Niemedyczne forum zdrowia
20-04-2024, 13:21 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1] 2   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Różne objawy toksemii u 6-latka: powiększone migdałki, katar, ból głowy, znamię  (Przeczytany 47678 razy)
Eso75
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-05-2007
Wiedza:
Wiadomości: 678

« : 24-06-2010, 08:20 »

Proszę o radę na temat powiększonych migdałków (a przy tym oczywiście zalecenia lekarza, żeby wyciąć trzeci migdał i podciąć dwa boczne). Ale może najpierw parę słów o sytuacji.

Mój 6-letni synek od pierwszego roku życia miał objawy alergiczne typu  zaczerwienione, szorstkie policzki, kropeczki koło ust, lekko szorstką skórę. Objawy nie były męczące, więc po prostu staraliśmy się wykluczać pewne alergizujące potrawy. Dodatkowo po zakończeniu karmienia, koło 8 miesiąca życia, pił mleko sojowe – decyzja pediatry po zaczerwienionych, jakby lekko lakierowanych policzkach. Było kilka wizyt u alergologa, ale leków nigdy nie włączyliśmy.

Zachowanie – zawsze był bardzo żywym dzieckiem, trochę bardziej niż inne, budził się w nocy po trzy razy do ukończenia czterech lat, później też różnie bywało.

Wydaje mi się, że mniej więcej od ukończenia 3, może 3,5 roku nasilały się u niego objawy alergiczne typu katar, zaczerwienione gardło – w okolicach wiosny oraz jesieni. W 2007 roku zaczęliśmy pić MO (pijemy nadal) i około rok później trafiliśmy na aparat MORA. U Synka stwierdzono nietolerancję pszenicy i lamblię. Do gabinetu wybraliśmy się ze względu na brak jakichkolwiek rozstrzygnięć po testach alergicznych z krwi – wyszedł brak alergii na cokolwiek. Objawów przy okazji miał trochę – jakby powstawały u niego tiki na tym tle. Przy nasileniu oczu mrugał ciągle oczami i nimi przewracał, innym razem np. ciągle pocierał ucho. Towarzyszy temu również duża nerwowość, krzykliwość i często płacz bez powodu. Było tego dużo, nasilające się głównie na wiosnę i jesienią. I zaczęło mnie to bardzo niepokoić, w tym czasie wydawało mi się, że to pasożyty (no i wyszła lamblia).

Odstawiliśmy pszenicę (po paru dniach zniknęły kropki wokół ust i właściwie nie ma ich do dnia dzisiejszego), przeleczyliśmy go na lamblie nystatyną (niestety) oraz wyciągiem z czarnego orzecha i zestawem leków homełopatycznych (z tego co pamiętam Fortakehl, hepar sulfuris, thuya w potencji 200, lymphomyost – i jeszcze jakimiś czterema, jeśli to ważne, to później dopiszę). Przez cały okres leczenia robiliśmy słodycze z dodatkiem ksylitolu, także nic typowo słodkiego nie jadł.

Z dodatkowych ważnych informacji:
1)   Synek miał dużo infekcji, które bardzo szybko i lekko przechodził, z leków czasami dostawał trochę rutinacei, drosetux, syrop prawoślazowy, ale również zyrtek,
2)   od ukończenia roku ma powiększone węzły chłonne na szyi, za uszami, pachwinowe i jeszcze parę innych (wydaje mi się, że zostało mu tak po przejściu różyczki) – byliśmy trzy razy na usg i dodatkowo u hematologa w klinice hematologi we Wrocławiu, potwierdzone wszędzie, że odczynowe,
3)   może to również ważne, że Synek dosyć często po zaśnięciu jest mocno spocony, tak że trzeba go przebierać i nie jest to związane z żadną infekcją,
4)   dosyć długo miał ciemieniuchę, nawet ostatnio ja zauważyłam,
5)   był szczepiony zgodnie z kalendarzem, a dodatkowo na pneumo- i meningokoki (głupota ludzka, lub lekarska nie zna granic) – i niestety teraz dopiero, po zapoznaniu się z różnymi wątkami myślę, że ta cała jego alergia i tiki w różnych okresach, a przy tym również duża nerwowość to właśnie zasługa szczepień.

