Niemedyczne forum zdrowia
28-03-2024, 22:04 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 ... 4 5 [6] 7 8 ... 40   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Stanisław - chory przewód pokarmowy, błędy żywieniowe  (Przeczytany 502988 razy)
Stanisław
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 15.07.2009
Wiadomości: 400

« Odpowiedz #100 : 21-04-2010, 19:28 »

Niestety mam problem z jedzeniem w pracy. Brak mi kanapek, mięsa (a nie chcę jeść mięsa na zimno wcześniej przygotowanego w domu). Mam w pracy bufet, ale mięso jest tam oczywiście nieuzdatniane, poza tym zazwyczaj w panierce, sosie itd. Zup też, rzecz jasna, wolę tam nie kupować, bo jaką mam pewność, że to nie Gorący Kubek? Czasami jadam tam jajecznicę, która zapewne jest robiona z jaj kategorii 3.
Przeglądałem odpowiednie tematy na forum, ale jakoś nie znalazłem ciekawego rozwiązania.

Właśnie pierwszy raz jadłem kaszę jaglaną - zrobiłem z jabłkami i cynamonem wg tego przepisu zamieszczonego tutaj. Spodziewałem się, że będzie mi bardziej smakować, ale da się zjeść ogólnie. Wyszło mi chyba po prostu za dużo kaszy w stosunku do jabłek.
W każdym razie to, co zostało mi, zamierzam jutro wziąć do pracy i zjeść na zimno. Zastanawiam się, czy to dobry pomysł - takie stopione masło (które dodałem zgodnie z przepisem) nie zaszkodzi mi na zimno?
Zapisane
Machos
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01-04-2007
Skąd: Skierniewice
Wiadomości: 2.302

WWW
« Odpowiedz #101 : 21-04-2010, 19:34 »

W każdym razie to, co zostało mi, zamierzam jutro wziąć do pracy i zjeść na zimno. Zastanawiam się, czy to dobry pomysł - takie stopione masło (które dodałem zgodnie z przepisem) nie zaszkodzi mi na zimno?
Kto z Nas może wiedzieć lepiej od Twojego organimzu? Po prostu spróbuj, więcej wiary i powinno być dobrze.
Zapisane

Zamiast się badać, lepiej wypić miksturę oczyszczającą, najlepsze świadectwo badania organizmu, które w przypadku istniejących chorób widać po objawach. Machos.
Lilijka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 47
MO: 22.09.2009
Wiadomości: 371

« Odpowiedz #102 : 21-04-2010, 19:41 »

  Stanisławie, w dziale kulinarnym można odnaleźć trochę przepisów na to co zabierać ze sobą do pracy albo szkoły. Często robię sobie takie niby kanapki, ale z dyni, albo z bakłażana, albo innego warzywa zamiast chleba, w środek ładuję to co lubię (najczęściej ugotowane na twardo jajka, ogórek kiszony, i co tam normalnie dodawałeś do kanapek, albo kawałek mięsa z obiadu smile, bardzo mi to wszystko smakuje.
« Ostatnia zmiana: 21-04-2010, 19:56 wysłane przez Lilijka » Zapisane
Stanisław
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 15.07.2009
Wiadomości: 400

« Odpowiedz #103 : 21-04-2010, 19:51 »

Ok, dzięki Wam za porady. Jutro wezmę tę kaszę z jabłkami.
Ogólnie mam też taki problem, że czuję się codziennie zmęczony i właściwie nic mi się nie chce robić. Może to zabrzmi głupio, ale mam wręcz wrażenie, że nie mam siły, żeby sobie zrobić jedzenie na następny dzień do pracy, bo zrobienie kolacji/koktajlu błonnikowego, a potem jeszcze mikstury oczyszczającej kosztuje mnie zbyt wiele sił (nie wspominając nawet o umyciu się przed snem) - wiem, że Mistrz pisał w swojej książce, że "zagrzybiałemu" człowiekowi odechciewa się na samą myśl (nie jest to oczywiście dokładny cytat).
« Ostatnia zmiana: 21-04-2010, 20:16 wysłane przez Stanisław » Zapisane
Agata
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 09.08.2008
Wiedza:
Wiadomości: 540

