Niemedyczne forum zdrowia
28-03-2024, 11:34 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1] 2   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Arek - alergia, refluks, presja psychiczna  (Przeczytany 31286 razy)
Arek
Początkujący
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01.01.2010
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 26

« : 18-02-2010, 19:14 »

Witam wszystkich Biosłoników.

1. Wiek: 43 lata

2. i 3. Rodzaj dolegliwości (problemy fizyczne i psychiczne), Historia choroby stosowane leki, kuracje i zabiegi.
a) nadciśnienie
Od 2 lat biorę lek Normodipine w dziennej dawce 5 mg. Mimo to czasami ciśnienie skacze (skurczowe do 160, rozkurczowe nawet do 110). Po miesiącu stosowania MO wprowadziłem nefrosept (kuracja tygodniowa). Powoli odchodzę od Normodopine (biorę pół dawki). Nie wiem, czy nie jest to za wcześnie, ale codzienne pomiary nie wskazują znacznego wzrostu ciśnienia spowodowanego obniżoną dawką tego leku.
b) refluks żołądkowy
Próbowałem leczyć się u kilku polecanych lekarzy. Niestety, „mój refluksik” był na tyle mocny, że przepisywane lekarstwa (typu Controloc) nie dawały żadnych efektów zdrowotnych.
Jednak już po 40 dniach stosowania MO zauważyłem pewną poprawę, a mianowicie:  brak cofania treści żołądkowej, brak uczucia ścisku w okolicy mostka. Z menu wyrugowałem cukier, słodycze, ciasta i jest naprawdę lepiej.
c) cholesterol
Od kiedy pamiętam (jakieś 20 lat wstecz) zawsze cholesterol znacznie przekraczał wartość 200mg/dl. Ostatnie badanie z października 2009r. – 280mg/dl.
d) bóle, kręgosłupa (część lędźwiowa), stawów i ścięgien
Od mniej więcej roku bolą mnie stawy (łokciowe, nadgarstki) oraz bolały ścięgna Achillesa. Piszę bolały, bo po miesiącu stosowania MO ból achillesów zniknął. Nie mogę tego wytłumaczyć w inny sposób jak tylko stosowaniem MO i ... kropka. Podobna sytuacja była z bólem części lędźwiowej kręgosłupa. We wrześniu 2009r. miałem „atak korzonków” (występuje u mnie od 8 lat cyklicznie - raz na 1,5 roku). Do tej pory 5-dniowe leżenie w łóżku oraz przyjmowanie zastrzyków z witaminą B12 załatwiało problem na kolejnych 18 miesięcy. Niestety ból, oczywiście w mniejszym natężeniu, utrzymywał się do końca stycznia 2010r. (prawie 4 miesiące) i ustąpił razem ze wspomnianym bólem achillesów. I jak widzicie jedną parkę „bolaków” zlikwidowała MO. Już nie mogę się doczekać następnego ataku korzonków (z moich wyliczeń - marzec 2011r.) Za półtora roku napiszę jak było.
e) klucha w gardle
Ta dolegliwość mnie wykańcza. Od kilku lat staram się to „coś” wyleczyć. Byłem u kilku lekarzy. Stwierdzili, że to może być:
- mój wymysł (Idąc tym tropem starałem się „wymyślić” brak mojej kluchy. Niestety nie pomogło.),
- jeden z objawów refluksu (ręce mi opadły, ponieważ o „sukcesach” w medycznym leczeniu refluksu wspomniałem już w p. 2b).
e) obfite wydzielanie śliny
Jest to dość irytująca przypadłość. Najtrudniejsze jest to, że czasami nie jestem w stanie dokończyć wypowiadanego zdania bez znaku przystankowego, jakim jest właśnie przymus przełknięcia śliny.
f) alergia
Testy, które wykonałem 4 lata temu pokazały, że jestem światowej sławy alergikiem. Na ręce, gdzie zakropiono mi kilkanaście próbek, powstała jedna wielka plama i doktor nie była w stanie stwierdzić, na który alergen jestem uczulony najbardziej. Leczenie zacząłem od szczepionki przeciw alergenom roztoczowym. Kuracja trwała 2 lata.   Nazwy leku nie pamiętam, ale jego przyjmowanie podzielone było na trzy etapy (trzy rodzaje szczepionki w obrębie jednego leku). Przyznam się, że znaczących efektów działania nie zauważyłem.
Nadal w miesiącach październik-grudzień mam „wyrywający” kaszel, który nie przynosi mi ulgi. Ataki kaszlu są czasami tak intensywne, że prowadzą do wymiotów.
g) złe samopoczucie, psychiczny dołek
Od tygodnia nie czuję się najlepiej. Ogarnęło mnie uczucie apatii. Mam dołek psychiczny. Zaczęła szwankować mi pamięć, brakuje słów podczas wypowiedzi. W głowie mam pełno kłębiących się myśli. Nie mogę spać. Czy to może być efekt oczyszczania organizmu? TAK. //Grażyna