W grudniu zeszłego roku Synek przeszedł ospę wietrzną. Przeszedł ją w miarę łagodnie, siedział trzy tygodnie w domu. W kwietniu br. miał dawkę przypominającą polio. Po tym szczepieniu zaczął mieć silny, ale dobry do wydmuchania katar. Trwało to około miesiąca. Katar miał na pewno po szczepieniu, bo odkładałam je do czasu aż będzie zupełnie bez żadnych objawów infekcji, szczególnie po ospie. W maju zaczął mieć znowu objawy tikowe, ściągał ramiona, odrzucał głowę do tyłu, napinał brzuch i ściskał kolana. Jednocześnie był strasznie nerwowy, zły na cały świat. Podałam mu w tym czasie magnezin 200, 1 tabletkę dziennie (innych suplementów nie dostaje). Trwało to również około miesiąca, do momentu gdy na początku czerwca dopadła go gorączka połączona z katarem i mocnym bólem gardła. Po trzech dniach poszliśmy do pediatry, bo nawet nie bardzo mógł cokolwiek połykać. Lekarz stwierdził zapalenie migdałków i wypisał listę leków przeciwzapalnych, bo antybiotyku powiedziała, że i tak nie dam. Leków nie dostał (tylko 2 razy pół dawki nurofenu, bo nie mógł spać), mocno się pocił w trakcie snu, infekcja po dwóch tygodniach przeszła i Synuś jest obecnie jak nowonarodzony. Wesoły, rozmowny, nie ma żadnych tików.

Duuuużo się naczytałam na waszym forum po tym ostatnim szczepieniu. Nie tylko o szczepieniach, ale i o oczyszczaniu organizmu przez infekcje. Mam w domu chyba modelowy przykład. I aktualnie silne wewnętrzne przekonanie o tym, jak szkodzą lekarstwa, szczepienia i w ogóle przeszkadzanie organizmowi.

I na koniec najważniejsze. Synkowi zostały po tej ostatniej infekcji powiększone migdały, strasznie chrapie, podejrzewam również, że przez to może być niedotleniony w czasie snu. Proszę o radę jak zadziałać, żeby udało się je zmniejszyć. Syn je nabiał, produkty z mąki żytniej i słodycze w niedużych ilościach. Staramy się żywić go zdrowo, zgodnie z zasadami opisywanymi w książkach Mistrza, ale trudno jest przestrzegać ich w pełni, kiedy dziecko chodzi do przedszkola (tzn. nie trudno, ale prawie nierealne). Poza tym bardzo lubi przetwory mleczne (i tak bardzo ograniczamy). Obecnie nie widzę żadnych niepokojących objawów po podaniu mu czasami niewielkiej ilości pszenicy, np. pół bułki raz w tygodniu. Je dużo warzyw, jajka, mięso, raczej rzadko kaszę.

Proszę ewentualnie o wskazówki co do leków homełopatycznych mogących pomóc w oczyszczaniu i zmniejszeniu migdałków, bądź o podpowiedź czy należy czekać aż same się zmniejszą. Czy może mogłaby tu pomóc mieszanka oczyszczająca drogi oddechowe? KB zamierzamy zacząć wkrótce pić, bo dotychczas ciągle były jakieś przeszkody, w tym głównie brak czasu. Przyznam się, że aktualnie podaję mu (i młodszemu synkowi – rocznemu) thuyę wg schematu Pani Grażynki na odtrucie po tych szczepionkach. Pomyślałam, że może infekcja nie wszystko załatwiła. A młodszy synek również miał szczepienie.

