Niemedyczne forum zdrowia
24-04-2024, 16:02 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1] 2   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Anemia  (Przeczytany 33598 razy)
Livia
Częsty gość
**

Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: lipiec 2008
Wiadomości: 100

« : 18-05-2010, 20:23 »

Moja dwuletnia córeczka od ponad roku ma obniżony poziom żelaza. Podejrzewam, że winowajcą były lamblie, które wyszły nam w badaniu w lipcu. Od tego czasu zaczęła pić MO. I po czterech miesiącach picia lamblie zniknęły, tzn. nie wychodzą w badaniach. Liczyłam na to, że hemoglobina zacznie się poprawiać, ale niestety tak nie było. Miała wodniste biegunki, które po odstawieniu glutenu zniknęły. Wydawało mi się, że jest coraz lepiej, ale teraz od kilku tygodni ma coraz mniejszy apetyt, kupy coraz brzydsze, a do tego jej zachowanie też jest coraz gorsze. Nie wiem, czy zachowanie związane jest z buntem dwulatka (bo przechodziłam coś takiego z synkiem), czy może z jej samopoczuciem. Zrobiliśmy podstawowe badania krwi i okazało się, że hemoglobina wynosi 9,1 a poziom żelaza 17 (tzw. norma od 50). Wiem, że nie powinnam patrzeć na normy, wyniki, itp, ale ewidentnie czuję, że coś się dzieje niedobrego. Kilka miesięcy temu było 9,7. I to podobno było już bardzo źle. Oczywiście dostała wtedy żelazo, ale jej nie dawałam. Ja kiedyś spróbowałam kilka kropel i cały dzień było mi niedobrze, ból żołądka, mdłości itp. Dziecku chciałam tego oszczędzić. Dlatego myślałam, że mikstura i dieta pomoże. Z produktów bogatych w żelazo je jajka, głównie żółtka, na inne ciężko ją namówić. Ogólnie malutko je. I też nie umiem sobie z tym poradzić.
A teraz zaczynam się bać, że nie robiłam wszystkiego co mogłam. I siedzę i płaczę, bo to zazwyczaj moja pierwsza reakcja na takie sytuacje.
I znowu rodzina będzie na mnie psy wieszać, bo nie daję dziecku chlebka, słodyczy, lekarstw, więc pewnie przez to coś mu jest...
« Ostatnia zmiana: 20-05-2010, 21:32 wysłane przez Lilijka » Zapisane
Machos
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01-04-2007
Skąd: Skierniewice
Wiadomości: 2.302

WWW
« Odpowiedz #1 : 18-05-2010, 20:52 »

Opisz dokładnie jej jadłospis, po kolei śniadanie, drugie śniadanie jeżeli je, czym przekąsza, dalej obiad, kolacja. Co podajesz dziecku do picia i jak często dziecko pije?

Piszesz, że jej żelaza nie podawałaś, a podawałaś coś innego?

Czy oprócz Twoim zdaniem niepokoju z powodu wyników badań badań,
ewidentnie czuję, że coś się dzieje niedobrego
zachowanie dziecka wskazuje na to, że jest chore?  
« Ostatnia zmiana: 18-05-2010, 21:00 wysłane przez Machos » Zapisane

Zamiast się badać, lepiej wypić miksturę oczyszczającą, najlepsze świadectwo badania organizmu, które w przypadku istniejących chorób widać po objawach. Machos.
Livia
Częsty gość
**

Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: lipiec 2008
Wiadomości: 100

« Odpowiedz #2 : 18-05-2010, 21:27 »