4. Sposób odżywiania się (w dzieciństwie, młodości i aktualnie), a także stosowane diety:
Jestem typowym mięsożercą. Lubię zapychacze typu: chleb, ziemniaki, ryż.
Nie stosuję żadnej diety. Od 01.01.2010r. zacząłem przyjmować MO. Tego też dnia odstawiłem wszelkie słodzenia, ciastka, słodycze. Po 40 dniach ubyło mi 4 kg. To sporo, bo jestem facetem szczupłym. Przy wzroście 180 cm ważę w tej chwili 76 kg. Nigdy nie miałem kłopotów z żołądkiem i sensacji po zjedzeniu nawet dziwnych połączeń pokarmowych (np. śledź z mlekiem).

5. Rodzaj wykonywanej pracy (ogólny opis, czy istnieją jakieś czynniki negatywnie wpływające na zdrowie):
Praca biurowa. Moim zdaniem bardzo odpowiedzialna. Ostatni rok pod silną presją. Czasami muszę być w pracy 12, a nawet 14 godzin. Czuję silny stres.

6. Inne niekorzystne czynniki środowiskowe: Presja w pracy.
« Ostatnia zmiana: 19-02-2010, 00:26 wysłane przez Grażyna » Zapisane

MO:
żonka - 05.02.2010
Arek
Początkujący
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01.01.2010
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 26

« Odpowiedz #1 : 21-02-2010, 12:06 »

Pozwolę sobie zadać jeszcze kilka pytań dotyczących „mojego wątku”.

1)   Jak zlikwidować uczucie „kluchy w gardle?”,
2)   Jak zmniejszyć ślinotok?,
3)   Jak wspomóc obniżenie ciśnienia krwi (mam za sobą 1 dawkę „Nefroseptu” oraz 20 dniową kurację „Slow Magiem”)?
4)   Co zrobić, aby wypoczywać podczas snu? Ostatnie dwa tygodnie to mój koszmar bezsenny. Mam wrażenie, że mózg nie chce spać. Ciało pada ze zmęczenia, a ten przypomina sobie, co mogłem zrobić lepiej w pracy, w życiu etc.; pracuje jak na jakimś dopalaczu. Co prawda, po prawie 2 miesięcznym stosowaniu MO budzę się dość wypoczęty, ale wolałbym jak dawniej spać te 7-8 godzin i mieć normalne sny sleep1, a nie ....sprawozdania pokontrolne.
Zapisane

MO:
żonka - 05.02.2010
K'lara
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 1.01.2010
Wiedza:
Skąd: Kraków
Wiadomości: 2.264

« Odpowiedz #2 : 21-02-2010, 13:23 »

Zacząłeś tak samo jak ja (01.01.2010.) Podzielę się z Tobą tym, co wiem. MO+KB+PD to podstawa na 6 miesięcy. Nie oczekuj w tym czasie rewelacji. Systematyczne stosowanie tych metod powinno spowodować, że opisane przez Ciebie objawy znikną. Toksemia ustąpi i organizm sam się naprawi. Trzeba czasu i cierpliwości. Żadnego poganiania organizmu. Dopiero po okresie 6 miesięcy można zastanowić się, przy pomocy ekspertów, co jeszcze włączyć, aby usprawnić oczyszczanie (jeśli będzie taka potrzeba). Zatem wrzucamy na luz, robimy swoje i cieszymy się, że nie jest gorzej, a lepiej smile. Oczywiście cały czas intensywnie czytamy forum i uczymy się. Książki Mistrza trzeba czytać na okrągło.