Proszę również o wypowiedź na temat takiej dolegliwości jak „nietolerancja pszenicy”. Nie mogę nigdzie znaleźć, co to jest. Pani w gabinecie podkreślała, że nie jest to alergia, ani celiakia, tylko właśnie nietolerancja.
« Ostatnia zmiana: 20-01-2017, 16:04 wysłane przez Gloria » Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #1 : 25-06-2010, 09:37 »

Cytat
Proszę o radę na temat powiększonych migdałków (a przy tym oczywiście zalecenia lekarza, żeby wyciąć trzeci migdał i podciąć dwa boczne). Ale może najpierw parę słów o sytuacji.
Ewo, masz dużo pytań, ale czy wykorzystałaś wyszukiwarkę do znalezienia wypowiedzi na ten temat? Kliknij SZUKAJ na górnej belce i wpisz "migdałki". Znajdziesz tam listę tematów na dwie strony, nie tylko ten post Mistrza http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=192.msg795#msg795 Przeczytaj je, proszę, dowiesz się, jak bardzo ludzie żałują, że poddali się okaleczeniu.

Cytat
Duuuużo się naczytałam na waszym forum po tym ostatnim szczepieniu. Nie tylko o szczepieniach, ale i o oczyszczaniu organizmu przez infekcje. Mam w domu chyba modelowy przykład. I aktualnie silne wewnętrzne przekonanie o tym jak szkodzą lekarstwa, szczepienia i w ogóle przeszkadzanie organizmowi.
W Twoim poście poruszyłaś tak wiele zagadnień, opisałaś różne terapie, z których myśmy na Biosłone dawno zrezygnowali, że musielibyśmy najpierw Ci napisać, jakie błędy popełniłaś, ale na podstawie powyższych słów wierzę, że już sama do tego doszłaś. Po lekturze wątków o migdałkach zadaj więc jasno i zwięźle sformułowane jedno pytanie, a spróbujemy się do niego ustosunkować.

O nietolerancji glutenu możesz poczytać w Niezbędniku zdrowia, także na Portalu wiedzy o zdrowiu w artykule Dieta prozdrowotna http://www.bioslone.pl/odzywianie Czy w ogóle czytałaś lekturę obowiązkową wymienioną w Regulaminie?
Zapisane
Eso75
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-05-2007
Wiedza:
Wiadomości: 678

« Odpowiedz #2 : 25-06-2010, 11:36 »

Tak, książki czytałam już dawno, ciągle je sobie po trochę przypominam i nie chodzi tu o edukowanie mnie od podstaw absolutnie. Dużo opisałam, bo często pada argument, że zalecenie konkretnego leku homełopatycznego bądź wskazówki co do dalszego działania jest uzależnione od wcześniejszego przebiegu leczenia lub dolegliwości dziecka - stąd szeroki opis smile - może troszkę przydługi.

Fora o migdałkach owszem są (czytałam, mam podrukowane), ale wskazówki, w tym homełopatyczne są głównie związane z toczącym się stanem zapalnym, a w tym bólem, ropą, obrzękiem. Mnie chodzi bardziej o sytuację, kiedy Synek jest już miesiąc po zapaleniu migdałków, dość dużym bólu i wielkim katarze (nie leczonych lekami) i nadal ma bardzo powiększone migdałki, bez zaczerwienienia i bólu.

Konkretnie proszę o wskazówki dotyczące:
1. co można zastosować z leków homełopatycznych lub innych terapii, żeby wspomóc zmniejszenie się migdałków po ostatnim ich zapaleniu (chodzi mi o to, żeby Synek mógł w miarę swobodnie oddychać w czasie snu i nie chrapać tak głośno),
2. o nietolerancji glutenu naczytałam się wszerz i wzdłuż, niestety ani tam słowa o nietolerancji pszenicy. Pani w gabinecie na moje wielokrotne pytania stanowczo podkreślała, że nie jest to nietolerancja glutenu tylko właśnie pszenicy (wszystkie inne zboża z glutenem absolutnie dopuściła do spożywania - Gabinet w Suchym Lesie).

