna i piję KB na wieczór i ewentualnie podjadam orzechy. Teraz nie wyobrażam sobie wrócić do dawnych zwyczajów.
« Ostatnia zmiana: 02-03-2012, 10:20 wysłane przez Klara27 » Zapisane
Tutka
Częsty gość
**


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 10.05.2012
Skąd: Sosnowiec
Wiadomości: 82

« Odpowiedz #43 : 16-05-2012, 18:24 »

Sajgonki jako wygodne „paczuszki do pracy”.

Mięso, które zostało mi po ugotowaniu rosołu jak zwykle nie wydało mi się szczególnie pociągające. Zrobiłam jak poniżej, a otrzymane „paczuszki”, pozostałe po obiedzie  zabrałam do pracy. Doszłam do wniosku, że to dobry pomysł na urozmaicenie pomysłów związanych z  daniami łatwo dającymi się dzielić, pakować i przenosić.

Składniki można modyfikować wedle potrzeby , ja użyłam :

-  gotowanego kurczaka i wołowinę pozostałe po ugotowaniu rosołu
- resztki wędzonego boczku
- resztki kiełbasy
- cebulę
- ząbek czosnku
- pieczarki
- estragon
- majeranek
- sól
- pieprz

Na pokrojony w kostkę i smażący się boczek wrzuciłam pokrojoną w dość nieforemną kostkę kiełbasę. Chwilę później  dorzuciłam cebulę, a potem  poszatkowane pieczarki i rozdrobnioną wołowinę. Na koniec  drobne kawałeczki kurczaka  oraz ząbek czosnku i przyprawy.
( Myślę, że dla uzyskania objętości i kleistości można do przyrządzonego farszu dodać dwie-trzy łyżki ugotowanego ryżu).
Przygotowałam wodę i papier ryżowy.  Papier ryżowy namoczyłam – krążek po krążku, a następnie zawinęłam w każdy z nich farsz tak jak na krokiety. Gotowe paczuszki usmażyłam na smalcu. Usmażone zjadłam na obiad z gotowaną kapustą, a te które uniknęły po pożarcia zaraz po przygotowaniu zabrałam do pracy.
Smaczne tak na gorąco jak i zimno. W kolejnych etapach  DP można dodawać do farszu różne warzywa i polewać sajgonki warzywnymi sosami przecierowymi.
« Ostatnia zmiana: 16-05-2012, 19:08 wysłane przez Tutka » Zapisane

Każdy człowiek, którego spotykamy na drodze, ma dla nas jakąś wiadomość...a my dla niego.

http://www.youtube.com/watch?v=R8lt7DW8CLQ
Travis
« Odpowiedz #44 : 16-05-2012, 19:00 »

Na śniadanie, w pracy, jem jajka gotowane z masłem i solą
Kurcze, a myślałem, że jestem wyjątkowy. ;P
Ostatnio jem masło i smalec chyba ze wszystkim.

Teraz nie wyobrażam sobie wrócić do dawnych zwyczajów.
Ja ostatnimi czasy często przebywałem w bufecie szkolnym rozmawiając ze sklepikarzem, i powiem, że widząc czym młodzież się żywi łapałem się za głowę. Jak ja się ciesze, że wylazłem z tego wciągającego bagna.
Zapisane
Domi5
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 16-06-2011
Wiedza:
Wiadomości: 1.414

« Odpowiedz #45 : 16-05-2012, 21:21 »

Też się cieszę, że zmieniłam styl odżywiania. Szkoda tylko tych ludzi, którzy nie zdają sobie sprawy z tego, że jedzenie śmieciowego jedzenia szkodzi.
Zapisane
Strony: 1 2 [3]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!