Co do snu: jeżeli masz za sobą kurację "Slow magiem" i nadal ze snem jest kłopot, to Mistrz zaleca w takim przypadku kurację Melatoniną. Ze swego doświadczenia wiem, że bardzo dobrze sprawdza się w takiej sytuacji polewanie stóp zimną wodą przed snem.
« Ostatnia zmiana: 14-06-2010, 18:25 wysłane przez Solan » Zapisane

Grazyna
« Odpowiedz #3 : 21-02-2010, 15:51 »

Ze swego doświadczenia wiem, że bardzo dobrze sprawdza się w takiej sytuacji polewanie stóp zimną wodą przed snem.
Dobra rada, jesli zostanie właściwie zrozumiana. Zastanówmy się, co może się stać, gdy Arek zacznie polewać sobie stopy zimną wodą przed snem  eek
Dopowiedzmy, że chodzi o określony sposób wykonania zabiegu
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=8339.0
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=7036.0
Zapisane
Arek
Początkujący
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01.01.2010
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 26

« Odpowiedz #4 : 21-02-2010, 16:03 »

Klaro, bardzo się cieszę, że zauważyłaś mój problem. Moim zdaniem, dobre słowo może być dodatkowym składnikiem mikstury oczyszczającej notworthy. Proponuję wymieniać się spostrzeżeniami na temat pojawiających się objawów, efektów zdrowienia itd. Oczywiście nie chcę się z nikim ścigać. Wolę współpracę „w wyścigu” po zdrowie.  Jeśli tylko pojawi się coś godnego uwagi lub niepokojącego – od razu daję znać.
Zapisane

MO:
żonka - 05.02.2010
olisha
« Odpowiedz #5 : 21-02-2010, 17:34 »

Cytat
Moim zdaniem, dobre słowo może być dodatkowym składnikiem mikstury oczyszczającej notworthy .
Zgadzam się całkowicie. Pewnie dało by radę bez tego, ale o wiele łatwiej z dobrym słowem thumbsup . Jakoś lepiej jest, jeśli się można podzielić tym wszystkim, że są ludzie, którzy nie patrzą się na człowieka jak na kosmitę, że nie je tego, nie je tamtego, itp.
Zapisane
Arek
Początkujący
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01.01.2010
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 26

« Odpowiedz #6 : 21-02-2010, 18:39 »

Proponuję uroczyście otworzyć nowy wątek pt.: Ilu lekarzy specjalistów utopiłem w łyżce mikstury oczyszczającej?
Patrząc na własne dolegliwości i wybiegając w przyszłość z optymizmem, w mojej łyżeczce pływają już:
1.   lekarz rodzinny,
2.   laryngolog,
3.   gastrolog,
4.   endokrynolog,
5.   alergolog,
6.   ortopeda,
i  .. 7.    psychiatra (to ten, co leczy „kluchę w gardle”).
Doborowe towarzystwo. Nie ma co. Oj, będą zdrowi clap.
A ilu "specjalistów" pływa w Waszych dawkach mikstury?
Zapisane

MO:
żonka - 05.02.2010
Majks
« Odpowiedz #7 : 22-02-2010, 22:27 »

Chciałbym Ci coś poradzić odnośnie "kluchy w gardle". Coś takiego fizycznie nie istnieje ... Moim zdaniem jest to psychiczny efekt zbytniego napięcia całego organizmu, które towarzyszy refluksowi.