Żelaza jej nie podawałam i innych leków też. Czuję, że dzieje się coś niedobrego, bo kupy się pogorszyły, tzn. są wodniste. Mała jest też teraz marudna, płaczliwa, złośliwa, zawsze musi postawić na swoim. A normalnie jest zadowolona, uśmiechnięta.
Niestety dalej ją karmię piersią, byłam w trakcie odstawiania, zaczynało być dobrze coraz więcej jadła, i nagle klops.
Teraz je rano zazwyczaj chleb chrupki kukurydziany, czasem ryżowy z masłem i czasami mięskiem, albo omlet, albo jajecznicę. Tyle, że jest to odrobina. Później czasami ugryzie kawałek jabłka. Na obiad kilka łyżek zupy (sam wywar, kawałkami warzyw czy mięsa pluje), lubi barszczyk czerwony, rosół, po pomidorowej ma biegunkę. Czasami łyżkę kaszy gryczanej, kawałek ziemniaka, mięsa nie ruszy, rybki odrobinę czasami, od czasu do czasu zje ogórka kiszonego. Czasami kopytka (bez mąki pszennej). Lubi śmietanę, właściwie do wszystkiego. Na kolację różnie - omlet, chlebek chrupki, jogurt naturalny, płatki ryżowe, kukurydziane. Był czas, że lubiła fasolkę, bób. Na koktajl nie daje się namówić, kiedyś próbowałam na siłę i wszystko zwymiotowała.
To jest tak, że jednego dnia potrafi coś zjeść z wielkim smakiem, a drugiego już na sam widok wymiotuje. Lubi czerwoną paprykę i pomidory, ale zauważyłam, że po papryce trzy raz miała stan podgorączkowy (nie wiem, czy to przypadek, bo zwracałam na to uwagę i powtórzyło się trzy razy), po pomidorach biegunka. Pije głównie wodę, czasami z odrobiną soku.
Pierś je głównie w nocy, chociaż są dni, kiedy nic nie chce jeść i wtedy też pierś.
Jestem świadoma tego, że powinnam ją odstawić, sama już zresztą nie mam siły na karmienie, ale jak widzę, że w ciągu dnia nic nie je, to nie mam sumienia jej nie nakarmić. Zastanawiam się nad wyjazdem z domu na kilka dni, żeby ktoś inny dawał jej posiłki, bo mam wrażenie, że jak mnie widzi to liczy na mleczko i dlatego nie chce nic innego.
Może dlatego tak trudno idzie to odstawianie, bo to ja z nią jestem cały dzień.
Raz czy dwa została dłużej z mężem, to przez 5-6 godzin potrafiła nic nie zjeść, tylko płakać z głodu.
Może trzeba było ją przetrzymać dłużej, nie wiem. Jest bardzo uparta, ale może by się nie zagłodziła.

« Ostatnia zmiana: 20-05-2010, 21:34 wysłane przez Lilijka » Zapisane
Machos
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01-04-2007
Skąd: Skierniewice
Wiadomości: 2.302

WWW
« Odpowiedz #3 : 18-05-2010, 21:57 »

Podejrzewam, że winowajcą były lamblie, które wyszły nam w badaniu w lipcu. Od tego czasu zaczęła pić MO. I po czterech miesiącach picia lamblie zniknęły, tzn nie wychodzą w badaniach. Liczyłam na to, że hemoglobina zacznie się poprawiać, ale niestety tak nie było. Miała wodniste biegunki, które po odstawieniu glutenu zniknęły. Wydawało mi się, że jest coraz lepiej, ale teraz od kilku tygodni ma coraz mniejszy apetyt, kupy coraz brzydsze, a do tego jej zachowanie też jest coraz gorsze.
To jest błędne myślenie z tymi lambliami i jeszcze te badania, po co? Nakręcasz się tylko niepotrzebnie i teraz wystarczy, żeby ktoś napisał, ło matko tragedia, a Ty nocy kilka nie prześpisz. To oczywiste, że jak mała ma wodniste biegunki, to i gorzej wchłania, ale dlaczego? Bo organizm coś usuwa, coś remontuje. Nie ma sensu stawiać diagnozy, że ma problem z jelitami, z żołądkiem, albo, że ma anemię itd. Niejeden miał anemię i nic mu się nie stało i teraz jej nie ma. To głupio zabrzmi, ale to właśnie dobrze, że jest jakaś reakcja prozdrowotna organizmu ta biegunka.