Aha - dodam jeszcze, że migdałków absolutnie nie dam wyciąć dziecku. Opinie lekarzy dawno przestały mnie obchodzić, szczególnie tych "rodzinnych".
« Ostatnia zmiana: 20-01-2017, 16:18 wysłane przez Gloria » Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #3 : 25-06-2010, 23:25 »

Zastosuj Lymphomyosot - 2 opakowania według ulotki. Następnie radziłabym wdrożyć dziecku zioła na drogi oddechowe.
Nietolerancja pszenicy czy glutenu, wszystko jedno, będzie się utrzymywać tak długo, dopóki nie wygoją się nadżerki w jelitach. Tymczasem nie podawaj niczego co by zawierało pszenicę, gdyż utrudni to powrót do zdrowia. Nie radziłabym używać ksylitolu. Wszelkie słodziki są szkodliwe i mogą prowadzić do zaburzeń wydzielania insuliny. Dziecku ani dorosłemu nie potrzeba ciasteczek, a przyzwyczajanie do słodyczy jest zbędne.

Cytat
Fora o migdałkach
Miałaś chyba na myśli wątki. Postaraj się pisać wolniej, by uniknąć błędów.
« Ostatnia zmiana: 25-06-2010, 23:27 wysłane przez Grażyna » Zapisane
Eso75
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-05-2007
Wiedza:
Wiadomości: 678

« Odpowiedz #4 : 28-06-2010, 07:52 »

Wątki miałam na myśli, to fakt.
Chciałabym tylko uściślić - Synek pije miksturę 3 lata, pszenicy nie je rok. Czy to nie jest wystarczający czas na wygojenie nadżerek u sześciolatka?

« Ostatnia zmiana: 20-01-2017, 16:19 wysłane przez Gloria » Zapisane
Eso75
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-05-2007
Wiedza:
Wiadomości: 678

« Odpowiedz #5 : 18-10-2010, 13:26 »

Mam pytanie, szczególnie do ekspertów (jak również do rodziców - co robią) o podawanie dzieciom, jakby tu nie spojrzeć szkodliwych, ale czasami niemożliwych do niepodania medykamentów. Chodzi mi o męczące przypadłości w trakcie infekcji, czyli wielki katar w nocy uniemożliwiający spanie i ból głowy, np. przy grypie. Ja niestety czasami nie daję rady przetrwać tylko na alocicie i zakropię kroplami typu nasivin (najsłabszymi) na noc lub 2 razy przez 2 noce, bo musiałabym np. 2 noce nie spać, a muszę później chodzić do pracy i w miarę normalnie funkcjonować. Z kolei moje dziecko nie daje rady bez leku przeciwbólowego, bo okłady nie dają ulgi w bólu głowy. Czy te dwa rodzaje interwencji nie naruszają (albo nie zatrzymują) mocno procesu oczyszczania? Szczególnie chodzi mi o to jedno - lub dwurazowe zastosowanie kropli do nosa, w sytuacji gdy alocit i nawilżanie rady nie daje, a dziecko budzi się co chwilę, bo przez kompletnie zatkany nos oddychać się nie za bardzo daje.
« Ostatnia zmiana: 20-01-2017, 16:26 wysłane przez Gloria » Zapisane
Eso75
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-05-2007
Wiedza:
Wiadomości: 678

« Odpowiedz #6 : 20-10-2010, 08:24 »

Czy pojawienie się na głowie sześcioletniego dziecka nieregularnego płaskiego znamienia - kształt i zabarwienie, mniej więcej dwumilimetrowego, powinno budzić niepokój. Nie wiem, kiedy się pojawiło, ponieważ jest przykryte włosami i zobaczyłam je wczoraj zupełnie przez przypadek. Synek w tym roku dość mocno się opalił, byliśmy długo nad morzem. Mam wrażenie, że przed wakacjami znanienia nie było. Obcinaliśmy mu włosy maszynką, nie na tzw. "zero", zostało parę centymetrów i wydaje mi się, że zmianę bym zauważyła.
Dodam, że Synek pije miksturę od ponad 3 lat, a mniej więcej od lipca tego roku pije koktajle z ostropestem.
Bardzo proszę o podpowiedź, czy powinnam pójść z tym jak najszybciej do dermatologa. Pytam, bo nie cierpię lekarzy i na samą myśl o tym włosy stają mi dęba, ale bardzo boję się coś zaniedbać.
« Ostatnia zmiana: 20-01-2017, 16:29 wysłane przez Gloria » Zapisane
Beza
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 43
MO: przerwa
Wiedza:
Skąd: łódzkie
Wiadomości: 559

