Niemedyczne forum zdrowia
28-04-2024, 11:04 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 2 3 [4]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Dlaczego nie mogę schudnąć  (Przeczytany 54036 razy)
Iza38K
« Odpowiedz #60 : 08-07-2010, 12:09 »

Cytat
Ja osobiście nie wierzę w chudnięcie sama dietą.
No i dlatego, że nie wierzysz to tak się dzieje :-)). Wszystko mamy w głowie. Ja nie ćwiczę, nic nie buduję, nie rzeźbię a jestem szczupła. Ostatnio zauważyłam na zdjęciach, że mam "kościsty" dekolt i trzeba będzie przytyć. Rację ma też Grażynka pisząc o hormonach. W młodości wyczynowo uprawiałam sport i niestety pomimo wiecznego odchudzania ważyłam 68-70 kg przy wzroście 174 cm. Po urodzeniu dziecka, chyba coś się poprzestawiało z hormonami i nie odchudzając się waga zaczęła zjeżdżać. Mam stałą wagę od 15 lat (na początku DP spadek wagi i objętości potem objętość została a waga wzrosła) 62-63 kg.
Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #61 : 09-07-2010, 08:03 »

Myślę, że zjedzenie codziennie ogóreczka kiszonego nie dotyczy tych ograniczeń..?
Jasne że nie. Rzecz w tym, że zawsze wszyscy mówią - ogórki można jeść do woli, od nich się nie tyje, więc człowiek łapie jeszcze przed właściwym posiłkiem ogórasa albo dwa, a kolejny dodaje do sałatki, a to już jest za dużo.
jest ścisły związek z ilością masy mięśniowej, a chudnięciem
To na pewno, ale także z tkanką tłuszczową tzw. brunatną, a na to już nie bardzo mam wpływ (może mamy, ale jeszcze nie znamy sposobu). Są ludzie, którzy nigdy nie będą "budować" masy mięśniowej i ja do nich należę. Przez całe życie bardziej mi zależało na budowaniu "masy szarej", więc wolę spędzać czas na czytaniu i myśleniu. Marsz owszem, ostatecznie może być nawet z kijkami i parę nieskomplikowanych ćwiczeń do wykonania w domu całkowicie wyczerpuje moją cierpliwość do aktywności fizycznej. Uważam, że w połączeniu z dobrą metodą chudnięcia, to wystarczy.


Grażynko, jakie warzywa zatrzymują płyn w organizmach kobiecych?
Chciałabym jeszcze uzupełnić swoją wypowiedź odwróceniem tego pytania:

Jaki zestaw warzyw powoduje utratę wody?

Otóż w czasach, kiedy A.Kwaśniewski usiłował opanować tycie, modna stała się zupa Kwaśniewskiego. Wertując różne diety natrafiłam na jej prawdopodobny rodowód. Ja także ją gotowałam pod koniec lat 90. i schodziło po pierwszym tygodniu 4-5 kg. Wtedy jednak nie miałam dzisiejszej wiedzy na temat odżywiania i efekt pozbycia się wody był krótkotrwały. Zupa występuje w wielu dietach, m. in. znalazłam ją tu i tu - działanie jej podobno opiera się na tych kawałkach warzyw, więc nie należy jej miksować.

Zainspirowana tamtym przepisem dzisiaj po białkowym śniadaniu ugotowałam swoją wersję weekendową tej zupy i muszę Was zapewnić, że jest pyszna i znakomicie nadaje się na upał.