Na forum pisano już, żeby dziecka tyle nie karmić piersią. Co z tego, że je bezglutenowo, skoro ssie mleko. Organizm małej może nie potrzebować już kazeiny, białka mleka i organizm się broni. Czy zauważyłaś, w którym momencie, po jakim czasie od spożycia mleka, córcia Twoja ma biegunkę?

To jest ciekawe spostrzeżenie, które kopiuję : " Dziewczyny mają rację, odstawienie dziecka od piersi wcale nie jest łatwe ani dla matki, ani tym bardziej dla dziecka. Nowa sytuacja, nagła zmiana, może spowodować, że dziecko będzie czuło się zagrożone, a przez to będzie płakało, czasami nawet bardzo, bardzo...
Musisz się przede wszystkim uzbroić w cierpliwość i działać konsekwentnie . Musisz wytrwale dażyć do celu. Nie podawaj dziecku piersi w nocy, wtedy jest wydzielana większa ilość hormonu pobudzającego pracę gruczołów do produkcji mleka, a Tobie nadwyżka pokarmu nie jest potrzebna. W ciągu dnia też ogranicz kontakt dziecka z piersią. Musisz tak zorganizowac dzień, żeby maleństwo po prostu zapomniało o cycusiu."

Jestem świadoma tego, że powinnam ją odstawić, sama już zresztą nie mam siły na karmienie, ale jak widzę, że w ciągu dnia nic nie je, to nie mam sumienia jej nie nakarmić. .
A ona zastąpiła sobie pory karmienia, dzięki Tobie. No nie jest to łatwe, ale sama widzisz, że robisz źle.

Zastanawiam się nad wyjazdem z domu na kilka dni, żeby ktoś inny dawał jej posiłki, bo mam wrażenie, że jak mnie widzi to liczy na mleczko i dlatego nie chce nic innego.
Może dlatego tak trudno idzie to odstawianie, bo to ja z nią jestem cały dzień.
Raz czy dwa została dłużej z mężem to przez 5-6 godzin potrafiła nic nie zjeść tylko płakać z głodu.
Może trzeba było ją przetrzymać dłużej, nie wiem. Jest bardzo uparta, ale może by się nie zagłodziła.
To by było nierozsądne. Przeżycie dla dziecka i dla Ciebie.

Generalnie dziecko przestawia się na normalne jedzenie, ale mam wrażenie, że mleko jest jej głównym posiłkiem, stąd jest problem. Mleka może już nie tolerować organizm córki, a dalej reakcje już są wiążące, biegunki, złe wyniki niepotrzebnych zresztą badań. Do tego jeszcze dochodzą reakcje związane z MO. Jeszcze niech by znalazł się jakiś nygus, dobrze Was postraszył i chciał wrzucić na jakieś leki i kaplica.  

Zapisane

Zamiast się badać, lepiej wypić miksturę oczyszczającą, najlepsze świadectwo badania organizmu, które w przypadku istniejących chorób widać po objawach. Machos.
Livia
Częsty gość
**

Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: lipiec 2008
Wiadomości: 100

« Odpowiedz #4 : 18-05-2010, 22:17 »

To rozumiem, że teraz przede wszystkim powinnam postarać się ją odstawić od piersi.
Czuję, że to będzie trudne, ale nie dlatego, że ja nie chcę, ja mam naprawdę dosyć i stąd moje myśli o wyjeździe. Po prostu mała jest bardzo uparta, a to ja jestem z nią cały czas w domu.
Chyba też brakuje mi pomysłów, co do posiłków dla niej,  skoro większość rzeczy jest blee.
Dziękuję w każdym razie za odpowiedź. Postaram się działać.
Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #5 : 18-05-2010, 23:39 »