« Odpowiedz #104 : 21-04-2010, 20:26 »

Ogólnie mam też taki problem, że czuję się codziennie zmęczony i właściwie nic mi się nie chce robić. Może to zabrzmi głupio, ale mam wręcz wrażenie, że nie mam siły, żeby sobie zrobić jedzenie na następny dzień do pracy, bo zrobienie kolacji/koktajlu błonnikowego, a potem jeszcze mikstury oczyszczającej kosztuje mnie zbyt wiele sił (nie wspominając nawet o umyciu się przed snem)

Większość z nas przez to przechodzi. To jest pewien etap w drodze do zdrowia. Trzeba to przetrwać. U mnie już jest o wiele lepiej, ale z powodu zmęczenia, rozkojarzenia, kompletnego braku koncentracji, miałam nawet problemy w pracy.
Najbardziej pomagał mi sen i ... koktajle błonnikowe.  

Na końcu cytatu musi być [/quote]  smile. //Grażyna
« Ostatnia zmiana: 21-04-2010, 23:48 wysłane przez Grażyna » Zapisane
Stanisław
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 15.07.2009
Wiadomości: 400

« Odpowiedz #105 : 22-04-2010, 16:18 »

Dzisiaj od rana miałem bóle żołądka, które nasiliły się po zjedzeniu w pracy tej kaszy jaglanej z jabłkami na zimno i dostałem takiej jakby lekkiej biegunki (cuchnący papkowaty stolec o szarym zabarwieniu), której towarzyszyło pieczenie w odbycie (taki jakby efekt przeczyszczenia). Mam takie wrażenie, że coś mi szkodzi - proso, cynamon? Wcześniej w pracy zjadłem obierane jabłko, po 2 godzinach jajecznicę z 4 jaj a potem po 90 minutach właśnie tę kaszę z jabłkami.
Wczoraj chyba zbyt wcześnie piłem koktajl błonnikowy (miałem dość pełny żołądek po zjedzeniu tej kaszy) - i właśćiwie już po nim miałem wczoraj takie lekkie uczucie "przeczyszczenia" w jelicie.
Dodam, że od 3 dni jestem na soku z aloesu (przez pierwsze 2 dni 1/2 dawki). Na obiad w domu zjadłem polędwicę wołową (lekko krwistą) z kiszoną kapustą i ogórkami kiszonymi - być może przy bólu żołądka nie powinienem był, ale nie mogłem się powstrzymać.
Żołądek wciąż pobolewa, ale do wytrzymania to jest.
Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #106 : 22-04-2010, 18:25 »

Myślę, że nie szkodzi Ci proso ani cynamon, tylko może zjedzenie tego na zimno. Warto poszukać małego termosu z szerokim otworem, może się uda. Nie wiem dlaczego, ale kiedyś zawsze po jabłkach surowych bolał mnie dół brzucha. Nie należy też zabierać się za następny posiłek, dopóki żołądek jest pełny. Co do kiszonek, mnie one nigdy nie szkodzą, ale trzeba dobrze gryźć.

I jeszcze jedno - czy to co pobolewa, to na pewno żołądek? Nie jelita? Jaki to dokładnie obszar/ punkt?
Zapisane
Stanisław
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 15.07.2009
Wiadomości: 400

« Odpowiedz #107 : 22-04-2010, 19:49 »

Myślę, że to raczej ból żołądka. Generalnie mam chyba nudności, delikatne odruchy wymiotne jakby, po prostu niejako słabo mi, a towarzyszy temu poczucie dyskomfortu/pieczenia/nieżytu/podrażnienia (trudno mi to naprawdę określić) w żołądku. Objaw ten nasila się przy naciśnięciu dłonią pomiędzy żebrami, pod mostkiem (czyli na wysokości żołądka) - czuję wtedy ucisk silny (takie rozpieranie).

Z drugiej strony takim dolegliwościom często towarzyszy u mnie luźny, cuchnący stolec. W przeszłości nawet miewałem tak, że w trakcie ostrej biegunki czułem rwący, silny ból na wysokości żołądka (obecnie takiej biegunki nie mam oczywiście).

