Nie podałam antybiotyku i syn żyje.
Ja też nie podałam antybiotyku mojej córce i ma się całkiem dobrze. Nawet lepiej niż przed chorobą. Sporo nerwów mnie to kosztowało, ale mam nadzieję, że dzięki temu moja córka jest zdrowsza. Tak że doskonale rozumiem strach Betrycze.
Jak czytam, że przy szkarlatynie obowiązkowo podaje się antybiotyk, to coś mi się dzieje. Jestem rozdarta i pełna obaw . Koleżanka właśnie zadzwoniła i tak mnie nastraszyła, że masakra. Ona synkowi podaje antybiotyk.
Tak mówił lekarz, który stwierdził u mojej córki szkarlatynę. Straszył powikłaniami. Muszę przyznać, że mnie nastraszył. Nie wypuszczałam córki z łóżka przez parę ładnych dni. Cały czas się bałam, mimo, że w sumie nie było jakichś takich dramatycznych zwrotów. Bałam się jeszcze ze 2 tygodnie po ustąpieniu objawów.
Jeżeli chodzi o różnicę między szkarlatyną, a różyczką to nie słyszałam, żeby przy różyczce były wymioty, a szkarlatyna tak się ponoć zaczyna. Ale mogę się mylić...
Ja w każdym razie ja u mojej córki przy szkarlatynie odstawiłam leki. A to dzięki pani Grażynie, która napisała mi wielkimi literami to co w zasadzie już wiedziałam. Wydrukowałam sobie ten post i jak się mocno nakręciłam w strachu to go sobie czytałam na uspokojenie...