Zwróć uwagę, że kiedy pojawił się refluks zacząłeś częściej przełykać, językiem badać smak podniebienia itp. itd. ... Całość prowadzi do częstszego naprężenia mięśni w przełyku.

Sam męczyłem się z kluchą w gardle 2 lata temu, przez 4 miesiące. Później pojechałem na wakacje, zwyczajnie się wyluzowałem i klucha zniknęła ...

Tak że wniosek jest prosty, zwyczajnie o niej zapomnij ... MO może Ci w tym tylko pomóc msn-wink.

Także=również.
« Ostatnia zmiana: 22-02-2010, 22:58 wysłane przez Grażyna » Zapisane
Slawekgo
*

Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 03-04-2009
Wiedza:
Skąd: Poznań
Wiadomości: 349

« Odpowiedz #8 : 23-02-2010, 08:29 »

Ze swego doświadczenia wiem, że bardzo dobrze sprawdza się w takiej sytuacji polewanie stóp zimną wodą przed snem.
Dobra rada, jesli zostanie właściwie zrozumiana. Zastanówmy się, co może się stać, gdy Arek zacznie polewać sobie stopy zimną wodą przed snem  eek
Chodzi zapewne o kumulację toksyn energicznie uwolnionych podczas zabiegów wodnych. Myślę, że post Grażyny sugeruje zastanowienie nad tak szybkim wprowadzeniu zabiegów wspomagających (intensyfikujących) proces oczyszczania. Arek przecież dopiero zaczyna a niepożądane efekty kumulacji toksyn zdarzają się nawet w zaawansowanych stadiach oczyszczania organizmu.

I dalej: "Dopowiedzmy, że chodzi o określony sposób wykonania zabiegu". Trzeba poznać technikę polewania, nie tylko o kumulację toksyn tu chodzi. Pisałam, jak w Krojantach dziewczyna polewała mi suchą skórę, bez wcześniejszej rozgrzewającej kąpieli - to był mój pierwszy i  ostatni taki zabieg. //Grażyna
« Ostatnia zmiana: 23-02-2010, 09:43 wysłane przez Grażyna » Zapisane
Arek
Początkujący
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01.01.2010
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 26

« Odpowiedz #9 : 23-02-2010, 21:46 »

Z moją kluchą męczę się od kilku lat. Trzy lata temu poddałem się nawet zabiegowi przycięcia języczka i usztywnienia podniebienia, który miał zlikwidować chrapanie i parę innych historii (w tym uczucie kluchy). Jednak jedynym odczuwalnym efektem było uszczuplenie mojego portfela o kilka setek pln. Jak widzicie, w walce z tym defektem szedłem na całość i nadal jestem zdesperowany. Jednak wolałbym niczego już sobie nie przycinać, wycinać etc. crybaby
Zapisane

MO:
żonka - 05.02.2010
Arek
Początkujący
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01.01.2010
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 26

« Odpowiedz #10 : 25-02-2010, 20:04 »

Złamała mnie chyba grypa (wodnisty katar, ból głowy, stawów, uczucie zimna i gorąca). Pierwszy raz nie zastosowałem  ż a d n y c h  leków. Aby dojść do siebie wziąłem dwa dni urlopu plus nadchodzący weekend. Picie i pocenie; pocenie i picie. Już po dwóch „przepoconych” nocach – poprawa. To naprawdę działa. Dzięki notworthy.
Zapisane

MO:
żonka - 05.02.2010
Grazyna
« Odpowiedz #11 : 25-02-2010, 20:41 »

Chciałbym Ci coś poradzić odnośnie "kluchy w gardle". Coś takiego fizycznie nie istnieje ... Moim zdaniem jest to psychiczny efekt zbytniego napięcia całego organizmu, które towarzyszy refluksowi.
Cytat
Sam męczyłem się z kluchą w gardle 2 lata temu, przez 4 miesiące. Później pojechałem na wakacje, zwyczajnie się wyluzowałem i klucha zniknęła ...
To nie jest dokładnie tak, jak piszesz. Problemy psychiczne i napięcia nie powstają w zdrowym ciele. Gdy pojechałeś na wakacje, to co prawda się wyluzowałeś, ale czy nie uważasz, że przede wszystkim odpoczęło Twoje ciało?

