Myślę, że zjedzenie codziennie ogóreczka kiszonego nie dotyczy tych ograniczeń..?
Jasne że nie. Rzecz w tym, że zawsze wszyscy mówią - ogórki można jeść do woli, od nich się nie tyje, więc człowiek łapie jeszcze przed właściwym posiłkiem ogórasa albo dwa, a kolejny dodaje do sałatki, a to już jest za dużo.
jest ścisły związek z ilością masy mięśniowej, a chudnięciem
To na pewno, ale także z tkanką tłuszczową tzw. brunatną, a na to już nie bardzo mam wpływ (może mamy, ale jeszcze nie znamy sposobu). Są ludzie, którzy nigdy nie będą "budować" masy mięśniowej i ja do nich należę. Przez całe życie bardziej mi zależało na budowaniu "masy szarej", więc wolę spędzać czas na czytaniu i myśleniu. Marsz owszem, ostatecznie może być nawet z kijkami i parę nieskomplikowanych ćwiczeń do wykonania w domu całkowicie wyczerpuje moją cierpliwość do aktywności fizycznej. Uważam, że w połączeniu z dobrą metodą chudnięcia, to wystarczy.
Grażynko, jakie warzywa zatrzymują płyn w organizmach kobiecych?
Chciałabym jeszcze uzupełnić swoją wypowiedź odwróceniem tego pytania:
Jaki zestaw warzyw powoduje utratę wody?Otóż w czasach, kiedy A.Kwaśniewski usiłował opanować tycie, modna stała się zupa Kwaśniewskiego. Wertując różne diety natrafiłam na jej prawdopodobny rodowód. Ja także ją gotowałam pod koniec lat 90. i schodziło po pierwszym tygodniu 4-5 kg. Wtedy jednak nie miałam dzisiejszej wiedzy na temat odżywiania i efekt pozbycia się wody był krótkotrwały. Zupa występuje w wielu dietach, m. in. znalazłam ją
tu i
tu - działanie jej podobno opiera się na tych kawałkach warzyw, więc nie należy jej miksować.
Zainspirowana tamtym przepisem dzisiaj po białkowym śniadaniu ugotowałam swoją wersję weekendową tej zupy i muszę Was zapewnić, że jest pyszna i znakomicie nadaje się na upał.
Zupa na upalny weekendSkład: kiszona kapusta, cebula, czosnek, seler, papryka zielona lub żółta, pomidory bez skóry (mogą być z puszki)
Nazwałam ją tak dlatego, że po pierwsze czeka nas upał, po drugie: zależnie od wielkości garnka i ilości użytych warzyw może być dla jednaj osoby bądź dla całej rodziny na dwa - trzy dni, jako że gdy postoi smakuje jeszcze lepiej. Kolejność składników i czynności:
- 2 l zimnej wody wstawiłam w garnku o pojemności 3,5 l, zapaliłam gaz - duży płomień i wsypałam 2 płaskie łyżeczki
tej vegety- do jeszcze chłodnej wody dodałam pół kg młodej kiszonej kapusty, przykryłam garnek
- gdy kapusta się zagotowała zmniejszyłam płomień i dodałam pół łyżeczki kurkumy - pozostawiłam na gazie na 20 minut, aby kapusta nieco zmiękła
- następnie - cały czas gotując na średnim ogniu - dodałam płaską łyżeczkę kminku, 2 liście laurowe, 3 kulki ziela angielskiego, szczyptę czarnego pieprzu i po kolei: mały seler pokrojony w nieduże kawałki, 2 duże pokrojone cebule, kilka ząbków czosnku przekrojonych na pół
- spróbowałam czy dość słona, musiałam dosypać odrobinę vegety i dolać trochę zimnej wody, bo się zrobiło za gęsto
- sparzyłam 4 pomidory, żeby obrać skórkę (można dodać puszkę pomidorów bez skóry), pokroiłam je w ósemki, zieloną paprykę pokroiłam w kawałeczki i wszystko dodałam
- roztarłam pół łyżeczki suszonej bazylii i pozostawiłam zupę na następne 10 minut, potem dodałam pół łyżeczki roztartego tymianku i zmniejszyłam płomień
- na koniec sprawdziłam smak i dorzuciłam pęczek posiekanego koperku. Zamknęłam garnek i wyłączyłam gaz.
Ponownie sprawdziłam smak po godzinie i zjadłam ze smakiem miseczkę jeszcze ciepłej zupy. Teraz już wystygła i właśnie pokonałam już drugą miseczkę - w postaci chłodniku.