1. Wiek:
- 36 lat
2. Rodzaj dolegliwości (problemy fizyczne i psychiczne):
- nerwica lękowe,
- bóle mięśni i stawów,
- utrata pola widzenia w prawym oku,
- wieczne zmęczenie i senność,
- zawroty głowy,
- niskie ciśnienie,
- luźne stolce,
- powiększone migdały z białą treścią,
- sucha i żółta skóra na łokciach, kolanach, dłoniach i stopach,
- mrowienie rąk i wieczne zimno,
- gęsta wydzielina w gardle.
3. Historia choroby – stosowane leki, kuracje i zabiegi:
Wyrostek robaczkowy operowany w 1997 roku. Jako dziecko nie brałam antybiotyków. Mama nas chroniła przed nimi a ja nigdy nie pytałam dlaczego.
W 2002 roku zacz
ęłam mieć dziwne bóle w prawym boku. Lekarze nie umieli długo postawić diagnozy. Eksperymentując podawali mi różne leki. Nie pamiętam niestety ich nazw. Podejrzewając najpierw piasek na nerkach
, później zapalenie jelita itd... zakończyli swoją diagnozę na zespole jelita drażliwego. Nie przyjmowałam żadnych leków
, poczytałam w internecie i kupiłam Alveo i AC-zymes. Po pół roku stosowania poczułam się znacznie lepiej i o wszystkim zapomniałam.
W 2006 roku z powodu kołatania serca, osłabienia, utraty wagi i bezsenności trafiłam do lekarza - diagnoza zapalenie tarczycy; nadczynność. Przepisano mi metizol
, później thyrosan.W tym samym roku pierwszy raz w życiu nabawiłam się na urlopie zapalenia p
ęcherza moczowego, które przeszło w zapalenie nerek. Trzykrotnie pod rząd podano mi antybiotyk o szerokim spektrum działania. Wyjałowiono jelita i dwa miesiące później zaczęłam mieć silne wysypki o charakterze pokrzywki. Trafiłam do lekarza który przepisał mi sterydy. Na szczęście postanowiłam iść do homeopaty. Okazało si
ę, że mam grzybicę jelit
, a co za tym idzie wszyscy na tym forum wiedzą. Przez 7 miesięcy byłam na diecie bez cukru i mąki oraz na lekach homeopatycznych.
Na początku 2007 roku znalazłam forum w internecie i zakupiłam książki dr. Janusa. Piłam już wtedy MO i jadałam suplementy oraz starałam się przestrzegać diety (nie zawsze konsekwentnie). Ponieważ staraliśmy się z mężem bezskuteczne o dziecko
, w 2008 roku porobiłam badania i okazało się, że mam hiperprolaktynemi
ę. Przez 4 miesiące brałam Bromergon. Pierwsza ciąża - poroniona
, a po miesiącu druga już "ok". Piszę w cudzysłowie
, bo nasz Tymcio ma wadę genetyczną- tetresomia chromosomu 12. Jest jedynym dzieckiem w Polsce z taką aberracją. (Ale o Tymku później - on też potrzebuje waszej pomocy).
Najgorsze jest to, że w ciąży zapomniałam o MO i całej diecie. W czasie ciąży czułam się dobrze i oprócz 1/2 tabletki thyrosanu nie brałam nic. Aż do porodu: poród na oksytocynie i zastrzyku na zwio
tczenie szyjki i znieczulające. Augmentil okołoporodowo i po porodzie. Zoloft na stany lękowe i depresję przez 1 miesiąc (sama odstawiłam). Od porodu bóle mięśni - diagnoza zapalenie stawów (niesterydowy lek przeciwzapalny i maść); zawroty głowy; utrata pola widzenia; mrowienie; senność i żółte zabarwienie skóry rąk stóp i twarzy; słabość mięśni.
W skrócie po pielgrzymkach od okulisty, przez gastrologa do neurologa, po MRI przysadki mózgowej wstępna diagnoza gruczolak przysadki mózgowej 7/6 mm i wtórna niewydolność kory nadnerczy. Od porodu nie biorę leków na tarczycę (super wyniki). Ale od 03.04.2010 biorę hydrocortisonum 10mg. Boję się przełomu nadnerczy. Co robić?
4. Sposób odżywiania się (w dzieciństwie, młodości i aktualnie), a także stosowane diety:
W dzieciństwie tradycyjna polska kuchnia: schabowy, mielone, kurczaki, ziemniaki, mleko i jajka. Byłam "pulchniutkim dzieckiem" z dobrym apetytem. W liceum dużo słodyczy i makaronów. Wiecznie nowe diety odchudzające (Kwaśniewskiego, Majów itd...) bez rezultatu - efekt jojo. Nawet brałam Izolipan.
Nałogowe picie kawy i słodycze. Aktualnie dieta prozdrowotna od 01.04.2010 plus KB z jednym małym grzechem - kawa dwa razy dziennie. Płukanie olejem i zakraplanie nosa 2 razy dziennie każdej dziurki.
5. Rodzaj wykonywanej pracy (ogólny opis, czy istnieją jakieś czynniki negatywnie wpływające na zdrowie):
Obecnie jestem z Tymciem (9 miesięcy) w domu. Nie pracuj
ę. Wszystko było by dobrze gdyby nie to, że Tymcio był ponad 6 miesięcy w szpitalach. Teraz też nie jest do końca zdrowy i ten ciągły lęk o jego życie i problemy z oddychaniem.
To na tyle. Napiszcie mi proszę
, co mogę jeszcze zrobić dla mojej przysadki. Może coś z homeopatii
, Grażynko? Pozdrawiam!
http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=aberracjaUlitowałam się i poprawiłam resztę błędów (kuraczaki, ziemieki), może po prostu pisz krótko, łatwiej Ci będzie nad tym panować. //Grażyna