« Odpowiedz #7 : 22-10-2010, 16:05 »

Na pewno jest to niepokojące i ktoś powinien to zobaczyć, tylko pytanie kto. Nie znam się zupełnie na tym, ale daj znać jak się coś wyjaśni. A czy synkowi to nie przeszkadza, swędzi, boli etc.?
Zapisane

"Niewolnicy wszędzie i zawsze niewolnikami będą - daj im skrzydła u ramion, a zamiatać pójdą ulice skrzydłami." C.K.Norwid
Beza
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 43
MO: przerwa
Wiedza:
Skąd: łódzkie
Wiadomości: 559

« Odpowiedz #8 : 22-10-2010, 16:12 »

U nas problem z katarem był podobny. Nieprzespane noce, płacz i ciągłe wstawanie. Ulgę przyniosły krople inhalol. Sobie najpierw robiłam inhalację z szałwii, później zakraplałam ręcznik Inhalolem i kładłam się na nim spać. Ibuprofen też mi się zdarzyło zażyć jak ból naprawdę był nie do wytrzymania. Chłopcom zaś zakraplałam pieluszki i zawieszałam przy łóżeczku, podczas bardzo ciężkiego kataru stawiałam garnek z gorącą wodą zakrapianym właśnie tymi kroplami. Od tamtej pory nie boimy się kataru.
Zapisane

"Niewolnicy wszędzie i zawsze niewolnikami będą - daj im skrzydła u ramion, a zamiatać pójdą ulice skrzydłami." C.K.Norwid
Kalina
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 08.03.2009
Wiedza:
Skąd: lubuskie
Wiadomości: 992

« Odpowiedz #9 : 22-10-2010, 17:11 »

Czy pojawienie się na głowie sześcioletniego dziecka nieregularnego płaskiego znamienia - kształt i zabarwienie, mniej więcej dwumilimetrowego, powinno budzić niepokój.
Pojawianie się znamion w okresie oczyszczania to chyba częste zjawisko. U mojego syna pojawiły się na głowie dwa wielkości 1 grosza. Po przeczytaniu twojego wpisu sprawdziłam jak wyglądają obecnie. Jedno znamię jest trochę mniejsze niż było, a drugie zniknęło (było przez rok).

Powinnaś obserwować, co się z nim dzieje.
« Ostatnia zmiana: 20-01-2017, 16:30 wysłane przez Gloria » Zapisane
Eso75
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-05-2007
Wiedza:
Wiadomości: 678

« Odpowiedz #10 : 25-10-2010, 07:08 »

Dermatolog obejrzał i powiedział, że nie widzi nic niepokojącego. Tylko trzeba obserwować. Ponoć znamiona pojawiają się całe życie, a tu całkiem możliwe, że przez wprowadzenie ostropestu w koktajlach.
Zapisane
Eso75
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-05-2007
Wiedza:
Wiadomości: 678

« Odpowiedz #11 : 25-10-2010, 13:43 »

No tak, wyszło, że niby lekarze wierzą w ostropest. Absolutnie, to ja wierzę w ostropest, jakoś głupio to razem napisałam . Nawet po fakcie, tzn. po wizycie oględzinowej, znalazłam cały wątek o pieprzykach, tylko wcześniej nie skojarzyłam pieprzyka ze znamieniem. Niestety, trudno się nie denerwować o swoje potomstwo. smile
« Ostatnia zmiana: 17-02-2017, 15:53 wysłane przez Gloria » Zapisane
Eso75
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-05-2007
Wiedza:
Wiadomości: 678