30 minut temu znów zjadłem tę kaszę z jabłkami... Tym razem na ciepło, ale też zrobiłem sobie na zapas i jutro wezmę do pracy również i jeszcze raz zjem na zimno. Jeśli samopoczucie znów pogorszy się, zaprzestanę tego i kupię właśnie jakiś termos chyba.
Dodam jeszcze, że tym razem nie wyszła mi chyba ta potrawa. Robiłem na głębszej patelni zamiast w rondelku i kawałki jabłek były nieco odkryte, więc nierównomiernie się przypiekły - niektóre pozostały niedogotowane, twardawe.
« Ostatnia zmiana: 22-04-2010, 20:04 wysłane przez Stanisław » Zapisane
Loret
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 2007-2008. Obecnie nie stosuję.
Wiadomości: 415

« Odpowiedz #108 : 22-04-2010, 22:26 »

Cytat
Warto poszukać małego termosu z szerokim otworem,
Dobre są też pojemniki izotermicze. O ile się orientują można je kupić w sklepach Lidl lub Aldi.
Zapisane

Zdrowie to nie egoizm, tylko mądrość.
Stanisław
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 15.07.2009
Wiadomości: 400

« Odpowiedz #109 : 23-04-2010, 16:47 »

Dzisiaj wciąż bolał mnie trochę żołądek.
Rano zjadłem jabłko ze skórką (uznałem, że po prostu spróbuję zjeść ze skórką, bo ona jest wartościowa). Potem jajecznicę z 5 jaj (niestety najgorszej kategorii zapewne) i po niej mnie chyba zaczął bardziej boleć żołądek, ale to nie były silne bóle. Gorsze było uczucie zmęczenia, znużenia.
Tę kaszę na zimno zjadłem o 13:00 i nie zauważyłem pogorszenia samopoczucia znacznego do godz. 16:00, gdy przez ok. 30 minut czułem dość silny ucisk w żołądku. Ok 16:30 zjadłem polędwicę wieprzową z kapustą i ogórkami. Z żołądkiem teraz jest w miarę ok.
Ok 17:30 zauważyłem, że mój stolec jest jakoś dziwnie jasnoszary, niemal biały...
Mikstury wypiłem dzisiaj 1/2 dawki.
Zapisane
Stanisław
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 15.07.2009
Wiadomości: 400

« Odpowiedz #110 : 23-04-2010, 21:06 »

Jednak ok. 18:30 żołądek znów zaczął mnie boleć, czułem w nim ucisk/rozpieranie. Towarzyszyły temu silne wzdęcia (szczególnie po 20:00).
Przed chwilą wypiłem koktajl błonnikowy z marchwi i jabłka.
Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #111 : 23-04-2010, 21:50 »

To mi wygląda na jelito cienkie, dwunastnicę, a więc złe trawienie. Mogą Ci jabłka nie służyć. Zjedz jabłka pieczone (w piekarniku lub rondelku z grubszym dnem) i sprawdź, jak się po nich czujesz.  Nieprawidłowy kolor stolca może być uzależniony od różnych czynników. Kolor ciemny nadaje bilirubina i biliwerdyna, będące produktami rozpadu hemoglobiny. Gdy przewody żółciowe mają obniżoną drożność lub pasaż stolca w tym rejonie jest zbyt szybki, może wystąpić brak tego zabarwienia.
Dopóki Cię boli lub czujesz wzdęcia, dyskomfort, nie zabieraj się za następny posiłek. Lepiej zjeść mniej i dobrze strawić niż pozornie się nasycić, a w rzeczywistości narazić na niedobory na skutek złego trawienia.
Zapisane
Stanisław
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 15.07.2009
Wiadomości: 400

« Odpowiedz #112 : 24-04-2010, 09:34 »

Aktualnie z układem pokarmowym w miarę ok, choć żołądek trochę pobolewał rano. Obudziłem się za to z bólem górnej części gardła i zapchanym nosem (do tego lekki ból zatok i chrypka). Właściwie od kilku tygodni mam silniejsze chrypki poranne i bóle zatok od czasu do czasu. Ostatnio wręcz nawet miałem wrażenie, że mnie gałki oczne bolą - ale to nie jest b. uciążliwe.
Póki co zjadłem omlet z 4 jaj (tym razem lepszych) z łyżeczką miodu (niestety nie mogłem się powstrzymać).
Zapisane
Laokoon
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 44
MO: 01-08-2008, z przerwami
Wiedza:
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 2.510

« Odpowiedz #113 : 24-04-2010, 11:34 »

Wcześniej w pracy zjadłem obierane jabłko, po 2 godzinach jajecznicę z 4 jaj a potem po 90 minutach właśnie tę kaszę z jabłkami.