Złamała mnie chyba grypa (wodnisty katar, ból głowy, stawów, uczucie zimna i gorąca). Pierwszy raz nie zastosowałem  ż a d n y c h  leków. (...) Już po dwóch „przepoconych” nocach – poprawa. To naprawdę działa.
Jasne smile!
Zapisane
Arek
Początkujący
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01.01.2010
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 26

« Odpowiedz #12 : 30-05-2010, 11:18 »

Nie wiem, czy nie wybiegam przed orkiestrę, ale muszę podzielić się z Wami swoimi spostrzeżeniami na temat walki z nadciśnieniem.
Od 10 maja br. zacząłem stosować mieszankę oczyszczającą drogi moczowe. Dokładnie w tym dniu odstawiłam prochy na nadciśnienie. Oczywiście ciśnienie kontrolowałem rano i wieczorem, aby ewentualnie zareagować na nadmierny jego skok.
Minęły 3 tygodnie i postanowiłem porównać średnie pomiary ciśnienia spisywane w czasie stosowania mieszanki oraz dane ze stycznia, kiedy również robiłem pomiary ciśnienia. Wtedy zastosowałam Nefrosept i postanowiłam obniżyć dawkę leku na nadciśnienie do połowy dawki. Porównanie wspomnianych wyników napawa mnie optymizmem i dumą. Oto te dane:

Średnie pomiary ciśnienia (okres 3-tygodniowy)
1. Nefrosept (stosowany tydzień) + pomiary z 2 tygodni po jego zastosowaniu:
a) Ciśnienie skurczowe/ Ciśnienie rozkurczowe (mm Hg): 143/98 (stosowałem połowę dawki leku na nadciśnienie)
2. Mieszanka oczyszczająca:
a) Ciśnienie skurczowe/ Ciśnienie rozkurczowe eek (mm Hg): 134/90 (żadnych leków na nadciśnienie)

Ale wszystko co dobre kiedyś się skończy. Otóż mam pewne obawy, związane z okresem 3 tygodniowej przerwy w stosowaniu mieszanki oczyszczającej.
Czy wtedy wrócić do prochów, jeśli ciśnienie wzrośnie? Czy może przetrzymać te 3 tygodnie w abstynencji, bez względu na objawy i „doturlać się” do kolejnej porcji „termosowej” mieszanki?
« Ostatnia zmiana: 30-05-2010, 11:36 wysłane przez Grażyna » Zapisane

MO:
żonka - 05.02.2010
Grazyna
« Odpowiedz #13 : 30-05-2010, 12:46 »

Zależnie od sytuacji. Tu trudno coś planować. Ciągła kontrola ciśnienia, gdy właściwie nic nie dolega, tylko kieruje uwagę na nieistniejący problem. Przeczytaj cały wątek http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=6165.0 - warto go prześledzić od początku do końca, gdyż opisane są różne sytuacje i warianty, także pośrednie między stosowaniem a niestosowaniem leków, inne zioła i intrakty, czosnek, slow-mag, odpowiednie odżywianie.
Zapisane
Arek
Początkujący
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01.01.2010
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 26

« Odpowiedz #14 : 06-06-2010, 14:13 »

