Tashideley, bez względu na to jaką dyscyplinę sportu preferujesz, musisz zachować umiar, by nie katować swojego organizmu nadmiernie, dać mu czas na oczyszczanie, regenerację. Ja np. uprawiam jogę. Bywało, że chodziłam na 2-3 zajęcia tygodniowo (trwające 1,5h), ale ostatnio czuję, że szybciej się męczę, więc trochę odpuściłam. Mogłabym oczywiście wbrew sygnałom wysyłanym przez mój organizm 'cisnąć' na zajęcia, bo za nie zapłaciłam, bo wypada się ruszyć itp. I kiedyś choćbym się miała 'skichać' na macie chodziłabym na wszystkie zajęcia, ale odkąd jestem z Biosłone i uczę się obserwować swój organizm, potrafię odpuścić.
Czytając wyżej, że nawet stricte rekreacyjne kijki Nordic Walking są dla idiotów, mam pewne obawy, że jedyną polecaną aktywnością jest przygotowywanie koktajli i mycie blendera. Język
To akurat wygląda dość idiotycznie, ale jeśli lubisz, nie widzę przeciwwskazań.
Z jednej strony mówi się o tym, że każdy powinien dopasować tę aktywność do własnych możliwości i ochoty, ale z drugiej krytykowane są osoby, które z wielką ochotą i satysfakcją grają amatorsko w piłkę czy regularnie biegają.
Nie widziałam takich opinii na forum. Ale jeśli one się zdarzają, to rzadko dotyczą wyżej wspomnianych osób. Zdarzają się tu po prostu tacy, którym wydaje się, iż by być zdrowym koniecznie trzeba uprawiać sport. Osobiście nie wyobrażam sobie życia bez regularnej aktywności fizycznej. Trzeba po prostu wiedzieć, na co w danym czasie można sobie pozwolić.