A po co ta kasza jeszcze? Jeżeli już, to najpierw kasza, a potem jajka.
« Ostatnia zmiana: 24-04-2010, 11:53 wysłane przez Solan » Zapisane
Stanisław
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 15.07.2009
Wiadomości: 400

« Odpowiedz #114 : 24-04-2010, 11:49 »

Rozumowałem tak, że rano zjem jabłko, które się dość szybko strawi, potem białko (które warto niby jeść rano), a potem po jakimś czasie ponownie węglowodany, czyli kaszę z jabłkami (na obiad).
Zapisane
Laokoon
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 44
MO: 01-08-2008, z przerwami
Wiedza:
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 2.510

« Odpowiedz #115 : 24-04-2010, 12:17 »

Rozumowałem tak, że rano zjem jabłko, które się dość szybko strawi, potem białko (które warto niby jeść rano), a potem po jakimś czasie ponownie węglowodany, czyli kaszę z jabłkami (na obiad).

Ale jeżeli masz osłabiony ukł. pokarmowy, słabo trawisz to wrzucanie węgli po białkach tak szybko jest szczególnie niewskazane. Dla zdrowego to nie ma takie znaczenia, ale szczerze powiedziawszy ja po takiej solidnej jajecznicy nie odczuwam potrzeby jedzenia jeszcze jakiejś kaszy, w tak krótkim czasie. Skąd u ciebie takie potrzeby? Moim zdaniem powienieneś bardziej uważać co jesz, ile jesz i w jakiej kolejności, albo od razu jeść tak żeby nie dojadać.

Rozpoczynanie od jabłka też nie wydaje mi się sensowne.
Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #116 : 24-04-2010, 16:55 »

Rozumowałem tak, że rano zjem jabłko, które się dość szybko strawi, potem białko (które warto niby jeść rano), a potem po jakimś czasie ponownie węglowodany, czyli kaszę z jabłkami (na obiad).
Rano nie ma zapotrzebowania na białko, a na lecytynę (dla mózgu). Trzeba czytać ze zrozumieniem. Rano nie ma specjalnego zapotrzebowania, ani na budulec (białko), a nie na energię (węglowodany, tłuszcze). Nie trzeba się objadać, chyba że ktoś jest głodny (w nocy organizm nie przyswoił wystarczającej ilości podstawowych składników).

W południe, czyli 11-12,13 można jeść węglowodany, a więc jabłko (najpierw, gdyż szybciej się trawi), kaszę (bo dłużej trzyma).

Na obiad głównie białko, także tłuszcz i warzywa - dla zrównoważenia kwasowego.

Na kolację chude białko z jarzynką, a 1-2 godziny później koktajl. W międzyczasie odpoczynek dla przewodu pokarmowego, napoje. To jest przepis dla tych, co mają problemy z trawieniem.
Zapisane
Stanisław
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 15.07.2009
Wiadomości: 400

« Odpowiedz #117 : 24-04-2010, 18:55 »

Ale jeżeli masz osłabiony ukł. pokarmowy, słabo trawisz to wrzucanie węgli po białkach tak szybko jest szczególnie niewskazane. Dla zdrowego to nie ma takie znaczenia, ale szczerze powiedziawszy ja po takiej solidnej jajecznicy nie odczuwam potrzeby jedzenia jeszcze jakiejś kaszy, w tak krótkim czasie. Skąd u ciebie takie potrzeby?