To nie tak. Zacząłem stosować leki na nadciśnienie, gdyż jednym z jego objawów był potworny ból głowy. Czasami trzy razy w tygodniu miałem taki odjazd, że nie mogłem pracować. Garść środków przeciwbólowych pozwalała mi jakoś funkcjonować.
Leki na nadciśnienie spowodowały, że nie musiałem już faszerować się środkami przeciwbólowymi. W tym czasie zaczęły się u mnie jednak inne dolegliwości, żywcem wyjęte z ulotki leku na nadciśnienie w opisie możliwych powikłań. Był to kaszel, bóle mięśni i ścięgien. Trwało to 2 lata, aż odnalazłem drogę do BIOSŁONE i promyk nadziei, że ciśnienie można uregulować w naturalny sposób. Po trzymiesięcznym stosowaniu MO, KB i wyeliminowaniu wszelkich słodyczy z diety pozbyłem się bólu ścięgien i mięśni. Od maja br. Zacząłem stosować mieszankę oczyszczającą (opis powyżej).  Odstawiłem lek na nadciśnienie i efekt jest widoczny. Jednak znowu powraca ból głowy. Może nie w takim natężeniu jak kiedyś, ale jest to coś niepokojącego. Stąd moje pytania i wątpliwości.
Zaproponowany przez Ciebie wątek jest mi znany; był nawet dla mnie natchnieniem, aby wyrzucić do śmieci swoje leki na nadciśnienie. Jednak nie chcę ich wymieniać na środki przeciwbólowe i wracać do punktu wyjścia.
Zapisane

MO:
żonka - 05.02.2010
Arek
Początkujący
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01.01.2010
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 26

« Odpowiedz #15 : 13-06-2010, 08:13 »

Od początku stosowania MO piję koktajle błonnikowe (raz dziennie), nie jem słodyczy, nie stosuję cukru. Czasami pozwolę sobie na miodzik.
W porównaniu do okresu, kiedy stosowałem olej z oliwek pojawiły się nowe objawy. A mianowicie:
-   bóle stawów barkowych,
-   bóle głowy w okolicach oczodołów i potylicy,

Nadal niestety męczą mnie objawy „odziedziczone” po oleju z oliwek tzn.:
-   częsta niemożność wysłowienia się (brak słów),
-   swędzenie podbicia stóp,
-   klucha w gardle, (choć mam wrażenie, że jest mniejsza),
-   niestabilne ciśnienie (pisałem o tym w jednym z wątków zamieszczonym wyżej). Krótko mówiąc obawiam się, że ten temat tak szybko się nie rozwiąże po mojej myśli.

Ale nie wszystko idzie źle. Te dobre historie zostawiłam na deser  thumbup. Otóż obserwuję naprawdę znaczny wzrost odporności organizmu na stres. W tym czasie podjąłem lekką ręką kilka strategicznych decyzji, takich w stylu va banque. I wierzcie mi, poszło naprawdę gładko. Poza tym zapomniałem co to refluks. 
Jeszcze pół miesiąca i zaczynam picie koktajli cytrynowych. Przyznam się, że po 3 miesiącach stosowania MO zaserwowałem sobie kilka dni ze wspomnianym specyfikiem. Jazda była niezła. Pokarało mnie crybaby. Miałem takie bóle stawów, że nie mogłem się ruszać. (chodzić, podnosić etc.).  Nie róbcie tego przed szóstym miesiącem stosowania MO.
Na dziś to wszystko. Jak wydarzy się co godnego uwagi – napiszę.
Zapisane

MO:
żonka - 05.02.2010
Arek
Początkujący
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01.01.2010
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 26

« Odpowiedz #16 : 13-06-2010, 08:16 »

Oczywiście: "Jak wydarzy się coś godnego uwagi – napiszę."
Zapisane

MO:
żonka - 05.02.2010
Agata
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 09.08.2008
Wiedza:
Wiadomości: 540

« Odpowiedz #17 : 13-06-2010, 14:40 »

Widzę, że pijesz MO pół roku. Po tym okresie przechodzi się zwykle na alocit z citroseptu. Ty ze swoimi problemami z nadciśnieniem musisz uważać i pilnować swoich reakcji. Skoro planujesz picie koktajlu cytrynowego, to wnioskuję, że przedłużasz picie MO na aloesie. Myślę, że nie byłoby zbyt bezpiecznie zmieniać aloes i pić ten koktajl równocześnie. To dopiero mogłaby być jazda...
Ja nigdy nie miałam problemów z nadciśnieniem, zaczęłam je mieć pijąc aloCIT. I w ogóle ciężej przechodzę (i chyba nie tylko ja) skutki oczyszczania przy tej wersji MO.
« Ostatnia zmiana: 13-06-2010, 14:45 wysłane przez Agata » Zapisane
Arek
Początkujący
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01.01.2010
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 26

