Różowy mocz u dwulatka

Zaczęty przez Beza, 31-08-2010, 23:33

Beza

Moi chłopcy dziś zjedli na obiad kaszę, mięsko i buraczki. Tego buraka to nawet spora ilość była.
Po kilku godzinach po obiedzie Natanek nasikał do nocnika i zauważyłam różowy mocz. Czy to świadczy o tak dużej liczbie nadżerek? u tak małego dziecka? Zaś Jasia (3,5 lat) mocz był bez zarzutów. Czy powinnam się martwić?
"Niewolnicy wszędzie i zawsze niewolnikami będą - daj im skrzydła u ramion, a zamiatać pójdą ulice skrzydłami." C.K.Norwid

michael27

Niby czym masz się martwić?

Beza

Może to zabrzmi głupio, ale zaraz przypomniałam sobie o teście buraczkowym. I taki kolor moczu świadczy o nadżerkach jelitowych, czyż nie?
"Niewolnicy wszędzie i zawsze niewolnikami będą - daj im skrzydła u ramion, a zamiatać pójdą ulice skrzydłami." C.K.Norwid

Rysiek

Tak, dodatkowo biorąc pod uwagę, że zjedzone buraki to nie sok, więc ich przeniknięcie do moczu jest trudniejsze, w jelitach może być niezłe sito.

Beza

#4
Jak to możliwe u tak maleńkiego dziecka? Zaczynam MO dawać im od jutra, zresztą już po raz kolejny.
Poza tym dały mi do myślenia jego kupy. Cała pupa umazana, zaś u starszego papieru po załatwieniu  używam jedynie pro forma.


Tak to możliwe http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=3644.msg28553#msg28553 //Grażyna
"Niewolnicy wszędzie i zawsze niewolnikami będą - daj im skrzydła u ramion, a zamiatać pójdą ulice skrzydłami." C.K.Norwid

Beza

Jak widać mamy dużo do zrobienia. Już się wzięliśmy do roboty!
"Niewolnicy wszędzie i zawsze niewolnikami będą - daj im skrzydła u ramion, a zamiatać pójdą ulice skrzydłami." C.K.Norwid