Cytat
po pomidorowej ma biegunkę
Cytat
Lubi czerwoną paprykę i pomidory, ale zauważyłam, że po papryce trzy raz miała stan podgorączkowy (nie wiem czy to przypadek, bo zwracałam na to uwagę i powtórzyło się trzy razy), po pomidorach biegunka.
Ile razy jeszcze trzeba będzie ostrzec przed uczulającym czerwonym barwnikiem, żeby wszyscy wzięli to sobie do serca i rozumu...
Odstawienie od piersi - wątek Karmienie piersią http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=5274.0
Zapisane
Loret
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 2007-2008. Obecnie nie stosuję.
Wiadomości: 415

« Odpowiedz #6 : 19-05-2010, 07:00 »

Livia - z Twojego opisu wynika, ze córeczka praktycznie je minimalne ilości warzyw, a czy podawałaś jej soczki warzywne robione na domowej sokowirówce?
Jeżeli chodzi o mięsko to może zjadłaby zmielone, albo drobniusieńko posiekane. Piszę to dlatego, że też kiedyś moje dziecko było niejadkiem i wiem, co przeżywasz.
« Ostatnia zmiana: 20-05-2010, 22:12 wysłane przez Lilijka » Zapisane

Zdrowie to nie egoizm, tylko mądrość.
Machos
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01-04-2007
Skąd: Skierniewice
Wiadomości: 2.302

WWW
« Odpowiedz #7 : 19-05-2010, 07:22 »

Na koktajl nie daje się namówić, kiedyś próbowałam na siłę i wszystko zwymiotowała.
Pamiętaj, lepsze jest wrogiem dobrego. Jeżeli dziecko nie chce, to nie zmuszaj i dotyczy to wszystkiego, co będzie jadła. Najgorsze, co może być, to zmuszanie do czegokolwiek.

Zje dwie łyżki, to zje dwie łyżki, nie zje, to nie zje. Za jakiś czas zgłodnieje.
Zapisane

Zamiast się badać, lepiej wypić miksturę oczyszczającą, najlepsze świadectwo badania organizmu, które w przypadku istniejących chorób widać po objawach. Machos.
Livia
Częsty gość
**

Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: lipiec 2008
Wiadomości: 100

« Odpowiedz #8 : 19-05-2010, 07:31 »

Soczków warzywnych niestety nie wypije, a do zmielonych pokarmów ma awersję, wszystko co przypomina papkę jest dla niej niejadalne. Dzisiaj spróbujemy wybrać się razem do sklepu warzywnego i spróbuję, żeby sama powybierała co chce zjeść. Może jak sama wybierze, poogląda to chociaż będzie chciała spróbować.
Zapisane
Loret
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 2007-2008. Obecnie nie stosuję.
Wiadomości: 415

« Odpowiedz #9 : 19-05-2010, 08:01 »

Życzę powodzenia, a może uda Ci się jeszcze namówić córeczkę do wspólnego pichcenia  smile.
« Ostatnia zmiana: 20-05-2010, 22:13 wysłane przez Lilijka » Zapisane

Zdrowie to nie egoizm, tylko mądrość.
Livia
Częsty gość
**

Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: lipiec 2008
Wiadomości: 100

« Odpowiedz #10 : 19-05-2010, 11:34 »

No właśnie do tej pory robiłam tak, że jak sama nie chciała jeść to nie jadła. Nie chciałam ją zmuszać, bo kiedyś próbowałam i kończyło się wymiotami. Ale ona jest uparta i cały dzień potrafi być głodna. Podejrzewam, że to może być próba sił  kto - kogo. I ja zazwyczaj przegrywam, bo nie mogę patrzeć jak chodzi głodna i płacze. Trafił mi się uparty, mały choleryk. Ale trudno, będę próbowała. Dzisiaj coś tam zjadła, zobaczymy dalej.
A w sklepie to najbardziej podobały jej się pomarańcze - przyszłyśmy i wyciskała z nich soczek- wypiła 3 łyki.
Zapisane
Machos
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 01-04-2007
Skąd: Skierniewice
Wiadomości: 2.302

WWW
« Odpowiedz #11 : 19-05-2010, 11:36 »