Zupa na upalny weekend

Skład: kiszona kapusta, cebula, czosnek, seler, papryka zielona lub żółta, pomidory bez skóry (mogą być z puszki)
Nazwałam ją tak dlatego, że po pierwsze czeka nas upał, po drugie: zależnie od wielkości garnka i ilości użytych warzyw może być dla jednaj osoby bądź dla całej rodziny na dwa - trzy dni, jako że gdy postoi smakuje jeszcze lepiej. Kolejność składników i czynności:
- 2 l zimnej wody wstawiłam w garnku o pojemności 3,5 l, zapaliłam gaz - duży płomień i wsypałam 2 płaskie łyżeczki tej vegety
- do jeszcze chłodnej wody dodałam pół kg młodej kiszonej kapusty, przykryłam garnek
- gdy kapusta się zagotowała zmniejszyłam płomień i dodałam pół łyżeczki kurkumy - pozostawiłam na gazie na 20 minut, aby kapusta nieco zmiękła
- następnie - cały czas gotując na średnim ogniu - dodałam płaską łyżeczkę kminku, 2 liście laurowe, 3 kulki ziela angielskiego, szczyptę czarnego pieprzu i po kolei: mały seler pokrojony w nieduże kawałki, 2 duże pokrojone cebule, kilka ząbków czosnku przekrojonych na pół
- spróbowałam czy dość słona, musiałam dosypać odrobinę vegety i dolać trochę zimnej wody, bo się zrobiło za gęsto
- sparzyłam 4 pomidory, żeby obrać skórkę (można dodać puszkę pomidorów bez skóry), pokroiłam je w ósemki, zieloną paprykę pokroiłam w kawałeczki i wszystko dodałam
- roztarłam pół łyżeczki suszonej bazylii i pozostawiłam zupę na następne 10 minut, potem dodałam pół łyżeczki roztartego tymianku i zmniejszyłam płomień
- na koniec sprawdziłam smak i dorzuciłam pęczek posiekanego koperku. Zamknęłam garnek i wyłączyłam gaz.
Ponownie sprawdziłam smak po godzinie i zjadłam ze smakiem miseczkę jeszcze ciepłej zupy. Teraz  już wystygła i właśnie pokonałam już drugą miseczkę - w postaci chłodniku.
« Ostatnia zmiana: 09-07-2010, 14:51 wysłane przez Grażyna » Zapisane
Lilijka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 47
MO: 22.09.2009
Wiadomości: 371

« Odpowiedz #62 : 10-07-2010, 09:17 »

Mniam, mniam, Grażynko. To takie spolszczone gazpacho. Polecam wszystkim na upały właśnie ten hiszpański chłodnik w przeróżnych wersjach (ja dodaję mniej pomidorów i rezygnuję z grzanek).
Np.: http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,96856,951954.html
Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #63 : 10-07-2010, 18:58 »

Cytat
Mniam, mniam, Grażynko.
Miło mi.

Cytat
To takie spolszczone gazpacho.
W żadnym wypadku - gorąco protestuję przeciw takiemu porównaniu.

Chłodnik, który wymyśliłam i opisałam charakteryzuje się tym, że niczego się nie miksuje, tylko kroi na niezbyt małe kawałki - wtedy to smakuje tak, jak powinno. Ta zupa jest zdecydowanie "moczopędna". Clou stanowi też zawartość kieszonek. Pływają w niej stosunkowo duże, około trzycentymetrowe kawałki pomidorów, cebuli, papryki, młoda kiszona kapusta nie jest dodatkowo siekana (są to więc długie, ciągnące się pasemka), jedynie seler korzeniowy jest w kawałeczkach około 2x1 cm, drobniej jest także pokrojony czosnek i koper, ale niezbyt drobno. Chyba że dodacie seler naciowy i potniecie go co 2-3 cm, to kawałki będą porównywalne z resztą składników. Zupa jest średnio gęsta, płyn w niej rzadki, półprzezroczysty, w kolorze jasnozielonym (żółtozielonym, gdy papryka jest żółta lub pomarańczowa, ale ja lubię taką bladozielonożółtą lub zieloną) z akcentami czerwieni z pomidorów. Z dodatkiem kefiru (śmietany) tworzy całkiem nową jakość. Przepraszam, nie dorobiłam się jeszcze cyfrówki  Smutny.

Miksowanie jest zabronione!
« Ostatnia zmiana: 10-07-2010, 19:02 wysłane przez Grażyna » Zapisane
Lilijka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 47
MO: 22.09.2009
Wiadomości: 371

« Odpowiedz #64 : 11-07-2010, 14:13 »

Pierwotnie gazpacho również nie było miksowane, tradycyjnie miksowanie też jest zabronione. Zatem porównanie (mimo protestów) jak najbardziej jest prawidłowe msn-wink.
Zapisane
Zuza
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-07-2008
Wiedza:
Skąd: Podkarpacie
Wiadomości: 683

« Odpowiedz #65 : 28-07-2010, 13:58 »

Grażynko, piszesz w innych wątkach, że jesz teraz mięso, jaja i warzywa. To znaczy, że nie jesz wcale owoców. Koktajle tylko warzywne?
Zapisane

Iyana
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 13.04.2009
Skąd: małopolskie
Wiadomości: 143

« Odpowiedz #66 : 28-07-2010, 14:40 »