Ja po ok. 2 godzinach po zjedzeniu jajecznicy z 5 jaj zaczynam odczuwać głód.
Zapisane
Stanisław
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 15.07.2009
Wiadomości: 400

« Odpowiedz #118 : 26-04-2010, 09:23 »

Póki co nie postępowałem wg Waszych wskazówek.
Jeszcze w sobotę ok. 12:00 wypiłem koktaj błonnikowy z marchwi i jabłka (a więc 3 godz. po omlecie z miodem). Ok. 17:00 zacząłem czuć ucisk w żołądku, który trwał kilka godzin. Jajka, z których robiłem ten omlet na śniadanie, miały chyba zupełnie rzadkie białka - były nieświeże? (termin ważności na opakowaniu to 15 maja, ale kto wie, jak było naprawdę?).
W sobotę wieczorem dostałem strasznej ochoty na kaszę jaglaną z jabłkami i cynamonem... Zjadłem dużą porcję, dodałem też 2 łyżeczki miodu. Czułem się potem do końca dnia ok.

W niedzielę rano bolał trochę żołądek. Wypiłem koktajl, a potem na obiad jadłem nieuzdatnione mięso wieprzowe z ziemniakami i ogórkami- niestety co niedzielę jestem zapraszany na obiad do rodziny i nie chciałem zbyt wydziwiać... I tak usmażono specjalnie dla mnie kotleta bez mąki i na oliwie z oliwek. Następnym razem chyba po prostu odmówię jedzenia u rodziny. W każdym razie to dość kłopotliwa kwestia.
Po jakimś czasie zaczął mnie boleć żołądek. Jednak wieczorem znów dostałem ochoty na kaszę jaglaną. Ponownie dodałem miodu. Zauważyłem potem, że mnie "wysypało" trochę z jednej strony twarzy - parę krost/pryszczy (ja nie wiem, jak to nazywać) mi wyskoczyło. Ból żołądka oczywiście zniknął po zjedzeniu tej kaszy, ale po jakimś czasie powrócił - czułem takie jakby pieczenie żołądka do końca dnia.

Dzisiaj od rana również czuję taki ból, połączony z nudnościami. Póki co zjadłem jajecznicę z 5 jaj.

Właściwie ani w sobotę, ani w niedzielę nie miałem wzdęć - czyżby więc przyczyną wzdęć miał być smalec albo kiszona kapusta? Tych produktów właściwie nie jadłem przez ostatnie dni (nie licząc małej ilości smalcu, na którym smażyłem ten omlet w sobotę). Chyba spróbuję wyklarować masło.
Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #119 : 26-04-2010, 13:54 »

Jeśli Twoje dolegliwości pochodzą od dwunastnicy, a także zbyt szybki pasaż powoduje niedostateczne działanie żółci, to smalec, jak każdy inny tłuszcz zresztą, może wywoływać wzdęcia. Wzdęć nie miałeś, bo robiłeś wystarczające odstępy między posiłkami. Kapusta kiszona, jeśli jest dobra, naturalnie kiszona, bez octu i świeża, powinna działać wręcz leczniczo. Natomiast nie powinieneś się objadać. Przy takich dolegliwościach, jakie opisujesz porcja jajecznicy z 5 jaj, na dodatek nieświeżych (tak, płynne białko mimo przechowywania w lodówce nie świadczy dobrze o świeżości) to zbyt duża porcja. Nawet kasza, jeśli zjesz jej zbyt dużą porcję, może wywołać bóle. Przy nieprawidłowościach trawienia każdy posiłek może działać drażniąco. Musisz to przeczekać. Pić kisielek - siemię lniane, najlepiej po pół szklanki małymi łyczkami trzy razy dziennie, minimum raz przed nocą. Raz ugotować na małym ogniu przez ok. 10 minut, potem porcjami podgrzewać (choćby w kąpieli wodnej w pracy - większy kubek z wrzątkiem, a w nim mniejszy z kisielkiem). Dobrze łagodzi śmietana, ale musi to być dobrej jakości kremówka, więc pewnie nieczęsto uda Ci się ją kupić. Są rejony, gdzie to jest możliwe, że prosto od gospodarza kupi się, a nawet w sklepie (będąc w Koniecpolu delektowałam się śmietanką 30%, wprawdzie pasteryzowana, w białym plastiku - taka może być). Kiedyś zachwycałam się nabiałem z Kaszub, ale to było 25 lat temu, nie wiem, jak jest teraz.
Sklarować masło.
Zapisane
Strony: 1 ... 4 5 [6] 7 8 ... 40   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!