« Odpowiedz #12 : 02-03-2011, 13:07 »

Ale czas szybko leci. Życie zmieniło się o 180 st., na początku wydawało się, że wyjście z czegoś w rodzaju czarnej dziury jest rzeczą totalnie nierealną, a zasady Biosłone to magia wyższego poziomu i zastosowanie ich w życiu będzie podobnie nierealne jak rzucenie pracy i przeprowadzenie się do innego miasta, bo w obecnym miejscu powietrze jest niezdrowe .
A do rzeczy, żeby za dużo nie filozofować. Mój Synek, a może już Syn, bo niedługo pójdzie do szkoły, nie ma niekontrolowanych odruchów, jest fajnym uśmiechniętym dzieckiem, ma piękną, powiedziałabym alabastrową skórę, rano wstaje wesoły, w przedszkolu na przedstawieniach śpiewa głośno z innymi dziećmi, głośno mówi wierszyki clap. Banały, ktoś by przeczytał i powiedział: "jak to dziecko". Ale jakie to fantastyczne uczucie odzyskać takie Dziecko.
Uważam, że definitywnie przeważyło odstawienie - zupełne (nawet jak tu ktoś napisał w dawkach homeopatycznych) - glutenu, w miesiącu sierpniu 2010 r. To chyba pozwoliło na doleczenie nadżerek w jelitach oraz na oczyszczenie w miarę łagodne infekcjami i kilkumiesięcznym wychodzeniem liszajów. http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=17443.msg128137#msg128137
Dodatkowo je zgodnie z ZZO (odstępstwa w przedszkolu chyba nie wpływają negatywnie na jego organizm). http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=17195.0
Diety prozdrowotnej nie udało mi się u niego zastosować, ale bardzo staram się zwracać uwagę, żeby jedzenie było wartościowe.
Zmiany są niesamowicie widoczne w zachowaniu mojego Dziecka - ciągle płaczliwego, marudzącego, nerwowego i krzyczącego. Nie powiem, że to aktualnie aniołek, ale zrobił się taki "normalny", normalniej zaczął się denerwować, tak przeciętnie. Polepszenie następowało grupowo tzn. w obrębie skóry oraz reakcji.
naughty Bardzo dużo dał mi brak odpowiedzi na wiele zadawanych, z perspektywy czasu to widzę, dość głupich pytań. To faktycznie uczy obserwacji reakcji i sygnałów jakie wysyła organizm. Uczy "czucia" go. Gotowe rozwiązania mogą się u jednej osoby sprawdzić, natomiast u drugiej wywołać efekt daleki od pożądanego. Ja bardzo, bardzo dziękuję Panu Józefowi za cudowną drogę do zdrowia opisaną w książkach i na portalu i każdemu kto mi pomógł, również poprzez odpowiedź na inny, niby niezwiązany temat. To naprawdę fantastyczne uczucie, chociaż trochę panować nad tym, co się dzieje z własnym potomstwem lub ze sobą samym.
A zmiany zasad w życiu z prowadzących prościutko do chorób, na biosłonejskie są tak proste, że po dość niedługim czasie tamtego życia za bardzo się nie pamięta, nie mówiąc o chęci powrotu do bułek na śniadania, drugie śniadania i kolacje.
I jeszcze jedna myśl mi się nasunęła - wyjście mojego dziecka ze stanu chorobowego (bo ciężko to zaklasyfikować do jakiejś jednej choroby), było sprawą dość prostą, nie wymagającą dużych poświęceń, nie sprawiającą jemu dużych niedogodności (jak bym to porównała do Synka Novalijki, to był Pikuś), a jestem przekonana, że lekarze zrobiliby z tego niedomagania organizmu mojego Synka do tej pory już bardzo poważną chorobę, zapisując mu leki o jakich czytam na forach ludzi mających problemy neurologiczne. Włos się jeży, co lekarze potrafią dać dziecku.
« Ostatnia zmiana: 17-02-2017, 16:17 wysłane przez Gloria » Zapisane
Heniek
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 14-05-2008
Wiadomości: 853

« Odpowiedz #13 : 02-03-2011, 14:29 »

Cytat
Bardzo dużo dał mi brak odpowiedzi na wiele zadawanych, z perspektywy czasu to widzę, dość głupich pytań.