A mnie Grażynko ciekawi czy jakieś pozytywne efekty chudnięcia już zauważyłaś?
Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #67 : 28-07-2010, 20:18 »

Grażynko, piszesz w innych wątkach, że jesz teraz mięso, jaja i warzywa. To znaczy, że nie jesz wcale owoców. Koktajle tylko warzywne?
Tak, koktajle też ograniczyłam, przewiduję, że tak będę jadła jeszcze około 2 miesięcy.
A mnie Grażynko ciekawi czy jakieś pozytywne efekty chudnięcia już zauważyłaś?
Zdecydowanie. Gdzieś się już chwaliłam, nie chciałabym się powtarzać, ale ponieważ zaczęłam ten wątek, więc Ci odpowiem tutaj - tylko efekt tego ostatniego miesiąca: parę kilogramów mniej, znaczne ograniczenie obrzęków, bardziej ruchome stawy, lżejsze i szybsze ruchy, dużo energii, lepiej radzę sobie z wysiłkiem, przy tym nie mam żadnych zaburzeń trawiennych, nie zauważam ketozy, nie mam obłożonego języka, sen niezakłócony. W porównaniu z naszą DP dostarczam w pożywieniu minimum węglowodanów i dużo mniej tłuszczu (mam własny msn-wink).
« Ostatnia zmiana: 28-07-2010, 23:43 wysłane przez Zibi » Zapisane
Melinda
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 76
MO: 16.11.2008 zakończyłam 12.2012
Skąd: Pomorze
Wiadomości: 376

« Odpowiedz #68 : 31-07-2010, 20:54 »

Grażynko! Ale się uśmiałam, po prostu - głośno!
Czy też "na głos"! - /tu mam wątpliwości, czy to poprawnie?/  confused

 

Cytat
Przez całe życie bardziej mi zależało na budowaniu "masy szarej", więc wolę spędzać czas na czytaniu i myśleniu.
Cytat
parę nieskomplikowanych ćwiczeń do wykonania w domu całkowicie wyczerpuje moją cierpliwość do aktywności fizycznej.

Moją też! lol

Fajny przepis - Ty nasza Kochana Matko Biosłońska - masz buziaka za to. heart
« Ostatnia zmiana: 31-07-2010, 20:56 wysłane przez Melinda » Zapisane

Przyjmuj z godnością co ci lata doradzają, z wdziękiem wyrzekając się przymiotów młodości.
Grazyna
« Odpowiedz #69 : 23-08-2010, 09:06 »

Gdzieś się już chwaliłam, nie chciałabym się powtarzać, ale ponieważ zaczęłam ten wątek, więc Ci odpowiem tutaj - tylko efekt tego ostatniego miesiąca: parę kilogramów mniej, znaczne ograniczenie obrzęków, bardziej ruchome stawy, lżejsze i szybsze ruchy, dużo energii, lepiej radzę sobie z wysiłkiem, przy tym nie mam żadnych zaburzeń trawiennych, nie zauważam ketozy, nie mam obłożonego języka, sen niezakłócony. W porównaniu z naszą DP dostarczam w pożywieniu minimum węglowodanów i dużo mniej tłuszczu (mam własny msn-wink).
Właściwie ostatnie zdanie sformułowałam źle - "W porównaniu z naszą DP" -wszystko co robię mieści się w ramach DP, a reszta jest kwestią przyjętej strategii. Wszak DP nie jest dietą odchudzającą. Cały czas analizuję swoje zmagania z nadwagą i myślę, ze dzięki tym doświadczeniom znacznie zwiększyła się moja świadomość mechanizmów tycia i chudnięciia, w każdym razie, z punktu widzenia osoby mojej płci, w moim wieku i stanie zdrowia sprzed stosowania metod prodrowotnych. Więcej napiszę o tym niebawem. Najpierw niech zmiany staną się widoczne dla wszystkich, choć i tak znajdzie się malkontent, który będzie mi wypominał, że nie mogę schudnąć stosując MO+DP+KB. Otóż nieprawda - owszem, chudnę.

Schudłam 7 (słownie: siedem) kilogramów.

Ale, że jest z czego, więc jeszcze trochę potrwa dochodzenie do wagi, z którą poczuję się naprawdę dobrze i którą będę w stanie ustabilizować.
« Ostatnia zmiana: 23-08-2010, 21:24 wysłane przez Grażyna » Zapisane
Strony: 1 2 3 [4]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!