Ale ona jest uparta i cały dzień potrafi być głodna. Podejrzewam, że to może być próba sił  kto - kogo. I ja zazwyczaj przegrywam, bo nie mogę patrzeć jak chodzi głodna i płacze. Trafił mi się uparty, mały choleryk.
No, charakterek ma konkretny. Mlekiem z piersi karmiłaś w nocy?
Zapisane

Zamiast się badać, lepiej wypić miksturę oczyszczającą, najlepsze świadectwo badania organizmu, które w przypadku istniejących chorób widać po objawach. Machos.
Livia
Częsty gość
**

Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: lipiec 2008
Wiadomości: 100

« Odpowiedz #12 : 19-05-2010, 16:36 »

Tak, ale gdzieś koło północy. Później cały czas nic. Rano wypiła MO i potem zjadła tylko wafelka ryżowego z pastą jajeczną, właściwie zlizała tylko pastę. Później plasterek mięska, zupy nie chciała, teraz chcę jej odgrzać, bo jest bardzo głodna, ale nie wiem czy zje. Pije wodę, więc przynajmniej się nie odwodni. Starszy syn wrócił właśnie ze szkoły, więc może z nim coś zje.
Zapisane
Novalijka
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 05-01-2008
Wiedza:
Skąd: Śląsk
Wiadomości: 371

« Odpowiedz #13 : 19-05-2010, 21:12 »

Livia, słodyczy mała nie je, a tak jeszcze spytam czy może jakieś napoje słodzone pije? Mój synek kiedy zaczął pić słodzone herbatki stracił apetyt, po całkowitym odstawieniu cukru apetyt wrócił za ok tydzień.

Zapisane

Wczoraj to już historia, jutro to tajemnica, a dziś to dar losu, z darów należy się cieszyć smile
Livia
Częsty gość
**

Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: lipiec 2008
Wiadomości: 100

« Odpowiedz #14 : 19-05-2010, 22:09 »

Nie, pije wodę, nauczyła się od brata. Czasami tylko z odrobiną soku, ale rzadko.
No i z bratem zjadła trzy łyżki zupy, do tego pół ziemniaka i koniec. Później jeszcze tylko chrupki kukurydziane - kilka sztuk i krążki gryczano ryżowe, takie małe- ze 2-3. I koniec na dziś  Smutny.
« Ostatnia zmiana: 20-05-2010, 22:14 wysłane przez Lilijka » Zapisane
anetad
« Odpowiedz #15 : 20-05-2010, 11:07 »

Livio, znam ten problem! Mój syn jada niewiele, a po przejściu na DP to już w ogóle nie wiem co mu przyrządzać! Warzyw nie jada, a jak uda się go namówić na łyżkę startej marchewki to już wielki sukces biggrin. Kaszy nie lubi, za mięsem nie przepada, a ja załamuje ręce. Do tej pory zjadał parówki, kanapki z białym serem, frytki i jajecznicę. Resztę produktów trzeba było w niego wmuszać proszeniem biggrin. Na dodatek mówi wprost, że on nie jest głodny! Zdaję sobie sprawę, że z głodu nie umrze, ale po weekendzie spędzonym razem, ja jestem wykończona psychicznie :-). Cały tydzień planuje co mu przyrządzę, stoję w kuchni nad garnkami (czego nie znoszę) a na koniec on dziubnie coś widelcem i nie chce jeść! Jak patrzę na dzieci znajomych co wcinają wszystko co im się poda to nie mogę wyjść z podziwu smile.
« Ostatnia zmiana: 20-05-2010, 22:15 wysłane przez Lilijka » Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #16 : 20-05-2010, 15:16 »

Na dodatek mówi wprost, że on nie jest głodny! Zdaję sobie sprawę, że z głodu nie umrze, ale po weekendzie spędzonym razem, ja jestem wykończona psychicznie:-)
Skoro ktoś nie jest głodny, to jak można wmuszać w niego jedzenie? Większej już krzywdy dziecko wyrządzić nie można, gdyż tym sposobem nabędzie ono psychicznej awersji do jedzenia. Dziecko w okresie kształtowania przewodu pokarmowego musi poznać luksus zaspokajania głodu, gdyż tylko wówczas może delektować się posiłkiem, a kto ma mu to umożliwić, jeśli nie rodzić? A do tego potrzebna jest wiedza, nie li tylko bezmyślne zamartwianie się.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
anetad
« Odpowiedz #17 : 20-05-2010, 19:27 »

