Wyskoki nadciśnienia, ma się rozumieć
Co ma się rozumieć? Bo jakoś nie rozumiem...
No, ja też nie rozumiem.
A co tu jest do rozumienia?
Przecież jasno się wyraziłam, że od kwietnia tego roku nie biorę żadnych leków nasercowych, na nadciśnienie, na kołatanie, na palpitacje, arytmię itp. Na nadciśnienie leczono mnie od 1993 roku.
Wkurzyłam się właśnie w kwietniu, bo kardiolog stwierdził, że jeszcze mam zagęszczoną krew, nadpłytkowość i " obdarzył " mnie w nagrodę furą nowych leków, bo tamte rzekomo były do bani. Recepty mam do dziś i na rocznicę bez leczenia mojego nadciśnienia oprawię je w ramki. To będzie moje zwycięstwo.
Wcześniej zdarzały mi się wyskoki nadciśnienia nawet do wartości 190/130 i pan, Mistrzu o tym wie, bo dzwoniłam do pana.
Do całkowitego odrzucenia tabletek na nadciśnienie podchodziłam kilkakrotnie ale tym razem mam nadzieję, że już na stałe. Przeszłam nawet kurację polecane na forum w wątku Marity 03 oraz Cardiobomisolem i wyciągiem z jemioły.