Wreszcie ktoś docenił nasze konstruktywne milczenie.
Zapisane

Nadciąga noc komety \ Ognistych meteorów deszcz \ Nie dowiesz się z gazety \ Kto przeżyje swoją śmierć
Ola
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 44
MO: 1 września 2010
Skąd: Lublin
Wiadomości: 240

« Odpowiedz #14 : 14-12-2011, 21:22 »

Dopiero od niedawna łączę płaczliwość dziecka, tendencję do histerii i jakąś taką aspołeczność z problemami przeciążenia organizmu toksynami /problemy z jelitami, bolący na okrągło brzuszek, zaparcia, strzelanie w stawach -  w wieku 4 lat/. Dość stanowczo już na ten moment poradziłam sobie z oporem rodziny, żeby dziecku nie robić krzywdy wynalazkami typu jakaś mikstura. Eso, co masz an myśli - mówiąc głośno śpiewa? Dotyczyło to też nieśmiałości, jakiś zahamowań? Hania rozwija się intelektualnie ponad swój wiek, więc jak mówię nie łączyłam jednego z drugim /już pisze literki, rwie się do czytania/. Nawet zapisałam ją na zajęcia dodatkowe, żeby trochę "popracować" nad psychiką - neutralne, gimnastyka, ale z elementami współpracy w grupie. Teraz dałam spokój z powodu braku jej entuzjazmu. Dojrzewam do decyzji by całkowicie wykluczyć u niej gluten. Obecnie chętnie już pije MO, z najbardziej widocznych gołym okiem objawów - w nosie dyndająca narośl - brodawka, to rosnąca to znów czerniejąca kawałkami i odpadająca. Poza tym gorączkowanie i ciągi przeziębień - odchorowywanych bez podawania czegokolwiek. Idzie w dobrą stronę. Jeśli chodzi o zachowanie to widzę u niej ciągłe zmęczenie wskutek oczyszczania i nawet zwiększoną drażliwość. Póki co.

Eso, może to głupie pytanie, ale co znaczy ZZO?
« Ostatnia zmiana: 17-02-2017, 16:07 wysłane przez Gloria » Zapisane

Róbmy swoje smile
Kozaczek
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 9.01.2011
Wiedza:
Skąd: Szczecin
Wiadomości: 2.159

« Odpowiedz #15 : 14-12-2011, 21:29 »

Zasady Zdrowego Odżywiania
Zapisane
Eso75
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-05-2007
Wiedza:
Wiadomości: 678

« Odpowiedz #16 : 15-12-2011, 09:01 »

Pisząc głośno śpiewa - oj dawno to już pisałam, miałam na myśli, że nareszcie przestał być spięty. U mojego dziecka od malutkiego niemowlaczka było nadmierne napięcie, ale nie stwierdzone przez lekarzy, tylko przeze mnie. Oni twierdzili, że tak niektóre dzieci mają, że są spięte, napięte. Ha, ha, ha. A niektóre dzieci cały czas się drapią, bo tak mają ... i tak dalej, można w nieskończoność, co to niektórzy normalnego mają.
Ogólnie to widzę związek zachowania ze szczepionkami, z blokowaniem infekcji, z beznadziejnym jedzeniem. Bo jest i raczej nikt mnie nie przekona, że jest inaczej. Mój Synuś nie jest tak zupełnie rozpięty, pewnie lata spięcia trochę ukształtowały mu zachowanie, są dzieciaki dużo bardziej otwarte, śmiałe itd. Ale uważam, że jest obecnie dużo bliżej "normy", którą się po prostu czuje, a nie da wytłumaczyć słowami.
Olu, po co Ty właściwie dajesz Córeczce gluten? Jest tyle zamienników, jeśli dziecko chce jeść węglowodany. Oczywiście to skrót myślowy, a nie, że gluten to węglowodan.
Kiedy dziecko jest zdrowe i nic go nie męczy, to ma ochotę robić dużo różnych rzeczy, łącznie z chodzeniem na różne zajęcia. W przeciwnym razie będzie manifestować niechęć do robienia czegoś na siłę. A co do rozwoju mojego Synka, to również intelektualnie rozwijał się bardzo dobrze i wcześnie. Rozwój społeczny poprawił się po działaniach prozdrowotnych, co zbiegło się z tym, że jest starszy, ale myślę, że bez zmiany stylu życia nie byłoby takiej poprawy.
Zapisane
Petrolek
Początkujący
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 44
MO: 28-12-2012
Skąd: Zawiercie
Wiadomości: 5