Na dodatek wyszłam jeszcze na wyrodną matkę co wmusza biednemu dziecku jedzenie biggrin. Nic na to nie poradzę, że się martwię o niego, skoro nie chce jeść żadnych owoców ani warzyw, ani mięsa, ani kasz.. Co ja mam mu dawać jeść? Nic? To on nie je przez cały dzień. Skąd jego ośmioletni organizm ma czerpać energię do życia? Z herbaty, którą pija? Czy z chrupek kukurydzianych, które ewentualnie zje? Odstawiłam jedyne rzeczy które zjadał i teraz nie wiem co mu przyrządzać. Nie wszyscy są stworzeni do gotowania i nie wszystkim wychodzą przepyszne posiłki. Pracuje na 1,5 etatu, sama go wychowuję i jeszcze przez cały dzień zastanawiam się co zrobić (i jak zrobić żeby było zjadliwe biggrin). A on nie je.. Chyba wyraziłam się niezbyt jasno w poprzedniej wypowiedzi, albo zostałam nie do końca zrozumiana. A może powinno mi się go odebrać, bo nie umiem gotować tylko po prostu go kocham i się martwię biggrin. Nie! Podejdę do tego z humorem, bo Mistrz to po prostu facet biggrin. Poza tym, żeby sprawa była jasna musiałabym się najpierw dokładnie i długo rozpisać, co nie jest przedmiotem tego forum, a po drugie - nikomu nie chciałoby się tego czytać biggrin.

Moim zamiarem było dodanie Livii otuchy, bo wiem co przeżywa i przy tym już pozostańmy.
« Ostatnia zmiana: 20-05-2010, 22:17 wysłane przez Lilijka » Zapisane
Emisia
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 50
MO: 01-12-2006
Skąd: Italia
Wiadomości: 612

« Odpowiedz #18 : 20-05-2010, 20:03 »

Anetad i Livia. Nikt was nie oskarzyl o wyrodne matki. Mistrz przekazal jedynie, aby nic nie wymuszac na dziecku. Owszem mozna uzywac podchwytow, ale nic na sile. Skoro taki niejadek dozyl az 8 lat, to chyba jakos daje rade, prawda? I uwierz mi ze nie trzeba byc super kucharzem, aby dogodzic dziecku. Smaki i przyprawy to wymysl doroslych ktorzy wmusili je w dzieci. Smakowalas mleko matki? Wedlug mnie jest bez smaku, ale niemowle przy takim pokarmie jest najszczesliwsze. Trzeba bardzo uwazac na roznego typu herbatki, bo jesli sa zbyt slodkie, to tez moga odbierac apetyt na inne pokarmy. Nawet jesli dziecko wypije 3 lyzeczki soku czy tez koktajlu, to juz jest dobrze. Dzis trzy, za tydzien cztery. Powolutku i do celu.
Zapisane
anetad
« Odpowiedz #19 : 20-05-2010, 21:25 »

On pije zwykłą herbatę z łyżeczką cukru trzcinowego albo wodę mineralną. Nic więcej biggrin. Dożył tych 8 lat na chlebie z białym serem. Wierzcie mi na słowo, że na biały ser nie mogę nawet patrzeć. Ja go nie jadłam, ale jak mu przyrządzałam prawie dzień w dzień, to znienawidziłam ten ser biggrin. Dziś upiekłam pierwsze lambasy, dla mnie bomba! On skubnął i chyba mu nie smakują. Może następnym razem się skusi biggrin.
MO za to wypija na śpiąco więc jest mały sukces w mojej walce o nasze zdrowie biggrin.
« Ostatnia zmiana: 20-05-2010, 22:18 wysłane przez Lilijka » Zapisane
Strony: [1] 2   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!