« Odpowiedz #18 : 13-06-2010, 15:03 »

Cytat
Ja nigdy nie miałam problemów z nadciśnieniem, zaczęłam je mieć pijąc aloCIT. I w ogóle ciężej przechodzę (i chyba nie tylko ja) skutki oczyszczania przy tej wersji MO.
Czego, według Ciebie mogę się spodziewać? Napisz, czym objawiały się Twoje kłopoty z nadciśnieniem? Czy były to duże skoki, czy towarzyszyły temu jakieś inne sensacje? Bardzo zależy mi na tym, aby pozbyć się nadciśnienia, ale chciałbym obrać jak najmniej wyboistą drogę  confused. Każdą sugestię i radę przyjmę z wielką życzliwością. notworthy
Po pół roku stosowania MO, KP i mieszanki oczyszczającej drogi moczowe, za swój sukces uważam odstawienie leków na nadciśnienie (odstawiłem je miesiąc temu - dokładnie 10 maja). Jednak na razie nie rozstałem się z nimi na zawsze, a chciałbym.
Zapisane

MO:
żonka - 05.02.2010
Agata
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 09.08.2008
Wiedza:
Wiadomości: 540

« Odpowiedz #19 : 13-06-2010, 15:29 »

Wiesz, trochę już było o tym na forum. Myślę, że najwięcej mogłaby doradzić Ci Grażyna i Gravo (mają chyba najwięcej doświadczenia w tym temacie).
Nie wiem, czy zdarza się, że ktoś ma problem z nadciśnieniem, a aloCIT nie pogarsza sytuacji. Bo chyba może i tak być. Trzeba spróbować, ale bardzo ostrożnie.

Ja miałam zawsze "książkowe" ciśnienie (120/ 80), czasem niższe.
Przy piciu MO z aloCITem bolała mnie codziennie głowa (co u mnie się prawie nie zdarza, nawet przy zmianach pogody, ani wysokiej gorączce). Już to mnie zaskoczyło. Zaczęłam mierzyć ciśnienie i okazało się, że mam np. 130/ 100, albo (rzadziej): 160/ 90. Rodzina dziwiła się, że nie panikuję, i że nie idę do lekarza.
(U mnie problemem było raczej ciśnienie rozkurczowe i wiązałam to z nerkami, bo zaczęły mnie lekko pobolewać, choć nigdy wcześniej nic z nerkami się nie działo).
Zaczęłam pić wyciąg z jemioły. Niewiele pomógł. Potem Nefrosept (niedawno skończyłam piątą butelkę).
Na pewno najbardziej pomogło odstawienie mikstury, a po jakimś czasie przejście z powrotem na aloes. Przedłużyłam picie MO z aloesem do 9 miesięcy i teraz znów jestem na citrosepcie i znów mam bóle głowy.

ALOcit piję bez przerw, aloCIT często odstawiam, zaczynam po kilku dniach od minimalnych dawek, ale nie wiem, czy dociągnę do trzech miesięcy.
Na pewno nie zastosuję w najbliższym czasie melisy z citroseptem (i tego z cała pewnością też Ci odradzam), nie zamierzam też poganiać oczyszczania koktajlami cytrynowymi.
Na Twoim miejscu też zaczekałabym, aż wyciszą się obecne objawy (bo jak na mój gust, masz ich sporo).

Ale jeszcze raz powtarzam, nie jestem ekspertem i raczej bazowałabym na radach Grażynki.

Odpowiadasz jak ekspert - podpisuję się  biggrin //Grażyna
« Ostatnia zmiana: 13-06-2010, 20:58 wysłane przez Grażyna » Zapisane
Strony: [1] 2   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!