« Odpowiedz #17 : 02-01-2013, 15:04 »

ESO75 -EWO,
Mój syn miał i ma podobne objawy, chrapanie w nocy, mąkry po usnięciu. (?)
proponuję wizytę u laryngologa celem faktycznego usunięcia trzeciego migdałka, bo może być za późnoKropka "Spacja"No... chodzi o toprzecinek że może się rozrosnąć prawie do 4 stopniaprzecinek co może uszkodzić słuch.
Syn miał usuniętego migdałka 14bez spacji02bez spacji2012, mniej się poci, ma anginyprzecinek ale nie z temperaturami 41spacjastopni a góra 38,5-39,00kropka

Proszę o poprawne pisanie!!! To żaden problem przygotować tekst np. w Wordzie (poprawić podkreślone błędy) i przekopiować go tutaj, na forum. Prawda? //Agnieszka
« Ostatnia zmiana: 03-01-2013, 10:21 wysłane przez Agnieszka » Zapisane

Petrolek
K'lara
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 1.01.2010
Wiedza:
Skąd: Kraków
Wiadomości: 2.264

« Odpowiedz #18 : 02-01-2013, 15:31 »

...proponuję wizytę u laryngologa celem faktycznego usunięcia trzeciego migdałka, bo może być za późno... chodzi o to, że może się rozrosnąć prawie do 4 stopnia, co może uszkodzić słuch.
Syn miał usuniętego migdałka 14.02.2012, mniej się poci, ma anginy ale nie z temperaturami 41 stopni, a góra 38,5-39,00.

To bardzo duży błąd - usunięcie migdałka! Nie polecamy.
« Ostatnia zmiana: 03-01-2013, 10:19 wysłane przez Agnieszka » Zapisane

Petrolek
Początkujący
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 44
MO: 28-12-2012
Skąd: Zawiercie
Wiadomości: 5

« Odpowiedz #19 : 03-01-2013, 10:13 »

Odnośnie mojego postu.
Dlaczego błędem jest usunięcie trzeciego migdałka skoro dziecko już nie dosłyszało?
Chrapało w nocy, często miało katar, który ściągałam odkurzaczem - ściągaczem  tzw:"katarek".
Dziecko nie mogło nawet wysmarkać samemu.
Po zabiegu schodziły tzw. czopy z kataru, które były w zatokach.
Obecnie:
- śpi w nocy z zamkniętą buzią,
- nie chrapie,
- jest weselszy (wcześniej - nie),
- ogólnie anginy przechodzi o wiele lżej.
Jak już wcześniej wspomniałam, miał gorączki, które dochodziły do 41 stopni, obecnie 38,5 C do 39 C.
Nie powinno się usuwać dwóch bocznych, zgodzę się z takim zdaniem, ale trzeci migdałek jest skupiskiem zarazków, itp.
Jeśli jest inaczej, przekażcie swoją wiedzę i obalcie moją wiedzę.
Czytałam też, że taki migdałek (trzeci) potrafi odrosnąć.

« Ostatnia zmiana: 17-02-2017, 15:57 wysłane przez Gloria » Zapisane

Petrolek
Strony: [1] 2   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!